Oglądając cały podcast chciałem poruszyć kilka tematów: 1. Czym dla Karola jest ludologia - Karol próbował wytłumaczyć(swoja drogą dość nieudolnie), że jest to jedna z dziedzin nauk, która jak każda została w jakiś sposób zebrana i sformalizowana przez Badaczy. Traktuje to jako dziedzinę nauki, a nie jako wybrane przykłady. Tak jak np. dziedzina nauki jaką jest matematyka lub filozofia zostały przez kogoś w pewnym momencie zebrane i sformalizowane. Na tym powstanie jakiejś dziedziny polega - sformalizowaniu. To, że człowiek o czymś wie, nie ucząc się o tym to norma, bo te rzeczy istnieją od lat, natomiast znalazł się ktoś kto to opisał. Kiszaka uwagą do tego tematu, skądinąd słuszną jest to, dlaczego mamy podążać tylko tą jedna ścieżką, która ktoś sformalizował, a nie mamy prawa wytyczać nowych standardów lub założeń? Wszystko ewoluuje, odkrywamy nowe gałęzie danej dziedziny. Nie powstała by np dziedzina fizyki kwantowej, gdyby ktoś kiedyś powiedział, że powinniśmy opierać się tylko na tym co zostało już opisane w fizyce i elo(oczywiście bardzo upraszczam, ale mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi :) ). Z jednej dziedziny nauki powstaje jej inna gałąź. Karol postawił tezę, że Kiszak nie wypowiada się ludologicznie nt. jakiejś gry opisując np. jej mechanikę lub czystko matematyczno-statystyczne elementy, bo wtedy nie traktuje o danym tytule jako koherentna całość, a tak właśnie powinien postąpić ludolog. No i tutaj nasuwa się pytanie Kiszaka. Dlaczego nie? A może za rok, 2 lata lub 10 lat, znajdzie się ktoś kto sformalizuję ten element i powstanie właśnie gałąź ludologii traktująca tylko o tym aspekcie? Wtedy będzie można uznać, że jednak jest tym ludologiem, ale teraz nie można tak mówić? Trochę to nielogiczne. Na tym polega istota nauki. Odkrywamy rzeczy, które już istnieją, ale staramy się to w jakiś sposób ustandaryzować. Tak właśnie, powstały również różne nurty filozoficzne, bo człowiek może na coś spojrzeć z innej perspektywy i dla kogoś ta właśnie perspektywa wydaje się bardziej właściwa. Uważam, że absolutnie nie powinno się narzucać narracji, że jest tylko jedna prawda objawiona i tego należy się trzymać. Tutaj właśnie Kiszak próbował w pewien sposób uświadomić Karola, że to co ktoś napisał prawie 100 lat temu, wcale nie musi być tym właściwym spojrzeniem, bo perspektywa może się zmienić za jakiś czas i ktoś inny spojrzy na to inaczej. 2. Problem ludologi - ta dziedzina nauki jest stosunkowo bardzo młoda i uważam, że jeszcze jest w niej wiele elementów do opisania i odkrycia. Nie prawidłowe jest porównywać tą dziedzinę nauki do dziedziny nauki, która jest przez ludzkość badania nieporównywalnie dłużej, a przez to naturalnie więcej składowych danej dziedziny zostało sformalizowane. Tutaj właśnie dostrzegłem jedną rzecz dlaczego Kiszak i Karol nie potrafili się ze sobą dogadać(swoją drogą mam podobne odczucia obecnie na studiach podyplomowych jakie robię i rozumiem w pełni Kiszaka). Karol żyje w czasach "korzeni" ludologi i traktuje o grach wg. zasad Johana Huizinga, a Kiszak jest świadomy tego, że ten termin ewoluował i próbuje go poszerzać. Kiszak zadaje proste pytanie(oczywiście parafrazuję) "Hej, fajnie co było 100 lat temu, ale jak jest TERAZ?" To jest całe clue problemu. Karol bardzo skąpo potrafił przytoczyć przykłady obecnych standardów w tej dziedzinie, a Kiszaka bardziej interesowało to jak ta dziedzina się rozwinęła i jakie elementy dotyka, niż to co ktoś napisał ogólnie o grach 100 lat temu. Ok, Karol przytoczył książkę "Wstęp do groznawstwa", ale nie potrafił w umiejętny sposób zachęcić do sprawdzenia tego tytułu. Domyślam się, że obecnie jest mnóstwo artykułów, książek lub innych źródeł naukowych zapewne w bardzo ciekawy sposób opisująca różne tematyki ludologi, ale tutaj właśnie występuje problem naszych uczelni, rzadko które potrafią tak reformować i dostosowywać swój program nauczania do obecnych standardów. Wolą ciągle wykładać to co było 100 lat temu i na tym się skupiać(oczywiście, że nie uważam, że nie powinno być to poruszane), niż szkolić ludzi w najnowszych trendach, bo bardzo często niektóre elementy źle się zestarzały i np. w dzisiejszych czasach już tak się ich nie postrzega. 3. Podwójne standardy - tutaj już tylko moje osobiste przemyślenia. Karol zarzuca Kiszakowi, że może i coś tam mądrze gada czasami, ale ogólnie to patola i chamstwo. No ok, ale tak jak Kiszak powiedział " Nie można być świetnym ludologiem i bić żony?". To, że ktoś ma jakiś styl bycia i w różny sposób eksponuje swoją wiedzę lub umiejętności, nie powinno umiejaszać w jego fachowości. Ewidentnie Karolowi nie odpowiada Kiszak jako osobowość, niż to jaką reprezentuję wiedze merytoryczną. Tak, uważam, że Karol zrobił film w stylu krypto agresywnym, ale kiedy już Kiszak próbuje być agresywny to Karol chowa głowę w piasek, bo "biją". Karol - tutaj uwaga do Ciebie, wiem, że nie chcesz przyznać tego publicznie, bo widać jak się przed tym broniłeś w podcascie(nie pasuje to do narracji Twojej osoby kreującej się na szlachetną i robiącą coś w imię nauki), ale zrobiłeś ten materiał, aby podpiąć się pod głośny temat i zgarnąć przy tym jakieś grono odbiorców. Mogę się mylić, ale w takim razie odpowiedz na pytanie: Dlaczego, jeśli miałeś już plany na wypuszczenie materiału o Ludologi od 2021 roku, to wypuściłeś go akurat teraz i to jeszcze nawiązując mocno do konkretnego twórcy internetowego? Przecież mogłeś założyć sobie kanał na YT, wypuścić materiał: "Wstęp do ludologi" i opowiedzieć to samo, ale bez nawiązań do Kiszaka. Mogłeś? Jasne, ale wtedy miałbyś pod materiałem tyle samo wyświetleń co pod resztą twoich filmów, a tak zaliczyłeś na jednym materiale w stosunku do innych 3000% wzrost. Powiedz mi teraz, kto próbuję wykorzystać algorytm YT i to jest git, a kto "wyciera sobie mordę" ludologią? Tak już na koniec. Przeraża mnie świadomość naiwności ludzi w obecnych czasach. Próbując analizować w jaki sposób działają korporację, ludzie próbują zakrzywiać rzeczywistość tłumacząc sobie, że "no, no, no Korporacje, mimo tego całego zła i obłudny jaką karmicie społeczeństwo, powinniście znaleźć w sobie ten pierwiastek człowieczeństwa". A potem przychodzi taki "Maciek" do pierwszej roboty i "Jak to? To ja nie mogę robić co chce w robo i po prostu pracować(byle jak bo byle jak), tylko ktoś stawaią przede mną jakieś cele?", a następnie zostaje wyrzucony z hukiem po 3 miesięcznym okresie próbnym. Na pewną swobodę w pracy trzeba sobie zapracować. Nie ma drogi na skróty(chyba, że jesteś synem prezesa :D). Kiszak oraz Widzu, jeśli dotrwałeś do tego momentu to jest mi niezmiernie miło. ESSA
Z treści wypowiedzi wynika, że Kiszak chce rozwijać ludologie, ale jak zostało przyznane jest to dziedzina naukowa, to czy nie powinien jej rozwijać przez pisane prac i rzeczywiście naukowe podejście?
Początkowo narrator wydawał się całkiem ogarnięty, ale jak zaczął mówić o ,,prawie do pracy'' i rasizmie Drwala Rębajło to myślałem, że mi łeb pęknie. Nasz mały komunista xd
Do 40 minuty nawet uważałem, że Karol to w miarę inteligentny chłopak, potem jak wychodzi jego patrzenie z góry na innych i zostawianie tylko jego ocenie, kiedy i kto może kogo obrażać mam tak ogromny niesmak do chłopa. Aż się we mnie gotowało w niektórych momentach
Szczerze argument karola o kwestii braku zasad matematycznych w grach planszowych strasznie mnie rozjebał ponieważ większość jeśli nie wszystkie gry plansowe, biteniaki, karcianki, papierowe rpg i inne tabletopy nawet larpy bazują na mechanikach i systemach o szkielecie matematycznym z elementem losowości bez znaczenia czy jest to tasowanie kart rzucanie kośćmi, monetą czy zachowanie czynnika ludzkiego
Karol jest bardzo ochydnym przykładem gościa rzucający populizmami, argumentum ad ignorantiam i ad persona. Przez to nic z jego tekstów nigdzie nie idzie, a on dmucha swoją bańkę bycia mądrym. Tak na sam koniec wychodzi na mądrego inaczej
nom, jebany lewak zrujnowany mentalnie przez jebaną lewacką kadrę pseudo-wykładowców uczelnianych. Drwal rasistą - ja jebię. nic - naczytajmy się książek i chuj - będziemy wiedzieć wszystko o wszystkim
Nie wiem o co chodzi ale wnioskuje że rozchodzi się o materiał Drwala o "Woke agenda" w nowoczesnych grach. Bawi mnie to że jak ktoś przedstawia realia to jest od razu nazywany "rasistą", "homofobem" czy "transfobem" przez lewą stronę...
@@ZER0_SEV3N No dokładnie oglądam prawie każdy jego film, Drwal właśnie promuje wręcz by się nie zgadzać z tym że np Kleopatra która historycznie była biała a Netflix zrobił sobie film gdzie jest czarnoskóra, kto tu jest Rasistą oni bo zrobili taki film czy Drwal który nie zgadza się na zakłamanie historii prawdziwej postaci?
Ta dyskusja przypomina mi rozmowę kierownika budowy z profesorem mechaniki budowli. Teoretyk zajmuje się tylko małym wycinkiem branży ale za to dogłębnie, jednocześnie mianując się ekspertem, niejako stawiając się wyżej niż praktyk. Praktyk zaś zna proces budowy jako całość, ma wiedzę pozwalającą mu radzić sobie z rzeczywistymi problemami. Teoretyk poza uczelnią nie potrafi wykorzystać swojej szerokiej wiedzy niemal do niczego. I z całym szacunkiem - to praktycy pchają społeczeństwo do przodu - czy to poprzez stawianie wieżowców czy poprzez robienie recenzji otwierających ludziom oczy na wartościowe produkcje growe. :)
Teoretyk stworzy podstawę technologiczną dla praktyka. Kierownik budowy może mieć wiedzę jak użyć narzędzi, maszyn i technologii, ale jeśli teoretycy nie wyliczą czy dana konstrukcja ustoi po zbudowaniu to połowa konstrukcji rozpadnie się przez brak wyliczeń 😅
@@toloboomteorytyk obliczał hale w Krakowie, która się zawaliła. Bo gość był z klimatu gdzie nie było tyle śniegu co w tedy u nas. Praktyk nie miał nic do gadania, bo inny teoretyk by nie zrobił odbioru.
tylko, że gdyby nie ci teoretycy, to domy dalej lepilibyśmy z gówna i bylibyśmy niesamowicie zdziwieni, kiedy taki "dom" by się zawalił po wejściu do niego 10 osób :) Cała rzecz w tym, że zarówno przytaczany przez Ciebie kierownik budowy jak i profesor mechaniki budowli mają swoją WAŻNĄ i POTRZEBNĄ rolę do odegrania aby projekt się udał, ale kierownik budowy nie mieni się od razu "profesorem mechaniki..." tylko dla tego, że bardzo dobrze zna się na pracy, którą wykonuje i nie jest to kwestia, ze ktoś jest lepszy a ktoś gorszy - oboje są równoważnie potrzebni w całym procesie :) i to chyba jest sednem... Kiszak świetnie recenzuje gry, zwraca uwagę na pozytywne i negatywne aspekty gier i branży gamingowej, ale nie jest ludologiem sensu stricte :) i jedyne co mnie dziwi, to ta zaciętość, kiedy ktoś próbuje go odżegnać od tego terminu, skoro niejednokrotnie twierdził, że traktuje go jako "żart"
@@januszdrobisz7274 Nie twierdzę, że teoria jest zupełnie niepotrzebna i zbędna - oczywiście gdzieś tą wiedzę trzeba zdobyć. Ale idąc dalej przykładem budownictwa - 50% wiedzy przekazywanej studentom jest od dawna nieaktualna, kompletnie zbędna, oderwana od rzeczywistości (uwierz mi, studiowałem to). I podobnie jest w tym przypadku - gość sugeruje, że prawdziwy ludolog MUSI w swojej publicystyce (która nie może być recenzją xD) kierować się ścieżką wytyczoną w czasach kiedy branża gamingowa jeszcze nie istniała, MUSI nawiązywać do myśli gościa, który analizował konkurencje rzucania kamieniami przez jaskiniowców xD Przecież to się samo komentuje, to tak jakby od każdego budowlańca oczekiwać, że w swojej pracy będzie na co dzień odnosił się do technologii stosowanych przez jaskiniowców bo inaczej nie ma prawa nazywać się ekspertem budownictwa.
Muszę do szefa jutro podejść że Karol stwierdził że człowiek > maszyna. Trzeba zezłomować 10 koparek i zatrudnić 200 ludzi do łopaty żeby wydajność była zachowana. Gorzej z wiertnicą i natryskiem betonu. Wiertnica wywierci 15 sześciometrowych otworów w około 20/30 min, człowiek ? Jedna dziura to około 10/15 minut. Trzeba zezłomować wiertnicę i zatrudnić wiertaczy. Czyli budowa tunelu nie będzie trwała 2/3 lata, tylko 40/50, bo Panu Karolowi się nie podoba że maszyna zastępuje człowieka. Może pójdźmy dalej, nie wozić betonu w betoniarce 9 kubikowej, tylko koń + furmanka, może przewiezie 0.5 kubika betonu, ale jak go potem bez maszyny narzucimy tam gdzie trzeba ?
"Człowiek ma prawo do pracy w swoim zawodzie" - od dzisiaj określam jako swój zawód CEO wielkiego corpo. LudoNarrator to dziecko widzące świat przez pryzmat swojego "ja chce". Jest zupełnie oderwany od realiów i powodów stojących za danymi zjawiskami. Obrzydliwie wielkie ego i podwójne standardy, bo wszystko zależy od tego co mu pasuje, a nie tego jakie jest:)
tak, to też mnie rozwaliło. Czemu ludzie po lewej stronie chcą miec gwarancje wszystkiego na co trzeba pracować? Mieszkanie prawem nie towarem, teraz praca. taki system już był, nazywa się komunizm i nigdzie się nie udał.
@@sebastianstaroszczyk5933 nikt nie musi pracować, jeśli masz talent i nie jesteś debilem to obejdziesz system i to dla ciebie będą robić, a jak nie to też możesz być bezdomnym jankiem co zajmuje się zbieractwem. Od kiedy istnieją dobra to trzeba je albo komuś zabrać, znaleźć, stworzyć ,wymyślić lub na nie zapracować to nie ma nic wspólnego z współczesnością i jest mega ludzkie. Jednak tak się składa, że większość jest gówno wartą masą i najłatwiej i najbezpieczniej jest im pójść do pracy której nienawidzą i winią za ten stan rzeczy innych a nie siebie.
Karol: bo gry należy określać gry na podstawie 100 letnich filarów. Kiszak: to jak się ma do tego stardew valley? Karol: Nie można określać gry na podstawie tez sprzed 100 lat Kiszak: na ja ci od początku mówię, że nie można Karol: TRZEBA!!!!! Ja pierdolę. 25 minut i mam ochotę wyłączyć. Jest tam dalej ludologiczne wyjaśnienie i usprawiedliwienie słabych mechanik związanych z dobrą fabułą, która to powoduje, że słabe mechaniki stają się zajebiste, bo są uzasadnione?
@@jacekkomeda7087 Dobrnąłem do końca. Facet tragedia. Jak zaczął gadać, że jeden komentarz od kiszaka może boleć, bo jest on wśród tysiąca innych, a jeden komentarz od karola nie może boleć, bo jest jeden i wcale nikt inny nie przypieprza się do Drwala to musiałem zastopować, bo mi styki poprzepalało. 1. Nie możesz oceniać mechaniki nie oceniając fabuły. Nie możesz. 1.5 nie możesz krytykować złej mechaniki, bo nie oceniasz jej uzasadnienia fabularnego xDD 2. Nie możesz negatywnie się o kimś wypowiadać, bo nie. A ja mogę, bo mogę. 3. Nie możesz oceniać gier nie opierając swoich recenzji na filarach, które powstały zanim powstały gry. A ja mogę Polecam poczytać "recenzje" Karola - to jest jakieś totalne lanie wody kwitowane tym, że fajnie się pyka w gierkę. Nie wszystkie oczywiście, bo są te lepsze teksty jak np o wo long jak i te gorsze jak o Alan Wake jak i te kurewsko beznadziejne - wspomniane przez kiszaka Banishers. Gość jest tak zafiksowany jeśli chodzi o narrację, że nie zauważa tego, iż obecne gry leżą i kwiczą jeśli chodzi o kwestie czystego gameplayu. Fabuła ok klimat ok. Zajebista gra xD
@@stachrk true. Ale wiesz nie można wymagać wile od gościa który nazywa plik z muzyką programem komputerowym. CHłop zapomniał że istnieją gry które nie mają narracji czy fabuły jak np. symulatory czy sandboxy. Dodatkowo gry to nie film który ma tylko przekazać jakąś treść.
@@zdenerwowany4594sandboxy nie mają fabuły? Czy to znaczy, że spędziłem w GTA 5 w trybie fabularnym jakieś 60h na niczym? Czy to znaczy, że rozegrałem w GTA Online 1600h po prostu jeżdżąc i rozjeżdżając ludzi? Czy chcesz powiedzieć, że Assassin's Creed nie ma fabuły? Czy symulatory nie mają fabuły? Jasne, może MS Flight Simulator nie ma, ale gierki pokroju Ace Combat 7 już mają. Prymitywną, prowizoryczną ale mają. Nawet COD ma fabułę...
@@zdenerwowany4594 tu nawet nie chodzi o gry, które mają gdzieś fabułę, bo on chyba zaprzecza rzeczywistości i udaje, że takowe nie istnieją, albo dopowiada do nich własną narrację jak Rojo, a o gry nie będące interaktywnymi filmami, mające nawet spoko fabułkę, ale zjebany gameplay. W takie gry się przecież właśnie gra. A nie da się ich przeżywać, gdy trzon gry leży. Nie ważne jak dobra by nie była historia, to źle zaprojektowana rozgrywka nie pozwoli się z niej cieszyć. A Karol w odbiorze/recenzowaniu gier wycina te wady i z pozostałości skleja w swym umyśle w dobry produkt. I jego opis przelewa na papier. 2 strony lania wody, zdanie lub dwa o mechanikach, akapit o ewentualnych błędach i elo. 8-10/10.
Chyba rozumiem co Karol próbował przekazać. Mega upraszczając. Czyli np. Jak zmierzysz woltomierzem, że w gniazdku jest ~230V to masz metrologiczną esse i wiesz, że możesz podłączyć np. pralkę. I to nie znaczy że jesteś metrologiem. Dopiero jak zmierzysz napięcie i policzysz błąd pomiaru na podstawie parametrów użytego miernika, to jest to metrologia, ale to nie powie ci czy możesz pralkę podłączyć bo to wykracza poza metrologie. I tutaj Karol całkowicie poległ, bo nie wytłumaczył mi co właściwie bada ta ludologia, ja usłyszałem bełkot z powoływaniem się na jakieś definicje, których nawet nie potrafił obronić. Gdzie konkrety? Dla przykładu: czy responywność kontrolera w grze leży w zakresie badań ludologi?
Karol poległ w trzech kwestiach. Mianowicie, czym jest Ludologia. Co to jest odpowiedzialność autorytetu, którą uważam za najważniejszy temat dyskusji, a który został zepchnięty na boczny tor przez Kiszaka i potem nie wrócił. Oraz o odpowiednim przedstawieniu rozróżnienia między opiniotwórstwem a Ludologią. Potem do końca już zbędna debata o swoich poglądach z dwóch stron.
Jak słucham takich klasistów jak Karol to mam ochotę sobie w nicku dodać Ludolog i patrzeć jak ich świat płonie. To jest ten sam case jak w liceum nauczyciele wymagają, żeby mówić na nich profesor a oni uja z profesury mają
@@lorien6678Nauczyciele to margines społeczny. Kropka. Ludzie bez ambicji i talentu. Pomijając fakt, że świadomie wybierają ścieżkę bycia popychadłem (prawo mamy jakie mamy, dzieciak może pluć na nauczyciela, a nauczyciel głosu podnieść nie może, co rodzi szereg patologii), to jeszcze idą do pracy za jedną z najniższych stawek na rynku (które, nota bene są jawne przed wyborem studiów). Kto ambitny i charyzmatyczny świadomie na taki los się skazuje? Tylko ludzka wydmuszka 'bo na państwowe lepiej'. Skoro lepiej to dlaczego strajkujecie co roku...
jak mi nauczycielka w liceum kazała nazywać się per 'profesor' to ja jej kazałem się nazywać Jego Wysokość Panicz Pawełek, bo tyle mam z króla, co ona z profesora xD
Ból dupy o rzekomy rasizm, uczulenie na "cyferki w excelu" w procesie decyzyjnym korporacji, snobizm i przekonanie o własnej wyższości. To że to lewicowiec to nie ulega wątpliwości.
W sensie, że kimś kto przestrzega prawa? Istnieje coś takiego i znajduje się to w Kodeksie Pracy (Art. 10. § 1. Każdy ma prawo do swobodnie wybranej pracy. Nikomu, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie, nie można zabronić wykonywania zawodu.) Problemem nie jest lubienie zjawiska prawa do pracy tylko podejście Karola. Kiedy Kiszak mówił, że "wiedział, że osoby z pracy będą wyjebane" oznaczało, że znał zasady panujące w firmie i był obeznany z zarządem i całą sytuacją w pracy, co mu umożliwiło logiczne dojście do takich wniosków i fala zwolnień go po prostu nie zdziwiła. Natomiast Karol miał nastawienie na zasadzie "Co? Mówisz, że dobrze im tak, że zostali zwolnieni? Pewnie sam byś wypierdalał bez najmniejszej refleksji, bo uważasz się za autorytet". To jest głupie.
@@frostywiktur8906 Prawo do pracy oznacza w tym przypadku to, że masz mieć zapewnioną pracę, a nie że masz prawo swobodnego wybory pracy. Coś jak lewicowe hasło "prawo do mieszkania", gdzie ideą jest to, że mieszkanie się należy każdemu człowiekowi i ma mu to być zapewnione na jego żądanie.
@@heretic2849 No interpretacje Karolka zostawmy mu. Ogólnie sam przypis oznacza, że możesz szukać pracy w dowolnym zawodzie (jeśli masz odpowiednie wymagania, np. masz akt o niekaralności jak chcesz być nauczycielem). To jest akurat oczywiste i sam w swoim komentarzu chciałem nałożyć większy nacisk na podejście rozmówcy do Kiszaka i jego nadinterpretację jego słów.
@@frostywiktur8906 No i powiedz mi czy z kontekstu wypowiedzi narratora wynika, że ktoś odebrał jej prawo do pracy w takim sensie? Czy po tym jak wyjebali ją z roboty nagle straciła prawo do swobodnego wyboru działalności zawodowej? Oczywiście, że miał na myśli to o czym wspominał heretic.
Mówiąc o grach trzeba mówić o interdyscyplinarności. Karol ludologia to nauka humanistyczna. Gry mają elementy współzawodnictwa. Teza nawet jak na tamte czasy miała problem. Mówi tylko o współzawodnictwie gry mają też spory element współpracy. Socjologia jest nauką nie tylko humanistyczną, druga połowa socjologii badania ilościowe opierają się na analizie ścisłej. Niemiernie irytuje mnie, że chłop wchodzi jako guru. Zarzuca, że ktoś się nie zna... wypowiada się o socjologii rzucając truizmy i pół fakty. Duży element socjologii to planowanie gdzie musimy opierać się na suchej analizie tak bierzemy pod uwagą aspekt społeczny. Więc socjologia to nauka społeczna a nie humanistyczna. Propos płynności języka. Nazywając socjologie tylko nauką humanistyczną bardzo mocno ją ogranicza.
@@Shinigami00Azael nie nazwałem socjologii nauką ścisłą. Tylko nauką społeczną. Nie ważne jak pięknie dana interpretacja zostanie napisana nie wywiezie cię na tory jeśli na podstawie wyników widać wyraźne wyniki. Socjologia dzieli się na badania jakościowe gdzie te rzeczy które piszesz mogą mieć miejsce ale nie muszą i na badania ilościowe gdzie takie coś nie ma prawa wystąpić. Ponieważ bardzo szybko zostało by takie "badanie" wyjaśnione. Żartem z metodyki naukowej jest rzucaniem retorycznych argumentów pasujących do narracji. Takie badania manipulacji interpretacją są wyśmiewane. Niedawnym przykładem są badania młodzieży na USZ. Wystarczy spojrzeć szerzej na naukę niż tylko humaniści - ścisłości.
