Co myślicie o historii Damiana? 🍄 Z kodem "mesto10" masz 10% rabatu bit.ly/soplowkajezowata na soplówkę jeżowatą oraz inne grzyby funkcjonalne i adaptogeny [współpraca reklamowa] 🍄 📗 Wejdź na haj.alt.pl i kup swój egzemplarz mojej bestsellerowej książki szybko i bezpiecznie! [autopromocja] 🎬 Chcesz opowiedzieć swoją historię wychodzenia z uzależnienia? Wypełnij formularz forms.gle/mCexayYbuq1upfb48
Mam ziomka który dużo jarał. Niestety nabawił się jakiegoś dziwnego schorzenia które powoduje u niego ból brzucha po zapaleniu(w każdej postaci i formie). Teraz jest trzeźwy, produktywny, zarabia nieźle, ma dziewczynę, pasję. Ale jednak tęskni za tym kreatywnym, niekonwekcjonalnym myśleniem po weedzie. Utwory muzyczne już nie brzmią tak samo jak kiedyś gdy palił. Tęskni za gastro i wkrętką gdy grał w gry lub oglądał ulubione filmy. Teraz tego nie ma, czuje pustkę ma ułożone życie ale jednak czegoś mu brakuje. W dzisiejszym świecie jest za dużo stresu, wystarczy popatrzeć na polaków. Zabiegani, zestresowani, nieszczęśliwi. Tylko udają, że jest pięknie i kolorowo na insta czy gdzieś tam żeby nie być ocenianym przez innych. Wyścig szczurów kto bogatszy, kto ma lepsze auto, kto ma ładniejszą dziewczynę, kto jest bardziej szczęśliwy. Wieczne porównywanie się do innych. Chwilowe szczęście to nadal szczęście. Liczy się core czyli podstawa. Jeśli jesteś w życiu spełniony i zapalisz nie maskujesz żadnych emocji tylko jeszcze bardziej je uwydatniasz. Jeśli masz depresję i palisz tylko po to żeby ją na chwilę zakryć, zapomnieć o złych chwilach to nie jest to dobry pomysł. Życie w pełnej trzeźwości wcale nie jest takie piękne po tym gdy choć raz poznasz uczucie euforii. Z kolei życie w codziennej euforii zaburza funkcjonowanie i sprawia, że człowiek nie potrafi cieszyć się nawet małymi rzeczami. Żadna skrajność nie jest dobra. Żyjemy tu tylko raz, zaraz nas zakopią a robaki będą w nas składać jaja. Więc niech każdy żyje jak chce, najważniejsze jest aby nie krzywdzić przy tym innych, jednoczenie samemu nie zatracając się w nałogu. Takie moje zdanie.
Dokładnie tak. Genialny komentarz!👌👏👏👏 W samo sedno, a nie to gadanie, że odstawiłem i jest cudownie.. Człowiek nadal ma na to ochotę, a dlaczego... wyjaśniłeś to fantastycznie. U mnie w ziole największym problemem jest to, gdy coś mam w zapasie, że wiem, że mogę. Kiedy nic nie ma... funkcjonuję normalnie, zupełnie, ale ten apetyt, że zarąbiście byłoby dzisiaj sobie pogrania, czy czegoś zapalić, czy wypić piwka jest cały czas. Uznaję, że raz na jakiś czas jest w zupełności ok, sztuka tylko to kontrolować. Mam też zawsze takie przeczucie i myśli, że wypalają czy wypijając właśnie pobudzam rozrost choroby w żołądku w jelitach w płucach i że zaczyna się coś dziać..
@@TomaszWalusWaluWalo Gry, używki, szybki seks, media społęcznościowe taki rodzaj odstresowania się, objadanie się strzały dopaminy. To wszystko rodzi się z nieprzerobionych emocji które tworzą stres.
Bardzo inteligentny rozmówca, aż jestem w szoku jaki jest świadomy tego wszystkiego, napewno dużo musial rozmyslac o zyciu i o samym sobie za co go podziwiam, na prawde szkoda, że tak krótki podcast bo z miłą chęcią jeszcze bym Damiana posłuchał, proponuje kolejny podcast z Damianem, albo żeby sam coś nagrał bo na prawde słucha sie go niezmiernie miło. Pozdrawiam :)
Rany gówno x tego wynika gość z tego co opowiada to jest pięknie. Co on właściwie przeżył .Pierdziele takie świadectwa ,że gość se głaszcze ego a reszta ma się zesrać!
Najlepiej się żyje bez używek , odkryłem co to prawdziwe emocje i co to wgl prawdziwe życie gdy z wszystkich zrezygnowałem , teraz życie jest tak piękne jak marzenie Pozdro
Bardzo miło się słuchało tego wywiadu. Damian! Mimo bardzo ciężkiej drogi którą przebyłeś, jesteś naprawdę w ciul świadomy i inteligentny. Piękne jest to jak rozumiesz te wszystkie procesy i to co działo się z Tobą w trakcie uzależnienia. Sama jestem już niepaląca od 2 miesięcy, nie powiem jest ciężko, ale ta świeżość umysłu jest piękna.
Paliłem codziennie przez 19lat, a jako nastolatek sporadycznie przez dodatkowe kilka lat. Obecnie mam 39lat i nie palę od 4 miesięcy. Przez ostatnie kilka lat palenia miałem poczucie winy, ale nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Najlepszą pomocą u mnie w przestaniu palenia było odstawienie tytoniu i palenie z mieszanką ziół. Po kilku tygodniach przestałem palić całkowicie. Polecam tą metodę, teraz wiem że nie mogę palić bo popadam w skrajności. Każdy człowiek jest inny, najważniejsze to odnaleźć siebie. Pozdrawiam.
@@Lary9494 Najczęściej: malina(70%), chryzantema(15%), lawenda(15%), ale ogólnie polecam samemu sobie wybrać odpowiednie. Jest taki e-book "Zioło do zioła", tam jest wszystko na tan temat.
Kiedys myślałem że jestem uzalezniony. Nie paliłem dużo ale faktycznie codziennie - zawsze dwa małe na koniec dnia ale sypałem małe ilości bo nigdy nie lubiłem bomby, tylko zeby poczuc delikatny relax. Pewnego dnia zamiast joya zapaliłem poprostu peta (zanim zacząłem palic, nie paliłem w ogóle tytoniu), i wtedy zrozumiałem że tak naprawdę ciągnęło mnie do nikotyny a nie do samego weeda. A potem przestałem palic weeda, a zaczałem pety xD Jak rzucilem palenie petów to juz nic nie paliłem.
@@amazingtragedy90 Coś w tym jest, ja również stwierdziłem że większe uzależnienie miałem od tytoniu chociaż nigdy nie paliłem papierosów. Tyle że weeda potrafiłem 5g dziennie spalić.
Miałem podobnie z poczuciem winy. Wszystko było dobrze super dzień, wieczorem zapaliłem i ciężkie myśli obwinianie się czemu zrobiłem tak a nie inaczej, kompletnie niepotrzebne rycie sobie głowy. Zabralo mi to komfort palenia z czego się cieszę.
Chłopie sama prawda, jest masa ludzi z taką historią. Trawa zamula łeb koniec końców i kropka. Jeśli paląc w kółko, jesteś w stanie być elokwentny, to po dłuższym odstawieniu efekt wzrostu własnego potencjału rośnie i rośnie. Pzdr
MIT powtarzany przez bezrefleksyjnych ludzi. Polecam poczytać najnowsze badania, trawa używana prawidlowo moze przynieść mnóstwo korzyści, nie mówiąc o wlaściwościach medycznych. Przeciez kazdy zna jakiegos non stop zjaranego ziomka z dziurami w glowie. Owszem, NADUŻYWANA czy ogolnie uzywana w zly sposob niesie za soba negatywne skutki tj. np zly wplyw na pamięć krótkotrwalą, ale jest to efekt odwracalny. Max miesiąc i organizm wraca do homeostazy. Tak samo nadużywany chociażby alkohol wyrządzi ci w glowie spustoszenie i zabije szare komórki nieodwracalnie. Przede wszystkim 99% ludzi nie wie praktycznie nic o tej roslinie i jak jej prawidlowo uzywac aby wlasnie czerpac z niej korzysci, a nie minusy. Szczegolnie w USA, jest MASA osob uzywajacych konopii codziennie, nawet i lekarze badajacy ta rosline palacy po 5-10g dziennie, funkcjonujac przy tym o wiele lepiej niz bez niej. To juz kwestia indywidualna kazdej osoby co bedzie naduzywaniem.
Ciekawe czy zebrałoby się z 1000 osób, które mogłyby rzucić w warunkach klinicznych i to potwierdzić. Po takich badaniach wielu innych napewno by się "skusiło" odstawić. Strach przed brakiem kreatywności jest potężnym do tego hamulcem.
@@martimwahrtie5570 Może nie 1000, ale myśle, że duży procent osób, które tu chociażby tylko na chwile weszło, mogłoby wziąć conajmniej ze dwóch kolegów lub dwie koleżanki ze sobą. Strach, o którym piszesz nazywam "innym uzależnieniem", którego już szukam pare lat.
Wbrew pozorom trawa to zdradzieckie gowno. Niestety mocno uzależnia psychicznie, ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że im więcej się jara tym bardziej człowiekowi przestaje zależeć… Do tego dziury problemy z pamięcią krótkotrwała, kurwa to tracenie czasu na szukanie kluczy… Możesz chodzić do pracy ale już po pracy jedyne na co czekasz to jaranie. Niby odstawienie nie jest straszne, ale przynajmniej u mnie po kilku dniach pojawia się silny głód psychiczny, spadek nastroju itd. Ciężko to rzucić mi na pewno jest ciężej niż np fajki. A jeszcze ile siana na to idzie. Dlatego śmieszy mnie pierdolenie, ze „trawa nie uzależnia”. Uzależnia i tak jak wszystko może uzależnić bo jako ludzie jesteśmy na to mega podatni. Jednak trawa ma też skutki uboczne po czasie już nawet nie ma z tego frajdy, a jest coraz więcej skutków ubocznych i frustracji, że nie potrafisz sobie z tym poradzić.
Mam kumpla który jara nieprzerwanie od czasu liceum, gość ma już 34 lata więc więcej lat jara w życiu niż nie. Oj, jaki on jest poryty ... Ile on ma w głowie barier, jakiś granic, dziwnych tematów... Najgorsze jest to, że on nie widzi w tym problemu...nic, zero, null
Wyszedłem po ponad 6 latach codziennie z etapu gdzie rano o 5:30 odpalałem 3 wiaderka pod rząd na rozruch + całe myślenie w trakcie dnia w pracy to "wrócę do swojej fortecy gdzie sobie znowu zapale" Polecam, teraz za każdym razem jak mówię o tej używce to jako o "zielonej kurwie". Zabrane lata z pamięcią i prawie utrata wszystkich kolegów.
Nie ma co propagować używek , ale to nie z używkami jest problem tylko z ludźmi którzy po nie sięgają, ponieważ mają mnóstwo nieprzepracowanych emocji w sobie, nierozwiązanych spraw, konfliktów itp. Mechanizm wyparcia powoduje właśnie, że tworzy się takie wymówki, że to po używkach itp. zachowanie z dzieciństwa, zrzucanie winy na zewnętrzne okoliczności a to tylko i wyłącznie jest problem indywidualny. Narkotyki działają jak ukojenie, nawet nie zdajesz sobie sprawy ilu ludzi trzymają przy życiu, to jest bardzo złożony temat, używki nie są dobre to jest proste i nie są potrzebne, ale to nie problem jest w używkach tylko jak pisałem w ludziach, jeśli ludzie nie będą edukowani z funkcjonowania naszych umysłów, będzie tego dużo, no ale to jest biznes, wszyscy na tym zarabiają, od terapeutów po różnych ludzi. taka moja dygresja , wejdz do mnie zobacz.
Kumaty, inteligentny gość - widać i słychać od razu. Historia jak moja, przy czym ja paliłem gibony dobre 20 lat, a weekendowo inne zabawy. Po latach przeszedłem na tryb 2-3g raz na dwa-trzy miesiące i nie ogarniam jak mogłem funkcjonować pół życia nastukany od rana do wieczora :) powodzenia Byczku!
