@@M3rl1n177 Z ,,bandą żółtodziobów" szkolonych przez sowieckich weteranów oraz część z nich służyła w chińskich jednostkach komunistycznych w trakcie wojny domowej Zaś niektórzy ,,chińscy ochotnicy ludowy" byli na froncie praktycznie bez przerwy od 1937 roku
@@M3rl1n177 Zakładając nawet, że KAW przez 4 lata nie nabrała żadnych doświadczeń w walce z Japończykami, to M4 chyba w wersji A3 były na wyposażeniu armii Południowej Korei, więc pewnie też można sprawdzić jak żółtodzioby z północy w T-34 radziły sobie z żółtodziobami z południa w M4. Tak czy inaczej kill ratio M4 vs T34 w Korei to jakieś 2 (z kawałkiem) do 1 na korzyść Shermanów, więc warto się zastanowić dlaczego, zwłaszcza że jak tu słusznie przypomniał Kupiec Korzenny te dwa czołgi miały okazję spotkać się pewnie nie raz na bliskim wschodzie.
Klasyfikacja Shermanów jest bardzo prosta. M4 to wozy z silnikiem Continental R-975 (gwiazdowym, lotniczym), M4A1 ten sam napęd ale odlewany kadłub (notabene to miał być oryginalny Sherman, ale spawanie było szybsze i łatwiejsze w masowej produkcji), M4A2 z dieslem General Motors GM 6046 (powszechnie używany w Armii Czerwonej i USMC), M4A3 z silnikiem benzynowym -rzędowym Ford GAA V8, M4A4 z egzotycznym, ale niezawodnym Chrysler Multibank (produkowany dla Royal Army).... były jeszcze epizody w postaci M4A5 i A6, ale szkoda na nie czasu. Teraz armaty. Nie oznaczano (oficjalnie) osobno czołgów z armatami M3 75mm. Jeśli mam M4A1 to znaczy, że miał to właśnie działo. "(76)" to już armata M1 lub M1A1 76mm i nowa wieża "T23" projektowa początkowo dla innego czołgu. "(105)" to haubica M4 105mm. Czyli odpowiednio np M4A1(76) i M4A3(105). Dalej mokre magazyny amunicji to "wet" czyli "W". Np M4A3(76)W. To teraz "E..." E2 to dopancerzony Sherman czyli M4A3E2 Jumbo. Dalej E8 i E9. To były modyfikacje podwozia które miały poprzez poszerzenie gąsienic polepszyć właściwości terenowe pojazdu. E9 była prostsza. Polegala na powiększenie dystansu pomiędzy wózkami jezdnymi a burtami kadłuba co pozwalało na montaż szerokich spinek ogniw na obu stronach gąsienic. E8 (zwane też HVSS) to już kompletnie nowe zawieszenie i nowe szerokie gąsienice......uff . I tak mamy np M4A3E8(76)W. Jeśli myślicie, że to skomplikowane to spróbujcie się przegryść przez T-34, którego każda fabryka robiła inaczej.
Największymi zaletami Shermana były ergonomia, bardzo wysoka przeżywalnosć załóg po trafieniu (po wprowadzeniu mokrego magazynu amunicji była najwyższa ze wszystkich czołgów drugiej wojny światowej) i co bardzo ważne, niska usterkowość. Co z tego że (na papierze) Panthera jest świetna skoro nie jest wstanie przejechać większego dystansu bez konieczności serwisowania. Choć z reguły jestem przeciwny takiemu podejściu to gdybym musiał wskazać najlepszy czołg drugiej wojny to wskazałbym na Shermana.
Przede wszystkim był zwinny. Niemieckie czołgi były powolne, a ten skurczybyk potrafił bez problemu go oflankować i trafić mu w dupę. Tak naprawdę Niemcy mieli beznadziejne czołgi.
@@KumpelKapibary Karuzele mają dwie wady: - są stosunkowo wolne - dobry ładowniczy szybciej załaduje pocisk (w przypadku amunicji używanej w II WŚ zajmowało im to zaledwie 3-6 sekund), - nie tak łatwo jest wybrać pocisk, który jest potrzebny, jeśli jest już w karuzeli. Po wojnie drogi budowy czołgów się rozdzieliły - Rosjanie preferowali czołgi "kompaktowe" - kosztem członka załogi montowali karuzelę. W NATO preferowano większe konstrukcje, które miały miejsce na ładowniczego. Do tego w przypadku awarii "karuzeli" w takim współczesnym T-80, czas ładowania z 6,5-7 sekund rośnie do ok. 30 sekund (bo karuzela przeszkadza).
@@piotrpilinko639 No tak, tylko że karuzele w nowoczesnych rosyjskich czołgach się zwyczajnie nie psują. Albo - psują się niezwykle rzadko. Zwyczajnie dopracowali je do perfekcji przez tyle lat. W okresie II wojny światowej takie mechanizmy byłyby bardzo zawodne i dlatego tego nie stosowano.
To był bardzo dobry czołg, ale w swojej klasie. Ludzie porównują go z maszynami takimi jak Tygrys, a przecież to był czołg ciężki, podczas gdy Sherman był klasy średniej. Shermany były bardzo uniwersalne, służyły głównie do wsparcia piechoty i robiły to świetnie. Podobnie jak radziecki T-34 (a szczególnie wersja 34/85) to był koń roboczy, tani i szybki w produkcji. Podobnie jak sowieci Amerykanie klepali głównie czołgi średnie a nie ciężkie bo rozumieli że lepiej mieć 4 czołgi średnie niż 1 ciężki, to się zwyczajnie bardziej opłacało taktycznie i strategicznie. Były też bardzo udane wersje rozwojowe Shermana które mogły nawiązać skuteczną walkę z czołgami ciężkimi, ale były w mniejszości, bo od walki z czołgami ciężkimi były inne środki, niszczyciele czołgów, artyleria, lotnictwo.
w porównaniu do stuga 3 był gorszy T-34 był totalnie beznadziejny nawet jego wersja z armatą 85 mm nie radziła sobie dobrze przez wysoką awaryjność Sowieci w 1941 klepali głównie czołgi lekkie nie średnie czy ciężkie porównujesz czołgi średnie do ciężkich a one nigdy nie powinny być porównywane xD Shermany nie radziły sobie dobrze z czołgami ciężkimi chyba że było ich dużo
No dokładnie, nienawidzę tego jak ludzie porównują takie Tygrysy do T-34 albo właśnie Shermanow, to są zupełnie inne typy czołgów o innych rolach i w klasie czołgów ciężkich taki Tygrys faktycznie był jednym z najlepszych a może i najlepszym czołgiem 2 wojny światowej
Total war....o czym ty mówisz ? Totalnie splycasz temat. Stiga był lepszy ? Pytanie : W CZYM. Po pierwsze to nie był czołg. Więc już na wielu polach był absolutnie gorszy od Shermana i T-34, ponieważ nie mając wieży nie mógł aktywnie iść do ataku i szybko reagować na boczne zagrożenia. To był wóz dobry do obrony, czego właśnie potrzebowali Niemcy w okresie kiedy go masowo wprowadzano, ponieważ od 44 roku głównie dostawali w dupę i się bronili. Do tego był tańszy i szybszy w produkcji. Wbrew marnej pseudo-wiedzy miłośników czołgów, czołg najczęściej pełnił rolę wspierającą piechotę a nie zajmował się głównie walka z czołgami przeciwnika. I tu czołgi średnie były wystarczające. A T-34 ? Kochany, to był najlepszy czołg tamtej wojny mówiąc strategicznie. Najbardziej uniwersalny, prosty w naprawie, z silną armatą, szybki w produkcji, prosty w obsłudze. Że tracono je masowo ? No ale to była kwestia nieumiejętnego ich wykorzystania, a nie słabość samego czołgu. Fanboye niemieckich maszyn nie pojmują, że rzeczywiście imponujące niemieckie czołgi ciężkie to był gwóźdź do ich trumny, bo kosztowały horrendalnie dużo, paliły ocean ropy (której im non stop brakowało), były wysoce awaryjne, trudno naprawiane, produkowało je się bardzo długo a potem bywało że po 3 dniach na froncie trzeba było taki czołg porzucić i spalic bo stracił gąsiennice czy się popsuł. To było długofalowo bezsensowne i między innymi dlatego przegrali te wojnę. Amerykanie za swój popsuty czy zniszczony czołg dostawali momentalnie drugi i mogli walczyć dalej. Niemcy na swoją nową Panterę czy Tygrysa mogli się w ogóle nigdy nie doczekać. A wojna w miejscu nie stała.
Istotna przewaga shermana nad panterą polegała na tym że jeśli dowódca rozkazał 100 shermanom przemieścić się o 100 km, to na miejscu meldowało się 99. W analogicznej sytuacji dowódca niemiecki ze 100 panter mógł doczekać się np. przyjazdu 50. Po prostu pantery były niedopracowane i koszmarnie awaryjne, podczas gdy amerykańskie czołgi, produkowane masowo, dzięki zasobom i doświadczeniu koncernów motoryzacyjnych były po prostu niezawodne.
@@erwindugosz9581jeżeli Ferrari każdego dnia ma dużą szansę nie odpalić, a Passat odpala i jedzie bez problemu, to ten drugi jest lepszy do zastosowania "chcę dojechać do pracy".
Jak to jest? Temat czołgów kompletnie mnie nie interesuje, ale słucha się ciebie z przyjemnością. Bardzo lubię twoje podejście do każdego tematu. Najpierw mówisz co doprowadziło do danej sytuacji, podajesz kontekst, świetnie opisujesz sam jej przebieg, później jakie to miało konsekwencje a na końcu tworzysz spójne podsumowanie. Ja wiem, że to powinna być norma w takich materiałach, ale inni twórcy dosyć często po prostu opisują wydarzenie i nara.
W Normandii nie było czołgów amerykańskich 76 mm, ale wzięto Shermany Brytyjskie z 17 funtową armatą, która była odpowiednikiem amerykańskiej 76 i właśnie gdy Amerykanie zobaczyli jak dobrze sobie radzą brytyjskie 17 i jak są potrzebne, zdecydowanie na wprowadzenie 76 amerykańskich do służby w Francji
Nie było chyba o przeżywalności załóg - sherman wypadał lepiej, po Tunezji dodawano do włazów sprężyny i było łatwiej je otworzyć. Lepiej wyskoczyć z shermana niż spłonąć w panterze
Przy trafieniu w Shermana jak przeżyło 1-2 członków załogi to góra, w końcu po penetracji pancerza stalowy deszcz odłamków z rozpadającego się pocisku i tak masakrował wszystkich których napotkał
@@groundhoppingwlkp3622 "Przy trafieniu w Shermana jak przeżyło 1-2 członków załogi to góra," Nieprawda. Średnia śmiertelność po trafieniu niszczącym (albo unieruchamiającym) Shermana to 1 osoba. W przeciwieństwie do T-34 gdzie średnio przeżywała jedna osoba. Powody są dwa: spora ilość miejsca w środku (w T-34 załoga była ściśnięta jak sardynki w puszce) oraz właśnie duże włazy, które ułatwiały ewakuację (dzięki czemu załoga nie musiała płonąć). No i to nie czołgi były głównym wrogiem innych czołgów. Były nim mini, które odpowiadają za zniszczenie większości czołgów.
@@piotrpilinko639 tylko że tą statystykę zakłamują pojazdy opuszczone przez załogi na tylko widok przeciwnika jak i kwestia iż załogi niemieckie raczej nie miały takiego komfortu, aby walczyć w przewadze liczebnej. A jak Cię trafiają z kilku stron to i tak nie uciekniesz. Faktem jest natomiast, że te duże włazy pomogły, to był duży przełom w stosunku do Valentine, Matyldy czy Churchilla i M3 Lee. T-34 jak i generalnie rosyjskie pojazdy były jakie były - założenia projektowe nie przewidywały, że załoga ma przeżyć trafienie ;)
@@piotrpilinko639 Zacznijmy od tego, że miny odpowiadają za zabicie większości żołnierzy którzy w ogóle zginęli w wojnie. Na drugim miejscu jest artyleria, a dalej dopiero pozostałe rodzaje broni.
Dzięki za to, że jesteś za to, że tworzysz dla nas treści. Zdumiewające jest to jak dużo można się dowiedzieć o 2WŚ od gościa z internetów w czarnym golfie. Znów siedzę zaciekawiony i słucham jak dzieciak w szkole podstawowe na lekcji historii.
No wiesz są też inne kanały historyczne, mniejsze lub większe, bez wątpienia ten jest najdokładniejszy ale osobiście poelcilbym irytującego historyka, też naprawdę dobre filmy robi, różnica jest taka że nie przedstawia on tylko czystych suchych faktów z perspektywy wojskowych/polityków itp ale też takie życiowe historie prostych ludzi. Dla Grzegorza historia to jest taki mega profesjonalnym zainteresowaniem a dla Irytujacego to niemal część życia
Z Shermanami było jak z Hurricanami. Były oceniane na podstawie pojedynczych starć i danych technicznych lecz nie rozumiano i nadal nie rozumie się faktu że miały walory bojowe, były łatwe w produkcji i pasowały do sposobu prowadzenia walk przez te nacje.Tak jak mówiłeś bez kontekstu ocenianie sprzętu militarnego jest bez jakiegokolwiek sensu. Świetny materiał❤ P.S I były to maszyny potrafiące nawiązać rywalizacje z jednymi z najlepszych maszyn w swojej klasie w tamtym okresie.
