Kilka lat temu schudłam 35 kg, zdrowa dieta i sport. Czułam się świetnie, byłam radosna i z odwagą szłam przez życie. Obecnie ważę najwięcej w swoim życiu, nawarstwiły mi się problemy w pracy, zdrowotne, prywatne... Wpadłam w taki dołek, z którego nie potrafię wyjść. Moim gwoździem do trumny stał się alkohol, zaczęło się od piwka po pracy, obecnie w stresującej sytuacji potrafię wypić kilka piw, całe wino itd... Powiedziałam dość, zapisałam się na terapię, trzymajcie kciuki 👍
Trzymam za Ciebie kciuki z całej siły i jestem naprawdę dumna, że wzięłaś sprawy w swoje ręce, uświadomiłaś sobie problem i udałaś się po pomoc. Niby to takie proste rozwiązanie, a w realu masakrycznie trudne. Brawo! Trzymaj się tego! Jestem przekonana, że dasz radę 💪🏻💕
Dawno temu oglądałam program wTV o zaburzeniach odżywiania i do dziś pamiętam chłopaka 30+, bardzo otyłego, który powiedział, że kiedy tak dużo zje to czuje się jakby ktoś go obejmował/przytulał od środka To było takie smutne, a jednocześnie tłumaczyło dlaczego on tak dużo je. Czuł się pusty w środku i strasznie samotny.
ja czuje się spokojna , jem do momentu kiedy cukier "uderza " do głowy , jak po środkach przeciwbólowych ,człowiek robi się senny serce zwalnia kompletny luz i szumi w głowie . Chciałam zacząć pic ślą tego samego efektu ? myślałam boze wszystko tylko nie to jedzenie .Beskutecznie alkohol nie daje mi przyjemności żadnej stoi w szafce ....
Dzień dobry! Mam 17 lat i od ok. 11 dni borykam się z napadami obżarstwa. Od kiedy przestałam tak się kontrolować w kwestii żywienia, potrafię wchłonąć (nie można nazwać tego jedzeniem) nawet 10000 kalorii dziennie. Czuję przez to okropny dyskomfort, bowiem chciałabym zrzucić 10-11 kg, a mój organizm, mimo że chce dla mnie dobrze, ma "w planach" coś odwrotnego. W ciągu tego tygodnia wydałam już ponad 300 zł na "dietetyczne", niezwykle drogie i ubogie w składniki odżywcze produktu (np. galaretki z konjac'u czy makaron shirataki). Czuję się paskudnie. Wiem, że problem jest powszechny, co daje mi ogromne wsparcie, jednak nie zmienia to faktu, że po prostu, kurwa, cierpię. Od kiedy zaczęłam wysysać zawartość lodówki, zaczęłam mówić sobie: "Dobra, dzisiaj się nawpierdalam jak świnia, a od jutra dieta". Ok, tylko że minął kolejny dzień z rzędu, jak to mówię, i do tej pory pozostaję gołosłowna... Mimo trudności, staram się traktowaćoj stan jako niesamowite doświadczenie życiowe. Jest takie powiedzenie: "Drzewo niesmagane wiatrem rzadko kiedy wyrasta silne i zdrowe" - absolutna racja. Co więcej, stosowałam się do wielu rad, typu: pij dużo wody, zajmij się czymś innym itp. Ok, tylko w momencie, gdy robisz coś innego, a myślisz o jedzeniu mimo to, jak ja, efekt nie będzie raczej długi. Dobra, wyżaliłam się Wam. Dziękuję, jeżeli przeczytaliście moje wypociny do końca. Pamiętaj: jeśli potrafisz zjeść na raz trzy miski płatków z mlekiem, zagryźć pięcioma bułkami z Nutellą, a do tego na "deserek" zjeść całe ciasto, to wierz mi, potrafię, niestety, zjeść więcej. Trzymajcie się wszyscy zdrowo, i walczcie z tym gównem! Trzymam za was kciuki, a wy trzymajcie za mnie. Od dzisiaj miałam nie liczyć kalorii (pierwszy raz od prawie trzech lat), ale nie wyszło. Spróbuję jeszcze raz...Buziaki!!!🤩😍♥️🍜
Dzięki za ten komentarz, doskonale Cię rozumiem. Mam szczerą nadzieję, że znajdziesz swoje sposoby na poradzenie sobie z tym stanem i wyjdziesz z ciągu. Może któryś w moich tipów Ci pomoże. Trzymam za Ciebie mocno kciuki 🤞🏻🌸
@@paulinagladysz Dziękuję! Jestem dumna, że opowiadasz o tak, no, powiedziałabym, wstydliwej dość rzeczy publicznie. Mimo to, że objadanie się w domyśle zaburzeń odżywiania, jest to problem bardzo stygmatyzowany i nierozumiany. Wiele osób myśli, że zawsze objadanie łączy się z wielkim apetytem. Cóż, najczęściej tak, jednak podłoże tego zachowania jest głębokie i często bardziej skomplikowanie niż mogło nam się wydawać. Z resztą, obie o tym wiemy - w większym bądź mniejszym stopniu...😎💪😪
@@chuunyah dzięki, dobre dwa tygodnie próbowałam nagrać ten film i nie wychodziło, emocje brały górę, ale koniec końców dałam radę. Cieżko mi było przezwyciężyć wstyd, ale przypomniałam sobie moje ulubione powiedzonko "raz kozie śmierć" i poszło ☺
Hej. Pomaga zaakceptowanie.. głodu. Jako czegoś normalnego. I jedzenie dopiero jak jest się głodnym. Niestety gdy organizm szybko się najada, to jest się rozczarowanym. Liczenie kcal.. obawiam się że to jedyny sposób by wiedzieć ile jeszcze mogę. Inaczej zawsze jest za mało i jeszcze i to i tamto. A tak, jest 2 tys.? To wiem, że przejmuje odpowiedzialność za każdy kęs, łyżeczkę czegoś nad program. I jeszcze jedno: żadne ćwiczenia, tylko redukcja. Jak pogodzisz się z głodem, to dalej można kombinować, z oknami żywieniowymi, ilością posiłków. Najważniejsze opanować głód. Druga rzecz: najedzenie się nic nie zmieni. Dalej będzie smutno. Pogodzić się trzeba ze smutkiem. Nic go nie zmieni. Lepiej być szczupłym i smutnym ( a fajny ciuch czy dobry wygląd trochę radosci też daje) niż przeżartym i smutnym, bo JEDZENIE NIC NIE ZMIENIA.
Kochane . Przez 40lat bylam na roznych dietach. Myślę ze przerobilam wszystkie. W najgorszym momencie po poscie Dąbrowskiej zafundowałam sobie post wodny. Wytrwalam 15dni i myślałam chwilami że umrę. Zażyłam 50kg i nie miałam sily wejść po schodach. Wlosy wypadaly garściami. Powloczylam nogami i więcej leżałam skostniała z zimna niż cokolwiek robilam. 3 lata temu moze 4 rzucilam wszystkie diety w cholere. Powiedzialam sobie i bliskim że juz nigdy w zyciu nie będę na diecie. Przytylam oczywiscie bo mój organizm byl zaglodzony i wyniszczony . teraz juz jest stabilnie chociaż mam nadwagę. Staram sie jeść wartosciowe rzeczy. Odwykam od slodyczy chociaz to b.trudne. Mam nadzieje ze twoja historia którą tak fantastycznie przedstawiasz pomoże mi osiągnąć prawidłową wagę. Sciskam serdecznie. Wandzior
Bardzo ważny temat i bardzo ważny film. Chyba pierwszy tego typu na jaki trafiłam na polskim youtube. Jest tak dobry, że zamarzyło mi się żeby powstał taki nowy nurt czy trend na otwieranie kanałów commentary, ale nie skupiających się na krytyce złych rzeczy, tylko popularyzacji i nagłaśnianiu wartościowych treści. Gdybym taki kanał prowadziła, byłabyś pierwszym twórcą który by tam wylądował. Brawo brawo brawo
Dociera do mnie to, co mówisz, o wydawaniu pieniędzy na różne potworne produkty. To jest właśnie najgorsze. Jesz w pewnym momencie coś, co nawet Ci nie smakuje. A mimo to zajadasz się tym po kokardę. Niech każdy odpowie sobie sam, czy najtańszy pączek z marketu, który jest gąbką z syropem fruktozowym, naprawdę jest tak pyszny, aby zjeść tego pięć sztuk, dopchać pizzą z mrożonki i zalać colą. Oczywiście są na świecie przepyszne dania i produkty. Jednak kompulsywne objadanie się to nie jest stan zachwycania się kuchnią. To stan, w którym Twoje usta stają się koszem na śmieci, do którego trafia bez opamiętania wszystko. I to jest w tym wszystkim najgorsze, bo im więcej tego zjadasz, tym gorzej się czujesz i tym mniej masz szacunku do siebie.
Wow, jestem pod mega wrażeniem. Na początku mówiłaś że nie jesteś dietetykiem, ale w tym jednym filmie zawarłaś więcej mądrości niż nie jeden twórca yt z tytułem. Od dawna zastanawiałam się co jest lepsze: odstawić całkowice słodycze, a nawet węgle (zajarałam się keto myśląc że to lek na całe zło...), żeby odzwyczaić organizm, czy może trzymać różnorodną dietę ale pilnować bilansu energetycznego. I jak się okazało żadna z tych metod nie działała, bo nie było porządku w głowie. Także pierwsze od czego powinno się zacząć, to tak jak mówisz, znalezienie przyczyny tych napadów i uważne wsłuchanie się w siebie. Dzięki za ten film!😊
Ależ mi się miło zrobiło, bardzo dziękuje 🥰 Fakt, dietetykiem nie jestem, tak szczerze, to mam wiedzę zerową, wszystko co mówię, to tylko i wyłącznie moje doświadczenie. Dzielę się nim, bo sama tego na początku potrzebowałam i szukałam osób, które przechodziły podobną drogę. Cieszę się, że mój film przypadł Ci do gustu i mocno trzymam za Ciebie kciuki 🤞🏻🌸
Polu, jesteś wspaniałą i piękną dziewczyną, najlepszą wykładnią dla chcących schudnąć, bo jesteś prawdziwa. Powinnaś wydać klasyczną książkę z tymi wszystkim poradami i zaleceniami. Przeczytałam 3 lata temu książkę motywacyjną dla rzucających palenie. Autor nie był psychologiem, czy też terapeutą uzależnień, on był ,,praktykiem" palącym 3 paki dziennie, a z zawodu księgowym. I ten właśnie zwykły księgowy najlepiej wytłumaczył mi problem palenia. Namówił mnie do świadomego palenia, takiego, żeby poczuć ten smród i syf, który ze sobą niesie, ten niesmak w ustach i nieprzyjemne inne skutki. Po prostu obrzydził mi palenie. Po przeczytaniu tej jego książki rzuciłam paskudne uzależnienie i to bez żadnego bólu. To samo zrobiłam z fast-foodami. Po prostu posmakowałam ich świadomie i zauważyłam, że jedyne, co mi smakuje np. w hamburgerze, to cebula, bo jest chrupiąca i intensywna w smaku, reszta to dykta, która rozwala mi zdrowie, dużo kosztuje, a nie daje mi żadnej przyjemności. To uświadomienie sobie prawdy o braku smaku tych ,,potraw" pozwoliło mi zerwać z nimi bez żalu. Ta prawda jest najważniejsza. Ty, Paulinko, znasz te prawdy, bo sama to przerabiałaś. Opisz to. W formie papierowej po to, żeby można było dać te mądre porady komuś w prezencie. Pozdrawiam Cię serdecznie ❤️
Jesteś bardzo dzielna, podziwiam Cię za trud i ciężką pracę, którą włożyłaś, żeby dotrwać do tego momentu, w którym obecnie jesteś. Jesteś moim obecnym odkryciem. Od tygodnia oglądam Twoje filmy i dzisiejszy pierwszy raz mi uświadomił tak dużo w mojej głowie. Otworzył nowe obszary. Trzymam kciuki za wszystkich zmagających się z tym tematem
Bardzo potrzeba takiego kanału na RUclips! :) osoby która sama przeszła te drogę i potrafi mówić o niej rzeczowo, bardzo trzymam kciuki za rozwój kanału i będę obserwować czy pojawiają się kolejne filmy! ❤
Zgadzam się - wartością jest to, że osoba przeszła te drogę. Wkurza mnie, jak osoby szczupłe od urodzenia, o drobnej budowie ciała mówią na kanałach o zdrowym odżywianiu w kontekście odchudzania.