Przejarałem tego szajsu bardzo dużo. Ja potrafiłem odstawić, na powiedzmy miesiąc i po tym czasie za każdym razem stwierdzałem, że mi sie buch należy bo ogarniam sprawy itd, a nie siedzę ujarany od rana do wieczora. Obiecywałem sobie, że to będzie tylko pare gramów na weekend i znowu wpadałem w ciągi po 2-3 miesiące bez przerwy gdzie zamiast świadomośći żyłem w półśnie. Szkoda generalnie na to pieniędzy i życia, a jak ktoś mowi, że to nie szkodzi to gówno w życiu wyjarał bo każdy stary jaracz wie, że to uzależnia psychicznie. Mam 35 lat i kompulsywny charakter. Nie wiem do końca czy to przez jaranie, ale emocjonalnie jestem trochę rozchwiany i szybko się złoszczę. Tak nie powinien postępować mężczyzna. Zyczę wszystkim zagubionym duszom świadomośći i umiejętnośći życia w trzeźwości. Ja sie uczę bo mam dla kogo żyć ❤
Mam 27 lat ,pale od około 10 ,codziennie ,również wybuchowy jestem z charakteru i teraz ciężko mi pomyśleć o ograniczeniu lub zaprzestaniu palenia. Mam coraz większe dziury w pamięci i wiem że to pora by zastopować. Żyje w Holandii i dosyć to trudne bo jest syndrom "po pracy się należy, nie pije ,ja tylko pale" świadomie mówię wszystkim ze to gowno które Cię otępia. Jak wyjść, czym to zastąpić.
@@CzakNorms-em8nw A czy uważasz, że odpalanie się na byle pierdoły jest normalne. Faktem jest, że od dziecka mi wpajano, że chłop ma być twardy, a ja w gruncie rzeczy taki nie byłem i w środku mnie dosłownie spalało. Jaranie pozwalało mi "machnąć ręką" na wiele bolączek duszy. W każdym razie trzeźwość i spokój ducha to stan nad, którym pracuję. Z różnym skutkiem, ale jest coraz lepiej.
@@khabibnurmagomedov4251 pewnie ty masz inne doświadczenia, głębsze. To jak z alkoholem, powiedz żulowi co codziennie jest najebany( i jakby mógł i miałby kupca to sprzedałby swoją nerkę ;) ) że masz problem, bo pijesz dwa piwa dziennie, roześmieje ci się w twarz i powie, że nie wie o czym mówisz, '' jaki problem? ''
Siemano. Mam 38lat. Jaram od okolo 18 lat. Kiedyś sporadycznie a od 10 lat codziennie z przerwami tylko na wyjazdy zagraniczne. Od tytoniu zawsze stroniłem jak juz to czyste gibony lufki. Kiedyś paliłem dużo teraz tylko waporyzuje czystą trawe. Jak mam przerwy to jestem poddenerwowany problemy ze snem pocenie nadmierne itp. dlatego wapuje dalej. Dzisiaj nie wapowałem prawie caly dzien i bylo calkiem spoko ale coraz częściej mam mysli zeby to zostawic za sobą zupełnie. Nie mam jakis problemow z pamiecią jestem ogarniety mam piękna żone i dwoje dzieci. Kasy tez nie brakuje narazie. Ale boli mnie to coraz bardziej ze cos rządzi moim zyciem a człowiek nie młodnieje. Chcialem wszystkim młodym ludziom powiedziec ze chyba nie warto w to wchodzic na dluzsza mete. Pewnie ze haj jest nie powtarzalny inspirujacy itd ale potem to znika i palisz po to nie zeby czuc sie fajnie tylko zeby sie czuc poprostu normalnie. Caly fun po latach znika i jestes poprostu uzalezniony od substacji. A jestem pewien tez że trawa mi dużo zabrała. Wiele rzeczy bym zrobił inaczej lepiej. Ale juz za późno. Dziekuje losowi ze nie wjebałem sie w jakies ciezkie dragi i alko ale merry tez nie jest święta niestety. Z fartem ludziska i powodzenia wszystkim w dążeniu do trzeźwosci. ❤
Mialem to samo i powiem jedno. Po prostu to rzuć konsekwentnie. Jak bardzo nie chcesz się męczyć ze spaniem to ogarnij sobie na tydzień zolpiden zwykly lekarz rodzinny pomoże. Ale nie za długo, bo tez nie jest obojętny. A dalej, znajdź sobie nowe zajęcie, najlepiej jakiś sport, może hobby, jakaś praca, czy chociaż książka, gra. Coś co zajmie Ci czas, te wieczory trochę zmęczy, żeby zająć głowę czymś innym i nie wspominać tego jarania które już nic nie daje. Dasz radę tylko wytrzymaj minimum pół roku. A później jak już dasz radę to nawet się zjaraj, opierdol gibona solo po pol roku nie palenia, zobaczysz czy to nadal jest fajne czy nie, ale musisz to zrobić świadomie, zaplanować że tylko jeden i sie tego trzymać. Raczej Ci się nie spodoba, bo faza będzie przytłaczająca. Zobaczysz, że to nic fajnego tak się upie*****. Innym razem po następnych kilku tygodniach przy jakiejś okazji weź sobie po prostu ze 3 solidne buszki i koniec. Zobaczysz, że to jest zupełnie wystarczające i nie będzie powodowało chęci to wypalenia więcej. Będziesz miał porównanie jak to jest się porządnie upalić gibonem solo, a po prostu przyjąć kilka buchów na humorek. Dla mnie osobiscie i znam tez inną osobę co tak samo odeszla od jarania na codzien, to jest idealna recepta. Bo kilka buchow na czyste receptory jest calkiem przyjemne i nie powoduje uzaleznienia, bo to za mala ilosc substancji. A jak sie ujarasz solo, to po pierwsze bedziesz mial nieprzyjemny nieogar, ktory wrecz trzyma jeszcze nastepnego dnia i powoduje ze latwiej sie skusic ponownie... Jak zapalisz drugi dzien to wiesz co sie stanie.... juz nie bedzie nieogaru tylko calkiem normalnie, jak na codzien i juz znowu bedzie Ci sie chcialo jarac codziennie... Tak to dziala. Palilem 9 lat codziennie, od 14 palę tylko sporadycznie, ale juz po rzuceniu codziennego palenia, zdarzaly mi sie wyjazdy wakacyjne gdzie jaralem codziennie z ekipą. 1 dzien bylo nieprzyjemnie nieogar. A kolejne dni jaralem tyle samo co codzienni palacze. Po tygodniu wakacji wrocilem do domu i czegos mi brakowalo. Tylko fakt ze mialem te doswiadczenia za sobą uchronił mnie przed powrotem. To jest jak jazda na rowerze, przejedziesz 100m i juz przypominasz sobie. Dlatego wystarczy 50m przejechac jak juz naprawde chcesz i ktos Cie namawia. Wystarczy i nie powoduje ze chcesz jechac dalej. Polecam.
Tak, masz rację, konsekwencja i jeszcze raz konsekwenja w próbach wyjścia z nałogów. Dziękuję, za mądry wywiad, poprowadzony w niezwykle spokojny i kulturalny sposób. Pozdrawiam cieplutko obydwu Panów i życzę wszystkiego najlepszego 👍😊
Bardzo dużo treści wziętej prosto z życia. Myśle, że u wielu osób po takim materiale zapaliła się lampka. Należy podkreślić, że rozmówca posiada pełną rodzine (żona i dzieci) i wbrew pozorom narkotyki nie zdemoralizowały jego wartości postrzeganych jako powszechne. Jest nas wielu. Życzę każdemu dojrzenia do takiej decyzji i później wytrwałości i konsekwencji - dokładnie tak jak zaznaczał rozmówca. Godne polecenia. 👍
Przestalem palic po wielu latach , zaczalem jeszcze w latach 90 tych . Kiedys regulowal to u mnie po prostu brak kasy. Dobijajac do klasy sredniej zacząłem.palic codziennie od rana do wieczora. Ale zafascynowalem sie stoicyzmem , samodoskonaleniem i delektuje sie czystoscią .
Ciekawy odcinek, sam paliłem 9 lat codziennie z przerwami + weekendy bywały mocniejsze. Nagle w wieku 25 lat zdałem sobie sprawę, że rachunek zysków i strat z takiego palenia wskazuje więcej minusów niż plusów i z dnia na dzień po prostu konsekwentnie przestałem. Pierwszy tydzień była męczarnia z zasypianiem i koszmarami. Później już z górki i świat pomimo odczucia pewnego psychicznego braku, to stawał się całkiem ciekawy. Później trafiłem swoją pierwszą poważną miłość, która zajęła mi głowę i całkowicie zapomniałem o pustce. Podobnie jak bohater nie paliłem dobre pół roku, jak nie dłużej. Pierwsze 2 lata trzeźwości może kilka razy skusiłem się zapalić z przyjaciółmi, ale efekt był wręcz nieprzyjemny, bo ilość, która nie robi na codziennych palaczach żadnego wrażenia była dla mnie ilością powodującą mocne upalenie, które już mi się nie podobało. Mineło kolejne 14 lat odkąd nie palę codziennie, ale popalam od czasu do czasu kiedy mam ochotę spojrzeć na swoją codzienneść, refleksje czy problemy z trochę innej perspektywy. Praktykuje minimalizm, zdrowy vaporyzator i dosłownie kilka wdechów, by stan był po prostu łagodny. Taka praktyka, też niemal całkowicie minimalizuje chęci na więcej, gdyż MM ma pewien próg nasycenia receptorów, po którym już nie działa tak mocno, tylko efekt się podtrzymuje. Te nasycenie powoduje, że czynność się powtarza i palenie staje się codziennością, nałogiem, gdyż po ustaniu działania pojawia się pustka, która skłania do kolejnego jointa. Osobiście uważam, że tylko takie łagodne popalanie, przy pełnej wrażliwości receptorów, bez ich nasycania powoduje, że jest nam dobrze po delikatnych dawkach i nie ma sensu ich przekraczać, gdyż robi się nieprzyjemnie oraz buduje uzależnienie psychiczne. Zupełnie bezsensu. To moja recepta by móc zapalić kiedy się chce bez nałogu. Zupelnie jak analogiczne wypicie kieliszka wina, kiedy mamy ochote, ale nie doprowadzanie się nigdy do stanu nietrzeźwości. Humorek i tyle. Wystarczy
ciekawe jak to jest w Rosji gdzie wszyscy chleją etanol... dążymy by Polska była bardziej ucywilizowanym państwem (nie z drugiego szeregu) to nie porównujmy jej do takich krajów w których patologia jest codziennością
U mnie 6 dzień masakra spadek nastroju ,chaos w głowie ,nerwy ! Głody okropne ale mam dość tego gówna . 17 lat palenia ,zastanawiam się jaki głupi jestem że w wieku 13 lat się w to wpakowałem . Finalnie depresja i zaburzenia lękowe lekooporne od paru lat wegetuje i testuje leki nie życzę tego najgorszemu wrogowi .
@@pawechodakowski6560 Mam nadzieję ,że znajdziesz w sobie siłę i przetrzymasz ten trudny czas.Mamy w sobie o wiele więcej mocy niż myślimy ,że mamy.Wszystkiego dobrego.
Trzeba mieć dużo odwagi, aby opowiadać publicznie o takich rzeczach. Też swoje przeżyłem, ale nie byłbym w stanie raczej tego opowiedzieć. Życzę zdrowia i trzeźwości, bo to na prawdę potrafi zmienić dużo.
Jak Cie slucham Damian to jakbym slyszal wlasny zyciorys. Rowniez zaczalem palic w wieku 15 lat, w wieku 18 rzucilem szkole i wyjechałem... no oczywiscie, do holandii. Spedzilem tam 8 lat, przez pierwszych kilka zdążyłem obleciec cala tablice mendelejewa, finalnie jednak zostalem przy trawce. Rowniez byl motyw firmy, przez chwile na prawde dobre zarobki po czym pojawił sie covid, firma padla, pojawily sie ogromne dlugi z ktorych odkopywalem sie prawie 2 lata zapieprzajac na 2 etaty + caly czas realizujac zlecenia w swoim biznesie.. odkopac sie udalo, teraz na swoje zycie na prawde nie moge narzekac, mimo ze akurat palic nie przestalem nigdy. Podejsc bylo kilka, wytrzymalem maksymalnie pol roku. Aczkolwiek obecnie, majac 32 lata zaczynają mnie juz powoli nachodzic mysli, czy aby na pewno nadal jest mi to potrzebne.
Wartościowy wywiad z ciekawym gościem. Utożsamiam się mocno. Sam walczę z nałogami i mam podobny wniosek - konsekwencja kluczem do sukcesu. Świadomość zamkiem. P.S. Microdosing łysiczki w barszczyku czerwonym ułatwia sprawę :)
Ja chciałbym zaznaczyć, że jest tutaj powielane złe nastawienie do handlarzy. Po prostu są ludzie dobrzy i źli. Równie dobrze pan hydraulik może was oszukać. Tak samo handlarz może mieć super produkt, który pomaga i chce się nim dzielić. Chciałbym też uświadomić czytających, że handel powstał aby rozwiązać problem konfliktów wojennych bo zamiast na kogoś napadać, można mu coś sprzedać, mieć z nim układ i korzyści na dłużej. Poza tym gratuluję odnalezienia trzeźwego spojrzenia na świat, z czasem jest coraz lepiej i z każdym dniem trzeźwość zamienia się w super high :)
Uwielbiam te wszystkie spowiedzi osób palących marihuane, którzy nagle sobie przypominają że od czasu do czasu ćpali jeszcze koks, mefedron, amfetamine i inne białe gówna; obarczając rośline o zdruzgotanie psychiki. To tak jakby ktoś twierdził że normalnie przez 20lat pił sobie regularnie kawę,.. aha i jeszcze w każdy weekend chlałem do upadłego spirytus.
