Miło się słucha. Niestety, pokazałem mojej mamie i nie spodobało się jej to jako pracownikowi pewnego collegium, i niestety, wszystkie moje punkty na temat gier jako medium zostały przeinaczone na zasadzie "gry są gorsze od książek i nie ma innej opcji, nie nie sprawdziłam i twoje badania mnie nie obchodzą". Strasznie mi z tego powodu smutno, ale cóż zrobić...
to po prostu mechanizm obronny, trochę taki syndrom oblężonej twierdzy. Pewne rzeczy nie znikną od tak, tylko dlatego że ktoś ładnie, czytelnie i żywo wytłumaczy.
Ot - idealny przykład betonu. Nie ma co się martwić, to naturalne zjawisko - gdy powstanie nowe medium za 30-40 lat, my wszyscy tu obecni też złapiemy się na tym, że nie dowierzamy, iż może być ono wartościowe z tego czy innego powodu. Niech przykładem będzie taki nawet TikTok - medium, w którym od groma jest syfu i patologii, ale w którym jednocześnie niemało można odnaleźć wartościowych treści. Tak jak w książkach. Tak jak w grach. Tak jak w serialach (porównanie polskiego koszmarku "Dlaczego Ja?" do "Sherlocka" od BBC), tak jak w filmach. Z wiekiem ludziom coraz trudniej przełamywać się do nowych mediów.
Przez ostatnie trzy lata przeszedłem przez depresję która prawie zrujnowała mi moje życie prywatne, zdrowie oraz edukację. Słuchając Pana miałem takie poczucie, że brakuje mi właśnie w życiu tych gier, tych emocji i przywołały mi się sceny z Fable gdy odnajdujemy siostrę, sceny z Mass Efecta 3 i poczułem taką lekkość w sobie. Mam 23 lata i chciałbym podziękować Panu, że uświadomił mi Pan i przypomniał że warto brnąć w swoje zainteresowania.
Nie jestem zajarany grami, ale oglądam inne Pana materiały dzięki którym wiem jak np. szukać informacji do prac naukowych. Czekam na więcej filmików spoza świata gier, bo ma Pam ogromną wiedzę i potrafi ją przekazać, a to nie jest wcale takie oczywiste.
uwielbiam pana słuchać , pomimo tego , ze nie gram w gry wideo , to to z jaka pasja opowiada pan o swoich zainteresowaniach i specjalizacji jest ciekawe ☺️
To co właściwie uwielbiam w serii AC jako pasjonat historii to to, że mogę zwiedzić dobrze oddane przez twórców te wszystkie te wielkie miasta różnych cywilizacji od starożytnych Aten do wiktoriańskiego Londynu, miast z różnych epok których już w takiej formie jak kiedyś nigdy nie zobaczymy. Zobaczyć ludzi na ulicach tych miast co robili, jak byli ubrani to było coś co w serii AC mnie zawsze urzekało i chętnie po te gry sięgałem i lubiłem w nich spędzać wiele czasu choćby po by przejść się ulicami renesansowego Rzymu czy popływać łódką po Nilu uważając przy tym na wielkie krokodyle różańcowe
Nigdy nie słyszałem o przypadku dziecka wyskakującego oknem, z przeświadczeniem, że ma 3 życia po graniu w grę komputerową, ale słyszałem o jednym przypadku, kiedy dziecko zabiło swoją siostrzyczkę, czy braciszka, w każdym razie kilkulatek zabił noworodka, po obejrzeniu kreskówki Disneya, bo chciało zobaczyć na zywo, jak to wygląda, jak kogoś wałek rozpłaszczy, a ten potem wróci do swojej postaci nadmuchując się w kciuk.
Piękne. Cudowne. Genialne. Powinni to puszczać nauczycielom w szkołach, by zwiększali wartość i samoakceptację swoich uczniów. A przede wszystkim - żeby ich rozumieli.
Pan i tak ma dobrze, bo jest mężczyzną, ja w dzieciństwie słyszałam, że tylko chłopcy mogą grać w gry wideo, ale miałam to w poważaniu i tak grałam z Larę i w inne gry np. Need for Speed i inne gry nawet w strategie jak The Settlers :)
Po obejrzeniu kilku odcinków Dla każdego..., gdzie ton jest ostrzejszy YT zaproponował mi to. Muszę przyznać, że oczarowany jestem tym mówieniem o swojej pasji. Gry zostały przedstawione we wspaniały sposób.
Och jak ja dobrze znam słowa mojej mamy "Ty nic tylko grasz w te głupie gry. Gry są dla dzieci"... Jestem przed 40stką, i nadal gram :P I będę pewnie grała do śmierci! Na szczęście już nie słyszę nad uchem "czemu Ty grasz w te gry" tylko narzeczony gra razem ze mną :) Moją ulubioną grą jeśli chodzi o historię i świat przedstawiony, do której wracam (ostatnio przeszłam całą trylogię Legendary Ed.) to Mass Effect.. Uwielbiam! Odnośnie rusztowań na zabytkach, to chyba mamy tego samego pecha. Będąc w 1 kl. liceum pojechałam do Paryża z rodzicami i bardzo chciałam zobaczyć Notre Dame. Cała katedra w rusztowaniach. Pojechałam do USA - Kapitol w rusztowaniach! ;)
Dobry wykład, plus za elokwencję i zwięzłość. Myślę że przesłanie wykładu jest jednostronne, ale raczej celowo, bo ciężko w 20 minut przedstawić rzetelnie racje drugiej strony. Gry to medium, a medium samo w sobie nie jest złe. Radio, telewizja czy gry mogą służyć do uczenia o florze i faunie świata, mogą również być uzależniającym medium, w którym uciekamy przed problemami życia codziennego. W moim życiu gry pełniły ważną rolę, chociaż też zależało to od tego jak do nich podchodziłem. Krzysztof sam mówi o takim analitycznym podejściu, że po grze starasz się uświadomić sobie, w jakim świecie byłeś i co przeżyłeś. Co jest na pewno szlachetne, jednak nie każdy tak konsumuje cyfrowe światy. Granie w tę samą grę na multi, na autopilocie, po to żeby rzeźbić statsy, osiągnięcia, mimo iż sama gra nie sprawia już ani przyjemności ani niczego nowego nie uczy - znam też i takie przykłady.
