Również należę do szczęśliwców, którzy mieli okazję zagrać w Valhallę, tak jak Vievioor, a było to w Toruniu. Po przedstawieniu zasad przez Wookiego, wszystko było raczej jasne. Grę bardzo polecam, zyskuje ona w mych oczach po rozegraniu partyjki próbnej, pomimo iż moja narzeczona i kumpel skopali mi odwłok, ja bardzo chcę rozegrać ponowną partię. Polecam, wszakże losowość z kości może trochę odstraszać, lecz po bliższym poznaniu nie przeszkadza mi zupełnie. Piękne duże karty, pięknie ilustrowane i jak dodać do tego finalne wykonanie to już z niecierpliwością czekam na kampanię w styczniu.
Hej Łukasz, a jak mamy liczyć te punkty z dodatku? Ginie wojownik i trafia pod kartę jarla. Skąd mamy zatem wiedzieć na końcu podczas liczenia czy on zginął z zielonym, w gronie trzech czy sam? Jakoś się zaznacza jakie "sety" wojowników w danej bitwie poszły do Valhalli? Czy po prostu mamy zliczać na bieżąco (na kartce?)? A może dołożysz jakiś tor punktowy? Poza tym gra prezentuje się wspaniale i już się nie możemy doczekać! Pozdrawiam!
Gdy umiera wojownik z dodatku, dobieramy karty z talii odrzuconej o wartości punktowej równej premii. Także działa to bardzo sprawnie i elegancko w grze :)
Łukasz - żłobione kości - bez tego ani rusz... :) Miód dla moich uszu! Dodatkowo mam nadzieję, że same karty będą standardowych rozmiarów - tzn. takich, aby dopasować do nich koszulki dostępne na rynku. Ok - znalazłem info nt rozmiaru kart 65x100 mm :)
Miałem okazję zagrać w Valhallę w miniony weekend, podczas toruńskiego mini konwentu. Zacznę od tego, że przez ostatnie miesiące czułem jak rośnie wokół niej spory hype na kanale, który u mnie delikatnie opadał wraz z tym jak pojawiało się więcej szczegółów. Podchodziłem do gry raczej sceptycznie. Wątpliwości zniknęły po rozegranej partii. Nie miałem dla Łukasza krytycznych uwag, bo po prostu wszystko w tej grze działa i jest na tyle dopracowana, że po jednej partii nie zauważyliśmy z pozostałymi graczami żadnych niedociągnięć, a jakieś doświadczenie w różnych, mniej lub bardziej złożonych grach mamy. Mogłem przyczepić się tylko braku znacznika mojego koloru tarczy, kiedy pod koniec rozgrywki nie pamiętałem na 100%, które były moje, bo miałem już u siebie tarcze od wszystkich graczy, a kilka swoich straciłem. Nie gustuję w bitewnych karciankach, jednak ta rozgrywka dostarczyła mi sporo zabawy. Po jednej partii nie poczułem specjalnie Wikingów, ale zdecydowanie czułem wojowników, których muszę wyposażyć w broń i poświęcić w walce. Dodatkowo karty taktyki i zdolności Jarlów dobrze pozwalały zarządzać losowością kości ekwipunku. Również tylko na podstawie jednej partii nie zauważyłem żadnych niezbalansowanych elementów. Dla mnie to wszystko w sumie bardzo dobrze działa, dostarcza rozrywki i emocji, i pozostawia niedosyt, że tylko jedną partię udało nam się zagrać. Od strony technicznej, na podstawie prototypu, mogę powiedzieć że ilustracje są fantastyczne, ikony na kartach i kościach intuicyjne i czytelne (dobrze skontrastowane względem ilustracji kart). Całkowita korelacja wymaganego ekwipunku ze stanem posiadania postaci na ilustracji dla mnie osobiście jest mega "ficzerem". Na koniec dwa słowa, że nie jestem znajomym Piaska i nie mam paszportu Polsatu. Jest to relacja zwykłego niewiernego Tomasza, który uwierzył, bo zobaczył. Musiałem się podzielić z tymi z Was, którzy nie mieli i nie będą mieli okazji zobaczyć przed kampanią crowdfundingową. Grę uważam za dość uniwersalną, podobała się całej naszej ekipie, a mamy różne gusta. Osobiście muszę ją mieć ze wszystkimi stretch goal'ami z nadchodzącej kampanii, dlatego polecam rozważyć i namawiam do wsparcia.
