Uwielbiam oglądać materiały o filmach tak "ambitnych" (szalonych), że nie mogły się udać, ale zawsze będzie nas zastanawiać jak wyglądałoby dzisiejsze kino gdyby te filmy trafiły na wielki ekran
Kiedyś myślałem że ten film byłby na prawdę niesamowity i epicki. Ale zacząłem o nim dużo czytać i doszedłem do wniosku że cały ten projekt można podsumować dwoma słowami - przedawkowanie LSD. Mimo wszystko chętnie bym go obejrzał ale jednak obawiam się, że byłby zbyt dziwny i raczej przeciętny. Uważam, że ktoś powinien nakręcić reboot tego przy użyciu cgi żeby ludzie mogli obejrzeć i się uspokoić
Fajny materiał, mimo że wymowa nazwiska zarżnięta wybitnie XD zajebiście polecam film dokumentalny 'Jodorowsky's Dune', wypchany rozmowami z ludźmi bezpośrednio zaangażowanymi i mnóstwo ciekawostek.
Czekajcie, ale przecież O TYM JAK TEN FILM NIE POWSTAŁ powstał już film (świetny dokument "Jodorowsky's Dune" reżyserii Franka Pavich'a). Rozumiem, że ten odcinek miał być trochę takim skrótem dokumentu z kilkoma może innymi informacjami (oraz wieloma pominiętymi), ale naprawdę warto zobaczyć obszerniejszy dokument, szczególnie, że tutaj macie też urywki z niego.
No, Diuna to by już nie była, ale na pewno by to było coś zdrowo po...unikalnego. Szkice koncepcyjne do filmu przypominały bardziej rysunki Moebiusa niż coś co można by skojarzyć z Diuną. Na pewno by wyglądało to wszystko nietuzinkowo. Edit: No tak, widzę że Moebius pracował nad filmem to nie dziwota, że szkice takie, a nie inne.
Cholernie czekam na nową Diunę od kiedy dowiedziałem się, że reżyserem jest Denis Villeneuve (gość wyreżyserował m.in. genialny film "Sicario") i kompozytorem muzyki jest Hans Zimmer. Tak, kompozytorem jest TEN Hans Zimmer.
TVFilmy kolejny raz pozytywnie zaskakuje! Ponownie widzowie kanału zostali, że tak to ujmę, uraczeni multi ciekawym odcinkiem! I to poświęconemu Alejandro Jodorowskiemu, artyście, patrzącemu na kino... dość surrealistycznie. Spodziewałem się jednak większej ilości przykładów, które zaogniły by się przynajmniej wokół kilku twórców. A tak poza tym... wyobraźcie sobie "Avengers: Infinity War/Endgame", które nakręcił by Jodorowsky, i tą jego wizję Thanosa próbującego przypodobać się Pani Śmierć!
Super materiał. Z jednym zastrzeżeniem. Jeśli Diuna Lyncha jest słaba i rzeczywiście wzbudzająca mieszane uczucia, to telewizyjny mini serial produkcji bodaj Hallmarku, jest poniżej wszelkiej krytyki i pod żadnym względem nie jest od Lynchowego filmu lepszy. Choiaż miał szansę wygrać na polu efektów specjalnych, które, pomimo większych możliwości technicznych, położył po całości. Do tego drewniane aktorstwo, o którym słyszymy w niniejszym materiale i mamy produkcję, którą po obejrzeniu chce się jak najszybciej zapomnieć. Jest to oczywiście moje subiektywne zdanie, jednakże starałem się zachować maksimum obiektywizmu.
@@adam1984pl Wystarczy wymienić dwóch: Maks vin Sydow jako Liet Kynes i Patric Stewart jako Gurney Hallec. Zresztą Sean Young w roli Chani też nieźle wyglądała. Jurgen Prochnow, Dean Stockwel, Brad Dourif no i oczywiście brawurowy Feyd Rautha w wykonaniu Stinga. Oczywiście, tak jak pisałem wcześniej, były zmiany w fabule, Fremeni za bardzo nasączeni wodą, Paul za stary, pistoleciki do strzelania "głosem", efekty specjalne, nazwijmy to, skromne... Jednak Dobra muzyka i pgólnie ciekawy klimat. Stąd trudno o jednoznaczną ocenę. Jednak zdecydowanie wolę ten film od późniejszego serialu.
Pamiętam jeszcze około 12 lat temu na Świętej Górze byłem w kinie studyjnym w Katowicach. W dobie dzisiejszej poprawności i nowomowy takich filmów raczej nie uświadczymy z legalnych źródeł :/
No raczej niekoniecznie. Przecież ten film Titane, o morderczyni mającej seksualny pociąg do samochodów (w taki sposób że zachodzi z samochodem w ciążę...) mocno skandalizował zwykłych zjadaczy popcornu jako modelowy przykład stoczenia się na dno cywilizacji zachodniej. I tutaj mamy pewną schizę, z jednej strony narzekamy że współcześnie takie odjazdy jak filmy Jordorowskiego są zablokowane przez tę "złą" poprawność polityczną a z drugiej strony sami oczekujemy tzw. "normalności", bo jak można pokazywać takie zboczenia w kinie jak te z Titane. Wszyscy zapominamy że tego typu kino nigdy nie miałobyć w założeniu mainstreamem. Owszem wpływa ono na główny nurt ale w bardziej normalny sposób. To jak kreacje haute couture a zwyczajna moda. To pierwsze jest w zamyśle artystyczne i prowokujące, to drugie adaptuje co lepsze elementy i dostosowuje je do normalnego użytkowania
@@paulinagabrys8874 Fakt nigdy nie ma pełnej wolności, zawsze ta poprawność polityczna jest "jakaś". Wiesz nie wiem jak Ty ale ja dorastałem w latach 90 w Polsce zaraz po transformacji gdzie nie było wielu regulacji prawnych norm unijnych, prawa autorskie były baśnią a wolność słowa w raczkującym internecie była nieograniczona i niczego nie nazywano hejtem bo większość rzeczy ludzie brali z przymrużeniem oka bądź też przestrzegali tak zwanej netykiety, ale nikt się tak nie frustrował i nie brał słów dosadnie. To były czasy prawdziwej wolności można powiedzieć nawet kontrolowanej anarchii :]
Skoro Arasz lubi sf to może namówi się na materiał o Lucu Bessonie a raczej o Valerianie i Laurelinie? Znazy Besson zrobił ekranizację tego komiksu, która niestety była rozczarowaniem, ale współtwórca Valeriana też współpracował z Bessonem przy Piątym Elemencie.