Bardzo ciekawy wykład, ruszył mnie ten fakt o nierozróżnialności wspomnień uzyskanych w interakcji z cyfrowym światem i realnym, mógłbym słuchać godzinami, GG WP!!
Dla mojego ojca wszystkie aktywności które nie były pracą lub tym co on lubi były marnowaniem czasu. Nie tylko gry, ale też czytanie książek, oglądanie filmów, teatr czy nawet zajęcia pozalekcyjne.
Przepotwornie smutne, że w ogóle może komukolwiek postać w głowie pomysł, że odpoczynek jest marnowaniem czasu. Straszne. Przepis na pracoholizm i depresję.
Słucham i słucham, jako początkująca nauczycielka pololnistka po UJ ;) Pomijając inne aspekty wspaniałej podstawy programowej, to zwróciłam właśnie uwagę na brutalność w lekturach szkolnych. Pamiętam, że w liceum byłam chora po kilku miesiącach przerabiania literatury wojenno-obozowej. Serio. A jakiś czas temu oglądałam na zastępstwie z 8 klasą SP (na szczęście ich nie uczę, więc oszczędzono mi martyrologii) "Kamienie na szaniec". Nie mogłam na to patrzeć (sceny katowania i torturowania). I tu zdziwienie - uczniów to nie ruszało. Niemniej jednak uważam, że wiele treści w programie po prostu jest nieodpowiednia dla dzieci z podstawówki.
Podstawówka to rzeczywiście za szybko na literaturę wojenną. Ale z perspektywy czasu taka literatura w późniejszym etapach liceum było dla mnie ważnym wydarzeniem formatywnym. Zdążyć Przed Panem Bogiem czy Inny Świat, jeśli dobrze wprowadzone przez polonistkę, to bardzo dobre antidotum na nastoletnią wiarę w jedne słuszne rozwiązania dla ludzkości.
Tak, bo nie musiałem się zastanawiać nad rozwojem postaci i uzbrojenia i przechodzić gry kilka razy, żeby zobaczyć alternatywne zdarzenia czy dialogi. Walki też nie oglądałem w całości.
O kurde... to mamy problem... ja dużo czytam, ale raczej nie jestem graczem, choć już też wypadłem z tej grupy 24-32 i kiedyś grałem dużo. A lubię seks... może na swoją obronę przed tym, jak mi drogie panie odmówicia pójście ze sobą do łóżka powiem, że napisałem zarówno powieść fantasy, jak i sztukę teatralną oraz wiele linii dialogowych do pewnej gry, a z chęcią napisał bym więcej każdej z tych rzeczy. Ale no grywam mniej, niż przeciętny mój rówieśnik niestety z pewnych względów, choć nie do końca z własnego wyboru w pewnym sensie, ale o szczegółach opowiem jak poznamy się bliżej;]
mam nadzieje ze to był taki wysokiej klasy sarkazm bo jeśli tak wyglądają twoje niezręczne próby flirtu to twoje partnerki muszą z tej ekscytacji wyskakiwac przez okno.
@@passiveaggresivesquirrel2052 jeśli w ogóle kiedyś wyrwał bym kogoś przez komentarz na YT to stracił bym wiarę nie tylko w ludzkość, ale i w czarny humor...
Rok kampanii, 4 lata prezydentury Trumpa i teraz pierwszy raz slysze ze Trump chcialby secesji, pacz tyle konferencji, wystapien itp obejrzanych i wysluchanych a tu taki polak wie lepiej co Trump by chcial. Aczkolwiek wyklad przyjemny i bliski moim zainteresowaniom.
Cała reszta była spoko, ale ten fragment z Trumpem to był pierd umysłowy onbiżający poziom całego wystąpienia. Kolejny dowód na to, że wybitny znawca kilku dziedzin (media, gry, literatura) absolutnie nie powinien być traktowany jako autorytet w innej (polityka). @TheTheTheDarius Trump chciał odgrodzić USA murem od nilegalnych imigrantów i karteli narkotykowych z południa nie od całego Meksyku... I miał rację!
@@piotrtoborek2442 Nie, nie miał racji - cały ten postulat był oparty na słynnym "they are sending us drug addicts and rapists" czyli typowy scaremongering jak z uchodźcami i prawem szariatu. Zwłaszcza że to zwykła racjonalizacja a nie wyjaśnienie - dotychczas Trump i jego kumple martwili się granicami z powodu "job security". Słowem typowa propaganda GOP nastawiona na oczekiwanie że wyborcy mają pamięć złotej rybki. edit: trudno się dziwić - jeśli powinno się zostawiać w sferze swoich kompetencji to Trump powinien się wypowiadać wyłącznie w tematach narcyzmu, pustej dumy i ignorancji. Albo w sumie siedzieć cicho.
@@Mish844 Ostatni akapit tak samo tyczy się Ciebie - wykazujesz podobny poziom ignorancji, tyle że Trump ma kasę i był POTUS, a Ty jesteś no-namem. Nikt logicznie myślący w Twoje śmiesze zarzuty nie uwierzy. Jakoś nikomu od Trumpa czy z GOP nie przeszkadzają tysiące LEGALNYCH IMIGRANTÓW wszelkich wyznań i kolorów, więc przestań powtarzać głupoty przeczytane na Twitterze... BTW Przy obecej Konstytucji USA prawo szariatu jest niemożliwe do wprowadzenia, to raczej UE ma z tym problem, ale IMIGRANCI to nie to samo, co UCHODŹCY, więc propaganda "na biednych uchodźców z Afryki/Afganistanu" również nie działa na myślących ludzi.