Wydaje mi się, ze cały problem polega na słowie ludologia umieszczonej tylko w kontekście gier komputerowych. Problem leży dużo, dużo głębiej. Aby powstała jakolwiek gra musiała być na czymś oparta. Zazwyczaj tworzymy nowe rzeczy na podstawie tych co już znamy. Gry komputerowe są rozwinięciem klasycznych gier, zabaw i tutaj można po prostu uaktualnić definicję jednak nie zmienia to faktu, ze na czymś musi się to opierać. Dajmy taką fizykę. Najpierw musi ktoś pod wpływem obserwacji otaczającego świata wysnuć jakąś myśl, następna osoba musiała tą myśl zebrać w kupę i ją spisać, później następna osoba tą myśl opisała, następna policzyła, następna to obaliła i wysunęła swoją teorie i tak w kółko. Właśnie na tym polega nauka. Dlatego ludologia jako nauka również z czegoś się wywodzi . Nie ma różnicy gdzie to przypiszemy czy do humanistyki czy "ścisłej" czy do tego i tego. Chyba o to w tym chodzi. Taka moja luźna interpretacja.
Podsumowanie LudoNarratora odnośnie tego w którą stronę powinny zmierzać gry, czyli - uważam, że nie potrzeba zmian w dziedzinie gier, bo ja zawsze sobie coś znajdę - świetnie mówi o tym z jaką osobą mamy do czynienia. Czyli bazujmy na utartych schematach, na definicjach wytyczonych przez innych "mądrzejszych" i nie poddawajmy tychże tez pod wątpliwość, bo jest to ktoś poważany w środowisku akademickim. Bazując na słowach LudoNarratora odnośnie pragmatycznego podejścia, jestem ciekaw, gdzie będziemy wtedy zmierzać jako cywilizacja.
Kanał "Na Gałęzi" Porusza temat użytych kamer i wpływu socjologicznego - Według Karola to nie jest filmoznawca - Karol pretendent do nagrody Dzban Roku 2024
@@stachrk Wyszedł z pudla pseudo intelektualistów, którzy mają problem ze swoją samooceną i z tym, że każdy normalny człowiek ma w dupie ich humanistyczne wykształcenie, ale za to na siłę muszą nam to wykrzyczeć jacy są mądrzy, lepsi, bo ukończyli kierunki, które do niczego nie są potrzebne w społeczeństwie. XD Ale spoko jak wyślą do mnie CV i na rozmowie o pracę mnie przekonają do swojego akademickiego i snobistycznego myślenia to ich zatrudnię na stanowisko przedstawicieli handlowych :)
Bo ten materiał jest przez montażystę kaszaka pocięty od lagów z live, albo pocięty- nie wiadomo w jakim celu ( Czy uczciwe to - sami ocenicie ). Kiszok jak zwykle wcina sie rozmówcy w zdanie.Dodatkowo kiszak porównuje się do zawodnika NBA- ego mu wybiło jak szambo. A wyciąganie osobistego maila , było żałosne i hamskie . Ale generalnie bardzo ciekawe zderzenie poglądów .
Mimo, że sam nie mam żadnego wykształcenia i nie robię nic związanego z nauką to bardzo lubię materiały popularnonaukowe głównie związane z astronomią i mogę stwierdzic, ze pan Karol (chyba trzeba mowic o Nim bardziej oficjalnie) bardzo szkodzi nauce jako całości, szczególnie naukom humanistycznym. Echem tej rozmowy będzie kilka kolejnych żartów z humanistów. Tym co wyniosłem z ostatnich wypowiedzi (Twitter, YT, ta rozmowa) Twórcy kanału LudoNarrator jest brak jakiegokolwiek dopuszczenia do siebie innych racji i oglądów niż posiadane/przedstawiane przez Pana Karola. O ile jeszcze jakkolwiek zrozumiałbym snobizm, elitaryzm, arogancję i pasywną agresję gdyby miał olbrzymie pojęcie o grach komputerowych, jednak najzwyczajniej go nie ma XD Bardzo dobrze pokazało to niezrozumienie różnic między filmem, muzyką a medium interaktywnym jakim są gry wideo. Pokazał jak mało znaczy dyplom w stosunku do wiedzy praktycznej. Brak rzeczowości, kultury (pasywno-agresywny ton sprawiał, że ciężko się tego sluchalo), przykładów postawił Pana Karola w sytuacji przegranego bez względu na czat, liczbę subskrybentów Jego i Matiego etc. Oliwy do ognia dolał używając argumentu o autorytetach - który swoją drogą bierze się z profesji Pana Karola i Jego/ich (dziennikarzy) błędnego przekonania o własnej wyższości i o których to autorytetach sam Kiszor mówi by ich nie posiadać. Sytuacje takie jak obecny poziom (dna i mułu) Blizzarda pokazują, że w gamedevie nie ma miejsca na autorytety, gdyż produkty dalej są produktami i czy napisze o nich/podpisze sie pod nimi Pan Karol Laska, Todd Howard, papież Franciszek, Cristiano Ronaldo czy kurwa moj stary nie sprawią że gówno, choć w ładnym opakowaniu przestanie nim być. Stan gier CDP na premiery rowniez powinien nas nauczyć, że w branży gier NIE MA miejsca na autorytet. Przykładów mozna znaleźć wiele. Nawet tu na kanale - dziękuję Mati za polecenie Slay the Spire (przez tydzień zagralem chyba z 50h XD), fajnie że duzo mowisz o NwN czy KotORach, ale sorry, nigdy nie zagram w nic tylko dlatego, że akurat Ty to pokazałeś xD no tak, dziala świat, powinnismy mieć swój rozum i JEDYNIE brać pod uwagę opinie i racje innych, nie biorąc ich za pewnik. Niestety... Niestety Pan Karol jako, iż nie mogl nas przekonać argumentami, nie mając charyzmy takiej by przekonać nas do uwierzenia w jakieś dogmaty (chociaż wierzę, że mowiac o nauce byłoby to zbyt niesmaczne nawet dla Niego) musiał uderzyć w warstwę emocjonalną. Było to słabe i niepotrzebne, jedyne co tym osiągnął to pogrążenie się. Smutne jest to, że człowiek, który ma jakąś tam swoją misję popularyzowania nauki jaką jest ludologia czy groznawstwo, whatever, zabiera się do niej tak, że więcej osób zrazi do nauki ogólnie niż zachęci do tej konkretnej. Nie życzę, ale przeczuwam, że kanał Pana Karola stanie w miejscu i nie osiągnie żadnego rozgłosu, a tylko utrwali w sobie mylne wrażenie o tym, że gry komputerowe można badać albo przestarzałymi opracowaniami, które powstały przed samymi grami, albo badać je w ten sam sposób i pod tymi samymi aspektami jak film czy teatr. Obawiam się, że Jego, a nie Arka, kanał to dopiero będzie sekta wyznawców. Ludzi, którzy nie lubią czy to Matiego, czy to Bonkola, czy reszty chłopaków z różnych względów, a posiadają wrażenie jak Pan Karol o słuszności tylko swoich własnych tez, braku dopuszczenia innego zdania, czy perspektywy, którzy trwają w syndromie oblężonej twierdzy. Pozdrawiam Nexos Live, a Panu Karolowi życzę szerszego otwarcia oczu - czasem o wiele lepiej dojsc z kims do porozumienia niż nie zgadzać się tylko po to by się nie zgadzać. ESSA I jebac blizzard
Pan Karol próbuje uchodzić za niezwykle kulturalnego i elokwentnego, a Kiszak to w jego oczach dresik z osiedla co tylko rzuca miesem. Nie trzeba mieć dyplomu i poparcia akademickiego, żeby prezentować się jako inteligenty, ogarnięty i przekonywujący groznawca, tak jak dyplom i kultura wypowiedzi oraz ogromna hipokryzja nie zatuszuja chamstwa, prostactwa i małostkowości.
Ale ta dyskusja odbiła w pewnym momencie, brawo dla Kiszaka że mimo wyjścia po za ramy dyskusji od którego zaczął się wywód, utrzymał się w siodle, wielu by wypadło. Szapoba czy jak tam się to pisze.
A tutaj akurat już tak czysto czepialsko powiem, że możemy zdefiniować czy dany produkt jest masłem czy nim nie jest i jest to też związane z reklamą danego produktu. Także w teorii coś może smakować jak masło i nie być masłem (oczywiście to jest już takie czepianie się). Ale jak najbardziej rozumiem kontekst. Tak samo w reklamie nie może brać udział specjalista z danej dziedziny medycznej. Pasty nie może reklamować stomatolog, ale pan/pani ubrana jak stomatolog jak najbardziej. Podobnie będzie z lekami - można reklamować suplementy diety. Więc taka mała uwaga, ale jak dla mnie ciekawe zagadnienie. W sklepie możemy kupić czekoladę - co nie oznacza, że nie będzie to produkt czekoladopodobny. Kupimy parówki - no ale znowu, czy niektórych produktów nie nazwiemy produktem parówkopodobnym. Także produkt nazwany Masmix jak najbardziej może nie wliczać się w definicję masła, ze względu na to, że np. będzie miał w składzie zbyt wiele wody, za mało tłuszczy mlecznego, etc.
Ludzie nia mają się czego czepiać.. w czasach gdzie już nie wiadomo ile jest płci czepiają się że gościu na streamie rzuca ludologią w większości dla beki xd A kiszak zawsze na propsie ;)
Ten spór w moim przekonaniu wynika z odmiennej ukorzenionej definicji Ludologii, gdzie z jednej strony Karol przedstawia pierwotną etymologie z dzieł naukowych z lat 30-40 która jest odmienna od dzisiejszych standardów gier, oczywiście gry dzielimy na planszowe czy społeczne i do nich można przypisać podstawy ludologii z tych lat, ale sądzę ,że w Kiszakowym podejściu chodzi jednak o aktualną dziedzinę którą się zajmuje, czyli gry komputerowe. Wraz z ich powstaniem definicja ludologii powinna ewoluować, wiec opowiadamy o aspektach rozgrywki i fabule gier oraz rozkładamy je na części. Czy w takim przypadku nie możemy nazywać się Ludologami? Bo nie nawiązujemy do publicystyk z początków ludologii tylko do aktualnie trendujących i konkurujących ze sobą tytułów. Wygląda to jak próba pokazania, że osoba bez białka nie powinna wypowiadać się na tematy w których nie ma tytułu naukowego, mimo posiadania zainteresowania tematem i nawet kilkuletnim stażem w dziedzinie. Czy trzeba być profesorem by rozkładać gry na części i je analizować? To pytanie zostawiam Wam pozdrawiam z rodzinką.
A czy Kiszak rozkłada gry na czynniki pierwsze i je analizuje? Czy raczej rzuci od czasu do czasu jakimś zaobserwowanym detalem, a czasem też podsyci jakąś swoją poglądową opinią na temat branży gier? Gdzie tu ludologia? Czysta opiniotwórczość bez sensownej metodologii naukowej. Kiszak jako popularyzator gier video jak najbardziej, jako ludolog? Nie, a żartując sobie że jest ludologiem, nieświadomie wypacza znaczenie tej dziedziny i nie można się wycierać ludźmi, którzy jak są inteligentni to sobie szczegółowo sprawdzą - jak to sugerował Dobrodziej, bo wcale nie sprawdzą, a raczej przyjmą nową definicję szkodliwą dla faktycznych ludologów, którzy to naukowo się tym zajmują. Brak jakiejkolwiek wyobraźni o znaczeniu swoich słów i wpływu na innych ludzi, dla których jest się autorytetem. Ostatnie lata pokazały co znaczy być autorytetem dla ludzi, nie do końca ukształtowanym pod względem rozumowania, a takich jest sporo i jestem pewny, że Kiszaka takie osoby także na streamach odwiedzają.
@sagoth9872 Kiszak jest przedstawicielem i jednym z założycieli cyberludologii. Rozkłada gry na czynniki pierwsze i je analizuje np. w megarecenzji Diablo IV.
Właśnie problem w tym że materiały o ludologia przytoczonego z początku wieku saludologinczne w sensie znaczenia tego terminu w momencie jego użycia wtedy w tamtych czasach. Obecnie pojęcie ludologia zostało zaczerpniete ale używane jest w kontekście gier wideo. Nie ma żadnego połączenia znaczeniowego między ówczesna ludologia a ludologia trażniejsza.
@@sagoth9872 I od razu widać, że masz zero rozeznania w kontencie kiszaka. Choć nie jestem jakimś stałym widzem jego twórczości to wiem, że to o czym piszesz wnioskujesz na podstawie wycinków z jego kilkugodzinnych streamów, natomiast jego recenzje są jak najbardziej szczegółowe i "ludologiczne".
Cóż za piękny widok Mateusz osadzany o bycie chamem i buce wypada na rezolutnego i kulturalnego dżentelmena a jego oponent Pokazała sposób myślenia płatków śniegu stawiając podwójne standardy, logika sama się broni a ten film jest na to dowodem
Japierole jakie ro jest lanie wody. Odpowiadanie przez Karola na pytania pytaniami. I zaslanianie się dogmatyzmem w środowisku groznawczym xDD które z zasady jest miejscem do ostrych debat co do definicji. Co do filmoznawstwa Karol to tak, połowa prac filmoznawczych zajmuje się kwestiami technicznymi. Na pierwszym roku studiów zaczynasz od budoey kamer ect. I teorii poprawnego krecenia z punkt technicznego.
Ciężko się tego słuchało, Karol przyszedł coś powiedzieć, a skończył praktycznie z syndromem oblężonej twierdzy. Po połowie wychodzi na to że gość przyszedł się wypłakać i mu nie wyszło. Na końcu" Zagrał i przegrał. EDIT Obejrzałem drugi raz: Gość ma wrażenie że przegrał życie swoimi decyzjami. Wsadził za dużo czasu w coś to obchodzi garstkę ludzi, a sukces osiągnął kto inny.
@Kiszak Ja mam wrażenie, że tam od Ciebie przemawiają conajmniej 4 poziomy percepcji : Kiszak persona - "jestem ludologiem bo moge, no i essa" Kiszak content creator - "Nieno to mem jest, ale w sumie to do czego się konkretnie przypierdalasz" Kiszak mediator - "Karol, po co ty się z tymi Kiszakami kłócisz, jak możesz sobie po prostu isc swoją drogą i walczyć o lepsze gry w swoim gronie" Kiszak obserwator - "Panie mediator, on nie chce iść swoją drogą tylko chce sobie nabić wyświetlenia dramą z nami w roli głownej" Niedługo przekształcisz się w byt astralny jak będziesz tak skakać miedzy Kiszakami :D
W ogóle to zajebiście się oglądało tą dyskusję, ale tak poza tym to, ja jebie, giga mi się podoba jak artykułujesz zdania i bez kitu, cały monolog o kotorze (1:05:38) jest mega zajebistą analogią
Karolek niestety się zapętlił i poprzez swój zamknięty światopogląd oraz chęć patrzenia na świat przez różowe okulary nie jest w stanie zrozumieć innej strony, no i do tego ta „neutralność” dziennikarska która pokazuje tylko negatywy i do tego pomawia o rasizm…
Nie zapętlił się... Generalnie chodziło mu, że nazywając się ludologiem dobrze by było gdyby Kiszak opierał swoje wypowiedzi pod książki czy inne dzieła literackie związane z tematem. (Sam jestem fanem kiszaka i zupełnie nie przeszkadza mi to, że Kiszak tego nie robi ;p)
@@RadomirTM w sensie, można znaleźć informacje które się nie przedawniły i w takich książkach nawet. Prawdopodobnie powolujesz się o tą pozycję, próbujące sprowadzić to do absurdu, jednocześnie nawet jej nie czytając - mam rację?
@z2372Nie muszę czytać pozycji z 1938, kiedy nie było jeszcze gier komputerowych, żeby wiedzieć, że nijak ma się ona do ludologii w kontekście gier komputerowych - i tak, to jest absurd, którego nie da się obronić.
@@RadomirTM pisze właśnie prace licencjacką na temat lokalizacji w grach komputerowych i generalnie pracy tłumacza - jak nie zapomnę to przeczytam tą książkę i odpowiem sensowniej czy da się jakoś pod nią podpiąć w kontekście wypowiedzi o grach komputerowych
Hej! Przesłuchałem całość rozmowy i była to bardzo ciekawa dyskusja, co do której mam kilka uwag i wniosków, więc pozwolę sobie na rozpisanie. UWAGA DŁUGIE. Przede wszystkim pierwsze wrażenie czyli początek rozmowy był w moim odczuciu bardzo nieprzyjemny. Widać było, że stresik zjadł mocno Karola, ale to w pełni zrozumiałe patrząc na to gdzie się znalazł i tutaj należy się uznanie za podjęcie dyskusji na streamie. Z drugiej strony Kiszak mimo spokojnego tonu był BARDZO kontrolujący w rozmowie. Początkowo nie dawał Karolowi popłynąć bardziej w swojej wypowiedzi, często ucinając ją swoimi pytaniami, przez co sens do którego Karol dążył, był gdzieś tam po drodze gubiony. Może to kwestia tego, że Kiszak był jeszcze trochę w ogniu oglądania poprzedniego materiału i dalej w nim siedział ten mocno konfrontacyjny vibe, bo im dalej w dyskusję, tym było przyjemniej i lepiej. Na początku zastanawiałem się czy to po prostu taki styl debaty ma Kiszak w sytuacjach 1v1, przez co bardzo ciężko się z nim dyskutuje, ale jednak dalsza część rozmowy wyprowadziła mnie z błędu. Choć rozumiałem stanowisko zarówno jednej jak i drugiej strony na temat podejścia do ludologii, to jednak z czasem zaczęło się więcej wylewać miejscami, trochę niezrozumiałej w moim odczuciu antagonistycznej postawy Karola, która zaczynała mnie stopniowo odpychać. Podwójne standardy polegające na „mogę kogoś atakować, ale ktoś inny już nie” argumentowane tym, że WEDŁUG NIEGO impact jest inny w tych przypadkach był dla mnie zwyczajnie dziwny. Niesmaku bardzo mocno dodał komentarz na twitterze odnośnie wyciągania brudów, gdy był to temat, który on sam wprowadził do dyskusji. Ten brak chęci do współpracy, porozumienia i bardzo antagonizujące podejście, schowane pod płaszczykiem empatii także jakoś do mnie nie przemawia. Sam jestem bardzo mocnym empatą, ale gdy widzę coś takiego, to odczuwam jakiś wewnętrzny zgrzyt. Może to po prostu moje usposobienie dyplomatyczne wchodzi w rachubę, bo często to zjawisko dostrzegam u różnego rodzaju aktywistów, którzy pod płaszczykiem empatii rzucają jadem na przeróżne strony i niby wiem, że to ma coś na celu oraz jest elementem walki, to jednak zawsze ciężko mi patrzeć na takie osoby i stwierdzić "o dogadam się z nimi". Ciężko mi się pozbyć w takich sytuacjach mojego osobistego niesmaku i poczucia, że tam za bardzo tej empatii nie ma, a jedynie pretekst do tego, żeby rzucać jadem i mieć moralne ku temu uzasadnienie. Coś jak fanatyzm religijny czy moralizatorzy w komentarzach na youtube, którzy pierwsi zawsze są do oceniania, wytykania i wieszania psów, gdy sami robią niekiedy dużo gorsze rzeczy. Podobnym przypadkiem będzie też Gargamel. Trochę szkoda, bo zaczynał się we mnie kreować pozytywny obraz Karola, jako osoby, mającej po prostu inne zdanie na temat pewnej dziedziny nauki, który jednak został przysłonięty w pewnym stopniu toksyczną postawą. W sumie to tyle ode mnie. Bardzo ciekawa rozmowa i zawsze przyjemnie posłuchać takiej konfrontacji poglądów. Pozdrawiam wszystkich, którzy przebili się przez tak długi komentarz i tych, którzy po drodze odpadli!
Fajnie, że (prawie) w całej rozmowie udało się uniknąć wycieczek personalnych i dyskutować czysto o temacie. Taka rozmowa jest konstruktywna i pomaga wypracować konsensus, pomimo tego, że strony się ze sobą nie zgadzają. Bardzo tego brakuje w dzisiejszych czasach i świetne jest to, że ludzie tacy jak Ty czy np. Asmongold stają się coraz bardziej popularni, bo może w końcu nauczymy się oceniać fakty i ze sobą rozmawiać, zamiast prowadzić niepotrzebne wojny, marnując czas i zasoby.
Jestem w trakcie słuchania rozmowy obu Panów i mam pewne wnioski, które nasuwają mi się od samego początku. Zarówno Kiszakowi jak i Karolowi nie można odmówić wiedzy. Obaj mają odmienne podejście do niektórych tematów i jak najbardziej właśnie o tym traktuje ta rozmowa. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na sam odbiór niektórych poruszanych przez nich tematów i sposobu w jaki to robią. Znajdzie się tu zarówno kilka zarzutów do Kiszaka jak i do Karola, natomiast nie ma to na celu "hejtowania" żadnego z nich, lecz po prostu zwrócenia uwagi na pewne nieścisłości, które być może w przyszłości jednemu lub drugiemu się do czegoś przydadzą (a może nie). 1. Po pierwsze - bardzo fajnie, że Kiszak i Karol zdecydowali się na bezpośrednią konfrontację i publiczną wymianę zdań na żywo. Nie mniej uważam, że ta rozmowa nie była w żaden sposób moderowana. Mam wrażenie, że to jest to o co na początku próbował zabiegać Karol w swoich pierwszych wypowiedziach, ale potem z tego zrezygnował. Kiszak ma często tendencję do wchodzenia komuś w zdanie i przerywanie czyjejś wypowiedzi. O ile jestem w stanie zrozumieć, że często kiedy masz jakąś myśl to boisz się, że za moment Ci ucieknie i chcesz ją szybko wypowiedzieć, natomiast z punktu widzenia sztuki i kultury rozmowy niezbędne jest pozostawienie przestrzeni swojemu rozmówcy na dokończenie swojej myśli i wypowiedzenie swojego stanowiska czy poglądów w całości. Tak samo z punktu widzenia słuchacza jest to zdecydowanie przyjemniejsze do słuchania. Jest to często trudne i wymaga pracy, ale wydaje mi się, że w kiedy już obaj decydują się na taką formę wyjaśnienia swoich stanowisk w jakimś temacie powinno to być brane pod uwage w takim samym stopniu jak siła argumentów, których mają zamiar użyć. 2. Po drugie - dosyć tendencyjne prowadzenie rozmowy ze strony Kiszaka i zadawania pytań pozornie mających na celu wyklarowania nieścisłości i nieporozumienia, a ostatecznie prowadzących do "odwracania kota ogonem". Przykład: "- czyli twierdzisz, że xyz", "nie, nie twierdze, że xyz, twierdzę, że abc...", "nie no twierdzisz, ze xyz". Jaki cel ma stosowanie pytań mających na celu doprecyzowanie czegoś, kiedy deprecjonuje się i neguje się podawaną odpowiedź? To brzmi po prostu jak pewna forma pytania retorycznego pod płaszczykiem chęci doprecyzowania. Można to wyłapać kilkukrotnie i raczej unikałbym tego typu zabiegów. Jeśli już ktoś próbuje coś doprecyzować i faktycznie interesuje go czyjeś zdanie na jakiś temat to zamiast "nie no, twierdzisz, że xyz" powinno się raczej stosować odpowiedzi w stylu "no okej, ja to zrozumiałem inaczej" lub "rozumiem, nadal się z tym nie zgadzam (lub zgadzam), przejdźmy dalej". Przerzucanie ciężaru niezrozumienia na siebie jest najlepszym narzędziem do dojścia do jakiegoś porozumienia, o ile chęć takiego porozumienia PRAWDZIWIE występuje, bo wtedy faktycznie daje się możliwość drugiej stronie wyjaśnienia swojego punktu widzenia. Zaznaczę jednak, że w tej rozmowie są również momenty, kiedy takie doprecyzowywanie jest użyte poprawnie, bez przekąsu i faktycznie dla słuchacza rozjaśnia to fundamenty użytych argumentów. 3. Po trzecie - kurczowe trzymanie się podstaw i filarów LUDOLOGII przez Karola i nieakceptowanie możliwości jej rozwoju mam wrażenie, że nie wynika z tego, że on nie akceptuje samej możliwości ewolucji, jaką ten termin mógłby przejść. Ze sposobu jego argumentacji w moim mniemaniu wynika, że on nie akceptuje tego, że to właśnie Kiszak mógłby mieć jakikolwiek wpływ na ewolucje LUDOLOGII i przyczynić się do jej rozwoju. To czy to się dzieje lub czy się stanie za sprawą Kiszaka to jest osobna kwestia i "wyjdzie w praniu", ale ja tak odbieram właśnie niektóre argumenty Karola, jakby tylko osoby bezpośrednio związane z tą najczystszą, oryginalną LUDOLOGIĄ mogli mieć wpływ na jej dalszy rozwój. A to z kolei z perspektywy słuchacza takiej rozmowy poddaje pod wątpliwość wiarygodność przedstawianych przez Karola argumentów. Na przyszłość Karolowi radziłbym raczej być bardziej otwartym na zdanie i opinie osób z poza swojej bańki, gdyż spojrzenie na coś z zewnątrz właśnie zazwyczaj jest tym świeższym i bardziej wartościowym, które jeśli nawet niczego nie zmieni to często może wskazać nową drogę i doprowadzić do nowych wniosków. 4. Po czwarte - całkowicie zgadzam się z argumentem Kiszaka odnośnie tego, że mimo swoich wulgarnych zachowań i ciętych ripost ma wiedzę teoretyczną oraz praktyczną w temacie gier komputerowych i tylko i wyłącznie na tej podstawie powinno się rozpatrywać jego wiarygodność. Sama rzeczowość przekazywanej informacji lub jakiegoś faktu nie zmienia się w zależności od użytego do przekazania tej informacji języka. Przykład: "ta gra jest fajna, bo xyz" lub "ta gra jest kurewsko zajebista, bo xyz". Bardzo kiepsko się słucha tego, że osoba podająca się za dziennikarza, która powinna być możliwie jak najbardziej bezstronna i obiektywna, używa tego jako argumentu w celu zdeprecjonowania czyjegoś autorytetu, lub chociażby wartości przekazywanych treści. Pomijając fakt, że Kiszak już wyjaśnił jak bardzo jest to nielogiczne to mam ogromny dysonans poznawczy, ponieważ sam Karol "teoretycznie" jako osoba po studiach związanych pośrednio z omawianym tematem oraz jako dziennikarz zajmujący się tym zawodowo również pozwala sobie na wulgarny język, tym samym wychodząc na ignoranta. Ogromny brak konsekwencji. 5. Ostatni punkt - w dyskusji dotyczącej wyjaśniania kwestii spornej i doprecyzowywania argumentów lub swojego statementu raczej nie stosowałbym zabiegów w stylu "a Ty jesteś taki, a Ty owaki, a Ty robisz tak, a Ty srak". Ujmuje to trochę wiarygodności, a stosował to zarówno Kiszak jak i Karol. Można by było przeprowadzić rozmowę bez tego, nic to nie wnosi. Reasumując - rozmowa bardzo ciekawa, podoba mi się taki dłuższy format i chętnie posłuchałbym częściej bezpośrednich konfrontacji z ludźmi, którzy mają odmienne zdanie. W komentarzu wyrażam jedynie swoją opinie i przedstawiam wnioski na podstawie moich odczuć. Nie jestem wszechwiedzący, być może część tego wywodu to jebane bzdury, więc jeśli coś pierdole to śmiało proszę mi to wytknąć, natomiast zaznaczę, że nie wszyscy musimy się we wszystkim zgadzać. Buziaczki, pozdrawiam z rodzinką.
