Zgadzam się ze wszystkim! Jeśli wasi znajomi nie lubią waszego partnera, to warto ich wysłuchać dlaczego. Dowód anegdotyczny: mojego ojca nikt nie lubił, serio nie miał żadnych znajomych, bo wszystkimi gardził albo czuli, że jest jakiś dziwny. No i mieli rację, jest przemocowym narcyzem. Czuli od niego dziwny vibe pomimo tego, że moja rodzinka udawała idealną.
Moim zdaniem, to nie jest takie oczywiste. Dużo zależy od tego na jakie towarzystwo się trafi. Jeśli partner odstaje od twoich znajomych poziomem, zarobkami, a nawet klasą - może się zdarzyć, że nie będą go lubić, bo będzie od nich zbyt różny lub po prostu będą mu zazdrościć. Nie musi być wcale złym człowiekiem. Wyobraźmy sobie, że nagle dziewczyna z jakiegoś radykalnego środowiska poznaje lewicowca i okazuje się, że się dogadują. Jej znajomi pewnie go nie polubią. Bywa też na odwrót. Sama uwielbiałam byłego faceta mojej koleżanki, ignorowałam red flags, bo był bardzo dowcipny, inteligentny, super się gadało, itp. Dopiero po dłuższym czasie dowiedziałam się, jaką jest osobą i co przeżywała koleżanka. Gdybym wcześniej nie ignorowała red flags (nie znałam nawet tego pojęcia), to od razu skreśliłabym go jako człowieka i odradzała jej zwiazek z nim. Mamił wszystkich urokiem, a okazał się "wampierm energetycznym", krytykantem i bierną fleją w związku. Na zewnątrz pokazywał się z zupełnie z innej strony. Jest też coś takiego jak męska rywalizacja (?). Bardzo często nowa dziewczyna kolegi jest lekko krytykowana, wyśmiewana przez jego znajomych. Pojawiają się sugestie o jej wierności, przebiegu, itp. Im ładniejsza tym bardziej. Nie wiem z czego to wynika, ale obserowowałam to już tyle razy u facetów w różnym wieku, że uznaję za normę. Odnośnie ojca wspólczuję. W tym wypadku ewidentnie odpychający charakter.
@DeepDeepDeepInTheWater zgadzam się z tobą, dzięki za komentarz, bo mogłam spojrzeć na to z innej strony. Wgl uwielbiam społeczność na yt, można się wymienić doświadczeniami i opiniami. Dziękuję za miłe słowa, zrobiło mi się ciepłej na serduszku 💜 miłego wieczoru!
Mówiłaś trochę o tym, ale chciałabym podkreślić, że bardzo polecam obserwować co partner mówi o swoich byłych. W moim poprzednim związku, mój chłopak nienawidził każdej swojej poprzedniej dziewczyny, zawsze były toksyczne, łatwe itd. Wtedy miałam na tyle niską pewność siebie, że jak wplatywał mi to w komplementy o mnie, czyli cudownie, że ty jesteś taka, bo tamta była taka itd., to mnie to wręcz cieszyło, bo uznałam, że jestem tą jego wyjątkową dziewczyną! Może nie pierwszą, ale ważniejszą. Potem się okazało, że chłop miał kompleks ofiary i mógł zapomnieć o moich urodzinach, bo się nie wyspał, ale jak poszłam je świętować ze znajomymi, którzy o nich pamiętali, to był płacz, bo jak mogłam go nie wspierać, jak on miał taką ciężką noc 💔Oczywiście takich sytuacji, było bardzo dużo
Mam wrażenie, że mój były ma większość tych red flagów XDD I teraz mi głupio, bo dopiero po czasie je zauważyłam. Myślałam, że go zmienię albo pomogę mu w zrozumieniu uczuć i zachowań w związku. Wszystko w sumie tłumaczyłam jego spektrum autyzmu i traumami, po czasie dopiero zrozumiałam, że to wcale nie usprawiedliwia niefajnego zachowania wobec mnie. O ile ktoś się stara, słucha i widać zaangażowanie - okej, dam szansę, pogadajmy. Ale jeśli cały czas ta osoba się usprawiedliwia, nie słucha, umniejsza - koniec, szkoda czasu
Trochę mnie rozbawiła dyskusja na temat love bombingu. Jest to technika manipulacji, oczywiście, że jest to red flag. Tu nie powinno być żadnej dyskusji. To tak jakby zastanawiać się, czy krzyczenie na swojego partnera non stop to red flag, czy nie
Całe te filmiki o Red flagach są śmieszne. Oglądają je baby, biorą to na serio, a potem wnoszą to do swojego życia bo dojdy nie mają swojego zdania. Są różne przypadki, a Red flagiem jest już to, że ktoś nie rozstrzyga danej sytuacji sam tylko właśnie musi posługiwać się cudzymi procesami myślowymi.
dyskusje mogą wynikać z wychodzenia z różnych definicji. są ludzie, którzy po prostu są bardzo wylewni i entuzjastyczni, i to wcale nie musi być technika manipulacji tylko po prostu cecha osobowosci (którą trzeba oczywiscie moderować pod to, na ile to pasuje drugiej osobie, ale to już inna sprawa)
@maja-qy2rn ależ oczywiście, jak najbardziej. Natomiast jeśli ktoś jest wylewny i uczuciowy, to nie ma nic do rzeczy z love bombingiem. Jego nieodłączną częścią jest właśnie nagły brak zainteresowania, totalne przeciwieństwo dotychczasowego okazywania uczuć. Bardzo często jest to zjawisko cykliczne. Raz ktoś jest ultra uczuciowy, raz całkowicie zimny. Stąd określanie go mianem manipulacji. Jeśli natomiast tego nagłego zaniku nie ma, po prostu ktoś jest miły, uczuciowy i wylewny, to nie jest love bombing. Tak samo jak depresją nie jest popłakanie się na wzruszającym filmie. To po prostu dwie różne rzeczy.
