No ale jak po 30 latach zmienić nawyki/zaburzenia? Właśnie znowu zjadłam naraz 3 posiłki, żołądek pełny (aż za bardzo, teraz będę leżeć i trawić), a i tak w głowie bym jeszcze jakieś ciacho zjadła.. Do tego od lat mam chory żołądek, od nastu lat wzdęcia, zaparcia, pewnie sibo, ale nie umiałam niestety ogarnąć tego wszystkiego. Nawet do dziś nie wiem co i ile powinnam jeść. Często elaboraty pisałam choćby na YT, potrzebując choćby jednego zdania wskazówki, np że "absolutnie keto nie", bo miałam opłacony catering, w końcu zleciał mc dash, bo cały mc nie udało mi się uzyskać porady, no a teraz keto - jaki sens było obniżać cholesterol poprzez dash, by teraz podnieść poprzez keto? Nawet badań nie zrobiłam by chociaż sprawdzić, bo nie mam ubezpieczenia, a i mam problem by gdziekolwiek wyjść i cokolwiek załatwić. Przy dolegliwościach żołądka, słabym trawieniu, pobolewaniu w prawym boku (od złogów?), wysokim cholesterolu, LDL, cukrze, sibo, no też od lat brak energii - ma sens ten mc keto teraz? Czy od śr zmienić na fodmap? Niski ig? Należało jednak kontynuować dash? Choć 5 posiłków to za dużo, non stop myślę o jedzeniu i zjadam naraz kilka posiłków. Kiedyś zaczynałam późno jeść, nie było presji by 5p zjeść. Spowodowało to nasilenie ciągłego głodu. Czasem od razu po przyniesieniu o 6 rano czy w nocy jem słodki posiłek. Niby powinno się jeść w ciągu 8h a tu bywa że zaczynałam o 6tej a kończyłam w nocy, choć jak zjadałam 3p to potem już nie miałam ochoty, przez co za mało kcal było, a teraz odwrotnie - mogę jeść bez końca. Gdyby nie to jak wysokie ceny są i jeszcze za pojemnik zaczęli 2zł doliczać to bym w ost czasie już kilka razy zamówiła serniczek itp. Bo nawet znalazłam opcję że gotówką można zapłacić. Czy też na kawę miałam wcz-dziś chotę - też z nawyku jedynie bo nic mi dobrego kawa nie daje. Co innego jak posiłek ma 1000kcal i w keto ponoć wystarczy zjeść 2 czy 1 posiłek, a co innego 5 posiłków high carb, to objętościowo za dużo, tak jak teraz zjadłam 3p naraz (a śniadanie w nocy) i będzie żołądek się męczył. A dopiero jest godz 15 więc spokojnie można było rozłożyć to jedzenie. Catering to duży wydatek dla mnie ale bez tego bym w ogóle nie miała co jeść bo nie mam płatności online a sama nie mam siły chodzić po zakupy i gotować (a i trzeba wiedzieć co kupić i co ile jeść). Czy w ogóle jest możliwe po 30 latach odzyskać kontrolę by nie zjadać naraz 3 posiłków? Czy jak miałam ciastka zamrożone to oczywiście też zjadałam nawet bez rozmrożenia. Lata temu to kilogramy słodyczy jadłam. Teraz nie mam dostępu to nie jem, choć codziennie o tym myślę. W sumie jakby policzyć tak wszystko to już niedługo będzie 40 lat zaburzeń!
Pudełko z potrzebami emocjonalnymi to tak naprawdę lęk przed odrzuceniem przez społeczność. Samotność. W dawnych czasach bycie odrzuconym przez społeczność oznaczało śmierć. Człowiek w pojedynkę nie mógł sobie poradzić. Jedzenie wydaje się w tym kontekście zabezpieczeniem przed grożącą śmiercią z powodu odrzucenia. Dlatego człowiek chce się najeść, żeby po odłączeniu od grupy na dłużej starczyło. Dzisiaj samotność nie grozi śmiercią. Może być trudna, ale społeczeństwa są tak zorganizowane, że i tak można przeżyć, czasem nawet lepiej niż z innymi ludźmi. Można na przykład pracować zdalnie i mieć komfortowe życie będąc samemu, czy to z własnego wyboru, czy z powodu zrządzenia losu, czy z powodu odrzucenia. Dzisiaj samotność nie grozi śmiercią, ale atawistyczny mechanizm zajadania poczucia samotności pozostał.
Jakie wpaniałe, jakie otulające słowa
Wdzięczna jestem, dziękuję
Dziękuję
Piękne ❤
dziękuję
No ale jak po 30 latach zmienić nawyki/zaburzenia?
