Dla mnie to jest chyba najlepszy film religijny. Świetnie zagrany, wyreżyserowany, ale także brutalny i realistycznie oddający mękę Chrystusa. Spodziewałam się cynizmu w tej recenzji, więc mnie to jakoś nie uraziło. Swoją drogą te momenty, które Ciebie śmieszyły, mnie akurat przerażały. Bardzo dobry film.
Jeszcze polecam Ben Hur, ale tą klasyczną wersję z 1959 roku. Przepotężnie przedstawiona postać Jezusa Chrystusa! - choć jest na dalekim planie (film opowiada o tytułowym Benie Hurze) - w gruncie rzeczy jest sercem tego filmu, i jego przesłania. Film trochę się zestarzał, ale nadal powala rozmachem, wyczynami kaskaderskimi i szerokopojętą epickością.
Film pamiętam jeszcze jak był w kinach. Pierwszy raz widziałem pełną salę ludzi, którzy z kina wychodzili z pełnymi pudłami popcornu i w totalnej ciszy. Niesamowite to było. Co do recenzji, zastanawia mnie jak to możliwe, żeby tak totalnie nie znać Biblii jak autor recenzji...
Mnie Twoja opinia nie ruszyła (kulturalne zdanie może mieć oczywiście każdy) Odnośnie historyczności Jezusa - każdy, normalny historyk tego nie kwestionuje. Są o Nim wzmianki w pismach osób żyjących w czasach Chrystusa lub krótko po nim. Wskazywanie, że o kimś mówiło się/wspominano kilkadziesiąt lat później (po śmierci danej osoby) jako argument podważający czyjeś istnienie jest chybiony. Bo o innych postaciach historycznych wiemy właśnie z takich przekazów i nikt nie kwestionuje ich życia. Pierwsze co przychodzi mi do głowy to kroniki dotyczące początków naszej państwowości.
Tez mnie to rozwaliło. „Wyjdźcie ze swojej banki. Ktoś wspominał o nim kilakdzisiat lat po jego śmierci”. HISTORYCY GO NIENAWIDZĄ. ODKRYŁ JEDEN PROSTY SPOSÓB NA WYMAZANIE POŁOWY POSTACI HISTORYCZNYCH Z KART HISTORII [ZOBACZ JAK].
Mało tego - to że o kimś dużo się mówiło kilkadziesiąt lat po jego śmierci świadczy na korzyść historyczności tej osoby - i jej sporego wpływu na otoczenie w którym żyła. Także Jezus nie tylko istniał na pewno - ale także jego działalność nie przeszła bez echa wśród Żydów, Rzymian i ludów ościennych
Nie mam pojęcia o co chodzi z tą ''historycznością Jezusa". W przeciwieństwie do Mahometa nie ma na istnienie Jezusa dowodów. Rzeź niewiniątek nie miała miejsca, Herod istniał w innych czasach, Piłat nie zwalniał więźniów podczas Paschy, a złożenie do grobu mija się z celem ukrzyżowania - w tym zabiegu chodziło o to aby poniżyć skazańca. Nie wiem co tam może być historycznego skoro wszystko pokręcili.
O ile kojarzę te flashbacki są ułożone w określonym kluczu. W sensie to, co dzieje się złego jest zestawione z tym, co było dobrego.Mi się podobało, ze to nie były takie po prostu powroty do przeszłości, ale chodziło o coś więcej.
Fajnie że podjąłeś się zobaczenia tego filmu. Ja jestem osobą wierzącą i dla mnie ten film oglądany w kinie gdy wychodził był intensywnym przeżyciem emocjonalnym. Jako ciekawostkę podaję info że podstawą do napisania scenariusza były poza Biblią, objawienia błogosławionej mistyczki Anny Katarzyny Emmerich która była stygmatyczką i doświadczała męki Pana Jezusa na własnym ciele, stąd realizm tych tortur i całej męki. Pozdrawiam serdecznie nagrywającego i wszystkich ogladających🖐😉
Tylko należy dodać, że jej wizja męki Jezusa została wyłączona z dowodów przy jej procesie beatyfikacyjnym, bo wizje te spisywał poeta Klemens Brentano i nie wiadomo co dodał od siebie. Dla rzymskokatolika ta relacja ma taką samą wartość jak Quo vadis Sienkiewicza.
Zgadzam się z tym że wizje spisywał pan Brentano ale wchodząc w szczegóły to należy dodać że spisywał je przez wiele lat i dawał te pisma mistyczce do przeczytania, skorygowania i zatwierdzenia. Pod wpływem spotkań z A.K.Emmerich pan Brentano nawrócił się i można założyć że jedyne korekty których dokonywał po jej śmierci miały charakter bardziej stylistycznych niż merytoryczny. Oczywiście tego na 100% nigdy nie będziemy wiedzieli. Ale stwierdzenie że jej wizje spisane przez pana Brentano są równowartościowe co spuścizna literacka noblisty Sienkiewicza są dla mnie zbytnim uproszczeniem. Zapewne w jednej kwestii zgadzamy się ze sobą że jako katolicy nie mamy obowiązku wierzenia w pisma mistyków i uznawania ich objawień prywatnych jako prawdziwych. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz 🖐😊
Pamiętam jak w 2004 roku na początku jak zgniata tego żółtego węża, to się wzdrygnąłem. Ale tylko w kinie na wielkim ekranie to zrobiło wrażenie. Później już w telewizji nie było to takie emocjonalne. Interesujące są te ciekawostki na filmwebie pod filmem. Caviezel podobno sporo przeszedł. Został porażony przez piorun (sam o tym mówił w wywiadzie), przeszedł zapalenie płuc, wypadnięcie barku, sama charakteryzacja trwała kilka godzin.
Dla mnie jeden z najlepszych a napewno najważniejszych filmów. Co roku przed Świętami Wielkiej Nocy oglądam dla walorów filmowych ale też aby zobaczyć ofiarę Pana Jezusa.
jestem bardziej watpiacy niz wierzacy,ale film zrobil na mnie wrazenie ,zdziwilo mnie,ze znalazles tam tyle zabawnych momentow,ja sie nie smialem Bardzo lubie Twoje recenzje i chyba pierwszy raz mam inne zdanie.Moze byc,ze nie mam az tak duzego dystansu do tej historii
Michale Szymon z Cyreny (ten który pomógł nosić krzyż Jezusowi) nie jest żadnym Cameosem znanej biblijnej postaci tak jak to opisujesz :) Facet pojawia się w tym jednym jedynym momencie Pisma Św. - i tylko z tego dźwigania krzyża zasłynął, podobnie jak później Św. Dyzma (dobry łotr na krzyżu) pojawia się tylko w tym konkretnym momencie. Wierność ewangelii wymaga by ta postać się pojawiła, i oprócz tego co w filmie zobaczyłeś nie ma już absolutnie żadnych więcej informacji do wytłumaczenia :)
Dodam tylko, że Szymon z Cyreny może też symbolizować wymuszoną pomoc, którą czasami należy przyjąć, tak po prostu. A wyzbycie się pychy jest ważnym aspektem chrześcijaństwa.
Ja ten film oglądałem po raz pierwszy gdy też byłem ateistą. Kolejne razy (odświeżam często w okolicach Wielkiego Piątku) już w trakcie nawracania, i sam ten fakt czy się wierzy czy się nie wierzy ma olbrzymi wpływ na to jak film się ogląda. Za pierwszym razem podobał mi się - realizacyjnie, jesli chodzi o te języki, realizm itp. Ceniłem go, typowo w aspektach filmografii. Gdy wróciłem do niego po latach natomiast - jako człowiek aspirujący do bycia katolikiem - film wzruszył mnie do głębi, skopał po głowie i dał ostro do myślenia. Generalnie perełka kina religijnego, najlepszy obok Ben Hura film w tym temacie (nie żeby był to jakiś wyczyn.. filmy religijne są przeważnie dość kiepskie), zbiera dodatkowe punkty za odwagę rezysera, poświęcenie aktorów, jak to że jest po prostu jedyny w swoim rodzaju.
Hej, przeczytałem Twój komentarz po tylu miesiącach... To jest niesamowite, że obaj przeszliśmy podobną drogę. Może nie od ateusza ale wieloletniego agnostyka aż do - słabego, przyznaję - katolika. Pozdrawiam!
Lubię Cie oglądać ale to ewidentnie nie jest recenzja dla mnie. Mowisz że recenzujesz film a nie opowiadasz czy historia jest realistyczna czy nie, a tymczasem śmiejesz się miedzy innymi z uwolnienia Barabasza czy trzech wyparć się Piotra że to nierealistyczne więc kiepskie dla samego filmu a tymczasem jest to ekranizacja wydarzenia dokładnie opisanego w Nowym Testamencie (też abstrahuję od tego czy to zmyślone 2tys lat temu czy prawdziwe) więc skoro tak właśnie było napisane w Piśmie to trudno żeby twórca filmu miał to pozmieniać skoro jest to rdzeń historii. To samo tematy "cameosów". Droga Krzyżowa jest również bardzo dokładnie opisana i wałkowana przez katolików co roku w Wielkim Poście w kościołach- musiał gościu podejść i pomoc Jezusowi dźwigać krzyż - a byl to poprostu przechodzień (Cyrenyjczyk) więc jak i po co tu rozwijać jego postać. To co jest słabiej opisane w Piśmie to dawało pole do interpretacji ale rzeczy podstawowe poprostu musiały być zrobione tak jak zostało napisane w tekście źródłowym. Co do samego uwolnienia barabasza ze według Ciebie Twórca filmu czy też twórcy Nowego Testamentu przedstawili Żydów jako idiotow że wola uwolnić najgorszego mordercę niż oszust podającego się za syna Boga to powiem Ci że jest to film o czasach i ludziach w których i u ktorych religia to byla sprawa najwyższej wagi i jeśli dla uczonych w piśmie Żydów nagle pojawią się jakiś gość który "bluźni" że jest Synem Boga i porywa tym tłumy to jest to sprawa dużo ważniejsza niż jakiś tam morderca. Ten gość czyli Jezus wywracał im życie, ich religię i - mówiąc językiem dzisiejszym - światopogląd do góry nogami. Wogole nie wydaje mi się nieprawdopodobne to zachowanie skoro w dawnych czasach palono również na stosach nibyczarownice za bluźnierstwa itp
Dla ciebie to jest śmiertelnie poważne, bo się na tych historiach wychowałeś, ale patrząc z perspektywy niekatolika niektóre religijne aspekty mogą być absurdalne, śmieszne lub nielogiczne.
Chrystus jako postać istniejąca - historyczna. No nie wiem, czy jest jakaś inna postać z tamtego, a nawet późniejszego okresu, którą potwierdza tyle źródeł.
jak nie wiesz, to doczytaj, tylko ewangelie mowią o Jezusie, a ich nie mozna brac jako zrodlo historyczne. Pewnie jakis pierwowzor istnial, najprawdopodobniej przywódca ktoregos z powstan przeciw Rzymianom
@@lobowazniak4653 no nie tylko ewangelie. Jest masa wzmianek zarówno Osób przychylnych jak i nieprzychylnych. Józef Flawiusz min. wspominał o Jezusie. Talmud babiloński też - wspominał o cudach dokonywanych przez Chrystusa, natomiast opisywał to z pozycji wrogiej - opisując Jezusa jako czarownika i szarlatana. Tyle z głowy, ale wzmianek było znacznie więcej, i serio, mało która postać historyczna z tak odległych czasów jest tak często wzmiankowana. W ogóle historycy którzy podważają istnienie Jezusa Chrystusa to jest jakiś margines, i nikt ich nie traktuje poważnie. Konsensus naukowy jest taki że Jezus historycznie istniał. Spór jest o to czy zmartwychwstał i czy był synem Boga.
Można być ateistą, ale znajomość religii umożliwia zrozumienie wielu kodów kulturowych. Właściwie bez znajomości Biblii bardzo wiele obrazów/książek, a również i filmów traci sens dla tego co "patrzy" 🙃 i mówię to z własnej perspektywy. Nie znam Biblii zbyt dobrze i czasami doceniam tylko walory techniczne bo warstwa filozoficzna nie jest dla mnie czytelna
Nic nie powiedziałeś o Marii, matce Jezusa. A to właśnie w większości ona jest kluczową postacią tego filmu, obok Piłata rzeczywiście. Mnie ten film się bardzo podobał, choć za pierwszym razem trochę mnie odrzucała ilość krwi, którą stracił Jezus w trakcie biczowania i drogi krzyżowej. Ale dla mnie najlepsza scena i chwytająca za serce - gdy kiedy Jezus upada pod krzyżem i jest flashback na jego upadek gdy był małym chłopcem. Maryja boi się zbliżyć do swojego syna w trakcie drogi krzyżowej, ale kiedy widzi upadek instynkt macierzyński zwycięża i biegnie podnieść swoje dziecko - super scena, rosnąca muzyka w tle, rewelacyjny pomysł na scenę... Co do postaci Szymona z Cyreny, który pomógł nieść krzyż - to każdy katolik zna tę postać, to prawda - ale nie jest to żaden znany avengers, bo nie występuje we wszystkich wersjach Ewangelii... :). Tak samo jak postać Weroniki, która ociera twarz Jezusowi. Flashback Marii Magdaleny tez jest super - pokazuje siłę Jezusa, który ochronił Marię przed kamieniowaniem - można powiedzieć, że zasłonił ją sobą i narysował na ziemi niewidzialną zasłonę przed tłumem. Zupełne przeciwieństwo tej siły mamy podczas drogi krzyżowej i samego krzyżowania. Powiem tak, bez kontekstu bibiljnego i znajomości Ewangelii, traci się bardzo wiele na postrzeganiu filmu. A jest on wyjątkowy, zupełnie inny niż np. Jezus z Nazaretu Zeffirellego, który też jest dobry - może zrobisz porównanie?... :)
A propos jeszcze Jezusa z Nazaretu Zeffirellego, to polecam scenę z przypowieścią o synu marnotrawnym - najlepsza scena jak dla mnie, a i trochę dla katolików ucierająca nosa, żeby się nie wywyższać nad ateistów na których Bóg nieustannie czeka z otwartymi ramionami... ;-).
Otóż Jezus ratując Marię Magdalenę przed ukamienowaniem, nie rysował jakiejś "zasłony", tylko pisał palcem po ziemi grzechy tych, którzy chcieli ją ukamienować. Potwierdzają to słowa o tym, że kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamieniem.
Dla mnie film swietny...ogladalem go tylko jeden raz zaraz po premierze.Nie mdlalem,nie plakalem i nie uwazam ze jest zbyt brutalny,ale zrobilo to na mnie wrazenie, wlasnie w taki sposob nakreconej adaptacji mi brakowalo. Zdecydowanie jak sam powiedziales nie jest to historyjka dla wszystkich, i taki byl cel opowiedziec ten wycinek bibli dla obytych w temacie a nie nawracanie kogokolwiek i uwazam ze Mel zrobil to doskonale.
Uwielbiam Twoje RetroRecenzje i moment podstawienia "I will always love you" pod koniec XD Film oglądałam jeszcze za gówniaka i pamiętam, że uderzyła mnie jego brutalność - rzeczywiście zrobił na mnie spore wrażenie i w pewnym stopniu poczułam to "umocnienie" wiary, choć nie na długo, bo dzisiaj czuję się w 100% ateistką. Bardzo doceniam Twoją obiektywność i umiejętność rozbawienia widzów, nawet jeśli komentujesz jaką dramatyczną scenę, czekam na kolejne Retro!
Nie jestem jakoś religijny, ale zwyczajnie lubię ten film. Wydaje mi się, że wszystko działa tu w służbie udanego obrazu Męki Pańskiej, od języka, po naprawdę dobrą muzykę. Choć nie chciałbym oglądać drugi raz, zbyt wiele slow motion i gore. Za to bardzo lubię zabieg artystyczny z Szatanem, długo nie wiedziałem jakiej płci był ten aktor. PS: Ostatni odcinek Sukcesji jest świetny, możliwe, że najistotniejszy z dotychczasowych, czekam na omówienie
@@Lekzishok nie ma czegoś takiego jak "mitologia chrześcijaństwa" (no chyba, że komuś tak mocno ta religia doskwiera). Możemy jedynie na upartego potraktować jako symboliczne konkretne części z Pisma Świętego. Ale to już temat rzeka :)
@@katarzynakowalska5768 otóż, nie zgodzę się. Definicja mitologii brzmi: „mitologia 1. «zbiór mitów jakiegoś ludu lub grupy etnicznej składający się na system ich wierzeń religijnych»”. Co oznacza, że wiarę chrześcijańską jak i wiele pozostałych religii możemy mitologiami, swoistymi opowieściami o bóstwach i bogach oraz cudach których dokonywali. Nie ma potwierdzeń, że dane bóstwo istnieje co oznacza, że nie można nazwać tego faktem a właśnie mitem. Nie wypowiadam się tu jako niewierny a raczej racjonalista. Teksty pisma świetego są opowiadaniami dotyczącymi „przygód” pewnego izraelity, który na swojej drodze napotykał różne przeciwności losu i dokonywał wyżej wspomnianych cudów. Spotykał nieziemskie postacie takie jak „diabeł”. Potrafił wskrzeszać ludzi. Itd itd. Zbiór starego testamentu jest niczym innym jak opowieściami o powstaniu świata oraz o kulturze pre chrześcijańskiej. To jak ludzie odpowiadali sobie za pomocom pewnych przypowieści świat. Przykład boskiej czy raczej nadludzkiej siły w testamencie? Sędzia Samson bo tak się zwał ów heros miał właśnie nadludzką sile dzięki, której pokonywał armie albo walczył lwem na gole pieści. Dopiero sprytna kobieta ustala go po jego wcześniejszym wyjawieniu prawdy skąd ma moc. Ogoliła go i tak zakończyła sie jego cudowna siła. Brzmi jak mit? Nawet bardzo niczym wspaniały Achilles, który również miał nadludzką sile a zgłaszała go jedna strzała. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że rozwiałem wątpliwości jakoby chrześcijaństwo nie ma swojej mitologii
@@Lekzishok absolutnie się nie zgodzę - jest Pan w skrajnej części spektrum - większość badaczy PŚ uznaje jego część za teksty symboliczne, część za historycznie osadzone w konkretnej czasoprzestrzeni i konkretnej geopolityce. Tak samo porównując do znanych mitologii PŚ będzie wyróżniać się w sposób zdecydowany - tak w odniesieniu do Boga osobowego, podejścia eschatologicznego, zupełnie innego rodzaju symbolizmu oraz braku korzeni w "mitologii" judaistycznej, która jako taka nie istnieje (cóż dopiero chrześcijańska) oraz dużej spójności i ciągłości. Tak jak napisałam - jest to temat-rzeka, trzeba by poczytać z kilka ładnych tomów na ten temat (polecam W. Chrostowskiego dla przeciwwagi ;) albo postudiować biblistykę - bardzo zresztą ciekawy temat dla każdego - począwszy od historii starożytnej, geografii - w tym geografii biblijnej, archeologii, studiów nad egzegezą, nie mówiąc już o językach starożytnych czy chociażby teologii biblijnej :) Nazywanie PŚ "zbiorem mitów" brzmi w kontekście całościowego podejścia biblistycznego co najmniej powierzchownie.
