51. Gitarowy kameleon. Annihilator, Set the world on fire
HTML-код
- Опубликовано: 10 сен 2024
- Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że na tej płycie Jeff Waters chciałby by przylgnęło do niego miano gitarowego kameleona.
Już nie tylko thrash, ale heawy, modern rock, hair metalowe ballady, a nawet fragmenty teatru metalowego. I to wszystko na najspokojniejsze płycie Annihilatora - Set the world on fire
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Sklep METAL BOOMERA metalboomer.cu...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Po więcej zapraszam na:
Spotify: open.spotify.c...
Facebook: / metalbumer
kontakt: metalbumer@gmail.com
Zdjecie - Autorstwa Jonas Rogowski - Praca własna, CC BY-SA 3.0, commons.wikime...
Fragmenty utworów należą do ich prawnych właścicieli i zostały wykorzystane wg prawa cytatu (art.29 ust.1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Wykorzystano fragmenty utworów Annihilator:
1. Set the World on Fire
2. No Zone
3. Bats in the Belfry
4. Snake in the Grass
5. Phoenix Rising
6. Knight Jumps Queen
7. Sounds Good to Me
9. Don't Bother Me
10. Brain Dance
Album jak dla mnie wybitny. Nie rozumiem komentarzy w stylu "sprzedali się", "komercyjne granie" itp. Nie powinno się oceniać tejże płyty względem poprzednich albumów. Album jest inny i to bardzo dobrze świadczy o rozwoju. Jest świeży i nawet w obecnych czasach i standardach brzmi dość nowocześnie. U mnie najczęściej kręci się w odtwarzaczu, włącznie z dwoma pierwszymi oraz "King Of The Kill". Trochę szkoda tej roszady personalnej na stanowisku wokalisty, ale Aaron Randall dał radę 🤘😉
Dzięki za odcinek. Świetna płyta, wspaniałe ballady, a Jeff wymiata :)
Jeff rules :)
Cieszę że są między nami miłośnicy Annihilator
Fantastyczny zespół
@@romek__ Ja też. Jak dawałem pierwszy odcinek o Annihilatorze to myślałem że znajdę z 4 fanów, na szczęście jest więcej :)
@@metalboomer czy wiesz że olsztyńska Ran Guitars zrobiła dla jeffa gitarę :)
25 lecie wytwórni roadrunner zarejestrowano koncert i płytę z jeffem gdzie Alice in hell grała śmietanka Death trash metalowych łobuzów
ruclips.net/video/XnKtZouQJuE/видео.html max cavalera + jeff
ruclips.net/video/t7vtz3G-A1E/видео.html
@@romek__ dzięki za super info! O gitarze pierwsze słyszę! Fajna historia. Jakieś nagranie z tego koncertu o którym wspominasz gdzieś mi tam przemknęło kiedyś na YT. Ale widzę że musze bardziej zainteresowac się tym koncertem
"Każdy z nas z upodobania
Rozwiązuje wciąż zadania".Ps.Jeff jest niesamowity.
Trzecia płytka spoczko ale jednak co pierwsze dwie...
Jedyny Annihilator którego nie cierpię. Mam wrażenie że zlepiono ten album z odpadków dwóch pierwszych albumów a wokalista... bardziej sssssepleniącego nie było w pobliżu?
Haha, no tak bywa tam gdzie jeden się zachwyca tam drugi podnieca :D
Dla mnie Annihilator to 2 pierwsze płyty a pozostała twórczość to już projekty Watersa. Te 2 pierwsze płyty pamiętam do dzisiaj a o reszcie to zapomniałem i tak jakby dla mnie ich nie było. Myślałem, że wraz z "Alice In Hell" narodziła się super kapela, ale czas pokazał, że stało się inaczej 👎
Ja utknąłem na wiele lat na czterech pierwszych płytach. Właściwie każda płyta to dla mnie projekt tylko Watersa :) I tak jak na początku to była zaleta z czasem to zaczęła robić się wada. Mimo różnych zmian w muzyce to bardzo upraszczając - plagiatował siebie samego. I brakuje mi by była to współpraca i stały skład. Aczkolwiek starając się uznać, że to tylko jego projekt słucham kolejnych już bez presji, że coś nowego odkryję. Ot tylko (lub aż) metal na dobrym poziomie.
Obsluchajcie się dobrze 2000-2010 jest naprawdę świetna muzyka 2004-2013 Dave Paden kapela nabrała sensu Jeff to zburzył bo się klarował nowy lider w zespole
Widać to na koncertach gołym okiem jak drugoplanowy Waters zwraca na siebie uwagę jakby troszkę zazdrosny
@@metalboomer Ja też uważam, że pierwsze cztery płyty są najlepsze. Pierwsze dwie to absolutne klasyki, trzecia i czwarta wciąż świetne, a potem to już była tylko jazda w dół po równi pochyłej.
@@badsystemmessage5692
Carniwal diablos
Waking the fury
All for you
Shizo deluxe
To są słabe płyty???
Dla mnie wielki powrót annihilator
Mało który stary zespół po 90r nagrał coś ciekawego
Trash się skończył w połowie lat 90 ,zostało kilku graczy na jednej ręce można policzyć
@@romek__ Carnival Diablos brzmi jak album hard rockowy, a do tego tylko polowa kompozycji jest ciekawa. Pozostale plyty to albo powielanie starych pomyslow albo kwadratowe granie na sile. Ja tego nie kupuje. Po 1990 roku wyszlo troche dobrego thrashu - chocby Testament, Megadeth, Pantera czy Overkill.
Uważam, że ten album po latach się broni. W sumie największą karierę z ówczesnego składu zrobił Mike Mangini, poprzez Extreme, Vai aż do ciepłej posadki w DT. Waters... Z jednej strony imponuje mi jego upór w robieniu wszystkiego totalnie po swojemu, z drugiej strony śmieszy ten jednoosobowy projekt nazywany z uporem maniaka zespołem. Podejrzewam że jest samolubnym i zarozumiałym wirtuozem z nieznośną manierą do pajacowania. Szkoda. Mogła być kariera na miarę Megadeth.
Dokładnie to opisałeś ! Coś tam musi być z kolesiem ale wielu jest takich liderów jak Jeff
Trafnie ujęte.