Najgorsze według mnie to brak styczności z Polskim językiem, tysiące nowych twarzy których nigdy już nie spotkasz. No i budżet jeśli nie masz Fundacji i kasy jak pan Marek i do dyspozycji przeznaczasz 3-5 euro na dzień, nie wiesz gdzie będziesz spać i co jeść. Nie wiesz jak wrócisz kiedy dojdziesz do końca.
Panie Marku. Na Camino de Santiago spotyka się ludzi którzy maja na ''liczniku'' po 6 , 8 i więcej tysięcy kilometrów i nikt z nimi nie robi wywiadów. Osobiście spotkałem Niemca , który wyruszył z Hamburga pieszo, doszedł Drogą Francuska do Santiago. Stamtad ruszył portugalskim camino nadbrzeżnym i z powrotem na północ Hiszpanii drogą de la Plata. Facet po 60-tce. Policz pan sobie ile to km. Dzienny dystans 40km dla takich piechurów to standard. A to w Polsce z pana wycieczki robi się wyczyn.
Nie warto nic robić, niczym się chwalić, nie inspirować, nie wychylać się, bo nie daj Boże jest na świecie ktoś, kto zrobił to już lepiej, przeszedł więcej, osiągnął więcej. Brawo Pani Marzeno!
Wspaniała książka i film
Najgorsze według mnie to brak styczności z Polskim językiem, tysiące nowych twarzy których nigdy już nie spotkasz. No i budżet jeśli nie masz Fundacji i kasy jak pan Marek i do dyspozycji przeznaczasz 3-5 euro na dzień, nie wiesz gdzie będziesz spać i co jeść. Nie wiesz jak wrócisz kiedy dojdziesz do końca.
Zazdrośni, leniwi i mało szczęśliwi ludzie tu się wypowiadają, co poniektórzy :) won na trasę !! to porozmawiamy ..
Panie Marku. Na Camino de Santiago spotyka się ludzi którzy maja na ''liczniku'' po 6 , 8 i więcej tysięcy kilometrów i nikt z nimi nie robi wywiadów. Osobiście spotkałem Niemca , który wyruszył z Hamburga pieszo, doszedł Drogą Francuska do Santiago. Stamtad ruszył portugalskim camino nadbrzeżnym i z powrotem na północ Hiszpanii drogą de la Plata. Facet po 60-tce. Policz pan sobie ile to km. Dzienny dystans 40km dla takich piechurów to standard. A to w Polsce z pana wycieczki robi się wyczyn.
Krytykować jest łatwo, zapraszam na trasę. Poza tym nie o km tu chodzi ....
Nie warto nic robić, niczym się chwalić, nie inspirować, nie wychylać się, bo nie daj Boże jest na świecie ktoś, kto zrobił to już lepiej, przeszedł więcej, osiągnął więcej. Brawo Pani Marzeno!
7 grzechów
Religijny fanatyk. W dodatku obecne jego "wyczyny" to bardziej marketing niż rzeczywiste osiągnięcia...
też tak to widzę ...