💪Skorzystaj z oferty powitalnej STS z kodem "DRWAL” oferta.sts.pl/200PLN_DRWAL 📽 Gwarantowane 1660 PLN na start + dodatkowe 200 PLN za wytypowanie zwycięzcy! #STS #KochamSportGramMądrze Regulamin akcji specjalnej - oferta.sts.pl/regulamin200PLN_1103 Regulamin oferty powitalnej - oferta.sts.pl/regulamin_sts STS to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych podlega karze. Hazard może uzależniać - graj mądrze. 18+
@DrwalRebajlo a jeśli chodzi o oscary tego roku to polacy będą mieli okazję wygrać dzięki filmowi "Strefa Interesów" od Polsko-angielskiej produkcji a nie "Chłopą" zamiast tego trzymaj kciuki 🤞
Zapomniałeś, że jest to laurka wystawiona muzułmanom, a im się cały zachód kłania w pas. Zatem ten gniot może doczekać się nagród. Ręce opadają jak czytam pozytywne opinie o tym filmie.
ale jest to typowy współczesny zabieg tzw. pary mieszanej, czyli biały facet + ciemnoskóra dziewczyna, także tego, wszystko zostało w rodzinie. Na dodatek znów pominięto rudych...
@@romanromanowski4470A co ci się nie podoba w filmie, który jest adaptacją książki powstałej 50 lat temu? Wtedy też się Zachód kłaniał muzułmanom? Uargumentuj proszę swoje swoje zdanie, bo niepodobać się może z jakichś powodów, chętnie podyskutuje
@@romanromanowski4470Az się boję co tacy ludzi powiedzą gdy powstanie film z Universum Warhammera 40k. Myślisz że tylko muzulamie byli fanatykami religijnymi. Chrześcijanie już wyrośli z tego. Muzułmanie jeszcze nie.
w wywiadach Dennis tłumaczy zmianę z Chani tym, że Frank Herbert był bardzo zawiedziony odbiorem książki - ludzie zinterpretowali ją jako historię bohatera/zbawcy, a nie jako przestrogę o fałszywym mesjaszu i do jakich tragedii takie motywy mogą prowadzić (przez co Frank potem napisał Mesjasza Diuny, żeby to jakoś sprostować), dlatego w filmie żeby zaznaczyć, że Paul nie jest tu pozytywnym bohaterem, Dennis zmienił zakończenie z Chani, żeby przy jej pomocy przedstawić nam perspektywę, w której Paul nie jest najpozytywniejszą postacią, bez tego zła interpretacja mogłaby się znowu powtórzyć, więc ta zmiana jest tylko po to, żeby podkreślić oryginalny przekaz książki w myśl intencji autora, co wydaje mi się jest akcpetowalne
Dokładnie. W przyszłej części będzie powrót do business as normal. W ostatniej scenie Chani nie była rozżalona o tą księżniczkę, tylko zawiedzona postawą Paula i jego motywacjami. A, że na koniec filmu potrzebna była mocna, grająca na emocjach scena (co wyszło wyśmienicie) to zrobiono to właśnie w ten sposób. Moim zdaniem dobrze, bo następną część można zwyczajnie zacząć od wątku Paula i Chani i dość łatwo wyjaśnić całą sytuację. Nie sądzę, żeby mieli dokonywać jakiś zmian w stosunku do książek w tej kwestii, bo i po co? Villeneuve raczej zdaje sobie sprawę, że jak się ma zajebisty materiał, to lepiej za dużo nie kombinować, tak jak na przykład Netflix z Wiedźminem - to dzis się zastanawiam jak można było to tak spierdolić.
Ludzie rzadko dostrzegają coś więcej, gdyż mało czytają...🤚 Czytałam wiele książek i znam historię rodów królewski, szlacheckich, arystokracji, a także treści biblijne, w takiej ilości, aby z czystym sumieniem móc stwierdzić, iż jest to nie do końca prawda 🤓 Wszelkie rody, dynastie, książęta... zawsze "wystawjały" (wybaczcie słowo, ale ... tak to z naszej dzisiejszej perspektywy wygląda...) swoje potomstwo do ożenku, jak do konkursu o uzyskanie dóbr, zachowanie majątków i powiększenie ich, albo uzyskanie jak największej władzy, prawda? Każda arystokratyczna rodzina do tego dążyła. Żeniono małoletnich chłopców lub małoletnie dziewczynki ze starszymi ludźmi, nie bacząc na miłość🤚, czy bezpieczenstwo. Pedofilia (?), nikt się tym nie przejmował. Ważne były wpływy, władza, możliwość przejęcia majątków ziemskich..., w przypadku najzamożniejszych i królewskich rodów, poparcie militarne. Małżeństwa były przypieczętowaniem umowy i gwarancją bezpieczeństwa materialnego i w wielu przypadkach militarnego. Glejtem, z którego nie można się było wycofać. Chyba, że Córka nie powiła syna.☝️ Jeśli rodziła same Córki mogła nawet zostać stracona, otruta, wygnana, zamknięta w klasztorze itp. Historia pęka w szwach od takich działań.🤗 Poza tym nawet w Biblii można przeczytać o kazirodztwie i sprawdzić wiarygodność tego faktu samemu. Pozwalano, w czasach zamierzchłych, wśród "wielbicieli koszernego popcornu" na małżeństwa kazirodcze w celu zachowania majątku.☝️ Nic więc dziwnego, iż autor znając historię wiedział, iż romantyczne młodzieńcze porywy miłość w przypadku potomka Atrydów nijak by się miały do przejęcia władzy, pokoju, czy dowodzenia i złączenia interesów dwóch rodów. To musiało się zakończyć "małżeństwem z rozsądku".🤓 Pokój dzięki małżeństwu, to znany trik historyczny. 🤚 Musicie przestać patrzeć na "Diunę", jak na romans. To błędne myślenie.😊 Przeczytajcie książki. Dowiecie się więcej... i zrozumiecie więcej. "Diuna", to fantasy ukazująca prawdę o tym, iż im wyżej w hierarchii, tym więcej fałszu, interesów, zabójstw, otróć i wszelkiej maści manipulacji, w celu osiągnięcia władzy lub sterowania kimś. Pokazano w niej tworzenie kultu, który pozwala manipulować rzeszą ludzi, aby byli gotowi ruszyć w bój na skinienie... i wiele innych rzeczy, ale nie będę wam spojlerować książki. Ocena Paula Atrydy w kategoriach "dobry, czy zły bohater" jest śmieszna😊, niedorzeczna i tak naprawdę pokazuje jedynie niedojrzałość osób nad tym jednym elementem skupionych, a także fakt, iż nie czytali książki ze zrozumieniem i dla siebie. (Wybaczcie kochani🤓☕, ale streszczenie przez chat gpt lub "czytałem kawałek więc mogę ..." eliminuje was z drogi jakiejkolwiek dyskusji w tym temacie, gdyż "nie ogarniacie całości". Krytyka uczy i "daje kopa" do przyłożenia się 😘) Dany władca, monarcha, przedstawiciel arystokracji, książe... oprócz żony którą musiał poślubić, miał zazwyczaj liczne kochanki i miłości, z którymi miał dzieci. Ofiarowywał im nawet jakiś majątek, ale nie miały prawa do tytułu, czy władzy... Poza tym 🤔bardzo często król, czy książe był jedynie pionkiem w rękach swych "doradców", którzy mieli swoje interesy w naprowadzaniu władcy do poparcia konkretnych decyzji. (Patrz historia Francji...i nie tylko...) Jeśli się im zbyt stawiał i nie usunął ich z padołu od razu, to kończył nie najlepiej... (Tutaj proponuję "zanurkować" w archelogię i poznać tajemnicę Faraonów...) Zanim będziecie papugować coś po innych zacznijcie myśleć sami i przeczytajcie książki! 👍 Każda rewolucja budzi kolejną i tworzy nowych wrogów, tym którzy jeszcze przed chwilą byli wyzwolicielami...☝️ *Ciekawostka: U nas kupowano poparcie biedniejszej szlachty za... obietnicę, a lud ruszał do wojen w imię Boga... Potem faszyzm i wycięcie inteligencji do cna. Następnie fala komunizmu, która zabija indywidualne myślenie jednostki i chęć do samodzielnego kreowania. Powstaje twór zwany społeczeństwem, który pakuje wszystkich do jednego worka i uosabia jako bezmyślną szarą masę. Potem demokracja, która jest niczym innym, jak powrotem do przekupywania biednej szlachty obiecankami, przez bogatych możnowładców. Ludzie zaczęli jednak się kształcić i orientować, że coś tu jest nie tak, zauważając, że 2% populacji żyje jak ogromny kleszcz na plecach miliardów i zaczęli pytać. Rzucono więc kolejną falą. Najpierw strach i załamanie gospodarki, aby podzielić ludzi bardziej i sprawić, aby nie mogli się zbuntować. Potem propaganda "nowej poprawności politycznej" i wprowadzenie "miękkiego faszyzmu", aby baranki myślaly, iż to uratuje Ziemię. (Tu już sami poszperajcie. Okresowe zmiany klimatyczne, oczko gorąca trzydziestoletnie, a potem zamarza Bałtyk - ostatni raz było tak podczas "potopu szwedzkiego". *Z odwiertów wyciągnięto o wiele więcej informacji, niż mikroplastik, a także dowody na przebiegunowanie Ziemi, które zmieniały położenie kontynentów, zatapiały te które są i tworzyły nowe lądy i góry. A kto będzie bardzo uparty poszuka sobie zapisków na tabliczkach z przed 6500 lat o wpływie planety, o której nic nie wiedzieliśmy..., gdyż zbliża się ona do naszego układu co 6500 tysiąca lat i może dużo tu namieszać... Do tego fizyka kwantowa i nic już nie jest takie samo, gdyż każdy niby cud można zrozumieć..😜) Czytajcie, a nikt was tak łatwo nie oszuka, ani nie złamie kolejną ideologią prawdy...😘
W adaptacji Jacksona lekko smuci mnie brak tego co się stało w Shire gdy hobbici wracali do domu bo jak dla mnie to naprawdę dawało mocny wyraz tego że nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki oraz że utraconej niewinności nie da się do końca odzyskać. A ta recenzja bardzo udana.
z tego co czytałem czemu nie dali wątku shire to chodziło głównie o zakończenie, możliwych scen zakańczających ostatnią część jest chyba z 4, najpierw uratowanie przez orły można było tutaj ładnie zakończyć potem scena u elfów znowu dobra scena na zakończenie a potem scena na łodziach, zakończenie było niezwykle przedłużane i twórczy nie wiedzieli jak zabrać się za ten element baaaa nawet nagrywali już sceny w shire, ale potem nie wiedzieli gdzie je włożyć żeby miało to sens więc uznali dobra wsadzimy je jako przepowiednie żeby się nie zmarnowało a tego wątku nie dajemy.
Ktoś kiedyś napisał: "Za ileś lat, kiedy świat wróci do jako takiej równowagi, spojrzy na dzisiejsze dzieła filmowe podobnie, jak my patrzymy na propagandowe dzieła epoki stalinowskiej lub niemieckiej z czasów III Rzeszy. Sztuka wielokrotnie wchodziła w okresy wypaczeń, gdy ideologia stawała przed samą sztuką i rozrywką, gdy sztuka służyła ideologii. Obecnie jesteśmy w środkowej fazie takiego okresu - pewnie niedługo coś pęknie, bo ludzie zwyczajnie mają dość, co widać po komentarzach i ocenach powstających ostatnio tworów. Pewnie pojawią się za jakiś czas odważni twórcy, którzy zrobią po prostu to, co jeszcze robiono dekadę temu: dzieło dla dzieła, sztukę dla widza a nie dla nienazwanego gremium cenzorów i ideologów. I takie właśnie dzieło, wracając do widza, wymiecie poprzez oglądalność i oceny cały ideologiczny chłam, którym od paru lat świat filmu jest zaśmiecany"
Ten film jest genialny mimo odstępstw od książki. Za to co dostaliśmy na ekranie jestem w stanie wybaczyć te różnice. To jest przykład jak powinno się robić filmy. Geniusz i majstersztyk scenariuszowy, aktorski, wizualny i dźwiękowy, filmowa uczta najwyższego poziomu. PS Diuna nie potrzebuje Oskara, to bardziej Oskary potrzebują Diuny. To ten film teraz wyznaczył nowy standard, ustawił najwyższą poprzeczkę we współczesnej kinematografii. I to w odniesieniu do niego powinno się oceniać dziejsze filmy. Nagrodą dla filmów powinna być statuetka Diuny a nie jakiś gówno warty dzisiaj Oskar.
Tak, dokładnie. To jest właściwe zrozumienie adaptacji, ta sama historia. Ale inna bo inaczej opowiedziana, inaczej położony nacisk. Ale widać zrozumienie całości.
Bez przesady. Film bardzo dobry, ale czy jest to epickie dzieło na miarę LOTR? Mam wrażenie że Diuna wszystkim wydaje się majstersztykiem bo dookoła otacza nas paździerz. Oczywiście Za kinematografię i efekty 10/10
Właśnie wróciłam z seansu i nareszcie mogłam obejrzeć Twoją recenzję. Diuna audiowizualnie to prawdziwe arcydzieło. Z większością zmian fabularnych nie mam problemu choć książki kocham. Wydaje mi się, że zmiana wątku Chani i powrót na właściwe tory zawiera się w wypowiedzianych przez Paula do matki slowach: "Chani zrozumie, widziałem to". Ps. Muzyczka z Simsów w Twoich filmach jest jak wehikuł do starych dobrych, beztroskich czasów, dzięki. ❤
Drogi Drwalu, wszystko pięknie. Tyle, że Feyd Rautha w książce miał długie, ciemne, proste włosy. Rudą czuprynkę miał Sting w ekranizacji Davida Lyncha. Co do Thufira, nie zgodzę się, że jego wątek był mało istotny, bo wątek mentatów w ogóle jest mega istotny. Alia teżiała sens, gdy pojawiła się jako dwolatka ze wspomnieniami wszystkich przodków w linii żeńskiej i możliwością połączenia się w ten nietelepatyczny sposób z Matką Wielebną. Tym bardziej, że w książce Paul, w chwili hasnowidzenia, widzi siostrę w łonie matki i to, że są, przez Jessicę, Harkonnenami. Potem przygarniają ich Fremeni, pojedynek z Dżamisem... I przeskok o dwa lata. Nie ma w tym nic niemożliwego do sfilmowania z sensem. No i oczywiscie to, co mnie zawsze irytuje w podobnych sytuacjach i miało miejsce w pierwszej części Diuny, ale nie tylko, bo w innych ekranizacjach również się zdarza - mianowicie narzekanie twórców, że nie można pokazać wszystkiego, co było w książce, bo za mało czasu i film był by zbyt długi i wrzucanie w toiejsce wątków, który h w książce nie było, ale ktoś wpadł na "genialny" pomysł, że one świetnie zastąpią te oryginalne. Zmiana charakteru postaci też nigdy do mnie nie trafia, bo nie ma żadnego uzasadnienia techniczno - realizacyjnego. Tym bardziej w historii takiej hak Diuna, w której Frank Herbert wszystko dokładnie przemyślał tak przycinał te wszystkie puzzelki, żeby pi złożeniu wyszedł naprawdę piękny i spójny obrazek. To tyle mojej subiektywnej refleksji w tym temacie. Ale na koniec zgodzę się, że mimo wszystko jest to film o jakieś 12 parseków odległy od wyrobów wiedźmino i władcopierścienio podonnych.
Według mnie kilka zmian wyszło bardzo na plus. Zmiana charakteru Chani pomogła w narracji, bo symbolizuje w pewnym sensie wątpliwości Paula, tą jego ludzką naturę. Do tego Alia, która się jeszcze nie urodziła, chociaż przede wszystkim chodzi mi tu o brak widoku 2 letniego ninja zabijającego Vladimira Harkonnena, bo ten widok byłby chyba jeszcze gorszy od raptorów w Netflixowym wyrobie wiedźminopodobnym. Poza tym to zgadzam się, że szkoda mi niektórych pominiętych wątków, bo nawet jeśli film trwałby 4h, to bym tam siedział i oglądał a radością
@@OP-dm4cerobienie z jakiejś postaci manifestacji wewnętrznych problemów innej to literalnie jedna z najgorszych tandet narracyjnych. Wszystko to co było w głowie Paula powinno być po prostu zagrane przez Chalameta
@@OP-dm4ce Alia po prostu wpadła na Vladimira,powiedziała "Cześć dziadku" i drasnęła go zatrutą igłą. W postaci małej Alii najwyraźniej widac na czym polega bycie osobą przedurodzoną, czy też jak chciały Bene Gesserit "paskudztwem". A to za pośrednictwem wspomnień obecnych w jej jaźni wszystkich przodkiń i jak się okazało później - przodków.
Wątek Chani mi się średnio podobał bo rozumiem że chciał reżyser trochę pogłębiać tą postać ale w książce Chani potrafiła powiedzieć Paulowi co myśli i nawet jak się nie zgadzali a mimo to miało się wrażenie że dała by się za niego pociąć, a on za nią. Tu mi tego zabrakło trochę. Nie wiem czemu nie powiedzieli też w filmie że Chani to córka Kynesa.
Nie tyle zabrakło, co Zendaya gra zbuntowaną nastolatkę jak z Netflixa. Absolutnie brak jej wrażliwości i uczuć Chani. Gdyby nie to, że wszyscy ją hołubią aktualnie w Hollywood - byłoby to jasno widać. Ona tego nie była w stanie pokazać, bo gra w każdym filmie tak samo.
Jessica do Chani na koniec książki to moja ulubiona scena Diuny, więc trochę boli zmiana zakończenia. Chani i może trochę zbyt komediowy stilgar to jedyne zastrzeżenia do filmu, ale oglądając za pierwszym razem byłem trochę rozżalony
Ja widziałem film już w zeszłym tygodniu i nareszcie, tak się cieszę że ten film jest tak genialny bez kolorowych stworów, genialnie stworzone postacie kobiece i męskie, historia która mnie tak wciągnęła że te kilka godzin zleciało mi w taki sposób że jak zobaczyłem końcowe napisy byłem zawiedziny że to już koniec, uważam że gdyby ten film trwał jeszcze 2h dłużej, spokojnie byłbym w stanie siedzieć i patrzeć jak zaklęty.
Jeśli chodzi o zmiany to są na tyle dobrze zrobione, że my widzowie zastanawiamy się nad tym jak historia się zmieni/wróci na oryginalne tory, a nie jak w niektórych przypadkach łapiemy się za głowę i myślimy jak można było to tak zajebać.
Dla mnie kilka zmian to tragedia. Ja się zawiodłem na tym filmie. Chani to całkowicie inna postać, brak siostry Paula, brak Thufira, śmierć barona. Dla mnie to jest przesada. 4/10. Oby w Mesjaszu się poprawił.
@@danteraf3096Jezu już myślałem że wszyscy to bezwolne pelikany, cieszy mnie ze jednak są osoby które widzą jak zmasakrowali materiał źródłowy. Film poza kapitalna oprawa nie ma nic do zaoferowania i jest splunieciem w twarz ksiazkom
@@franio1991to mnie jeszcze nie raziło :) Ale te zmiany.... @danteraf3096 Mesjasz juz jest zwalony, to ze Alia zabiła Barona miała na nią bezpośedni (lub przynjamniej pośredni) wpływ w Mesjaszu. Brak hasla o Chani jako konkubinie tez zamieszal. O innych kwestiach nie wspomnę... Moim zdaniem pourywali sobie wątki z Mesjaszem.
Cześć. W wątku z nieuznaniem władzy Paula przez wielkie rody. Wielkie rody przyleciały walczyć przeciwko Imperatorowi, a nie za imperatora. To Harkonenowie wezwali pomoc, ogłaszając że Saudarkarzy atakują Arrakis. W chwili kiedy Paul ogłosił się Imperatorem stał się ich przeciwnikiem.
W ksiazce paul zniszczyl armie landsraadu przy pomocy gildii zmuszonej do kolaboracji - uznali go bowiem za uzurpatora i rozpoczeli wojne domowa, ktora przerodzila sie w jihad pacyfikujacy caly wszechswiat.
Jest tu jeden błąd logiczny bo rody Landsraadu nie przybyły walczyć z Imperatorem jako przywódcą imperium tylko konkretnie z Imperatorem Shaddam IV Corrino (w sumie z tego co się orientuje to drugi raz to robili) kiedy Paul go obalił odwalił za rody robotę. I przejmując władzę automatycznie nie staje się wrogiem innych. Jeśli rody nie uznały jego władzy to bardziej z powodu jak tu poprzednik opisał bo uznali go za uzurpatora oraz, ze każdy wielki ród ma ochotę na imperialny tron. (jest to trochę zabawne, że rody walczyły by pod przywództwem ojca Paula ale już jego nie uznawali)
Planeta Harkonnenów była biała przez ich słońce który taki kolor dawało (z tego co kojarzę), można to zobaczyć w kontraście do pomieszczeń na planecie gdzie mamy już inne kolory. Więc tutaj film też fajnie oddaje 😁
Z tego ca pamiętam to świeciło tam tzw. "czarne słońce". Jest to też chyba możliwe z naukowego punktu widzenia, bo mógł to być jakiś rodzaj gwiazdy neutronowej. Nie wiem czy możliwe jest jakiekolwiek życie w takich warunkach, ale to hard sci-fi.
Na tle tego czarnego słońca na Giedi Prime, świetnie zrobili te czarne, a nocą białe fajerwerki. Wyglądały jak jakaś plazma, ale to dawało mega odjechany efekt!
JA czytałam nie całą diunę 1 , bo niestaty męczyły mnie własnie opisy życia w tej siczy. Więc dla mnienwłasnie dobrze że to pominęli. Mnie diuna 2 zachwyciła. Pięknie zrobiono i Timothee wypadł dla mnie genialnie. Feyd również, byłam w szoku że to ten sam co grał elvisa. Ja jestem zachwycona oby więcej takiego kina. Ale tak wątek Chani mnie zaczyna w filmie drażnić, wygląda tak, jakby mieli własnie dla niej wątek jakieś zemsty . Moi zdaniem wplątają ja w ruch przeciwny Paulowi.
