Podziwiam Cię Laura i tak za spokój i opanowanie. Też miałam poród wywoływany, skończył się niestety cc i dwutygodniowym pobycie w szpitalu. Natomiast byłam tak tym zestresowana, że dostawałam leki na uspokojenie ☹️ Jestem słaba psychicznie, a Ty naprawdę byłaś odważna. Gratulację urodzenia Melusi ❤️
Jeju dziękuje ale nie czułam się wcale dzielna. Płakałam cały czas tez, walczyłam ze sobą ☹️ Ehh ciężka sprawa te porody… nie mamy wpływu na to jak będą wyglądały. Wierze ze było ci ciężko ☹️☹️ Cieszę się ze jesteście całe i zdrowe to najważniejsze ❤
Tez miałam indukcję przez cukrzycę balonik i oksytocyne i poród naturalny jak dla mnie do przeżycia bardziej mnie stresowali znieczulenie w kręgosłup 😀 więc dziewczyny grunt to spokój to naprawdę jest do przeżycia 😀
ooo już bieżące filmiki wjeżdżają:) bardzo na nie czekałam i na to co u Was. zaskoczyłaś mnie tym wywoływanym porodem , byłam pewna że malutka zacznie ten poród, ale wiesz stres robi swoje, podobno jak się mamy stresują to najczęściej kończy się indukcją bo dużo kortyzolu blokuje oksytocynę czy jakoś tak ktoś mi mówł , bardzo Cię rozumiem z tą tęsknotą za Lili , ja za swoją też bym tak tęskniła i ona za mną bo my też tak bardzo zżyte, ech ale wiadomo pewnych rzeczy nie przeskoczymy😔jestem ciekawa jak to dalej się potoczyło i co u Was teraz:) jak odnajdujecie się w nowym powiekszonym składzie , jak Lili względem Melusi się zachowuje , jeśli jest na początku ciężko to wiedz że później będą bardzo się trzymać i bawić ze sobą jestem o tym przekonana bo mają bardzo mądrą mamę która ich w tym pokieruje🙂🙂przesyłam uściski wsparcia i dbaj również o siebie Droga Nasza Lauro , odpoczywaj w miarę możliwości i nie bój się prosić o pomoc kogo tylko możesz :) pozdrawiam cieplutko całą Waszą rodzinkę :) P.S. Lili jest mega śliczną dziewczynką a te włosy wow piękne
Witam, rozumiem Pani emocje, moja pierwsza ciąża również zakończyła się indukcją porodu (balonik miałam założony na 24godz) przebijane błony owodniowe i do tego okcytocyna, było dużo stresu, na szczęście personel dobrze się mną opiekował i nie pozwolił mi spanikować ;) życzę dużo zdrowia dla Pani i Malutkiej, pozdrawiam:)
Kochana razem z Tobą to przeżywałam ,ja na listopad mam termin.......bardzo sie boje :(wsparcia nie mam wogole jedynie w rodzinie ....mąż jakoś nie szczególnie widze ,ze mna w tej ciąży uczestniczył jeszcze wczoraj potknełam sie i przewróciłam obtłukłam ,obdarłam rekę boli niesamowicie :(w nocy wróciłam z kąpieli mówi do niego ,ze boli piecze ,a dla niego to śmieszne.....siedze teraz i płacze tak mi jakoś przykro....i tak myśle Boze jak sobie pościeliłam mogłam mieć wszystko wsparcie ,miłość,dom wakacje o nic bym sie nie musiała martwić o prace o nic ,a teraz musze pracować ,bo musze być niezależna finansowo ,bo jak by mnie mąż miał żywić to wiecznie było by ile ty jesz ja miałbym to na 3 porcie a ty na raz jesz .Smutek rozdziera moje serce;(zamiast sie cieszyc siedziałabym i plakał.....do meża to juz nawet nic nie bede mówic po wczorajszej,,radosci,,bo sie przewróciłam.....dqm sobie rade ,a on moze jesczze kiedys sobie zapłacze.......