@@katarzynakowalska5768 >>> nie ma czegoś takiego jak "mitologia chrześcijaństwa" Fakt, nie ma czegoś takiego. Nie zdołali bowiem wymyślić swojej mitologii, wszystko ściągnęli od Sumerów, Persów, Greków i Egipcjan...
Świetny film... Zwłaszcza przedstawienie szatana jako osoby która nie wiadomo czy jest kobietą czy mężczyzną. Dużo mówi o tym świetnym dziele Gibsona .Czyżby Mel Gibson przewidział przyszłość ?? :)
W poprzednim filmie mówiłeś, że im lepszy film tym trudniejsza recenzja do zrobienia ale może podjąłbyś się zrecenzowania "Dawno temu w Ameryce " Sergio Leone Myślę że by się przyjęło 😃
A już myślałem że Braveheart skoro Gibson ale cóż. To jest film gdzie (i zabrzmi trochę dziwnie ale) zacząłem szanować religie serio. A tak serio film u mnie 10/10 świetny, mocny i cholernie brutalny z pierwiastkiem kontrowersji. Świetny Caviezel i szacun do Gibsona że zrobił film historyczny gdzie bohaterowie gadają po hebrajsku (czy jak nie jestem pewny) zresztą podobny zabieg zrobił przy Apocalypto.
@@Amsztel jest to film historyczny z perspektywy osoby wierzącej ponieważ przedstawia wydarzenia opisane w Biblii która jest prawdziwa więc wydarzenia w niej też są prawdziwe... Sytuacja taka sama jak z kamieniami na szaniec na przykład (podkreślam jeszcze raz że mówię o perspektywie osoby wierzącej więc to czy to jest film historyczny zależy od tego czy wierzysz czy nie wierzysz... Ale nie można się kłócić z tym że powstał z myślą że jest filmem historycznym)
Pasja - 10/10 Tematyka i realizacja dla mnie wygrywają wszystko. Droga Krzyżowa już na zawsze będzie dla mnie inaczej wyglądać od momentu oglądnięcia tego filmu Poza tym byłem na tym filmie w kinie i odwracałem głowę (co nie było takie oczywiste biorąc pod uwagę to ile już przed tym filmem oglądnąłem stricte horrorów). Ogólnie to sądzę że Mel Gibson reżysersko nie zrobił słabego filmu. Czekam jeszcze od ciebie na recki "Braveheart" i "Apocalypto". Jestem ciekaw opinii.
Jestem fanem Mela Gibsona (aktora i reżysera) od dawna, widziałem dosłownie każdy jego film, nawet gdy pojawia się na chwilę i w słabych filmach to oglądam. A jako reżyser to jeden z moich ulubionych, Pasja jest to dobre dzieło (zdjęcia, genialna muzyka), mimo paru minusów, ale wolę inne filmy Gibsona - reżysera. Najmniej znany jest jego debiut reżyserski Człowiek bez twarzy (może dlatego, bo to bardzo nietypowy film jak na tego reżysera, jest to dramat, film bez przemocy), a to dobry film, podobnie jak Hackshaw Ridge i Apocalipto, ale najlepszy to oczywiście Braveheart, który wyżej stawiam od Gladiatora (zresztą Gibson miał zagrać w filmie Scotta, ale uznał, że film za bardzo przypomina Waleczne Serce). Braveheart to jest arcydzieło, z najlepszą muzyką jaka kiedykolwiek powstała (obok muzyki z Ostatniego Mohikanina Manna i muzyki Morricone do filmów Leone) i jednymi z najlepszych scenami batalistycznymi. Problem jaki mam z tym filmem jest taki, że widziałem go tyle razy, że znam każdą scenę na pamięć. Nie mogę odżałować, że nie powstaną Wikingowie od Mela Gibsona, który miał być widowiskiem w stylu Apocalypto, Pasji, Braveheart.
@@michax77 Kiepski reżyser który ma jeden film przyzwoity. Z brarevehearta żadne tam arcydzieło tylko dość tandetne kino rozrywkowe. Nawet je lubię mimo że jest to dosc dziecinna rozrywka. Facet nie jest żadnym filozofem tylko prostym, zrytym łbem. I dlatego takie rzeczy kręci.
Dobra recenzja, juz myslalem, ze nigdy nie zgodze sie w pelni z Twoim zdaniem, a tu prosze. Az sie boję czytac, co zindoktrynowani od małego i zastraszeni piekłem będą wypisywac w komentarzach, fajnie ze masz to w nosie
@@krzysztofkot5595 serio Krzysiu? porównales swojego Boga do prądu elektrycznego? i wierzysz w piekło? zadam jeszcze pytanie pomocnicze, boisz sie Allaha, Shivy, Wisznu itd? no wiec ja tak samo mniej wiecej boje sie YHWH
Szymon z Cyreny - o Szymonie z Cyreny wiadomo, że nazywał się Szymon z Cyreny i że Rzymianie przymusili go do niesienia krzyża. Nie ma tu żadnej innej opowieści i to jest w filmie
Hmm, hmm. Jako ogromna fanka Twoich recek i całego kanału muszę powiedziec, że ta recka była...niepotrzebna. Nie wiem czy po prostu chciałeś zrobić coś "tematycznie" pod Święta czy zwiększyć zasięgi (bo jednak będą dyskusje, to jasne) czy coś innego - w każdym razie w kilku momentach poczułam swego rodzaju dysonans. To trochę tak jakbyś na kanale podróżniczym robił filmik o meczetach i chodził po nich w butach (pewnie by się realnie nie udało ale takie porównanie mi przyszło do głowy). I spoko, jest to kanał filmowy, Ty jesteś niewierzący i w sumie byłam ciekawa jak ugryziesz temat. Częściowo próbowałeś zachować profesjonalną twarz filmowego krytyka i brawa za to natomiast niestety (i tu piszę nadal z całą sympatią wobec Ciebie) w wielu momentach czuć było brak szacunku do tego, co dla miliardów ludzi stanowi sacrum. I nie chodzi mi o kwestie filmu jako filmu tylko o podejście i brak próby zrozumienia czym może być dla chrześcijan droga krzyżowa czy największe Święto w roku, z powodu którego tematycznie ta recka powstała (czy brak próby zrozumienia i uszanowania w ogóle przestrzeni sacrum - tu już bez względu na religię). I nie chodzi mi o to żebyś nabożnie ważył każde słowo - raczej o odrobinę więcej profesjonalizmu w tej kwestii. Rozumiem natomiast trudność, z jaką musiałeś się zmierzyć odnośnie samego filmu, przesiąkniętego religijną symboliką i właściwie należącego do gatunku filmów religijnych po prostu. Można by rzec, że "i Wolter czytał Biblię" natomiast dzisiaj dzieciaki rozpoznają ludzi z tik-toka nie rozpoznając twarzy Szekspira, Jezusa Chrystusa, Kopernika czy Buddy (co jest oczywiste bardzo smutne). Wydaje mi się, że tak jak powiedziałeś - "target" tego filmu jest jasno określony więc nie wyobrażam sobie pominięcia choćby Szymona z Cyreny - czyli gościa, który pomógł Chrystusowi nieść krzyż (jest to zresztą V stacja każdej drogi krzyżowej, ale to na marginesie) czy w drugą stronę - tłumaczenia kto kim jest, itd. Choć oczywiście nie zamykałabym "Pasji" kompletnie w jednej szufladce - niemniej, zabieranie się za nią bez zrozumienia sfery sacrum czy religijnej symboliki może być ciężkie. Anyway - życzę Ci udanej i spokojnej reszty wolnego czasu. Pozdrowienia 😊
w wielu momentach czuć było brak szacunku do tego, co dla miliardów ludzi stanowi sacrum. A wiecie, nie dla wszystkich musi...A ja mam dyskomfort jak mi się narzuca religię albo obrzuca obelgami (doświadczyłam od miłujących ludzi katolików).Dla większości z Was istnienie ludzi o innych poglądach o już ukłucie szpilką? Chomik
@@SMFLDZtv to że doświadczasz dyskomfortu przez złe zachowanie innych nie usprawiedliwia tego że ty masz się tak zachowywać. Jeżeli ja zostałbym oszukany przez kogoś to czy to oznacza że ja mogę okłamywać innych? ( a i wbrew pozorom katolicy to ludzie wierzący a nie święci bez wad i nie zawsze są idealni)
@@SMFLDZtv prośba o szacunek wobec czegoś nie oznacza narzucania tej rzeczy czy danego światopoglądu ani też z drugiej strony - jej jakiejkolwiek internalizacji. Nie mylmy tych dwóch rzeczy. Mój chłopak jest ateistą, ja jestem wierząca i właśnie dzięki szacunkowi wobec naszych światopoglądów normalnie funkcjonujemy. Czy to znaczy, że zaganiam go do kościoła, a on każe mi przestać wierzyć? No błagam ;) A to, że kogoś denerwuje religia czy tego typu światopogląd na tyle, że nie jest w stanie zdobyć się na podstawowy szacunek wobec innej perspektywy czy wobec przestrzeni stanowiącej sacrum to już inna sprawa (nie mam na myśli w tym momencie Michała czy Ciebie, piszę to nie odnosząc się do konkretnych osób). Co do ludzi dobrych i złych - parafrazując - czy doświadczywszy przykrości ze strony np. ateisty mam dokonać generalizacji odnośnie całej grupy osób niewierzących? Przecież to jakiś absurd. Są dobrzy i źli ludzie w każdej grupie - społecznej, religijnej, zawodowej, itd. Zastanawiam się czy nie projektujesz na osoby inaczej myślące jakiejś (swojej) konkretnej postawy, która do nich nie należy - mam jednak nadzieję, że się mylę ;)
Pan recenzent, ateista poległ na tej recenzji. Wziął na warsztat coś, co bardzo go przerosło. Okazał się historycznym ignorantem do kwadratu. Mimo deklaracji o swoim zafascynowaniu historią. Polecam I tom Historii chrześcijaństwa Russela.
"Apocalypto" tam też były świetne charakteryzacje i scenografia , Mel do niektórych rzeczy potrafi się przyłożyć, choć w tym filmie końcówkę trochę zepsuł.
On się przykłada do efektów i przedstawienia postaci bo Apocalipto to jeden wielki miszmasz hostoryczny, pomieszanie kultur i minimum zbieżności czasowej realistyczna. Ale tak czy siak postaci przedstawione świetnie i super oddaje ducha mniej więcej tamtych czasów
Uśmiałeś się nawet z pojedyńczego dźwięku. Każdy film tak dokładnie oglądasz? Wiesz ile "śmiesznych dźwięków" było w Ojcu chrzestnym? Ile razy się śmiałeś? ;) Jasne, może się nie podobać, ale po co być przez całą recenzję złośliwym? Wszystko było komiczne. A potem oglądamy Marvela i nic nie było śmieszne, tylko wow. Wszystko trochę było komediowe. Zdechły osioł też jest symboliką. Ale jak się nie rozumie symboliki niczego, to wiadomo. Ciągle się smieje.
17:30 - film jest przesiąknięty scenami symbolicznymi. Ja tej sceny z dzieckiem też nie rozumiałam kiedyś ale to chyba chodziło o to, że diabeł zawsze przynosi śmierć (skutek grzechu). A to dziecko tą śmierć jakby obrazuje. Ale mogę się mylić
Mogę się mylić ale ta scena z dzieckiem - demonem, to jest nawiązanie do jakiegoś obrazu. Zresztą wiele scen w tym filmie, ujęć, wygląda jak jakieś obrazy z kościołów, obrazy ze średniowiecza.
Akurat 2 lub 3 dni temu o tym czytałem na S7 artykuł o tytule: Dlaczego Szatan w „Pasji” podczas biczowania niesie demoniczne dziecko? Co symbolizuje?"
Roman Zając: "Dlaczego Szatan w „Pasji” podczas biczowania niesie demoniczne dziecko? Co symbolizuje?" Pojawiły się różne interpretacje tej sceny. Na przykład, że chodzi o Antychrysta, albo zobrazowanie sytuacji grzesznika, który przylgnął do Szatana, podobnie jak dziecko kochałoby swoją matkę, ale w perwersyjny sposób. Przede wszystkim jednak ten obraz jest ewidentną parodią tradycyjnych przedstawień Madonny z Dzieciątkiem. O Szatanie w „Pasji” Mela Gibsona pisałem już wcześniej, więc nie będę się powtarzał. Wiem natomiast, że pewną konsternację wzbudziła scena, gdy podczas biczowania Jezusa ten androgyniczny Szatan w ciemnej todze z kapturem, pojawia się, trzymając na rękach „dziecko”, które przez moment, dopóki nie odwróci się w naszą stronę, naprawdę wydaje się niemowlęciem przytulonym troskliwie i z miłością, ale ostatecznie okazuje się podstarzałym, ohydnym, łysym karłem o zepsutych zębach i niezdrowej cerze. Pojawiły się tu różne interpretacje. Na przykład, że chodzi o Antychrysta, albo zobrazowanie sytuacji grzesznika, który przylgnął do Szatana, podobnie jak dziecko kochałoby swoją matkę, ale w perwersyjny sposób. Przede wszystkim jednak ten obraz jest ewidentną parodią tradycyjnych przedstawień Madonny z Dzieciątkiem. Istnieje typ ikonograficzny o nazwie Eleusa, ukazujący Maryję, która trzyma w ramionach małego Jezusa i pochyla głowę, aby przytulić swój policzek do policzka syna. Chrystus obejmuje ją jedną ręką (często niewidoczną) za szyję, a drugą trzyma w ręce Matki. Takie przedstawienie obu postaci służy podkreśleniu ich silnego związku uczuciowego. To gest wielkiej, matczynej czułości, ciepła, bliskości. Sam Bóg posługuje się tym obrazem w Księdze Ozeasza, kiedy mówi: „byłem jak ten, który podnosi do swego policzka niemowlę” (Oz 11, 4). W scenie z filmu Gibsona Szatan parodiuje ten motyw i wypacza jego symbolikę. Dokonuje niejako jego profanacji. Szatan trzymający zdeformowane dziecko jest obrazem anty-Madonny. Dziecko jest brzydkie, bo jest deformacją dobra. Nieudolne naśladowanie Boga Nieraz można się spotkać z twierdzeniem (obecnym już u ojców Kościoła), że Szatan to „małpa Pana Boga” - w takim sensie, że Go małpuje, naśladuje nieudolnie, szyderczo, czyniąc to wszystko celem doprowadzenia człowieka do rozpaczy. On niczego nie tworzy, tylko udaje. Powtarza, ale nie na zasadzie wiernego naśladowania, lecz parodii, odbijania w krzywym zwierciadle, aby zdeformować to co piękne. Reżyser, odpowiadając na maila od redakcji „Christianity Today”, tak objaśnił sens tej sceny: „To jest zło zniekształcające dobro. Cóż jest bardziej czułego i piękniejszego niż matka i dziecko? Więc Diabeł bierze to i trochę zniekształca. Zamiast normalnej matki i dziecka mamy więc androgyniczną postać trzymającą czterdziestoletnie niby dziecko z włosami na plecach. To jest dziwne, szokujące, przekraczające granice, tak jak szokujące i przekraczające granice jest odwrócenie Jezusa, aby dalej biczować go po klatce piersiowej - dokładnie w tym samym momencie pojawia się Diabeł z dzieckiem” (cyt. za: Moring Mark . What’s up with the ugly baby?, „Christianity Today” March 1, 2004 - tłumaczenie własne).
Cytat z Mela Gibsona i jego odpowiedzi "To jest zło zniekształcające dobro. Cóż jest bardziej czułego i piękniejszego niż matka i dziecko? Więc Diabeł bierze to i trochę zniekształca. Zamiast normalnej matki i dziecka mamy więc androgyniczną postać trzymającą czterdziestoletnie niby dziecko z włosami na plecach. To jest dziwne, szokujące, przekraczające granice, tak jak szokujące i przekraczające granice jest odwrócenie Jezusa, aby dalej biczować go po klatce piersiowej - dokładnie w tym samym momencie pojawia się Diabeł z dzieckiem” (cyt. za: Moring Mark . What’s up with the ugly baby?, „Christianity Today” March 1, 2004 - tłumaczenie własne), artykuł na stronie stacja7. Też mnie to zastanawiało. W "Pasji" jest kilka scen, które są bardzo symboliczne, które trudno zrozumieć.
Mel Gibson to samiec Alfa.Jako jeden z nielicznych ma stalowe jaja i ma w dupie opinie publiczna. Ta sama aura bije/biła od Clinta. Bardzo lubię twoje materiały, na luzie, rzeczowo, + wracasz do staroci, co cenię. Jedyna rada w związku z tym materiałem (wcześniej tego nie zauważyłem) nie przepraszaj za przepraszanie. Bądź jak Mel, miej w dupie tłumaczenie się komukolwiek czymkolwiek zwłaszcza radykałom z lewej i prawej. Z fartem!
Rozumiem, że jesteś ateistą, ale skoro zapowiadasz , że recenzujesz film,a za chwilę śmieszkujesz , że Biblia to książka fantazy to kiepsko o tobie świadczy.