Komentarz krytyczny. Podziwiam za odwagę i elokwencję. Rozumiem, że coraz mniej ludzi czyta a więcej - gra, więc tego typu wypowiedź spotyka się z dużym poparciem przy śladowej krytyce, ale dla równowagi: Skoro badania wykazały, że mózg nie rozróżnia wspomnień ze świata rzeczywistego od wspomnień z gry, gra jest przeważnie atrakcyjniejsza od świata rzeczywistego a poznawanie światów z gier niczym (poza stratą czasu) nie grozi, to dawanie milionom dzieciaków tak atrakcyjnych i uzależniających gier utrudnia im odnalezienie się w świecie realnym. Gry z goglami, jak rozumiem: arcydzieła z niesamowitym do-okólnym dźwiękiem pozwalające zanurzyć się w wirtualnej rzeczywistości dają jeszcze większą iluzję, co jeszcze bardziej wciąga i uzależnia dzieci. Nawet zabiera motywację do prób, by się w tym - realnym, wymagającym, nierzadko brzydkim, niedoskonałym, pełnym różnych zagrożeń i niemiłych ludzi - świecie odnaleźć. Więc porównywanie książek (demagogia z dwukrotnie przywołaną książką ZNAKu, jakby nie istniały warte wspomnienia miliony innych ciekawych książek na każdym poziomie i chyba każdy temat), które jednak często pozwalają nam czegoś się o świecie dowiedzieć, poznać i choć trochę zrozumieć innych ludzi do wizualnie niezwykle atrakcyjnych gier video ukazujących fantastyczne i przepiękne światy, które sprawiają wrażenie nieskończonych możliwości wypada w moim rozumieniu na korzyść książek; bo jakoś do realnego życia przygotowują, chociaż - przy braku kontaktów międzyludzkich - mogą również prowadzić do wyobcowania i być, tak jak gry, uzależniającymi. Jeżeli młody człowiek wyrasta w dobrobycie i ma możliwość życia w izolacji na koszt rodziców, to przez jakiś czas może tak sobie żyć (tracąc najlepsze lata na grę) zamiast np. poznawać dziewczyny (grozi odrzucenie), nawiązywać przyjaźnie (a więc umieć pogadać, otworzyć się, pomóc kosztem własnego czasu a nawet interesu), uprawiać jakiś sport (systematyczny wysiłek), wykonywać pożyteczną pracę (poświęcenie czasu, podporządkowanie się komuś w czasie pracy) a więc mierzyć się z przeciwnościami życia realnego co pozwoliłoby mu stopniowo dorastać do wymagającej wysiłku rzeczywistości. Trudno jednak grę komputerową (na którą poświęcamy lata życia) nazwać życiem pełnym; raczej wegetacją w iluzji, pod ochronnym kloszem. Tylko że to widzi osoba stojąca z boku, zaś uzależniony gracz nawet nad morzem (gdzie zabrali go rodzice) myśli o grze, żałuje wręcz czasu zmarnowanego nad wodą, bo przecież mógłby grać (autentyk, zasłyszany od 14-letniego gracza jakieś 15-20 lat temu; jeżeli już wówczas względnie prymitywne wizualnie gry tak działały, co robią z młodym ludźmi obecnie? To się dopiero okaże...). Rodzicom jest wygodnie mieć oko na dziecko, boją się, że stanie mu się krzywda, gdy stracą je z oczu, więc dla świętego spokoju, z dwojga złego wolą już, gdy gra w domu w gry niż idzie w nieznane, nie wiadomo z kim. Być może to zmniejsza ryzyko jakiegoś nieszczęścia, ale do życia - nie przygotowuje. I nie przekreśla opóźnienia w rozwoju ruchowym, deformacji płynących z wielogodzinnego siedzenia w jednej pozycji itp. Książkę można czytać na siedząco, leżąc na dowolnym boku, słuchać podczas spaceru, biegania, ćwiczeń fizycznych, podróży lub zmywania. Podsumowując: nie zgadzam się z Prelegentem, że z gier płyną same korzyści. Mają one - zwłaszcza dla dzieci i młodzieży - wiele wad, z których kilka wymieniłem wyżej. Mleko się wylało, gry istnieją, coraz młodsi ludzie w nie grają i się uzależniają, ale ich gloryfikowanie z poziomu autorytetu wykładowcy akademickiego to już gruba przesada.