Sherman to świetny czołg. Prosty i tani w produkcji, wygodny, bardzo mobilny i niezawodny, łatwy w obsłudze, łatwy w modernizacji, czego dowodzi fakt, że Izraelczycy używali go z powodzeniem w wojnach z Arabami wiele lat po II WŚ. Przede wszystkim jednak był to czołg - w swojej zasadniczej wersji - wsparcia piechoty, a funkcje pogromców czołgów miały w armii amerykańskiej pełnić inne pojazdy. Kolejna sprawa to masa czołgu: porównywana z nim Pantera była 15 ton cięższa, więc trudno powiedzieć, że była czołgiem średnim. Negatywny mit Shermana wynika ze wspomnień żołnierzy demokratycznego społeczeństwa skonfrontowany z poglądami niemieckimi i radzieckimi, które są wytworem nachalnej propagandy.
Bardzo dobre podsumowanie z tym zastrzeżeniem, że doktryna pancerna amerykańska jak najbardziej zakładała, że czołgi będą niszczyć napotkane czołgi npla, do czego zresztą przez długi czas działo 75mm Shermana jak najbardziej wystarczało. "Inne pojazdy" zaś, czyli w domyśle niszczyciele czołgów, były bronią defensywną.
Dodam małą ciekowostke ;) Niemieccy pancerni mieli rozporządenie,aby strzelać do amerykańskich czołgów dopóki te się nie zapalą.Dzięki temu miała być pewność że czołg jest na 100% zniszczony.Stąd też mit o łatwopalności shermanów
Trzeba przyznac ze profesjonalnie - dobra dykcja , bardzo poprawna polszczyzna , no i najwazniejsze MERYTORYCZNIE . Wyczerpujace i dokladne informacje .
M4A3E8 czołgiem którego nie powstydziliby się Sowieci? Bez przesady, nawet wcześniejsze wersje Shermana biły technologicznie i jakością wykonania T34. Shermany w Armii Czerwonej świadczą o tym jednoznacznie: to one trafiały przede wszystkim do jednostek gwardyjskich. I były cenione znacznie wyżej od super T34 właśnie za jakość wykonania.
1. "to one trafiały przede wszystkim do jednostek gwardyjskich. " Przede wszystkim>? Jakieś źródło na potwierdzenie tego. Do takich jednostek trafiał nawet T-70 , wiec z tymi Shermanami to żaden argument. 2. "I były cenione znacznie wyżej od super T34 właśnie za jakość wykonania" Czyli wygodniej sie w nich ginęło?.
Czołg Sherman miał swoje zalety , był wprowadzony masowej produkcji i się spisał . Oczywiście zdarzały się klęski, ale trzeba się zastanowi w jakich warunkach do nich dochodziło. Czołgiści amerykańscy mogli być niedoświadczeni , ale się uczyli na błędach. W przeciwieństwie do Niemców którzy wprowadzali nowe czołgi które były niesprawdzone i ulegały awariom błędy w używaniu czołgów się zdarzały. Czołg Sherman można było jednak produkować w dużej liczbie i to był jeden z głównych czynników sukcesu!
Jak dla mnie Panie Grzegorzu jest Pan w top3 kanałów historycznych na PLYT . Pan, Irytujący i Podcast wojenne historie. Bez podziału na miejsca . Good job 👍🥇
Nie wiem skąd się ta ”niesława” wzięła, chyba od ludzi którzy wartość bojową czołgu mierzą długością armaty i grubością pancerza. Moim zdaniem na spokojnie może ubiegać się o miano najlepszego czołgu II WŚ.
Ależ dokładnie z takiej logiki się to wzięło. Mam znajomego który uważa Shermana za jeden z najgorszych czołgów wojny, uważa, że jego jedyny dobry model to Firefly. Po zapytaniu jaki czołg jego zdaniem był najlepszy odpowiedział, że pantera czyli statystycznie jeden z najgorszych Niemieckich czołgów, z wiecznie rozwaloną przekładnią i miażdżący i tak już utykającą Niemiecką logistykę, no ale muh pancerz i długa lufa.
@@pieter4015 Tygrys nie był aż takim głupim pomysłem. Tylko w 41 roku na Niemców spadła lawina 30 tysięcy radzieckich czołgów i wozów pancernych. Hitler myślał że Guderian zwariował. Nie mieli zwyczajnie personelu żeby zatrzymać tę powódź, więc skupili się na przeżywalności w boju. To co dla jednego może być dobrym projektem, dla drugiego może być do bani. Broń z różnych krajów projektowana jest wd. innych założeń. Kiedy kupiliśmy F-16, okazało się że nasze lotniska są zbyt nierówne i zaśmiecone, bo do tego czasu używaliśmy radzieckich samolotów które były opracowane z założeniem że będą naloty na własne terytorium i lotniska zostaną zbombardowane. Amerykanie zakładają głównie walkę z przeciwnikiem, który nie jest w stanie ich zbombardować, więc dla nich to nie problem i zrobili myśliwiec pod nieskalane lotniska. F-16 to świetny myśliwiec... i Korea Płd. chce go zastąpić własnym, bo ma takie obostrzenia serwisowe że większość stale nie jest dopuszczona do lotu. Z ich punktu widzenia nieco gorszy myśliwiec będzie lepszy, pod warunkiem że znacząco podniesie gotowość bojową jednostek. Dla USA, to znowu, nie problem bo mają ich dużo więcej i certyfikowanych inżynierów na miejscu. Przykłady można mnożyć i potęgować.
@@piotrmalewski8178 no wyczerpałeś temat poprostu a co do do Niemców to nie krytykowałem tygrysów bo jednak nie bez powodu stały się ikoną wszystkich niemieckich czołgów II wojny tylko czasem źle wykorzystane były no i jednak to o czym wspomniałeś za mało mieli wszystkiego jak na wojnę z tyloma państwami.
Zawsze przy tematach uzbrojenia jest pokusa tworzenia rankingów, oczywiście sens mają te, które mają wąskie kryteria, np najlepsze czołgi pod względem statystyk wygranych starć, najgrubszy pancerz, największy kaliber itp. Chyba nie da się obiektywnie wybrać najlepszego czołgu 2wś, ale na pewno jednym z kandydatów ogólnie byłyby Shermany- pomimo swoich słabości to jednak były to czołgi zwrotne, mało awaryjne, dające szansę załodze na wydostanie się po trafieniu. A najważniejsze, co może jest mało "bojową" zasługą, to fakt, że ich produkcja była tańsza od niemieckich kolosów. Wojny najczęściej wygrywa się ekonomią..
W sumie ergonomia, niezawodność i cena to najważniejsze cechy jakie ma mieć czołg tamtego okresu. Czołgom rosyjskim z 2wś brakuje ergonomii i niezawodności, niemieckie czołgi były drogie i awaryjne, jedynie shermany łączą te 3 cechy w tamtym okresie. A to jakie działo ma czołg, jaki pancerz itd. też jest ważne, ale jeżeli wpływa to znacząco negatywnie na którąś z tych 3 cech, to lepiej nie bawić się w tworzenie takich potworków i zadowolić się średnimi statystykami.
Studiowałem rok bezpieczeństwo narodowe na UJ i mój wykładowca od techniki uzbrojenia powtarzał, że jego zdaniem Sherman był najlepszym czołgiem II wś. bo byl najbardziej uniwersalny. "Jak m4 widział tygrysa, zgłaszał to lotnictwu przez radio i wycofywał się. Samoloty atakiem powietrznym neutralizowały powolne czołgi niemieckie".
Na wstępie: Dzięki za świetny materiał, przyjemnie się oglądało. :) Bardzo mi się podoba opowiedzenie o szerszym ujęciu, tj. nieocenianiu czołgu przez pryzmat walk pancernych (w dodatku 1vs1) i napisanie, jakie założenia Sherman musiał spełniać w ramach całej amerykańskiej machiny wojennej - niby oczywistym jest, że trzeba to robić, ale wielu internetowych "znawców" o tym zapomina. :] Do rzeczy, bo będę się teraz czepiał o mało znaczące szczegóły, jak to mam w zwyczaju :): w 6:42 mówisz, że amerykańskie czołgi nie miały walczyć z czołgami wroga i tę rolę miały pełnić niszczyciele czołgów. Wydaje się, że nie jest to prawda, o czym mówi Chieftain: ruclips.net/video/bNjp_4jY8pY/видео.html Zresztą niszczyciele czołgów były bronią defensywną, ich głównym doktrynalnym zadaniem było zareagowanie na atak sił pancernych wroga poprzez przemieszczenie się na spodziewaną oś ataku i zajęcie tam stanowisk obronnych. Co do wrażliwości Shermanów na niemiecką broń ppanc piechoty - no tak było i trudno było cokolwiek na to poradzić inaczej niż poprzez zmiany w taktyce/doktrynie: Panzerschreck przebijał ~160 mm pod kątem 60 stopni, nie było szans wtedy raczej na zwiększenie opancerzenia frontu do takiej wartości bez przekroczenia limitu 35 ton i poważnych kompromisów w mobilności. Taki np. Jumbo ważył już 38 ton. "Technologiczna przewaga" Panter nad Shermanami oczywiście też podnosi brew, bo niczego takiego nie było. Pantera była projektowana z myślą o starciach czołg kontra czołg, w związku z czym miała działo o solidnych właściwościach ppanc (odbijało się to na właściwościach pocisku HE, nawiasem mówiąc) i była dużo cięższa, dzięki czemu mogła być lepiej opancerzona - ot i cała tajemnica. Jakichś istotnych nowinek to ten czołg bynajmniej nie miał - przeciwnie, np. rozwiązanie mechanizmu obrotu wieży, które uzależniało jej prędkość obrotu od obrotów silnika, nie było najszczęśliwsze. To już Sherman pod tym kątem wypada lepiej, będąc wyposażonym w (faktycznie zresztą użyteczny) stabilizator armaty w płaszczyźnie pionowej jako chyba pierwszy czołg, który trafił do linii. "Czołgiem, którego nie powstydziliby się Sowieci" - heh, M4A2, który trafiał do Sowietów w ramach Lend-Lease, też zdecydowanie był takim czołgiem. Papier przyjmie wiele, dlatego też szczególnie po wojnie w propagandzie sowieckiej to wyglądało inaczej, ale faktem jest, że te czołgi były bardzo lubiane przez sowieckie załogi i kierowane w pierwszej kolejności do elitarnych jednostek gwardyjskich, co już samo w sobie mówi wiele, co sowieckie kierownictwo myślało na ich temat. :]
Jak czytam wasze wypowiedzi to wyciągam wnioski, że: 1. Najlepszym produktem spożywczym jest kawior. 2. Najlepszym napojem jest szampan. 3. Najlepszym samochodem wszechczasów jest bolid f1. 4. Itd, itp.
Przytoczę też opis sytuacji gdy kilka Shermanów nie mogło przebić pancerza Tygrysa ale kolejne wstrząsy od trafień spowodowaly awarie mechanizmów eliminując Tygrysa z walki i to moglovzdarzać się częściej przy przewadze ilosciowej Shermanów.
@@tobiaszkomorski5980 przytoczona przez kolegę sytuacja miała miejsce w Ardenach i dwa Królewskie tygrysy nie zniszczyły żadnego z 12 shermanow jakie na nie ruszyły. Niestety niepokonane i niezniszczalne niemieckie czołgi to mit.
@@jxfwliz5ldnheeg mogło, ale na tej samej zasadzie tigery niszczyły mase t34, po prostu ciężko było do nich podjechać blisko i nie oberwać w tym momencie. 88 mm robiło robote i układ celowniczy.
@@tobiaszkomorski5980 no i średnio się miło w czołgu siedziało jak co chwilę się obrywało z amunicji fosforowej. Ogólnie to żaden z tych Tygrysów 2 nie został zniszczony ale oba obezwładniono.
Przez wszystkie lata szkolne obrzydzano mi temat II wojny światowej, ale dzięki Tobie polubiłam ten temat i zaczął mnie interesować. Dziękuję Ci za to i czekam na więcej materiałów
Jestem w stanie zrozumieć dlaczego. Jak dobrze pamiętam w polskich szkołach uczono historii głównie z punktu heroizmu polskiego. Najwięcej omawiano takie tematy jak Grunwald, pobieżnie rozbiory i powstanie Kościuszkowskie, namiętnie powstania listopadowe i styczniowe. Następnie walka z bolszewikami 1920 a druga wojna światowa to tylko kampania wrześniowa i powstanie warszawskie a i Monte Cassino (co jest śmieszne jak się bliżej przyjrzy tematowi). A to wszystko okraszone heroizmu polskiego oręża bez żadnej analizy. Później latają Sebixy w koszulkach z napisem 1944 Pamiętamy i tatuażami z symbolem Polski Walczącej a na tapecie telefonu mają Adolfa.
Grzegorzu, Twoje materiały to najlepsze co ma dla mnie do zaoferowania youtube. Każdy to najwyższy poziom merytoryki i sposobu przekazywania informacji. Dziękuję
Są lepsze kanały, początkowo bardzo nie podobały mi się filmy Pana Grzegorza. Powodów wiele. Jednak kilka odcinków ocenianiem na 4+/5-. Ten kanał ma potencjach. Robi duże postępy.
Fragment o niszczycielach to bujda, amerykańska doktryna pancerna zakładała że czołgi mają zwalczać czołgi w ataku, a w obronie czołgi zwalczane są przez niszczyciele, własne czołgi stanowią rezerwę i powinny być wykożystywane do kontrataku. Cała kwestia amerykańskiego podejścia do broni pancernej jest wyjaśniona prze Chieftain'na w filmach poświęconych TD, Shermana i rozwojowi sił pancernych przed 2 wojną.