Trudno sie tego slucha szczerze, jak dyskusje troche geografow i biologow na temat ekologii jako nauki i relacjach organizmy-srodowisko i organizmy-organizmy, pomijajacych zwyczajowe znaczenie tego slowa
jako webdev chce sie wypowiedzieć, że praca programisty (leadowałem pare projektów) jest regularnie mierzalna na wielu szczeblach w wielu aspektach i potrafiłem doprowadzić do relokacji/zwolnień na podstawie oceny pracy na 2 poziomach (mierzalnej technicznej i mniej mierzalnej zdolnosci miekkich) i może w gamedevie nie robie, ale drugi człon się zgadza. Kiszak w wielu miejscach niesamowicie ma racje, dlatego słucham/oglądam.
Zgadzam się. Jestem grafikiem 3D. Pracuję w branży i każda praca jest mierzalna na wielu płaszczyznach. Chociażby jakbym się spóźniał z oddawaniem modeli bez przyczyny tylko dlatego, że jestem leniwy. To się wiążę z wstrzymywaniem riggera, animatora, deva itd. Opóźniasz pracę innych, a więc wstrzymujesz postęp studia. To wszystko da się zmierzyć. Oczywiście zanim ktokolwiek zostaje zwolniony jest ustalana przyczyna dlaczego się ktoś spóźnia. Czasami to wynika nie z przyczyn personalnych, a sprzętowych. Czasem zdarzają się nieświadome utrudnienia, gdzie ktoś wykonuje pracę, ale sprzęt mu ją utrudnia. Jeśli tego nie zgłosi to jest jego wina, ale jeśli zgłosi i osoby zarządzające projektami nic z tym nie zrobią, to nie ma podstaw do zwolnienia. Byłem świadkiem wielokrotnego dawania szansy osobom, które udawały zaangażowanie. Zwracanie im uwagi, że obiecują dowieźć daną rzecz, a tego nie robią nie skutkowało, więc wylatywały. Są też inne powody, dla których mogą być osoby zwalniane. Np. dobry animator, oddaje pracę na czas, wszystko miód malina, ale zwraca się do ludzi w pracy po chamsku. Nie szanuje innych i wyraźnie daje o tym znać. To są skrajne zachowania, ale istnieją i po to są tak zwane Retrospekcje żeby je adresować na przykład co milestone. Jeśli sytuacje nie ulegają poprawie to osoby nie potrafiące wyciągać wniosków muszą odejść. Skoro ludzie tak bardzo mają prawo do pracy mimo wszystko to ciekaw jestem czy jakby LudoNarrator musiał pracować w jednym pomieszczeniu z Kiszakiem kiedy on streamuje dalej by je szanował. Ciekawe czy wtedy oczywisty brak sympatii do Kiszaka nie owocowałby wsparciem dla decyzji o jego zwolnieniu(bo na przykład zrobili sobie Kiszaka AI i od tej pory komputer przejmuje jego obowiązki).
O ile można się zgodzić z Karolem że ludologia nie jest nauką o grach komputerowych (choć nie raz sam sobie przeczy) i można używać innego terminu tak dawno nie słuchałam tym snobistycznej i antypatycznej osoby.
Kiedy znalazłem Kiszaka, to znalazłem wreszcie systematyczne uporządkowania własnych obserwacji i odczuć dotyczących branży. Kiszak, dzięki że poruszasz temat sprzedajnych recenzentów (tak, dla mnie to właśnie bycie sprzedajnym), którzy streczą logikę dla darmowych gier od producentów i którzy okłamują ludzi pisząc, że robią recenzje, a tymczasem robią ordynarne i chamskie lokowanie produktu. EDIT: ból anusa Karola o nagonkę na "Pierścienie Władzy" i posądzanie Drwala o rasizm. No to się pięknie komponuje się z tym całym politpoprawnym szambem. Pierścienie Władzy zostało zaorane zanim wyszły na długo przed tym zanim Drwal poruszył ten temat po polsku. Czy słusznie? No pewnie. "Pierścienie Władzy" to potworna bastardyzacja powieści Tolkiena i jest to powszechna opinia i przyjęty konsensu, która znalazł odbicie w statystykach oglądalności. Nikt tego szajsu nie chce już oglądać. Powtarzam jeszcze raz - zarzucanie rasizmu Drwalowi jest ohydną próbą manipulacji.
Karol strasznie odklejony i irytujący przez ciągłe wchodzenie w zdanie,co jest pase. Obrażanie kogoś,bo ktoś kogoś obraził świadczy jedynie,że jest takim samym gównem.
Chłop jest przeciwny industrializacji. Ciekawe czy ma w domu grzejniki czy piec kaflowy, jeździ autem czy ma powóz z woźnicą, meble w domu ma z Ikei czy ręcznie robione przez mały zespół osób. Trzeba trzymać ludzi zatrudnionych, nawet jeśli istnieją narzędzia przyspieszające pracę i hamować rozwój xD ciekawe ile lat by zajęło złożenie jednego smartfona WYŁĄCZNIE RĘCZNIE według tego typa. A sorry, smartfonów bez postępu by nie było. Byśmy nadal mieli telefonistki w centrali po kablu, bo przecież nie wolno zwalniać ludzi. Zamiast dziennikarzem powinien być skrybą, bo współczesne teksty też powstają przy pomocy komputera i wynalazku Gutenberga. Już nie chce mi się punktować typa dalej. Ogólnie zamknięty umysł, który pieprzy głupoty, a innym zarzuca, że pieprzą głupoty i on jest tym jedynym otwartym i słusznym umysłem xD
Kiszak opisuje gry kladac nacisk na mechanikę czasem zahaczy o narrację gry. Kiszak nuektorym osobom pokazal, ze niektore gry nie sa warte naszych pieniedzy, bo oferuja mocno wybrakowany produkt. Karol kladzie nacisk na narracje w grach i "mocno" zdewuolowana definicja empatii. Jakby oba przeciwne swiatopoglady sie polaczyly np. jeden podcast lub inna wspolpraca w Internecie. To bylo cos na zasadzie Rojsona i Klepsydry tj. Podcast Natarczywych. Niestety Kiszak proponowal zazewie wspolpracy, ale Karol odrzucil. Karol ma syndrom oblezonej twierdzy, wynikajacej z skrajnie lewicowych nurtow z social mediow np. Twitter, poza tym jest codziennikarzem czyli takim co dobiera material pod teze. Nie jest obiektywny. Poza tym Kiszak etyka dziennikarska nie istnieje. Gry wideo zawsze beda aplikacja/programem komputerowych, ktory zostal napisany przez programistow dlatego tez podejmujac kwestie zakupowa danej gry lub gier trzeba sie kierowac mechaniką/gameplayem (slynne czy mi pojdzie) nizli grafiką, udzwiekowieniem czy narracja. Reasumujac jako calosc mechanika z narracja (jesli narracja jest w danej grze, mechanika jest w kazdej grze) to jest to czego ludologia w Polsce potrzebuje tj. w przypadku branzy gier wideo...dobrych gier. Zla sytacja jest gameplay vs narracja po to sytuacja przeciagania liny. Cash is the king. Tak btw nazywanie Drwala Rębajło rasistą z powodu negatywnej oceny Rings of Power, gdzie Drwal ocenil serial pod wzgledem fabularnym i skupil sie na narracji oraz pewnemu marketingowi zwiazanemu z tym serialem, serial reklamowal sie nie jako fanfic z uniwersum Tolkiena, tylko opowiesc w swiecie Wladcy Pierscieni, Drwal ocenil ze to nie trzyma sie materialu zrodlowego i tyle. Nie ocenil aktorow czarnoskorych ze wzgledu na kolor skory. Ze strony Karola Laski bylo mega slabe, ze bez konkretow nazwal Drwala rasista z tego powodu.
Chłop odklejony. Pseudo intelektualista. Nikt kto ma fach, widzę, szkołę i szacunek innych nie musi machać ludziom przed oczami papierkiem i krzyczeć jestem naukowcem. Końcówka też dobra. Niech założy firmę i zatrudni ludzi, którzy nie przynoszą mu zysku. Ciekawe ile czasu będzie dokładał do biznesu. Karol musi się czuć niepewnie na rynku pracy jak na siłę chce zmusić pracodawców na trzymaniu nieopłacalnych pracowników.
nom, na oko taki jebany świeżak po studiach, który wyssał wszystkie rozumy od lewackiej pseudo-kadry naukowej i został solą tej ziemi. takich dzbanów przerabialiśmy w naszej firmie. przychodzili do mojego działu i chuja umieli - mnóstwo roboty trzeba było po nich poprawiać. ale każdy z nich wiedział wszystko najlepiej
Nigdy nie zrozumiem tych argumentow anty-kapitalistow o prawie do pracy. Czy oni nie rozumieja ze firma jest po to zeby przynosic zyski, a nie po to zeby dawac prace? Tak jak mowisz, niech sobie robia co chca i zakladaja firmy jakie chca ale rzeczywistosc w postaci wolnego rynku ich zweryfikuje. No chyba ze im sie marzy komunizm i gospodarka odgornie zarzadzana gdzie niewazne co sie robi (czy sie stoi czy sie lezy...) i tak kasa wpada. Paradoksalnie to demonizowane przez nich AI moze najpredzej spelnic ich marzenie poprzez utopijne UBI.
Moje wnioski z tego materiału są takie, że ludologia wg Karola to typowo humanistyczne podejście do gier video. Natomiast gry składają się z wielu aspektów, które niekoniecznie są humanistyczne. Więc tak mi się wydaje, że groznawstwo powinno być taką dziedziną która to łączy. Tak samo jak ekonomia ma wiele i matematycznych i humanistycznych elementów. Natomiast szkoda, że Karol zdecydowanie pod sam koniec materiału było widać, że jest nie chętny do osoby Kiszaka. I ostatecznie z materiału, który obie strony mogły coś wynieść nic nie wyniknęło.
Masakra, ten Pan snobistyczny, Szanowny ąę ludolog, to taki płatek śniegu, że mi od słuchania go aż zwoje mózgowe wyprostowało... Kiszak, dużo zdrowia! Essa!
Czyli w skrócie, definicje ewoluują tylko w momencie kiedy pasują do narracji, ale definicja ludologii NiE EwOlUujE, bo nie. Pozdro dla Karola, smierdzi lewactwem.
Dokładnie tak jest. Pomijam już fakt, że często te ich "ewolucje" definicje i stworzone przez nich nowe "definicje", są w pełni subiektywne, co jest błędne i sprzeczne z logiką, bo definicja z swej natury, musi być obiektywna.
Karol wszystko opiera na Ludologi trochę sam sobie przecząc jak Kiszak podaje mu przykłady ludologi. Według mnie interpretacja gry powinna opierać się na mieszance ludologi z innymi interpretacjami, gra jest czymś więcej niż serią obrazków na ekranie mimo, że film tak samo można opierać o inne formy nauki, gra jest dziełem kultury łączącym wiele różnych form nauki. To że ktoś używa formy ludologicznej na temat gry może opierać swojej wypowiedzi na jej podstawie, co nie oznacza, że nie może używać innych form nauki w tej samej wypowiedzi, bo tak mi się wydaję, że według Karola jak używasz Ludologi nie możesz używać innej formy nauki i badań w tej samej wypowiedzi. Sam sobie przeczy uciekając od pytania Kiszaka. Można opierać się na dziełach z 38 roku, ale mogą być tylko dodatkową informacją i przykładem jak dany aspekt ewoluował na przestrzeni lat, ale nie powinien być podstawą do badań w obecnych czasach jak pan Karol próbuje to udowodnić. Pozdrawiam obu panów i zachęcam do dyskusji co wy o tym myślicie. A jeżeli chodzi o Drwala, według mnie dziś poszerza się standardy i często zmienia się podstawy, nie jestem rasistą, jestem tolerancyjny, ale wpychanie na siłę osób czarnoskórych czy osób LGPT, do dzieł kultury, w których one nie występowały w oryginalnym przedstawieniu danego świata tylko po to by zbić hajs pod pretekstem "patrzcie jacy tolerancyjni jesteśmy" przeszkadza nawet grupom przedstawionym powyżej, robienie z małej syrenki murzynki, czy filmy Disneya przepełnione tolerancją to jest już przesada nawet dla osoby przedstawiających te grupy ludzi. I tu nie ma mowy o rasizmie. Przykładowo serial star wars The Acolyte, nie jest krytykowany za udział takich a nie innych aktorów, tylko jest krytykowany za to, że reżyserka serialu zamiast stworzyć dzieło w świecie gwiezdnych wojen, tworzy twór oparty na swojej ideologii i postrzeganiu świata, robiąc swoją autobiografie w firmie serialu w świecie gwiezdnych wojen, który opowiada jakąś tam historię. A o AI się nie wypowiem bo według mojego zdania AI nie powinno istnieć w pewnych aspektach. Nie we wszystkich, ale w pewnych tak.
Mam nadzieję że nadejdą dni gdzie tacy ludzie jak Karol będą ponosić konsekwencje które dotkliwie będą przekładać się na ich rzeczywistość bo to jest chore
Kiszak, może ja wytłumaczę o co chodzi z tym "spłycaniem" gier do nauk humanistycznych. Działanie matematyczne to warstwa techniczna gier, wykorzystywana w procesie tworzenia całego mechanizmu gry. Natomiast jest jeszcze warstwa m.i.n konceptualna i ona nie jest już stricte zmatematyzowana. Np. tworzysz grę RPG i myślisz nad atrybutami np. siła, zręczność, inteligencja itd. to przykład elementu konceptualnego, natomiast cyferki jakie za tymi atrybutami stoją i relacje względem innych statystyk czyli np. ile siły potrzeba by podnieść taki a taki miecz który zadaje tyle i tyle obrażeń, jest warstwą matematyczną-techniczną tego konceptu. Z tego co zrozumiałem, ludonarrator miał na myśli to, że w ludologi używasz głównie warstwy kocneptualnej, artystycznej itd. ale warstwa matematyczna, programowa jest najmniej istotna z tego wszystkiego. tak samo jak dla filmoznawcy najmniej istotne będzie znajomość kamery jaka była uzyta do nagrania jakieś sceny, którą opisuje. Nie potrzebujesz wiedzy na temat kamery by opisać warstwę artystyczną danej sceny. Możesz mieć tą wiedzę i użyć jej, ale będzie ona co najwyżej jako ciekawostka, no bo co ona zmienia? Nic. Ciągle kłócisz się o to, że gry to medium techniczne, bo wchodzimy w nią w bezpośrednią interakcję. Przecież interakcja z danym medium, mniej lub bardziej bezpośrednia nie ma nic wspólnego z tym, czy dane medium jest techniczne czy nie xD Przy grach i np. filmach pracują ludzie używający róznego sprzętu, zarówno hardwaru jak i softwaru, mówienie więc, że gra jest wyłacznie medium technicznym jest jakimś twoim widzimisię xD To czy medium X jest techniczne powinno decydować najwyżej to, w jaki sposób to medium jest tworzone a nie w jaki sposób odbiorcy wchodzą z nim w interakcję. Z tego co rozumiem, ty z jakiegoś powodu uważasz, że poziom "techniczności" medium jest zalezny od poziomu interakcji z nim. No, dziwnie to brzmi i ja tego nie kupuje.
Rozmowa do wyrzucenia która nic nie zmieniła , karol powinien wziąść pod uwage że nie może brać argumentów z starych czasów bo na dzisiejsze czasu dużo się zmieniło i to pokazuje jak gry komputerowe zmieniają podejście ludzi do gier oraz zabawy
Ale w sumie strasznie dobry materiał. Kiszak dobrze prowadzi tą rozmowę i ją dominuję. Nie wielkmi rozwodami a pytaniami które rozwalają oponenta który strasznie w tej dyskusji się gubił. Tak czy siak super się tego słuchało
ta dyskusja o tym, że "Karol, a Ty pocisnąłeś Drwalowi", "a Ty napisałeś tak, a ja tak", "hipokryzja hurr durr" zupełnie niepotrzebna. Dzielenie włosa na czworo. W mojej ocenie film Karola faktycznie z lekkim passive-aggressive, głównie w tytule, ale żeby być obiektywnym - Kiszak też mam wrażenie, że nie do końca chciał zrozumieć punkt widzenia Karola i stosował jakieś mniej lub bardziej świadome uniki. Szkoda, bo moglibyście się po prostu dogadać i robić całkiem spoko ludologiczne podcasty - Karol z punktu widzenia naukowego, a Kiszak bardziej z punktu widzenia "zwykłego" gracza i konsumenta. Tak naprawdę drama kompletnie bez powodu xD
Jestem z zawodu fizykiem, pracowałem 2 lata w placówce badawczej a potem 8 lat w korpo (do dziś). Nie znam się na naukach humanistycznych, ale mam na koncie 8 publikacji naukowych i to co mówił Karol wydaje mi się całkowitym bełkotem. Możliwe, że był zestresowany czy coś - zdarza się. Sam pamiętam swoje pierwsze wystąpienie na miedzynaridowym zlocie badaczy promieniowania kosmicznego i jak strasznie wtedy wypadłem. Ale odnośnie korpo, uważam, że Ci ludzie całkowicie zakłamują rzeczywistość. Jest tak jak mówisz, możesz pracować 2h dziennie jak ogarniasz i Cię nie wyjebia tylko musisz ogarniać. Są ludzie, którzy zapierdalaja i nie potrafią się obronić i wylecieć z roboty. W korpo trzeba po prostu umieć pracować i powodować, że twoja praca jest widoczna. I tak, sam jestem w stanie powiedzieć, kto wyleci z roboty i sam zostałem wyjebany raz bo wiedziałem, że to ja jestem najsłabszym ogniwem i to kwestia czasu. Cyferki muszą się zgadzać ale management i HR to mistrzowie w pierdoleniu, że w firmie jest ciężko. Oni dostają hajs właśnie za to, żeby trzymać ludzi w robocie i płacić i miniumum. Ludzie litości to jest życie a nie bajka xD
Nie oglądam wcale streamów Kiszaka tylko materiały ze streamów i robię to dlatego, że z Tobą można wejść w dyskusje. Jasno przedstawiasz swoje argumenty. Dzięki temu rozumiem o co Tobie chodzi pomimo tego, że często uważam inaczej o jakiejś grze. Twój punkt spojrzenia na gry poszerza dla mnie perspektywę i ogólny dyskurs w tym temacie. W konsekwencji fajnie się słucha kogoś kto często ma odmienny punkt widzenia, ale dzięki dobrej argumentacji jest on zrozumiały i nie muszę się z nią zgadzać, aby uznać, że jest wartościowa. Dla mnie to jest fajne.
"nie możesz badać sam musisz opierać się fundamentach" w ten sposób nikt by nic nie wymyślił. Oczywiście że można, tylko w większości przypadków jest to stratą czasu.
Beka, że ktoś jest w stanie się aż tak zesrać z powodu prześmiewczego używania jakiegoś terminu, termu Karolowi naprawdę musi sie nudzić w życiu kurwa XD
Podziwiam Twój spokój podczas rozmowy. Ludzie ostatnio bardzo lubią skrytykować kogoś, a potem zamiast merytorycznych argumentów walą ślepakami i jeszcze uważają walkę za wygraną.
kiszak jest mistrzem rozkładu i perswazji, myślę że kogoś kto ma rację z łatwością obrócił by przeciwko niemu samemu. Pamiętajcie by najpierw pograć w grę która was interesuje lub obejrzeć cichy gameplay by wyciągnąć wnioski dla siebie tak jak lubicie. Potem słuchajcie Kiszaka bo już nie będzie odwrotu i coś co może by się wam spodobało bo wszyscy jesteśmy inni , tak wam zniszczy, może mając rację z jego punktu widzenia, że będziecie to nienawidzić zdalnie. Chyba, że jesteście tylko obserwatorami a inni wam mówią co i jak. Mówię tylko o grach a nie o rozkminie wszystkiego wokół gier bo cholera nie sposób się z nim nie zgodzić jak nas na żywca dymają.
Stare teksty które są sprzed ery gier wideo nadal potrafią być aktualne. Nie tylko z powodu, że dotykają ogólnych tematów. Dlatego, że wiele gier wideo to adaptacje gier analogowych. Wiele RPG to przeniesienie mechanik z papierowych RPG. Pierwszy Pong i sportowe - nie wymagają wyjaśnień. Ale nadal, jest inny odbiór takich gier, bo twórcy sami tworzą warstwę audiowizualną, w skutek czego można idealizować świat. Tak samo mechanicznie, nie da się przenieść ruchu rąk idealnie na formy kontrolerów obecnych gier. Musiały by powstać idealne kontrolery, albo gry opierające się o to co jest dostępne. A i tak częściej mamy zamienniki, i nie chodzimy sami tylko klawiszami WASD. VR mógłby tu pomóc, ale to już inny temat. Wracając, przykładem starych tekstów jest Teoria Gier, która wprost przedstawia algorytmiczne podejście do zysku/strat stron biorących udział w dowolnej grze. W targowaniu się, decyzjach strategicznych, czy zdradzaniu. Można rozpisać tabelkę z punktacją zysku/straty każdej ze stron uznając kolumny i wiersze za podjęte przez daną stronę decyzje. Z tego może jakieś growe pseudo-AI sobie losować którą decyzję podejmie, wcielając się w innego gracza. Ale nadal, jest to teoria z nauk ścisłych. I tak, gra wideo u podstaw może być określona mianem "programu rozrywkowego". Tak jak w telewizji są programy informacyjne, też są rozrywkowe. Tl;dr - gry są interdyscyplinarne ze swojej natury. Jest stricte logiczny/matematyczny kod, i jest artystyczna oprawa audio-wizualna, bywa też literacka fabuła. Nie idzie wszystkich gier razem jednoznacznie zaszufladkować, trzeba by każdą traktować z osobna. I pozdro dla Kiszaka za wytrwałość w rozmowie. :)
Dyskusja o tym, że jedna strona traktuje ludologię jako temat stricte związany z grami i na tej podstawie podważa jej istnienie, a druga stara się przedstawić, że ludologia jest o tyle szeroka, że zawiera w sobie gry i dotyczy bardziej relacji czynności grania/bawienia, zasad/reguł tej gry, jej oprawą a życiem osoby grającej (mogłem przekrzywić trochę tą definicję). Z tym, że jedna i druga strona otwarcie nie przepadają za sobą, przydałaby się tu trzecia strona prowadząca rozmowę.
btw ludzie z jakiegoś powodu nie widzą, że w rozmowie bierze udział streamer dużego kanału o bardzo rozwiniętej umiejętności publicznego występowania i osoba nieprowadząca publicznych rozmów na co dzień, ta rozmowa nie powinna mieć miejsca w obecnej formie bo to po prostu frustracja mniej doświadczonej osoby i chwytanie za słówka przez gospodarza
Słuchając was, przychodzi mi do głowy jedno porównanie, a mianowicie fizyka. Jeszcze do niedawna każdy uważał, że to co Newton głosił, jest jedyną słuszną fizyką i cały świat oraz wszechświat działa na jej zasadach, a tu nagle w ciągu ostatnich parudziesięciu lat mamy rewolucję. Ludzkość odkrywa "nową fizykę" - kwantową, która przewraca do góry nogami całą znaną nam dotychczas wiedzę o wszechświecie. Analogicznie jest w tej rozmowie. Karol upiera się przy starych zasadach twierdząc, że jest to jedyna słuszność, podczas gdy Kiszak wywala mu świat do góry nogami idąc dalej, rozwijając podwaliny dziedziny i opisując gry w szerszym, nieznanym mu wcześniej aspekcie. Trochę ciężko się słucha osoby, która zatrzymała się w ubiegłym wieku i nie potrafi zaakceptować aktualnego stanu rzeczy. Mam również wrażenie, że Karol nie dopuszcza do siebie myśli o interdyscyplinarnym charakterze ludologii.