Właśnie jestem po napadzie. Byłam taka dumna z siebie, bo miałam 3 dni remisji (dla mnie to sukces). Strasznie się załamałam, zjadłam dużo niezdrowych rzeczy. zaczełam panikować, że przytyje na wskutek moich problemów z tarczycą. Twój film mnie bardzo uspokoił, dał mi nadzieje, że jutro mogę wrócić do recovery. Dzień po napadzie jest ciężko, ale na chillu, zjem jutro 3 porządne posiłki. Dziękuję
Mój ulubiony kanał o tej tematyce, podoba mi się sposób w jaki Pani mówi o swojej historii, a spokojny ton wypowiedzi pomaga mi się wyciszyć. Osobiście cierpię na zaburzenia odżywiania od około 15lat. Mam wrażenie, że przeszłam na własnej skórze prawie każdy możliwy typ zaburzeń odżywiania...kompulsy (u mnie to nie byly owszem słodycze czy słone przekąski tylko wszystko co mi wpadło w ręce, niekoniecznie miałam na dany produkt apetyt, nie sprawiało mi to żadnej przyjemności "smakowej", losowe produkty typu puszka groszku, jajka na twardo, pomarańcze, kanapka ze szpinakiem i mozzarellą itp itd jedno po drugim aż czułam się na tyle "najedzona", że nie miałam siły stresować się moimi problemami i po prostu szłam spać...z drugiej strony miałam epizody bulimiczne, byłam niezwykle zadowolona gdy odkryłam, że potrafię najeść się do oporu, poczuć ten błogi stan "ulgi", a potem to zwrócić chociaż w połowie i przyjąć mniej kalorii...nie zabrakło oczywiście też ortoreksji (potrafiłam spędzać godziny w markecie czytając etykiety czy na pewno dany produkt jest zdrowy, a ostatecznie wychodzilam smutna z prawie pustym koszykiem, bo wszystkie produkty wydawaly mi sie niezdrowe). No i najbardziej dotkliwy mimo wszystko etap..etap anoreksji. Miałam niesamowicie wysokie ambicje, ciągle czułam sie niewystarczająco dobra w każdej dziedzinie życia (oczywiście to wielki skrót myślowy) to wpadłam na "wspaniały" pomysł, że mogę być tak szczupła, aby ludzie mnie podziwiali za wygląd (cóż za chore myślenie...). Głodziłam się maksymalnie, izolowalam się od rodziny oraz przyjaciół, bo przebywanie z ludźmi wiązało się z tym, że ktoś mógłby mi zaproponować coś do zjedzenia co doprowadzało do strasznej agresji z mojej strony....a najbardziej przerażające jest to, że gdy byłam na etapie bardzo szczupłej lecz jeszcze mieszczącej się w granicach zdrowego wyglądu sylwetki to faktycznie ludzie mnie komplementowali jaką mam wspaniałą figurę nie wiedząc, że jest ona skutkiem głodzenia, oszukiwania bliskich itd. Dlatego taka moja refleksja aby nigdy nie wypowiadać się na temat czyjegoś wyglądu, szczególnie jeśli są to obce osoby. Oczywiście warto zainteresować się wyglądem/sylwetką bliskiej lub znajomej osoby w celu troski o zdrowie, ale trzeba zasięgnąć najpierw trochę wiedzy jak podejść do tak wrażliwego tematu. Ogólnie to tylko malutka część mojej historii, w tym całym moim wariactwie nie byłam nigdy otyła, ale miałam nadwagę, niedowagę, a przede wszystkim rozwaloną psychikę oraz osłabione w znaczącym stopniu zdrowie fizyczne. Aktualnie mam prawidłową wage, odżywiam się zdrowo, ale nie uważam się za osobę zdrową, cały czas myślę o swoim ciele, o wadze, o jedzeniu lub niejedzeniu, o głodówce itd dlatego idę na terapię...p.s Pani filmy również dają mi otuchę, dziękuję bardzo i pozdrawiam.
Pamietam jak postanowilam sie odchudzać, przy wzroscie 172cm wazylam 80 kg. W miesiac schudlam 8 kg, odstawiłam slodycze, duzo warzyw, nabial, malo pieczywa. Czulam sie swietnie, az po miesiacu zjadlam jednego malego batonika i się zaczęło, chorobliwy napad na jedzenie, którego nie potrafilam wychamowac. Byl to napad na cukier, tak bardzo jestem od niego uzalezniona, ze nie jestem w stanie sie od niego uwolnic. Pozniej podejmowalam walke o powrocie do tych 72 kg, niestety juz mi sie nie udalo, walcze od 10 lat, po 2 ciążach, ciezkich przezyciach psychicznych. Ale postanowilam, ze sie poddam, zaczelam walkę, a sluchajac Pauliny uswiadomilam sobie, ze dam rade, bo w odchudzaniu nie trzeba byc perfekcyjnym, ale trzeba byc świadomym na temat racjonalnego gubienia kg.
Jakbym ogladala siebie. Jestes niiezwykla. Moze dzieki Tobie I mi sie uda .Rob filmiki jak najwiecej o tym co jesz i jak sobie radzisz. Pozdrawiam serdecznie
Mogę się pod tym podpisać obiema rękami. Zaczynam odchudzanie po raz kolejny, do zrzucenia 30kg. Chociaż nie wyglądam, to waga nie kłamie. W końcu musi mi się udać. Świetny kanał, przynajmniej walisz prosto z mostu i sama przeszłaś tę drogę, więc wiesz co mówisz 🙂 Pozdrawiam ❤️
W 4-5 m-cy 20 kg w dół, a aktualnie 5 kg w górę i zbieram się do kolejnego ataku. U mnie problemem jest natłok tych mniejszych i większych problemów, często niespodziewanych i kumulujących się. Do czasu broniłem się myśleniem, że zdrowe żywienie i ćwiczenia to fundament, bez tego będzie tylko gorzej (więc nie ma zmiłuj, choćby skały srały, codziennie ma być czas na zdrowe posiłki i trening). Mimo tej świadomości w pewnym momencie ugiąłem się - po części poczułem, że dieta szła sprawnie i wpadłem w ułudę, że jak sprawnie idzie, to łatwo będzie dietę wstrzymać i do niej wrócić (gówno prawda, teraz trudno mi wyeliminować niezdrowe jedzenie), po części miałem serdecznie dosyć życia z wagą kuchenną i aplikacją żywieniową (świetne rozwiązanie szczególnie na starcie, ale można się przy tym wypalić) i ostatecznie wszystko dobił ciężar życia, codziennych problemów i nieumiejętności radzenia sobie z nimi, co pewnie jest główną przyczyną zaburzeń.
OMG jakbym słuchała o sobie. Obsesyjnie chcę schudnąć a w efekcie wciąż tyję. Na przykład kiedy zostałam wyróżniona w pracy to bylam tak naładowana emocjami że z tej radości zjadłam paczkę chipsów i mac donalda. I pociagnelam caly weekend jedząc wyłącznie niezdrowe produkty. Ze smutkami jest tak samo.
To ja jeszcze dorzucę coś o pregoreksji. Ale zacznę od początku. Też miewałam takie ciągi i sinusoidę wagi. Nigdy jednak nie uważałam że mogę mieć zaburzenia odżywiania a chyba jednak czas nazwać rzeczy po imieniu. Odkąd w wieku młodzieńczym ze szczupłej zaczęłam nagle tyć myślałam, że świąt się wali. Próbowałam diet i ćwiczeń ale waga stała więc odpuszczałam a co za tym idzie waga szła w górę. Potem znów. Były próby walki, potem odpuszczanie i docelowo waga startowa przy kolejnych odchudzaniach była wyższa. Życie mocno dało w kość ale poszłam na terapię. Potem życie się unormowało tylko widma przeszlosci snują sie za mną wciaz jak upierdliwy cień. Poszłam do dietetyka. Insulinooporność, keto rozwaliło mi metabolizm, z moimi wynikami nie donoszę ciąży jeśli bym chciała. Zaczynamy low carb, ok. Waga ze 100 (wzrost 178) przez około pół roku zeszła do 94 i ściana. Leki metformina - wtedy waga ruszy. Ruszyła do 92 i bach - ciąża. Dietetyk - "na bank będzie cukrzyca ciążowa i insulina, zaczynaj od diety". Lekarz - przy pani wadze musi pani uważać na tycie. Drugi lekarz który robił mi jakieś dodatkowe badania - to samo "pilnuj wagi". Pilnowałam, jadłam zdrowo, mierzyłam cukry, przybierałam mało. Moj ginekolog wiedział że walczę więc mnie nie męczył ale ten drugi u ktorego pojawilam się 2 raz na dodatkowych badaniach (zapominając ze u niego bylam i tlumaczylam co i jak) rzucil mi hasla "przy takiej wadze zadne badania nie maja sensu, odchudzic sie trzeba. Ale skoro cukiereczki są ważniejsze niż zdrowie dziecka to proszę bardzo, tucz się dalej". Te slowa pamietam do dziś bo wbiły sie we mnie jak pinezka w tablice. I tu się zaczęła moja obsesja. Pregoreksja. Codzienne ważenie, kalkulatory wagi ciążowej. Głodzenie się jeśli przytyłam więcej niż najniższa możliwa waga kalkulatora. Nie liczyłam kalorii bo wiedziałam że jadłam poniżej 1000. Robiłam wszystko żeby waga stała w miejscu, nie przekroczyła 100. Ilekroć byłam u lekarza I jego waga wskazywała więcej niż moja byłam skłonna się z nim kłócić żeby wpisał taką jaką odnotowałam rano. I tak do samego końca ciąży. Ostatni tydzień w szpitalu był o dziwo spokojny, nie miałam wagi, karmili cukrzycowo więc miałam poczucie, że nie jest źle. Przez całą ciążę przytyłam 9-11kg. Jakoś tak. Schiza minęła dopiero gdy zaczęły mi spadać kilogramy ciążowe. Po porodzie znow o siebie nie zadbałam i znów dobijam 100kg. Na początku tego roku wzięłam ślub i gdy zobaczyłam na zdjęciach siebie w sukni... załamałam się, że tak wyglądam. Wzięłam się za siebie i trwam choć w dalszym ciągu słodycze innych domowników czasem mnie łamią. Obecnie na liczniku 87-88kg przy wzroście 178. Ostatnio waga spada wolniej ale cieszy mnie nawet gdy stoi w miejscu. To proces. Puenta mojego wywodu jest taka - jeśli właśnie dasz ciała to idź dalej. A jeśli jakiś kretyn ocenia cie bez namysłu nie pytając o twoją historię to pamiętaj że to Ty siebie znasz i to ty robisz co możesz. A typa co najwyżej obsmaruj w internecie - może dotrze 😂
Przykro mi, że mierzyła się Pani z zaburzeniami odżywiania (mnie również dotyczą co opisałam w oddzielnym komentarzu) oraz że trafiła na takiego lekarza... Gdy miałam lekką nadwagę jedząc dość zdrowo, bez kompulsow (to był jeden z etapów jeśli chodzi o moją wagę oraz zdrowie, miałam ich wiele), podkreślam nie jadłam żadnych słodyczy poszłam do lekarza ginekologa, ponieważ zaczęłam podejrzewać, że problem tkwi w zaburzeniach hormonalnych to usłyszałam od Pani doktor chyba z 3-4 razy, że jestem pulchna i na pewno mam cukrzycę...że muszę iść na dietę i przestać jeść słodycze 😅 dopiero troszeczkę zmieniła do mnie stosunek gdy zobaczyła wyniki badań hormonalnych..ehh
Cieszę się że podzieliłaś się takimi przemyśleniami, jesteś odważna i dzielna 🙂 To pokazuje, że zaburzenia odżywiania to przede wszystkim psychika, a nie tylko wpieprzanie jedzenia. I ja dodam coś od siebie - dziś gdy mam 34 latka na karku wiem już, że moje problemy z odżywianem biorą się po kontaktach z ludźmi stosującymi przemoc, toksycznymi , psychopaci, narcyzi itp - wywołują we mnie taki stres, że rozładowuję go albo wcinając slodycze albo na odwrót- mam brak apetytu i mało jem. I tak na zmianę, a takich ludzi można spotkać wszędzie - praca, rodzina itp
Jesteś mega dzielna i odważna wg. mnie. bo nie każdy potrafi opowiadać o swoich "słabościach". Super, że poruszyłaś ten temat błędnego koła. W filmiku jest bardzo dużo ważnych wskazówek, o których mało kto mówi albo bardzo ogólnie i nie wiadomo wtedy jak sobie pomóc i o co tak naprawdę chodzi. Dziękuję, że się tym podzieliłaś ❤
Trudny temat, ale poradziłaś sobie z nim naprawdę rewelacyjnie. Przemawia przez Ciebie sama prawda. Dziewczyno, wielkie gratulacje dla Ciebie🏅, za to co udało Ci się zrobić dla siebie i że się tym dzielisz. Dużo siły życzę w wytrwaniu.✊
Dziękuję, naprawdę! To był dla mnie bardzo trudny film, zbierałam się do niego dwa tygodnie, ale cieszę się, że go nagrałam. Okazuje się, że trafił do wielu osób, do których trafić powinien 😌
Dziękuję Ci odważna dziewczyno! Okazuje się że jest nas bardzo dużo z tym i podobnymi problemami. Tylko nigdy o tym nie myślałam jako o zaburzeniu, OT zwyczajne zajadanie problemów, u mnie konkretnie nerwów. Takie poprawieniem sobie chumoru. A potem wstyd i nerwy że znowu się nażarłam. Teraz już wiem że trzeba zacząć od głowy. Dzięki, dzięki 😘
Bardzo dobrze się ciebie słucha 😊Miły głos, merytoryczne informacje i dobry język. I bardzo potrzebne informacje dla borykających się z życiem. Jestem pod wrażeniem. Serdecznie pozdrawiam! ❤
Hej, wiem, że to ciężki temat. Sama znalazłam się tutaj nie przypadkowo, bo zmagam się też z napadami i szukam rozwiązania. Fajnie, że są takie osoby jak Ty, które mają odwagę mówić o takich rzeczach. To wydaje się bardzo ważne w tych czasach, żeby wspierać się nawzajem, a nie oceniać czy konkurować. Dla mnie to bardzo pomocne co tutaj mówisz, mega dzięki za podzielenie się tym! :)
Gratuluję Ci mądrości życiowej, Paulino i pozbycia się 50 kg. Dziękuję Ci za to nagranie, bo daje do myslenia i myślę, że może pomóc wielu osobom. Chciałabym wiedzieć to wszystko 30 lat temu, kiedy byłam w Twoim wieku i przerabiając wszystkie diety świata i ćwicząc 5 razy w tygodniu, a potem to rzucając doprowadziłam się do dużej otyłości. Na dodatek przyszła pandemia i zajadanie stanów depresyjnych. W styczniu 2021 roku zobaczyłam 135.8 kg na wadze i zdiagnozowano u mnie cukrzycę. Postanowiłam nie przyjmować metforminy i zawalczyć o siebie. Od tamtej pory schudłam 22 kg i kolejne badania nie wykazują cukrzycy. Jednak wiem, wiem ,że dluga droga przede mną i muszę się nieustannie motywować. Twój kanał jest dla mnie ogromną motywacją i inspiracją. Jesteś fantastyczna. Pozdrawiam serdecznie.
- 22 kg? WOW, wielkie gratulacje! Jestem pod wrażeniem! Niestety te wszystkie diety cud prowadzą do odwrotnego skutku, szczególnie, kiedy mamy problem z zaburzeniami odżywiania. Trzymam kciuki za kolejne kilogramy! 🤞🏻🌸
Gratulacje- Kochana nie udało się tylko zrobiłaś to !❤ Szacunek za to, że potrafisz nie zajrzeć do szafki chlopaka bo ja w trakcie napadu potrafię przeryc cały dom..
Tego materialu potrzebowalem najbardziej. Dziekuje. Wlasnie najgorsze jestbtonoczucie kiedybsie obrzerasz, wiesz ze zle robisz, ze zaraz bedzie Cie wszystko bolec a rece i buzia same chodza, tak jakby ktos inny sterowal. I no fakt, z jednej strony kochac jeść a z drugiej strony zajadac emocje z ktorymi sobie czlowiek kompletnie nie radzi.