Mój film będzie ambitniejszy 😏 Oczywiście żartuję bo dopiero raczkuję w CGI ale może coś kiedyś... Mam pełny scenariusz pewnego filmu w głowie ale sam raczej sobie nie poradzę + jestem raczej leniwym osobnikiem.
Efekty w telewizyjnych "Diunach" były bardzo dobre... jak na telewizyjne standardy i nawet nagrody Emmy za to otrzymały. Dziś produkcje telewizyjne nieznacznie tylko ustępują pod względem jakości CGI filmom kinowym (a jeśli za efekty bierze się Weta Digital albo IL&M to nie ustępują wcale) ale to był przełom wieków, zupełnie inne czasy. Wówczas szczytem tego co dało się z telewizyjnych formatów wycisnąć były dokumenty BBC i Discovery o prehistorii ("Wędrówki z dinozaurami/bestiami") albo miniseriale za 20-30 milionów od stacji Hallmark ("Merlin", "Jason i Argonauci", "Dinotopia"). Trochę wyrozumiałości, Arasz - telewizyjna "Diuna" miała całkiem dobre efekty, jak na ówczesne standardy. Nawet seriale Spielberga - "Wybrańcy Obcych" i "Kompania Braci" miały co najwyżej przeciętne CGI, porównując je z ówczesnymi blockbusterami.
Przeczytałem wszystkie tomy Diuny i zalecam po 3 części uzbroić się w dużo cierpliwości. Powieść robi się bardzo polityczna, czym dalej tym przynajmniej dla mnie było ciężej. Ale film czuję, że rozwali trochę scenę. Mam wrażenie, że będzie to hit na miarę władcy pierścieni. Oby tak było :)
Też mam taką nadzieję. I mam pytanko: sam przeczytałem niedawno Dzieci Diuny i szczerze mówiąc miałem problem z wyłapaniem motywacji bohaterów, często zastanawiałem się, skąd oni mogą wiedzieć o jakimś wydarzeniu czy sytuacji innego bohatera. Teoretycznie można to tłumaczyć złożonością ich planów (plany w planach wewnątrz planów XD) i bardzo rozwiniętymi umysłami i zdolnościami (nie chcę spoilerować osobom, które nie czytały), ale bywało to denerwujące. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy jest to powszechny problem w czasie lektury XD?
@@dariuszpodhalanski6898 ciężko zrozumieć motywację dzieci często :) ja bardziej odbierałem to przez właśnie ich mądrość. Nie chce spoilerować dalszych części ale nawet do tej pory (o ile skończyłeś dzieci Diuny) jeszcze tak naprawdę nie wiele wiadomo o umiejętnościach rodu Atrydów. Zalecam Ci połknięcie jeszcze conajmniej 4 tomu. Z dziećmi na Twoim etapie tłumaczyłem tak, iż przyprawa oraz ich predyspozycje im niejako na to pozwalały. Ale nie miałem też tak, że jakoś mi to przeszkadzało bardzo.
@@Winacz Dzięki za odpowiedź :) Rzecz jasna mam zamiar przeczytać przynajmniej wszystkie oryginalne części. Na szczęście wspomniane przeze mnie mankamenty nie przeszkadzają aż tak, żebym nie chciał poznać dalszych losów Atrydów :) Świat wykreowany przez Herberta jest naprawdę fascynujący i zrobił na mnie ogromne wrażenie.
To ja podrzucę pewne słowo: mentat. Sama przyprawa w powietrzu i szkolenie w tym zakresie. Do tego dochodzi szkolenie prana-bindu. Nie dziwię się, że za pierwszym razem ciężkie to do zrozumienia, cała masa ludzi odbija się od tej pozycji już po pierwszym tomie. Ja z kolei miałem tak, że przy ostatnim tomie musk mi krwawił. Ale wróciłem po latach i do tej pory cztery razy przeczytane 6 tomów, woluminy stoją na półce i czekają na kolejne podejścia. Na marginesie pytanie: które masz wydawnictwo bo niektóre z tłumaczeń na polski są tak fatalne, że nie dziwię się, że pewne rzeczy są nie do ogarnięcia. Osobiście polecam wydawnictwo "Phantom Press". Czytałem pozostałe tłumaczenia i to mocno kulało i faktycznie tam nie potrafiłem pewnych rzeczy pojąć zwyczajnie z powodu samego przekładu na polski język.
Wczoraj byłem w kinie na dune i powiem wam tak bez spojlerów że film wyszedł mega :) Scenerię , kolory , kostiumy aktorow robią wielkie wrażenie widać po prostu że mieli duży budżet . A co do stwierdzenia że będzie to hit na miarę władcy pierścieni , no tutaj czas pokaże , gdyż Film kończy się w takim momencie powieści że gwarantuję wam wszystkim będziecie mieli wielki a nawet ogromny niedosyt i to jest chyba jedynym minusem tego filmu .
Ogólnie tak, ale miniserii z 2000 będę bronił xD. To prawda, jest drewniana, cgi wygląda jak cinematiki z pierwszego Starcrafta, a sceny na pustyni to łażenie po chałdzie piachu usypanej w studiu z obrazem pustyni na drugim planie, ale jest w niej coś z takiej grzesznej przyjemności z oglądania. Może to kwestia tego, że od początku nie nastawiałem się na nic ambitnego, od razu spodziewałem się poziomu teatru telewizji.
Materiał ciekawy. Tylko cały czas mi przeszkadzał ten Dżodorowski, to dosyć angielska wymowa. Skoro pochodził z Chile, właściwsza byłoby Hodorowski, bo w hiszpańskim wymawia się J jako H. Chyba, że sam używa takiej wymowy, to sorry za czepianie się.
@Książki Czytamy takie jak pomiędzy SW, a Odyseja Kosmiczna 2001, czyli obie dzieją się w kosmosie, choć w przypadku Diuny, to głównie jedna planeta. Inny świat inna historia, o wiele bardziej rozbudowana, mniej pompatyczna, bardziej ludzka. Polecam soundtrack z Diuny, daje wyobrażenie czym jest film.
@@neup_gaeguli376 hehe pod względem wyglądu, no to kurde poszaleli :D to i Marsjanin jest wzorowany albo i Interstellar ;) i co, to mam jakoś nobilitować SW? Nic do nich nie mam, widziałem, fajne lekkie, taki Rambo od 2 części, ale w kosmosie :)
No i dobrze, że film Jodorovskiego nie powstał, bo to żaden reżyser. To byłaby profanacja Diuny. Po takim potworku nikt nie tknąłby tematu Diuny przez dziesięciolecia. "Najlepszy" film tego reżysera to jedna wielka...