Być może ganda nie jest dla każdego z tego co widzę np pp komentarzach... Ja używam ponad 20 lat, mieszkam w NL... pracuje, chodzę na siłownię 5x na tydzień, trenuje bramkarzy w klubie syna, więc nie mam czasu zamulac na kanapie! Wakacje za granicą i np 3 tyg w ogóle nie jaram ale totalnie nie mam problemu i nie myślę o Gandzi w tym czasie. Ps. Nigdy nie zaczynam dnia od jarania! Gość mega inteligentny💪
Kurde tak się ogląda tego Mestosława a tu nagle twój ziomek z młodych lat, szkoda Damian że tak się potoczyło twoje życie. Zawsze wróżyłem ci karierę Rapera. Zdrowia i spokoju dla was.
w uzależnieniach nie mefedron jest problemem, ale nasz własny cień o którym mówi Carl Jung. Wyparte emocje , nierozwiązane sprawy prowadzą do uzależnień, używki dają chwilowe ukojenie, ale nie rozwiązują problemu wypartych przez nas emocji czy cech naszego charakteru. Zapraszam do mnie dowiecie sie wiecej w temacie.
Ja również żyje od ~5 lat z waporyzatorem/edible na daily, zgadzam się z mówcą że gdyby tylko to, to byłoby idealnie. Ja używam tylko tego, i uważam że wykorzystuję to w taki sposób że pomaga mi w życiu. Na ten moment nic bym nie zmienił, moj styl życia/praca pasuje do tego. Obejrzałem każdy film na kanale nie raz, wciąż nie potrafię się przekonać żebym używał problemowo, tak aby postrzegać to jako problem nad którym trzebaby działać. Ale zgodnie z mówcą, takie rzeczy zazwyczaj rozważa się u siebie w głowie, lub z bardzo zaufanym gronem, więc szacunek za odwagę oraz pokazanie siebie dla mówcy 🙏
My palacze zęsto oszukujemy samych siebie. Jeśli spróbujesz zrezygnować na 2/4 tygodnie i dasz radę to znaczy że nie masz z tym problemu. Jeśli się nie uda zacznij się głębiej nad tym zastanawiać.
@@ukaszduli5787nie każdy używa żeby się ujarać, jest wiele osób które codziennie korzystają z niewielkich ilości i trzymają to pod kontrolą, np wiekszość pacjentów medycznych. Nieładnie tak bez znajomości kogoś próbować mu wmawiać że ma problem.
@@ukaszduli5787No ale ewidentnie kolega jest wjebany, więc kiedy zada sobie pytanie czy mogę rzucić na miesiąc to odpowiedź przychodzi szkobko i jest prosta PO CO MAM NIE PALIC MIESIAC PRZECIAZ NA WSZYSTKO OGARNIAM
Hej kolegowie, dziękuję że wchodzicie w polemikę. Oczywiście że zdarzały mi się okresy postu po tydzień, nawet i miesiąc się znajdzie w tych pięciu latach. Teraz też nie czuje się "wjebany" jak kolega użył słowa jakby to był jakiś hardkorowy mefedron i ciągi po tydzień. Właśnie w tym jest problem że podchodzę do tego z głową, nie ma ani szkód zdrowotnych, ani szkód społecznych. Np Damian w materiale mówił że zaczął palić w czasach gdzie się krył i rezultatem tego było wycofanie społeczne, ja mam wręcz przeciwnie, nie widać po mnie że jestem pod wpływem a jestem zdecydowanie bardziej do ludzi. Tak samo nie czuje żebym miał problemy z kontrolą, używam wtedy kiedy mogę i chcę, nie mam problemu np że nie mogę palić tydzień bo wakacje czy ważna rozmowa o pracę, to też wypada się pokazać w 100%. Paradoksalnie, nie do tego stopnia co ja, bo po mnie nawet rodzice nie są w stanie rozpoznać czy jestem pod wpływem, własna dziewczyna czy znajomi. W sensie nie kryje przed nimi, wszyscy wiedzą i mają z tym esse, rozmawiam z nimi o tym, a dziewczyna często sama kusi się na edible, ale dążę do tego że znam więcej osób "wysokofunkcjonujących" z ziołem, i są to absolutnie poprawne pod każdym kątem jednostki, nawet byście się nie skapneli jakby was taka osoba obsługiwała w sklepie czy coś. Zachęcam do dalszej dyskusji, tylko błagam, na poziomie 🤗
I sumując wywód, może to właśnie to co mówił rozmówca, że brak konsekwencji w rzeczywistości jakichkolwiek poza finansowymi sprawia że nie potrafię się przekonać że mam problem, a jestem bardzo racjonalnie/logicznie funkcjonującą jednostką i takich powodów potrzebuję. A co do finansów to też wapo/edible wychodzą naprawdę ekonomicznie w porównaniu do marnotrawienia 80% materiału w blancie
"Wydawałem 25zł po churcie dziennie na trawkę, mógłbym po orku kupić działke i się budować" faktycznie trawa nie zrobiła spustoszenia w głowie 😂😂😂, przyjmując nawet że chciałby kupić małą działkę to na takiej zasadzie 9125zł ciężko byłoby krzesło postawić, ale on by się budował😂. Szok że ludzie piszą że jest inteligentny, przecież ta rozmowa jest tragiczna, lubię ten program ale to jak opowiada... tragedia tu się nic kupy nie trzyma. Przyjechał się pochwalić że palił i nic mu nie jest, jak widać jest.
@@PrzemekLiebe ale mowil ze palil 5 dziennie, policzmy 365 dni X 3,5g. Wychodzi 1277,50g. Zaokrąglając do 1300g i licząc po cenie 30zł (na jego korzyść, jak kupował jedynke to na bank płacił więcej, ale dalej uwzględniam archaiczne już ceny) to masz 39 tysięcy złotych. Jesteś w stanie za to kupić działkę. Realistycznie podchodząc w skali roku było to pewnie MAX 20 tysięcy złotych, ale pomyśl teraz, że kiedyś za te 20 mogłeś kupić na wygwizdowiu małą działkę :P
O ziole, jak bym siebie słyszał. Palenie przed każdą czynnością, przed porannym "posiedzeniem" w toalecie, przed sprzątaniem, przed wyjściem z domu -ze sobą też zabierałem , przed filmem, po każdym odcinku serialu, pzed pracą, po pracy nie zdążyłem ściągnąć butów w domu a już na balkonie paliłem lufke. itp itd, często od rana do wieczora, co godzinę lufka, inaczej nie czułem się normalnie. Przez 7/8la palenia, przerwy miałem łącznie może miesiąc, dwa... nie potrafiłem sobie wyobrazić dnia spędzonego na trzeźwo z własnej woli. Z braku możliwości ogarnięcia zioła, spanie do 11/12, . Bez thc nie miałem na nic ochoty jak miałem o 6 byłem na nogach, rower, jezioro... Przynajmniej tak myślałem. miesiąc temu powiedziałem sobie "piątek będzie ostatnim dniem jak pale" i nie pale już prawie miesiąc, te całe przerażenie dniami bez thc było moim wymysłem. Czasami waporyzuje cbd, przestałem palić bo na początku grudnia pomyślałem, że nie mam znowu pieniędzy, ale po chwili namysłu... czy aby na pewno? Więc policzyłem spalone pieniądze w ostatnie 3 lata :)
Witam panowie, chciałbym zaznaczyć że takie sytuacje są tylko i wyłącznie sprawą indywidualną, mam 27 lat pale trawe pół swojego życia bo zacząłem około 12 roku życia. Może to skreśliło wiele marzeń ale wciąż uważam że to mi uratowało życie. Wiecie dlaczego? Bo bez zioła byłem bardzo agresywny a te magiczne ziele uroiło moje chore urojenia. Tak w skrócie zioło uratowało moje życie. Wiec proszę nie wrzucać wszystkich do jednego worka bo życie bywa różne. Pozdrawiam wszystkich z otwartą głową!
w takim razie wpierw powinniśmy zadać sobie pytanie Czym jest trzeźwość i czy można być trzeźwym mimo zażywania lub Czy można być nietrzeźwym pomimo abstynencji
Takich jak on są na świecie miliony. W samej Polsce w 2023 roku w polskich aptekach sprzedano ponad 4,6 tony medycznej marihuany - wynika z danych Ministerstwa Zdrowia. W porównaniu z poprzednim rokiem to wzrost o prawie 3,5 tony. Uprawnione do sprzedaży apteki zrealizowały 276 807 recept. Do tego trzeba doliczyć czarny rynek.
Chyba odjąć czarny rynek. Osobiście znam kilku typów, którzy jak tylko przerzucili się na medyczną szybko zrezygnowali ze skuna kupionego od ziomeczka.
@@SetandSetting nie ukrywajmy, między average ulicznym tippi a medyczniakiem jest różnica jakościowa, choć powszechnie sie uważa że medyk nie klepie xddd
@SetandSetting Nie zmienia to faktu, że zarówno medyk jak i kupowane na ulicy to nienaturalna roślina genetycznie zmodyfikowana. Naturalna konopia indyjska ma 5 metrów wysokości i kilka % THC, a to co jest sprzedawane rośnie na 1 metr i ma 20% THC. Dlatego śmieszą mnie zwolennicy palenia, którzy podają argument, że to naturalne. Niech mi pokażą w naturze konopie z 20% THC
@@lifewisdom48Zgodzę się , że w naturze konopie rzadko osiągają poziom THC powyżej 20%, a dzisiejsze odmiany o tak wysokiej zawartości THC są głównie efektem selektywnej hodowli prowadzonej przez człowieka. Naturalne odmiany konopi (tzw. landrace strains) zwykle mają zawartość THC na poziomie od kilku do kilkunastu procent, zależnie od regionu, w którym rosną, i warunków środowiskowych. Naturalne odmiany Afghani lub Accapulco gold osiągają poziom THC do 15% co aż tak znacznie nie odbiega od rzeczonych 20%. Konopie są obecnie intensywnie zmieniane przez selekcję i krzyżowanie, ale większość z tych zmian nie jest efektem genetycznej modyfikacji w laboratorium co sugerujesz.
Jaranie się wkoncu nudzi bo przeszkadza w funkcjonowaniu jak nie bierzesz ciężkich rzeczy aby się pobudzić co chwila to idzie to rzucić raz dwa, to co nie mogłem zrobić z papierosami to zrobiłem z jaraniem z dnia na dzień rzuciłem po 6 latach i wogole nie ciągnie ale jakbym często brał dodatkowe używki to kto wie
28 дней назад
Historia bardzo podobna do mojej.. tylko ja nadal sie zbieram żeby rzucić
Dobrze ubrał w słowa moje myśli w tych tematach ktore zostaly poruszone, moim najwiekszym gownem w zyciu od zawsze byl alkohol, praktycznie od urodzenia, przez placz, zlosc i niezrozumienie dziecka dlaczego mama to mi robi i ze ja taki nie bede ... Przez zostanie kaleką w wieku 21lat co mej obsesji tez nie zaszkodzilo i na rehabilitacji jabole zamawiane przy okazji dostawy pizzy, po dalsze przygodny, dobre, wesole czasem i wspaniałe, ale glownie to finalnie te zle ... Niby czlowiek wie ze w gownie plywa ale sie fo gówna tak przyzwyczajony ze to norma 😅 ale gdy moj wtedy 6 letni syn, podczas zakupów zapytał mnie, Tato, możesz nie kupować dzisiaj piwa ? .... polamany kregoslup w niejednym miejscu, przyntym polamane obie nogi z otwartym, roz... wnętrzności, i szczanie przez rurke nie bolaly nawet w czesci jak te słowa ... Dzis jestem trzeźwy, i moja obsesję wyleczyła psylocybina, ot tak, nie calkiem po prostu, ale juz ... nie ze nie musze, nie ze nie chce, to w sumie bez znaczenia bo nie mam potrzeby i posranej obsesji ... Pogody ducha 😊
Znam ludzi co palą ponad 40lat (są koło 60tki niektórzy już) i funkcjonują, bardzo zdolni, ale jednak jak by nie jarali osiągnęli by więcej, są też tacy "bandyci" co bez palenia nie otwierają oczu, bo upalają traumy... są także tacy co im płuca siadły, najlepiej nie mieć żadnych używek, a jak już to niwelować do minimum skutki uboczne.