M3 był w zasadzie czołgiem "pomostowym" pomiędzy M2 a M4. Był lepszy niż nic i lepszy niż M2. Był też możliwy do wprowadzenia zanim zakończono prace nad M4. Nigdy nie miał być czołgiem dobrym, miał łatać dziurę i tyle. W tej roli się sprawdził, choć nie była to udana konstrukcja. Czołgi, także wg. koncepcji niemieckich nie miały być używane do przełamania. Dopiero wprowadzenie ciężkich czołgów (lub tzw. "czołgów przełamania") zmieniło tę koncepcję - było to poniekąd wymuszone koniecznością (coraz większym nasyceniem frontów ciężką bronią i artylerią). Jednak najlepsze niemieckie czołgi pierwszego okresu wojny czyli Pz3 i Pz4 były używane do rozwijania powodzenia, w mniejszym zaś stopniu do szturmowania linii. Do przełamań miała być używana piechota - notabene to też jest powód dla którego w niemieckich dywizjach pancernych było tak wiele piechoty (często były to aż dwa pułki plus oddziały wyspecjalizowane). W sumie Easy Eight był bliższy idei czołgu przełamania niż czołgu manewrowego jak bazowe M4. M4 miał przewagę nad niemieckimi Panterami - był znacznie łatwiejszy do produkcji. Niemcy mieli fioła na punkcie idealnych konstrukcji, więc ich czołgi były "przeinżynierowane". Były trudne w produkcji i jeszcze trudniejsze w naprawach polowych, przy tym wymagały mnóstwa zaawansowanych podzespołów. M4 były pomiędzy Pz5 a np. T-34 czy KV-1, które sowieci byli w stanie produkować dosłownie pod ostrzałem i przy walących się ścianach fabryk. No i, o czym się zapomina, M4 miał sporo zaobleń, pod tym względem wyprzedzał swoją epoką. Częściej kojarzymy Królewskiego Tygrysa jako czołg, który sprytnie maksymalizował efektywność pancerza poprzez mocne pochylenie płyt pancernych i stosowanie zaobleń, ale M4 był w tym szybszy. Matilda w sumie też ;-P Bardzo dobry materiał.
Ludzie krytykujący shermana to najczęściej ludzie wychowadzi na czterech pancernych bez jakiejś minimalnej wiedzy praktycznej. Bardzo fajny kanał podobają mi się filmy pozdro.
Kolejny ciekawy film. Mam jednak małą uwagę - Twoje szybkie tempo narracji przy tej ilości danych liczbowych nieco utrudnia skupienie się nad treścią. Zmniejszyłem prędkość odtwarzania do 90% i dużo lepiej się słuchało tego materiału.
Materiał całkiem OK, choć autor nie ustrzegł się pewnych błędów: 1. Ronson - całkowicie zmyślony przydomek oparty na powojennym haśle reklamowym "lights every time". Nadmierna palność M4 to okres kampanii w Afryce, gdzie jeździły wypchane nadprogramową amunicją, poupychaną w całym przedziale bojowym i nie było szans w nią nie trafić przy przebiciu pancerza. Po zaprzestaniu tej praktyki (i dodatkowym opancerzeniu sponsonów) sytuacja się unormowała, a po wprowadzeniu mokrych magazynów na dnie kadłuba, M4 był chyba najmniej palnym czołgiem tego teatru działań. I zanim ktoś coś zacznie pisać o łatwopalnych silnikach benzynowych, to niech sobie uzmysłowi, że wszystkie Maybachy w Panzerwaffe też były benzynowe... 2. Rzekoma doktryna wykorzystania niszczycieli czołgów - to dość często powtarzany mit, całkowicie błędny. Amerykańskie niszczyciele czołgów - jak sama nazwa wskazuje - miały zwalczać czołgi przeciwnika. Tylko że miały to robić W DEFENSYWIE W PRZYPADKU PRZEŁAMANIA FRONTU przez przeciwnika. Miały być odpowiednikiem holowanych armat przeciwpancernych, tylko takich zap*****cych 80km/h. W doktrynie wojsk pancernych jest jasno napisane, że czołgi (w tym M4) miały walczyć z każdym napotkanym przeciwnikiem, włączając w to czołgi, z tym, że ich głównym zadaniem jest PROWADZENIE OFENSYWY. I działo 75mm M3 doskonale sobie z tym radziło, do czasu szerszego wprowadzenia Panter, które swoją drogą tez były odporne na ostrzał tylko od przodu. A jak już sobie przekalkulować, jak rzadko amerykański pancerniak tak naprawdę spotykał czołgi przeciwnika, w szczególności te bardziej nowoczesne, to można zrozumieć opór przed wprowadzeniem armaty 76mm przed lądowaniem w Normandii. Działo 75mm M3 miało po prostu genialny jak na ten kaliber pocisk OB z programowalnym zapalnikiem, który był o klasę lepszy od innych rozwiązań. 3. Trochę brak tu opisów skuteczności M4 na innych frontach - w szczególności w ZSRR czy później w Korei czy Izraelu. Np. wspomnienia Dmitra Łozy dość dobrze pokazują, w jakich czołgach woleli walczyć tankiści z jednostek gwardyjskich i w których Bohaterem Związku Radzieckiego zostawało się za życia, a w których pośmiertnie ;)
czołg jest częścią systemu, same parametry pancerz/armaty/mobilność nie walczą, (ostatnio przekonali się o tym ruscy na Ukrainie) istotne jest też zużycie paliwa, niezawodność, prostota konstrukcji, dostęp do części zamiennych, dostęp do amunicji - czyli logistyka, w skrócie, produkujesz czołg podstawowy jeden model, dzięki czemu produkujesz go więcej, a nie tak jak niemcy przezbrajasz całe linie pod nowe typy pojazdów ograniczając produkcje - w efekcie masz więcej czołgów, więcej dywizji pancernych, ergo daje ci to to przewagę taktyczną, a w konsekwencji przewagę strategiczną - ale pod warunkiem, że inne elementy broni połączonych nie kuleją (piechota, atyleria, lotnictwo ) - bo to system wygrywa, a nie pojedynczy jego element. W takim sensie, sherman był jednym z najlepszych czołgów 2WŚ bo dawał się zaprzęgnąć w system w przeciwieństwie do przereklamowanych panter, albo stugów, które zamiast walczyć w dywizjach pancernych były rozproszone po dywizjach piechoty w efekcie armia niemiecka przypominała od 43 armię francuską w 40 roku z rozproszonym potencjałem pancernym.
Świetny materiał (jak zwykle), warto jeszcze dodać, że Shermany na tle konkurencji były znacznie wygodniejsze dla załogi, a więc obsługujący je żołnierze byli zwyczajnie mniej zmęczeni. Także Armia Czerwona je doceniła, gdyż M4 trafiały głównie do dywizji gwardyjskich.
Generalnie wobec czołgów radzieckich to Sherman to był luksus. Ale już na tle niemieckich się zbytnio nie wyróżniały. Może jedynie tym, że były idioto-odporne ;)
@@groundhoppingwlkp3622 Niektóre rzeczy w Shermanach zrobione były lepiej, takie jak np. obecność peryskopu celowniczego, co poprawiało jego świadomość sytuacyjną i współpracę na linii dowódca-celowniczy (Pantera tego nie miała), niezależność prędkości obrotu wieży od obrotów silnika, czy obecność stabilizatora armaty. Ale co do zasady tak, różnica nie była tak diametralna jak w porównaniu z wozami sowieckimi, które swoją drogą są bardziej przeceniane niż niemieckie - bo i gdzieniegdzie słyszy się, że T-34, który do 44 roku miał (i tak ciasną) dwuosobową wieżę, był "najlepszym czołgiem wojny". :D
Super materiał. Mogłeś jeszcze wspomnieć o tym że wszystkie shermany z programu Lend-lease trafiały tylko do radzieckiej gwardii, co jest kolejnym dowodem na to że shermany były docenianymi maszynami.
Ostatnio oglądałem jeden z Twoich filmów i chciałem napisać prośbę byś omówił temat pozostałych czołgów drugiej wojny światowej, chciałem właśnie wymienić Shermana, T-34, KW-1, a tutaj proszę, sam na to wpadłeś. Mega się cieszę, dzięki! Lecę oglądać. Robisz zajebiste materiały!
Balem sie o ciebie ze ten kanal nie wypali po tvgry ale jednak teraz juz widac ze na pewno wyszlo swietnie i moge ogladac te materialy bo juz na tvgry bylo widac zajawke i pasje mega dobrze sie oglada te filmy
Amerykanie wyprzedzili w tamtym okresie resztę świata o wiele lat. Uwielbiam słuchać o amerykańskiej technologii z okresu drugiej wojny światowej. Dziękuję!
@@janpanufnik1705 No nie. Ale filmy akcji z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych to już inna sprawa ;) Nie można zaprzeczyć, że USA dominowało w okresie drugiej wojny.
Widze ze chyba Chieftainowi (przede wszystkim w jego Myths of american armor) udalo sie przebic do ogolnej swiadomosci i odczarowac Shermana, bo coraz czesciej dobrze sie mowi na jego temat. Mam wrazenie, ze twoje podkreslanie wrazliwosci Shermana na ogien nie zawiera jednego waznego detalu: otoz w tamtym okresie kazdy czolg na swiecie mial amunicje rozrzucona po calym przedziale zalogi - wiec czy to sherman, czy pz iv, czy t-34 czy pantera - po przebicu pancerza szanse na wybuch amunicji byly spore. Widac to nawet dzisiaj po latajacych wiezach t-72 i T-80 - zazwyczaj to nie aunicja skladowana w automacie ladowania, lecz ta rozrzucona w kazdej wolnej przestrzeni w kadlubie. Sherman wrecz jako jedyny pozytywnie sie wyroznia wlasnie tym wprowadzonym pozniej wet stowage.
Ronson? Taka ciekawostka, prawdopodobnie(prawdopodobnie bo dyskusje wśród historyków trwają) to określenie Shermana jest ahistoryczne. Upowszechnił je wiele lat po wojnie amerykański weteran w swoich wspomnieniach. Wcześniej zapalniczkami zwano wersje z miotaczami ognia...
Z tego co słyszałem to armata 76 miała kaliber 75 mm. Pociski dla 76 były takie same jak dla działa 75 mm. Różnica polegała na znacznie większym ładunku miotającym. Armatę nazwano 76 aby uniknąć pomyłek w logistyce.
Spotkalem , a nawet mialem szczescie zaprzyjaznic sie z bylymi zolnierzami Generala Stanislawa Maczka . Pamietam kiedy spytalem sie o opinie o Schermanach to zobaczylem grymas na twarzy i jeden komentarz -jak sie nie ma co sie lubi ............I nie wiem czy to byl zart czy prawda ale dowiedzilem sie rowniez ze jak sie po trafieniu palil to latwo sie z niego "wialo" . Zaluje ze na tym poprzestalem bo jak zaznaczylem , zaprzyjaznilem sie z jednym z "Maczkowcow" , swietej pamieci kresowiakiem Panem Grzegorzem Ilnickim , ktory sluzyl przez cala kampanie w naprawczych warsztatach polowych . No i ta wiedza odeszla z tym pokoleniem do przeszlosci . Nie chce sie wypowiadac na tematy , ktorych nie znam , i w zwiazku z tym moge tylko powolywac sie na opinie i wiedze innych . Gdzies na jakims anglojezycznym dokumencie poswieconym Scherman'wi dowiedzialem sie ze byl on bardzo technologiczny , stosunkowo latwy w produkcji i przekladalo sie to na tansza i szybsza produkcje (ilosc) kosztem czesciowej utraty odpornosci i wartosci bojowej . Jankesi poszli na ilosc .Doktryna kazdego imperium z racji swojej wielkosci nie miala problemow ze stanem ilosciowym wojska . Pamietam cytat z ksiazki poswieconej Poskiemu lotnictwu w czasie wojnycyt : kiedy my przezywalismy utrate zalogi kazdego bombowca zestrzelonego podczas nalotow to Amerykanie w to utracone miejsce u siebie przysylali kilkadziesiat nowych .
Bardzo ciekawy post. Czy miałeś okazję zapytać czemu pojawił się ten grymas na jego twarzy? Czy było to spowodowane tym że miał możliwość porównać różne konstrukcje, a szczególnie walczyć na innych konstrukcjach, czy raczej po prostu porównał to co widział, to co zasłyszał od innych żołnierzy? Najważniejsze pytanie na jakim modelu Shermana walczył, amerykanie nie oddawali najlepszych, najnowszych wersji. Czasem dopiero gdy się zacznie walczyć można docenić zalety których nie widać w parametrach technicznych np. lepsza świadomość sytuacyjna, awaryjność itp.
Istnienie wariantu "Firefly" miało być odpowiedzią na istnienie lepszych czołgów po stronie niemieckiej. Gdzieś tam też przewinął się Pershing. Tak w ogóle to od jakiegoś czasu zachodzę w głowę, jak to się stało z pojazdami półgąsienicowymi. Kiedy powstała ich koncepcja, jak rozwijały się w trakcie służby i kiedy nastąpił ich schyłek.
Przed wojną powstała koncepcja zmechanizowania wojsk lądowych, a gdzieś w 1941 okazało się że trakcja kołowa to za mało i stopniowo zaczęto zastępować koła gąsienicami. Zdecydowano się na pojazdy półgąsienicowe bo były prostsze w użytkowaniu. Oczywiście nie udało się tego ogarnąć w całości do końca wojny, tak samo jak w 1939 nadal konie były standardem.
