RÓD SMOKA / HOUSE OF THE DRAGON - ODCINEK 8 - RECENZJA
HTML-код
- Опубликовано: 20 окт 2024
- #ródsmoka #houseofthedragon #graotron
Wesprzyj nas na PATRONITE: patronite.pl/d...
Będziemy wdzięczni za Twoją SUBSKRYPCJĘ! www.youtube.co...
Recenzujemy ÓSMY odcinek serialu RÓD SMOKA.
Zapraszamy także na nasze konta społecznościowe na:
Facebooku / drugi-seans-1398302166...
Instagramie / drugiseans
Filmwebie www.filmweb.pl...
Mediakrytyku mediakrytyk.pl...
Sprzęt z którego korzystamy podczas realizacji naszych materiałów:
Mikrofon: Blue Yeti
Mysz: Logitech MX Master 3
W materiale wykorzystaliśmy fragment utworu zespołu Tequila Moonirse "Tequila Moonrise" freemusicarchiv...
w materiale wykorzystaliśmy fragment utworu Lonnie J zespołu Mini Vandals • Lonnie J
dobrze było przypomnieć sobie że choć wydaje się dzisiaj tyle pieniędzy na jakieś walki smoków, podziemne miasta krasnoludów czy inne "epickie" sceny to i tak najwięcej emocji dostarczyć może scena jak stary, schorowany człowiek wspina się po schodach
To tylko świadczy o wybitności autora, scenarzystów, reżysera i aktorów. Można? Można. A nie jakieś pierdzienie władzy za 700 baniek, puste, miałkie i nudne z ładnymi widoczkami.
Ta scena, kiedy Viserys wspina się po stopniach żelaznego tronu, czułem, że dzieje się historia kina. Niesamowite.
Dziękuję Wam, że jako nieliczni Twórcy robicie materiały, które nie są tylko streszczeniem odcinka a faktycznie analizą i komentarzem. Wyłapujecie rzeczy i inspiracje, które często mi umykają (i dotyczy to nie tylko tego cyklu).
Mi się bardzo podobała scena jak Viserys oddaje głos swojej siostrze i mówi, że to Rhaenys powinna rozstrzygnąć spór petycji. ❤️❤️❤️
to jest chyba jego kuzynka
@@luuuca siostra cioteczna ;)
Jej odpowiedź też jest super. Z poprzedniego odcinka wiemy, że nie zgadzała się z mężem i chciała oddać tron wnuczce. Jakby teraz skłamała, że Corlys też chciał wnuczkę, to nikt nie mógł sprawdzić, czy to prawda. A jednak nie skłamała. Widać, że kocha męża, nawet jak mają różne zdanie.
@@Machefi myślę, że nie miłość do męża, tylko myśli perspektywicznie, Vaemond Velaryon sprzymierzony z Zielonymi zagarnąłby w wszystko dla siebie
Ten odcinek poruszył mnie dogłębnie. Łzy same płynęły, głębokie emocje, coś niesamowitego, czułam jakby odchodził ktoś mi bliski. Jestem poruszona, wzruszona i zachwycona. Brawa dla aktora wcielającego się w postać króla, kunszt niesamowity.
znowu muszę napisać to samo…
Obejrzałam/przesłuchałam wszystkie możliwe materiały na polskim yt na temat tego odcinka Rodu Smoka i ZNOWU tylko u Was znalazłam „coś więcej” niż streszczenie.
Dzięki! ❤️
PS. Mateusz, skojarzenie ze śmiercią JPII bardzo trafne:D nie pomyślałabym o tym.
Dzięki!
Jeszcze a propos Viserysa. Zauważmy, że podejmując rozstrzygnięcie sukcesji władzy w Driftmarku, w pierwszej kolejności oddaje głos Rhaenys Velaryon, którą Hightowerowie w swoim przesłuchaniu stron zupełnie pominęli. Przywraca jej tym samym należną godność, co - być może - ma wpływ na decyzję Rhaenys, która ostatecznie staje po stronie Rhaenyry.