@ Też Cię lubię i szanuję Twoje zdanie. Ale korzystając ze zdrowego rozsądku upewniłem się na Wikipedii co to jest hazard. Nie byłem zaskoczony, że zakłady wzajemne należą do katalogu gier hazardowych. Nie szanuję promowania hazardu. Miłego dnia! Źródło: pl.wikipedia.org/wiki/Hazard
@@JanekR-nt4fb Nie musisz rozumieć. Tak samo nie pochwalałbym reklamy alko czy tytoniu. Każdy decyduje o sobie a ja dziś zdecydowałem wypowiedzieć swoją opinię na ten temat. Ciekawostka! Ministerstwo finansów też ma takie zdanie: Ministerstwo Finansów informuje, że zgodnie przepisami ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych, zakazana jest reklama i promocja gier cylindrycznych, gier w kości, gier w karty, zakładów wzajemnych oraz gier na automatach (art. 29 ust. 1). Żeby Ci się Drwalu nikt nie do*****.
Wątek Paula tak na dobrą sprawę zamykają dopiero "Dzieci Diuny". Pytanie czy Villeneuve będzie korzystał z wątków 4 tomu w adaptacji "Mesjasza Diuny". Zmiana Chani to jedno, ale mnie bardziej boli zmiana co do Alii. Bo teraz Alia "Święta on Noża" nie ma po prostu prawa bytu, jako że zyskała ten tytuł mordując nożem Barona Harkonnena. Dwa, cała jej zapaść psychiczna jako "abominacji" ma swoje korzenie w tym akcie, bo to właśnie jako jej ofiara Baron ją "opętuje" później. To ogromny shift względem fabuły. Tak samo duży o ile nie większy niż z Chani.
Film wgniata w fotel. Jako fan s-f uważam, że w ostatnich latach chyba nic lepszego nie wyszło, a w historii s-f jest jednym z najlepszych obrazów. Odkładałem obejrzenie 1 części i w ogóle Diuny do czasu przeczytania książek, ale nie zdąrzyłem niestety ich jeszcze przeczytać, nie mniej z pkt widzenia laika mogę śmiało powiedzieć, że na lepszy film raczej nie da się dzisiaj pójść do kina ;)
Ej , to w sumie można powiedzieć że mamy 3 anomalie w ciągu dwóch lat : -Anomalia growa : Baldur's gate 3 - anomalia filmowa : Diuna 2 - anomalia serialowa : Avatar Legenda Aanga . Proszę o więcej takich "anomalii" by wywaliła do kosza te wszystkie abominacje pokroju najnowszych filmów MSHEU czy gry typu Suicide Squad
Kolejna anomalia growa - Final Fantasy Rebirth. Obejrzałam trochę tego na YouTubie i nie wierze własnym oczom. Ta gra naprawdę prezentuje się dobrze a usłyszeć coś takiego ode mnie to coś czego się nie spodziewasz. Szykuje mi się drugi Cyberpunk. Tifa i Aerith są kwintesencją tego co powinny reprezentować damskie postacie. Są silne i dziewczęce i to jest piękne. No nareszczie chciałoby się rzecz i właśnie dowiedziałam się że to jest kontynuuacja innego Finala. Muszę się zapoznać też z prequelem.
Moim zdaniem pierwsza część była o wiele lepsza. Przede wszystkim pierwszy film był bardziej intrygujący, czekałem z napięciem co się za wydarzy (mimo, że przeczytałem książki). Tempo było bardziej zróżnicowane i dynamiczne. W drugiej części tego zabrakło. Co oprócz tego nie zagrało to oczywiście Zendaya i jej wściekłe miny przez 80% filmu. Ona psuje cały film i jest jej zdecydowanie za dużo na ekranie. Druga to sardaukarzy, którzy byli elitarną siłą imperatora a tutaj zendaya kosi ich jak trawę. Sardaukarzy budzili strach u swoich wrogów, ponieważ byli świetnie wyszkoleni. Przechodzili morderczy trening na planecie z nieprzyjaznymi warunkami do życia i nie wszyscy dożywali końca treningu. Oczywiście film warto obejrzeć ale nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia jak pierwsza część.
Przypominam że jak doszło do otwartej wojny to okazało się że Fremeni rzeczywiście koszą Sardaukarów i nawet ich starcy i dzieci potrafią ich pokonywać. W ogóle jest kwestia tego że Sardaukarowie mieli okazać się słabsi niż głosiła propaganda Corrino bo dawno nie mieli porządnej wojny
Przypomnę tylko, że w samej książce rajd sardaukarów na sicz, w której byli tylko starcy, kobiety i dzieci kończy się ich anihilacją - ucieka zaledwie kilku z synem Paula i Chani jako zakładnikiem i imperator wrzeszczy na barona, że ten ukrywał fremenów, myśląc, że właśnie Harkonneni szykują sobie armię na Diunie.
@@szymonlechdzieciolSardaukarzy przegrywają w bitwie z fremenami i ta porażka była zalążkiem tego, że zaczęli tracić na znaczeniu militarnym jak i politycznym. Fremeni też byli świetnymi wojownikami ale bitwę wygrali przytłaczając sardukarow liczebnością + ich umiejętności dało rezultat, że sardukarzy przegrali (jeżeli się mylę to mnie poprawcie). Jednak napisz mi jakbyś się poczuł gdybyś przeszedł wyczerpujący, bardzo wymagający trening na planecie o ciężkich warunkach środowiskowych a tu nagle wpada zendaya i bez najmniejszego trudu kończy Twoje życie? Niezbyt to realistyczne. W pierwszej części Duncan Idaho kładzie trupem kilkunastu sardukarow ale to ma sens bo on był jednym z najlepszych wojowników a tu chani jednym czy dwoma cięciami załatwia jednego, drugiego itd. Nie mieli porządnej wojny dlaczego? Bo każdy się ich obawiał a walka z silniejszym przeciwnikiem i nadzieja, że się go pokona to już nie kwestia odwagi, męstwa ale szaleństwa 😁
Film boski... Ale przy tak krótkich filmach potrzeba 3 części na pierwszą książkę... Brak Thufira, brak Aliji, Gurneya zawsze za mało, Stilgar - nie pamiętam by był aż tak upalony religią... A scene z kółeczkiem staruszków "Tylko mahdi jest tak skromny by zaprzeczać byciu mahdim, więc to mahdi!" - od razu zobaczyłem scenę z Żywotu Brajana... nawet kamera z tej samej perspektywy.... Atomówki zamiast wody nad polami przyprawowymi.... Foch Chani...
@@janmos5178 dokładnie, Stilgar w książkach był całkowitym przekotem, chłodno myślącym dowódcą, a w filmie zrobili z niego fanatyka w klimacie cheerleaderki.
Odbiór filmu to oczywiście kwestia gustu. Zgadzam się co do świetnej muzyki i zgadzam się z tym, że w porównaniu do jedynki, to żadna wspaniała nowość, po prostu konsekwentna kontynuacja dobrego tła. Zgadzam się, że wszystkiego jest więcej. Jednak moim zdaniem jednocześnie wszystkiego jest mniej. Jest więcej ludzi, statków, czerwii i akcji. Jednocześnie jest mniej miejsca i czasu na emocje, ujęcia i grę światłem. Z tego powodu mamy trochę inny film niż pierwsza część. Tam sceny były przedłużone, często ciche, spokojne, pełne emocji. Moment lądowania lub wylotu, a w sumie całej wizyty Mohiam na Kaladanie, można porównać do defilady Harkonennów albo przylotu imperatora na Arrakis. Moim zdaniem obie "imponujące" sceny z części 2. słabo wypadają w zestawieniu z jednym stateczkiem matki wielebnej. Atak bronią nuklearną i najazd fremenów również wygląda jakoś mniej imponująco od ataku Harkonennów na Atrydów na Arrakis. Nawet jakoś spotkanie Paula i Jessiki z czerwiem wydaje mi się bardziej monumentalne, niż wyłonienie się czerwi z kurzawy, a już tym bardziej z późniejszym ich pokazaniem z lotu ptaka jak przesuwają imperialne statki. Jakoś dla mnie te sceny straciły swój ciężar i emocje budowane w pierwszej części. Niestety stracili też bohaterowie. Zupełnie nie rozumiem pozytywnej oceny Stilgara. Rozumiem, że można doceniać to co chciał pokazać reżyser, jako wartość dodaną do książki i filmów. Diuna jest książką politycznie trudną. Mamy mocny podział na role płci (w zestawieniu z równością płci wśród fremenów o której mówiła Chani w filmie ; D ), mamy mocno oparty na wiadomej kulturze i religii naród fremenów, który doprowadza do świętej wojny. Jednak patrząc na książkę i pierwszą część filmu, mamy początkowo, silnego, stanowczego, tajemniczego przywódcę Stilgara, z którego w części 2. zrobiono komediowego pajaca. Jest fanatykiem, w najśmieszniejszym tego słowa znaczeniu. Czy jednak fanatyzm to coś zabawnego? No moim zdaniem nie. Stilgar w Diuna 2 to taki fanatyk pokroju "moherowego beretu, który w widzi "buzie w tym tęczu". Jest pajacem. W zestawieniu z nowoczesnymi, głoszącymi równość młodymi fremeńskimi kobietami. To moim zdaniem najgorsze co zrobili w filmie. Kulturę fremenów całkowicie pozmieniali. Wbrew powyższej recenzji, myślę też, że jest tego fremeńskiego życia dość sporo. niestety. Wystąpienie Paula zrobili jako wystąpienie stragannego kuglarza, który zaczął zgadywać co kto jadł wczoraj na śniadanie, więc zaczęli wszyscy w niego wierzyć... też dość spłycony temat. Gurney pokazany jako pajac, dosłownie nazwany przez Chani zbędnym, walczy z namiotem, który dmucha mu w twarz. Z legendarnego wojownika zrobili nieporadne dziecko na kolonii. Biorąc już pod uwage bardziej książkę, to oczywiście dodatkowo niezrozumiałe dla mnie jest aż takie zmienienie imperatora, na ciapowatego starca, który słucha mądrą córkę, gdzie w książce gardził wszystkimi pięcioma córkami, czy jeszcze bardziej dziwna jest foszasta Chani, która na koniec strzela ultra focha. Zmian oczywiście jest dużo więcej i niestety zniknęło kilka ważnych postaci i wątków, ale mniejsza z tym. Film ma swoje prawa. Nie przemawia też do mnie obraz Giedi Prime. Sam artystyczny obraz jest fajny. Jednak w jedynce stwierdziłem, że całkeim artystycznie spoko zmiana, że zrobili całą armię jako dziwnych łysych kolesi. Miało to swój charakter. Jednak zrobienie całej planety łysych pał... od razu pomyślałem "lepiej wrogiem dobrego" i moim zdaniem przekombinowali. Obraz wypadł wręcz karykaturalnie. Reasumując jest to dość średnia adaptacja. Kontynuacja filmowa a półkę gorsza od poprzedniczki. Jednocześnie film o kilka półek wyżej od większości powstających s-f i fantasy ostatnich lat.
Część 2 Diuny jest moim zdaniem wspaniała. Osobiście byłem zachwycony filmem, jeszcze bardziej niż częścią 1. Piękna wizualnie i dźwiękowo uczta z dobrze opowiedzianą historią, świetnym aktorstwem i klimatem. 👏
Świetnym aktorstwem? Zmarnowali talent Walkena i zatrudnili idolkę nastolatek - Zendayę, która w warsztacie ma trzy miny na krzyż, w tym jedną wiecznie wkurwioną...
@@pawem5105 Zapewne zatrudnili w myśl tego by przyciągnąć młodszych widzów. Niestety adaptacje filmowe to trochę balansowanie między oczekiwaniami fanów utworu a zarobieniem kasy.
Przecież te łzy to były nie ważne ,to była część intrygi jesiki żeby wcisnąć fremeną że pol to mesjasz ,równie dobrze jesika mogła go obudzić ale wtedy przepowiednia by się nie sprawdziła . Nawet miała przygotowanego gościa w tłumie żeby krzyczał że to według przepowiedni bo wiedziała jak go uzdrowić
Ponieważ obejrzałem już część drugą, mogłem spokojnie wysłuchać całej recenzji. I jako fan Herberta (całą serię Diuny przeczytałem kilka razy) podpisuję się pod twoimi przemyśleniami obiema rękami. Filmowa ekranizacja jest niemal idealna. Niemal, ponieważ tej powieści nie da się wiernie przenieść na ekran z wielu powodów, a najbardziej prozaicznym będzie chociażby jej rozmiar. Co w niczym nie umniejsza jakości filmowej adaptacji, bo stanowi coś w rodzaju creme de la creme literackiego pierwowzoru. Szkoda, że Herbert nie mógł tego oglądać, Pewnie byłby brawo. P.S. Na Filmweb wśród ogromnej większości wysokich ocen obu części zdarzają się czasem np. dwójki czy trójki opatrzone komentarzem w stylu " nuda taka, że prawie zasnąłem". Rozumiem, że są ludzie, którym się to, co zobaczyli , nie podobało. Oni może po prostu oczekiwali czegoś w stylu marvelowskich strzelanek, pościgów i wybuchów. Pamiętam, że podobny , może nawet jeszcze większy rozdźwięk w ocenach istnieje przy "Siódmej pieczęci", którą osobiście uważam za arcydzieło i często do niej wracam, odkrywając za każdym seansem nowe, ukryte przesłania. Cóż, do pewnych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć...
To musiało by być zapewne kilkanaście godzinnych odcinków. A przeciętny koszt każdego (przynajmniej większości) mógłby sięgać 1/3 budżetu każdego z filmów. Nie wiem, jakby się to spięło finansowo. Film szybciej i efektywniej się zwraca.
Drwal rządzi i wymiata. Lubię go słuchać, ale tutaj ewidentnie słychać, że kręcił na szybko - do tej pory wyłapałem - Peter Butler, Tifur Hawat, Villeneuve (WILNEW) a nie jakaś tam dziwna wersja Drwala :) - ale i tak szanuję za obiektywną recenzję - jak dla mnie film 10/10 a adaptacja 6/10? Pozdrawiam!
Byłem na paratonie by odświeżyć sobie dodatkowo pierwszą część i tak jak po niektórych filmach już po godzinie mam ,,kiedy to się w końcu skończy,, tak tu po prawie 6h maratonie mam ,,ja chcę jeszcze raz,,
Pierwszy raz przeczytałem Diunę w latach 80' , po szoku jakim była lektura, pomyślałem sobie, nie, tego się nie da sfilmować, nie ma szansy na film ;) Mój Boże, jak ja się cieszę, że tak bardzo się myliłem i mogłem zobaczyć jedną z moich ulubionych lektur w kinie :))) Atrydzi, Harkonnenowie, Bene Geserit, Imperator, TAK, to tak wyglądało, tak sobie to wyobrażałem :))) Ja osobiście daję 9,5/10 :))) Dlaczego brakuje do pełnej 10 ? No niestety Chani, za każdym razem jak Zendaya pojawiała się na ekranie to widziałem rozwydrzoną nastolatkę z Nowego Yorku, która nie kuma co się dzieje i strzela w związku z tym focha.
Właśnie wróciłem z Imaxa, rewelka :D Niektórzy narzekają na za małą ilość dialogów, jak dla mnie ich ilość była idealna, spójna z całą narracją filmu, wciągała widza w opowieść, rozterki Paula do miejsca, w którym zostaje Imperatorem.
23:30 SPOILER!!!!! Według mnie to wyglądało tak, że sama łza nie miała znaczenia. To był teatrzyk, żeby wypełniło się proroctwo że "do życia przywróci go rosa/łza wiosny pustyni"(znaczenie imienia Chani). W końcu Chani mówiła wtedy do matki Paula, żeby sama go obudziła, a ostatecznie ta druga użyła głosu by tą pierwszą do tego zmusić. A jeśli chodzi o kontynuacje wątku Chani, to prowadzenie przez nią spisku przeciw Paulowi byłoby dobrym pomysłem. Ona jako jedyna widzi w nim człowieka, a nie mesjasza, co czyni ją idealną osobą do zawiązania spisku. Po tym jak zobaczy ile ludzi przez niego zginęło, może dojść do wniosku, że to nie jest już ten którego kochała. Taki jej osobisty dramat w którym jest zmuszona zabić Paula dobrze wpłynąłby na klimat 3 części. Odnośnie jeszcze planety harkonennów, kolorystykę tłumaczono "czarnym słońcem". Pewnie było to dyktowane zabiegiem artystycznym, ale i tak to światotwórczo wytłumaczyli, co było super. Poza tym Diuna 2 bardzo mi się podobała :)
Nikt nie zwrócił uwagi, że Paul zachował się jak typowy polityk, który najpierw 'nie, nie' ja tylko chcę z wami żyć, ciebie tylko kocham (to do Chani), nie chcę być żadnym mesjaszem (do matki) a potem nagle, mimo wizji, wybiera władzę, porzuca ukochaną dla politycznej korzyści mariażu z imperatorówną, prowadzi ubogi lud na krwawą wojnę, niby dla nich ale tak naprawdę dla siebie i swojej żądzy władzy. Polityków się za to nienawidzi i hejtuje. Dlatego reakcja (filmowa) Chani jest jak najbardziej na miejscu, moim zdaniem. Wcale nie przeszkadzać mi będzie ewentualna zmiana wobec książki, że zostanie przeciwniczką Paula. Zresztą film to film, nie musi iść dokładnie śladem książki, fajnie byłoby o tym pamiętać.
No to mnie zaskoczyłeś obecną recenzją. Spodziewałem się konkretnej jechany po filmie, a tu same ochy achy. Zdążyło mi się widzieć wcześniej recenzje Czerwia i ona była dużo bardziej krytyczna i wytykała bezlitośnie inkluzywność i postępowe zachłyśnięcia.
No cóż, nawet u Drwala są standardy i to podwójne. Rozumiem, że może się komuś podobać, ale akurat też spodziewałem się, że Drwal potępi ten film. Pierwszą część obejrzałem tuż po przeczytaniu Diuny, dlatego nie zwróciłem uwagi na głupoty, tylko zachłysnąłem się pięknymi zdjęciami i piękną muzyką. Trzeba przyznać, że to wyszło, wiele scen jest rodem jak z książki.
Dla Hollywood, Diuna jest 1/10 Główny bohater powinien być Paulą. Silną kobietą która jest wybrańcem i silnym wojownikiem. I jej wybrankiem powinien być dzikus z plemienia. Wszak silny, przystojny ale nie za bardzo ogarnięty intelektualnie w porównaniu z Paulą 🤩
Cny Dralu. Zaprzdczę Ci już w pierwszym Twoim zdaniu. Filmowa Diuna nijak się ma z ksiązkową. 1. W Książce Chani była córką Lieta Kynesa, który w filmir zastał czarnoskórą feminą. 2. W książce Chani kocha Paula do końca swego życia i umiera rodząc mu blixnięta. W filmie Chani wali Paula po pysku za to, że ośmielił się wypić "wodę życia". Pod koniec filmu, zniesmaczona rosnącą potęgo Paula, Chani go opuszcza ujeżdżając w pustynię na shai-huludzie. 3. Po wojnie, według Herbertowych kontynuacji, Paul organizuje i zarządza imperium, W książce natychmiast wysyła Fremenów na jihad. 4. W ksążce są długiw wątki o Gildii Planetarnej, Kompanii KHOAM, mentatach i Bene Geserit. W filmie Diuna 1 było dwóch mentatów a w Diunie 2 już ani jednego. 4. W książce czerw poruszał się dostatecznie powoli, aby można było do niego dobiec i zapiąć na jego wrażliwych segmentach haki, dzięki czemi czerw się obracał i pozostawał na powierzchni. W filmie czerw zasuwa stówą, więc Paul musiał na niego spaść i, hyba cudem, zapiąć haki. 5. W książce Arrakin jest dość ludnym miastem, a poza nim są inne centra osadnictwa. Są ludzie, handlarze, robotnicy, farmerzy itd. W filmie jest cytadela i trochę nieistotnej gawiedzi. I wszędzie poza rzeźnikami w mundurach nie ma nic ludzkiego. Wiele jest takich kwiatków. Można je mnożyć i mnożyć. Dla mnie Villenueve wycisnął z książki wątek wyrzynania oponenta najpierw przez Harkonenów, później przez Atrydó/Fremenów. Polipowrawnie dodano czarnoskórych i silne feminy, a białasy to psychopata Feyd-Rauta i megaloman Paul.
8 месяцев назад
Większość z tego co wymieniłeś sam wymieniam w spoilerowej części recenzji. Wątek Chani to największa i najbardziej boląca ze zmian, która - jeśli nie zostanie naprawiona w części 3 - zniesie tę filmową opowieść na fanfikowe manowce. Pożyjemy zobaczymy.
@ Dzięki Drwalu za te uwagi. Osobiście mało mam nadziej, że historię Herberta skrinoskryby wyprostują w sekwelach. Ale za natychmiast do Ciebie zaskrybuję za Twą trzeźwość.
Ja mam nadzieję, że w 3 części Diuny księżniczka Irulan stanie się prawdziwą Imperatorką i pomoże Paulowi w rządach nad Imperium, zamiast skończyć jako popychadło ojca i Bene Geserit, która podaje Chani tabletki dzień PO.
O, niespodziewany materiał będzie? No faktycznie, będę zadowolona! A półtoragodzinna wersja będzie gdzieś dostępna? Tak, piękny tytuł, podobnie zresztą jak i wstępniak 🥰 I cały odcinek - recenzja w twoim wykonaniu to jest coś! Co do samej Diuny i w sumie adaptacji ogólnie - nigdy nie zrozumiem, dlaczego przy tak gigantycznej ilości materiału (a materiał książkowy przeważnie znacznie przerasta to, co może ogarnąć format filmowy) producenci wciskają całkiem nowe pomysły. Dobra, część na pewno, żeby wytłumaczyć skróty, część może, żeby nie znudzić weteranów oryginału, no ale... Jak tutaj, z tą Chani (nie wiem, jak się to pisze) - zastąpiono rzeczy książkowe czymś dyskusyjnym u ważnej postaci, zmienili przekaz i jak dla mnie nie wygląda na to, żeby mieli z tego zrezygnować. W imię czego? Odmiany? Zaskoczenia?
