Jak zepsuto rynek pracy dla młodych
HTML-код
- Опубликовано: 29 дек 2020
- mail: lepszy.komentator@onet.pl
Chcesz wspomóc kanał? tipeo.pl/lepszykomentator
źródło: narodowcy . net/pokolenie-30-latkow-kredyty-brak-mieszkan-smieciowki-i-przepracowanie/?fbclid=IwAR2cuLYj8jFcvsCvH9jb4Ey1-Ry9OT9zCAR9RPBPhysv59sGmj8mx8OebxE
Polska za rządów szurów i antyszczepów:
watch?v=yFG5J2Q01Ys
W cebulandii jak ktoś zarobi na "czysto" 1000 euro jest uważany za klasę średnią 🤣👏
Sprzed chwili: Twój kochany Januszek jechał bez uprawnień, spowodował kolizję. Masz co robić.
@Letzplay 😄
Cały problem leży w mentalności i w tym, że Polak nie szanuje Polaka
W naszym kraju ludzie nie chcą przyjąć do wiadomości, że rynek pracy to nie obóz pracy.
dobre!
Niestety tak jest, taki spadek po komunie :
Niestety tak jest, taki spadek po komunie :
Bo masz być wdzięczny za każdą pracę... nic, że ci nie zapłacą będzie do CV, zdobędziesz doświadczenie
Rodzice mówili: "idź na studia, bez nich będziesz nikim...musisz przynajmniej mgr zrobić" - spasowałem na licencjacie który nie dał mi NIC na rynku pracy; pracowałem już w fabryce z ukraińcami, którzy to Polaków wygryźli; na taksówce, na budowach, - wszędzie zatrudniają na 3 miesiące i masz się starać, a potem jest out
Idziesz do pracy jako młodszy technik, a masz się na WSZYSTKIM znać i najlepiej nie pytać
Wydaje mi się że to jest gównie problem starszego pokolenia i przed wszystkim ludzi bez oszczedności. Nie masz oszczedności (plus broń Boże kredyt) to jesteś w słabej pozycji negocjacyjnej. Zmiany powinno się zacząć od edukacji finansowej a potem walczyć o przestrzeganie egzekwowania prawa pracy
Polska rok około 1750: Szlachta nie chcę żadnych zmian bo teraz jest dobrze wcześniej też tak było.
Polska rok około 1990: ojciec, Potrzymaj mi piwo.
ja się cieszę, że nie mam kredytu na mieszkanie to naprawdę paskudna sprawa często
Może dlatego jesteś prawakiem.
To ja miałem farta, u mnie w corpo prawo pracy jest przestrzegane, aż do przesady. Jak mam urlop to nikt mi głowy nie zawraca, tak samo po godzinach pracy.
Bardzo trafne spostrzeżenia, w dużej mierze tyczy się on nawet bardziej 40-latków, którzy wchodzili na rynek pracy przy 20% bezrobociu skutkiem czego była wielomilionowa emigracja. Nie ma realnej siły politycznej, która uczyniłaby system podatkowy bardziej sprawiedliwym.
To 20% bezrobocie realnie powinno być wyższe, ale młodzież zamiast na bezrobocie szła na studia (do przechowalni bezrobotnych), żeby potem wysłuchiwać szyderstw, że kierunek był nie taki i dlatego pracują jako ekspedienci.
Nie, klasa średnia nie ma nic wspólnego z matematyczną średnią. Gdbyśmy jechali zgodnie ze średnią matematyczną to gość który po znajomości dostaje jednego kartfola więcej w łagrze też jest łagierniczą "klasą średnią". xd
Życie to nie łagier
Wracam po dwóch latach - napływ Ukraińców spowodował teraz kompletny upadek rynku pracy w większości miejsc w Polsce. Pomorze (moja lokacja) trzeba się zabijać o pracę na minimalną.
Dawaj o szurskim dream teamie
Ator&Jackowski
Uważam, że nie masz racji co do złego wpływu firm rodzinnych. Chodzi o naszą mentalność. Duża część niemieckich korporacji zaczynało jako firmy rodzinne. I działają teraz świetnie.