Ten królewski gest uznania głosu Rhaenys za najważniejszy, podkreśla wielkość i prawość Viserysa.
Nie macie wrażenia, że to, że Hightowerowie siedzieli na uczcie po tej stronie Viserysa, po której jego twarz była najbardziej zniszczona (pusty oczodół, wyżarty kawałek policzka), a Rhaenyra i Daemon po tej zdrowej, nie było przypadkowe?
Jeszcze chciałam dodać, że sam Martin komplementował Paddy'ego , za stworzonego Viserysa!
No i brawa dla scenarzystów, że udało im się dodać tragizmu tej postaci , bo umówmy się, że książka jest kroniką wydarzeń
"Myślał, że namaszcza córkę a tak naprawdę namaszcza wojnę" genialna puenta
To jak pokazano relację między Daemonem a Viserysem to czyste złoto, zdecydowanie odcinek należał do tej dwójki. Podczas sceny w sali tronowej chyba nie dało się nie wzruszyć, czułem, że na moich oczach kończy się pewna tragiczna historia. To jak ukazano miłość Daemona do brata i niejako pierwszy raz podziw, gdy mimo choroby Viserys był w stanie stanąć przed całym dworem silny jak nigdy, próbując naprawić swoje błędy. Paddy odegrał świetnie postać Viserysa, każdy smutek, każda porażka, każde cierpienie było namacalne w takim stopniu, że ciężko patrzyło się jak ten człowiek przemija. Naprawdę smutno mi, że umarł myśląc, że wszystko udało mu się naprawić, piękne podsumowanie tragizmu tej postaci.
Baaardzo podobało mi się, że gdy pod wpływem ostatniego aktu poczciwości Viserysa dorosła część rodziny pojednała się na chwilę, ich dzieci, które tak długo były nastawiane przeciwko sobie, natychmiast rozpaliły konflikt na nowo. To tak bardzo pokazuje, że ta waśń rodowa żyje już własnym życiem i kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Mocna i poruszająca scena, świetnie się to ogląda. No i oczywiście przemarsz Viserysa - on zgięty w pół z bólu i starości, a cała sala kłania się nisko oddając hołd. Złoto!
Martin potwierdził w swoim blogu Alicent urodziła Viserysowi 4 dzieci najmłodszy syn Daeron pojawi się w 2 sezonie obecnie przebywa w Starym mieście
Składam w komentarzu hołd królowi Vicerysowi ❤.
A tak na marginesie, wszysycy wszędzie mówią, że Alicent zrozumiała, że Vicerys na łożu śmierci mówi o ich synu. Ja miałam wrażenie, że początkowo tak, ale kiedy zwrócił się bezpośrednio do niej, zrozumiała, że on mówi do Rhaenyry. Jej twarz od razu się zmieniła, i odwróciła się i odeszła, rozczarowana, że na łożu śmierci, mimo, że to ona to pielegnowała to Vicerys myśli tylko o swoim jedynym dziecku, które kochał i jedynej żonie, którą kochał. I to ostatecznie przelewa czarę goryczy. Tak odczytałam grę aktorską Olivii Cook. Ktoś jeszcze?
Ja tez!
Tak! W końcu znalazłam komentarz który oddaje to samo co ja zrozumiałam z gry Olivii. Dla mnie było czytelne, że zmieniła się jej twarz jak zwrócił się do niej bezpośrednio i wie że to miało być do Rhaenyry.
Oczywiście, że jest tak jak powiedzieliście 😁👍
Mi się ten odcinek podobał najbardziej, ze wszystkich jak dotąd.
Scena wejścia Viserysa, faktycznie była najciekawsza i emocjonalna - choć ja aż tak bardzo się do niego nie przywiązałem :P... Maska na jego twarzy jest wybitna pod względem designu, świetnie wpasowuje się w klimat. Do tego, również miałem skojarzenie z Królestwem Niebieskim :) ...
