Tak. Zdarzają się wyjątki w Polsce. Ludzie których ciągnie do natury. Słowianie nie wyróżniają się niczym spośród innych plemion ludzkich. Natura jest na całym świecie. Więcej. Czytałem że właśnie slowianie nie mieli specjalnego szacunku do przyrody na tle innych ludów. Ale idea dobra. Ciągnie małpy do lasu. Małpy z gatunku homo sapiens. Wszystkie. Rozumiem sentymentalne podejście. Też jestem Słowianinem.
spałem w lesie kiedy byłem dzieciakiem. Wilka po raz pierwszy widziałem jeszcze pod koniec lat 90tych, ten spokojnie odszedł ode mnie. Nikt mi wtedy nie uwierzył. A gadżety czasami kupuję, bo chcę wypróbować. Najczęściej trafiam dobrze. Co do kiboli, to fakt, że w naszych lasach jest naprawdę bezpiecznie. Zawsze najgorszym zagrożeniem będzie człowiek - gdziekolwiek.
Moja siostra też wilka widziała na ulicy z lasu wyleciał a szła z buta z chłopakiem i ten chłopak poszedł się odlać tam gdzie wilk wleciał spowrotem do lasu 😂
Plus dla Ciebie, że Twój syn będzie miał jakieś fajne wspomnienia z dzieciństwa. Zapamięta, że przeżywał z ojcem przygody, zamiast gapić się w ekran telefonu…
@@anonimowyszpak3725 nie trzeba, ale takie biwaki w lesie czy nad jeziorem to jest coś niezwykłego, nietuzinkowego co ciężko zastąpić innymi zajęciami 😊
Z moich doświadczeń wynika, że najbardziej boimy się strachu. To znaczy, że w zasadzie to w lesie nie ma czego się bać, czy to w dzień czy w nocy. Boimy się trzaskania głązek bo to jakiś potwór albo co, tymczasem las jest pełny żywych stworzeń i ciężko żeby coś się nie ruszało. Większość naszego strachu dyktuje nam wyobraźnia. A sprzęt jak to sprzęt, fajnie mieć jakieś minimum, ale warto też rezygnować z dublowania rzeczy, szczególnie że niektóre narzędzia można wykorzystywać na różne sposoby. Pozdrawiam i obyś nigdy nie musiał uciekać do lasu, niech będzie on drugim domem do którego z radością się przychodzi.
Czołem. Od urodzenie mieszkam przy lesie a konkretniej przy zachodnim końcu Puszczy Bydgoskiej. Od dzieciaka lataliśmy w tym obszarze kompletnie bez niczego. Noże zabieraliśmy tylko idąc na grzyby. Jakoś mam tak do dzisiaj. Na leśny spacer nie zabieram praktycznie nic ze sobą. Mam oczywiście telefon bo w nim jest fotoaparat. Zabieram też e peta, bo jaram to ścierwo. To mi wystarcza. Znam ten rejon dosyć dobrze i zawsze znajdę jakąś drogę do domu. Poza tym, ludzi w tym lesie kręci się od groma, czasami jest nawet tłoczno. Co innego gdy wybieram się w obcy mi teren. Wtedy jestem uzbrojany po zęby: nóż z krzesiwem, peleryna, coś pod dupsko, woda, latarka, itd. W kwestii samego sprzętu, to jestem ekonomicznie oszczędny. Kupuję raczej budżetowe towary. Wiem, że tylko bogaci oszczędzają a mnie na luksusy za miliony nie stać. Nisokość moich zarobków zmusza mnie do tego - ten temat przemilczymy. Często gdzieś coś zobaczę i staram się coś podobnego sam wykonać. Frajda jest ogromna gdy to działa tak samo a zrobione jest własnoręcznie. Pozdro Bracie!
@@Chris_Ferrari_SurvivalKażdy moze się nauczyć tylko nie wszyscy mają warunki.Miejsce,narzędzia itd ale konstruując włócznie pokazałeś,że umiesz improwizować.
Mieć synka to jest duma i największe szczęście. Mój ma 13 lat i robimy takie akcje że czasem czuję się jak z kumplem. Z filmu na film coraz bardziej lubię Twój kanał. Dystans do samego siebie bezcenny. Pozdro
@@kamilukaszewicz No kobiety nie dorastaja tylko się starzeją xD, większość nawet w słusznym wieku lubi jak się traktuje je jak dsziewczynkę. A tak na serio, najważniejsze spędzać czas razem ze swoimi dziećmi, a co juz w tym czasie sie robi to drugorzędne. Dzieci po prostu chcą uczestniczyć w życiu rodziców. Pozdrawiam.
9 месяцев назад+19
Wow. Wczoraj znalazłem Twoj kanał. Survival & buschcraft bez kija w dupie a nadal merytorycznie! Brawo. Do stalych widzów dolaczylem natychmiast. Pozdro!
Chris, że ja dopiero trafiłem na twój kanał ;) Lubie konkret i zdrowe podejście do świata bez kija w de.w twoim wykonaniu, co ma coraz częściej miejsce u "konkurencji". Będzie oglądane.
No, ja akurat mam takiego farta, że od bachora jeździłem na jakieś kolonie, obozy jeszcze za PRLu, potem sam ze znajomymi jeździłem "pod namiot", bo tak się kiedyś mówiło na takie wypady w latach 80-tych, bo to była bardzo popularna, masowa i najtańsza forma wypoczynku, kiedy było się nastolatkiem. Zero skojarzeń z jakimiś paramilitarnymi rzeczami i że to jakiś niesamowity objaw twardzielstwa jak się przenocuje w namiocie na skraju lasu. Bo robili to praktycznie wszyscy, a las kojarzył się z wakacyjną przygodą, a nie jakimś... przetrwaniem, nożami Rambo itp. Do tego jeździło się na minimum 10 dni, bo krócej to była strata czasu. Krócej to nawet człowiek nie zdążył się zaaklimatyzować i poczuć okolicy żeby faktycznie odetchnąć. Było od cholery pól namiotowych i campingów, położonych głównie w lesie. Schroniska były schroniskami, a nie hotelami z rezewrwacją. Trochę nie rozumiem ludzi, którzy "boją się lasu", no bo jak można bać się lasu, skoro większość campingów czy pól namiotowych była w lasach. Ale potem sobie uświadamiam, że krzywdę pod tym względem, ludziom zrobiły chujowe lata 90-te. W latach 90-tych zaczęło się to wszystko pierdolić, bo zahukany lud szukał luksusowych hoteli ze SPA i zaczęła się moda na "gospodarstwa agroturystyczne", więc takie klasyczne campingi zaczęły podupadać, bo pod namiot to jakaś bieda jeździ tylko. Jeszcze niecałe 10 lat temu na Mazurach trudno było znaleźć jakieś fajne klimatyczne pole namiotowe, położone fajnie w lesie. Przetrwały tylko jakieś "gminne plaże" z miejscami biwakowymi. Na szczęście teraz się to wszystko zmienia, powstaje dużo fajnych pól namiotowych, campingów dla camperów, bo lud teraz masowo odkrył campery i przyczepy campingowe i teraz hotele ze SPA to bizantyńska tandeta z Januszexu Czasem to mnie nawet trochę bawi jak ludzie odkrywają rzeczy znane lata temu na nowo i robią z tego jakieś wielkie halo, no ale takie czasy. Ja to głównie jeżdżę sam. Rzadko mi się zdarza jechać z jakimś towarzychem, bo w moim otoczeniu ludzi w moim wieku nie ma już tych, którzy by to uprawiali z różnych względów, w tym i zdrowotnych. Z towarzychem to głównie wypady motocyklowe ale wtedy musi być minimum jakiś domek "Brda", bo reumatyzm, korzonki itp. XD Natomiast to, co fajnego przyniosła ta cała "nowoczesność", moim zdaniem, to: tarpy - zajebista rzecz, moim zdaniem, jak tylko odkryłem, że coś takiego istnieje, to od razu porzuciłem namiot. "Bedroll" - czyli taki zestaw własnoręcznie kompilowany: jakiś koc/śpiwór, coś pod dupę i jakaś płachta, no do motocyklowej lumpen-turystyki rzecz zajebista, można przenocować na MOPie przy autostradzie czy nawet gdzieś na parkingu koło stacji benzynowej. Od wiosny do wczesnej jesieni mi to wystarcza Krzesiwo - duża zaleta i przewaga nad zapalniczką, która odmawia współpracy właśnie wtedy gdy jej najbardziej potrzebujesz Kuchenki na drewno - zajebista rzecz tam gdzie nie wolno palić ogniska, a chcesz mieć ognisko, bo nie zostawia śladu. Teraz to nie wiem ale parę lat temu dało radę się nawet wyłgać, że to nie jest żadne ognisko tylko "kuchenka turystyczna na paliwo stałe" Jednonocne wypady gdzieś blisko domu - to zasługa Bushcraftowego, bo jak bym o czymś takim usłyszał jakieś 20 lat temu, to bym to wyśmiał jako przejaw skrajnego lamerstwa. Ale w obecnych realiach powszechnego januszostwa i braku urlopów, to ma jak najbardziej sens i sam się w to ostro wkręciłem Zimowe biwaczki - do dziś uważam, że zimowe biwaki to przegięcie, a mimo to sam już na kilku byłem, więc chyba jestem hipokrytą XD Te strefy "zanocuj w lesie" - mega fajny pomysł. Oczywiście jest kilka mankamentów, które można by poprawić ale to jest jednak mentalnościowy skok. Do tego właśnie mają służyć lasy jako dobro wspólne, a nie kurffa, żeby do nich wywozić śmieci
Bracie, dziękuję za komentarz. Szanuje Twoje zdanie, ale jest tam tyle rzeczy z którymi się nie zgadzam, że pisać by długo. Jeśli pozwolisz, nagram odpowiedź filmowa na to co piszesz, łatwiej mi będzie się odnieść do tych istotnych tematów, a na piśmie może wyjść że się wymądrzam, czy Cie nie szanuję. Magia internetu i słowa pisanego ad hoc.
Hehe, spróbuj teraz wyciągnąć drugą połówkę pod namiot na 10 dni na pole namiotowe bez sanitariatów, a zwłaszcza ciepłej wody i prądu do suszarki do włosów - życzę powodzenia. 2-3 dni to max co wytrzyma.. Jak znajdziesz taką dziewczynę, to żeń się z nią bez chwili zastanowienia!