Co do znajomych. Sama byłam tą, która nie dogadywała się z przyjaciółmi chłopaka. Byli toksyczni i wykorzystywali go jak się tylko dało. Rozmowy, tłumaczenia na nic się nie zdały. W momencie jak chłopak przeprowadził się do innego miasta i nie miał czasu na spotykanie się z tą ekipą przejrzał na oczy. Sytuacja skończyła się tak, że to oni finalnie kopnęli go w tyłek bo nie był już tak posłuszny jak dawniej. Morał z tej bajki taki: Pseudo- wieloletnie przyjaźnie również mogą się zakończyć a partner/partnerka wnosi nowe i świeże spojrzenie do tej grupy. I idąc tokiem rozumowania z filmu to partner powinien mnie rzucić w cholerę po pół roku a jesteśmy razem 7 lat i w sierpniu ślub.
Mam podobny przykład ale wobec konkretnej osoby nie grupy znajomych. Przyjaciel mojego męża tylko go udawał. Bardzo go bolało że układa sobie życie zawodowo i prywatnie. Próbował podważać naszą relację (to był typ który uważał że kobietę to trzeba śledzić bo na pewno zdradzi itd.) Kilka miesięcy przed naszym ślubem mieliśmy iść wspólnie do klubu, nigdy nie odmawialiśmy ale źle się czułam, a mój wtedy narzeczony nie chciał mnie samej zostawiać w domu więc napisał do niego, że ze względu na to że źle się czuję zostajemy w domu ale może wpaść na drinka. Obraził się śmiertelnie. Napisał, że go nie szanuje i przestał się odzywać. Do dzisiaj nie rozmawiają a typ ogólnie bardzo wyizolował się społecznie, nie tylko od nas.
Z tym pierwszym redflagiem, z narzekaniem czy odciąganiem od znajomych nie do końca bym się zgodził. Na początku mojego obecnego związku mój chłopak wprost mi mówił, że moi znajomi to nie jest najlepszy wybór i w żaden sposób mnie nie rozwijają. Z perspektywy czasu uważam, że to było bardzo dobre. Za bardzo wpadłem w jakieś kinkowe znajomości gdzie wszystko kręciło się wokół różnych mniej lub bardziej ekstremalnych aktywności około seksualnych. Nic co człowieka jakkolwiek rozwija. Mojemu chłopakowi zależało na tym, żebym poznawał ludzi spędzających czas na robieniu kreatywnych rzeczy, żeby móc się z nimi rozwijać, czegoś od nich uczyć i rosnąć jako osoba.
Przecież z filmiku wynika, że to zależy od indywidualnej sytuacji, więc nwm z czym się nie zgadzać, gdy Wasze poglądy są tutaj spójne, takie mam przynajmniej wrażenie Ale tak, dobry przykład i dobrze, że o tym mówisz, bo można zobaczyć kolejny kontekst, w którym ten "red flag" tym red flagiem nie jest
ja sie z 1- JEŚLI PRZYJACIELE CHŁOPAKA CIE NIE LUBIĄ TO JESTEŚ REDFLAGIEM I COS JEST NIE TAK Z TOBĄ - nie zgadzam, sama byłam ofiarą kolegów mojego chłopaka bo byli zazdrośni ze odbieram im służącego. Obrażali mnie do niego (tzn oczywiście oni tylko ŻARTOWALI), zaczepiali mnie zebym w koncu wypuscila tego biednego chłopaka z domu (ode mnie) - który sam chcial ze mną spędzać czas, albo wolal isc ze mną gdzies, niż z nimi na siłownie, no stracili też najbardziej taksówkarza i ziomeczka, który zawsze udostępniał miejsce na meczyk czy bijackie patologie + piwko więc to oczywisce ze nie byli zadowoleni ze strat :))) kiedy juz otwarcie im powiedzialam ze przeszkadza mi to, i nie zmuszam swojego chlopa do niczego - zrównali mnie z błotem, że jestem "gównem w złotym papierku" a także, że jestem spalona u nich na całe życie XDDDDDDDDDDDDDDD no powiem tak, trudno, śmieci się wyniosły. Ostatecznie nowi koledzy z pracy nigdy w życiu nie potraktowali mnie źle. Także - NIE- jeśli całe otoczenie twojego chłopaka Cię nie lubi - nie musi być coś z tobą nie tak i wręcz odwrotnie, to może być redflag DLA CIEBIE, jeśli twój chłopak nie będzie umieć powiedzieć "wypad" do kolegów, którzy nie szanują jego i twojej relacji. Czasem ktoś ma jakieś zjebane otoczenie i to nie Ty jesteś problemem. Odkryłam to właśnie z nowymi ludzmi w jego zyciu, którzy najwyraźniej są na tyle dojrzali i sami są w relacjach, że rozumieją jak to działa. Mieszkamy razem 3 lata, a ja wiecej na oczy nie chce widzieć tamtych chłopaczków, on raz na rok się z nimi widzi i ok to są jego znajomi z dzieciństwa. Tak się składa, że jego obecny ziomek z pracy jest też moim ziomiem, a więc jednak się da i nie jestem problemem :)))