@@paulinagladysz jeszcze takie pytanko. Wywnioskowałam z materiału, że dobrze by było najpierw opanować te napady zamieniając"śmieciowe" Na "pożywne". A dopiero puzniej wprowadzać redukcję? Podejrzewam, że redukcja sama też się zacznie wprowadzać, kiedy zmienimy to co jemy na bardziej pożywne bo ilości powinny się zmniejszyć. Dobrze rozumiem? U mnie to też tak, że nie muszę wstać fastfoodów. Jak mam napad to i chleba z maśle i solą mogę wciągnąć pół bochenka na raz
Paulino jestem pełna podziwu dla Ciebie za odwagę, która pomoże nie jednemu który tutaj trafi, zrozumieć, że ma problem i nie jest jedyny z tym problemem oraz najważniejsze, że można się z tym uporać. Niestety doskonale wiem o czym mówisz, sama borykam się z objadaniem, zajadaniem, ciągami. Obecnie rozpoczęłam walkę i chce najpierw zredukować wagę, a później zacząć się normalnie odżywiać panując nad napadami. Uważam, że można jeść wszystko w odpowiednich proporcjach, a wszelkie diety eliminacyjne itp. moim zdaniem tylko wprowadzają w jeszcze większe kłopoty. Mam tutaj na myśli wyszukiwanie wszystkich dziwnych produktów, poświęcanie mnóstwa czasu na szykowanie tego powoduje, że z głodu rzucamy się na ciastka, batoniki itp. bo tak jest szybciej i od razu.... pozdrawiam Cię i trzymaj za mnie kciuki :)
Jezu jakie to mądre i potrzebne co Ty tu mówisz! Ja całe życie się obżeram i odchudzam i tak w kółko. i oczywiście mam ciągle wachania wagi. i serio nie wpadłam na to żeby po napadzie jeść normalnie bo mam mega wyrzuty sumienia że "jak mogłam się znowu tak nawpieprzac". Serio Twój film dał mi dużo do myślenia i jakoś tak chyba doznałam olśnienia. Że zanim zacznę się odchudzać najpierw muszę się uspokoić i zacząć jeść zdrowo i normalnie. Dziekuje
Niektórzy ze stresu nie mogą jeść, a ja tak samo jak Pani zajadałam stresy, ale również się nagradzałam. W pewnym momencie, nawet nie tak dawno temu, bo na początku tego roku, stwierdziłam, że taki "mój urok" ale teraz po raz kolejny podchodzę do próby schudnięcia (chudłam już kilkukrotnie z efektem jojo) ale nie wszystko na raz. Daje sobie czas. Pozdrawiam i gratuluję oraz dziękuję za ten kanał ❤️
Jak bym słyszała o sobie, 4 lata temu zrzuciłam 40 kg , niestety ,ale wszystko wróciło z nawiązką, gdy dowiedziałam się że mąż trafil do szpitala z powodu ciężkiego zawału serca, co wieczór potrafiłam zjeść pół kg orzeszków ziemnych solonych ☹️ podejmuje już chyba setną walkę z olbrzymią otyłością, bardzo dziękuję za tak cenne porady.❤
Bardzo ci dziękuję za ten film, teraz czuję się z tym mniej samotnie. Nie tak dawno temu wpadłam właśnie w taki ciąg, który trwał prawie dwa miesiące. Teraz udaje mi się jeść normalniej. Ale przez to strasznie spadła mi samoocena i czuję, że muszę się bardzo kontrolować żeby ten ciąg nie wrócił. Jest ciężko. Trzymam kciuki za wszystkich żebyśmy byli silni.
Paulina, dziękuję za ten filmik! Od miesiąca nic nie robiłam, żeby wyjść z zajadania nudy czy emocji. Ostatnio w końcu się obudziłam i zaczęłam działać. Dobrze, że jesteś!
Dziękuję za ten film, pięknie ubrałaś w słowa to co chciałabym powiedzieć. Ważyłam 126 kg i po raz setny doznałam objawienia, to już pora, trafiłam na wywiad z lekarzem bariatrą który pierwszy raz uświadomił mi że otyłość to choroba. Tak jak Ty mam 170 cm wzrostu, moje BMI to ponad 43, przełamałam wstyd, poszłam do lekarza rodzinnego po skierowanie, zarejestrowałam się w poradni chirurgii ogólnej na konsultację bariatryczną. 2 miesiące czekania. Obejrzałam webinar detetyczki która uświadomiła mi że chudnąc można jeść normalne jedzenie, przeczytałam książkę o odchudzaniu, teraz słucham Ciebie. Czuję że jest dla mnie nadzieja, już się poddałam a teraz znowu czuję że mogę coś zmienić w moim życiu.
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, nasza droga jest bardzo podobna. Tez byłam zakwalifikowana na operacje bariatryczną, ale koniec końców nie poddałam się jej
Dzięki Paulina za ten film! Oglądałam i słyszałam swoją historię! Dokładnie mam te same odczucia, emocje przy napadach. Bardzo słusznie powiedziałaś, że jest to zaburzenie odżywiania i uzależnienie. Niestety ludzie dookoła nie postrzegają tego jako problem (Oh zwyczajnie przestań jeść). Jest to przykre, bo osoby z kompulsami objadania często są niezrozumiani i przez to trudniej im to głośno powiedzieć, trudniej się do tego przyznać zarówno przed sobą i bliskimi.
Jest dokładnie tak jak mówisz. Mało się o tym mówi, nie jest to nośny temat. Grubi ludzie nie wzbudzają współczucia, wręcz obrzydzenie, a tak być nie powinno. Wiele otyłych osób nawet nie zdaje sobie sprawy, ze maja problem, a jeśli zdają sobie sprawę, to nie maja gdzie udać się po pomoc, bo co to za problem
Najmocniej dziękuję Ci za tę trafność i celność. Widzę teraz światełko w tunelu. Ja aż boję się wracać do domu po pracy, bo w mojej kuchni dzieją się opisane przez Ciebie dramaty ..
Zajadam emocje, od zawsze… wczoraj zaczęłam Cię słuchać. Rodzą się we mnie pierwsze myśli, zobaczymy, co się z tego urodzi. Wiesz co? Jestem dietetykiem, skończyłam studia bo myślałam, że wtedy sobie poradzę. Od czasu obrony dorzuciłam 12kg. Wszystkie moje zdjęcia na fb czy yt są stare bo wstydzę się nowych. Budzę się rano pełna chęci i działania, wystarczy kłótnia z mężem, minimalne problemy w ciągu dnia i muszę się „pocieszyć”. To dziś mi uzmyslowilas. Ja lubię zdrowe jedzenie, może takim zacznę się pocieszać? Na początek? No i słuchać opcji głód/sytość. Czy to wystarczy na początek?
Również tak miałam, zdjęć na fb nie wrzucałam, bo zwyczajnie się wstydziłam. Nie mogłam znieść myśli, że ktoś zobaczy i pomyśli "ale się roztyła". Teraz już wiem, że to było głupie z mojej strony i bardzo nieszczerze przede wszystkim w stosunku do samej siebie. Jeśli lubisz zdrowe jedzenie, to wręcz genialnie! Trzeba od tego zacząć i kontynuować przez długi czas. Masz tę teoretyczną wiedzę, ale wiesz też jak bardzo cieżko jest ją wprowadzić w życie. Warto robić i jeść to co się lubi i może popracować nad emocjami i reakcjami.
Ja z podobnego powodu poszłam na psychologie, w końcu poszłam na terapie. Jedzenie przykrywa nasze niechciane emocje- albo z takimi którymi nie umiemy sobie poradzić
Dziękuję za to że poruszasz ten temat . Ja już kilkukrotnie zrzuciłam ponad 25 kg i potem nabyłam na nowo . Umiem chudnąć ,umiem tyć ,nie umiem utrzymać równowagi przez to o czym mówisz. Mam świadomość tego które jedzenie mi sprzyja ,a po którym poprostu jestem chora . Na szczęście nie jestem jeszcze chora na cukrzycę itp ,ale podejrzewam ,że miewam stany insulinooporności gdy mam napady . Przez kilka lat trzymałam się dobrze ,bez wielkich wzrostów i spadków +5 czy +7 kg ,- 5, -7 kg .Niestety ostatnio ,krótki zawód miłosny doprowadził mnie do nerwicy . Zdałam sobie sprawę ze swoich schematów przywiązań . Ten piepszony ,gówniany frajer co stanął na mojej drodze rozwalił mnie totalnie i przytyłam chyba 20 kg użalając się nad byciem oszukaną ,uwiedzoną. Nawet nie chcę się ważyć . Mam totalnie rozpiepszone relacje z jedzeniem . I tu nie jest problem wiedzy ,niewiedzy na temat tego co i jak jeść ...mam to wszystko w jednym paluszku . Rozwaliła mnie prawda o której mówisz . Niby siebie kocham ,a gdy wchodzę w ten stan to sama nie rozumiem swojego dziecinnego zachowania ...kocham siebie mimo wszystko ,ale to boli . Od teraz pomyślę o tym o czym mówisz . W końcu trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje schematy myślowa i zaprzestać sobie dowalać przez to ,że jest się wrażliwym . Pozdrawiam 🍀 Dzięki że o tym mówisz 😢😢😢
Mam nadzieje, że moje doświadczenia i wnioski komuś realnie pomogą, aczkolwiek wiem, że każdy jest inny i musi znaleźć też swoje osobiste rozwiązania ☺️
Dziękuję dopiero dziś cię znalazłam na YT i bardzo się cieszę... podoba mi się takie zdroworozsądkowe podejcie do odżywiania... zasubskrybowałem, będę oglądać... jestem po wielu dietach... w sumie w punkcie wyjścia... znowu... z 83 marzy mi się 68... gratuluję tego co osiągnęłaś... 🎉
Znam to o czym mówisz mimo że na pewno doswiadczam tego na mniejszą skale, nigdy nie borykałam się otyłością, w najgorszym momencie BMI wskazywało na nadwagę. U mnie zaczynało się to tak ze chciałam schudnąć więc narzucałam zbyt ostre restrykcje w stylu "od teraz żadnych słodyczy" wytrzymywałam tydzień po czym stwierdzałam ze no jeden cukierek mnie nie zabije i wtedy sie zaczynało, kolejny cukierek, następny, w sumie juz wiedziałam ze sie poddałam, więc juz mi bylo obojetne zaczynałam jeść wszystko co przyszło mi do głowy, robiłam specjalny rajdy do sklepu po słodycze, z myślą ze od jutra zaczne znowu. Mój sposób na to jest taki zeby nie narzucać takich restrykcji, pozwalam sobie zjesc codziennie coś słodkiego ale małego i wtedy rzadziej mam takie napady. Ciężko jest odnaleźć taką zdrową kontrolę ale pracuje nad tym. Denerwuje mnie też że wpadłam coś takiego, zazdroszczę ludziom którzy nie zwracają uwagi na takie rzeczy i naturalnie wiedzą jak jeść rozsądnie. Staram się obserwować jak czuje sie po takim dniu napadu, boli mnie brzuch, mam problemy z wypróżnieniem i następnym razem przypominam sobie o tym jak jest napad i jest łatwiej zatrzymać tę kaskadę. Ważne jest żeby sie nie poddawać, po takim czymś tylko iść dalej. Myślę sobie ze takie napady nie ustaną od razu, ze nadal będą może coraz rzadziej, az w końcu wcale.
To co napisałaś, to dokładnie to jak ja funkcjonowałam. Ja też bardzo zazdrościłam ludziom, którzy nie przywiązują tak dużej wagi do jedzenia, którzy potrafią obejrzeć film bez objadania się, którzy jedzą śniadanie, a później siadają do pracy i nie myślą w kółko o jedzeniu. Teraz wydaje mi się, że osiągnęłam taki stan, ale zawsze z tyłu głowy mam, że zaburzenia mogą mieć nawrót. Mam nadzieje, ze już teraz wiem, jak sobie z nimi radzić Trzymam za Ciebie mocno kciuki 🤞🏻🌸
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że trafiłam na Twój kanał ❤ potrzebowałam tej szczerości, kogoś kto przeszedł to wszystko z czym się mierzę sama i daje nadzieję. Dziękuję ❤️
Jesteś taka kochana, że o tym wszystkim opowiadasz ❤️❤️❤️ W końcu słucham, że ktoś miał doświadczenia takie jak są moje, w końcu wiem, że nie są dziwne, że ktoś ma/miał jak ja. Dziękuję. 🌷
Sluchanie Ciebie uzależnia...Dobrze że dzielisz się takimi treściami.Myślę, że pomomożesz wielu osobom. Sama wiem, że mam problem, chociaż nadwagi tylko parę kilogramów, jednak myslenie o jedzeniu to myśl przewodnia dnia. Na szczęście lubię rzeczy zdrowe, ktorymi równoważę moje napady na tony slodyczy czy lodów, których też staram sie nie mieć w domu. Kiedy juz sie pojawią, jestem domowym wyjadaczem i dopóki nie zjem wszystkiego, myślę caly czas ze to jeszcze gdzies tam jest. Tak, jestem uzależniona od jedzenia. Ten stan puszcza na wakacjach i w chwilach relaksu, więc wiążę to ze stresem, ale też znudzeniem. Wielkie brawa dla Ciebie. Tak trzymaj, kochana❤
Cudowny materiał. Tlumaczysz jasno, krotko i tresciwie temat bardzo rozległy i trudny. Jestem naprawde pod wrażeniem. Usłyszałem rzeczy, które są dla mnie przełomowe. Szukałem tego, ale nie potrafilem nazwać czym to dokladnie jest. Dziękuję ci bardzo. Jesteś niesamowita, silna i inspirująca. Bardzo sie cieszę, że natrafilem na ten materiał.