Może te kolory tarcz znajdą się formie drukowanej ikony na planszach gracza które już się ufundowały z tego co widziałam i to rozwiązałoby by problem z pamięcią nas wszystkich😊
Dodatkowe kości, które można dokupić jako nagrodę są w kolorach wszystkich tarcz w grze, więc one mogą być znacznikiem dla gracza (oczywiście jak zakupi te dodatkowe kości). A tak to plansze w kolorach tarcz będą najlepsze :)
Zapowiada się super :-). Teraz wreszcie będzie można ponownie obejrzeć gameplay, tym razem ze zrozumieniem 8-). Przy okazji sprawa niemerytoryczna - biała koszulka bardzo mocno odbija światło i razi po oczach, szczególnie gdy jest skontrastowana czarnym tłem.
Mechanicznie być może to działa dobrze, ale fabularnie to mega dziwne. Wygrywam, zabijam przeciwnika, który cudownie ożywa, a ja ginę, mimo że nie umarłem. Wtf. Nie, zupełnie to do mnie nie trafia. Hm sugestia wprowadzić pkt zwycięstwa (może żetony złota, gniewu, łaski odyna?) jak wygrywam otrzymuje tyle pkt ile jest na kartach moich wojowników dodatkowo drużyna która pozwoliła mi zwyciężyć trafia z powrotem na moją rękę np oprocz tych których w bitwie nieaktywowalem (ci trafiają na stos odrzuconych). Tak by było zdecydowanie logiczniej i klimatyczniej.
Nie wiem jak wam, ale mi zdecydowanie bardziej podoba się na kostkach blank(puste pole) jako pusty wynik niż X, który ma oznaczać to samo. Pomyśl nad tym. Oczywiście kostki wyżłobione :)
Kiedy mówisz o tym, że po wygranej rozgrywce karty idą do Walhalli, byłem pewien, że wojownicy przeciwnika zginą pohańbieni i pójdą na stos kart odrzuconych. Trochę z fabularnego punktu widzenia wydaje mi się dziwne, że przegrana drużyna zostaje w grze. Jestem pewien, że to działa mechanicznie, ale trochę dziwnie brzmi... Poza tym, wygląda ciekawie!
Rzeczywiście śmierć bez punktów przegranej drużyny byłaby może bardziej "logiczna" ale mechanicznie teraz działa to bez zarzutu. W tej grze jest dużo walki i przegrany gracz bez armii zostawałby totalnie w tyle. A tak mogę tutaj trochę przegrywać, ale to nie oznacza, że wypadam z gry, bo wciąż mam wojowników. Muszę tylko dobudować drużynę albo zebrać jakieś taktyki i w końcu pewnie wygram. Po prostu Odyn nie przyjmuje przegranych. Lecza rany i wracają do drużyny Jarla.
Gry planszowe u Wookiego, wsparłem, czekam cierpliwie na pierwszą partię. Jeśli to możliwe: jestem leworęczny- siła wojowników, ekwipunek i punkty chwały mogłyby znaleźć się po obu stronach?
