DF jest i był prosty w przywróceniu do życia w przypadku DFa mojego kumpla zajęło nam to półtora tygodnia popołudniami a robił za batyskaf niedaleko tej niebieskiej skody czyli tak na sześciu metrach pod wodą. Wyprany był cały łącznie z rozbieraniem foteli na części pierwsze z silnika zeszło 25 litrów wody z olejem zalany świeżym i po wyczyszczeniu aparatu zapłonowego odpalił nawet bez czyszczenia gaźnika. Generalnie wymiany wymagało tylko kilka części np licznik i obrotomierz łożyska alternatora i półosi oraz przednich kół, reflektory wymyte wodą utlenioną i destylowaną, generalnie grat rozebrany do blachy wyprany i poskładany na początku sierpnia pojechał na wczasy, nawet akumulator przeżył i radio wyprane w wannie z wodą i zalane WD40... Co do zmasakrowanych samochodów między innymi tej skody to robota naszych dzielnych wojaków i ich PTSów, które jak wiadomo podczas pływania mielą jednocześnie gąsienicami , trzeba było słyszeć co ludzie krzyczeli przez okna i jakie kurwy leciały. Szczęście w nieszczęściu mieli ci , którym samochody zdryfowały w zarośla czy pod drzewa jak to BMW bo tam PTSy nie operowały w takich miejscach dlatego wiele z tych samochodów wróciło do życia i wcale bym sie nie zdziwił gdyby to BMW też :)
Miałem wtedy 18lat. Jeździłem nowiutkim cc704 dorabiać na wakacjach, i razem z kolegą słuchaliśmy relacji radiowych. Bardzo współczulišmy poszkodowanym. U nas, na Podkarpaciu, w tym czasie było sucho.
W 1997 mieszkałem na Zagłębiu i nawet w moim rodzinnym mieście Zawierciu gdzie początek bierze Warta i jest tam rzeczką którą da się przeskoczyć na dwa-trzy kroki były pozrywane mosty a ze stawu ryby wypływały na ulicę. Oglądanie w telewizji tego co działo się na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie było prawdziwym szokiem. Od 2003 mieszkam we Wrocławiu kiedy to przyjechałem na studia. Kolega mieszkający tu od urodzenia opowiadał dużo wciąż bardzo świerzych wspomnień o układaniu worków z piaskiem, ratowaniu drogiego sprzętu medycznego itp. Dziś już to zniknęło lub jest zamaskowane ale te 6 lat po powodzi wciąż w bardzo wielu miejscach widać było ślady na budynkach dokąd sięgała woda i to było naprawdę trudne do wyobrażenia.
Panie Robercie, bardzo dziękuję za ten odcinek, to były dla mnie niezapomniane wakacje, kurs na prawo jazdy , w lipcu egzamin ,ktory oblałem na 5 minut przed końcem 🙂 (zdałem we wrześniu) ,pamiętam Bzurę ,która przelała się przez most , wtedy cieszyłem się ze mieszkamy na górce w Łodzi i powódź oglądaliśmy w TV... Niezgodzę się tylko z jednym, te maluchy i df były dużo więcej warte (przed zalaniem) niż 1-2 tys , auta w porownaniu do dzisiejszych czasów byly dużo droższe, w grudniu 97 rodzice kupili mi zgruzowanego lekko malczana za 2650, a zarabiało się wtedy średnio z 700 zł
19:21 Oczywiście że super były by takie materiały w których byłyby dodawane slajdy, jestem za. Przecież na tych zdjęciach utrwalona jest nasza historia i to jak nasz kraj z biegiem lat się zmieniał.
Bardzo fajny odcinek. Naprawdę. Tym bardziej jak pamięta się te powodziowe czasy. Też drżałem o moje FSO 125 zostawione w garażu. Na szczęście woda doszła tylko pod bramę mojego garażu nie wdzierając się do środka. Kanał był w 3/4 pełny wody. Pamiętam ten ruch ludzkiej życzliwości i bezinteresowności przy ratowaniu tych garaży. Robiliśmy przekop ,żeby woda przepłynęła niżej. Masa ludzi i tych co mieli zalane garaże, i tych którym los i aura oszczędziła utraty majątku. Znalazła się i rura i studzienka spływowa wszystko zrobione w tzw. czynie społecznym żeby po dziś dzień chronić ten rejon przed zalaniem. W przeciągu tych 25 lat od powodzi ta ludzka solidarna bezinteresowność nie raz uchroniła te garaże przed zalaniem. Jak się okazało to taki odpływ był przewidziany w projekcie tych garaży ale "wyparował". Dziś próżno szukać takiego ruchu społecznego. Przykre. Ludzie zapatrzeni w TV czekają na przesłanie i rady dobrego wujka ,co mają począć........No i dziś nie trzeba powodzi ,żeby zrujnowała życie. Starczy wyreżyserowana rzeczywistość i "polskojęzyczni politycy" oraz popierający socjalistyczny eurokołchoz ,żeby życie zwykłego obywatela legło w gruzach. Gro moich znajomych już przestała użytkować swoje cacuszka bo ich na to po prostu nie stać. Ja też moje odstawiłem. Socjalistyczna drożyzna zabija nas z wolna i nie trzeba żadnej powodzi. Szkoda, że tak mało ludzi dostrzega to co się dzieje przez ostatnie dwa lata z okładem. Pozdrawiam czytających no i mojego ulubionego graciarza :)
slajdy z powodzi super! myślę, że sporo z tych zalanych ale nie pogniecionych samochodów było wysuszonych i jeździło dalej, nie takie graty się kiedyś reanimowało, ja zaraz po skończeniu technikum, w latach 2005-2010 jeździłem Dużym Fiatem którego kupiłem za 600zł a był zdemolowany przez żuli i całe wnętrze było zniszczone, podarte, nawet deski rozdzielczej połowa wyrwana i to w parę dni sobie ogarnąłem bo części do tego było mnustwo za grosze, całe wnętrze na złomie z Fiata wykręciłem i dałem za to 60zł :) potem jeszcze silnik z kolegą remontowaliśmy "na kolanie" i jeździłem codziennie do roboty i wszędzie tym Fiatem i nigdy mnie nie zawiódł, jak już odpalił to dojechał, najgorzej było oczywiście zimą, bo akumulator ze złomu starczał na parę sekund kręcenia więc np założyłem pompkę od Łady żeby ręcznie napompowywać benzynę do gaźnika przed judłaniem a i tak zwykle trzeba było po parę razy latać z akumulatorem do piwnicy pod prostownik zanim za którymś razem się udało odpalić, ewentualnie z czajnikiem gorącej wody i lać na parownik :) ale sobie człowiek radził i nie wyrósł na łajzę ;)
Pracowałem wtedy w Radio. "Moja i Twoja Nadzieja", graliśmy to co godzinę w między czasie w przez trzy doby leciała tylko muzyka poważna. Dyżury mieliśmy po 12 godzin. Pamiętam doskonale ten czas.