Nie wspomnieliście, a co dla mnie było pozytywnym zaskoczeniem, to jednooki aktor (ni cholery nie mogę spamiętać imion tych dzieciaków, sorry!), grający... jednookiego blondasa. Świetnie dobrany, i to jak dotąd najlepsza "podmianka" aktorów (!).
Pominęliście jeszcze jedną wstrząsającą scenę, kiedy Viserysa przygotowują do uczty. Odcinek wspaniały.
Genialny odcinek, wyjątkowo dobry serial. Świetna reżyseria. Wspaniała rola Viserysa i Deamona. Wielki kunszt aktorski. Paddy zasługuje na najwyższe nagrody filmowe.
Podobnie jak wszyscy zgromadzeni w sali tronowej, zamarłam, gdy wkroczył do niej Viserys. I nie mogłam zaczerpnąć powietrza przez całą tę jego drogę krzyżową. Ale tych toastów, które (pozornie) podjęły retorykę pogodzenia się wszystkich ze wszystkimi, nie kupiłam ani przez moment. Nie dlatego, że wiemy o ich nieskuteczności. Wydaje mi się, że scena została zbudowana na kontraście: z jednej strony Viserys - zdejmujący maskę, odsłaniający obraz bezgranicznego cierpienia, wynikającego nie tylko z choroby, ale i z dźwigania ciężaru władzy oraz troski o przyszłość, z drugiej - reszta rodziny i bezmiar zakłamania. Widać, że każdy toast jest sprzeczny z wewnętrznymi przekonaniami, planami i intencjami osoby, która go wygłasza. I - jak mi się zdaje - Viserys też nie daje wiary tym deklaracjom. Na jego twarzy ani przez moment nie widać cienia ulgi czy radości, opuszcza biesiadę pełen bólu i rezygnacji. I jeszcze ta pomyłka na chwilę przed śmiercią, która ostatecznie przekreśliła jego wszystkie wysiłki - końcowy akord, dopełniający tragizm Viserysa.
Viserys zgarnął prawie wszystko w tym odcinku. Prawie, bo część puli przypadła - moim zdaniem - Daemonowi. To, z jakim taktem i szacunkiem pomógł bratu dotrzeć do tronu oraz to, jak nie znoszącym sprzeciwu spojrzeniem poskromił Aemonda, wzbogaciło tę postać o nowy wymiar.
Bardzo cenię sobie momenty kiedy po obejrzeniu filmu/serialu, podczas napisów końcowych, zastanawiam się co się właściwie wydarzyło i dlaczego mam gęsią skórkę. Póki co uważam, że HoD idzie troche głebiej ze swoją narracją niż którykolwiek sezon GoT i ten kolejny odcinek to świetnie pokazuje.
To były tak dobre sceny, że ich cień w waszej relacji doprowadził mnie znów do łez. Pierwszy raz przepłakałam Wasz odcinek.
Wszyscy jesteśmy w tym razem!
miałam tak samo 💔
Myślałem, że 7 odcinek był najlepszym, a jednak 8 odcinek podniósł poprzeczkę bardzo wysoko. A to zawsze 9 odcinek w Grze o Tron był najbardziej emocjonalny..
Po każdym odcinku oglądam kilka recenzji na yt, ale Wasze są moimi ulubionymi
Jest tak jak powiedzieliście.
Poruszające emocje. Jeszcze raz to przeżyłem. Dziękuję:). Najlepszy odcinek. Serii, której główną postacią faktycznie był Viserys (jego dramat był fundamentalnym spoiwem sezonu). Mnie chyba jeszcze bardziej poruszyła scena półnagiego, zniszczonego króla, w momencie kiedy podjął decyzję (w kontrze do namiestnika), że stoczy bój. Bardziej jednak nie zgodzę się z oceną przepowiedni. W GOT późno, ale jasno wybrzmiało, kto był obiecanym księciem. A dziedziczenie tej tajemnicy czyni z Viserysa postać ponad jego współczesną grę o tron (w której pozornie był słabym naiwnym aktorem)
O aktorstwie Paddiego Considine można by napisać tysiące słów ale napisze 1 zdanie...przepraszam 3 :D
1. To jedna z najlepszych gier aktorskich jakie w życiu widziałem, która zrobiła na mnie takie samo wrażenie jak rola Olivii Colman w Faworycie z 2108 r.