Dokładnie takie same zarzuty padały ponad 20 lat temu przy LOTR. Po co wprowadzać Arwenę, która zastąpiła Glorfindela. Po co w ogóle jej wątek, po co wątek tej miłości, a w ogóle to zagrała słabo (z czym się akurat zgadzam po latach). Pamiętam potworny hejt wymierzony w Liv Tyler.I gigantyczny zawód, że nie ma postaci Toma Bombadila. A teraz okazuje się, że Diuna nie dorównuje arcydziełu, jakim jest LOTR :D
@@magheerakiplingi7152 Ale jednak zamiana Glorfindela na Arwenę nie była aż tak rażąca fabularnie bo Arwena zrobiła to co zrobił Glorfindelf. Tu usunięcie wątku Ali na przykład bardziej zmieni fabułę.
Dokładnie. Po cholerę te zmiany. Nic nie dodają, a zabierają oryginalne wątki przy których Frank wiedział co robi, bo wpływają na późniejsze wydarzenia. Za to minus, ale piątka do zeszytu i tak zostaje ;)
@@janmos5178 Myślę, że gdyby te 20 kilka lat temu istniał youtube i inne tego typu serwisy, umożliwiające wydanie swojej opinii przez widzów, to Peter Jackson musiałby do końca swoich dni chodzić z ochroną. Lub w ogóle nie wychodzić z domu. Fandom LOTR był bezlitosny. Zamiana Glorfindela na Arwenę była czymś, czego mu wówczas nie potrafiono darować. Liv Tyler była znienawidzoną postacią. Naprawdę nienawidzoną - za wygląd, za to, że sławna ("zaangażowali ją tylko po to, że jest sławna i żeby ściągnąć ludzi do kina"), za charakter postaci i w sumie za to, że w ogóle była. I ta końska twarz.... Wtedy nie było Woke, ale jak najbardziej był przeolbrzymi hejt na kobiety. Bo w książkowym LOTR ich prawie nie było, a tu tyle. Eowina - mdła, bez wyrazu, brzydka, za dużo. Elrond chyba jeszcze bardziej zbierał baty - za brzydki, za wstrętny, za matrixowy, kto to pomyślał, żeby go angażować? Ja sama na Elronda nie mogłam patrzeć, bo przecież to był agent Smith! I w ogóle elfy brzydkie, a już w szczególności Haldir. Aż się łezka w oku kręci, bo ja wtedy siedziałam trochę w tych klimatach, byłam na premierach. Pamiętam premierę w Multikinie w Warszawie, o 12 w nocy, kiedy to chłopcy czekając na film zrobili stripteaze pod ekranem :D Doskonale pamiętając tamten hype (pocztówki z orkami mam do dzisiaj) i tamten przeolbrzymi hejt widzę, że aktualna krytyka Diuny, przy tak olbrzymich możliwościach jej wyrażenia, nie jest nawet w połowie tak wielka, jak wtedy przy LOTR. A że LOTR teraz jest uważany za arcydzieło (no, różnie, wiadomo), to pewnie znaczy, że Diuna jako adaptacja broni się całkiem nieźle.
Poszedłem z bratem, obaj totalnie nie jesteśmy w temacie diuny. Ja coś tam kojarzyłem ale to badziewie z lat 80. Jedynkę z 2019? może z połowę obejrzałem kiedyś tam. Nudne to było jak cholera. No ale marketing działa i mówię chodź zobaczymy podobno dobre to. Pierwsza połowa filmu, brat przysypiał, ja się okropnie męczyłem spoglądając gdzie jest wyjście. Jak ktoś nie jest w temacie to jest bardzo trudno się w tym połapać, historia przyprawy, czy kwestie logiczne jak walka na miecze gdzie tam lasery itp jest ciężka do przełknięcia. Niemniej od scen czarno białych na planecie tych świrów harkonenów film mnie zaciekawił i później było już tylko lepiej. Twój największy zarzut czyli akcja z mariażem z tą księżniczką. Ja totalnie się tego nie spodziewałem, wg mnie fajny zwrot w historii i dający dużo możliwości w part3. Wróciłem do domu, obejrzałem na spokojnie część pierwszą na projektorze i w sumie zmieniłem zdanie o tej serii. Bardzo fajna i na pewno obejrzę część 3 w kinie. Dla mnie fajna seria sf, ale raczej nie jest to top10 wszech czasów. Brat dalej uważa, że to gniot.
Film świetny, ale mam pewien niedosyt jeśli chodzi o finałową bitwę z siłami imperatora. Sardaukarzy w tej części zostali bardzo szybko zmieceni z planszy przez co nie czuć, że jest to elita imperium jak to było w poprzedniej części. No ale nie można mieć wszystkiego. Co by nie mówić miło obejrzeć, film który nie jest adaptacją taką jak wspomniane tutaj pierścienie władzy czy wiedźmin. Zobaczymy czy Disney wyciągnie z tego wnioski, ale szczerze wątpię, bo niektórzy nigdy się nie nauczą.
to miało pokazać jak faktycznie wygląda ta jednostka imperatora. Kiedyś najpotężniejsza w galaktyce, teraz popadła w dekadencję i pychę. Tak działo się wiele razy w historii, chociażby przykład tureckich janczarów, którzy z wspaniałej armii za Sulejmana, w ciągu stu lat stała się cieniem samej siebie. Sardaukarzy, jako taka niegdyś wielka, ale teraz upadająca jednostka, zmierzyli się z ludźmi którzy całe życie spędzili na pustyni, na najtrudniejszej do życia planecie w regionie, żyjąc w ciągłych walkach z klimatem i Harkonenami.
Czy Wy też doświadczyliście w 2:11 słuchając na słuchawkach, że prawie wyskoczyliście z fotela jak autor zapukał się w głowę? Odgłos wydawał się jak zza realnej ściany u mnie w pokoju, po prostu bombowy efekt!
Dostałem info, że jedziemy wieczorem do Kina na Diune II, jednak nie widziałem nawet Diuny I - musiałem szybko nadrobić. W rezultacie miałem prawie 5 godzin zaskakująco dobrego kina pod rząd :D Zauważyłem, że pojawiają się już głosy o porównywalności z LOTR i SW... to chyba trochę przesada, ale bardzo solidne kino.
@@korzbro35 Bez przesady, szanuje Herberta ale jednak w porównaniu do Tolkiena to był bardziej niechlujny przy tworzeniu swojego świata. W LOTRZe wszystko ma jakiś głebszy sens i ogólnie założenie Tolkiena, że dobro jest silniejsze od zła bardzo człowieka podnosi na duchu. Diuna jest spoko, ale za dużo tam eugeniki i cynicznego podejścia do świata a logika Herberta bywa czasami mocno pokręcona (postać imperatora Leto II który jest ,,dobrym tyranem"). No i o ile sama historia uniwersum Diuny jest bardzo ciekawa to Herbert w książkach nie miał najlżejszego pióra i niektóre momenty przynudzały. Pomijam fakt że Tolkien faktycznie stworzył odrębne języki od podstaw do końca dla ludzi, elfów i krasnoludów, podczas gdy Herbert tylko inspirował sie rzeczywiście istniejącymi językami przy tworzeniu nazw w Diunie. Długo by można jeszcze tak wymieniać. Diuna stoi wysoko, ale jednak poniżej LOTRa.
@@konanpl8936 Interesujące... bo powiedziałbym, że jest odwrotnie z większością rzeczy. Herbert niechlujny w stworzeniu świata? Wszystkich tych przeplatających się zależności, które sprawiają że historia w 6 tomach jest jakby wycinkiem większej całości? Pokręcona logika Herberta? Nie zgadzam się, być może nie uwzględniasz że wszystko co się w książkach dzieje jest jakby kontynuacją wcześniejszych wydarzeń (dopiero syn generuje książki na bazie tych wcześniejszych konceptów). Dla uważnego czytelnika, nie fast-foodowego konsumenta, nie ma tam nic niespójnego. Po prostu jest dużo tego materiału i trzeba to ogarnąć. Większy wymagany wysiłek umysłowy od czytelnka to nie wada. Nie można nazwać trudniejszego materiału gorszym. To jak powiedzieć, że całki i różniczki są zbędne bo wystarczy tabliczka mnożenia. Leto II absolutnie nie jest dobrym tyranem, tu nawet nie ma niedopowiedzeń, on sam osobiście filozofuje nad tym jak musi brutalnie trzymać ludzkość za mordę aby w pewnym momencie ona sama się uwolniła. To jest jego plan którego realizacji ojciec się nie podjął. Plan w planie, jak to u Franka. Przynudzanie?? Nie. Ciężkie pióro - no jeżeli oczekujesz strzelanin na rusznice laserowe, pościgów na czerwiach i bijatyki w każdej siczy, czyli po prostu Gwiezdnych Wojen tylko na pustynnej planecie, to tak, lektura będzie ciężkostrawna. Nie każdy się do Diuny nadaje i nie każdemu podejdzie. Ale dissować z tego powodu że jest cięższa i kręci się więcej wątków na raz niż 1 główny? No sorry :) Tolkien to taki Indiana Jones w klimacie fantasy, bohater(owie) napierają przez lasy i góry, mierzą się z przeciwnościami, i naturalnie skopują dupę złolom. Są odbiorcy tego gatunku, którzy tylko lecą za akcją i nie chcą się zastanawiać z czego coś wynika i jakie będzie mieć konsekwencje. Tolkien owszem świat ma rozbudowany, ale u niego leci po prostu jeden wątek i sztuczne dobudówki naokoło. Zachęcony opiniami i recenzjami zaliczyłem Silmarillion (i to w oryginale), i niemiłosiernie mnie wynudziło to bajdurzenie i wyciąganie wszystkiego z kapelusza :)
Dla mnie osobiście te odstępstwa dyskwalifikują to jak dobry film pomijając warstwę efektów specjanych bo to akurat może sie podobać ale zmiana fabuły kultowej przecież książki bardzo mi pachnie tym co naprzykład zrobiono z Wiedzminem . Nic ale to nic nie upoważnia do takich zmian ale oczywiście komercja zwycięża. Ci co nie czytali książki zapewne są zachwyceni rozmachem widowiska mnie jednak i to strasznie przeszkadza zmiana kluczowych wątków orginalnej książki. Już w pierwszej części filmu było sporo odstępst od oryginału ale tam tak to nie raziło poza zmianą płci Liet-Kynesa co jest oczywistym przegięciem i zabuża późniejszą fabułę całej historii skoro w książce Chani jest córką Liet-Kynesa . Moim zdaniem efekty specjalne i widowisko naciągane 9/10 za zgodność z oryginałem3/10 Słuchając twojej wypowiedzi spodziewałem sie że dużo bardziej krytycznie podejdziesz do kwestii takiego niefrasobliwego zmieniania dobrze przemyslanej fabuły która w książce jest spójna. Ty który tak krytykowałeś Netfiksowy wyrób Wiedzminopodobny powinieneś jednak nazwać tą adaptację Diuny wyrobem Diunopodobnym a ty strasz się wybielić coś co zostało spaprane bo ja już nie widzę jak można ustawić ten "pociąg" na torach skoro to nie wagonik się wykoleił ale to lokomotywa wypadła z torów i pędzi w buraki i raczej marne szanse są na to że kiedykolwiek zawróci bo już nie ma jak.
Ale adaptacja to nie jest 1:1 przelożenie ksiązki na ekran. To że pewne wątki są zmieniane to jest naturalne ale co różni diunę od produktu wiedzmino podobnego to to że film denisa szanuje materiał źródłowy, oglądając film czuje że jestem w tym świecie, jest on spójny sam ze sobą i trzyma się w oderwaniu od książki. Moim zdaniem ocenianie filmu przez pryzmat tego czy wiernie adaptuje książkę jest idiotyczne, bo filmowa diuna to arcydzieło mimo zmian które zaszły. Poza tym Villenevue nie miałby jak upchać wszystkich watkow jakie sa w ksiazce wiec powycinał te mniej znaczące. Ogladajac film przed przeczytaniem książki nie miałem ani przez chwile wrażenia ze czegos brakowało. Nie wspomniano ze chani jest córką Kynesa? Ale co by to zmieniło w fabule filmu, ba, nawet zmiana płci Lieta nic nie zmienia. To samo z KHOAM i mentatami. Wiadomo fajne wątki w książce i fajnie jakby były ale Denis skupił sie na historii Paula i ich brak nie przeszkadza pod tym kątem, a jakby w trakcie tych 2.5h bysmy mieli dostac jeszcze te wątki to zrobiłby sie z tego straszny syf. I nie mów mi że nie widzisz róznicy miedzy tym jak netflix potraktował ksiązkę Sapka a jak do Diuny podszedł Villenevue
@@krata420 Szanuję twoje zdanie ale ja tak nie uważam i mam do tego prawo. Nie kwestionuję rozmachu tej produkcji ale wybacz wk.... mnie takie zmienianie dzieła innego człowieka wmawiając nam że oto ja lepiej to robię bo skoro lepiej to dam temu mojemu dziełu swoja nazwę choćby "Oto moja pustyna opowieść" i napiszę że zaczerpnąłem pomysł z książki Diuna bedzie ok. Ale w żadnym wypadku nie można zawłaszczać orginalnej nazwy skoro wporowadzamy tyle znaczących zmian. Wiele lat temu powstała inna adaptacja Diuny i wtedy nikt nie myślał o takim znaczącym odstępstwie od oryginału chociaż oczywiście zgadzam sie ze nie można w 100% oddać ksiązki na ekranie. Zaznaczam że to moje osobiste zdanie i nikt nie musi sie ze mną zgadzać.
@@krata420 zgoda co do Pani Kynes :) rzeczywiście bez znaczenia, ale z kolei pytam w takim razie - po co, skoro bez znaczenia? Natomiast co do mentackich wątków: SPOILER ACHTUNG choć wątpię żeby tu zupełnie zieloni w temacie czytali. Thufir przejęty przez barona dostał zajebisty wątek, może i nie kluczowy dla historii ale świetny i wart pokazania. Knowania u Harkonnenów, pojedynek Feyda, nienawiść do Jessiki, trucizna-odtrutka poprzedniego mentata barona, finalnie pojednanie z Atrydami... no kuźwa, plany w planach, zdrada w zdradzie, TEGO nie pokazać? A z kolei zgadzam się z Tobą co do ogólnej kwestii, że mimo fabularnych zmian które uważam za niepotrzebne i nic nie wnoszące, film bardzo udany, efektowny i efekciarski, tylko ta Chani ze Spider-mana... ją bym wymienił od razu.
Jest na co iść do kina. Wybieram się na seans do kina helios na salę Dream. Będzie warto. Mojemu ojcu fanatykowi książek tak się podobało, że idzie ze mną drugi raz
Marne szanse, ale nie zdziwił bym sie gdyby tą niespodzianką był wywiad czy to z aktorem czy z reżyserem Diuny. Wiem, wiem. Bujam w obłokach, ale pomarzyć zawsze warto.
Diuna cz. 1 i 2 to żylasty spocony kutang włożony prosto w gardło mainstreamu. Audio-wizualnie aecydzielo i bardzo dobrze ogarnięta adaptacja przy tej ilości i skomplikowaniu materiału źródłowego. Coś pieknego! Po seansie od razu naszła mnie ochota na kolejne spotkanie z pierwszym tomem Diuny.
Czyli w tej opowieści Warner Bros to jakieś małe, niezależne studio filmowe, które se wzięło i machnęło dwa filmy, po 200 mln dolców każdy, z czołówką aktorską młodego i starego Hollywood, żeby zrobić na złość mainstreamowi?
Diunę czytałem dość dawno temu ale o ile pamiętam to nie używano broni atomowej do zniszczenia pól przyprawy tylko wody. Wielkie ilości wody miały zniszczyć takie pola. I teraz nie wiem czy ja już nie pamiętam tak dokładnie czy co. Ale tak poza tym to świetna recenzja. Wszyscy inni, których oglądałem, na siłę starali się udowodnić że zmiana postaci Chani poszła w dobrą stronę. Nie zgadzam się z tym. Chani zawsze stała po stronie Paula do śmierci.
Kiedy dobrze i w pełni wykonany produkt jest uważany za anomalię a tak zwane nowe standardy AAAA czy co tam jeszcze jest jedyne co robią to dostarczają półskończony produkt. Naprawdę ciekawe mamy czasy oby minęły jak najszybciej.
Japikoleeee, ciekaw jestem czy wersje reżyserskie wyjdą.... oooooooooj bardzo zabrakło mi wątku biednego starego Thufira Hawata :< W sumie usunięcie Alii "okazującej miłosierdzie" saudaukarom też trochę zabolało, bo to zapowiada z jakim kalibrem odklejenia będziemy mieli do czynienia w przyszłości xD Sam film? Imo arcydzieło..... wizualny roz***rdalacz źrenic *o** Ujęcia z Gridi Prime to złoto ^^ W sumie tu miałem podobne odczucia co Ty, czy to zabieg artystyczny, czy też tak GP wygląda przez oświetlającą ją czarną gwiazdę. Aktorsko, miazga. Stilgar (od chada do religijnego mema
Wcisnęło mnie w fotel rewelacyjny film, ciekawe jak oceniła by to Panie reżysery , ale dość złosliwości, Diune czytam regularnie co kilka lat więc pewnie z 5-6 razy przeczytalem jestem fanem , ale moja żona nie przeczytała i wyszła z kina oszłomiona filmem .
Mnie najbardziej szkoda zmarginalizowania znaczenia wody na planecie - stała się tylko dowodem jak waleczni są fremeni. Film sam w sobie normlany, dobrze nakręcony z miescami gdzie dostaje się gęsią skórke, tylko jak przez 3 lata non stop dostaje sie badziewie, to po tym czasie normalny film staje się arcydziełem :D
Dla mnie to arcydzieło . Wszystko tam gra. Muzyka cudowna aż ciarki przechodzą, przepiękne zdjęcia, gra aktorska. Cały klimat. Cudowny film pomimo nie których odstępstw od książki.
Opinie odnośnie drugiej części są jednak podzielone, dość często słychać, że tym razem coś nie pykło i dobrze będą się bawić przede wszystkim ci, którzy książkowej Diuny nie znają, a i to nie zawsze. Ci co książki znają lepiej niż dobrze, to jednak kręcą nosem, że się tych nie trzyma. Odnośnie środkowego palca w stronę Hollywoodu, trochę dziwnie to wygląda w kontekście zarzutów, że film jest, nomen omen, za bardzo hollywoodzki właśnie. i choć panuje raczej zgoda, że totalnej kupy nie ma, to jednak spektrum opinii jest dość szerokie, od średniaka po cudo. Osobiście częściej jednak spotykam się z wyrazami rozczarowania. Ja tam nie wiem, ja tylko mówię, co tam na youtubach gadają. No cóż, przynajmniej film jest prześliczny, z tym się akurat nikt nie kłóci.
Jestem po seansie drugiej części Diuny 💖👌Bawiłam się świetnie! Tak samo jak na pierwszej, jednak ta była lepsza. Uważam, że filmowa wersja Chani jest lepsza, niż ta uległa i poddańcza z książki, tym bardziej, że przyszłość dla Paula maluje się w ciemnych barwach. Diuna to wielowątkowa i skomplikowana opowieść o fałszywych prorokach, to świetnie napisana i zekranizowana historia ludzkości z dalekiej przyszłości, poruszająca aspekty religijno - kulturowo - ekonomiczno - społeczne. Do tego muzyka Hansa Zimmera, po prostu raj dla uszu! 💖 Polecam!
te nachalne reklamy w trakcie filmów przypominają mi ludzi z filmu Idiokracja, gdzie można było podjąć taką "pracę" żeby nagle w ciągu dnia i w obecności osób zacząć reklamować dany produkt/usługę
Witam. W zasadzie w większości się zgadzam z Tobą Drwalu. Jednakże mam kilka uwag. Naprawdę uważasz aktorkę która grała Chani jako dobra? Serio? Toż to bohaterka jednej, góra trzech min. Nic więcej. Na pewno nie pomaga spłycenie bohaterki jako takiej. Zrobienie z niej buntowniczkę i oczywiście jedyną racjonalną opcją opozycyjną do fanatyzmu fremenów? Kolejnym skrzywdzonym bohaterem jest Stilgar. Z nim zrobiono odwrotnie, fanatyk z krwi i kości. Cokolwiek Paul by nie zrobił to pada tekst: Lisan al-gaib Lisan al-gaib!!, Tak było zapisane! NO tak było. Już nie wspomnę o robieniu sobie beki ze Stilgara przez Chani i jej psiapsiułkę. Co tam że to był jej wuj oraz w zasadzie wódz (Naib) siczy Tabr. Z zakończeniem zgadzam się zupełnie, dodałbym tylko jedną sprawę. Bardzo po łepkach potraktowano wątek przyprawy, dlaczego jest tak ważna, jak można ją zniszczyć za pomocą wody śmierci (ten kto czytał, ten wie) Co do montażu to jak dla mnie leci to za szybko. Tu zgadzam się z Krzysztofem M Majem. Ja jako ten kto czytał Oryginał to orientowałem się w tym, ale i tak było czasami ciężko. Podejrzewam, że dla kogoś kto nie czytał może to być jeszcze trudniejsze. Żałowałem, że ostateczną walkę także potraktowano po macoszemu, w zasadzie było kilka scen i puff koniec. Sardaukarzy, wielcy wojownicy Imperatora niczym się nie wyróżnili. Ostatni watek który poruszę tutaj w komentarzu to wątek człowieczeństwa Paula. A w zasadzie jego powolnej utraty na rzecz wizji. tutaj ponownie, tylko leciutko zarysowali. Zero konkretów oraz brak dziecko Chani i Paula oraz jego śmierci z rąk wspomnianych wyżej Sardaukarów. Szkoda. Wielka szkoda. Nie mniej ostateczna konkluzja jest taka, że na tle tych wypierdów to Diuna to zaiste arcydzieło. Zarówno wizualne jak i estetyczne. Warto iść choćby dlatego by wspomagać twórców szanujących źródło z którego czerpią. Rdzeń historii został zachowany i z niecierpliwością czekam na trzecią część. Pozdrawiam. Trochę się rozpisałem. ;-)
8 месяцев назад+1
Siemanko! Nie powidziałem, że uważam Zendayę za dobrą aktorkę, tylko że w końcu coś realnie zagrała zamiast być Zendayą ;) Ze Stilgarem się zgadzam - wstawki komediowe były niepotrzebne. Wątek przyprawy - kruca, rzeczywiście go mało! Wiemy że jest, ale kto nie czytał, to w sumie nie wie chyba za bardzo o co tyle szumu! Ciekawe czy coś z tym zrobią w 3 części (w końcu ma być tam nawigator Gildii). Montażowo mam nadzieję na coś a'la wersję rozszerzoną. Walka na koniec jest epicka ale krótka. Tu też się zgodzę - wątek wizji Paula był dużo wyraźniejszy w części 1. Co do dziecka- patrząc na brak przeskoku czasowego to akurat zrozumiałe, że tego wątku nie było. Ogółem film świetny, ale adaptacja średnia, ale film świetny ;) Pozdrawiam!