Przewagą Shermanów była ich masowość. Ich samych Amerykanie wyprodukowali więcej niż Niemcy wszystkich rodzajów czołgów między '39 a '45. Jednocześnie w przeciwieństwie do T-34 mimo masowości był precyzyjnie wykonany. Do tego dobrze wyszkolone załogi i niezawodna logistyka USA (paliwo, części zamienne).
Wspaniała merytoryka i świetne przygotowanie do odcinka, tutaj bez zaskoczeń. Jednak wyróżniłbym również Fangotena (czy jak to tam się pisze) bo montaż to naprawdę mocna strona całego materiału. W skrócie z przyjemnością się to ogląda
kiedyś czytałem że usa zaprojektowało ten czołg tak by można było ich jak najwiecej przewizc statkami do europy , miałbyć w miarę lekki , i tani w produkcji
Kolego a czy czasami czołg októrym piszesz to nie przypadkiem m4 generał Sherman co oglondałeś komedię wojenną 1941 jako dziecko a czy przypadkiem to nie jest komedia dla starszych
@@przemysawtargonski9191 Na ile pamiętam ten film puszczano w paśmie popołudniowym, zresztą w USA i tak film miał kategorię PG-13... Sprawdziłem na szybko w anglojęzycznej wikipedii o "1941" i faktycznie w filmie wykorzystano M3, zresztą w pamięci mi się wyrył bardzo ten bardzo dziwny czołg.
Świetny odcinek Grzegorz.W bardzo zgrabny i elegancki sposób postarałeś się ,,odczarować " mit Shermana.Fajnie posłuchać,jaką drogę przebył tylko ta jedna seria czołgów w czasie WW2.Jak dla mnie świetne wykonanie.Swoją drogą,zagrywając się ostatnimi czasy w World of Tanks,muszę pochwalić zespół Wargameing za oddanie ,,realizmu " linii czołgów Sherman.Zdefydowanie oddaje ich produkcja zastosowanie Shermanów na prawdziwych polach bitew,ich wady,lecz także zalety.Zdecydowanie po obejrzeniu Twojego materiału, Grzegorz chyba spędzę za sterami Shermana kilka ładnych godzin,starając się wczuć w realia Amerykańskich asów pancernych z czasów WW2 😁. Dzięki za fajny materiał, pozdrawiam serdecznie i dziana 💪😎👊
18:28 to nie jest typowy Jumbo, on miał naspawane dodatkowe stalowe płyty a to coś z tego zdjęcia to Sherman na którego ktoś położył betonowe płyty ...
Jak zwykle konkretny materiał , czekam na kolejne o czołgach ( nie tylko zresztą ) i może faktycznie jak niżej w komentarzu napisano omówienie czołgów T-34 amerykańskich i innych z wojny koreańskiej byłyby ciekawym tematem . Pozdrawiam i zapraszam do siebie na kanał o podróżach.
Czytałem książkę, o Afryce północnej, i tam wyczytałem, że pocisk z tygrysa przebił Shermana odbił się zakręcił przy luku amunicyjnym, gdzie załoga miała ogromnego fuksa, dodam, że jestem modelarzem i fanatykiem ii ws, i czytałem że Shermany, które nadawały się na powrót na pole bitwy często były czyszczone z resztek byłej" załogi" uważano je jako przeklęte przez mechaników ale no cóż czołgiści tego nie wiedzieli :D Btw Matylda ii w Afryce północnej to był ciężki orzech do zgryzienia dla niemiaszkow na początku ahhh, mogłeś dodać, że Rosjanie również używali M4 tak jak innych z programu Lend Lease:) Pozdrawiam. Aha zapomniałem dodać, Amerykanie często na początku propagandowo" przedłużali "swoją lufę na postrach niemców😀
Myślę że fatalna opinia Shermanów wynika w dużej mierze z faktu, że te czołgi po prostu tragicznie wyglądały, bardziej jak coś z końca I Wojny Światowej i początku lat 20-tych, niż nowoczesne konstrukcje połowy lat 40-tych. Z kolei właśnie Pantery są opisywane często jako pierwsze MBT, co może wynikać właśnie z tego, że wyglądały niezwykle nowocześnie, bardziej jak coś z lat 60-tych niż 40-tych. Oczywiście kwestia mocno subiektywna, ale nie da się zaprzeczyć, że na wojnie wygląd też ma duże znaczenie.
Czołg zwany pieszczotliwie "garnkiem na żołnierzy" z silnikiem benzynowym o ile dobrze pamiętam? Super konstrukcja oglądałem testy na foilmie ile trwa wyjście z czołgu Sherman wysportowanych ludzi.
Większość armii w czasie II wojny światowej (łącznie z niemiecką) miała czołgi z silnikiem benzynowym. Z kolei M4A2, który trafiał do Sowietów w ramach Lend-Lease napędzany był silnikiem Diesla.
no i wlasnie dlatego amerykanskie czołgi są w tej chwili top 3 na świecie, i wcale nie czołg merkawa zajmuje obecnie pierwsze miejsce. Choć jest skubany też mocny.
To może teraz o samolotach? :) Ostatnio oglądałem (gdzie indziej) materiał, że Luftwaffe przez błędne decyzje decydentów miała "wadliwe konstrukcyjnie" samoloty (bardzo bardzo upraszczając). Także kompetentny materiał o myśliwcach WW2 bym bardzo chętnie obejrzał. Pozdrawiam :)
Ciekawym zagadnieniem by był Sherman na froncie wschodnim. W sumie w ogóle o zachodnim sprzęcie w ocenach i użyciu Radzieckim by był dobrym pomysłem (o sprzęcie, o logistycznym znaczniu L-L chyba powinien być oddzielny).
Ciekawy materiał. Wiem, że to był materiał o armii amerykańskiej, ale szkoda, że nie wspomniałeś o całkiem udanym brytyjskim Shermanie Firefly z mocną17 funtową armatą QF używanych również przez polskich pancerniaków.
@@AlcaturMaethor Uważam, że pełen kompromisów Firefly z ciasną wieżą i kiepską celnością przy strzelaniu pociskami APDS jest, jak to się mówi, przehajpowany. :]
Sprawdziłbym amerykańska doktrynę wykorzystania niszczycieli czołgów, bo wg mojej wiedzy miały one charakter defensywny a nie ofensywny i jako takie nie szły w atakach. 5 do 1 to mit, bo pluton shermanow składał się z 5 czołgów a pluton to najmniejsza jednostka pancerna wiec na 1 Tigera poprostu wysyłało się pluton.
Może kiedyś zrobisz odcinek o niemieckich pracach nad stworzeniem bomby atomowej? 😃 Myślę, że temat byłby ciekawy, a narosło wokół niego sporo mitów i fajnie byłoby posłuchać o tym jak to naprawdę wyglądało.
Osobiście uważam że Sherman był najlepszym czołgiem II WŚ Łączył masowość i prostotę z dobrą armatą i nie najgorszy pancerz (Ale nie tak jak t34 które były tak tanie że wiele pojazdów po wyjechaniu z fabryki się psuły) . Sherman przedstawiał ruwnież olbrzymi potencjał modernizacyjny Świadczą o tym naprzykład takie wersje jak ,, Jambo" lub ,, Firefly"
Po co tak się rozpisywać... Wiadomo wszem i wobec, że wszystko co amerykańskie jest najlepsze i najdoskonalsze i oni i tylko oni zwyciezyli w II WŚ. Cała reszta, to kacapska i bolszewicka propaganda jest. Naukowo to już dawno udowodniono...
@@ggnagognagoma2462 Właśnie wręcz przeciwnie. Platforma Shermana (mimo, że nie idealna) była już sprawdzona. Opieranie większości wozów o nią ułatwiło naprawy (a Amerykanie na masową skalę stawili na przywracanie uszkodzonych pojazdów).
@@cercatrova17 , @mat pigi... dorabianie tezy do faktów, produkcyjnie to była jedna platforma w dyspozycji zachodnich aliantów i długo długo nic i angielskie wozy pancerne.
Najlepszy Sherman to ten brytyjski, czyli firefly :) A co do amerykańskich, moim ulubionym był bezapelacyjnie M26 Pershing :) Szkoda, że wypuszczono go tak późno, troche wcześniej i łupałby tą pantere. Choć tutaj M36 Jackson też dawał radę :)
M26 Pershing był niedopracowany i niegotowy do prowadzenia wojny ofensywnej na taką skalę, jak prowadzono ją z Shermanem. Dopiero po usprawnieniach powstał z tego konkretny i udany czołg, który już pod nazwą M46 Patton sprawdził się w Korei.
W ZSSR T stoi od Tank (Tank 34) w USA T stało od Test czyli modeli testowych takich które nigdy nie weszły do służby - M od Model to już pojazdy które wzięły udział w walkach
Dlaczego nie ma nic o Sherman firefly? Dlaczego nie ma nic o tym, że Sherman w przeciwieństwie do Pantery działał, a nie był ciągle w naprawie? Dlaczego nie ma nic o układzie jezdnym?
W przeciwieństwie do Pantery pozwalał też na dużo lepszą obserwację pola walki. Niemieckie czołgi wcale nie były takie super-nie-do-ruszenia jak niektórzy sądzą.
@@KapitanGzehotnik chyba największą wadą to był brak celów. A na poważnie, to ta wersja mogła niszczyć Pantery i tygrysy, a także była dostępna w czerwcu w Normandii
Proszę pociągnij temat poza ramy II WW, bo czołgi Sherman starły się z T-34 w Korei i to też jest ciekawe studium przypadku.
Albo konflikt w Palestynie z mocno zmodyfikowanymi (ale jednak) Shermanami
@@M3rl1n177 Z ,,bandą żółtodziobów" szkolonych przez sowieckich weteranów oraz część z nich służyła w chińskich jednostkach komunistycznych w trakcie wojny domowej
Zaś niektórzy ,,chińscy ochotnicy ludowy" byli na froncie praktycznie bez przerwy od 1937 roku
@@M3rl1n177 Zakładając nawet, że KAW przez 4 lata nie nabrała żadnych doświadczeń w walce z Japończykami, to M4 chyba w wersji A3 były na wyposażeniu armii Południowej Korei, więc pewnie też można sprawdzić jak żółtodzioby z północy w T-34 radziły sobie z żółtodziobami z południa w M4.
Tak czy inaczej kill ratio M4 vs T34 w Korei to jakieś 2 (z kawałkiem) do 1 na korzyść Shermanów, więc warto się zastanowić dlaczego, zwłaszcza że jak tu słusznie przypomniał Kupiec Korzenny te dwa czołgi miały okazję spotkać się pewnie nie raz na bliskim wschodzie.
*poza
@@Dmnick155 Racja, już poprawiłem.
Klasyfikacja Shermanów jest bardzo prosta. M4 to wozy z silnikiem Continental R-975 (gwiazdowym, lotniczym), M4A1 ten sam napęd ale odlewany kadłub (notabene to miał być oryginalny Sherman, ale spawanie było szybsze i łatwiejsze w masowej produkcji), M4A2 z dieslem General Motors GM 6046 (powszechnie używany w Armii Czerwonej i USMC), M4A3 z silnikiem benzynowym -rzędowym Ford GAA V8, M4A4 z egzotycznym, ale niezawodnym Chrysler Multibank (produkowany dla Royal Army).... były jeszcze epizody w postaci M4A5 i A6, ale szkoda na nie czasu. Teraz armaty. Nie oznaczano (oficjalnie) osobno czołgów z armatami M3 75mm. Jeśli mam M4A1 to znaczy, że miał to właśnie działo. "(76)" to już armata M1 lub M1A1 76mm i nowa wieża "T23" projektowa początkowo dla innego czołgu. "(105)" to haubica M4 105mm. Czyli odpowiednio np M4A1(76) i M4A3(105). Dalej mokre magazyny amunicji to "wet" czyli "W". Np M4A3(76)W. To teraz "E..." E2 to dopancerzony Sherman czyli M4A3E2 Jumbo. Dalej E8 i E9. To były modyfikacje podwozia które miały poprzez poszerzenie gąsienic polepszyć właściwości terenowe pojazdu. E9 była prostsza. Polegala na powiększenie dystansu pomiędzy wózkami jezdnymi a burtami kadłuba co pozwalało na montaż szerokich spinek ogniw na obu stronach gąsienic. E8 (zwane też HVSS) to już kompletnie nowe zawieszenie i nowe szerokie gąsienice......uff . I tak mamy np M4A3E8(76)W. Jeśli myślicie, że to skomplikowane to spróbujcie się przegryść przez T-34, którego każda fabryka robiła inaczej.
Największymi zaletami Shermana były ergonomia, bardzo wysoka przeżywalnosć załóg po trafieniu (po wprowadzeniu mokrego magazynu amunicji była najwyższa ze wszystkich czołgów drugiej wojny światowej) i co bardzo ważne, niska usterkowość.
Co z tego że (na papierze) Panthera jest świetna skoro nie jest wstanie przejechać większego dystansu bez konieczności serwisowania.
Choć z reguły jestem przeciwny takiemu podejściu to gdybym musiał wskazać najlepszy czołg drugiej wojny to wskazałbym na Shermana.
Przede wszystkim był zwinny. Niemieckie czołgi były powolne, a ten skurczybyk potrafił bez problemu go oflankować i trafić mu w dupę. Tak naprawdę Niemcy mieli beznadziejne czołgi.
Mnie zastanawia,dlaczego nie dali w Shermanach "karuzeli".Pozwoliłoby to usunąć ładowniczego z załogi.
