Jacek Kaczmarski - "Świadkowie"

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 17 сен 2024
  • Od trzydziestu lat szukam syna. Wojnę przeżył, wiem to, bo pisał. Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną, która mieszka ze mną do dzisiaj. W jego liście ostatnim… - przeczytam: „Jadę do was, uściskaj tatę, mam dla niego na wojnie zdobytą marynarkę w angielską kratę. Sam ją noszę na razie choć mała”. Syn był wielki, barczysty i silny. Jeśli wie ktoś, co się z nim stało - niech da znać. Bardzo proszę. Pilne.
    Droga Pani! W programie „Świadkowie” oglądałem panią przypadkiem. Od trzydziestu lat w Rembertowie mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie. Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe (w listach były pieniądze czasami). Wśród tych listów są trzy obozowe. Może będą ciekawe - dla Pani.
    Bracie, braciszku! Wojnę przeżyłem, a z lasu wyszedłem za wcześnie. We wsi mnie jakiś patrol przydybał i taki był koniec pieśni. Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK. Trzymam się zdrowo, do domu wrócę kiedy się tylko da. Wczoraj niektórzy z nas uciekali. Ja się trzymałem z daleka. Gdy się z takiego obozu pryska - trzeba mieć dokąd uciekać. Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list. Teraz ich biorą na przesłuchanie; patrzę, nie mówię nic. Był jeden taki, przyjemnie spojrzeć; wysoki obszerny w barach. Wyższy, silniejszy nawet ode mnie (znasz mnie, trudno dać wiarę). Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł. Gdy go złapali i przesłuchali - wyszło człowieka pół. Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę; nie znam się na tym, ale wygląda jakby miał żeber połowę. Tak tu żyjemy. List ten wysyła Rosjanka (kocha tu mnie). Jak mam już siedzieć - wolę u swoich, zawiadom o mnie UB.
    Tatusiu! Uciec się nie udało, nie wiem czy jeszcze napiszę. Ten w marynarce w angielską kratę z doprosa na czterech wyszedł. Więc teraz ja się nim opiekuję tak, jak on mną przez lat cztery. Trochę się boję co z nami zrobią. Szkoda! Do jasnej cholery!
    Mamasza! Mnie siemnadcat´ let, a ja uże liejtenant. Zdies´ wsio w poriadkie - polskich my unicztożim banditow. Togda ja napiszu pis´mo i wsio skażu ja wam, siejczas nie chwatajet sił i spit moj major Szachnitow. Otcu skażi, czto u mienia jest dla niego podarok - pidżak s anglijskoj kletoczkoj popał mnie prosto darom.
    Wejdźmy głębiej w wodę kochani
    Dosyć tego brodzenia przy brzegu
    Ochłodziliśmy już po kolana
    Nasze nogi zmęczone po biegu
    Wejdźmy w wodę po pas i po szyję
    Płyńmy naprzód nad czarną głębinę
    Tam odległość brzeg oczom zakryje
    I zeschniętą przełkniemy tam ślinę
    Potem każdy się z wolna zanurzy
    Niech się fale nad głową przetoczą
    W uszach brzmieć będzie cisza po burzy
    Dno otwartym ukaże się oczom
    Tak zawisnąć nad ziemią choć na niej
    Bez rybiego popłochu pośpiechu
    I zapomnieć zapomnieć kochani
    Że musimy zaczerpnąć oddechu
    Jacek Kaczmarski
    1978

Комментарии • 38