Fajnie jakby było też pole Valhalli na które lądowaliby polegli wojownicy oraz pole na karty do ciągnięcia nowych kart. Małe urozmaicenie ale lepsze niż odkładanie kart byle gdzie lub pod kartę Jarla :)
@Paweł Liszewski "Wookie mam wytłumaczenie dla fabuły, które jest bardziej logiczne. Musisz troszkę zmienić koncept, powiedzmy, że Ci wszyscy wojownicy już są w Valhalli (pasuje do tytułu), a nie dopiero do niej idą. I jak mitologia nordycka przedstawia wojownicy znajdujący się w Valhalli toczą boje i ucztują. Więc wystawiasz swoich do pojedynku, wygrywają go i idą ucztować, a przegrani liżą rany i czekają na swoją kolej żeby zasiąść do stołu. Punkty dostajesz za tych, którzy zasiedli z Thorem do uczty. Dalej pasuje do mechaniki, nazwy i klimatu :D" Idealna koncepcja myślowa.
Wookie a dlaczego z 7 kart wybieramy 5 a pozniej dostajemy wojownika? Nie wiecej mozliwosci kombinowania i dopasowania reki startowej dawałoby gdyby wybór był już po tym, gdy wiemi jakiego gieroja mamy na starcie?
I nikt nie stęka że ma mniejszy wybór na starcie ze względu na to żedostaje goscia bez wyboru i musi z tym zyc. A Tak moze sobie jeszcze karty do niego dopasować
Gdybyś jednak jeszcze chciał ujednolicić zasady i żeby setup przed grą właściwą był elegancki ja bym Ci proponował na początku wprowadzić zawsze draft z 7 kartami, 5 idzie na reke a z ostatnich 2 ktore dostajemy wybieramy jedna i wykladamy na stol jako ziomeczka, druga odrzucana. Wtedy kazdy ma dokladnie taka sama ilosc wyborow. I nie ma znaczenia kto rozpoczyna
Wczoraj obejrzałam wszystkie filmy o grze, wspomniałeś gdzieś o planszy. Przy takiej zawartości gry, ilości kart, kości tarcz, to nie wygląda na grę za 59 zł A jeśli nie budżetowa gra to plansze dla każdego gracza lub jedna duża z polami na karty.... hmm robi się gruba rzecz. Z niecierpliwością czekam na rozwój. A piszę z punktu widzenia niezbyt doświadczonego gracza lubiącego ładne klimaty ;)
No właśnie co to znaczy pierwszego dnia? Bo w listopadzie mówiłeś o starcie kampani croud w styczniu. Ale jak to działa w tym przypadku? Strzelam: 10.01 podajesz nr konta, zrzucamy się na pierwszy druk, tłoczenie czy co tam trzeba, aż bedzie kwota 50 000 zł ( strzelam) , zaczynacie produkcję. Czy tak, czy to zupełnie inaczej działa? Znam patronite ale to raczej nie to. Rozświetl trochę tę mechanikę proszę.
Mamy więc w grze 4 klany? Wojownik będzie gotowy do walki dopiero gdy wszystkie miejsca w jego ekwipunku będą zasłonięte przez kości? Czy silny wojownik to zawsze ten, który ma jednocześnie wysokie punkty walki i wysokie punkty walhali? Jak zwrócił już ktoś uwagę, poza tarczami które mogą rozejść się między pozostałymi graczami, dobrze by mieć jakiś swój znacznik w kolorze tarcz. Powodzenia poza tym, bo widzę potencjał w kombinowaniu. Sporo będzie mozna zrobić przy względnej prostocie całego tego założenia. Widzę elementy mechanki z Potworów w Tokio, które mogą wreezcie działać przy dwóch graczach. Doprecyzuj słowa opisujące wstęp do gry. Jeżeli zwycięscy wojownicy będą się w nagrodę wznosić do Walhali, a przegrani po prostu pozostaną na ziemi i będą lizać rany to otrzemy się tu o niezły mistycyzm i czasy gdy bogowie chodzili po ziemi, bawili się i nieraz spółkowali z mieszkańcami Midgardu 😉.
Kurcze kolejny raz spróbuję zapytać bo za każdym razem jest echo: dlaczego zwycięzcy muszą iść do valhali? Zwycięzcy zazwyczaj wracają do domu i żony z tarcza a nie ma tarczy? Jaka jest w tym logika? A przegrani zostają na stole? Czyli pokonani żyją a zwycięzcy umarli?
