Od prawie 3 miesięcy trenuję, w tym od ok. miesiąca na Concept2. Nieźle szło, prawie co trening miałem życiówkę, od 2 treningów jest kicha. Moje osiągane "życiówki" sprzed tygodnia zrobiły się... nieosiągalne. Czyżbym zbyt intensywnie trenował i przemęczał organizm? Nie, żebym myślał o dojechaniu do zawodników startujących w jakichkolwiek zawodach (na to nie mam absolutnie szans, bo wiek nie ten), ale przynajmniej nie chciałbym być gorszy od siebie samego. Mój plan - to wyluzować i zmienić sobie treningi na mniej wykańczające - powoli robić swoje dystanse. Zauważyłem wczoraj, że 2000 zrobione sporym wysiłkiem, z płucopluciem i spm na poziomie 21 - 22 jechałem minutę dłużej niż 2000, w których chciałem się po prostu wyciszyć i zrelaksować jadąc sobie 18 - 20 spm. Opad szczeny. Co ja partolę? Chyba w treningach najważniejsze to nie doprowadzać do sytuacji, kiedy musimy się bardzo mocno zmuszac do treningu a już od rana nas dręczy, że wieczorem znów trzeba będzie pluć płucami (jak ćwiczymy wieczorem). Bo nagła niechęć do treningu u kogoś, kto trenuje już jakiś czas może oznaczać właśnie przetrenowanie. Z rękami nad kolanami jest jeszcze inny patent: wracać drążkiem nisko nad nogami, bez zatrzymania. W ten sposób zwalczyłem u siebie zbyt wczesne podnoszenie kolan przy powrocie.
Pozwolę sobie, że się wypowiem :) Faktycznie gorsze wyniki mogą być powodem przetrenowania. Warto trzymać balans pomiędzy treningami a snem, czy wypoczynkiem (to jest bardzo istotne). Druga sprawa jeżeli chodzi o bardzo niskie odprowadzanie... nam na treningu trener stara się wpoić do głowy, że drążek ma być w jednej lini, cały czas poziomo. Wykonując ruchy góra dół „spowalniamy” własną pracę nad „rozbujaniem” bębna. Prawy Lewy Skiff zgadza się? :)
Zgadzam się z Klaudią. Jest duża szansa ,że się przetrenowałeś i proponuję dać sobie spokój na jakiś czas może nawet na tydzień. Odpocznij od ergo. Zjawisko o którym mówię to #deload. Ja ekspertem nie jestem, ale poczytaj sobie o tym zjawisku. Myślę ,że 3-4 jednostki to już jest sporo i na pewno zauważysz progres. Warto też mieć jakiś plan. Jeżeli taki potrzebujesz to mogę Ci coś przygotować. Co do patentu z niskim drążkiem - zgodzę się ,że faktycznie eliminuje on potrzebę wykonania dodatkowego ruchu rąk nad kolana, ale zwróć uwagę jaką wtedy masz pozycję barków. Podejrzewam ,że przed samym chwytem Twój drążek jest nieco wyżej na co wpływ miały Twoja barki, a po co je męczyć jak masz odpoczywać w tym czasie ;) Na początku barki mogą piec przy takiej zmianie, ale polecam zmienić delikatnie technika i wyniki też się zmienią. Na lepsze ;) pozd
@@PrawyLewySkiff Dzięki za radę! Postaram się trochę "zdeloadować" - spokojnie i na luziku sobie ze 2 - 3 treningi zrobię i zobaczę jak pójdzie. Bez spiny. Bo to ma być zabawa a nie harówka do olimpiady. Zresztą w tygodniu mam 3 treningi na ergo i 3 na rowerku stacjonarnym. Z tym, że te na rowerku to takie pitu-pitu kardio pod film. Rowerek jest na max obciążeniu i więcej się nie da, to ja się tak rozjeździłem przez kilka lat. ;-) Musiałbym chyba bikeerga kupić żeby progresować albo trenażer do starego roweru "górskiego" z piwnicy... No, ale mój budżet w tym roku już pękł na ergometrze i więcej chyba nie będzie przez jakiś czas. Chciałem w tym miesiącu się nieco przyłożyć, żeby dołożyć jakąś cegiełkę do bieżącego czelendżu na Polish Indoor Rowing Team, ale muszę jakoś to spokojniej rozegrać. A co do niskiego drążka, to ściągnąłem to z "Training Tall". Nie wiedziałem, że nie jest to korzystne. Choć Austin raz w swoim jednym filmie mówił, że poziome prowadzenie drążka przez cały ruch tam i z powrotem jest bardzo ważne. Może radził niski drążek tylko w ramach nauki techniki. Ale tu widzę, że lepiej jednak z tym zatrzymaniem robić. Faktem jest, że tez mówił, żeby nie wiosłować szybko, tylko mocno. Więc mniejsze SPM ale za to mocniej kopać nogami. I tak starałem się robić w tym moim drugim przejeździe na 2000. Może to pomogło?