@@KumpelKapibary bo była awaryjna. Sherman był świetnym kompromisem pomiędzy prostotą i skutecznością.
@@KumpelKapibary Karuzele mają dwie wady:
- są stosunkowo wolne - dobry ładowniczy szybciej załaduje pocisk (w przypadku amunicji używanej w II WŚ zajmowało im to zaledwie 3-6 sekund),
- nie tak łatwo jest wybrać pocisk, który jest potrzebny, jeśli jest już w karuzeli.
Po wojnie drogi budowy czołgów się rozdzieliły - Rosjanie preferowali czołgi "kompaktowe" - kosztem członka załogi montowali karuzelę. W NATO preferowano większe konstrukcje, które miały miejsce na ładowniczego.
Do tego w przypadku awarii "karuzeli" w takim współczesnym T-80, czas ładowania z 6,5-7 sekund rośnie do ok. 30 sekund (bo karuzela przeszkadza).
@@piotrpilinko639 No tak, tylko że karuzele w nowoczesnych rosyjskich czołgach się zwyczajnie nie psują. Albo - psują się niezwykle rzadko. Zwyczajnie dopracowali je do perfekcji przez tyle lat. W okresie II wojny światowej takie mechanizmy byłyby bardzo zawodne i dlatego tego nie stosowano.
To był bardzo dobry czołg, ale w swojej klasie. Ludzie porównują go z maszynami takimi jak Tygrys, a przecież to był czołg ciężki, podczas gdy Sherman był klasy średniej. Shermany były bardzo uniwersalne, służyły głównie do wsparcia piechoty i robiły to świetnie. Podobnie jak radziecki T-34 (a szczególnie wersja 34/85) to był koń roboczy, tani i szybki w produkcji. Podobnie jak sowieci Amerykanie klepali głównie czołgi średnie a nie ciężkie bo rozumieli że lepiej mieć 4 czołgi średnie niż 1 ciężki, to się zwyczajnie bardziej opłacało taktycznie i strategicznie. Były też bardzo udane wersje rozwojowe Shermana które mogły nawiązać skuteczną walkę z czołgami ciężkimi, ale były w mniejszości, bo od walki z czołgami ciężkimi były inne środki, niszczyciele czołgów, artyleria, lotnictwo.
w porównaniu do stuga 3 był gorszy
T-34 był totalnie beznadziejny nawet jego wersja z armatą 85 mm nie radziła sobie dobrze przez wysoką awaryjność
Sowieci w 1941 klepali głównie czołgi lekkie nie średnie czy ciężkie
porównujesz czołgi średnie do ciężkich a one nigdy nie powinny być porównywane xD
Shermany nie radziły sobie dobrze z czołgami ciężkimi chyba że było ich dużo
No dokładnie, nienawidzę tego jak ludzie porównują takie Tygrysy do T-34 albo właśnie Shermanow, to są zupełnie inne typy czołgów o innych rolach i w klasie czołgów ciężkich taki Tygrys faktycznie był jednym z najlepszych a może i najlepszym czołgiem 2 wojny światowej
Total war....o czym ty mówisz ? Totalnie splycasz temat. Stiga był lepszy ? Pytanie : W CZYM. Po pierwsze to nie był czołg. Więc już na wielu polach był absolutnie gorszy od Shermana i T-34, ponieważ nie mając wieży nie mógł aktywnie iść do ataku i szybko reagować na boczne zagrożenia. To był wóz dobry do obrony, czego właśnie potrzebowali Niemcy w okresie kiedy go masowo wprowadzano, ponieważ od 44 roku głównie dostawali w dupę i się bronili. Do tego był tańszy i szybszy w produkcji. Wbrew marnej pseudo-wiedzy miłośników czołgów, czołg najczęściej pełnił rolę wspierającą piechotę a nie zajmował się głównie walka z czołgami przeciwnika. I tu czołgi średnie były wystarczające. A T-34 ? Kochany, to był najlepszy czołg tamtej wojny mówiąc strategicznie. Najbardziej uniwersalny, prosty w naprawie, z silną armatą, szybki w produkcji, prosty w obsłudze. Że tracono je masowo ? No ale to była kwestia nieumiejętnego ich wykorzystania, a nie słabość samego czołgu. Fanboye niemieckich maszyn nie pojmują, że rzeczywiście imponujące niemieckie czołgi ciężkie to był gwóźdź do ich trumny, bo kosztowały horrendalnie dużo, paliły ocean ropy (której im non stop brakowało), były wysoce awaryjne, trudno naprawiane, produkowało je się bardzo długo a potem bywało że po 3 dniach na froncie trzeba było taki czołg porzucić i spalic bo stracił gąsiennice czy się popsuł. To było długofalowo bezsensowne i między innymi dlatego przegrali te wojnę. Amerykanie za swój popsuty czy zniszczony czołg dostawali momentalnie drugi i mogli walczyć dalej. Niemcy na swoją nową Panterę czy Tygrysa mogli się w ogóle nigdy nie doczekać. A wojna w miejscu nie stała.
@@totalwar7518 ????
!!!!!
Istotna przewaga shermana nad panterą polegała na tym że jeśli dowódca rozkazał 100 shermanom przemieścić się o 100 km, to na miejscu meldowało się 99. W analogicznej sytuacji dowódca niemiecki ze 100 panter mógł doczekać się np. przyjazdu 50.
Po prostu pantery były niedopracowane i koszmarnie awaryjne, podczas gdy amerykańskie czołgi, produkowane masowo, dzięki zasobom i doświadczeniu koncernów motoryzacyjnych były po prostu niezawodne.
To tak jakby powiedzieć że passat jest lepszy od ferrari bo szwagier jeździ i passat nie zawodny
@@erwindugosz9581jeżeli Ferrari każdego dnia ma dużą szansę nie odpalić, a Passat odpala i jedzie bez problemu, to ten drugi jest lepszy do zastosowania "chcę dojechać do pracy".
*Okularki +10 do mądrości i lecimy z tematem.*
I czarny golf
@@marcinm5830 +20 do przemiany w historyka poziomu III
Okulary 👓 bez szkieł 📸
Chyba do magicznych zdolności
Steve jobs
Jak to jest? Temat czołgów kompletnie mnie nie interesuje, ale słucha się ciebie z przyjemnością.
Bardzo lubię twoje podejście do każdego tematu. Najpierw mówisz co doprowadziło do danej sytuacji, podajesz kontekst, świetnie opisujesz sam jej przebieg, później jakie to miało konsekwencje a na końcu tworzysz spójne podsumowanie.
Ja wiem, że to powinna być norma w takich materiałach, ale inni twórcy dosyć często po prostu opisują wydarzenie i nara.
W Normandii nie było czołgów amerykańskich 76 mm, ale wzięto Shermany Brytyjskie z 17 funtową armatą, która była odpowiednikiem amerykańskiej 76 i właśnie gdy Amerykanie zobaczyli jak dobrze sobie radzą brytyjskie 17 i jak są potrzebne, zdecydowanie na wprowadzenie 76 amerykańskich do służby w Francji
Nie było chyba o przeżywalności załóg - sherman wypadał lepiej, po Tunezji dodawano do włazów sprężyny i było łatwiej je otworzyć. Lepiej wyskoczyć z shermana niż spłonąć w panterze
Przy trafieniu w Shermana jak przeżyło 1-2 członków załogi to góra, w końcu po penetracji pancerza stalowy deszcz odłamków z rozpadającego się pocisku i tak masakrował wszystkich których napotkał
@@groundhoppingwlkp3622 ale to zależy od trafienia. Fakt jest taki, że łatwiej opuścić Shermana niż np. Panterę
@@groundhoppingwlkp3622 "Przy trafieniu w Shermana jak przeżyło 1-2 członków załogi to góra,"
Nieprawda. Średnia śmiertelność po trafieniu niszczącym (albo unieruchamiającym) Shermana to 1 osoba. W przeciwieństwie do T-34 gdzie średnio przeżywała jedna osoba. Powody są dwa: spora ilość miejsca w środku (w T-34 załoga była ściśnięta jak sardynki w puszce) oraz właśnie duże włazy, które ułatwiały ewakuację (dzięki czemu załoga nie musiała płonąć).
No i to nie czołgi były głównym wrogiem innych czołgów. Były nim mini, które odpowiadają za zniszczenie większości czołgów.
@@piotrpilinko639 tylko że tą statystykę zakłamują pojazdy opuszczone przez załogi na tylko widok przeciwnika jak i kwestia iż załogi niemieckie raczej nie miały takiego komfortu, aby walczyć w przewadze liczebnej. A jak Cię trafiają z kilku stron to i tak nie uciekniesz. Faktem jest natomiast, że te duże włazy pomogły, to był duży przełom w stosunku do Valentine, Matyldy czy Churchilla i M3 Lee. T-34 jak i generalnie rosyjskie pojazdy były jakie były - założenia projektowe nie przewidywały, że załoga ma przeżyć trafienie ;)
@@piotrpilinko639 Zacznijmy od tego, że miny odpowiadają za zabicie większości żołnierzy którzy w ogóle zginęli w wojnie. Na drugim miejscu jest artyleria, a dalej dopiero pozostałe rodzaje broni.
Dzięki za to, że jesteś za to, że tworzysz dla nas treści. Zdumiewające jest to jak dużo można się dowiedzieć o 2WŚ od gościa z internetów w czarnym golfie. Znów siedzę zaciekawiony i słucham jak dzieciak w szkole podstawowe na lekcji historii.
Ten gościu ma chyba z tego co wiem wykształcenie historyczne (co widać po jakości)
No wiesz są też inne kanały historyczne, mniejsze lub większe, bez wątpienia ten jest najdokładniejszy ale osobiście poelcilbym irytującego historyka, też naprawdę dobre filmy robi, różnica jest taka że nie przedstawia on tylko czystych suchych faktów z perspektywy wojskowych/polityków itp ale też takie życiowe historie prostych ludzi. Dla Grzegorza historia to jest taki mega profesjonalnym zainteresowaniem a dla Irytujacego to niemal część życia
@@avrace2708 Tak wiem, śledzę też History Hiking i inne kanały. Zobaczę przy okazji czy ten czy ten historyk jest rzeczywiście irytujący.
@@marcinjedrzejczyk2650 akurat histroy hiking to takie troche farmazony i często pieprzenie glupot opartych na lokalnych dolnośląskich opowiastkach
Z Shermanami było jak z Hurricanami. Były oceniane na podstawie pojedynczych starć i danych technicznych lecz nie rozumiano i nadal nie rozumie się faktu że miały walory bojowe, były łatwe w produkcji i pasowały do sposobu prowadzenia walk przez te nacje.Tak jak mówiłeś bez kontekstu ocenianie sprzętu militarnego jest bez jakiegokolwiek sensu. Świetny materiał❤
P.S
I były to maszyny potrafiące nawiązać rywalizacje z jednymi z najlepszych maszyn w swojej klasie w tamtym okresie.
Sherman to świetny czołg. Prosty i tani w produkcji, wygodny, bardzo mobilny i niezawodny, łatwy w obsłudze, łatwy w modernizacji, czego dowodzi fakt, że Izraelczycy używali go z powodzeniem w wojnach z Arabami wiele lat po II WŚ. Przede wszystkim jednak był to czołg - w swojej zasadniczej wersji - wsparcia piechoty, a funkcje pogromców czołgów miały w armii amerykańskiej pełnić inne pojazdy. Kolejna sprawa to masa czołgu: porównywana z nim Pantera była 15 ton cięższa, więc trudno powiedzieć, że była czołgiem średnim. Negatywny mit Shermana wynika ze wspomnień żołnierzy demokratycznego społeczeństwa skonfrontowany z poglądami niemieckimi i radzieckimi, które są wytworem nachalnej propagandy.
Bardzo dobre podsumowanie z tym zastrzeżeniem, że doktryna pancerna amerykańska jak najbardziej zakładała, że czołgi będą niszczyć napotkane czołgi npla, do czego zresztą przez długi czas działo 75mm Shermana jak najbardziej wystarczało.
"Inne pojazdy" zaś, czyli w domyśle niszczyciele czołgów, były bronią defensywną.
Dodam małą ciekowostke ;) Niemieccy pancerni mieli rozporządenie,aby strzelać do amerykańskich czołgów dopóki te się nie zapalą.Dzięki temu miała być pewność że czołg jest na 100% zniszczony.Stąd też mit o łatwopalności shermanów
Źródło?
@@gab4201 Wybacz że tak późno.
Wspomniał o tym członek załogi shermana w książce "Szpica"
Bardzo profesjonalnie ,miło się słucha. Dziękuję Panie Grzegorzu
Trzeba przyznac ze profesjonalnie - dobra dykcja , bardzo poprawna polszczyzna , no i najwazniejsze MERYTORYCZNIE . Wyczerpujace i dokladne informacje .
Szanuję za ogrom godzin spędzonych by taką dawkę wiedzy przyjąć i tak fajnie ją przekazać. Pozdrawiam
Podstawowa wiedza
Ładnie
L
Lo
L
M4A3E8 czołgiem którego nie powstydziliby się Sowieci? Bez przesady, nawet wcześniejsze wersje Shermana biły technologicznie i jakością wykonania T34. Shermany w Armii Czerwonej świadczą o tym jednoznacznie: to one trafiały przede wszystkim do jednostek gwardyjskich. I były cenione znacznie wyżej od super T34 właśnie za jakość wykonania.