Bo to jest Ragnarok i nie ma do czego wracać. Bo to nie jest przykra, ale chwalebna śmierć. Bo Valhalla nie jest dla każdego, ale tylko dla tych, których przyjmie Odyn. Brzmi sensownie?
Jakoś nie do końca mnie przekonałes. Poza tym mówiłeś że ragnarock to tylko ostatnia runda a nie cała gra jeśli dobrze zrozumiałem. Poza tym, nadal nie widzę sensu pozostawienia przy życiu przegranych. Wygrana idą do valhali i do przegranych: "no fajnie ze wam natluklismy ale i tak będziecie żyli a my idziemy do Odyna bo tak zadecydował yarl". Jakoś to merytorycznie mi się nie klei. Mechanicznie wygląda nieźle i chętnie spróbuję jak będzie okazja ale pełnej logiki tematycznej nie widzę.
Wookie: Nie rozumiem: wygrywasz - wojownicy giną w hwale (znikają ze stołu). Przegrywasz to nie giną i zostają na stole. To wydaje mi się trochę nielogiczne i mało intuicyjne.
To jest uwaga, jaką dostajemy gdy tłumaczymy grę, ale znika zazwyczaj po pierwszej/drugiej bitwie w grze. Rzeczywiście może być to lekko nieintuicyjne, ale uwierz, że mechanika się broni. Działa, w grze nie ma z tym problemu, a sama gra przez to jest fajnie zbalansowana. A przegrani leczą rany i wracają na pole bitwy. Odyn ich nie przyjął :)
Ja sobie tłumaczę, że zwyciężyli i odchodzą w chwale na ucztę, bo im się należy (nie zakładam, że giną) i wtedy ma to dla mnie sens ;) taka wikingowa emerytura ;)
Są przerzuty jak masz kartę specjalną A tak "normalnie" - możesz odrzucić 1 kość i dowolne przerzucić. Także jest kilka przerzutów, ale nie bez końca :)
🔥 PONAD 400 % ZEBRANE - WIELKIE DZIĘKI 🔥
zagramw.to/valhalla
Czuję, że to będzie dobre i nie mogę się doczekać, aż sam zagram ze znajomymi :D
Zamiast umierania - "dostąpienie" Valhalli (np. Odyn pozwala im przejść przez bramę czy cuś). I wszystko zaczęłoby mieć sens.
Również należę do szczęśliwców, którzy mieli okazję zagrać w Valhallę, tak jak Vievioor, a było to w Toruniu. Po przedstawieniu zasad przez Wookiego, wszystko było raczej jasne. Grę bardzo polecam, zyskuje ona w mych oczach po rozegraniu partyjki próbnej, pomimo iż moja narzeczona i kumpel skopali mi odwłok, ja bardzo chcę rozegrać ponowną partię. Polecam, wszakże losowość z kości może trochę odstraszać, lecz po bliższym poznaniu nie przeszkadza mi zupełnie. Piękne duże karty, pięknie ilustrowane i jak dodać do tego finalne wykonanie to już z niecierpliwością czekam na kampanię w styczniu.
Kurczę Wooki Łukaszu Woźniak Jesteś genialny! Czapki z głów!
Brawo! Dobra robota😃
juhuuuuu! :D
Te karty wyglądają jak zajebisty Tarot!!!
Czekam, czekam, czekam, czekam!!! :)
Wygląda bardzo interesująco, dopracujcie estetykę kości i tarcz dla przyjemności wizualno dotykowych ;) a będzie petarda.
Hej Łukasz, a jak mamy liczyć te punkty z dodatku? Ginie wojownik i trafia pod kartę jarla. Skąd mamy zatem wiedzieć na końcu podczas liczenia czy on zginął z zielonym, w gronie trzech czy sam? Jakoś się zaznacza jakie "sety" wojowników w danej bitwie poszły do Valhalli? Czy po prostu mamy zliczać na bieżąco (na kartce?)? A może dołożysz jakiś tor punktowy? Poza tym gra prezentuje się wspaniale i już się nie możemy doczekać! Pozdrawiam!
