Uwielbiam takie kanały, jak ten. Generalnie opowiadanie o książkach z jednoczesnymi wtrąceniami perspektywy własnego życia jest według mnie, jednym z najcenniejszych doświadczeń z jakimi możemy się spotkać. Cieszy mnie fakt, że dzięki temu jestem w stanie poznać stronę życia, której do tej pory nie zbadałem, a każdy subtelny komentarz autorki daje mi możliwość na to, aby w przyszłości zweryfikować dane zjawisko i zestawić z własnymi doświadczeniami. Bardzo ciekawy film i niezmiernie trafna puenta, czekam na następne filmy!
Cudowna rekomendacja! Z pewnością się skuszę na przeczytanie. Sama jestem kobietą, która urodziła świadomie w domu i to było dla mnie własnie totalnie naturalne i fizjologiczne. Zero zbędnej medykalizacji. Nie potrzebowałam za bardzo kogoś w typie douli, miałam dwie wspaniałe położne, ale wierzę, że kobietom takie wsparcie jest potrzebne. To doświadczenie dało mi wielką moc i poczucie sprawczości.
Dziękuję Ci za piękny i osobisty komentarz :) "To doświadczenie dało mi wielką moc i poczucie sprawczości" - wspaniałe podsumowanie porodu :) Ściskam Cię serdecznie!
Już się przekonałem do tej ksiązki, a ta recenzja jeszcze to potwierdza. PS. Mieszane uczucia mam wobec zjawiska zwanego doula; ale za mało o tym wiem, żeby sobie wyrobić zdanie. Świetnie się słucha Twoich opowieści. Pozdrawiam jak zwykle.
Gratuluję wypełnienia styczniowego zamierzenia. 😊Widzę ciekawą wyklejkę. Co przedstawia? O dulach chyba kiedyś słyszałam. Pewnie mąż pokiwał z niedowierzaniem głową, gdy wspomniałaś o tym, że był Twoją dulą. 😅 Przyjemnie słucha się Twoich opowieści - nie powtarzasz dwa razy tej samej myśli, wszystko jest uporządkowane i... prawdziwe; oparte na Twoich doświadczeniach. Czuję się zaintrygowana. 😊
Serdecznie dziękuję za przemiły komentarz:) Wyklejka przedstawia Jadowniki Podgórne, Małopolska, czyli wieś w której toczy się akcja i w której naprawdę mieszka autorka. Pozdrawiam!!
"Akuszerki" od dawna są na mojej liście do przeczytania. Po Pani recenzji na pewno przeczytam szybciej niż planowałam. 😅 A co do czytania polskich autorów i autorek mam podobne zdanie. 😵💫 Pozdrawiam, @czytanki.matki ❤
Mam wrażenie, że ostatnio autorzy otworzyli się na wcześniej pomijane tematy, tematy, które mogły wydawać się niepopularne. A tu proszę kolejna ciekawa książka opowiadająca o czymś tak naturalnym i ludzkim jak poród. Czuję się zaproszony do lektury.
Asiu, zachęciłaś mnie do przeczytania. Ciąża i poród są jeszcze przede mną, a niestety nie mam tak spokojnego podejscia do tematu jak Ty i może po przeczytaniu sie z nim oswoję 😊 Kolejna książka na mojej liście zakupowej, a jak wiesz już trochę z Twojego polecenia ich mam 🙈
Temat nie jest mi jakoś szczególnie bliski, ale po Twojej rekomendacji zaczynam się nad tą książką zastanawiać. Szczególnie ta informacja o porządnym researchu zaostrzyła mój apetyt, bo to w powieściach historycznych cenię bardzo wysoko. Znamienne, to o czym wspominasz, że forma powieści pozwoliła sportretować kobiety inaczej niż w reportażu czy literaturze historycznej, jako silniejsze czy bardziej niezależne. Ból brzucha i głowy jest bardziej uniwersalnym doświadczeniem niż poród, który wielu z nas przecież nie przytrafia się wcale, tak więc rozumiem to podejście😅 No ale uwaga, że poród to coś czego nie należy się bać...no jak dla mnie trochę kontrowersyjne. W końcu ciąża i poród historycznie plasują się na szczycie listy przyczyn przedwczesnych zgonów kobiet. Do dziś w krajach nierozwiniętych gdzie wszystko odbywa się naturalnie są nadal w czołówce🫣 Ciąża to może i nie choroba, ale jednak odmienny stan organizmu, który potencjalnie niesie ze sobą szereg zagrożeń🤔 zresztą wiele raportów o stanie polskich porodówek wskazuje, że no...nie są to najlepsze miejsca, że tak oględnie to ujmę😅 Czytałam kiedyś wywiad z doulą, w którym mówiła, że często jest tą osobą która podczas porodu w szpitalu czuwa nad tym, żeby prawa pacjentki nie były łamane. I fantastycznie, że takie osoby są!