Właśnie znowu zjadłam naraz 3 posiłki, żołądek pełny (aż za bardzo, teraz będę leżeć i trawić), a i tak w głowie bym jeszcze jakieś ciacho zjadła..
Do tego od lat mam chory żołądek, od nastu lat wzdęcia, zaparcia, pewnie sibo, ale nie umiałam niestety ogarnąć tego wszystkiego. Nawet do dziś nie wiem co i ile powinnam jeść. Często elaboraty pisałam choćby na YT, potrzebując choćby jednego zdania wskazówki, np że "absolutnie keto nie", bo miałam opłacony catering, w końcu zleciał mc dash, bo cały mc nie udało mi się uzyskać porady, no a teraz keto - jaki sens było obniżać cholesterol poprzez dash, by teraz podnieść poprzez keto? Nawet badań nie zrobiłam by chociaż sprawdzić, bo nie mam ubezpieczenia, a i mam problem by gdziekolwiek wyjść i cokolwiek załatwić. Przy dolegliwościach żołądka, słabym trawieniu, pobolewaniu w prawym boku (od złogów?), wysokim cholesterolu, LDL, cukrze, sibo, no też od lat brak energii - ma sens ten mc keto teraz? Czy od śr zmienić na fodmap? Niski ig? Należało jednak kontynuować dash? Choć 5 posiłków to za dużo, non stop myślę o jedzeniu i zjadam naraz kilka posiłków. Kiedyś zaczynałam późno jeść, nie było presji by 5p zjeść. Spowodowało to nasilenie ciągłego głodu. Czasem od razu po przyniesieniu o 6 rano czy w nocy jem słodki posiłek. Niby powinno się jeść w ciągu 8h a tu bywa że zaczynałam o 6tej a kończyłam w nocy, choć jak zjadałam 3p to potem już nie miałam ochoty, przez co za mało kcal było, a teraz odwrotnie - mogę jeść bez końca. Gdyby nie to jak wysokie ceny są i jeszcze za pojemnik zaczęli 2zł doliczać to bym w ost czasie już kilka razy zamówiła serniczek itp. Bo nawet znalazłam opcję że gotówką można zapłacić. Czy też na kawę miałam wcz-dziś chotę - też z nawyku jedynie bo nic mi dobrego kawa nie daje.
Co innego jak posiłek ma 1000kcal i w keto ponoć wystarczy zjeść 2 czy 1 posiłek, a co innego 5 posiłków high carb, to objętościowo za dużo, tak jak teraz zjadłam 3p naraz (a śniadanie w nocy) i będzie żołądek się męczył. A dopiero jest godz 15 więc spokojnie można było rozłożyć to jedzenie. Catering to duży wydatek dla mnie ale bez tego bym w ogóle nie miała co jeść bo nie mam płatności online a sama nie mam siły chodzić po zakupy i gotować (a i trzeba wiedzieć co kupić i co ile jeść). Czy w ogóle jest możliwe po 30 latach odzyskać kontrolę by nie zjadać naraz 3 posiłków? Czy jak miałam ciastka zamrożone to oczywiście też zjadałam nawet bez rozmrożenia. Lata temu to kilogramy słodyczy jadłam. Teraz nie mam dostępu to nie jem, choć codziennie o tym myślę. W sumie jakby policzyć tak wszystko to już niedługo będzie 40 lat zaburzeń!
Psychoterapia koniecznie i wszystkie badania, proszę szukać profesjonalnej pomocy.
Pudełko z potrzebami emocjonalnymi to tak naprawdę lęk przed odrzuceniem przez społeczność. Samotność. W dawnych czasach bycie odrzuconym przez społeczność oznaczało śmierć. Człowiek w pojedynkę nie mógł sobie poradzić.
Jedzenie wydaje się w tym kontekście zabezpieczeniem przed grożącą śmiercią z powodu odrzucenia. Dlatego człowiek chce się najeść, żeby po odłączeniu od grupy na dłużej starczyło.
Dzisiaj samotność nie grozi śmiercią. Może być trudna, ale społeczeństwa są tak zorganizowane, że i tak można przeżyć, czasem nawet lepiej niż z innymi ludźmi. Można na przykład pracować zdalnie i mieć komfortowe życie będąc samemu, czy to z własnego wyboru, czy z powodu zrządzenia losu, czy z powodu odrzucenia.
Dzisiaj samotność nie grozi śmiercią, ale atawistyczny mechanizm zajadania poczucia samotności pozostał.
tak, nawet ostatnio robiłam godzinny live dla moich kursantek na temat lęku przed odrzuceniem, bo on tam głęboko jest w nas w środku.
Jaki mądry komentarz i jak bardzo dla mnie. Dziękuję za niego ❤