U nas problemem jest wszechobecny nepotyzm zakorzeniony w nas przez długie lata komuny. "Bez znajomości nic nie załatwisz". Otóż się da, tylko droga jest trudniejsza i samemu ponosi się winę za własne błędy.
A Polak jak może, to kombinuje. Do tego wchodzi zasada trzech pokoleń i mamy gotowy scenariusz dla średniego przedsiębiorstwa. A o małych warzywniakach to szkoda gadać, bo znam przypadki gdzie nawet nie chce się tym właścicielom sprawdzić ile co kosztuje w innej hurtowni, przez co są robieni w balona i żyją z dnia na dzień i "może jakoś to będzie"
Raz wskazujesz na firmy rodzinne jakie to są świetne, a zdanie później ganisz za nepotyzm. Bredzisz.
@@marc-vl3ym o człowieku. Pomyśl lub przeczytaj dwa razy zanim napiszesz. Napisałem, że firmy rodzinne wcale nie mają złego wpływu, jak uważa Lepszy. Najgorszy jest nepotyzm, który stał się cechą narodową. A nepotyzm może występować wszędzie
@@OriginalStachuJones I dalej to samo. Przecież "firma rodzinna" wręcz opiera się na nepotyzmie i nawet się z tym nie kryje.
@@marc-vl3ym To sprawdź takie firmy jak Knauf, czy Porsche. Mogę wymieniać dalej. W tych firmach z jakiegoś powodu członek rodziny musi przejść "od zera do managera" żeby mieć jakąkolwiek władze. Nie sprawdza się? Trudno, zastąpi go ktoś kompetentny. Nie zatrudnia się pociotków. To są firmy rodzinne. I radzę ponownie przemyśleć.
@@OriginalStachuJones Akurat dziwnym trafem to członek rodziny zostaje zatrudniony i przechodzi aż do menagera.
Jeśli nie zatrudniałoby się pociotków to to z definicji nie byłaby firma rodzinna.
Wywiad przedrukowany z Klubu Jagielońskiego, ale skoro narodowcy go opublikowali, to pewnie się z nim zgadzają.
Narodowcy jedynie co mają wspólnego z korwinowcami to nienawiść do UE, LGBT i przywiązanie do kościoła.
@@forbeddensean9951 i umiłowanie zamordyzmu
Drobne i średnie firmy można prowadzić w modelu kooperatywy gdzie każdy pracownik jest właścicielem i pracownikiem. Nie w każdej działalności sprawdzają się duże organizmy gosp. np. sklepy specjalistyczne w wykonaniu dużych sieci są gorszą opcją dla klienta (oszukańcza oferta produktu, logistyczny bezwład itp.). Kooperatywa to ciekawy model działalności polecam dok. o Baskijskiej koop. Mondragon (jest na YT tylko wersja angielskojęzyczna).
W materiale nowa jest o książce Jakuba Sawulskiego "Pokolenie 89 Młodzi o polskiej transformacji".
16:15 No i tutaj źle. Właśnie młodzi powinni zakładać własne biznesy, aby robić konkurencję dla tych starych pierdów. Byłaby szansa, że w ich zakładach byłyby ludzkie warunki bo sami rozumieliby jak to wszystko działa.
Bardzo nikła szansa dodajmy.
No tak, ale sam widzisz jaki oni poziom niski reprezentują. Takie krokodylki - wielka morda z oczekiwaniami, ale łapki za krótkie do pracy. Nie wszyscy młodzi, ale większość.
@@rudaruda5981 Sam planuję założyć działalność, a może i firmę jeśli wszystko dobrze pójdzie. Praca nie tylko ma dawać pieniądze, ale też i uczyć i zdobywać doświadczenie, aby później taka osoba była bardziej atrakcyjna na rynku. A w przyszłości, kto wie, może sama założy firmę i da kilku osobom miejsce pracy.