Gdy umiera wojownik z dodatku, dobieramy karty z talii odrzuconej o wartości punktowej równej premii.
Także działa to bardzo sprawnie i elegancko w grze :)
Łukasz - żłobione kości - bez tego ani rusz... :) Miód dla moich uszu! Dodatkowo mam nadzieję, że same karty będą standardowych rozmiarów - tzn. takich, aby dopasować do nich koszulki dostępne na rynku. Ok - znalazłem info nt rozmiaru kart 65x100 mm :)
Miałem okazję zagrać w Valhallę w miniony weekend, podczas toruńskiego mini konwentu. Zacznę od tego, że przez ostatnie miesiące czułem jak rośnie wokół niej spory hype na kanale, który u mnie delikatnie opadał wraz z tym jak pojawiało się więcej szczegółów. Podchodziłem do gry raczej sceptycznie.
Wątpliwości zniknęły po rozegranej partii. Nie miałem dla Łukasza krytycznych uwag, bo po prostu wszystko w tej grze działa i jest na tyle dopracowana, że po jednej partii nie zauważyliśmy z pozostałymi graczami żadnych niedociągnięć, a jakieś doświadczenie w różnych, mniej lub bardziej złożonych grach mamy. Mogłem przyczepić się tylko braku znacznika mojego koloru tarczy, kiedy pod koniec rozgrywki nie pamiętałem na 100%, które były moje, bo miałem już u siebie tarcze od wszystkich graczy, a kilka swoich straciłem.
Nie gustuję w bitewnych karciankach, jednak ta rozgrywka dostarczyła mi sporo zabawy. Po jednej partii nie poczułem specjalnie Wikingów, ale zdecydowanie czułem wojowników, których muszę wyposażyć w broń i poświęcić w walce. Dodatkowo karty taktyki i zdolności Jarlów dobrze pozwalały zarządzać losowością kości ekwipunku. Również tylko na podstawie jednej partii nie zauważyłem żadnych niezbalansowanych elementów.
Dla mnie to wszystko w sumie bardzo dobrze działa, dostarcza rozrywki i emocji, i pozostawia niedosyt, że tylko jedną partię udało nam się zagrać.
Od strony technicznej, na podstawie prototypu, mogę powiedzieć że ilustracje są fantastyczne, ikony na kartach i kościach intuicyjne i czytelne (dobrze skontrastowane względem ilustracji kart). Całkowita korelacja wymaganego ekwipunku ze stanem posiadania postaci na ilustracji dla mnie osobiście jest mega "ficzerem".
Na koniec dwa słowa, że nie jestem znajomym Piaska i nie mam paszportu Polsatu. Jest to relacja zwykłego niewiernego Tomasza, który uwierzył, bo zobaczył. Musiałem się podzielić z tymi z Was, którzy nie mieli i nie będą mieli okazji zobaczyć przed kampanią crowdfundingową. Grę uważam za dość uniwersalną, podobała się całej naszej ekipie, a mamy różne gusta. Osobiście muszę ją mieć ze wszystkimi stretch goal'ami z nadchodzącej kampanii, dlatego polecam rozważyć i namawiam do wsparcia.
Kurcze tak chciałem się pojawić, jednak pacholęta się "rozłożyły" i zamiast gracza przyszło mi biegać i robić herbatkę dla dzieci:))
Rozsądna uwaga z tym kolorem znacznika tarczy - miejmy nadzieję że w finalnej wersji będzie to po prostu rozwiązane.
Może te kolory tarcz znajdą się formie drukowanej ikony na planszach gracza które już się ufundowały z tego co widziałam i to rozwiązałoby by problem z pamięcią nas wszystkich😊
Dodatkowe kości, które można dokupić jako nagrodę są w kolorach wszystkich tarcz w grze, więc one mogą być znacznikiem dla gracza (oczywiście jak zakupi te dodatkowe kości). A tak to plansze w kolorach tarcz będą najlepsze :)
@Wooki dzięki za możliwość pobrania filmu z YT na dysk- dobra instrukcja przyda się. P.S. Kiedy to wychodzi?
