Z filmami erotycznymi jest ten problem, że muszą bazować na uwodzeniu, zmysłowości i chemii między bohaterami - nie mogą przecież konkurować z pornhubem. Zatem sztuką jest znaleźć aktorów, których talent, wrażliwość i umiejętności aktorskie porwałyby widzów. Myli się ten, który myśl, że w takich filmach nie liczą się umiejętności aktorskie. Udało to się w "9 i PÓŁ TYGODNIA"". Ten film nawet po tylu latach ogląda się świetnie. I to za sprawą kreacji Kim Basinger i Mickey'a Rourke. Tam także mamy mężczyznę, który wprowadza kobietę w świat seksu z nutką dominacji i eksperymentowania. Ale bohaterka dobrowolnie(!) się na to zgadza. Dlaczego? Bo mężczyzna jest hipnotyzujący, uwodzicielski, tajemniczy i do niczego ją nie zmusza. Przyciąga kobietę jak magnez. Jednak pod koniec filmu, kobieta dochodzi do granicy, której w tej relacji nie jest wstanie przekroczyć i wtedy świadomie kończy z nim związek. Koniec! A 365 dni? Bohaterka od początku nie ma wyboru. Mało tego, seks jest wulgarny i brutalny. ZERO ZMYSŁOWOŚCI. Pani Lipińska myli erotyzm z pornolem, postępowość z obscenicznością. Poza tym film jest szkodliwy społecznie. Kobiety przedstawia jako głupie, płytkie i pazerne na kasę (scena, gdy po porwaniu bohaterka cieszy się z zakupów markowych ciuszków). Poza tym, gdyby Massimo był brzydki i biedny - byłby z tego thriller na miarę "Pokoju". Fakt, że mężczyzna jest bogaty i przystojny, nie daje mu prawa do gwałcenia, upokarzania i porywania kobiet. Poza tym, po raz kolejny bohaterem filmu erotycznego/ romantycznego jest mężczyzna, który jest bogaty i przystojny. Uważam, że to krzywdzące dla panów. Czy zwykły facet z klasy średniej o przeciętnej urodzie, nie może dostać swojego filmu? Zawsze musi być bogaty i przystojny? A jak kobiety by się czuły, gdyby bohaterkami filmów romantycznych były same supermodelki? Ja uznałabym to za szowinizm. W filmach romantycznych kobieta może być kopciuszkiem. Za to mężczyźni są dyskryminowani. I piszę to jako feministka. Czy nie możemy docenić, normalnych, przyzwoitych facetów, którzy nie wyglądają jak Brad Pittt? Czy stosy Harlequinów naprawdę zrobiły nam wodę z mózgu?
Premiera filmu 365 dni Blanki Lipińskiej Bestsellera książki polskim rynku budowniczym kinie Erotycznym Polki która została porwana przez strasznego gangstera
Ten biedny Michelle taki zagubiony w tym wszystkim...:(((
Nie wie jeszcze, w co wdepnal. Wciagneli go do filmu bo bestseller, ale nie ma pojecia, co to w Polsce moze oznaczac
Z filmami erotycznymi jest ten problem, że muszą bazować na uwodzeniu, zmysłowości i chemii między bohaterami - nie mogą przecież konkurować z pornhubem. Zatem sztuką jest znaleźć aktorów, których talent, wrażliwość i umiejętności aktorskie porwałyby widzów. Myli się ten, który myśl, że w takich filmach nie liczą się umiejętności aktorskie.
Udało to się w "9 i PÓŁ TYGODNIA"". Ten film nawet po tylu latach ogląda się świetnie. I to za sprawą kreacji Kim Basinger i Mickey'a Rourke. Tam także mamy mężczyznę, który wprowadza kobietę w świat seksu z nutką dominacji i eksperymentowania. Ale bohaterka dobrowolnie(!) się na to zgadza. Dlaczego? Bo mężczyzna jest hipnotyzujący, uwodzicielski, tajemniczy i do niczego ją nie zmusza. Przyciąga kobietę jak magnez. Jednak pod koniec filmu, kobieta dochodzi do granicy, której w tej relacji nie jest wstanie przekroczyć i wtedy świadomie kończy z nim związek. Koniec! A 365 dni? Bohaterka od początku nie ma wyboru. Mało tego, seks jest wulgarny i brutalny. ZERO ZMYSŁOWOŚCI. Pani Lipińska myli erotyzm z pornolem, postępowość z obscenicznością. Poza tym film jest szkodliwy społecznie. Kobiety przedstawia jako głupie, płytkie i pazerne na kasę (scena, gdy po porwaniu bohaterka cieszy się z zakupów markowych ciuszków). Poza tym, gdyby Massimo był brzydki i biedny - byłby z tego thriller na miarę "Pokoju". Fakt, że mężczyzna jest bogaty i przystojny, nie daje mu prawa do gwałcenia, upokarzania i porywania kobiet. Poza tym, po raz kolejny bohaterem filmu erotycznego/ romantycznego jest mężczyzna, który jest bogaty i przystojny. Uważam, że to krzywdzące dla panów. Czy zwykły facet z klasy średniej o przeciętnej urodzie, nie może dostać swojego filmu? Zawsze musi być bogaty i przystojny? A jak kobiety by się czuły, gdyby bohaterkami filmów romantycznych były same supermodelki? Ja uznałabym to za szowinizm. W filmach romantycznych kobieta może być kopciuszkiem. Za to mężczyźni są dyskryminowani. I piszę to jako feministka. Czy nie możemy docenić, normalnych, przyzwoitych facetów, którzy nie wyglądają jak Brad Pittt? Czy stosy Harlequinów naprawdę zrobiły nam wodę z mózgu?
Premiera filmu 365 dni Blanki Lipińskiej Bestsellera książki polskim rynku budowniczym kinie Erotycznym Polki która została porwana przez strasznego gangstera
A gdzie reżyserka tego dzieła ?????
Zaszyła się pod ziemę po przeczytaniu rcenzji...