Reżyseria Jodorovskiego, kilku dobrych, ale mniej znanych aktorów i Morgan Freeman, efekty specjalne od Platigie Image, spory budżet i fani Gwiezdnych Wojen mogliby mieć dylemat. 😅
Próbowałem obejrzeć kilka razy świętą górę. Ile kilogramów narkotyków na to poszło to nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić. PS: jest to ulubiony film Marilyna Mansona. Odniesienia do niego widać w teledyskach Dope Show oraz Born Villain.
Chłopie..aledżandro dżodrowsky ???? Litera J czytana jest jako h, czyli "Alehandro Hodorowski", a nazwsko Jodorowsky jest po prostu fonetycznym zapisem Ukraińskiego nazwiska Chodorowski ... ufff
Polecam do przeczytania (lub do obejrzenia) jego komiksy: Incal, Technokaplani, Metabaroni, Megalex! Najważniejsze że nie sa takie z dupy jak jego twórczość filmowa!!! ;Pozdrawiam
A co z tego polecasz najbardziej ,albo inaczej jaki jest jego najlepiej oceniany komiks ,filmy ma totalnie pogięte ale wywiady pokazują że głupi facet nie jest widać że ma pomysły.
Albo brak budżetu albo Lynch czyli reżyser tak przereklamowany że szok. On jest jak sztuka nowoczesna. Nikt nie wie o co chodzi, większość nic w tym nie widzi ale krytykowanie tego sprawia że z miejsca okrzykną cię ignorantem "bo to takie głębokie że za tępy jesteś żeby zrozumieć". A wracając do Diuny. Książki są strasznie męczące. Potrzeba sporo samozaparcia żeby w się w nie wciągnąć. Czy warto? Szczerze powiem że nie wiem. Zależy od tego czego się oczekuje. Ja po pierwszym tomie czułem się zmęczony, nawet znudzony przez dłuższe momenty. Nie rozumiem kultu wokół tej powieści. Ale wiele jest kultowych książek i filmów których kultowość wynika tylko z faktu że ktoś kiedyś powiedział że są kultowe i nikt tego nie podważa. Coś jak z celebrytami którzy są sławni dla tego że są sławni.
Ja tam Lyncha uwielbiam i nie potrzebuję go rozumieć. Po prostu trafia do mnie jego wrażliwość i w czasie oglądania filmu jestem w pewnego rodzaju audiowizualnym transie. W przypadku tego reżysera (jest dla mnie chyba jedynym takim twórcą) wrażenia artystyczne są dla mnie znacznie ważniejsze niż fabuła. Polecam klasyczne Twin Peaks, jest o wiele bardziej zrozumiałe, ale nie traci nic na Lynchowości. Co do Diuny, uważam, że ten film Lyncha jest absolutną katastrofą, w tym filmie nic nie wyszło, jest żałosny pod każdym względem (może poza soundtrackiem). Kiedyś myślałem, że to wina producentów, którzy nie dali reżyserowi wolności artystycznej, ale okazuje się, że nie. To Lynch wpadł na debilny pomysł broni Atrydów uruchamianej bodajże słowami "Muad'Dib", bo nie chciał reżyserować "kung-fu w kosmosie". A to i tak wierzchołek góry lodowej. Takiego spłycenia i upodlenia fabuły książki Lynchowi nie wybaczę.
Lynch spartolil ekranizacje Diuny. To trochę jakby wstawił sam tytuł z okładki nie czytając. Co do kultowosci i ciężaru Diuny. Ja osobiście kocham tę powieść. Ale jak wspomniałeś, nie dla każdego wszystko. To niezwykle złożona, ambitna i obnażająca wiele aspektów z naszego życia i świata lektura. Tylko, że nie każdego to musi interesować.
@@dariuszpodhalanski6898 ja potrafiłem jeszcze przełknąć tę broń, film i tak odlatywał w absurd, ale to co przekreśliło go definitywnie jako adaptację to ten deszcz na końcu.
@@dariuszpodhalanski6898 Ja doskonale rozumiem że każdy reżyser ma swoje grono oddanych fanów. Ale dla mnie Lynch to przerost formy nad treścią. Paradoksalnie robił filmy na łatwiznę ponieważ wrzucał do nich tyle odniesień i oniryzmu że każdy w miarę dowolnie mógł interpretować wiele rzeczy. To dla mnie taki schemat: pieprz fabułę bo nie jest ważna, nawrzucaj dużo odniesień, dopraw to szczyptą oniryzmu. Krytycy zniosą jajko jakie to głębokie a reszta tego nie skrytykuje w obawie o posądzenie o bycie idiotami. Ludzie wolą w jego produkcjach doszukiwać się piętnastego dna niż powiedzieć "ej. przesadziłeś. to jest gówno i nie ma sensu"
Zabawne, że zarówno lynch jak i Żodorowski to reżyserzy biorący pomysły z snów. sądzę że Duna lyncha wcale nie była zła, a po prostu jak sam mówił apropo robienienia filmów ze trzeba dany film od początku do końca wymyślić według jednej idei, a poprzez różne wizje film traci.
Ja lubie wersje David Lyncha,szcxególnie piekna Chani.Zastanawia mnie dlaczego ten film pełen brutalnych morderstw i psychdelicznych wizji jest puszcznany w telweizji z znaczenie od 12 lat.Tak jak np.Mroczne widmo
Jestem starsza niż "Diuna". Czytałam. Uwielbiałam. I nie ma sensownej ekranizacji. To tak jak "Wiedźmin". Jest. Książka i ekranizacja. Ale to dla ludzi w moim wieku niekoniecznie musi wzbudzać aplauz. Ale każdy ma prawo do własnej opinii. Dla mnie te ekranizacje, które są dostepne mnie nie przekonują, ale uznaję za ładne. Ładny jest też Ted Bundy. Ładny:-)))
Tylko że Jordorowsky to reżyser z Chile tworzący we Francji. Jedyne co go łączy z Ukrainą i Rosją to pochodzenie jego rodziców (Ukraińcy) i to że wtedy Ukraina była częścią Rosji
Są dobre filmy science fiction ze Związku Sowieckiego, pomimo tego że efekty specjalne (w dwóch przypadkach celowo) nie są ich najlepszą stroną Mowa rzecz jasna o: -Solaris -Stalker -Listy Martwego Człowieka
@@marcinhajduk4655 Przeca to samo powiedziałem, nie? W wypadku Solaris i Stalkera efekty specjalne ,,nie są mocną stroną" albo w ogóle nieistnieją, i było to działanie celowe -W Solarisie z powodu niechęci reżysera do gatunku science fiction i efektowności błyskotliwości oraz sytuacji w fabule filmu, gdzie stacja kosmiczna jest od wielu dekad niedofinansowana -A w Stalkerze wynikało to (najprawdopodobniej) znowu z niechęci Tarkowskiego oraz z elementu fabularnego (oraz narzędzia interpretacyjnego) że strefa wygląda jak najzwyklejsza łąka/zapuszczony poligon a twierdzenia o jej rzekomej niezwykłości są religijnymi bredniami stalkera
Jako fan Diuny, cieszę się, że ten film nie powstał.