Nie zgadzam się z tym że świat książek przygotowuje do życia, lub umożliwia tak zwany eskapizm inaczej niż świat gier komputerowych czy filmów. Sama jako dziecko w trudnym okresie „uciekałam” w każdym możliwym momencie w świat książek, ponieważ światy baśniowe i fantastyczne wydawały mi się bardziej atrakcyjne i można było przy nich odetchnąć od codziennych problemów. Za to w żadnym wypadku poznawanie światów fikcyjnych w jakiejkolwiek formie nie ograniczało mojego życia w świecie rzeczywistym, gdy podczas wędrówek po górach mrużąc oczy na horyzoncie wyobrażałam sobie wieżę saurona i krążące w okół niej smoki co dodawało mi motywacji. Podobnie oglądanie filmów o piratach zachęciło mnie do zrobienia kursu żeglarskiego i nauki gry szant na gitarze, dzięki czemu odbyłam pare niesamowitych rejsów po Bałtyku, za każdym razem mając w głowie wszystkie moje wspomnienia zdobyte podczas seansów filmów. Wreszcie same gry komputerowe, od dziecka, może dzięki książkom i filmom fantastycznym, pasjonowały mnie zagadki i tajemnice, wsiąknęłam więc w świat gier przygodowych, zaczynajac od „Najdłuższej podróży” i serii „Myst”. Im trudniejsze zagadki, im bardziej abstrakcyjne zadania tym lepiej. Gra wideo umożliwia coś czego rzadko może dokonać książka, daje graczowi możliwość samodzielnego rozwiązania problemu, uczy radzenia sobie z emocjami gdy postawione zadanie okazuje się zbyt trudne i w końcu daje wiele satysfakcji i dumy w momencie gdy się w końcu uda. Czasami taka gra potrafi zdziałać dużo dla poprawienia pewności siebie u człowieka, co przekłada się realnie na jego funkcjonowanie w świecie rzeczywistym i np. Podejście do trudnego zadania na egzaminie, czy rozwiązania błędu w kodzie podczas nauki programowania. Co więcej, mamy przecież gry kooperacyjne, sieciowe. Z mężem bardzo ciepło wspominamy nasze randki, gdy studiowałam za granicą i regularnie spotykaliśmy się grając razem po nocach w „Portal”. Te same sieciówki okazały się dla nas zbawienne w czasie pandemii gdy nie było możliwości spotykania się z przyjaciółmi, wieczorami na discordzie można było pogadać, zbudować wspólnie osadę wikingów, pośmiać się. Tak, dzieci potrafią się zafiksować na punkcie gry komputerowej, ale tak samo mogą po nocach czytać książki jak ja i potem siedzieć nieprzytomnie na lekcjach. Od tego są rodzice by różne aktywności dziecka odpowiednio dozować i dbać o różnorodność doświadczeń zanim człowiek nie nauczy się robić tego sam.
Nikt nie powiedział, że książki są złe albo, że gry nie mają wad. To bardziej obrona niż gloryfikacja, obrona przed legionem nauczycieli i rodziców z ciasnymi umysłami, którzy zabraniają młodym ludziom cieszyć się życiem
Świetny komentarz. Życie wirtualne i wirtualny świat nigdy nie dostarczy takich doświadczeń i nie wzbogaci tak duszy jak życie w rzeczywistości. Dla mnie wykład prelegenta jest swego rodzaju usprawiedliwieniem kwestii uzależnienia i negatywnych skutków grania w gry komputerowe bo gry video to już dawno odeszły do lamusa, ale kojarzą się przyjaźniej
Cała reszta była spoko, ale ten fragment z Trumpem to był pierd umysłowy onbiżający poziom całego wystąpienia. Pomimo całej sympatii dla pana Krzysztofa powyższe przemówienie jest kolejnym dowodem na to, że wybitny znawca kilku dziedzin (media, gry, literatura) absolutnie nie powinien być traktowany jako autorytet w innej (polityka).
Kogoś okrężnica zapiekła :) ojojojoj... Ten fragment o Trumpie to nie był wykład politologiczny, tylko sposób, w jaki ten oszołom jest odbierany. Taki skrót myślowy. Aż dziwne, że to trzeba tłumaczyć.
Dziękuję wszystkim za przemiłe komentarze! GG, WP!
gg, wp!
Świetne wystąpienie.
Jak zwykle. :)
gl hf!
O jakiej książce (wyd znak) mowa?
Gdzie może zobaczyć więcej Pana wykładów podobnych do tego?
Miło się słucha. Niestety, pokazałem mojej mamie i nie spodobało się jej to jako pracownikowi pewnego collegium, i niestety, wszystkie moje punkty na temat gier jako medium zostały przeinaczone na zasadzie "gry są gorsze od książek i nie ma innej opcji, nie nie sprawdziłam i twoje badania mnie nie obchodzą". Strasznie mi z tego powodu smutno, ale cóż zrobić...
to po prostu mechanizm obronny, trochę taki syndrom oblężonej twierdzy. Pewne rzeczy nie znikną od tak, tylko dlatego że ktoś ładnie, czytelnie i żywo wytłumaczy.
Powiem tak część książek jest lepsze od gier. Jednakże część gier jest lepsza od książek. Trudno znaleźć gorszą grę niż książkę od Olgi Tokarczuk.
Ot - idealny przykład betonu. Nie ma co się martwić, to naturalne zjawisko - gdy powstanie nowe medium za 30-40 lat, my wszyscy tu obecni też złapiemy się na tym, że nie dowierzamy, iż może być ono wartościowe z tego czy innego powodu. Niech przykładem będzie taki nawet TikTok - medium, w którym od groma jest syfu i patologii, ale w którym jednocześnie niemało można odnaleźć wartościowych treści. Tak jak w książkach. Tak jak w grach. Tak jak w serialach (porównanie polskiego koszmarku "Dlaczego Ja?" do "Sherlocka" od BBC), tak jak w filmach. Z wiekiem ludziom coraz trudniej przełamywać się do nowych mediów.
@@danielmichalski94 to jest jedna z najmądrzejszych rzeczy jakie ostatnio przeczytałem w komentarzach w internecie przez ostatnie kilka tygodni.
Twoja mama nie grała w rdr2
Przez ostatnie trzy lata przeszedłem przez depresję która prawie zrujnowała mi moje życie prywatne, zdrowie oraz edukację.
Słuchając Pana miałem takie poczucie, że brakuje mi właśnie w życiu tych gier, tych emocji i przywołały mi się sceny z Fable gdy odnajdujemy siostrę, sceny z Mass Efecta 3 i poczułem taką lekkość w sobie. Mam 23 lata i chciałbym podziękować Panu, że uświadomił mi Pan i przypomniał że warto brnąć w swoje zainteresowania.