A czemu określenie „książka fantasy” jest dla Ciebie nacechowane pejoratywnie? Czy są w niej postacie lub „stwory” których nikt na codzień nie widuje? Czy jest historia ratowania świata i dalej ludzkości? Czy są zdarzenia które nie dzieją się praktycznie nigdy? Wiec nie widzę problemu dlaczego określenie mitu chrześcijańskiego jako fantazy miałoby być problemem.
@@norbertkulesza Książka fantasy samo w sobie nie jest określeniem nacechowanym pejoratywnie, ale jako że Biblia nie jest książką z gatunku fantasy, a księgą religijną, to tak, wyobraź sobie że określenie czyichś wierzeń bajeczkami jest trochę obraźliwe :D Ja w sumie mam to gdzieś, taki mamy klimat że wyśmiewanie/obrażanie osób wierzących jest ostatnio w modzie, więc mnie to szczerze nie rusza, i w ani jednym momencie nie poczułem się obrażony, Chrześcijanie bywają na świecie masowo mordowani (jako najbardziej prześladowana grupa religijna w dzisiejszych czasach), a to że ktoś sobie poszydzi - żadne to męczeństwo. Natomiast odrobina empatii myślę jest dość pomocna by zauważyć że wyśmiewanie czegoś co jest dla kogoś sensem życia/centrum wszechświata jest trochę nie na miejscu. W sensie wiesz - ja np nie jestem muzułmaninem, hindusem, żydem, ateistą, new agowcem, komunistą, elgiebeciakiem, etc. ale nie widzę powodów by się z czyjegoś systemów wierzeń nabijać. Ok z tych ostatnich zdarzylo mi się parę razy pośmiać, ale staram się nie robić tego publicznie i nie jestem z tego dumny ;D
Chciałam tylko dodać że informacje spisane 30 lat po śmierci Jezusa w porównaniu z kronikami o podbojach Nabuchodonozora spisanymi ponad 500 lat wcześniej są uważane za bardziej wartościowe i wiarygodne. Abstrahując od wiary biblia jest jednym z bardziej wartościowych pism historycznych w porównaniu do szczątków pism/rycin sprzed tysięcy lat których nie kwestionujemy. Dzięki za recenzję btw ❤
O, nie spodziewałam się, ale szanuje, że się podjąłeś tej recenzji bo jak sam mówisz, na pewno ktoś będzie się czuł obrażony (ja nie jestem). W moim domu się go oglądało czy też w szkole nam puszczali i się dziwię, że dzieciom włączają taki film brutalny. Teraz bym już nie obejrzała, ale w temacie Wielkanocy wybrałam inny film Maria Magdalena, zachęciły mnie główne role Joaquina Phoenixa i Roony Mary. Niestety w nim mówią po angielsku z krótkimi fragmentami, gdy np módla się w innym języku. Łatwo go określić jako nudny, choć dzięki aktorom mi się nie dłużył. Przedstawia perspektywę kobiety na znane wydarzenia z biblii, co jest pewna innowacja. Ciekawostka, że w czasie kręcenia tego filmu Joaquin i Rooney zaczęli być parą. Zamierzam jeszcze obejrzeć Ostatnie kuszenie Jezusa Scorsese, gdyż nie miałam okazji do tej pory.
Pasja to trochę przeciwieństwo Marii Magdaleny czy Ostatniego Kuszenia - są to filmy które ewangelię biorą za luźną inspirację, ale przesłanie mają zgoła inne, nieewangeliczne. Ciężko nazwać je w ogóle filmami religijnymi. Natomiast Pasja to kino religijne zrobione nomen omen po bożemu - z wielką dbałością o dokładność oraz zbieżność z materiałem źródłowym. Jeśli "Pasja" jest dla ewangelii tym czym trylogia Jacksona dla Władcy Pierścieni - tak Maria Magdalena i Ostatnie kuszenie to "Pierścienie Władzy"
@@ArkadiuszOlszewski966 dzięki za twoją opinie, i hear you, ale nie przeszkadza mi, że one luźno opierają się na biblii. chyba nie mówiłam że zależy mi na filmach religijnych, ale po prostu interesują mnie te tematy
@@hephaestion8998 Rozumiem. Tak tylko zaznaczyłem, że te filmy to wbrew pozorom coś całkowicie innego. Pozdrawiam serdecznie i szczęśliwych świąt życzę.
A może Retrorecenzje adaptacji lektur szkolnych (Potop, Pan Tadeusz itd...)? Chciałbym poznać twoją opinię o tych filmach, z wyłączeniem warstwy historycznej.
Obowiązkowy film w każdy Wielki Piątek. Przejmujący do głębi. Tu się cały czas płacze a nie śmieje. Mało co w tym filmie było wymyślone tak sobie, bo Mel trzymał się opisów biblijnych oraz objawień Katarzyny Emmerich, a wiele osób niewierzących po obejrzeniu tego filmu się nawróciło
W takim razie bitwa pod Maratonem to też baje, bo jest opisana tylko u Herodota. O spaleniu świątyni efeskiej przez Herostratesa wiemy z trzeciej ręki, więc pewnie to baje. O bitwie pod Cedynią jest tylko jedno zdanie u biskupa Thietmara i nic więcej czyli baje. Wiarygodność ewangelii jest taka sama jak Żywotów Plutarcha. Ani mniejsza ani większa.
Pasja dla mnie jest filmem wprost genialnym. Realizm jaki Mel Gibson pokazał jest dla mnie czymś niesamowitym, a zarazem bardzo smutnym, bo sam Mel mówił że nie i tak nie przedstawił tego w 100% jak było naprawdę. Nie pokazał wszystkiego. Ludzie, którzy zarzucają temu filmowi zbytnio dużą brutalność chyba nie są świadomi, jak krwawe były to czasy i jak Rzymianie nie czaili się z więźniami skazanymi na śmierć. Także śmieszą mnie takie opinie. Zarzucając antysemitzm Gibsonowi to już jest totalna hipokryzja. Bo kto chciał śmierci Jezusa? No Żydzi, faryzeusze i kapłani żydowscy, to o co kurwa tu chodzi 😂. Jak dla mnie film mega dobry, szanuję Jima Caviziela odtwórcę Jezusa i Mela Gibsona za film. Naprswde kawał dobrego kina
@@dariuszwojciechowski8461 Ewangelia wg Mateusza Pasoliniego to jest w ogóle najdziwniejszy przypadek w historii kinematografi. Oto włoski komunista, gej z ciągotami do dzieci, twórca jednych z najbardziej odrażających filmów w historii ("Salo") nagle, nie wiadomo skąd, z jakiej paki - zrobił z pełnym szacunkiem jedną najwierniejszych ekranizacji ewangelii w historii kina :O Nawet fakt że ktoś dał do nakręcenia trylogię władcy pierścieni typowi który słynie z turbo tanich i turbo krwawych horroro-komedi gore klasy B mnie tak nie zadziwia.
Kurcze mega lubię Twój kanał i recenzje niektórych gniotów. Tylko tym razem czuje się trochę oszukany. Zrobiłeś rant filmu religijnego, wyśmiewając pośrednio lub wprost cześć zabiegów reżysera ale też sam materiał źródłowy i w sumie osoby, do których miał ten film trafiać. Ja nie neguje, że sobie oceniałeś film. Spoko. Jednak w takim razie dla mnie bez sensu jakieś pitolenie o tym, że każdy może sobie wierzyć w co chce, a ja oceniam tylko film. Nie do końca tak chyba było. Dla mnie to waliło taką retoryką jak z kanałów tłumaczących dlaczego Boga w wydaniu Katolickim nie ma. Z dużą dawką śmiechu z tego wszystkiego. Po co ? Dla beki? No spoko. Cameo na drodze krzyżowej? Czy w czasie filmu? No tak, dokładnie tak jak to jest w Biblii i życiu Jezusa. Skoro ktoś tam był to i pojawił się w filmie. Gdyby ktoś to wcześniej tłumaczył, to problem byłby - nie potrzebnie. Ostatecznie mam wrażenie, że miałeś po prostu nie lada przyjemność w tym śmieszkowaniu :) Jakimś cudem dla ateistów każda wiara jest ok, poza tą jedną :) Z którą mają problem. Film jest przeciętny, momentami zbyt brutalny, niektóre rozwiązania są dziwne ( jak to przedstawić? pewnie błąd reżysera, ale czy na poziomie kabaretu?) Run na święta i na religijność, oraz kontrowersję. Mam nadzieję, że wyświetlenia się zgodzą, jednak dziwne dla mnie jest, że więcej szacunku i normalnego podejścia może mieć recenzja filmu o butach :) Słabo
Chyba nie da się ocenić tego filmu nie znając Biblii, a przynajmniej. Ewangelii . Kontekst diabła, Judasza, scena jego samobójstwa. Jakaś to mnie nie śmieszyło..
Tam to Scorsese zrobił z Jezusa człowieka z krwi i duszy ale i tak wszyscy się wk##wili tak bardzo że kino niszczyli czy coś. Znaczy tak słyszałem a filmu nie widziałem.
@@ukaszdude2887 To samo mieli Monty Pythoni i ich Żywot Briana. Polecam na wszelakie kontrowersje czy to film, gra, książka czy inne coś tam walić, zapomnieć i mieć wywalone jak Dude z Big Lebowski. Tylko po prostu dostać dobry film, grę i tak dalej.
Cześć, jest szansa w ramach retro recenzji na Punch-Drunk Love? Obejrzałem ostatnio po raz pierwszy i bardzo ni się podobał, jestem ciekawy opinii innych. Pozdrawiam
Jak zawsze zgadzają się moje poglądy na film z twoimi to tu trochę się zgubiłeś w ocenie . Nie masz pojęcia jak 2000 lat temu ludzie postrzegali świat jak mówili i jakie mieli poglądy i przekonania można się śmiać z tego że wypuszczają mordercę i w naszych czasach podkreślam realnych też wypuszczają morderców i skazują niewinnych pamiętając o tym że nasze czasy są bardziej oświecone niż 2000 lat temu a jak oceniasz apokalipto film też sprzed ponad setka lat a tu jednak oceniła film emocjonalnie jako ateista nie jako krytyk i to widać już na samym początku
Tutaj jak z jajkiem.... Strusia. Co innego jak był odcinek TLoU z kolegami, to już każde słowo jakby szedł z jajkiem przepiórki po linie nad przepaścią.
Ja widziałam dziecko Szatana jak byłam dzieckiem sama, więc mnie przeraża 😂 przez echo tego wspomnienia. Wiem, że będzie część druga i ta część druga ma być bardziej trippy. A Apocalypto widziałeś? Co uważasz?
Mnie zawsze zastanawia czemu Piłat uchodzi za w miarę spoko gościa, co to nie chciał zabić Jezusa, a skazał go na mega okrutną chłostę, gdzie prawdopodobieństwo że Jezus i tak by zmarł było ogromne, tu mówimy o starożytności, ciało Jezusa zostało zamienione w krwawą miazgę, gangrena tężec czy inne zakażenia niemal pewne, co ten Piłat kurwa nie wiedział, jeszcze pozwalał żołnierzom tak się nad nim znęcać dodatkowo
@@paulkellerman2603 no ale właśnie w tym rzecz, że to biczowanie i tak by spowodowało śmierć Jezusa, nawet jakby go wypuścił, tych ran było za dużo, to niemal pewne zakażenie
@@paulkellerman2603 Skoro nie dał wyraźnego rozkazu do żołnierzy, żeby nie przeginali to jasno pokazuje że miał w sumie wyjebane, czy Jezus przeżyje czy nie i żadną pozytywną postacią nie był
@@ChorazyGuskompletnie nie zrozumiales, pilat kazał go tylko wychłostać a to za dzialaniem szatana ktory sie ktecil w kolo żołnierzy oni go tak zmasakriwali. Widziales jak dowodca zareagowal na to? a pozniej reakcja pilata do dowódcy jak zobacyzl Jezusa, ich reakcje oznaczaly ze chłosty nigdy nie byly takie
@@ChorazyGuspiłat nie miał wyjebane że go tak potraktowali widać było po tym jak spojrzał na tego generała gdy zobaczył Jezusa. Tam też szatan na nich działał że aż tak go katowali, łaził koło tego co pilnował chłosty, normalnie aż tak nie katują. Było widać po tym generale jak to zobaczyły i na nich wrzeszczał(był w szoku co z nim zrobili)
Na temat Pasji się nie wypowiem. Ale co powiesz na recenzje filmu Rrrr - tak dla rozładowania napięcia. Ale trochę w temacie bo w końcu o Adamie i Ewie 😆
Przyznam szczerze, już w tamtym roku oczekiwiałam recenzji "Pasji" na tym kanale i cieszę się, że wreszcie moje marzenie się spełniło. 😂 Byłam przede wszystkim bardzo ciekawa Pana zdania na temat filmu z racji tego, że jest Pan Agnostykiem. Dlatego dziękuję za tak profesjonalne podejście do tematu. Z perspektywy osoby wierzącej muszę przyznać (choć nie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy😅), że z większością Pana uwag się zgadzam (Piłat/Judasz jako najciekawsze postaci, komiczność niektórych scen, uzasadnione epatowanie brutalnością, która nikogo dziwić nie powinna). Zastanawia mnie jednak Pana sugestia, że Gibson tworzy wyłącznie dla osób wierzących (oni są głównym "targetem" tego filmu, co jest oczywiście prawdą), dlatego nie padają imiona Szymona Cyrenejczyka, Piotra i całej świty. Choć w istocie odbiorcy powinni zostać oswojeni z imionami bohaterów, bo przecież film mogą obejrzeć także osoby niezainteresowane Biblią. Myślę, że może reżyserowi zależało na tym, aby podkreślić anonimowość tych ludzi, przez co widz mógłby łatwiej utożsamić się z danym bohaterem. Pozostaje jedynie snuć teorie. 😂 Jeszcze raz, wielkie dzięki Panie Michale za świetny filmik i czekam na recenzję "Zmartwychwstałego" Reynoldsa (może z okazji kolejnych świąt), choć nie chciałabym, aby kanał stał się zbyt religijny. Pozdrawiam serdecznie! 😀
Jesteś osobą wierzącą i czekasz na nastepną recenzję przez osobę nie wierzącą filmu "zmartwychwstałego " . Zadaj tylko sobie pytanie po co ? Czy to cię umocni w wierze ? Mamy nieść światło samego Chrystusa ludziom , którzy Go jeszcze nie poznali . Wzmacniać się od ludzi , którzy są blisko Boga . :) A film "Pasja jest do ludzi wierzących ,ale chyba jeszcze bardziej do nie wierzących .
@@adek7391 Sugeruje Pan, że zrecenzowany przez osobę niewierzącą film osłabi moją wiarę? Choć "Pasja" dotyka tematu Męki Chrystusa, to nie należy zapominać, że nadal pozostaje filmem, czyli prywatną wizją reżysera-Katolika. Myślę, że dla ludzi niewierzących "Pasja" będzie po prostu historią człowieka cierpiącego, który wprawdzie wzbudzi w nich współczucie, ale nie będą doszukiwać się w Jego osobie pierwiastka boskiego. Nie uważam, aby było w tym cokolwiek niepoprawnego. Łączę pozdrowienia! ;)
@@ilonakranc5718 Mam nadzieję , że nie osłabi twojej wiary tego ci życzę .🙂 Ale zastanów się czy ją pogłębi ... W kazdym z nas Bóg ma zasianą prawdę ,którą jest On sam . Jezus chce żeby ją poznać . U Boga nie ma przypadków . I u kazdego kto obejrzał film "pasja " wierze ze dotyka serca każdego Czy to wierzacy czy nie . Nawet jeśli pozornie ktoś śmieje się z filmu . : "Pasja " nie jest tylko zwyklym filmem . Posłuchaj sobie co się działo na planie filmowym . Tam były przełomowe nawrócenia. Codziennie Mel Gibson i inni uczęszczali na Msze św. Jezus dopuścił by Jim Javaziel sporo wycierpial na planie filmowym . W malej czesci czuł cierpienia Jezusa . Pewnie dlatego zeby mógł zagrac bardziej autentycznie i dac swiadectwo ze rezyserem tego filmu jest sam Bóg dzialajacy przez rece ludzi . Jim Został porażony piorunem , musiał przejść operacje serca. Doznał hipotermi , Podczas upadku z krzyżem który ważył 60 kg spadł na niego doznał plynela krew i inne trudne rzeczy , o których opowiada . Pasja została nagrana oczywiście na podstawie pisma Świętego ale i męce drogi krzyżowej , którą sam Jezus podyktował Błogosławionej Katarzynie Emerlisch książka pt . " Pasja" . ruclips.net/video/a3EzCg1ngE4/видео.html ruclips.net/video/W8WUsdMfqvU/видео.html ruclips.net/video/k7Zr_MoxA5Y/видео.html
Skoro chciałbyś zobaczyć taki film z innej perspektywy to polecam "Zmartwychwstały" z 2016r. To film o śledztwie prowadzonym przez jednego z centurionów na rozkaz Poncjusza Piłata w sprawie rzekomego zmartwychwstania Jezusa.
Recka spoko, z dystansem i o to chodziło. Nie daje mi spokoju jedna rzecz, tu można było podejść od strony odwołania się do tekstu źródłowego, na którego podstawie film wyprodukowano (coś na zasadzie wiedźmina i prozy Sapkowskiego itp.). Ale rozumiem, że byłoby ciężko, bo pewnie musiałbyś przeczytać "tekst źródłowy" ;) Czekam na recenzję ZNACHORA, ponoć w te święta można było go zobaczyć w TV 11 razy :D
Scenariusz powstał na podstawie zapisów z czterech Ewangelii oraz wizji Anny Katarzyny Emmerich zawartych w dokumencie Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi (1833).