A to racja... Ja ten film przesiedziałem i jeszcze mógłbym. Właśnie... Jak oni żyli, skąd jedzenie i wodę... Książek jest 6 ;) Oczywiście polecam film!!! W kinie z dobrym dźwiękiem! :)
Jest 6 kanonicznych od Franka, i obecnie już kilkanaście następnych od syna - dopiero zacząłem te dodatkowe więc niewiele powiem. Ale na razie dają radę.
@@korzbro35 6 części 2 tym wykonaniu... MEGA. 3-cia to bedzie się działo!!!! Czekam tak samo jak na Narnia 4. Czekam już od 5 lat marnia obiecana w 2017. Kolejne części spojleruhe.nowe pokolenie, może nie być w filmie już więcej części ;(
Obejrzałem wczoraj. Polecam 👍 Polecam też oglądać w dzień wolny od pracy. Ja poszedłem do kina po pracy na godzinę 20.40 i reklamy + długi film = mimo mega dobrego filmu ciężko było wysiedzieć
Zrobili z Chani sfochowaną nastolatkę, która nagle leci złapać czerwia bo on spojrzał na inną 😂. Czy miał to być "ukłon" ku młodszej widowni? Szkoda że nie pojawiała się mała Alia, bardzo lubię to diablątko 😈
Ja też czekałam na moją imienniczke. Książki łyknęłam jednym tchem już kilka lat temu i czekałam na dobrą adaptację filmową. A Alia jest charakterna zupełnie jak ja 😈
@@AliaWu8 Charakterne kobiety z nożem to jest to ... nie ma nudy w życiu 😃Co ciekawe: Alia znaczy po arabsku "subtelna". Jestem ciekaw jak wytłumaczą w części trzeciej przydomek Alia od Noża ... skoro go nie użyła na swoim dziadku ...
@@StybaAlteredState w arabskim Alia znaczy "wywyższona " inaczej bliska Bogu. Absolutnie nie subtelna. Mój tato jest Irakijczykiem więc znaczenie mojego imienia znam doskonale. Również jestem ciekawa jak to dalej rozwiążą bo przecież baron dalej powinien opętać Alie od noża.
Dla mnie pierwsza część była lepiej zrealizowana, też miała braki w stosunku do książki tez miała zmiany itp ale jakoś lepiej to wyszło. Zrezygnowano z paru szczegółów które spokojnie mogli zamieścić bez wydłużania filmu itp ale mogły by być trudniejsze w odbiorze dla nieznających książek widzów. Dużo klimatu traci ta diuna z powodu braku tych szczegółow jak i przyspieszonej lini czasu (nie tylko nienarodzona Alia ale i syn Paula Leto i jego smierc), politycznej układanki Gildia nawigatorów, bene geserit, itp. ktore stanowia trzon dalszych wydarzeń w ksiazkach. Ale to sa braki w stosunku do pierwowzoru. Sam film zrealizowany dobrze ogląda się go przyjemnie acz.. moje subiektywne odczucie nie zrobiło efektu WOW i po wyjsciu z kina wcale nie mialem ochoty pójść na film jeszcze raz. Najgorzej dla mnie wypadła Zendaya, słabo Christopher Walken (ale tu nawet nie chodzi o małą ilość czasu, co chyba inny niz w mym wyobrażeniu charakter Imperatora nawet co do kostiumu.. no dziadek w szmatach...) Reżyser poszedł mocno w "show dont tell' i pewne rzeczy udało się pokazać wyśmienicie, inne przez to nie zostały pokazane w ogóle. jak narazie wierność ksiązce najbardziej oddawala wersja miniseries z 2000roku ktora no niestety jechala taniością....
Diune skończyłem czytać miesiąc temu, dziś chwyciłem Dzieci Diuny. Będąc na seansie miałem świeżą wiedzę i perspektywę. Niestety dlatego film mnie kompletnie zawiódł. Postacie były dla mnie źle napisane, głównie Stilgar i Chani. Stilgara zawsze postrzegałem jako szanowanego, silnego, pewnego siebie, ale także opanowanego, rozsądnego i inteligentnego przywódcę Siczy. Był szanowany przez swoich ludzi, jak i inne sicze. Kultywował historie, kulturę i religie Wolan. Dlatego jego filmowy odpowiednik mnie zawiódł. Pokazali go jako postać pod żarty, nie szanowaną i wysmiewaną przez swoich własnych ludzi. Niestety takie miałem przykre odczucia o nim. A co do Chani. Tu też nie jest dobrze. Książkowa Sihaja zawsze była kochającą, wspierającą nie ważne co, inteligentną kobietą. Także i silną wojowniczką. W dużym skrócie, bo już nie chce mi się tego pisać xD zrobili z niej rozwydrzonego bachora w formie typowo niezależnej, silnej kobiety według standardów obecnego kina. Czyli nie ma nic wspólnego z prawdziwie silną kobietą xd
8 месяцев назад+3
Czyli w sumie odczucia mamy podobne. Chani zachowała się jakby nie znała zupełnie realiów na Arrakis oraz w ogóle w uniwersum Diuny. Ostatnie sceny mogły naprawić wątek Chani a tutaj taki fikoł. Optymistycznie zakładam, że poprawią to w części 3.
@ szczerze nie pamiętam jak to wyglądało w jedynce, ale mam wrażenie, że realia pustynnego życia też były dość słabo zaznaczone. Wiadomo, to ograniczona czasowo ekranizacja. Jednak woda i przeżycie w ciężkich warunkach Diuny jest niezwykle ważne dla tego świata. Może przez brak pokazania tych realiów, postacie też nie miały jak się do nich odnieść itd. Pokazać nam jak się w nich odnajdują.
O matko - mówisz o Wolanach, czyli czytałeś "nieprawilne" tłumaczenie :) Sięgnij po - kurde nie pamiętam - Waldemar Marszał? Czy coś. Zobaczysz dopiero, co to Diuna ;)
Dokładnie tak zrobią Drwalu. Tutaj zrobili z Chani "silną niezależną feministkę" bez której potężnych łez Paul by umarł po wypiciu wody życia. Jest to IMHO przygotowanie pod zamianę głównego bohatera na Chani która walczy z wielkim męskim złem Paula w trzeciej części...
Nie wiem czemu służyły zmiany względem fabuły - nie wniosły nic świeżego, ani bardziej epickiego... ale jak mówisz, niech mu (reżyseru) będzie bo odwalił kawał dobrej roboty poza tym. Jaram się tym jak Harkonnenów sportretowano, łysych okrutnych bandytów, wcześniej myślałem że to Sardaukarzy muszą być bo tak źle im z oczu patrzyło :) Ornitoptery, czy raczej te insekto?-ptery - mistrzostwo. Ten kto to wymyślił to mistrz. Super że nie bał się odejść od oczywistego schematu że mają przypominać ptaki, i zrobił z nich "ważki". Niesamowicie wyszły, czysty S-F i post-apo w jednym. Wizualia i audio kopią w dupę. Bas walił po klacie jak Bene Gesserit krzyczała Głosem. Ja prdl. Kto jeszcze nie był, DO KINA!!! I czekamy na maratony D1+D2.
Takie dzieła nie zdarzają się znowu tak rzadko. Po prostu może tak rzadko zdobywają taką popularność. Bo wiesz nie powiem że Star Gate nie był tak dobry jak Star Wars.
Dokładnie takie same odczucia mam. Po jaką cholerę mieszali z wątkiem Chainy i dlaczego nie ma siczy. I trochę za bardzo to upakowane. Ale biorąc pod uwagę w jak podły sposób są traktowane książki przekładane na ekran, to i tak nie jest źle. No i od strony wizualnej bardzo dobrze :D Był godzieś ok 2000 roku jeszcze mini serial 3 części z Williamem Hurem, Sakiją Reeves, Aleciem Newmanem i tam moim zdaniem dużo lepiej została poprowadzona fabuła. Nie miałem wrażenia kompresji wydarzeń. Była dużo lepiej zbalansowana.
Pomijając "Oppenheimer", to dawno nie byłem pod takim wrażeniem jak na Diunie. Szkoda że 1 cześci nie widziałem w kinie Nawet na "Chłopcu i Czapli" trochę się zawiodłem, zwłaszcza na muzyce. Możliwe że miałem zbyt duże oczekiwania co do tego filmu. Ostatnio oglądałem Mounthy Python i Świety Gral, porównując go do dzisiejszych filmów to tam kostiumy są pierwsza klasa, a świat mimo że absurdalny to trzyma się kupy, nie to co dzisiejsze filmy gdzie plastik bije nas po oczach, a świat ledwo trzyma sie kupy.
Nie do końca reżyser odszedł od "standardów Hollywood" Chani jest tego przykładem, niezależna, nie podporządkowała się facetowi mimo iz wszystko miało swoje podłoże polityczne i tak jak Jessica byłaby konkubiną ważniejsza w historii. To że nie kleknęła jak inny tez ma swój wydźwięk Hollywood
Akurat postać Chani w filmie moim zdaniem jest lepsza. Pamietam, ze jak pierwszy raz czytałem ksiązke, to scena finałowa z Imperatorem i potulność Chani bardzo mi zgrzytała. Ze zmian dużo gorsza była zamiana Kynesa w pierwszej połowie. Zamiast naukowca zobaczyliśmy czarnoskórą fremenkę.
Ale przecież Paul w książce publicznie upokorzył księżniczkę Irulan, oficjalnie deklarując że bierze ją jako żonę, ale nigdy nie doczeka się od niego potomka. I że to z Chani będzie żył i miał z nią dzieci (zresztą - już mu przecież urodziła małego Leto, który jednak zginął jako dwulatek w ataku Sardaukarów na sicz, w której się znajdował). A Irulan zostało pamiętnikarstwo...
Film wspaniały, tak jak 1 część. Ksiazki nie czytalem ale ogladanie diuny(1 i 2) w kinie to jest orgazm dla zmysłów i grube doznanie. Oby wiecej takich filmów jak diuna,oppenheimer czy najnowsze mission impossible
10 lat temu oglądałem 3 filmy tygodniowo i zawsze potrafiłem znaleźć coś dobrego do obejrzenia. Obecnie jest to jeden film w miesiącu a znalezienie czegoś dobrego do obejrzenia zajmuje mi więcej czasu niż same jego oglądanie a i tak często jest to gniot. Wystarczy spojrzeć na twórców współczesnych produkcji. Skąd oni tych ludzi biorą?! To są osoby przeważnie bez doświadczenia doświadczenia i dorobku w dziedzinie filmografii. Już za niedługo braknie "im" mniejszości aby obsadzić te lukratywne posadki😂
8 месяцев назад+1
Czytałem 20 lat temu i z takiej perspektywy pamięci film jest taki jak zapamiętałem wydarzenia :D Niemniej w końcu coś na co warto było iść do kina :)
Ludzie który się uzależnają to dorośli który wiedzą co czynią, lub powinni mieć tego świdaomość. Najważniejsze żeby odoby poniżej 18 roku życia nie brały w tym udziału.
@@MoonCat067 wolałbym żeby nigdzie nie była reklamowana usługa, która ma na celu wykorzystać słabości ludzkiej psychiki do zdobywania korzyści finansowych. Gadka o pierwszych zakładach bez ryzyka to jest klasyczny gateway drug, który ma na celu wprowadzenie człowieka w spiralę. Takie reklamy wprowadzają poczucie że to jest ogólnie ok - a nie jest
@@lukaszbromberek791 oczywiście że każdy by to wolał ale spójrzmy prawdzie w oczy tak długo jak jest pobyt na daną usługę to nie przestanie jej się reklamować. Ludzie głosują portfelem.
Zrobił to co robi Hollywood, wszystko dla kasy. Punk widzenia zmienia się od punktu siedzenia. Promowanie hazardu jest po prostu złe. Po drwalu spodziewałem się trochę więcej ale widać że za kasę sprzeda duszę diabłu. Rozumiem promowanie książek, audiobooki lub coś związanego z tematyką kanału ale gambling niszczy ludzi i całe rodziny. Ja odpadam.
Obejrzałem Diunę dziśaj. Przyznaję się bez bicia, nie czytałem książki. Film jest świetny, oby jak najwięcej takich, ale nie złapał mnie za serce. Odniosłem wrażenie, że Chani "obraziła się" dlatego, że "odrodzony" Paul Mesjasz to nie był JEJ Paul, że "swojego" straciła na zawsze.
Dzięki Tobie poszedłem do kina pierwszy raz od pandemii. Dzięki temu obejrzałem dobrze nakręcony film. Mimo że nie są to moje klimaty to uważam że jest to po prostu dobrze nakręcony, neutralny film.
Nie czytałem książek więc ciężko się wypowiadać jako fan ale 1 jak i 2 obejrzałem w kinie i podobała mi się bardzo. Czekam na kolejną część chociaż już nie z takim zapałem biorąc pod uwagę że na Arrakis kończy się już akcja a szkoda. Mam lekkie obawy że film zamieni się w kolejny film pełen akcji gdzie fabuła zejdzie na drugi plan.
@@KeraltQQ Patrząc na to że wysokie rody nie przystały na warunki i wszyscy wpychali się na statki to zrozumiałem że walka przeniesie się na inne planety albo w kosmos. Książek nie czytałem więc może źle zrozumiałem końcówkę filmu, ja odniosłem takie wrażenie po zakończeniu drugiej części.
26:20 - No ok, jest ta zmiana. I wydaje mi się że jest na plus. O ile nie popchną tego bardziej. Pomyśl jak zaborcze potrafią być kobiety. Jak mocno emocjonalnie podchodzą do wszystkiego. Mam podobnie ze swoją ilekroć wspominam przygody z życia, z koleżankami (nie mam na myśli sexow itp). Za kazdym razem się naburmuszy, mimo że wie że nic mnie z nimi nie łączyło. Sam fakt drugiej kobiety, sprawa że kobieta czuje się zagrożona i zaczyna bronić swojego lub uciekać. Więc jest to zabieg na emocjach, by urzeczywistnić film.
Ale pieprzenie. Diuna 2 jest właśnie marną pasza dla mas. Adaptacja książki for dummies. Przerobienie książkowej postaci Chani to już kompletne woke i polityczna poprawność: oczywiście jest wspaniałą wojowniczka, która w dodatku jest niezwykle mądra i przenikliwa, i jako jedyna widzi zagrożenie w akceptacji Paula jako mesjasza. Pozwala sobie nawet dać mu w twarz, na oczach innych ludzi. Ich romans też głupawy, jak z filmu dla nastolatków. Jakbym oglądał durny film Marvela. Ten film to piach, piach i jeszcze więcej piachu.
Jak czytałem Diunę, to ród Harkonnenów wydawał mi się ciekawszy, niż tych święto*******CH Atrydów i do ostatnich stron czekałem jak Paulowi noga się powinie😎 Sam film świetny.
Film jest niezły, wizualnie bardzo dobry, ale bez przesady. Rola Chani została rozbudowana poza zakres zdrowego rozsadku i wlasciwie zorbiono z niej najwazniejsza postac. Do tego strasznie wredną 🙂
💪Skorzystaj z oferty powitalnej STS z kodem "DRWAL” oferta.sts.pl/200PLN_DRWAL 📽
Gwarantowane 1660 PLN na start + dodatkowe 200 PLN za wytypowanie zwycięzcy! #STS
#KochamSportGramMądrze
Regulamin akcji specjalnej - oferta.sts.pl/regulamin200PLN_1103
Regulamin oferty powitalnej - oferta.sts.pl/regulamin_sts
STS to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych podlega karze. Hazard może uzależniać - graj mądrze. 18+
totalne dno nie film
@@krystianszczepanskiiii tak jak tyle ludzi ma wysokie oceny od widowni na każdej platformie recenzenckiej no napewno 😒
@DrwalRebajlo a jeśli chodzi o oscary tego roku to polacy będą mieli okazję wygrać dzięki filmowi "Strefa Interesów" od Polsko-angielskiej produkcji a nie "Chłopą" zamiast tego trzymaj kciuki 🤞
@@x_Artur_x i co z tego?
😭 jego nazwisko wymawia się: wilnëw, jest francuskie 👿
facet zakochał się w kobiecie ... to się nie sprzeda ... biały facet jest zbawcą ... to jest herezja, a tak serio kawał dobrego kina
Zapomniałeś, że jest to laurka wystawiona muzułmanom, a im się cały zachód kłania w pas. Zatem ten gniot może doczekać się nagród. Ręce opadają jak czytam pozytywne opinie o tym filmie.
ale jest to typowy współczesny zabieg tzw. pary mieszanej, czyli biały facet + ciemnoskóra dziewczyna, także tego, wszystko zostało w rodzinie. Na dodatek znów pominięto rudych...
@@romanromanowski4470 ziom ta trylogia jest dosłownie przestrogą przed fanatyzmem ;)
@@romanromanowski4470A co ci się nie podoba w filmie, który jest adaptacją książki powstałej 50 lat temu? Wtedy też się Zachód kłaniał muzułmanom? Uargumentuj proszę swoje swoje zdanie, bo niepodobać się może z jakichś powodów, chętnie podyskutuje
@@romanromanowski4470Az się boję co tacy ludzi powiedzą gdy powstanie film z Universum Warhammera 40k.
Myślisz że tylko muzulamie byli fanatykami religijnymi. Chrześcijanie już wyrośli z tego. Muzułmanie jeszcze nie.
w wywiadach Dennis tłumaczy zmianę z Chani tym, że Frank Herbert był bardzo zawiedziony odbiorem książki - ludzie zinterpretowali ją jako historię bohatera/zbawcy, a nie jako przestrogę o fałszywym mesjaszu i do jakich tragedii takie motywy mogą prowadzić (przez co Frank potem napisał Mesjasza Diuny, żeby to jakoś sprostować), dlatego w filmie żeby zaznaczyć, że Paul nie jest tu pozytywnym bohaterem, Dennis zmienił zakończenie z Chani, żeby przy jej pomocy przedstawić nam perspektywę, w której Paul nie jest najpozytywniejszą postacią, bez tego zła interpretacja mogłaby się znowu powtórzyć, więc ta zmiana jest tylko po to, żeby podkreślić oryginalny przekaz książki w myśl intencji autora, co wydaje mi się jest akcpetowalne
Szkoda, ze wybrał marną aktorkę.
Dokładnie. W przyszłej części będzie powrót do business as normal. W ostatniej scenie Chani nie była rozżalona o tą księżniczkę, tylko zawiedzona postawą Paula i jego motywacjami. A, że na koniec filmu potrzebna była mocna, grająca na emocjach scena (co wyszło wyśmienicie) to zrobiono to właśnie w ten sposób. Moim zdaniem dobrze, bo następną część można zwyczajnie zacząć od wątku Paula i Chani i dość łatwo wyjaśnić całą sytuację. Nie sądzę, żeby mieli dokonywać jakiś zmian w stosunku do książek w tej kwestii, bo i po co? Villeneuve raczej zdaje sobie sprawę, że jak się ma zajebisty materiał, to lepiej za dużo nie kombinować, tak jak na przykład Netflix z Wiedźminem - to dzis się zastanawiam jak można było to tak spierdolić.
Ludzie rzadko dostrzegają coś więcej, gdyż mało czytają...🤚
Czytałam wiele książek i znam historię rodów królewski, szlacheckich, arystokracji, a także treści biblijne, w takiej ilości, aby z czystym sumieniem móc stwierdzić, iż jest to nie do końca prawda 🤓
Wszelkie rody, dynastie, książęta... zawsze "wystawjały" (wybaczcie słowo, ale ... tak to z naszej dzisiejszej perspektywy wygląda...) swoje potomstwo do ożenku, jak do konkursu o uzyskanie dóbr, zachowanie majątków i powiększenie ich, albo uzyskanie jak największej władzy, prawda?
Każda arystokratyczna rodzina do tego dążyła.
Żeniono małoletnich chłopców lub małoletnie dziewczynki ze starszymi ludźmi, nie bacząc na miłość🤚, czy bezpieczenstwo. Pedofilia (?), nikt się tym nie przejmował.
Ważne były wpływy, władza, możliwość przejęcia majątków ziemskich..., w przypadku najzamożniejszych i królewskich rodów, poparcie militarne.
Małżeństwa były przypieczętowaniem umowy i gwarancją bezpieczeństwa materialnego i w wielu przypadkach militarnego.
Glejtem, z którego nie można się było wycofać.
Chyba, że Córka nie powiła syna.☝️ Jeśli rodziła same Córki mogła nawet zostać stracona, otruta, wygnana, zamknięta w klasztorze itp.
Historia pęka w szwach od takich działań.🤗
Poza tym nawet w Biblii można przeczytać o kazirodztwie i sprawdzić wiarygodność tego faktu samemu.