Jestem z Wrocławia i przeżyłem tą powódź miałem wtedy 18 lat. Te pogniecione i poprzewracane auta to od PTS-ów które nie widziały nad czym pływają a nie od nurtu wody. Wywrotki wożące piasek (najczęściej kamazy) były tak jakby uprzywilejowane w ruchu nie zatrzymywały się na czerwonym. Miejska komunikacja nie jeździła ale ludzie stali na przystankach i zatrzymywały się zwykłe osobówki z dobrej woli. W ten sposób moja mama codziennie jakoś docierała do pracy. W nie było wody. Wiecznie z wiadrami polowaliśmy na beczkowozy. A były różne z chyba z całej polski. Jakieś Star wojskowe 660 albo Jelcze z naczepami z lasów państwowych. Nie było też prądu przez 2 tygodnie. Ani lodówki ani pralki ani TV. W nocy egipskie ciemności na ulicach. W dzielnicach gdzie ulicę były zalane ludzie spacerowali z psami po dachach. Po ulicach biegały szczury bo woda je wyparła z kanałów i piwnic.
Dobrze mam zachowane w pamięci tamte chwile. Jeździłem z pomocą codziennie ze Śląska. Teraz oglądając ten film nachodzi mnie jedna smutna myśl. Dlaczego potrzeba tragedii żebyśmy się potrafili razem zebrać by coś zrobić, pomóc? Na co dzień jeden drugiemu jesteśmy wilkiem i wrogiem. Nasza wielka narodowa wada. Trochę życzliwości, brak zawiści, zrozumienie i żyło by się wszystkim o wiele lepiej. Pozdrawiam.
Wow! Wzruszający odcinek. Myślę, że jest Pan kopalnią wiedzy i ciekawych historii po latach pracy w redakcjach motoryzacyjnych. Ma Pan masę zdjęć. Takie odcinki jak ten to świetny pomysł, bardzo fajnie też zrealizowany. Mógłby Pan też robić slajdowiska w jakiejś sali czy knajpie na ciekawe, nieznany bliżej tematy. Do tego bilety-cegiełki i zawsze to jakieś wsparcie Muzeum.
Pamietam ten czas, mialem wtedy 11 lat i śledzilem na bierzaco co dzialo sie w kraju, z kolegami wybralismy sie na wał na bielanach warszawskich patrząc jak woda Woda w Wiśle szybko wzbiera, po czym przegoniła nas policja i straż pożarna. Co do aut maluchy i fiaty 125 to byla norma i nikt nie zastanawial sie że za 10 15 lat to bedzie unikalny widok. Tak jest chyba z kazdymi popularnymi autami odchodzą a my tego nie zauważamy. Dzis z sentymentrm patrzymy na motoryzacje lat 80 bo to nasza młodość, czlonkowie rodziny mieli takie auta ktore były wtedy dorobkiem wielu lat pracy, dzis auta są stosunkowo tanie i ludzie mniej do nich sie przywiązują. Mysle ze mlodzi ludzie beda mniej nostalgiczni do takich plastikowych aut jekie sa obecnie. Fakt napewno beda pamietali w stylu o moi rodzice mieli passata b6/7 i mam z tym autem wspomnienia z dzieciństwa ale czy bedzie to tak mocny sentyment jak u starszych pokoleń? Śmiem wątpić. Niemniej jednak widok Palio weekend w ruchu ulicznym wywoluje u mnie lekki uśmiech bo raz ze to juz rzadki widok a 2 ze tym autem nascie lat w stecz jezdzilem na moje pierwsze samodzielne wakacje z paczka znajomych gdy pozyczalem go od rodziców, bo jak wiadomo moj Ford Capri to nie byl samochód nadajacy sie na tego typu wypady 😁
Jeden z najmocniejszych i najlepszych filmów dotychczas. Doceniam flow prowadzącego gratownika, twórcy muzeum, ale tutaj doceniam podzielenie się wspomnieniami i zasobami było nie było redaktora. Dziękuję
Pamiętam. W pamięci mi utkwiło jak już miałem wtedy urlop i jechałem wtedy nad morze, przejeżdżałem przez Wrocław (stamtąd pociągiem ekspresowym do Gdańska) i co wtedy zobaczyłem, wszędzie sterty różnych przedmiotów, szczątki przedmiotów, góry śmieci, jakby na wojnie, jakby tamtędy front przeszedł, a w niektórych miejscach jeszcze stała (dosłownie) woda.
Dużo jest w panu empatii a słychać to po tym w jaki sposób wspomina pan tamte czasy. Jeśli chodzi o ludzi i dobytek ich życia, uwzględniając w tym auta jako sporą część ich całkowitego dorobku, to w pełni zgadzam się z panem. Takie były czasy a starty jakie przyniosła ta powódź były regionalnie ogromnym obciążeniem dla większości rodaków w niby odradzającej się a wciąż okradanej i rozsprzedawanej Polsce.
@@krzysztofarndt207 masz rację, powstała w 1992 roku, ale w 1997r ku czci osób poszkodowanych w powodziach najwięksi Polscy artyści tamtych czasów zaśpiewali ją w odnowionej i wspaniałej wersji.
Pamiętam te czasy. Mieszkam w powiecie Środy Śląskiej w Gminie Miękina. Moja miejscowość nazywa się Głoska i w tych czasach powodzi stała sié wyspą przed to że leży 1.5km od Odry. To nie było przyjemne przeżycie.
Pamiętam tamte dni. Kiedy największa fala szła przez Kędzierzyn Koźle tego dnia miałem wyznaczony termin na egzamin prawa jazdy. W Nysie woda przewróciła BWPa. Widoku samochodów zaparkowanych na wiadukcie nie da się zapomnieć. Ale... Otóż znajomy taty miał wtedy poliftowego Poloneza Caro, którego zalała woda. I ten samochód nie poszedł na złom, został gruntownie wyczyszczony, dostał nowe kanapy i fotele, silnik chyba przeszedł remont i tak ten pojazd trafił w ręce mego ojca. To było jedno z pierwszych aut jakie miałem okazję prowadzić, co ciekawe służył wiernie przez kilka ładnych lat
lato '97. Byłem wtedy na koloniach w Karkonoszach, pamiętam jak z "góry" oglądaliśmy zatopione okolice Jeleniej Góry. Powrót przez zalany Wrocław i podmyte tory kolejowe. Z okien pociągu widzieliśmy zalane po dach auta i garaże. Smutny był to widok i zostawił ślad na całe życie. Przerażające jest jednak to, że kolejne rządy wycierając sobię gębę ludzką tragedią, nie zrobiły kompletnie nic aby umiejętnie poprowadzić gospodarkę wodną, modernizować wały i budować zbiorniki retencyjne (co przy dziesiejszej suszy ma ogromne znaczenie). 25 lat zmarnowane, a przy aktualnych zmianach klimatu tylko czekać aż tragedia się powtórzy.
To chyba pierwszy odcinek, w którym nie przewinąłem ani sekundy. Więcej historii na tym kanale, czy to zdjęć, czy opowieści. Bardzo dobry film Pozdrawiam
pamietam jak na TVP Wroclaw lecial program na zywo ktory prowadzila Magda Molek, i do tego studia przychodzili ludzie ze tu i tu potrzebuja worki z piaskiem a tam i tam ludzi do pomocy .Fala kulminacyjna przyszla 11 Lipca bo pare dni wczesniej czesi upuscili wode ze zbiornikow retencyjnych, a byly to upalne dni a tu woda wszystko zalewa. I ten smrod- takich rzeczy to sie nie zapomni do konca zycia
We Wrocławiu na ul. Kościuszki woda sięgała do 1 p. w kamienicy. Pamietam wszystko doskonale. Sterty z worków z piaskiem na ulicach, kolejki po zapisy na chleb.