@@Mr7700mayday Nie no, na polach namiotowych nawet najbardziej biednych, zawsze jest minimum studnia z wodą i sracz typu "sławojka" lub jakiś toytoy. Tym właśnie różnią się pola namiotowe od zwykłych tzw. "miejsc biwakowych". Ale też nie zawsze, bo nawet na takich darmowych miejscach biwakowych zdarzają się już kible i woda. Zresztą kibel i woda jest na każdej stacji benzynowej i MOPie przy autostradzie. Wyjątkiem jest A4. To mega choojowa autostrada. Nie polecam Ale to fakt. Masz rację. Takiej typowej, "żony" nie wyciągniesz. Ale moją partnerkę, z którą mam syna (bo nigdy się nie ożeniłem :D), to poznałem właśnie na takim wypadzie gdzieś w Siemianówce koło Hajnówki, jak miałem chyba coś ok. 18 lat. Potem miałem kilka lasek z pokolenia "najntisów" lub urodzone w późnych latach osiemdziesiątych czyli już wyhodowane w warunkach konsumpcjonizmu czyli te wszystkie: "all inclusive", ośrodków ze SPA itp. gówien dla konformistycznego motłochu. Histerie, że z robalami nie będzie spać itp. Wyjątkiem były laski z grup rekonstrukcyjnych ale wyjątek potwierdza regułę: najntisy i milenialsi to... skrzywdzone generacje. Ale ostatnia, którą poznałem na pewnej motocyklowej grupie z mojego pokolenia X już nie miała takich uprzedzeń i żadnych problemów, a nawet entuzjazm i 100% approvement :) Namiocik nad jeziorkiem, pląsanie cały dzień nago, wedle filozofii "niech się wstydzi ten kto widzi" to norma dla mojego pokolenia. Dla obecnych generacji, wypad do lasu na jedną noc, to jakiś straszny survival, kurffa, jakieś pojebane paranoje militarystyczne itp. pierdololo... WTF? :O Smutne wchooy :/ Ale na szczęście to się powoli zmienia. Gen-Zety już kumają czaczę i wcale nie są takimi pizdami jak ich opisują w mediach. Po prostu nie są już takimi frajerami jak poprzednie, bo się wychowali w tym gównie więc są na nie uodpornione i to wywołuje ból dupy u starszych generacji. Jest więc nadzieja :)
Co do lasu to jest mega fajne nocowanie sam spędziłem w lesie prawie dwa tyg samemu w ziemiance . Co do zwierzyny aby odstraszyć wystrczy zaznaczyć swój teren poprzez obsikanie go ( proste) , śpiew ptaków o poranku przy porannej kawie ekstaza , Szczerze polecam
szwendam śię po górach i sypiam w lesie prawie 30 lat , łażę po dziś dzień i pusty śmiech mnie ogarnia jak oglądam tych speców od bussrawtu ze sprzętem lepszym od jednostek specjalnych ;)
@@Chris_Ferrari_Survival ale rozsądnie gadasz, " możesz kupić" ale ch...ja się przyda :) - sam mam trochę sprzętu nawet więcej jak trochę ale rozsądek przede wszystkim
W sumie nigdy lasu się nie bałem, ale kilka rzeczy zrobiło mnie posranym ;) Wiele lat temu, kiedy byłem młody i "nieśmiertelny" mieliśmy nawyk, że w najkrótszą noc w roku nie śpimy i zazwyczaj na rowerach z ekipą (niedużą) śmigaliśmy po lesie rowerami. Światełka z rometu oświetlały drogę a właściwie ścieżki, wyluzowani z uśmiechem na ustach a tu ok. 12 godziny w nocy wypełza coś z lewej strony tuż przed nami. Wypełza dlatego, że to było nieskoordynowane w ruchach. Niezmiernie się wystraszyliśmy i pamiętam, że trudem trafiałem w pedały :). Najprawdopodobniej był to kolo nieco zapity i obudził się słysząc naszą jazdę. A drugi przypadek, to pamiętam jak z kolegą pojechaliśmy autem w dość "zapuszczony" las na... nazwijmy to "chmurkę" dla rozweselenia duszy. Od wozu w nocy oddaliliśmy się od auta i nagle słyszymy odgłosy jak z filmowych horrorów tuż obok nas... Panikując zgubiliśmy kierunki i odnaleźć wóz nie sposób. Jakoś udało się nam znaleść brykę, ale w porach było pełno. Raczej to dziki były. Fajne czasy, bo komórek wtedy nie było ;) Pozdrawiam.
Jesteśmy w podobnym wieku, jak sądzę. Większość wolnych chwil dzieciństwa spędziłem w lesie z ojcem tak, jak Maksio z Tobą. Potem już łaziłem sam, potem z kumplem... Zastanawiam się, jak myśmy przeżyli z samym tylko nożem i latarką 😉 Na szczęście wtedy jeszcze paliłem normalne papierosy. Zapewniam, że nałogowiec prędzej umrze, niż pozwoli, żeby mi zamokła zapalniczka. No i w polskich lasach nie sposób się zgubić jakoś szczególnie. Ale bardzo, bardzo szanuję za spędzanie czasu z synem na leśnych szlakach. To jest niesamowite doświadczenie i chyba najlepsza metoda wychowawcza, bo przede wszystkim macie czas na rozmowy. Pozdrawiam!
Śledzę strony survivalowe(prawie wszystkie i nie tylko polskie) od wielu lat. I mam już przesyt pindolenia o nowinkach hi-tech .Gdzieś się chłopy pogubili albo wpadli w komerchę . Nikt z nich nawet nie wspomni że głównym przedmiotem plecaka ucieczkowego jest rower a bronią która może ciężko zranić albo i zabić jest slim shout a szkoda. Jaka stal noża, jaka guma w gaciach i czym to pokryte-tym już idzie rzygać... @@Chris_Ferrari_Survival
Ja chodziłem w lasach o każdej godzinie czasem pierwsza w nocy i chodziłem na spacer dwie godziny i powrót. Cudowne uczucie zero chalasu zero ludzi czysty spokoj
Kiedyś mój Chorąży w wojsku. Jedyny prawdziwy żołnierz i Jedyny nie pijący mający doświadczenie wojskowe. Powiedział mi pamiętaj. Gdy patrzysz za długo w ciemność ....ciemność zaczyna spoglądać na ciebie. Od lat weekend śpię w lesie a mieszkam w Dolnie Baryczy. I zawsze psychicznie myślę że to ja jestem myśliwym i to ja tu poluje. Oczywiście zabezpieczam się głównie przedleśniczym(moim kolegą), i przed strażą leśną. Sprawia mi satysfakcję że to ja ich widzę a nie oni mnie. Polecam fotokomórkę
Biegam po lesie ponad pół życia, przeważnie za dnia (w nocy parę razy się puściłem), dzięki temu że mam psa, od ponad roku spaceruję też nocą, dzięki temu zobaczyłem wielkie Szopy których za dnia nigdy nie widziałem.
Na starość (gdy bardziej hardkorowe trasy stały się niedostępne) chodzę po polskich lasach, także po bezdrożach, wzgórzach i bagnach, o zmierzchu a nawet w nocy. Co mam? Porządne buty na wibramie i goreteksie, porządną kurtkę i portki, bandanę, garmina, komórkę, powerbank z kablem, porządną czołówkę i byle jaką zapasową, prosty plecak z główną zawartością: pałatka, polar i 1,5 l butelka pet z wodą, kijki. I tyle. Człowieka, który chce zrobić ci krzywdę łatwiej spotkać w mieście, niż w lesie.
Wczoraj poszedłem na 1 nockę do lasu, niestety las mnie pogonił. Podczas zasypania podszedł do mnie dość blisko dzik, już po tym byłem dość wystraszony, ale postanowiłem, ze jeszcze zostaje. Chwile później coś obok zostało upolowane i dźwięki wydawana przez ofiarę były straszne. Tak więc w panice zwinąłem się i uciekłem do auta. Bardzo dobry sposób aby się przekonać iż można maszerować bardzo szybko bez zmęczenia. Za tydzień próba nr 2. Pozdrawiam
Zgubiłem się w lesie, a telefon padł. Powerbanka nie wziąłem. Doszedłem do pobliskiej rzeki i szedłem wzdłuż niej. Bez problemy do cywilizacji się dojdzie. Zapukałem, zapytałem gdzie jestem i gdzie najbliższy autobus jest 🧘 Naprawdę ciężko NIE PORADZIĆ sobie😂 Niemniej te kilkanaście km trzeba było przejść. Od tamtej pory mam wydrukowaną i zalaminowaną MAPĘ👌 Film, super! Ps. Zamiast fulltanga bardziej mnie się przydaje SAK
witaj ja bardziej obawiam się miasta niż lasu już 25 lat temu spałem w górach i lasach w zwykłym namiocie ,co prawda jako nastolatek 0 doświadczenia i 0 obaw bez lęków ,teraz człowiek trochę starszy i mądrzejszy -pozdrawiam
Oglądam od pewnego czasu, większość filmów obejrzanych za co 👍 i sub obu kanałów. A co najlepsze że nie ma tylko o gotowaniu i jedzeniu w lesie🙏, jak na większości popularnych kanałów o bushcrafcie🤦 Konkretnie i merytorycznie👍 Pozdrawiam
Kilka lat temu, gdzieś gdzie wcześniej mieszkałem, lasy państwowe chciały ponownie wprowadzić wilki i kilka sztuk przywieźli. Wilki mają się dobrze bo czasem je widziałem, a nawet kiedyś udało mi się nocować z kumplami w bliskiej odległości od nich bo jak wyły to miało się wrażenie że są 100 może 200 metrów od obozu. Kupa strachu i frajdy na kilka miesięcy.
Cześć. Często bywam w lesie. Biwakuje kiedyś ze znajomym przy ognisku i nagle pada pytanie z mojej strony: nie boisz się siedzieć tak pośród niczego gdzieś w głuszy ? Kolega na to: że nie, że wilcy nas nie zjedzą , dzicy też nie , misiów tu ani widu ani słychu, jedyne czego się boję to gajowego i mandatu za ognisko w lesie. Pozdrawiam
Święte słowa bracie. Ja łaziłem po lesie od najmłodszych lat, sam albo z kumplami, o każdej porze dnia, nocy czy roku. Sypiałem w lesie, w namiocie, w krzaczorach, na łące nad rzeką a potem dorosłem i jak komuna się skończyła to nastał internet. I wtedy odkryłem że to wszystko co robię to się buszkraft nazywa i jest wielką ezoteryczną sztuką. Nie chwalę się, bo kim ja jestem żebym się chwalił ale tak po mojemu to w nocy w lesie, najgorsze co może nas spotkać to głupi, agresywny człowiek. Wszystko inne to pikuś. Pozdrawiam.
Mało na tym - rozpalanie ogniska w deszczu, budowa schronienia z niczego, gotowanie w terenie, nocne leśne szwendanie teraz nazywa się surwiwalobuszkraftem dostępnym jeno dla ekskomandosów, a jeszcze niedawno nazywane było harcerstwem i było czymś powszechnym i naturalnie normalnym.
Hejka Bracie:0 kolejny fajny odcinek:) Podziwiam Cię nie za to, że chodzisz do lasu i opowiadasz ciekawe rzeczy , ale za to że Ci się chce to nagrywać, montować i wrzucać na YT. Czołem.
Przed wyjściem do lasu zrobić sobie na czymś wodoodpornym najprostszą mapę okolicy z zaznaczeniem obiektów liniowych: tory, większe drogi, cieki wodne itp. Ostatecznie zapamiętać: na północ są tory, na południowy zachód linia energetyczna itd. Nie obiekty punktowe, jakieś schroniska, leśniczówki, czy nawet wioski. Schronisko możesz minąć o 50 m we mgle, torów nie możesz nie zauważyć. Jak się zakręcisz, to określasz w przybliżeniu kierunek, i wiesz, że jak pójdziesz plus minus na północ to nie ma bata, dojdziesz do torôw. Wzdłuż torowiska trafisz do cywilizacji. Jedyne, co jest naprawdę niezbędne, to ciepłe ubranie. Jeśli nie zamarzniesz, to możesz iść godzinami, nawet jeśli będziesz trochę głodny czy spragniony. Nie ma w Polsce tak wielkiego lasu, z którego byś nie wyszedł w ciągu kilku godzin, bylebyś szedł w określonym kierunku, a nie zapierniczał w kółeczko w panice.