Pozwalano, w czasach zamierzchłych, wśród "wielbicieli koszernego popcornu" na małżeństwa kazirodcze w celu zachowania majątku.☝️
Nic więc dziwnego, iż autor znając historię wiedział, iż romantyczne młodzieńcze porywy miłość w przypadku potomka Atrydów nijak by się miały do przejęcia władzy, pokoju, czy dowodzenia i złączenia interesów dwóch rodów. To musiało się zakończyć "małżeństwem z rozsądku".🤓
Pokój dzięki małżeństwu, to znany trik historyczny. 🤚
Musicie przestać patrzeć na "Diunę", jak na romans.
To błędne myślenie.😊
Przeczytajcie książki.
Dowiecie się więcej... i zrozumiecie więcej.
"Diuna", to fantasy ukazująca prawdę o tym, iż im wyżej w hierarchii, tym więcej fałszu, interesów, zabójstw, otróć i wszelkiej maści manipulacji, w celu osiągnięcia władzy lub sterowania kimś.
Pokazano w niej tworzenie kultu, który pozwala manipulować rzeszą ludzi, aby byli gotowi ruszyć w bój na skinienie... i wiele innych rzeczy, ale nie będę wam spojlerować książki.
Ocena Paula Atrydy w kategoriach "dobry, czy zły bohater" jest śmieszna😊, niedorzeczna i tak naprawdę pokazuje jedynie niedojrzałość osób nad tym jednym elementem skupionych, a także fakt, iż nie czytali książki ze zrozumieniem i dla siebie.
(Wybaczcie kochani🤓☕, ale streszczenie przez chat gpt lub "czytałem kawałek więc mogę ..." eliminuje was z drogi jakiejkolwiek dyskusji w tym temacie, gdyż "nie ogarniacie całości". Krytyka uczy i "daje kopa" do przyłożenia się 😘)
Dany władca, monarcha, przedstawiciel arystokracji, książe... oprócz żony którą musiał poślubić, miał zazwyczaj liczne kochanki i miłości, z którymi miał dzieci.
Ofiarowywał im nawet jakiś majątek, ale nie miały prawa do tytułu, czy władzy...
Poza tym 🤔bardzo często król, czy książe był jedynie pionkiem w rękach swych "doradców", którzy mieli swoje interesy w naprowadzaniu władcy do poparcia konkretnych decyzji.
(Patrz historia Francji...i nie tylko...)
Jeśli się im zbyt stawiał i nie usunął ich z padołu od razu, to kończył nie najlepiej...
(Tutaj proponuję "zanurkować" w archelogię i poznać tajemnicę Faraonów...)
Zanim będziecie papugować coś po innych zacznijcie myśleć sami i przeczytajcie książki! 👍
Każda rewolucja budzi kolejną i tworzy nowych wrogów, tym którzy jeszcze przed chwilą byli wyzwolicielami...☝️
*Ciekawostka: U nas kupowano poparcie biedniejszej szlachty za... obietnicę, a lud ruszał do wojen w imię Boga...
Potem faszyzm i wycięcie inteligencji do cna. Następnie fala komunizmu, która zabija indywidualne myślenie jednostki i chęć do samodzielnego kreowania.
Powstaje twór zwany społeczeństwem, który pakuje wszystkich do jednego worka i uosabia jako bezmyślną szarą masę.
Potem demokracja, która jest niczym innym, jak powrotem do przekupywania biednej szlachty obiecankami, przez bogatych możnowładców. Ludzie zaczęli jednak się kształcić i orientować, że coś tu jest nie tak, zauważając, że 2% populacji żyje jak ogromny kleszcz na plecach miliardów i zaczęli pytać.
Rzucono więc kolejną falą. Najpierw strach i załamanie gospodarki, aby podzielić ludzi bardziej i sprawić, aby nie mogli się zbuntować.
Potem propaganda "nowej poprawności politycznej" i wprowadzenie "miękkiego faszyzmu", aby baranki myślaly, iż to uratuje Ziemię.
(Tu już sami poszperajcie. Okresowe zmiany klimatyczne, oczko gorąca trzydziestoletnie, a potem zamarza Bałtyk - ostatni raz było tak podczas "potopu szwedzkiego".
*Z odwiertów wyciągnięto o wiele więcej informacji, niż mikroplastik, a także dowody na przebiegunowanie Ziemi, które zmieniały położenie kontynentów, zatapiały te które są i tworzyły nowe lądy i góry.
A kto będzie bardzo uparty poszuka sobie zapisków na tabliczkach z przed 6500 lat o wpływie planety, o której nic nie wiedzieliśmy..., gdyż zbliża się ona do naszego układu co 6500 tysiąca lat i może dużo tu namieszać...
Do tego fizyka kwantowa i nic już nie jest takie samo, gdyż każdy niby cud można zrozumieć..😜)
Czytajcie, a nikt was tak łatwo nie oszuka, ani nie złamie kolejną ideologią prawdy...😘
W adaptacji Jacksona lekko smuci mnie brak tego co się stało w Shire gdy hobbici wracali do domu bo jak dla mnie to naprawdę dawało mocny wyraz tego że nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki oraz że utraconej niewinności nie da się do końca odzyskać.
A ta recenzja bardzo udana.
Dobrze, że z tego wyszli i zabili Sarumana na początku Powrotu Króla, bo faktycznie czułbym niesmak
z tego co czytałem czemu nie dali wątku shire to chodziło głównie o zakończenie, możliwych scen zakańczających ostatnią część jest chyba z 4, najpierw uratowanie przez orły można było tutaj ładnie zakończyć potem scena u elfów znowu dobra scena na zakończenie a potem scena na łodziach, zakończenie było niezwykle przedłużane i twórczy nie wiedzieli jak zabrać się za ten element baaaa nawet nagrywali już sceny w shire, ale potem nie wiedzieli gdzie je włożyć żeby miało to sens więc uznali dobra wsadzimy je jako przepowiednie żeby się nie zmarnowało a tego wątku nie dajemy.
Ktoś kiedyś napisał:
"Za ileś lat, kiedy świat wróci do jako takiej równowagi, spojrzy na dzisiejsze dzieła filmowe podobnie, jak my patrzymy na propagandowe dzieła epoki stalinowskiej lub niemieckiej z czasów III Rzeszy. Sztuka wielokrotnie wchodziła w okresy wypaczeń, gdy ideologia stawała przed samą sztuką i rozrywką, gdy sztuka służyła ideologii. Obecnie jesteśmy w środkowej fazie takiego okresu - pewnie niedługo coś pęknie, bo ludzie zwyczajnie mają dość, co widać po komentarzach i ocenach powstających ostatnio tworów. Pewnie pojawią się za jakiś czas odważni twórcy, którzy zrobią po prostu to, co jeszcze robiono dekadę temu: dzieło dla dzieła, sztukę dla widza a nie dla nienazwanego gremium cenzorów i ideologów. I takie właśnie dzieło, wracając do widza, wymiecie poprzez oglądalność i oceny cały ideologiczny chłam, którym od paru lat świat filmu jest zaśmiecany"
Ten film jest genialny mimo odstępstw od książki. Za to co dostaliśmy na ekranie jestem w stanie wybaczyć te różnice. To jest przykład jak powinno się robić filmy. Geniusz i majstersztyk scenariuszowy, aktorski, wizualny i dźwiękowy, filmowa uczta najwyższego poziomu.
PS Diuna nie potrzebuje Oskara, to bardziej Oskary potrzebują Diuny. To ten film teraz wyznaczył nowy standard, ustawił najwyższą poprzeczkę we współczesnej kinematografii. I to w odniesieniu do niego powinno się oceniać dziejsze filmy. Nagrodą dla filmów powinna być statuetka Diuny a nie jakiś gówno warty dzisiaj Oskar.
Tak, dokładnie. To jest właściwe zrozumienie adaptacji, ta sama historia. Ale inna bo inaczej opowiedziana, inaczej położony nacisk. Ale widać zrozumienie całości.
Diuna nie ma szans na oskara. przykro mi
Bez przesady. Film bardzo dobry, ale czy jest to epickie dzieło na miarę LOTR? Mam wrażenie że Diuna wszystkim wydaje się majstersztykiem bo dookoła otacza nas paździerz. Oczywiście Za kinematografię i efekty 10/10
Racja
Dokładnie
Właśnie wróciłam z seansu i nareszcie mogłam obejrzeć Twoją recenzję. Diuna audiowizualnie to prawdziwe arcydzieło. Z większością zmian fabularnych nie mam problemu choć książki kocham. Wydaje mi się, że zmiana wątku Chani i powrót na właściwe tory zawiera się w wypowiedzianych przez Paula do matki slowach: "Chani zrozumie, widziałem to".
Ps. Muzyczka z Simsów w Twoich filmach jest jak wehikuł do starych dobrych, beztroskich czasów, dzięki. ❤
Drogi Drwalu, wszystko pięknie. Tyle, że Feyd Rautha w książce miał długie, ciemne, proste włosy. Rudą czuprynkę miał Sting w ekranizacji Davida Lyncha.
Co do Thufira, nie zgodzę się, że jego wątek był mało istotny, bo wątek mentatów w ogóle jest mega istotny.
Alia teżiała sens, gdy pojawiła się jako dwolatka ze wspomnieniami wszystkich przodków w linii żeńskiej i możliwością połączenia się w ten nietelepatyczny sposób z Matką Wielebną.
Tym bardziej, że w książce Paul, w chwili hasnowidzenia, widzi siostrę w łonie matki i to, że są, przez Jessicę, Harkonnenami. Potem przygarniają ich Fremeni, pojedynek z Dżamisem... I przeskok o dwa lata.
Nie ma w tym nic niemożliwego do sfilmowania z sensem.
No i oczywiscie to, co mnie zawsze irytuje w podobnych sytuacjach i miało miejsce w pierwszej części Diuny, ale nie tylko, bo w innych ekranizacjach również się zdarza - mianowicie narzekanie twórców, że nie można pokazać wszystkiego, co było w książce, bo za mało czasu i film był by zbyt długi i wrzucanie w toiejsce wątków, który h w książce nie było, ale ktoś wpadł na "genialny" pomysł, że one świetnie zastąpią te oryginalne.
Zmiana charakteru postaci też nigdy do mnie nie trafia, bo nie ma żadnego uzasadnienia techniczno - realizacyjnego.
Tym bardziej w historii takiej hak Diuna, w której Frank Herbert wszystko dokładnie przemyślał tak przycinał te wszystkie puzzelki, żeby pi złożeniu wyszedł naprawdę piękny i spójny obrazek. To tyle mojej subiektywnej refleksji w tym temacie.
Ale na koniec zgodzę się, że mimo wszystko jest to film o jakieś 12 parseków odległy od wyrobów wiedźmino i władcopierścienio podonnych.
ten film to dno
Według mnie kilka zmian wyszło bardzo na plus. Zmiana charakteru Chani pomogła w narracji, bo symbolizuje w pewnym sensie wątpliwości Paula, tą jego ludzką naturę. Do tego Alia, która się jeszcze nie urodziła, chociaż przede wszystkim chodzi mi tu o brak widoku 2 letniego ninja zabijającego Vladimira Harkonnena, bo ten widok byłby chyba jeszcze gorszy od raptorów w Netflixowym wyrobie wiedźminopodobnym. Poza tym to zgadzam się, że szkoda mi niektórych pominiętych wątków, bo nawet jeśli film trwałby 4h, to bym tam siedział i oglądał a radością
@@OP-dm4cerobienie z jakiejś postaci manifestacji wewnętrznych problemów innej to literalnie jedna z najgorszych tandet narracyjnych. Wszystko to co było w głowie Paula powinno być po prostu zagrane przez Chalameta
Tak zwłaszcza wątek Alii.
@@OP-dm4ce
Alia po prostu wpadła na Vladimira,powiedziała "Cześć dziadku" i drasnęła go zatrutą igłą.
W postaci małej Alii najwyraźniej widac na czym polega bycie osobą przedurodzoną, czy też jak chciały Bene Gesserit "paskudztwem". A to za pośrednictwem wspomnień obecnych w jej jaźni wszystkich przodkiń i jak się okazało później - przodków.
Wątek Chani mi się średnio podobał bo rozumiem że chciał reżyser trochę pogłębiać tą postać ale w książce Chani potrafiła powiedzieć Paulowi co myśli i nawet jak się nie zgadzali a mimo to miało się wrażenie że dała by się za niego pociąć, a on za nią. Tu mi tego zabrakło trochę. Nie wiem czemu nie powiedzieli też w filmie że Chani to córka Kynesa.
Nie tyle zabrakło, co Zendaya gra zbuntowaną nastolatkę jak z Netflixa. Absolutnie brak jej wrażliwości i uczuć Chani. Gdyby nie to, że wszyscy ją hołubią aktualnie w Hollywood - byłoby to jasno widać. Ona tego nie była w stanie pokazać, bo gra w każdym filmie tak samo.
Jessica do Chani na koniec książki to moja ulubiona scena Diuny, więc trochę boli zmiana zakończenia. Chani i może trochę zbyt komediowy stilgar to jedyne zastrzeżenia do filmu, ale oglądając za pierwszym razem byłem trochę rozżalony
Wątek Chani jako córki Kynesa po prostu nie miał znaczenia dla fabuły filmu
Tak! Chyba najsłabsze ogniwo w tym bardzo solidnym łańcuchu. To nie była żadna Chani tylko Zendaya w roli Zendayi na którą wszyscy wołają "Chani".
Bo Kynes była kobietą 😅
Ja widziałem film już w zeszłym tygodniu i nareszcie, tak się cieszę że ten film jest tak genialny bez kolorowych stworów, genialnie stworzone postacie kobiece i męskie, historia która mnie tak wciągnęła że te kilka godzin zleciało mi w taki sposób że jak zobaczyłem końcowe napisy byłem zawiedziny że to już koniec, uważam że gdyby ten film trwał jeszcze 2h dłużej, spokojnie byłbym w stanie siedzieć i patrzeć jak zaklęty.
Film bez poprawności ideologicznej.👍
Jeśli chodzi o zmiany to są na tyle dobrze zrobione, że my widzowie zastanawiamy się nad tym jak historia się zmieni/wróci na oryginalne tory, a nie jak w niektórych przypadkach łapiemy się za głowę i myślimy jak można było to tak zajebać.
ja tam się łapałem za głowę parę razy
Dla mnie kilka zmian to tragedia. Ja się zawiodłem na tym filmie. Chani to całkowicie inna postać, brak siostry Paula, brak Thufira, śmierć barona. Dla mnie to jest przesada. 4/10. Oby w Mesjaszu się poprawił.
@@danteraf3096Jezu już myślałem że wszyscy to bezwolne pelikany, cieszy mnie ze jednak są osoby które widzą jak zmasakrowali materiał źródłowy. Film poza kapitalna oprawa nie ma nic do zaoferowania i jest splunieciem w twarz ksiazkom
A więc nie jestem jedyny.... Brudna woda do chłodzenia? Od tego momentu już byłem z miną WTF.
@@franio1991to mnie jeszcze nie raziło :) Ale te zmiany....
@danteraf3096 Mesjasz juz jest zwalony, to ze Alia zabiła Barona miała na nią bezpośedni (lub przynjamniej pośredni) wpływ w Mesjaszu. Brak hasla o Chani jako konkubinie tez zamieszal. O innych kwestiach nie wspomnę...
Moim zdaniem pourywali sobie wątki z Mesjaszem.
2:11 zdjąłem słuchawki bo myślałem, że ktoś z pokoju obok puka w ścianę
hahahahahaha
Miałem tak samo, i sie w dodatku wystraszyłem bo po północy oglądam xD
sameee wystraszylam sie hahahahahaah
Wy się wystraszyliście a ja się prawie zesrałem:)))
Rel xD
Byłem z synem. Mimo dużej różnicy wieku obaj daliśmy 10/10. Obaj wyszlismy z kina pod ogromnym wrażeniem. Nareszcie wspaniałe kino.
Mój ma dopiero 5 lat, jak będzie miał jakieś 15 to obejrzę z nim jeszcze raz😄
O dzięki .
Cześć. W wątku z nieuznaniem władzy Paula przez wielkie rody. Wielkie rody przyleciały walczyć przeciwko Imperatorowi, a nie za imperatora. To Harkonenowie wezwali pomoc, ogłaszając że Saudarkarzy atakują Arrakis. W chwili kiedy Paul ogłosił się Imperatorem stał się ich przeciwnikiem.
W ksiazce paul zniszczyl armie landsraadu przy pomocy gildii zmuszonej do kolaboracji - uznali go bowiem za uzurpatora i rozpoczeli wojne domowa, ktora przerodzila sie w jihad pacyfikujacy caly wszechswiat.
Ale to było w Diunie czy już w dzieciach Diuny?
Jest tu jeden błąd logiczny bo rody Landsraadu nie przybyły walczyć z Imperatorem jako przywódcą imperium tylko konkretnie z Imperatorem Shaddam IV Corrino (w sumie z tego co się orientuje to drugi raz to robili) kiedy Paul go obalił odwalił za rody robotę. I przejmując władzę automatycznie nie staje się wrogiem innych. Jeśli rody nie uznały jego władzy to bardziej z powodu jak tu poprzednik opisał bo uznali go za uzurpatora oraz, ze każdy wielki ród ma ochotę na imperialny tron. (jest to trochę zabawne, że rody walczyły by pod przywództwem ojca Paula ale już jego nie uznawali)
Planeta Harkonnenów była biała przez ich słońce który taki kolor dawało (z tego co kojarzę), można to zobaczyć w kontraście do pomieszczeń na planecie gdzie mamy już inne kolory. Więc tutaj film też fajnie oddaje 😁
Z tego ca pamiętam to świeciło tam tzw. "czarne słońce". Jest to też chyba możliwe z naukowego punktu widzenia, bo mógł to być jakiś rodzaj gwiazdy neutronowej. Nie wiem czy możliwe jest jakiekolwiek życie w takich warunkach, ale to hard sci-fi.
Kocham takie smaczki w filmach ❤ dzięki za ciekawostkę
Na tle tego czarnego słońca na Giedi Prime, świetnie zrobili te czarne, a nocą białe fajerwerki. Wyglądały jak jakaś plazma, ale to dawało mega odjechany efekt!
@@ewelinaszyktanc8733Też zwróciłem uwagę. Fajerwerki były przekozackie.
Normalnie można powiedzieć że w tej Diunie nawet fajerwerki były s-f :)
JA czytałam nie całą diunę 1 , bo niestaty męczyły mnie własnie opisy życia w tej siczy. Więc dla mnienwłasnie dobrze że to pominęli. Mnie diuna 2 zachwyciła. Pięknie zrobiono i Timothee wypadł dla mnie genialnie. Feyd również, byłam w szoku że to ten sam co grał elvisa. Ja jestem zachwycona oby więcej takiego kina. Ale tak wątek Chani mnie zaczyna w filmie drażnić, wygląda tak, jakby mieli własnie dla niej wątek jakieś zemsty . Moi zdaniem wplątają ja w ruch przeciwny Paulowi.
Trzeba było przeczytać wtedy wiedziałbyś co będzie dalej z Chani.
Diuna to klasyk. Książki są o wiele lepsze.👍
Nie czytałaś 1wszej książki, wiec dlaczego sie wypowiadasz ?😅 wgl po co czytać "kawalek ksiazki"? Strata czasu. Ale cóż, takie czasy😅
Przeczytaj całą książkę i obejrz jeszcze raz. Jest pełno roznic
@@agusiasz2981ja czytałem, i uważam, że pokazali tu Chani jako jakas zzjebana feministke. Nie podobna jest nawet w 5% do Chani z ksiazki
@@SzanTo1234 Dziś ludzie używają chata gpt do streszczenia książek...i jeszcze się tym chwalą.🤚
Drwalu tak bardzo jak Cie lubie i szanuje prosze nie promuj hazardu.... znam osobiscie ludzi bardzo inteligentynch co mimo tego przegrali swoje zycia
Nie uważam bukmaherki za hazard. Hazardem może być rozdanie kart albo rzut kostką.
@ Masz racje ale..... od czegos sie zaczyna uznajmy to ze remis ;)
@ Też Cię lubię i szanuję Twoje zdanie. Ale korzystając ze zdrowego rozsądku upewniłem się na Wikipedii co to jest hazard. Nie byłem zaskoczony, że zakłady wzajemne należą do katalogu gier hazardowych. Nie szanuję promowania hazardu. Miłego dnia! Źródło: pl.wikipedia.org/wiki/Hazard
Nie rozumiem tego podejścia, nikt nie zmusza ludzi do grania na automatach czy stawiania zakładów. Każdy decyduje sam o sobie, potem bywa różnie...
@@JanekR-nt4fb Nie musisz rozumieć. Tak samo nie pochwalałbym reklamy alko czy tytoniu. Każdy decyduje o sobie a ja dziś zdecydowałem wypowiedzieć swoją opinię na ten temat. Ciekawostka! Ministerstwo finansów też ma takie zdanie: Ministerstwo Finansów informuje, że zgodnie przepisami ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych, zakazana jest reklama i promocja gier cylindrycznych, gier w kości, gier w karty, zakładów wzajemnych oraz gier na automatach (art. 29 ust. 1). Żeby Ci się Drwalu nikt nie do*****.
Wątek Paula tak na dobrą sprawę zamykają dopiero "Dzieci Diuny". Pytanie czy Villeneuve będzie korzystał z wątków 4 tomu w adaptacji "Mesjasza Diuny". Zmiana Chani to jedno, ale mnie bardziej boli zmiana co do Alii. Bo teraz Alia "Święta on Noża" nie ma po prostu prawa bytu, jako że zyskała ten tytuł mordując nożem Barona Harkonnena. Dwa, cała jej zapaść psychiczna jako "abominacji" ma swoje korzenie w tym akcie, bo to właśnie jako jej ofiara Baron ją "opętuje" później. To ogromny shift względem fabuły. Tak samo duży o ile nie większy niż z Chani.