Jamniczki dla tego Pana :)
(dobrze wiesz jak on kocha jamniki)
Jesteś wykładowca przyszłości. Sposób punktowania stereotypów związany z grami i fantastyka bawi i jednocześnie wyśmiewasz, naprawdę genialna robota.
Typowo "Nowe -> nie rozumiem -> jest to złe" pozdrawiam boomerów
Kogo ja komentarz znalazłem pod wykładem ulubionego jutubera :o
@@Rothen9 hejka, jebać frajerów pozdrawiam
@@patomatma pozdro pozdro
O kurde dopaminowy wąż
Nie jestem zajarany grami, ale oglądam inne Pana materiały dzięki którym wiem jak np. szukać informacji do prac naukowych.
Czekam na więcej filmików spoza świata gier, bo ma Pam ogromną wiedzę i potrafi ją przekazać, a to nie jest wcale takie oczywiste.
uwielbiam pana słuchać , pomimo tego , ze nie gram w gry wideo , to to z jaka pasja opowiada pan o swoich zainteresowaniach i specjalizacji jest ciekawe ☺️
Wiele bym oddała by w wieku nastoletnim trafić na tego Pana. Łatwiej byłoby mi się uporać z byciem nerdem
Panie Krzysztofie, dziękuję za Pana działania w internetach. Jako nauczyciel czerpię z Pańskich materiałów dużo inspiracji. Sub oczywiście leci 🙋🏼♂️
To co właściwie uwielbiam w serii AC jako pasjonat historii to to, że mogę zwiedzić dobrze oddane przez twórców te wszystkie te wielkie miasta różnych cywilizacji od starożytnych Aten do wiktoriańskiego Londynu, miast z różnych epok których już w takiej formie jak kiedyś nigdy nie zobaczymy. Zobaczyć ludzi na ulicach tych miast co robili, jak byli ubrani to było coś co w serii AC mnie zawsze urzekało i chętnie po te gry sięgałem i lubiłem w nich spędzać wiele czasu choćby po by przejść się ulicami renesansowego Rzymu czy popływać łódką po Nilu uważając przy tym na wielkie krokodyle różańcowe
To rzeczywistość powoduje agresję, a gry wideo to droga uwolnienia się od tej rzeczywistości.
Nigdy nie słyszałem o przypadku dziecka wyskakującego oknem, z przeświadczeniem, że ma 3 życia po graniu w grę komputerową, ale słyszałem o jednym przypadku, kiedy dziecko zabiło swoją siostrzyczkę, czy braciszka, w każdym razie kilkulatek zabił noworodka, po obejrzeniu kreskówki Disneya, bo chciało zobaczyć na zywo, jak to wygląda, jak kogoś wałek rozpłaszczy, a ten potem wróci do swojej postaci nadmuchując się w kciuk.
1:52 xDDDDD ten wykresik z olgą arystokarczuk 😂
o lol : D . nie zwrocilem uwagi. piekne : D
Piękne. Cudowne. Genialne. Powinni to puszczać nauczycielom w szkołach, by zwiększali wartość i samoakceptację swoich uczniów. A przede wszystkim - żeby ich rozumieli.
Pan i tak ma dobrze, bo jest mężczyzną, ja w dzieciństwie słyszałam, że tylko chłopcy mogą grać w gry wideo, ale miałam to w poważaniu i tak grałam z Larę i w inne gry np. Need for Speed i inne gry nawet w strategie jak The Settlers :)
Po obejrzeniu kilku odcinków Dla każdego..., gdzie ton jest ostrzejszy YT zaproponował mi to. Muszę przyznać, że oczarowany jestem tym mówieniem o swojej pasji. Gry zostały przedstawione we wspaniały sposób.
Świetny Gadacz💪. Wspaniale się słuchało!!! Popieram logikę postrzegania gier wideo👍
Och jak ja dobrze znam słowa mojej mamy "Ty nic tylko grasz w te głupie gry. Gry są dla dzieci"... Jestem przed 40stką, i nadal gram :P I będę pewnie grała do śmierci! Na szczęście już nie słyszę nad uchem "czemu Ty grasz w te gry" tylko narzeczony gra razem ze mną :)
Moją ulubioną grą jeśli chodzi o historię i świat przedstawiony, do której wracam (ostatnio przeszłam całą trylogię Legendary Ed.) to Mass Effect.. Uwielbiam!
Odnośnie rusztowań na zabytkach, to chyba mamy tego samego pecha. Będąc w 1 kl. liceum pojechałam do Paryża z rodzicami i bardzo chciałam zobaczyć Notre Dame. Cała katedra w rusztowaniach. Pojechałam do USA - Kapitol w rusztowaniach! ;)
Dobry wykład, plus za elokwencję i zwięzłość.
Myślę że przesłanie wykładu jest jednostronne, ale raczej celowo, bo ciężko w 20 minut przedstawić rzetelnie racje drugiej strony.
Gry to medium, a medium samo w sobie nie jest złe. Radio, telewizja czy gry mogą służyć do uczenia o florze i faunie świata, mogą również być uzależniającym medium, w którym uciekamy przed problemami życia codziennego.
W moim życiu gry pełniły ważną rolę, chociaż też zależało to od tego jak do nich podchodziłem. Krzysztof sam mówi o takim analitycznym podejściu, że po grze starasz się uświadomić sobie, w jakim świecie byłeś i co przeżyłeś. Co jest na pewno szlachetne, jednak nie każdy tak konsumuje cyfrowe światy.
Granie w tę samą grę na multi, na autopilocie, po to żeby rzeźbić statsy, osiągnięcia, mimo iż sama gra nie sprawia już ani przyjemności ani niczego nowego nie uczy - znam też i takie przykłady.
świetna mowa, dziękuję
Jest Pan niesamowity
You're too kind, sir!