Byłem na wystawie i szkoda, że nie mogę być w tym roku. Dlatego czekam na kolejne odcinki:) Naprawdę dzięki za Waszą pracę względem Polskiej motoryzacji. Czekamy na kolejne wystawy, oraz reportaże z Waszych działań.
Miałem wtedy 11 lat doskonale pamiętam tą tragedię serce pęka kiedy pomyślę o tym co ludzie wtedy przeżywali tracąc dorobek życia i te samochody poniszczone na tych zdjęciach smutno się patrzy dziś to.już pełnoprawne klasyki świetny odcinek pozdrawiam
Pamiętam ten trudny czas. Miałem wtedy 12 lat. Mieszkam od Wrocławia 55 km , jechałem na kolonie do Szklarskiej Poręby ze szkołą Autosanem H9. Kierowca zatrzymał się gdzieś we Wrocławiu wtedy i powiedział żeby zabrać bagaże na kolana bo podjął decyzję przeprawy przez zalaną ulicę. Dał radę przejechać, a woda wdarłą się do autobusu na stopnie równo z podłogą. Nigdy tego nie zapomnę
Też byłem gówniarzem. Pamiętam, że byłem nad jeziorem. Zero dostępu do internetu(nie było przecież w ogóle ;) ) . Szykowałem się na "inwazję mocy 97-Gorzów Wielkopolski". Idę na plac inwazji mocy i pusto... Oczywiście radio miałem na uszach bo szykowałem się na szukanie pieniędzy w wydzielonych kwadratach. RMF podał, że inwazja odwołana, "Kwas" zarządził żałobę, o ile dobrze pamiętam... Inwazja Wróciła jeszcze tego samego roku w zmienionej formule "inwazja poMocy". Oczywiście zabawy z szukaniem pieniędzy nie było, bo środki zostały przesunięte na pomoc dla powodzian. (Nawet nie wiedziałem, że lektor będzie mówić o "inwazji pomocy" ,czyli siedzi to ludziom w głowach)
Cześć Robert, w1997 roku miałem 13 lat i pojechałem na obóz na południe Polski, byłem gówniarz, inaczej patrzyło się wtedy na Świat, ale pamiętam te widoki :-( Na obozie zostaliśmy tydzień dłużej, ponieważ nie było jak wrócić. Ojciec miał po mnie przyjechać z Kujaw, ale szkoda mu było samochodu :-D - nówka sztuka Polonez Atu. W szkole w mojej miejscowości przez 2 miesiące przebywały dzieciaki z Wrocławia, rodzice byli nauczycielami i przesiadywałem w szkole całe dnie. Zmieniaj silnik w Lublinie na coś porządnego i na bok sentymenty. Pozdrawiam wszystkich.
Super materiał! Oglądałem archiwalne filmy i reportaże z tej powodzi. Coś nie do wyobrażenia widzieć jak fala powoli podchodzi coraz wyżej i wyżej zalewając kolejne ulice...
Składaki to nie były samochody składne z dwóch tylko samochody rozbierane przed przekroczeniem Polskiej Granicy w celu zapłaty niższego cła w Urzędzie Celnym , odkrecało się przednie i tylnie zawieszenie , opuszczało na dół, wyjmowało się silnik ze skrzynią lub po prostu opuszczało wraz z sankami , miało się osobny rachunek na karoserie , osobny na silnik i pozdzespoły , po Polskiej stronie skręcało się razem do kupy i tyle było z tego " składaka " co do powodzi to sądzę że i tak wiele zalanych pojazdów było odratowanych bo po prostu nie było innej alternatywy dla rodziny jeśli chciała czymś jeździć.
Chcemy odcinki z historia i zdjęciami ja przedstawiającymi. A Powidz z '97 pamietam. Wracaliśmy w połowie lipca z mamą i siostra z wakacji nad morzem, gdzie nie było telewizorów w ośrodku wypoczynkowym. Wracajoc da Śląsk, w Rybniku na stacji PKP zalane było przejście pod peronami, było widać tylko parę schodów a potem woda pod sam dach przejścia. Dla mnie wtedy jako 13 latka to było coś nowego, smutnego, beznadziejnego. Zastanawiałem się wtedy jak się to wszystko odbuduje, wyczyści, uprzątnie. Moje Miasto Wodzisław Śląski nie ucierpiało a nasz dom był na wzniesieniu a i tak piwnice zalało na parę centymetrów bo wody gruntowe się podniosły.
Pamiętam to. Miałem wówczas 11 lat. Każdy pomagał jak mógł. Pomoc powodzianom. Oby więcej taka sytuacja się nie powtórzyła. Fajne zdjęcia. Poproszę więcej. 👍
Ja w tamtym czasie miałem zakończyć służbę wojskową i nikt nie był w stanie podać konkretnej daty, ponieważ jednostka była postawiona w stan gotowości do wyjazdu. Na szczęście mieli jechać pod Szczecin ale okazało się że fala opadła i wyszliśmy o czasie. Co do silnika to nie kierujcie się sentymentem, załóżcie od Iveco i cieszcie się jedynym takim Lublinem 😉
Pamiętamy. Jeździliśmy na roboty w okolice Rybnika.zostaly odwołane.dlugo obowiązywały blokady dróg i objazdy. W Raciborzu wielotonowe zbiorniki w fabryce wódki pływały i rozpierdzielaly wszystko.jak zabawki. W zatorze koryto rzeki jest jakieś 4 do 6 metrow poniżej gruntu.lagodny zakręt rzeki.a na drzewach przy korycie rzeki znów jakieś 4 do 6 metrow wyżej. na ich koronach leży inne drzewo które przyplynelo z woda. Dopiero to uświadamia ile tam bylo wody. Ale było i tak....kumpel z rudy slaskiej....z zadanego południa Polski....pojechał na wczasy do rodziny nad morze.gdzies tam. ...maluchem...A jakże by inaczej.... Po przyjeździe wszyscy witali ich serdecznie i....przynosili dary dla powodzian.koce.ciuchy.zywnosc..... I pooglądać powodzian.... A kumpel do nich....że owszem jest powódź i to całkiem niedaleko...Ale on wodę ma w kranie.... A nie za oknem A wysoki stan wody to on widzi ale jak się jego mała córka w wannie pluska w sobote🤣😂😁😉😎👌. Ciekawie było wtedy i ...fajnie. I ludzie tak jakos bardziej ......
Pamiętam jak śledziłem te wydarzenia będąc na wakacjach u Babci. W moim województwie było spokojnie choć słyszało się że tu i tam zerwało most czy gdzieś zalało piwnicę. Dużo mówiło się o "nadejściu fali" i budowie wałów. Baliśmy się, ale nas oszczędziło. Wielki szacunek dla tych którzy przeszli przez to piekło.
W wojsku wtedy byłem, w Braniewie. Od nas saperzy pojechali wtedy walczyć z powodzią, my zaś byliśmy trzymani w koszarach w stanie gotowości na wypadek, gdyby saperzy nie dawali rady (jednostka pierwszej kolejności użycia). Dla nas tragedią były trzy miesiące bez przepustek.
Super odcinek naprawdę kozak 😃 poprawce sklep tylko bo nie mogę zamówić naklejek do swojej obsranej corsy 🤣 Graty Dają radę 😀 dzięki wam można ją spotkać niedaleko fabryki FSO 😃
Nie do końca się zgodzę odnosnie wartości tych aut. W tych latach te graty nadal były w cenie i nie kosztowały tyle co dzisiejsza Siena czyli 1/3 średniej krajowej. Kosztowały raczej z dwie pensje mimo że były gratami.