1. "to one trafiały przede wszystkim do jednostek gwardyjskich. " Przede wszystkim>? Jakieś źródło na potwierdzenie tego. Do takich jednostek trafiał nawet T-70 , wiec z tymi Shermanami to żaden argument. 2. "I były cenione znacznie wyżej od super T34 właśnie za jakość wykonania" Czyli wygodniej sie w nich ginęło?.
Czołg Sherman miał swoje zalety , był wprowadzony masowej produkcji i się spisał . Oczywiście zdarzały się klęski, ale trzeba się zastanowi w jakich warunkach do nich dochodziło. Czołgiści amerykańscy mogli być niedoświadczeni , ale się uczyli na błędach. W przeciwieństwie do Niemców którzy wprowadzali nowe czołgi które były niesprawdzone i ulegały awariom błędy w używaniu czołgów się zdarzały. Czołg Sherman można było jednak produkować w dużej liczbie i to był jeden z głównych czynników sukcesu!
Co do Shermana polecam jeszcze obejrzeć cały wykład The Chieftain, który też rozwija mity o Shermanie :)
Który dokładnie?
@@push3kpro Ma długość 1:35:14 ale jeśli ogarniasz angielski to bardzo miło się go ogląda
Dodatkowo jeszcze Why Tankers preferred 75 over 76mm
ruclips.net/video/-ZKxmlpbwqk/видео.html
Jak dla mnie Panie Grzegorzu jest Pan w top3 kanałów historycznych na PLYT . Pan, Irytujący i Podcast wojenne historie. Bez podziału na miejsca . Good job 👍🥇
Nie wiem skąd się ta ”niesława” wzięła, chyba od ludzi którzy wartość bojową czołgu mierzą długością armaty i grubością pancerza. Moim zdaniem na spokojnie może ubiegać się o miano najlepszego czołgu II WŚ.
Ależ dokładnie z takiej logiki się to wzięło. Mam znajomego który uważa Shermana za jeden z najgorszych czołgów wojny, uważa, że jego jedyny dobry model to Firefly. Po zapytaniu jaki czołg jego zdaniem był najlepszy odpowiedział, że pantera czyli statystycznie jeden z najgorszych Niemieckich czołgów, z wiecznie rozwaloną przekładnią i miażdżący i tak już utykającą Niemiecką logistykę, no ale muh pancerz i długa lufa.
Z telewizyjnej propagandy puszczanej przez 2-3 pokolenia. Obecnie powoli się to prostuje.
@@kusajko3644 to według tej logiki to jeszcze Tygrysy i jakieś niszczyciele 🤣
@@pieter4015 Tygrys nie był aż takim głupim pomysłem. Tylko w 41 roku na Niemców spadła lawina 30 tysięcy radzieckich czołgów i wozów pancernych. Hitler myślał że Guderian zwariował. Nie mieli zwyczajnie personelu żeby zatrzymać tę powódź, więc skupili się na przeżywalności w boju.
To co dla jednego może być dobrym projektem, dla drugiego może być do bani. Broń z różnych krajów projektowana jest wd. innych założeń.
Kiedy kupiliśmy F-16, okazało się że nasze lotniska są zbyt nierówne i zaśmiecone, bo do tego czasu używaliśmy radzieckich samolotów które były opracowane z założeniem że będą naloty na własne terytorium i lotniska zostaną zbombardowane. Amerykanie zakładają głównie walkę z przeciwnikiem, który nie jest w stanie ich zbombardować, więc dla nich to nie problem i zrobili myśliwiec pod nieskalane lotniska.
F-16 to świetny myśliwiec... i Korea Płd. chce go zastąpić własnym, bo ma takie obostrzenia serwisowe że większość stale nie jest dopuszczona do lotu. Z ich punktu widzenia nieco gorszy myśliwiec będzie lepszy, pod warunkiem że znacząco podniesie gotowość bojową jednostek. Dla USA, to znowu, nie problem bo mają ich dużo więcej i certyfikowanych inżynierów na miejscu.
Przykłady można mnożyć i potęgować.
@@piotrmalewski8178 no wyczerpałeś temat poprostu a co do do Niemców to nie krytykowałem tygrysów bo jednak nie bez powodu stały
się ikoną wszystkich niemieckich czołgów II wojny tylko czasem źle wykorzystane były no i jednak to o czym wspomniałeś za mało mieli wszystkiego jak na wojnę z tyloma państwami.
Zawsze przy tematach uzbrojenia jest pokusa tworzenia rankingów, oczywiście sens mają te, które mają wąskie kryteria, np najlepsze czołgi pod względem statystyk wygranych starć, najgrubszy pancerz, największy kaliber itp. Chyba nie da się obiektywnie wybrać najlepszego czołgu 2wś, ale na pewno jednym z kandydatów ogólnie byłyby Shermany- pomimo swoich słabości to jednak były to czołgi zwrotne, mało awaryjne, dające szansę załodze na wydostanie się po trafieniu. A najważniejsze, co może jest mało "bojową" zasługą, to fakt, że ich produkcja była tańsza od niemieckich kolosów. Wojny najczęściej wygrywa się ekonomią..
W sumie ergonomia, niezawodność i cena to najważniejsze cechy jakie ma mieć czołg tamtego okresu. Czołgom rosyjskim z 2wś brakuje ergonomii i niezawodności, niemieckie czołgi były drogie i awaryjne, jedynie shermany łączą te 3 cechy w tamtym okresie. A to jakie działo ma czołg, jaki pancerz itd. też jest ważne, ale jeżeli wpływa to znacząco negatywnie na którąś z tych 3 cech, to lepiej nie bawić się w tworzenie takich potworków i zadowolić się średnimi statystykami.
Sobota, słoneczne południe, Szefo publikuje nowy film. Elegancko 👍
Studiowałem rok bezpieczeństwo narodowe na UJ i mój wykładowca od techniki uzbrojenia powtarzał, że jego zdaniem Sherman był najlepszym czołgiem II wś. bo byl najbardziej uniwersalny. "Jak m4 widział tygrysa, zgłaszał to lotnictwu przez radio i wycofywał się. Samoloty atakiem powietrznym neutralizowały powolne czołgi niemieckie".
Na wstępie: Dzięki za świetny materiał, przyjemnie się oglądało. :)
Bardzo mi się podoba opowiedzenie o szerszym ujęciu, tj. nieocenianiu czołgu przez pryzmat walk pancernych (w dodatku 1vs1) i napisanie, jakie założenia Sherman musiał spełniać w ramach całej amerykańskiej machiny wojennej - niby oczywistym jest, że trzeba to robić, ale wielu internetowych "znawców" o tym zapomina. :]
Do rzeczy, bo będę się teraz czepiał o mało znaczące szczegóły, jak to mam w zwyczaju :): w 6:42 mówisz, że amerykańskie czołgi nie miały walczyć z czołgami wroga i tę rolę miały pełnić niszczyciele czołgów. Wydaje się, że nie jest to prawda, o czym mówi Chieftain: ruclips.net/video/bNjp_4jY8pY/видео.html
Zresztą niszczyciele czołgów były bronią defensywną, ich głównym doktrynalnym zadaniem było zareagowanie na atak sił pancernych wroga poprzez przemieszczenie się na spodziewaną oś ataku i zajęcie tam stanowisk obronnych.
Co do wrażliwości Shermanów na niemiecką broń ppanc piechoty - no tak było i trudno było cokolwiek na to poradzić inaczej niż poprzez zmiany w taktyce/doktrynie: Panzerschreck przebijał ~160 mm pod kątem 60 stopni, nie było szans wtedy raczej na zwiększenie opancerzenia frontu do takiej wartości bez przekroczenia limitu 35 ton i poważnych kompromisów w mobilności. Taki np. Jumbo ważył już 38 ton.
"Technologiczna przewaga" Panter nad Shermanami oczywiście też podnosi brew, bo niczego takiego nie było. Pantera była projektowana z myślą o starciach czołg kontra czołg, w związku z czym miała działo o solidnych właściwościach ppanc (odbijało się to na właściwościach pocisku HE, nawiasem mówiąc) i była dużo cięższa, dzięki czemu mogła być lepiej opancerzona - ot i cała tajemnica. Jakichś istotnych nowinek to ten czołg bynajmniej nie miał - przeciwnie, np. rozwiązanie mechanizmu obrotu wieży, które uzależniało jej prędkość obrotu od obrotów silnika, nie było najszczęśliwsze. To już Sherman pod tym kątem wypada lepiej, będąc wyposażonym w (faktycznie zresztą użyteczny) stabilizator armaty w płaszczyźnie pionowej jako chyba pierwszy czołg, który trafił do linii.
"Czołgiem, którego nie powstydziliby się Sowieci" - heh, M4A2, który trafiał do Sowietów w ramach Lend-Lease, też zdecydowanie był takim czołgiem. Papier przyjmie wiele, dlatego też szczególnie po wojnie w propagandzie sowieckiej to wyglądało inaczej, ale faktem jest, że te czołgi były bardzo lubiane przez sowieckie załogi i kierowane w pierwszej kolejności do elitarnych jednostek gwardyjskich, co już samo w sobie mówi wiele, co sowieckie kierownictwo myślało na ich temat. :]
Sherman, to była naprawdę solidna konstrukcja. Po poprawkach służył długo i skutecznie;)
Jak czytam wasze wypowiedzi to wyciągam wnioski, że:
1. Najlepszym produktem spożywczym jest kawior.
2. Najlepszym napojem jest szampan.
3. Najlepszym samochodem wszechczasów jest bolid f1.
4. Itd, itp.
Przytoczę też opis sytuacji gdy kilka Shermanów nie mogło przebić pancerza Tygrysa ale kolejne wstrząsy od trafień spowodowaly awarie mechanizmów eliminując Tygrysa z walki i to moglovzdarzać się częściej przy przewadze ilosciowej Shermanów.
Rzadkość. Z prostego powodu - skuteczny zasięg działa i celowniki ktore w tigerach mogły trzymać shermany na 1000m od siebie i je likwidować
@@tobiaszkomorski5980 przytoczona przez kolegę sytuacja miała miejsce w Ardenach i dwa Królewskie tygrysy nie zniszczyły żadnego z 12 shermanow jakie na nie ruszyły. Niestety niepokonane i niezniszczalne niemieckie czołgi to mit.
@@jxfwliz5ldnheeg mogło, ale na tej samej zasadzie tigery niszczyły mase t34, po prostu ciężko było do nich podjechać blisko i nie oberwać w tym momencie. 88 mm robiło robote i układ celowniczy.
@@tobiaszkomorski5980 no i średnio się miło w czołgu siedziało jak co chwilę się obrywało z amunicji fosforowej. Ogólnie to żaden z tych Tygrysów 2 nie został zniszczony ale oba obezwładniono.
@@HusiRR nie wiem, nie siedziałem w czołgu który obrywa amunicją fosforowa 😉😉
Tak szefie, czekałem na kolejny materiał. Dzięki, akurat na weekend.
Przez wszystkie lata szkolne obrzydzano mi temat II wojny światowej, ale dzięki Tobie polubiłam ten temat i zaczął mnie interesować. Dziękuję Ci za to i czekam na więcej materiałów
Hihihi, widzę autor z powodzeniem popularyzuje historię wśród kobiet - widać ma ku temu jakieś unikalne zdolności dydaktyczne. :)
Jestem w stanie zrozumieć dlaczego. Jak dobrze pamiętam w polskich szkołach uczono historii głównie z punktu heroizmu polskiego. Najwięcej omawiano takie tematy jak Grunwald, pobieżnie rozbiory i powstanie Kościuszkowskie, namiętnie powstania listopadowe i styczniowe. Następnie walka z bolszewikami 1920 a druga wojna światowa to tylko kampania wrześniowa i powstanie warszawskie a i Monte Cassino (co jest śmieszne jak się bliżej przyjrzy tematowi). A to wszystko okraszone heroizmu polskiego oręża bez żadnej analizy. Później latają Sebixy w koszulkach z napisem 1944 Pamiętamy i tatuażami z symbolem Polski Walczącej a na tapecie telefonu mają Adolfa.
Lubię materiały o czołgach, więc bardzo dziękuję i pozdrawiam Widzów i Prowadzącego! :)
Grzegorzu, Twoje materiały to najlepsze co ma dla mnie do zaoferowania youtube. Każdy to najwyższy poziom merytoryki i sposobu przekazywania informacji. Dziękuję
Są lepsze kanały, początkowo bardzo nie podobały mi się filmy Pana Grzegorza. Powodów wiele. Jednak kilka odcinków ocenianiem na 4+/5-. Ten kanał ma potencjach. Robi duże postępy.
Pozdrawiam Grzesiu, super robotę robisz!
Trafiłem na ten film przez przypadek. Bardzo mi sie spodobał sposob prezentacji. Tylko wiecej takich!
Ekstra analiza. Na pewno obejrzę jeszcze nie raz, tak jak np. film o Stalingradzie.
Fragment o niszczycielach to bujda, amerykańska doktryna pancerna zakładała że czołgi mają zwalczać czołgi w ataku, a w obronie czołgi zwalczane są przez niszczyciele, własne czołgi stanowią rezerwę i powinny być wykożystywane do kontrataku. Cała kwestia amerykańskiego podejścia do broni pancernej jest wyjaśniona prze Chieftain'na w filmach poświęconych TD, Shermana i rozwojowi sił pancernych przed 2 wojną.
M3 był w zasadzie czołgiem "pomostowym" pomiędzy M2 a M4. Był lepszy niż nic i lepszy niż M2. Był też możliwy do wprowadzenia zanim zakończono prace nad M4. Nigdy nie miał być czołgiem dobrym, miał łatać dziurę i tyle. W tej roli się sprawdził, choć nie była to udana konstrukcja.