Z serca dziękuję za tą szczerość, bardzo mi Pani rozjaśnia w głowie, odnajduję te same mechanizmy w moim życiu a przyznam nie do końca zdawałam sobie z nich sprawę i w sumie to nie wiedziałam jak się za to wszystko zabrać. Może skala moich problemów ciut mniejsza bo ważę 81 kg przy wzroście 164, ale źle się z tym czuję i mam kiepskie wyniki. Większość życia miałam nadwagę 5-10 kilogramów i nie było to dla mnie dużym problemem bo ta waga nie wahała się bardzo drastycznie, ale po 45 roku życia i po różnych niemiłych zawirowaniach waga zaczęła szybko iść w gorę i weszłam w 1 stopień otyłości i w 3 lata przytyłam dodatkowe 15 kilogramów. Mam bardzo szczupłą twarz i dłonie i jakoś na co dzień wydaje mi się że się nie zmieniam, ale ciuchy a już zwłaszcza dżinsy sprzed kilku lat prawdę mi powiedziały. Nie mówiąc o tym jak przykucnęłam w sklepie żeby wygrzebać coś z dolnej półki i ledwo wstałam, czułam że przyciąganie ziemskie zwiększyło się dwukrotnie, kolana też poczuły :) Do odchudzania zabierałam się z lękiem, bo poprzednie diety redukcyjne wchodziły bardzo na psychikę (z którą mam inne jeszcze problemy) i chyba bałam się tak na serio wziąć do rzeczy i wydaje mi się, że sama siebie sabotowałam. Że w moim wieku to już się nie da, że menopauza, że metabolizm, oczywiście niedoczynność tarczycy od 30 lat, wymówek było wiele. Mam jednak szczery zamiar podejść do tego z większym optymizmem i mądrzej i zobaczymy co dobrego się wydarzy.
Bardzo się cieszę, że ten film do Ciebie przemówił, był on dla mnie bardzo trudny do nagrania, ale jak widać wielu osobom pomógł, mi także. Często osoby, które mają zaburzenia odżywiania mają wagę w normie, ale głowa jednak szaleje i relacja z jedzeniem jest zaburzona. Życzę dużo zdrowia, uśmiechu i radości z procesu odchudzania 😁
@@paulinagladysz Święte słowa, teraz widzę że moja relacja z jedzeniem na bank jest zaburzona, to ciągła walka i przeciąganie liny i ciągłe banie się jedzenia. Jeszcze raz wielkie dzięki i brawo za odwagę.
Dziękuję Ci za ten film! W moim przypadku był problem w drugą strone, to znaczy z powodu kompleksów na punkcie wyglądu (mówiono mi zawsze, że jestem za szczupła, że nie mam figury, jestem "wieszakiem") wpadłam własnie w błedne koło obzarstwa i nie patrzylam co jem - im smaczniejsze, tłustrze, mialo duzo masełka i majonezu tym lepiej. Był to jednak okropny błąd, na poczatku cieszyłam się z nowych kilogramow i zaokrąglonej kobiecej figury, jednak taka figura była tylko przy odpowiednim ubraniu. Zaczęłam mieć problemy z kondycją, na skorze pojawil sie celulit i to w ogronych ilosciach, a mi cięzko bylo zatrzymać nawyk wpadania w objadanie się. Cięzko mi bylo e pewnym momencie nawet wejsc po schodach bez zadyszki! Czułam sie wiecznie zmęczona przez to odżywanie i to powodowalo, ze jeszcze mniej mi sie chcialo robic, a jeszcze wiecej leżeć i odpoczywać zajadając łakocie. Mimo, ze mam teraz moją wymazona wage to muszę dużo pracować nad tym, aby przerodzić to w coś zdrowego, abym czuła się dobrze, dziękuję Ci za te rady. Ruch w jakim się odnalazlam to taniec i regularne zajęcia bardzo w tym pomagają, a relacja z jedzeniem powoli się zmienia. Dziekuję, ze jestes i dzielisz się swoim doświadczeniem, pomogłaś mi zrozumiec i przyznac przed samą sobą mój problem i teraz mam nad czym pracować, dziękuję!!! ❤❤❤
P Paulinko, temat bardzo ważny... Niestety ja tak mam przez stresy... Święta prawda... Od niedawna Panią słucham ale proszę o więcej... Pani mówi o czymś co sama przeszla😊pozdrawiam ze Szczecina 🥰
Jak bym słuchała o sobie. Pięknych kilka tygodni w których jem zdrowo nie myśląc o jedzeniu nie nakręcając się ale jedząc smacznie i zdrowo. Potem nagle bum w mojej głowie się pojawia by zjeść czekoladę z orzechami. Mówię sobie stop ale mój mózg mówi kup kup i to nie małą tabliczkę tylko ogromna. Zjadam ją sama w dwa dni ukrywając się i opakowanie po niej. To już jest ze mną źle a potem dalej się nakręcam i jem normalnie i tym sposobem moja waga jest ciagle taka jaka jest a ja się czuje sama ze sobą okropnie. Ja tez dam radę tylko muszę ogarnąć swój mózg 😓
znam to, mam tak samo. Teraz okresy bez takich napadów są dłuższe, ale nie powiem, że napadów nie ma już w ogóle. Mi bardzo pomaga życiowa aktywność, kiedy nie doprowadzam do stanu nudy (nie mam an myśli aktywności fizycznej, tylko taką życiową aktywność), ... niestety zima nie sprzyja i jest mi bardzo ciężko właśnie w zimne miesiące.
O kurcze, ale fajnie, że tu trafiłam. Ja mam dokładnie tak samo, jem gdy jestem życiowo znudzona, gdy nic się nie dzieje. Też miewam takie napady jedzenia. Wtedy nawet smak się nie liczy. Też próbowałam różnych diet i głodziłam się po kompulsywnym jedzeniu. Też ograniczałam produkty, ale to nigdy nie było trwałe. Do tego ćwiczę ale efektów nie widzę, może dlatego, że podjadam. W końcu ktoś normalnie mowi o odchudzaniu. Może jest dla mnie nadzieja. Ja co prawda nie jestem osobą otyłą ale chciałabym zrzucić 10 kg. Moja waga od lat stoi w miejscu.
Doskonały film! Miałem dokładnie tak samo. Dajesz mi siłę i motywację. Dodatkową motywacją dla mnie jest jak ktoś mi powie jakiś miły komplement, że schudłem :) Ale teraz ja Tobie muszę napisać: Pięknie wyglądasz, tak trzymaj i nie daj się! :)
Fajnie że o tym wszystkim mówisz bo internet jest pełen informacji jakie odchudzanie jest proste i przyjemne co nie jest prawdą. Jest obarczone ogromnym wysiłkiem psychicznym i wymaga mega silnej woli. Szczególnie gdy prowadzisz normalny tryb życia praca rodzina itp. Myślę że zdecydowana większość przerabiala to o czym mówisz.
Dzięki 🌸 Teoretycznie jest proste, bo fizyki nie oszukamy, ale w realu ścieżka ta jest mocno pokręcona. Każdy ma swoje sprawy, niby podobne, ale jednak inne, wiec nie powinno się narzucać nikomu jednej jedynej prawidłowej drogi i to właśnie jest trudne. Ludzie oczekują instrukcji obsługi odchudzania, ale żadna z tych instrukcji nie zawiera indywidualnych zmiennych, które będą zmieniać ten proces. Dlatego tak wiele osób się frustruje.
Wielkie dzięki za podzielenie się swoją historią i tak intymnymi, trudnymi sprawami... Mój sposób na nieobjadanie się( może komuś też pomoże)-mówię sobie- "Nie martw się, nie zabraknie, możesz zjeść to jutro". Jeśli chodzi o samotność- polecam mieć psa- to nie to samo co człowiek, ale jednak żywa, czująca istota, która lubi się tulić 😉
Dziękuję,że o tym mówisz. Ja co prawda nie choruje na anoreksję ani na inne choroby tylko nie akceptuje swojego ciała dałaś mi motywację do tego żeby coś w swoim życiu jeśli chodzi o jedzenie zmienić pozdrawiam 🙂
Kurcze.. tak sobie mysle, ze ja przecież zdaje sobie z tego sprawę, ze jem za dużo. Przyznaje to i już krok z głowy. Oglądam dalej i mówisz o potrafieniu chwycić się za rękę i powiedzieć stop podczas napadu. Właśnie wróciłam z pracy, miałam przygotowany dosyć zdrowy obiad, bo to tortille z szarpana piersią z kurczaka z papryka w pomidorach. No ani tu za wiele tłuszczu, może trochę z mozarelli i oglem warzywa, zdrowo. Miałam na to ochotę ale nie byłam głodna. Pomyślałam sobie to nawet. I tak zrobiłam cała porcje. Znajdlam ostatkami sił, bo juz brzuch był pełny i teraz leżę ogladajac Twój film i czekam aż mi przejdzie. Jakie to jest przykre…. Właśnie otworzyłas mi oczy na ten problem. Już wiem nad czym pracować, ale to wcale nie jest łatwe. W 2020 roku wazylam Ok 63/5 kg przy wzroście 172cm, obecnie wazę 73/4kg i nie czuje się ze sobą dobrze, wszystko poszło w brzuch i nogi i nie wiem jak będę chodzić z tak tłustymi nogami latem. Muszę totalnie nad sobą popracować.
Chce Ci podziękować za Twoje filmiki, tak mnie zainspirowały że już w piątek minie 2 miesiące jak zmieniam swoje nawyki żywieniowe i schudłam 6 kilo, jak opowiadasz o tych ciągach zajadaniu emocje to jest identycznie jak u mnie, ja miałam takie ciągi że nie przestawałam kupować jedzenia głównie słodyczy aż do wyzerowania pieniędzy na koncie... po prostu jak tylko miałam pieniądze na koncie musiałam je od razu wydać na słodycze... straszne... prowadziło to do tego ze często zostawałam bez pieniędzy.
Zawsze się zastanawiałam jak wyjść z takiego napadu, bo często zdaję sobie sprawę że je mam ale nie wiem co dalej i teraz napewno spróbuję zastosować.❤
Z wiellka ciekawością wysłuchałam Cie. Jesteś konkretną, mądra osoba o bardzo dojrzałym pidejsciu do tego tematu. Bardzo konkretnie rzeczowo i w sposób dostępny i trafiający do słuchacza. Masz rację aby zabrać się coś robić, by ilisc kg zmniejszała się najpierw trzeba psychicznie ułożyć sobie w głowie i nastawić do tego pozytywnie, że dam radę. I co najważniejsze że da się to zrobić bez wydawania tysięcy na jakieś zdrowe żywności tylko można to zrobić jedząc tak normalnie. Pozdrawiam serdecznie. Haha a pieski są śliczne i było miło na nie popatrzeć.
Miło mi bardzo, czuje się naprawdę doceniona. Długo zajęło mi dotarcie do tego punktu, a nagranie tego filmu było emocjonalnie dużym wyzwaniem. Pieski mam nadzieję, będą się częściej pojawiały na nagraniach 🐶🐶
Ja tez mam z tym problem.. Kimpulsywne objadanie sie.. Na tle stresowym. Najtrudniejsze jest nie uswiadomienie sobie tylko podjecie tego pierwszego kroku.. Zeby zaczac dzialac w jakikolwiek sposob. Wyjsc z domu..
Dziękuję za ten film. Na pewno nie łatwo jest ustawić przed sobą kamerę i mówić o tak trudnej części swojej osobowości a potem puścić to w świat 🤗 Mi pomogło czytanie o mechanizmach uzależnień, dzięki czemu mogłam zdemaskować pewne mechanizmy myślowe w moim mózgu podczas napadów słodyczowych i te które mnie do tych napadów prowadziły. Zobaczenie co twój mózg z tobą wyrabia i jak na wszelkie sposoby stara się sprawić żebyś trwała w utartych schematach jest niesamowicie odkrywcze.
Dzięki wielkie 🌸 rzeczywiście nie jest to łatwe, ale bardzo oczyszczające i dające mnóstwo satysfakcji. Powiem szczerze, ze problemy z jedzeniem, to moim zdaniem jedne z gorszych „uzależnień”, bo kiedy np. Alkoholu można nie pic w ogóle, tak jeść jednak trzeba, wiec ciagle jest się narażonym na czynniki zapalne. Bardzo trudna sprawa na dłuższa metę.
@@paulinagladysz Taak, mam dokładnie te same przemyślenia. Z jednej strony musisz jeść a z drugiej musisz ciągle się pilnować, żeby nie przeginać z ilością.
Bardzo lubię cię słuchać podczas pracy albo gdy gdzieś idę, nie myślałaś nigdy o stworzeniu podcastu? Mam wrażenie, że świetnie sprawdziłabyś się w takiej formie.
Rozpłakałam się to co opisujesz to dokładnie co ja przechodzę. Właśnie jestem po napadzie i już planowałam dwa dni głodówki. Dziękuję, że jesteś, że to mówisz bo mnie przed tym teraz uratowalas. Przechodzilam już też przez bulimie, nadal przechodzę mam 12 kg do zrzucenia i teraz spróbuje naprawić to, posłucham cię może dojdę do siebie. Ps ja tarczycy też nie mam nowotwór był
Bardzo mnie wzruszył Twój komentarz. Przykro mi, że właśnie teraz przez to przechodzisz. Mam naprawdę szczerą nadzieję, że weźmiesz z mojego doświadczenia tyle ile będzie Ci potrzebne. Widzisz, możemy przybić sobie piąteczkę, u mnie też rak tarczycy, zdiagnozowany w 2016 roku. Głowa do góry i trzymam za Ciebie kciuki 🤞🏻
@@paulinagladysz wiesz ten film to było dla mnie obudzenie z Matrixa, myślałam że tylko ja mam takie coś i jestem świrem który nie potrafi kontrolować swoich odruchów, ja w 2019 się dowiedziałam
@@domisiaxdxdxd9394 no serio że dla mnie też. Świetnie to ujelas. Mi się wydawało że kompulsywne jedzenie to mają (za przeproszeniem) "amerykańskie grubasy" co jedzą po 5 hamburgerów na raz i popijają litrem coli a na deser lody. Teraz rozumiem że mam to samo a tak naprawdę to chodzi tylko o psychikę ilość i rodzaj jedzenia nie ma znaczenia. To uzależnienie. Ja jestem nałogowcem, byłam mega uzależniona od fajek. A dużo by gadać ten film serio otwiera oczy. Dziękuję.
Bardzo dziękuje że masz odwagę i chęć dzielić się swoimi doświadczeniami. Ten filmik jest bardzo o mnie , kiedy świadomie dotykam problemów lub one wiadomo pojawiają się. Wtedy ja również „ bezmyślnie” podjadam , ciagle coś podjadam.