Synek w domku dwa latka też miałam wywoływany z córcia kilka dni przed z blachych sytuacji płakałam dzień przed i noce tragedia. Miałam się wstawić między 8 a 9 na izbę syn się obudził i męża wysłałam bo płakał i wolał mamę a wiedziałam że nie pozwoli mi wyjść już o 12 miałam oksytocyne i o 19 urodixlam to był piątek a dopiero w poniedziałek do domu najdłuższy okres cieszyłam się że jestem po ale myślami cały czas byłam w domu jak mały a jak słyszałam że pyta czy że obrażony nie chce rozmawiać to już wgl przykro się robilo
Też niestety trafiłam do szpitala oddalonego o 50km na 3 dni z powodu niskiej masy ciała dzidzi i też z dnia na dzień ☹️ ale synek (tez 2,5roku) i mąż dali sobie radę bez żadnego problemu, synek dwa razy do mnie zadzwonił i nie było żadnego płaczu, wysyłali tylko zdjęcia co robią 🙂 jak przyjechali mnie odebrać to młody przywitał mnie słowami 'mama a gdzie masz dzidziusia? Ja już go chcee' tak więc teraz mogę iść spokojnie rodzic i wiem że wszystko będzie dobrze ❤️ czekam na opowieści o porodzie 🙂 za miesiąc i ja będę rodzic prawdopodobnie naturalnie a pierwsze było cc 🙈
Kiedyś już pisałam komentarz pod jakimś twoim filmem, bo akurat daliśmy tak samo córeczce na imię jak wy :) U mnie było tak, że w czwartek przez przypadek zostałam przyjęta na oddział. Byłam akurat zrobić badania i zaszlam na IP zapytać o której mam zjawić się w poniedziałek (czyli tydzień po terminie), jeszcze mnie zbadali skoro już byłam i wyszło małowodzie i od razu na oddział. W piątek zaaplikowali balonik, mimo prawie 9k kroków po korytarzu nie wypadł i następnego dnia miałam wywoływany poród oksytocyną. 15 lipca Lilianka przyszła na świat 🤍 Też już powoli zaczynam czuć się gotowa żeby nagrać film, gdzie opowiadam przebieg porodu 🙈 bo w trakcie pisałam mężowi że Lili na pewno będzie jedynaczką 🤣🤣
Matko, ale się zryczałam na tym filmie! Mnie to czeka za 3 tygodnie (mam planowe CC) i zostawiam w domu prawie dwuletnią córeczkę 😭😭 jednak ten pierwszy poród był łatwiejszy, bo nie było tej tęsknoty 😭
Gratulacje❤ Byłaś mega dzielna 😊 Fajnie, że już wszystko za Wami i że już jesteście razem 😉 U mnie dwa porody wywoływane, pierwszy, bo się dzidzi nie spieszyło, a drugi, bo cukrzyca :/ i tak sobie myślę, że jeśli miałabym jeszcze kiedyś rodzić, to już przestałam wierzyć, że urodzę bez indukcji 😕 plus drugiego porodu był taki, że wiedziałam kiedy będę w szpitalu i opieka dla starszego była gotowa. W moim przypadku założyli mi balonik od razu (patologia ciąży była przeładowana i wylądowałam na oddziale ginekologicznym), ale nic to nie dało, więc na drugi dzień od rana oksytocyna, przy czym dopiero po 3h się skapli, że z kroplówki nic nie spływa (a mowiłam o tym) jak problem naprawili to było raz dwa i po sprawie. Jeszcze przed porodem miałam taką myśl, że w końcu będę miała nockę, żeby się wyspać (bo starszy się jeszcze w nocy budził), ale pech chciał, że akurat w nocy strasznie wiało i spac nie mogłam, a kolejna nocka była już z noworodziem 😅
Laura, wiem co czujesz. 1 porod tez miałam wywoływany, skonczyl sie cc w środku nocy. Synek jest w wieku Lili, a moja córeczka urodziła się 3msc temu. Dodam że mieszkamy w UK i nie mamy tu żadnej rodziny do pomocy, jedynie znajomi w dodatku mąż na wyjazdach. Tydz przed porodem pojechałam na usg i kazali mi zostac w szpitalu do porodu. Na ktg płakałam jak bóbr, bo mały został u znajomych i musiał zostac tam na noc pierwszy raz sam. Nawet się z nim nie pożegnałam bo miałam niedługo wrócić. Na szczęście synek był ucieszony ze został na nocowanie, tylko my mamy się stresujemy niepotrzebnie. Pozdrawiam i zdrówka zyczę❤️☺️
Ja już po, na szczęście wszystko poszło gładko, jeszcze raz dobrego porodu, udanego dnia. 🍀🍀
Powodzenia !!!!!
Będzie dobrze.3mam kciuki
Podziwiam Cię Laura i tak za spokój i opanowanie. Też miałam poród wywoływany, skończył się niestety cc i dwutygodniowym pobycie w szpitalu. Natomiast byłam tak tym zestresowana, że dostawałam leki na uspokojenie ☹️ Jestem słaba psychicznie, a Ty naprawdę byłaś odważna. Gratulację urodzenia Melusi ❤️
Jeju dziękuje ale nie czułam się wcale dzielna. Płakałam cały czas tez, walczyłam ze sobą ☹️ Ehh ciężka sprawa te porody… nie mamy wpływu na to jak będą wyglądały. Wierze ze było ci ciężko ☹️☹️ Cieszę się ze jesteście całe i zdrowe to najważniejsze ❤
@@laura_aleksandrabyłaś bardzo dzielna naprawdę!🙂❤️ Dzięki 😘
Tez miałam indukcję przez cukrzycę balonik i oksytocyne i poród naturalny jak dla mnie do przeżycia bardziej mnie stresowali znieczulenie w kręgosłup 😀 więc dziewczyny grunt to spokój to naprawdę jest do przeżycia 😀
❤
ooo już bieżące filmiki wjeżdżają:) bardzo na nie czekałam i na to co u Was.