Jestem tu pierwszy raz . Ciekawy film i fajnie wszystko przedstawiasz :) . Również lubię samotne nocne wędrówki do lasu i szczerze mówiąc czuję się w nim bezpieczniej niż w mieście . Pozdrawiam serdecznie 🤠
Las , rozumiany jako las jest nie do przeżycia . Nie złapesz zwierzaka aby go zjeść ( jeżeli masz przy sobie tylko nóż , krzesiwo . ) .nie da rady . Jeżeli masz przy sobie , linke , chaczyk , maczete i peleryne przeciwdeszczową , to masz sznase zrobić ,łuk okryć się przed deszczem . Przetrwasz trzy może szesć dni i załamka . W lesie nie ma pełno zwierzaków które cvzekają abyś je upolował . Zwykły dzik cie przestraszy , szelest , wszystko . pozdrawiam
To w moim lesie niestety tak lekko nie ma Xd Są wilki, są niedźwiedzie, a ostatnio ślepia jakie się odbiły od latarki najprawdopodobniej należały do Rysia który też się tu kręci XD Ale jak się tylko ociepli to planuje sporo czasu spędzać w lesie i też w nocy, bo to świetna sprawa. Na początek kilka par gaci na wymianę i jakoś to będzie XD
Znowu fajnie się oglada. 😁 Tak aż się zastanowilem, masz rację, że "Bushcraftowy" Marcin był inspiracją do bushcraftowania dla wielu i w tym dla mnie - szacun dla niego! 👍
Lubię las nocą ale ostatnio w okolicy 'podobno (sam nie widziałem)' pojawiły się watahy wilków i teraz jak wychodzę to chodzę zestresowany i reaguję na każdy dźwięk mam nadzieję że uda mi się przełamać ten strach i wrócę do nocnych tripów po lesie Pozdro super materiał zdrówka
@@Chris_Ferrari_Survival południe woj. pomorskiego, w kwietniu tego roku w Fingrowej Hucie wsi nieopodal, wilki zaatakowały kozły, przypadków ataków na zwierzęta w okolicy jest więcej na szczęście nie zaatakowały człowieka
Super odcinek, najbardziej na Twoim kanale lubię to, że czuje, że nie jest to sztuczne, widać że masz silną więź z synem, ja tylko czekam aż mój podrośnie i bedę mogł z nim robic to samo. P.S. Ogladam Rufusa na bieząco i wydaje mi sie ze w którymś odc. na Alasce wspomina o tym ze ma ze soba nadajnik GPS Pozdrawiam i oby wiecej takich takich filmów jak ten
Z tym gubieniem to mieliśmy taki epizod w Międzygórzu. Robiliśmy szlak całodniowy (rodzinnie - ja żona i wtedy 6 letni syn) i w pewnym momencie skończył nam się oznakowany szlak, godzina 20 z haczykiem szlakiem do miejsca zakwaterowania było by jakieś pół godziny... Tylko że tam gdzie było oznaczenie szlaku było urwisko urozmaicone przez kolczaste krzaki pokrzywy i inne takie... Nie do zrobienia z maluchem. Zrobiliśmy standardowo zejście drogą leśną w dół i potem asfaltem do obozu. Zeszło się ze 2h ale było bezpiecznie i w sumie kupa śmiechu z tego była i zobaczyliśmy więcej niż było w planie. Tak że to głównie nastawienie robi robotę. 👍
Wreszcie normalny miłośnik lasu. Ogladając większość filmow tzw. bushcraftowych mamy do czynienia z gadżetomania jeśli już nie lansem. Pozdrawiam kolegę serdecznie.
Na zwierzęta zrób sobie pozwolenie sportowe. Naprawdę polecam. 1 miesiąc nauki a później 3 czekania i masz pozwolenie dzięki któremu możesz nosić ciągle z sobą broń krótką. Kurs+ badania to 1 tyś zł. Szafa jak na pistolet to 300 zł oraz broń. Od 2-3 tyś zł w ten sposób zamykając się spokojnie w 4 tyś zł masz nowy pistolet do obrony wszędzie gdzie pójdziesz. Jestem pewien że więcej wydałeś na jakiś sprzęt związany z survivalem. A akurat jesteśmy z tej samej okolicy i egzamin sportowy zdawany w Złotoryji jest najłatwiejszy w całej Polsce 😁 Ludzie po 300 km jadą tu zdawać egzaminy
@@mikoajmirkiewicz3454 jestem 100% pewien. Na pozwolenie kolekcjonerskie możesz broń" przenosić", czyli możesz mieć broń bez podpiętego do niego magazynka i bez naboju w komorze. Na pozwolenie sportowe możesz broń "nosić" czyli mieć broń z podpiętym załadowanym magazynkiem bez naboju w komorze nabojowej. A na pozwolenie do celów ochrony osobistej możesz mieć przy sobie broń z załadowanym magazynkiem i nabojem w komorze nabojowej. A co do pokrowca, to broń musi być w miejscu ukrytym według przepisów, czyli. Torebka, kabura wewnętrzna, kabura piersiową pod kurtka, lub w kieszeni jeśli broń jest na tyle mała, aby nie było jej widać. W przypadku broni długiej, broń na każde pozowlenie prócz łowieckiego musi być rozładowana i zapakowana w pokrowiec. Na łowieckie możesz chodzić z załadowana długa bronią jedynie w obrębie swojego koła łowieckiego po za zabudowaniami lub w momencie wykonywania polowania na terenie innego koła jeśli dostałeś zezwolenie
@@Chris_Ferrari_Survival ale klocek miał gotowy taka praca niedoceniana maszynisty, to było dla niego kolejnym stresem tego dnia ,maszynista musi być gotowy na wszystko ,dlatego jak nadjeżdża pociąg zachowujmy się jednoznacznie.
Strach ma wielkie oczy. Las jest super, jak dla mnie najwiekszym zagrozeniem w polskich lasach sa kleszcze ...wiem bo lezałem miesiac w szpitalu na zapalenie opon mozgowych przez małego zasrańca, którego ani łukiem ani strzelba nie potraktujesz..ale teraz jestem po 5 latach od zdarzenia po trzeciej dawce szczepionki i w 90% czuje sie w lesie jak w domu. A czy sie przspisz na stosie grubej warstwy nacietych gałezi czy hamaku jeden....i tak rano bedzie napierdalać w krzyzu...ale to oznaka że zyjesz a to jest najwazniejsze. Istotne jest podejście do zycia i pomysłowość, oczywiście fajnie jest mieć nowinki technologiczne , które zaznaczam umiesz wykorzystać, bo jak tego nie potrafisz to stanowia tylko zbedny balsat. Ogólnie łapka w górę
Patrze na kolejny Twój film, zafascynowana tematyką, wiele praktyk znam stosuję. Ale. Jak obejrze jeszcze kilka to uwierzę że jestem facetem😂😂 ,,chodzenie po bagnach wciąga"😊
Ja biegałem po ciemku po lesie nawet około 21 w nocy 😊 na drodze był stach, że auto potrąci mimo odblasków. Ale od jakiś 2 lat na moich terenach jesienią gdy rozpoczyna się sezon polowań to zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Raz miałem moment, że biegnę i akurat strzelili blisko mnie. Normalnie taki metaliczny dzwięk był, a nie jak czasem z daleka słychać, aż podskoczyłem 😂 od tamtej pory wróciłem na mniej uczęszczane ulice. Wydaje mi sie, że wtedy wypłoszyłem jakieś zwierzę pod lufę myśliwego.
Cześć, ja od małego regularnie nocuję w lesie. Zaczęło się w harcerstwie. Minęło już wiele lat, nadal to lubie. Wprowadziłem trochę świezaków, jeden mój kumpel, który był już ze mną na nockach z 10 razy w różnych warunkach, powiedział mi ostatnio, że super, ale sam by w życiu nie poszedł bo by ob.. zbroję. Przynajmniej szczery 😉 Pozdrawiam Cię serdecznie, Tomek
Kolego. Dużo podróżuje na motocyklu . Natomiast spanie samemu w lesie jakoś źle mi się kojarzy może za dużo filmów się na oglądałem że ktoś kogoś napada. Natomiast szanuje . Pozdrawiam
Od kilku lat, a zwłaszcza od czasów tej "pandemii", kiedy tylko mogę to uciekam do lasu. O każdej porze roku. Lubię samotne wyprawy, ale często zabieram też swoich synów, no i zaraziłem ich miłością do lasu. Lubię takie wyprawy za dnia jak i po zmroku. Nie mam żadnego profesjonalnego sprzętu bo mnie na to nie stać . Zawsze zabieram nóż, gaz pieprzowy, latarkę i.... głośniczek bluetooth, bo czasami lubię na łonie natury posłuchać dobrej muzy. Pozdrawiam wszystkich miłośników lasu.
Chodząc po lesie a szczególnie nocą i po ścieżkach zwierzęcych albo w ich pobliżu zwracajcie uwagę na wnyki, kleszcze metalowe i sidła. Dobrze używać kija/ laski jako kroku wyprzedzającego. Wilki to może i rzeczywiście nie ale locha z młodymi noże zrobić spustoszenie
Moje podeście do kwestii ciemności zmieniło powiedzenie Muska: "Ciemność to tylko brak fotonów" - złota racjonalizacja :D. A co do samego lasu - szczerze, to jeśli faktycznie nie jesteśmy w terenie gdzie panoszą się duże drapieżniki więcej grozi nam w ciągu dnia. Nocą kleszcze i inne dziadostwo kąsające znacząco obniżają swoją aktywność. Piona!
Wychowałem się w lesie ... chodziłem do lasu z psami dziadka ...a to było w czasach gdy telefon był na kablu a nie w kieszeni ... jedyne co zabierałem do lasu oprócz psów był scyzoryk ...
@@piotr780Bo kolego kiedys się robiło wszystko to co teraz jest zakazane i świat nadal trwał i planeta nie pękała i było normalnie. Wiem, wiem - kiedys To było a teraz wszystko musi się zmienić.😅
Nareszcie pierwsza osoba która nie leje wody i nie wciska kitu,ja od lat łażę po lasach i bagnach i sprzęt dobieram z tylko własnego doświadczenia. Pozdrawiam.
@@Chris_Ferrari_Survival moje podejście do tematu, to jak najmniej mieć na garbie, minimalizm,jak przychodzi do noclegu to są to ambony lub solidne posłanie z gałęzi sosny lub świerku,to są dopiero klimaty. Pozdrawiam
Przecież kierunek jest prosty do ustalenia widząc słońce a jeszcze znając godzinę to bardzo prosty. U nas może gdzieś w górach by się znalazł las gdzie serio da się zgubić ale reszta to wystarczy utrzymać kierunek i w stosunkowo krótkim czasie trafiamy na zabudowania. Wręcz odwrotnie mam problem ze znalezieniem lasu gdzie da się dostać do totalnego zadupia gdzie nic nie ma w odległości godziny marszu.
Kiedyś w ramach treningów biegowych biegałem z czołówką po lesie. Także zimą. Oczywiście znanymi mi ścieżkami. Początkowo było dziwnie. Wszędzie coś widziałem :) Raz wpadłem prawie na dupę łosia :). Po ok 40 min siada wzrok od wypatrywania. W jasną noc to już lepiej przyzwyczaić wzrok i bez oświetlenia.
Zawsze przyjemnie ogląda się Twoje filmy. A jeśli chodzi o temat tego odcinka to z mojej perspektywy i mojego doświadczenia w obcowaniu z naturą na przestrzeni wielu lat mogę śmiało powiedzieć, że jeśli chodzi o zwierzęta, które są zazwyczaj pierwszą myślą, gdy myślimy o nocy w lesie to one mają większego stracha niż my. Zwierzęta z natury unikają ludzi i są szczęśliwe jeśli mogą w spokoju buszować w swoim domu, którym jest las. My wchodząc do lasu w jakimś tam stopniu zaburzamy ich komfort. Są może dwie sytuacje, w których to zwierze może stać się dla nas zagrożeniem. Pierwsza dość oczywista to naturalna obrona swych młodych i tu jeśli tylko zobaczymy młode nie ważne czy to będzie dzik, wilk czy niedźwiedź, spokojnie ale stanowczo musimy się oddalić. Druga sytuacja to taka w których jesteśmy na tyle cicho, że zwierze zostaje jakby zaskoczone naszą obecnością i tu też może dojść to niespodziewanego ataku, jeśli np. nagle się na nas natknie. Dlatego szwędając się po lesie nawet nie tylko nocą nie możemy być przesadnie cicho, w sensie nie chodzimy na przysłowiowych "palcach" tylko normalnie stawiamy kroki, wtedy na pewno zwierze nas usłyszy i w porę się oddali. I powiem szczerze, że bardzo chciałbym kiedyś spotkać na żywo niedźwiedzia, póki co nie miałem tej przyjemności. Dzięki za kolejny odcinek. Pozdrawiam :)
Tak jest plecak jest za pełny wygód i lęków zasłyszanych,plecak weekendowy stał się ucieczkowym na miesiąc w komforcie .... można na nockę w kieszenie się zabrać i to fajnie wyspać pod świerkiem sucho ciepło i przyjemnie
Byłem dzieckiem kiedy matka zabierała mnie do lasu na grzyby, zawsze się zgubiła, zawsze. Umysł podpowiadał jej cuda, no bo matka wiecie , jak można było zgubić się z dzieckiem. No ale nie wiedziałem czemu ona "mnie" pytała gdzie jest dom. Niekiedy mnie to irytowało bo nie wiem po co to robi.... Po latach się dowiedziałem że ona jak się kapła była przerażona że nie wie gdzie jest pytała mnie o to "gdzie jest dom" "którędy wrócimy" itp. Za każdym razem szliśmy jak mówiłem i za każdym razem ona się myliła. Wyjechałem z domu przestała chodzić do lasu. To samo mam teraz z kobietą, jak gdzieś jedziemy, poruszamy się, ona ma telefon, mapy, papierowe też i bije do mnie włącz GPS bo nie wiem gdzie jestem. Ona zamilknie i milczy tak długo aż jej powiem gdzie "miej więcej" jesteśmy. Puki się nie odezwę, nawet jak już wie, nie powie słowem- nie odezwie się, bo proces przerwania połączenia, "wyszukiwania" GPS strasznie mnie irytuje. Niekiedy mówi, nadłożyłeś kilometr ale trafiłeś że zdążyłam się ponownie zgubić. Szczytem jest zgubić się pod ziemią, to jest wyzwanie. 30 lat pracy pod ziemią i chodzenia w dziwne odległe miejsca i presja że jak się nie znajdziesz do 7h to wyślą ratowników. Zazwyczaj biorą to poważnie bo w 50% idziesz po trupy. Nie macie pojęcia jak i co jest w naszych kopalniach :) .