2. Jeśli Paddy do tej pory chodził na castingi, to od teraz już nie musi, to do niego będą przychodzić producenci i reżyserzy prosząc go o udział w filmie.
3. Jeśli Paddy w przyszłym roku nie zdobędzie Złotego Globu, Emmy itp. za tą rolę, to może zakrzyknąć głośno te słowa, które Samuel Jackson wypowiedział tylko szeptem na rozdaniu Oscarów, kiedy przeszła mu koło nosa nagroda za Pulp Fiction
P.S. W jednej kilkuminutowej scenie przemarszu Viserysa przez sale tronową jest więcej emocji i gry aktorskiej niż w 7 godzinach Rings of Power :( (nawet nie wiecie jak bardzo bym chciał żeby było podobnie)
Uwielbiam Wasze analizy...dobra robota - pozdrawiam
Symboliczne było też ściągnięcie maski przez Viserysa podczas jego przemowy przy kolacji i fakt, że cała reszta towarzystwa w tamtym momencie swoje maski właśnie symbolicznie założyła. Dużo warstw ma ten odcinek.
Piekna muzyka idealnie wkomponowana w sceny. Scena w sali tronowej i wejscie krola - cos wspaniałego.
Tworcy swietnie manipulują naszymi emocjami wzgledem bohaterow. Alicent ktora juz stala sie niemal znienawidzona w tym odc nawet dala sie polubic.
Zwróce tylko uwage na cos o czym nie wspomnieliscie: ten krotki moment kiedy Deamon patrzy w oczy tego mlodego z jednym okiem (z którego bedzie niezle ziolko bez watpienia - super dobrany aktor), obydwaj podobni do siebie troche z wygladu ale przede wszystkim z charakteru, to byla mysle taka troche zapowiedz tego co byc moze bedzie miedzy nimi kiedys. Mysle ze mlody zabije Deamona w przyszlosci ale na ten moment w jego oczach czuc bylo respekt wzgledem niego. Wzoruje sie na nim. Jest z innej druzyny ale patrzy na niego z podziwem mimo ze sam juz duzo potrafi i malo kogo sie boi. :) pozdrawiam. Przyznam ze po każdym nowym odc z niecierpliwoscia czekam na Wasza recenzje i wiele rzeczy mi rozjasniacie (doslownie, sceny sa zbyt ciemne i na telefonie jesli ogladam to czasem nic nie widac).
Cudowny odcinek!
Jeszcze chciałam zwrócić uwagę, że zrealizowany został jak teatr telewizji, a oglądałam to na takich emocjach , że kompletnie mnie nie dziwią klepsydry pożegnalne Viserysa I w internecie.
Bardzo lubię wasze analizy, zawsze zwrócicie moją uwagę na niuanse, które mi uciekły podczas oglądania.
Dziękuję wam!
Teraz będę płakać nad śmierciami smoków 😢
To był najlepszy odcinek tego sezonu. Ciężko będzie go przebić nawet jakaś bitwą czy czymkolwiek.