Dziękuję, że przypomnieliście o tym wszystkim co się wtedy działo, miałem wtedy 11 lat i pamiętam trochę z dolnego śląska gdzie mieszkałem, bywałem wtedy we Wrocławiu i innych miastach dotkniętych powodzią, ale zdjęcia Roberta pokazały dużo więcej niż pamiętam. My w Lubinie mieliśmy to szczęście, że nas oszczędziła ta powódź, ale wszyscy pomagali ludziom z okolic, jedna z niewielu sytuacji kiedy wszyscy łączą się pomagając i zapominają o wszelkich podziałach. Dzięki raz jeszcze, oby więcej różnych foto wspomnień przy okazji kolejnych filmów i powodzenia z Lublinem (rozumiem brak siły po kolejnych naprawach, moje Volvo po ostatnim doszczelnieniu silnika i pełnym serwisie zrobiło mi to samo i nie zostało już ze mną, także wytrwałości życzę).
Bardzo sentymentalny odcinek o tej powodzi. Współczuję ludziom co to przeżyli w tamtych rejonach Polski. Chcemy oczywiście więcej slajdów. Książkę z chęcią kupię aby poczytać jeszcze dokładniej o tej patologii FSO. Co do Lublina no cóż. Jak to ktoś powiedział to są samochody złe, ale za to sentymentalne.
Witam i pozdrawiam wszystkich, super odcinek 👏👏, zdjęcia w 100% profesjonalne. Moje pytanie kiedy informacje o otwarciu muzeum w 22 roku. Albo coś mi umknęło że nie zakodowałem tej informacji.
Pamiętam to jako mały dzieciak. Wtedy słowo powódź było dla mnie zupełnie pustym słowem z telewizji, ale pamiętam doskonale, że wstrząsające były dla mnie właśnie te zdjęcia zniszczeń i sprzątania już po powodzi, wyrzucanie tych mebli zwłaszcza z mieszkań na piętrach.
Świetny materiał! Miałem wtedy 20 lat. Wielka tragedia, która zmobilizowała całe społeczeństwo, bo potrafimy się jednoczyć ale wyłącznie w obliczu zagrożenia i tragedii.
Odcinek genialny…..uratujcie Lublina montując mu lepszy silnik….Pamietam powódź 97 roku. Byliśmy z kolegami na biwaku pod namiotami….uciekliśmy bo padało okropnie. Byliśmy co prawda na pojezierzu Konińskim, ale lało wtedy niesamowicie…..wracaliśmy omijając przewrócone drzewa, to był naprawdę ciężki czas…. czasami sobie myśle, ze nadchodzą kolejne złe czasy, i nie chodzi tu o powódź, tylko o wojnę i szusę. Pozdrawiam Pana Roberta
Bardzo dobrze pamiętam jak wypatrywałem zdjęć pojazdów w gazetach i telewizji. Oczywiście najbardziej interesowały mnie te polskie a wtedy jeszcze całkiem sporo tego jeździło.
1 lipca 1997 zostałem powołany do wojska do zmechanizowanych w Bartoszycach. Zostaliśmy zmobilizowani do pomocy powodzianom we Wrocławiu. Pozdrowienia dla LATA 97.
DF jest i był prosty w przywróceniu do życia w przypadku DFa mojego kumpla zajęło nam to półtora tygodnia popołudniami a robił za batyskaf niedaleko tej niebieskiej skody czyli tak na sześciu metrach pod wodą. Wyprany był cały łącznie z rozbieraniem foteli na części pierwsze z silnika zeszło 25 litrów wody z olejem zalany świeżym i po wyczyszczeniu aparatu zapłonowego odpalił nawet bez czyszczenia gaźnika. Generalnie wymiany wymagało tylko kilka części np licznik i obrotomierz łożyska alternatora i półosi oraz przednich kół, reflektory wymyte wodą utlenioną i destylowaną, generalnie grat rozebrany do blachy wyprany i poskładany na początku sierpnia pojechał na wczasy, nawet akumulator przeżył i radio wyprane w wannie z wodą i zalane WD40... Co do zmasakrowanych samochodów między innymi tej skody to robota naszych dzielnych wojaków i ich PTSów, które jak wiadomo podczas pływania mielą jednocześnie gąsienicami , trzeba było słyszeć co ludzie krzyczeli przez okna i jakie kurwy leciały. Szczęście w nieszczęściu mieli ci , którym samochody zdryfowały w zarośla czy pod drzewa jak to BMW bo tam PTSy nie operowały w takich miejscach dlatego wiele z tych samochodów wróciło do życia i wcale bym sie nie zdziwił gdyby to BMW też :)
Oczywiście, że chcemy więcej odcinków z historycznymi zdjęciami! :)
Popieram :)
również popieram
popieram też
Popieram
Popieram w całej rozciągłości. Czekamy
Miałem wtedy 18lat. Jeździłem nowiutkim cc704 dorabiać na wakacjach, i razem z kolegą słuchaliśmy relacji radiowych.
Bardzo współczulišmy poszkodowanym.
U nas, na Podkarpaciu, w tym czasie było sucho.
W 1997 mieszkałem na Zagłębiu i nawet w moim rodzinnym mieście Zawierciu gdzie początek bierze Warta i jest tam rzeczką którą da się przeskoczyć na dwa-trzy kroki były pozrywane mosty a ze stawu ryby wypływały na ulicę. Oglądanie w telewizji tego co działo się na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie było prawdziwym szokiem. Od 2003 mieszkam we Wrocławiu kiedy to przyjechałem na studia. Kolega mieszkający tu od urodzenia opowiadał dużo wciąż bardzo świerzych wspomnień o układaniu worków z piaskiem, ratowaniu drogiego sprzętu medycznego itp. Dziś już to zniknęło lub jest zamaskowane ale te 6 lat po powodzi wciąż w bardzo wielu miejscach widać było ślady na budynkach dokąd sięgała woda i to było naprawdę trudne do wyobrażenia.
Panie Robercie, bardzo dziękuję za ten odcinek, to były dla mnie niezapomniane wakacje, kurs na prawo jazdy , w lipcu egzamin ,ktory oblałem na 5 minut przed końcem 🙂 (zdałem we wrześniu) ,pamiętam Bzurę ,która przelała się przez most , wtedy cieszyłem się ze mieszkamy na górce w Łodzi i powódź oglądaliśmy w TV... Niezgodzę się tylko z jednym, te maluchy i df były dużo więcej warte (przed zalaniem) niż 1-2 tys , auta w porownaniu do dzisiejszych czasów byly dużo droższe, w grudniu 97 rodzice kupili mi zgruzowanego lekko malczana za 2650, a zarabiało się wtedy średnio z 700 zł
19:21 Oczywiście że super były by takie materiały w których byłyby dodawane slajdy, jestem za. Przecież na tych zdjęciach utrwalona jest nasza historia i to jak nasz kraj z biegiem lat się zmieniał.