Dziękuję Ci, ze znalazlas odwage by nagrac ten film. Mam zaburzenia odzywiania w spadku po mamie, i tez zdarza mi sie wpadac w ciag objadania. I podobnie jak Ty wtedy czipsy zagryzam czekolada. Trzymam kciuki za Twoja dalsza droge, pozdrawiam :)
Trafiłam dzisiaj na Twój kanał przypadkowo i ten film to jest czego szukałam i potrzebowałam od dawna! Od pewnego czasu powoli dociera do mnie to, że te napady objadania z którymi się borykam od wielu lat to jednak zaburzenie odżywiania. I to taka ulga kiedy o odchudzaniu opowiada ktoś kto rozumie ten problem, kto też starował z poziomu otyłości i jednak się udało! Dziękuję!
Jak wiele (żeby nie powiedzieć wszystko) zależy od naszej głowy, przemysleń, poukładania priorytetów i ludzi wokół, którzy będą nas w tym wspierać! Tak jak ty, Paulinko! Ogromne DZIĘKUJĘ!!! Nieś to dobro innym!!!
Kocham dobre jedzenie i nie potrafię poprzestać na takiej wielkości porcji, jaką powinnam zjeść. Mam też trudności z ograniczeniem słodyczy - jeśli trafiam na pyszną czekoladę, potrafię tak przedłużać przyjemność z jej smaku, aż skończy się całą tabliczką na raz. Mój problem polega chyba na tym, że przyjemność ze smacznego posiłku chcę jak najbardziej rozciągnąć w czasie.
Ja też zaczynam już 3 tydzień w redukcji kalorycznej, wcześniej jadłam nawet 3/4k kalorii...ale teraz zmieniłam swój umysł i robię to z głową 1800 kalorii ale nie ograniczam się do diety, jem wszystko nawet czasem niezdrowe rzeczy w myśl zasady 80/20, po 2 tygodniach schudłam prawie 3 kg, to dopiero początek ale jestem zdeterminowana zmienić swoje życie i schudnąć te 20/30 kg, zebym nie była chora i mogła być sprawnym człowiekiem, pozdrawiam wszystkich, którzy się odchudzają
Bardzo dziękuję za ten filmik. Był dla mnie bardzo pomocny. Pomógł zrozumieć że mam te napady obiadania się. Stres, stres i jeszcze raz stres. Z drugiej strony błędne koło, kiedy jest możliwość "karcić" siebie. Ale to już pytanie do psychoterapeuty
Moim bolem byly czipsy. Slodycze mogly nie istniec ale chrupac czipsy do filmu-mniam:)) Ale opanowalam juz glowe tak, ze moge miec czipsy na widoku i wogole mnie do nich nie ciagnie. Chociaz staram sie oczywiscie nie znajdowac sie w takich sytuacjach. Mam jeszcze problem z dojadaniem calego talerza-boje sie zostawic czego ale niestety moi dziadkowie przezyli wojne i mocno mi mowili za dzieciaka o szanowaniu jedzenia, glodzie itd.
Kilka lat temu schudłam 35 kg, zdrowa dieta i sport. Czułam się świetnie, byłam radosna i z odwagą szłam przez życie. Obecnie ważę najwięcej w swoim życiu, nawarstwiły mi się problemy w pracy, zdrowotne, prywatne... Wpadłam w taki dołek, z którego nie potrafię wyjść. Moim gwoździem do trumny stał się alkohol, zaczęło się od piwka po pracy, obecnie w stresującej sytuacji potrafię wypić kilka piw, całe wino itd...
Powiedziałam dość, zapisałam się na terapię, trzymajcie kciuki 👍
Trzymam za Ciebie kciuki z całej siły i jestem naprawdę dumna, że wzięłaś sprawy w swoje ręce, uświadomiłaś sobie problem i udałaś się po pomoc. Niby to takie proste rozwiązanie, a w realu masakrycznie trudne. Brawo! Trzymaj się tego! Jestem przekonana, że dasz radę 💪🏻💕
Trzymam mocno kciuki!😊
Będzie dobrze,!
Dobrze, że jesteś świadoma to już jest ten pierwszy krok do wyleczenia. Trzymam kciuki.
Walcz o siebie ... Dasz radę ☺️ powtarzaj to sobie każdego dnia - dam radę i przypominaj co jest dla ciebie najważniejsze
Dawno temu oglądałam program wTV o zaburzeniach odżywiania i do dziś pamiętam chłopaka 30+, bardzo otyłego, który powiedział, że kiedy tak dużo zje to czuje się jakby ktoś go obejmował/przytulał od środka To było takie smutne, a jednocześnie tłumaczyło dlaczego on tak dużo je. Czuł się pusty w środku i strasznie samotny.
To bardzo przykre, mysle ze wiele osób szuka w jedzeniu przyjaciela
ja czuje się spokojna , jem do momentu kiedy cukier "uderza " do głowy , jak po środkach przeciwbólowych ,człowiek robi się senny serce zwalnia kompletny luz i szumi w głowie . Chciałam zacząć pic ślą tego samego efektu ? myślałam boze wszystko tylko nie to jedzenie .Beskutecznie alkohol nie daje mi przyjemności żadnej stoi w szafce ....
Ja jem w nocy wszystko jak leci wybudzam się i jem czy jest dla mnie ratunek 😭😭💔
Dzień dobry!
Mam 17 lat i od ok. 11 dni borykam się z napadami obżarstwa. Od kiedy przestałam tak się kontrolować w kwestii żywienia, potrafię wchłonąć (nie można nazwać tego jedzeniem) nawet 10000 kalorii dziennie. Czuję przez to okropny dyskomfort, bowiem chciałabym zrzucić 10-11 kg, a mój organizm, mimo że chce dla mnie dobrze, ma "w planach" coś odwrotnego. W ciągu tego tygodnia wydałam już ponad 300 zł na "dietetyczne", niezwykle drogie i ubogie w składniki odżywcze produktu (np. galaretki z konjac'u czy makaron shirataki). Czuję się paskudnie. Wiem, że problem jest powszechny, co daje mi ogromne wsparcie, jednak nie zmienia to faktu, że po prostu, kurwa, cierpię.
Od kiedy zaczęłam wysysać zawartość lodówki, zaczęłam mówić sobie: "Dobra, dzisiaj się nawpierdalam jak świnia, a od jutra dieta". Ok, tylko że minął kolejny dzień z rzędu, jak to mówię, i do tej pory pozostaję gołosłowna...
Mimo trudności, staram się traktowaćoj stan jako niesamowite doświadczenie życiowe. Jest takie powiedzenie: "Drzewo niesmagane wiatrem rzadko kiedy wyrasta silne i zdrowe" - absolutna racja. Co więcej, stosowałam się do wielu rad, typu: pij dużo wody, zajmij się czymś innym itp. Ok, tylko w momencie, gdy robisz coś innego, a myślisz o jedzeniu mimo to, jak ja, efekt nie będzie raczej długi.
Dobra, wyżaliłam się Wam. Dziękuję, jeżeli przeczytaliście moje wypociny do końca.
Pamiętaj: jeśli potrafisz zjeść na raz trzy miski płatków z mlekiem, zagryźć pięcioma bułkami z Nutellą, a do tego na "deserek" zjeść całe ciasto, to wierz mi, potrafię, niestety, zjeść więcej.
Trzymajcie się wszyscy zdrowo, i walczcie z tym gównem! Trzymam za was kciuki, a wy trzymajcie za mnie. Od dzisiaj miałam nie liczyć kalorii (pierwszy raz od prawie trzech lat), ale nie wyszło. Spróbuję jeszcze raz...Buziaki!!!🤩😍♥️🍜
Dzięki za ten komentarz, doskonale Cię rozumiem. Mam szczerą nadzieję, że znajdziesz swoje sposoby na poradzenie sobie z tym stanem i wyjdziesz z ciągu. Może któryś w moich tipów Ci pomoże. Trzymam za Ciebie mocno kciuki 🤞🏻🌸
@@paulinagladysz Dziękuję! Jestem dumna, że opowiadasz o tak, no, powiedziałabym, wstydliwej dość rzeczy publicznie. Mimo to, że objadanie się w domyśle zaburzeń odżywiania, jest to problem bardzo stygmatyzowany i nierozumiany. Wiele osób myśli, że zawsze objadanie łączy się z wielkim apetytem. Cóż, najczęściej tak, jednak podłoże tego zachowania jest głębokie i często bardziej skomplikowanie niż mogło nam się wydawać. Z resztą, obie o tym wiemy - w większym bądź mniejszym stopniu...😎💪😪
@@chuunyah dzięki, dobre dwa tygodnie próbowałam nagrać ten film i nie wychodziło, emocje brały górę, ale koniec końców dałam radę. Cieżko mi było przezwyciężyć wstyd, ale przypomniałam sobie moje ulubione powiedzonko "raz kozie śmierć" i poszło ☺
Rozumiem choć nigdy nie miałam nadwagi... Przytulam i bardzo mocno trzymam kciuki.
Każdego dnia możemy zacząć od nowa, wybacz sobie i walcz 💪🤗♥️
Hej. Pomaga zaakceptowanie.. głodu. Jako czegoś normalnego. I jedzenie dopiero jak jest się głodnym. Niestety gdy organizm szybko się najada, to jest się rozczarowanym. Liczenie kcal.. obawiam się że to jedyny sposób by wiedzieć ile jeszcze mogę. Inaczej zawsze jest za mało i jeszcze i to i tamto. A tak, jest 2 tys.? To wiem, że przejmuje odpowiedzialność za każdy kęs, łyżeczkę czegoś nad program. I jeszcze jedno: żadne ćwiczenia, tylko redukcja. Jak pogodzisz się z głodem, to dalej można kombinować, z oknami żywieniowymi, ilością posiłków. Najważniejsze opanować głód. Druga rzecz: najedzenie się nic nie zmieni. Dalej będzie smutno. Pogodzić się trzeba ze smutkiem. Nic go nie zmieni. Lepiej być szczupłym i smutnym ( a fajny ciuch czy dobry wygląd trochę radosci też daje) niż przeżartym i smutnym, bo JEDZENIE NIC NIE ZMIENIA.
Kochane . Przez 40lat bylam na roznych dietach. Myślę ze przerobilam wszystkie. W najgorszym momencie po poscie Dąbrowskiej zafundowałam sobie post wodny. Wytrwalam 15dni i myślałam chwilami że umrę. Zażyłam 50kg i nie miałam sily wejść po schodach. Wlosy wypadaly garściami. Powloczylam nogami i więcej leżałam skostniała z zimna niż cokolwiek robilam. 3 lata temu moze 4 rzucilam wszystkie diety w cholere. Powiedzialam sobie i bliskim że juz nigdy w zyciu nie będę na diecie. Przytylam oczywiscie bo mój organizm byl zaglodzony i wyniszczony . teraz juz jest stabilnie chociaż mam nadwagę. Staram sie jeść wartosciowe rzeczy. Odwykam od slodyczy chociaz to b.trudne. Mam nadzieje ze twoja historia którą tak fantastycznie przedstawiasz pomoże mi osiągnąć prawidłową wagę. Sciskam serdecznie. Wandzior
Bardzo ważny temat i bardzo ważny film. Chyba pierwszy tego typu na jaki trafiłam na polskim youtube. Jest tak dobry, że zamarzyło mi się żeby powstał taki nowy nurt czy trend na otwieranie kanałów commentary, ale nie skupiających się na krytyce złych rzeczy, tylko popularyzacji i nagłaśnianiu wartościowych treści. Gdybym taki kanał prowadziła, byłabyś pierwszym twórcą który by tam wylądował. Brawo brawo brawo
No to dawaj, nie ma na co czekać 😎😁
Czekam na wasze spotkanie;)
Dziękuje za bardzo ważny film !
Dociera do mnie to, co mówisz, o wydawaniu pieniędzy na różne potworne produkty. To jest właśnie najgorsze. Jesz w pewnym momencie coś, co nawet Ci nie smakuje. A mimo to zajadasz się tym po kokardę. Niech każdy odpowie sobie sam, czy najtańszy pączek z marketu, który jest gąbką z syropem fruktozowym, naprawdę jest tak pyszny, aby zjeść tego pięć sztuk, dopchać pizzą z mrożonki i zalać colą. Oczywiście są na świecie przepyszne dania i produkty. Jednak kompulsywne objadanie się to nie jest stan zachwycania się kuchnią. To stan, w którym Twoje usta stają się koszem na śmieci, do którego trafia bez opamiętania wszystko. I to jest w tym wszystkim najgorsze, bo im więcej tego zjadasz, tym gorzej się czujesz i tym mniej masz szacunku do siebie.
W punkt! Dokładnie tak jest!
Wow, jestem pod mega wrażeniem. Na początku mówiłaś że nie jesteś dietetykiem, ale w tym jednym filmie zawarłaś więcej mądrości niż nie jeden twórca yt z tytułem. Od dawna zastanawiałam się co jest lepsze: odstawić całkowice słodycze, a nawet węgle (zajarałam się keto myśląc że to lek na całe zło...), żeby odzwyczaić organizm, czy może trzymać różnorodną dietę ale pilnować bilansu energetycznego. I jak się okazało żadna z tych metod nie działała, bo nie było porządku w głowie. Także pierwsze od czego powinno się zacząć, to tak jak mówisz, znalezienie przyczyny tych napadów i uważne wsłuchanie się w siebie. Dzięki za ten film!😊
Ależ mi się miło zrobiło, bardzo dziękuje 🥰
Fakt, dietetykiem nie jestem, tak szczerze, to mam wiedzę zerową, wszystko co mówię, to tylko i wyłącznie moje doświadczenie. Dzielę się nim, bo sama tego na początku potrzebowałam i szukałam osób, które przechodziły podobną drogę.