@@pokrec patent Austina jest chyba najlepszy: nie zginasz kolan dopóki doręczna nie przekroczy ich linii ale jednocześnie łańcuch w poziomie..mi ten drill pomógł i pływa mi się lepiej..pozdro
pokrec moze i ja cos od siebie podpowiem... pierwszy miesiac szedlem na praktycznie ciaglym progresie ale doszedlem do wniosku a moze raczej moj organizm doszedl ze sciana od ktorej sie odbije jest juz blisko ... moj wynik 7450 /30 zjechalem z tonu i zacząłem plywac 7050-7150 tak jak czulem ze jest dla mnie spoko...coraz mniejszym zmeczeniem to okupujac... dzis rano po miesiacu takiego plywania ponad 7000 pobilem swoj rekordzik bylo 7520 i zaznaczam ze wstalem z ergo o wlasnych silach i sie nie udusilem😁 aczkolwiek pot lal sie ze mnie strumieniami😁 nie jest to moze jakis super progres ale jakis jest...najwazniejsze mi sie wydaje jest to ze niezle sie czuje i moja wytrzymalosc wzrasta...moze kiedys sie uda poplynac na 8000🤔😄a moze nie😁 ale poki co bez cisnienia😉 wiosla w dlon i do przodu😉
Są dwie szkoły. Jedna szkoła to przy spokojniejsze jeździe wydychasz powietrze kiedy dróżek masz już przy ciele (kończysz chwyt ) i nabierasz powietrze gdy podjeżdżasz po kolejny chwyt. Druga szkoła to kiedy jeździsz na wyższym tempie ( 28 +chwytów na minutę ) to wtedy wydech jest dwa razy. Świetnie to słuchać na filmie który zaraz Ci wstawię w komentarzu poniżej :)
Faktycznie plecy na poczatku dawaly znac... ale jakos czlowiek swoja technike doszlifowal😁 wiek 39 lat codziennie rano 30 min. zawsze ponad 7 km. obciazenie na 5 ergo nowka szt. concept 2 oczywiscie. Cwicze dwa miesiace. Na maxa dalem rade 7450 przeplynac. To w miare wyniki czy slabo🤔? a i na nadgarstkach po kg. dopiete
Imo - bardzo przyzwoicie jak na ten wiek i taki czas treningów. Ja mam wyniki podobne, 46 lat, tylko robię 5000 poniżej 20 min (jak mam formę, ale po tym czymś wypluwam płuca). 30 minut bez przerwy nigdy nie wiosłowałem. Liczy się zdrowie i nieprzetrenowywanie. Bo o to na ergometrze chyba nietrudno. Z przerwami w ciągu, powiedzmy, godziny i 15 min robię w sumie 10 km w czasie sumarycznym wiosłowania w granicach 41 min (reszta to odpoczynki). Żaden ze mnie długodystansowiec.