Miód na uszy. 💛
To jest szalone, że już na samym początku tłumaczysz dlaczego nazywasz się Krzysztof M. Maj a oni wpisują Ci w tytule Krzysztof Maj 😂
Nie poddaję się XDDDD
Dla zasięgu. miłego dnia.
Bardzo ciekawy wykład, ruszył mnie ten fakt o nierozróżnialności wspomnień uzyskanych w interakcji z cyfrowym światem i realnym, mógłbym słuchać godzinami, GG WP!!
Wspaniałe wystąpienie!
Dla mojego ojca wszystkie aktywności które nie były pracą lub tym co on lubi były marnowaniem czasu. Nie tylko gry, ale też czytanie książek, oglądanie filmów, teatr czy nawet zajęcia pozalekcyjne.
Przepotwornie smutne, że w ogóle może komukolwiek postać w głowie pomysł, że odpoczynek jest marnowaniem czasu. Straszne. Przepis na pracoholizm i depresję.
syndro zaperdolu be like:
Jak ja go kocham :3
chwała jamnikom
*Tak*
Based
Mam ponad 20 lat doświadczenia. Warto było.
Słucham i słucham, jako początkująca nauczycielka pololnistka po UJ ;)
Pomijając inne aspekty wspaniałej podstawy programowej, to zwróciłam właśnie uwagę na brutalność w lekturach szkolnych. Pamiętam, że w liceum byłam chora po kilku miesiącach przerabiania literatury wojenno-obozowej. Serio.
A jakiś czas temu oglądałam na zastępstwie z 8 klasą SP (na szczęście ich nie uczę, więc oszczędzono mi martyrologii) "Kamienie na szaniec". Nie mogłam na to patrzeć (sceny katowania i torturowania). I tu zdziwienie - uczniów to nie ruszało. Niemniej jednak uważam, że wiele treści w programie po prostu jest nieodpowiednia dla dzieci z podstawówki.
Prawda? Też nie wiem, co kryje się w głowach ludzi, którzy chcą, by dzieciaki czytały literaturę obozową...
Podstawówka to rzeczywiście za szybko na literaturę wojenną. Ale z perspektywy czasu taka literatura w późniejszym etapach liceum było dla mnie ważnym wydarzeniem formatywnym. Zdążyć Przed Panem Bogiem czy Inny Świat, jeśli dobrze wprowadzone przez polonistkę, to bardzo dobre antidotum na nastoletnią wiarę w jedne słuszne rozwiązania dla ludzkości.
Przed jamnikiem pochyl czołem jamnik górą chociaż dołem
Świetne wystąpienie :)
Pozdrawiam
Swietny film!
Ech, Mass Effect - sam chciałbym zagrać, ale niestety brak czasu. Fabuła jest fantastyczna - nie mogłem się powstrzymać i obejrzałem na RUclips.
Oj polecam bardzo gorąco. To jest niezapomniana przygoda.
obejrzenia zajęło mniej czasu niż granie?
Tak, bo nie musiałem się zastanawiać nad rozwojem postaci i uzbrojenia i przechodzić gry kilka razy, żeby zobaczyć alternatywne zdarzenia czy dialogi. Walki też nie oglądałem w całości.
Dobrze się słucha
No Witam cię Krzysiek w świecie TEDxowców :)
Czekam na odcinek na Pana kanale o zaletach gier 😁
No, to musiałaby być seria! Ale nie powiem, jest planowana, jest! 😃
Chłop na ministra edu. Genshin
Krzysztof M. Maj
lecturer of tomorrow
16:59 xD mnie ulicli tego w klasach 1-3 w podstawuwce (2015-1017)
Jak mogę dodać do tego napisy. Chciałam udostępnić znajomym zza granicy
👋
Napiszę po młodzieżowemu Pan Krzysztof z Rigczem i essa z frajerami polonistami. Pozdrawiam serdecznie i ciepło.
17:40 zajmowanie się rzeczami których nie ma to się chyba nazywało Teologia? :v
zaoraned
O kurde... to mamy problem... ja dużo czytam, ale raczej nie jestem graczem, choć już też wypadłem z tej grupy 24-32 i kiedyś grałem dużo. A lubię seks... może na swoją obronę przed tym, jak mi drogie panie odmówicia pójście ze sobą do łóżka powiem, że napisałem zarówno powieść fantasy, jak i sztukę teatralną oraz wiele linii dialogowych do pewnej gry, a z chęcią napisał bym więcej każdej z tych rzeczy. Ale no grywam mniej, niż przeciętny mój rówieśnik niestety z pewnych względów, choć nie do końca z własnego wyboru w pewnym sensie, ale o szczegółach opowiem jak poznamy się bliżej;]
mam nadzieje ze to był taki wysokiej klasy sarkazm bo jeśli tak wyglądają twoje niezręczne próby flirtu to twoje partnerki muszą z tej ekscytacji wyskakiwac przez okno.
@@passiveaggresivesquirrel2052 jeśli w ogóle kiedyś wyrwał bym kogoś przez komentarz na YT to stracił bym wiarę nie tylko w ludzkość, ale i w czarny humor...
1:26 cóż to za słowo "do..."? i 15:03 na "de..."?
Z góry dzięki
Death toll - liczba zgonów. A wcześniej pewnie groznawca!
O dzięki szefie. A to pierwsze słowo jest w tym zdaniu: No i jest jeszcze druga, a w zasadzie trzecia kwestia związana z moim do...
@@MiD3 dossier - fr. akta, dokumentacja, teczka na jakiś temat :)
@@Paula-Anna dzieki bardzo!
tytuł ma KRzysztow *bezM Maj
Rok kampanii, 4 lata prezydentury Trumpa i teraz pierwszy raz slysze ze Trump chcialby secesji, pacz tyle konferencji, wystapien itp obejrzanych i wysluchanych a tu taki polak wie lepiej co Trump by chcial.