@@Ala-hr1gvTo chyba tak można powiedzieć, że kobiety to inne okablowanie. W książce "płeć mózgu" coś mi tam wytłumaczono że niby coś innego jest budowane pod innymi hormonami. No i większy spokój, to mniej zakłóceń :), więcej uciechy z lasu a jak się zgubisz to jest moc by przetrwać te kilometry do odnalezienia drogi. Puki nie przemarzniesz i nie dopadnie cię kontuzja. Dzisiaj bym musiał zapytać dlaczego nie uczyła mnie orientacji po drzewach, punktach odniesienia, i zostawanie śladów. Ja orientowałem się po ciekach wodnych, gęstości lasu, słońcu. drogach którymi biegają zwierzęta (one też nie lubią się męczyć), czy odgłosach kolei (kiedyś). Fajnie jak się tak samemu zgubisz i wyjdziesz w nieznanym miejscu :) . A znaki drogowe cię naprowadzą w 100% spowrotem :)
@@karol-wx5or Kamień, węgiel kamienny stal, urządzenia i kable trochę rur , plus słona woda i szczury. Reszty nie ma , naprawdę nie ma nic, co byś mógł sobie wyobrazić . Kompletnie nic więcej nie ma co znasz ze swojego życia.
W Polsce nie ma żadnego lasu, który byłby tak duży, aby w nim zaginęła zdrowa (fizycznie i psychicznie) osoba. Nieważne w jakim kierunku pójdziesz, jeżeli dotrzesz do jakiejkolwiek ścieżki - wygrałeś. Generalnie w Polsce lasy są małe, nikt normalny w nich nie ma szans zginąć To nie Kanada czy rosyjska tajga. Ułomni owszem, mogą mieć problemy, ale bez przesady. Największym zagrożeniem są komary, muchówki, kleszcze. Wszystko inne omija człowieka z daleka, no chyba że jesteś idiotą i pójdziesz do zwarcia z lochą mająca młode., ale nawet ona gdy cię wyczuje węchem ominie cię z daleka. Generalnie największym zagrożeniem dla człowieka w lesie jest jest on sam a zwłaszcza złe obchodzenie się z ogniem.
Ogólnie film świetny i przesłałem go swojemu przyjacielowi w ramach inspiracji, bo sami lubimy takie wypady. Ale jedna rzecz w tym wszystkim mnie nurtuje Nie znam Twojej historii, bo wpadłem tutaj z polecenia jutuba. Jednak kminię, jak ten synek będzie przygotowany do chyba trochę ważniejszej kwestii jeśli chodzi o "survival" w dzisiejszych czasach czyli do dobrania sobie partnerki? Wiem jak chłonny jest młody umysł, zwłaszcza idąc obok swojego Taty który jest autorytetem. Jakbym ja na tym etapie ciągle słyszał, że żona to jest od "wywalania z domu", męczenia buły "zaproszeniem na obiad" i tego typu rzeczy, nie wiem czy bym nie poszedł w stronę chłopców xD Tym niemniej pozdrawiam i życzę wielu udanych wypadów.
Jestem rozwalony. śmiałem sie kilka minut zanim mogłem to napisać. Jak powiedziałeś że wtedy jeszcze byłeś chomoseksualistą. jak neurony połączyły kropki to substancja płynna prysneła na monitor. Nie wiem z pod jakiego kamienia wyszedłeś ale dziekuję że jesteś.
Mieszkalem w malej wiosce w srodku lasu i za dziecka codziennie chodzilem w glab lasu napoic krowe w strumieniu xD Tak naprawde jak wyszedlem z domu to juz bylem w lesie 😂 w tym momencie nie potrafie sie dostowac do zycia w miasteczku i moja dusza juz zostanie w tym miejscu.
Fajnie wnioski i spostrzeżenia i pewnie byłbym nakręcony po twoim filmie aby wejść do głębokiego lasu choćby jutro, gdybym mieszkał w centralnej, zachodniej czy północnej Polsce. Niestety mieszkam w Beskidzie Niskim/Bieszczadach, a tutaj strefy komfortu nie wytworzysz ze względu na misie, których jest coraz więcej. Co roku już słyszy się tutaj o atakach na ludzi. Słabo, bo kocham las, niestety zaczynam się go bać. Niby wiem co robić, aby przeżyć spotkanie z misiem lub go w ogóle nie spotkać, ale beztrosko już tutaj nie da się chodzić.
W TYM przypadku żartów nie ma...miski są naprawdę groźne..Tam gdzie chodzę są wilki, widziałem je i nie wywołały we mnie strachu, jednak kiedy usłyszałem wycie w nocy, w bliskiej odległości to mnie sparaliżowało 😮 Zwinąłem się i dosłownie biegiem do auta....Teraz zastanawiam się nad hamakiem, wisieć 2 mety nad ziemią jest bezpieczniej niż leżeć pod drzewem.. Pozdrawiam 😊
ja się jednego w lesie boję - kleszczy, dziki ominę jak będę uważał, kleszczy nie da się uniknać, obecnie sa nawet na liściach, a nie tylko w trawie - namnożyło się dzikich zwierzęt na których pasożytują, więc ich populacja wzrosła
ciekawostka - dziadkowie mi mówią, że teraz nie ma wróbli, a kiedyś były i kleszczy nie było, ciekawe czy przez to kleszcze nie pojawiają się nawet na trawnikach przydomowych - w miastach krzaczory powycinano ze względu na bezdomnych i drobne praki nie mają gdzie się chronić i gniazdkować
Mamy korzenie Słowiańskie i ciągnie nas do przyrody taka nasza natura.
niestety większości słowian ciągnie też do wódy i to jest chujowe połączenie skutkujące ilością śmieci w lasach...
@@hrabianero Debil!
Tak. Zdarzają się wyjątki w Polsce. Ludzie których ciągnie do natury. Słowianie nie wyróżniają się niczym spośród innych plemion ludzkich. Natura jest na całym świecie. Więcej. Czytałem że właśnie slowianie nie mieli specjalnego szacunku do przyrody na tle innych ludów. Ale idea dobra. Ciągnie małpy do lasu. Małpy z gatunku homo sapiens. Wszystkie. Rozumiem sentymentalne podejście. Też jestem Słowianinem.
Jakby jeszcze komuś trzeba było udowadniać, że człowiek pochodzi od małpy.
No tak. Słowiańską krew czuć jak wchodzę do lasu❤
spałem w lesie kiedy byłem dzieciakiem. Wilka po raz pierwszy widziałem jeszcze pod koniec lat 90tych, ten spokojnie odszedł ode mnie. Nikt mi wtedy nie uwierzył. A gadżety czasami kupuję, bo chcę wypróbować. Najczęściej trafiam dobrze. Co do kiboli, to fakt, że w naszych lasach jest naprawdę bezpiecznie. Zawsze najgorszym zagrożeniem będzie człowiek - gdziekolwiek.
w 1996tym dostałem w ryj w lesie. Wolę Camo
Sztos co tu dużo gadać swój chłop
Mam te same doświadczenia i podejście.
Moja siostra też wilka widziała na ulicy z lasu wyleciał a szła z buta z chłopakiem i ten chłopak poszedł się odlać tam gdzie wilk wleciał spowrotem do lasu 😂
Za co ?@@Chris_Ferrari_Survival
Plus dla Ciebie, że Twój syn będzie miał jakieś fajne wspomnienia z dzieciństwa. Zapamięta, że przeżywał z ojcem przygody, zamiast gapić się w ekran telefonu…
nie trzeba ganiac po lesie aby dzieci mialy wspomnienia :)
@@anonimowyszpak3725 nie trzeba, ale takie biwaki w lesie czy nad jeziorem to jest coś niezwykłego, nietuzinkowego co ciężko zastąpić innymi zajęciami 😊
Szkoda, że wszysko upublicznione. Ja swoich dzieci nie umieszczam w internetach.
@@Paweł-y6b4k Pewnie masz brzydkie ;)
Z moich doświadczeń wynika, że najbardziej boimy się strachu. To znaczy, że w zasadzie to w lesie nie ma czego się bać, czy to w dzień czy w nocy. Boimy się trzaskania głązek bo to jakiś potwór albo co, tymczasem las jest pełny żywych stworzeń i ciężko żeby coś się nie ruszało. Większość naszego strachu dyktuje nam wyobraźnia. A sprzęt jak to sprzęt, fajnie mieć jakieś minimum, ale warto też rezygnować z dublowania rzeczy, szczególnie że niektóre narzędzia można wykorzystywać na różne sposoby. Pozdrawiam i obyś nigdy nie musiał uciekać do lasu, niech będzie on drugim domem do którego z radością się przychodzi.
Czołem.
Od urodzenie mieszkam przy lesie a konkretniej przy zachodnim końcu Puszczy Bydgoskiej. Od dzieciaka lataliśmy w tym obszarze kompletnie bez niczego. Noże zabieraliśmy tylko idąc na grzyby. Jakoś mam tak do dzisiaj. Na leśny spacer nie zabieram praktycznie nic ze sobą. Mam oczywiście telefon bo w nim jest fotoaparat. Zabieram też e peta, bo jaram to ścierwo. To mi wystarcza. Znam ten rejon dosyć dobrze i zawsze znajdę jakąś drogę do domu. Poza tym, ludzi w tym lesie kręci się od groma, czasami jest nawet tłoczno. Co innego gdy wybieram się w obcy mi teren. Wtedy jestem uzbrojany po zęby: nóż z krzesiwem, peleryna, coś pod dupsko, woda, latarka, itd.
W kwestii samego sprzętu, to jestem ekonomicznie oszczędny. Kupuję raczej budżetowe towary. Wiem, że tylko bogaci oszczędzają a mnie na luksusy za miliony nie stać. Nisokość moich zarobków zmusza mnie do tego - ten temat przemilczymy. Często gdzieś coś zobaczę i staram się coś podobnego sam wykonać. Frajda jest ogromna gdy to działa tak samo a zrobione jest własnoręcznie.
Pozdro Bracie!
zazdroszę umiejętności robienia rzeczy ")
@@Chris_Ferrari_SurvivalKażdy moze się nauczyć tylko nie wszyscy mają warunki.Miejsce,narzędzia itd ale konstruując włócznie pokazałeś,że umiesz improwizować.