"Jean-Paul Gibon" - i wiadomo już kto miał dostarczać towar na plan :D
W sumie to cieszę się że to "coś" nie powstało. Oglądnie w kinie defekacji dwóch tysięcy ludzi może zniszczyć psychikę
Zdecydowanie Diuna Jodorowskiego to świetny dokument i powoduje jeszcze większy bół że projekt się nie udał, propsy za materiał
Uwielbiam oglądać materiały o filmach tak "ambitnych" (szalonych), że nie mogły się udać, ale zawsze będzie nas zastanawiać jak wyglądałoby dzisiejsze kino gdyby te filmy trafiły na wielki ekran
Ja - słyszę o Floydach, Tangerine Dream i Oldfieldzie
Też ja - JA PIER..., PRZECIEŻ DLA SAMEJ MUZYKI BYM TO OBEJRZAŁ. CAŁE
Ta historia "powstawania" Diuny brzmi jak historia moich licznych projektów w głowie... obydwie te rzeczy nie powstały i nie powstaną
A może to dobrze?
@@sartarin0144
😡
Niby dlaczego?
3:34 symboliczny upadek imperium w postaci ryżu z obiadu , bardzo intrygująco się zaczyna :P
Jeden z ciekawszych odcinków na tym kanale
Kiedyś myślałem że ten film byłby na prawdę niesamowity i epicki. Ale zacząłem o nim dużo czytać i doszedłem do wniosku że cały ten projekt można podsumować dwoma słowami - przedawkowanie LSD. Mimo wszystko chętnie bym go obejrzał ale jednak obawiam się, że byłby zbyt dziwny i raczej przeciętny. Uważam, że ktoś powinien nakręcić reboot tego przy użyciu cgi żeby ludzie mogli obejrzeć i się uspokoić
To byłby David Lynch do kwadratu nie spodobałoby mi się.
Znam jego filmy. Cenię ale nie klaki filmy. Bardziej jako performance. To byłaby spektakularna porażka. Bez szans na strawienie na trzeźwo.
I jak ekranizacja nowej Diuny.... Ta książka nie ma szczęścia, a jest taka niesamowita.
Dzięki za materiał, bo jest taki dla mnie.
Fajny materiał, mimo że wymowa nazwiska zarżnięta wybitnie XD zajebiście polecam film dokumentalny 'Jodorowsky's Dune', wypchany rozmowami z ludźmi bezpośrednio zaangażowanymi i mnóstwo ciekawostek.
świetny materiał, brakuję takich na tym kanale.
Jak tego słucham to tylko potwierdzają się moje przekonania o tych wszystkich "oświeconych" osobach, które zgłębiają tą swoją "duchowość". LOL!
Nie rozumiem czemu do tego projektu nie zaproponowali Stanisławowi Szukalskiemu. Miał bardzo piękne koncepcje, rysunki i r żeby
Jak zwykle pan A. robi najlepsze odcinki.
Łącząc Jodorovskiego z Villeneuvem, niektóre kadry w nowej "Diunie" przywodziły mi na myśl rysunki Moebousa w "Incalu"
Z ciekawostek powiem ze przy diunie z 1984 przy muzyce pracowała grupa muzyczna TOTO która jest znana przedewszyskim z utworu "Africa"
Ok, jestem w połowie i nic co dalej się wydarzy, nie powie mi, że ten facet nie jest krewnym Vegi xD
Miłej środy
Czekajcie, ale przecież O TYM JAK TEN FILM NIE POWSTAŁ powstał już film (świetny dokument "Jodorowsky's Dune" reżyserii Franka Pavich'a). Rozumiem, że ten odcinek miał być trochę takim skrótem dokumentu z kilkoma może innymi informacjami (oraz wieloma pominiętymi), ale naprawdę warto zobaczyć obszerniejszy dokument, szczególnie, że tutaj macie też urywki z niego.
Mało brakowało i Star Wars spotkałby ten sam los....Dobrze, że Lucasowi się udało!
Ależ swietny materiał!
Po tym i chyba przed tym było jeszcze kilka prób stworzenia Diuny.
"Żodorowski" :D Ale kit z tym, bardzo fajny materiał
Żodorowski i Gajger ¯\_(ツ)_/¯
No, Diuna to by już nie była, ale na pewno by to było coś zdrowo po...unikalnego. Szkice koncepcyjne do filmu przypominały bardziej rysunki Moebiusa niż coś co można by skojarzyć z Diuną. Na pewno by wyglądało to wszystko nietuzinkowo.
Edit: No tak, widzę że Moebius pracował nad filmem to nie dziwota, że szkice takie, a nie inne.
Jodorowsky z Mobiusem tworzyli komiksy Si-Fi
Cholernie czekam na nową Diunę od kiedy dowiedziałem się, że reżyserem jest Denis Villeneuve (gość wyreżyserował m.in. genialny film "Sicario") i kompozytorem muzyki jest Hans Zimmer. Tak, kompozytorem jest TEN Hans Zimmer.
NIESTETY ten Hans Zimmer
Jego ostatnie ,,dokonanie" w tym zakresie (Blade Runner 2049) nie nastraja mnie pozytywnie
Pan Arash stowrzył chyba mój ulubiony filmik na TvFilmy :)
TVFilmy kolejny raz pozytywnie zaskakuje! Ponownie widzowie kanału zostali, że tak to ujmę, uraczeni multi ciekawym odcinkiem! I to poświęconemu Alejandro Jodorowskiemu, artyście, patrzącemu na kino... dość surrealistycznie. Spodziewałem się jednak większej ilości przykładów, które zaogniły by się przynajmniej wokół kilku twórców. A tak poza tym... wyobraźcie sobie "Avengers: Infinity War/Endgame", które nakręcił by Jodorowsky, i tą jego wizję Thanosa próbującego przypodobać się Pani Śmierć!