zaskoczyłaś mnie tym wywoływanym porodem , byłam pewna że malutka zacznie ten poród, ale wiesz stres robi swoje, podobno jak się mamy stresują to najczęściej kończy się indukcją bo dużo kortyzolu blokuje oksytocynę czy jakoś tak ktoś mi mówł , bardzo Cię rozumiem z tą tęsknotą za Lili , ja za swoją też bym tak tęskniła i ona za mną bo my też tak bardzo zżyte, ech ale wiadomo pewnych rzeczy nie przeskoczymy😔jestem ciekawa jak to dalej się potoczyło i co u Was teraz:) jak odnajdujecie się w nowym powiekszonym składzie , jak Lili względem Melusi się zachowuje , jeśli jest na początku ciężko to wiedz że później będą bardzo się trzymać i bawić ze sobą jestem o tym przekonana bo mają bardzo mądrą mamę która ich w tym pokieruje🙂🙂przesyłam uściski wsparcia i dbaj również o siebie Droga Nasza Lauro , odpoczywaj w miarę możliwości i nie bój się prosić o pomoc kogo tylko możesz :) pozdrawiam cieplutko całą Waszą rodzinkę :)
P.S. Lili jest mega śliczną dziewczynką a te włosy wow piękne
Dziekuje❤❤
Pozdrawiam serdecznie 😊
To musiało być bardzo trudne przeżycie, dobrze, że już jesteście razem ❤️
Chcemy drugiego dziecka, ale strasznie się boję indukcji, CC, komplikacji 😭
Witam, rozumiem Pani emocje, moja pierwsza ciąża również zakończyła się indukcją porodu (balonik miałam założony na 24godz) przebijane błony owodniowe i do tego okcytocyna, było dużo stresu, na szczęście personel dobrze się mną opiekował i nie pozwolił mi spanikować ;) życzę dużo zdrowia dla Pani i Malutkiej, pozdrawiam:)
To napewno było stresujące ❤
To samo miałam. Pozdrawiam
Kochana razem z Tobą to przeżywałam ,ja na listopad mam termin.......bardzo sie boje :(wsparcia nie mam wogole jedynie w rodzinie ....mąż jakoś nie szczególnie widze ,ze mna w tej ciąży uczestniczył jeszcze wczoraj potknełam sie i przewróciłam obtłukłam ,obdarłam rekę boli niesamowicie :(w nocy wróciłam z kąpieli mówi do niego ,ze boli piecze ,a dla niego to śmieszne.....siedze teraz i płacze tak mi jakoś przykro....i tak myśle Boze jak sobie pościeliłam mogłam mieć wszystko wsparcie ,miłość,dom wakacje o nic bym sie nie musiała martwić o prace o nic ,a teraz musze pracować ,bo musze być niezależna finansowo ,bo jak by mnie mąż miał żywić to wiecznie było by ile ty jesz ja miałbym to na 3 porcie a ty na raz jesz .Smutek rozdziera moje serce;(zamiast sie cieszyc siedziałabym i plakał.....do meża to juz nawet nic nie bede mówic po wczorajszej,,radosci,,bo sie przewróciłam.....dqm sobie rade ,a on moze jesczze kiedys sobie zapłacze.......