Ja odrestaurowałem starą siekierę: trzonek i głownię 😊Jestem z tego mega dumny 😄
@sandor139
To mi się podoba. Też czasami coś odświeżyć lubię. Mam potem zaciesz, że to działa.
Mieć synka to jest duma i największe szczęście.
Mój ma 13 lat i robimy takie akcje że czasem czuję się jak z kumplem.
Z filmu na film coraz bardziej lubię Twój kanał.
Dystans do samego siebie bezcenny.
Pozdro
Ojciec i syn to najlepsi kumple! Tak powinno być!
Ja mam dwie córki i też jest zajebiście. Uczę je tylko one się ze mnie śmieją...😅
@@kamilukaszewicz No kobiety nie dorastaja tylko się starzeją xD, większość nawet w słusznym wieku lubi jak się traktuje je jak dsziewczynkę. A tak na serio, najważniejsze spędzać czas razem ze swoimi dziećmi, a co juz w tym czasie sie robi to drugorzędne. Dzieci po prostu chcą uczestniczyć w życiu rodziców. Pozdrawiam.
Wow. Wczoraj znalazłem Twoj kanał. Survival & buschcraft bez kija w dupie a nadal merytorycznie! Brawo. Do stalych widzów dolaczylem natychmiast. Pozdro!
Chris, że ja dopiero trafiłem na twój kanał ;) Lubie konkret i zdrowe podejście do świata bez kija w de.w twoim wykonaniu, co ma coraz częściej miejsce u "konkurencji". Będzie oglądane.
Witamy w Plemieniu, Bracie
Dobra robota. Uwielbiam las i nocne wyprawy na rzekę w środku lasu..
No, ja akurat mam takiego farta, że od bachora jeździłem na jakieś kolonie, obozy jeszcze za PRLu, potem sam ze znajomymi jeździłem "pod namiot", bo tak się kiedyś mówiło na takie wypady w latach 80-tych, bo to była bardzo popularna, masowa i najtańsza forma wypoczynku, kiedy było się nastolatkiem. Zero skojarzeń z jakimiś paramilitarnymi rzeczami i że to jakiś niesamowity objaw twardzielstwa jak się przenocuje w namiocie na skraju lasu. Bo robili to praktycznie wszyscy, a las kojarzył się z wakacyjną przygodą, a nie jakimś... przetrwaniem, nożami Rambo itp. Do tego jeździło się na minimum 10 dni, bo krócej to była strata czasu. Krócej to nawet człowiek nie zdążył się zaaklimatyzować i poczuć okolicy żeby faktycznie odetchnąć. Było od cholery pól namiotowych i campingów, położonych głównie w lesie. Schroniska były schroniskami, a nie hotelami z rezewrwacją.
Trochę nie rozumiem ludzi, którzy "boją się lasu", no bo jak można bać się lasu, skoro większość campingów czy pól namiotowych była w lasach. Ale potem sobie uświadamiam, że krzywdę pod tym względem, ludziom zrobiły chujowe lata 90-te.
W latach 90-tych zaczęło się to wszystko pierdolić, bo zahukany lud szukał luksusowych hoteli ze SPA i zaczęła się moda na "gospodarstwa agroturystyczne", więc takie klasyczne campingi zaczęły podupadać, bo pod namiot to jakaś bieda jeździ tylko. Jeszcze niecałe 10 lat temu na Mazurach trudno było znaleźć jakieś fajne klimatyczne pole namiotowe, położone fajnie w lesie. Przetrwały tylko jakieś "gminne plaże" z miejscami biwakowymi. Na szczęście teraz się to wszystko zmienia, powstaje dużo fajnych pól namiotowych, campingów dla camperów, bo lud teraz masowo odkrył campery i przyczepy campingowe i teraz hotele ze SPA to bizantyńska tandeta z Januszexu
Czasem to mnie nawet trochę bawi jak ludzie odkrywają rzeczy znane lata temu na nowo i robią z tego jakieś wielkie halo, no ale takie czasy.
Ja to głównie jeżdżę sam. Rzadko mi się zdarza jechać z jakimś towarzychem, bo w moim otoczeniu ludzi w moim wieku nie ma już tych, którzy by to uprawiali z różnych względów, w tym i zdrowotnych. Z towarzychem to głównie wypady motocyklowe ale wtedy musi być minimum jakiś domek "Brda", bo reumatyzm, korzonki itp. XD
Natomiast to, co fajnego przyniosła ta cała "nowoczesność", moim zdaniem, to:
tarpy - zajebista rzecz, moim zdaniem, jak tylko odkryłem, że coś takiego istnieje, to od razu porzuciłem namiot.
"Bedroll" - czyli taki zestaw własnoręcznie kompilowany: jakiś koc/śpiwór, coś pod dupę i jakaś płachta, no do motocyklowej lumpen-turystyki rzecz zajebista, można przenocować na MOPie przy autostradzie czy nawet gdzieś na parkingu koło stacji benzynowej. Od wiosny do wczesnej jesieni mi to wystarcza
Krzesiwo - duża zaleta i przewaga nad zapalniczką, która odmawia współpracy właśnie wtedy gdy jej najbardziej potrzebujesz
Kuchenki na drewno - zajebista rzecz tam gdzie nie wolno palić ogniska, a chcesz mieć ognisko, bo nie zostawia śladu. Teraz to nie wiem ale parę lat temu dało radę się nawet wyłgać, że to nie jest żadne ognisko tylko "kuchenka turystyczna na paliwo stałe"
Jednonocne wypady gdzieś blisko domu - to zasługa Bushcraftowego, bo jak bym o czymś takim usłyszał jakieś 20 lat temu, to bym to wyśmiał jako przejaw skrajnego lamerstwa. Ale w obecnych realiach powszechnego januszostwa i braku urlopów, to ma jak najbardziej sens i sam się w to ostro wkręciłem
Zimowe biwaczki - do dziś uważam, że zimowe biwaki to przegięcie, a mimo to sam już na kilku byłem, więc chyba jestem hipokrytą XD
Te strefy "zanocuj w lesie" - mega fajny pomysł. Oczywiście jest kilka mankamentów, które można by poprawić ale to jest jednak mentalnościowy skok. Do tego właśnie mają służyć lasy jako dobro wspólne, a nie kurffa, żeby do nich wywozić śmieci
Bracie, dziękuję za komentarz. Szanuje Twoje zdanie, ale jest tam tyle rzeczy z którymi się nie zgadzam, że pisać by długo. Jeśli pozwolisz, nagram odpowiedź filmowa na to co piszesz, łatwiej mi będzie się odnieść do tych istotnych tematów, a na piśmie może wyjść że się wymądrzam, czy Cie nie szanuję. Magia internetu i słowa pisanego ad hoc.
@@Chris_Ferrari_Survival luz
Hehe, spróbuj teraz wyciągnąć drugą połówkę pod namiot na 10 dni na pole namiotowe bez sanitariatów, a zwłaszcza ciepłej wody i prądu do suszarki do włosów - życzę powodzenia. 2-3 dni to max co wytrzyma.. Jak znajdziesz taką dziewczynę, to żeń się z nią bez chwili zastanowienia!
@@Mr7700mayday Nie no, na polach namiotowych nawet najbardziej biednych, zawsze jest minimum studnia z wodą i sracz typu "sławojka" lub jakiś toytoy. Tym właśnie różnią się pola namiotowe od zwykłych tzw. "miejsc biwakowych". Ale też nie zawsze, bo nawet na takich darmowych miejscach biwakowych zdarzają się już kible i woda. Zresztą kibel i woda jest na każdej stacji benzynowej i MOPie przy autostradzie. Wyjątkiem jest A4. To mega choojowa autostrada. Nie polecam
Ale to fakt. Masz rację. Takiej typowej, "żony" nie wyciągniesz. Ale moją partnerkę, z którą mam syna (bo nigdy się nie ożeniłem :D), to poznałem właśnie na takim wypadzie gdzieś w Siemianówce koło Hajnówki, jak miałem chyba coś ok. 18 lat. Potem miałem kilka lasek z pokolenia "najntisów" lub urodzone w późnych latach osiemdziesiątych czyli już wyhodowane w warunkach konsumpcjonizmu czyli te wszystkie: "all inclusive", ośrodków ze SPA itp. gówien dla konformistycznego motłochu. Histerie, że z robalami nie będzie spać itp. Wyjątkiem były laski z grup rekonstrukcyjnych ale wyjątek potwierdza regułę: najntisy i milenialsi to... skrzywdzone generacje.
Ale ostatnia, którą poznałem na pewnej motocyklowej grupie z mojego pokolenia X już nie miała takich uprzedzeń i żadnych problemów, a nawet entuzjazm i 100% approvement :)
Namiocik nad jeziorkiem, pląsanie cały dzień nago, wedle filozofii "niech się wstydzi ten kto widzi" to norma dla mojego pokolenia.
Dla obecnych generacji, wypad do lasu na jedną noc, to jakiś straszny survival, kurffa, jakieś pojebane paranoje militarystyczne itp. pierdololo... WTF? :O
Smutne wchooy :/
Ale na szczęście to się powoli zmienia. Gen-Zety już kumają czaczę i wcale nie są takimi pizdami jak ich opisują w mediach. Po prostu nie są już takimi frajerami jak poprzednie, bo się wychowali w tym gównie więc są na nie uodpornione i to wywołuje ból dupy u starszych generacji. Jest więc nadzieja :)
@@Chris_Ferrari_Survival I co nagrałeś tą odpowiedź bo ciekaw jestem?
Co do lasu to jest mega fajne nocowanie sam spędziłem w lesie prawie dwa tyg samemu w ziemiance . Co do zwierzyny aby odstraszyć wystrczy zaznaczyć swój teren poprzez obsikanie go ( proste) , śpiew ptaków o poranku przy porannej kawie ekstaza , Szczerze polecam
Jest pan świetnym psychologiem, za tą strefa komfortu w sedno❤
szwendam śię po górach i sypiam w lesie prawie 30 lat , łażę po dziś dzień i pusty śmiech mnie ogarnia jak oglądam tych speców od bussrawtu ze sprzętem lepszym od jednostek specjalnych ;)
Ja kurde lubię szpeje, nie będę nawet ściemniał
@@Chris_Ferrari_Survival ale rozsądnie gadasz, " możesz kupić" ale ch...ja się przyda :) - sam mam trochę sprzętu nawet więcej jak trochę ale rozsądek przede wszystkim
W sumie nigdy lasu się nie bałem, ale kilka rzeczy zrobiło mnie posranym ;)
Wiele lat temu, kiedy byłem młody i "nieśmiertelny" mieliśmy nawyk, że w najkrótszą noc w roku nie śpimy i zazwyczaj na rowerach z ekipą (niedużą) śmigaliśmy po lesie rowerami.
Światełka z rometu oświetlały drogę a właściwie ścieżki, wyluzowani z uśmiechem na ustach a tu ok. 12 godziny w nocy wypełza coś z lewej strony tuż przed nami. Wypełza dlatego, że to było nieskoordynowane w ruchach. Niezmiernie się wystraszyliśmy i pamiętam, że trudem trafiałem w pedały :). Najprawdopodobniej był to kolo nieco zapity i obudził się słysząc naszą jazdę. A drugi przypadek, to pamiętam jak z kolegą pojechaliśmy autem w dość "zapuszczony" las na... nazwijmy to "chmurkę" dla rozweselenia duszy. Od wozu w nocy oddaliliśmy się od auta i nagle słyszymy odgłosy jak z filmowych horrorów tuż obok nas... Panikując zgubiliśmy kierunki i odnaleźć wóz nie sposób. Jakoś udało się nam znaleść brykę, ale w porach było pełno. Raczej to dziki były. Fajne czasy, bo komórek wtedy nie było ;)
Pozdrawiam.
A gdy w nocy gdzieś beknie spłoszona sarna, to portki mogą być ciężkie.