@Andrzej Kolikowski No to już jest kwestia osoby. Oczywiście, w tym kraju debili i ludzi bez wyobraźni nie brakuje. Ale za to brakuje narzędzi, aby to zmienić.
@Andrzej Kolikowski Co złego jest w aucie na Leasing - to kosztuje niewiele. Praca na własny czy cudzy rachunek ma dawać ci środki do realizacji swoich celów. Wogóle fetyszyzacja aut to jakiś dziwny temat.
Ostatnio Kluska znowu płakał jak to jest źle.
Jak poniosą IT podatki, a tu m.in mam spory wgląd w sytuację, to wszyscy przejdą na działalność i gunwo będzie z podatków. Przejście na zagraniczne kontrakty będzie wtedy jeszcze prostsze.
Trzeba zlikwidować liniowy CIT.
@@Termidryna A co ma do tego CIT - przecież oni przejdą na liniowy PIT. Usługi IT jest bardzo łątwo wyprowadzić do raców podatkowych - np do zamorskich krajów Holandii.
A co do wniosków, dodam jeszcze jedno. Trzeba byc cynicznym i kopac w d00pe starych. Oni są doswiadczeni i latwiej im bedzie sie dostosowac. Poza tym masz zaskakująco duzo racji.
Tak
Kilka lat temu dostałem wezwanie do US w związku z brakiem podpisu na zeznaniu. Stawiłem się do jakiegoś tam pokoju na wyznaczoną godzinę, jakiś facet wziął ten mój kwitek, wyszedł, wrócił po 20-30 minutach, patrzy na mnie i pyta po co przyszedłem (ten sam, w obecności innych pracowników US). Zrobiłem oczy jak spodki i mówię mu że no podobno w sprawie podpisu na zeznaniu, no ale tam na tym kwitku co mi go zabrał było napisane po co. On patrzy na mnie i pyta jakim kwitku - no tym jaki panu wręczyłem. Pan mi coś wręczał? - padła odpowiedź. No mnie zamurowało, stanęło mi w oczach 1984, Folwark, i kilka innych dzieł traktujących o małości człowieka w starciu z Państwem. Istny Matrix. Oprzytomniałem i pytam: to co mam zrobić? Proszę napisać czynny żal.
No i napisałem. Za co? Nie wiem do dzisiaj. Ale boję się pomyśleć co by było jak bym miał jakieś błędy w papierach.
Nie chcę się rozpisywać za mocno, jednak proszę mi wierzyć - bez układów ZUS i US wykończą każda firmę jaką wezmą na cel, nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności. A takich historii jak moja znajdzie pan dużo więcej.
Bardzo spłyca pan ten temat, wręcz stosując retorykę opisywanych celem udowodnienia za wszelką cenę januszowizmu i szuryzmu w pracy. Zacznę od tego że to co Pana teraz dotyka jako pokolenia 20/30 latków wcześniej dotykało tego znienawidzonego pokolenia 40/50 latków. I my też stosowaliśmy tę samą retorykę.
Rynek pracy zepsuty został tak gdzieś na samym początku przemian ustrojowych - czyli w latach 1989, a może nawet ciut wcześniej. Przed 1988 można powiedzieć ze w zasadzie nie istniał, a jeśli to cechował go wysoki nepotyzmu, co dotykało jeszcze ludzi którzy na niego wchodzili w latach 1995-2003. A są zawody - jak prawnicy - gdzie ten stan trwa niemal nie zmieniony do dzisiaj (dla np. notariuszy, czy sędziów). Dużo wcześniej kwitł kult pracy - z tym nie chce polemizować, tym bardziej że każda dekada za PRL to było gonienie za przysłowiowym króliczkiem - a to odbudowa kraju z pożogi wojennej, potem plan 5 letni, potem dekada pana G., potem dekada pana G2., i tak na marginesie - w tym okresie zawsze górnicy i stoczniowcy wiedli prym w budowie kapitału tego kraju. Przynajmniej propagandowo. I jeśli by się temu bliżej przyjrzeć, to każdy ten okres był walką młodych ze starymi. Zawsze.