Picie weekendowe lub piwa dziennie i nie upijanie się to też alkoholizm. Planowanie okresów trzeźwości od zioła czy innych używek to też oznaka uzależnienia. Jak i również racjonalizacja brania czegokolwiek.
Jak dotrzeć do osoby, która codziennie od wielu lat pali wiadra. A jak się kończy zioło to jest nerwowa atmosfera i szybko żeby kolejne załatwić. Zaczynaliśmy razem palić z lufki było fajnie i śmiesznie a teraz ta osoba nawet na siłę nie potrafi zapalić z lufy razem tylko z wiadra i nie ma różnicy czy samemu czy w gronie. Teraz ma grypę i sama mówi, że od paru tygodni ją trzyma a jak mówię, że może niech się grzeje i nie wychodzi palić a ona, że nie. Nieważne jakby się źle nie czuła ale zapalić TRZEBa. I teraz największy hit ta osoba mówi, że ona się ziołem leczy bo to jest lekarstwo dla duszy a im więcej kaszlę to lepiej bo wtedy pozbywasz się toksyn z organizmu. I tak już się leczy parę lat i ja nie widzę żadnej poprawy jest coraz gorzej. I oczywiście do tej osoby nic nie dociera boję się, że jedyne wyjście to ja zostawić bo traktuje mnie jak śmiecia i tyle razy próbowałem jej to pokazać i nic nie kuma a przy okazji ciągnie mnie w dół ze soba. A pomaganie komuś kto nie chce pomocy nie ma sensu
Kolego życzę Ci powodzenia, ale zastanów się jak mówisz o trawie i co przemycasz swoimi słowami. ‘Trawa jest wrzucona ze wszystkimi narkotykami’. To nie są trzeźwe słowa. Życzę Ci wszystkiego najlepszego na drodze trzeźwienia 😉
Ja pale od 10 lat z przerwami. Ciezko mi napisac czy to szkodzi czy nie. Na pewno szkodzi fizycznie na pamięć, na pewno powoduje ze zamknięte osobowości zamykają sie jeszcze bardziej w swoich glowach, powoduje ze zyjesz troche innym swiecie. Tylko pytanie kim bylibysmy bez palenia ? Czy to jest powodowane przez ziolo ? Bo przed paleniem tez taki bylem, a nawet bym powiedział ze zylem w permanentnej depresji. Zioło spowodowało u mnie rozwój świadomości, szukanie ścieżki, czytalem setki ksiazek o duchowości i rozwoju. Teraz jestem szczęśliwa osoba bez wzgledu czy pale czy nie. Moja rada? Doceniajacie zycie i to co macie i nie palcie po to zeby sie upodlic. Podejdzcie do tego z szacunkiem i nie palcie codziennie
@ jest tego sporo ale wymienie to co mam na szybko w pamieci a wiec to wywarło największy wplyw: Anthony de mello-przebudzenie, 5 umowa Miguel ruiz i potega terazniejszosci Eckhatr Tolle. Plus dla bardziej zaawansowanych Vadim Zeland wszystkie książki
@ ja lubię posłuchać sobie na youtubie sadhguru - mimo bariery kulturowej i uprzedzeń że słucha się jakiegoś Hindusa, to ma super przekaz, a ostatnio też zainteresowałem się wspólną przeszłością Indii i krajów słowiańskich - wiele słów w teraźniejszych językach jest podobnych, wywodzimy się z jednego ludu znad czarnego morza. Tyle ze Indie mogły spokojnie zachowywać swoją kulturę i historie a na nas napadł kościół, Niemcy, Rosjanie, Szwedzi, cenne rzeczy zostały wywiezione a historia nie przekazana następnemu pokoleniu.
@ zaczynam dzisiaj swój 5 dzień nie palenia po blisko 5-6 letnim codziennym paleniu, mam 20 lat i dochodzi do mnie że jak będę palić to chuja osiągnę bo tylko siedzę zamulony, wole pomedytować, efekt nie jest od razu ale też nie będzie krótkotrwały, wszystko wymaga czasu aby było długotrwałe i dobre, chwilowe iluzje odurzeniem uważam za coś co nie powinno już wrócić do mojego życia w codzienności, pewnie sobie raz na jakiś czas zapale, ale nie gowno z ulic z 20% thc tylko jakiegoś swojaka słabego
@@ogrodnik4018ja nie pale ok 3 miesiące, czasami kupie sobie grama, mam go przez tydzień, potem znowu przerwa itp. Osobiście nie widzę w tym nic zlego. Dodam ze rzadko pije alkohol. Grunt to nie palic codziennie tylko czasami bo bardzo zamula. Lata mijają, znajomi cos osiagaja w życiu, a ty siedzisz spizgany. Jak jarałem codziennie to mi sie nawet nie chcialo myslec (doslownie) a co dopiero cokolwiek dzialac. Jak nie oale to jest duzo lepiej, widząc pozytywne skutki nie ciagnie mnie juz do palenia i tego stanu w ktorym bylem. Teraz jak czasami sobie zapale to podchodze do tego bardziej z szacunkiem, staram sie to wykorzystać na swoje przemyślenia i wzmacniać pozytywny stan. Jak paliłem codziennie to ogolnie zle się codziennie czulem
Mi zaraz pyknie rok od odstawienia. Emocje stabilizowały sie przez trzy miesiace. Ale szlugów nadal pale po dwa co godzine tak jak w pierwszych dniach odstawienia.
@@damiant.7082 to może być właśnie problem z emocjami. Każdy ma jakieś swoje mechanizmy radzenia sobie z wewnętrznym niepokojem, fajka to szybkie wyjscie, ale można też wypracować inne typu spacer siłownia itp
To nie substancje są problemem lecz umysły ludzi którzy się od nich uzależniają. Tego typu wywiady przedstawiają fałszywy obraz zjawiska jakim jest zażywanie środków psychoaktywnych. Co ciekawe najbardziej destrukcyjny a zarazem akceptowany w dyskursie publicznym alkohol jest często bagatelizowany i uważany za "sic" UŻYWKĘ.
Są ludzie, którym przepisuje sie medyczną marichuanę, żeby normalnie funkcjonować. Być może ten chlopak miał takie coś i nieświadomy tego spróbował i poczuł, ze tak jest lepiej i dlatego funkcjonował normalnie (być może każdy kto tak jara nałogowo tak ma). Widać i słychać że to mądry człowiek, żaden odklejeniec. No i świadomy przede wszystkim.
Przecież on mówił, że zaczął palić w gimnazjum, chowając się po krzakach z kumplami. Jeden kupował temat, inny lufkę, inny jedzenie... W "tamtych czasach" jeszcze medycznej marihuany nie było :)
@@danieldaniel1090dokładnie jak już się przebije tą barierę uzależnienia że palisz dzień w dzień, to nie zda egzaminu niestety , przynajmniej po moich i kolegów doświadczeniach
@@Olejos-fq5lj czyli obaj znamy przypadki po sobie i innych gdzie to nie zadzialalo, wiec notabe to nie działa. wiadomo, kazdy pomysli ze z nim / nia bedzie inaczej ale taki to juz mechanizm iluzji i zaprzeczen :D
Wszytko dobrze mówi ..tylko jest jeszcze młody i sam mówi że jak pojedzie do rodziny np. NL ..jak coś się wydarzy to zapali ,osobiscie uważam że po 27 latach od pierwszego zapalenia i takich podobnych przeżyciach po 14 latach miałem identyczne spostrzeżenia. przychodzi moment oświecenia ,zrozumienie własnej słabości , i zaczyna sie bieganie i naprawianie wszytkego do okoła siebie , nagle człowiek dostaje drugie życie przypomina sobie o pasjach ...ale to tylko przejście do następnej planszy w tej grze . Zakończony etap wrzucania różnych wynalazków i świadomość siebie , tak bym to nazwał. Oby czego życzę nastepna plansza na końcu miała metę a nie start.
Co myślicie o historii Damiana? 🍄 Z kodem "mesto10" masz 10% rabatu bit.ly/soplowkajezowata na soplówkę jeżowatą oraz inne grzyby funkcjonalne i adaptogeny [współpraca reklamowa] 🍄 📗 Wejdź na haj.alt.pl i kup swój egzemplarz mojej bestsellerowej książki szybko i bezpiecznie! [autopromocja] 🎬 Chcesz opowiedzieć swoją historię wychodzenia z uzależnienia? Wypełnij formularz forms.gle/mCexayYbuq1upfb48
Mam wrażenie, że jak zakończyles wywiad to z nim poleciałes xD
Etycznie byłoby wspomnieć o konsultacji z lekarzem i badaniu siebie duh
Mam ziomka który dużo jarał. Niestety nabawił się jakiegoś dziwnego schorzenia które powoduje u niego ból brzucha po zapaleniu(w każdej postaci i formie). Teraz jest trzeźwy, produktywny, zarabia nieźle, ma dziewczynę, pasję. Ale jednak tęskni za tym kreatywnym, niekonwekcjonalnym myśleniem po weedzie. Utwory muzyczne już nie brzmią tak samo jak kiedyś gdy palił. Tęskni za gastro i wkrętką gdy grał w gry lub oglądał ulubione filmy. Teraz tego nie ma, czuje pustkę ma ułożone życie ale jednak czegoś mu brakuje. W dzisiejszym świecie jest za dużo stresu, wystarczy popatrzeć na polaków. Zabiegani, zestresowani, nieszczęśliwi. Tylko udają, że jest pięknie i kolorowo na insta czy gdzieś tam żeby nie być ocenianym przez innych. Wyścig szczurów kto bogatszy, kto ma lepsze auto, kto ma ładniejszą dziewczynę, kto jest bardziej szczęśliwy. Wieczne porównywanie się do innych. Chwilowe szczęście to nadal szczęście. Liczy się core czyli podstawa. Jeśli jesteś w życiu spełniony i zapalisz nie maskujesz żadnych emocji tylko jeszcze bardziej je uwydatniasz. Jeśli masz depresję i palisz tylko po to żeby ją na chwilę zakryć, zapomnieć o złych chwilach to nie jest to dobry pomysł. Życie w pełnej trzeźwości wcale nie jest takie piękne po tym gdy choć raz poznasz uczucie euforii. Z kolei życie w codziennej euforii zaburza funkcjonowanie i sprawia, że człowiek nie potrafi cieszyć się nawet małymi rzeczami. Żadna skrajność nie jest dobra. Żyjemy tu tylko raz, zaraz nas zakopią a robaki będą w nas składać jaja. Więc niech każdy żyje jak chce, najważniejsze jest aby nie krzywdzić przy tym innych, jednoczenie samemu nie zatracając się w nałogu. Takie moje zdanie.
Nabawił się schorzenia ale nie od trawki, a od sposobu swojego myślenia, a to różnica. Zapraszam do mnie dowiesz się więcej.
Dokładnie tak. Genialny komentarz!👌👏👏👏
W samo sedno, a nie to gadanie, że odstawiłem i jest cudownie..
Człowiek nadal ma na to ochotę, a dlaczego... wyjaśniłeś to fantastycznie.
U mnie w ziole największym problemem jest to, gdy coś mam w zapasie, że wiem, że mogę. Kiedy nic nie ma... funkcjonuję normalnie, zupełnie, ale ten apetyt, że zarąbiście byłoby dzisiaj sobie pogrania, czy czegoś zapalić, czy wypić piwka jest cały czas.
Uznaję, że raz na jakiś czas jest w zupełności ok, sztuka tylko to kontrolować.
Mam też zawsze takie przeczucie i myśli, że wypalają czy wypijając właśnie pobudzam rozrost choroby w żołądku w jelitach w płucach i że zaczyna się coś dziać..
@@ZbakanyRambo Na takie dolegliwości to ssiemie lniane jest git ale lekarz iczywicie. tez
@@TomaszWalusWaluWalo Gry, używki, szybki seks, media społęcznościowe taki rodzaj odstresowania się, objadanie się strzały dopaminy. To wszystko rodzi się z nieprzerobionych emocji które tworzą stres.
Brzuch boli z głodu 😅
Bardzo inteligentny rozmówca, aż jestem w szoku jaki jest świadomy tego wszystkiego, napewno dużo musial rozmyslac o zyciu i o samym sobie za co go podziwiam, na prawde szkoda, że tak krótki podcast bo z miłą chęcią jeszcze bym Damiana posłuchał, proponuje kolejny podcast z Damianem, albo żeby sam coś nagrał bo na prawde słucha sie go niezmiernie miło. Pozdrawiam :)
Super czytać!
Rany gówno x tego wynika gość z tego co opowiada to jest pięknie. Co on właściwie przeżył .Pierdziele takie świadectwa ,że gość se głaszcze ego a reszta ma się zesrać!
@zimnylokiec A ja jaram i się tym nie jaram.