Bardzo fajny odcinek. Naprawdę. Tym bardziej jak pamięta się te powodziowe czasy. Też drżałem o moje FSO 125 zostawione w garażu. Na szczęście woda doszła tylko pod bramę mojego garażu nie wdzierając się do środka. Kanał był w 3/4 pełny wody. Pamiętam ten ruch ludzkiej życzliwości i bezinteresowności przy ratowaniu tych garaży. Robiliśmy przekop ,żeby woda przepłynęła niżej. Masa ludzi i tych co mieli zalane garaże, i tych którym los i aura oszczędziła utraty majątku. Znalazła się i rura i studzienka spływowa wszystko zrobione w tzw. czynie społecznym żeby po dziś dzień chronić ten rejon przed zalaniem. W przeciągu tych 25 lat od powodzi ta ludzka solidarna bezinteresowność nie raz uchroniła te garaże przed zalaniem. Jak się okazało to taki odpływ był przewidziany w projekcie tych garaży ale "wyparował". Dziś próżno szukać takiego ruchu społecznego. Przykre. Ludzie zapatrzeni w TV czekają na przesłanie i rady dobrego wujka ,co mają począć........No i dziś nie trzeba powodzi ,żeby zrujnowała życie. Starczy wyreżyserowana rzeczywistość i "polskojęzyczni politycy" oraz popierający socjalistyczny eurokołchoz ,żeby życie zwykłego obywatela legło w gruzach. Gro moich znajomych już przestała użytkować swoje cacuszka bo ich na to po prostu nie stać. Ja też moje odstawiłem. Socjalistyczna drożyzna zabija nas z wolna i nie trzeba żadnej powodzi. Szkoda, że tak mało ludzi dostrzega to co się dzieje przez ostatnie dwa lata z okładem. Pozdrawiam czytających no i mojego ulubionego graciarza :)
slajdy z powodzi super! myślę, że sporo z tych zalanych ale nie pogniecionych samochodów było wysuszonych i jeździło dalej, nie takie graty się kiedyś reanimowało, ja zaraz po skończeniu technikum, w latach 2005-2010 jeździłem Dużym Fiatem którego kupiłem za 600zł a był zdemolowany przez żuli i całe wnętrze było zniszczone, podarte, nawet deski rozdzielczej połowa wyrwana i to w parę dni sobie ogarnąłem bo części do tego było mnustwo za grosze, całe wnętrze na złomie z Fiata wykręciłem i dałem za to 60zł :) potem jeszcze silnik z kolegą remontowaliśmy "na kolanie" i jeździłem codziennie do roboty i wszędzie tym Fiatem i nigdy mnie nie zawiódł, jak już odpalił to dojechał, najgorzej było oczywiście zimą, bo akumulator ze złomu starczał na parę sekund kręcenia więc np założyłem pompkę od Łady żeby ręcznie napompowywać benzynę do gaźnika przed judłaniem a i tak zwykle trzeba było po parę razy latać z akumulatorem do piwnicy pod prostownik zanim za którymś razem się udało odpalić, ewentualnie z czajnikiem gorącej wody i lać na parownik :) ale sobie człowiek radził i nie wyrósł na łajzę ;)
Pracowałem wtedy w Radio. "Moja i Twoja Nadzieja", graliśmy to co godzinę w między czasie w przez trzy doby leciała tylko muzyka poważna. Dyżury mieliśmy po 12 godzin. Pamiętam doskonale ten czas.
Jestem z Wrocławia i przeżyłem tą powódź miałem wtedy 18 lat. Te pogniecione i poprzewracane auta to od PTS-ów które nie widziały nad czym pływają a nie od nurtu wody. Wywrotki wożące piasek (najczęściej kamazy) były tak jakby uprzywilejowane w ruchu nie zatrzymywały się na czerwonym. Miejska komunikacja nie jeździła ale ludzie stali na przystankach i zatrzymywały się zwykłe osobówki z dobrej woli. W ten sposób moja mama codziennie jakoś docierała do pracy. W nie było wody. Wiecznie z wiadrami polowaliśmy na beczkowozy. A były różne z chyba z całej polski. Jakieś Star wojskowe 660 albo Jelcze z naczepami z lasów państwowych. Nie było też prądu przez 2 tygodnie. Ani lodówki ani pralki ani TV. W nocy egipskie ciemności na ulicach. W dzielnicach gdzie ulicę były zalane ludzie spacerowali z psami po dachach. Po ulicach biegały szczury bo woda je wyparła z kanałów i piwnic.
😥 Tamtego wydarzenia nie powinno zapominać, a jedynie zachować w pamięci jako ważne wydarzenie w historii Polski, w tym motoryzacji w czasie powodzi.
Co pamiętam pięknego z tej powodzi to wielka mobilizacja społeczeństwa, każdy jak mógł to pomagał powodzianom.
No niestety już chyba taka nasza natura, że mamy zrywy w obliczu jakiejś tragedii, a później szybko sytuacja wraca do "normalności' czyli podziałów.
tak a oprócz tego w tym czasie złodzieje łódkami pływali i szabrowali domy
@@mateuszp7 tak było...
Sporo zdjęć z mojego Opola, wspomnienia i strach przed wielką wodą wróciły. Dziękuję za wycieczkę sentymentalną 🥲
Dobrze mam zachowane w pamięci tamte chwile. Jeździłem z pomocą codziennie ze Śląska. Teraz oglądając ten film nachodzi mnie jedna smutna myśl. Dlaczego potrzeba tragedii żebyśmy się potrafili razem zebrać by coś zrobić, pomóc? Na co dzień jeden drugiemu jesteśmy wilkiem i wrogiem. Nasza wielka narodowa wada. Trochę życzliwości, brak zawiści, zrozumienie i żyło by się wszystkim o wiele lepiej. Pozdrawiam.
Wow! Wzruszający odcinek. Myślę, że jest Pan kopalnią wiedzy i ciekawych historii po latach pracy w redakcjach motoryzacyjnych. Ma Pan masę zdjęć. Takie odcinki jak ten to świetny pomysł, bardzo fajnie też zrealizowany. Mógłby Pan też robić slajdowiska w jakiejś sali czy knajpie na ciekawe, nieznany bliżej tematy. Do tego bilety-cegiełki i zawsze to jakieś wsparcie Muzeum.
Pamietam ten czas, mialem wtedy 11 lat i śledzilem na bierzaco co dzialo sie w kraju, z kolegami wybralismy sie na wał na bielanach warszawskich patrząc jak woda Woda w Wiśle szybko wzbiera, po czym przegoniła nas policja i straż pożarna. Co do aut maluchy i fiaty 125 to byla norma i nikt nie zastanawial sie że za 10 15 lat to bedzie unikalny widok. Tak jest chyba z kazdymi popularnymi autami odchodzą a my tego nie zauważamy. Dzis z sentymentrm patrzymy na motoryzacje lat 80 bo to nasza młodość, czlonkowie rodziny mieli takie auta ktore były wtedy dorobkiem wielu lat pracy, dzis auta są stosunkowo tanie i ludzie mniej do nich sie przywiązują. Mysle ze mlodzi ludzie beda mniej nostalgiczni do takich plastikowych aut jekie sa obecnie. Fakt napewno beda pamietali w stylu o moi rodzice mieli passata b6/7 i mam z tym autem wspomnienia z dzieciństwa ale czy bedzie to tak mocny sentyment jak u starszych pokoleń? Śmiem wątpić. Niemniej jednak widok Palio weekend w ruchu ulicznym wywoluje u mnie lekki uśmiech bo raz ze to juz rzadki widok a 2 ze tym autem nascie lat w stecz jezdzilem na moje pierwsze samodzielne wakacje z paczka znajomych gdy pozyczalem go od rodziców, bo jak wiadomo moj Ford Capri to nie byl samochód nadajacy sie na tego typu wypady 😁
Jeden z najmocniejszych i najlepszych filmów dotychczas. Doceniam flow prowadzącego gratownika, twórcy muzeum, ale tutaj doceniam podzielenie się wspomnieniami i zasobami było nie było redaktora. Dziękuję
Co za doskonały pomysł na odcinek. Dziękuję i gorąco pozdrawiam Pana Roberta i całą ekipę Muzeum Skarb Narodu.