Zabawne było to, ze gdzieś od roku 2002-2003, może nieco wcześniej, w aplikacjach większości absolwentów zaczęło się pojawiać hasełko: umiejętność zarządzania pracą zespołu - i to dosłownie w takiej formie w miejscu umiejętności pracy zespołowej, i tak już zostało do dzisiaj - młodzi przychodzą , często zieloni jak rzepy, ale chcą ZARZĄDZAć. Zabawne, bo w latach 2006-2009 pamiętam te banery z uczelni marketingowych - zacytuję z pamięci - Rodzice stworzyli firmę, ja w przyszłości będą nią zarządzać - wybierz studia na kierunku zarządzania i marketingu😊
Dzisiejsze standardy prawne, podatkowe i ubezpieczenia społeczne wręcz zmuszają do kombinowania, zwłaszcza dla Januszy biznesu w postaci firm jednoosobowych. Zresztą oni za własne błędy odpowiadają całym swym majątkiem. Tu znów posłużę się historią - w latach 1990-2005 nie płacenie za wykonaną robotę było standardem biznesowym. I zostało tak do dzisiaj. A w tym starciu większy finansowo praktycznie zawsze wygrywa z słabszym. W zasadzie nie powinno usprawiedliwiać to czynienia zła własnym pracownikom, jednak nie może tego pan lekceważyć, tym bardziej że każdy przedsiębiorca spotyka się z tym na co dzień. W spółkach ZOO i spółkach ZOO/komandytowych ta odpowiedzialność jest już mocno rozmyta, kosztem kosztów pracy ponoszonych przez taką organizację.
I tak podsumowując - nie chcę się narażać na ataki ze strony właścicieli ziemskich - ujmę to w ten sposób - jednak ZUS finansuje ubezpieczenia takiej masie ludzi wyjętych spod składek, ze to nie do wiary. I każdy polityk w tym kraju nawet się nie zająknie w tej sprawie. Bo to samobójstwo polityczne. A koszta jakie ponosimy za to - są nieprawdopodobnie wysokie, i przenoszone na właśnie pozostałych uczestników tego cyrku.
Ciekawy komentarz. Dziekuje i pozdrawiam.
Tak ale to Polacy zachowują się wobec siebie tak a nie inaczej nie Żydzi, Niemcy, Rosjanie ale Polak dla Polaka.
Krzychu kiedy cos o Golonko?
Jak Bardzo przykre było twoje życie. Smutne.
Posiadanie własnej firmy to jedyna realna metoda zarobienia jakichkolwiek sensownych pieniędzy w polinie.
Akurat do 25 lat jest obniżony podatek. Ale fakt że 25-38 to obecnie najbardziej dymani ludzie.
W sedno powiedziane!
Co do tego ze lewica ma w dupie pracownika. To akurat nieprawda. Razem co chwila proponuje rozwiązania propracownicze.
nie założysz nic bo nie jesteś psychopata czyli każdy kto ma jakąś firmę jest psychpata według Ciebie?
No jak to mówisz trochę kasztanów popełniłeś. Statystyka opisuje zjawiska i procesy masowe - a ty podajesz zjawiska z indywidualnych odczuć populacji w której jesteś. Tak samo ja mógłbym powiedzieć, że nie znam nikogo kto pracuje na umowę o dzieło, śmieciówkę - jedynie B2B i to na własną prośbę aby uniknąć wysokiego opodatkowania. Z moich obserwacji wynika, że jest znacząco lepiej niż było 15 lat temu. Wtedy były jeszcze darmowe staże. Teraz są branże gdzie młodzi mają bardzo dobre stawki.
Ale dobrze opisałeś założenie firmy - wysoki stopień korupcji jaki jest konieczny do prowadzenia firmy zniechęca wiele osób do tego lub pozwala na założenie jej tylko w branżach o BARDZO wysokiej marży (czyli tam gdzie jest niska konkurencja - w niszach). Nie da rady konkurować prowadzać "uczciwie" firmę z firmą która wypłaca pod stołem lub nagina BHP czy czas pracy.