51:41 Wychodzi na to, że nie chodzi o używanie słowa ludologia tylko o to, że Kiszak skomentował wypowiedź dziewczyny, która straciła pracę - ja pierdziele strata posady to żadne halo bo to jest wpisane w nasze życie jak jak sranie , spanie i oddychanie - kurde jak mnie zwalniają to idę szukam innej roboty albo uczę się innego bardziej stabilnego fachu by nie musieć co chwilę zmieniać środowiska pracy. Ja w swoim, życiu tyle razy musiałem się podejmować rozmaitych prac aby zarobić na życie, że teraz mam z 4 albo i pięć fachów w ręku a i tak nadal się uczę kolejnych umiejętności aby móc podjąć taką pracę jaka jest w danym momencie dostępna a nie płakać o jo joj zwolnili mnie co ja mam zrobić bo umie robić tylko jedną rzecz a inne to dla mnie abstrakcja. Młodzi są na starcie życia i chcieli by było gładko.
Generalnie wydaje mi się, że obaj panowie robią sobie trochę na złość. Trzeba rozróżnić akademickie podejście, które ustala oraz nazywa jakieś ramy i podstawy. Trzeba mieć jakieś miejsce zaczepienia. Podam przykład z mojego poletka czyli medycyny. Mamy coś takiego jak "medycyna oparta na faktach", która opiera się na pracach naukowych itp. ALE trzeba pamiętać, że prace trzeba umieć analizować, trzeba też zdawać sobie sprawę, że nie zawsze jest możliwość zastosowania modelowego podejścia. To jednak nie oznacza, że EBM nie jest potrzebny bo jest. Gry wideo są stosunkowo nowym medium, ale powstały na bazie "czegoś", dlatego rys historyczny jest potrzebny. Należy też zadać sobie pytanie co analizujemy. Czy omawiamy grę jako całość czy chcemy się zająć jakimś aspektem. To jak z filmami- są osoby zajmujące się filmem holistycznie, ale są osoby, które z tego filmu wyciągają aspekty czysto techniczne jak sposób pracy kamery, oświetlenie, montaż etc I to tego jest potrzebna nauka, żeby te rzeczy nazywać, analizować i wyciągać wnioski. Czasami jest tak, że komuś podoba się dane dzieło, ale nie potrafi wytłumaczyć dlaczego bo właśnie nie mają podstaw, albo nie potrafią nazwać takich rzeczy- ktoś np powie, że czuje chaos na ekranie, zapytany czemu tak sądzi nie jest w stanie wskazać danych elementów jak właśnie montaż, specyficzna praca kamery ect. To samo jest z grami. Czy dla przeciętnego gracza to jest ważne? Nie, jemu chodzi tylko o to czy dobrze mu się gra czy nie. Tak jak pacjenta nie obchodzi do końca mechanizm choroby, tylko to czy wyzdrowieje czy nie. Ergo- Naukowe podejście jest sztywne i czasem może się wydawać, iż zajmuje się "oczywistymi" rzeczami, ale ten punkt wyjścia jest istotny bo daje fundament.
Ten Karol to Marks się chyba nazywa. Wyzywanie kogoś od rasisty, bardzo słabe. Ale czego się spodziewać po takich osobach patrząc na poziom naszych uczelni. Chłop też wykształcony ponad swoją inteligencję.
Gry cyfrowe są objektem badań humanistycznych ponieważ ich tworzenie jest procesem twórczym. Nauki humanistyczne zajmują się badaneim życia człowieka jako jednostki i jego proces twórczy na kulture czyli przejawy ludzkiej działalności które nie sa potrzebne do przeżycia człowieka. Gry są więc dziełem kultury. Programowanie to jest inna dziedzina(techniczna) która zajmuje się kodem gry. Na podstawie wiedzy z kodowania w jakimś języku(C#, C++) nie stworzysz gry cyfrowej. Potrzebujesz mieć pomysł na wytworzenie z jakiegoś dzieła które będzie usystematyzowane, miało sens i przyciagało odbiorce swoją zawartością. W tym momencie to ty Kiszak spłycasz gry do warstwy kodu, a nie na odwrót Karol spłyca gry do bycia zaliczonymi do grona nauk humanistycznych. Nawet badając gry pod względem czysto mechanicznym jest to badanie humanistyczne ponieważ badanie takiej mechaniki ma tylko sens jesli zauważysz w niej jakąś zależność którą można wyeksponować. Nie patrzysz na sam kod, patrzysz na to czy on niesie za soba jakąś wartość na przykład: wyzwania, skomplikowania lub nie, zmysłu taktycznego/stategicznego, czy kognitywnego.
Jeśli Ludologię traktowałoby się jako naukę zwiazaną z grami komputerowymi i nie analizowała by ona wcale aspektów mechanicznych gier, tylko kwestie fabuły, muzyki, kreacji świata postaci etc. to nie dałoby się praktycznie przeanalizować gier takich jak Q Remastered, Tetris, które opierają sie głównie na swojej mechanice.
Za te słowa o muzyce jako programie jestem jako muzyk rozsierdzion. Piosenka, jeśli ma być technicznie, to jest zespołem fal dźwiękowych. A bardziej humanistycznie, wytworem kultury wykonywanym za pomocą instrumentów muzycznych i wokalnych. Nawet muzyka elektroniczna jest wytworem kultury, a nie programem. A to dlatego, że muzyki się nie programuje, a tworzy z wykorzystaniem fal dźwiękowych.
XD " ukryty rasizm" to wcale nie jest tak ,że krasnoludy / elfy nie mogą być czarne to czemu się potem twórcy dziwią , ze fani danej serii się denerwują i leci z ich strony hejt, ta sama sytuacja jest z disneyem , klasyczne rysunkowe bajki gdzie występuje postać biało skóra bądź przedstawiona inaczej pod względem charakteru , nagle jest zmieniana na Afroamerykanina czy też całościowo zmienia się jej koncept jak to było z Piotrusiem panem . Ludzi maja słuszność się o to denerwować ale takim wytwórniom filmowym lepiej jest zwalić winne na widownie , która według nich rasistowska/sexistowska . Po co trzymać się oryginału skoro na jego podstawie tworzysz nowa wersje albo po co iść logicznym podejściem , że np elf czy krasnolud nie może być Afroamerykaninem bo gryzie się to z tym co było już przedstawione czy tez z tym co przedstawiono w książkach . Nie no pan ludonarrator mnie rozbawił/ rozzłościł i zdziwił jednocześnie swoja absurdalna wypowiedzią
ja wiem że spóźniony na imprezę, ale dopiero przesłuchałem i przez całą dyskusję mi to się kłębiło w głowie - jeśli ludologia ma opierać się wyłącznie na naukach humanistycznych, interpretacji historii, postaci, wydarzeń, narracji itd. i określania ich kontekstu względem jakichś wartości, odniesień, emocji i wpływu na gracza, ale jednocześnie część mechaniczna jest od tego odcięta, choć ona również ma wpływ na odczucia graczy, to jaki jest właściwie cel ludologii? Bo jeśli ludologia ma czynić człowieka bardziej świadomym graczem, to jest wybrakowana, z kolei jeśli skupia się wyłącznie na analizie wątków czysto humanistycznych, to brzmi jak sztuka dla sztuki. Bo co z grą, która nie ma fabuły, ale ma uzależniający gameplay? Co z grami, które w aspekcie mechanicznym są tym, co przyciąga graczy, pomimo posiadania fabuły? Co z grami, które słyną z tego, że ich fenomen jest oparty na poznawaniu i masterowaniu ich czyli rzeczach czysto mechanicznych? Ja jako świadomy gracz nie tylko chcę wiedzieć, czy filozofia danej postaci lub koncept świata jest jakimś konstruktem przetwarzającym realne rozważania i podchodzi do nich na nowo. Chcę też wiedzieć co sprawia że ta czy inna decyzja designu mechaniki wpływa na mnie i jak dobrze to robi. Kurwa - przykładowo cała gałąź behawioryzmu skupiająca się na projektowaniu mechanik uzależniających gracza od siebie w konkretny sposób nie mieści się już w granicach ludologii i analizy tego jak tworzone są gry i co jest w nich zawarte i jaki ma wpływ na graczy? Albo bardzo adekwatny dla twórczości Kiszaka temat gier ciężkich, ale zaprojektowanych w taki sposób, żeby analizować je, wykorzystywać, uczyć się ich i dawać sobie z nimi radę, by iść do przodu (czasem również jako człowiek), w czym zawiera się również potężny aspekt mechaniki i zrozumienia działania tego jak grać? Jeśli wedle LudoNarratora, ludologia tego nie bada, nie nakreśla, to w zasadzie jaki jest jej cel?
Oponent tej dyskusji wyszedł spod kamienia w tym 60 którymś. Abstrachujac 200 osob w dziale redukcja 30% kto poleci, ktoś z najnizszymi wynikami bądz bez pleców, czy słuszne tak, przykre? dla wielu pewnie też, czy można się z tego smiać jeśli te 200 osob odwaliło badziew? Pewnie... tak jak powiedziałem oponent to biały rycerz na koniu obrońca ucisnioncych
W teorii 2 różne sytuacje, ale jak Karol, jak góra trzyma się swoich definicji i filarów (nie mówię że jest to złe w 100%) to jest ok, ale jak Kiszak 53:08 opiera się na czystych statystykach to Karolowi już widzi w tym problem.
Niewykorzystany potencjał rozmowy. Dziennikarz wyraźnie nie zrozumiał o co chodziło Kiszakowi. Mam wrażenie, że uznaje on iż Ludologia to holistyczne podejście do gier. Natomiast uznał jednocześnie jeśli wyciągasz jeden element ludologii i w nim się specjalizujesz to nie jesteś ludologiem. Wg mnie to właśnie robi Kiszka. Specjalizuje się w wycinku całej naukowej metody. Czemu to Karolowi przeszkadza? Nie wiem, być może akademickie podejście nie pozwala mu na uznanie praktyka, mechanicznie i gameplayowo obeznanemu człowiekowi bez dyplomu na tytułowanie się ludologiem. Tak jakby ktoś kto mówi o warstwie tekstowej utworów muzycznych nie mógł mówić że robi muzykologiczne analizę utworu od strony tekstowej, rytmicznej itp. Bo za wąsko się wypowiada.
Ta dyskusja jest jak pierwsze Dark Souls - pierwsza połowa mocna i merytoryczna a druga jednak słaba jak sik pająka. Rozczarowanko jednak bo po czasie niestety poziom dyskusji ze strony Ludonarratora gwałtownie pikuje w dół. Bardzo dobra pointa która doskonale pokazuje że u siebie można się przysłowiowo „drapać po jajach” a jednocześnie umieć dyskutować i się zachowywać jeżeli temat i podejście tego wymaga. Ze strony Kiszora Punktowo i dobrze. Chłodna głowa do samego końca 👌 Klasizm trzeba piętnować a z elitaryzmem jechać do spodu :)
Witam, na początek, to mój pierwszy komentarz na yt od dobrych 10 lat, 33 lata na karku 133 platyny na psn'e około 70000 Gs na xboxach 500 fizycznych gier w kolekcji i pewnie z drugie tyle na steamie i bibliotece psn i nagle słucham gościa z całym szacunkiem (Karol), który na podstawie kilku zapomnianych starowiecznych ksiąg i własnych wniosków, będzie wmawiał ludziom prawdę objawioną, jak należy imprezować dzieło kultury jakim jest gra, brak słów po prostu, (nowe mądrzejsze pokolenie), które na oczy nie widziało przesiadki bitowej na konsolach, (hiperbola) wytłumacz takiemu że kiedyś nie było analogów na padzie, a on ci wyjedzie i tak Crasch Bandicoot, albo spyro to tak na prawdę odniesienie do tułaczki człowieka i założenia rodziny (crash), lub chęć zgromadzenia i uwalniania uciśniętego ludu jako nie wiem odniesienie do bubli xD a totalnie olej fakt ze żeby wrenderować tyle poligonów na starych konsolach deweloperzy musieli zapożyczać ram systemowo konsolowy takie były czasy, o tworzeniu nowych mechanik nie wspomnę. Moja opinia jeżeli bierzesz na tapetę działo tak skomplikowane jak gra to musisz wspomnieć o wszystkich jej elementach, a w takowej recenzji, to już od twórcy zależy ile czasu poświęci spuszczając się nad fabułką, ile czasu podcięci mechanice ile muzyce itd a zadaniem odbiorcy jest znaleźć recenzenta najbliższemu naszym upodobaniom żeby po prostu się nie zawieść a kończąc dziękuje za polecenie solsów, po platynce w bb na premiere sousowa rodzinka mnie minełą i dzieki Tobie usiadłem do maxowania trylogii pozdrawiam Kiszak, no i niestety papier na bycie głupio mądrym ma twój rozmówca.
Jak rozumiem Ludonarrator jako pierwszy stałby z pochodnią pod fabrykami produkującymi dyski twarde, bo dane od wieków zapisywali mozolnie skrybowie i nie mogą stracić pracy bo pierwiastek ludzki się liczy w temacie. Paranoja.
Ciekawe, czy jakby okazało się, że twórcy jego definicji np. wyzywali ludzi na ryneczku to już by nie mogli być brani pod uwagę jako ludolodzy xd co wtedy.
To jest właśnie dyskusja ze skrajnościami. Tu mamy przykład skrajnego lewaka któremu wydaje się że zjadł wszystkie rozumy świata bo ma dyplom oraz jego poglądy to te jedyne słuszne i nawet celne oraz logiczne kontry kiszaka nie wpływają na to by Pan karol choc na sekundę się zastanowił. Końcówka nagrania piękne ko kiszaka Pań Karol = masło maślane, totalne dno i zero logiki, no i to pierdolenie o pracy i zwolnieniach 🤦
Platologia Essa. Moje wrażenie o dyskusji. Karol wszedł w syndrom oblężonej twierdzy. Od razu był pasywno-agresywny i każdy argument odbierał jako atak. Wiele argumentów które użył zalatywało hipokryzją z jego strony. Podchodził też emocjonalnie do wszystkiego stawiając się w pozycji "moralnie lepszego". Nie lubię tej postawy która jest obecna wśród wielu aktywistów. Zachował się też nieładnie w wielu monetach otwarcie dzieląc ludzi na równych i równiejszych, zapominając też że artykuł ma dużo większą siłę niż komentarz. Komentarze wulgarne i hejt to coś na co każda osoba w Internecie musi się liczyć. Idiotów nie brakuje. Ma dziwny emocjonalny stosunek do tych zwolnień. Korpo zawsze były przedstawiane jako złe. To się wie od dziecka. W rzeczywistości jest to pragmatyczne bezlitosne działanie nastawione na zysk. I zawsze będą zwalniać najsłabszych i najmniej potrzebnych i zastępować ich bardziej opłacalną technologią. To robi każde korpo nie tylko demdev, tego mi argumentu zabrakło. Szczególnie że mieli nadwyżki pracowników w czasie lockdownu. Drugi argument którego mi zabrakło to zrównanie gry z gameplayem. To jest ważne. Każda rozgrywka od najprostszej gry podwórkowej i sportowej do gry komputerowej się na tym opiera. Nawet jeśli Rdzeń gry był makabryczny i niepraktyczny został zmieniony by gra była przyjemniejsza (według legend pierwszy mecz piłki nożnej odbył się kopiąc czaszkę poległego wroga). Nie ważne jak fabularnie będzie coś dobre to gameplay napędza każdą grę. Jako osoba grająca w RPGi papierowe, planszówki, czy gry bitewne mogę jasno powiedzieć, że gameplay odgrywa fundamentalną rolę. Dla przykładu warhammer fantasy battle był ukochanym archaicznym systemem przeze mnie, ale tylko przez wzgląd na modele i lore. Sama gra była okropnym archaicznym złodziejem czasu pełnym nieścisłości. Jedyne co trzymało mnie przy tej grze to nostalgia i modele, które zaczęły pełnić rolę kolekcjonerską. Gdy tylko znalazłem system dużo prostszy w którym lepiej się bawiłem bez łez porzuciłem grę w warhammera, i przystosowałem wszystkie swoje modele pod ten system i nie żałuje oraz nie wrócę do tego archaicznego trupa. Modele wciąż kupuje i pewnie będę kupować kolekcjonersko bo je lubię i jestem modelarzem, ale nie będę kupować drogich modeli tylko po to by złożyć nową lepszą armię. wh40k mam modele, ale nigdy nie zagrałem w niego. Co do lore nowego systemu Kings of war, jest ono umowne i praktycznie go nie znam i mnie nie obchodzi. Podobnie z planszówkami. Niewiele mnie obchodzi lore neuroshimy hex czy Blood rage. Dobrze mi się gra . Z ciekawostki czasem przeczytam opis frakcji i tyle. Jak sam Karol mówi na polskim YT brakuje typowo naukowego podejścia do Ludologi i może zapełnić tą nisze. Tymczasem Kiszak i reszta Ludologów zapełnia nisze bardziej potocznego podejścia do ludologii, bardziej przyziemno-praktycznego które sprowadza się do tego czy jakaś gra sprawia frajdę, oraz czy naprawdę jest dobra czy jedynie ukrywa się za śmietanką hajpu i renomy poprzednich części jak to było w przypadku diablo 4 (piękne opakowanie, gówno w środku). Zamiast podzielić się terytorium i grać do jednej bramki i niech widzowie zdecydują co oglądać to staje się antagonistą który chce pozbyć się .. "konkurencji"? nie wiem jak to nazwać. Jakby tylko stare archaiczne definicje mają prawo do ludologi.
Kiszak jest trochę jak moja ex. Inteligentny, ale nie kłóć się z nim, bo tak Cię wylawiruje, że finalnie okaże się, że to wszystko Twoja wina. A zwróć mu na to uwagę, to tak Cię wylawiruje, że będzie to nadal Twoja zła interpretacja 😂 Niemniej trzeba wziąć pod uwagę, że stream to nie jest prawdziwe życie. A skoro jesteś u kogoś w domu to nie kwestionujesz zasad, jakie w nim panują. Jakby nie było, nie można Kiszakowi odmówić dużej spójności w tym co mówi. Zwykle to co na początku wydaje się kontrowersyjne, z czasem okazuje się sensowne. Tego już o mojej ex nie można powiedzieć. Pzdr
Kontrowersyjne opinie Kiszaka: -chcę aby gry były tworzone z pasji i miały w sobie to coś, -chcę aby gry określające siebie jako AAA, miały jakość gier AAA, -chcę aby recenzenci przestali pucować gałę wydawcom gier, -chcę aby recenzje były recenzjami a nie "moim wrażeniem z grania w tę grę", -chcę aby ludzie przestali kupować wczesny dostęp, Więcej nie pamiętam, wszystkie są prawdą, Ave Akolici
A w którym momencie, przepraszam, Kiszak lawiruje? Bardzo rzeczowo i po woli bez wygórowanego słownictwa tłumaczy lewackiemu Karolkowi prawidła życia. Nie było tam grama manipulacji.
@@kumpelryska Jedno jest pewne, Kiszak ma rację mówiąc, że umniejszanie komukolwiek, chociażby przekręcając nick jest dość płytkie. Tak jak na przykład nazywanie Karola "Karolkiem". Niezależnie od tego, czy jego poglądy są słuszne czy nie, jest to z Twojej strony tania manipulacja.
Chyba jestem za głupi, że nie potrafię połączyć chujowej mechaniki z fabułką. Później powstają gry z 10 sprzedanymi sztukami, bo ktoś studiował 5 lat robienie gier...
29:10 jak on mówi o filmie i aspkecie technicznym że nie można tego do gier komputerowych porównać. To są inne dziedziny. Kod jest wykorzystywany do stworzenia gry, a wokół gry tworzy się podmiot humanistyczny. Zła podstawa techniczna może zepsuć spójność świata i wpływa na jego odbiór. A film to jest następny etap rozwoju teatru. Rzecz humanistyczny wzbogacona o technikę, a nie jak w przypadku gier komputerowych, podmiot techniczny ubogacany humanistyką
Dlaczego ten gość próbuje udowodnić Kiszakowi że nie jest ludologiem bo gada o grach komputerowych, od strony mechanicznej a nie humanistycznej?? XDDDD Czyli co "lOrDs oF tHe FaLlEn" jest dobrą grą bo ma dorbą fabułke którą można przełożyć na problemy dzisięjszego świata?
Ale na papierosy i azbest są nowe badania. Wiedza została zaktualizowana. Definicje ludologiczne z przed 100 lat nie zostały obalone akademicko. Używamy skali Celsjusza, ale to nie oznacza, że mamy wiedzę jak z 18 wieku, tylko, że wtedy zrobiono to dobrze i korzystamy z tego nadal.
@om No tak zostały obalone przez nowe badania, a w tym wypadku Karol blokuje nowe badania i nowe wnioski na temat gier. Karol jest taką samą osobą ja te negujące pierwsze wnioski z badań na temat negatywnych skutków papierosów. Gry w pracach które przytaczał Karol zdefiniowano źle, bo taka nomen omen gra jak stardew valley nie łapie się w definicję.
@@prociu6360 abstrahując od przypadku Karola. Nowe badania obalające stare tezy wykonuje się akademicko, a nie na chłopski rozum. Możliwe, że stare definicje są już nieaktualne, ale dopóki nikt naukowo nie podejdzie do tematu i ich nie podważy to są one aktualną wiedzą w tym zakresie i powoływanie się na nie jest całkiem logiczne. A co do stardew Valley to obroniłbym tezę, że to dalej gra w definicji sprzed 100 lat. Ma zasady, cel, rywalizację i elementy społeczne. Rywalizacja w grach single player może się objawiać poprzez porównywanie się z innymi graczami lub z wymaganiami samej gry jakie stawia. Wtedy personalizuje my przeciwników w grze do postaci innych społecznych person, ale dalej spełnia ona zasady definicji gry sprzed 100 lat. Myślę, że ta definicja dalej jest aktualna co do zasady, nawet, gdy gra komputerowa zawiera więcej elementów niż podane w definicji.
Konfrontacja tutaj: ruclips.net/video/DMOGR3fcj_g/видео.html
*Cała Drama Ludologiczna:* ruclips.net/video/XDtXVOX2E9E/видео.html
🔴 Zapraszam na Streamy - Codziennie ~20:00 : www.twitch.tv/putrefy
🎥 Kanał Archiwum: www.youtube.com/@KiszakArchiwum
🎬 Kanał z Clipami: www.youtube.com/@KiszakClipy
👕 Mój Sklep z Koszulkami: alldead.pl/ 💀
🔷 Discord: discord.gg/FGGCFj9B36
📷 Instagram: instagram.com/thekiszak/
💲Kupuj gry taniej na Instant Gaming: www.instant-gaming.com/?igr=kiszak (reklama)
Oglądając cały podcast chciałem poruszyć kilka tematów:
1. Czym dla Karola jest ludologia - Karol próbował wytłumaczyć(swoja drogą dość nieudolnie), że jest to jedna z dziedzin nauk, która jak każda została w jakiś sposób zebrana i sformalizowana przez Badaczy. Traktuje to jako dziedzinę nauki, a nie jako wybrane przykłady. Tak jak np. dziedzina nauki jaką jest matematyka lub filozofia zostały przez kogoś w pewnym momencie zebrane i sformalizowane. Na tym powstanie jakiejś dziedziny polega - sformalizowaniu. To, że człowiek o czymś wie, nie ucząc się o tym to norma, bo te rzeczy istnieją od lat, natomiast znalazł się ktoś kto to opisał. Kiszaka uwagą do tego tematu, skądinąd słuszną jest to, dlaczego mamy podążać tylko tą jedna ścieżką, która ktoś sformalizował, a nie mamy prawa wytyczać nowych standardów lub założeń? Wszystko ewoluuje, odkrywamy nowe gałęzie danej dziedziny. Nie powstała by np dziedzina fizyki kwantowej, gdyby ktoś kiedyś powiedział, że powinniśmy opierać się tylko na tym co zostało już opisane w fizyce i elo(oczywiście bardzo upraszczam, ale mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi :) ). Z jednej dziedziny nauki powstaje jej inna gałąź.
Karol postawił tezę, że Kiszak nie wypowiada się ludologicznie nt. jakiejś gry opisując np. jej mechanikę lub czystko matematyczno-statystyczne elementy, bo wtedy nie traktuje o danym tytule jako koherentna całość, a tak właśnie powinien postąpić ludolog. No i tutaj nasuwa się pytanie Kiszaka. Dlaczego nie? A może za rok, 2 lata lub 10 lat, znajdzie się ktoś kto sformalizuję ten element i powstanie właśnie gałąź ludologii traktująca tylko o tym aspekcie? Wtedy będzie można uznać, że jednak jest tym ludologiem, ale teraz nie można tak mówić? Trochę to nielogiczne. Na tym polega istota nauki. Odkrywamy rzeczy, które już istnieją, ale staramy się to w jakiś sposób ustandaryzować.
Tak właśnie, powstały również różne nurty filozoficzne, bo człowiek może na coś spojrzeć z innej perspektywy i dla kogoś ta właśnie perspektywa wydaje się bardziej właściwa. Uważam, że absolutnie nie powinno się narzucać narracji, że jest tylko jedna prawda objawiona i tego należy się trzymać. Tutaj właśnie Kiszak próbował w pewien sposób uświadomić Karola, że to co ktoś napisał prawie 100 lat temu, wcale nie musi być tym właściwym spojrzeniem, bo perspektywa może się zmienić za jakiś czas i ktoś inny spojrzy na to inaczej.