Nie oglądam Rodu Smoka. Mam bardzo dużo rzeczy do oglądania i nadrabiania.. a do tego sci-fi i intrygi polityczne to nie moje klimaty. No i w dodatku nie widziałam Gry o tron. Więc stwierdziłam, że nie zabieram się też i za ten serial. Nie znam tego świata, a i gatunek serialowy też taki, którego nie lubię. Ale dzięki waszym omówieniom i analizom, czuję jakbym oglądała ten serial i mam wrażenie, że znam tych bohaterów. Już z samych waszych opowieści jestem fanką Viserysa. Widziałam wywiady z Paddym, oglądałam z nim pojedyncze sceny i absolutnie wierzę w te wszystkie wasze zachwyty. Będę mu bardzo kibicować na Emmy za rok. Aż mam ochotę dla niego zobaczyć ten sezon (choć raczej to nigdy nie nastąpi). Szybciej obejrzę sobie jakąś składankę jego scen gdzieś na YouTubie. Też mam nadzieję, że jego kariera rozkwitnie po tym serialu. Aż by się chciało teraz powiedzieć "Viserys Forever" 👏
A ja nieco z innej beczki. Nie znam się na światach fantasy, ale przeraża mnie jakikolwiek brak cywilizacyjnego rozwoju. Mamy Ród Smoka i dziejącą się 200 lat później Grę o Tron, a jak wszyscy żyli w sredniowieczu, tak żyją. Już nie marzę nawet o wynalezieniu żarówki, ale możnaby przez tyle czasu chcociaż pomyśleć o alternatywie dla kruków. Między innymi dlatego cała kasta masterów nie ma u mnie za grosz szacunku :)
Niesamowita scena w sali tronowej, wzruszenie i ciary gwarantowane. Paddy Considine jako Viserys Targaryen który ukazał ogrom takiego cierpienia a zarazem siły, pokazał najwyższy kunszt gry aktorskiej. Wiadomo było jak to się skończy ale niespodziewano się takiej dogłębnej i przejmującej realizacji.
W sumie Viserys to najtragiczniejsza postać - chłop tak się starał, aby było miło a wyszło "jak zawsze" :) Swoją drogą wg mnie niepotrzebnie ciągnął bycie królem do końca - trzeba było abdykować przekazując tron Rhenyrze gdy już miała męża Lenora i dzieci ( bękarty ale wtedy to już by miało mniejsze znaczenie) a sam z Alicent ewakuowałby się na smoczą skałę i w spokoju na dojazd pomagał Rhenyrze co jakiś czas :)
Zrozumiałam jak bardzo Mateusz kocha Viserysa gdy porównał jego śmierć do śmierci papieża 😀
Nic nie poradzę na swoje skojarzenia:D
Zauważcie też, że na uczcie po lewej, zdrowej stronie Viserysa siedzi Rhaenyra z rodziną a po prawej, zgniłej i chorej - Hightowerowie. Dla mnie kwestia symboliczna. Tak samo jak to, że Viserys, z zewnątrz chory i dosłownie gnijący był tym dobrym człowiekiem o czystym sercu podczas gdy niektórzy piękni członkowie jego rodziny byli zgnili i zepsuci w środku (to już taka moja myśl).
P.S. Czytamy nie "konsidin" tylko "konsidajn" ;) Zastanawiam się też dlaczego mówicie "sersej", a nie "sersi". Teoretycznie drobnostka chociaż podobno obie wersje są w obiegu, natomiast pierwsza o wiele rzadziej.
Też płakałam jak bóbr podczas wejścia króla. Najlepsza scena z HOTD, na równi z najlepszymi z GoT-a.
Bardzo ciekawie mówicie, przyjemnie się Was słucha (jestem tu pierwszy raz i mam nadzieję bywać częściej 💗
Kochani, jak doskonale wiecie nie byłam fanką Viserysa, o czym wspominałam w jednym z komentarzy pod którymś z Waszych poprzednich odcinków recenzji Rodu Smoka. Niemniej, na tym odcinku płakałam...
Ród Smoka - nuda, nic się nie dzieje, agonia - nie to, co Pierścienie Władzy, wspaniały serial AMAZONU, który się ogląda seans za seansem XD
Ciekawe jak się zmieniło spostrzeganie Viserysa począwszy od pierwszych odcinków, gdzie był uznawany za słabego, niezdecydowanego, kierowanego przez radę, w zasadzie zasiadającego na tronie wbrew swoim predyspozycjom i woli, po ten w sumie archetyp mądrego i sprawiedliwego króla-starca z ostatnich odcinków (co by nie mówić zdołał trzymać rodzinę w ryzach i zachować pokój w królestwie).
ostatnie dwa odcinki Rodu Smoka podniosły mnie na duchu w odróżnieniu od wszystkich odcinków pierścieni władzy;) dobrze Was się słucha!