Zapowiada się super :-). Teraz wreszcie będzie można ponownie obejrzeć gameplay, tym razem ze zrozumieniem 8-).
Przy okazji sprawa niemerytoryczna - biała koszulka bardzo mocno odbija światło i razi po oczach, szczególnie gdy jest skontrastowana czarnym tłem.
masz rację, po nagraniu się z tą koszulką spostrzegłem :/
Kiedy będzie można kupić?
Mechanicznie być może to działa dobrze, ale fabularnie to mega dziwne. Wygrywam, zabijam przeciwnika, który cudownie ożywa, a ja ginę, mimo że nie umarłem. Wtf. Nie, zupełnie to do mnie nie trafia.
Hm sugestia wprowadzić pkt zwycięstwa (może żetony złota, gniewu, łaski odyna?) jak wygrywam otrzymuje tyle pkt ile jest na kartach moich wojowników dodatkowo drużyna która pozwoliła mi zwyciężyć trafia z powrotem na moją rękę np oprocz tych których w bitwie nieaktywowalem (ci trafiają na stos odrzuconych). Tak by było zdecydowanie logiczniej i klimatyczniej.
Nie wiem jak wam, ale mi zdecydowanie bardziej podoba się na kostkach blank(puste pole) jako pusty wynik niż X, który ma oznaczać to samo. Pomyśl nad tym. Oczywiście kostki wyżłobione :)
Kiedy mówisz o tym, że po wygranej rozgrywce karty idą do Walhalli, byłem pewien, że wojownicy przeciwnika zginą pohańbieni i pójdą na stos kart odrzuconych. Trochę z fabularnego punktu widzenia wydaje mi się dziwne, że przegrana drużyna zostaje w grze. Jestem pewien, że to działa mechanicznie, ale trochę dziwnie brzmi... Poza tym, wygląda ciekawie!
Rzeczywiście śmierć bez punktów przegranej drużyny byłaby może bardziej "logiczna" ale mechanicznie teraz działa to bez zarzutu.
W tej grze jest dużo walki i przegrany gracz bez armii zostawałby totalnie w tyle. A tak mogę tutaj trochę przegrywać, ale to nie oznacza, że wypadam z gry, bo wciąż mam wojowników. Muszę tylko dobudować drużynę albo zebrać jakieś taktyki i w końcu pewnie wygram.
Po prostu Odyn nie przyjmuje przegranych. Lecza rany i wracają do drużyny Jarla.
Gry planszowe u Wookiego, wsparłem, czekam cierpliwie na pierwszą partię. Jeśli to możliwe: jestem leworęczny- siła wojowników, ekwipunek i punkty chwały mogłyby znaleźć się po obu stronach?
Fajnie jakby było też pole Valhalli na które lądowaliby polegli wojownicy oraz pole na karty do ciągnięcia nowych kart. Małe urozmaicenie ale lepsze niż odkładanie kart byle gdzie lub pod kartę Jarla :)
czy coś się zmieniło czy jest to aktualna instrukcja do własnie otrzymanej gry ? :D
@Paweł Liszewski
"Wookie mam wytłumaczenie dla fabuły, które jest bardziej logiczne. Musisz troszkę zmienić koncept, powiedzmy, że Ci wszyscy wojownicy już są w Valhalli (pasuje do tytułu), a nie dopiero do niej idą. I jak mitologia nordycka przedstawia wojownicy znajdujący się w Valhalli toczą boje i ucztują. Więc wystawiasz swoich do pojedynku, wygrywają go i idą ucztować, a przegrani liżą rany i czekają na swoją kolej żeby zasiąść do stołu. Punkty dostajesz za tych, którzy zasiedli z Thorem do uczty. Dalej pasuje do mechaniki, nazwy i klimatu :D"
Idealna koncepcja myślowa.
doczekałem się:)
Wookie a co w przypadku remisu w walce? Nie wiem czy mi to umknęło czy po prostu o tym nie mówiłeś?
remis wygrywa atakujący
Cześć,
Ciekawy dodatek, a mógłbyś podać ile kart w dodatku to misje?