2. Problem ludologi - ta dziedzina nauki jest stosunkowo bardzo młoda i uważam, że jeszcze jest w niej wiele elementów do opisania i odkrycia. Nie prawidłowe jest porównywać tą dziedzinę nauki do dziedziny nauki, która jest przez ludzkość badania nieporównywalnie dłużej, a przez to naturalnie więcej składowych danej dziedziny zostało sformalizowane.
Tutaj właśnie dostrzegłem jedną rzecz dlaczego Kiszak i Karol nie potrafili się ze sobą dogadać(swoją drogą mam podobne odczucia obecnie na studiach podyplomowych jakie robię i rozumiem w pełni Kiszaka).
Karol żyje w czasach "korzeni" ludologi i traktuje o grach wg. zasad Johana Huizinga, a Kiszak jest świadomy tego, że ten termin ewoluował i próbuje go poszerzać. Kiszak zadaje proste pytanie(oczywiście parafrazuję) "Hej, fajnie co było 100 lat temu, ale jak jest TERAZ?" To jest całe clue problemu. Karol bardzo skąpo potrafił przytoczyć przykłady obecnych standardów w tej dziedzinie, a Kiszaka bardziej interesowało to jak ta dziedzina się rozwinęła i jakie elementy dotyka, niż to co ktoś napisał ogólnie o grach 100 lat temu. Ok, Karol przytoczył książkę "Wstęp do groznawstwa", ale nie potrafił w umiejętny sposób zachęcić do sprawdzenia tego tytułu. Domyślam się, że obecnie jest mnóstwo artykułów, książek lub innych źródeł naukowych zapewne w bardzo ciekawy sposób opisująca różne tematyki ludologi, ale tutaj właśnie występuje problem naszych uczelni, rzadko które potrafią tak reformować i dostosowywać swój program nauczania do obecnych standardów. Wolą ciągle wykładać to co było 100 lat temu i na tym się skupiać(oczywiście, że nie uważam, że nie powinno być to poruszane), niż szkolić ludzi w najnowszych trendach, bo bardzo często niektóre elementy źle się zestarzały i np. w dzisiejszych czasach już tak się ich nie postrzega.
3. Podwójne standardy - tutaj już tylko moje osobiste przemyślenia. Karol zarzuca Kiszakowi, że może i coś tam mądrze gada czasami, ale ogólnie to patola i chamstwo. No ok, ale tak jak Kiszak powiedział " Nie można być świetnym ludologiem i bić żony?". To, że ktoś ma jakiś styl bycia i w różny sposób eksponuje swoją wiedzę lub umiejętności, nie powinno umiejaszać w jego fachowości. Ewidentnie Karolowi nie odpowiada Kiszak jako osobowość, niż to jaką reprezentuję wiedze merytoryczną.
Tak, uważam, że Karol zrobił film w stylu krypto agresywnym, ale kiedy już Kiszak próbuje być agresywny to Karol chowa głowę w piasek, bo "biją".
Karol - tutaj uwaga do Ciebie, wiem, że nie chcesz przyznać tego publicznie, bo widać jak się przed tym broniłeś w podcascie(nie pasuje to do narracji Twojej osoby kreującej się na szlachetną i robiącą coś w imię nauki), ale zrobiłeś ten materiał, aby podpiąć się pod głośny temat i zgarnąć przy tym jakieś grono odbiorców. Mogę się mylić, ale w takim razie odpowiedz na pytanie: Dlaczego, jeśli miałeś już plany na wypuszczenie materiału o Ludologi od 2021 roku, to wypuściłeś go akurat teraz i to jeszcze nawiązując mocno do konkretnego twórcy internetowego? Przecież mogłeś założyć sobie kanał na YT, wypuścić materiał: "Wstęp do ludologi" i opowiedzieć to samo, ale bez nawiązań do Kiszaka. Mogłeś? Jasne, ale wtedy miałbyś pod materiałem tyle samo wyświetleń co pod resztą twoich filmów, a tak zaliczyłeś na jednym materiale w stosunku do innych 3000% wzrost.
Powiedz mi teraz, kto próbuję wykorzystać algorytm YT i to jest git, a kto "wyciera sobie mordę" ludologią?
Tak już na koniec. Przeraża mnie świadomość naiwności ludzi w obecnych czasach. Próbując analizować w jaki sposób działają korporację, ludzie próbują zakrzywiać rzeczywistość tłumacząc sobie, że "no, no, no Korporacje, mimo tego całego zła i obłudny jaką karmicie społeczeństwo, powinniście znaleźć w sobie ten pierwiastek człowieczeństwa". A potem przychodzi taki "Maciek" do pierwszej roboty i "Jak to? To ja nie mogę robić co chce w robo i po prostu pracować(byle jak bo byle jak), tylko ktoś stawaią przede mną jakieś cele?", a następnie zostaje wyrzucony z hukiem po 3 miesięcznym okresie próbnym. Na pewną swobodę w pracy trzeba sobie zapracować. Nie ma drogi na skróty(chyba, że jesteś synem prezesa :D).
Kiszak oraz Widzu, jeśli dotrwałeś do tego momentu to jest mi niezmiernie miło.
ESSA
Ludologiczne podsumowanie
ESSA
Również dotrwałem i mam podobne przemyślenia co do problemu ludologii.
Z treści wypowiedzi wynika, że Kiszak chce rozwijać ludologie, ale jak zostało przyznane jest to dziedzina naukowa, to czy nie powinien jej rozwijać przez pisane prac i rzeczywiście naukowe podejście?
Essa, dopisał bym ludologiczna, ale nie mam na to papierów, więc nie można.
@@tsekasumi9857 tylko mówiąc kolokwialnie - na chuy to komu?
Początkowo narrator wydawał się całkiem ogarnięty, ale jak zaczął mówić o ,,prawie do pracy'' i rasizmie Drwala Rębajło to myślałem, że mi łeb pęknie. Nasz mały komunista xd
Chłop dosłownie ma żal do Kiszaka o to, że mu wypomina chwyty erystyczne. No kurwa xD
Właśnie się zastanawiam co to jest ta ludologia i czekam aż wyskoczy z niego komuch, czyli nie pomyliłem się
Do 40 minuty nawet uważałem, że Karol to w miarę inteligentny chłopak, potem jak wychodzi jego patrzenie z góry na innych i zostawianie tylko jego ocenie, kiedy i kto może kogo obrażać mam tak ogromny niesmak do chłopa. Aż się we mnie gotowało w niektórych momentach
Z ust mi to wyjąłeś
On jest najwyżej pseudo inteligentny
Ja do 50 minuty miałem wątpliwości. Ale faktycznie od 40 minuty można było już przyjąć bezpieczne założenia ;)
ja bym nawet powiedział ze do 44 minuty było 1:0 dla Karola, ale potem dał sobie strzelić klika bramek.
Oj stary +1 naprawdę chłop powinien trochę spokornieć
Szczerze argument karola o kwestii braku zasad matematycznych w grach planszowych strasznie mnie rozjebał ponieważ większość jeśli nie wszystkie gry plansowe, biteniaki, karcianki, papierowe rpg i inne tabletopy nawet larpy bazują na mechanikach i systemach o szkielecie matematycznym z elementem losowości bez znaczenia czy jest to tasowanie kart rzucanie kośćmi, monetą czy zachowanie czynnika ludzkiego
Karol jest bardzo ochydnym przykładem gościa rzucający populizmami, argumentum ad ignorantiam i ad persona. Przez to nic z jego tekstów nigdzie nie idzie, a on dmucha swoją bańkę bycia mądrym. Tak na sam koniec wychodzi na mądrego inaczej
Sam fakt że Karol pomówił Drwala Rębajło o Rasizm, totalnie go skreśla dla mnie to jest jakiś absurd
@NeverGrowUp_69 Nie wiem byłem na Streamie
nom, jebany lewak zrujnowany mentalnie przez jebaną lewacką kadrę pseudo-wykładowców uczelnianych. Drwal rasistą - ja jebię. nic - naczytajmy się książek i chuj - będziemy wiedzieć wszystko o wszystkim
Nie wiem o co chodzi ale wnioskuje że rozchodzi się o materiał Drwala o "Woke agenda" w nowoczesnych grach.
Bawi mnie to że jak ktoś przedstawia realia to jest od razu nazywany "rasistą", "homofobem" czy "transfobem" przez lewą stronę...
@@ZER0_SEV3N No dokładnie oglądam prawie każdy jego film, Drwal właśnie promuje wręcz by się nie zgadzać z tym że np Kleopatra która historycznie była biała a Netflix zrobił sobie film gdzie jest czarnoskóra, kto tu jest Rasistą oni bo zrobili taki film czy Drwal który nie zgadza się na zakłamanie historii prawdziwej postaci?
@NeverGrowUp_69 42:10
Ta dyskusja przypomina mi rozmowę kierownika budowy z profesorem mechaniki budowli. Teoretyk zajmuje się tylko małym wycinkiem branży ale za to dogłębnie, jednocześnie mianując się ekspertem, niejako stawiając się wyżej niż praktyk. Praktyk zaś zna proces budowy jako całość, ma wiedzę pozwalającą mu radzić sobie z rzeczywistymi problemami. Teoretyk poza uczelnią nie potrafi wykorzystać swojej szerokiej wiedzy niemal do niczego. I z całym szacunkiem - to praktycy pchają społeczeństwo do przodu - czy to poprzez stawianie wieżowców czy poprzez robienie recenzji otwierających ludziom oczy na wartościowe produkcje growe. :)
Teoretyk stworzy podstawę technologiczną dla praktyka. Kierownik budowy może mieć wiedzę jak użyć narzędzi, maszyn i technologii, ale jeśli teoretycy nie wyliczą czy dana konstrukcja ustoi po zbudowaniu to połowa konstrukcji rozpadnie się przez brak wyliczeń 😅
@@toloboomteorytyk obliczał hale w Krakowie, która się zawaliła. Bo gość był z klimatu gdzie nie było tyle śniegu co w tedy u nas. Praktyk nie miał nic do gadania, bo inny teoretyk by nie zrobił odbioru.
tylko, że gdyby nie ci teoretycy, to domy dalej lepilibyśmy z gówna i bylibyśmy niesamowicie zdziwieni, kiedy taki "dom" by się zawalił po wejściu do niego 10 osób :) Cała rzecz w tym, że zarówno przytaczany przez Ciebie kierownik budowy jak i profesor mechaniki budowli mają swoją WAŻNĄ i POTRZEBNĄ rolę do odegrania aby projekt się udał, ale kierownik budowy nie mieni się od razu "profesorem mechaniki..." tylko dla tego, że bardzo dobrze zna się na pracy, którą wykonuje i nie jest to kwestia, ze ktoś jest lepszy a ktoś gorszy - oboje są równoważnie potrzebni w całym procesie :) i to chyba jest sednem... Kiszak świetnie recenzuje gry, zwraca uwagę na pozytywne i negatywne aspekty gier i branży gamingowej, ale nie jest ludologiem sensu stricte :) i jedyne co mnie dziwi, to ta zaciętość, kiedy ktoś próbuje go odżegnać od tego terminu, skoro niejednokrotnie twierdził, że traktuje go jako "żart"
@@januszdrobisz7274 racja.
@@januszdrobisz7274 Nie twierdzę, że teoria jest zupełnie niepotrzebna i zbędna - oczywiście gdzieś tą wiedzę trzeba zdobyć. Ale idąc dalej przykładem budownictwa - 50% wiedzy przekazywanej studentom jest od dawna nieaktualna, kompletnie zbędna, oderwana od rzeczywistości (uwierz mi, studiowałem to). I podobnie jest w tym przypadku - gość sugeruje, że prawdziwy ludolog MUSI w swojej publicystyce (która nie może być recenzją xD) kierować się ścieżką wytyczoną w czasach kiedy branża gamingowa jeszcze nie istniała, MUSI nawiązywać do myśli gościa, który analizował konkurencje rzucania kamieniami przez jaskiniowców xD Przecież to się samo komentuje, to tak jakby od każdego budowlańca oczekiwać, że w swojej pracy będzie na co dzień odnosił się do technologii stosowanych przez jaskiniowców bo inaczej nie ma prawa nazywać się ekspertem budownictwa.
Dobry typ. W 46 mówi, że to nie jest hipokryzja, "bo ja tak uważam". Jego kolegów atakować źle, ludzi których nie lubi atakować dobrze.
Muszę do szefa jutro podejść że Karol stwierdził że człowiek > maszyna. Trzeba zezłomować 10 koparek i zatrudnić 200 ludzi do łopaty żeby wydajność była zachowana. Gorzej z wiertnicą i natryskiem betonu. Wiertnica wywierci 15 sześciometrowych otworów w około 20/30 min, człowiek ? Jedna dziura to około 10/15 minut. Trzeba zezłomować wiertnicę i zatrudnić wiertaczy. Czyli budowa tunelu nie będzie trwała 2/3 lata, tylko 40/50, bo Panu Karolowi się nie podoba że maszyna zastępuje człowieka. Może pójdźmy dalej, nie wozić betonu w betoniarce 9 kubikowej, tylko koń + furmanka, może przewiezie 0.5 kubika betonu, ale jak go potem bez maszyny narzucimy tam gdzie trzeba ?
ludzie kiedys piramidy budowali.. dacie radę, a jak coś to kosmici wam pomogą xD
"Człowiek ma prawo do pracy w swoim zawodzie" - od dzisiaj określam jako swój zawód CEO wielkiego corpo. LudoNarrator to dziecko widzące świat przez pryzmat swojego "ja chce". Jest zupełnie oderwany od realiów i powodów stojących za danymi zjawiskami. Obrzydliwie wielkie ego i podwójne standardy, bo wszystko zależy od tego co mu pasuje, a nie tego jakie jest:)
tak, to też mnie rozwaliło. Czemu ludzie po lewej stronie chcą miec gwarancje wszystkiego na co trzeba pracować? Mieszkanie prawem nie towarem, teraz praca. taki system już był, nazywa się komunizm i nigdzie się nie udał.
Ale jakto... Prywaciaż ma prawo zwolnić nieroba? Skandal!
Ojcze Josipie powstań z mauzoleum!
Praca to współczesne niewolnictwo. Nadając temu prawo oznacza de facto że wlasciciel niewolnika ma do niego prawo.
@@sebastianstaroszczyk5933 nikt nie musi pracować, jeśli masz talent i nie jesteś debilem to obejdziesz system i to dla ciebie będą robić, a jak nie to też możesz być bezdomnym jankiem co zajmuje się zbieractwem. Od kiedy istnieją dobra to trzeba je albo komuś zabrać, znaleźć, stworzyć ,wymyślić lub na nie zapracować to nie ma nic wspólnego z współczesnością i jest mega ludzkie. Jednak tak się składa, że większość jest gówno wartą masą i najłatwiej i najbezpieczniej jest im pójść do pracy której nienawidzą i winią za ten stan rzeczy innych a nie siebie.
Karol: bo gry należy określać gry na podstawie 100 letnich filarów.
Kiszak: to jak się ma do tego stardew valley?
Karol: Nie można określać gry na podstawie tez sprzed 100 lat
Kiszak: na ja ci od początku mówię, że nie można
Karol: TRZEBA!!!!!
Ja pierdolę. 25 minut i mam ochotę wyłączyć.
Jest tam dalej ludologiczne wyjaśnienie i usprawiedliwienie słabych mechanik związanych z dobrą fabułą, która to powoduje, że słabe mechaniki stają się zajebiste, bo są uzasadnione?
@@jacekkomeda7087 Dobrnąłem do końca. Facet tragedia. Jak zaczął gadać, że jeden komentarz od kiszaka może boleć, bo jest on wśród tysiąca innych, a jeden komentarz od karola nie może boleć, bo jest jeden i wcale nikt inny nie przypieprza się do Drwala to musiałem zastopować, bo mi styki poprzepalało.
1. Nie możesz oceniać mechaniki nie oceniając fabuły. Nie możesz.
1.5 nie możesz krytykować złej mechaniki, bo nie oceniasz jej uzasadnienia fabularnego xDD
2. Nie możesz negatywnie się o kimś wypowiadać, bo nie. A ja mogę, bo mogę.
3. Nie możesz oceniać gier nie opierając swoich recenzji na filarach, które powstały zanim powstały gry. A ja mogę
Polecam poczytać "recenzje" Karola - to jest jakieś totalne lanie wody kwitowane tym, że fajnie się pyka w gierkę.
Nie wszystkie oczywiście, bo są te lepsze teksty jak np o wo long jak i te gorsze jak o Alan Wake jak i te kurewsko beznadziejne - wspomniane przez kiszaka Banishers. Gość jest tak zafiksowany jeśli chodzi o narrację, że nie zauważa tego, iż obecne gry leżą i kwiczą jeśli chodzi o kwestie czystego gameplayu.
Fabuła ok klimat ok. Zajebista gra xD
@@stachrk true. Ale wiesz nie można wymagać wile od gościa który nazywa plik z muzyką programem komputerowym. CHłop zapomniał że istnieją gry które nie mają narracji czy fabuły jak np. symulatory czy sandboxy. Dodatkowo gry to nie film który ma tylko przekazać jakąś treść.
@@zdenerwowany4594sandboxy nie mają fabuły? Czy to znaczy, że spędziłem w GTA 5 w trybie fabularnym jakieś 60h na niczym? Czy to znaczy, że rozegrałem w GTA Online 1600h po prostu jeżdżąc i rozjeżdżając ludzi? Czy chcesz powiedzieć, że Assassin's Creed nie ma fabuły? Czy symulatory nie mają fabuły? Jasne, może MS Flight Simulator nie ma, ale gierki pokroju Ace Combat 7 już mają. Prymitywną, prowizoryczną ale mają. Nawet COD ma fabułę...
@@zdenerwowany4594 tu nawet nie chodzi o gry, które mają gdzieś fabułę, bo on chyba zaprzecza rzeczywistości i udaje, że takowe nie istnieją, albo dopowiada do nich własną narrację jak Rojo, a o gry nie będące interaktywnymi filmami, mające nawet spoko fabułkę, ale zjebany gameplay. W takie gry się przecież właśnie gra. A nie da się ich przeżywać, gdy trzon gry leży. Nie ważne jak dobra by nie była historia, to źle zaprojektowana rozgrywka nie pozwoli się z niej cieszyć. A Karol w odbiorze/recenzowaniu gier wycina te wady i z pozostałości skleja w swym umyśle w dobry produkt. I jego opis przelewa na papier. 2 strony lania wody, zdanie lub dwa o mechanikach, akapit o ewentualnych błędach i elo. 8-10/10.
Chyba rozumiem co Karol próbował przekazać. Mega upraszczając. Czyli np. Jak zmierzysz woltomierzem, że w gniazdku jest ~230V to masz metrologiczną esse i wiesz, że możesz podłączyć np. pralkę. I to nie znaczy że jesteś metrologiem.
Dopiero jak zmierzysz napięcie i policzysz błąd pomiaru na podstawie parametrów użytego miernika, to jest to metrologia, ale to nie powie ci czy możesz pralkę podłączyć bo to wykracza poza metrologie.
I tutaj Karol całkowicie poległ, bo nie wytłumaczył mi co właściwie bada ta ludologia, ja usłyszałem bełkot z powoływaniem się na jakieś definicje, których nawet nie potrafił obronić. Gdzie konkrety? Dla przykładu: czy responywność kontrolera w grze leży w zakresie badań ludologi?
Karol poległ w trzech kwestiach. Mianowicie, czym jest Ludologia. Co to jest odpowiedzialność autorytetu, którą uważam za najważniejszy temat dyskusji, a który został zepchnięty na boczny tor przez Kiszaka i potem nie wrócił. Oraz o odpowiednim przedstawieniu rozróżnienia między opiniotwórstwem a Ludologią. Potem do końca już zbędna debata o swoich poglądach z dwóch stron.
45:00 Karol wyskakuje z Ad Hitlerum xDD
Jak słucham takich klasistów jak Karol to mam ochotę sobie w nicku dodać Ludolog i patrzeć jak ich świat płonie. To jest ten sam case jak w liceum nauczyciele wymagają, żeby mówić na nich profesor a oni uja z profesury mają
@@lorien6678 O matko boska XD
no niestety ciebie nikt nie nauczyl ze czasem lepiej sie nie odzywac zeby nie wyjsc na glupka@@lorien6678
@@moduboi9277 Zły dotyk boli całe życie.
@@lorien6678Nauczyciele to margines społeczny. Kropka. Ludzie bez ambicji i talentu. Pomijając fakt, że świadomie wybierają ścieżkę bycia popychadłem (prawo mamy jakie mamy, dzieciak może pluć na nauczyciela, a nauczyciel głosu podnieść nie może, co rodzi szereg patologii), to jeszcze idą do pracy za jedną z najniższych stawek na rynku (które, nota bene są jawne przed wyborem studiów). Kto ambitny i charyzmatyczny świadomie na taki los się skazuje? Tylko ludzka wydmuszka 'bo na państwowe lepiej'. Skoro lepiej to dlaczego strajkujecie co roku...
jak mi nauczycielka w liceum kazała nazywać się per 'profesor' to ja jej kazałem się nazywać Jego Wysokość Panicz Pawełek, bo tyle mam z króla, co ona z profesora xD
55:30 prawo do pracy? Uuu juz chyba wiem z kim mamy do czynienia
Ból dupy o rzekomy rasizm, uczulenie na "cyferki w excelu" w procesie decyzyjnym korporacji, snobizm i przekonanie o własnej wyższości. To że to lewicowiec to nie ulega wątpliwości.
W sensie, że kimś kto przestrzega prawa? Istnieje coś takiego i znajduje się to w Kodeksie Pracy (Art. 10. § 1. Każdy ma prawo do swobodnie wybranej pracy. Nikomu,
z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie, nie można zabronić wykonywania zawodu.) Problemem nie jest lubienie zjawiska prawa do pracy tylko podejście Karola. Kiedy Kiszak mówił, że "wiedział, że osoby z pracy będą wyjebane" oznaczało, że znał zasady panujące w firmie i był obeznany z zarządem i całą sytuacją w pracy, co mu umożliwiło logiczne dojście do takich wniosków i fala zwolnień go po prostu nie zdziwiła. Natomiast Karol miał nastawienie na zasadzie "Co? Mówisz, że dobrze im tak, że zostali zwolnieni? Pewnie sam byś wypierdalał bez najmniejszej refleksji, bo uważasz się za autorytet". To jest głupie.
@@frostywiktur8906 Prawo do pracy oznacza w tym przypadku to, że masz mieć zapewnioną pracę, a nie że masz prawo swobodnego wybory pracy. Coś jak lewicowe hasło "prawo do mieszkania", gdzie ideą jest to, że mieszkanie się należy każdemu człowiekowi i ma mu to być zapewnione na jego żądanie.
@@heretic2849 No interpretacje Karolka zostawmy mu. Ogólnie sam przypis oznacza, że możesz szukać pracy w dowolnym zawodzie (jeśli masz odpowiednie wymagania, np. masz akt o niekaralności jak chcesz być nauczycielem). To jest akurat oczywiste i sam w swoim komentarzu chciałem nałożyć większy nacisk na podejście rozmówcy do Kiszaka i jego nadinterpretację jego słów.
@@frostywiktur8906 No i powiedz mi czy z kontekstu wypowiedzi narratora wynika, że ktoś odebrał jej prawo do pracy w takim sensie? Czy po tym jak wyjebali ją z roboty nagle straciła prawo do swobodnego wyboru działalności zawodowej? Oczywiście, że miał na myśli to o czym wspominał heretic.
45:00 "Mój ból jest większy niż twój"
Mówiąc o grach trzeba mówić o interdyscyplinarności. Karol ludologia to nauka humanistyczna. Gry mają elementy współzawodnictwa. Teza nawet jak na tamte czasy miała problem. Mówi tylko o współzawodnictwie gry mają też spory element współpracy. Socjologia jest nauką nie tylko humanistyczną, druga połowa socjologii badania ilościowe opierają się na analizie ścisłej. Niemiernie irytuje mnie, że chłop wchodzi jako guru. Zarzuca, że ktoś się nie zna... wypowiada się o socjologii rzucając truizmy i pół fakty. Duży element socjologii to planowanie gdzie musimy opierać się na suchej analizie tak bierzemy pod uwagą aspekt społeczny. Więc socjologia to nauka społeczna a nie humanistyczna. Propos płynności języka. Nazywając socjologie tylko nauką humanistyczną bardzo mocno ją ogranicza.
@@Shinigami00Azael nie nazwałem socjologii nauką ścisłą. Tylko nauką społeczną. Nie ważne jak pięknie dana interpretacja zostanie napisana nie wywiezie cię na tory jeśli na podstawie wyników widać wyraźne wyniki. Socjologia dzieli się na badania jakościowe gdzie te rzeczy które piszesz mogą mieć miejsce ale nie muszą i na badania ilościowe gdzie takie coś nie ma prawa wystąpić. Ponieważ bardzo szybko zostało by takie "badanie" wyjaśnione. Żartem z metodyki naukowej jest rzucaniem retorycznych argumentów pasujących do narracji. Takie badania manipulacji interpretacją są wyśmiewane. Niedawnym przykładem są badania młodzieży na USZ. Wystarczy spojrzeć szerzej na naukę niż tylko humaniści - ścisłości.