Sledze Cie od dawna bo dajesz mi duzo frajdy a twoje recenzje miazdza I sa zajebiste.Kazda Twoja recka to fajnie spedzone kilka minut.Nawet jak bierzesz na warsztat filmy ktorych nie warto ogladac to robisz to dobrze i ciekawie.Jest mnostwo filmow na ktorych recki od Ciebie czekam.Ale ten film mogles ominac.Czemu jeszcze nie ma “Braveheart”.???Twoja recenzja Pasji jakos zbiegiem okolicznosci wchodzi w ten wszechobecny antykatolicki zabieg.Widzialem wszystkie Twoje recki I do tej pory ,procz pierscieni wladzy (gdzie spodziewalem sie zgnojenia tego seriali ).Dalej bede Sledzil twoj program, ale po tej recce Pasji juz przez inny pryzmat.Obejrzyj siebie wogole co i jak gadasz ,wiekszosc tej recki to bylo twoje indywidualne podejscie nie do filmu tylko ukazanie twojej pogardy.Ateista nie gardzi wierzacymi,przynajmniej oficjalnie.Powtarzasz pare razy ze powstal film dla katolikow i wierzacych, jesli ttylko dla nich to po co ogladales?Najgorsze w tej recce jest to ze sie przyczepiles takich nieistotnych mankamentow a nie zauwaxyles tych ktore naprawde bija po oczach.Kolego ,jestes ateista bo tak ci sie zachcialo,ale jeszcze dluga droga przed wami aby zmienic ludzkie myslenie.Lubie twoje recki jak wychwalasz filmy ,pokazujesz wszystkie aspekty,jak gnoisz niektore stwory to sie ciesze jak dziecko bo sie I’m nalezalo.Ale tutaj …no sorry.Ten film jest takim tlem gdzie miedzy wierszami plujesz w twarz,drwisz ,obrazasz nas.Nienawidzisz kosciola,ok,rozumiem ponosi cie OK.ale Mogles zostawic ten film w spokoju
Fajna recenczja doceniam, sam wierze, że Jezus umarł za moje grzechy co jest istone w mojej ocenie w odbiorze. Zgodze się, że momenty z demonami i jakimiś demonicznymi dzećmi były słabe, to głownie dlatego, że nie ma ich w Biblii. Co do reszty, że Jezus był nudny, zwróć uwagę, że to pewnie współeczesna pop kultura Cie tak ukształtowała. Gdybyś oglądał to np w XVIw to ciekawe byłby jednowymiarowe postacie ze szlachetnymi cechami. Współczesnie jest jednak moda na nie-jendnowymiarowe postacie skonfliktowane wewnętrznie albo nawet posiadające odcienie szarości. Kultura ma swoje mody. Pozdro
Tak a propos Michale jeśli masz ochotę na znakomite kino religijne to polecam film "Faustyna". P.O.W.A.L.A! I to dosłownie - piękne, wycyzelowane do perfekcji kadry, wspaniałe kolory, genialna muzyka (Wojciech Kilar w szczytowej formie), ale także cisza... No i gra aktorska: Jest tam scena, kiedy chora Faustyna jest nieobecna w klasztorze, a jej spowiednik przechadzając się po zakrystii nagle spogląda na pusty, ustawiony specjalnie dla niej konfesjonał. Słowa są zbędne...
W "Porno" Koterskiego jest taka scena, gdzie Adaś idzie do wenerologa (granego przez Bistę), który słucha jego historii, nic nie mówi i potem ze specyficznym wyrazem twarzy podbija receptę - bo w sumie młody człowiek, przyszedł, jakieś bajki opowiada i cóż tu można dodać. Ja taki wyraz twarzy miałem słuchając tej recenzji. Reaserch taki, jakbyś o filmach Kurosawy opowiadał na podstawie obejrzenia 3 serii mangi.
Akurat slow motion w ym filmie zostało wykorzystane nie dlasamego slow motion, a by podkreślić konkretne wydarzenia: utrata ucha (jest w Biblii), podnoszenie krzyża, symboliczne wbicie gwoździa itp. Nie przeszkadzało mi tutaj. Natomiast jak zobaczyłam w najnowszym trailerze Piotrusia Pana skaczącego w slow motion to myślałam, że puszczę pawia.
Materiałem źródłowym dla tego filmu nie jest Biblia tylko objawienia Anny Katarzyny Emmrich, nie czytałem ich i nie wiem na ile film wiernie to odzwierciedla, ale moim zdaniem trzeba wspomnieć o tym, że Biblia jest tu dodatkową literaturą, a nie głównym dziełem.
Otóż nie. Przeczytaj wszystkie 4 opisy Męki Pańskiej. Zobaczysz jak wiele wspólnego mają z filmem. Co mi przychodzi do głowy, to sceny biczowania, o których Ewangelie tylko wspominają. Sporo wątków objawień i Ewangelii się pokrywa, więc można odnieść takie wrażenie, że objawienie było główną inspiracją do powstania filmu. Jednak moim zdaniem, to właśnie na Ewangeliach się wzorowano, a objawienie było takim dopełnieniem.
Ale to Pismo Święte pozostaje głównym źródłem wiedzy o życiu i męce Chrystusa. Wizje Katarzyny Emmerich tylko uzupełniają opisy Ewangelii o szczegóły, które zostały pominięte w Biblii, być może ze względu na dużą brutalność lub stosunkowo niewielkie znaczenie.
W sumie ciekawą obserwacją jest to, że postaci idące 100% za swoimi przekonaniami, konsekwentnie bez względu na cenę są uważane za nieciekawe, natomiast każde wahanie decyzji z miejsca uważane jest za coś interesującego. Z czasem przewartościowałem swój sposób patrzenia i zacząłem zadawać sobie pytanie: "Co takiego mają w sobie Ci ludzie, którzy idą konsekwentnie do celu? Jaki rodzaj siły mają?"
Ale czemu urazi? Jakby nie było i o czym by nie opowiadał to jest film... Zrobiony przez ludzi i cóż w sumie to sporo scen było dopisanych No cóż ja bym chciała recenzję serialu The Chosen od ateisty... Taką techniczną
Akurat ten co pomaga... Też jest wspomniany tylko raz... Ot wracał z pola, przymusili go, żeby pomógł więc pomógł... I w sumie to tyle o nim w Biblii było. A przynajmniej tyle wiem
Daj pan Recki Titanica i Amadeusza! ,,Foul Michał, in search of the Cinema. Emboldened by the flame of ambition. Someone must extinguish thy flame. Let it be Margit the Fell" Pozdro dla kumatych
Myślę, że w takich sytuacjach warto patrzeć na intencje. Jak ktoś robi recenzje filmu to to jest recenzja filmu, a jak ktoś specjalnie robi "artystyczny performance" żeby wku*wić ludzi to oczywiście należy to odbierać negatywnie. Skoro w przemyśle filmowym robi się filmy o Jezusie, wstawia wszędzie wątki LGBT, kolorowych aktorów, silne kobiece postacie to ludzie powinni się nauczyć, że mówienie o słabym tworze, że jest słaby to nie odpowiednio chrystianofobia, homofobia, rasizm, mizoginia tylko recenzowanie czegoś słabego.
Oglądanie Pasjii z pozycji ateisty jako film to tak jakby czytać PŚ jako zwykłą książke przygodową. Niby można ale to nie ma najmniejszego sensu bo to nie o to w tych utworach chodzi. Niemniej ciekawie zobaczyć inną perspektywę
Zgadzam się. Na pewno inny odbiór ma osoba wierząca, inny ateista. Mnie film ruszył. Żeby ocenić ten film, pewna symbolikę, trzeba znać przynajmniej Ewangelię. I nie trzeba być przy tym wierzącym.
Ja np czytałem biblie w przeciwieństwie do większości podobno wierzących. No i cóż. Jest to kiepska książka historyczna z elementami fantasy. Fatalny język, pseudo inteligencki, dużo nielogiczności i głupot fabularnych. Biblia często po prostu przeczy sama sobie, i dla mnie jest to przerażające aby tak kiepska literatura była podstawą jakiejkolwiek religii. Dla mnie to jest upadek intelektualny człowieka. Bo o ile nie dziwie się niezbyt wykształconym ludziom np ze średniowiecza, że wierzyli w to, tak jak współczesny człowiek, który odebrał jako taką edukacje i nie ma problemów z logicznym myśleniem może w to wierzyć to nie mam pojęcia. Zresztą biblia robi z tego boga kompletnego zwyrola, więc co trzeba mieć w głowie (lub stosować relatywizm moralny), aby miłować akurat takiego boga. A to rzekome poświęcenie Jezusa to już głupota level master. Facet przez 33 lata pracą się nie skalał. Chodził po ludziach, opowiadał te swoje mądrości, jadł i spał darmo, bo to był element tamtejszej kultury aby ugościć kogoś przybywającego w pokojowych zamiarach, a potem sam postanowił pchać się w gips 😂 zresztą, co on się nacierpiał? Dostał wpindol, powiesili go na krzyżu i umarł. Czyli kilka godzin przeraźliwego cierpienia, ale są ludzie którzy cierpią całe życie, wystarczy sobie pójść do hospicjum dziecięcego, tam jest cierpienie, nieprzerawne i beznadziei. A Jezus godzi się na to cierpienie, bo wie że szybko się skończy, a potem zmartwychwstanie i już po robocie 😂 wiec co to za wielkie poświęcenie? Zresztą co to dało to odkupienie? Nie ma zła na świecie od tego czasu? Ludzie nie cierpią, nie umierają, nie ma wojen? Bzdety do potęgi entej, no przykro mi...
Oglądałem kiedyś ten film i mi się nie podobał. Ale jak go obejrzałem rok później to co doceniłem. Ciekawe jest to że film ten nie pozwala na to aby traktować go tylko jak film. Montaż równoległy z ostatniej wieczerzy i tortur Jezusa dogłębnie pokazuje co (według chrześnijan) dzieje się podczas Mszy świętej. Jest to chyba jedyny film który w ten sposób pochodzi do tematu przez co stanowi destylat teologicznej wrażliwości a jednocześnie jest zwykłym filmem. Podoba mi się argumentacja że Judasz jest potencjalnie ciekawszym bohaterem niż Jezus w tym filmie. Na koniec dodam że nie przedstawię swojego podejścia do wiary, bo uważam że nie jest to konieczne.
No, właśnie, mordo, tutaj wychodzenie z bańki jest nie do końca wskazane. Tak jak oglądanie prawosławnych ikon, czy zwiedzanie Notre Dame de Paris wymaga nałożenia pewnych filtrów, wprowadzenia się w odpowiedni nastrój, tak oglądanie tego filmu - filmu na wskroś religijnego, nie powinno się odbywać z doskoku, na zasadzie luźnej obczajki z popcornem w łapie. Wiesz, oglądając Pianistę z otwartą zakładką z wyborem memów o Holokauście , też za dużo z seansu byś nie wyniósł. Czy Jezus jest w tym filmie płaski? No, jest postacią, która ma niejako stanowić tło dla całej reszty. Właśnie dlatego postaci drugoplanowe robią się ciekawe. Piłat jest ciekawy i ma frapujący dylemat właśnie ze względu na to tło. Poza tym, jesteśmy świadkami tego jak Jego los się dopełnia - finito, klamka zapadła, kości zostały rzucone, mleko się wylało, piwo nawarzyło, bimber upędził. Tu nie ma miejsca na jakiś character developement i radykalne zwroty akcji. Otrzymujemy od Gibosna coś w rodzaju dramatu liturgicznego, który ilustruje konkretny epizod szerszej historii, którą przecież wszyscy mniej lub bardziej znamy i na wykładanie wszystkich detali dla lepszego kontekstu zwyczajnie nie ma przestrzeni. Gibson podejmuje się ilustracji konkretnego wydarzenia, z określonej perspektywy, by chwycić wybrany jej aspekt. Druga sprawa - Jezus Chrystus mimo bycia inkarnacją bóstwa, nawet w tym wąskim ujęciu fabularnym, jest dość po ludzku złożony - nie zapierdziela jak przecinak na luzaku "Boge jeste, elo. Dobra, dawajcie te gwoździe, bo bym się już zrespił. W ogóle to zero spiny, mordeczki, bajo". Nie do końca łapię co jest niezrozumiałego w procesie Jezusa - Sanhedryn uznaje Chrystusa za zagrożenie, nie do końca rozumiejąc, że chłop nie ma ambicji politycznych i korzystając z mocy autorytetu, podburza lud Jerozolimy, by wpłynąć na Piłata. Nie dzieje się to zresztą od strzała - najpierw muszą Jezusa trochę przetyrać publicznie, rwać szaty i zapowietrzać się z oburzenia, by odpowiednio wymodelować opinię publiczną. Po takim praniu mózgu, Barabasz wychodzi w oczach ludu na zwykłego patusa, a Chrystus na pomiot sił nieczystych. Piotr i jego fleszbeki. Wyobraźmy sobie, że z kolegami w lesie hajlujesz do swastyki z wafelków. Godzinami przysięgacie dożywotnią wierność Tysiącletniej Rzeszy i niezłomną wiarę w świętą ideę narodowego socjalizmu, aż tu nagle, w waszym świętym gaju pojawia się grupa izraelskich specjalsów na przepustce. Zapytani co się tu odpierdala, zapewne zaczęlibyście z miejsca zaklinać się, że to nie wasze. Też byłoby śmiesznie, ale czy przez to mniej prawdziwie? Piotr ma być w tej historii śmieszno-żałosny, bo taki też wtedy był na kartach Pisma Świętego - był słaby, wiarołomny i głupi. Ogólnie mam wrażenie, że oglądaliśmy dwa różne filmy. Chyba się trochę uparłeś, żeby podejść do tematu na jak najluźniejszej gumie a wszystko co niewyłożone łopatą oglądać przez lupę. Słabo to trochę wyszło.
Dla mnie to jest chyba najlepszy film religijny. Świetnie zagrany, wyreżyserowany, ale także brutalny i realistycznie oddający mękę Chrystusa. Spodziewałam się cynizmu w tej recenzji, więc mnie to jakoś nie uraziło. Swoją drogą te momenty, które Ciebie śmieszyły, mnie akurat przerażały. Bardzo dobry film.
Jeszcze polecam Ben Hur, ale tą klasyczną wersję z 1959 roku. Przepotężnie przedstawiona postać Jezusa Chrystusa! - choć jest na dalekim planie (film opowiada o tytułowym Benie Hurze) - w gruncie rzeczy jest sercem tego filmu, i jego przesłania. Film trochę się zestarzał, ale nadal powala rozmachem, wyczynami kaskaderskimi i szerokopojętą epickością.
@@ArkadiuszOlszewski966 Ben Hur - 11 Oscarów - tego rekordu jeszcze nie przebił jeszcze do tej pory żaden film ;)
@@katarzynakowalska5768 tak, w pełni zasłużone!
(swoją drogą remake zrobiony po latach też nie jest zły, ale jednak o dwie klasy niżej)
Nowa wersja to jest chyba nsjgorszy reemake ever
Lepszym już filmem religijnym jest "Wojna o Planate Małp"
Film pamiętam jeszcze jak był w kinach. Pierwszy raz widziałem pełną salę ludzi, którzy z kina wychodzili z pełnymi pudłami popcornu i w totalnej ciszy. Niesamowite to było.
Co do recenzji, zastanawia mnie jak to możliwe, żeby tak totalnie nie znać Biblii jak autor recenzji...
Mnie Twoja opinia nie ruszyła (kulturalne zdanie może mieć oczywiście każdy) Odnośnie historyczności Jezusa - każdy, normalny historyk tego nie kwestionuje. Są o Nim wzmianki w pismach osób żyjących w czasach Chrystusa lub krótko po nim.
Wskazywanie, że o kimś mówiło się/wspominano kilkadziesiąt lat później (po śmierci danej osoby) jako argument podważający czyjeś istnienie jest chybiony. Bo o innych postaciach historycznych wiemy właśnie z takich przekazów i nikt nie kwestionuje ich życia. Pierwsze co przychodzi mi do głowy to kroniki dotyczące początków naszej państwowości.
Tez mnie to rozwaliło. „Wyjdźcie ze swojej banki. Ktoś wspominał o nim kilakdzisiat lat po jego śmierci”.
HISTORYCY GO NIENAWIDZĄ. ODKRYŁ JEDEN PROSTY SPOSÓB NA WYMAZANIE POŁOWY POSTACI HISTORYCZNYCH Z KART HISTORII [ZOBACZ JAK].
Mało tego - to że o kimś dużo się mówiło kilkadziesiąt lat po jego śmierci świadczy na korzyść historyczności tej osoby - i jej sporego wpływu na otoczenie w którym żyła. Także Jezus nie tylko istniał na pewno - ale także jego działalność nie przeszła bez echa wśród Żydów, Rzymian i ludów ościennych
Nie mam pojęcia o co chodzi z tą ''historycznością Jezusa". W przeciwieństwie do Mahometa nie ma na istnienie Jezusa dowodów. Rzeź niewiniątek nie miała miejsca, Herod istniał w innych czasach, Piłat nie zwalniał więźniów podczas Paschy, a złożenie do grobu mija się z celem ukrzyżowania - w tym zabiegu chodziło o to aby poniżyć skazańca. Nie wiem co tam może być historycznego skoro wszystko pokręcili.
Z tych wzmianek wynika, że był charyzmatycznym mówcą, który porywał tłumy tym co głosił. To czy był Synem Bożym jest kwestią wiary.
Mnostwo ludzi mówiło i pisało o Yeti oraz Potworze z Loch Ness, czy to znaczy że one istnieją?
O ile kojarzę te flashbacki są ułożone w określonym kluczu. W sensie to, co dzieje się złego jest zestawione z tym, co było dobrego.Mi się podobało, ze to nie były takie po prostu powroty do przeszłości, ale chodziło o coś więcej.
Fajnie że podjąłeś się zobaczenia tego filmu. Ja jestem osobą wierzącą i dla mnie ten film oglądany w kinie gdy wychodził był intensywnym przeżyciem emocjonalnym. Jako ciekawostkę podaję info że podstawą do napisania scenariusza były poza Biblią, objawienia błogosławionej mistyczki Anny Katarzyny Emmerich która była stygmatyczką i doświadczała męki Pana Jezusa na własnym ciele, stąd realizm tych tortur i całej męki. Pozdrawiam serdecznie nagrywającego i wszystkich ogladających🖐😉
Tylko należy dodać, że jej wizja męki Jezusa została wyłączona z dowodów przy jej procesie beatyfikacyjnym,
bo wizje te spisywał poeta
Klemens Brentano i nie wiadomo co dodał od siebie. Dla rzymskokatolika ta relacja ma taką samą wartość jak Quo vadis Sienkiewicza.