Ale Thanos dosłownie zakochany w Pani Śmierć jak w kobiecie było w komiksach
Super materiał. Z jednym zastrzeżeniem. Jeśli Diuna Lyncha jest słaba i rzeczywiście wzbudzająca mieszane uczucia, to telewizyjny mini serial produkcji bodaj Hallmarku, jest poniżej wszelkiej krytyki i pod żadnym względem nie jest od Lynchowego filmu lepszy. Choiaż miał szansę wygrać na polu efektów specjalnych, które, pomimo większych możliwości technicznych, położył po całości. Do tego drewniane aktorstwo, o którym słyszymy w niniejszym materiale i mamy produkcję, którą po obejrzeniu chce się jak najszybciej zapomnieć. Jest to oczywiście moje subiektywne zdanie, jednakże starałem się zachować maksimum obiektywizmu.
Dokładnie,dodatkowo nie pięknej Chani,ani innych świetnych aktorów w wersji Lyncha.
@@adam1984pl
Wystarczy wymienić dwóch: Maks vin Sydow jako Liet Kynes i Patric Stewart jako Gurney Hallec. Zresztą Sean Young w roli Chani też nieźle wyglądała. Jurgen Prochnow, Dean Stockwel, Brad Dourif no i oczywiście brawurowy Feyd Rautha w wykonaniu Stinga. Oczywiście, tak jak pisałem wcześniej, były zmiany w fabule, Fremeni za bardzo nasączeni wodą, Paul za stary, pistoleciki do strzelania "głosem", efekty specjalne, nazwijmy to, skromne... Jednak Dobra muzyka i pgólnie ciekawy klimat. Stąd trudno o jednoznaczną ocenę. Jednak zdecydowanie wolę ten film od późniejszego serialu.
Niezleee...ciekawy temat
Akurat tydzień temu obejrzałe El Topo - pozytywnie porąbany film.
Pamiętam jeszcze około 12 lat temu na Świętej Górze byłem w kinie studyjnym w Katowicach. W dobie dzisiejszej poprawności i nowomowy takich filmów raczej nie uświadczymy z legalnych źródeł :/
No raczej niekoniecznie. Przecież ten film Titane, o morderczyni mającej seksualny pociąg do samochodów (w taki sposób że zachodzi z samochodem w ciążę...) mocno skandalizował zwykłych zjadaczy popcornu jako modelowy przykład stoczenia się na dno cywilizacji zachodniej. I tutaj mamy pewną schizę, z jednej strony narzekamy że współcześnie takie odjazdy jak filmy Jordorowskiego są zablokowane przez tę "złą" poprawność polityczną a z drugiej strony sami oczekujemy tzw. "normalności", bo jak można pokazywać takie zboczenia w kinie jak te z Titane. Wszyscy zapominamy że tego typu kino nigdy nie miałobyć w założeniu mainstreamem. Owszem wpływa ono na główny nurt ale w bardziej normalny sposób. To jak kreacje haute couture a zwyczajna moda. To pierwsze jest w zamyśle artystyczne i prowokujące, to drugie adaptuje co lepsze elementy i dostosowuje je do normalnego użytkowania
@@paulinagabrys8874
Fakt nigdy nie ma pełnej wolności, zawsze ta poprawność polityczna jest "jakaś". Wiesz nie wiem jak Ty ale ja dorastałem w latach 90 w Polsce zaraz po transformacji gdzie nie było wielu regulacji prawnych norm unijnych, prawa autorskie były baśnią a wolność słowa w raczkującym internecie była nieograniczona i niczego nie nazywano hejtem bo większość rzeczy ludzie brali z przymrużeniem oka bądź też przestrzegali tak zwanej netykiety, ale nikt się tak nie frustrował i nie brał słów dosadnie. To były czasy prawdziwej wolności można powiedzieć nawet kontrolowanej anarchii :]
TO JEST ZAJEBISTE - Jutro biorę się za oglądanie The Holy Mountain.
Podobało się?
@@totolotototoloto8778 Jeszcze nie wiem, zapomniałem o tej zaległości. Dzięki za przypomnienie i w ten weekend postaram się to nadrobić ;)
@@papaversomniferum2365 I jak?
@@Parsival509 Tak sobie, obraz mniej kolorowy, bo psychodeliki zeszły.
Miniaturka skojarzyła mi się z grą "Homeworld" 😁
Skoro Arasz lubi sf to może namówi się na materiał o Lucu Bessonie a raczej o Valerianie i Laurelinie? Znazy Besson zrobił ekranizację tego komiksu, która niestety była rozczarowaniem, ale współtwórca Valeriana też współpracował z Bessonem przy Piątym Elemencie.
Dlatego lepiej nie mieć żadnych ambicji, to oszczędza wielu rozczarowań.
Nie rozumiem
Ja zawsze zakładam najgorsze możliwą opcje dzięki czemu prawie nigdy nie zrobię czegoś gorzej niż zakładam
Mój film będzie ambitniejszy 😏
Oczywiście żartuję bo dopiero raczkuję w CGI ale może coś kiedyś...
Mam pełny scenariusz pewnego filmu w głowie ale sam raczej sobie nie poradzę + jestem raczej leniwym osobnikiem.
Powodzenia.
@@AnonikAnonikos Ayo dzięki !
Aż od tego gadania o SI FI zachciało mi się poczytać Herezję Horusa tom 2 Galaktyka w Płomieniach
Zajebista część, zwłaszcza bitwa na Istvaan III.
Teraz też mamy taki projekt, w piłce nożnej. Nazywa się PSG
Efekty w telewizyjnych "Diunach" były bardzo dobre... jak na telewizyjne standardy i nawet nagrody Emmy za to otrzymały. Dziś produkcje telewizyjne nieznacznie tylko ustępują pod względem jakości CGI filmom kinowym (a jeśli za efekty bierze się Weta Digital albo IL&M to nie ustępują wcale) ale to był przełom wieków, zupełnie inne czasy. Wówczas szczytem tego co dało się z telewizyjnych formatów wycisnąć były dokumenty BBC i Discovery o prehistorii ("Wędrówki z dinozaurami/bestiami") albo miniseriale za 20-30 milionów od stacji Hallmark ("Merlin", "Jason i Argonauci", "Dinotopia"). Trochę wyrozumiałości, Arasz - telewizyjna "Diuna" miała całkiem dobre efekty, jak na ówczesne standardy. Nawet seriale Spielberga - "Wybrańcy Obcych" i "Kompania Braci" miały co najwyżej przeciętne CGI, porównując je z ówczesnymi blockbusterami.