Pamiętam. W pamięci mi utkwiło jak już miałem wtedy urlop i jechałem wtedy nad morze, przejeżdżałem przez Wrocław (stamtąd pociągiem ekspresowym do Gdańska) i co wtedy zobaczyłem, wszędzie sterty różnych przedmiotów, szczątki przedmiotów, góry śmieci, jakby na wojnie, jakby tamtędy front przeszedł, a w niektórych miejscach jeszcze stała (dosłownie) woda.
Dużo jest w panu empatii a słychać to po tym w jaki sposób wspomina pan tamte czasy. Jeśli chodzi o ludzi i dobytek ich życia, uwzględniając w tym auta jako sporą część ich całkowitego dorobku, to w pełni zgadzam się z panem. Takie były czasy a starty jakie przyniosła ta powódź były regionalnie ogromnym obciążeniem dla większości rodaków w niby odradzającej się a wciąż okradanej i rozsprzedawanej Polsce.
"Nic naprawdę nic nie pomoże, jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości".
Widząc te obrazy, w głowie słysze ten wspaniały utwór
Ale ta piosenka jest starsza niż ten pan mówi nie 97 a ravzej 93rok
@@krzysztofarndt207 masz rację, powstała w 1992 roku, ale w 1997r ku czci osób poszkodowanych w powodziach najwięksi Polscy artyści tamtych czasów zaśpiewali ją w odnowionej i wspaniałej wersji.
Pamiętam te czasy. Mieszkam w powiecie Środy Śląskiej w Gminie Miękina. Moja miejscowość nazywa się Głoska i w tych czasach powodzi stała sié wyspą przed to że leży 1.5km od Odry. To nie było przyjemne przeżycie.
Materiał zdjęciowy z komentarzem tak mocny aż ciarki po plecach chodza. Dziękuję za wydobycie z czeluści pamięci tych czasów
Pamiętam tamte dni. Kiedy największa fala szła przez Kędzierzyn Koźle tego dnia miałem wyznaczony termin na egzamin prawa jazdy. W Nysie woda przewróciła BWPa. Widoku samochodów zaparkowanych na wiadukcie nie da się zapomnieć. Ale... Otóż znajomy taty miał wtedy poliftowego Poloneza Caro, którego zalała woda. I ten samochód nie poszedł na złom, został gruntownie wyczyszczony, dostał nowe kanapy i fotele, silnik chyba przeszedł remont i tak ten pojazd trafił w ręce mego ojca. To było jedno z pierwszych aut jakie miałem okazję prowadzić, co ciekawe służył wiernie przez kilka ładnych lat
Super materiał ja teraz jestem praktycznie codziennie w Opolu i znajduje te miejsca z materiału. Oczywiścię proszę o więcej takich fotek pozdrawiam
Bardzo dobry materiał ! Naprawdę dziś to na 1000000 % 👍
Pamiętam w 97 r. jechałem na wczasy do Łeby dużym fiatem i sama Wisła przy ujsciu do zatoki była tak szeroka i wysoka że to już robiło duże wrażenie.
lato '97. Byłem wtedy na koloniach w Karkonoszach, pamiętam jak z "góry" oglądaliśmy zatopione okolice Jeleniej Góry. Powrót przez zalany Wrocław i podmyte tory kolejowe.
Z okien pociągu widzieliśmy zalane po dach auta i garaże.
Smutny był to widok i zostawił ślad na całe życie. Przerażające jest jednak to, że kolejne rządy wycierając sobię gębę ludzką tragedią, nie zrobiły kompletnie nic aby umiejętnie poprowadzić gospodarkę wodną, modernizować wały i budować zbiorniki retencyjne (co przy dziesiejszej suszy ma ogromne znaczenie). 25 lat zmarnowane, a przy aktualnych zmianach klimatu tylko czekać aż tragedia się powtórzy.
super odcinek miałem wtedy 13 lat to były moje najgorsze wakacje a zarazem najlepsze :)
fajny filmik :) wspomnienia wrociły :) nie miłe ale fajnie sie sluchalo i ogladało :) a teraz subskrybowac i lecimy po 50 tysiecy !!!!!!!
Zajebista jakość jak na skany 😉
To skany z negatywów, więc jakościowo muszą być dobre, tym bardziej, że w grę nie wchodził raczej tutaj byle jaki aparat ;)
Pamiętam doskonale pozdrawiam z Kędzierzyna-Koźla. Samochód też mi zalało w 97 roku
To chyba pierwszy odcinek, w którym nie przewinąłem ani sekundy. Więcej historii na tym kanale, czy to zdjęć, czy opowieści. Bardzo dobry film
Pozdrawiam
pamietam jak na TVP Wroclaw lecial program na zywo ktory prowadzila Magda Molek, i do tego studia przychodzili ludzie ze tu i tu potrzebuja worki z piaskiem a tam i tam ludzi do pomocy .Fala kulminacyjna przyszla 11 Lipca bo pare dni wczesniej czesi upuscili wode ze zbiornikow retencyjnych, a byly to upalne dni a tu woda wszystko zalewa. I ten smrod- takich rzeczy to sie nie zapomni do konca zycia
czesi też się wykazali idiotyzmem, nie mogli spuszczać tej wody stopniowo? Nie wiedzieli co się stanie w Polsce?
oczywiście że chcemy archiwalne zdjęcia z twojej kariery dziennikarskiej miło bedzie wspominać
Miałem wtedy 17 lat. Pamiętam te relacje w tv i prasie.
Edit: Zdecydowanie swap.
We Wrocławiu na ul. Kościuszki woda sięgała do 1 p. w kamienicy. Pamietam wszystko doskonale. Sterty z worków z piaskiem na ulicach, kolejki po zapisy na chleb.
Byłem na wystawie i szkoda, że nie mogę być w tym roku. Dlatego czekam na kolejne odcinki:) Naprawdę dzięki za Waszą pracę względem Polskiej motoryzacji. Czekamy na kolejne wystawy, oraz reportaże z Waszych działań.
Świetny materiał. Do dziś w Raciborzu na niektórych kamienicach są ślady po tych wydarzeniach.
Miałem wtedy 11 lat doskonale pamiętam tą tragedię serce pęka kiedy pomyślę o tym co ludzie wtedy przeżywali tracąc dorobek życia i te samochody poniszczone na tych zdjęciach smutno się patrzy dziś to.już pełnoprawne klasyki świetny odcinek pozdrawiam
Świetny materiał, , byłem wtedy nastolatkiem jak nastąpiła powódź.. Kupiłem książkę i plakat, bo Wasze filmy i to co robicie jest super 👍
Pozdrawiam
Pamiętam ten trudny czas. Miałem wtedy 12 lat. Mieszkam od Wrocławia 55 km , jechałem na kolonie do Szklarskiej Poręby ze szkołą Autosanem H9. Kierowca zatrzymał się gdzieś we Wrocławiu wtedy i powiedział żeby zabrać bagaże na kolana bo podjął decyzję przeprawy przez zalaną ulicę. Dał radę przejechać, a woda wdarłą się do autobusu na stopnie równo z podłogą. Nigdy tego nie zapomnę
Też byłem gówniarzem. Pamiętam, że byłem nad jeziorem. Zero dostępu do internetu(nie było przecież w ogóle ;) ) . Szykowałem się na "inwazję mocy 97-Gorzów Wielkopolski". Idę na plac inwazji mocy i pusto... Oczywiście radio miałem na uszach bo szykowałem się na szukanie pieniędzy w wydzielonych kwadratach. RMF podał, że inwazja odwołana, "Kwas" zarządził żałobę, o ile dobrze pamiętam... Inwazja Wróciła jeszcze tego samego roku w zmienionej formule "inwazja poMocy". Oczywiście zabawy z szukaniem pieniędzy nie było, bo środki zostały przesunięte na pomoc dla powodzian.