6 kart to "misje", a 19 wojowników ma specjalne punktowanie.
Także rozgrywka się zmienia znacznie, ale wciąż pozostaje to ta sama gra :)
Wookie a dlaczego z 7 kart wybieramy 5 a pozniej dostajemy wojownika? Nie wiecej mozliwosci kombinowania i dopasowania reki startowej dawałoby gdyby wybór był już po tym, gdy wiemi jakiego gieroja mamy na starcie?
A to akurat może być dobry pomysł!
To rzeczywiście byłoby bardziej sensowne, tak jak w RftG :).
I nikt nie stęka że ma mniejszy wybór na starcie ze względu na to żedostaje goscia bez wyboru i musi z tym zyc. A Tak moze sobie jeszcze karty do niego dopasować
Gdybyś jednak jeszcze chciał ujednolicić zasady i żeby setup przed grą właściwą był elegancki ja bym Ci proponował na początku wprowadzić zawsze draft z 7 kartami, 5 idzie na reke a z ostatnich 2 ktore dostajemy wybieramy jedna i wykladamy na stol jako ziomeczka, druga odrzucana. Wtedy kazdy ma dokladnie taka sama ilosc wyborow. I nie ma znaczenia kto rozpoczyna
Wczoraj obejrzałam wszystkie filmy o grze, wspomniałeś gdzieś o planszy. Przy takiej zawartości gry, ilości kart, kości tarcz, to nie wygląda na grę za 59 zł A jeśli nie budżetowa gra to plansze dla każdego gracza lub jedna duża z polami na karty.... hmm robi się gruba rzecz. Z niecierpliwością czekam na rozwój. A piszę z punktu widzenia niezbyt doświadczonego gracza lubiącego ładne klimaty ;)
Pierwszego dnia gra będzie kosztowała 119,99zł.
To prawda, jest tego dużo - będzie pudełko duże, kwadratowe, żeby wszystko ładnie pomieścić.
No właśnie co to znaczy pierwszego dnia? Bo w listopadzie mówiłeś o starcie kampani croud w styczniu. Ale jak to działa w tym przypadku? Strzelam: 10.01 podajesz nr konta, zrzucamy się na pierwszy druk, tłoczenie czy co tam trzeba, aż bedzie kwota 50 000 zł ( strzelam) , zaczynacie produkcję. Czy tak, czy to zupełnie inaczej działa? Znam patronite ale to raczej nie to. Rozświetl trochę tę mechanikę proszę.
Łukasz, jestem bardzo zainteresowany tą grą i czekam na start kampanii. Czy planujesz jakąś klimatyczną matę do tej gry?
Skrót do mojego poprzedniego komentarza: byłem raczej na NIE, po zagraniu w prototyp jestem całkiem na TAK.
Mamy więc w grze 4 klany? Wojownik będzie gotowy do walki dopiero gdy wszystkie miejsca w jego ekwipunku będą zasłonięte przez kości? Czy silny wojownik to zawsze ten, który ma jednocześnie wysokie punkty walki i wysokie punkty walhali? Jak zwrócił już ktoś uwagę, poza tarczami które mogą rozejść się między pozostałymi graczami, dobrze by mieć jakiś swój znacznik w kolorze tarcz. Powodzenia poza tym, bo widzę potencjał w kombinowaniu. Sporo będzie mozna zrobić przy względnej prostocie całego tego założenia. Widzę elementy mechanki z Potworów w Tokio, które mogą wreezcie działać przy dwóch graczach. Doprecyzuj słowa opisujące wstęp do gry. Jeżeli zwycięscy wojownicy będą się w nagrodę wznosić do Walhali, a przegrani po prostu pozostaną na ziemi i będą lizać rany to otrzemy się tu o niezły mistycyzm i czasy gdy bogowie chodzili po ziemi, bawili się i nieraz spółkowali z mieszkańcami Midgardu 😉.