Jesteśmy w podobnym wieku, jak sądzę. Większość wolnych chwil dzieciństwa spędziłem w lesie z ojcem tak, jak Maksio z Tobą. Potem już łaziłem sam, potem z kumplem... Zastanawiam się, jak myśmy przeżyli z samym tylko nożem i latarką 😉 Na szczęście wtedy jeszcze paliłem normalne papierosy. Zapewniam, że nałogowiec prędzej umrze, niż pozwoli, żeby mi zamokła zapalniczka. No i w polskich lasach nie sposób się zgubić jakoś szczególnie. Ale bardzo, bardzo szanuję za spędzanie czasu z synem na leśnych szlakach. To jest niesamowite doświadczenie i chyba najlepsza metoda wychowawcza, bo przede wszystkim macie czas na rozmowy. Pozdrawiam!
Polubiłem Cię chłopie od pierwszego wysłuchania, szacun :)
Dzięki Bracie, witamy w Plemieniu
Śledzę strony survivalowe(prawie wszystkie i nie tylko polskie) od wielu lat. I mam już przesyt pindolenia o nowinkach hi-tech .Gdzieś się chłopy pogubili albo wpadli w komerchę . Nikt z nich nawet nie wspomni że głównym przedmiotem plecaka ucieczkowego jest rower a bronią która może ciężko zranić albo i zabić jest slim shout a szkoda. Jaka stal noża, jaka guma w gaciach i czym to pokryte-tym już idzie rzygać...
@@Chris_Ferrari_Survival
Jesteś praktyczny a Twoje filmy są naturalne . Dzięki pozdrowienia z Montrealu , ja do lasu uciekał nie będę , wole miasto .
u Ciebie to już dżungla raczej, nie?
Dziękuję Ci za to że studzisz moje zapały odnośnie zakupów. Nie trzeba mieć wszystkiego aby się dobrze bawić. Pzdr
Merytorycznie świetny materiał .
W weekend jest dobrze wyskoczyć do lasu .
Pozdrawiam
Ja chodziłem w lasach o każdej godzinie czasem pierwsza w nocy i chodziłem na spacer dwie godziny i powrót. Cudowne uczucie zero chalasu zero ludzi czysty spokoj
W lesie najczęściej hałasują ludzie.
@@janecki8460 albo kryptydy :D (Jak ktoś wierzy :))
Kiedyś mój Chorąży w wojsku. Jedyny prawdziwy żołnierz i Jedyny nie pijący mający doświadczenie wojskowe. Powiedział mi pamiętaj. Gdy patrzysz za długo w ciemność ....ciemność zaczyna spoglądać na ciebie. Od lat weekend śpię w lesie a mieszkam w Dolnie Baryczy. I zawsze psychicznie myślę że to ja jestem myśliwym i to ja tu poluje. Oczywiście zabezpieczam się głównie przedleśniczym(moim kolegą), i przed strażą leśną. Sprawia mi satysfakcję że to ja ich widzę a nie oni mnie. Polecam fotokomórkę
Biegam po lesie ponad pół życia, przeważnie za dnia (w nocy parę razy się puściłem), dzięki temu że mam psa, od ponad roku spaceruję też nocą, dzięki temu zobaczyłem wielkie Szopy których za dnia nigdy nie widziałem.
Na starość (gdy bardziej hardkorowe trasy stały się niedostępne) chodzę po polskich lasach, także po bezdrożach, wzgórzach i bagnach, o zmierzchu a nawet w nocy. Co mam? Porządne buty na wibramie i goreteksie, porządną kurtkę i portki, bandanę, garmina, komórkę, powerbank z kablem, porządną czołówkę i byle jaką zapasową, prosty plecak z główną zawartością: pałatka, polar i 1,5 l butelka pet z wodą, kijki. I tyle. Człowieka, który chce zrobić ci krzywdę łatwiej spotkać w mieście, niż w lesie.
Ale Co to są za trasy, że stały się niedostępne?
Fajnie że chodzisz z młodym po lesie. Ja z moim też chodzę. Niech się uczą :)
Wczoraj poszedłem na 1 nockę do lasu, niestety las mnie pogonił. Podczas zasypania podszedł do mnie dość blisko dzik, już po tym byłem dość wystraszony, ale postanowiłem, ze jeszcze zostaje. Chwile później coś obok zostało upolowane i dźwięki wydawana przez ofiarę były straszne. Tak więc w panice zwinąłem się i uciekłem do auta. Bardzo dobry sposób aby się przekonać iż można maszerować bardzo szybko bez zmęczenia. Za tydzień próba nr 2. Pozdrawiam
przyzwyczaisz się :)
Zdrowe podejście, jak wiesz że w okolicy ktoś strzela to mimo wszystko zwinąłbym się, po co szukać zagubionej kuli
@@mikoajmirkiewicz3454chyba raczej nie chodziło o „upolowanie” bronią palną 😅
Podoba mi się Twoje podejście i przekaz prosty i cenny. Pozdro z Pomorskiego Bracie
Zgubiłem się w lesie, a telefon padł. Powerbanka nie wziąłem.
Doszedłem do pobliskiej rzeki i szedłem wzdłuż niej. Bez problemy do cywilizacji się dojdzie. Zapukałem, zapytałem gdzie jestem i gdzie najbliższy autobus jest 🧘
Naprawdę ciężko NIE PORADZIĆ sobie😂
Niemniej te kilkanaście km trzeba było przejść. Od tamtej pory mam wydrukowaną i zalaminowaną MAPĘ👌
Film, super!
Ps. Zamiast fulltanga bardziej mnie się przydaje SAK
To to sak?
Swiss Army Knife, scyzoryk victorinox-a.💪
Brawo Młody za wystąpienie, krótki i na temat. Widać, że przemyślałeś na co zwrócić uwagę! 👌
witaj ja bardziej obawiam się miasta niż lasu już 25 lat temu spałem w górach i lasach w zwykłym namiocie ,co prawda jako nastolatek 0 doświadczenia i 0 obaw bez lęków ,teraz człowiek trochę starszy i mądrzejszy -pozdrawiam
Fajny gościu jesteś
Normalny
Oglądam od pewnego czasu, większość filmów obejrzanych za co 👍 i sub obu kanałów. A co najlepsze że nie ma tylko o gotowaniu i jedzeniu w lesie🙏, jak na większości popularnych kanałów o bushcrafcie🤦 Konkretnie i merytorycznie👍 Pozdrawiam
Ka nie gotuje tylko mre wpierdalam
Kilka lat temu, gdzieś gdzie wcześniej mieszkałem, lasy państwowe chciały ponownie wprowadzić wilki i kilka sztuk przywieźli. Wilki mają się dobrze bo czasem je widziałem, a nawet kiedyś udało mi się nocować z kumplami w bliskiej odległości od nich bo jak wyły to miało się wrażenie że są 100 może 200 metrów od obozu. Kupa strachu i frajdy na kilka miesięcy.
Dzięki za głos minimalizmu/rozsądku w tym całym marketingowym szumie. Pozdrawiam Bracie.
Cześć. Często bywam w lesie. Biwakuje kiedyś ze znajomym przy ognisku i nagle pada pytanie z mojej strony: nie boisz się siedzieć tak pośród niczego gdzieś w głuszy ?
Kolega na to: że nie, że wilcy nas nie zjedzą , dzicy też nie , misiów tu ani widu ani słychu, jedyne czego się boję to gajowego i mandatu za ognisko w lesie.
Pozdrawiam
Super kanał. Mega praktyczne rady.
Święte słowa bracie. Ja łaziłem po lesie od najmłodszych lat, sam albo z kumplami, o każdej porze dnia, nocy czy roku. Sypiałem w lesie, w namiocie, w krzaczorach, na łące nad rzeką a potem dorosłem i jak komuna się skończyła to nastał internet. I wtedy odkryłem że to wszystko co robię to się buszkraft nazywa i jest wielką ezoteryczną sztuką. Nie chwalę się, bo kim ja jestem żebym się chwalił ale tak po mojemu to w nocy w lesie, najgorsze co może nas spotkać to głupi, agresywny człowiek. Wszystko inne to pikuś. Pozdrawiam.
Mało na tym - rozpalanie ogniska w deszczu, budowa schronienia z niczego, gotowanie w terenie, nocne leśne szwendanie teraz nazywa się surwiwalobuszkraftem dostępnym jeno dla ekskomandosów, a jeszcze niedawno nazywane było harcerstwem i było czymś powszechnym i naturalnie normalnym.
Hejka Bracie:0 kolejny fajny odcinek:) Podziwiam Cię nie za to, że chodzisz do lasu i opowiadasz ciekawe rzeczy , ale za to że Ci się chce to nagrywać, montować i wrzucać na YT. Czołem.
Lubię te robotę, fajnie ze ktoś to ogląda. Kasa leje się strumieniami
@@Chris_Ferrari_Survival tak, kasa się leje, może taki odcinek o tym jak wygląda robienie zasięgów na YT?
aaa i zauważyłem, że mniej "mięsem" rzucasz więc mogę pooglądać z moją latoroślą ten odcinek i ten o nocce na bagnie;)
Przed wyjściem do lasu zrobić sobie na czymś wodoodpornym najprostszą mapę okolicy z zaznaczeniem obiektów liniowych: tory, większe drogi, cieki wodne itp. Ostatecznie zapamiętać: na północ są tory, na południowy zachód linia energetyczna itd. Nie obiekty punktowe, jakieś schroniska, leśniczówki, czy nawet wioski. Schronisko możesz minąć o 50 m we mgle, torów nie możesz nie zauważyć. Jak się zakręcisz, to określasz w przybliżeniu kierunek, i wiesz, że jak pójdziesz plus minus na północ to nie ma bata, dojdziesz do torôw. Wzdłuż torowiska trafisz do cywilizacji. Jedyne, co jest naprawdę niezbędne, to ciepłe ubranie. Jeśli nie zamarzniesz, to możesz iść godzinami, nawet jeśli będziesz trochę głodny czy spragniony. Nie ma w Polsce tak wielkiego lasu, z którego byś nie wyszedł w ciągu kilku godzin, bylebyś szedł w określonym kierunku, a nie zapierniczał w kółeczko w panice.
Las. Jest piekny
Witaj bracie i Maksiu,dzięki za kolejny rewelacyjny odcinek i rady.Pozdrawiam
Pozdro, Bracie
Kocham las, zimą, latem wiosną, jesienią w dzień, w nocy, w deszcz, śnieg i suszę :)
A w gradobicie?
@marekgrabarek1439 tym bardziej
Piękna relacja z synem. Tak trzymać !
Jestem tu pierwszy raz . Ciekawy film i fajnie wszystko przedstawiasz :) . Również lubię samotne nocne wędrówki do lasu i szczerze mówiąc czuję się w nim bezpieczniej niż w mieście . Pozdrawiam serdecznie 🤠
Podoba mi się twoje podejście do szpeju i targania zabaweczek
Super odcinek. Bardzo przyjemnie sie slucha i oglada. Super ze mlody tez w tym kierunku idzie. Pozdrówka.
Las , rozumiany jako las jest nie do przeżycia . Nie złapesz zwierzaka aby go zjeść ( jeżeli masz przy sobie tylko nóż , krzesiwo . ) .nie da rady . Jeżeli masz przy sobie , linke , chaczyk , maczete i peleryne przeciwdeszczową , to masz sznase zrobić ,łuk okryć się przed deszczem . Przetrwasz trzy może szesć dni i załamka . W lesie nie ma pełno zwierzaków które cvzekają abyś je upolował . Zwykły dzik cie przestraszy , szelest , wszystko . pozdrawiam
8:01 zgubić się w lesie to świetna zabawa.
Zamykasz oczy, kręcisz się , otwierasz oczy, biegniesz prosto nie patrząc wokół. I tak kilkanaście razy.
...Jeszcze mi się to nie ,,udało" .. Może dla tego że w Polsce lasy są zbyt małe ...