Byłam w związku przez rok i wydawało mi się, że wszystko jest ok, ale jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała było to, że typ nie chciał zablokować swojej byłej na insta, szczególnie, że kilka razy już do niego pisała gdy byliśmy razem, raz jej obecność w jego życiu doprowadziła do naszego rozstania… and guess what. Jestem sama i pracuję nad tym, by być lepszą dla siebie i innych a on dwa tygodnie po zerwaniu z powodu „stresu” nagle ma z nią kontakt. Także moim red flagiem jest po prostu niedomykanie relacji gdy wchodzi się w nową. To też jest nauka na całe życie, niestety…
Czyli.. Masz kontakt ze swoim eks, bo wiesz, że on ma ze swoją? 😅 Znam wiele sytuacji, gdzie zerwanie zakończyło się na tyle polubownie, że nie było potrzeby udawania, że się nie zna. Szczególnie, kiedy łączą was wspólni znajomi
@ tu była kwestia tego, że nie mieli kontaktu, ale nie byli też zablokowani, okazało się, że on codziennie wchodził na jej profil i sprawdzał czy coś się zmieniło i vice versa. Nie chciałabym mieć z nim do czynienia, gdyby dalej z nią rozmawiał czy pisał, ale jak się okazało, tak naprawdę to robił w bardzo sprytny sposób…
Sama byłam w toksycznej relacji i rok po wydarzeniach łapię się za głowę.. Aaa, w temacie❕Napiszę jedynie z poradą - MEGA polecam kanał Oj Angela - jest i tu, na YT i na TikToku, często robi live'y. Mieszka w Seulu, jest po toksycznych relacjach, teraz pomaga kobietom. Tylko ze to nie jest typ osoby, która "ojoja". Ona po prostu mówi brutalną prawdę, wprost, ale zawsze z dobrą intencją. Polecam👌🏻♥️
O kolejny film, który otworzył mi oczy na temat mojego byłego 🫠 Love bombing pełną parą, że ja tego nie widziałam... Po dwóch miesiącach związku mówił mi, jak to będzie chciał wziąć ze mną ślub, jednocześnie wiedząc, że mam negatywny stosunek do małżeństwa i nie wiem, co musiałoby się stać żebym ten ślub kiedykolwiek wzięła XD Do tego często dostawałam od niego prezenty, a potem bardzo szybko mu się znudziło i musiałam wymuszać na nim zwykły spacer po mieście 🤡 Wielokrotnie mówił, że on się w życiu nie zmieni i że on zna siebie, no jak widać zmienił się tak bardzo, że sama go przestałam poznawać. Dlaczego oni to robią? Ja mam teraz jakąś traumę i boję się, że gdy kiedykolwiek umówię się z jakimś facetem i dostanę od niego kwiaty na jednym z pierwszych spotkań, to że on również prędzej czy później przestanie się starać. Szczerze? Już wolę być singielką na zawsze niż ryzykować kolejnymi takimi przypadkami 🤡
Nie zgadzam się co do 50/50. Kiedy facet wydaje na Was/Ciebie więcej pieniędzy często myśli, że może więcej wymagać (płacę wymagam) lub ma większą moc decyzyjną (przykładowo kupujecie meble do domu, on płaci więcej to jego zdanie co do wyboru jest ważniejsze) co prowadzi do przemocy ekonomicznej i pogłębiania patriarchatu 😕Jedynym wyjątkiem od 50/50 dla mnie byłaby sytuacja gdyby Wasze wypłaty różniłyby się kolosalnie, np Ty zarabiasz minimalną, a on 10k to ok, wtedy wkładacie od siebie na wspólne konto taką samą część procentową swojej wypłaty. No i wiadomo w sytuacjach kryzysowych kiedy np Wy straciłyście pracę no to logiczne, że partner jest wtedy od tego, żeby pomóc (ale w odwrotnej sytuacji jest tak samo)
No ale z kolei dla mnie stwierdzenie „50/50 jest ok wtedy gdy dzielicie się po pół obowiązkami” jest absurdalne bo… to ktoś z młodych jeszcze żyje inaczej? Dla mnie to oczywiste jak to, że woda jest mokra 😂 sorry Basia ale jak Cię na ogól lubię tak co do związków masz bardzo dziwne i starodawne podejście, pora wyjść z patriarchatu
patriarchat polega na wyższości mężczyzny nad kobietą. feminizm to możliwość wyboru. Więc ja wybieram swoje bezpieczeństwo finansowe poprzez zarabianie własnych pieniędzy, oszczędzanie, wydawanie własnych pieniędzy na siebie i jego i jednocześnie jestem wdzięczna za posiadanie partnera, który nie chce żebym przejmowała się rachunkami i mogła się skupić na rozwoju, odkładać większą część wypłaty itd. Nie polegam na nim w żaden sposób, bo stać by mnie było na opłacanie tych rachunków, ale doceniam, że nie jest to mój obowiązek w relacji 🫡
@ Feminizm to równość. Równość płci, równość partnerska. Na prawdziwym feminizmie korzystają korzystają obydwie strony. W sytuacji kiedy to facet płaci więcej to nie jest bycie na równi.