Tak.
Film wgniata w fotel. Jako fan s-f uważam, że w ostatnich latach chyba nic lepszego nie wyszło, a w historii s-f jest jednym z najlepszych obrazów. Odkładałem obejrzenie 1 części i w ogóle Diuny do czasu przeczytania książek, ale nie zdąrzyłem niestety ich jeszcze przeczytać, nie mniej z pkt widzenia laika mogę śmiało powiedzieć, że na lepszy film raczej nie da się dzisiaj pójść do kina ;)
Czytaj te książki koniecznie, masz przed sobą jazdę bez trzymanki!
Ej , to w sumie można powiedzieć że mamy 3 anomalie w ciągu dwóch lat :
-Anomalia growa : Baldur's gate 3
- anomalia filmowa : Diuna 2
- anomalia serialowa : Avatar Legenda Aanga .
Proszę o więcej takich "anomalii" by wywaliła do kosza te wszystkie abominacje pokroju najnowszych filmów MSHEU czy gry typu Suicide Squad
Anomalia kreskówkowa też się liczy?
@@shogun5476 mówię o live action
@@mr.motionless7245meh, prędziej One Piece
-Anomalia growa : Baldur's gate 3
- anomalia filmowa : Diuna 2
- anomalia serialowa : Reacher
Kolejna anomalia growa - Final Fantasy Rebirth. Obejrzałam trochę tego na YouTubie i nie wierze własnym oczom. Ta gra naprawdę prezentuje się dobrze a usłyszeć coś takiego ode mnie to coś czego się nie spodziewasz. Szykuje mi się drugi Cyberpunk. Tifa i Aerith są kwintesencją tego co powinny reprezentować damskie postacie. Są silne i dziewczęce i to jest piękne. No nareszczie chciałoby się rzecz i właśnie dowiedziałam się że to jest kontynuuacja innego Finala. Muszę się zapoznać też z prequelem.
Moim zdaniem pierwsza część była o wiele lepsza. Przede wszystkim pierwszy film był bardziej intrygujący, czekałem z napięciem co się za wydarzy (mimo, że przeczytałem książki). Tempo było bardziej zróżnicowane i dynamiczne. W drugiej części tego zabrakło. Co oprócz tego nie zagrało to oczywiście Zendaya i jej wściekłe miny przez 80% filmu. Ona psuje cały film i jest jej zdecydowanie za dużo na ekranie. Druga to sardaukarzy, którzy byli elitarną siłą imperatora a tutaj zendaya kosi ich jak trawę. Sardaukarzy budzili strach u swoich wrogów, ponieważ byli świetnie wyszkoleni. Przechodzili morderczy trening na planecie z nieprzyjaznymi warunkami do życia i nie wszyscy dożywali końca treningu. Oczywiście film warto obejrzeć ale nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia jak pierwsza część.
Amen. Ona ma odpowiednią urodę, tylko ona grać nie umie. W ogóle. Taka Gal Gadot to przy niej aktorka wysokiego kalibru.
Przypominam że jak doszło do otwartej wojny to okazało się że Fremeni rzeczywiście koszą Sardaukarów i nawet ich starcy i dzieci potrafią ich pokonywać.
W ogóle jest kwestia tego że Sardaukarowie mieli okazać się słabsi niż głosiła propaganda Corrino bo dawno nie mieli porządnej wojny
Przypomnę tylko, że w samej książce rajd sardaukarów na sicz, w której byli tylko starcy, kobiety i dzieci kończy się ich anihilacją - ucieka zaledwie kilku z synem Paula i Chani jako zakładnikiem i imperator wrzeszczy na barona, że ten ukrywał fremenów, myśląc, że właśnie Harkonneni szykują sobie armię na Diunie.
@@szymonlechdzieciolSardaukarzy przegrywają w bitwie z fremenami i ta porażka była zalążkiem tego, że zaczęli tracić na znaczeniu militarnym jak i politycznym. Fremeni też byli świetnymi wojownikami ale bitwę wygrali przytłaczając sardukarow liczebnością + ich umiejętności dało rezultat, że sardukarzy przegrali (jeżeli się mylę to mnie poprawcie). Jednak napisz mi jakbyś się poczuł gdybyś przeszedł wyczerpujący, bardzo wymagający trening na planecie o ciężkich warunkach środowiskowych a tu nagle wpada zendaya i bez najmniejszego trudu kończy Twoje życie? Niezbyt to realistyczne. W pierwszej części Duncan Idaho kładzie trupem kilkunastu sardukarow ale to ma sens bo on był jednym z najlepszych wojowników a tu chani jednym czy dwoma cięciami załatwia jednego, drugiego itd.
Nie mieli porządnej wojny dlaczego? Bo każdy się ich obawiał a walka z silniejszym przeciwnikiem i nadzieja, że się go pokona to już nie kwestia odwagi, męstwa ale szaleństwa 😁
@@piotrd.4850Odpowiem cytatem z bękartów wojny "sam fürher lepiej by tego nie ujął" 😂
Film boski... Ale przy tak krótkich filmach potrzeba 3 części na pierwszą książkę...
Brak Thufira, brak Aliji, Gurneya zawsze za mało, Stilgar - nie pamiętam by był aż tak upalony religią...
A scene z kółeczkiem staruszków "Tylko mahdi jest tak skromny by zaprzeczać byciu mahdim, więc to mahdi!" - od razu zobaczyłem scenę z Żywotu Brajana... nawet kamera z tej samej perspektywy....
Atomówki zamiast wody nad polami przyprawowymi....
Foch Chani...
Nie był. On wiedział kim jest Paul ale poparł go bo uznał że to będzie korzystne dla Fremenów.
@@janmos5178 dokładnie, Stilgar w książkach był całkowitym przekotem, chłodno myślącym dowódcą, a w filmie zrobili z niego fanatyka w klimacie cheerleaderki.
Odbiór filmu to oczywiście kwestia gustu. Zgadzam się co do świetnej muzyki i zgadzam się z tym, że w porównaniu do jedynki, to żadna wspaniała nowość, po prostu konsekwentna kontynuacja dobrego tła. Zgadzam się, że wszystkiego jest więcej. Jednak moim zdaniem jednocześnie wszystkiego jest mniej. Jest więcej ludzi, statków, czerwii i akcji. Jednocześnie jest mniej miejsca i czasu na emocje, ujęcia i grę światłem. Z tego powodu mamy trochę inny film niż pierwsza część. Tam sceny były przedłużone, często ciche, spokojne, pełne emocji. Moment lądowania lub wylotu, a w sumie całej wizyty Mohiam na Kaladanie, można porównać do defilady Harkonennów albo przylotu imperatora na Arrakis. Moim zdaniem obie "imponujące" sceny z części 2. słabo wypadają w zestawieniu z jednym stateczkiem matki wielebnej. Atak bronią nuklearną i najazd fremenów również wygląda jakoś mniej imponująco od ataku Harkonennów na Atrydów na Arrakis. Nawet jakoś spotkanie Paula i Jessiki z czerwiem wydaje mi się bardziej monumentalne, niż wyłonienie się czerwi z kurzawy, a już tym bardziej z późniejszym ich pokazaniem z lotu ptaka jak przesuwają imperialne statki. Jakoś dla mnie te sceny straciły swój ciężar i emocje budowane w pierwszej części. Niestety stracili też bohaterowie. Zupełnie nie rozumiem pozytywnej oceny Stilgara. Rozumiem, że można doceniać to co chciał pokazać reżyser, jako wartość dodaną do książki i filmów. Diuna jest książką politycznie trudną. Mamy mocny podział na role płci (w zestawieniu z równością płci wśród fremenów o której mówiła Chani w filmie ; D ), mamy mocno oparty na wiadomej kulturze i religii naród fremenów, który doprowadza do świętej wojny. Jednak patrząc na książkę i pierwszą część filmu, mamy początkowo, silnego, stanowczego, tajemniczego przywódcę Stilgara, z którego w części 2. zrobiono komediowego pajaca. Jest fanatykiem, w najśmieszniejszym tego słowa znaczeniu. Czy jednak fanatyzm to coś zabawnego? No moim zdaniem nie. Stilgar w Diuna 2 to taki fanatyk pokroju "moherowego beretu, który w widzi "buzie w tym tęczu". Jest pajacem. W zestawieniu z nowoczesnymi, głoszącymi równość młodymi fremeńskimi kobietami. To moim zdaniem najgorsze co zrobili w filmie. Kulturę fremenów całkowicie pozmieniali. Wbrew powyższej recenzji, myślę też, że jest tego fremeńskiego życia dość sporo. niestety. Wystąpienie Paula zrobili jako wystąpienie stragannego kuglarza, który zaczął zgadywać co kto jadł wczoraj na śniadanie, więc zaczęli wszyscy w niego wierzyć... też dość spłycony temat. Gurney pokazany jako pajac, dosłownie nazwany przez Chani zbędnym, walczy z namiotem, który dmucha mu w twarz. Z legendarnego wojownika zrobili nieporadne dziecko na kolonii. Biorąc już pod uwage bardziej książkę, to oczywiście dodatkowo niezrozumiałe dla mnie jest aż takie zmienienie imperatora, na ciapowatego starca, który słucha mądrą córkę, gdzie w książce gardził wszystkimi pięcioma córkami, czy jeszcze bardziej dziwna jest foszasta Chani, która na koniec strzela ultra focha. Zmian oczywiście jest dużo więcej i niestety zniknęło kilka ważnych postaci i wątków, ale mniejsza z tym. Film ma swoje prawa. Nie przemawia też do mnie obraz Giedi Prime. Sam artystyczny obraz jest fajny. Jednak w jedynce stwierdziłem, że całkeim artystycznie spoko zmiana, że zrobili całą armię jako dziwnych łysych kolesi. Miało to swój charakter. Jednak zrobienie całej planety łysych pał... od razu pomyślałem "lepiej wrogiem dobrego" i moim zdaniem przekombinowali. Obraz wypadł wręcz karykaturalnie.
Reasumując jest to dość średnia adaptacja. Kontynuacja filmowa a półkę gorsza od poprzedniczki. Jednocześnie film o kilka półek wyżej od większości powstających s-f i fantasy ostatnich lat.
Dawno nie oglądałem tak dobrego filmu💪 jednak można jeszcze pójść do kina i się nie zawieść
Część 2 Diuny jest moim zdaniem wspaniała. Osobiście byłem zachwycony filmem, jeszcze bardziej niż częścią 1. Piękna wizualnie i dźwiękowo uczta z dobrze opowiedzianą historią, świetnym aktorstwem i klimatem. 👏
Świetnym aktorstwem? Zmarnowali talent Walkena i zatrudnili idolkę nastolatek - Zendayę, która w warsztacie ma trzy miny na krzyż, w tym jedną wiecznie wkurwioną...
@@pawem5105 Zapewne zatrudnili w myśl tego by przyciągnąć młodszych widzów. Niestety adaptacje filmowe to trochę balansowanie między oczekiwaniami fanów utworu a zarobieniem kasy.
@@pawem5105niestety :(
Byłem na premierze Diuny 2. Dawno nie widziałem tak świetnie zrobionego filmu, po prostu zachwyca. Warto! :)
Przecież te łzy to były nie ważne ,to była część intrygi jesiki żeby wcisnąć fremeną że pol to mesjasz ,równie dobrze jesika mogła go obudzić ale wtedy przepowiednia by się nie sprawdziła . Nawet miała przygotowanego gościa w tłumie żeby krzyczał że to według przepowiedni bo wiedziała jak go uzdrowić
Missionaria Protectiva czy jakoś.
Matka matką ale raz Bene Gesserit, zawsze Bene Gesserit 😅
Ponieważ obejrzałem już część drugą, mogłem spokojnie wysłuchać całej recenzji. I jako fan Herberta (całą serię Diuny przeczytałem kilka razy) podpisuję się pod twoimi przemyśleniami obiema rękami. Filmowa ekranizacja jest niemal idealna. Niemal, ponieważ tej powieści nie da się wiernie przenieść na ekran z wielu powodów, a najbardziej prozaicznym będzie chociażby jej rozmiar. Co w niczym nie umniejsza jakości filmowej adaptacji, bo stanowi coś w rodzaju creme de la creme literackiego pierwowzoru. Szkoda, że Herbert nie mógł tego oglądać, Pewnie byłby brawo.
P.S. Na Filmweb wśród ogromnej większości wysokich ocen obu części zdarzają się czasem np. dwójki czy trójki opatrzone komentarzem w stylu " nuda taka, że prawie zasnąłem". Rozumiem, że są ludzie, którym się to, co zobaczyli , nie podobało. Oni może po prostu oczekiwali czegoś w stylu marvelowskich strzelanek, pościgów i wybuchów. Pamiętam, że podobny , może nawet jeszcze większy rozdźwięk w ocenach istnieje przy "Siódmej pieczęci", którą osobiście uważam za arcydzieło i często do niej wracam, odkrywając za każdym seansem nowe, ukryte przesłania. Cóż, do pewnych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć...
W postaci wysoko budzetowego serialu może by się dało.
To musiało by być zapewne kilkanaście godzinnych odcinków. A przeciętny koszt każdego (przynajmniej większości) mógłby sięgać 1/3 budżetu każdego z filmów. Nie wiem, jakby się to spięło finansowo. Film szybciej i efektywniej się zwraca.
@@DS-ip2dl Finanse to jedno ale techniczna możliwość była.
Drwal rządzi i wymiata. Lubię go słuchać, ale tutaj ewidentnie słychać, że kręcił na szybko - do tej pory wyłapałem - Peter Butler, Tifur Hawat, Villeneuve (WILNEW) a nie jakaś tam dziwna wersja Drwala :) - ale i tak szanuję za obiektywną recenzję - jak dla mnie film 10/10 a adaptacja 6/10? Pozdrawiam!
Walker to był Strażnik Teksasu. :P
Byłem na paratonie by odświeżyć sobie dodatkowo pierwszą część i tak jak po niektórych filmach już po godzinie mam ,,kiedy to się w końcu skończy,, tak tu po prawie 6h maratonie mam ,,ja chcę jeszcze raz,,
Pierwszy raz przeczytałem Diunę w latach 80' , po szoku jakim była lektura, pomyślałem sobie, nie, tego się nie da sfilmować, nie ma szansy na film ;)
Mój Boże, jak ja się cieszę, że tak bardzo się myliłem i mogłem zobaczyć jedną z moich ulubionych lektur w kinie :)))
Atrydzi, Harkonnenowie, Bene Geserit, Imperator, TAK, to tak wyglądało, tak sobie to wyobrażałem :)))
Ja osobiście daję 9,5/10 :)))
Dlaczego brakuje do pełnej 10 ?
No niestety Chani, za każdym razem jak Zendaya pojawiała się na ekranie to widziałem rozwydrzoną nastolatkę z Nowego Yorku, która nie kuma co się dzieje i strzela w związku z tym focha.
Daj Pan spokój z tą Zendayą...
Właśnie wróciłem z Imaxa, rewelka :D Niektórzy narzekają na za małą ilość dialogów, jak dla mnie ich ilość była idealna, spójna z całą narracją filmu, wciągała widza w opowieść, rozterki Paula do miejsca, w którym zostaje Imperatorem.
23:30
SPOILER!!!!!
Według mnie to wyglądało tak, że sama łza nie miała znaczenia. To był teatrzyk, żeby wypełniło się proroctwo że "do życia przywróci go rosa/łza wiosny pustyni"(znaczenie imienia Chani). W końcu Chani mówiła wtedy do matki Paula, żeby sama go obudziła, a ostatecznie ta druga użyła głosu by tą pierwszą do tego zmusić. A jeśli chodzi o kontynuacje wątku Chani, to prowadzenie przez nią spisku przeciw Paulowi byłoby dobrym pomysłem. Ona jako jedyna widzi w nim człowieka, a nie mesjasza, co czyni ją idealną osobą do zawiązania spisku. Po tym jak zobaczy ile ludzi przez niego zginęło, może dojść do wniosku, że to nie jest już ten którego kochała. Taki jej osobisty dramat w którym jest zmuszona zabić Paula dobrze wpłynąłby na klimat 3 części.
Odnośnie jeszcze planety harkonennów, kolorystykę tłumaczono "czarnym słońcem". Pewnie było to dyktowane zabiegiem artystycznym, ale i tak to światotwórczo wytłumaczyli, co było super.
Poza tym Diuna 2 bardzo mi się podobała :)
OK, tylko skąd się wtedy wezmą "Dzieci Diuny", czyli Ghanima i Leto? ;) (edit: no chyba, że pójdą w to, że Chani już jest w ciąży)
@@radoslawwieszczyk3461wiesz... można się z babą kłócić, ale w międzyczasie dzieci robić ;)
Nikt nie zwrócił uwagi, że Paul zachował się jak typowy polityk, który najpierw 'nie, nie' ja tylko chcę z wami żyć, ciebie tylko kocham (to do Chani), nie chcę być żadnym mesjaszem (do matki) a potem nagle, mimo wizji, wybiera władzę, porzuca ukochaną dla politycznej korzyści mariażu z imperatorówną, prowadzi ubogi lud na krwawą wojnę, niby dla nich ale tak naprawdę dla siebie i swojej żądzy władzy. Polityków się za to nienawidzi i hejtuje. Dlatego reakcja (filmowa) Chani jest jak najbardziej na miejscu, moim zdaniem. Wcale nie przeszkadzać mi będzie ewentualna zmiana wobec książki, że zostanie przeciwniczką Paula. Zresztą film to film, nie musi iść dokładnie śladem książki, fajnie byłoby o tym pamiętać.
No to mnie zaskoczyłeś obecną recenzją. Spodziewałem się konkretnej jechany po filmie, a tu same ochy achy.
Zdążyło mi się widzieć wcześniej recenzje Czerwia i ona była dużo bardziej krytyczna i wytykała bezlitośnie inkluzywność i postępowe zachłyśnięcia.
No cóż, nawet u Drwala są standardy i to podwójne. Rozumiem, że może się komuś podobać, ale akurat też spodziewałem się, że Drwal potępi ten film. Pierwszą część obejrzałem tuż po przeczytaniu Diuny, dlatego nie zwróciłem uwagi na głupoty, tylko zachłysnąłem się pięknymi zdjęciami i piękną muzyką. Trzeba przyznać, że to wyszło, wiele scen jest rodem jak z książki.
Dla Hollywood, Diuna jest 1/10
Główny bohater powinien być Paulą. Silną kobietą która jest wybrańcem i silnym wojownikiem. I jej wybrankiem powinien być dzikus z plemienia. Wszak silny, przystojny ale nie za bardzo ogarnięty intelektualnie w porównaniu z Paulą 🤩
Cny Dralu.
Zaprzdczę Ci już w pierwszym Twoim zdaniu. Filmowa Diuna nijak się ma z ksiązkową.
1. W Książce Chani była córką Lieta Kynesa, który w filmir zastał czarnoskórą feminą.
2. W książce Chani kocha Paula do końca swego życia i umiera rodząc mu blixnięta. W filmie Chani wali Paula po pysku za to, że ośmielił się wypić "wodę życia". Pod koniec filmu, zniesmaczona rosnącą potęgo Paula, Chani go opuszcza ujeżdżając w pustynię na shai-huludzie.
3. Po wojnie, według Herbertowych kontynuacji, Paul organizuje i zarządza imperium, W książce natychmiast wysyła Fremenów na jihad.
4. W ksążce są długiw wątki o Gildii Planetarnej, Kompanii KHOAM, mentatach i Bene Geserit. W filmie Diuna 1 było dwóch mentatów a w Diunie 2 już ani jednego.
4. W książce czerw poruszał się dostatecznie powoli, aby można było do niego dobiec i zapiąć na jego wrażliwych segmentach haki, dzięki czemi czerw się obracał i pozostawał na powierzchni. W filmie czerw zasuwa stówą, więc Paul musiał na niego spaść i, hyba cudem, zapiąć haki.
5. W książce Arrakin jest dość ludnym miastem, a poza nim są inne centra osadnictwa. Są ludzie, handlarze, robotnicy, farmerzy itd. W filmie jest cytadela i trochę nieistotnej gawiedzi. I wszędzie poza rzeźnikami w mundurach nie ma nic ludzkiego.
Wiele jest takich kwiatków. Można je mnożyć i mnożyć. Dla mnie Villenueve wycisnął z książki wątek wyrzynania oponenta najpierw przez Harkonenów, później przez Atrydó/Fremenów. Polipowrawnie dodano czarnoskórych i silne feminy, a białasy to psychopata Feyd-Rauta i megaloman Paul.
Większość z tego co wymieniłeś sam wymieniam w spoilerowej części recenzji. Wątek Chani to największa i najbardziej boląca ze zmian, która - jeśli nie zostanie naprawiona w części 3 - zniesie tę filmową opowieść na fanfikowe manowce. Pożyjemy zobaczymy.
@
Dzięki Drwalu za te uwagi. Osobiście mało mam nadziej, że historię Herberta skrinoskryby wyprostują w sekwelach.
Ale za natychmiast do Ciebie zaskrybuję za Twą trzeźwość.
Dobre spostrzeżenia, widzę że mamy tu Mentata ;)
Ja mam nadzieję, że w 3 części Diuny księżniczka Irulan stanie się prawdziwą Imperatorką i pomoże Paulowi w rządach nad Imperium, zamiast skończyć jako popychadło ojca i Bene Geserit, która podaje Chani tabletki dzień PO.
O, niespodziewany materiał będzie? No faktycznie, będę zadowolona!
A półtoragodzinna wersja będzie gdzieś dostępna?
Tak, piękny tytuł, podobnie zresztą jak i wstępniak 🥰 I cały odcinek - recenzja w twoim wykonaniu to jest coś!
Co do samej Diuny i w sumie adaptacji ogólnie - nigdy nie zrozumiem, dlaczego przy tak gigantycznej ilości materiału (a materiał książkowy przeważnie znacznie przerasta to, co może ogarnąć format filmowy) producenci wciskają całkiem nowe pomysły. Dobra, część na pewno, żeby wytłumaczyć skróty, część może, żeby nie znudzić weteranów oryginału, no ale... Jak tutaj, z tą Chani (nie wiem, jak się to pisze) - zastąpiono rzeczy książkowe czymś dyskusyjnym u ważnej postaci, zmienili przekaz i jak dla mnie nie wygląda na to, żeby mieli z tego zrezygnować. W imię czego? Odmiany? Zaskoczenia?