Wina jest po stronie konsumentów, pracowników jak ich pracodawców.
Bo jeżeli dam wybór pracownikowi mówiąc - mój drogi - mogę zapłacić ci za twoją pracę 4000 PLN wybór należy do ciebie w jaki sposób - to co on wybierze ? 2430 na rękę czyli 3320 brutto czy też 2600 brutto na umowę o pracę (czyli 1900 do ręki)+900 pod stołem ? Mamy tu różnicę znacząco bo aż 370 PLN. Pracodawcy i tak się opłaca bo ma mniejsze ryzyko lewych L4 itd.
Przy umowie zlecenie jest jeszcze lepsza relacja.
Taki pracownik mając do wyboru jednego z dwóch pracodawców którzy mają taki sam budżet - większości przypadków wybiorą tego który płaci pod stołem. A co jezeli jeszcze będzie to umowa na pół etatu lub zlecenie ?
Im wyższa pensja tym zyska dla obu stron więszky.
Przy takich marginalnych zyskach, umowa o prace zawsze się opłaca. Pracodawcy manipulują właśnie tak jak Ty to przekazujesz i przedstawiają wizje krótkowzroczną. Ale nie mówią o tym, że na umowie o prace, oprócz jak wspomniałeś są płatne dni chorobowe to jeszcze z funduszu socjalnego często są dodatki coroczne, albo inaczej to jest rozwiązywane, przy umowach zleceniach nie należy się pracownikowi taki dodatek. Kolejna chamska manipulacja to brak urlopu. PRzy zleceniach nie ma urlopów czyli dla ludzi z 10letnim stażem, 26 dni urlopowych, czyli masz 5 tygodni płaconej pensji, za pierdzenie w domu. To nawet więcej niż 13stka. Nawet wziąć samą pensję netto (chociaż przecież składki też się jakby nie patrzeć liczą na twoje konto), to masz 1950 do ręki, a teraz od nowego roku 2150 bodajże. podziel to wychodzi 179 zł miesięcznie - twoje 370 zł, to masz już odejmując urlop 200 zł za to więcej, że nie skorzystasz urlopu nie będziesz miał dodatków socjalnych, przywileju chorobowego i innych tego typu rzeczy. Krótko mówiąc jesteś oszust jakich mało i weź chłopie wyjdź
P.S. Tak sobie jeszcze pomyślałem, że gdyby znalazłby się jakiś pracownik miesiąca, to ten urlop mógłby sprzedać pracownikowi i miałby siedząc w pracy pensje za urlop i pensje za przyjście w pracy więc, na tym by wyszedł jeszcze lepiej niż jak pokrętnie to wytłumaczyłeś
@@be6he6mo6th5 Zysk nie jest marginalny. Opłaca się obu stronom - sam bym chciał być na B2B - niestety mój pracodawca się na to nie zgadza z pewnych względów na moim stanowisku.
370 PLN dla osoby która zarabia 1950 to bardzo dużo. Im mniej zarabiasz tym każda 100 PLN jest dla ciebie ważniejsze bo masz dużo stałych kosztów życia (czynsz, jedzenie).
Nie chciałem się rozpisywać na temat zysków pracodawcy z takiego podziału ale jest ich więcej niż podałeś. Dodatek socjalny jest tylko małych i większych firmach - w mikro nie ma obowiązku (z tego co pamiętam od 20 pracowników).
Dla obrony pracodawców w Polsce małe firmy mają bardzo duże obciążenia związane z zatrudnieniem - np większość benefitów dla chorych, kobiet, matek jest na koszt pracodawcy.
Średnia czy duża firma nie ma z tym problemu bo ginie to w masie - jeżeli zachoruje 20 osób w ciągu roku na tydzień w firmie zatrudniającej 100 osób to jest zupełnie inna sprawa niż 10 osób z 20 w mikro/małej firmie - średnio w Polsce wynosi ona około 7% - ale to jest średnia -a średnia słabo odzwierciedla sytuację małych firm.