Wydaje mi się, ze cały problem polega na słowie ludologia umieszczonej tylko w kontekście gier komputerowych. Problem leży dużo, dużo głębiej. Aby powstała jakolwiek gra musiała być na czymś oparta. Zazwyczaj tworzymy nowe rzeczy na podstawie tych co już znamy. Gry komputerowe są rozwinięciem klasycznych gier, zabaw i tutaj można po prostu uaktualnić definicję jednak nie zmienia to faktu, ze na czymś musi się to opierać. Dajmy taką fizykę. Najpierw musi ktoś pod wpływem obserwacji otaczającego świata wysnuć jakąś myśl, następna osoba musiała tą myśl zebrać w kupę i ją spisać, później następna osoba tą myśl opisała, następna policzyła, następna to obaliła i wysunęła swoją teorie i tak w kółko. Właśnie na tym polega nauka. Dlatego ludologia jako nauka również z czegoś się wywodzi . Nie ma różnicy gdzie to przypiszemy czy do humanistyki czy "ścisłej" czy do tego i tego. Chyba o to w tym chodzi. Taka moja luźna interpretacja.
Koleś robi takie fikoły logiczne, że tego sie nie da słuchać
Podsumowanie LudoNarratora odnośnie tego w którą stronę powinny zmierzać gry, czyli - uważam, że nie potrzeba zmian w dziedzinie gier, bo ja zawsze sobie coś znajdę - świetnie mówi o tym z jaką osobą mamy do czynienia. Czyli bazujmy na utartych schematach, na definicjach wytyczonych przez innych "mądrzejszych" i nie poddawajmy tychże tez pod wątpliwość, bo jest to ktoś poważany w środowisku akademickim. Bazując na słowach LudoNarratora odnośnie pragmatycznego podejścia, jestem ciekaw, gdzie będziemy wtedy zmierzać jako cywilizacja.
Kanał "Na Gałęzi" Porusza temat użytych kamer i wpływu socjologicznego - Według Karola to nie jest filmoznawca - Karol pretendent do nagrody Dzban Roku 2024
Są Maćki z czatu, są krzyśki z Twittera. Teraz trzeba znaleźć skąd jest Karol xD
@@stachrk Wyszedł z pudla pseudo intelektualistów, którzy mają problem ze swoją samooceną i z tym, że każdy normalny człowiek ma w dupie ich humanistyczne wykształcenie, ale za to na siłę muszą nam to wykrzyczeć jacy są mądrzy, lepsi, bo ukończyli kierunki, które do niczego nie są potrzebne w społeczeństwie. XD
Ale spoko jak wyślą do mnie CV i na rozmowie o pracę mnie przekonają do swojego akademickiego i snobistycznego myślenia to ich zatrudnię na stanowisko przedstawicieli handlowych :)
@@stachrk z dupy jak jego argumenty XD
@@stachrkspod spódnicy mamusi
@@stachrk z bańki informacyjnej.
Sluchajac Karola zdaje mi sie że on czyta z kartki przygotowane opisy, ktore za nic sie mają do realiow dyskusji.
@@DubstepHard Pomylił kartki, chłopina... XD
Bo ten materiał jest przez montażystę kaszaka pocięty od lagów z live, albo pocięty- nie wiadomo w jakim celu ( Czy uczciwe to - sami ocenicie ). Kiszok jak zwykle wcina sie rozmówcy w zdanie.Dodatkowo kiszak porównuje się do zawodnika NBA- ego mu wybiło jak szambo. A wyciąganie osobistego maila , było żałosne i hamskie . Ale generalnie bardzo ciekawe zderzenie poglądów .
@@kamilnowak7015no halo, ten Karol robil to samo xD
Mimo, że sam nie mam żadnego wykształcenia i nie robię nic związanego z nauką to bardzo lubię materiały popularnonaukowe głównie związane z astronomią i mogę stwierdzic, ze pan Karol (chyba trzeba mowic o Nim bardziej oficjalnie) bardzo szkodzi nauce jako całości, szczególnie naukom humanistycznym. Echem tej rozmowy będzie kilka kolejnych żartów z humanistów.
Tym co wyniosłem z ostatnich wypowiedzi (Twitter, YT, ta rozmowa) Twórcy kanału LudoNarrator jest brak jakiegokolwiek dopuszczenia do siebie innych racji i oglądów niż posiadane/przedstawiane przez Pana Karola. O ile jeszcze jakkolwiek zrozumiałbym snobizm, elitaryzm, arogancję i pasywną agresję gdyby miał olbrzymie pojęcie o grach komputerowych, jednak najzwyczajniej go nie ma XD Bardzo dobrze pokazało to niezrozumienie różnic między filmem, muzyką a medium interaktywnym jakim są gry wideo. Pokazał jak mało znaczy dyplom w stosunku do wiedzy praktycznej. Brak rzeczowości, kultury (pasywno-agresywny ton sprawiał, że ciężko się tego sluchalo), przykładów postawił Pana Karola w sytuacji przegranego bez względu na czat, liczbę subskrybentów Jego i Matiego etc. Oliwy do ognia dolał używając argumentu o autorytetach - który swoją drogą bierze się z profesji Pana Karola i Jego/ich (dziennikarzy) błędnego przekonania o własnej wyższości i o których to autorytetach sam Kiszor mówi by ich nie posiadać.
Sytuacje takie jak obecny poziom (dna i mułu) Blizzarda pokazują, że w gamedevie nie ma miejsca na autorytety, gdyż produkty dalej są produktami i czy napisze o nich/podpisze sie pod nimi Pan Karol Laska, Todd Howard, papież Franciszek, Cristiano Ronaldo czy kurwa moj stary nie sprawią że gówno, choć w ładnym opakowaniu przestanie nim być. Stan gier CDP na premiery rowniez powinien nas nauczyć, że w branży gier NIE MA miejsca na autorytet. Przykładów mozna znaleźć wiele. Nawet tu na kanale - dziękuję Mati za polecenie Slay the Spire (przez tydzień zagralem chyba z 50h XD), fajnie że duzo mowisz o NwN czy KotORach, ale sorry, nigdy nie zagram w nic tylko dlatego, że akurat Ty to pokazałeś xD no tak, dziala świat, powinnismy mieć swój rozum i JEDYNIE brać pod uwagę opinie i racje innych, nie biorąc ich za pewnik. Niestety...
Niestety Pan Karol jako, iż nie mogl nas przekonać argumentami, nie mając charyzmy takiej by przekonać nas do uwierzenia w jakieś dogmaty (chociaż wierzę, że mowiac o nauce byłoby to zbyt niesmaczne nawet dla Niego) musiał uderzyć w warstwę emocjonalną. Było to słabe i niepotrzebne, jedyne co tym osiągnął to pogrążenie się. Smutne jest to, że człowiek, który ma jakąś tam swoją misję popularyzowania nauki jaką jest ludologia czy groznawstwo, whatever, zabiera się do niej tak, że więcej osób zrazi do nauki ogólnie niż zachęci do tej konkretnej. Nie życzę, ale przeczuwam, że kanał Pana Karola stanie w miejscu i nie osiągnie żadnego rozgłosu, a tylko utrwali w sobie mylne wrażenie o tym, że gry komputerowe można badać albo przestarzałymi opracowaniami, które powstały przed samymi grami, albo badać je w ten sam sposób i pod tymi samymi aspektami jak film czy teatr. Obawiam się, że Jego, a nie Arka, kanał to dopiero będzie sekta wyznawców. Ludzi, którzy nie lubią czy to Matiego, czy to Bonkola, czy reszty chłopaków z różnych względów, a posiadają wrażenie jak Pan Karol o słuszności tylko swoich własnych tez, braku dopuszczenia innego zdania, czy perspektywy, którzy trwają w syndromie oblężonej twierdzy.
Pozdrawiam Nexos Live, a Panu Karolowi życzę szerszego otwarcia oczu - czasem o wiele lepiej dojsc z kims do porozumienia niż nie zgadzać się tylko po to by się nie zgadzać.
ESSA
I jebac blizzard
Pan Karol próbuje uchodzić za niezwykle kulturalnego i elokwentnego, a Kiszak to w jego oczach dresik z osiedla co tylko rzuca miesem. Nie trzeba mieć dyplomu i poparcia akademickiego, żeby prezentować się jako inteligenty, ogarnięty i przekonywujący groznawca, tak jak dyplom i kultura wypowiedzi oraz ogromna hipokryzja nie zatuszuja chamstwa, prostactwa i małostkowości.
Ale ta dyskusja odbiła w pewnym momencie, brawo dla Kiszaka że mimo wyjścia po za ramy dyskusji od którego zaczął się wywód, utrzymał się w siodle, wielu by wypadło. Szapoba czy jak tam się to pisze.
Karol pierdoli jak typowy członek lewicy, masło nie jest masłem mimo że nazwane jest masłem i smakuje jak masło. Bo na opakowaniu napisali Masmix.
A tutaj akurat już tak czysto czepialsko powiem, że możemy zdefiniować czy dany produkt jest masłem czy nim nie jest i jest to też związane z reklamą danego produktu. Także w teorii coś może smakować jak masło i nie być masłem (oczywiście to jest już takie czepianie się). Ale jak najbardziej rozumiem kontekst.
Tak samo w reklamie nie może brać udział specjalista z danej dziedziny medycznej. Pasty nie może reklamować stomatolog, ale pan/pani ubrana jak stomatolog jak najbardziej.
Podobnie będzie z lekami - można reklamować suplementy diety. Więc taka mała uwaga, ale jak dla mnie ciekawe zagadnienie.
W sklepie możemy kupić czekoladę - co nie oznacza, że nie będzie to produkt czekoladopodobny. Kupimy parówki - no ale znowu, czy niektórych produktów nie nazwiemy produktem parówkopodobnym.
Także produkt nazwany Masmix jak najbardziej może nie wliczać się w definicję masła, ze względu na to, że np. będzie miał w składzie zbyt wiele wody, za mało tłuszczy mlecznego, etc.
Ludzie nia mają się czego czepiać.. w czasach gdzie już nie wiadomo ile jest płci czepiają się że gościu na streamie rzuca ludologią w większości dla beki xd A kiszak zawsze na propsie ;)
Moja babcia używała określenia "głupio mądry" na takich typów :D
Ten spór w moim przekonaniu wynika z odmiennej ukorzenionej definicji Ludologii, gdzie z jednej strony Karol przedstawia pierwotną etymologie z dzieł naukowych z lat 30-40 która jest odmienna od dzisiejszych standardów gier, oczywiście gry dzielimy na planszowe czy społeczne i do nich można przypisać podstawy ludologii z tych lat, ale sądzę ,że w Kiszakowym podejściu chodzi jednak o aktualną dziedzinę którą się zajmuje, czyli gry komputerowe. Wraz z ich powstaniem definicja ludologii powinna ewoluować, wiec opowiadamy o aspektach rozgrywki i fabule gier oraz rozkładamy je na części. Czy w takim przypadku nie możemy nazywać się Ludologami? Bo nie nawiązujemy do publicystyk z początków ludologii tylko do aktualnie trendujących i konkurujących ze sobą tytułów. Wygląda to jak próba pokazania, że osoba bez białka nie powinna wypowiadać się na tematy w których nie ma tytułu naukowego, mimo posiadania zainteresowania tematem i nawet kilkuletnim stażem w dziedzinie. Czy trzeba być profesorem by rozkładać gry na części i je analizować? To pytanie zostawiam Wam pozdrawiam z rodzinką.
A czy Kiszak rozkłada gry na czynniki pierwsze i je analizuje? Czy raczej rzuci od czasu do czasu jakimś zaobserwowanym detalem, a czasem też podsyci jakąś swoją poglądową opinią na temat branży gier? Gdzie tu ludologia? Czysta opiniotwórczość bez sensownej metodologii naukowej. Kiszak jako popularyzator gier video jak najbardziej, jako ludolog? Nie, a żartując sobie że jest ludologiem, nieświadomie wypacza znaczenie tej dziedziny i nie można się wycierać ludźmi, którzy jak są inteligentni to sobie szczegółowo sprawdzą - jak to sugerował Dobrodziej, bo wcale nie sprawdzą, a raczej przyjmą nową definicję szkodliwą dla faktycznych ludologów, którzy to naukowo się tym zajmują. Brak jakiejkolwiek wyobraźni o znaczeniu swoich słów i wpływu na innych ludzi, dla których jest się autorytetem. Ostatnie lata pokazały co znaczy być autorytetem dla ludzi, nie do końca ukształtowanym pod względem rozumowania, a takich jest sporo i jestem pewny, że Kiszaka takie osoby także na streamach odwiedzają.
@sagoth9872 Kiszak jest przedstawicielem i jednym z założycieli cyberludologii. Rozkłada gry na czynniki pierwsze i je analizuje np. w megarecenzji Diablo IV.
Właśnie problem w tym że materiały o ludologia przytoczonego z początku wieku saludologinczne w sensie znaczenia tego terminu w momencie jego użycia wtedy w tamtych czasach. Obecnie pojęcie ludologia zostało zaczerpniete ale używane jest w kontekście gier wideo. Nie ma żadnego połączenia znaczeniowego między ówczesna ludologia a ludologia trażniejsza.
@@sagoth9872 I od razu widać, że masz zero rozeznania w kontencie kiszaka. Choć nie jestem jakimś stałym widzem jego twórczości to wiem, że to o czym piszesz wnioskujesz na podstawie wycinków z jego kilkugodzinnych streamów, natomiast jego recenzje są jak najbardziej szczegółowe i "ludologiczne".
DRWAL SZKODNIK I RASISTA BO MU SIĘ PIERŚCIENIE WŁADZY NIE PODOBAŁY XD
Cóż za piękny widok Mateusz osadzany o bycie chamem i buce wypada na rezolutnego i kulturalnego dżentelmena a jego oponent
Pokazała sposób myślenia płatków śniegu stawiając podwójne standardy, logika sama się broni a ten film jest na to dowodem
Japierole jakie ro jest lanie wody. Odpowiadanie przez Karola na pytania pytaniami. I zaslanianie się dogmatyzmem w środowisku groznawczym xDD które z zasady jest miejscem do ostrych debat co do definicji. Co do filmoznawstwa Karol to tak, połowa prac filmoznawczych zajmuje się kwestiami technicznymi. Na pierwszym roku studiów zaczynasz od budoey kamer ect. I teorii poprawnego krecenia z punkt technicznego.
Ciężko się tego słuchało, Karol przyszedł coś powiedzieć, a skończył praktycznie z syndromem oblężonej twierdzy.
Po połowie wychodzi na to że gość przyszedł się wypłakać i mu nie wyszło.
Na końcu" Zagrał i przegrał.
EDIT
Obejrzałem drugi raz:
Gość ma wrażenie że przegrał życie swoimi decyzjami. Wsadził za dużo czasu w coś to obchodzi garstkę ludzi, a sukces osiągnął kto inny.
@Kiszak Ja mam wrażenie, że tam od Ciebie przemawiają conajmniej 4 poziomy percepcji :
Kiszak persona - "jestem ludologiem bo moge, no i essa"
Kiszak content creator - "Nieno to mem jest, ale w sumie to do czego się konkretnie przypierdalasz"
Kiszak mediator - "Karol, po co ty się z tymi Kiszakami kłócisz, jak możesz sobie po prostu isc swoją drogą i walczyć o lepsze gry w swoim gronie"
Kiszak obserwator - "Panie mediator, on nie chce iść swoją drogą tylko chce sobie nabić wyświetlenia dramą z nami w roli głownej"
Niedługo przekształcisz się w byt astralny jak będziesz tak skakać miedzy Kiszakami :D
W ogóle to zajebiście się oglądało tą dyskusję, ale tak poza tym to, ja jebie, giga mi się podoba jak artykułujesz zdania i bez kitu, cały monolog o kotorze (1:05:38) jest mega zajebistą analogią
podziwiam że wytrzymałeś z nim prawie półtora godziny XDDD, sam jego ton głosu męczy
Karolek niestety się zapętlił i poprzez swój zamknięty światopogląd oraz chęć patrzenia na świat przez różowe okulary nie jest w stanie zrozumieć innej strony, no i do tego ta „neutralność” dziennikarska która pokazuje tylko negatywy i do tego pomawia o rasizm…
Nie zapętlił się... Generalnie chodziło mu, że nazywając się ludologiem dobrze by było gdyby Kiszak opierał swoje wypowiedzi pod książki czy inne dzieła literackie związane z tematem. (Sam jestem fanem kiszaka i zupełnie nie przeszkadza mi to, że Kiszak tego nie robi ;p)
@@sekiusz2372 na przykład o wspomnianą książkę z 1938 roku, świetny pomysł!
@@RadomirTM w sensie, można znaleźć informacje które się nie przedawniły i w takich książkach nawet. Prawdopodobnie powolujesz się o tą pozycję, próbujące sprowadzić to do absurdu, jednocześnie nawet jej nie czytając - mam rację?
@z2372Nie muszę czytać pozycji z 1938, kiedy nie było jeszcze gier komputerowych, żeby wiedzieć, że nijak ma się ona do ludologii w kontekście gier komputerowych - i tak, to jest absurd, którego nie da się obronić.
@@RadomirTM pisze właśnie prace licencjacką na temat lokalizacji w grach komputerowych i generalnie pracy tłumacza - jak nie zapomnę to przeczytam tą książkę i odpowiem sensowniej czy da się jakoś pod nią podpiąć w kontekście wypowiedzi o grach komputerowych
Hej! Przesłuchałem całość rozmowy i była to bardzo ciekawa dyskusja, co do której mam kilka uwag i wniosków, więc pozwolę sobie na rozpisanie. UWAGA DŁUGIE.
Przede wszystkim pierwsze wrażenie czyli początek rozmowy był w moim odczuciu bardzo nieprzyjemny. Widać było, że stresik zjadł mocno Karola, ale to w pełni zrozumiałe patrząc na to gdzie się znalazł i tutaj należy się uznanie za podjęcie dyskusji na streamie. Z drugiej strony Kiszak mimo spokojnego tonu był BARDZO kontrolujący w rozmowie. Początkowo nie dawał Karolowi popłynąć bardziej w swojej wypowiedzi, często ucinając ją swoimi pytaniami, przez co sens do którego Karol dążył, był gdzieś tam po drodze gubiony.
Może to kwestia tego, że Kiszak był jeszcze trochę w ogniu oglądania poprzedniego materiału i dalej w nim siedział ten mocno konfrontacyjny vibe, bo im dalej w dyskusję, tym było przyjemniej i lepiej. Na początku zastanawiałem się czy to po prostu taki styl debaty ma Kiszak w sytuacjach 1v1, przez co bardzo ciężko się z nim dyskutuje, ale jednak dalsza część rozmowy wyprowadziła mnie z błędu.
Choć rozumiałem stanowisko zarówno jednej jak i drugiej strony na temat podejścia do ludologii, to jednak z czasem zaczęło się więcej wylewać miejscami, trochę niezrozumiałej w moim odczuciu antagonistycznej postawy Karola, która zaczynała mnie stopniowo odpychać. Podwójne standardy polegające na „mogę kogoś atakować, ale ktoś inny już nie” argumentowane tym, że WEDŁUG NIEGO impact jest inny w tych przypadkach był dla mnie zwyczajnie dziwny. Niesmaku bardzo mocno dodał komentarz na twitterze odnośnie wyciągania brudów, gdy był to temat, który on sam wprowadził do dyskusji.
Ten brak chęci do współpracy, porozumienia i bardzo antagonizujące podejście, schowane pod płaszczykiem empatii także jakoś do mnie nie przemawia. Sam jestem bardzo mocnym empatą, ale gdy widzę coś takiego, to odczuwam jakiś wewnętrzny zgrzyt. Może to po prostu moje usposobienie dyplomatyczne wchodzi w rachubę, bo często to zjawisko dostrzegam u różnego rodzaju aktywistów, którzy pod płaszczykiem empatii rzucają jadem na przeróżne strony i niby wiem, że to ma coś na celu oraz jest elementem walki, to jednak zawsze ciężko mi patrzeć na takie osoby i stwierdzić "o dogadam się z nimi". Ciężko mi się pozbyć w takich sytuacjach mojego osobistego niesmaku i poczucia, że tam za bardzo tej empatii nie ma, a jedynie pretekst do tego, żeby rzucać jadem i mieć moralne ku temu uzasadnienie. Coś jak fanatyzm religijny czy moralizatorzy w komentarzach na youtube, którzy pierwsi zawsze są do oceniania, wytykania i wieszania psów, gdy sami robią niekiedy dużo gorsze rzeczy. Podobnym przypadkiem będzie też Gargamel. Trochę szkoda, bo zaczynał się we mnie kreować pozytywny obraz Karola, jako osoby, mającej po prostu inne zdanie na temat pewnej dziedziny nauki, który jednak został przysłonięty w pewnym stopniu toksyczną postawą.
W sumie to tyle ode mnie. Bardzo ciekawa rozmowa i zawsze przyjemnie posłuchać takiej konfrontacji poglądów. Pozdrawiam wszystkich, którzy przebili się przez tak długi komentarz i tych, którzy po drodze odpadli!
phi, dłuższe teksty w życiu czytałem 😎😎
Fajnie, że (prawie) w całej rozmowie udało się uniknąć wycieczek personalnych i dyskutować czysto o temacie. Taka rozmowa jest konstruktywna i pomaga wypracować konsensus, pomimo tego, że strony się ze sobą nie zgadzają.
Bardzo tego brakuje w dzisiejszych czasach i świetne jest to, że ludzie tacy jak Ty czy np. Asmongold stają się coraz bardziej popularni, bo może w końcu nauczymy się oceniać fakty i ze sobą rozmawiać, zamiast prowadzić niepotrzebne wojny, marnując czas i zasoby.
Jestem w trakcie słuchania rozmowy obu Panów i mam pewne wnioski, które nasuwają mi się od samego początku. Zarówno Kiszakowi jak i Karolowi nie można odmówić wiedzy. Obaj mają odmienne podejście do niektórych tematów i jak najbardziej właśnie o tym traktuje ta rozmowa. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na sam odbiór niektórych poruszanych przez nich tematów i sposobu w jaki to robią. Znajdzie się tu zarówno kilka zarzutów do Kiszaka jak i do Karola, natomiast nie ma to na celu "hejtowania" żadnego z nich, lecz po prostu zwrócenia uwagi na pewne nieścisłości, które być może w przyszłości jednemu lub drugiemu się do czegoś przydadzą (a może nie).
1. Po pierwsze - bardzo fajnie, że Kiszak i Karol zdecydowali się na bezpośrednią konfrontację i publiczną wymianę zdań na żywo. Nie mniej uważam, że ta rozmowa nie była w żaden sposób moderowana. Mam wrażenie, że to jest to o co na początku próbował zabiegać Karol w swoich pierwszych wypowiedziach, ale potem z tego zrezygnował. Kiszak ma często tendencję do wchodzenia komuś w zdanie i przerywanie czyjejś wypowiedzi. O ile jestem w stanie zrozumieć, że często kiedy masz jakąś myśl to boisz się, że za moment Ci ucieknie i chcesz ją szybko wypowiedzieć, natomiast z punktu widzenia sztuki i kultury rozmowy niezbędne jest pozostawienie przestrzeni swojemu rozmówcy na dokończenie swojej myśli i wypowiedzenie swojego stanowiska czy poglądów w całości. Tak samo z punktu widzenia słuchacza jest to zdecydowanie przyjemniejsze do słuchania. Jest to często trudne i wymaga pracy, ale wydaje mi się, że w kiedy już obaj decydują się na taką formę wyjaśnienia swoich stanowisk w jakimś temacie powinno to być brane pod uwage w takim samym stopniu jak siła argumentów, których mają zamiar użyć.
2. Po drugie - dosyć tendencyjne prowadzenie rozmowy ze strony Kiszaka i zadawania pytań pozornie mających na celu wyklarowania nieścisłości i nieporozumienia, a ostatecznie prowadzących do "odwracania kota ogonem". Przykład: "- czyli twierdzisz, że xyz", "nie, nie twierdze, że xyz, twierdzę, że abc...", "nie no twierdzisz, ze xyz". Jaki cel ma stosowanie pytań mających na celu doprecyzowanie czegoś, kiedy deprecjonuje się i neguje się podawaną odpowiedź? To brzmi po prostu jak pewna forma pytania retorycznego pod płaszczykiem chęci doprecyzowania. Można to wyłapać kilkukrotnie i raczej unikałbym tego typu zabiegów. Jeśli już ktoś próbuje coś doprecyzować i faktycznie interesuje go czyjeś zdanie na jakiś temat to zamiast "nie no, twierdzisz, że xyz" powinno się raczej stosować odpowiedzi w stylu "no okej, ja to zrozumiałem inaczej" lub "rozumiem, nadal się z tym nie zgadzam (lub zgadzam), przejdźmy dalej". Przerzucanie ciężaru niezrozumienia na siebie jest najlepszym narzędziem do dojścia do jakiegoś porozumienia, o ile chęć takiego porozumienia PRAWDZIWIE występuje, bo wtedy faktycznie daje się możliwość drugiej stronie wyjaśnienia swojego punktu widzenia. Zaznaczę jednak, że w tej rozmowie są również momenty, kiedy takie doprecyzowywanie jest użyte poprawnie, bez przekąsu i faktycznie dla słuchacza rozjaśnia to fundamenty użytych argumentów.
3. Po trzecie - kurczowe trzymanie się podstaw i filarów LUDOLOGII przez Karola i nieakceptowanie możliwości jej rozwoju mam wrażenie, że nie wynika z tego, że on nie akceptuje samej możliwości ewolucji, jaką ten termin mógłby przejść. Ze sposobu jego argumentacji w moim mniemaniu wynika, że on nie akceptuje tego, że to właśnie Kiszak mógłby mieć jakikolwiek wpływ na ewolucje LUDOLOGII i przyczynić się do jej rozwoju. To czy to się dzieje lub czy się stanie za sprawą Kiszaka to jest osobna kwestia i "wyjdzie w praniu", ale ja tak odbieram właśnie niektóre argumenty Karola, jakby tylko osoby bezpośrednio związane z tą najczystszą, oryginalną LUDOLOGIĄ mogli mieć wpływ na jej dalszy rozwój. A to z kolei z perspektywy słuchacza takiej rozmowy poddaje pod wątpliwość wiarygodność przedstawianych przez Karola argumentów. Na przyszłość Karolowi radziłbym raczej być bardziej otwartym na zdanie i opinie osób z poza swojej bańki, gdyż spojrzenie na coś z zewnątrz właśnie zazwyczaj jest tym świeższym i bardziej wartościowym, które jeśli nawet niczego nie zmieni to często może wskazać nową drogę i doprowadzić do nowych wniosków.