Dokładnie takie same zarzuty padały ponad 20 lat temu przy LOTR. Po co wprowadzać Arwenę, która zastąpiła Glorfindela. Po co w ogóle jej wątek, po co wątek tej miłości, a w ogóle to zagrała słabo (z czym się akurat zgadzam po latach). Pamiętam potworny hejt wymierzony w Liv Tyler.I gigantyczny zawód, że nie ma postaci Toma Bombadila.
A teraz okazuje się, że Diuna nie dorównuje arcydziełu, jakim jest LOTR :D
@@magheerakiplingi7152 Ale jednak zamiana Glorfindela na Arwenę nie była aż tak rażąca fabularnie bo Arwena zrobiła to co zrobił Glorfindelf. Tu usunięcie wątku Ali na przykład bardziej zmieni fabułę.
Dokładnie. Po cholerę te zmiany. Nic nie dodają, a zabierają oryginalne wątki przy których Frank wiedział co robi, bo wpływają na późniejsze wydarzenia.
Za to minus, ale piątka do zeszytu i tak zostaje ;)
@@janmos5178 Myślę, że gdyby te 20 kilka lat temu istniał youtube i inne tego typu serwisy, umożliwiające wydanie swojej opinii przez widzów, to Peter Jackson musiałby do końca swoich dni chodzić z ochroną. Lub w ogóle nie wychodzić z domu.
Fandom LOTR był bezlitosny. Zamiana Glorfindela na Arwenę była czymś, czego mu wówczas nie potrafiono darować. Liv Tyler była znienawidzoną postacią. Naprawdę nienawidzoną - za wygląd, za to, że sławna ("zaangażowali ją tylko po to, że jest sławna i żeby ściągnąć ludzi do kina"), za charakter postaci i w sumie za to, że w ogóle była. I ta końska twarz.... Wtedy nie było Woke, ale jak najbardziej był przeolbrzymi hejt na kobiety. Bo w książkowym LOTR ich prawie nie było, a tu tyle. Eowina - mdła, bez wyrazu, brzydka, za dużo.
Elrond chyba jeszcze bardziej zbierał baty - za brzydki, za wstrętny, za matrixowy, kto to pomyślał, żeby go angażować? Ja sama na Elronda nie mogłam patrzeć, bo przecież to był agent Smith!
I w ogóle elfy brzydkie, a już w szczególności Haldir.
Aż się łezka w oku kręci, bo ja wtedy siedziałam trochę w tych klimatach, byłam na premierach. Pamiętam premierę w Multikinie w Warszawie, o 12 w nocy, kiedy to chłopcy czekając na film zrobili stripteaze pod ekranem :D
Doskonale pamiętając tamten hype (pocztówki z orkami mam do dzisiaj) i tamten przeolbrzymi hejt widzę, że aktualna krytyka Diuny, przy tak olbrzymich możliwościach jej wyrażenia, nie jest nawet w połowie tak wielka, jak wtedy przy LOTR. A że LOTR teraz jest uważany za arcydzieło (no, różnie, wiadomo), to pewnie znaczy, że Diuna jako adaptacja broni się całkiem nieźle.
Poszedłem z bratem, obaj totalnie nie jesteśmy w temacie diuny. Ja coś tam kojarzyłem ale to badziewie z lat 80. Jedynkę z 2019? może z połowę obejrzałem kiedyś tam. Nudne to było jak cholera. No ale marketing działa i mówię chodź zobaczymy podobno dobre to. Pierwsza połowa filmu, brat przysypiał, ja się okropnie męczyłem spoglądając gdzie jest wyjście. Jak ktoś nie jest w temacie to jest bardzo trudno się w tym połapać, historia przyprawy, czy kwestie logiczne jak walka na miecze gdzie tam lasery itp jest ciężka do przełknięcia. Niemniej od scen czarno białych na planecie tych świrów harkonenów film mnie zaciekawił i później było już tylko lepiej. Twój największy zarzut czyli akcja z mariażem z tą księżniczką. Ja totalnie się tego nie spodziewałem, wg mnie fajny zwrot w historii i dający dużo możliwości w part3. Wróciłem do domu, obejrzałem na spokojnie część pierwszą na projektorze i w sumie zmieniłem zdanie o tej serii. Bardzo fajna i na pewno obejrzę część 3 w kinie. Dla mnie fajna seria sf, ale raczej nie jest to top10 wszech czasów. Brat dalej uważa, że to gniot.
A książki czytaĺeś?
Film świetny, ale mam pewien niedosyt jeśli chodzi o finałową bitwę z siłami imperatora. Sardaukarzy w tej części zostali bardzo szybko zmieceni z planszy przez co nie czuć, że jest to elita imperium jak to było w poprzedniej części. No ale nie można mieć wszystkiego. Co by nie mówić miło obejrzeć, film który nie jest adaptacją taką jak wspomniane tutaj pierścienie władzy czy wiedźmin. Zobaczymy czy Disney wyciągnie z tego wnioski, ale szczerze wątpię, bo niektórzy nigdy się nie nauczą.
Moooożna było tą bitwę pocisnąć bardziej dramatycznie... też mam lekki niedosyt po.
to miało pokazać jak faktycznie wygląda ta jednostka imperatora. Kiedyś najpotężniejsza w galaktyce, teraz popadła w dekadencję i pychę. Tak działo się wiele razy w historii, chociażby przykład tureckich janczarów, którzy z wspaniałej armii za Sulejmana, w ciągu stu lat stała się cieniem samej siebie. Sardaukarzy, jako taka niegdyś wielka, ale teraz upadająca jednostka, zmierzyli się z ludźmi którzy całe życie spędzili na pustyni, na najtrudniejszej do życia planecie w regionie, żyjąc w ciągłych walkach z klimatem i Harkonenami.
No i na to czekałem, Drwal wchodzi na recenzenckie wyżyny :D
Pierwsza minuta idealnie podsumowuje dystopię jakiej najbardziej obawiał się Tolkien :)
Czy Wy też doświadczyliście w 2:11 słuchając na słuchawkach, że prawie wyskoczyliście z fotela jak autor zapukał się w głowę? Odgłos wydawał się jak zza realnej ściany u mnie w pokoju, po prostu bombowy efekt!
tak samo🤣
Ta :)
Ja byłem przy drzwiach, "Jehovy pukają?"
ja poszedłem do żony i pytałem, czemu puka w ścianę :D
@@tsaicio "Czy chce Pan porozmawiać o Biblii Protestancko-Katolickiej" ?
Dla tych co nie skumali, to główna księga religijna uniwersum Diuny :)
Co za przyjemność zobaczyć nowy film Drwala. A miałem iść spać.
On chyba spadł z roweru. Przez pierwsze pół godziny gada o tym o czym będzie gadać.
Dostałem info, że jedziemy wieczorem do Kina na Diune II, jednak nie widziałem nawet Diuny I - musiałem szybko nadrobić. W rezultacie miałem prawie 5 godzin zaskakująco dobrego kina pod rząd :D
Zauważyłem, że pojawiają się już głosy o porównywalności z LOTR i SW... to chyba trochę przesada, ale bardzo solidne kino.
Pewnie że porównanie to przesada, bo książkowo Diuna przewyższa LOTRa :)
@@korzbro35 Bez przesady, szanuje Herberta ale jednak w porównaniu do Tolkiena to był bardziej niechlujny przy tworzeniu swojego świata. W LOTRZe wszystko ma jakiś głebszy sens i ogólnie założenie Tolkiena, że dobro jest silniejsze od zła bardzo człowieka podnosi na duchu. Diuna jest spoko, ale za dużo tam eugeniki i cynicznego podejścia do świata a logika Herberta bywa czasami mocno pokręcona (postać imperatora Leto II który jest ,,dobrym tyranem"). No i o ile sama historia uniwersum Diuny jest bardzo ciekawa to Herbert w książkach nie miał najlżejszego pióra i niektóre momenty przynudzały.
Pomijam fakt że Tolkien faktycznie stworzył odrębne języki od podstaw do końca dla ludzi, elfów i krasnoludów, podczas gdy Herbert tylko inspirował sie rzeczywiście istniejącymi językami przy tworzeniu nazw w Diunie. Długo by można jeszcze tak wymieniać. Diuna stoi wysoko, ale jednak poniżej LOTRa.
@@konanpl8936 Interesujące... bo powiedziałbym, że jest odwrotnie z większością rzeczy. Herbert niechlujny w stworzeniu świata? Wszystkich tych przeplatających się zależności, które sprawiają że historia w 6 tomach jest jakby wycinkiem większej całości?
Pokręcona logika Herberta? Nie zgadzam się, być może nie uwzględniasz że wszystko co się w książkach dzieje jest jakby kontynuacją wcześniejszych wydarzeń (dopiero syn generuje książki na bazie tych wcześniejszych konceptów).
Dla uważnego czytelnika, nie fast-foodowego konsumenta, nie ma tam nic niespójnego. Po prostu jest dużo tego materiału i trzeba to ogarnąć. Większy wymagany wysiłek umysłowy od czytelnka to nie wada. Nie można nazwać trudniejszego materiału gorszym. To jak powiedzieć, że całki i różniczki są zbędne bo wystarczy tabliczka mnożenia.
Leto II absolutnie nie jest dobrym tyranem, tu nawet nie ma niedopowiedzeń, on sam osobiście filozofuje nad tym jak musi brutalnie trzymać ludzkość za mordę aby w pewnym momencie ona sama się uwolniła. To jest jego plan którego realizacji ojciec się nie podjął. Plan w planie, jak to u Franka.
Przynudzanie?? Nie. Ciężkie pióro - no jeżeli oczekujesz strzelanin na rusznice laserowe, pościgów na czerwiach i bijatyki w każdej siczy, czyli po prostu Gwiezdnych Wojen tylko na pustynnej planecie, to tak, lektura będzie ciężkostrawna. Nie każdy się do Diuny nadaje i nie każdemu podejdzie. Ale dissować z tego powodu że jest cięższa i kręci się więcej wątków na raz niż 1 główny? No sorry :)
Tolkien to taki Indiana Jones w klimacie fantasy, bohater(owie) napierają przez lasy i góry, mierzą się z przeciwnościami, i naturalnie skopują dupę złolom. Są odbiorcy tego gatunku, którzy tylko lecą za akcją i nie chcą się zastanawiać z czego coś wynika i jakie będzie mieć konsekwencje. Tolkien owszem świat ma rozbudowany, ale u niego leci po prostu jeden wątek i sztuczne dobudówki naokoło.
Zachęcony opiniami i recenzjami zaliczyłem Silmarillion (i to w oryginale), i niemiłosiernie mnie wynudziło to bajdurzenie i wyciąganie wszystkiego z kapelusza :)
Jeszcze najnowszej Diuny nie widziałam, ale główny motyw muzyczny kocham! Dzięki Drwalu, że wspomniałeś o muzyce. 🎶
Dla mnie osobiście te odstępstwa dyskwalifikują to jak dobry film pomijając warstwę efektów specjanych bo to akurat może sie podobać ale zmiana fabuły kultowej przecież książki bardzo mi pachnie tym co naprzykład zrobiono z Wiedzminem . Nic ale to nic nie upoważnia do takich zmian ale oczywiście komercja zwycięża. Ci co nie czytali książki zapewne są zachwyceni rozmachem widowiska mnie jednak i to strasznie przeszkadza zmiana kluczowych wątków orginalnej książki. Już w pierwszej części filmu było sporo odstępst od oryginału ale tam tak to nie raziło poza zmianą płci Liet-Kynesa co jest oczywistym przegięciem i zabuża późniejszą fabułę całej historii skoro w książce Chani jest córką Liet-Kynesa . Moim zdaniem efekty specjalne i widowisko naciągane 9/10 za zgodność z oryginałem3/10
Słuchając twojej wypowiedzi spodziewałem sie że dużo bardziej krytycznie podejdziesz do kwestii takiego niefrasobliwego zmieniania dobrze przemyslanej fabuły która w książce jest spójna. Ty który tak krytykowałeś Netfiksowy wyrób Wiedzminopodobny powinieneś jednak nazwać tą adaptację Diuny wyrobem Diunopodobnym a ty strasz się wybielić coś co zostało spaprane bo ja już nie widzę jak można ustawić ten "pociąg" na torach skoro to nie wagonik się wykoleił ale to lokomotywa wypadła z torów i pędzi w buraki i raczej marne szanse są na to że kiedykolwiek zawróci bo już nie ma jak.
Tak jak mówisz. Audio-wizualnie to ja bym dał dychę nawet, za Harkonennów, czerwie, ornitoptery.
Ale za zgodność, tu jest słabo w porywach do średnio.
Ale adaptacja to nie jest 1:1 przelożenie ksiązki na ekran. To że pewne wątki są zmieniane to jest naturalne ale co różni diunę od produktu wiedzmino podobnego to to że film denisa szanuje materiał źródłowy, oglądając film czuje że jestem w tym świecie, jest on spójny sam ze sobą i trzyma się w oderwaniu od książki. Moim zdaniem ocenianie filmu przez pryzmat tego czy wiernie adaptuje książkę jest idiotyczne, bo filmowa diuna to arcydzieło mimo zmian które zaszły. Poza tym Villenevue nie miałby jak upchać wszystkich watkow jakie sa w ksiazce wiec powycinał te mniej znaczące. Ogladajac film przed przeczytaniem książki nie miałem ani przez chwile wrażenia ze czegos brakowało. Nie wspomniano ze chani jest córką Kynesa? Ale co by to zmieniło w fabule filmu, ba, nawet zmiana płci Lieta nic nie zmienia. To samo z KHOAM i mentatami. Wiadomo fajne wątki w książce i fajnie jakby były ale Denis skupił sie na historii Paula i ich brak nie przeszkadza pod tym kątem, a jakby w trakcie tych 2.5h bysmy mieli dostac jeszcze te wątki to zrobiłby sie z tego straszny syf. I nie mów mi że nie widzisz róznicy miedzy tym jak netflix potraktował ksiązkę Sapka a jak do Diuny podszedł Villenevue
@@krata420 Szanuję twoje zdanie ale ja tak nie uważam i mam do tego prawo. Nie kwestionuję rozmachu tej produkcji ale wybacz wk.... mnie takie zmienianie dzieła innego człowieka wmawiając nam że oto ja lepiej to robię bo skoro lepiej to dam temu mojemu dziełu swoja nazwę choćby "Oto moja pustyna opowieść" i napiszę że zaczerpnąłem pomysł z książki Diuna bedzie ok. Ale w żadnym wypadku nie można zawłaszczać orginalnej nazwy skoro wporowadzamy tyle znaczących zmian. Wiele lat temu powstała inna adaptacja Diuny i wtedy nikt nie myślał o takim znaczącym odstępstwie od oryginału chociaż oczywiście zgadzam sie ze nie można w 100% oddać ksiązki na ekranie. Zaznaczam że to moje osobiste zdanie i nikt nie musi sie ze mną zgadzać.
@@krzysztofrucinski6541 rozumiem, lets agree to disagree :D
@@krata420 zgoda co do Pani Kynes :) rzeczywiście bez znaczenia, ale z kolei pytam w takim razie - po co, skoro bez znaczenia?
Natomiast co do mentackich wątków:
SPOILER ACHTUNG choć wątpię żeby tu zupełnie zieloni w temacie czytali.
Thufir przejęty przez barona dostał zajebisty wątek, może i nie kluczowy dla historii ale świetny i wart pokazania. Knowania u Harkonnenów, pojedynek Feyda, nienawiść do Jessiki, trucizna-odtrutka poprzedniego mentata barona, finalnie pojednanie z Atrydami... no kuźwa, plany w planach, zdrada w zdradzie, TEGO nie pokazać?
A z kolei zgadzam się z Tobą co do ogólnej kwestii, że mimo fabularnych zmian które uważam za niepotrzebne i nic nie wnoszące, film bardzo udany, efektowny i efekciarski, tylko ta Chani ze Spider-mana... ją bym wymienił od razu.
Jest na co iść do kina. Wybieram się na seans do kina helios na salę Dream. Będzie warto. Mojemu ojcu fanatykowi książek tak się podobało, że idzie ze mną drugi raz
Nie MARNOŚĆ tylko MIERNOŚĆ. I cyk, załatwiłem Ci poprawianie całego intro 🤣
Vanitas vanitatum et omnia vanitas.
Marne szanse, ale nie zdziwił bym sie gdyby tą niespodzianką był wywiad czy to z aktorem czy z reżyserem Diuny. Wiem, wiem. Bujam w obłokach, ale pomarzyć zawsze warto.
Diuna cz. 1 i 2 to żylasty spocony kutang włożony prosto w gardło mainstreamu. Audio-wizualnie aecydzielo i bardzo dobrze ogarnięta adaptacja przy tej ilości i skomplikowaniu materiału źródłowego. Coś pieknego! Po seansie od razu naszła mnie ochota na kolejne spotkanie z pierwszym tomem Diuny.
Czyli w tej opowieści Warner Bros to jakieś małe, niezależne studio filmowe, które se wzięło i machnęło dwa filmy, po 200 mln dolców każdy, z czołówką aktorską młodego i starego Hollywood, żeby zrobić na złość mainstreamowi?
To jak już, to nie kutang, tylko CZERW! :)
To jest produkt mainstreamu
Diunę czytałem dość dawno temu ale o ile pamiętam to nie używano broni atomowej do zniszczenia pól przyprawy tylko wody. Wielkie ilości wody miały zniszczyć takie pola.
I teraz nie wiem czy ja już nie pamiętam tak dokładnie czy co.
Ale tak poza tym to świetna recenzja. Wszyscy inni, których oglądałem, na siłę starali się udowodnić że zmiana postaci Chani poszła w dobrą stronę. Nie zgadzam się z tym. Chani zawsze stała po stronie Paula do śmierci.
Kiedy dobrze i w pełni wykonany produkt jest uważany za anomalię a tak zwane nowe standardy AAAA czy co tam jeszcze jest jedyne co robią to dostarczają półskończony produkt. Naprawdę ciekawe mamy czasy oby minęły jak najszybciej.
Nic samo nie mija. To wymaga myślenia i działań.
Japikoleeee, ciekaw jestem czy wersje reżyserskie wyjdą.... oooooooooj bardzo zabrakło mi wątku biednego starego Thufira Hawata :<
W sumie usunięcie Alii "okazującej miłosierdzie" saudaukarom też trochę zabolało, bo to zapowiada z jakim kalibrem odklejenia będziemy mieli do czynienia w przyszłości xD
Sam film? Imo arcydzieło..... wizualny roz***rdalacz źrenic *o**
Ujęcia z Gridi Prime to złoto ^^
W sumie tu miałem podobne odczucia co Ty, czy to zabieg artystyczny, czy też tak GP wygląda przez oświetlającą ją czarną gwiazdę.
Aktorsko, miazga.
Stilgar (od chada do religijnego mema
Mało tego niełatwo będzie uzasadnić potem jej upadek.
Tylko kurczę żeby Stilgar nie pajacował tyle... u Franka to był poważny, posągowy wręcz gość, a tutaj taki swój ziomuś, klaun momentami...
No to tak apropos, czekamy jeszcze na Drwalowe omówienie Szoguna 😎
Wcisnęło mnie w fotel rewelacyjny film, ciekawe jak oceniła by to Panie reżysery , ale dość złosliwości, Diune czytam regularnie co kilka lat więc pewnie z 5-6 razy przeczytalem jestem fanem , ale moja żona nie przeczytała i wyszła z kina oszłomiona filmem .
diuna 2 to jedyny film, na którym byłem 2 razy w kinie , po pierwszym razie miałem taki niedosyt
Mnie najbardziej szkoda zmarginalizowania znaczenia wody na planecie - stała się tylko dowodem jak waleczni są fremeni. Film sam w sobie normlany, dobrze nakręcony z miescami gdzie dostaje się gęsią skórke, tylko jak przez 3 lata non stop dostaje sie badziewie, to po tym czasie normalny film staje się arcydziełem :D
Materiał jak zawsze super - ale leci minus za promowanie hazardu. Nieładnie brodaty Panie, nieładnie
Dla mnie to arcydzieło . Wszystko tam gra. Muzyka cudowna aż ciarki przechodzą, przepiękne zdjęcia, gra aktorska. Cały klimat. Cudowny film pomimo nie których odstępstw od książki.
Opinie odnośnie drugiej części są jednak podzielone, dość często słychać, że tym razem coś nie pykło i dobrze będą się bawić przede wszystkim ci, którzy książkowej Diuny nie znają, a i to nie zawsze. Ci co książki znają lepiej niż dobrze, to jednak kręcą nosem, że się tych nie trzyma. Odnośnie środkowego palca w stronę Hollywoodu, trochę dziwnie to wygląda w kontekście zarzutów, że film jest, nomen omen, za bardzo hollywoodzki właśnie.
i choć panuje raczej zgoda, że totalnej kupy nie ma, to jednak spektrum opinii jest dość szerokie, od średniaka po cudo. Osobiście częściej jednak spotykam się z wyrazami rozczarowania. Ja tam nie wiem, ja tylko mówię, co tam na youtubach gadają. No cóż, przynajmniej film jest prześliczny, z tym się akurat nikt nie kłóci.
Jestem po seansie drugiej części Diuny 💖👌Bawiłam się świetnie! Tak samo jak na pierwszej, jednak ta była lepsza. Uważam, że filmowa wersja Chani jest lepsza, niż ta uległa i poddańcza z książki, tym bardziej, że przyszłość dla Paula maluje się w ciemnych barwach. Diuna to wielowątkowa i skomplikowana opowieść o fałszywych prorokach, to świetnie napisana i zekranizowana historia ludzkości z dalekiej przyszłości, poruszająca aspekty religijno - kulturowo - ekonomiczno - społeczne. Do tego muzyka Hansa Zimmera, po prostu raj dla uszu! 💖 Polecam!
te nachalne reklamy w trakcie filmów przypominają mi ludzi z filmu Idiokracja, gdzie można było podjąć taką "pracę" żeby nagle w ciągu dnia i w obecności osób zacząć reklamować dany produkt/usługę
Witam.