W sytuacji gdzie pracodawca samodzielnie opłaca pierwsze 30 dni choroby z własnego funduszu płac (oznacza to dodatkowy koszt) - taka choroba może zachwiać niejednego "Janusza" biznesu. A otoczenie potrafi obserwować i po takiej wtopie zmienia swoje "strategie"
Dlatego mikro firmy preferują ludzi "zdrowych" niż chorych. Im mniej ludzi zatrudniasz tym większe ryzyko dla ciebie, że poniesiesz większe koszty.
Wiem że to brzmi bezdusznie - ale taka jest rzeczywistość i nie powinniśmy jej negować czy zaklinać.
Nie będę wspominał o koszcie zastępstw - ale ten jest oczywisty.
Tak samo jest z ciążami - w malej firmie to duży problem - dlatego niechętnie one patrzą na młode matki - nawet nie intencjonalnie tylko po prostu ze stereotypu - ale ma to racjonalne przesłanki. Tutaj ponownie "Janusze biznesu" widząc mityczne doświadczenia kolegów dostosowują się do sytuacji - mam znajomego który miał kwiaciarnię i w ciągu dwóch lat miał 15 pracownic w ciąży - bo dawał im umowę o pracę. Jest to dla niego dodatkowy koszt bo musi "teoretycznie gwarantować miejsce pracy" (ROTFL) oraz opłacać księgową bo druczki trzeba wypełniać. Czyli kasa wywalona w błoto. Przy takich doświadczeniach wiadomo co obserwujący mogą zrobić.
Matki powinny mieć ochronę Państwa, ale nie na koszt firm tylko całego społeczeństwa. Powinny być promowane do zatrudnienia - a można zrobić to poprzez duża ilość narzędzi. A tak obecnie mamy patologiczną sytuację - gdzie takich matek unika się jak ognia.
Co do urlopu - na wielu B2B nie ma płatnych urlopów. To problem bo ludzie nie potrafią liczyć - generalnie fundusz urlopowy to około 10% pensji (np: w 2020 było 255 dni pracujących) i osobiście wolałbym dostawać 10% więcej netto co miesiąc i mieć bezpłatny urlop - ale aby był zagwarantowany.
Dla większości jednak uważam, że "manipulacje" w postaci nagród, trzynastek płatnych urlopów, służbowych aut i innych benefitów jest bardziej opłacalne dla pracodawcy bo ludzie nie potrafią liczyć i wielokrotnie wybiorą firmę z niższą pensja i benefitami nie wartymi różnicy w wypłacie na konto. Dlatego właśnie duże firmy na dobrze płatne stanowiska dają takie bonusy bo one prawie nic nie kosztują w stosunku do kosztu pracownika - a wybierze on częściej ofertę takiego pracodawcy niż tego który zapłaci więcej.
P.S. Nie neguję, że pracownicy mają źle - ale i druga strona nie pływa jak pączek w maśle.
A Lepszy - nie ma zielonego pojęcia o prowadzeniu jakiegokolwiek biznesu - gdzie udowadnia śmiejąc się, że "Janusze biznesu" nie mają odłożonej kasy na kryzys. Żadna szanująca się firmą nie ma tak dużej płynności. Zyski się reinwestuje lub konsumuje. To właśnie ci którzy byli opisywani tutaj jako "nie ryzykujący" będą mieli zasoby na utrzymywanie takich firm bo właśnie takie rezerwy często mają - a ci ryzykujący są lewarowani niejednokrotnie kredytem - tak jak się to robi na całym świecie - i oni tej płynności nie mają - a częstokroć właśnie teraz mają obcinane linie kredytowe.