@@AdamSzekazek-ke1ecjak dojdziesz kiedyś do podobnych wniosków w swoim życiu to zmienisz zdanie 😉
Najlepiej się żyje bez używek , odkryłem co to prawdziwe emocje i co to wgl prawdziwe życie gdy z wszystkich zrezygnowałem , teraz życie jest tak piękne jak marzenie Pozdro
No, piękne fchuj
Ja beż używek odkryłem w jakiej hujni życiowo sie znalazłem i to trwa to już trochę
@@Kamil-sx6ht to twoja w tym rola zeby wyjsc z tej hujni i zaczac zyc takim zyciem jakim pragniesz
@@paleniezabija43 wiem jednak ciężko jest się samemu wyrwać ze społecznego marginesu
@@Kamil-sx6htmy Ci pomożemy
Bardzo fajnie gada
Super gosciu
Madry
Jeden z fajniejszych w tych wywiadach , przyjemnie sie slucha
Super czytać ❤️ cieszę się, że się podobało
Ale ciekawa rozmowa. Rozmowca spokojny, kulturalny i widac ze oczytany. Super duzo dobra zycze Wam obu ☺️☺️
Pozdrawiam!
3mam kciuki za wszystkich ktorzy chca wrocic do trzezwosci !
Bardzo miło się słuchało tego wywiadu. Damian! Mimo bardzo ciężkiej drogi którą przebyłeś, jesteś naprawdę w ciul świadomy i inteligentny. Piękne jest to jak rozumiesz te wszystkie procesy i to co działo się z Tobą w trakcie uzależnienia. Sama jestem już niepaląca od 2 miesięcy, nie powiem jest ciężko, ale ta świeżość umysłu jest piękna.
Dziekuje Panie Damianie za podzielenie sie swoja historią!
Paliłem codziennie przez 19lat, a jako nastolatek sporadycznie przez dodatkowe kilka lat. Obecnie mam 39lat i nie palę od 4 miesięcy. Przez ostatnie kilka lat palenia miałem poczucie winy, ale nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Najlepszą pomocą u mnie w przestaniu palenia było odstawienie tytoniu i palenie z mieszanką ziół. Po kilku tygodniach przestałem palić całkowicie. Polecam tą metodę, teraz wiem że nie mogę palić bo popadam w skrajności. Każdy człowiek jest inny, najważniejsze to odnaleźć siebie. Pozdrawiam.
Jaka mieszanka ziół ?
@@Lary9494 Najczęściej: malina(70%), chryzantema(15%), lawenda(15%), ale ogólnie polecam samemu sobie wybrać odpowiednie. Jest taki e-book "Zioło do zioła", tam jest wszystko na tan temat.
Kiedys myślałem że jestem uzalezniony. Nie paliłem dużo ale faktycznie codziennie - zawsze dwa małe na koniec dnia ale sypałem małe ilości bo nigdy nie lubiłem bomby, tylko zeby poczuc delikatny relax. Pewnego dnia zamiast joya zapaliłem poprostu peta (zanim zacząłem palic, nie paliłem w ogóle tytoniu), i wtedy zrozumiałem że tak naprawdę ciągnęło mnie do nikotyny a nie do samego weeda. A potem przestałem palic weeda, a zaczałem pety xD Jak rzucilem palenie petów to juz nic nie paliłem.
@@amazingtragedy90 Coś w tym jest, ja również stwierdziłem że większe uzależnienie miałem od tytoniu chociaż nigdy nie paliłem papierosów. Tyle że weeda potrafiłem 5g dziennie spalić.
Miałem podobnie z poczuciem winy. Wszystko było dobrze super dzień, wieczorem zapaliłem i ciężkie myśli obwinianie się czemu zrobiłem tak a nie inaczej, kompletnie niepotrzebne rycie sobie głowy. Zabralo mi to komfort palenia z czego się cieszę.
Chłopie sama prawda, jest masa ludzi z taką historią. Trawa zamula łeb koniec końców i kropka. Jeśli paląc w kółko, jesteś w stanie być elokwentny, to po dłuższym odstawieniu efekt wzrostu własnego potencjału rośnie i rośnie. Pzdr
Dosłownie tak. 🙌
MIT powtarzany przez bezrefleksyjnych ludzi. Polecam poczytać najnowsze badania, trawa używana prawidlowo moze przynieść mnóstwo korzyści, nie mówiąc o wlaściwościach medycznych. Przeciez kazdy zna jakiegos non stop zjaranego ziomka z dziurami w glowie. Owszem, NADUŻYWANA czy ogolnie uzywana w zly sposob niesie za soba negatywne skutki tj. np zly wplyw na pamięć krótkotrwalą, ale jest to efekt odwracalny. Max miesiąc i organizm wraca do homeostazy. Tak samo nadużywany chociażby alkohol wyrządzi ci w glowie spustoszenie i zabije szare komórki nieodwracalnie. Przede wszystkim 99% ludzi nie wie praktycznie nic o tej roslinie i jak jej prawidlowo uzywac aby wlasnie czerpac z niej korzysci, a nie minusy. Szczegolnie w USA, jest MASA osob uzywajacych konopii codziennie, nawet i lekarze badajacy ta rosline palacy po 5-10g dziennie, funkcjonujac przy tym o wiele lepiej niz bez niej. To juz kwestia indywidualna kazdej osoby co bedzie naduzywaniem.
Ciekawe czy zebrałoby się z 1000 osób, które mogłyby rzucić w warunkach klinicznych i to potwierdzić. Po takich badaniach wielu innych napewno by się "skusiło" odstawić. Strach przed brakiem kreatywności jest potężnym do tego hamulcem.
@@martimwahrtie5570 Może nie 1000, ale myśle, że duży procent osób, które tu chociażby tylko na chwile weszło, mogłoby wziąć conajmniej ze dwóch kolegów lub dwie koleżanki ze sobą.
Strach, o którym piszesz nazywam "innym uzależnieniem", którego już szukam pare lat.
@@lysydzikiwaz dziękuję Ci za odpowiedź, tylko nie zrozumiałam czego szukasz, a chciałabym się dowiedzieć. Ten temat bardzo mnie interesuje.
Specyficzny człowiek, na swój sposób hipnotyzujący, spoko rozmowa:)
Wbrew pozorom trawa to zdradzieckie gowno. Niestety mocno uzależnia psychicznie, ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że im więcej się jara tym bardziej człowiekowi przestaje zależeć… Do tego dziury problemy z pamięcią krótkotrwała, kurwa to tracenie czasu na szukanie kluczy… Możesz chodzić do pracy ale już po pracy jedyne na co czekasz to jaranie. Niby odstawienie nie jest straszne, ale przynajmniej u mnie po kilku dniach pojawia się silny głód psychiczny, spadek nastroju itd. Ciężko to rzucić mi na pewno jest ciężej niż np fajki. A jeszcze ile siana na to idzie. Dlatego śmieszy mnie pierdolenie, ze „trawa nie uzależnia”. Uzależnia i tak jak wszystko może uzależnić bo jako ludzie jesteśmy na to mega podatni. Jednak trawa ma też skutki uboczne po czasie już nawet nie ma z tego frajdy, a jest coraz więcej skutków ubocznych i frustracji, że nie potrafisz sobie z tym poradzić.
Możesz się uwolnić i być szczęśliwy bez tego. Jest wyjście, jest pomoc. Spróbuj, nie ma sensu przedłużać cierpienia❤
Mam kumpla który jara nieprzerwanie od czasu liceum, gość ma już 34 lata więc więcej lat jara w życiu niż nie.
Oj, jaki on jest poryty ...
Ile on ma w głowie barier, jakiś granic, dziwnych tematów...
Najgorsze jest to, że on nie widzi w tym problemu...nic, zero, null
Dokładnie chłopaku!
Wyszedłem po ponad 6 latach codziennie z etapu gdzie rano o 5:30 odpalałem 3 wiaderka pod rząd na rozruch + całe myślenie w trakcie dnia w pracy to "wrócę do swojej fortecy gdzie sobie znowu zapale"
Polecam, teraz za każdym razem jak mówię o tej używce to jako o "zielonej kurwie". Zabrane lata z pamięcią i prawie utrata wszystkich kolegów.
Nie ma co propagować używek , ale to nie z używkami jest problem tylko z ludźmi którzy po nie sięgają, ponieważ mają mnóstwo nieprzepracowanych emocji w sobie, nierozwiązanych spraw, konfliktów itp. Mechanizm wyparcia powoduje właśnie, że tworzy się takie wymówki, że to po używkach itp. zachowanie z dzieciństwa, zrzucanie winy na zewnętrzne okoliczności a to tylko i wyłącznie jest problem indywidualny. Narkotyki działają jak ukojenie, nawet nie zdajesz sobie sprawy ilu ludzi trzymają przy życiu, to jest bardzo złożony temat, używki nie są dobre to jest proste i nie są potrzebne, ale to nie problem jest w używkach tylko jak pisałem w ludziach, jeśli ludzie nie będą edukowani z funkcjonowania naszych umysłów, będzie tego dużo, no ale to jest biznes, wszyscy na tym zarabiają, od terapeutów po różnych ludzi. taka moja dygresja , wejdz do mnie zobacz.
Kumaty, inteligentny gość - widać i słychać od razu. Historia jak moja, przy czym ja paliłem gibony dobre 20 lat, a weekendowo inne zabawy.
Po latach przeszedłem na tryb 2-3g raz na dwa-trzy miesiące i nie ogarniam jak mogłem funkcjonować pół życia nastukany od rana do wieczora :)
powodzenia Byczku!
Dajesz nadzieję❤
Bardzo wartościowy materiał i z wielką chęcią obejrzałbym drugą część z tym Panem.
Przejarałem tego szajsu bardzo dużo. Ja potrafiłem odstawić, na powiedzmy miesiąc i po tym czasie za każdym razem stwierdzałem, że mi sie buch należy bo ogarniam sprawy itd, a nie siedzę ujarany od rana do wieczora. Obiecywałem sobie, że to będzie tylko pare gramów na weekend i znowu wpadałem w ciągi po 2-3 miesiące bez przerwy gdzie zamiast świadomośći żyłem w półśnie. Szkoda generalnie na to pieniędzy i życia, a jak ktoś mowi, że to nie szkodzi to gówno w życiu wyjarał bo każdy stary jaracz wie, że to uzależnia psychicznie. Mam 35 lat i kompulsywny charakter. Nie wiem do końca czy to przez jaranie, ale emocjonalnie jestem trochę rozchwiany i szybko się złoszczę. Tak nie powinien postępować mężczyzna. Zyczę wszystkim zagubionym duszom świadomośći i umiejętnośći życia w trzeźwości. Ja sie uczę bo mam dla kogo żyć ❤
Mam 27 lat ,pale od około 10 ,codziennie ,również wybuchowy jestem z charakteru i teraz ciężko mi pomyśleć o ograniczeniu lub zaprzestaniu palenia. Mam coraz większe dziury w pamięci i wiem że to pora by zastopować. Żyje w Holandii i dosyć to trudne bo jest syndrom "po pracy się należy, nie pije ,ja tylko pale" świadomie mówię wszystkim ze to gowno które Cię otępia. Jak wyjść, czym to zastąpić.
@@MrSeba32167wynajmij pokoj sam gdzies, zdała od ziomków z agencji. Ja tak zrobiłem w Holce i od razu przestałem jarać hehe
@@MrSeba32167zastąp sportem
Masz wmówione stereotypy jak powinien zachowywać się mężczyzna.
@@CzakNorms-em8nw A czy uważasz, że odpalanie się na byle pierdoły jest normalne. Faktem jest, że od dziecka mi wpajano, że chłop ma być twardy, a ja w gruncie rzeczy taki nie byłem i w środku mnie dosłownie spalało. Jaranie pozwalało mi "machnąć ręką" na wiele bolączek duszy. W każdym razie trzeźwość i spokój ducha to stan nad, którym pracuję. Z różnym skutkiem, ale jest coraz lepiej.
Swietnie ujęte sedno ćpania ''nie czyń z zabawy codzienności''
Mesto powinieneś zamienić się miejscami z tym gościem ;)
Nie no widac po niektorych pytaniach, ze ma znikome rozeznanie w praktyce.
@@khabibnurmagomedov4251 pewnie ty masz inne doświadczenia, głębsze. To jak z alkoholem, powiedz żulowi co codziennie jest najebany( i jakby mógł i miałby kupca to sprzedałby swoją nerkę ;) ) że masz problem, bo pijesz dwa piwa dziennie, roześmieje ci się w twarz i powie, że nie wie o czym mówisz, '' jaki problem? ''
Siemano. Mam 38lat. Jaram od okolo 18 lat. Kiedyś sporadycznie a od 10 lat codziennie z przerwami tylko na wyjazdy zagraniczne. Od tytoniu zawsze stroniłem jak juz to czyste gibony lufki. Kiedyś paliłem dużo teraz tylko waporyzuje czystą trawe. Jak mam przerwy to jestem poddenerwowany problemy ze snem pocenie nadmierne itp. dlatego wapuje dalej. Dzisiaj nie wapowałem prawie caly dzien i bylo calkiem spoko ale coraz częściej mam mysli zeby to zostawic za sobą zupełnie. Nie mam jakis problemow z pamiecią jestem ogarniety mam piękna żone i dwoje dzieci. Kasy tez nie brakuje narazie. Ale boli mnie to coraz bardziej ze cos rządzi moim zyciem a człowiek nie młodnieje.