@@pokrec no wlasnie nie chce przesadzic... te 30 min. dla mnie przed praca jest chyba optymalne... czasami wieczorem ustawiam sobie interwały 30/30 dziesiec razy... w 30 sekund 150 metrów na 10 nastawie tak na dobicie😁 najciekawsze we wszystkim jest to...ze dopóki rano nie usiade na ergo czegos mi brakuje😁
@@andrzejzulczyk9688 Myślę, że wynik całkiem niezły ;) To na jakim obciążeniu jeździsz jest indywidualne, jak dobrze Ci na przekładni 5 to tak sobie zostaw. Natomiast polecam czasem coś zmienić . Jak jeździsz codziennie np. jeden tydzień na 4 a jeden na 6 aby sprawdzić, na której będzie najlepiej. Ps. mnie też ergo wciągnęło :D
@@PrawyLewySkiff na poczatku wstyd sie przyznac ale na 10 ustawilem😁 progresik w pierwszym miesiacu byl ladny... ale doslownie wypadalem z ergo z trzesacymi sie lapami😁 teraz plywam na jednym poziomie ale różnica jest taka ze wstaje z niego jak czlowiek i moge mowic😁 przetestuje te zmiane nastawu przekladni...pytanko mam jedno jaki najlepszy optymalny powinien byc czas treningu? No u mnie jest 30 min. tak sobie wymyslilem...czy jest sens go wydluzac czy lepiej podkrecac tempo a moze skrócić i isc pelna parą? Pozdro
@@andrzejzulczyk9688 nie ma idelaneego czasu treningu. Co ja bym polecał, bo jak wykonujesz jeden trening to on może się zaraz znudzić to robić jakieś trening interwałowe. Aby był inny bodziec. Jeden trening może trwać np. 15 min ale jego objętość będzie taka jakby się godzinę przejechało. Polecam się tym bawić :)
Tak, chcemy drugą część ;) Często po jeździe na krótkich dystansach np. 1000m bolą mnie przedramiona. Myślisz, że to kwestia głowy i za bardzo się "spinam" czy techniki trochę też? może masz jakiś pro tip jak to zniwelować? 🤔
Myślę, że na tak krótkim odcinku będa boleć przedramiona. Natomiast być może za szybko zginasz ręce co w efekcie powoduje, że szybko Ci się łapy spinają. Najlepiej się nagrać z kamerą z boku i zobaczyć w którym momencie zginasz ręce. Podejrzewam, że może być to po prostu chwilę za wcześnie. Inna sprawa że po 1k test boli wszytsko :D
Oczywiście że chcemy Seba - II part 😉👍💪
;)
Od prawie 3 miesięcy trenuję, w tym od ok. miesiąca na Concept2. Nieźle szło, prawie co trening miałem życiówkę, od 2 treningów jest kicha. Moje osiągane "życiówki" sprzed tygodnia zrobiły się... nieosiągalne. Czyżbym zbyt intensywnie trenował i przemęczał organizm? Nie, żebym myślał o dojechaniu do zawodników startujących w jakichkolwiek zawodach (na to nie mam absolutnie szans, bo wiek nie ten), ale przynajmniej nie chciałbym być gorszy od siebie samego. Mój plan - to wyluzować i zmienić sobie treningi na mniej wykańczające - powoli robić swoje dystanse.
Zauważyłem wczoraj, że 2000 zrobione sporym wysiłkiem, z płucopluciem i spm na poziomie 21 - 22 jechałem minutę dłużej niż 2000, w których chciałem się po prostu wyciszyć i zrelaksować jadąc sobie 18 - 20 spm. Opad szczeny. Co ja partolę?
Chyba w treningach najważniejsze to nie doprowadzać do sytuacji, kiedy musimy się bardzo mocno zmuszac do treningu a już od rana nas dręczy, że wieczorem znów trzeba będzie pluć płucami (jak ćwiczymy wieczorem). Bo nagła niechęć do treningu u kogoś, kto trenuje już jakiś czas może oznaczać właśnie przetrenowanie.
Z rękami nad kolanami jest jeszcze inny patent: wracać drążkiem nisko nad nogami, bez zatrzymania. W ten sposób zwalczyłem u siebie zbyt wczesne podnoszenie kolan przy powrocie.
Pozwolę sobie, że się wypowiem :)
Faktycznie gorsze wyniki mogą być powodem przetrenowania. Warto trzymać balans pomiędzy treningami a snem, czy wypoczynkiem (to jest bardzo istotne). Druga sprawa jeżeli chodzi o bardzo niskie odprowadzanie... nam na treningu trener stara się wpoić do głowy, że drążek ma być w jednej lini, cały czas poziomo. Wykonując ruchy góra dół „spowalniamy” własną pracę nad „rozbujaniem” bębna.