Jak każdy mój pomysł na przedstawienie w szkole :')
Przeczytałem wszystkie tomy Diuny i zalecam po 3 części uzbroić się w dużo cierpliwości. Powieść robi się bardzo polityczna, czym dalej tym przynajmniej dla mnie było ciężej. Ale film czuję, że rozwali trochę scenę. Mam wrażenie, że będzie to hit na miarę władcy pierścieni. Oby tak było :)
Też mam taką nadzieję. I mam pytanko: sam przeczytałem niedawno Dzieci Diuny i szczerze mówiąc miałem problem z wyłapaniem motywacji bohaterów, często zastanawiałem się, skąd oni mogą wiedzieć o jakimś wydarzeniu czy sytuacji innego bohatera. Teoretycznie można to tłumaczyć złożonością ich planów (plany w planach wewnątrz planów XD) i bardzo rozwiniętymi umysłami i zdolnościami (nie chcę spoilerować osobom, które nie czytały), ale bywało to denerwujące. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy jest to powszechny problem w czasie lektury XD?
@@dariuszpodhalanski6898 ciężko zrozumieć motywację dzieci często :) ja bardziej odbierałem to przez właśnie ich mądrość. Nie chce spoilerować dalszych części ale nawet do tej pory (o ile skończyłeś dzieci Diuny) jeszcze tak naprawdę nie wiele wiadomo o umiejętnościach rodu Atrydów. Zalecam Ci połknięcie jeszcze conajmniej 4 tomu.
Z dziećmi na Twoim etapie tłumaczyłem tak, iż przyprawa oraz ich predyspozycje im niejako na to pozwalały. Ale nie miałem też tak, że jakoś mi to przeszkadzało bardzo.
@@Winacz Dzięki za odpowiedź :) Rzecz jasna mam zamiar przeczytać przynajmniej wszystkie oryginalne części. Na szczęście wspomniane przeze mnie mankamenty nie przeszkadzają aż tak, żebym nie chciał poznać dalszych losów Atrydów :) Świat wykreowany przez Herberta jest naprawdę fascynujący i zrobił na mnie ogromne wrażenie.
To ja podrzucę pewne słowo: mentat. Sama przyprawa w powietrzu i szkolenie w tym zakresie. Do tego dochodzi szkolenie prana-bindu. Nie dziwię się, że za pierwszym razem ciężkie to do zrozumienia, cała masa ludzi odbija się od tej pozycji już po pierwszym tomie. Ja z kolei miałem tak, że przy ostatnim tomie musk mi krwawił. Ale wróciłem po latach i do tej pory cztery razy przeczytane 6 tomów, woluminy stoją na półce i czekają na kolejne podejścia. Na marginesie pytanie: które masz wydawnictwo bo niektóre z tłumaczeń na polski są tak fatalne, że nie dziwię się, że pewne rzeczy są nie do ogarnięcia. Osobiście polecam wydawnictwo "Phantom Press". Czytałem pozostałe tłumaczenia i to mocno kulało i faktycznie tam nie potrafiłem pewnych rzeczy pojąć zwyczajnie z powodu samego przekładu na polski język.
Wczoraj byłem w kinie na dune i powiem wam tak bez spojlerów że film wyszedł mega :) Scenerię , kolory , kostiumy aktorow robią wielkie wrażenie widać po prostu że mieli duży budżet . A co do stwierdzenia że będzie to hit na miarę władcy pierścieni , no tutaj czas pokaże , gdyż Film kończy się w takim momencie powieści że gwarantuję wam wszystkim będziecie mieli wielki a nawet ogromny niedosyt i to jest chyba jedynym minusem tego filmu .
Książka genialna, filmy jak do tej pory marne.
Pozdro.
Ogólnie tak, ale miniserii z 2000 będę bronił xD.
To prawda, jest drewniana, cgi wygląda jak cinematiki z pierwszego Starcrafta, a sceny na pustyni to łażenie po chałdzie piachu usypanej w studiu z obrazem pustyni na drugim planie, ale jest w niej coś z takiej grzesznej przyjemności z oglądania. Może to kwestia tego, że od początku nie nastawiałem się na nic ambitnego, od razu spodziewałem się poziomu teatru telewizji.
@@Willqer mini serial jakoś przeoczyłem więc nie będę tu się rozwodził, napewno obejrzę bo widać warto.
Pozdro.
A nie "Hodorowski"?
Polecam materiał Skazanego!
Tak. Powinno być czytane jako "Alehandro Hodorowski" wg hiszpańskiego dialektu.
Arasz czyta Żodorowski. To "ż" może się brać z Francji, gdzie mieszkał.
@@BartekSychterz Słyszę przecież co czyta. Ale dziękuję, za informację :)
@@DagothThorus Bo niektórzy słyszą Dżodorowskiego. Z angielska. A tak nie jest.
I fakt. Trochę dostałeś od mnie, zbiorowo i niesłusznie.
I jeszcze "Gajger" do tego 😁
Kozacki materiał
tak bardzo wiedziałem ze to Twój materiał xDDD
Teraz już żyjemy w sci-fi. Może nie post-apo, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Super filmik, łapka w górę, uwielbiam obydwa tematy Dune i Jorodowskiego. Ale z wymowy nazwiska mogę się tylko zaśmiać po hiszpańsku: jajajaja!
Jodorowski miał ego większe niż Wałęsa i Kojima razem wzięci.
Materiał ciekawy. Tylko cały czas mi przeszkadzał ten Dżodorowski, to dosyć angielska wymowa. Skoro pochodził z Chile, właściwsza byłoby Hodorowski, bo w hiszpańskim wymawia się J jako H. Chyba, że sam używa takiej wymowy, to sorry za czepianie się.
Mi bardziej przeszkadzał ten chyba okruszek na brodzie Arasza :)
Nie mówił "dżodorowski" tylko "żodorowski".
To ż jest chyba, z Francji.
Więc bez spiny.
...hodor...hodor...już wiem skąd się to wzięło w grze o tron.😅
@@Plomien-wq5ke Nie, w GoT Hodor wzielo sie z czegos innego ;)
@@DagothThorus poważnie?
No i dobrze że ten film nie powstał.
Zastanawiam się jakie są podobieństwa między Diuną a Star Wars
@Książki Czytamy takie jak pomiędzy SW, a Odyseja Kosmiczna 2001, czyli obie dzieją się w kosmosie, choć w przypadku Diuny, to głównie jedna planeta. Inny świat inna historia, o wiele bardziej rozbudowana, mniej pompatyczna, bardziej ludzka. Polecam soundtrack z Diuny, daje wyobrażenie czym jest film.