Aczkolwiek wyklad przyjemny i bliski moim zainteresowaniom.
to chyba wynika z tego że te kręgi ideowe są kojarzone z Ayn Rand i innymi tego typu ropniami myślowymi.
Ten tekst o secesji, to była aluzja do tego, że Trump odgradzał Amerykę murem od meksyku
Cała reszta była spoko, ale ten fragment z Trumpem to był pierd umysłowy onbiżający poziom całego wystąpienia.
Kolejny dowód na to, że wybitny znawca kilku dziedzin (media, gry, literatura) absolutnie nie powinien być traktowany jako autorytet w innej (polityka).
@TheTheTheDarius Trump chciał odgrodzić USA murem od nilegalnych imigrantów i karteli narkotykowych z południa nie od całego Meksyku... I miał rację!
@@piotrtoborek2442 Nie, nie miał racji - cały ten postulat był oparty na słynnym "they are sending us drug addicts and rapists" czyli typowy scaremongering jak z uchodźcami i prawem szariatu. Zwłaszcza że to zwykła racjonalizacja a nie wyjaśnienie - dotychczas Trump i jego kumple martwili się granicami z powodu "job security". Słowem typowa propaganda GOP nastawiona na oczekiwanie że wyborcy mają pamięć złotej rybki.
edit: trudno się dziwić - jeśli powinno się zostawiać w sferze swoich kompetencji to Trump powinien się wypowiadać wyłącznie w tematach narcyzmu, pustej dumy i ignorancji. Albo w sumie siedzieć cicho.
@@Mish844 Ostatni akapit tak samo tyczy się Ciebie - wykazujesz podobny poziom ignorancji, tyle że Trump ma kasę i był POTUS, a Ty jesteś no-namem. Nikt logicznie myślący w Twoje śmiesze zarzuty nie uwierzy.
Jakoś nikomu od Trumpa czy z GOP nie przeszkadzają tysiące LEGALNYCH IMIGRANTÓW wszelkich wyznań i kolorów, więc przestań powtarzać głupoty przeczytane na Twitterze...
BTW Przy obecej Konstytucji USA prawo szariatu jest niemożliwe do wprowadzenia, to raczej UE ma z tym problem, ale IMIGRANCI to nie to samo, co UCHODŹCY, więc propaganda "na biednych uchodźców z Afryki/Afganistanu" również nie działa na myślących ludzi.
Bump
Hi
Hi :3
gg
Komentarz krytyczny. Podziwiam za odwagę i elokwencję.
Rozumiem, że coraz mniej ludzi czyta a więcej - gra, więc tego typu wypowiedź spotyka się z dużym poparciem przy śladowej krytyce, ale dla równowagi:
Skoro badania wykazały, że mózg nie rozróżnia wspomnień ze świata rzeczywistego od wspomnień z gry, gra jest przeważnie atrakcyjniejsza od świata rzeczywistego a poznawanie światów z gier niczym (poza stratą czasu) nie grozi, to dawanie milionom dzieciaków tak atrakcyjnych i uzależniających gier utrudnia im odnalezienie się w świecie realnym. Gry z goglami, jak rozumiem: arcydzieła z niesamowitym do-okólnym dźwiękiem pozwalające zanurzyć się w wirtualnej rzeczywistości dają jeszcze większą iluzję, co jeszcze bardziej wciąga i uzależnia dzieci. Nawet zabiera motywację do prób, by się w tym - realnym, wymagającym, nierzadko brzydkim, niedoskonałym, pełnym różnych zagrożeń i niemiłych ludzi - świecie odnaleźć.
Więc porównywanie książek (demagogia z dwukrotnie przywołaną książką ZNAKu, jakby nie istniały warte wspomnienia miliony innych ciekawych książek na każdym poziomie i chyba każdy temat), które jednak często pozwalają nam czegoś się o świecie dowiedzieć, poznać i choć trochę zrozumieć innych ludzi do wizualnie niezwykle atrakcyjnych gier video ukazujących fantastyczne i przepiękne światy, które sprawiają wrażenie nieskończonych możliwości wypada w moim rozumieniu na korzyść książek; bo jakoś do realnego życia przygotowują, chociaż - przy braku kontaktów międzyludzkich - mogą również prowadzić do wyobcowania i być, tak jak gry, uzależniającymi.
Jeżeli młody człowiek wyrasta w dobrobycie i ma możliwość życia w izolacji na koszt rodziców, to przez jakiś czas może tak sobie żyć (tracąc najlepsze lata na grę) zamiast np. poznawać dziewczyny (grozi odrzucenie), nawiązywać przyjaźnie (a więc umieć pogadać, otworzyć się, pomóc kosztem własnego czasu a nawet interesu), uprawiać jakiś sport (systematyczny wysiłek), wykonywać pożyteczną pracę (poświęcenie czasu, podporządkowanie się komuś w czasie pracy) a więc mierzyć się z przeciwnościami życia realnego co pozwoliłoby mu stopniowo dorastać do wymagającej wysiłku rzeczywistości. Trudno jednak grę komputerową (na którą poświęcamy lata życia) nazwać życiem pełnym; raczej wegetacją w iluzji, pod ochronnym kloszem. Tylko że to widzi osoba stojąca z boku, zaś uzależniony gracz nawet nad morzem (gdzie zabrali go rodzice) myśli o grze, żałuje wręcz czasu zmarnowanego nad wodą, bo przecież mógłby grać (autentyk, zasłyszany od 14-letniego gracza jakieś 15-20 lat temu; jeżeli już wówczas względnie prymitywne wizualnie gry tak działały, co robią z młodym ludźmi obecnie? To się dopiero okaże...).