Dzięki!
Czy zauważyliście że czarni zawsze są po stronie zdrowej części twarzy króla ,a zieloni po tej chorej ? Przypadek ?
Płakałam… Paddy Considine👏👏👏
Potwerdzono ,że Alicent zazdrości Rhaenyrze bycia dobrą matką
dla uproszczenia Syn królowej nazywany był Aegonem starszym a syn księżniczki Rhaenyry młodszym
Nie wiem czy o tym już wspominaliscie, czy robiliście taki "ranking", ale czy jest szansa na jakiś materiał zawierajacy wasze top 10 scen z franczyzy GoT? Może być top 20.
Top 30 też nie pogardze ;)
Podobnie jak Wy doszłam do wniosku, że "książę obiecany" jest raczej ideą, którą karmią się kolejne pokolenia Westeros, pełne wiary i nadziei na spełnienie przepowiedni. Widzę tu wyraźną analogię do proroctwa obiecującego nadejście mesjasza.
Viserys będzie tym dla Rodu Smoka, czym jest Robert dla GoT. Tym fajnym królem z sezonu 1, który trzymał wszystko w ryzach. Pewnie pod koniec dekady będzie wzbudzał nostalgię.
To przypadek że kolor zielonych jest również kolorem Slytherrinu z HP z żmiją ( Otto) w Herbie ? Wychodzi na to że Zielony będzie równoważny niedługo z czerwoną gwiazdą albo sw....ką. Jak Martin pisał to musiał się dogadywać z Rowling albo zapożyczył kolorek. No i te białe włosy Draco.
Tymczasem w The Rings of Power: „Adar rozważa nową nazwę” (opis odcinka numer 8)
Nie jestem wyjątkiem, dla mnie też to było ogromne przeżycie. Takie "schody odeskie" w uniwersum HoD/GoT. Ale tych toastów, które (pozornie) podjęły retorykę pogodzenia się wszystkich ze wszystkimi, nie kupiłam ani przez moment. Nie dlatego, że wiemy o ich dalszej nieskuteczności. Wydaje mi się, że scena została zbudowana na kontraście: z jednej strony Viserys - zdejmujący maskę, odsłaniający obraz bezgranicznego cierpienia, wynikającego nie tylko z choroby, ale i z dźwigania ciężaru władzy, z drugiej - reszta rodziny i bezmiar zakłamania, to jest swoisty teatr (w parze z maską). Widać, że każdy toast jest sprzeczny z wewnętrznymi przekonaniami, planami i intencjami osoby, która go wygłasza. I - jak mi się zdaje - król też nie daje się nabrać na te gadki. Na jego twarzy ani na moment nie widać cienia ulgi czy satysfakcji, opuszcza biesiadę pełen bólu i rezygnacji. I jeszcze ta pomyłka na chwilę przed śmiercią, która ostatecznie przekreśliła jego wszystkie wysiłki - końcowy akord tragizmu Viserysa.
Viserys zgarnął prawie wszystko w tym odcinku. Prawie, bo część puli przypadła - moim zdaniem - Daemonowi. To, z jakim taktem i szacunkiem pomógł bratu dotrzeć do tronu (zauważmy: król PRZYJĄŁ tę pomoc, choć innych chętnych odtrącał!) oraz to, jak nie znoszącym sprzeciwu spojrzeniem poskromił Aemonda, wzbogaciło tę postać o nowy wymiar.