To w moim lesie niestety tak lekko nie ma Xd Są wilki, są niedźwiedzie, a ostatnio ślepia jakie się odbiły od latarki najprawdopodobniej należały do Rysia który też się tu kręci XD Ale jak się tylko ociepli to planuje sporo czasu spędzać w lesie i też w nocy, bo to świetna sprawa. Na początek kilka par gaci na wymianę i jakoś to będzie XD
😂😂
Fajny kanal, dziekuje. KEEP IT REAL
swietnie ze twój syn śmiga z tobą , ja chodziłem z tatą na wyprawy i do działaj mi to zostało .
Znowu fajnie się oglada. 😁 Tak aż się zastanowilem, masz rację, że "Bushcraftowy" Marcin był inspiracją do bushcraftowania dla wielu i w tym dla mnie - szacun dla niego! 👍
Wreszcie ktoś gada do rzeczy w tym temacie.
Jem śniadanie, słucham muzyki. Odpaliłem Twój kanał bez głosu i po samych komentach tutaj, daje suba.
Lubię las nocą ale ostatnio w okolicy 'podobno (sam nie widziałem)' pojawiły się watahy wilków i teraz jak wychodzę to chodzę zestresowany i reaguję na każdy dźwięk mam nadzieję że uda mi się przełamać ten strach i wrócę do nocnych tripów po lesie Pozdro super materiał zdrówka
Gdzie masz te wilki?
@@Chris_Ferrari_Survivalnp na mazurach jest od zayebania ich kilkadziesiąt razy już widziałem :)
@@Chris_Ferrari_Survival południe woj. pomorskiego, w kwietniu tego roku w Fingrowej Hucie wsi nieopodal, wilki zaatakowały kozły, przypadków ataków na zwierzęta w okolicy jest więcej na szczęście nie zaatakowały człowieka
Super odcinek, najbardziej na Twoim kanale lubię to, że czuje, że nie jest to sztuczne, widać że masz silną więź z synem, ja tylko czekam aż mój podrośnie i bedę mogł z nim robic to samo.
P.S.
Ogladam Rufusa na bieząco i wydaje mi sie ze w którymś odc. na Alasce wspomina o tym ze ma ze soba nadajnik GPS
Pozdrawiam i oby wiecej takich takich filmów jak ten
Dzięki za wsparcie, produkujemy dalej
Z tym gubieniem to mieliśmy taki epizod w Międzygórzu. Robiliśmy szlak całodniowy (rodzinnie - ja żona i wtedy 6 letni syn) i w pewnym momencie skończył nam się oznakowany szlak, godzina 20 z haczykiem szlakiem do miejsca zakwaterowania było by jakieś pół godziny... Tylko że tam gdzie było oznaczenie szlaku było urwisko urozmaicone przez kolczaste krzaki pokrzywy i inne takie... Nie do zrobienia z maluchem. Zrobiliśmy standardowo zejście drogą leśną w dół i potem asfaltem do obozu. Zeszło się ze 2h ale było bezpiecznie i w sumie kupa śmiechu z tego była i zobaczyliśmy więcej niż było w planie. Tak że to głównie nastawienie robi robotę. 👍
Wreszcie normalny miłośnik lasu. Ogladając większość filmow tzw. bushcraftowych mamy do czynienia z gadżetomania jeśli już nie lansem. Pozdrawiam kolegę serdecznie.
Na zwierzęta zrób sobie pozwolenie sportowe. Naprawdę polecam. 1 miesiąc nauki a później 3 czekania i masz pozwolenie dzięki któremu możesz nosić ciągle z sobą broń krótką. Kurs+ badania to 1 tyś zł. Szafa jak na pistolet to 300 zł oraz broń. Od 2-3 tyś zł w ten sposób zamykając się spokojnie w 4 tyś zł masz nowy pistolet do obrony wszędzie gdzie pójdziesz. Jestem pewien że więcej wydałeś na jakiś sprzęt związany z survivalem. A akurat jesteśmy z tej samej okolicy i egzamin sportowy zdawany w Złotoryji jest najłatwiejszy w całej Polsce 😁 Ludzie po 300 km jadą tu zdawać egzaminy
ja zapraszam do piątnicy 😊 klub sagitarius
Jesteś przekonany że można ją przenosić nie w pokrowcu i razem z amunicją, w sensie załadowanymi magazynkami
Pytam, bo nie wiem, nie krytykuje
@@mikoajmirkiewicz3454 jestem 100% pewien. Na pozwolenie kolekcjonerskie możesz broń" przenosić", czyli możesz mieć broń bez podpiętego do niego magazynka i bez naboju w komorze. Na pozwolenie sportowe możesz broń "nosić" czyli mieć broń z podpiętym załadowanym magazynkiem bez naboju w komorze nabojowej. A na pozwolenie do celów ochrony osobistej możesz mieć przy sobie broń z załadowanym magazynkiem i nabojem w komorze nabojowej.
A co do pokrowca, to broń musi być w miejscu ukrytym według przepisów, czyli. Torebka, kabura wewnętrzna, kabura piersiową pod kurtka, lub w kieszeni jeśli broń jest na tyle mała, aby nie było jej widać.
W przypadku broni długiej, broń na każde pozowlenie prócz łowieckiego musi być rozładowana i zapakowana w pokrowiec.
Na łowieckie możesz chodzić z załadowana długa bronią jedynie w obrębie swojego koła łowieckiego po za zabudowaniami lub w momencie wykonywania polowania na terenie innego koła jeśli dostałeś zezwolenie
maszynista tego pociągu też był w stresie jak cię zauważył i se myślał wskoczy nie wskoczy (jak miał taką przykrą sprawę )
Jeszcze syn stał obok :)
@@Chris_Ferrari_Survival ale klocek miał gotowy taka praca niedoceniana maszynisty, to było dla niego kolejnym stresem tego dnia ,maszynista musi być gotowy na wszystko ,dlatego jak nadjeżdża pociąg zachowujmy się jednoznacznie.
@@joo1527zgadza się
Maksiu to wschodząca gwiazda survivalu jest the best;)
Strach ma wielkie oczy. Las jest super, jak dla mnie najwiekszym zagrozeniem w polskich lasach sa kleszcze ...wiem bo lezałem miesiac w szpitalu na zapalenie opon mozgowych przez małego zasrańca, którego ani łukiem ani strzelba nie potraktujesz..ale teraz jestem po 5 latach od zdarzenia po trzeciej dawce szczepionki i w 90% czuje sie w lesie jak w domu. A czy sie przspisz na stosie grubej warstwy nacietych gałezi czy hamaku jeden....i tak rano bedzie napierdalać w krzyzu...ale to oznaka że zyjesz a to jest najwazniejsze. Istotne jest podejście do zycia i pomysłowość, oczywiście fajnie jest mieć nowinki technologiczne , które zaznaczam umiesz wykorzystać, bo jak tego nie potrafisz to stanowia tylko zbedny balsat. Ogólnie łapka w górę
Patrze na kolejny Twój film, zafascynowana tematyką, wiele praktyk znam stosuję. Ale. Jak obejrze jeszcze kilka to uwierzę że jestem facetem😂😂 ,,chodzenie po bagnach wciąga"😊
Zaczynam zwiedzać twój kanał i bardzo mi leży . Także sub like i chyba naszywkę kupię😉
Pozdrawiam Was.fajny filmik.👍
Ja biegałem po ciemku po lesie nawet około 21 w nocy 😊 na drodze był stach, że auto potrąci mimo odblasków. Ale od jakiś 2 lat na moich terenach jesienią gdy rozpoczyna się sezon polowań to zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Raz miałem moment, że biegnę i akurat strzelili blisko mnie. Normalnie taki metaliczny dzwięk był, a nie jak czasem z daleka słychać, aż podskoczyłem 😂 od tamtej pory wróciłem na mniej uczęszczane ulice. Wydaje mi sie, że wtedy wypłoszyłem jakieś zwierzę pod lufę myśliwego.
Masz fajną gadane, miło mi się tego słucha aż bym wyskoczył na taką nockę bo jedyne jakie wcześniej uskuteczniałem to posiadówy na rybach 😄
Bardzo dobrze że syn jest już teraz „
Harcerzem „ - pozdrawiam z Austrii
Cześć, ja od małego regularnie nocuję w lesie. Zaczęło się w harcerstwie. Minęło już wiele lat, nadal to lubie. Wprowadziłem trochę świezaków, jeden mój kumpel, który był już ze mną na nockach z 10 razy w różnych warunkach, powiedział mi ostatnio, że super, ale sam by w życiu nie poszedł bo by ob.. zbroję. Przynajmniej szczery 😉 Pozdrawiam Cię serdecznie, Tomek
Pozdro Tomek. Dziękuję za komentarz
Kolego. Dużo podróżuje na motocyklu . Natomiast spanie samemu w lesie jakoś źle mi się kojarzy może za dużo filmów się na oglądałem że ktoś kogoś napada. Natomiast szanuje . Pozdrawiam
Siemanko w lesie bezpieczniej jak pod nocnym ✌👊🍻
dokładnie
Od kilku lat, a zwłaszcza od czasów tej "pandemii", kiedy tylko mogę to uciekam do lasu. O każdej porze roku. Lubię samotne wyprawy, ale często zabieram też swoich synów, no i zaraziłem ich miłością do lasu. Lubię takie wyprawy za dnia jak i po zmroku. Nie mam żadnego profesjonalnego sprzętu bo mnie na to nie stać . Zawsze zabieram nóż, gaz pieprzowy, latarkę i.... głośniczek bluetooth, bo czasami lubię na łonie natury posłuchać dobrej muzy. Pozdrawiam wszystkich miłośników lasu.
Chodząc po lesie a szczególnie nocą i po ścieżkach zwierzęcych albo w ich pobliżu zwracajcie uwagę na wnyki, kleszcze metalowe i sidła. Dobrze używać kija/ laski jako kroku wyprzedzającego. Wilki to może i rzeczywiście nie ale locha z młodymi noże zrobić spustoszenie
Brednie
Moje podeście do kwestii ciemności zmieniło powiedzenie Muska: "Ciemność to tylko brak fotonów" - złota racjonalizacja :D. A co do samego lasu - szczerze, to jeśli faktycznie nie jesteśmy w terenie gdzie panoszą się duże drapieżniki więcej grozi nam w ciągu dnia. Nocą kleszcze i inne dziadostwo kąsające znacząco obniżają swoją aktywność. Piona!
Super fajnie, bez zadęcia. Będę oglądał
Zajefajnie się Ciebie słucha i te filmiki są takie rzeczywiste prawdziwe😂 Super❤
moja nocka w lesie skonczyla sie prawie rozwodem,
zona stwierdzila ze poszedlem na panienki
uratowal mnie wtedy nieogolony ryj 😁
Wychowałem się w lesie ... chodziłem do lasu z psami dziadka ...a to było w czasach gdy telefon był na kablu a nie w kieszeni ... jedyne co zabierałem do lasu oprócz psów był scyzoryk ...
To dlugi kabel byl chyba
@@tutenhamon9625
1 metr
nie powinno się brać psów do lasu ze względu na dzikie zwierzęta
@@piotr780Bo kolego kiedys się robiło wszystko to co teraz jest zakazane i świat nadal trwał i planeta nie pękała i było normalnie. Wiem, wiem - kiedys To było a teraz wszystko musi się zmienić.😅
@@piotr780Moje psy to były zwykłe domowe kundelki wielkości jamnikow.. I świat się nie zawalił..
Szacun bracie 👍💪🖐️🔥
Elegancki film, subuje od niedawna i zbieram wiedzę;) a Rufus zawsze ma komunikator satelitarny i wcale tego nie ukrywa ;)
I zuch
Pierwszym survivalocem w Polsce był 'Survival Pictures' i chłop nie brał ze sobą prawie niczego właśnie
dzięki za film ;)
Dziękuje i Pozdrawiam
Nareszcie pierwsza osoba która nie leje wody i nie wciska kitu,ja od lat łażę po lasach i bagnach i sprzęt dobieram z tylko własnego doświadczenia.
Pozdrawiam.