Rodzicom jest wygodnie mieć oko na dziecko, boją się, że stanie mu się krzywda, gdy stracą je z oczu, więc dla świętego spokoju, z dwojga złego wolą już, gdy gra w domu w gry niż idzie w nieznane, nie wiadomo z kim. Być może to zmniejsza ryzyko jakiegoś nieszczęścia, ale do życia - nie przygotowuje. I nie przekreśla opóźnienia w rozwoju ruchowym, deformacji płynących z wielogodzinnego siedzenia w jednej pozycji itp. Książkę można czytać na siedząco, leżąc na dowolnym boku, słuchać podczas spaceru, biegania, ćwiczeń fizycznych, podróży lub zmywania.
Podsumowując: nie zgadzam się z Prelegentem, że z gier płyną same korzyści. Mają one - zwłaszcza dla dzieci i młodzieży - wiele wad, z których kilka wymieniłem wyżej. Mleko się wylało, gry istnieją, coraz młodsi ludzie w nie grają i się uzależniają, ale ich gloryfikowanie z poziomu autorytetu wykładowcy akademickiego to już gruba przesada.
Pragnę zauważyć, że to JEDEN autorytet, do całej masy, takich, jak pan
To on jest tutaj przeciwwagą :)
Nie zgadzam się z tym że świat książek przygotowuje do życia, lub umożliwia tak zwany eskapizm inaczej niż świat gier komputerowych czy filmów. Sama jako dziecko w trudnym okresie „uciekałam” w każdym możliwym momencie w świat książek, ponieważ światy baśniowe i fantastyczne wydawały mi się bardziej atrakcyjne i można było przy nich odetchnąć od codziennych problemów. Za to w żadnym wypadku poznawanie światów fikcyjnych w jakiejkolwiek formie nie ograniczało mojego życia w świecie rzeczywistym, gdy podczas wędrówek po górach mrużąc oczy na horyzoncie wyobrażałam sobie wieżę saurona i krążące w okół niej smoki co dodawało mi motywacji. Podobnie oglądanie filmów o piratach zachęciło mnie do zrobienia kursu żeglarskiego i nauki gry szant na gitarze, dzięki czemu odbyłam pare niesamowitych rejsów po Bałtyku, za każdym razem mając w głowie wszystkie moje wspomnienia zdobyte podczas seansów filmów. Wreszcie same gry komputerowe, od dziecka, może dzięki książkom i filmom fantastycznym, pasjonowały mnie zagadki i tajemnice, wsiąknęłam więc w świat gier przygodowych, zaczynajac od „Najdłuższej podróży” i serii „Myst”. Im trudniejsze zagadki, im bardziej abstrakcyjne zadania tym lepiej. Gra wideo umożliwia coś czego rzadko może dokonać książka, daje graczowi możliwość samodzielnego rozwiązania problemu, uczy radzenia sobie z emocjami gdy postawione zadanie okazuje się zbyt trudne i w końcu daje wiele satysfakcji i dumy w momencie gdy się w końcu uda. Czasami taka gra potrafi zdziałać dużo dla poprawienia pewności siebie u człowieka, co przekłada się realnie na jego funkcjonowanie w świecie rzeczywistym i np. Podejście do trudnego zadania na egzaminie, czy rozwiązania błędu w kodzie podczas nauki programowania. Co więcej, mamy przecież gry kooperacyjne, sieciowe. Z mężem bardzo ciepło wspominamy nasze randki, gdy studiowałam za granicą i regularnie spotykaliśmy się grając razem po nocach w „Portal”. Te same sieciówki okazały się dla nas zbawienne w czasie pandemii gdy nie było możliwości spotykania się z przyjaciółmi, wieczorami na discordzie można było pogadać, zbudować wspólnie osadę wikingów, pośmiać się. Tak, dzieci potrafią się zafiksować na punkcie gry komputerowej, ale tak samo mogą po nocach czytać książki jak ja i potem siedzieć nieprzytomnie na lekcjach. Od tego są rodzice by różne aktywności dziecka odpowiednio dozować i dbać o różnorodność doświadczeń zanim człowiek nie nauczy się robić tego sam.
Nikt nie powiedział, że książki są złe albo, że gry nie mają wad. To bardziej obrona niż gloryfikacja, obrona przed legionem nauczycieli i rodziców z ciasnymi umysłami, którzy zabraniają młodym ludziom cieszyć się życiem
Świetny komentarz.
Życie wirtualne i wirtualny świat nigdy nie dostarczy takich doświadczeń i nie wzbogaci tak duszy jak życie w rzeczywistości.
Dla mnie wykład prelegenta jest swego rodzaju usprawiedliwieniem kwestii uzależnienia i negatywnych skutków grania w gry komputerowe bo gry video to już dawno odeszły do lamusa, ale kojarzą się przyjaźniej
@@arkadius8061 mów za siebie. w realnym życiu nie rzucę fireballa w gigantycznego minotaura
Cała reszta była spoko, ale ten fragment z Trumpem to był pierd umysłowy onbiżający poziom całego wystąpienia.
Pomimo całej sympatii dla pana Krzysztofa powyższe przemówienie jest kolejnym dowodem na to, że wybitny znawca kilku dziedzin (media, gry, literatura) absolutnie nie powinien być traktowany jako autorytet w innej (polityka).
Kogoś okrężnica zapiekła :) ojojojoj... Ten fragment o Trumpie to nie był wykład politologiczny, tylko sposób, w jaki ten oszołom jest odbierany. Taki skrót myślowy. Aż dziwne, że to trzeba tłumaczyć.
Uważam ten wykład za niepotrzebny.
A argument?
Ta? To zajebiście, dziękujemy za niezwykle merytoryczną wypowiedź panie Marcinie XD
@@KrzysztofMMaj argument brzmi: "bo ja jako Janusz Pierdziński tak mówię"
Argument POTRZEBUJE zaangażowania