(Nawet nie wiedziałem, że lektor będzie mówić o "inwazji pomocy" ,czyli siedzi to ludziom w głowach)
Cześć Robert, w1997 roku miałem 13 lat i pojechałem na obóz na południe Polski, byłem gówniarz, inaczej patrzyło się wtedy na Świat, ale pamiętam te widoki :-( Na obozie zostaliśmy tydzień dłużej, ponieważ nie było jak wrócić. Ojciec miał po mnie przyjechać z Kujaw, ale szkoda mu było samochodu :-D - nówka sztuka Polonez Atu. W szkole w mojej miejscowości przez 2 miesiące przebywały dzieciaki z Wrocławia, rodzice byli nauczycielami i przesiadywałem w szkole całe dnie. Zmieniaj silnik w Lublinie na coś porządnego i na bok sentymenty. Pozdrawiam wszystkich.
Super materiał! Oglądałem archiwalne filmy i reportaże z tej powodzi. Coś nie do wyobrażenia widzieć jak fala powoli podchodzi coraz wyżej i wyżej zalewając kolejne ulice...
Składaki to nie były samochody składne z dwóch tylko samochody rozbierane przed przekroczeniem Polskiej Granicy w celu zapłaty niższego cła w Urzędzie Celnym , odkrecało się przednie i tylnie zawieszenie , opuszczało na dół, wyjmowało się silnik ze skrzynią lub po prostu opuszczało wraz z sankami , miało się osobny rachunek na karoserie , osobny na silnik i pozdzespoły , po Polskiej stronie skręcało się razem do kupy i tyle było z tego " składaka " co do powodzi to sądzę że i tak wiele zalanych pojazdów było odratowanych bo po prostu nie było innej alternatywy dla rodziny jeśli chciała czymś jeździć.
Dzięki za przypomnienie tych czasów. Pan Robert, jak widać, jest dziennikarzem nie tylko motoryzacyjnym. Potrafi ciekawie opowiadać o innych sprawach.
Jasne że chcemy te historyczne zdjęcia 💪👍
Niesamowite zdjęcia dobrze że się zachowały bo to czasy kiedy dopiero byłem w planach albo w drodze
Fajny odcinek o wspomnienie powódź tysiąclecia z 1997 r. Oczami dziennikarza
Pamiętam
Piekny reportaż, szanuje za takie podejście dziękujemy za cenną dziś dokumentację!
Pamiętam worki na mojej ulicy jak szedlem z SNES DO KUZYNA W KALOSZACH LEKCJI NIE BYŁO MIAŁEM 17LAT kurcze ALE KLASYKI 😭😭
Świetny materiał, całkiem niedawno szukałem jakiś dokumentów odnośnie powodzi tysiąclecia. A tu proszę :)
Chcemy odcinki z historia i zdjęciami ja przedstawiającymi. A Powidz z '97 pamietam. Wracaliśmy w połowie lipca z mamą i siostra z wakacji nad morzem, gdzie nie było telewizorów w ośrodku wypoczynkowym. Wracajoc da Śląsk, w Rybniku na stacji PKP zalane było przejście pod peronami, było widać tylko parę schodów a potem woda pod sam dach przejścia. Dla mnie wtedy jako 13 latka to było coś nowego, smutnego, beznadziejnego. Zastanawiałem się wtedy jak się to wszystko odbuduje, wyczyści, uprzątnie. Moje Miasto Wodzisław Śląski nie ucierpiało a nasz dom był na wzniesieniu a i tak piwnice zalało na parę centymetrów bo wody gruntowe się podniosły.
Pamiętam to. Miałem wówczas 11 lat. Każdy pomagał jak mógł. Pomoc powodzianom. Oby więcej taka sytuacja się nie powtórzyła. Fajne zdjęcia. Poproszę więcej. 👍
w 97 akurat byłem w wojsku na domiar tego w wojskach inżynieryjnych naprawdę bardzo dobrze pamiętam ta powódź
Ile łopat złamałeś? 😁😁
W 1999 roku jeżdżiłem na kursie Prawo Jazdy Sieną 1.6 w identycznym kolorze, to było coś w porównaniu z Polonezem Caro 1.5 z 1992 roku
Mega takie wspomnienia. Chce więcej 👍
Ja w tamtym czasie miałem zakończyć służbę wojskową i nikt nie był w stanie podać konkretnej daty, ponieważ jednostka była postawiona w stan gotowości do wyjazdu.
Na szczęście mieli jechać pod Szczecin ale okazało się że fala opadła i wyszliśmy o czasie.
Co do silnika to nie kierujcie się sentymentem, załóżcie od Iveco i cieszcie się jedynym takim Lublinem 😉
Dziękuję za film. Jedna uwaga kawałek HEY istniał przed powodzią
Ale podczas powodzi nagrano nową wersję, która stała się hymnem i była sprzedawana jako cegiełka
Pamiętamy.
Jeździliśmy na roboty w okolice Rybnika.zostaly odwołane.dlugo obowiązywały blokady dróg i objazdy.
W Raciborzu wielotonowe zbiorniki w fabryce wódki pływały i rozpierdzielaly wszystko.jak zabawki.
W zatorze koryto rzeki jest jakieś 4 do 6 metrow poniżej gruntu.lagodny zakręt rzeki.a na drzewach przy korycie rzeki znów jakieś 4 do 6 metrow wyżej.
na ich koronach leży inne drzewo które przyplynelo z woda.
Dopiero to uświadamia ile tam bylo wody.
Ale było i tak....kumpel z rudy slaskiej....z zadanego południa Polski....pojechał na wczasy do rodziny nad morze.gdzies tam.
...maluchem...A jakże by inaczej....
Po przyjeździe wszyscy witali ich serdecznie i....przynosili dary dla powodzian.koce.ciuchy.zywnosc.....
I pooglądać powodzian....
A kumpel do nich....że owszem jest powódź i to całkiem niedaleko...Ale on wodę ma w kranie.... A nie za oknem A wysoki stan wody to on widzi ale jak się jego mała córka w wannie pluska w sobote🤣😂😁😉😎👌.
Ciekawie było wtedy i ...fajnie.
I ludzie tak jakos bardziej ......
Bardzo dobrze pamiętam ten rok mimo,że miałem wtedy 8 lat.Super odcinek👍
Supetowy film. Najbardzoej w Twoich filma lubię historię, samochodów i czasów w których jezdziły i powstawsły.
Pamiętam jak śledziłem te wydarzenia będąc na wakacjach u Babci. W moim województwie było spokojnie choć słyszało się że tu i tam zerwało most czy gdzieś zalało piwnicę. Dużo mówiło się o "nadejściu fali" i budowie wałów. Baliśmy się, ale nas oszczędziło. Wielki szacunek dla tych którzy przeszli przez to piekło.