No ale gra i tak mocno zachodzi o "mistycyzm". Mamy lodowych gigantów, walkirie, itd.
Kurcze kolejny raz spróbuję zapytać bo za każdym razem jest echo: dlaczego zwycięzcy muszą iść do valhali? Zwycięzcy zazwyczaj wracają do domu i żony z tarcza a nie ma tarczy? Jaka jest w tym logika? A przegrani zostają na stole? Czyli pokonani żyją a zwycięzcy umarli?
Bo to jest Ragnarok i nie ma do czego wracać.
Bo to nie jest przykra, ale chwalebna śmierć.
Bo Valhalla nie jest dla każdego, ale tylko dla tych, których przyjmie Odyn.
Brzmi sensownie?
Jakoś nie do końca mnie przekonałes. Poza tym mówiłeś że ragnarock to tylko ostatnia runda a nie cała gra jeśli dobrze zrozumiałem. Poza tym, nadal nie widzę sensu pozostawienia przy życiu przegranych. Wygrana idą do valhali i do przegranych: "no fajnie ze wam natluklismy ale i tak będziecie żyli a my idziemy do Odyna bo tak zadecydował yarl". Jakoś to merytorycznie mi się nie klei. Mechanicznie wygląda nieźle i chętnie spróbuję jak będzie okazja ale pełnej logiki tematycznej nie widzę.
"świadome umieranie" ale to brzmi :)
Picie w srodku tygodnia?
w następnym odcinki usiądę z kawą :)
Mam wrażenie, że w tym filmie miałeś grubsze karty niż teraz mamy w oryginale...
Wookie: Nie rozumiem: wygrywasz - wojownicy giną w hwale (znikają ze stołu). Przegrywasz to nie giną i zostają na stole.
To wydaje mi się trochę nielogiczne i mało intuicyjne.
To jest uwaga, jaką dostajemy gdy tłumaczymy grę, ale znika zazwyczaj po pierwszej/drugiej bitwie w grze.
Rzeczywiście może być to lekko nieintuicyjne, ale uwierz, że mechanika się broni. Działa, w grze nie ma z tym problemu, a sama gra przez to jest fajnie zbalansowana.
A przegrani leczą rany i wracają na pole bitwy. Odyn ich nie przyjął :)
Nie do końca mi to wyjaśnia wątpliwości tematyczne, ale pozostaje zawierzyć, że wątpliwości znikają "po pierwszej/drugiej bitwie" ;-).
Nie czuję tego... ale niech Ci będzie... zobaczymy :)
Ja sobie tłumaczę, że zwyciężyli i odchodzą w chwale na ucztę, bo im się należy (nie zakładam, że giną) i wtedy ma to dla mnie sens ;) taka wikingowa emerytura ;)
Ale się uśmiałem! Hahhahahaha. Wikingowa emerytura :) Wtedy rzadko kto dożywał 50-ciu lat...
Nie pokazałeś kart Walkirii, czy coś przeoczyłem?
ile jest tych przerzutów? Bo wygląda na to, że cały czas przerzucać coś można.
Są przerzuty jak masz kartę specjalną
A tak "normalnie" - możesz odrzucić 1 kość i dowolne przerzucić. Także jest kilka przerzutów, ale nie bez końca :)
Ma to sens w takim razie ;) Wiadomo, że z takiej powiedzmy skróconej instrukcji czasem ciężko wywnioskować detale ;) Zapowiada się coraz ciekawiej
Denerwujecie mnie juz z tą Valhalla... Ja juz chce grac :(
dokładnie
To piwo wygląda trochę jak budyń xd
Straszny pogłos jest jak byś w beczce mówił :(.