@Książki Czytamy źle mi się klikneło, to miało być, do autora posta, mój błąd :)
Star Wars było wzorowane na Diunię
@@xiankowaty01 w jaki sposób epizod 9 jest bazowany na Diunie?
@@neup_gaeguli376 hehe pod względem wyglądu, no to kurde poszaleli :D to i Marsjanin jest wzorowany albo i Interstellar ;) i co, to mam jakoś nobilitować SW? Nic do nich nie mam, widziałem, fajne lekkie, taki Rambo od 2 części, ale w kosmosie :)
No i dobrze, że film Jodorovskiego nie powstał, bo to żaden reżyser. To byłaby profanacja Diuny. Po takim potworku nikt nie tknąłby tematu Diuny przez dziesięciolecia. "Najlepszy" film tego reżysera to jedna wielka...
ale Arasz siwieje XD praca w TvGry w ogóle nie jest stresująca
kurna, od kiedy arasz robi tvfilmy, leci sub
ciekawe ile kwasu zjadł reżyser?
Reżyseria Jodorovskiego, kilku dobrych, ale mniej znanych aktorów i Morgan Freeman, efekty specjalne od Platigie Image, spory budżet i fani Gwiezdnych Wojen mogliby mieć dylemat. 😅
Świetny materiał, pierwszy raz słyszę o tym filmie
Ciekawy materiał bo i historia tego filmu jest fascynująca, pamiętaj tylko, że nazwisko reżysera czyta się "Chodorowski" a nie "Żodorowski" 👍🏻
Próbowałem obejrzeć kilka razy świętą górę. Ile kilogramów narkotyków na to poszło to nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić. PS: jest to ulubiony film Marilyna Mansona. Odniesienia do niego widać w teledyskach Dope Show oraz Born Villain.
Niesłychana historia.
cieszmy się, że choć powstał "Kleks w kosmosie"
Żodorowski, naprawdę? Uhh, Hodorowski/Jodorowski/ Odorowski są do przyjęcia w hiszpańskim, francuskim, ukraińskim i Polskim.
Chłopie..aledżandro dżodrowsky ???? Litera J czytana jest jako h, czyli "Alehandro Hodorowski", a nazwsko Jodorowsky jest po prostu fonetycznym zapisem Ukraińskiego nazwiska Chodorowski ... ufff
Czyta "żodorowski". A sam Jodorowski mieszkał, uczył się oraz tworzył we Francji.
Więc wymowa jest uzasadniona.
No, cóż... Rączki opadują.....😐
@@BartekSychterz no, pewnie...wszak jeśli Kowalski uczył się i mieszkał w Afryce, to Jego nazwisko na bank czyta się w suahili...
@@sartarin0144 A czemu by nie?
Jeśli sam tak chce, to co w tym złego?
A nawet gdyby nie chciał, to przecież to nic złego.
Jezeli wolisz telewizyjny gniot od filmu Lyncha, zgaduje ogladales oba jako dzieciak, sugeruje obejrzec oba jeszcze raz jako dorosly.
bo obejrzeniu tego materiału mam wrażenie że powstałoby coś jeszcze gorszego od "Na srebrnym globie"
Szkoda, że ta Diuna nie powstała. NrGeek miałby o czym nagrywać 😂😂😂
Miałem 15 sekundowego laga jak arasz przeczytał żodorowski
Ten dokument o Diunie Jodorowskiego jest na YT zwie sie "Dune: La Versión de Jodorowsky"
Myślę że gość wie czym jest LSD i to bardzo dobrze.
Skrót tego dokumentu z 2014?
Nie "Gajger" tylko "Giger".
Czemu Żodorowski, skoro on z Chile pochodzi? Po hiszpańsku się to chyba czyta, przez "H"
Ale uczył, mieszkał i częściowo tworzył we Francji. Więc czytanie "żodorowski", jest słuszne.
@@BartekSychterz a jak czytasz Skłodowska?
@@Titton No czytam.
A jak ktoś odczytuje inaczej, to przecież nie po popełnia przestępstwa.
@@BartekSychterz Nie jest.
@@BartekSychterz to chyba nie przestępstwo, pytanie czy to jest słuszne
Tia :) a imię "Alejandro" przeczytał byś jako "Ależandro" a nie "Alehandro" , uśmiałem się :)
Nie "gajger", a "giger". Hans Rudolf był Szwajcarem, a nie Anglikiem, lub Amerykaninem.
Giger, nie Gajger - to szwajcarskie (niemieckojęzyczna część) nazwisko ;)
15mln $ w 1975r to dużo?
W 1975 gwiezdne wojny dostały 10mln i Lucas od początku podkreślał jak niewielki jest to budżet
Diuna Jordorvskiego to jest JoJo na ostrych dragach. A wiemy że JoJo jest szalone
Edit. Michael Seydoux? To jest ojciec aktorki Lei Seydoux?
Polecam do przeczytania (lub do obejrzenia) jego komiksy: Incal, Technokaplani, Metabaroni, Megalex!
Najważniejsze że nie sa takie z dupy jak jego twórczość filmowa!!! ;Pozdrawiam
A co z tego polecasz najbardziej ,albo inaczej jaki jest jego najlepiej oceniany komiks ,filmy ma totalnie pogięte ale wywiady pokazują że głupi facet nie jest widać że ma pomysły.
Albo brak budżetu albo Lynch czyli reżyser tak przereklamowany że szok. On jest jak sztuka nowoczesna. Nikt nie wie o co chodzi, większość nic w tym nie widzi ale krytykowanie tego sprawia że z miejsca okrzykną cię ignorantem "bo to takie głębokie że za tępy jesteś żeby zrozumieć". A wracając do Diuny. Książki są strasznie męczące. Potrzeba sporo samozaparcia żeby w się w nie wciągnąć. Czy warto? Szczerze powiem że nie wiem. Zależy od tego czego się oczekuje. Ja po pierwszym tomie czułem się zmęczony, nawet znudzony przez dłuższe momenty. Nie rozumiem kultu wokół tej powieści. Ale wiele jest kultowych książek i filmów których kultowość wynika tylko z faktu że ktoś kiedyś powiedział że są kultowe i nikt tego nie podważa. Coś jak z celebrytami którzy są sławni dla tego że są sławni.