Zgadzam się z tym że wizje spisywał pan Brentano ale wchodząc w szczegóły to należy dodać że spisywał je przez wiele lat i dawał te pisma mistyczce do przeczytania, skorygowania i zatwierdzenia. Pod wpływem spotkań z A.K.Emmerich pan Brentano nawrócił się i można założyć że jedyne korekty których dokonywał po jej śmierci miały charakter bardziej stylistycznych niż merytoryczny. Oczywiście tego na 100% nigdy nie będziemy wiedzieli. Ale stwierdzenie że jej wizje spisane przez pana Brentano są równowartościowe co spuścizna literacka noblisty Sienkiewicza są dla mnie zbytnim uproszczeniem. Zapewne w jednej kwestii zgadzamy się ze sobą że jako katolicy nie mamy obowiązku wierzenia w pisma mistyków i uznawania ich objawień prywatnych jako prawdziwych. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz 🖐😊
Pamiętam jak w 2004 roku na początku jak zgniata tego żółtego węża, to się wzdrygnąłem. Ale tylko w kinie na wielkim ekranie to zrobiło wrażenie. Później już w telewizji nie było to takie emocjonalne.
Interesujące są te ciekawostki na filmwebie pod filmem. Caviezel podobno sporo przeszedł. Został porażony przez piorun (sam o tym mówił w wywiadzie), przeszedł zapalenie płuc, wypadnięcie barku, sama charakteryzacja trwała kilka godzin.
Dla mnie jeden z najlepszych a napewno najważniejszych filmów. Co roku przed Świętami Wielkiej Nocy oglądam dla walorów filmowych ale też aby zobaczyć ofiarę Pana Jezusa.
"Zmartwychwstaje na koniec-spojlery" 🤣
😆
jestem bardziej watpiacy niz wierzacy,ale film zrobil na mnie wrazenie ,zdziwilo mnie,ze znalazles tam tyle zabawnych momentow,ja sie nie smialem Bardzo lubie Twoje recenzje i chyba pierwszy raz mam inne zdanie.Moze byc,ze nie mam az tak duzego dystansu do tej historii
Zgadzam sie
Jestem ateuszem jak ty ale ta recenzja jest poniżej twojego standardu. Naprawdę nie przygotowana paplanin, nawet nie zapamiętałem i mion charakterów.
Michale Szymon z Cyreny (ten który pomógł nosić krzyż Jezusowi) nie jest żadnym Cameosem znanej biblijnej postaci tak jak to opisujesz :) Facet pojawia się w tym jednym jedynym momencie Pisma Św. - i tylko z tego dźwigania krzyża zasłynął, podobnie jak później Św. Dyzma (dobry łotr na krzyżu) pojawia się tylko w tym konkretnym momencie. Wierność ewangelii wymaga by ta postać się pojawiła, i oprócz tego co w filmie zobaczyłeś nie ma już absolutnie żadnych więcej informacji do wytłumaczenia :)
Dodam tylko, że Szymon z Cyreny może też symbolizować wymuszoną pomoc, którą czasami należy przyjąć, tak po prostu. A wyzbycie się pychy jest ważnym aspektem chrześcijaństwa.
Nie moge sie doczekac “braveheart “recenzji,licze na mininimum 30 minut wspanialej analizyw
Ale żeby z Szymona z Cyreny nie kojarzyć...
Akurat w dniu gdy Jezus umarł na krzyżu było trzęsienie ziemi w tym rejonie.
Ja ten film oglądałem po raz pierwszy gdy też byłem ateistą. Kolejne razy (odświeżam często w okolicach Wielkiego Piątku) już w trakcie nawracania, i sam ten fakt czy się wierzy czy się nie wierzy ma olbrzymi wpływ na to jak film się ogląda. Za pierwszym razem podobał mi się - realizacyjnie, jesli chodzi o te języki, realizm itp. Ceniłem go, typowo w aspektach filmografii. Gdy wróciłem do niego po latach natomiast - jako człowiek aspirujący do bycia katolikiem - film wzruszył mnie do głębi, skopał po głowie i dał ostro do myślenia. Generalnie perełka kina religijnego, najlepszy obok Ben Hura film w tym temacie (nie żeby był to jakiś wyczyn.. filmy religijne są przeważnie dość kiepskie), zbiera dodatkowe punkty za odwagę rezysera, poświęcenie aktorów, jak to że jest po prostu jedyny w swoim rodzaju.
Hej, przeczytałem Twój komentarz po tylu miesiącach... To jest niesamowite, że obaj przeszliśmy podobną drogę. Może nie od ateusza ale wieloletniego agnostyka aż do - słabego, przyznaję - katolika. Pozdrawiam!
No to jak lubisz historię to co powiesz na retro recenzję serialu Rzym od HBO? Imo kawał porządnej telewizji
Tak, zrecenzuj "Rzym" ❤❤❤
Oj tak. Rzym świetny!
Film dla mnie kozacki. Chociaż nie mam ochoty do niego wracać, to jak oni Jezusa tam maltretują to jednak serce boli
Lubię Cie oglądać ale to ewidentnie nie jest recenzja dla mnie. Mowisz że recenzujesz film a nie opowiadasz czy historia jest realistyczna czy nie, a tymczasem śmiejesz się miedzy innymi z uwolnienia Barabasza czy trzech wyparć się Piotra że to nierealistyczne więc kiepskie dla samego filmu a tymczasem jest to ekranizacja wydarzenia dokładnie opisanego w Nowym Testamencie (też abstrahuję od tego czy to zmyślone 2tys lat temu czy prawdziwe) więc skoro tak właśnie było napisane w Piśmie to trudno żeby twórca filmu miał to pozmieniać skoro jest to rdzeń historii. To samo tematy "cameosów". Droga Krzyżowa jest również bardzo dokładnie opisana i wałkowana przez katolików co roku w Wielkim Poście w kościołach- musiał gościu podejść i pomoc Jezusowi dźwigać krzyż - a byl to poprostu przechodzień (Cyrenyjczyk) więc jak i po co tu rozwijać jego postać. To co jest słabiej opisane w Piśmie to dawało pole do interpretacji ale rzeczy podstawowe poprostu musiały być zrobione tak jak zostało napisane w tekście źródłowym.
Co do samego uwolnienia barabasza ze według Ciebie Twórca filmu czy też twórcy Nowego Testamentu przedstawili Żydów jako idiotow że wola uwolnić najgorszego mordercę niż oszust podającego się za syna Boga to powiem Ci że jest to film o czasach i ludziach w których i u ktorych religia to byla sprawa najwyższej wagi i jeśli dla uczonych w piśmie Żydów nagle pojawią się jakiś gość który "bluźni" że jest Synem Boga i porywa tym tłumy to jest to sprawa dużo ważniejsza niż jakiś tam morderca. Ten gość czyli Jezus wywracał im życie, ich religię i - mówiąc językiem dzisiejszym - światopogląd do góry nogami. Wogole nie wydaje mi się nieprawdopodobne to zachowanie skoro w dawnych czasach palono również na stosach nibyczarownice za bluźnierstwa itp
Z Barabaszem.scena jest zwyczajnie przejaskrawiona.
Dla ciebie to jest śmiertelnie poważne, bo się na tych historiach wychowałeś, ale patrząc z perspektywy niekatolika niektóre religijne aspekty mogą być absurdalne, śmieszne lub nielogiczne.
@@northtea1550Tak to jest przedstawione w Ewangelii, bo tak było. Inne czasy, inna kultura, religia. Realia.
Chrystus jako postać istniejąca - historyczna. No nie wiem, czy jest jakaś inna postać z tamtego, a nawet późniejszego okresu, którą potwierdza tyle źródeł.
jak nie wiesz, to doczytaj, tylko ewangelie mowią o Jezusie, a ich nie mozna brac jako zrodlo historyczne. Pewnie jakis pierwowzor istnial, najprawdopodobniej przywódca ktoregos z powstan przeciw Rzymianom
@@lobowazniak4653 no nie tylko ewangelie. Jest masa wzmianek zarówno Osób przychylnych jak i nieprzychylnych. Józef Flawiusz min. wspominał o Jezusie. Talmud babiloński też - wspominał o cudach dokonywanych przez Chrystusa, natomiast opisywał to z pozycji wrogiej - opisując Jezusa jako czarownika i szarlatana. Tyle z głowy, ale wzmianek było znacznie więcej, i serio, mało która postać historyczna z tak odległych czasów jest tak często wzmiankowana. W ogóle historycy którzy podważają istnienie Jezusa Chrystusa to jest jakiś margines, i nikt ich nie traktuje poważnie. Konsensus naukowy jest taki że Jezus historycznie istniał. Spór jest o to czy zmartwychwstał i czy był synem Boga.
@@ArkadiuszOlszewski966Dodać jeszcze trzeba Swetoniusza, Tacyta, Pliniusza Młodszego i Thallusa.
Można być ateistą, ale znajomość religii umożliwia zrozumienie wielu kodów kulturowych. Właściwie bez znajomości Biblii bardzo wiele obrazów/książek, a również i filmów traci sens dla tego co "patrzy" 🙃 i mówię to z własnej perspektywy. Nie znam Biblii zbyt dobrze i czasami doceniam tylko walory techniczne bo warstwa filozoficzna nie jest dla mnie czytelna
Nic nie powiedziałeś o Marii, matce Jezusa. A to właśnie w większości ona jest kluczową postacią tego filmu, obok Piłata rzeczywiście.
Mnie ten film się bardzo podobał, choć za pierwszym razem trochę mnie odrzucała ilość krwi, którą stracił Jezus w trakcie biczowania i drogi krzyżowej. Ale dla mnie najlepsza scena i chwytająca za serce - gdy kiedy Jezus upada pod krzyżem i jest flashback na jego upadek gdy był małym chłopcem. Maryja boi się zbliżyć do swojego syna w trakcie drogi krzyżowej, ale kiedy widzi upadek instynkt macierzyński zwycięża i biegnie podnieść swoje dziecko - super scena, rosnąca muzyka w tle, rewelacyjny pomysł na scenę...
Co do postaci Szymona z Cyreny, który pomógł nieść krzyż - to każdy katolik zna tę postać, to prawda - ale nie jest to żaden znany avengers, bo nie występuje we wszystkich wersjach Ewangelii... :). Tak samo jak postać Weroniki, która ociera twarz Jezusowi.
Flashback Marii Magdaleny tez jest super - pokazuje siłę Jezusa, który ochronił Marię przed kamieniowaniem - można powiedzieć, że zasłonił ją sobą i narysował na ziemi niewidzialną zasłonę przed tłumem. Zupełne przeciwieństwo tej siły mamy podczas drogi krzyżowej i samego krzyżowania.
Powiem tak, bez kontekstu bibiljnego i znajomości Ewangelii, traci się bardzo wiele na postrzeganiu filmu. A jest on wyjątkowy, zupełnie inny niż np. Jezus z Nazaretu Zeffirellego, który też jest dobry - może zrobisz porównanie?... :)
A propos jeszcze Jezusa z Nazaretu Zeffirellego, to polecam scenę z przypowieścią o synu marnotrawnym - najlepsza scena jak dla mnie, a i trochę dla katolików ucierająca nosa, żeby się nie wywyższać nad ateistów na których Bóg nieustannie czeka z otwartymi ramionami... ;-).
Otóż Jezus ratując Marię Magdalenę przed ukamienowaniem, nie rysował jakiejś "zasłony", tylko pisał palcem po ziemi grzechy tych, którzy chcieli ją ukamienować. Potwierdzają to słowa o tym, że kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamieniem.
dobrze że byłeś sobą podczas tej recenzji :D
Dla mnie film swietny...ogladalem go tylko jeden raz zaraz po premierze.Nie mdlalem,nie plakalem i nie uwazam ze jest zbyt brutalny,ale zrobilo to na mnie wrazenie, wlasnie w taki sposob nakreconej adaptacji mi brakowalo. Zdecydowanie jak sam powiedziales nie jest to historyjka dla wszystkich, i taki byl cel opowiedziec ten wycinek bibli dla obytych w temacie a nie nawracanie kogokolwiek i uwazam ze Mel zrobil to doskonale.
Uwielbiam Twoje RetroRecenzje i moment podstawienia "I will always love you" pod koniec XD Film oglądałam jeszcze za gówniaka i pamiętam, że uderzyła mnie jego brutalność - rzeczywiście zrobił na mnie spore wrażenie i w pewnym stopniu poczułam to "umocnienie" wiary, choć nie na długo, bo dzisiaj czuję się w 100% ateistką. Bardzo doceniam Twoją obiektywność i umiejętność rozbawienia widzów, nawet jeśli komentujesz jaką dramatyczną scenę, czekam na kolejne Retro!
Nie jestem jakoś religijny, ale zwyczajnie lubię ten film. Wydaje mi się, że wszystko działa tu w służbie udanego obrazu Męki Pańskiej, od języka, po naprawdę dobrą muzykę. Choć nie chciałbym oglądać drugi raz, zbyt wiele slow motion i gore. Za to bardzo lubię zabieg artystyczny z Szatanem, długo nie wiedziałem jakiej płci był ten aktor.
PS: Ostatni odcinek Sukcesji jest świetny, możliwe, że najistotniejszy z dotychczasowych, czekam na omówienie
Pasja jest filmem religijnym ciężko ją oceniać bez kontekstu religijnego
O tematyce religijnej i mitologii chrześcijaństwa, a nie filmem religijnym.
@@Lekzishok nie ma czegoś takiego jak "mitologia chrześcijaństwa" (no chyba, że komuś tak mocno ta religia doskwiera). Możemy jedynie na upartego potraktować jako symboliczne konkretne części z Pisma Świętego. Ale to już temat rzeka :)
@@katarzynakowalska5768 otóż, nie zgodzę się. Definicja mitologii brzmi: „mitologia
1. «zbiór mitów jakiegoś ludu lub grupy etnicznej składający się na system ich wierzeń religijnych»”.
Co oznacza, że wiarę chrześcijańską jak i wiele pozostałych religii możemy mitologiami, swoistymi opowieściami o bóstwach i bogach oraz cudach których dokonywali. Nie ma potwierdzeń, że dane bóstwo istnieje co oznacza, że nie można nazwać tego faktem a właśnie mitem. Nie wypowiadam się tu jako niewierny a raczej racjonalista. Teksty pisma świetego są opowiadaniami dotyczącymi „przygód” pewnego izraelity, który na swojej drodze napotykał różne przeciwności losu i dokonywał wyżej wspomnianych cudów. Spotykał nieziemskie postacie takie jak „diabeł”. Potrafił wskrzeszać ludzi. Itd itd. Zbiór starego testamentu jest niczym innym jak opowieściami o powstaniu świata oraz o kulturze pre chrześcijańskiej. To jak ludzie odpowiadali sobie za pomocom pewnych przypowieści świat. Przykład boskiej czy raczej nadludzkiej siły w testamencie? Sędzia Samson bo tak się zwał ów heros miał właśnie nadludzką sile dzięki, której pokonywał armie albo walczył lwem na gole pieści. Dopiero sprytna kobieta ustala go po jego wcześniejszym wyjawieniu prawdy skąd ma moc. Ogoliła go i tak zakończyła sie jego cudowna siła. Brzmi jak mit? Nawet bardzo niczym wspaniały Achilles, który również miał nadludzką sile a zgłaszała go jedna strzała.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że rozwiałem wątpliwości jakoby chrześcijaństwo nie ma swojej mitologii
@@Lekzishok absolutnie się nie zgodzę - jest Pan w skrajnej części spektrum - większość badaczy PŚ uznaje jego część za teksty symboliczne, część za historycznie osadzone w konkretnej czasoprzestrzeni i konkretnej geopolityce. Tak samo porównując do znanych mitologii PŚ będzie wyróżniać się w sposób zdecydowany - tak w odniesieniu do Boga osobowego, podejścia eschatologicznego, zupełnie innego rodzaju symbolizmu oraz braku korzeni w "mitologii" judaistycznej, która jako taka nie istnieje (cóż dopiero chrześcijańska) oraz dużej spójności i ciągłości. Tak jak napisałam - jest to temat-rzeka, trzeba by poczytać z kilka ładnych tomów na ten temat (polecam W. Chrostowskiego dla przeciwwagi ;) albo postudiować biblistykę - bardzo zresztą ciekawy temat dla każdego - począwszy od historii starożytnej, geografii - w tym geografii biblijnej, archeologii, studiów nad egzegezą, nie mówiąc już o językach starożytnych czy chociażby teologii biblijnej :) Nazywanie PŚ "zbiorem mitów" brzmi w kontekście całościowego podejścia biblistycznego co najmniej powierzchownie.
@@katarzynakowalska5768 >>> nie ma czegoś takiego jak "mitologia chrześcijaństwa"
Fakt, nie ma czegoś takiego. Nie zdołali bowiem wymyślić swojej mitologii, wszystko ściągnęli od Sumerów, Persów, Greków i Egipcjan...
Świetny film... Zwłaszcza przedstawienie szatana jako osoby która nie wiadomo czy jest kobietą czy mężczyzną. Dużo mówi o tym świetnym dziele Gibsona .Czyżby Mel Gibson przewidział przyszłość ?? :)
Oczywiście. Największym złem jest atak na tożsamość człowieka, na esencję człowieczeństwa. To akurat intuicja Gibsona podpowiedziała świetnie.
W poprzednim filmie mówiłeś, że im lepszy film tym trudniejsza recenzja do zrobienia ale może podjąłbyś się zrecenzowania "Dawno temu w Ameryce " Sergio Leone
Myślę że by się przyjęło 😃
A już myślałem że Braveheart skoro Gibson ale cóż.
To jest film gdzie (i zabrzmi trochę dziwnie ale) zacząłem szanować religie serio.
A tak serio film u mnie 10/10 świetny, mocny i cholernie brutalny z pierwiastkiem kontrowersji. Świetny Caviezel i szacun do Gibsona że zrobił film historyczny gdzie bohaterowie gadają po hebrajsku (czy jak nie jestem pewny) zresztą podobny zabieg zrobił przy Apocalypto.