@@basiasas Feminizm to przede wszystkim RÓWNOŚĆ. Równość płci, równość partnerska. W sytuacji kiedy to facet płaci więcej to nie jest bycie na równi. Poza tym na prawdziwym feminizmie korzystają obydwie strony. Również faceci, szczególnie w sytuacji 50/50, bo wtedy mężczyzna nie jest obarczony obowiązkiem utrzymania wszystkich, nie ma presji, że jeśli on nie dowiezie to nie tylko on będzie „spać pod mostem”, ale również jego kobieta. Ja się cieszę, że nie nakładam na mojego partnera tak ogromnej presji.
uważacie że to red flag kiedy w kilkuletnim związku ja martwię się przyszłością mieszkaniem, główkuje jak więcej zarabiać, czy nie zmienić kraju, gdy druga strona chce zostać w aktualnej pracy i w dużej mierze odpowiada jej sytuacja? chce poznać waszą opinię
Ja mam od dokładnie roku. Wczoraj mieliśmy "rocznicę" pierwszej randki. Oczywiście ja - debil - zapomniałam. Ale nie przyszło mi do głowy aby świętować takie coś. W moim poprzednim związku np na dzień kobiet nie dostawałam nawet batonika, a co dopiero świętowanie pierwszej randki . Mój obecny partner za zapomnienie, nie miał nawet cienia pretensji i tak mnie ucałował, dał ogromny wazon z dziesięcioma różami i maskotkę. Miałam bardzo zły dzień a on mi go poprawił. No to ja nas zabrałam na jedzonko i kupiłam mu koszulkę, która mu się spodobała w sklepie.
W takim razie nie jest to love bombing. Nie wiem, dlaczego nagle przyjęło się bagatelizowanie tego zjawiska i nazywanie nim normalne okazywanie uczuć drugiej osobie. Love bombing to technika manipulacji, często zaliczana do przemocy psychicznej
mowisz o osobach wysokowrazliwych ktore potrzebuja wyrazania emocji i wymagasz ich apceptacji u innych a co z przeciwleglym spektrum osob z autyzmem ktore maja realny problem z czytaniem emocji i empatia w powszechnym rozumieniu, troche niefajnie
Ja tylko podkresle,że autyzm ≠ brak empatii i czytanie emocji. Sama jestem w spektrum autyzmu, znam wielu autystów i większość ma PRZEOGROMNA empatię albo chociaż w "normie'. Z czytaniem emocji trochę gorzej, ale jak się będzie szczerym to będzie wszystko okej.
W jaki sposób autyzm jest przeciwległy do wysokiej wrażliwość? Zresztą autyzm =/= brak empatii, a niski poziom empatii nie usprawiedliwia umniejszania czyiś uczuć, a o takim czymś mówiła Basia. I mówię to jako osoba neuroatypowa, przy czym moja najbliższa relacja również jest z osobą w spektrum.
@@discovampiredziękuję,że to powiedziałaś. Nienawidzę jak ludzie z nas robią chodzących toksykow... Jeśli jakiś autysta powie do swojego partnera coś takiego to TEN CZŁOWIEK jest zły, a nie "on ma autyzm".
@@pogromek1884 jesli ktos obcuje z taka osoba a nie ma pojecia o jej diagnozie moze wysnuwac mylne wnioski, wlasnie o braku empatii, nie sprecyzowalem ze emocje w spektrum sa wyrazane ale w sposob inny niz domyslny i nauczenie sie prawidlowo je komunikowac wymaga czasu i pracy. Takze nie umniejszam nikomu problemow chcialem tylko zasygnalizowac brak wrazliwosci i pewny waski sposob myslenia autorki.
Zgadzam się ze wszystkim! Jeśli wasi znajomi nie lubią waszego partnera, to warto ich wysłuchać dlaczego. Dowód anegdotyczny: mojego ojca nikt nie lubił, serio nie miał żadnych znajomych, bo wszystkimi gardził albo czuli, że jest jakiś dziwny. No i mieli rację, jest przemocowym narcyzem. Czuli od niego dziwny vibe pomimo tego, że moja rodzinka udawała idealną.
Przykro mi z powodu takiego ojca
@Its_Odys dziękuję 🥺🫂
@@melene_books8220 cokolwiek się dzieje u ciebie, trzymaj się
Moim zdaniem, to nie jest takie oczywiste. Dużo zależy od tego na jakie towarzystwo się trafi. Jeśli partner odstaje od twoich znajomych poziomem, zarobkami, a nawet klasą - może się zdarzyć, że nie będą go lubić, bo będzie od nich zbyt różny lub po prostu będą mu zazdrościć. Nie musi być wcale złym człowiekiem. Wyobraźmy sobie, że nagle dziewczyna z jakiegoś radykalnego środowiska poznaje lewicowca i okazuje się, że się dogadują. Jej znajomi pewnie go nie polubią. Bywa też na odwrót. Sama uwielbiałam byłego faceta mojej koleżanki, ignorowałam red flags, bo był bardzo dowcipny, inteligentny, super się gadało, itp. Dopiero po dłuższym czasie dowiedziałam się, jaką jest osobą i co przeżywała koleżanka. Gdybym wcześniej nie ignorowała red flags (nie znałam nawet tego pojęcia), to od razu skreśliłabym go jako człowieka i odradzała jej zwiazek z nim. Mamił wszystkich urokiem, a okazał się "wampierm energetycznym", krytykantem i bierną fleją w związku. Na zewnątrz pokazywał się z zupełnie z innej strony.