Prawy Lewy Skiff zgadza się? :)
Zgadzam się z Klaudią. Jest duża szansa ,że się przetrenowałeś i proponuję dać sobie spokój na jakiś czas może nawet na tydzień. Odpocznij od ergo. Zjawisko o którym mówię to #deload. Ja ekspertem nie jestem, ale poczytaj sobie o tym zjawisku. Myślę ,że 3-4 jednostki to już jest sporo i na pewno zauważysz progres. Warto też mieć jakiś plan. Jeżeli taki potrzebujesz to mogę Ci coś przygotować.
Co do patentu z niskim drążkiem - zgodzę się ,że faktycznie eliminuje on potrzebę wykonania dodatkowego ruchu rąk nad kolana, ale zwróć uwagę jaką wtedy masz pozycję barków. Podejrzewam ,że przed samym chwytem Twój drążek jest nieco wyżej na co wpływ miały Twoja barki, a po co je męczyć jak masz odpoczywać w tym czasie ;) Na początku barki mogą piec przy takiej zmianie, ale polecam zmienić delikatnie technika i wyniki też się zmienią. Na lepsze ;) pozd
@@PrawyLewySkiff Dzięki za radę! Postaram się trochę "zdeloadować" - spokojnie i na luziku sobie ze 2 - 3 treningi zrobię i zobaczę jak pójdzie. Bez spiny. Bo to ma być zabawa a nie harówka do olimpiady. Zresztą w tygodniu mam 3 treningi na ergo i 3 na rowerku stacjonarnym. Z tym, że te na rowerku to takie pitu-pitu kardio pod film. Rowerek jest na max obciążeniu i więcej się nie da, to ja się tak rozjeździłem przez kilka lat. ;-) Musiałbym chyba bikeerga kupić żeby progresować albo trenażer do starego roweru "górskiego" z piwnicy... No, ale mój budżet w tym roku już pękł na ergometrze i więcej chyba nie będzie przez jakiś czas.
Chciałem w tym miesiącu się nieco przyłożyć, żeby dołożyć jakąś cegiełkę do bieżącego czelendżu na Polish Indoor Rowing Team, ale muszę jakoś to spokojniej rozegrać.
A co do niskiego drążka, to ściągnąłem to z "Training Tall". Nie wiedziałem, że nie jest to korzystne. Choć Austin raz w swoim jednym filmie mówił, że poziome prowadzenie drążka przez cały ruch tam i z powrotem jest bardzo ważne. Może radził niski drążek tylko w ramach nauki techniki. Ale tu widzę, że lepiej jednak z tym zatrzymaniem robić.
Faktem jest, że tez mówił, żeby nie wiosłować szybko, tylko mocno. Więc mniejsze SPM ale za to mocniej kopać nogami. I tak starałem się robić w tym moim drugim przejeździe na 2000. Może to pomogło?
@@pokrec patent Austina jest chyba najlepszy: nie zginasz kolan dopóki doręczna nie przekroczy ich linii ale jednocześnie łańcuch w poziomie..mi ten drill pomógł i pływa mi się lepiej..pozdro
pokrec moze i ja cos od siebie podpowiem... pierwszy miesiac szedlem na praktycznie ciaglym progresie ale doszedlem do wniosku a moze raczej moj organizm doszedl ze sciana od ktorej sie odbije jest juz blisko ... moj wynik 7450 /30 zjechalem z tonu i zacząłem plywac 7050-7150 tak jak czulem ze jest dla mnie spoko...coraz mniejszym zmeczeniem to okupujac... dzis rano po miesiacu takiego plywania ponad 7000 pobilem swoj rekordzik bylo 7520 i zaznaczam ze wstalem z ergo o wlasnych silach i sie nie udusilem😁 aczkolwiek pot lal sie ze mnie strumieniami😁 nie jest to moze jakis super progres ale jakis jest...najwazniejsze mi sie wydaje jest to ze niezle sie czuje i moja wytrzymalosc wzrasta...moze kiedys sie uda poplynac na 8000🤔😄a moze nie😁 ale poki co bez cisnienia😉 wiosla w dlon i do przodu😉
Dobre!
co z oddychaniem? kiedy wdech,kiedy wydech?