Czołgi, także wg. koncepcji niemieckich nie miały być używane do przełamania. Dopiero wprowadzenie ciężkich czołgów (lub tzw. "czołgów przełamania") zmieniło tę koncepcję - było to poniekąd wymuszone koniecznością (coraz większym nasyceniem frontów ciężką bronią i artylerią). Jednak najlepsze niemieckie czołgi pierwszego okresu wojny czyli Pz3 i Pz4 były używane do rozwijania powodzenia, w mniejszym zaś stopniu do szturmowania linii. Do przełamań miała być używana piechota - notabene to też jest powód dla którego w niemieckich dywizjach pancernych było tak wiele piechoty (często były to aż dwa pułki plus oddziały wyspecjalizowane). W sumie Easy Eight był bliższy idei czołgu przełamania niż czołgu manewrowego jak bazowe M4.
M4 miał przewagę nad niemieckimi Panterami - był znacznie łatwiejszy do produkcji. Niemcy mieli fioła na punkcie idealnych konstrukcji, więc ich czołgi były "przeinżynierowane". Były trudne w produkcji i jeszcze trudniejsze w naprawach polowych, przy tym wymagały mnóstwa zaawansowanych podzespołów. M4 były pomiędzy Pz5 a np. T-34 czy KV-1, które sowieci byli w stanie produkować dosłownie pod ostrzałem i przy walących się ścianach fabryk. No i, o czym się zapomina, M4 miał sporo zaobleń, pod tym względem wyprzedzał swoją epoką. Częściej kojarzymy Królewskiego Tygrysa jako czołg, który sprytnie maksymalizował efektywność pancerza poprzez mocne pochylenie płyt pancernych i stosowanie zaobleń, ale M4 był w tym szybszy. Matilda w sumie też ;-P
Bardzo dobry materiał.
Niemcy sami to przyznali "Nasze czołgi wyglądają jakby były zaprojektowane przez zegarmistrza"
@@mezjasz7634 Taa... byli uzależnieni od skomplikowanych konstrukcji ;-P
super materiał o shermanach było tylko wspomniane o " M10 wolverine ale ciekawy jestem tej historii o M10 Wolverine jak i o "M18 Hellcat" Pozdrawiam
Ludzie krytykujący shermana to najczęściej ludzie wychowadzi na czterech pancernych bez jakiejś minimalnej wiedzy praktycznej. Bardzo fajny kanał podobają mi się filmy pozdro.
Super, dzieki, pozdrawiam
Shermany nie były takie złe głowe z tego względu że można było każdy rodzaj działa na jego podwozie wpakować bez wiekrzych zmian
Długo wyczekiwany 😊❤
Bardzo fajny materiał. Zabrakło mi tylko wspomnienia o wersji M4 Firefly. Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne materiały.
Także chciałbym.
Kolejny ciekawy film. Mam jednak małą uwagę - Twoje szybkie tempo narracji przy tej ilości danych liczbowych nieco utrudnia skupienie się nad treścią. Zmniejszyłem prędkość odtwarzania do 90% i dużo lepiej się słuchało tego materiału.
Materiał całkiem OK, choć autor nie ustrzegł się pewnych błędów:
1. Ronson - całkowicie zmyślony przydomek oparty na powojennym haśle reklamowym "lights every time". Nadmierna palność M4 to okres kampanii w Afryce, gdzie jeździły wypchane nadprogramową amunicją, poupychaną w całym przedziale bojowym i nie było szans w nią nie trafić przy przebiciu pancerza. Po zaprzestaniu tej praktyki (i dodatkowym opancerzeniu sponsonów) sytuacja się unormowała, a po wprowadzeniu mokrych magazynów na dnie kadłuba, M4 był chyba najmniej palnym czołgiem tego teatru działań. I zanim ktoś coś zacznie pisać o łatwopalnych silnikach benzynowych, to niech sobie uzmysłowi, że wszystkie Maybachy w Panzerwaffe też były benzynowe...
2. Rzekoma doktryna wykorzystania niszczycieli czołgów - to dość często powtarzany mit, całkowicie błędny. Amerykańskie niszczyciele czołgów - jak sama nazwa wskazuje - miały zwalczać czołgi przeciwnika. Tylko że miały to robić W DEFENSYWIE W PRZYPADKU PRZEŁAMANIA FRONTU przez przeciwnika. Miały być odpowiednikiem holowanych armat przeciwpancernych, tylko takich zap*****cych 80km/h. W doktrynie wojsk pancernych jest jasno napisane, że czołgi (w tym M4) miały walczyć z każdym napotkanym przeciwnikiem, włączając w to czołgi, z tym, że ich głównym zadaniem jest PROWADZENIE OFENSYWY. I działo 75mm M3 doskonale sobie z tym radziło, do czasu szerszego wprowadzenia Panter, które swoją drogą tez były odporne na ostrzał tylko od przodu. A jak już sobie przekalkulować, jak rzadko amerykański pancerniak tak naprawdę spotykał czołgi przeciwnika, w szczególności te bardziej nowoczesne, to można zrozumieć opór przed wprowadzeniem armaty 76mm przed lądowaniem w Normandii. Działo 75mm M3 miało po prostu genialny jak na ten kaliber pocisk OB z programowalnym zapalnikiem, który był o klasę lepszy od innych rozwiązań.
3. Trochę brak tu opisów skuteczności M4 na innych frontach - w szczególności w ZSRR czy później w Korei czy Izraelu. Np. wspomnienia Dmitra Łozy dość dobrze pokazują, w jakich czołgach woleli walczyć tankiści z jednostek gwardyjskich i w których Bohaterem Związku Radzieckiego zostawało się za życia, a w których pośmiertnie ;)
czołg jest częścią systemu, same parametry pancerz/armaty/mobilność nie walczą, (ostatnio przekonali się o tym ruscy na Ukrainie) istotne jest też zużycie paliwa, niezawodność, prostota konstrukcji, dostęp do części zamiennych, dostęp do amunicji - czyli logistyka, w skrócie, produkujesz czołg podstawowy jeden model, dzięki czemu produkujesz go więcej, a nie tak jak niemcy przezbrajasz całe linie pod nowe typy pojazdów ograniczając produkcje - w efekcie masz więcej czołgów, więcej dywizji pancernych, ergo daje ci to to przewagę taktyczną, a w konsekwencji przewagę strategiczną - ale pod warunkiem, że inne elementy broni połączonych nie kuleją (piechota, atyleria, lotnictwo ) - bo to system wygrywa, a nie pojedynczy jego element. W takim sensie, sherman był jednym z najlepszych czołgów 2WŚ bo dawał się zaprzęgnąć w system w przeciwieństwie do przereklamowanych panter, albo stugów, które zamiast walczyć w dywizjach pancernych były rozproszone po dywizjach piechoty w efekcie armia niemiecka przypominała od 43 armię francuską w 40 roku z rozproszonym potencjałem pancernym.
Duzo nowych ciekawostek, dzięki
Dobry wykład.
Świetny materiał (jak zwykle), warto jeszcze dodać, że Shermany na tle konkurencji były znacznie wygodniejsze dla załogi, a więc obsługujący je żołnierze byli zwyczajnie mniej zmęczeni. Także Armia Czerwona je doceniła, gdyż M4 trafiały głównie do dywizji gwardyjskich.
Generalnie wobec czołgów radzieckich to Sherman to był luksus. Ale już na tle niemieckich się zbytnio nie wyróżniały. Może jedynie tym, że były idioto-odporne ;)
@@groundhoppingwlkp3622 Niektóre rzeczy w Shermanach zrobione były lepiej, takie jak np. obecność peryskopu celowniczego, co poprawiało jego świadomość sytuacyjną i współpracę na linii dowódca-celowniczy (Pantera tego nie miała), niezależność prędkości obrotu wieży od obrotów silnika, czy obecność stabilizatora armaty.
Ale co do zasady tak, różnica nie była tak diametralna jak w porównaniu z wozami sowieckimi, które swoją drogą są bardziej przeceniane niż niemieckie - bo i gdzieniegdzie słyszy się, że T-34, który do 44 roku miał (i tak ciasną) dwuosobową wieżę, był "najlepszym czołgiem wojny". :D
Brakuje mi tutaj zupełnie pominiętych brytyjskich wersji IC i VC. Szczególnie w kontekście Afryki i Włoch.
Super materiał. Mogłeś jeszcze wspomnieć o tym że wszystkie shermany z programu Lend-lease trafiały tylko do radzieckiej gwardii, co jest kolejnym dowodem na to że shermany były docenianymi maszynami.
Ostatnio oglądałem jeden z Twoich filmów i chciałem napisać prośbę byś omówił temat pozostałych czołgów drugiej wojny światowej, chciałem właśnie wymienić Shermana, T-34, KW-1, a tutaj proszę, sam na to wpadłeś. Mega się cieszę, dzięki! Lecę oglądać. Robisz zajebiste materiały!
Balem sie o ciebie ze ten kanal nie wypali po tvgry ale jednak teraz juz widac ze na pewno wyszlo swietnie i moge ogladac te materialy bo juz na tvgry bylo widac zajawke i pasje mega dobrze sie oglada te filmy
Amerykanie wyprzedzili w tamtym okresie resztę świata o wiele lat. Uwielbiam słuchać o amerykańskiej technologii z okresu drugiej wojny światowej. Dziękuję!
Zapewne uwielbiasz też McDonalda, Disneya i Flip i Flapa...
@@janpanufnik1705 No nie. Ale filmy akcji z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych to już inna sprawa ;) Nie można zaprzeczyć, że USA dominowało w okresie drugiej wojny.
Widze ze chyba Chieftainowi (przede wszystkim w jego Myths of american armor) udalo sie przebic do ogolnej swiadomosci i odczarowac Shermana, bo coraz czesciej dobrze sie mowi na jego temat. Mam wrazenie, ze twoje podkreslanie wrazliwosci Shermana na ogien nie zawiera jednego waznego detalu: otoz w tamtym okresie kazdy czolg na swiecie mial amunicje rozrzucona po calym przedziale zalogi - wiec czy to sherman, czy pz iv, czy t-34 czy pantera - po przebicu pancerza szanse na wybuch amunicji byly spore. Widac to nawet dzisiaj po latajacych wiezach t-72 i T-80 - zazwyczaj to nie aunicja skladowana w automacie ladowania, lecz ta rozrzucona w kazdej wolnej przestrzeni w kadlubie. Sherman wrecz jako jedyny pozytywnie sie wyroznia wlasnie tym wprowadzonym pozniej wet stowage.
"dobrze się mówi" to mało powiedziane. Wręcz daje mu się koronę najlepszego czołgu wojny.
Witam jak zawszę ciekawie opowiedziane szacun oby tak dalej
Dziękuję I pozdrawiam
Ronson?
Taka ciekawostka, prawdopodobnie(prawdopodobnie bo dyskusje wśród historyków trwają) to określenie Shermana jest ahistoryczne. Upowszechnił je wiele lat po wojnie amerykański weteran w swoich wspomnieniach. Wcześniej zapalniczkami zwano wersje z miotaczami ognia...
Sherman, podobnie jak Grant czy Lee to określenia brytyjskie, choć nieoficjalnie używane w epoce też przez Amerykanów.
Z tego co słyszałem to armata 76 miała kaliber 75 mm. Pociski dla 76 były takie same jak dla działa 75 mm. Różnica polegała na znacznie większym ładunku miotającym. Armatę nazwano 76 aby uniknąć pomyłek w logistyce.
Spotkalem , a nawet mialem szczescie zaprzyjaznic sie z bylymi zolnierzami Generala Stanislawa Maczka . Pamietam kiedy spytalem sie o opinie o Schermanach to zobaczylem grymas na twarzy i jeden komentarz -jak sie nie ma co sie lubi ............I nie wiem czy to byl zart czy prawda ale dowiedzilem sie rowniez ze jak sie po trafieniu palil to latwo sie z niego "wialo" . Zaluje ze na tym poprzestalem bo jak zaznaczylem , zaprzyjaznilem sie z jednym z "Maczkowcow" , swietej pamieci kresowiakiem Panem Grzegorzem Ilnickim , ktory sluzyl przez cala kampanie w naprawczych warsztatach polowych . No i ta wiedza odeszla z tym pokoleniem do przeszlosci .
Nie chce sie wypowiadac na tematy , ktorych nie znam , i w zwiazku z tym moge tylko powolywac sie na opinie i wiedze innych .
Gdzies na jakims anglojezycznym dokumencie poswieconym Scherman'wi dowiedzialem sie ze byl on bardzo technologiczny , stosunkowo latwy w produkcji i przekladalo sie to na tansza i szybsza produkcje (ilosc) kosztem czesciowej utraty odpornosci i wartosci bojowej . Jankesi poszli na ilosc .Doktryna kazdego imperium z racji swojej wielkosci nie miala problemow ze stanem ilosciowym wojska .
Pamietam cytat z ksiazki poswieconej Poskiemu lotnictwu w czasie wojnycyt : kiedy my przezywalismy utrate zalogi kazdego bombowca zestrzelonego podczas nalotow to Amerykanie w to utracone miejsce u siebie przysylali kilkadziesiat nowych .