Chcialem wszystkim młodym ludziom powiedziec ze chyba nie warto w to wchodzic na dluzsza mete. Pewnie ze haj jest nie powtarzalny inspirujacy itd ale potem to znika i palisz po to nie zeby czuc sie fajnie tylko zeby sie czuc poprostu normalnie. Caly fun po latach znika i jestes poprostu uzalezniony od substacji. A jestem pewien tez że trawa mi dużo zabrała. Wiele rzeczy bym zrobił inaczej lepiej. Ale juz za późno. Dziekuje losowi ze nie wjebałem sie w jakies ciezkie dragi i alko ale merry tez nie jest święta niestety. Z fartem ludziska i powodzenia wszystkim w dążeniu do trzeźwosci. ❤
Mialem to samo i powiem jedno. Po prostu to rzuć konsekwentnie. Jak bardzo nie chcesz się męczyć ze spaniem to ogarnij sobie na tydzień zolpiden zwykly lekarz rodzinny pomoże. Ale nie za długo, bo tez nie jest obojętny. A dalej, znajdź sobie nowe zajęcie, najlepiej jakiś sport, może hobby, jakaś praca, czy chociaż książka, gra. Coś co zajmie Ci czas, te wieczory trochę zmęczy, żeby zająć głowę czymś innym i nie wspominać tego jarania które już nic nie daje. Dasz radę tylko wytrzymaj minimum pół roku. A później jak już dasz radę to nawet się zjaraj, opierdol gibona solo po pol roku nie palenia, zobaczysz czy to nadal jest fajne czy nie, ale musisz to zrobić świadomie, zaplanować że tylko jeden i sie tego trzymać. Raczej Ci się nie spodoba, bo faza będzie przytłaczająca. Zobaczysz, że to nic fajnego tak się upie*****. Innym razem po następnych kilku tygodniach przy jakiejś okazji weź sobie po prostu ze 3 solidne buszki i koniec. Zobaczysz, że to jest zupełnie wystarczające i nie będzie powodowało chęci to wypalenia więcej. Będziesz miał porównanie jak to jest się porządnie upalić gibonem solo, a po prostu przyjąć kilka buchów na humorek. Dla mnie osobiscie i znam tez inną osobę co tak samo odeszla od jarania na codzien, to jest idealna recepta. Bo kilka buchow na czyste receptory jest calkiem przyjemne i nie powoduje uzaleznienia, bo to za mala ilosc substancji. A jak sie ujarasz solo, to po pierwsze bedziesz mial nieprzyjemny nieogar, ktory wrecz trzyma jeszcze nastepnego dnia i powoduje ze latwiej sie skusic ponownie... Jak zapalisz drugi dzien to wiesz co sie stanie.... juz nie bedzie nieogaru tylko calkiem normalnie, jak na codzien i juz znowu bedzie Ci sie chcialo jarac codziennie... Tak to dziala. Palilem 9 lat codziennie, od 14 palę tylko sporadycznie, ale juz po rzuceniu codziennego palenia, zdarzaly mi sie wyjazdy wakacyjne gdzie jaralem codziennie z ekipą. 1 dzien bylo nieprzyjemnie nieogar. A kolejne dni jaralem tyle samo co codzienni palacze. Po tygodniu wakacji wrocilem do domu i czegos mi brakowalo. Tylko fakt ze mialem te doswiadczenia za sobą uchronił mnie przed powrotem. To jest jak jazda na rowerze, przejedziesz 100m i juz przypominasz sobie. Dlatego wystarczy 50m przejechac jak juz naprawde chcesz i ktos Cie namawia. Wystarczy i nie powoduje ze chcesz jechac dalej. Polecam.
Bardzo dziękuję Damian za podzielenie się swoją historią. Trzymaj się stary!!
Tak, masz rację, konsekwencja i jeszcze raz konsekwenja w próbach wyjścia z nałogów. Dziękuję, za mądry wywiad, poprowadzony w niezwykle spokojny i kulturalny sposób. Pozdrawiam cieplutko obydwu Panów i życzę wszystkiego najlepszego 👍😊
❤️
Bardzo dużo treści wziętej prosto z życia. Myśle, że u wielu osób po takim materiale zapaliła się lampka. Należy podkreślić, że rozmówca posiada pełną rodzine (żona i dzieci) i wbrew pozorom narkotyki nie zdemoralizowały jego wartości postrzeganych jako powszechne. Jest nas wielu. Życzę każdemu dojrzenia do takiej decyzji i później wytrwałości i konsekwencji - dokładnie tak jak zaznaczał rozmówca. Godne polecenia. 👍
Łebski chłopak, wszystko przed Tobą jeszcze. Trzymaj się.
Najlepszy wywiad do tej pory. Może nie najlepszy ale najwięcej nauki z niego płynie.
bardzo inteligentna i ciekawa rozmowa, super się ogląda i słucha ten format, a dla Damiana dużo wytrwałości i zdrówka
Bawił się chłop, jak wielu, tylko później zrozumiał, niż większość, jak to działa.
Świetny gość wysoka kultura wypowiedzi, uzależnienie może dopaść każdego dobrze ze juz na prostej pozdrawiam
❤️
Przestalem palic po wielu latach , zaczalem jeszcze w latach 90 tych . Kiedys regulowal to u mnie po prostu brak kasy. Dobijajac do klasy sredniej zacząłem.palic codziennie od rana do wieczora.
Ale zafascynowalem sie stoicyzmem , samodoskonaleniem i delektuje sie czystoscią .
Mega super się słuchało tego gościa. Prowadzący jak zwykle trafne pytania
Milo czytać ❤️
super gość, bardzo mądry. najlepszy odcinek dotychczas
Dobrze się słucha masz taki teatralny głos
Ja jestem na opiatach i odstawiam, ale boję tego otrzeźwienie. Damian trzymaj się ❤
Rewelacyjny wywiad! Pozdrawiam 😊
Edit. Obejrzałem do końca i małe sprostowanie. To jest najlepszy wywiad jaki widziałem! Rewelka!
Mądry gość. Przyjemnie się go słucha
Kurde daje do myślenia, świetny wywiad. Damian, dzięki.
Ciekawy odcinek, sam paliłem 9 lat codziennie z przerwami + weekendy bywały mocniejsze. Nagle w wieku 25 lat zdałem sobie sprawę, że rachunek zysków i strat z takiego palenia wskazuje więcej minusów niż plusów i z dnia na dzień po prostu konsekwentnie przestałem. Pierwszy tydzień była męczarnia z zasypianiem i koszmarami. Później już z górki i świat pomimo odczucia pewnego psychicznego braku, to stawał się całkiem ciekawy. Później trafiłem swoją pierwszą poważną miłość, która zajęła mi głowę i całkowicie zapomniałem o pustce. Podobnie jak bohater nie paliłem dobre pół roku, jak nie dłużej. Pierwsze 2 lata trzeźwości może kilka razy skusiłem się zapalić z przyjaciółmi, ale efekt był wręcz nieprzyjemny, bo ilość, która nie robi na codziennych palaczach żadnego wrażenia była dla mnie ilością powodującą mocne upalenie, które już mi się nie podobało. Mineło kolejne 14 lat odkąd nie palę codziennie, ale popalam od czasu do czasu kiedy mam ochotę spojrzeć na swoją codzienneść, refleksje czy problemy z trochę innej perspektywy. Praktykuje minimalizm, zdrowy vaporyzator i dosłownie kilka wdechów, by stan był po prostu łagodny. Taka praktyka, też niemal całkowicie minimalizuje chęci na więcej, gdyż MM ma pewien próg nasycenia receptorów, po którym już nie działa tak mocno, tylko efekt się podtrzymuje. Te nasycenie powoduje, że czynność się powtarza i palenie staje się codziennością, nałogiem, gdyż po ustaniu działania pojawia się pustka, która skłania do kolejnego jointa. Osobiście uważam, że tylko takie łagodne popalanie, przy pełnej wrażliwości receptorów, bez ich nasycania powoduje, że jest nam dobrze po delikatnych dawkach i nie ma sensu ich przekraczać, gdyż robi się nieprzyjemnie oraz buduje uzależnienie psychiczne. Zupełnie bezsensu. To moja recepta by móc zapalić kiedy się chce bez nałogu. Zupelnie jak analogiczne wypicie kieliszka wina, kiedy mamy ochote, ale nie doprowadzanie się nigdy do stanu nietrzeźwości. Humorek i tyle. Wystarczy
Ale kozak. Dużo zdrowka i wszystkiego! 🎉🎉🎉
Ziomek wyda się być inteligentny i dobrze wysłowiony ❤
❤️
Ano taki paradoks, że koleś widać bardziej ogarnięty życiowo niż większosc co żyje na trzeźwo xD
@@adamadam8900wcale nie paradox
Kto powiedzial ze bycie trzeźwym czyni cie automatycznie inteligentnym. To przez doświadczenia człowiek nabiera wiedzy... w skrócie
@@asaprocky2349 no raczej.
ŚWIETNA rozmowa 👍👍👍👍
Dziękuję 🤗😊
Ciekawe jak to jest na Jamajce? gdzie wszyscy palą zioło od dziecka...czy też walczą z takimi problemami
ciekawe jak to jest w Rosji gdzie wszyscy chleją etanol... dążymy by Polska była bardziej ucywilizowanym państwem (nie z drugiego szeregu) to nie porównujmy jej do takich krajów w których patologia jest codziennością
Świetny chłopak. Brawo
Chłopak bardzo świadomy. Przekazuje bardzo lekko oraz widać jaką pracę własną wykona. Mówię to jako psycholog i trzeźwy narkoman.
Dobry kolo :D ...chyba płuca uszkodziłem 😂 dawny koneser wiaderr
SZACUN wielki, że uciekłeś od tych specyfików 👏
Też chcę rzucic trawke choć na jakiś czas, ale jest w chui ciężko zacząć po tylu latach...
zajebisty gość powodzenia 2 dni bez jarania pozdro
XDDD
169 pozdro
@@chiefkeefsosa1223od czegoś trzeba zacząć Sosa
U mnie 6 dzień masakra spadek nastroju ,chaos w głowie ,nerwy ! Głody okropne ale mam dość tego gówna . 17 lat palenia ,zastanawiam się jaki głupi jestem że w wieku 13 lat się w to wpakowałem . Finalnie depresja i zaburzenia lękowe lekooporne od paru lat wegetuje i testuje leki nie życzę tego najgorszemu wrogowi .
@@pawechodakowski6560 Mam nadzieję ,że znajdziesz w sobie siłę i przetrzymasz ten trudny czas.Mamy w sobie o wiele więcej mocy niż myślimy ,że mamy.Wszystkiego dobrego.
Szacunek Danio !
Jakoś słabo się ten wywiad zaczął, ale potem rewelacyjnie się rozkręcił. Jeden z fajniejszych rozmówców w całej historii tego cyklu.
Trzeba mieć dużo odwagi, aby opowiadać publicznie o takich rzeczach. Też swoje przeżyłem, ale nie byłbym w stanie raczej tego opowiedzieć. Życzę zdrowia i trzeźwości, bo to na prawdę potrafi zmienić dużo.
Pamiętanie snów to mega faza, pozdro
Jak Cie slucham Damian to jakbym slyszal wlasny zyciorys. Rowniez zaczalem palic w wieku 15 lat, w wieku 18 rzucilem szkole i wyjechałem... no oczywiscie, do holandii. Spedzilem tam 8 lat, przez pierwszych kilka zdążyłem obleciec cala tablice mendelejewa, finalnie jednak zostalem przy trawce. Rowniez byl motyw firmy, przez chwile na prawde dobre zarobki po czym pojawił sie covid, firma padla, pojawily sie ogromne dlugi z ktorych odkopywalem sie prawie 2 lata zapieprzajac na 2 etaty + caly czas realizujac zlecenia w swoim biznesie.. odkopac sie udalo, teraz na swoje zycie na prawde nie moge narzekac, mimo ze akurat palic nie przestalem nigdy. Podejsc bylo kilka, wytrzymalem maksymalnie pol roku. Aczkolwiek obecnie, majac 32 lata zaczynają mnie juz powoli nachodzic mysli, czy aby na pewno nadal jest mi to potrzebne.