My Polacy jesteśmy tacy jacy jesteśmy, ale potrafimy w złych chwilach działać razem, to nasz instynkt przetrwania, to jest piękne.
He szok. Dopiero co tydzień temu ogladalem zdjęcia popowodziowych gratów z pamiętnej powodzi w 97r i proszę odcineczek.
Chcemy część drugą, super pokazane
Miałem wtedy 12 lat gdy to się wydarzyło,dziękuję za znakomity materiał
We Wrocławiu podczas powodzi Grzechu pomagał przy napełnianiu worów.Dziewięć miesięcy potym urodził mu siè syn.Dziwne!!*
Świetny odcinek! Jeżeli posiada Pan więcej takich zdjęć to bardzo chętnie my jako widownia obejrzymy bo chyba każdy uwielbia historyczne zdjęcia 🤗
Powodzenia, gratuluję i dziękuję.
Pozdrawiam.
Chcemy!!! Spoko się wspomina co było na drogach Pozdrawiam
W wojsku wtedy byłem, w Braniewie. Od nas saperzy pojechali wtedy walczyć z powodzią, my zaś byliśmy trzymani w koszarach w stanie gotowości na wypadek, gdyby saperzy nie dawali rady (jednostka pierwszej kolejności użycia). Dla nas tragedią były trzy miesiące bez przepustek.
Świetna robota. Pamiętam cmentarz w Opolu...
Cmentarz na Wrocławskiej, stary i nieczynny znaczy zamknięty, ten główny sie ostał nienaruszony na szczęście...
Ojciec miał fiata 125p, którego zalało aż po dach. Po wysuszeniu odpalił, jeździł, a rok później poszedł dalej za 1500zł zastąpiony przez lanosa :)
Super odcinek naprawdę kozak 😃 poprawce sklep tylko bo nie mogę zamówić naklejek do swojej obsranej corsy 🤣 Graty Dają radę 😀 dzięki wam można ją spotkać niedaleko fabryki FSO 😃
Zaskakujecie różnorodnością odcinków, świetnie się ogląda.
Mądrych ludzi dobrze się słucha. Czekamy na więcej zdjęć.
Kolega montował do Lublina silnik ze skrzynią od Iveco 2.8 pasuje bez większych problemów ;)
Nie do końca się zgodzę odnosnie wartości tych aut. W tych latach te graty nadal były w cenie i nie kosztowały tyle co dzisiejsza Siena czyli 1/3 średniej krajowej. Kosztowały raczej z dwie pensje mimo że były gratami.
Wtedy było jeszcze im starsze tym tańsze, w 2003 sprzedaliśmy poloneza borewicza z 87 roku za 700 zł
@@michasw91 w 2003 zapewne, ale 97 samochód to jescze było coś ... byle jaki
Miałem wtedy 6 lat. Wszystko jak przez mgłę. Bardzo, bardzo dziękuję za odświeżenie pamięci.
Dziękuję miło było znow widzieć 😁
Super tylko czemu tak ,krótko 😢 poprosimy więcej , lubię wracać do swojego dzieciństwa ,wtedy miałem 10 lat jak ten czas ucieka...
Dziękuję, że przypomnieliście o tym wszystkim co się wtedy działo, miałem wtedy 11 lat i pamiętam trochę z dolnego śląska gdzie mieszkałem, bywałem wtedy we Wrocławiu i innych miastach dotkniętych powodzią, ale zdjęcia Roberta pokazały dużo więcej niż pamiętam. My w Lubinie mieliśmy to szczęście, że nas oszczędziła ta powódź, ale wszyscy pomagali ludziom z okolic, jedna z niewielu sytuacji kiedy wszyscy łączą się pomagając i zapominają o wszelkich podziałach. Dzięki raz jeszcze, oby więcej różnych foto wspomnień przy okazji kolejnych filmów i powodzenia z Lublinem (rozumiem brak siły po kolejnych naprawach, moje Volvo po ostatnim doszczelnieniu silnika i pełnym serwisie zrobiło mi to samo i nie zostało już ze mną, także wytrwałości życzę).
Bardzo sentymentalny odcinek o tej powodzi. Współczuję ludziom co to przeżyli w tamtych rejonach Polski. Chcemy oczywiście więcej slajdów. Książkę z chęcią kupię aby poczytać jeszcze dokładniej o tej patologii FSO. Co do Lublina no cóż. Jak to ktoś powiedział to są samochody złe, ale za to sentymentalne.
Ogólnie chętnie bym zobaczył skany takie z lat 97-05 :)
Dziękuję Ci za ten filmik Robercie.Znowu miałem 20lat.Pozdrawiam serdecznie.
Witam i pozdrawiam wszystkich, super odcinek 👏👏, zdjęcia w 100% profesjonalne. Moje pytanie kiedy informacje o otwarciu muzeum w 22 roku. Albo coś mi umknęło że nie zakodowałem tej informacji.
świetny odcinek, pamiętam, wakacje , w MTV leciało Hey i Oasis , a w TVP sprawozdanie z powodzi
cudna rozdzielczość tych zdjęć z tamtego czasu 😍
bo to skany kliszy filmu 35mm
Pamiętam to jako mały dzieciak. Wtedy słowo powódź było dla mnie zupełnie pustym słowem z telewizji, ale pamiętam doskonale, że wstrząsające były dla mnie właśnie te zdjęcia zniszczeń i sprzątania już po powodzi, wyrzucanie tych mebli zwłaszcza z mieszkań na piętrach.
Zamiast lublina, kupcie vw lt lub sprintera z rocznikow 96-02 auta rownie kultowe ale w przeciwienstwie do lublina niezawodne.
Bardzo dobry film. Pamiętam tą powódź jak by to było wczoraj. Maria Wiernikowska pokazywała w TV co się działo, to było jej 5 minut.
Dzieki za super material. Pozdrawiam ze Slaska
Świetny materiał! Miałem wtedy 20 lat. Wielka tragedia, która zmobilizowała całe społeczeństwo, bo potrafimy się jednoczyć ale wyłącznie w obliczu zagrożenia i tragedii.
Pewnie nie jedno z tych aut wróciło na drogi , dobra cena zrobiła robotę . Ciekawy odcinek .
Odcinek genialny…..uratujcie Lublina montując mu lepszy silnik….Pamietam powódź 97 roku. Byliśmy z kolegami na biwaku pod namiotami….uciekliśmy bo padało okropnie. Byliśmy co prawda na pojezierzu Konińskim, ale lało wtedy niesamowicie…..wracaliśmy omijając przewrócone drzewa, to był naprawdę ciężki czas…. czasami sobie myśle, ze nadchodzą kolejne złe czasy, i nie chodzi tu o powódź, tylko o wojnę i szusę. Pozdrawiam Pana Roberta
Bardzo dobrze pamiętam jak wypatrywałem zdjęć pojazdów w gazetach i telewizji. Oczywiście najbardziej interesowały mnie te polskie a wtedy jeszcze całkiem sporo tego jeździło.
1 lipca 1997 zostałem powołany do wojska do zmechanizowanych w Bartoszycach. Zostaliśmy zmobilizowani do pomocy powodzianom we Wrocławiu. Pozdrowienia dla LATA 97.
Bardzo ciekawy odcinek. Dziękuję serdecznie.