Koc bushmen thermo se kup ;) zajebisty jest
@@Chris_Ferrari_Survival moje podejście do tematu, to jak najmniej mieć na garbie,
minimalizm,jak przychodzi do noclegu to są to ambony lub solidne posłanie z gałęzi sosny lub świerku,to są dopiero klimaty.
Pozdrawiam
Przecież kierunek jest prosty do ustalenia widząc słońce a jeszcze znając godzinę to bardzo prosty. U nas może gdzieś w górach by się znalazł las gdzie serio da się zgubić ale reszta to wystarczy utrzymać kierunek i w stosunkowo krótkim czasie trafiamy na zabudowania. Wręcz odwrotnie mam problem ze znalezieniem lasu gdzie da się dostać do totalnego zadupia gdzie nic nie ma w odległości godziny marszu.
losowo wyskoczylo na glownej, kocham juz ten kanal.'
Kiedyś w ramach treningów biegowych biegałem z czołówką po lesie. Także zimą. Oczywiście znanymi mi ścieżkami. Początkowo było dziwnie. Wszędzie coś widziałem :) Raz wpadłem prawie na dupę łosia :). Po ok 40 min siada wzrok od wypatrywania. W jasną noc to już lepiej przyzwyczaić wzrok i bez oświetlenia.
Trzeba tylko uważać żeby nie zostać pomylonym z dzikiem,przez myśliwego 😂.
Też chodzę noca po lesie, zanim wciągnęłam sie w bushcraft chodzilem noca poszlakach w karkonaszach, nudne szlaki w nocy sa niesamowicie ekscytujace
Prawda. Lubię po noy się szlajać, zawsze troszkęciekawiej. Bagien się trochę boję bo gówno widać i można sięw tarapaty wpierniczyć
Cześć Co myślisz o zakopaniu w ziemi jakiejś beczki z najpotrzebniejszymi narzędziami, żywnością z długim terminem itp ?
Zawsze przyjemnie ogląda się Twoje filmy. A jeśli chodzi o temat tego odcinka to z mojej perspektywy i mojego doświadczenia w obcowaniu z naturą na przestrzeni wielu lat mogę śmiało powiedzieć, że jeśli chodzi o zwierzęta, które są zazwyczaj pierwszą myślą, gdy myślimy o nocy w lesie to one mają większego stracha niż my. Zwierzęta z natury unikają ludzi i są szczęśliwe jeśli mogą w spokoju buszować w swoim domu, którym jest las. My wchodząc do lasu w jakimś tam stopniu zaburzamy ich komfort. Są może dwie sytuacje, w których to zwierze może stać się dla nas zagrożeniem. Pierwsza dość oczywista to naturalna obrona swych młodych i tu jeśli tylko zobaczymy młode nie ważne czy to będzie dzik, wilk czy niedźwiedź, spokojnie ale stanowczo musimy się oddalić. Druga sytuacja to taka w których jesteśmy na tyle cicho, że zwierze zostaje jakby zaskoczone naszą obecnością i tu też może dojść to niespodziewanego ataku, jeśli np. nagle się na nas natknie. Dlatego szwędając się po lesie nawet nie tylko nocą nie możemy być przesadnie cicho, w sensie nie chodzimy na przysłowiowych "palcach" tylko normalnie stawiamy kroki, wtedy na pewno zwierze nas usłyszy i w porę się oddali. I powiem szczerze, że bardzo chciałbym kiedyś spotkać na żywo niedźwiedzia, póki co nie miałem tej przyjemności. Dzięki za kolejny odcinek. Pozdrawiam :)
Spałem nad rzeką i w nicy słyszałem jak mafia wrzucała zwłoki do rzeki. To oczywiście bobry wrzucały kłody:)
Bobry niesamowite zwierzaki :)
Tak jest plecak jest za pełny wygód i lęków zasłyszanych,plecak weekendowy stał się ucieczkowym na miesiąc w komforcie .... można na nockę w kieszenie się zabrać i to fajnie wyspać pod świerkiem sucho ciepło i przyjemnie
Boisz się? Z Tobą nie.
Jeeeeejkuuu ale to urocze było :)
Byłem dzieckiem kiedy matka zabierała mnie do lasu na grzyby, zawsze się zgubiła, zawsze. Umysł podpowiadał jej cuda, no bo matka wiecie , jak można było zgubić się z dzieckiem.
No ale nie wiedziałem czemu ona "mnie" pytała gdzie jest dom. Niekiedy mnie to irytowało bo nie wiem po co to robi.... Po latach się dowiedziałem że ona jak się kapła była przerażona że nie wie gdzie jest pytała mnie o to "gdzie jest dom" "którędy wrócimy" itp. Za każdym razem szliśmy jak mówiłem i za każdym razem ona się myliła. Wyjechałem z domu przestała chodzić do lasu. To samo mam teraz z kobietą, jak gdzieś jedziemy, poruszamy się, ona ma telefon, mapy, papierowe też i bije do mnie włącz GPS bo nie wiem gdzie jestem. Ona zamilknie i milczy tak długo aż jej powiem gdzie "miej więcej" jesteśmy. Puki się nie odezwę, nawet jak już wie, nie powie słowem- nie odezwie się, bo proces przerwania połączenia, "wyszukiwania" GPS strasznie mnie irytuje. Niekiedy mówi, nadłożyłeś kilometr ale trafiłeś że zdążyłam się ponownie zgubić. Szczytem jest zgubić się pod ziemią, to jest wyzwanie. 30 lat pracy pod ziemią i chodzenia w dziwne odległe miejsca i presja że jak się nie znajdziesz do 7h to wyślą ratowników. Zazwyczaj biorą to poważnie bo w 50% idziesz po trupy. Nie macie pojęcia jak i co jest w naszych kopalniach :) .
Kobiety tak mają 😊. Co zrobić. Mój niespełna 14 -letni syn ma o wiele lepsza orientację w terenie niż ja. Po prostu męskie oprogramowanie.
@@Ala-hr1gvTo chyba tak można powiedzieć, że kobiety to inne okablowanie. W książce "płeć mózgu" coś mi tam wytłumaczono że niby coś innego jest budowane pod innymi hormonami. No i większy spokój, to mniej zakłóceń :), więcej uciechy z lasu a jak się zgubisz to jest moc by przetrwać te kilometry do odnalezienia drogi. Puki nie przemarzniesz i nie dopadnie cię kontuzja. Dzisiaj bym musiał zapytać dlaczego nie uczyła mnie orientacji po drzewach, punktach odniesienia, i zostawanie śladów. Ja orientowałem się po ciekach wodnych, gęstości lasu, słońcu. drogach którymi biegają zwierzęta (one też nie lubią się męczyć), czy odgłosach kolei (kiedyś). Fajnie jak się tak samemu zgubisz i wyjdziesz w nieznanym miejscu :) . A znaki drogowe cię naprowadzą w 100% spowrotem :)
@@therednaskciekawy komentarz, dzięki 😊
co tam w tych kopalniach jest jak można wiedzieć?
@@karol-wx5or Kamień, węgiel kamienny stal, urządzenia i kable trochę rur , plus słona woda i szczury. Reszty nie ma , naprawdę nie ma nic, co byś mógł sobie wyobrazić . Kompletnie nic więcej nie ma co znasz ze swojego życia.
W Polsce nie ma żadnego lasu, który byłby tak duży, aby w nim zaginęła zdrowa (fizycznie i psychicznie) osoba. Nieważne w jakim kierunku pójdziesz, jeżeli dotrzesz do jakiejkolwiek ścieżki - wygrałeś. Generalnie w Polsce lasy są małe, nikt normalny w nich nie ma szans zginąć To nie Kanada czy rosyjska tajga. Ułomni owszem, mogą mieć problemy, ale bez przesady.
Największym zagrożeniem są komary, muchówki, kleszcze. Wszystko inne omija człowieka z daleka, no chyba że jesteś idiotą i pójdziesz do zwarcia z lochą mająca młode., ale nawet ona gdy cię wyczuje węchem ominie cię z daleka.
Generalnie największym zagrożeniem dla człowieka w lesie jest jest on sam a zwłaszcza złe obchodzenie się z ogniem.
dziekuje
Ogólnie film świetny i przesłałem go swojemu przyjacielowi w ramach inspiracji, bo sami lubimy takie wypady. Ale jedna rzecz w tym wszystkim mnie nurtuje
Nie znam Twojej historii, bo wpadłem tutaj z polecenia jutuba. Jednak kminię, jak ten synek będzie przygotowany do chyba trochę ważniejszej kwestii jeśli chodzi o "survival" w dzisiejszych czasach czyli do dobrania sobie partnerki? Wiem jak chłonny jest młody umysł, zwłaszcza idąc obok swojego Taty który jest autorytetem. Jakbym ja na tym etapie ciągle słyszał, że żona to jest od "wywalania z domu", męczenia buły "zaproszeniem na obiad" i tego typu rzeczy, nie wiem czy bym nie poszedł w stronę chłopców xD
Tym niemniej pozdrawiam i życzę wielu udanych wypadów.
Bałem się lasu w 2019 w Republice Komi, kiedy nocowałem w hamaku na wysokości około 15 metrów i wiecie co? Gadżety były tylko obciążeniem.
Jestem rozwalony. śmiałem sie kilka minut zanim mogłem to napisać. Jak powiedziałeś że wtedy jeszcze byłeś chomoseksualistą. jak neurony połączyły kropki to substancja płynna prysneła na monitor. Nie wiem z pod jakiego kamienia wyszedłeś ale dziekuję że jesteś.
Poprawną pisownia to " homoseksualizm". H
Wiem ,że w lesie słownik nie potrzebny ale jak wrócisz do domu...
Mieszkalem w malej wiosce w srodku lasu i za dziecka codziennie chodzilem w glab lasu napoic krowe w strumieniu xD Tak naprawde jak wyszedlem z domu to juz bylem w lesie 😂 w tym momencie nie potrafie sie dostowac do zycia w miasteczku i moja dusza juz zostanie w tym miejscu.
Fajnie wnioski i spostrzeżenia i pewnie byłbym nakręcony po twoim filmie aby wejść do głębokiego lasu choćby jutro, gdybym mieszkał w centralnej, zachodniej czy północnej Polsce. Niestety mieszkam w Beskidzie Niskim/Bieszczadach, a tutaj strefy komfortu nie wytworzysz ze względu na misie, których jest coraz więcej. Co roku już słyszy się tutaj o atakach na ludzi. Słabo, bo kocham las, niestety zaczynam się go bać. Niby wiem co robić, aby przeżyć spotkanie z misiem lub go w ogóle nie spotkać, ale beztrosko już tutaj nie da się chodzić.
W TYM przypadku żartów nie ma...miski są naprawdę groźne..Tam gdzie chodzę są wilki, widziałem je i nie wywołały we mnie strachu, jednak kiedy usłyszałem wycie w nocy, w bliskiej odległości to mnie sparaliżowało 😮 Zwinąłem się i dosłownie biegiem do auta....Teraz zastanawiam się nad hamakiem, wisieć 2 mety nad ziemią jest bezpieczniej niż leżeć pod drzewem.. Pozdrawiam 😊
A ja boję się lasu w nocy, bo łatwiej jest złamać nogę. Za to łatwiej się schować. Wszystko więc zależy od okoliczności.
ja się jednego w lesie boję - kleszczy, dziki ominę jak będę uważał, kleszczy nie da się uniknać, obecnie sa nawet na liściach, a nie tylko w trawie - namnożyło się dzikich zwierzęt na których pasożytują, więc ich populacja wzrosła
ciekawostka - dziadkowie mi mówią, że teraz nie ma wróbli, a kiedyś były i kleszczy nie było, ciekawe czy przez to kleszcze nie pojawiają się nawet na trawnikach przydomowych - w miastach krzaczory powycinano ze względu na bezdomnych i drobne praki nie mają gdzie się chronić i gniazdkować
@@piotr780 Raczej ściema, ja na ogrodzie mam setki wróbli i innego ptactwa, ale niestety kleszcze też się trafią.