@@throgin Chłopie, weź mi nie rób wywodów jak mentzen, dopóki nie przeczytasz tego co napisałem, stawiasz się w sytuacji gdzie dalej mówisz jaki biznes jest dla pracodawców wysłać pracowika na zlecenie albo b2b. JA TO WIEM, i każdy to wie, kto widzi jaka sytuacja jest na rynku. Nie przeczytałeś tego że ja się stawiam w obronie tych pracowników, bo patrzą krótkowzrocznie i pracodawcy mamią ich wyższymi pare stów pensjami, a wykazałem w poprzedniej wypowiedzi że w obiegu całorocznym wychodzi na tyle samo a nawet lepiej bo finansowo podobnie, a z przywilejami które wynoszą w związku z umową o prace to nawet nie ma co w ogóle gadać, a te służbowe auta czy inne bajery co opowiadasz to nie ma związku z umowami, bo to się tyczy jako dodatku. NIE ma nigdzie sytuacji takiej "jeżeli zrezygnujesz z umowy o prace i bedziesz na śmieciówce, to damy Ci 13stke, sluzbowe auto i telefon. Nie mydl mi tu oczu bo dalsza dyskusja jest zbędna, jeżeli nie czytasz ze zrozumieniem. A co do tezy czy pracodawca pływa jak pączek w maśle. Może przeczytaj komentarze pod tym filmem, w szczególności gościa który mówi o tych autach na leasing i bawi go jak Ci janusze w kryzysie wystawiali te auta na sprzedaż, bo byli takimi zaradczymi przedsiębiorcami i tak rezerwowali kase na podwyższki/ rozwój firmy, że woleli przepierdalalać kasę z miesiąca na miesiąc, żeby się pokazać w lepszej furze w leasingu , a nawet nie potrafili je utrzymać dłużej niż 2 miechy.
Hmm, czy to jest normalne że młody człowiek po studiach nie potrafi założyć własnej działalności gospodarczej... albo z kolegami spółki... tylko skamla i złorzeczy?... "to nam obiecywali"? Przecież to wypowiedź bezkrytycznego ciemniaka... 🤔
A skąd po studiach ma mieć kapitał zakładowy?
@@michastanisawski9093 działalność gospodarcza czy spółka cywilna nie wymaga żadnego kapitału. Spółka zoo to całe 2000.
@@Niekumak A jak masz zakupić sprzęt, zatrudnić pomoc prawną, zatrudnić obsługę maszyn, uzyskać licencję czy spełnić wymagania? Koszt założenia działalności to kilkaset tysięcy złotych. Ty mówisz o spółce bez produkcji i potencjału rozwojowego. Gdzie ty działalność będziesz prowadził, musisz mieć siedzibę i ona musi spełniać wymagania czyli znowu dodatkowe koszta. Ogółem strasznie nie masz pojęcia jak działa normalna nawet jednoosobowa działalność gospodarcza.
Dawaj filmik o jasnowidzach! XD
Ale płacze xD
Przesadzasz. Jest wiele branż cierpiących na brak wykwalifikowanych pracowników, pomimo oferowania dobrych wynagrodzeń. Na spawacza, operatora cnc, płytkarza czeka mnóstwo dobrze płatnej pracy. Nie wspominam o fachowcach IT, których wynagrodzenia może jeszcze odstają od zachodu, ale po uwzględnieniu siły nabywczej już nie. Problemy o których mówisz dotyczą głównie pracowników niewyspecjalizowanych, łatwych do pozyskania i zastąpienia w zakładzie „Janusza”. Mamy również patologię w „monopolu” państwowym - wynagrodzenia pielęgniarek czy położnych to skandal, w odniesieniu do odpowiedzialności i stresu. Tak więc jest różnie, nie można generalizować.
To co mówisz to tylko częściowo prawda, bo przedsiębiorcy też są dymani przez ujowy system. Co do braku kontroli z zaskoczenia i niskich mandatów, to 100% prawdy z Twojej strony. Przez to cierpią pracownicy. W UK takie kontrole są i poza wyjątkowymi sytuacjami, to jest malo takich januszy biznesu. Tam jak pracownik jest oszukiwany, to szybko dostaje grube, kilku-kilkunasto tysięczne odszkodowanie i tak powinno byc.