Jest też coś takiego jak męska rywalizacja (?). Bardzo często nowa dziewczyna kolegi jest lekko krytykowana, wyśmiewana przez jego znajomych. Pojawiają się sugestie o jej wierności, przebiegu, itp. Im ładniejsza tym bardziej. Nie wiem z czego to wynika, ale obserowowałam to już tyle razy u facetów w różnym wieku, że uznaję za normę.
Odnośnie ojca wspólczuję. W tym wypadku ewidentnie odpychający charakter.
@DeepDeepDeepInTheWater zgadzam się z tobą, dzięki za komentarz, bo mogłam spojrzeć na to z innej strony. Wgl uwielbiam społeczność na yt, można się wymienić doświadczeniami i opiniami. Dziękuję za miłe słowa, zrobiło mi się ciepłej na serduszku 💜 miłego wieczoru!
Mówiłaś trochę o tym, ale chciałabym podkreślić, że bardzo polecam obserwować co partner mówi o swoich byłych. W moim poprzednim związku, mój chłopak nienawidził każdej swojej poprzedniej dziewczyny, zawsze były toksyczne, łatwe itd. Wtedy miałam na tyle niską pewność siebie, że jak wplatywał mi to w komplementy o mnie, czyli cudownie, że ty jesteś taka, bo tamta była taka itd., to mnie to wręcz cieszyło, bo uznałam, że jestem tą jego wyjątkową dziewczyną! Może nie pierwszą, ale ważniejszą. Potem się okazało, że chłop miał kompleks ofiary i mógł zapomnieć o moich urodzinach, bo się nie wyspał, ale jak poszłam je świętować ze znajomymi, którzy o nich pamiętali, to był płacz, bo jak mogłam go nie wspierać, jak on miał taką ciężką noc 💔Oczywiście takich sytuacji, było bardzo dużo
Mam wrażenie, że mój były ma większość tych red flagów XDD I teraz mi głupio, bo dopiero po czasie je zauważyłam. Myślałam, że go zmienię albo pomogę mu w zrozumieniu uczuć i zachowań w związku. Wszystko w sumie tłumaczyłam jego spektrum autyzmu i traumami, po czasie dopiero zrozumiałam, że to wcale nie usprawiedliwia niefajnego zachowania wobec mnie. O ile ktoś się stara, słucha i widać zaangażowanie - okej, dam szansę, pogadajmy. Ale jeśli cały czas ta osoba się usprawiedliwia, nie słucha, umniejsza - koniec, szkoda czasu
Trochę mnie rozbawiła dyskusja na temat love bombingu. Jest to technika manipulacji, oczywiście, że jest to red flag. Tu nie powinno być żadnej dyskusji. To tak jakby zastanawiać się, czy krzyczenie na swojego partnera non stop to red flag, czy nie
Real
Całe te filmiki o Red flagach są śmieszne. Oglądają je baby, biorą to na serio, a potem wnoszą to do swojego życia bo dojdy nie mają swojego zdania. Są różne przypadki, a Red flagiem jest już to, że ktoś nie rozstrzyga danej sytuacji sam tylko właśnie musi posługiwać się cudzymi procesami myślowymi.
Czyli redflag to jakos 90% ludzi😂
dyskusje mogą wynikać z wychodzenia z różnych definicji. są ludzie, którzy po prostu są bardzo wylewni i entuzjastyczni, i to wcale nie musi być technika manipulacji tylko po prostu cecha osobowosci (którą trzeba oczywiscie moderować pod to, na ile to pasuje drugiej osobie, ale to już inna sprawa)
@maja-qy2rn ależ oczywiście, jak najbardziej. Natomiast jeśli ktoś jest wylewny i uczuciowy, to nie ma nic do rzeczy z love bombingiem. Jego nieodłączną częścią jest właśnie nagły brak zainteresowania, totalne przeciwieństwo dotychczasowego okazywania uczuć. Bardzo często jest to zjawisko cykliczne. Raz ktoś jest ultra uczuciowy, raz całkowicie zimny. Stąd określanie go mianem manipulacji. Jeśli natomiast tego nagłego zaniku nie ma, po prostu ktoś jest miły, uczuciowy i wylewny, to nie jest love bombing. Tak samo jak depresją nie jest popłakanie się na wzruszającym filmie. To po prostu dwie różne rzeczy.