Dobrze się słuchało ❤
Wartościowy wywiad z ciekawym gościem. Utożsamiam się mocno. Sam walczę z nałogami i mam podobny wniosek - konsekwencja kluczem do sukcesu. Świadomość zamkiem.
P.S. Microdosing łysiczki w barszczyku czerwonym ułatwia sprawę :)
O nowy odcinek 😊👍
miłego oglądania :)
@Mestoslaw Thx!
Ja chciałbym zaznaczyć, że jest tutaj powielane złe nastawienie do handlarzy. Po prostu są ludzie dobrzy i źli. Równie dobrze pan hydraulik może was oszukać. Tak samo handlarz może mieć super produkt, który pomaga i chce się nim dzielić. Chciałbym też uświadomić czytających, że handel powstał aby rozwiązać problem konfliktów wojennych bo zamiast na kogoś napadać, można mu coś sprzedać, mieć z nim układ i korzyści na dłużej. Poza tym gratuluję odnalezienia trzeźwego spojrzenia na świat, z czasem jest coraz lepiej i z każdym dniem trzeźwość zamienia się w super high :)
Uwielbiam te wszystkie spowiedzi osób palących marihuane, którzy nagle sobie przypominają że od czasu do czasu ćpali jeszcze koks, mefedron, amfetamine i inne białe gówna; obarczając rośline o zdruzgotanie psychiki.
To tak jakby ktoś twierdził że normalnie przez 20lat pił sobie regularnie kawę,.. aha i jeszcze w każdy weekend chlałem do upadłego spirytus.
Dobry chłopak przeszedł słychać że to co on opowiada to jest jego droga . Wyciągnął wnioski powodzenia
Być może ganda nie jest dla każdego z tego co widzę np pp komentarzach... Ja używam ponad 20 lat, mieszkam w NL... pracuje, chodzę na siłownię 5x na tydzień, trenuje bramkarzy w klubie syna, więc nie mam czasu zamulac na kanapie! Wakacje za granicą i np 3 tyg w ogóle nie jaram ale totalnie nie mam problemu i nie myślę o Gandzi w tym czasie. Ps. Nigdy nie zaczynam dnia od jarania! Gość mega inteligentny💪
Mega chłop najlepszy wywiad mega się utożsamiam z gościem bardzo podobne przeżycia
❤️
Ja kiedyś wpadłem w jaranie helikoli i dziś po latach nadal gdzieś tam w głębi tęsknię za tym.
25 lat paliłem codziennie zioło i zyje, moi kumple jarają do dzisiaj
Tylko co to za życie 😉
@@semenola ja jaram od 2009 i jest gitara ;)
Jakbym słuchał siebie.
1,5 roku bez jarania,po 25 latach 3mam kciuki chłopie,szkoda kasy,choć byo fajnie,szczególnie w Holandii.Powodzenia🎉🎉🎉
Dziękuję za ten komentarz, trzymaj się stary
Kurde tak się ogląda tego Mestosława a tu nagle twój ziomek z młodych lat, szkoda Damian że tak się potoczyło twoje życie. Zawsze wróżyłem ci karierę Rapera. Zdrowia i spokoju dla was.
w uzależnieniach nie mefedron jest problemem, ale nasz własny cień o którym mówi Carl Jung. Wyparte emocje , nierozwiązane sprawy prowadzą do uzależnień, używki dają chwilowe ukojenie, ale nie rozwiązują problemu wypartych przez nas emocji czy cech naszego charakteru. Zapraszam do mnie dowiecie sie wiecej w temacie.
Ja również żyje od ~5 lat z waporyzatorem/edible na daily, zgadzam się z mówcą że gdyby tylko to, to byłoby idealnie. Ja używam tylko tego, i uważam że wykorzystuję to w taki sposób że pomaga mi w życiu. Na ten moment nic bym nie zmienił, moj styl życia/praca pasuje do tego. Obejrzałem każdy film na kanale nie raz, wciąż nie potrafię się przekonać żebym używał problemowo, tak aby postrzegać to jako problem nad którym trzebaby działać. Ale zgodnie z mówcą, takie rzeczy zazwyczaj rozważa się u siebie w głowie, lub z bardzo zaufanym gronem, więc szacunek za odwagę oraz pokazanie siebie dla mówcy 🙏
My palacze zęsto oszukujemy samych siebie. Jeśli spróbujesz zrezygnować na 2/4 tygodnie i dasz radę to znaczy że nie masz z tym problemu. Jeśli się nie uda zacznij się głębiej nad tym zastanawiać.
@@ukaszduli5787nie każdy używa żeby się ujarać, jest wiele osób które codziennie korzystają z niewielkich ilości i trzymają to pod kontrolą, np wiekszość pacjentów medycznych. Nieładnie tak bez znajomości kogoś próbować mu wmawiać że ma problem.
@@ukaszduli5787No ale ewidentnie kolega jest wjebany, więc kiedy zada sobie pytanie czy mogę rzucić na miesiąc to odpowiedź przychodzi szkobko i jest prosta PO CO MAM NIE PALIC MIESIAC PRZECIAZ NA WSZYSTKO OGARNIAM
Hej kolegowie, dziękuję że wchodzicie w polemikę. Oczywiście że zdarzały mi się okresy postu po tydzień, nawet i miesiąc się znajdzie w tych pięciu latach. Teraz też nie czuje się "wjebany" jak kolega użył słowa jakby to był jakiś hardkorowy mefedron i ciągi po tydzień. Właśnie w tym jest problem że podchodzę do tego z głową, nie ma ani szkód zdrowotnych, ani szkód społecznych. Np Damian w materiale mówił że zaczął palić w czasach gdzie się krył i rezultatem tego było wycofanie społeczne, ja mam wręcz przeciwnie, nie widać po mnie że jestem pod wpływem a jestem zdecydowanie bardziej do ludzi.
Tak samo nie czuje żebym miał problemy z kontrolą, używam wtedy kiedy mogę i chcę, nie mam problemu np że nie mogę palić tydzień bo wakacje czy ważna rozmowa o pracę, to też wypada się pokazać w 100%.
Paradoksalnie, nie do tego stopnia co ja, bo po mnie nawet rodzice nie są w stanie rozpoznać czy jestem pod wpływem, własna dziewczyna czy znajomi. W sensie nie kryje przed nimi, wszyscy wiedzą i mają z tym esse, rozmawiam z nimi o tym, a dziewczyna często sama kusi się na edible, ale dążę do tego że znam więcej osób "wysokofunkcjonujących" z ziołem, i są to absolutnie poprawne pod każdym kątem jednostki, nawet byście się nie skapneli jakby was taka osoba obsługiwała w sklepie czy coś.
Zachęcam do dalszej dyskusji, tylko błagam, na poziomie 🤗
I sumując wywód, może to właśnie to co mówił rozmówca, że brak konsekwencji w rzeczywistości jakichkolwiek poza finansowymi sprawia że nie potrafię się przekonać że mam problem, a jestem bardzo racjonalnie/logicznie funkcjonującą jednostką i takich powodów potrzebuję.
A co do finansów to też wapo/edible wychodzą naprawdę ekonomicznie w porównaniu do marnotrawienia 80% materiału w blancie
"9 miesięcy nie palę, w ciągu tych 9 miesięcy może z 3 razy zapalilem" nie wiem czy warto to komentować xD
nie pije już miesiąc, co prawda nie pod rząd
"Wydawałem 25zł po churcie dziennie na trawkę, mógłbym po orku kupić działke i się budować" faktycznie trawa nie zrobiła spustoszenia w głowie 😂😂😂, przyjmując nawet że chciałby kupić małą działkę to na takiej zasadzie 9125zł ciężko byłoby krzesło postawić, ale on by się budował😂. Szok że ludzie piszą że jest inteligentny, przecież ta rozmowa jest tragiczna, lubię ten program ale to jak opowiada... tragedia tu się nic kupy nie trzyma. Przyjechał się pochwalić że palił i nic mu nie jest, jak widać jest.
@@PrzemekLiebe ale mowil ze palil 5 dziennie, policzmy 365 dni X 3,5g. Wychodzi 1277,50g. Zaokrąglając do 1300g i licząc po cenie 30zł (na jego korzyść, jak kupował jedynke to na bank płacił więcej, ale dalej uwzględniam archaiczne już ceny) to masz 39 tysięcy złotych. Jesteś w stanie za to kupić działkę. Realistycznie podchodząc w skali roku było to pewnie MAX 20 tysięcy złotych, ale pomyśl teraz, że kiedyś za te 20 mogłeś kupić na wygwizdowiu małą działkę :P
To nie tylko zioło, jeszcze tytoń, bletki, jakieś akcesoria, plus dużo więcej hajsu na słodycze i jedzenie
mega spoko ziomek jestes trzym sie byku
Dzięki za ten film :)..
❤️
Ja pale juz ponad 20 lat prawie cosziennie i uzaleznienie nie pozwala mi tego obejrzec do konca
Ale bede probowal
@@87nostabI co udało Ci się?
@ jeszce nie
@@87nostab Trzymam kciuki
Chciałabym posłuchać o Twoim doświadczeniu detoxu Mesto
Bardzo interesujący rozmówca
O ziole, jak bym siebie słyszał. Palenie przed każdą czynnością, przed porannym "posiedzeniem" w toalecie, przed sprzątaniem, przed wyjściem z domu -ze sobą też zabierałem , przed filmem, po każdym odcinku serialu, pzed pracą, po pracy nie zdążyłem ściągnąć butów w domu a już na balkonie paliłem lufke. itp itd, często od rana do wieczora, co godzinę lufka, inaczej nie czułem się normalnie. Przez 7/8la palenia, przerwy miałem łącznie może miesiąc, dwa... nie potrafiłem sobie wyobrazić dnia spędzonego na trzeźwo z własnej woli. Z braku możliwości ogarnięcia zioła, spanie do 11/12, . Bez thc nie miałem na nic ochoty jak miałem o 6 byłem na nogach, rower, jezioro... Przynajmniej tak myślałem. miesiąc temu powiedziałem sobie "piątek będzie ostatnim dniem jak pale" i nie pale już prawie miesiąc, te całe przerażenie dniami bez thc było moim wymysłem. Czasami waporyzuje cbd, przestałem palić bo na początku grudnia pomyślałem, że nie mam znowu pieniędzy, ale po chwili namysłu... czy aby na pewno? Więc policzyłem spalone pieniądze w ostatnie 3 lata :)
Witam panowie, chciałbym zaznaczyć że takie sytuacje są tylko i wyłącznie sprawą indywidualną, mam 27 lat pale trawe pół swojego życia bo zacząłem około 12 roku życia. Może to skreśliło wiele marzeń ale wciąż uważam że to mi uratowało życie. Wiecie dlaczego? Bo bez zioła byłem bardzo agresywny a te magiczne ziele uroiło moje chore urojenia. Tak w skrócie zioło uratowało moje życie. Wiec proszę nie wrzucać wszystkich do jednego worka bo życie bywa różne. Pozdrawiam wszystkich z otwartą głową!
w takim razie wpierw powinniśmy zadać sobie pytanie Czym jest trzeźwość i czy można być trzeźwym mimo zażywania lub Czy można być nietrzeźwym pomimo abstynencji
Bracie szacun prawdę powiadasz modre słowa 👍👍👍👍👍👍🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱💪💪💪💪💪💪
Dzięki, mesto słodziaku ❤
🥰❤️
Pozdro Damian .
Dobry ziomek, mogłem jeszcze dłużej słychać, trochę trzeba było dłuższą rozmowę zrobić
Mądry chłop, aż miło posłuchac. Mądrzejszy od ciebie Mesto.
Może i tak być ;)
Co za komentarz😂 Mesto, good attitude 😉
@@Mestoslaw Dyastans jest. godne podziwu :)
Godne podziwu? Raczej normalne zdrowe podejście
Chyba Nie tego się spodziewałeś co ?@@devotacore
14:37 9 miesięcy nie palę i przez te 9 miesięcy zapaliłem 2-3 razy 😅
Chodzi o to ze nie pali nałogowo przez 9miesięcy tylko zdarzyło się 2-3 razy, ty też już nie pal😅
Jaki będzie najlepszy Monar, do którego mógłbym pokierować kogoś z rodziny?
Czekam na więcej komentarzy świetny film
Takich jak on są na świecie miliony. W samej Polsce w 2023 roku w polskich aptekach sprzedano ponad 4,6 tony medycznej marihuany - wynika z danych Ministerstwa Zdrowia. W porównaniu z poprzednim rokiem to wzrost o prawie 3,5 tony. Uprawnione do sprzedaży apteki zrealizowały 276 807 recept. Do tego trzeba doliczyć czarny rynek.