Cieszę się, że mój film przypadł Ci do gustu i mocno trzymam za Ciebie kciuki 🤞🏻🌸
Polu, jesteś wspaniałą i piękną dziewczyną, najlepszą wykładnią dla chcących schudnąć, bo jesteś prawdziwa. Powinnaś wydać klasyczną książkę z tymi wszystkim poradami i zaleceniami. Przeczytałam 3 lata temu książkę motywacyjną dla rzucających palenie. Autor nie był psychologiem, czy też terapeutą uzależnień, on był ,,praktykiem" palącym 3 paki dziennie, a z zawodu księgowym. I ten właśnie zwykły księgowy najlepiej wytłumaczył mi problem palenia. Namówił mnie do świadomego palenia, takiego, żeby poczuć ten smród i syf, który ze sobą niesie, ten niesmak w ustach i nieprzyjemne inne skutki. Po prostu obrzydził mi palenie. Po przeczytaniu tej jego książki rzuciłam paskudne uzależnienie i to bez żadnego bólu. To samo zrobiłam z fast-foodami. Po prostu posmakowałam ich świadomie i zauważyłam, że jedyne, co mi smakuje np. w hamburgerze, to cebula, bo jest chrupiąca i intensywna w smaku, reszta to dykta, która rozwala mi zdrowie, dużo kosztuje, a nie daje mi żadnej przyjemności. To uświadomienie sobie prawdy o braku smaku tych ,,potraw" pozwoliło mi zerwać z nimi bez żalu. Ta prawda jest najważniejsza. Ty, Paulinko, znasz te prawdy, bo sama to przerabiałaś. Opisz to. W formie papierowej po to, żeby można było dać te mądre porady komuś w prezencie. Pozdrawiam Cię serdecznie ❤️
oj to duże wyzwanie, ale chętnie pomyślę 💕
Allen Carr❤
Jesteś bardzo dzielna, podziwiam Cię za trud i ciężką pracę, którą włożyłaś, żeby dotrwać do tego momentu, w którym obecnie jesteś. Jesteś moim obecnym odkryciem. Od tygodnia oglądam Twoje filmy i dzisiejszy pierwszy raz mi uświadomił tak dużo w mojej głowie. Otworzył nowe obszary. Trzymam kciuki za wszystkich zmagających się z tym tematem
Bardzo potrzeba takiego kanału na RUclips! :) osoby która sama przeszła te drogę i potrafi mówić o niej rzeczowo, bardzo trzymam kciuki za rozwój kanału i będę obserwować czy pojawiają się kolejne filmy! ❤
Dziękuję za miłe słowa 🥰
Zgadzam się - wartością jest to, że osoba przeszła te drogę. Wkurza mnie, jak osoby szczupłe od urodzenia, o drobnej budowie ciała mówią na kanałach o zdrowym odżywianiu w kontekście odchudzania.
Właśnie jestem po napadzie. Byłam taka dumna z siebie, bo miałam 3 dni remisji (dla mnie to sukces). Strasznie się załamałam, zjadłam dużo niezdrowych rzeczy. zaczełam panikować, że przytyje na wskutek moich problemów z tarczycą. Twój film mnie bardzo uspokoił, dał mi nadzieje, że jutro mogę wrócić do recovery. Dzień po napadzie jest ciężko, ale na chillu, zjem jutro 3 porządne posiłki. Dziękuję
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, mam nadzieje ze już jest lepiej 🤞🏻🌸
DOSŁOWNIE MAM DZIŚ TAK SAMO 3 DNI REMISJI I JESTEM DZIŚ PO NAPADZIE
Mój ulubiony kanał o tej tematyce, podoba mi się sposób w jaki Pani mówi o swojej historii, a spokojny ton wypowiedzi pomaga mi się wyciszyć. Osobiście cierpię na zaburzenia odżywiania od około 15lat. Mam wrażenie, że przeszłam na własnej skórze prawie każdy możliwy typ zaburzeń odżywiania...kompulsy (u mnie to nie byly owszem słodycze czy słone przekąski tylko wszystko co mi wpadło w ręce, niekoniecznie miałam na dany produkt apetyt, nie sprawiało mi to żadnej przyjemności "smakowej", losowe produkty typu puszka groszku, jajka na twardo, pomarańcze, kanapka ze szpinakiem i mozzarellą itp itd jedno po drugim aż czułam się na tyle "najedzona", że nie miałam siły stresować się moimi problemami i po prostu szłam spać...z drugiej strony miałam epizody bulimiczne, byłam niezwykle zadowolona gdy odkryłam, że potrafię najeść się do oporu, poczuć ten błogi stan "ulgi", a potem to zwrócić chociaż w połowie i przyjąć mniej kalorii...nie zabrakło oczywiście też ortoreksji (potrafiłam spędzać godziny w markecie czytając etykiety czy na pewno dany produkt jest zdrowy, a ostatecznie wychodzilam smutna z prawie pustym koszykiem, bo wszystkie produkty wydawaly mi sie niezdrowe). No i najbardziej dotkliwy mimo wszystko etap..etap anoreksji. Miałam niesamowicie wysokie ambicje, ciągle czułam sie niewystarczająco dobra w każdej dziedzinie życia (oczywiście to wielki skrót myślowy) to wpadłam na "wspaniały" pomysł, że mogę być tak szczupła, aby ludzie mnie podziwiali za wygląd (cóż za chore myślenie...). Głodziłam się maksymalnie, izolowalam się od rodziny oraz przyjaciół, bo przebywanie z ludźmi wiązało się z tym, że ktoś mógłby mi zaproponować coś do zjedzenia co doprowadzało do strasznej agresji z mojej strony....a najbardziej przerażające jest to, że gdy byłam na etapie bardzo szczupłej lecz jeszcze mieszczącej się w granicach zdrowego wyglądu sylwetki to faktycznie ludzie mnie komplementowali jaką mam wspaniałą figurę nie wiedząc, że jest ona skutkiem głodzenia, oszukiwania bliskich itd. Dlatego taka moja refleksja aby nigdy nie wypowiadać się na temat czyjegoś wyglądu, szczególnie jeśli są to obce osoby. Oczywiście warto zainteresować się wyglądem/sylwetką bliskiej lub znajomej osoby w celu troski o zdrowie, ale trzeba zasięgnąć najpierw trochę wiedzy jak podejść do tak wrażliwego tematu. Ogólnie to tylko malutka część mojej historii, w tym całym moim wariactwie nie byłam nigdy otyła, ale miałam nadwagę, niedowagę, a przede wszystkim rozwaloną psychikę oraz osłabione w znaczącym stopniu zdrowie fizyczne. Aktualnie mam prawidłową wage, odżywiam się zdrowo, ale nie uważam się za osobę zdrową, cały czas myślę o swoim ciele, o wadze, o jedzeniu lub niejedzeniu, o głodówce itd dlatego idę na terapię...p.s Pani filmy również dają mi otuchę, dziękuję bardzo i pozdrawiam.
Pamietam jak postanowilam sie odchudzać, przy wzroscie 172cm wazylam 80 kg. W miesiac schudlam 8 kg, odstawiłam slodycze, duzo warzyw, nabial, malo pieczywa. Czulam sie swietnie, az po miesiacu zjadlam jednego malego batonika i się zaczęło, chorobliwy napad na jedzenie, którego nie potrafilam wychamowac. Byl to napad na cukier, tak bardzo jestem od niego uzalezniona, ze nie jestem w stanie sie od niego uwolnic. Pozniej podejmowalam walke o powrocie do tych 72 kg, niestety juz mi sie nie udalo, walcze od 10 lat, po 2 ciążach, ciezkich przezyciach psychicznych. Ale postanowilam, ze sie poddam, zaczelam walkę, a sluchajac Pauliny uswiadomilam sobie, ze dam rade, bo w odchudzaniu nie trzeba byc perfekcyjnym, ale trzeba byc świadomym na temat racjonalnego gubienia kg.
Jakbym ogladala siebie. Jestes niiezwykla. Moze dzieki Tobie I mi sie uda .Rob filmiki jak najwiecej o tym co jesz i jak sobie radzisz. Pozdrawiam serdecznie
Dzięki 🌸 bardzo się cieszę, ze mój film przypadł Ci do gustu. Trzymam mocno kciuki 💪🏻🤞🏻
Mogę się pod tym podpisać obiema rękami. Zaczynam odchudzanie po raz kolejny, do zrzucenia 30kg. Chociaż nie wyglądam, to waga nie kłamie. W końcu musi mi się udać. Świetny kanał, przynajmniej walisz prosto z mostu i sama przeszłaś tę drogę, więc wiesz co mówisz 🙂 Pozdrawiam ❤️
Mam wrażenie, że ten jeden Twój film dał mi więcej, niż prawie rok terapii BED, w trakcie której jestem. Dzięki za to co robisz!:)
Bardzo mi miło, ale filmiku na youtubie do terapii to bym nie porównywała ☺️😁
W 4-5 m-cy 20 kg w dół, a aktualnie 5 kg w górę i zbieram się do kolejnego ataku. U mnie problemem jest natłok tych mniejszych i większych problemów, często niespodziewanych i kumulujących się. Do czasu broniłem się myśleniem, że zdrowe żywienie i ćwiczenia to fundament, bez tego będzie tylko gorzej (więc nie ma zmiłuj, choćby skały srały, codziennie ma być czas na zdrowe posiłki i trening). Mimo tej świadomości w pewnym momencie ugiąłem się - po części poczułem, że dieta szła sprawnie i wpadłem w ułudę, że jak sprawnie idzie, to łatwo będzie dietę wstrzymać i do niej wrócić (gówno prawda, teraz trudno mi wyeliminować niezdrowe jedzenie), po części miałem serdecznie dosyć życia z wagą kuchenną i aplikacją żywieniową (świetne rozwiązanie szczególnie na starcie, ale można się przy tym wypalić) i ostatecznie wszystko dobił ciężar życia, codziennych problemów i nieumiejętności radzenia sobie z nimi, co pewnie jest główną przyczyną zaburzeń.
Motywujesz bardziej niz trenerzy/dietetycy którzy nigdy nie mieli nadwagi i nie wiedzą jak to jest być grubym.
Bardzo mi miło ☺️
OMG jakbym słuchała o sobie. Obsesyjnie chcę schudnąć a w efekcie wciąż tyję. Na przykład kiedy zostałam wyróżniona w pracy to bylam tak naładowana emocjami że z tej radości zjadłam paczkę chipsów i mac donalda. I pociagnelam caly weekend jedząc wyłącznie niezdrowe produkty. Ze smutkami jest tak samo.
To ja jeszcze dorzucę coś o pregoreksji. Ale zacznę od początku. Też miewałam takie ciągi i sinusoidę wagi. Nigdy jednak nie uważałam że mogę mieć zaburzenia odżywiania a chyba jednak czas nazwać rzeczy po imieniu. Odkąd w wieku młodzieńczym ze szczupłej zaczęłam nagle tyć myślałam, że świąt się wali. Próbowałam diet i ćwiczeń ale waga stała więc odpuszczałam a co za tym idzie waga szła w górę. Potem znów. Były próby walki, potem odpuszczanie i docelowo waga startowa przy kolejnych odchudzaniach była wyższa. Życie mocno dało w kość ale poszłam na terapię. Potem życie się unormowało tylko widma przeszlosci snują sie za mną wciaz jak upierdliwy cień. Poszłam do dietetyka. Insulinooporność, keto rozwaliło mi metabolizm, z moimi wynikami nie donoszę ciąży jeśli bym chciała. Zaczynamy low carb, ok. Waga ze 100 (wzrost 178) przez około pół roku zeszła do 94 i ściana. Leki metformina - wtedy waga ruszy. Ruszyła do 92 i bach - ciąża. Dietetyk - "na bank będzie cukrzyca ciążowa i insulina, zaczynaj od diety". Lekarz - przy pani wadze musi pani uważać na tycie. Drugi lekarz który robił mi jakieś dodatkowe badania - to samo "pilnuj wagi". Pilnowałam, jadłam zdrowo, mierzyłam cukry, przybierałam mało. Moj ginekolog wiedział że walczę więc mnie nie męczył ale ten drugi u ktorego pojawilam się 2 raz na dodatkowych badaniach (zapominając ze u niego bylam i tlumaczylam co i jak) rzucil mi hasla "przy takiej wadze zadne badania nie maja sensu, odchudzic sie trzeba. Ale skoro cukiereczki są ważniejsze niż zdrowie dziecka to proszę bardzo, tucz się dalej". Te slowa pamietam do dziś bo wbiły sie we mnie jak pinezka w tablice. I tu się zaczęła moja obsesja. Pregoreksja. Codzienne ważenie, kalkulatory wagi ciążowej. Głodzenie się jeśli przytyłam więcej niż najniższa możliwa waga kalkulatora. Nie liczyłam kalorii bo wiedziałam że jadłam poniżej 1000. Robiłam wszystko żeby waga stała w miejscu, nie przekroczyła 100. Ilekroć byłam u lekarza I jego waga wskazywała więcej niż moja byłam skłonna się z nim kłócić żeby wpisał taką jaką odnotowałam rano. I tak do samego końca ciąży. Ostatni tydzień w szpitalu był o dziwo spokojny, nie miałam wagi, karmili cukrzycowo więc miałam poczucie, że nie jest źle. Przez całą ciążę przytyłam 9-11kg. Jakoś tak. Schiza minęła dopiero gdy zaczęły mi spadać kilogramy ciążowe. Po porodzie znow o siebie nie zadbałam i znów dobijam 100kg. Na początku tego roku wzięłam ślub i gdy zobaczyłam na zdjęciach siebie w sukni... załamałam się, że tak wyglądam. Wzięłam się za siebie i trwam choć w dalszym ciągu słodycze innych domowników czasem mnie łamią. Obecnie na liczniku 87-88kg przy wzroście 178. Ostatnio waga spada wolniej ale cieszy mnie nawet gdy stoi w miejscu. To proces. Puenta mojego wywodu jest taka - jeśli właśnie dasz ciała to idź dalej. A jeśli jakiś kretyn ocenia cie bez namysłu nie pytając o twoją historię to pamiętaj że to Ty siebie znasz i to ty robisz co możesz. A typa co najwyżej obsmaruj w internecie - może dotrze 😂