Co do znajomych. Sama byłam tą, która nie dogadywała się z przyjaciółmi chłopaka. Byli toksyczni i wykorzystywali go jak się tylko dało. Rozmowy, tłumaczenia na nic się nie zdały. W momencie jak chłopak przeprowadził się do innego miasta i nie miał czasu na spotykanie się z tą ekipą przejrzał na oczy. Sytuacja skończyła się tak, że to oni finalnie kopnęli go w tyłek bo nie był już tak posłuszny jak dawniej. Morał z tej bajki taki: Pseudo- wieloletnie przyjaźnie również mogą się zakończyć a partner/partnerka wnosi nowe i świeże spojrzenie do tej grupy. I idąc tokiem rozumowania z filmu to partner powinien mnie rzucić w cholerę po pół roku a jesteśmy razem 7 lat i w sierpniu ślub.
Mam podobny przykład ale wobec konkretnej osoby nie grupy znajomych. Przyjaciel mojego męża tylko go udawał. Bardzo go bolało że układa sobie życie zawodowo i prywatnie. Próbował podważać naszą relację (to był typ który uważał że kobietę to trzeba śledzić bo na pewno zdradzi itd.) Kilka miesięcy przed naszym ślubem mieliśmy iść wspólnie do klubu, nigdy nie odmawialiśmy ale źle się czułam, a mój wtedy narzeczony nie chciał mnie samej zostawiać w domu więc napisał do niego, że ze względu na to że źle się czuję zostajemy w domu ale może wpaść na drinka. Obraził się śmiertelnie. Napisał, że go nie szanuje i przestał się odzywać. Do dzisiaj nie rozmawiają a typ ogólnie bardzo wyizolował się społecznie, nie tylko od nas.
Z tym pierwszym redflagiem, z narzekaniem czy odciąganiem od znajomych nie do końca bym się zgodził. Na początku mojego obecnego związku mój chłopak wprost mi mówił, że moi znajomi to nie jest najlepszy wybór i w żaden sposób mnie nie rozwijają. Z perspektywy czasu uważam, że to było bardzo dobre. Za bardzo wpadłem w jakieś kinkowe znajomości gdzie wszystko kręciło się wokół różnych mniej lub bardziej ekstremalnych aktywności około seksualnych. Nic co człowieka jakkolwiek rozwija. Mojemu chłopakowi zależało na tym, żebym poznawał ludzi spędzających czas na robieniu kreatywnych rzeczy, żeby móc się z nimi rozwijać, czegoś od nich uczyć i rosnąć jako osoba.
Przecież z filmiku wynika, że to zależy od indywidualnej sytuacji, więc nwm z czym się nie zgadzać, gdy Wasze poglądy są tutaj spójne, takie mam przynajmniej wrażenie
Ale tak, dobry przykład i dobrze, że o tym mówisz, bo można zobaczyć kolejny kontekst, w którym ten "red flag" tym red flagiem nie jest
ja sie z 1- JEŚLI PRZYJACIELE CHŁOPAKA CIE NIE LUBIĄ TO JESTEŚ REDFLAGIEM I COS JEST NIE TAK Z TOBĄ - nie zgadzam, sama byłam ofiarą kolegów mojego chłopaka bo byli zazdrośni ze odbieram im służącego. Obrażali mnie do niego (tzn oczywiście oni tylko ŻARTOWALI), zaczepiali mnie zebym w koncu wypuscila tego biednego chłopaka z domu (ode mnie) - który sam chcial ze mną spędzać czas, albo wolal isc ze mną gdzies, niż z nimi na siłownie, no stracili też najbardziej taksówkarza i ziomeczka, który zawsze udostępniał miejsce na meczyk czy bijackie patologie + piwko więc to oczywisce ze nie byli zadowoleni ze strat :)))
kiedy juz otwarcie im powiedzialam ze przeszkadza mi to, i nie zmuszam swojego chlopa do niczego - zrównali mnie z błotem, że jestem "gównem w złotym papierku" a także, że jestem spalona u nich na całe życie XDDDDDDDDDDDDDDD
no powiem tak, trudno, śmieci się wyniosły. Ostatecznie nowi koledzy z pracy nigdy w życiu nie potraktowali mnie źle. Także - NIE- jeśli całe otoczenie twojego chłopaka Cię nie lubi - nie musi być coś z tobą nie tak i wręcz odwrotnie, to może być redflag DLA CIEBIE, jeśli twój chłopak nie będzie umieć powiedzieć "wypad" do kolegów, którzy nie szanują jego i twojej relacji.
Czasem ktoś ma jakieś zjebane otoczenie i to nie Ty jesteś problemem.
Odkryłam to właśnie z nowymi ludzmi w jego zyciu, którzy najwyraźniej są na tyle dojrzali i sami są w relacjach, że rozumieją jak to działa.
Mieszkamy razem 3 lata, a ja wiecej na oczy nie chce widzieć tamtych chłopaczków, on raz na rok się z nimi widzi i ok to są jego znajomi z dzieciństwa.