Ja tam Lyncha uwielbiam i nie potrzebuję go rozumieć. Po prostu trafia do mnie jego wrażliwość i w czasie oglądania filmu jestem w pewnego rodzaju audiowizualnym transie. W przypadku tego reżysera (jest dla mnie chyba jedynym takim twórcą) wrażenia artystyczne są dla mnie znacznie ważniejsze niż fabuła. Polecam klasyczne Twin Peaks, jest o wiele bardziej zrozumiałe, ale nie traci nic na Lynchowości. Co do Diuny, uważam, że ten film Lyncha jest absolutną katastrofą, w tym filmie nic nie wyszło, jest żałosny pod każdym względem (może poza soundtrackiem). Kiedyś myślałem, że to wina producentów, którzy nie dali reżyserowi wolności artystycznej, ale okazuje się, że nie. To Lynch wpadł na debilny pomysł broni Atrydów uruchamianej bodajże słowami "Muad'Dib", bo nie chciał reżyserować "kung-fu w kosmosie". A to i tak wierzchołek góry lodowej. Takiego spłycenia i upodlenia fabuły książki Lynchowi nie wybaczę.
Lynch spartolil ekranizacje Diuny. To trochę jakby wstawił sam tytuł z okładki nie czytając. Co do kultowosci i ciężaru Diuny. Ja osobiście kocham tę powieść. Ale jak wspomniałeś, nie dla każdego wszystko. To niezwykle złożona, ambitna i obnażająca wiele aspektów z naszego życia i świata lektura. Tylko, że nie każdego to musi interesować.
@@dariuszpodhalanski6898 ja potrafiłem jeszcze przełknąć tę broń, film i tak odlatywał w absurd, ale to co przekreśliło go definitywnie jako adaptację to ten deszcz na końcu.
@@Willqer oj tak, ten deszcz tylko dopelnił obraz nędzy i rozpaczy. A tak usilnie próbowałem wyrzucić tę scenę z pamięci :(
@@dariuszpodhalanski6898 Ja doskonale rozumiem że każdy reżyser ma swoje grono oddanych fanów. Ale dla mnie Lynch to przerost formy nad treścią. Paradoksalnie robił filmy na łatwiznę ponieważ wrzucał do nich tyle odniesień i oniryzmu że każdy w miarę dowolnie mógł interpretować wiele rzeczy. To dla mnie taki schemat: pieprz fabułę bo nie jest ważna, nawrzucaj dużo odniesień, dopraw to szczyptą oniryzmu. Krytycy zniosą jajko jakie to głębokie a reszta tego nie skrytykuje w obawie o posądzenie o bycie idiotami. Ludzie wolą w jego produkcjach doszukiwać się piętnastego dna niż powiedzieć "ej. przesadziłeś. to jest gówno i nie ma sensu"
4:00 czyli Jodorowsky interesuje się gusłami i zastępuje realną religię nimi
Oh arasz
gdybanie to lipa, jakby zrobiłt tak , a ze miał pomysł, ale chuj z tego wyszlo to nie ma się co znecać
Zabawne, że zarówno lynch jak i Żodorowski to reżyserzy biorący pomysły z snów. sądzę że Duna lyncha wcale nie była zła, a po prostu jak sam mówił apropo robienienia filmów ze trzeba dany film od początku do końca wymyślić według jednej idei, a poprzez różne wizje film traci.
Trylogia sequeli gwiezdnych wojen: BONJOUR
6:37 czemu on mi przypomina Janusza Korwina-Mikke?
Hm... materiał ciekawy, ale... czy "dziwaczny" równa się "kontrowersyjny", nie mówiąc już o "wybitnym"? ;-)
Ja lubie wersje David Lyncha,szcxególnie piekna Chani.Zastanawia mnie dlaczego ten film pełen brutalnych morderstw i psychdelicznych wizji jest puszcznany w telweizji z znaczenie od 12 lat.Tak jak np.Mroczne widmo
Jestem starsza niż "Diuna". Czytałam. Uwielbiałam. I nie ma sensownej ekranizacji. To tak jak "Wiedźmin". Jest. Książka i ekranizacja. Ale to dla ludzi w moim wieku niekoniecznie musi wzbudzać aplauz. Ale każdy ma prawo do własnej opinii. Dla mnie te ekranizacje, które są dostepne mnie nie przekonują, ale uznaję za ładne. Ładny jest też Ted Bundy. Ładny:-)))
Nie pożegnałeś się w atmosferze skandalu!!! Jestem rozczarowany!!! :(
Arasz jest tak zajebisty że go sklonowali i wjebali do tvfilmy
Wow
zachęciłes do obcxajenia jego filmów xD
Chyba jeszcze nie widziałem dobrego, rosyjskiego filmu S-F z efektami godnymi Hollywood. Wątpię by to miałaby być rewolucja...
Tylko że Jordorowsky to reżyser z Chile tworzący we Francji. Jedyne co go łączy z Ukrainą i Rosją to pochodzenie jego rodziców (Ukraińcy) i to że wtedy Ukraina była częścią Rosji
Są dobre filmy science fiction ze Związku Sowieckiego, pomimo tego że efekty specjalne (w dwóch przypadkach celowo) nie są ich najlepszą stroną
Mowa rzecz jasna o:
-Solaris
-Stalker
-Listy Martwego Człowieka
@@paulinagabrys8874 Pochodzenie chyba jest ważne...?
@@abbfilmann3735 Stalkera akurat oglądałem i efektów tam tyle co kot napłakał, a sam film... no cóż rosyjski...
@@marcinhajduk4655 Przeca to samo powiedziałem, nie?
W wypadku Solaris i Stalkera efekty specjalne ,,nie są mocną stroną" albo w ogóle nieistnieją, i było to działanie celowe
-W Solarisie z powodu niechęci reżysera do gatunku science fiction i efektowności błyskotliwości oraz sytuacji w fabule filmu, gdzie stacja kosmiczna jest od wielu dekad niedofinansowana
-A w Stalkerze wynikało to (najprawdopodobniej) znowu z niechęci Tarkowskiego oraz z elementu fabularnego (oraz narzędzia interpretacyjnego) że strefa wygląda jak najzwyklejsza łąka/zapuszczony poligon a twierdzenia o jej rzekomej niezwykłości są religijnymi bredniami stalkera
Yo
To się wymawia "Hodorowski" Nie "żodorowski" :D
Swieta gora jest mocno ciezka do obejrzenia dla normalnego zjadacza chleba lub osob lubiacych "lekkie" kino.
Żordan
Dlaczego Żodorowski a nie Jodorowski?
Bo Arasz oglądał francuski dokument o Diunie a sam Jodorowsky dużo tworzył we Francji
Raz
Skoro z Chile to J czyta się jako H w hiszpańskim.
Dwa nikt Ci nie powiedział że masz śniadanie na brodzie?