4. Po czwarte - całkowicie zgadzam się z argumentem Kiszaka odnośnie tego, że mimo swoich wulgarnych zachowań i ciętych ripost ma wiedzę teoretyczną oraz praktyczną w temacie gier komputerowych i tylko i wyłącznie na tej podstawie powinno się rozpatrywać jego wiarygodność. Sama rzeczowość przekazywanej informacji lub jakiegoś faktu nie zmienia się w zależności od użytego do przekazania tej informacji języka. Przykład: "ta gra jest fajna, bo xyz" lub "ta gra jest kurewsko zajebista, bo xyz". Bardzo kiepsko się słucha tego, że osoba podająca się za dziennikarza, która powinna być możliwie jak najbardziej bezstronna i obiektywna, używa tego jako argumentu w celu zdeprecjonowania czyjegoś autorytetu, lub chociażby wartości przekazywanych treści. Pomijając fakt, że Kiszak już wyjaśnił jak bardzo jest to nielogiczne to mam ogromny dysonans poznawczy, ponieważ sam Karol "teoretycznie" jako osoba po studiach związanych pośrednio z omawianym tematem oraz jako dziennikarz zajmujący się tym zawodowo również pozwala sobie na wulgarny język, tym samym wychodząc na ignoranta. Ogromny brak konsekwencji.
5. Ostatni punkt - w dyskusji dotyczącej wyjaśniania kwestii spornej i doprecyzowywania argumentów lub swojego statementu raczej nie stosowałbym zabiegów w stylu "a Ty jesteś taki, a Ty owaki, a Ty robisz tak, a Ty srak". Ujmuje to trochę wiarygodności, a stosował to zarówno Kiszak jak i Karol. Można by było przeprowadzić rozmowę bez tego, nic to nie wnosi.
Reasumując - rozmowa bardzo ciekawa, podoba mi się taki dłuższy format i chętnie posłuchałbym częściej bezpośrednich konfrontacji z ludźmi, którzy mają odmienne zdanie. W komentarzu wyrażam jedynie swoją opinie i przedstawiam wnioski na podstawie moich odczuć. Nie jestem wszechwiedzący, być może część tego wywodu to jebane bzdury, więc jeśli coś pierdole to śmiało proszę mi to wytknąć, natomiast zaznaczę, że nie wszyscy musimy się we wszystkim zgadzać. Buziaczki, pozdrawiam z rodzinką.
Kiszak o Diablo, Karol o warcabach.
Poszło mu lepiej niż mirkowi z Twittera ale dalej nie można mówić o żadnym triumfie.
Trudno sie tego slucha szczerze, jak dyskusje troche geografow i biologow na temat ekologii jako nauki i relacjach organizmy-srodowisko i organizmy-organizmy, pomijajacych zwyczajowe znaczenie tego slowa
Po tym materiale boję się o kierunek w którym zmierza ta cała "ludologia"
jako webdev chce sie wypowiedzieć, że praca programisty (leadowałem pare projektów) jest regularnie mierzalna na wielu szczeblach w wielu aspektach i potrafiłem doprowadzić do relokacji/zwolnień na podstawie oceny pracy na 2 poziomach (mierzalnej technicznej i mniej mierzalnej zdolnosci miekkich) i może w gamedevie nie robie, ale drugi człon się zgadza. Kiszak w wielu miejscach niesamowicie ma racje, dlatego słucham/oglądam.
Zgadzam się. Jestem grafikiem 3D. Pracuję w branży i każda praca jest mierzalna na wielu płaszczyznach. Chociażby jakbym się spóźniał z oddawaniem modeli bez przyczyny tylko dlatego, że jestem leniwy. To się wiążę z wstrzymywaniem riggera, animatora, deva itd. Opóźniasz pracę innych, a więc wstrzymujesz postęp studia. To wszystko da się zmierzyć. Oczywiście zanim ktokolwiek zostaje zwolniony jest ustalana przyczyna dlaczego się ktoś spóźnia. Czasami to wynika nie z przyczyn personalnych, a sprzętowych. Czasem zdarzają się nieświadome utrudnienia, gdzie ktoś wykonuje pracę, ale sprzęt mu ją utrudnia. Jeśli tego nie zgłosi to jest jego wina, ale jeśli zgłosi i osoby zarządzające projektami nic z tym nie zrobią, to nie ma podstaw do zwolnienia.
Byłem świadkiem wielokrotnego dawania szansy osobom, które udawały zaangażowanie. Zwracanie im uwagi, że obiecują dowieźć daną rzecz, a tego nie robią nie skutkowało, więc wylatywały.
Są też inne powody, dla których mogą być osoby zwalniane. Np. dobry animator, oddaje pracę na czas, wszystko miód malina, ale zwraca się do ludzi w pracy po chamsku. Nie szanuje innych i wyraźnie daje o tym znać. To są skrajne zachowania, ale istnieją i po to są tak zwane Retrospekcje żeby je adresować na przykład co milestone. Jeśli sytuacje nie ulegają poprawie to osoby nie potrafiące wyciągać wniosków muszą odejść.
Skoro ludzie tak bardzo mają prawo do pracy mimo wszystko to ciekaw jestem czy jakby LudoNarrator musiał pracować w jednym pomieszczeniu z Kiszakiem kiedy on streamuje dalej by je szanował. Ciekawe czy wtedy oczywisty brak sympatii do Kiszaka nie owocowałby wsparciem dla decyzji o jego zwolnieniu(bo na przykład zrobili sobie Kiszaka AI i od tej pory komputer przejmuje jego obowiązki).
O ile można się zgodzić z Karolem że ludologia nie jest nauką o grach komputerowych (choć nie raz sam sobie przeczy) i można używać innego terminu tak dawno nie słuchałam tym snobistycznej i antypatycznej osoby.
O posiadaniu papierka to już chyba Testo kiedyś mówił i idzie to do Karolka przypisać w 100%
Kiedy znalazłem Kiszaka, to znalazłem wreszcie systematyczne uporządkowania własnych obserwacji i odczuć dotyczących branży. Kiszak, dzięki że poruszasz temat sprzedajnych recenzentów (tak, dla mnie to właśnie bycie sprzedajnym), którzy streczą logikę dla darmowych gier od producentów i którzy okłamują ludzi pisząc, że robią recenzje, a tymczasem robią ordynarne i chamskie lokowanie produktu.
EDIT: ból anusa Karola o nagonkę na "Pierścienie Władzy" i posądzanie Drwala o rasizm. No to się pięknie komponuje się z tym całym politpoprawnym szambem. Pierścienie Władzy zostało zaorane zanim wyszły na długo przed tym zanim Drwal poruszył ten temat po polsku. Czy słusznie? No pewnie. "Pierścienie Władzy" to potworna bastardyzacja powieści Tolkiena i jest to powszechna opinia i przyjęty konsensu, która znalazł odbicie w statystykach oglądalności. Nikt tego szajsu nie chce już oglądać.
Powtarzam jeszcze raz - zarzucanie rasizmu Drwalowi jest ohydną próbą manipulacji.
Karol strasznie odklejony i irytujący przez ciągłe wchodzenie w zdanie,co jest pase. Obrażanie kogoś,bo ktoś kogoś obraził świadczy jedynie,że jest takim samym gównem.
Chłop jest przeciwny industrializacji. Ciekawe czy ma w domu grzejniki czy piec kaflowy, jeździ autem czy ma powóz z woźnicą, meble w domu ma z Ikei czy ręcznie robione przez mały zespół osób.
Trzeba trzymać ludzi zatrudnionych, nawet jeśli istnieją narzędzia przyspieszające pracę i hamować rozwój xD ciekawe ile lat by zajęło złożenie jednego smartfona WYŁĄCZNIE RĘCZNIE według tego typa. A sorry, smartfonów bez postępu by nie było. Byśmy nadal mieli telefonistki w centrali po kablu, bo przecież nie wolno zwalniać ludzi.
Zamiast dziennikarzem powinien być skrybą, bo współczesne teksty też powstają przy pomocy komputera i wynalazku Gutenberga.
Już nie chce mi się punktować typa dalej. Ogólnie zamknięty umysł, który pieprzy głupoty, a innym zarzuca, że pieprzą głupoty i on jest tym jedynym otwartym i słusznym umysłem xD
Kiszak opisuje gry kladac nacisk na mechanikę czasem zahaczy o narrację gry. Kiszak nuektorym osobom pokazal, ze niektore gry nie sa warte naszych pieniedzy, bo oferuja mocno wybrakowany produkt. Karol kladzie nacisk na narracje w grach i "mocno" zdewuolowana definicja empatii. Jakby oba przeciwne swiatopoglady sie polaczyly np. jeden podcast lub inna wspolpraca w Internecie. To bylo cos na zasadzie Rojsona i Klepsydry tj. Podcast Natarczywych. Niestety Kiszak proponowal zazewie wspolpracy, ale Karol odrzucil. Karol ma syndrom oblezonej twierdzy, wynikajacej z skrajnie lewicowych nurtow z social mediow np. Twitter, poza tym jest codziennikarzem czyli takim co dobiera material pod teze. Nie jest obiektywny. Poza tym Kiszak etyka dziennikarska nie istnieje. Gry wideo zawsze beda aplikacja/programem komputerowych, ktory zostal napisany przez programistow dlatego tez podejmujac kwestie zakupowa danej gry lub gier trzeba sie kierowac mechaniką/gameplayem (slynne czy mi pojdzie) nizli grafiką, udzwiekowieniem czy narracja. Reasumujac jako calosc mechanika z narracja (jesli narracja jest w danej grze, mechanika jest w kazdej grze) to jest to czego ludologia w Polsce potrzebuje tj. w przypadku branzy gier wideo...dobrych gier. Zla sytacja jest gameplay vs narracja po to sytuacja przeciagania liny.
Cash is the king.
Tak btw nazywanie Drwala Rębajło rasistą z powodu negatywnej oceny Rings of Power, gdzie Drwal ocenil serial pod wzgledem fabularnym i skupil sie na narracji oraz pewnemu marketingowi zwiazanemu z tym serialem, serial reklamowal sie nie jako fanfic z uniwersum Tolkiena, tylko opowiesc w swiecie Wladcy Pierscieni, Drwal ocenil ze to nie trzyma sie materialu zrodlowego i tyle. Nie ocenil aktorow czarnoskorych ze wzgledu na kolor skory.
Ze strony Karola Laski bylo mega slabe, ze bez konkretow nazwal Drwala rasista z tego powodu.
Chłop odklejony. Pseudo intelektualista. Nikt kto ma fach, widzę, szkołę i szacunek innych nie musi machać ludziom przed oczami papierkiem i krzyczeć jestem naukowcem.
Końcówka też dobra. Niech założy firmę i zatrudni ludzi, którzy nie przynoszą mu zysku. Ciekawe ile czasu będzie dokładał do biznesu.
Karol musi się czuć niepewnie na rynku pracy jak na siłę chce zmusić pracodawców na trzymaniu nieopłacalnych pracowników.
Jak ktoś ciągle krzyczy że jest naukowcem to chyba nie za bardzo się nim czuje że ciągle to podkreśla
nom, na oko taki jebany świeżak po studiach, który wyssał wszystkie rozumy od lewackiej pseudo-kadry naukowej i został solą tej ziemi. takich dzbanów przerabialiśmy w naszej firmie. przychodzili do mojego działu i chuja umieli - mnóstwo roboty trzeba było po nich poprawiać. ale każdy z nich wiedział wszystko najlepiej
Nigdy nie zrozumiem tych argumentow anty-kapitalistow o prawie do pracy. Czy oni nie rozumieja ze firma jest po to zeby przynosic zyski, a nie po to zeby dawac prace? Tak jak mowisz, niech sobie robia co chca i zakladaja firmy jakie chca ale rzeczywistosc w postaci wolnego rynku ich zweryfikuje. No chyba ze im sie marzy komunizm i gospodarka odgornie zarzadzana gdzie niewazne co sie robi (czy sie stoi czy sie lezy...) i tak kasa wpada. Paradoksalnie to demonizowane przez nich AI moze najpredzej spelnic ich marzenie poprzez utopijne UBI.
W temacie machania papierkiem uczelni przed oczami to takich dzbanów już dawno Testoviron wyjaśniał
Moje wnioski z tego materiału są takie, że ludologia wg Karola to typowo humanistyczne podejście do gier video. Natomiast gry składają się z wielu aspektów, które niekoniecznie są humanistyczne. Więc tak mi się wydaje, że groznawstwo powinno być taką dziedziną która to łączy. Tak samo jak ekonomia ma wiele i matematycznych i humanistycznych elementów. Natomiast szkoda, że Karol zdecydowanie pod sam koniec materiału było widać, że jest nie chętny do osoby Kiszaka. I ostatecznie z materiału, który obie strony mogły coś wynieść nic nie wyniknęło.
Masakra, ten Pan snobistyczny, Szanowny ąę ludolog, to taki płatek śniegu, że mi od słuchania go aż zwoje mózgowe wyprostowało... Kiszak, dużo zdrowia! Essa!
Ten materiał mnie tak zmęczył XD chyba bardzie niż Sindey Polak w KS, czy JKM vs Stanowski
Czyli w skrócie, definicje ewoluują tylko w momencie kiedy pasują do narracji, ale definicja ludologii NiE EwOlUujE, bo nie. Pozdro dla Karola, smierdzi lewactwem.
Dokładnie tak jest. Pomijam już fakt, że często te ich "ewolucje" definicje i stworzone przez nich nowe "definicje", są w pełni subiektywne, co jest błędne i sprzeczne z logiką, bo definicja z swej natury, musi być obiektywna.
Karol wszystko opiera na Ludologi trochę sam sobie przecząc jak Kiszak podaje mu przykłady ludologi.
Według mnie interpretacja gry powinna opierać się na mieszance ludologi z innymi interpretacjami, gra jest czymś więcej niż serią obrazków na ekranie mimo, że film tak samo można opierać o inne formy nauki, gra jest dziełem kultury łączącym wiele różnych form nauki.
To że ktoś używa formy ludologicznej na temat gry może opierać swojej wypowiedzi na jej podstawie, co nie oznacza, że nie może używać innych form nauki w tej samej wypowiedzi, bo tak mi się wydaję, że według Karola jak używasz Ludologi nie możesz używać innej formy nauki i badań w tej samej wypowiedzi.
Sam sobie przeczy uciekając od pytania Kiszaka.
Można opierać się na dziełach z 38 roku, ale mogą być tylko dodatkową informacją i przykładem jak dany aspekt ewoluował na przestrzeni lat, ale nie powinien być podstawą do badań w obecnych czasach jak pan Karol próbuje to udowodnić.
Pozdrawiam obu panów i zachęcam do dyskusji co wy o tym myślicie.
A jeżeli chodzi o Drwala, według mnie dziś poszerza się standardy i często zmienia się podstawy, nie jestem rasistą, jestem tolerancyjny, ale wpychanie na siłę osób czarnoskórych czy osób LGPT, do dzieł kultury, w których one nie występowały w oryginalnym przedstawieniu danego świata tylko po to by zbić hajs pod pretekstem "patrzcie jacy tolerancyjni jesteśmy" przeszkadza nawet grupom przedstawionym powyżej, robienie z małej syrenki murzynki, czy filmy Disneya przepełnione tolerancją to jest już przesada nawet dla osoby przedstawiających te grupy ludzi.
I tu nie ma mowy o rasizmie.
Przykładowo serial star wars The Acolyte, nie jest krytykowany za udział takich a nie innych aktorów, tylko jest krytykowany za to, że reżyserka serialu zamiast stworzyć dzieło w świecie gwiezdnych wojen, tworzy twór oparty na swojej ideologii i postrzeganiu świata, robiąc swoją autobiografie w firmie serialu w świecie gwiezdnych wojen, który opowiada jakąś tam historię.
A o AI się nie wypowiem bo według mojego zdania AI nie powinno istnieć w pewnych aspektach.
Nie we wszystkich, ale w pewnych tak.
Mam nadzieję że nadejdą dni gdzie tacy ludzie jak Karol będą ponosić konsekwencje które dotkliwie będą przekładać się na ich rzeczywistość bo to jest chore
Kiszak, może ja wytłumaczę o co chodzi z tym "spłycaniem" gier do nauk humanistycznych.
Działanie matematyczne to warstwa techniczna gier, wykorzystywana w procesie tworzenia całego mechanizmu gry.
Natomiast jest jeszcze warstwa m.i.n konceptualna i ona nie jest już stricte zmatematyzowana. Np. tworzysz grę RPG i myślisz nad atrybutami
np. siła, zręczność, inteligencja itd. to przykład elementu konceptualnego, natomiast cyferki jakie za tymi atrybutami stoją i relacje
względem innych statystyk czyli np. ile siły potrzeba by podnieść taki a taki miecz który zadaje tyle i tyle obrażeń, jest warstwą matematyczną-techniczną tego konceptu.
Z tego co zrozumiałem, ludonarrator miał na myśli to, że w ludologi
używasz głównie warstwy kocneptualnej, artystycznej itd. ale warstwa matematyczna, programowa jest najmniej
istotna z tego wszystkiego. tak samo jak dla filmoznawcy najmniej istotne będzie znajomość kamery jaka była uzyta do nagrania jakieś sceny, którą opisuje.
Nie potrzebujesz wiedzy na temat kamery by opisać warstwę artystyczną danej sceny. Możesz mieć tą wiedzę i użyć jej, ale będzie ona co najwyżej jako
ciekawostka, no bo co ona zmienia? Nic.
Ciągle kłócisz się o to, że gry to medium techniczne, bo wchodzimy w nią w bezpośrednią interakcję. Przecież interakcja z danym medium, mniej lub bardziej bezpośrednia nie ma nic wspólnego z tym, czy dane medium jest techniczne czy nie xD Przy grach i np. filmach pracują ludzie używający róznego sprzętu,
zarówno hardwaru jak i softwaru, mówienie więc, że gra jest wyłacznie medium technicznym jest jakimś twoim widzimisię xD To czy medium X jest techniczne
powinno decydować najwyżej to, w jaki sposób to medium jest tworzone a nie w jaki sposób odbiorcy wchodzą z nim w interakcję. Z tego co rozumiem, ty z jakiegoś
powodu uważasz, że poziom "techniczności" medium jest zalezny od poziomu interakcji z nim. No, dziwnie to brzmi i ja tego nie kupuje.
Rozmowa do wyrzucenia która nic nie zmieniła , karol powinien wziąść pod uwage że nie może brać argumentów z starych czasów bo na dzisiejsze czasu dużo się zmieniło i to pokazuje jak gry komputerowe zmieniają podejście ludzi do gier oraz zabawy
Ale w sumie strasznie dobry materiał. Kiszak dobrze prowadzi tą rozmowę i ją dominuję. Nie wielkmi rozwodami a pytaniami które rozwalają oponenta który strasznie w tej dyskusji się gubił. Tak czy siak super się tego słuchało
ta dyskusja o tym, że "Karol, a Ty pocisnąłeś Drwalowi", "a Ty napisałeś tak, a ja tak", "hipokryzja hurr durr" zupełnie niepotrzebna. Dzielenie włosa na czworo. W mojej ocenie film Karola faktycznie z lekkim passive-aggressive, głównie w tytule, ale żeby być obiektywnym - Kiszak też mam wrażenie, że nie do końca chciał zrozumieć punkt widzenia Karola i stosował jakieś mniej lub bardziej świadome uniki.
Szkoda, bo moglibyście się po prostu dogadać i robić całkiem spoko ludologiczne podcasty - Karol z punktu widzenia naukowego, a Kiszak bardziej z punktu widzenia "zwykłego" gracza i konsumenta. Tak naprawdę drama kompletnie bez powodu xD
KOLES SIE PYTA KISZAKA CZY COS STUDIOWAŁ , A KISZAK - NIE ZIOMEK MAM PO PROSTU URZĄDZENIE O NAZWIE MÓZG I GO UŻYWAM W PRZECIWIEŃSTWIE DO CIEBIE
Jestem z zawodu fizykiem, pracowałem 2 lata w placówce badawczej a potem 8 lat w korpo (do dziś). Nie znam się na naukach humanistycznych, ale mam na koncie 8 publikacji naukowych i to co mówił Karol wydaje mi się całkowitym bełkotem. Możliwe, że był zestresowany czy coś - zdarza się. Sam pamiętam swoje pierwsze wystąpienie na miedzynaridowym zlocie badaczy promieniowania kosmicznego i jak strasznie wtedy wypadłem. Ale odnośnie korpo, uważam, że Ci ludzie całkowicie zakłamują rzeczywistość. Jest tak jak mówisz, możesz pracować 2h dziennie jak ogarniasz i Cię nie wyjebia tylko musisz ogarniać. Są ludzie, którzy zapierdalaja i nie potrafią się obronić i wylecieć z roboty. W korpo trzeba po prostu umieć pracować i powodować, że twoja praca jest widoczna. I tak, sam jestem w stanie powiedzieć, kto wyleci z roboty i sam zostałem wyjebany raz bo wiedziałem, że to ja jestem najsłabszym ogniwem i to kwestia czasu. Cyferki muszą się zgadzać ale management i HR to mistrzowie w pierdoleniu, że w firmie jest ciężko. Oni dostają hajs właśnie za to, żeby trzymać ludzi w robocie i płacić i miniumum. Ludzie litości to jest życie a nie bajka xD
Nie oglądam wcale streamów Kiszaka tylko materiały ze streamów i robię to dlatego, że z Tobą można wejść w dyskusje. Jasno przedstawiasz swoje argumenty. Dzięki temu rozumiem o co Tobie chodzi pomimo tego, że często uważam inaczej o jakiejś grze. Twój punkt spojrzenia na gry poszerza dla mnie perspektywę i ogólny dyskurs w tym temacie. W konsekwencji fajnie się słucha kogoś kto często ma odmienny punkt widzenia, ale dzięki dobrej argumentacji jest on zrozumiały i nie muszę się z nią zgadzać, aby uznać, że jest wartościowa. Dla mnie to jest fajne.
"nie możesz badać sam musisz opierać się fundamentach" w ten sposób nikt by nic nie wymyślił. Oczywiście że można, tylko w większości przypadków jest to stratą czasu.
Beka, że ktoś jest w stanie się aż tak zesrać z powodu prześmiewczego używania jakiegoś terminu, termu Karolowi naprawdę musi sie nudzić w życiu kurwa XD
Podziwiam Twój spokój podczas rozmowy. Ludzie ostatnio bardzo lubią skrytykować kogoś, a potem zamiast merytorycznych argumentów walą ślepakami i jeszcze uważają walkę za wygraną.
kiszak jest mistrzem rozkładu i perswazji, myślę że kogoś kto ma rację z łatwością obrócił by przeciwko niemu samemu. Pamiętajcie by najpierw pograć w grę która was interesuje lub obejrzeć cichy gameplay by wyciągnąć wnioski dla siebie tak jak lubicie. Potem słuchajcie Kiszaka bo już nie będzie odwrotu i coś co może by się wam spodobało bo wszyscy jesteśmy inni , tak wam zniszczy, może mając rację z jego punktu widzenia, że będziecie to nienawidzić zdalnie. Chyba, że jesteście tylko obserwatorami a inni wam mówią co i jak. Mówię tylko o grach a nie o rozkminie wszystkiego wokół gier bo cholera nie sposób się z nim nie zgodzić jak nas na żywca dymają.
Stare teksty które są sprzed ery gier wideo nadal potrafią być aktualne. Nie tylko z powodu, że dotykają ogólnych tematów. Dlatego, że wiele gier wideo to adaptacje gier analogowych. Wiele RPG to przeniesienie mechanik z papierowych RPG. Pierwszy Pong i sportowe - nie wymagają wyjaśnień. Ale nadal, jest inny odbiór takich gier, bo twórcy sami tworzą warstwę audiowizualną, w skutek czego można idealizować świat. Tak samo mechanicznie, nie da się przenieść ruchu rąk idealnie na formy kontrolerów obecnych gier. Musiały by powstać idealne kontrolery, albo gry opierające się o to co jest dostępne. A i tak częściej mamy zamienniki, i nie chodzimy sami tylko klawiszami WASD. VR mógłby tu pomóc, ale to już inny temat.
Wracając, przykładem starych tekstów jest Teoria Gier, która wprost przedstawia algorytmiczne podejście do zysku/strat stron biorących udział w dowolnej grze. W targowaniu się, decyzjach strategicznych, czy zdradzaniu. Można rozpisać tabelkę z punktacją zysku/straty każdej ze stron uznając kolumny i wiersze za podjęte przez daną stronę decyzje. Z tego może jakieś growe pseudo-AI sobie losować którą decyzję podejmie, wcielając się w innego gracza. Ale nadal, jest to teoria z nauk ścisłych. I tak, gra wideo u podstaw może być określona mianem "programu rozrywkowego". Tak jak w telewizji są programy informacyjne, też są rozrywkowe.
Tl;dr - gry są interdyscyplinarne ze swojej natury. Jest stricte logiczny/matematyczny kod, i jest artystyczna oprawa audio-wizualna, bywa też literacka fabuła. Nie idzie wszystkich gier razem jednoznacznie zaszufladkować, trzeba by każdą traktować z osobna.