Tak się składa, że jego obecny ziomek z pracy jest też moim ziomiem, a więc jednak się da i nie jestem problemem :)))
Byłam w związku przez rok i wydawało mi się, że wszystko jest ok, ale jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała było to, że typ nie chciał zablokować swojej byłej na insta, szczególnie, że kilka razy już do niego pisała gdy byliśmy razem, raz jej obecność w jego życiu doprowadziła do naszego rozstania… and guess what. Jestem sama i pracuję nad tym, by być lepszą dla siebie i innych a on dwa tygodnie po zerwaniu z powodu „stresu” nagle ma z nią kontakt. Także moim red flagiem jest po prostu niedomykanie relacji gdy wchodzi się w nową. To też jest nauka na całe życie, niestety…
Czyli.. Masz kontakt ze swoim eks, bo wiesz, że on ma ze swoją? 😅 Znam wiele sytuacji, gdzie zerwanie zakończyło się na tyle polubownie, że nie było potrzeby udawania, że się nie zna. Szczególnie, kiedy łączą was wspólni znajomi
@ tu była kwestia tego, że nie mieli kontaktu, ale nie byli też zablokowani, okazało się, że on codziennie wchodził na jej profil i sprawdzał czy coś się zmieniło i vice versa. Nie chciałabym mieć z nim do czynienia, gdyby dalej z nią rozmawiał czy pisał, ale jak się okazało, tak naprawdę to robił w bardzo sprytny sposób…
@@marinamina2540No super ale nie każdy musi chcieć być w związku z osoba która ma kontakt z byłymi, ja nie chce resztek po kimś
Sama byłam w toksycznej relacji i rok po wydarzeniach łapię się za głowę.. Aaa, w temacie❕Napiszę jedynie z poradą - MEGA polecam kanał Oj Angela - jest i tu, na YT i na TikToku, często robi live'y. Mieszka w Seulu, jest po toksycznych relacjach, teraz pomaga kobietom. Tylko ze to nie jest typ osoby, która "ojoja". Ona po prostu mówi brutalną prawdę, wprost, ale zawsze z dobrą intencją. Polecam👌🏻♥️
Dużo zobaczyłam po tym filmie, dzięki bardzo!
🦙🦙🦙🦙🦙 taktyczny komentarz dla zasięgu Basi.
10:09 udawanie, że się płacze, by druga strona czuła się winna, że nie ma na coś ochoty...
Wydaje mi się, że moj związek nie jest zdrowy, ale oboje pracujemy nad tym, aby był. Bo bardzo nam zależy
Powodzenia i najlepszego dla was
@@rozmrozona powodzenia, trzymam kciuki za twój związek! 💜
najwazniejsze ze pracujecie nad tym
Masz mega ładny głos ❤
👀🤍
O kolejny film, który otworzył mi oczy na temat mojego byłego 🫠
Love bombing pełną parą, że ja tego nie widziałam... Po dwóch miesiącach związku mówił mi, jak to będzie chciał wziąć ze mną ślub, jednocześnie wiedząc, że mam negatywny stosunek do małżeństwa i nie wiem, co musiałoby się stać żebym ten ślub kiedykolwiek wzięła XD
Do tego często dostawałam od niego prezenty, a potem bardzo szybko mu się znudziło i musiałam wymuszać na nim zwykły spacer po mieście 🤡
Wielokrotnie mówił, że on się w życiu nie zmieni i że on zna siebie, no jak widać zmienił się tak bardzo, że sama go przestałam poznawać. Dlaczego oni to robią?
Ja mam teraz jakąś traumę i boję się, że gdy kiedykolwiek umówię się z jakimś facetem i dostanę od niego kwiaty na jednym z pierwszych spotkań, to że on również prędzej czy później przestanie się starać.
Szczerze? Już wolę być singielką na zawsze niż ryzykować kolejnymi takimi przypadkami 🤡
Nie zgadzam się co do 50/50. Kiedy facet wydaje na Was/Ciebie więcej pieniędzy często myśli, że może więcej wymagać (płacę wymagam) lub ma większą moc decyzyjną (przykładowo kupujecie meble do domu, on płaci więcej to jego zdanie co do wyboru jest ważniejsze) co prowadzi do przemocy ekonomicznej i pogłębiania patriarchatu 😕Jedynym wyjątkiem od 50/50 dla mnie byłaby sytuacja gdyby Wasze wypłaty różniłyby się kolosalnie, np Ty zarabiasz minimalną, a on 10k to ok, wtedy wkładacie od siebie na wspólne konto taką samą część procentową swojej wypłaty. No i wiadomo w sytuacjach kryzysowych kiedy np Wy straciłyście pracę no to logiczne, że partner jest wtedy od tego, żeby pomóc (ale w odwrotnej sytuacji jest tak samo)
No ale z kolei dla mnie stwierdzenie „50/50 jest ok wtedy gdy dzielicie się po pół obowiązkami” jest absurdalne bo… to ktoś z młodych jeszcze żyje inaczej? Dla mnie to oczywiste jak to, że woda jest mokra 😂 sorry Basia ale jak Cię na ogól lubię tak co do związków masz bardzo dziwne i starodawne podejście, pora wyjść z patriarchatu
patriarchat polega na wyższości mężczyzny nad kobietą. feminizm to możliwość wyboru. Więc ja wybieram swoje bezpieczeństwo finansowe poprzez zarabianie własnych pieniędzy, oszczędzanie, wydawanie własnych pieniędzy na siebie i jego i jednocześnie jestem wdzięczna za posiadanie partnera, który nie chce żebym przejmowała się rachunkami i mogła się skupić na rozwoju, odkładać większą część wypłaty itd. Nie polegam na nim w żaden sposób, bo stać by mnie było na opłacanie tych rachunków, ale doceniam, że nie jest to mój obowiązek w relacji 🫡
@ Feminizm to równość. Równość płci, równość partnerska. Na prawdziwym feminizmie korzystają korzystają obydwie strony. W sytuacji kiedy to facet płaci więcej to nie jest bycie na równi.