Mi 9/10
@@Kubekjakubek366 👍
Tyle, ze to nie jest film historyczny o czym autor recenzji wyraznie wspomina.
@@Amsztel jest to film historyczny z perspektywy osoby wierzącej ponieważ przedstawia wydarzenia opisane w Biblii która jest prawdziwa więc wydarzenia w niej też są prawdziwe... Sytuacja taka sama jak z kamieniami na szaniec na przykład (podkreślam jeszcze raz że mówię o perspektywie osoby wierzącej więc to czy to jest film historyczny zależy od tego czy wierzysz czy nie wierzysz... Ale nie można się kłócić z tym że powstał z myślą że jest filmem historycznym)
Pasja - 10/10 Tematyka i realizacja dla mnie wygrywają wszystko. Droga Krzyżowa już na zawsze będzie dla mnie inaczej wyglądać od momentu oglądnięcia tego filmu Poza tym byłem na tym filmie w kinie i odwracałem głowę (co nie było takie oczywiste biorąc pod uwagę to ile już przed tym filmem oglądnąłem stricte horrorów). Ogólnie to sądzę że Mel Gibson reżysersko nie zrobił słabego filmu. Czekam jeszcze od ciebie na recki "Braveheart" i "Apocalypto". Jestem ciekaw opinii.
Na 10/10 To jest Odyseja kosmiczna a nie takie pierdy. To twór dla inflantylnych umysłów.
@@grzegorzaaa uła, widzę ze mamy tu prawdziwego dorosłego Grzesia. Co na dodatek robi sobie z gęby cholewę.
Jestem fanem Mela Gibsona (aktora i reżysera) od dawna, widziałem dosłownie każdy jego film, nawet gdy pojawia się na chwilę i w słabych filmach to oglądam. A jako reżyser to jeden z moich ulubionych, Pasja jest to dobre dzieło (zdjęcia, genialna muzyka), mimo paru minusów, ale wolę inne filmy Gibsona - reżysera. Najmniej znany jest jego debiut reżyserski Człowiek bez twarzy (może dlatego, bo to bardzo nietypowy film jak na tego reżysera, jest to dramat, film bez przemocy), a to dobry film, podobnie jak Hackshaw Ridge i Apocalipto, ale najlepszy to oczywiście Braveheart, który wyżej stawiam od Gladiatora (zresztą Gibson miał zagrać w filmie Scotta, ale uznał, że film za bardzo przypomina Waleczne Serce).
Braveheart to jest arcydzieło, z najlepszą muzyką jaka kiedykolwiek powstała (obok muzyki z Ostatniego Mohikanina Manna i muzyki Morricone do filmów Leone) i jednymi z najlepszych scenami batalistycznymi. Problem jaki mam z tym filmem jest taki, że widziałem go tyle razy, że znam każdą scenę na pamięć. Nie mogę odżałować, że nie powstaną Wikingowie od Mela Gibsona, który miał być widowiskiem w stylu Apocalypto, Pasji, Braveheart.
@@Hubson91 Miło że się zesrales.
@@michax77 Kiepski reżyser który ma jeden film przyzwoity. Z brarevehearta żadne tam arcydzieło tylko dość tandetne kino rozrywkowe. Nawet je lubię mimo że jest to dosc dziecinna rozrywka. Facet nie jest żadnym filozofem tylko prostym, zrytym łbem. I dlatego takie rzeczy kręci.
Trochę się skompromitowałes
Dobra recenzja, juz myslalem, ze nigdy nie zgodze sie w pelni z Twoim zdaniem, a tu prosze.
Az sie boję czytac, co zindoktrynowani od małego i zastraszeni piekłem będą wypisywac w komentarzach, fajnie ze masz to w nosie
"zastraszeni piekłem" ? a Pan to przynajmniej nie był zastraszony by nie wkładać palców do kontaktu ?- żadnych zastraszeń ?
@@krzysztofkot5595 serio Krzysiu? porównales swojego Boga do prądu elektrycznego? i wierzysz w piekło?
zadam jeszcze pytanie pomocnicze, boisz sie Allaha, Shivy, Wisznu itd? no wiec ja tak samo mniej wiecej boje sie YHWH
A propos świątecznych rzeczy w tv, to obejrzałem Ogniem i mieczem. ...No ciekawy jestem Twojej recenzji tegoż
Przeczytałem ten fragment w Biblii i prawie wszystko się zgadza
Szymon z Cyreny - o Szymonie z Cyreny wiadomo, że nazywał się Szymon z Cyreny i że Rzymianie przymusili go do niesienia krzyża. Nie ma tu żadnej innej opowieści i to jest w filmie
Hmm, hmm. Jako ogromna fanka Twoich recek i całego kanału muszę powiedziec, że ta recka była...niepotrzebna. Nie wiem czy po prostu chciałeś zrobić coś "tematycznie" pod Święta czy zwiększyć zasięgi (bo jednak będą dyskusje, to jasne) czy coś innego - w każdym razie w kilku momentach poczułam swego rodzaju dysonans. To trochę tak jakbyś na kanale podróżniczym robił filmik o meczetach i chodził po nich w butach (pewnie by się realnie nie udało ale takie porównanie mi przyszło do głowy). I spoko, jest to kanał filmowy, Ty jesteś niewierzący i w sumie byłam ciekawa jak ugryziesz temat. Częściowo próbowałeś zachować profesjonalną twarz filmowego krytyka i brawa za to natomiast niestety (i tu piszę nadal z całą sympatią wobec Ciebie) w wielu momentach czuć było brak szacunku do tego, co dla miliardów ludzi stanowi sacrum. I nie chodzi mi o kwestie filmu jako filmu tylko o podejście i brak próby zrozumienia czym może być dla chrześcijan droga krzyżowa czy największe Święto w roku, z powodu którego tematycznie ta recka powstała (czy brak próby zrozumienia i uszanowania w ogóle przestrzeni sacrum - tu już bez względu na religię).
I nie chodzi mi o to żebyś nabożnie ważył każde słowo - raczej o odrobinę więcej profesjonalizmu w tej kwestii. Rozumiem natomiast trudność, z jaką musiałeś się zmierzyć odnośnie samego filmu, przesiąkniętego religijną symboliką i właściwie należącego do gatunku filmów religijnych po prostu. Można by rzec, że "i Wolter czytał Biblię" natomiast dzisiaj dzieciaki rozpoznają ludzi z tik-toka nie rozpoznając twarzy Szekspira, Jezusa Chrystusa, Kopernika czy Buddy (co jest oczywiste bardzo smutne).
Wydaje mi się, że tak jak powiedziałeś - "target" tego filmu jest jasno określony więc nie wyobrażam sobie pominięcia choćby Szymona z Cyreny - czyli gościa, który pomógł Chrystusowi nieść krzyż (jest to zresztą V stacja każdej drogi krzyżowej, ale to na marginesie) czy w drugą stronę - tłumaczenia kto kim jest, itd. Choć oczywiście nie zamykałabym "Pasji" kompletnie w jednej szufladce - niemniej, zabieranie się za nią bez zrozumienia sfery sacrum czy religijnej symboliki może być ciężkie.
Anyway - życzę Ci udanej i spokojnej reszty wolnego czasu. Pozdrowienia 😊
Dokładnie takie same miałem odczucia oglądając tą recenzję i nie ująłbym tego lepiej. Zgadzam się w 100%
w wielu momentach czuć było brak szacunku do tego, co dla miliardów ludzi stanowi sacrum. A wiecie, nie dla wszystkich musi...A ja mam dyskomfort jak mi się narzuca religię albo obrzuca obelgami (doświadczyłam od miłujących ludzi katolików).Dla większości z Was istnienie ludzi o innych poglądach o już ukłucie szpilką? Chomik
@@SMFLDZtv to że doświadczasz dyskomfortu przez złe zachowanie innych nie usprawiedliwia tego że ty masz się tak zachowywać. Jeżeli ja zostałbym oszukany przez kogoś to czy to oznacza że ja mogę okłamywać innych? ( a i wbrew pozorom katolicy to ludzie wierzący a nie święci bez wad i nie zawsze są idealni)
@@SMFLDZtv prośba o szacunek wobec czegoś nie oznacza narzucania tej rzeczy czy danego światopoglądu ani też z drugiej strony - jej jakiejkolwiek internalizacji. Nie mylmy tych dwóch rzeczy.
Mój chłopak jest ateistą, ja jestem wierząca i właśnie dzięki szacunkowi wobec naszych światopoglądów normalnie funkcjonujemy. Czy to znaczy, że zaganiam go do kościoła, a on każe mi przestać wierzyć? No błagam ;)
A to, że kogoś denerwuje religia czy tego typu światopogląd na tyle, że nie jest w stanie zdobyć się na podstawowy szacunek wobec innej perspektywy czy wobec przestrzeni stanowiącej sacrum to już inna sprawa (nie mam na myśli w tym momencie Michała czy Ciebie, piszę to nie odnosząc się do konkretnych osób).
Co do ludzi dobrych i złych - parafrazując - czy doświadczywszy przykrości ze strony np. ateisty mam dokonać generalizacji odnośnie całej grupy osób niewierzących? Przecież to jakiś absurd. Są dobrzy i źli ludzie w każdej grupie - społecznej, religijnej, zawodowej, itd. Zastanawiam się czy nie projektujesz na osoby inaczej myślące jakiejś (swojej) konkretnej postawy, która do nich nie należy - mam jednak nadzieję, że się mylę ;)
Pan recenzent, ateista poległ na tej recenzji. Wziął na warsztat coś, co bardzo go przerosło. Okazał się historycznym ignorantem do kwadratu. Mimo deklaracji o swoim zafascynowaniu historią. Polecam I tom Historii chrześcijaństwa Russela.
"Apocalypto" tam też były świetne charakteryzacje i scenografia , Mel do niektórych rzeczy potrafi się przyłożyć, choć w tym filmie końcówkę trochę zepsuł.
On się przykłada do efektów i przedstawienia postaci bo Apocalipto to jeden wielki miszmasz hostoryczny, pomieszanie kultur i minimum zbieżności czasowej realistyczna. Ale tak czy siak postaci przedstawione świetnie i super oddaje ducha mniej więcej tamtych czasów
@@furitkabombitka9122żadne pomieszanie, film przedstawia majów post klasycznych
A recenzja Znachora? Może nie religijny ale na święta w Polsce popularny film. Plus na Netflixie będzie nowsza wersja Znachora.
O kurde tego się nie spodziewałem!
Nikt się nie spodziewał....
Uśmiałeś się nawet z pojedyńczego dźwięku. Każdy film tak dokładnie oglądasz? Wiesz ile "śmiesznych dźwięków" było w Ojcu chrzestnym? Ile razy się śmiałeś? ;) Jasne, może się nie podobać, ale po co być przez całą recenzję złośliwym? Wszystko było komiczne. A potem oglądamy Marvela i nic nie było śmieszne, tylko wow. Wszystko trochę było komediowe. Zdechły osioł też jest symboliką. Ale jak się nie rozumie symboliki niczego, to wiadomo. Ciągle się smieje.
17:30 - film jest przesiąknięty scenami symbolicznymi. Ja tej sceny z dzieckiem też nie rozumiałam kiedyś ale to chyba chodziło o to, że diabeł zawsze przynosi śmierć (skutek grzechu). A to dziecko tą śmierć jakby obrazuje. Ale mogę się mylić
Ja słyszałam, że szatan pokazuje, że o swoje dziecko dba.
Mogę się mylić ale ta scena z dzieckiem - demonem, to jest nawiązanie do jakiegoś obrazu. Zresztą wiele scen w tym filmie, ujęć, wygląda jak jakieś obrazy z kościołów, obrazy ze średniowiecza.
Akurat 2 lub 3 dni temu o tym czytałem na S7 artykuł o tytule: Dlaczego Szatan w „Pasji” podczas biczowania niesie demoniczne dziecko? Co symbolizuje?"
Roman Zając: "Dlaczego Szatan w „Pasji” podczas biczowania niesie demoniczne dziecko? Co symbolizuje?"
Pojawiły się różne interpretacje tej sceny. Na przykład, że chodzi o Antychrysta, albo zobrazowanie sytuacji grzesznika, który przylgnął do Szatana, podobnie jak dziecko kochałoby swoją matkę, ale w perwersyjny sposób. Przede wszystkim jednak ten obraz jest ewidentną parodią tradycyjnych przedstawień Madonny z Dzieciątkiem.
O Szatanie w „Pasji” Mela Gibsona pisałem już wcześniej, więc nie będę się powtarzał. Wiem natomiast, że pewną konsternację wzbudziła scena, gdy podczas biczowania Jezusa ten androgyniczny Szatan w ciemnej todze z kapturem, pojawia się, trzymając na rękach „dziecko”, które przez moment, dopóki nie odwróci się w naszą stronę, naprawdę wydaje się niemowlęciem przytulonym troskliwie i z miłością, ale ostatecznie okazuje się podstarzałym, ohydnym, łysym karłem o zepsutych zębach i niezdrowej cerze.
Pojawiły się tu różne interpretacje. Na przykład, że chodzi o Antychrysta, albo zobrazowanie sytuacji grzesznika, który przylgnął do Szatana, podobnie jak dziecko kochałoby swoją matkę, ale w perwersyjny sposób. Przede wszystkim jednak ten obraz jest ewidentną parodią tradycyjnych przedstawień Madonny z Dzieciątkiem.
Istnieje typ ikonograficzny o nazwie Eleusa, ukazujący Maryję, która trzyma w ramionach małego Jezusa i pochyla głowę, aby przytulić swój policzek do policzka syna. Chrystus obejmuje ją jedną ręką (często niewidoczną) za szyję, a drugą trzyma w ręce Matki. Takie przedstawienie obu postaci służy podkreśleniu ich silnego związku uczuciowego. To gest wielkiej, matczynej czułości, ciepła, bliskości. Sam Bóg posługuje się tym obrazem w Księdze Ozeasza, kiedy mówi: „byłem jak ten, który podnosi do swego policzka niemowlę” (Oz 11, 4).
W scenie z filmu Gibsona Szatan parodiuje ten motyw i wypacza jego symbolikę. Dokonuje niejako jego profanacji. Szatan trzymający zdeformowane dziecko jest obrazem anty-Madonny. Dziecko jest brzydkie, bo jest deformacją dobra.
Nieudolne naśladowanie Boga
Nieraz można się spotkać z twierdzeniem (obecnym już u ojców Kościoła), że Szatan to „małpa Pana Boga” - w takim sensie, że Go małpuje, naśladuje nieudolnie, szyderczo, czyniąc to wszystko celem doprowadzenia człowieka do rozpaczy. On niczego nie tworzy, tylko udaje. Powtarza, ale nie na zasadzie wiernego naśladowania, lecz parodii, odbijania w krzywym zwierciadle, aby zdeformować to co piękne.
Reżyser, odpowiadając na maila od redakcji „Christianity Today”, tak objaśnił sens tej sceny: „To jest zło zniekształcające dobro. Cóż jest bardziej czułego i piękniejszego niż matka i dziecko? Więc Diabeł bierze to i trochę zniekształca. Zamiast normalnej matki i dziecka mamy więc androgyniczną postać trzymającą czterdziestoletnie niby dziecko z włosami na plecach. To jest dziwne, szokujące, przekraczające granice, tak jak szokujące i przekraczające granice jest odwrócenie Jezusa, aby dalej biczować go po klatce piersiowej - dokładnie w tym samym momencie pojawia się Diabeł z dzieckiem” (cyt. za: Moring Mark . What’s up with the ugly baby?, „Christianity Today” March 1, 2004 - tłumaczenie własne).
Cytat z Mela Gibsona i jego odpowiedzi "To jest zło zniekształcające dobro. Cóż jest bardziej czułego i piękniejszego niż matka i dziecko? Więc Diabeł bierze to i trochę zniekształca. Zamiast normalnej matki i dziecka mamy więc androgyniczną postać trzymającą czterdziestoletnie niby dziecko z włosami na plecach. To jest dziwne, szokujące, przekraczające granice, tak jak szokujące i przekraczające granice jest odwrócenie Jezusa, aby dalej biczować go po klatce piersiowej - dokładnie w tym samym momencie pojawia się Diabeł z dzieckiem” (cyt. za: Moring Mark . What’s up with the ugly baby?, „Christianity Today” March 1, 2004 - tłumaczenie własne), artykuł na stronie stacja7. Też mnie to zastanawiało. W "Pasji" jest kilka scen, które są bardzo symboliczne, które trudno zrozumieć.
SPOLIER:
Plot twist ze zmartwychwstaniem nawet niezły
Co dali nam Rzymianie? Oprócz wodociągów, oczyszczania miast, dróg, medycyny, edukacji, bezpieczeństwa publicznego, nawadniania i wina? Nic!
A prawo? Zaawansowaną biurokrację i zawodową armię opartą o dyscyplinę.
tez uwazam ze "Żywot Briana" jest ze sto razy lepszy od Pasji.
I blizszy prawdy
Ten film to złoto
Mel Gibson to samiec Alfa.Jako jeden z nielicznych ma stalowe jaja i ma w dupie opinie publiczna. Ta sama aura bije/biła od Clinta. Bardzo lubię twoje materiały, na luzie, rzeczowo, + wracasz do staroci, co cenię. Jedyna rada w związku z tym materiałem (wcześniej tego nie zauważyłem) nie przepraszaj za przepraszanie. Bądź jak Mel, miej w dupie tłumaczenie się komukolwiek czymkolwiek zwłaszcza radykałom z lewej i prawej. Z fartem!
Rozumiem, że jesteś ateistą, ale skoro zapowiadasz , że recenzujesz film,a za chwilę śmieszkujesz , że Biblia to książka fantazy to kiepsko o tobie świadczy.
A czemu określenie „książka fantasy” jest dla Ciebie nacechowane pejoratywnie? Czy są w niej postacie lub „stwory” których nikt na codzień nie widuje? Czy jest historia ratowania świata i dalej ludzkości? Czy są zdarzenia które nie dzieją się praktycznie nigdy? Wiec nie widzę problemu dlaczego określenie mitu chrześcijańskiego jako fantazy miałoby być problemem.