W zasadzie w większości się zgadzam z Tobą Drwalu. Jednakże mam kilka uwag.
Naprawdę uważasz aktorkę która grała Chani jako dobra? Serio? Toż to bohaterka jednej, góra trzech min. Nic więcej. Na pewno nie pomaga spłycenie bohaterki jako takiej. Zrobienie z niej buntowniczkę i oczywiście jedyną racjonalną opcją opozycyjną do fanatyzmu fremenów?
Kolejnym skrzywdzonym bohaterem jest Stilgar. Z nim zrobiono odwrotnie, fanatyk z krwi i kości. Cokolwiek Paul by nie zrobił to pada tekst: Lisan al-gaib Lisan al-gaib!!, Tak było zapisane! NO tak było. Już nie wspomnę o robieniu sobie beki ze Stilgara przez Chani i jej psiapsiułkę. Co tam że to był jej wuj oraz w zasadzie wódz (Naib) siczy Tabr.
Z zakończeniem zgadzam się zupełnie, dodałbym tylko jedną sprawę. Bardzo po łepkach potraktowano wątek przyprawy, dlaczego jest tak ważna, jak można ją zniszczyć za pomocą wody śmierci (ten kto czytał, ten wie)
Co do montażu to jak dla mnie leci to za szybko. Tu zgadzam się z Krzysztofem M Majem. Ja jako ten kto czytał Oryginał to orientowałem się w tym, ale i tak było czasami ciężko. Podejrzewam, że dla kogoś kto nie czytał może to być jeszcze trudniejsze.
Żałowałem, że ostateczną walkę także potraktowano po macoszemu, w zasadzie było kilka scen i puff koniec. Sardaukarzy, wielcy wojownicy Imperatora niczym się nie wyróżnili.
Ostatni watek który poruszę tutaj w komentarzu to wątek człowieczeństwa Paula. A w zasadzie jego powolnej utraty na rzecz wizji. tutaj ponownie, tylko leciutko zarysowali. Zero konkretów oraz brak dziecko Chani i Paula oraz jego śmierci z rąk wspomnianych wyżej Sardaukarów. Szkoda. Wielka szkoda.
Nie mniej ostateczna konkluzja jest taka, że na tle tych wypierdów to Diuna to zaiste arcydzieło. Zarówno wizualne jak i estetyczne. Warto iść choćby dlatego by wspomagać twórców szanujących źródło z którego czerpią. Rdzeń historii został zachowany i z niecierpliwością czekam na trzecią część.
Pozdrawiam. Trochę się rozpisałem. ;-)
Siemanko!
Nie powidziałem, że uważam Zendayę za dobrą aktorkę, tylko że w końcu coś realnie zagrała zamiast być Zendayą ;)
Ze Stilgarem się zgadzam - wstawki komediowe były niepotrzebne.
Wątek przyprawy - kruca, rzeczywiście go mało! Wiemy że jest, ale kto nie czytał, to w sumie nie wie chyba za bardzo o co tyle szumu! Ciekawe czy coś z tym zrobią w 3 części (w końcu ma być tam nawigator Gildii).
Montażowo mam nadzieję na coś a'la wersję rozszerzoną. Walka na koniec jest epicka ale krótka.
Tu też się zgodzę - wątek wizji Paula był dużo wyraźniejszy w części 1.
Co do dziecka- patrząc na brak przeskoku czasowego to akurat zrozumiałe, że tego wątku nie było.
Ogółem film świetny, ale adaptacja średnia, ale film świetny ;) Pozdrawiam!
Zgoda.
Weź, od tego pajacującego Stilgara zęby mnie bolały...
A to racja... Ja ten film przesiedziałem i jeszcze mógłbym. Właśnie... Jak oni żyli, skąd jedzenie i wodę... Książek jest 6 ;)
Oczywiście polecam film!!! W kinie z dobrym dźwiękiem! :)
Mieli specjalne stroje i namioty które odzyskiwały wodę z wilgoci i potu .
Jest 6 kanonicznych od Franka, i obecnie już kilkanaście następnych od syna - dopiero zacząłem te dodatkowe więc niewiele powiem. Ale na razie dają radę.
@@korzbro35 6 części 2 tym wykonaniu... MEGA. 3-cia to bedzie się działo!!!! Czekam tak samo jak na Narnia 4. Czekam już od 5 lat marnia obiecana w 2017. Kolejne części spojleruhe.nowe pokolenie, może nie być w filmie już więcej części ;(
Vanitas vanitatum et omnia...
Diuna 2: Potrzymaj mi piwo❤❤
Obejrzałem wczoraj.
Polecam 👍
Polecam też oglądać w dzień wolny od pracy.
Ja poszedłem do kina po pracy na godzinę 20.40 i reklamy + długi film = mimo mega dobrego filmu ciężko było wysiedzieć
Zrobili z Chani sfochowaną nastolatkę, która nagle leci złapać czerwia bo on spojrzał na inną 😂. Czy miał to być "ukłon" ku młodszej widowni?
Szkoda że nie pojawiała się mała Alia, bardzo lubię to diablątko 😈
Szkoda tylko że tak marnie skończyła u Herberta.
@@janmos5178no tak, ale jaki miała cały swój zajebisty wątek!
Ja też czekałam na moją imienniczke. Książki łyknęłam jednym tchem już kilka lat temu i czekałam na dobrą adaptację filmową. A Alia jest charakterna zupełnie jak ja 😈
@@AliaWu8 Charakterne kobiety z nożem to jest to ... nie ma nudy w życiu 😃Co ciekawe: Alia znaczy po arabsku "subtelna". Jestem ciekaw jak wytłumaczą w części trzeciej przydomek Alia od Noża ... skoro go nie użyła na swoim dziadku ...
@@StybaAlteredState w arabskim Alia znaczy "wywyższona " inaczej bliska Bogu. Absolutnie nie subtelna. Mój tato jest Irakijczykiem więc znaczenie mojego imienia znam doskonale. Również jestem ciekawa jak to dalej rozwiążą bo przecież baron dalej powinien opętać Alie od noża.
Dla mnie pierwsza część była lepiej zrealizowana, też miała braki w stosunku do książki tez miała zmiany itp ale jakoś lepiej to wyszło. Zrezygnowano z paru szczegółów które spokojnie mogli zamieścić bez wydłużania filmu itp ale mogły by być trudniejsze w odbiorze dla nieznających książek widzów. Dużo klimatu traci ta diuna z powodu braku tych szczegółow jak i przyspieszonej lini czasu (nie tylko nienarodzona Alia ale i syn Paula Leto i jego smierc), politycznej układanki Gildia nawigatorów, bene geserit, itp. ktore stanowia trzon dalszych wydarzeń w ksiazkach. Ale to sa braki w stosunku do pierwowzoru.
Sam film zrealizowany dobrze ogląda się go przyjemnie acz.. moje subiektywne odczucie nie zrobiło efektu WOW i po wyjsciu z kina wcale nie mialem ochoty pójść na film jeszcze raz.
Najgorzej dla mnie wypadła Zendaya, słabo Christopher Walken (ale tu nawet nie chodzi o małą ilość czasu, co chyba inny niz w mym wyobrażeniu charakter Imperatora nawet co do kostiumu.. no dziadek w szmatach...)
Reżyser poszedł mocno w "show dont tell' i pewne rzeczy udało się pokazać wyśmienicie, inne przez to nie zostały pokazane w ogóle.
jak narazie wierność ksiązce najbardziej oddawala wersja miniseries z 2000roku ktora no niestety jechala taniością....
Diune skończyłem czytać miesiąc temu, dziś chwyciłem Dzieci Diuny. Będąc na seansie miałem świeżą wiedzę i perspektywę. Niestety dlatego film mnie kompletnie zawiódł. Postacie były dla mnie źle napisane, głównie Stilgar i Chani. Stilgara zawsze postrzegałem jako szanowanego, silnego, pewnego siebie, ale także opanowanego, rozsądnego i inteligentnego przywódcę Siczy. Był szanowany przez swoich ludzi, jak i inne sicze. Kultywował historie, kulturę i religie Wolan. Dlatego jego filmowy odpowiednik mnie zawiódł. Pokazali go jako postać pod żarty, nie szanowaną i wysmiewaną przez swoich własnych ludzi. Niestety takie miałem przykre odczucia o nim. A co do Chani. Tu też nie jest dobrze. Książkowa Sihaja zawsze była kochającą, wspierającą nie ważne co, inteligentną kobietą. Także i silną wojowniczką. W dużym skrócie, bo już nie chce mi się tego pisać xD zrobili z niej rozwydrzonego bachora w formie typowo niezależnej, silnej kobiety według standardów obecnego kina. Czyli nie ma nic wspólnego z prawdziwie silną kobietą xd
Czyli w sumie odczucia mamy podobne. Chani zachowała się jakby nie znała zupełnie realiów na Arrakis oraz w ogóle w uniwersum Diuny. Ostatnie sceny mogły naprawić wątek Chani a tutaj taki fikoł. Optymistycznie zakładam, że poprawią to w części 3.
@ szczerze nie pamiętam jak to wyglądało w jedynce, ale mam wrażenie, że realia pustynnego życia też były dość słabo zaznaczone. Wiadomo, to ograniczona czasowo ekranizacja. Jednak woda i przeżycie w ciężkich warunkach Diuny jest niezwykle ważne dla tego świata. Może przez brak pokazania tych realiów, postacie też nie miały jak się do nich odnieść itd. Pokazać nam jak się w nich odnajdują.
I nie był fanatykiem Paula, dobrze wiedział kim on jest, poparł go dla dobra Fremenów nie jako Mesjasza ale japę trzymał na kłódkę.
O matko - mówisz o Wolanach, czyli czytałeś "nieprawilne" tłumaczenie :)
Sięgnij po - kurde nie pamiętam - Waldemar Marszał? Czy coś. Zobaczysz dopiero, co to Diuna ;)
@@korzbro35 może kiedyś, póki co czytam co mam. Ale s przyszłości czemu nie
Dokładnie tak zrobią Drwalu. Tutaj zrobili z Chani "silną niezależną feministkę" bez której potężnych łez Paul by umarł po wypiciu wody życia. Jest to IMHO przygotowanie pod zamianę głównego bohatera na Chani która walczy z wielkim męskim złem Paula w trzeciej części...
Dzięki bardzo za zawał w 2:11 :)
Nie wiem czemu służyły zmiany względem fabuły - nie wniosły nic świeżego, ani bardziej epickiego... ale jak mówisz, niech mu (reżyseru) będzie bo odwalił kawał dobrej roboty poza tym.
Jaram się tym jak Harkonnenów sportretowano, łysych okrutnych bandytów, wcześniej myślałem że to Sardaukarzy muszą być bo tak źle im z oczu patrzyło :)
Ornitoptery, czy raczej te insekto?-ptery - mistrzostwo. Ten kto to wymyślił to mistrz. Super że nie bał się odejść od oczywistego schematu że mają przypominać ptaki, i zrobił z nich "ważki". Niesamowicie wyszły, czysty S-F i post-apo w jednym.
Wizualia i audio kopią w dupę. Bas walił po klacie jak Bene Gesserit krzyczała Głosem. Ja prdl.
Kto jeszcze nie był, DO KINA!!! I czekamy na maratony D1+D2.
Po prostu raz na +/- 20 lat musimy dostać arcydzieło filmowe (Star Wars, Lotr, Diuna)
Co jesst niby wspaniałego w srar wars?
@@gojladNa pewno więcej niż w Diunie.
Lotr? Co to?
Takie dzieła nie zdarzają się znowu tak rzadko. Po prostu może tak rzadko zdobywają taką popularność. Bo wiesz nie powiem że Star Gate nie był tak dobry jak Star Wars.
@@jangrotnik6128 Lord of the Rings Petera Jacksona
Właśnie w sobotę ide do kina. Zapowiada się super. Dobre że powiedziałeś że trzeba odrobić pierwszą część
Byłem na Diunie 2 tydzień temu. ŚWIETNY FILM polecam nawet osobom które nie czytały książek. Film 11/10
Jak 2 tygodnie jak premiera byla 29 lutego😂
@@kwestionariusz1ten film to kał
Mam nadzieję, że żartujesz.
@@kwestionariusz1Czy musiał to w Polsce oglądać? Sprawdź kiedy była światowa premiera :) Oprócz tego to napisał, że widział tydzień temu Diunę 2
@@romanromanowski4470niestety to prawda, jak nie wierzysz to zapytaj sie marka jakubiaka
Byłem w kinie i pierwszy raz od dawna jestem zadowolony z wyjścia na seans. Film jest świetny.
Dokładnie takie same odczucia mam. Po jaką cholerę mieszali z wątkiem Chainy i dlaczego nie ma siczy. I trochę za bardzo to upakowane. Ale biorąc pod uwagę w jak podły sposób są traktowane książki przekładane na ekran, to i tak nie jest źle. No i od strony wizualnej bardzo dobrze :D Był godzieś ok 2000 roku jeszcze mini serial 3 części z Williamem Hurem, Sakiją Reeves, Aleciem Newmanem i tam moim zdaniem dużo lepiej została poprowadzona fabuła. Nie miałem wrażenia kompresji wydarzeń. Była dużo lepiej zbalansowana.
Pomijając "Oppenheimer", to dawno nie byłem pod takim wrażeniem jak na Diunie. Szkoda że 1 cześci nie widziałem w kinie
Nawet na "Chłopcu i Czapli" trochę się zawiodłem, zwłaszcza na muzyce. Możliwe że miałem zbyt duże oczekiwania co do tego filmu.
Ostatnio oglądałem Mounthy Python i Świety Gral, porównując go do dzisiejszych filmów to tam kostiumy są pierwsza klasa, a świat mimo że absurdalny to trzyma się kupy, nie to co dzisiejsze filmy gdzie plastik bije nas po oczach, a świat ledwo trzyma sie kupy.
Nie do końca reżyser odszedł od "standardów Hollywood" Chani jest tego przykładem, niezależna, nie podporządkowała się facetowi mimo iz wszystko miało swoje podłoże polityczne i tak jak Jessica byłaby konkubiną ważniejsza w historii. To że nie kleknęła jak inny tez ma swój wydźwięk Hollywood
Akurat postać Chani w filmie moim zdaniem jest lepsza. Pamietam, ze jak pierwszy raz czytałem ksiązke, to scena finałowa z Imperatorem i potulność Chani bardzo mi zgrzytała.
Ze zmian dużo gorsza była zamiana Kynesa w pierwszej połowie. Zamiast naukowca zobaczyliśmy czarnoskórą fremenkę.
Ale thats the point że Paul kontroluje tu Fremenów w tym własną żonę
Taka potulność to miłość ale i wychowanie jako Fremenki przez Kynesa.
Szkoda, że Zendaja gra jak drewniana lala 🙁
Ale przecież Paul w książce publicznie upokorzył księżniczkę Irulan, oficjalnie deklarując że bierze ją jako żonę, ale nigdy nie doczeka się od niego potomka. I że to z Chani będzie żył i miał z nią dzieci (zresztą - już mu przecież urodziła małego Leto, który jednak zginął jako dwulatek w ataku Sardaukarów na sicz, w której się znajdował). A Irulan zostało pamiętnikarstwo...
Film jest super. Jako adaptacja i jako oddzielne dzieło. Zmiany do przeżycia o ile w części trzeciej Chani wróci szybko tam gdzie jej miejsce :-)
Jeden z niewielu ostatnio filmów na którym się nie nudziłem
Ba, ja liczyłem na to że się nie skończy w ogóle haha
Film wspaniały, tak jak 1 część. Ksiazki nie czytalem ale ogladanie diuny(1 i 2) w kinie to jest orgazm dla zmysłów i grube doznanie. Oby wiecej takich filmów jak diuna,oppenheimer czy najnowsze mission impossible
10 lat temu oglądałem 3 filmy tygodniowo i zawsze potrafiłem znaleźć coś dobrego do obejrzenia. Obecnie jest to jeden film w miesiącu a znalezienie czegoś dobrego do obejrzenia zajmuje mi więcej czasu niż same jego oglądanie a i tak często jest to gniot.
Wystarczy spojrzeć na twórców współczesnych produkcji. Skąd oni tych ludzi biorą?! To są osoby przeważnie bez doświadczenia doświadczenia i dorobku w dziedzinie filmografii. Już za niedługo braknie "im" mniejszości aby obsadzić te lukratywne posadki😂
Czytałem 20 lat temu i z takiej perspektywy pamięci film jest taki jak zapamiętałem wydarzenia :D
Niemniej w końcu coś na co warto było iść do kina :)
Drwalu - supple to jedno, ale reklama zakładów to już mocna moralna szara strefa. Iluś ludzi się uzależniło. Sponsorów ci raczej nie brakuje.
Ludzie który się uzależnają to dorośli który wiedzą co czynią, lub powinni mieć tego świdaomość. Najważniejsze żeby odoby poniżej 18 roku życia nie brały w tym udziału.
@@MoonCat067 wolałbym żeby nigdzie nie była reklamowana usługa, która ma na celu wykorzystać słabości ludzkiej psychiki do zdobywania korzyści finansowych. Gadka o pierwszych zakładach bez ryzyka to jest klasyczny gateway drug, który ma na celu wprowadzenie człowieka w spiralę. Takie reklamy wprowadzają poczucie że to jest ogólnie ok - a nie jest
@@lukaszbromberek791 oczywiście że każdy by to wolał ale spójrzmy prawdzie w oczy tak długo jak jest pobyt na daną usługę to nie przestanie jej się reklamować. Ludzie głosują portfelem.
Zrobił to co robi Hollywood, wszystko dla kasy. Punk widzenia zmienia się od punktu siedzenia. Promowanie hazardu jest po prostu złe. Po drwalu spodziewałem się trochę więcej ale widać że za kasę sprzeda duszę diabłu. Rozumiem promowanie książek, audiobooki lub coś związanego z tematyką kanału ale gambling niszczy ludzi i całe rodziny. Ja odpadam.
Obejrzałem Diunę dziśaj. Przyznaję się bez bicia, nie czytałem książki. Film jest świetny, oby jak najwięcej takich, ale nie złapał mnie za serce. Odniosłem wrażenie, że Chani "obraziła się" dlatego, że "odrodzony" Paul Mesjasz to nie był JEJ Paul, że "swojego" straciła na zawsze.
Ważne, żeby recenzja nie była dłuższa od filmu 😁
Dzięki Tobie poszedłem do kina pierwszy raz od pandemii. Dzięki temu obejrzałem dobrze nakręcony film. Mimo że nie są to moje klimaty to uważam że jest to po prostu dobrze nakręcony, neutralny film.
Tak zekranizowaną Sagę o Wiedźminie bym chętnie zobaczył :D
Nie czytałem książek więc ciężko się wypowiadać jako fan ale 1 jak i 2 obejrzałem w kinie i podobała mi się bardzo. Czekam na kolejną część chociaż już nie z takim zapałem biorąc pod uwagę że na Arrakis kończy się już akcja a szkoda. Mam lekkie obawy że film zamieni się w kolejny film pełen akcji gdzie fabuła zejdzie na drugi plan.
Co to znaczy: "na Arrakis kończy się już akcja"? Kolejne książki w w 9/10 toczą się na Diunie.
@@KeraltQQ Patrząc na to że wysokie rody nie przystały na warunki i wszyscy wpychali się na statki to zrozumiałem że walka przeniesie się na inne planety albo w kosmos.
Książek nie czytałem więc może źle zrozumiałem końcówkę filmu, ja odniosłem takie wrażenie po zakończeniu drugiej części.
a co z Szogunem albo sezonem drugim Halo ? dla mnie git, moze cos o tym w next episode
26:20 - No ok, jest ta zmiana. I wydaje mi się że jest na plus. O ile nie popchną tego bardziej. Pomyśl jak zaborcze potrafią być kobiety. Jak mocno emocjonalnie podchodzą do wszystkiego. Mam podobnie ze swoją ilekroć wspominam przygody z życia, z koleżankami (nie mam na myśli sexow itp). Za kazdym razem się naburmuszy, mimo że wie że nic mnie z nimi nie łączyło. Sam fakt drugiej kobiety, sprawa że kobieta czuje się zagrożona i zaczyna bronić swojego lub uciekać. Więc jest to zabieg na emocjach, by urzeczywistnić film.
Ale pieprzenie. Diuna 2 jest właśnie marną pasza dla mas. Adaptacja książki for dummies. Przerobienie książkowej postaci Chani to już kompletne woke i polityczna poprawność: oczywiście jest wspaniałą wojowniczka, która w dodatku jest niezwykle mądra i przenikliwa, i jako jedyna widzi zagrożenie w akceptacji Paula jako mesjasza. Pozwala sobie nawet dać mu w twarz, na oczach innych ludzi. Ich romans też głupawy, jak z filmu dla nastolatków. Jakbym oglądał durny film Marvela. Ten film to piach, piach i jeszcze więcej piachu.
Możliwe, że po kąpieli w szambie, błoto wydaję się pachnieć jak kwiaty...
Jak czytałem Diunę, to ród Harkonnenów wydawał mi się ciekawszy, niż tych święto*******CH Atrydów i do ostatnich stron czekałem jak Paulowi noga się powinie😎 Sam film świetny.
Prawda? :) Tacy super, aż za idealni... no ale jest łyżka dziegciu w tym miodzie, bo to częściowo są Harkonnenowie teraz :)
Film jest niezły, wizualnie bardzo dobry, ale bez przesady. Rola Chani została rozbudowana poza zakres zdrowego rozsadku i wlasciwie zorbiono z niej najwazniejsza postac. Do tego strasznie wredną 🙂
Fajnie posłuchać o recenzji, w której chwalisz jakieś dzieło. Miło się słuchało