@@basiasas Feminizm to przede wszystkim RÓWNOŚĆ. Równość płci, równość partnerska. W sytuacji kiedy to facet płaci więcej to nie jest bycie na równi. Poza tym na prawdziwym feminizmie korzystają obydwie strony. Również faceci, szczególnie w sytuacji 50/50, bo wtedy mężczyzna nie jest obarczony obowiązkiem utrzymania wszystkich, nie ma presji, że jeśli on nie dowiezie to nie tylko on będzie „spać pod mostem”, ale również jego kobieta. Ja się cieszę, że nie nakładam na mojego partnera tak ogromnej presji.
Basia jak ty sie ładnie wypowiadasz ❤ super odcinek
🫶🏼
bestie wstawila film, let's go
🤍🤍🤍
uważacie że to red flag kiedy w kilkuletnim związku ja martwię się przyszłością mieszkaniem, główkuje jak więcej zarabiać, czy nie zmienić kraju, gdy druga strona chce zostać w aktualnej pracy i w dużej mierze odpowiada jej sytuacja? chce poznać waszą opinię
wg mnie nie tej sytuacji nie można w ogóle oceniać pod kątem “flag”, macie po prostu różne plany na przyszłość
Poprostu macie różne priorytety i warto o tym normalnie pogadać np czemu chcesz zmienić sytuację itp
Ale to skąpstwo mnie uderzyło… potrzebowałam tego filmiku 2 lata temu 😅
Basia, jak teraz robisz paznokcie??
chyba muszę nagrać jakiś update, bo już od miesięcy robię sama i wychodzą już naprawdę dobrze! 🤍
Tymczasem ja, która nigdy nie była w związku 🥲
Jak ja cię lubię
🤍🫶🏼
🦙 kto wie ten wie 😂
Ja mam love bombing od 3,5 roku :D :D
Slayyy
To czemu tego nie przerwiesz?
@@Natalia-dr5ly dlaczego bym miała? To nie jest przypadek kiedy trwa 3 miesiące i nagle typ się zamienia w kogoś innego :D
Ja mam od dokładnie roku. Wczoraj mieliśmy "rocznicę" pierwszej randki. Oczywiście ja - debil - zapomniałam. Ale nie przyszło mi do głowy aby świętować takie coś. W moim poprzednim związku np na dzień kobiet nie dostawałam nawet batonika, a co dopiero świętowanie pierwszej randki . Mój obecny partner za zapomnienie, nie miał nawet cienia pretensji i tak mnie ucałował, dał ogromny wazon z dziesięcioma różami i maskotkę. Miałam bardzo zły dzień a on mi go poprawił. No to ja nas zabrałam na jedzonko i kupiłam mu koszulkę, która mu się spodobała w sklepie.
W takim razie nie jest to love bombing. Nie wiem, dlaczego nagle przyjęło się bagatelizowanie tego zjawiska i nazywanie nim normalne okazywanie uczuć drugiej osobie. Love bombing to technika manipulacji, często zaliczana do przemocy psychicznej
Ale wcześnie omg
🦙
mowisz o osobach wysokowrazliwych ktore potrzebuja wyrazania emocji i wymagasz ich apceptacji u innych a co z przeciwleglym spektrum osob z autyzmem ktore maja realny problem z czytaniem emocji i empatia w powszechnym rozumieniu, troche niefajnie
Ja tylko podkresle,że autyzm ≠ brak empatii i czytanie emocji. Sama jestem w spektrum autyzmu, znam wielu autystów i większość ma PRZEOGROMNA empatię albo chociaż w "normie'. Z czytaniem emocji trochę gorzej, ale jak się będzie szczerym to będzie wszystko okej.
Jest różnica między autyzmem a emocjonalnym kamieniem 😂
Wiem, bo z obiema osobami miałam do czynienia
W jaki sposób autyzm jest przeciwległy do wysokiej wrażliwość? Zresztą autyzm =/= brak empatii, a niski poziom empatii nie usprawiedliwia umniejszania czyiś uczuć, a o takim czymś mówiła Basia. I mówię to jako osoba neuroatypowa, przy czym moja najbliższa relacja również jest z osobą w spektrum.
@@discovampiredziękuję,że to powiedziałaś. Nienawidzę jak ludzie z nas robią chodzących toksykow...
Jeśli jakiś autysta powie do swojego partnera coś takiego to TEN CZŁOWIEK jest zły, a nie "on ma autyzm".
@@pogromek1884 jesli ktos obcuje z taka osoba a nie ma pojecia o jej diagnozie moze wysnuwac mylne wnioski, wlasnie o braku empatii, nie sprecyzowalem ze emocje w spektrum sa wyrazane ale w sposob inny niz domyslny i nauczenie sie prawidlowo je komunikowac wymaga czasu i pracy. Takze nie umniejszam nikomu problemow chcialem tylko zasygnalizowac brak wrazliwosci i pewny waski sposob myslenia autorki.
Jak kobieta ma dużo znajomych, to redflag.
Dlaczego?
XDDDD co
🦙
🦙🦙
🦙
🦙🦙🦙
🦙
🦙❣
🦙
🦙🦙❤
🦙