Przykro mi, że mierzyła się Pani z zaburzeniami odżywiania (mnie również dotyczą co opisałam w oddzielnym komentarzu) oraz że trafiła na takiego lekarza... Gdy miałam lekką nadwagę jedząc dość zdrowo, bez kompulsow (to był jeden z etapów jeśli chodzi o moją wagę oraz zdrowie, miałam ich wiele), podkreślam nie jadłam żadnych słodyczy poszłam do lekarza ginekologa, ponieważ zaczęłam podejrzewać, że problem tkwi w zaburzeniach hormonalnych to usłyszałam od Pani doktor chyba z 3-4 razy, że jestem pulchna i na pewno mam cukrzycę...że muszę iść na dietę i przestać jeść słodycze 😅 dopiero troszeczkę zmieniła do mnie stosunek gdy zobaczyła wyniki badań hormonalnych..ehh
Cieszę się że podzieliłaś się takimi przemyśleniami, jesteś odważna i dzielna 🙂 To pokazuje, że zaburzenia odżywiania to przede wszystkim psychika, a nie tylko wpieprzanie jedzenia. I ja dodam coś od siebie - dziś gdy mam 34 latka na karku wiem już, że moje problemy z odżywianem biorą się po kontaktach z ludźmi stosującymi przemoc, toksycznymi , psychopaci, narcyzi itp - wywołują we mnie taki stres, że rozładowuję go albo wcinając slodycze albo na odwrót- mam brak apetytu i mało jem. I tak na zmianę, a takich ludzi można spotkać wszędzie - praca, rodzina itp
Podziwiam,taka młoda osoba ,tyle przeszla,i jednak mozna sie ogarnąć,szacunek
Jesteś mega dzielna i odważna wg. mnie. bo nie każdy potrafi opowiadać o swoich "słabościach". Super, że poruszyłaś ten temat błędnego koła. W filmiku jest bardzo dużo ważnych wskazówek, o których mało kto mówi albo bardzo ogólnie i nie wiadomo wtedy jak sobie pomóc i o co tak naprawdę chodzi. Dziękuję, że się tym podzieliłaś ❤
Trudny temat, ale poradziłaś sobie z nim naprawdę rewelacyjnie. Przemawia przez Ciebie sama prawda. Dziewczyno, wielkie gratulacje dla Ciebie🏅, za to co udało Ci się zrobić dla siebie i że się tym dzielisz. Dużo siły życzę w wytrwaniu.✊
Dziękuję, naprawdę! To był dla mnie bardzo trudny film, zbierałam się do niego dwa tygodnie, ale cieszę się, że go nagrałam. Okazuje się, że trafił do wielu osób, do których trafić powinien 😌
Ten kanał to moja strefa komfortu
Dziękuję Ci odważna dziewczyno! Okazuje się że jest nas bardzo dużo z tym i podobnymi problemami. Tylko nigdy o tym nie myślałam jako o zaburzeniu, OT zwyczajne zajadanie problemów, u mnie konkretnie nerwów. Takie poprawieniem sobie chumoru. A potem wstyd i nerwy że znowu się nażarłam. Teraz już wiem że trzeba zacząć od głowy. Dzięki, dzięki 😘
Super! Powodzenia! ☺️🤞🏻
Bardzo dobrze się ciebie słucha 😊Miły głos, merytoryczne informacje i dobry język. I bardzo potrzebne informacje dla borykających się z życiem. Jestem pod wrażeniem. Serdecznie pozdrawiam! ❤
Dzięki 🥰
Hej, wiem, że to ciężki temat. Sama znalazłam się tutaj nie przypadkowo, bo zmagam się też z napadami i szukam rozwiązania. Fajnie, że są takie osoby jak Ty, które mają odwagę mówić o takich rzeczach. To wydaje się bardzo ważne w tych czasach, żeby wspierać się nawzajem, a nie oceniać czy konkurować. Dla mnie to bardzo pomocne co tutaj mówisz, mega dzięki za podzielenie się tym! :)
dziękuję 💕💕
Gratuluję Ci mądrości życiowej, Paulino i pozbycia się 50 kg. Dziękuję Ci za to nagranie, bo daje do myslenia i myślę, że może pomóc wielu osobom. Chciałabym wiedzieć to wszystko 30 lat temu, kiedy byłam w Twoim wieku i przerabiając wszystkie diety świata i ćwicząc 5 razy w tygodniu, a potem to rzucając doprowadziłam się do dużej otyłości. Na dodatek przyszła pandemia i zajadanie stanów depresyjnych. W styczniu 2021 roku zobaczyłam 135.8 kg na wadze i zdiagnozowano u mnie cukrzycę. Postanowiłam nie przyjmować metforminy i zawalczyć o siebie. Od tamtej pory schudłam 22 kg i kolejne badania nie wykazują cukrzycy. Jednak wiem, wiem ,że dluga droga przede mną i muszę się nieustannie motywować. Twój kanał jest dla mnie ogromną motywacją i inspiracją. Jesteś fantastyczna. Pozdrawiam serdecznie.
- 22 kg? WOW, wielkie gratulacje! Jestem pod wrażeniem! Niestety te wszystkie diety cud prowadzą do odwrotnego skutku, szczególnie, kiedy mamy problem z zaburzeniami odżywiania. Trzymam kciuki za kolejne kilogramy! 🤞🏻🌸
Gratulacje-
Kochana nie udało się tylko zrobiłaś to !❤ Szacunek za to, że potrafisz nie zajrzeć do szafki chlopaka bo ja w trakcie napadu potrafię przeryc cały dom..
A No w trakcie napadu to oczywiście ze tez tak mam, ale staram się nad tymi napadami pracować
Tego materialu potrzebowalem najbardziej. Dziekuje.
Wlasnie najgorsze jestbtonoczucie kiedybsie obrzerasz, wiesz ze zle robisz, ze zaraz bedzie Cie wszystko bolec a rece i buzia same chodza, tak jakby ktos inny sterowal. I no fakt, z jednej strony kochac jeść a z drugiej strony zajadac emocje z ktorymi sobie czlowiek kompletnie nie radzi.
jest dokładnie tak jak piszesz
@@paulinagladysz jeszcze takie pytanko. Wywnioskowałam z materiału, że dobrze by było najpierw opanować te napady zamieniając"śmieciowe" Na "pożywne". A dopiero puzniej wprowadzać redukcję? Podejrzewam, że redukcja sama też się zacznie wprowadzać, kiedy zmienimy to co jemy na bardziej pożywne bo ilości powinny się zmniejszyć. Dobrze rozumiem?
U mnie to też tak, że nie muszę wstać fastfoodów. Jak mam napad to i chleba z maśle i solą mogę wciągnąć pół bochenka na raz
Paulino jestem pełna podziwu dla Ciebie za odwagę, która pomoże nie jednemu który tutaj trafi, zrozumieć, że ma problem i nie jest jedyny z tym problemem oraz najważniejsze, że można się z tym uporać. Niestety doskonale wiem o czym mówisz, sama borykam się z objadaniem, zajadaniem, ciągami. Obecnie rozpoczęłam walkę i chce najpierw zredukować wagę, a później zacząć się normalnie odżywiać panując nad napadami. Uważam, że można jeść wszystko w odpowiednich proporcjach, a wszelkie diety eliminacyjne itp. moim zdaniem tylko wprowadzają w jeszcze większe kłopoty. Mam tutaj na myśli wyszukiwanie wszystkich dziwnych produktów, poświęcanie mnóstwa czasu na szykowanie tego powoduje, że z głodu rzucamy się na ciastka, batoniki itp. bo tak jest szybciej i od razu.... pozdrawiam Cię i trzymaj za mnie kciuki :)
Dziękuje 🥰
Jezu jakie to mądre i potrzebne co Ty tu mówisz! Ja całe życie się obżeram i odchudzam i tak w kółko. i oczywiście mam ciągle wachania wagi. i serio nie wpadłam na to żeby po napadzie jeść normalnie bo mam mega wyrzuty sumienia że "jak mogłam się znowu tak nawpieprzac". Serio Twój film dał mi dużo do myślenia i jakoś tak chyba doznałam olśnienia. Że zanim zacznę się odchudzać najpierw muszę się uspokoić i zacząć jeść zdrowo i normalnie. Dziekuje
Super, że uświadomiłaś sobie, ze możesz mieć taki problem 💕 trzymam mocno kciuki 🤞🏻
Paulina robisz kawał dobrej roboty. dziękuję:*
Niektórzy ze stresu nie mogą jeść, a ja tak samo jak Pani zajadałam stresy, ale również się nagradzałam. W pewnym momencie, nawet nie tak dawno temu, bo na początku tego roku, stwierdziłam, że taki "mój urok" ale teraz po raz kolejny podchodzę do próby schudnięcia (chudłam już kilkukrotnie z efektem jojo) ale nie wszystko na raz. Daje sobie czas. Pozdrawiam i gratuluję oraz dziękuję za ten kanał ❤️
Jak bym słyszała o sobie, 4 lata temu zrzuciłam 40 kg , niestety ,ale wszystko wróciło z nawiązką, gdy dowiedziałam się że mąż trafil do szpitala z powodu ciężkiego zawału serca, co wieczór potrafiłam zjeść pół kg orzeszków ziemnych solonych ☹️ podejmuje już chyba setną walkę z olbrzymią otyłością, bardzo dziękuję za tak cenne porady.❤
Bardzo ci dziękuję za ten film, teraz czuję się z tym mniej samotnie. Nie tak dawno temu wpadłam właśnie w taki ciąg, który trwał prawie dwa miesiące. Teraz udaje mi się jeść normalniej. Ale przez to strasznie spadła mi samoocena i czuję, że muszę się bardzo kontrolować żeby ten ciąg nie wrócił. Jest ciężko. Trzymam kciuki za wszystkich żebyśmy byli silni.
Również trzymam kciuki 🤞🏻
Bardzo ważne jest to co mówisz. Widać mądrość doświadczenia (czasem smutnego) ale dziękuję, że się tym dzielisz, by pomóc innym.
Paulina, dziękuję za ten filmik! Od miesiąca nic nie robiłam, żeby wyjść z zajadania nudy czy emocji. Ostatnio w końcu się obudziłam i zaczęłam działać. Dobrze, że jesteś!
Trzymam kciuki!
Dziękuję za ten film, pięknie ubrałaś w słowa to co chciałabym powiedzieć. Ważyłam 126 kg i po raz setny doznałam objawienia, to już pora, trafiłam na wywiad z lekarzem bariatrą który pierwszy raz uświadomił mi że otyłość to choroba. Tak jak Ty mam 170 cm wzrostu, moje BMI to ponad 43, przełamałam wstyd, poszłam do lekarza rodzinnego po skierowanie, zarejestrowałam się w poradni chirurgii ogólnej na konsultację bariatryczną. 2 miesiące czekania. Obejrzałam webinar detetyczki która uświadomiła mi że chudnąc można jeść normalne jedzenie, przeczytałam książkę o odchudzaniu, teraz słucham Ciebie. Czuję że jest dla mnie nadzieja, już się poddałam a teraz znowu czuję że mogę coś zmienić w moim życiu.
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, nasza droga jest bardzo podobna. Tez byłam zakwalifikowana na operacje bariatryczną, ale koniec końców nie poddałam się jej
@@paulinagladysz właśnie Twoja historia mówi mi że można bez operacji bariatrycznej, byłaś tam gdzie ja jestem teraz i dałaś radę. Podziwiam.
Po prostu mówisz o mnie... Ogromnie Ci dziękuję! Bardzo pomagasz wielu ludziom!🙏💛👍👍
Bardzo mi miło 🌸
Bardzo Ci dziękuję, jestem od lat w takim błędnym kole. Dałaś mi nadzieję, że można z tego wyjść ❤
Dzięki Paulina za ten film! Oglądałam i słyszałam swoją historię! Dokładnie mam te same odczucia, emocje przy napadach. Bardzo słusznie powiedziałaś, że jest to zaburzenie odżywiania i uzależnienie. Niestety ludzie dookoła nie postrzegają tego jako problem (Oh zwyczajnie przestań jeść). Jest to przykre, bo osoby z kompulsami objadania często są niezrozumiani i przez to trudniej im to głośno powiedzieć, trudniej się do tego przyznać zarówno przed sobą i bliskimi.
Jest dokładnie tak jak mówisz. Mało się o tym mówi, nie jest to nośny temat. Grubi ludzie nie wzbudzają współczucia, wręcz obrzydzenie, a tak być nie powinno. Wiele otyłych osób nawet nie zdaje sobie sprawy, ze maja problem, a jeśli zdają sobie sprawę, to nie maja gdzie udać się po pomoc, bo co to za problem
Najmocniej dziękuję Ci za tę trafność i celność.
Widzę teraz światełko w tunelu.
Ja aż boję się wracać do domu po pracy, bo w mojej kuchni dzieją się opisane przez Ciebie dramaty ..
Zajadam emocje, od zawsze… wczoraj zaczęłam Cię słuchać. Rodzą się we mnie pierwsze myśli, zobaczymy, co się z tego urodzi. Wiesz co? Jestem dietetykiem, skończyłam studia bo myślałam, że wtedy sobie poradzę. Od czasu obrony dorzuciłam 12kg. Wszystkie moje zdjęcia na fb czy yt są stare bo wstydzę się nowych. Budzę się rano pełna chęci i działania, wystarczy kłótnia z mężem, minimalne problemy w ciągu dnia i muszę się „pocieszyć”. To dziś mi uzmyslowilas. Ja lubię zdrowe jedzenie, może takim zacznę się pocieszać? Na początek? No i słuchać opcji głód/sytość. Czy to wystarczy na początek?
Również tak miałam, zdjęć na fb nie wrzucałam, bo zwyczajnie się wstydziłam. Nie mogłam znieść myśli, że ktoś zobaczy i pomyśli "ale się roztyła". Teraz już wiem, że to było głupie z mojej strony i bardzo nieszczerze przede wszystkim w stosunku do samej siebie.
Jeśli lubisz zdrowe jedzenie, to wręcz genialnie! Trzeba od tego zacząć i kontynuować przez długi czas. Masz tę teoretyczną wiedzę, ale wiesz też jak bardzo cieżko jest ją wprowadzić w życie. Warto robić i jeść to co się lubi i może popracować nad emocjami i reakcjami.
Ja z podobnego powodu poszłam na psychologie, w końcu poszłam na terapie. Jedzenie przykrywa nasze niechciane emocje- albo z takimi którymi nie umiemy sobie poradzić
@@weronikaszczuka4012 No właśnie, jestem po 3 letniej terapii ale jakoś się nie udało mnie „posprzątać” w tym temacie
Dziękuję za to że poruszasz ten temat .