Bardzo ciekawy post. Czy miałeś okazję zapytać czemu pojawił się ten grymas na jego twarzy? Czy było to spowodowane tym że miał możliwość porównać różne konstrukcje, a szczególnie walczyć na innych konstrukcjach, czy raczej po prostu porównał to co widział, to co zasłyszał od innych żołnierzy? Najważniejsze pytanie na jakim modelu Shermana walczył, amerykanie nie oddawali najlepszych, najnowszych wersji. Czasem dopiero gdy się zacznie walczyć można docenić zalety których nie widać w parametrach technicznych np. lepsza świadomość sytuacyjna, awaryjność itp.
Istnienie wariantu "Firefly" miało być odpowiedzią na istnienie lepszych czołgów po stronie niemieckiej. Gdzieś tam też przewinął się Pershing.
Tak w ogóle to od jakiegoś czasu zachodzę w głowę, jak to się stało z pojazdami półgąsienicowymi. Kiedy powstała ich koncepcja, jak rozwijały się w trakcie służby i kiedy nastąpił ich schyłek.
Przed wojną powstała koncepcja zmechanizowania wojsk lądowych, a gdzieś w 1941 okazało się że trakcja kołowa to za mało i stopniowo zaczęto zastępować koła gąsienicami. Zdecydowano się na pojazdy półgąsienicowe bo były prostsze w użytkowaniu. Oczywiście nie udało się tego ogarnąć w całości do końca wojny, tak samo jak w 1939 nadal konie były standardem.
Super materiał. Na co dzień w warsztatach w Normandii zajmujemy się odbudowa shermanow fajnie dowiedzieć się coś nowego na ich temat.
W końcu doczekałem się fajnego filmu o moim ulubionym czołgu z 2 wojny światowej
Dzieki za ciekawy material.
Rzeczywistość zazwyczaj jest bez szans w starciu z niesławą.
Materiały coraz bardziej dopracowane wizualnie. Super.
Ciekawe i rzeczowe filmy 😃
Przewagą Shermanów była ich masowość. Ich samych Amerykanie wyprodukowali więcej niż Niemcy wszystkich rodzajów czołgów między '39 a '45. Jednocześnie w przeciwieństwie do T-34 mimo masowości był precyzyjnie wykonany. Do tego dobrze wyszkolone załogi i niezawodna logistyka USA (paliwo, części zamienne).
O taaaak, czekałem na ten materiał!
Wspaniała merytoryka i świetne przygotowanie do odcinka, tutaj bez zaskoczeń. Jednak wyróżniłbym również Fangotena (czy jak to tam się pisze) bo montaż to naprawdę mocna strona całego materiału. W skrócie z przyjemnością się to ogląda
kiedyś czytałem że usa zaprojektowało ten czołg tak by można było ich jak najwiecej przewizc statkami do europy , miałbyć w miarę lekki , i tani w produkcji
Dobre wyjaśnienie. Odkąd uwielbiam shermana zawsze miałem poczucie że to dobry czołg, ale zależności od kontekstu mógł być oceniany lepiej lub gorzej.
Nareszcie następny film
Doskonały szczegółowy materiał.
Bardzo brakuje takich rzeczy na polskim RUclips.
Czołg M3 przypomina mi o starej komedii Spielberga "1941", którą lubiłem gdy byłem dzieciakiem.
Kolego a czy czasami czołg októrym piszesz to nie przypadkiem m4 generał Sherman co oglondałeś komedię wojenną 1941 jako dziecko a czy przypadkiem to nie jest komedia dla starszych
@@przemysawtargonski9191 Na ile pamiętam ten film puszczano w paśmie popołudniowym, zresztą w USA i tak film miał kategorię PG-13... Sprawdziłem na szybko w anglojęzycznej wikipedii o "1941" i faktycznie w filmie wykorzystano M3, zresztą w pamięci mi się wyrył bardzo ten bardzo dziwny czołg.
Świetny odcinek Grzegorz.W bardzo zgrabny i elegancki sposób postarałeś się ,,odczarować " mit Shermana.Fajnie posłuchać,jaką drogę przebył tylko ta jedna seria czołgów w czasie WW2.Jak dla mnie świetne wykonanie.Swoją drogą,zagrywając się ostatnimi czasy w World of Tanks,muszę pochwalić zespół Wargameing za oddanie ,,realizmu " linii czołgów Sherman.Zdefydowanie oddaje ich produkcja zastosowanie Shermanów na prawdziwych polach bitew,ich wady,lecz także zalety.Zdecydowanie po obejrzeniu Twojego materiału, Grzegorz chyba spędzę za sterami Shermana kilka ładnych godzin,starając się wczuć w realia Amerykańskich asów pancernych z czasów WW2 😁. Dzięki za fajny materiał, pozdrawiam serdecznie i dziana 💪😎👊
W końcu kolejny odcinek. 😊😃
Mega się to ogląda, polecam 😉😉
18:28 to nie jest typowy Jumbo, on miał naspawane dodatkowe stalowe płyty a to coś z tego zdjęcia to Sherman na którego ktoś położył betonowe płyty ...
Jak zwykle konkretny materiał , czekam na kolejne o czołgach ( nie tylko zresztą ) i może faktycznie jak niżej w komentarzu napisano omówienie czołgów T-34 amerykańskich i innych z wojny koreańskiej byłyby ciekawym tematem . Pozdrawiam i zapraszam do siebie na kanał o podróżach.
Czytałem książkę, o Afryce północnej, i tam wyczytałem, że pocisk z tygrysa przebił Shermana odbił się zakręcił przy luku amunicyjnym, gdzie załoga miała ogromnego fuksa, dodam, że jestem modelarzem i fanatykiem ii ws, i czytałem że Shermany, które nadawały się na powrót na pole bitwy często były czyszczone z resztek byłej" załogi" uważano je jako przeklęte przez mechaników ale no cóż czołgiści tego nie wiedzieli :D Btw Matylda ii w Afryce północnej to był ciężki orzech do zgryzienia dla niemiaszkow na początku ahhh, mogłeś dodać, że Rosjanie również używali M4 tak jak innych z programu Lend Lease:) Pozdrawiam. Aha zapomniałem dodać, Amerykanie często na początku propagandowo" przedłużali "swoją lufę na postrach niemców😀
Myślę że fatalna opinia Shermanów wynika w dużej mierze z faktu, że te czołgi po prostu tragicznie wyglądały, bardziej jak coś z końca I Wojny Światowej i początku lat 20-tych, niż nowoczesne konstrukcje połowy lat 40-tych. Z kolei właśnie Pantery są opisywane często jako pierwsze MBT, co może wynikać właśnie z tego, że wyglądały niezwykle nowocześnie, bardziej jak coś z lat 60-tych niż 40-tych. Oczywiście kwestia mocno subiektywna, ale nie da się zaprzeczyć, że na wojnie wygląd też ma duże znaczenie.
Super odcinek dziękuję pozdrawiam serdecznie Robert 👍👍👍
Czołg zwany pieszczotliwie "garnkiem na żołnierzy" z silnikiem benzynowym o ile dobrze pamiętam? Super konstrukcja oglądałem testy na foilmie ile trwa wyjście z czołgu Sherman wysportowanych ludzi.
Większość armii w czasie II wojny światowej (łącznie z niemiecką) miała czołgi z silnikiem benzynowym.
Z kolei M4A2, który trafiał do Sowietów w ramach Lend-Lease napędzany był silnikiem Diesla.
super materiał....nastepny o ruskich czolgach prosze
Grzegorz świetny materiał
👑
no i wlasnie dlatego amerykanskie czołgi są w tej chwili top 3 na świecie, i wcale nie czołg merkawa zajmuje obecnie pierwsze miejsce. Choć jest skubany też mocny.
To może teraz o samolotach? :) Ostatnio oglądałem (gdzie indziej) materiał, że Luftwaffe przez błędne decyzje decydentów miała "wadliwe konstrukcyjnie" samoloty (bardzo bardzo upraszczając). Także kompetentny materiał o myśliwcach WW2 bym bardzo chętnie obejrzał. Pozdrawiam :)
Ciekawym zagadnieniem by był Sherman na froncie wschodnim. W sumie w ogóle o zachodnim sprzęcie w ocenach i użyciu Radzieckim by był dobrym pomysłem (o sprzęcie, o logistycznym znaczniu L-L chyba powinien być oddzielny).
Super się słucha tych materiałów
Ciekawy materiał. Wiem, że to był materiał o armii amerykańskiej, ale szkoda, że nie wspomniałeś o całkiem udanym brytyjskim Shermanie Firefly z mocną17 funtową armatą QF używanych również przez polskich pancerniaków.
W sumie to było dość skomplikowane. Firefly miał zalety, ale miał też wady.
@@AlcaturMaethor Uważam, że pełen kompromisów Firefly z ciasną wieżą i kiepską celnością przy strzelaniu pociskami APDS jest, jak to się mówi, przehajpowany. :]
@@LypaMr jak się czepiamy szczegółów, to chciałbym zauważyć że AP, APC i APCBC z 17 miały również bardzo dobre właściwości ppanc :p
Sprawdziłbym amerykańska doktrynę wykorzystania niszczycieli czołgów, bo wg mojej wiedzy miały one charakter defensywny a nie ofensywny i jako takie nie szły w atakach. 5 do 1 to mit, bo pluton shermanow składał się z 5 czołgów a pluton to najmniejsza jednostka pancerna wiec na 1 Tigera poprostu wysyłało się pluton.
Raczej odwrotnie, po prostu wysyłano pluton shermanów do walki o jakąś wieś, a że po drodze trafili na tygrysa.
Może kiedyś zrobisz odcinek o niemieckich pracach nad stworzeniem bomby atomowej? 😃 Myślę, że temat byłby ciekawy, a narosło wokół niego sporo mitów i fajnie byłoby posłuchać o tym jak to naprawdę wyglądało.
Osobiście uważam że Sherman był najlepszym czołgiem II WŚ
Łączył masowość i prostotę z dobrą armatą i nie najgorszy pancerz
(Ale nie tak jak t34 które były tak tanie że wiele pojazdów po wyjechaniu z fabryki się psuły) .
Sherman przedstawiał ruwnież olbrzymi potencjał modernizacyjny
Świadczą o tym naprzykład takie wersje jak ,, Jambo" lub ,, Firefly"
Po co tak się rozpisywać... Wiadomo wszem i wobec, że wszystko co amerykańskie jest najlepsze i najdoskonalsze i oni i tylko oni zwyciezyli w II WŚ. Cała reszta, to kacapska i bolszewicka propaganda jest. Naukowo to już dawno udowodniono...
Zwyczajnie jankesi nie mieli dobrych platform na uzbrojenie stąd tak dużo wersji ex zapalniczki
@@ggnagognagoma2462 to się nazywa oszczędność
@@ggnagognagoma2462 Właśnie wręcz przeciwnie. Platforma Shermana (mimo, że nie idealna) była już sprawdzona. Opieranie większości wozów o nią ułatwiło naprawy (a Amerykanie na masową skalę stawili na przywracanie uszkodzonych pojazdów).
@@cercatrova17 , @mat pigi... dorabianie tezy do faktów, produkcyjnie to była jedna platforma w dyspozycji zachodnich aliantów i długo długo nic i angielskie wozy pancerne.
Świetny odcinek. Pozdrawiam
Tylko teraz dochodzimy do punktu ostatecznego co było lepsze patrząc na 3 główne osi konfliktu panzery III/IV, shermany czy warianty T-34
okulary - wiedza + 10 :D a tak serio dobry kanał - śledzę pozdro :)
Najlepszy Sherman to ten brytyjski, czyli firefly :) A co do amerykańskich, moim ulubionym był bezapelacyjnie M26 Pershing :) Szkoda, że wypuszczono go tak późno, troche wcześniej i łupałby tą pantere. Choć tutaj M36 Jackson też dawał radę :)
Nie był najlepszym Shermanem - nietypowa konwersja armaty powodowała, że była niewygodna w użytkowaniu a w wieży było ciasno i niewygodnie.
M26 Pershing był niedopracowany i niegotowy do prowadzenia wojny ofensywnej na taką skalę, jak prowadzono ją z Shermanem. Dopiero po usprawnieniach powstał z tego konkretny i udany czołg, który już pod nazwą M46 Patton sprawdził się w Korei.
Dobry to był isherman dobre usprawnienia starego m4.
Będzie może jakiś materiał o IŁ-2?
Panie Grzegorzu, kiedy odcinek o tym dziwnym nazewnictwie czołgów? Chodzi o odwrotne numeracje itd, ciągle czekam xD
Albo dlaczego zarówno USA i rosja miały swoje czołgi o nazwach zaczynających się na "T".
@@Mantek430 może "tank"? xd
W ZSSR T stoi od Tank (Tank 34) w USA T stało od Test czyli modeli testowych takich które nigdy nie weszły do służby - M od Model to już pojazdy które wzięły udział w walkach
Sherman jako część systemu jakim jest armia okazał się najlepszym czołgiem drugiej wojny światowej
To kolejny - w kółko powtarzany - mit jest.
Dlaczego nie ma nic o Sherman firefly? Dlaczego nie ma nic o tym, że Sherman w przeciwieństwie do Pantery działał, a nie był ciągle w naprawie? Dlaczego nie ma nic o układzie jezdnym?
W przeciwieństwie do Pantery pozwalał też na dużo lepszą obserwację pola walki. Niemieckie czołgi wcale nie były takie super-nie-do-ruszenia jak niektórzy sądzą.
Bo Firefly był przereklamowaną modyfikacją z mnóstwem wad. :)
@@KapitanGzehotnik chyba największą wadą to był brak celów. A na poważnie, to ta wersja mogła niszczyć Pantery i tygrysy, a także była dostępna w czerwcu w Normandii