Synek w domku dwa latka też miałam wywoływany z córcia kilka dni przed z blachych sytuacji płakałam dzień przed i noce tragedia. Miałam się wstawić między 8 a 9 na izbę syn się obudził i męża wysłałam bo płakał i wolał mamę a wiedziałam że nie pozwoli mi wyjść już o 12 miałam oksytocyne i o 19 urodixlam to był piątek a dopiero w poniedziałek do domu najdłuższy okres cieszyłam się że jestem po ale myślami cały czas byłam w domu jak mały a jak słyszałam że pyta czy że obrażony nie chce rozmawiać to już wgl przykro się robilo
Też niestety trafiłam do szpitala oddalonego o 50km na 3 dni z powodu niskiej masy ciała dzidzi i też z dnia na dzień ☹️ ale synek (tez 2,5roku) i mąż dali sobie radę bez żadnego problemu, synek dwa razy do mnie zadzwonił i nie było żadnego płaczu, wysyłali tylko zdjęcia co robią 🙂 jak przyjechali mnie odebrać to młody przywitał mnie słowami 'mama a gdzie masz dzidziusia? Ja już go chcee' tak więc teraz mogę iść spokojnie rodzic i wiem że wszystko będzie dobrze ❤️ czekam na opowieści o porodzie 🙂 za miesiąc i ja będę rodzic prawdopodobnie naturalnie a pierwsze było cc 🙈
Dzieci czasem sa dzielniejsze niż dorośli ❤😊
Ja prawie rok temu rodziłam a dzisiaj dowiedziałam się ze znowu jestem w ciąży. Uwielbiam Twoje filmy i życzę powodzenia
Gratulacje!😊
Serdeczne gratulacje u nas różnica wieku między dziećmi też maleńka
Kiedyś już pisałam komentarz pod jakimś twoim filmem, bo akurat daliśmy tak samo córeczce na imię jak wy :)
U mnie było tak, że w czwartek przez przypadek zostałam przyjęta na oddział. Byłam akurat zrobić badania i zaszlam na IP zapytać o której mam zjawić się w poniedziałek (czyli tydzień po terminie), jeszcze mnie zbadali skoro już byłam i wyszło małowodzie i od razu na oddział. W piątek zaaplikowali balonik, mimo prawie 9k kroków po korytarzu nie wypadł i następnego dnia miałam wywoływany poród oksytocyną. 15 lipca Lilianka przyszła na świat 🤍
Też już powoli zaczynam czuć się gotowa żeby nagrać film, gdzie opowiadam przebieg porodu 🙈 bo w trakcie pisałam mężowi że Lili na pewno będzie jedynaczką 🤣🤣
O wow ale zbieg okoliczności ze to był już ten moment ❤
Matko, ale się zryczałam na tym filmie! Mnie to czeka za 3 tygodnie (mam planowe CC) i zostawiam w domu prawie dwuletnią córeczkę 😭😭 jednak ten pierwszy poród był łatwiejszy, bo nie było tej tęsknoty 😭
Zgadzam się 😢❤
Też piłam czekoladę w szpitalu😊
Czekolada zawsze poprawia nastrój 😊
Kochana, dobrze, że nagrałaś te kilka chwil przed, wzruszyłam się bardzo
O proszę 😊❤
Płakałam przez cały film❤ życzę szczęśliwego i szybkiego porodu❤ czekamy na dobre wiadomości 💐
Ojejku😭♥️
Gratulacje❤ Byłaś mega dzielna 😊 Fajnie, że już wszystko za Wami i że już jesteście razem 😉
U mnie dwa porody wywoływane, pierwszy, bo się dzidzi nie spieszyło, a drugi, bo cukrzyca :/ i tak sobie myślę, że jeśli miałabym jeszcze kiedyś rodzić, to już przestałam wierzyć, że urodzę bez indukcji 😕 plus drugiego porodu był taki, że wiedziałam kiedy będę w szpitalu i opieka dla starszego była gotowa. W moim przypadku założyli mi balonik od razu (patologia ciąży była przeładowana i wylądowałam na oddziale ginekologicznym), ale nic to nie dało, więc na drugi dzień od rana oksytocyna, przy czym dopiero po 3h się skapli, że z kroplówki nic nie spływa (a mowiłam o tym) jak problem naprawili to było raz dwa i po sprawie. Jeszcze przed porodem miałam taką myśl, że w końcu będę miała nockę, żeby się wyspać (bo starszy się jeszcze w nocy budził), ale pech chciał, że akurat w nocy strasznie wiało i spac nie mogłam, a kolejna nocka była już z noworodziem 😅
Mi tez mówili, żeby się wyspać ale z tych stresów to miałam najgorsza noc w życiu spiąc 2,5h😅
Laura, wiem co czujesz. 1 porod tez miałam wywoływany, skonczyl sie cc w środku nocy. Synek jest w wieku Lili, a moja córeczka urodziła się 3msc temu. Dodam że mieszkamy w UK i nie mamy tu żadnej rodziny do pomocy, jedynie znajomi w dodatku mąż na wyjazdach. Tydz przed porodem pojechałam na usg i kazali mi zostac w szpitalu do porodu. Na ktg płakałam jak bóbr, bo mały został u znajomych i musiał zostac tam na noc pierwszy raz sam. Nawet się z nim nie pożegnałam bo miałam niedługo wrócić. Na szczęście synek był ucieszony ze został na nocowanie, tylko my mamy się stresujemy niepotrzebnie. Pozdrawiam i zdrówka zyczę❤️☺️
Jejku to dodatkowy stres, ze tak nagle :( dziewczyna z która leżałam tez została nagle wzięta wręcz z ulicy ☹️ na tyle rzeczy nie mamy wpływu..