Są dwie szkoły. Jedna szkoła to przy spokojniejsze jeździe wydychasz powietrze kiedy dróżek masz już przy ciele (kończysz chwyt ) i nabierasz powietrze gdy podjeżdżasz po kolejny chwyt. Druga szkoła to kiedy jeździsz na wyższym tempie ( 28 +chwytów na minutę ) to wtedy wydech jest dwa razy. Świetnie to słuchać na filmie który zaraz Ci wstawię w komentarzu poniżej :)
Link do filmu z druga szkoła oddechu ;) ruclips.net/video/HjH3inybxSQ/видео.html
Faktycznie plecy na poczatku dawaly znac... ale jakos czlowiek swoja technike doszlifowal😁 wiek 39 lat codziennie rano 30 min. zawsze ponad 7 km. obciazenie na 5 ergo nowka szt. concept 2 oczywiscie. Cwicze dwa miesiace. Na maxa dalem rade 7450 przeplynac. To w miare wyniki czy slabo🤔? a i na nadgarstkach po kg. dopiete
Imo - bardzo przyzwoicie jak na ten wiek i taki czas treningów. Ja mam wyniki podobne, 46 lat, tylko robię 5000 poniżej 20 min (jak mam formę, ale po tym czymś wypluwam płuca). 30 minut bez przerwy nigdy nie wiosłowałem. Liczy się zdrowie i nieprzetrenowywanie. Bo o to na ergometrze chyba nietrudno.
Z przerwami w ciągu, powiedzmy, godziny i 15 min robię w sumie 10 km w czasie sumarycznym wiosłowania w granicach 41 min (reszta to odpoczynki). Żaden ze mnie długodystansowiec.
@@pokrec no wlasnie nie chce przesadzic... te 30 min. dla mnie przed praca jest chyba optymalne... czasami wieczorem ustawiam sobie interwały 30/30 dziesiec razy... w 30 sekund 150 metrów na 10 nastawie tak na dobicie😁 najciekawsze we wszystkim jest to...ze dopóki rano nie usiade na ergo czegos mi brakuje😁
@@andrzejzulczyk9688 Myślę, że wynik całkiem niezły ;) To na jakim obciążeniu jeździsz jest indywidualne, jak dobrze Ci na przekładni 5 to tak sobie zostaw. Natomiast polecam czasem coś zmienić . Jak jeździsz codziennie np. jeden tydzień na 4 a jeden na 6 aby sprawdzić, na której będzie najlepiej. Ps. mnie też ergo wciągnęło :D
@@PrawyLewySkiff na poczatku wstyd sie przyznac ale na 10 ustawilem😁 progresik w pierwszym miesiacu byl ladny... ale doslownie wypadalem z ergo z trzesacymi sie lapami😁 teraz plywam na jednym poziomie ale różnica jest taka ze wstaje z niego jak czlowiek i moge mowic😁 przetestuje te zmiane nastawu przekladni...pytanko mam jedno jaki najlepszy optymalny powinien byc czas treningu? No u mnie jest 30 min. tak sobie wymyslilem...czy jest sens go wydluzac czy lepiej podkrecac tempo a moze skrócić i isc pelna parą? Pozdro
@@andrzejzulczyk9688 nie ma idelaneego czasu treningu. Co ja bym polecał, bo jak wykonujesz jeden trening to on może się zaraz znudzić to robić jakieś trening interwałowe. Aby był inny bodziec. Jeden trening może trwać np. 15 min ale jego objętość będzie taka jakby się godzinę przejechało. Polecam się tym bawić :)
Tak, chcemy drugą część ;) Często po jeździe na krótkich dystansach np. 1000m bolą mnie przedramiona. Myślisz, że to kwestia głowy i za bardzo się "spinam" czy techniki trochę też? może masz jakiś pro tip jak to zniwelować? 🤔
Myślę, że na tak krótkim odcinku będa boleć przedramiona. Natomiast być może za szybko zginasz ręce co w efekcie powoduje, że szybko Ci się łapy spinają. Najlepiej się nagrać z kamerą z boku i zobaczyć w którym momencie zginasz ręce. Podejrzewam, że może być to po prostu chwilę za wcześnie. Inna sprawa że po 1k test boli wszytsko :D
Ja dziaj ćwiczyłam 70minut na 10
Więcej pierdolisz językiem niż pokazujesz😂