Dziękuję Ci za, jak zwykle, bardzo dogłębne ujęcie tematu :) Odniosę się do tego, że porodu nie należy się bać. Oczywiście domyślnie mówię tu o porodzie przebiegającym prawidłowo, ze zdrowym dzieckiem w brzuchu. W końcu to filmik o powieści, a nie wykład z patologii ciąży ;) Gdy wiedziałam, że moje dzieci są zdrowe i donoszone to fakt, nie jest to przyjemna rzecz, ale dziecko urodzić trzeba. Nie można się rozmyślić :) Trzeba to "wziąść na klatę" i nie wyobrażać sobie jakiś katastroficznych sytuacji. Faktycznie porody opisane w "Akuszerkach" wymagały odwagi i krzepy od kobiet. Teraz, w epoce lekarzy położników, neonatologów, douli i antybiotyków można w miarę spokojnie oddać się w ich ręce :) Pozdrawiam!!
Uwielbiam takie kanały, jak ten. Generalnie opowiadanie o książkach z jednoczesnymi wtrąceniami perspektywy własnego życia jest według mnie, jednym z najcenniejszych doświadczeń z jakimi możemy się spotkać. Cieszy mnie fakt, że dzięki temu jestem w stanie poznać stronę życia, której do tej pory nie zbadałem, a każdy subtelny komentarz autorki daje mi możliwość na to, aby w przyszłości zweryfikować dane zjawisko i zestawić z własnymi doświadczeniami. Bardzo ciekawy film i niezmiernie trafna puenta, czekam na następne filmy!
Dziękuję za bardzo wnikliwy i intelektualny komentarz :) Miło mi Cię gościć na moim kanale. Pozdrawiam!!
Znowu poszerzasz mi horyzonty dziękuję ci za to
Bardzo mi miło!! Ściskam Cię i przesyłam buziaki:)
Cudowna rekomendacja! Z pewnością się skuszę na przeczytanie. Sama jestem kobietą, która urodziła świadomie w domu i to było dla mnie własnie totalnie naturalne i fizjologiczne. Zero zbędnej medykalizacji. Nie potrzebowałam za bardzo kogoś w typie douli, miałam dwie wspaniałe położne, ale wierzę, że kobietom takie wsparcie jest potrzebne. To doświadczenie dało mi wielką moc i poczucie sprawczości.
Dziękuję Ci za piękny i osobisty komentarz :) "To doświadczenie dało mi wielką moc i poczucie sprawczości" - wspaniałe podsumowanie porodu :) Ściskam Cię serdecznie!
Już nie mogłam się doczekać. Zabieram się za oglądanie. 😊
Bardzo się cieszę i pozdrawiam!
Podziwiam odwagę i pracowitość tych kobiet. Właśnie o takich ukrytych bohaterkach chcemy czytać!!
Dobrze napisane :) Pa!
Trafiłam do Ciebie za sprawą Esy."Akuszerki" były na mojej liście najlepszych 2022.Pozdrawiam.
Witam Cię więc serdecznie! Napisz może dlaczego i dla Ciebie "Akuszerki" to wyjątkowa powieść. Pozdrawiam :)
Asiu mam już Akuszerki i nie mogę się doczekać lektury. Dziękuję za polecenie mądrej książki.❤
Proszę bardzo! Miłej lektury :)
Już się przekonałem do tej ksiązki, a ta recenzja jeszcze to potwierdza. PS. Mieszane uczucia mam wobec zjawiska zwanego doula; ale za mało o tym wiem, żeby sobie wyrobić zdanie. Świetnie się słucha Twoich opowieści. Pozdrawiam jak zwykle.
Dzięki. To super, że mężczyźni też czytają takie książki :) Jak zwykle pozdrawiam serdecznie!!
Gratuluję wypełnienia styczniowego zamierzenia. 😊Widzę ciekawą wyklejkę. Co przedstawia?