@@lifewisdom48 no i elegancko, przynajmniej nie palą dopów ☺️
Chyba odjąć czarny rynek. Osobiście znam kilku typów, którzy jak tylko przerzucili się na medyczną szybko zrezygnowali ze skuna kupionego od ziomeczka.
@@SetandSetting nie ukrywajmy, między average ulicznym tippi a medyczniakiem jest różnica jakościowa, choć powszechnie sie uważa że medyk nie klepie xddd
@SetandSetting Nie zmienia to faktu, że zarówno medyk jak i kupowane na ulicy to nienaturalna roślina genetycznie zmodyfikowana. Naturalna konopia indyjska ma 5 metrów wysokości i kilka % THC, a to co jest sprzedawane rośnie na 1 metr i ma 20% THC. Dlatego śmieszą mnie zwolennicy palenia, którzy podają argument, że to naturalne. Niech mi pokażą w naturze konopie z 20% THC
@@lifewisdom48Zgodzę się , że w naturze konopie rzadko osiągają poziom THC powyżej 20%, a dzisiejsze odmiany o tak wysokiej zawartości THC są głównie efektem selektywnej hodowli prowadzonej przez człowieka. Naturalne odmiany konopi (tzw. landrace strains) zwykle mają zawartość THC na poziomie od kilku do kilkunastu procent, zależnie od regionu, w którym rosną, i warunków środowiskowych. Naturalne odmiany Afghani lub Accapulco gold osiągają poziom THC do 15% co aż tak znacznie nie odbiega od rzeczonych 20%. Konopie są obecnie intensywnie zmieniane przez selekcję i krzyżowanie, ale większość z tych zmian nie jest efektem genetycznej modyfikacji w laboratorium co sugerujesz.
Chlop od dziecka ma zaburzenia, a zwala na trawę, hit
Mało kto zrozumie tak naprawdę tą magiczną roślinę tym bardziej że przestrzela ją tytoniem.
@@ShadowBanCatcherwytłumacz czym dla ciebie jest ta magiczna substancja
Jaranie się wkoncu nudzi bo przeszkadza w funkcjonowaniu jak nie bierzesz ciężkich rzeczy aby się pobudzić co chwila to idzie to rzucić raz dwa, to co nie mogłem zrobić z papierosami to zrobiłem z jaraniem z dnia na dzień rzuciłem po 6 latach i wogole nie ciągnie ale jakbym często brał dodatkowe używki to kto wie
Historia bardzo podobna do mojej.. tylko ja nadal sie zbieram żeby rzucić
Jakbym siedzial obok siebie i slucham swoich rozkmin :) Cyba czas pozegnac sie z Mary Jane po 15 latach :)
Dobrze ubrał w słowa moje myśli w tych tematach ktore zostaly poruszone, moim najwiekszym gownem w zyciu od zawsze byl alkohol, praktycznie od urodzenia, przez placz, zlosc i niezrozumienie dziecka dlaczego mama to mi robi i ze ja taki nie bede ... Przez zostanie kaleką w wieku 21lat co mej obsesji tez nie zaszkodzilo i na rehabilitacji jabole zamawiane przy okazji dostawy pizzy, po dalsze przygodny, dobre, wesole czasem i wspaniałe, ale glownie to finalnie te zle ... Niby czlowiek wie ze w gownie plywa ale sie fo gówna tak przyzwyczajony ze to norma 😅 ale gdy moj wtedy 6 letni syn, podczas zakupów zapytał mnie, Tato, możesz nie kupować dzisiaj piwa ? .... polamany kregoslup w niejednym miejscu, przyntym polamane obie nogi z otwartym, roz... wnętrzności, i szczanie przez rurke nie bolaly nawet w czesci jak te słowa ... Dzis jestem trzeźwy, i moja obsesję wyleczyła psylocybina, ot tak, nie calkiem po prostu, ale juz ... nie ze nie musze, nie ze nie chce, to w sumie bez znaczenia bo nie mam potrzeby i posranej obsesji ... Pogody ducha 😊
Nie wyobrażam sobie żeby po joincie zrobić cokolwiek😮
Znam ludzi co palą ponad 40lat (są koło 60tki niektórzy już) i funkcjonują, bardzo zdolni, ale jednak jak by nie jarali osiągnęli by więcej, są też tacy "bandyci" co bez palenia nie otwierają oczu, bo upalają traumy... są także tacy co im płuca siadły, najlepiej nie mieć żadnych używek, a jak już to niwelować do minimum skutki uboczne.
Picie weekendowe lub piwa dziennie i nie upijanie się to też alkoholizm. Planowanie okresów trzeźwości od zioła czy innych używek to też oznaka uzależnienia. Jak i również racjonalizacja brania czegokolwiek.
Jak dotrzeć do osoby, która codziennie od wielu lat pali wiadra. A jak się kończy zioło to jest nerwowa atmosfera i szybko żeby kolejne załatwić. Zaczynaliśmy razem palić z lufki było fajnie i śmiesznie a teraz ta osoba nawet na siłę nie potrafi zapalić z lufy razem tylko z wiadra i nie ma różnicy czy samemu czy w gronie. Teraz ma grypę i sama mówi, że od paru tygodni ją trzyma a jak mówię, że może niech się grzeje i nie wychodzi palić a ona, że nie. Nieważne jakby się źle nie czuła ale zapalić TRZEBa. I teraz największy hit ta osoba mówi, że ona się ziołem leczy bo to jest lekarstwo dla duszy a im więcej kaszlę to lepiej bo wtedy pozbywasz się toksyn z organizmu. I tak już się leczy parę lat i ja nie widzę żadnej poprawy jest coraz gorzej. I oczywiście do tej osoby nic nie dociera boję się, że jedyne wyjście to ja zostawić bo traktuje mnie jak śmiecia i tyle razy próbowałem jej to pokazać i nic nie kuma a przy okazji ciągnie mnie w dół ze soba. A pomaganie komuś kto nie chce pomocy nie ma sensu
Zapytaj go co czuje jak chce zapalić i musi pracować na tymi emocjami, najlepiej terapia behawioralno poznawcza
Kolego życzę Ci powodzenia, ale zastanów się jak mówisz o trawie i co przemycasz swoimi słowami.
‘Trawa jest wrzucona ze wszystkimi narkotykami’.
To nie są trzeźwe słowa. Życzę Ci wszystkiego najlepszego na drodze trzeźwienia 😉
Ja pale od 10 lat z przerwami. Ciezko mi napisac czy to szkodzi czy nie. Na pewno szkodzi fizycznie na pamięć, na pewno powoduje ze zamknięte osobowości zamykają sie jeszcze bardziej w swoich glowach, powoduje ze zyjesz troche innym swiecie. Tylko pytanie kim bylibysmy bez palenia ? Czy to jest powodowane przez ziolo ? Bo przed paleniem tez taki bylem, a nawet bym powiedział ze zylem w permanentnej depresji. Zioło spowodowało u mnie rozwój świadomości, szukanie ścieżki, czytalem setki ksiazek o duchowości i rozwoju. Teraz jestem szczęśliwa osoba bez wzgledu czy pale czy nie. Moja rada? Doceniajacie zycie i to co macie i nie palcie po to zeby sie upodlic. Podejdzcie do tego z szacunkiem i nie palcie codziennie
Mam podobnie, jakie książki polecasz?
@ jest tego sporo ale wymienie to co mam na szybko w pamieci a wiec to wywarło największy wplyw: Anthony de mello-przebudzenie, 5 umowa Miguel ruiz i potega terazniejszosci Eckhatr Tolle. Plus dla bardziej zaawansowanych Vadim Zeland wszystkie książki
@ ja lubię posłuchać sobie na youtubie sadhguru - mimo bariery kulturowej i uprzedzeń że słucha się jakiegoś Hindusa, to ma super przekaz, a ostatnio też zainteresowałem się wspólną przeszłością Indii i krajów słowiańskich - wiele słów w teraźniejszych językach jest podobnych, wywodzimy się z jednego ludu znad czarnego morza. Tyle ze Indie mogły spokojnie zachowywać swoją kulturę i historie a na nas napadł kościół, Niemcy, Rosjanie, Szwedzi, cenne rzeczy zostały wywiezione a historia nie przekazana następnemu pokoleniu.
@ zaczynam dzisiaj swój 5 dzień nie palenia po blisko 5-6 letnim codziennym paleniu, mam 20 lat i dochodzi do mnie że jak będę palić to chuja osiągnę bo tylko siedzę zamulony, wole pomedytować, efekt nie jest od razu ale też nie będzie krótkotrwały, wszystko wymaga czasu aby było długotrwałe i dobre, chwilowe iluzje odurzeniem uważam za coś co nie powinno już wrócić do mojego życia w codzienności, pewnie sobie raz na jakiś czas zapale, ale nie gowno z ulic z 20% thc tylko jakiegoś swojaka słabego
@@ogrodnik4018ja nie pale ok 3 miesiące, czasami kupie sobie grama, mam go przez tydzień, potem znowu przerwa itp. Osobiście nie widzę w tym nic zlego. Dodam ze rzadko pije alkohol. Grunt to nie palic codziennie tylko czasami bo bardzo zamula. Lata mijają, znajomi cos osiagaja w życiu, a ty siedzisz spizgany. Jak jarałem codziennie to mi sie nawet nie chcialo myslec (doslownie) a co dopiero cokolwiek dzialac. Jak nie oale to jest duzo lepiej, widząc pozytywne skutki nie ciagnie mnie juz do palenia i tego stanu w ktorym bylem. Teraz jak czasami sobie zapale to podchodze do tego bardziej z szacunkiem, staram sie to wykorzystać na swoje przemyślenia i wzmacniać pozytywny stan. Jak paliłem codziennie to ogolnie zle się codziennie czulem
A te grzby to nie jest kolejna ściema jak cbd?
XDDDDD
Mi zaraz pyknie rok od odstawienia.
Emocje stabilizowały sie przez trzy miesiace.
Ale szlugów nadal pale po dwa co godzine tak jak w pierwszych dniach odstawienia.
Ja jak rzuciłem szlugi to... nie rzuciłem palenia :D
@@damiant.7082 to może być właśnie problem z emocjami. Każdy ma jakieś swoje mechanizmy radzenia sobie z wewnętrznym niepokojem, fajka to szybkie wyjscie, ale można też wypracować inne typu spacer siłownia itp
@mestosław czy Twoj gość jest artystą? Raperem mejbi? Zdradź proszę 😊
Ja też jem te specyfiki. Macie racje że emocje górą
To nie substancje są problemem lecz umysły ludzi którzy się od nich uzależniają. Tego typu wywiady przedstawiają fałszywy obraz zjawiska jakim jest zażywanie środków psychoaktywnych. Co ciekawe najbardziej destrukcyjny a zarazem akceptowany w dyskursie publicznym alkohol jest często bagatelizowany i uważany za "sic" UŻYWKĘ.
Są ludzie, którym przepisuje sie medyczną marichuanę, żeby normalnie funkcjonować. Być może ten chlopak miał takie coś i nieświadomy tego spróbował i poczuł, ze tak jest lepiej i dlatego funkcjonował normalnie (być może każdy kto tak jara nałogowo tak ma). Widać i słychać że to mądry człowiek, żaden odklejeniec. No i świadomy przede wszystkim.
Przecież on mówił, że zaczął palić w gimnazjum, chowając się po krzakach z kumplami. Jeden kupował temat, inny lufkę, inny jedzenie... W "tamtych czasach" jeszcze medycznej marihuany nie było :)
Jakie macie zdanie o zmianie palenia zioła THC na CBD/CBG ?
nichuja to nie wyjdzie XD próbowalem wiele razy dawni koledzy tez. rybki albo akwarium
@@danieldaniel1090dokładnie jak już się przebije tą barierę uzależnienia że palisz dzień w dzień, to nie zda egzaminu niestety , przynajmniej po moich i kolegów doświadczeniach
@@Olejos-fq5lj czyli obaj znamy przypadki po sobie i innych gdzie to nie zadzialalo, wiec notabe to nie działa. wiadomo, kazdy pomysli ze z nim / nia bedzie inaczej ale taki to juz mechanizm iluzji i zaprzeczen :D
Wszytko dobrze mówi ..tylko jest jeszcze młody i sam mówi że jak pojedzie do rodziny np. NL ..jak coś się wydarzy to zapali ,osobiscie uważam że po 27 latach od pierwszego zapalenia i takich podobnych przeżyciach po 14 latach miałem identyczne spostrzeżenia. przychodzi moment oświecenia ,zrozumienie własnej słabości , i zaczyna sie bieganie i naprawianie wszytkego do okoła siebie , nagle człowiek dostaje drugie życie przypomina sobie o pasjach ...ale to tylko przejście do następnej planszy w tej grze .
Zakończony etap wrzucania różnych wynalazków i świadomość siebie , tak bym to nazwał. Oby czego życzę nastepna plansza na końcu miała metę a nie start.