I pozdro dla Kiszaka za wytrwałość w rozmowie. :)
Dyskusja o tym, że jedna strona traktuje ludologię jako temat stricte związany z grami i na tej podstawie podważa jej istnienie, a druga stara się przedstawić, że ludologia jest o tyle szeroka, że zawiera w sobie gry i dotyczy bardziej relacji czynności grania/bawienia, zasad/reguł tej gry, jej oprawą a życiem osoby grającej (mogłem przekrzywić trochę tą definicję). Z tym, że jedna i druga strona otwarcie nie przepadają za sobą, przydałaby się tu trzecia strona prowadząca rozmowę.
btw ludzie z jakiegoś powodu nie widzą, że w rozmowie bierze udział streamer dużego kanału o bardzo rozwiniętej umiejętności publicznego występowania i osoba nieprowadząca publicznych rozmów na co dzień, ta rozmowa nie powinna mieć miejsca w obecnej formie bo to po prostu frustracja mniej doświadczonej osoby i chwytanie za słówka przez gospodarza
Słuchając was, przychodzi mi do głowy jedno porównanie, a mianowicie fizyka. Jeszcze do niedawna każdy uważał, że to co Newton głosił, jest jedyną słuszną fizyką i cały świat oraz wszechświat działa na jej zasadach, a tu nagle w ciągu ostatnich parudziesięciu lat mamy rewolucję. Ludzkość odkrywa "nową fizykę" - kwantową, która przewraca do góry nogami całą znaną nam dotychczas wiedzę o wszechświecie. Analogicznie jest w tej rozmowie. Karol upiera się przy starych zasadach twierdząc, że jest to jedyna słuszność, podczas gdy Kiszak wywala mu świat do góry nogami idąc dalej, rozwijając podwaliny dziedziny i opisując gry w szerszym, nieznanym mu wcześniej aspekcie. Trochę ciężko się słucha osoby, która zatrzymała się w ubiegłym wieku i nie potrafi zaakceptować aktualnego stanu rzeczy. Mam również wrażenie, że Karol nie dopuszcza do siebie myśli o interdyscyplinarnym charakterze ludologii.
51:41 Wychodzi na to, że nie chodzi o używanie słowa ludologia tylko o to, że Kiszak skomentował wypowiedź dziewczyny, która straciła pracę - ja pierdziele strata posady to żadne halo bo to jest wpisane w nasze życie jak jak sranie , spanie i oddychanie - kurde jak mnie zwalniają to idę szukam innej roboty albo uczę się innego bardziej stabilnego fachu by nie musieć co chwilę zmieniać środowiska pracy. Ja w swoim, życiu tyle razy musiałem się podejmować rozmaitych prac aby zarobić na życie, że teraz mam z 4 albo i pięć fachów w ręku a i tak nadal się uczę kolejnych umiejętności aby móc podjąć taką pracę jaka jest w danym momencie dostępna a nie płakać o jo joj zwolnili mnie co ja mam zrobić bo umie robić tylko jedną rzecz a inne to dla mnie abstrakcja. Młodzi są na starcie życia i chcieli by było gładko.
10 minuta miła grzeczna i inteligentnie prowadzona konfrontacja .... nie spojleruje sobie dalej XDDD
Generalnie wydaje mi się, że obaj panowie robią sobie trochę na złość. Trzeba rozróżnić akademickie podejście, które ustala oraz nazywa jakieś ramy i podstawy. Trzeba mieć jakieś miejsce zaczepienia.
Podam przykład z mojego poletka czyli medycyny. Mamy coś takiego jak "medycyna oparta na faktach", która opiera się na pracach naukowych itp. ALE trzeba pamiętać, że prace trzeba umieć analizować, trzeba też zdawać sobie sprawę, że nie zawsze jest możliwość zastosowania modelowego podejścia. To jednak nie oznacza, że EBM nie jest potrzebny bo jest.
Gry wideo są stosunkowo nowym medium, ale powstały na bazie "czegoś", dlatego rys historyczny jest potrzebny.
Należy też zadać sobie pytanie co analizujemy. Czy omawiamy grę jako całość czy chcemy się zająć jakimś aspektem. To jak z filmami- są osoby zajmujące się filmem holistycznie, ale są osoby, które z tego filmu wyciągają aspekty czysto techniczne jak sposób pracy kamery, oświetlenie, montaż etc I to tego jest potrzebna nauka, żeby te rzeczy nazywać, analizować i wyciągać wnioski. Czasami jest tak, że komuś podoba się dane dzieło, ale nie potrafi wytłumaczyć dlaczego bo właśnie nie mają podstaw, albo nie potrafią nazwać takich rzeczy- ktoś np powie, że czuje chaos na ekranie, zapytany czemu tak sądzi nie jest w stanie wskazać danych elementów jak właśnie montaż, specyficzna praca kamery ect. To samo jest z grami.
Czy dla przeciętnego gracza to jest ważne? Nie, jemu chodzi tylko o to czy dobrze mu się gra czy nie. Tak jak pacjenta nie obchodzi do końca mechanizm choroby, tylko to czy wyzdrowieje czy nie.
Ergo- Naukowe podejście jest sztywne i czasem może się wydawać, iż zajmuje się "oczywistymi" rzeczami, ale ten punkt wyjścia jest istotny bo daje fundament.
Ten Karol to Marks się chyba nazywa. Wyzywanie kogoś od rasisty, bardzo słabe. Ale czego się spodziewać po takich osobach patrząc na poziom naszych uczelni. Chłop też wykształcony ponad swoją inteligencję.
Gry cyfrowe są objektem badań humanistycznych ponieważ ich tworzenie jest procesem twórczym. Nauki humanistyczne zajmują się badaneim życia człowieka jako jednostki i jego proces twórczy na kulture czyli przejawy ludzkiej działalności które nie sa potrzebne do przeżycia człowieka. Gry są więc dziełem kultury. Programowanie to jest inna dziedzina(techniczna) która zajmuje się kodem gry. Na podstawie wiedzy z kodowania w jakimś języku(C#, C++) nie stworzysz gry cyfrowej. Potrzebujesz mieć pomysł na wytworzenie z jakiegoś dzieła które będzie usystematyzowane, miało sens i przyciagało odbiorce swoją zawartością. W tym momencie to ty Kiszak spłycasz gry do warstwy kodu, a nie na odwrót Karol spłyca gry do bycia zaliczonymi do grona nauk humanistycznych. Nawet badając gry pod względem czysto mechanicznym jest to badanie humanistyczne ponieważ badanie takiej mechaniki ma tylko sens jesli zauważysz w niej jakąś zależność którą można wyeksponować. Nie patrzysz na sam kod, patrzysz na to czy on niesie za soba jakąś wartość na przykład: wyzwania, skomplikowania lub nie, zmysłu taktycznego/stategicznego, czy kognitywnego.
Ten typ to taki pan od historii który próbuje wyjaśniać Przedmiot którym się zajmuje, mimo że nie stanowi żadnego autorytetu(nie-kiszak w sensie)
Jeśli Ludologię traktowałoby się jako naukę zwiazaną z grami komputerowymi i nie analizowała by ona wcale aspektów mechanicznych gier, tylko kwestie fabuły, muzyki, kreacji świata postaci etc. to nie dałoby się praktycznie przeanalizować gier takich jak Q Remastered, Tetris, które opierają sie głównie na swojej mechanice.
Za te słowa o muzyce jako programie jestem jako muzyk rozsierdzion. Piosenka, jeśli ma być technicznie, to jest zespołem fal dźwiękowych. A bardziej humanistycznie, wytworem kultury wykonywanym za pomocą instrumentów muzycznych i wokalnych. Nawet muzyka elektroniczna jest wytworem kultury, a nie programem. A to dlatego, że muzyki się nie programuje, a tworzy z wykorzystaniem fal dźwiękowych.
XD " ukryty rasizm" to wcale nie jest tak ,że krasnoludy / elfy nie mogą być czarne to czemu się potem twórcy dziwią , ze fani danej serii się denerwują i leci z ich strony hejt, ta sama sytuacja jest z disneyem , klasyczne rysunkowe bajki gdzie występuje postać biało skóra bądź przedstawiona inaczej pod względem charakteru , nagle jest zmieniana na Afroamerykanina czy też całościowo zmienia się jej koncept jak to było z Piotrusiem panem . Ludzi maja słuszność się o to denerwować ale takim wytwórniom filmowym lepiej jest zwalić winne na widownie , która według nich rasistowska/sexistowska . Po co trzymać się oryginału skoro na jego podstawie tworzysz nowa wersje albo po co iść logicznym podejściem , że np elf czy krasnolud nie może być Afroamerykaninem bo gryzie się to z tym co było już przedstawione czy tez z tym co przedstawiono w książkach . Nie no pan ludonarrator mnie rozbawił/ rozzłościł i zdziwił jednocześnie swoja absurdalna wypowiedzią
ja wiem że spóźniony na imprezę, ale dopiero przesłuchałem i przez całą dyskusję mi to się kłębiło w głowie - jeśli ludologia ma opierać się wyłącznie na naukach humanistycznych, interpretacji historii, postaci, wydarzeń, narracji itd. i określania ich kontekstu względem jakichś wartości, odniesień, emocji i wpływu na gracza, ale jednocześnie część mechaniczna jest od tego odcięta, choć ona również ma wpływ na odczucia graczy, to jaki jest właściwie cel ludologii? Bo jeśli ludologia ma czynić człowieka bardziej świadomym graczem, to jest wybrakowana, z kolei jeśli skupia się wyłącznie na analizie wątków czysto humanistycznych, to brzmi jak sztuka dla sztuki. Bo co z grą, która nie ma fabuły, ale ma uzależniający gameplay? Co z grami, które w aspekcie mechanicznym są tym, co przyciąga graczy, pomimo posiadania fabuły? Co z grami, które słyną z tego, że ich fenomen jest oparty na poznawaniu i masterowaniu ich czyli rzeczach czysto mechanicznych?
Ja jako świadomy gracz nie tylko chcę wiedzieć, czy filozofia danej postaci lub koncept świata jest jakimś konstruktem przetwarzającym realne rozważania i podchodzi do nich na nowo. Chcę też wiedzieć co sprawia że ta czy inna decyzja designu mechaniki wpływa na mnie i jak dobrze to robi. Kurwa - przykładowo cała gałąź behawioryzmu skupiająca się na projektowaniu mechanik uzależniających gracza od siebie w konkretny sposób nie mieści się już w granicach ludologii i analizy tego jak tworzone są gry i co jest w nich zawarte i jaki ma wpływ na graczy? Albo bardzo adekwatny dla twórczości Kiszaka temat gier ciężkich, ale zaprojektowanych w taki sposób, żeby analizować je, wykorzystywać, uczyć się ich i dawać sobie z nimi radę, by iść do przodu (czasem również jako człowiek), w czym zawiera się również potężny aspekt mechaniki i zrozumienia działania tego jak grać?
Jeśli wedle LudoNarratora, ludologia tego nie bada, nie nakreśla, to w zasadzie jaki jest jej cel?
Mimo wszystko rozmówca na dużo wyższym levelu niż Krzysiek z Twittera.
Oponent tej dyskusji wyszedł spod kamienia w tym 60 którymś. Abstrachujac 200 osob w dziale redukcja 30% kto poleci, ktoś z najnizszymi wynikami bądz bez pleców, czy słuszne tak, przykre? dla wielu pewnie też, czy można się z tego smiać jeśli te 200 osob odwaliło badziew? Pewnie... tak jak powiedziałem oponent to biały rycerz na koniu obrońca ucisnioncych
W teorii 2 różne sytuacje, ale jak Karol, jak góra trzyma się swoich definicji i filarów (nie mówię że jest to złe w 100%) to jest ok, ale jak Kiszak 53:08 opiera się na czystych statystykach to Karolowi już widzi w tym problem.
Niewykorzystany potencjał rozmowy.
Dziennikarz wyraźnie nie zrozumiał o co chodziło Kiszakowi.
Mam wrażenie, że uznaje on iż Ludologia to holistyczne podejście do gier.
Natomiast uznał jednocześnie jeśli wyciągasz jeden element ludologii i w nim się specjalizujesz to nie jesteś ludologiem.
Wg mnie to właśnie robi Kiszka. Specjalizuje się w wycinku całej naukowej metody.
Czemu to Karolowi przeszkadza? Nie wiem, być może akademickie podejście nie pozwala mu na uznanie praktyka, mechanicznie i gameplayowo obeznanemu człowiekowi bez dyplomu na tytułowanie się ludologiem.
Tak jakby ktoś kto mówi o warstwie tekstowej utworów muzycznych nie mógł mówić że robi muzykologiczne analizę utworu od strony tekstowej, rytmicznej itp. Bo za wąsko się wypowiada.
Ludologia jest nauką humanistyczną (słowa Ludonarratora) ≠ Ludologia jest nauką interdyscyplinarcą (cytat z Wikipedi cytowany przez Ludonarratora)
Ta dyskusja jest jak pierwsze Dark Souls - pierwsza połowa mocna i merytoryczna a druga jednak słaba jak sik pająka.
Rozczarowanko jednak bo po czasie niestety poziom dyskusji ze strony Ludonarratora gwałtownie pikuje w dół.
Bardzo dobra pointa która doskonale pokazuje że u siebie można się przysłowiowo „drapać po jajach” a jednocześnie umieć dyskutować i się zachowywać jeżeli temat i podejście tego wymaga.
Ze strony Kiszora Punktowo i dobrze. Chłodna głowa do samego końca 👌
Klasizm trzeba piętnować a z elitaryzmem jechać do spodu :)
Witam, na początek, to mój pierwszy komentarz na yt od dobrych 10 lat, 33 lata na karku 133 platyny na psn'e około 70000 Gs na xboxach 500 fizycznych gier w kolekcji i pewnie z drugie tyle na steamie i bibliotece psn i nagle słucham gościa z całym szacunkiem (Karol), który na podstawie kilku zapomnianych starowiecznych ksiąg i własnych wniosków, będzie wmawiał ludziom prawdę objawioną, jak należy imprezować dzieło kultury jakim jest gra, brak słów po prostu, (nowe mądrzejsze pokolenie), które na oczy nie widziało przesiadki bitowej na konsolach, (hiperbola) wytłumacz takiemu że kiedyś nie było analogów na padzie, a on ci wyjedzie i tak Crasch Bandicoot, albo spyro to tak na prawdę odniesienie do tułaczki człowieka i założenia rodziny (crash), lub chęć zgromadzenia i uwalniania uciśniętego ludu jako nie wiem odniesienie do bubli xD a totalnie olej fakt ze żeby wrenderować tyle poligonów na starych konsolach deweloperzy musieli zapożyczać ram systemowo konsolowy takie były czasy, o tworzeniu nowych mechanik nie wspomnę. Moja opinia jeżeli bierzesz na tapetę działo tak skomplikowane jak gra to musisz wspomnieć o wszystkich jej elementach, a w takowej recenzji, to już od twórcy zależy ile czasu poświęci spuszczając się nad fabułką, ile czasu podcięci mechanice ile muzyce itd a zadaniem odbiorcy jest znaleźć recenzenta najbliższemu naszym upodobaniom żeby po prostu się nie zawieść a kończąc dziękuje za polecenie solsów, po platynce w bb na premiere sousowa rodzinka mnie minełą i dzieki Tobie usiadłem do maxowania trylogii pozdrawiam Kiszak, no i niestety papier na bycie głupio mądrym ma twój rozmówca.
Bardzo miło słucha się takiej dyskusji
Jeżeli oni nie będą razem to nie wierze w miłość
Jak rozumiem Ludonarrator jako pierwszy stałby z pochodnią pod fabrykami produkującymi dyski twarde, bo dane od wieków zapisywali mozolnie skrybowie i nie mogą stracić pracy bo pierwiastek ludzki się liczy w temacie.
Paranoja.
Ciekawe, czy jakby okazało się, że twórcy jego definicji np. wyzywali ludzi na ryneczku to już by nie mogli być brani pod uwagę jako ludolodzy xd co wtedy.
To jest właśnie dyskusja ze skrajnościami. Tu mamy przykład skrajnego lewaka któremu wydaje się że zjadł wszystkie rozumy świata bo ma dyplom oraz jego poglądy to te jedyne słuszne i nawet celne oraz logiczne kontry kiszaka nie wpływają na to by Pan karol choc na sekundę się zastanowił.
Końcówka nagrania piękne ko kiszaka
Pań Karol = masło maślane, totalne dno i zero logiki, no i to pierdolenie o pracy i zwolnieniach 🤦
Platologia Essa.
Moje wrażenie o dyskusji. Karol wszedł w syndrom oblężonej twierdzy. Od razu był pasywno-agresywny i każdy argument odbierał jako atak. Wiele argumentów które użył zalatywało hipokryzją z jego strony. Podchodził też emocjonalnie do wszystkiego stawiając się w pozycji "moralnie lepszego". Nie lubię tej postawy która jest obecna wśród wielu aktywistów. Zachował się też nieładnie w wielu monetach otwarcie dzieląc ludzi na równych i równiejszych, zapominając też że artykuł ma dużo większą siłę niż komentarz. Komentarze wulgarne i hejt to coś na co każda osoba w Internecie musi się liczyć. Idiotów nie brakuje. Ma dziwny emocjonalny stosunek do tych zwolnień. Korpo zawsze były przedstawiane jako złe. To się wie od dziecka. W rzeczywistości jest to pragmatyczne bezlitosne działanie nastawione na zysk. I zawsze będą zwalniać najsłabszych i najmniej potrzebnych i zastępować ich bardziej opłacalną technologią. To robi każde korpo nie tylko demdev, tego mi argumentu zabrakło. Szczególnie że mieli nadwyżki pracowników w czasie lockdownu.
Drugi argument którego mi zabrakło to zrównanie gry z gameplayem. To jest ważne. Każda rozgrywka od najprostszej gry podwórkowej i sportowej do gry komputerowej się na tym opiera. Nawet jeśli Rdzeń gry był makabryczny i niepraktyczny został zmieniony by gra była przyjemniejsza (według legend pierwszy mecz piłki nożnej odbył się kopiąc czaszkę poległego wroga). Nie ważne jak fabularnie będzie coś dobre to gameplay napędza każdą grę. Jako osoba grająca w RPGi papierowe, planszówki, czy gry bitewne mogę jasno powiedzieć, że gameplay odgrywa fundamentalną rolę. Dla przykładu warhammer fantasy battle był ukochanym archaicznym systemem przeze mnie, ale tylko przez wzgląd na modele i lore. Sama gra była okropnym archaicznym złodziejem czasu pełnym nieścisłości. Jedyne co trzymało mnie przy tej grze to nostalgia i modele, które zaczęły pełnić rolę kolekcjonerską. Gdy tylko znalazłem system dużo prostszy w którym lepiej się bawiłem bez łez porzuciłem grę w warhammera, i przystosowałem wszystkie swoje modele pod ten system i nie żałuje oraz nie wrócę do tego archaicznego trupa. Modele wciąż kupuje i pewnie będę kupować kolekcjonersko bo je lubię i jestem modelarzem, ale nie będę kupować drogich modeli tylko po to by złożyć nową lepszą armię. wh40k mam modele, ale nigdy nie zagrałem w niego. Co do lore nowego systemu Kings of war, jest ono umowne i praktycznie go nie znam i mnie nie obchodzi. Podobnie z planszówkami. Niewiele mnie obchodzi lore neuroshimy hex czy Blood rage. Dobrze mi się gra . Z ciekawostki czasem przeczytam opis frakcji i tyle.
Jak sam Karol mówi na polskim YT brakuje typowo naukowego podejścia do Ludologi i może zapełnić tą nisze. Tymczasem Kiszak i reszta Ludologów zapełnia nisze bardziej potocznego podejścia do ludologii, bardziej przyziemno-praktycznego które sprowadza się do tego czy jakaś gra sprawia frajdę, oraz czy naprawdę jest dobra czy jedynie ukrywa się za śmietanką hajpu i renomy poprzednich części jak to było w przypadku diablo 4 (piękne opakowanie, gówno w środku). Zamiast podzielić się terytorium i grać do jednej bramki i niech widzowie zdecydują co oglądać to staje się antagonistą który chce pozbyć się .. "konkurencji"? nie wiem jak to nazwać. Jakby tylko stare archaiczne definicje mają prawo do ludologi.
Kiszak jest trochę jak moja ex. Inteligentny, ale nie kłóć się z nim, bo tak Cię wylawiruje, że finalnie okaże się, że to wszystko Twoja wina. A zwróć mu na to uwagę, to tak Cię wylawiruje, że będzie to nadal Twoja zła interpretacja 😂 Niemniej trzeba wziąć pod uwagę, że stream to nie jest prawdziwe życie. A skoro jesteś u kogoś w domu to nie kwestionujesz zasad, jakie w nim panują. Jakby nie było, nie można Kiszakowi odmówić dużej spójności w tym co mówi. Zwykle to co na początku wydaje się kontrowersyjne, z czasem okazuje się sensowne. Tego już o mojej ex nie można powiedzieć. Pzdr
Kontrowersyjne opinie Kiszaka:
-chcę aby gry były tworzone z pasji i miały w sobie to coś,
-chcę aby gry określające siebie jako AAA, miały jakość gier AAA,
-chcę aby recenzenci przestali pucować gałę wydawcom gier,
-chcę aby recenzje były recenzjami a nie "moim wrażeniem z grania w tę grę",
-chcę aby ludzie przestali kupować wczesny dostęp,
Więcej nie pamiętam,
wszystkie są prawdą,
Ave Akolici
@@kolegen3359 w tym akurat nie ma nic kontrowersyjnego, tak po prostu powinno być. I dobrze że są twórcy, którzy o tym mówią.
@@mateusz_wic Powiedz to 12 letnim emo dziewczynkom z twitterka znaczy się recenzentom, których dupy są tak posrane, że mają pod fotelami górę gówna.
A w którym momencie, przepraszam, Kiszak lawiruje? Bardzo rzeczowo i po woli bez wygórowanego słownictwa tłumaczy lewackiemu Karolkowi prawidła życia. Nie było tam grama manipulacji.
@@kumpelryska Jedno jest pewne, Kiszak ma rację mówiąc, że umniejszanie komukolwiek, chociażby przekręcając nick jest dość płytkie. Tak jak na przykład nazywanie Karola "Karolkiem". Niezależnie od tego, czy jego poglądy są słuszne czy nie, jest to z Twojej strony tania manipulacja.
Przed 7 minutą umarłem w środku 😂 piękny content 👌
Chyba jestem za głupi, że nie potrafię połączyć chujowej mechaniki z fabułką. Później powstają gry z 10 sprzedanymi sztukami, bo ktoś studiował 5 lat robienie gier...
PS. Elektroznastwo to moja nowa ulubiona dziedzina... Pozdrawiam elektroników.
29:10 jak on mówi o filmie i aspkecie technicznym że nie można tego do gier komputerowych porównać. To są inne dziedziny. Kod jest wykorzystywany do stworzenia gry, a wokół gry tworzy się podmiot humanistyczny. Zła podstawa techniczna może zepsuć spójność świata i wpływa na jego odbiór.
A film to jest następny etap rozwoju teatru. Rzecz humanistyczny wzbogacona o technikę, a nie jak w przypadku gier komputerowych, podmiot techniczny ubogacany humanistyką
Karol odklejony, nie dość że hipokryta, to zasłania się jakąś ludologią która kompletnie nie pasuje do gier, bo te ewoluują XD.
Dlaczego ten gość próbuje udowodnić Kiszakowi że nie jest ludologiem bo gada o grach komputerowych, od strony mechanicznej a nie humanistycznej?? XDDDD Czyli co "lOrDs oF tHe FaLlEn" jest dobrą grą bo ma dorbą fabułke którą można przełożyć na problemy dzisięjszego świata?
Wydaje mi się że po 15 minutach obaj zapomnieli o czym chcieli dyskutować i na siłę chcieli siebie na wzajem przekonać nie wiedząc do czego 😅
Chłop coś gada, że wszystkie badania i definicje z przed 100 lat są aktualne. Czyli mam rozumieć że pali prozdrowotnie papierosy i ma na dachu azbest?
Ale na papierosy i azbest są nowe badania. Wiedza została zaktualizowana. Definicje ludologiczne z przed 100 lat nie zostały obalone akademicko. Używamy skali Celsjusza, ale to nie oznacza, że mamy wiedzę jak z 18 wieku, tylko, że wtedy zrobiono to dobrze i korzystamy z tego nadal.
@om No tak zostały obalone przez nowe badania, a w tym wypadku Karol blokuje nowe badania i nowe wnioski na temat gier. Karol jest taką samą osobą ja te negujące pierwsze wnioski z badań na temat negatywnych skutków papierosów.
Gry w pracach które przytaczał Karol zdefiniowano źle, bo taka nomen omen gra jak stardew valley nie łapie się w definicję.
@@prociu6360 abstrahując od przypadku Karola. Nowe badania obalające stare tezy wykonuje się akademicko, a nie na chłopski rozum. Możliwe, że stare definicje są już nieaktualne, ale dopóki nikt naukowo nie podejdzie do tematu i ich nie podważy to są one aktualną wiedzą w tym zakresie i powoływanie się na nie jest całkiem logiczne.
A co do stardew Valley to obroniłbym tezę, że to dalej gra w definicji sprzed 100 lat. Ma zasady, cel, rywalizację i elementy społeczne. Rywalizacja w grach single player może się objawiać poprzez porównywanie się z innymi graczami lub z wymaganiami samej gry jakie stawia. Wtedy personalizuje my przeciwników w grze do postaci innych społecznych person, ale dalej spełnia ona zasady definicji gry sprzed 100 lat. Myślę, że ta definicja dalej jest aktualna co do zasady, nawet, gdy gra komputerowa zawiera więcej elementów niż podane w definicji.