PS
Zaznaczam, że nie mogąc się doczekać na Waszą recenzję, swoje powyższe przemyślenia (tutaj lekko uzupełnione) umieściłam wcześniej na innym kanale. Żeby nie było, że to jakiś plagiat :)
Świetny odcinek. Można było poczuć ciężar korony. Najlepsze jest to, że nie jest to serial fantasy z cyckami i smokami, jak się można tego było spodziewać, tylko dramat psychologiczny z jaszczurami w tle. House of Cards tylko jednak Dragons. Jedyne co mi się nie podoba w ostatnich odcinkach, to nieco rozwodniona postać Daemona. Jego postać była budowana przez targające nim namiętności, brutalność, odwagę, upokorzenie, poczucie niższości i dumę. Od jakiegoś czasu Daemon jest raczej wycofanym graczem skupionym na rodzinie. Jest uprzejmy i opiekuńczy. Bardzo nie chciałbym, aby był tym "dobrym", któremu się kibicuje. Chciałbym, żeby był znowu tym "złym", któremu i tak się kibicuje:)
Co ciekawe, według opinii części fandomu, dzik w uniwersum Martina symbolizuje zmianę władcy (tak jak np. wino złote arborskie symbolizuje kłamstwo)
Czy będzie recenzja odc. 9 ?
Już jest w montażu:)
Coś jest w tym porównaniu ze stronnictwami religijnymi. Rhaenyra wyraźnie tęskni za valyrianską symboliką w pałacu. I pamiętajmy, że wzięła ślub z Daemonem w obrządku valyriańskim. Z kolei Hightewerowie są związani z wiarą w Siedmiu najmocniej ze wszystkich rodów Westeros.
najłodsze dizeci Rhaenyry będa zmenaić bo małe dzieci szybko rosną
Ale macie zajawkę na Viserysa :)
Nie rozwiązłość Renyry była podstawą dla Alisend, ale jej nieodpowiedzialność wobec ojca/króla (to przede wszystkim), oraz emocjonalne podejście Alisend do kłamstw wobec niej... Co ciekawe, w tym odcinku, Renyra po raz drugi skłamała przy "świętym drzewie", co - w mojej opinii - pokazuje, że Renyra nie liczy się z nikim, a jej gra jest czystą grą by wygrać.
Ale nie przełożyła ręki do śmierci Lenora bo przecież on żyje, tak jak wcześniej ze nie spała z Demonem bo przecież spała z ciasteczkiem
@@darnokdarnok275 hehe. Kiedyś byłem z taką dziewczyną, która też nigdy niczemu nie była winna :) ...
[*]Viserys[*] Pamiętamy...
Chyba SPOILER:
Odcinek najlepszy jak do tej pory, choć nadal uważam, że postaci nic nie straciły ze swojego zwyrodnialstwa. Kolacja rodzinna wyglądała jak wypaczona, skrzywiona wersja siebie samej, kogoś przecięto na pół a potem sobie jemy i pijemy.
Najbardziej żal mi Rhaenys: córka, syn, chyba zaraz mąż, niespecjalnie lubiany brat męża...jest sama a reszta dalej walczy.
Dlatego mimo, że postaci "niby" pokazały ludzkie uczucia nie da się uwierzyć, po tym do czego okazali się zdolni, że tam może być jeszcze normalnie.
Nawiasem mówiąc historia Rhaenyry jest, w mojej opinii, inspirowana Anną Boleyn- ja nie, ale moje dzieci będą.
Jakże piękny byłby świat z rojeń Lennona w "Imagine" i jakże w końcu byłby on nudny. Choćby dlatego, że nikt nie zrozumiałby losów bohaterów z tego serialu.
Ale zjechaliście równo z trawą Aegona Masturbatora. Dobrze. Antypatyczny koleś.
Nie porównuj Viserysa do JPII ! Myślę że Viserys był lepszym człowiekiem. ;)
Porównanie Viserysa do Baldwina bardzo trafne
Ja bardzo osobiście i ludzko odebrałam cierpienie i heroizm Viserysa tutaj.
szkoda najmłodszych dzieci bo są naprawde malutkie a juz będzie wojna zamiast spkojnego życia
Korona Królów.
RIP Viserys
Jest tak jak powiedzieliście