@@norbertkulesza Książka fantasy samo w sobie nie jest określeniem nacechowanym pejoratywnie, ale jako że Biblia nie jest książką z gatunku fantasy, a księgą religijną, to tak, wyobraź sobie że określenie czyichś wierzeń bajeczkami jest trochę obraźliwe :D
Ja w sumie mam to gdzieś, taki mamy klimat że wyśmiewanie/obrażanie osób wierzących jest ostatnio w modzie, więc mnie to szczerze nie rusza, i w ani jednym momencie nie poczułem się obrażony, Chrześcijanie bywają na świecie masowo mordowani (jako najbardziej prześladowana grupa religijna w dzisiejszych czasach), a to że ktoś sobie poszydzi - żadne to męczeństwo. Natomiast odrobina empatii myślę jest dość pomocna by zauważyć że wyśmiewanie czegoś co jest dla kogoś sensem życia/centrum wszechświata jest trochę nie na miejscu. W sensie wiesz - ja np nie jestem muzułmaninem, hindusem, żydem, ateistą, new agowcem, komunistą, elgiebeciakiem, etc. ale nie widzę powodów by się z czyjegoś systemów wierzeń nabijać. Ok z tych ostatnich zdarzylo mi się parę razy pośmiać, ale staram się nie robić tego publicznie i nie jestem z tego dumny ;D
Słucham dalej i k.. wa leje ze śmiechu😂😂😂. Ty jesteś niedorozwinięty.
Śmiać się z niedorozwiniętych to chyba nie po chrześcijańsku?
Żeby nikogo nie denerwować to napiszę tylko, że świetna recenzja jak zwykle ;)
Chciałam tylko dodać że informacje spisane 30 lat po śmierci Jezusa w porównaniu z kronikami o podbojach Nabuchodonozora spisanymi ponad 500 lat wcześniej są uważane za bardziej wartościowe i wiarygodne. Abstrahując od wiary biblia jest jednym z bardziej wartościowych pism historycznych w porównaniu do szczątków pism/rycin sprzed tysięcy lat których nie kwestionujemy. Dzięki za recenzję btw ❤
Bardzo ciekawa recenzja! Tego się nie spodziewałem po tym filmie, ale mogłem po prowadzącym.
Były wątpiący
Na VHS miałem film wejście smoka a po smoku leciały uciekające kurczaki
Weź zrób recenzję tej zapomnianej bajki❤😂😂
O, nie spodziewałam się, ale szanuje, że się podjąłeś tej recenzji bo jak sam mówisz, na pewno ktoś będzie się czuł obrażony (ja nie jestem). W moim domu się go oglądało czy też w szkole nam puszczali i się dziwię, że dzieciom włączają taki film brutalny. Teraz bym już nie obejrzała, ale w temacie Wielkanocy wybrałam inny film Maria Magdalena, zachęciły mnie główne role Joaquina Phoenixa i Roony Mary. Niestety w nim mówią po angielsku z krótkimi fragmentami, gdy np módla się w innym języku. Łatwo go określić jako nudny, choć dzięki aktorom mi się nie dłużył. Przedstawia perspektywę kobiety na znane wydarzenia z biblii, co jest pewna innowacja. Ciekawostka, że w czasie kręcenia tego filmu Joaquin i Rooney zaczęli być parą.
Zamierzam jeszcze obejrzeć Ostatnie kuszenie Jezusa Scorsese, gdyż nie miałam okazji do tej pory.
Pasja to trochę przeciwieństwo Marii Magdaleny czy Ostatniego Kuszenia - są to filmy które ewangelię biorą za luźną inspirację, ale przesłanie mają zgoła inne, nieewangeliczne. Ciężko nazwać je w ogóle filmami religijnymi. Natomiast Pasja to kino religijne zrobione nomen omen po bożemu - z wielką dbałością o dokładność oraz zbieżność z materiałem źródłowym. Jeśli "Pasja" jest dla ewangelii tym czym trylogia Jacksona dla Władcy Pierścieni - tak Maria Magdalena i Ostatnie kuszenie to "Pierścienie Władzy"
@@ArkadiuszOlszewski966 dzięki za twoją opinie, i hear you, ale nie przeszkadza mi, że one luźno opierają się na biblii. chyba nie mówiłam że zależy mi na filmach religijnych, ale po prostu interesują mnie te tematy
@@hephaestion8998 Rozumiem. Tak tylko zaznaczyłem, że te filmy to wbrew pozorom coś całkowicie innego. Pozdrawiam serdecznie i szczęśliwych świąt życzę.
@@ArkadiuszOlszewski966 a to owszem zgadzam się, że są inne, dziękuję i również życzę wesołych świąt
A może Retrorecenzje adaptacji lektur szkolnych (Potop, Pan Tadeusz itd...)? Chciałbym poznać twoją opinię o tych filmach, z wyłączeniem warstwy historycznej.
Jak dla mnie film jest bardzo dobry. Super zagrany, ma kapitalnie klimatyczną muzykę, brutalny i nakręcony z rozmachem.
Obowiązkowy film w każdy Wielki Piątek. Przejmujący do głębi. Tu się cały czas płacze a nie śmieje. Mało co w tym filmie było wymyślone tak sobie, bo Mel trzymał się opisów biblijnych oraz objawień Katarzyny Emmerich, a wiele osób niewierzących po obejrzeniu tego filmu się nawróciło
Ludzie mogą mówić i pisać co chcą. Ten film jest prawdziwy, piękny.
Jako film tak, ale nie jako biografia 😂😅🤣 bo to są baje
@@maciosgrey9699 Jesteś pewien?
@@Flagrantia pokaż te dowdy i utwierdz mnie ze sie mylę
W takim razie bitwa pod Maratonem to też baje, bo jest opisana tylko u Herodota.
O spaleniu świątyni efeskiej przez Herostratesa wiemy z trzeciej ręki, więc pewnie to baje.
O bitwie pod Cedynią jest tylko jedno zdanie u biskupa Thietmara i nic więcej czyli baje.
Wiarygodność ewangelii jest taka sama jak Żywotów Plutarcha. Ani mniejsza ani większa.
@@zbigniewdoczan5916 w tej bitwie przynajmniej nie chodzili po wodzie i nie wskrzeszali zmarłych
Będąc w takim temacie, daje Ci wyzwanie, recenzja serialu " The Chosen" - "Wybrani" 😎
Pasja dla mnie jest filmem wprost genialnym. Realizm jaki Mel Gibson pokazał jest dla mnie czymś niesamowitym, a zarazem bardzo smutnym, bo sam Mel mówił że nie i tak nie przedstawił tego w 100% jak było naprawdę. Nie pokazał wszystkiego. Ludzie, którzy zarzucają temu filmowi zbytnio dużą brutalność chyba nie są świadomi, jak krwawe były to czasy i jak Rzymianie nie czaili się z więźniami skazanymi na śmierć. Także śmieszą mnie takie opinie. Zarzucając antysemitzm Gibsonowi to już jest totalna hipokryzja. Bo kto chciał śmierci Jezusa? No Żydzi, faryzeusze i kapłani żydowscy, to o co kurwa tu chodzi 😂. Jak dla mnie film mega dobry, szanuję Jima Caviziela odtwórcę Jezusa i Mela Gibsona za film. Naprswde kawał dobrego kina
No to pozostaje czekać na reckę Apocalypto :)
Według mnie o wiele ciekawszym filmem o Jezusie jest "Ostatnie kuszenie Chrystusa"
ja niedawno widzialem Ewangelie wg Mateusza Pasoliniego i tez zrobil na mnie wrazenie
@@dariuszwojciechowski8461 Ewangelia wg Mateusza Pasoliniego to jest w ogóle najdziwniejszy przypadek w historii kinematografi. Oto włoski komunista, gej z ciągotami do dzieci, twórca jednych z najbardziej odrażających filmów w historii ("Salo") nagle, nie wiadomo skąd, z jakiej paki - zrobił z pełnym szacunkiem jedną najwierniejszych ekranizacji ewangelii w historii kina :O Nawet fakt że ktoś dał do nakręcenia trylogię władcy pierścieni typowi który słynie z turbo tanich i turbo krwawych horroro-komedi gore klasy B mnie tak nie zadziwia.
Najlepszy jest Jezus z Nazaretu Zefirrelliego z Robertem Powellem.
Kurcze mega lubię Twój kanał i recenzje niektórych gniotów. Tylko tym razem czuje się trochę oszukany. Zrobiłeś rant filmu religijnego, wyśmiewając pośrednio lub wprost cześć zabiegów reżysera ale też sam materiał źródłowy i w sumie osoby, do których miał ten film trafiać. Ja nie neguje, że sobie oceniałeś film. Spoko. Jednak w takim razie dla mnie bez sensu jakieś pitolenie o tym, że każdy może sobie wierzyć w co chce, a ja oceniam tylko film. Nie do końca tak chyba było. Dla mnie to waliło taką retoryką jak z kanałów tłumaczących dlaczego Boga w wydaniu Katolickim nie ma. Z dużą dawką śmiechu z tego wszystkiego. Po co ? Dla beki? No spoko. Cameo na drodze krzyżowej? Czy w czasie filmu? No tak, dokładnie tak jak to jest w Biblii i życiu Jezusa. Skoro ktoś tam był to i pojawił się w filmie. Gdyby ktoś to wcześniej tłumaczył, to problem byłby - nie potrzebnie. Ostatecznie mam wrażenie, że miałeś po prostu nie lada przyjemność w tym śmieszkowaniu :) Jakimś cudem dla ateistów każda wiara jest ok, poza tą jedną :) Z którą mają problem. Film jest przeciętny, momentami zbyt brutalny, niektóre rozwiązania są dziwne ( jak to przedstawić? pewnie błąd reżysera, ale czy na poziomie kabaretu?) Run na święta i na religijność, oraz kontrowersję. Mam nadzieję, że wyświetlenia się zgodzą, jednak dziwne dla mnie jest, że więcej szacunku i normalnego podejścia może mieć recenzja filmu o butach :) Słabo
Chyba nie da się ocenić tego filmu nie znając Biblii, a przynajmniej. Ewangelii . Kontekst diabła, Judasza, scena jego samobójstwa. Jakaś to mnie nie śmieszyło..
A teraz jestem ciekaw co myślisz o "Ostatnim kuszeniu Chrystusa" od Scorsese.
Tam to Scorsese zrobił z Jezusa człowieka z krwi i duszy ale i tak wszyscy się wk##wili tak bardzo że kino niszczyli czy coś. Znaczy tak słyszałem a filmu nie widziałem.
Też nie oglądałem jeszcze właśnie :)
@@PrimalElf Ja widziałem dość dawno, ale nie rozumiem skąd ta kontrowersyjność, bo odebrałem go jako bardzo religijny film.
@@ukaszdude2887 To samo mieli Monty Pythoni i ich Żywot Briana. Polecam na wszelakie kontrowersje czy to film, gra, książka czy inne coś tam walić, zapomnieć i mieć wywalone jak Dude z Big Lebowski. Tylko po prostu dostać dobry film, grę i tak dalej.
@@PonarzekajmyoFilmach Widziałem dosyć dawno ale Scorsese mnie wtedy nie zawiódł. Do tego obsada i muzyka Petera Gabriela.
Wolałbym żebyś nie brał się za recenzje takich filmów. Ale kogo obchodzi moje zdanie.
Cześć, jest szansa w ramach retro recenzji na Punch-Drunk Love?
Obejrzałem ostatnio po raz pierwszy i bardzo ni się podobał, jestem ciekawy opinii innych.
Pozdrawiam
Sandler vs Hoffman kto by się spodziewał że ten pierwszy się obroni Aktorsko
Jak zawsze zgadzają się moje poglądy na film z twoimi to tu trochę się zgubiłeś w ocenie . Nie masz pojęcia jak 2000 lat temu ludzie postrzegali świat jak mówili i jakie mieli poglądy i przekonania można się śmiać z tego że wypuszczają mordercę i w naszych czasach podkreślam realnych też wypuszczają morderców i skazują niewinnych pamiętając o tym że nasze czasy są bardziej oświecone niż 2000 lat temu a jak oceniasz apokalipto film też sprzed ponad setka lat a tu jednak oceniła film emocjonalnie jako ateista nie jako krytyk i to widać już na samym początku
Ja dałam wiele lat temu 3/10. Nie mam zamiaru więcej oglądać.
Bardzo się dla mnie podoba, jak próbujesz nikogo nie urazić 😂
Bardzo się dla mnie podoba jak uraża próbując nie urazić xD
Tutaj jak z jajkiem.... Strusia. Co innego jak był odcinek TLoU z kolegami, to już każde słowo jakby szedł z jajkiem przepiórki po linie nad przepaścią.
Ja widziałam dziecko Szatana jak byłam dzieckiem sama, więc mnie przeraża 😂 przez echo tego wspomnienia. Wiem, że będzie część druga i ta część druga ma być bardziej trippy.
A Apocalypto widziałeś? Co uważasz?
Dobra to teraz czekamy na recenzje The Chosen ;)
Mnie zawsze zastanawia czemu Piłat uchodzi za w miarę spoko gościa, co to nie chciał zabić Jezusa, a skazał go na mega okrutną chłostę, gdzie prawdopodobieństwo że Jezus i tak by zmarł było ogromne, tu mówimy o starożytności, ciało Jezusa zostało zamienione w krwawą miazgę, gangrena tężec czy inne zakażenia niemal pewne, co ten Piłat kurwa nie wiedział, jeszcze pozwalał żołnierzom tak się nad nim znęcać dodatkowo
@@paulkellerman2603 no ale właśnie w tym rzecz, że to biczowanie i tak by spowodowało śmierć Jezusa, nawet jakby go wypuścił, tych ran było za dużo, to niemal pewne zakażenie
@@paulkellerman2603 Skoro nie dał wyraźnego rozkazu do żołnierzy, żeby nie przeginali to jasno pokazuje że miał w sumie wyjebane, czy Jezus przeżyje czy nie i żadną pozytywną postacią nie był
@@paulkellerman2603 no to właśnie o tym mówię, Piłat był zwykłym rzymskim urzędnikiem i to go interesowało, a los Jezusa był mu obojętny
@@ChorazyGuskompletnie nie zrozumiales, pilat kazał go tylko wychłostać a to za dzialaniem szatana ktory sie ktecil w kolo żołnierzy oni go tak zmasakriwali. Widziales jak dowodca zareagowal na to? a pozniej reakcja pilata do dowódcy jak zobacyzl Jezusa, ich reakcje oznaczaly ze chłosty nigdy nie byly takie
@@ChorazyGuspiłat nie miał wyjebane że go tak potraktowali widać było po tym jak spojrzał na tego generała gdy zobaczył Jezusa. Tam też szatan na nich działał że aż tak go katowali, łaził koło tego co pilnował chłosty, normalnie aż tak nie katują. Było widać po tym generale jak to zobaczyły i na nich wrzeszczał(był w szoku co z nim zrobili)
Na temat Pasji się nie wypowiem. Ale co powiesz na recenzje filmu Rrrr - tak dla rozładowania napięcia. Ale trochę w temacie bo w końcu o Adamie i Ewie 😆
W podobnej tematyce... może recenzja Agory (2009)? Imo świetny film
Pod jednym z ostatnich filmów chciałam skomentować abyś zabrał się za Mela :D a tu Pasja ;) jeszcze Apocalypto i Braveheart :D
Przyznam szczerze, już w tamtym roku oczekiwiałam recenzji "Pasji" na tym kanale i cieszę się, że wreszcie moje marzenie się spełniło. 😂 Byłam przede wszystkim bardzo ciekawa Pana zdania na temat filmu z racji tego, że jest Pan Agnostykiem. Dlatego dziękuję za tak profesjonalne podejście do tematu. Z perspektywy osoby wierzącej muszę przyznać (choć nie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy😅), że z większością Pana uwag się zgadzam (Piłat/Judasz jako najciekawsze postaci, komiczność niektórych scen, uzasadnione epatowanie brutalnością, która nikogo dziwić nie powinna). Zastanawia mnie jednak Pana sugestia, że Gibson tworzy wyłącznie dla osób wierzących (oni są głównym "targetem" tego filmu, co jest oczywiście prawdą), dlatego nie padają imiona Szymona Cyrenejczyka, Piotra i całej świty. Choć w istocie odbiorcy powinni zostać oswojeni z imionami bohaterów, bo przecież film mogą obejrzeć także osoby niezainteresowane Biblią. Myślę, że może reżyserowi zależało na tym, aby podkreślić anonimowość tych ludzi, przez co widz mógłby łatwiej utożsamić się z danym bohaterem. Pozostaje jedynie snuć teorie. 😂
Jeszcze raz, wielkie dzięki Panie Michale za świetny filmik i czekam na recenzję "Zmartwychwstałego" Reynoldsa (może z okazji kolejnych świąt), choć nie chciałabym, aby kanał stał się zbyt religijny. Pozdrawiam serdecznie! 😀
Jesteś osobą wierzącą i czekasz na nastepną recenzję przez osobę nie wierzącą filmu "zmartwychwstałego " . Zadaj tylko sobie pytanie po co ? Czy to cię umocni w wierze ? Mamy nieść światło samego Chrystusa ludziom , którzy Go jeszcze nie poznali . Wzmacniać się od ludzi , którzy są blisko Boga . :) A film "Pasja jest do ludzi wierzących ,ale chyba jeszcze bardziej do nie wierzących .
@@adek7391 Sugeruje Pan, że zrecenzowany przez osobę niewierzącą film osłabi moją wiarę? Choć "Pasja" dotyka tematu Męki Chrystusa, to nie należy zapominać, że nadal pozostaje filmem, czyli prywatną wizją reżysera-Katolika. Myślę, że dla ludzi niewierzących "Pasja" będzie po prostu historią człowieka cierpiącego, który wprawdzie wzbudzi w nich współczucie, ale nie będą doszukiwać się w Jego osobie pierwiastka boskiego. Nie uważam, aby było w tym cokolwiek niepoprawnego. Łączę pozdrowienia! ;)
@@ilonakranc5718 Mam nadzieję , że nie osłabi twojej wiary tego ci życzę .🙂
Ale zastanów się czy ją pogłębi ...