O dulach chyba kiedyś słyszałam. Pewnie mąż pokiwał z niedowierzaniem głową, gdy wspomniałaś o tym, że był Twoją dulą. 😅
Przyjemnie słucha się Twoich opowieści - nie powtarzasz dwa razy tej samej myśli, wszystko jest uporządkowane i... prawdziwe; oparte na Twoich doświadczeniach. Czuję się zaintrygowana. 😊
Serdecznie dziękuję za przemiły komentarz:) Wyklejka przedstawia Jadowniki Podgórne, Małopolska, czyli wieś w której toczy się akcja i w której naprawdę mieszka autorka. Pozdrawiam!!
"Akuszerki" od dawna są na mojej liście do przeczytania. Po Pani recenzji na pewno przeczytam szybciej niż planowałam. 😅 A co do czytania polskich autorów i autorek mam podobne zdanie. 😵💫 Pozdrawiam, @czytanki.matki ❤
Dziękuję za sympatyczny komentarz :) Pozdrawiam!!
Mam wrażenie, że ostatnio autorzy otworzyli się na wcześniej pomijane tematy, tematy, które mogły wydawać się niepopularne. A tu proszę kolejna ciekawa książka opowiadająca o czymś tak naturalnym i ludzkim jak poród. Czuję się zaproszony do lektury.
Dziękuję bardzo za komentarz :) Pozdrawiam!
Asiu, zachęciłaś mnie do przeczytania. Ciąża i poród są jeszcze przede mną, a niestety nie mam tak spokojnego podejscia do tematu jak Ty i może po przeczytaniu sie z nim oswoję 😊 Kolejna książka na mojej liście zakupowej, a jak wiesz już trochę z Twojego polecenia ich mam 🙈
Dzięki za taki ciepły komentarz :) Super, że Cię namówiłam do przeczytania. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z lektury. Pozdrawiam !!
Temat nie jest mi jakoś szczególnie bliski, ale po Twojej rekomendacji zaczynam się nad tą książką zastanawiać.
Szczególnie ta informacja o porządnym researchu zaostrzyła mój apetyt, bo to w powieściach historycznych cenię bardzo wysoko.
Znamienne, to o czym wspominasz, że forma powieści pozwoliła sportretować kobiety inaczej niż w reportażu czy literaturze historycznej, jako silniejsze czy bardziej niezależne.
Ból brzucha i głowy jest bardziej uniwersalnym doświadczeniem niż poród, który wielu z nas przecież nie przytrafia się wcale, tak więc rozumiem to podejście😅
No ale uwaga, że poród to coś czego nie należy się bać...no jak dla mnie trochę kontrowersyjne. W końcu ciąża i poród historycznie plasują się na szczycie listy przyczyn przedwczesnych zgonów kobiet. Do dziś w krajach nierozwiniętych gdzie wszystko odbywa się naturalnie są nadal w czołówce🫣
Ciąża to może i nie choroba, ale jednak odmienny stan organizmu, który potencjalnie niesie ze sobą szereg zagrożeń🤔 zresztą wiele raportów o stanie polskich porodówek wskazuje, że no...nie są to najlepsze miejsca, że tak oględnie to ujmę😅
Czytałam kiedyś wywiad z doulą, w którym mówiła, że często jest tą osobą która podczas porodu w szpitalu czuwa nad tym, żeby prawa pacjentki nie były łamane. I fantastycznie, że takie osoby są!
Dziękuję Ci za, jak zwykle, bardzo dogłębne ujęcie tematu :) Odniosę się do tego, że porodu nie należy się bać. Oczywiście domyślnie mówię tu o porodzie przebiegającym prawidłowo, ze zdrowym dzieckiem w brzuchu. W końcu to filmik o powieści, a nie wykład z patologii ciąży ;) Gdy wiedziałam, że moje dzieci są zdrowe i donoszone to fakt, nie jest to przyjemna rzecz, ale dziecko urodzić trzeba. Nie można się rozmyślić :) Trzeba to "wziąść na klatę" i nie wyobrażać sobie jakiś katastroficznych sytuacji. Faktycznie porody opisane w "Akuszerkach" wymagały odwagi i krzepy od kobiet. Teraz, w epoce lekarzy położników, neonatologów, douli i antybiotyków można w miarę spokojnie oddać się w ich ręce :) Pozdrawiam!!
Mam zamiar kupić😂
Bardzo dobra decyzja. Książka jest świetna. Pozdrawiam!