W kazdym z nas Bóg ma zasianą prawdę ,którą jest On sam . Jezus chce żeby ją poznać .
U Boga nie ma
przypadków . I u kazdego kto obejrzał film "pasja " wierze ze dotyka serca każdego Czy to wierzacy czy nie . Nawet jeśli pozornie ktoś śmieje się z filmu . : "Pasja " nie jest tylko zwyklym filmem . Posłuchaj sobie co się działo na planie filmowym . Tam były przełomowe nawrócenia. Codziennie Mel Gibson i inni uczęszczali na Msze św. Jezus dopuścił by Jim Javaziel sporo wycierpial na planie filmowym . W malej czesci czuł cierpienia Jezusa . Pewnie dlatego zeby mógł zagrac bardziej autentycznie i dac swiadectwo ze rezyserem tego filmu jest sam Bóg dzialajacy przez rece ludzi . Jim Został porażony piorunem , musiał przejść operacje serca. Doznał hipotermi , Podczas upadku z krzyżem który ważył 60 kg spadł na niego doznał plynela krew i inne trudne rzeczy , o których opowiada . Pasja została nagrana oczywiście na podstawie pisma Świętego ale i męce drogi krzyżowej , którą sam Jezus podyktował Błogosławionej Katarzynie Emerlisch książka pt . " Pasja" .
ruclips.net/video/a3EzCg1ngE4/видео.html
ruclips.net/video/W8WUsdMfqvU/видео.html
ruclips.net/video/k7Zr_MoxA5Y/видео.html
Skoro chciałbyś zobaczyć taki film z innej perspektywy to polecam "Zmartwychwstały" z 2016r. To film o śledztwie prowadzonym przez jednego z centurionów na rozkaz Poncjusza Piłata w sprawie rzekomego zmartwychwstania Jezusa.
Recka spoko, z dystansem i o to chodziło.
Nie daje mi spokoju jedna rzecz, tu można było podejść od strony odwołania się do tekstu źródłowego,
na którego podstawie film wyprodukowano (coś na zasadzie wiedźmina i prozy Sapkowskiego itp.).
Ale rozumiem, że byłoby ciężko, bo pewnie musiałbyś przeczytać "tekst źródłowy" ;)
Czekam na recenzję ZNACHORA, ponoć w te święta można było go zobaczyć w TV 11 razy :D
Scenariusz powstał na podstawie zapisów z czterech Ewangelii oraz wizji Anny Katarzyny Emmerich zawartych w dokumencie Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi (1833).
Sledze Cie od dawna bo dajesz mi duzo frajdy a twoje recenzje miazdza I sa zajebiste.Kazda Twoja recka to fajnie spedzone kilka minut.Nawet jak bierzesz na warsztat filmy ktorych nie warto ogladac to robisz to dobrze i ciekawie.Jest mnostwo filmow na ktorych recki od Ciebie czekam.Ale ten film mogles ominac.Czemu jeszcze nie ma “Braveheart”.???Twoja recenzja Pasji jakos zbiegiem okolicznosci wchodzi w ten wszechobecny antykatolicki zabieg.Widzialem wszystkie Twoje recki I do tej pory ,procz pierscieni wladzy (gdzie spodziewalem sie zgnojenia tego seriali ).Dalej bede Sledzil twoj program, ale po tej recce Pasji juz przez inny pryzmat.Obejrzyj siebie wogole co i jak gadasz ,wiekszosc tej recki to bylo twoje indywidualne podejscie nie do filmu tylko ukazanie twojej pogardy.Ateista nie gardzi wierzacymi,przynajmniej oficjalnie.Powtarzasz pare razy ze powstal film dla katolikow i wierzacych, jesli ttylko dla nich to po co ogladales?Najgorsze w tej recce jest to ze sie przyczepiles takich nieistotnych mankamentow a nie zauwaxyles tych ktore naprawde bija po oczach.Kolego ,jestes ateista bo tak ci sie zachcialo,ale jeszcze dluga droga przed wami aby zmienic ludzkie myslenie.Lubie twoje recki jak wychwalasz filmy ,pokazujesz wszystkie aspekty,jak gnoisz niektore stwory to sie ciesze jak dziecko bo sie I’m nalezalo.Ale tutaj …no sorry.Ten film jest takim tlem gdzie miedzy wierszami plujesz w twarz,drwisz ,obrazasz nas.Nienawidzisz kosciola,ok,rozumiem ponosi cie OK.ale Mogles zostawic ten film w spokoju
Fajna recenczja doceniam, sam wierze, że Jezus umarł za moje grzechy co jest istone w mojej ocenie w odbiorze. Zgodze się, że momenty z demonami i jakimiś demonicznymi dzećmi były słabe, to głownie dlatego, że nie ma ich w Biblii. Co do reszty, że Jezus był nudny, zwróć uwagę, że to pewnie współeczesna pop kultura Cie tak ukształtowała. Gdybyś oglądał to np w XVIw to ciekawe byłby jednowymiarowe postacie ze szlachetnymi cechami. Współczesnie jest jednak moda na nie-jendnowymiarowe postacie skonfliktowane wewnętrznie albo nawet posiadające odcienie szarości. Kultura ma swoje mody. Pozdro
Tak a propos Michale jeśli masz ochotę na znakomite kino religijne to polecam film "Faustyna". P.O.W.A.L.A! I to dosłownie - piękne, wycyzelowane do perfekcji kadry, wspaniałe kolory, genialna muzyka (Wojciech Kilar w szczytowej formie), ale także cisza... No i gra aktorska: Jest tam scena, kiedy chora Faustyna jest nieobecna w klasztorze, a jej spowiednik przechadzając się po zakrystii nagle spogląda na pusty, ustawiony specjalnie dla niej konfesjonał. Słowa są zbędne...
W "Porno" Koterskiego jest taka scena, gdzie Adaś idzie do wenerologa (granego przez Bistę), który słucha jego historii, nic nie mówi i potem ze specyficznym wyrazem twarzy podbija receptę - bo w sumie młody człowiek, przyszedł, jakieś bajki opowiada i cóż tu można dodać. Ja taki wyraz twarzy miałem słuchając tej recenzji. Reaserch taki, jakbyś o filmach Kurosawy opowiadał na podstawie obejrzenia 3 serii mangi.
Akurat slow motion w ym filmie zostało wykorzystane nie dlasamego slow motion, a by podkreślić konkretne wydarzenia: utrata ucha (jest w Biblii), podnoszenie krzyża, symboliczne wbicie gwoździa itp. Nie przeszkadzało mi tutaj. Natomiast jak zobaczyłam w najnowszym trailerze Piotrusia Pana skaczącego w slow motion to myślałam, że puszczę pawia.
Materiałem źródłowym dla tego filmu nie jest Biblia tylko objawienia Anny Katarzyny Emmrich, nie czytałem ich i nie wiem na ile film wiernie to odzwierciedla, ale moim zdaniem trzeba wspomnieć o tym, że Biblia jest tu dodatkową literaturą, a nie głównym dziełem.
Otóż nie. Przeczytaj wszystkie 4 opisy Męki Pańskiej. Zobaczysz jak wiele wspólnego mają z filmem. Co mi przychodzi do głowy, to sceny biczowania, o których Ewangelie tylko wspominają. Sporo wątków objawień i Ewangelii się pokrywa, więc można odnieść takie wrażenie, że objawienie było główną inspiracją do powstania filmu. Jednak moim zdaniem, to właśnie na Ewangeliach się wzorowano, a objawienie było takim dopełnieniem.
Ale to Pismo Święte pozostaje głównym źródłem wiedzy o życiu i męce Chrystusa. Wizje Katarzyny Emmerich tylko uzupełniają opisy Ewangelii o szczegóły, które zostały pominięte w Biblii, być może ze względu na dużą brutalność lub stosunkowo niewielkie znaczenie.
W sumie ciekawą obserwacją jest to, że postaci idące 100% za swoimi przekonaniami, konsekwentnie bez względu na cenę są uważane za nieciekawe, natomiast każde wahanie decyzji z miejsca uważane jest za coś interesującego. Z czasem przewartościowałem swój sposób patrzenia i zacząłem zadawać sobie pytanie: "Co takiego mają w sobie Ci ludzie, którzy idą konsekwentnie do celu? Jaki rodzaj siły mają?"
A zrobisz recenzję innych filmów Gibsona? Apocalypto, Przełęcz Ocalonych?
Przełęcz ocalonych recenzowal dawno temu jak wychodziła
@@PrimalElf Ok. Dzięki (:
@@maksymilianxxxx6076 👍
Gdzie recenzja sukcesji?? Szypko
Ale czemu urazi? Jakby nie było i o czym by nie opowiadał to jest film... Zrobiony przez ludzi i cóż w sumie to sporo scen było dopisanych
No cóż ja bym chciała recenzję serialu The Chosen od ateisty... Taką techniczną
Akurat ten co pomaga... Też jest wspomniany tylko raz... Ot wracał z pola, przymusili go, żeby pomógł więc pomógł... I w sumie to tyle o nim w Biblii było. A przynajmniej tyle wiem
Trafiłem zupełnie przypadkiem na serial Patriot ba prime i .... jak takie arcydzieło się tyle czasu uchowało. Proszę o recenzję.
Michał ty mnie nie denerwuj i dawaj reckę 3 odcinka Sukcesji!
No Michał!!!! Czyżby "Recenzja Stulecia"....?
A może Recenzja Wieku?
Nie mam odwagi obejrzeć 😮
Daj pan Recki Titanica i Amadeusza!
,,Foul Michał, in search of the Cinema. Emboldened by the flame of ambition. Someone must extinguish thy flame. Let it be Margit the Fell"
Pozdro dla kumatych
Dziwną ty masz Wielkanoc Michał
Wpierdzielam ciasto ;((
@@PonarzekajmyoFilmach I zjadłeś?
Piłat to jak Krzysztof Dracz wygląda XDD
Myślę, że w takich sytuacjach warto patrzeć na intencje. Jak ktoś robi recenzje filmu to to jest recenzja filmu, a jak ktoś specjalnie robi "artystyczny performance" żeby wku*wić ludzi to oczywiście należy to odbierać negatywnie. Skoro w przemyśle filmowym robi się filmy o Jezusie, wstawia wszędzie wątki LGBT, kolorowych aktorów, silne kobiece postacie to ludzie powinni się nauczyć, że mówienie o słabym tworze, że jest słaby to nie odpowiednio chrystianofobia, homofobia, rasizm, mizoginia tylko recenzowanie czegoś słabego.
Oglądanie Pasjii z pozycji ateisty jako film to tak jakby czytać PŚ jako zwykłą książke przygodową. Niby można ale to nie ma najmniejszego sensu bo to nie o to w tych utworach chodzi. Niemniej ciekawie zobaczyć inną perspektywę
Zgadzam się. Na pewno inny odbiór ma osoba wierząca, inny ateista. Mnie film ruszył. Żeby ocenić ten film, pewna symbolikę, trzeba znać przynajmniej Ewangelię. I nie trzeba być przy tym wierzącym.
Też się zgadzam ateista tego filmu nie jest wstanie zrozumieć tak bez przygotowania 🙄
Ja np czytałem biblie w przeciwieństwie do większości podobno wierzących. No i cóż. Jest to kiepska książka historyczna z elementami fantasy. Fatalny język, pseudo inteligencki, dużo nielogiczności i głupot fabularnych. Biblia często po prostu przeczy sama sobie, i dla mnie jest to przerażające aby tak kiepska literatura była podstawą jakiejkolwiek religii. Dla mnie to jest upadek intelektualny człowieka. Bo o ile nie dziwie się niezbyt wykształconym ludziom np ze średniowiecza, że wierzyli w to, tak jak współczesny człowiek, który odebrał jako taką edukacje i nie ma problemów z logicznym myśleniem może w to wierzyć to nie mam pojęcia. Zresztą biblia robi z tego boga kompletnego zwyrola, więc co trzeba mieć w głowie (lub stosować relatywizm moralny), aby miłować akurat takiego boga.
A to rzekome poświęcenie Jezusa to już głupota level master. Facet przez 33 lata pracą się nie skalał. Chodził po ludziach, opowiadał te swoje mądrości, jadł i spał darmo, bo to był element tamtejszej kultury aby ugościć kogoś przybywającego w pokojowych zamiarach, a potem sam postanowił pchać się w gips 😂 zresztą, co on się nacierpiał? Dostał wpindol, powiesili go na krzyżu i umarł. Czyli kilka godzin przeraźliwego cierpienia, ale są ludzie którzy cierpią całe życie, wystarczy sobie pójść do hospicjum dziecięcego, tam jest cierpienie, nieprzerawne i beznadziei. A Jezus godzi się na to cierpienie, bo wie że szybko się skończy, a potem zmartwychwstanie i już po robocie 😂 wiec co to za wielkie poświęcenie? Zresztą co to dało to odkupienie? Nie ma zła na świecie od tego czasu? Ludzie nie cierpią, nie umierają, nie ma wojen? Bzdety do potęgi entej, no przykro mi...
@@krzysztoflanger6015 Czyli nie ma sensu oglądać tego filmu jako ateista, ale jak już się zna symbolikę, to już można? Nie czaję.
@@kamilcholewa jesteś jakąś rodzina dorosłego Grzesia z komentarza wyżej?
Oglądałem kiedyś ten film i mi się nie podobał. Ale jak go obejrzałem rok później to co doceniłem. Ciekawe jest to że film ten nie pozwala na to aby traktować go tylko jak film. Montaż równoległy z ostatniej wieczerzy i tortur Jezusa dogłębnie pokazuje co (według chrześnijan) dzieje się podczas Mszy świętej. Jest to chyba jedyny film który w ten sposób pochodzi do tematu przez co stanowi destylat teologicznej wrażliwości a jednocześnie jest zwykłym filmem. Podoba mi się argumentacja że Judasz jest potencjalnie ciekawszym bohaterem niż Jezus w tym filmie. Na koniec dodam że nie przedstawię swojego podejścia do wiary, bo uważam że nie jest to konieczne.
zapomniales powiedziec o tym ze przepiekna byla muzyka przy zmartwychwstaniu
szkoda ze o tym nie wspomniales to bylo cos pieknego
nie zauwazyles tego?
Co powiesz na zrobienia retrorecenzji klasyku czas alpokalipsy
Żenująca recenzja (śmieć się ?). Wspolczuje Ci szczerze i pozdrawiam. Wesołych świąt
Śmiać* również wesołych ;)
Śmiać *
No, właśnie, mordo, tutaj wychodzenie z bańki jest nie do końca wskazane. Tak jak oglądanie prawosławnych ikon, czy zwiedzanie Notre Dame de Paris wymaga nałożenia pewnych filtrów, wprowadzenia się w odpowiedni nastrój, tak oglądanie tego filmu - filmu na wskroś religijnego, nie powinno się odbywać z doskoku, na zasadzie luźnej obczajki z popcornem w łapie. Wiesz, oglądając Pianistę z otwartą zakładką z wyborem memów o Holokauście , też za dużo z seansu byś nie wyniósł.
Czy Jezus jest w tym filmie płaski? No, jest postacią, która ma niejako stanowić tło dla całej reszty. Właśnie dlatego postaci drugoplanowe robią się ciekawe. Piłat jest ciekawy i ma frapujący dylemat właśnie ze względu na to tło.
Poza tym, jesteśmy świadkami tego jak Jego los się dopełnia - finito, klamka zapadła, kości zostały rzucone, mleko się wylało, piwo nawarzyło, bimber upędził. Tu nie ma miejsca na jakiś character developement i radykalne zwroty akcji. Otrzymujemy od Gibosna coś w rodzaju dramatu liturgicznego, który ilustruje konkretny epizod szerszej historii, którą przecież wszyscy mniej lub bardziej znamy i na wykładanie wszystkich detali dla lepszego kontekstu zwyczajnie nie ma przestrzeni. Gibson podejmuje się ilustracji konkretnego wydarzenia, z określonej perspektywy, by chwycić wybrany jej aspekt.
Druga sprawa - Jezus Chrystus mimo bycia inkarnacją bóstwa, nawet w tym wąskim ujęciu fabularnym, jest dość po ludzku złożony - nie zapierdziela jak przecinak na luzaku "Boge jeste, elo. Dobra, dawajcie te gwoździe, bo bym się już zrespił. W ogóle to zero spiny, mordeczki, bajo".
Nie do końca łapię co jest niezrozumiałego w procesie Jezusa - Sanhedryn uznaje Chrystusa za zagrożenie, nie do końca rozumiejąc, że chłop nie ma ambicji politycznych i korzystając z mocy autorytetu, podburza lud Jerozolimy, by wpłynąć na Piłata. Nie dzieje się to zresztą od strzała - najpierw muszą Jezusa trochę przetyrać publicznie, rwać szaty i zapowietrzać się z oburzenia, by odpowiednio wymodelować opinię publiczną. Po takim praniu mózgu, Barabasz wychodzi w oczach ludu na zwykłego patusa, a Chrystus na pomiot sił nieczystych.
Piotr i jego fleszbeki. Wyobraźmy sobie, że z kolegami w lesie hajlujesz do swastyki z wafelków. Godzinami przysięgacie dożywotnią wierność Tysiącletniej Rzeszy i niezłomną wiarę w świętą ideę narodowego socjalizmu, aż tu nagle, w waszym świętym gaju pojawia się grupa izraelskich specjalsów na przepustce. Zapytani co się tu odpierdala, zapewne zaczęlibyście z miejsca zaklinać się, że to nie wasze. Też byłoby śmiesznie, ale czy przez to mniej prawdziwie? Piotr ma być w tej historii śmieszno-żałosny, bo taki też wtedy był na kartach Pisma Świętego - był słaby, wiarołomny i głupi.
Ogólnie mam wrażenie, że oglądaliśmy dwa różne filmy. Chyba się trochę uparłeś, żeby podejść do tematu na jak najluźniejszej gumie a wszystko co niewyłożone łopatą oglądać przez lupę. Słabo to trochę wyszło.