Ja już kilkukrotnie zrzuciłam ponad 25 kg i potem nabyłam na nowo . Umiem chudnąć ,umiem tyć ,nie umiem utrzymać równowagi przez to o czym mówisz. Mam świadomość tego które jedzenie mi sprzyja ,a po którym poprostu jestem chora . Na szczęście nie jestem jeszcze chora na cukrzycę itp ,ale podejrzewam ,że miewam stany insulinooporności gdy mam napady .
Przez kilka lat trzymałam się dobrze ,bez wielkich wzrostów i spadków +5 czy +7 kg ,- 5, -7 kg .Niestety ostatnio ,krótki zawód miłosny doprowadził mnie do nerwicy . Zdałam sobie sprawę ze swoich schematów przywiązań . Ten piepszony ,gówniany frajer co stanął na mojej drodze rozwalił mnie totalnie i przytyłam chyba 20 kg użalając się nad byciem oszukaną ,uwiedzoną. Nawet nie chcę się ważyć . Mam totalnie rozpiepszone relacje z jedzeniem . I tu nie jest problem wiedzy ,niewiedzy na temat tego co i jak jeść ...mam to wszystko w jednym paluszku .
Rozwaliła mnie prawda o której mówisz . Niby siebie kocham ,a gdy wchodzę w ten stan to sama nie rozumiem swojego dziecinnego zachowania ...kocham siebie mimo wszystko ,ale to boli . Od teraz pomyślę o tym o czym mówisz . W końcu trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje schematy myślowa i zaprzestać sobie dowalać przez to ,że jest się wrażliwym .
Pozdrawiam 🍀 Dzięki że o tym mówisz 😢😢😢
Pięknie, że zdajesz sobie z tego sprawę i chcesz wziąć sprawy w swoje ręce. Trzymam za Ciebie kciuki z całej całej siły! 🤞🏻🌸
To moja historia 😥 dziękuję że jest ktoś kto potrafi spokojnie pokierować co zrobic zeby sobie pomóc. Dziękuję 🤗
Mam nadzieje, że moje doświadczenia i wnioski komuś realnie pomogą, aczkolwiek wiem, że każdy jest inny i musi znaleźć też swoje osobiste rozwiązania ☺️
Dziękuję, jest Pani dla mnie ogromną motywacją.
Gratuluję sukcesu! Uśmiecham się o więcej informacji praktycznych, inspiracji kulinarnych. Pozdrawiam ❤️
Dziękuję dopiero dziś cię znalazłam na YT i bardzo się cieszę... podoba mi się takie zdroworozsądkowe podejcie do odżywiania... zasubskrybowałem, będę oglądać... jestem po wielu dietach... w sumie w punkcie wyjścia... znowu... z 83 marzy mi się 68... gratuluję tego co osiągnęłaś... 🎉
Świetny materiał, bardzo merytoryczny i z życia wzięty, btw zrobiłaś świetna robotę, serio mega! :)
Bardzo dziękuje za miłe słowa ☺️
Znam to o czym mówisz mimo że na pewno doswiadczam tego na mniejszą skale, nigdy nie borykałam się otyłością, w najgorszym momencie BMI wskazywało na nadwagę. U mnie zaczynało się to tak ze chciałam schudnąć więc narzucałam zbyt ostre restrykcje w stylu "od teraz żadnych słodyczy" wytrzymywałam tydzień po czym stwierdzałam ze no jeden cukierek mnie nie zabije i wtedy sie zaczynało, kolejny cukierek, następny, w sumie juz wiedziałam ze sie poddałam, więc juz mi bylo obojetne zaczynałam jeść wszystko co przyszło mi do głowy, robiłam specjalny rajdy do sklepu po słodycze, z myślą ze od jutra zaczne znowu. Mój sposób na to jest taki zeby nie narzucać takich restrykcji, pozwalam sobie zjesc codziennie coś słodkiego ale małego i wtedy rzadziej mam takie napady. Ciężko jest odnaleźć taką zdrową kontrolę ale pracuje nad tym. Denerwuje mnie też że wpadłam coś takiego, zazdroszczę ludziom którzy nie zwracają uwagi na takie rzeczy i naturalnie wiedzą jak jeść rozsądnie. Staram się obserwować jak czuje sie po takim dniu napadu, boli mnie brzuch, mam problemy z wypróżnieniem i następnym razem przypominam sobie o tym jak jest napad i jest łatwiej zatrzymać tę kaskadę. Ważne jest żeby sie nie poddawać, po takim czymś tylko iść dalej. Myślę sobie ze takie napady nie ustaną od razu, ze nadal będą może coraz rzadziej, az w końcu wcale.
To co napisałaś, to dokładnie to jak ja funkcjonowałam. Ja też bardzo zazdrościłam ludziom, którzy nie przywiązują tak dużej wagi do jedzenia, którzy potrafią obejrzeć film bez objadania się, którzy jedzą śniadanie, a później siadają do pracy i nie myślą w kółko o jedzeniu. Teraz wydaje mi się, że osiągnęłam taki stan, ale zawsze z tyłu głowy mam, że zaburzenia mogą mieć nawrót. Mam nadzieje, ze już teraz wiem, jak sobie z nimi radzić Trzymam za Ciebie mocno kciuki 🤞🏻🌸
@@paulinagladysz dziękuję 💖
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że trafiłam na Twój kanał ❤ potrzebowałam tej szczerości, kogoś kto przeszedł to wszystko z czym się mierzę sama i daje nadzieję. Dziękuję ❤️
dzięki, mam nadzieję, że moje doświadczenia będą dla Ciebie pomocne 💕
Jesteś taka kochana, że o tym wszystkim opowiadasz ❤️❤️❤️ W końcu słucham, że ktoś miał doświadczenia takie jak są moje, w końcu wiem, że nie są dziwne, że ktoś ma/miał jak ja. Dziękuję. 🌷
Ale super że o tym mówisz. Zostawiam komentarz dla zasięgu. ♥️
Dzięki 💕
Bardzo wartościowe filmy..jak super,.że jestes na yt
Sluchanie Ciebie uzależnia...Dobrze że dzielisz się takimi treściami.Myślę, że pomomożesz wielu osobom. Sama wiem, że mam problem, chociaż nadwagi tylko parę kilogramów, jednak myslenie o jedzeniu to myśl przewodnia dnia. Na szczęście lubię rzeczy zdrowe, ktorymi równoważę moje napady na tony slodyczy czy lodów, których też staram sie nie mieć w domu. Kiedy juz sie pojawią, jestem domowym wyjadaczem i dopóki nie zjem wszystkiego, myślę caly czas ze to jeszcze gdzies tam jest. Tak, jestem uzależniona od jedzenia. Ten stan puszcza na wakacjach i w chwilach relaksu, więc wiążę to ze stresem, ale też znudzeniem. Wielkie brawa dla Ciebie. Tak trzymaj, kochana❤
Dziękuję za ten wartościowy materiał, bardzo potrzebny dla mnie teraz ❤
Cudowny materiał. Tlumaczysz jasno, krotko i tresciwie temat bardzo rozległy i trudny. Jestem naprawde pod wrażeniem. Usłyszałem rzeczy, które są dla mnie przełomowe. Szukałem tego, ale nie potrafilem nazwać czym to dokladnie jest. Dziękuję ci bardzo. Jesteś niesamowita, silna i inspirująca. Bardzo sie cieszę, że natrafilem na ten materiał.
Dziękuje 💕
Z serca dziękuję za tą szczerość, bardzo mi Pani rozjaśnia w głowie, odnajduję te same mechanizmy w moim życiu a przyznam nie do końca zdawałam sobie z nich sprawę i w sumie to nie wiedziałam jak się za to wszystko zabrać.
Może skala moich problemów ciut mniejsza bo ważę 81 kg przy wzroście 164, ale źle się z tym czuję i mam kiepskie wyniki. Większość życia miałam nadwagę 5-10 kilogramów i nie było to dla mnie dużym problemem bo ta waga nie wahała się bardzo drastycznie, ale po 45 roku życia i po różnych niemiłych zawirowaniach waga zaczęła szybko iść w gorę i weszłam w 1 stopień otyłości i w 3 lata przytyłam dodatkowe 15 kilogramów. Mam bardzo szczupłą twarz i dłonie i jakoś na co dzień wydaje mi się że się nie zmieniam, ale ciuchy a już zwłaszcza dżinsy sprzed kilku lat prawdę mi powiedziały. Nie mówiąc o tym jak przykucnęłam w sklepie żeby wygrzebać coś z dolnej półki i ledwo wstałam, czułam że przyciąganie ziemskie zwiększyło się dwukrotnie, kolana też poczuły :) Do odchudzania zabierałam się z lękiem, bo poprzednie diety redukcyjne wchodziły bardzo na psychikę (z którą mam inne jeszcze problemy) i chyba bałam się tak na serio wziąć do rzeczy i wydaje mi się, że sama siebie sabotowałam. Że w moim wieku to już się nie da, że menopauza, że metabolizm, oczywiście niedoczynność tarczycy od 30 lat, wymówek było wiele. Mam jednak szczery zamiar podejść do tego z większym optymizmem i mądrzej i zobaczymy co dobrego się wydarzy.
Bardzo się cieszę, że ten film do Ciebie przemówił, był on dla mnie bardzo trudny do nagrania, ale jak widać wielu osobom pomógł, mi także. Często osoby, które mają zaburzenia odżywiania mają wagę w normie, ale głowa jednak szaleje i relacja z jedzeniem jest zaburzona. Życzę dużo zdrowia, uśmiechu i radości z procesu odchudzania 😁
@@paulinagladysz Święte słowa, teraz widzę że moja relacja z jedzeniem na bank jest zaburzona, to ciągła walka i przeciąganie liny i ciągłe banie się jedzenia. Jeszcze raz wielkie dzięki i brawo za odwagę.
Dziękuję Ci za ten film! W moim przypadku był problem w drugą strone, to znaczy z powodu kompleksów na punkcie wyglądu (mówiono mi zawsze, że jestem za szczupła, że nie mam figury, jestem "wieszakiem") wpadłam własnie w błedne koło obzarstwa i nie patrzylam co jem - im smaczniejsze, tłustrze, mialo duzo masełka i majonezu tym lepiej. Był to jednak okropny błąd, na poczatku cieszyłam się z nowych kilogramow i zaokrąglonej kobiecej figury, jednak taka figura była tylko przy odpowiednim ubraniu. Zaczęłam mieć problemy z kondycją, na skorze pojawil sie celulit i to w ogronych ilosciach, a mi cięzko bylo zatrzymać nawyk wpadania w objadanie się. Cięzko mi bylo e pewnym momencie nawet wejsc po schodach bez zadyszki! Czułam sie wiecznie zmęczona przez to odżywanie i to powodowalo, ze jeszcze mniej mi sie chcialo robic, a jeszcze wiecej leżeć i odpoczywać zajadając łakocie. Mimo, ze mam teraz moją wymazona wage to muszę dużo pracować nad tym, aby przerodzić to w coś zdrowego, abym czuła się dobrze, dziękuję Ci za te rady. Ruch w jakim się odnalazlam to taniec i regularne zajęcia bardzo w tym pomagają, a relacja z jedzeniem powoli się zmienia. Dziekuję, ze jestes i dzielisz się swoim doświadczeniem, pomogłaś mi zrozumiec i przyznac przed samą sobą mój problem i teraz mam nad czym pracować, dziękuję!!! ❤❤❤
P Paulinko, temat bardzo ważny... Niestety ja tak mam przez stresy... Święta prawda... Od niedawna Panią słucham ale proszę o więcej... Pani mówi o czymś co sama przeszla😊pozdrawiam ze Szczecina 🥰
Znam to z doświadczenia. Ps pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów! Podziwiam za wytrwałość! Jest Pani silna i piękna kobieta!
Dziękuję, że podzieliłaś się swoim punktem zapalnym. Bardzo mi to pomogło zrozumiec moje wlasne mechanizmy.
Jak bym słuchała o sobie. Pięknych kilka tygodni w których jem zdrowo nie myśląc o jedzeniu nie nakręcając się ale jedząc smacznie i zdrowo. Potem nagle bum w mojej głowie się pojawia by zjeść czekoladę z orzechami. Mówię sobie stop ale mój mózg mówi kup kup i to nie małą tabliczkę tylko ogromna. Zjadam ją sama w dwa dni ukrywając się i opakowanie po niej. To już jest ze mną źle a potem dalej się nakręcam i jem normalnie i tym sposobem moja waga jest ciagle taka jaka jest a ja się czuje sama ze sobą okropnie. Ja tez dam radę tylko muszę ogarnąć swój mózg 😓
znam to, mam tak samo. Teraz okresy bez takich napadów są dłuższe, ale nie powiem, że napadów nie ma już w ogóle. Mi bardzo pomaga życiowa aktywność, kiedy nie doprowadzam do stanu nudy (nie mam an myśli aktywności fizycznej, tylko taką życiową aktywność), ... niestety zima nie sprzyja i jest mi bardzo ciężko właśnie w zimne miesiące.
O kurcze, ale fajnie, że tu trafiłam. Ja mam dokładnie tak samo, jem gdy jestem życiowo znudzona, gdy nic się nie dzieje. Też miewam takie napady jedzenia. Wtedy nawet smak się nie liczy. Też próbowałam różnych diet i głodziłam się po kompulsywnym jedzeniu. Też ograniczałam produkty, ale to nigdy nie było trwałe. Do tego ćwiczę ale efektów nie widzę, może dlatego, że podjadam. W końcu ktoś normalnie mowi o odchudzaniu. Może jest dla mnie nadzieja. Ja co prawda nie jestem osobą otyłą ale chciałabym zrzucić 10 kg. Moja waga od lat stoi w miejscu.
Czyli możemy sobie przybić piąteczkę 😅
Trzymam kciuki za zrzucenie tych 10 kg 🤞🏻
Ale fajnie mówisz Paulino! Tak rozkładasz na części pierwsze rzeczy, które nie są łatwe, ale stają się oglądając Ciebie 😊
Bardzo dziękuje 💕
Doskonały film! Miałem dokładnie tak samo. Dajesz mi siłę i motywację. Dodatkową motywacją dla mnie jest jak ktoś mi powie jakiś miły komplement, że schudłem :) Ale teraz ja Tobie muszę napisać: Pięknie wyglądasz, tak trzymaj i nie daj się! :)
Dziękuje 💕
Podziwiam i życzę z całego serca wytrwałości ❤️
Dzięki 🌸
Fajnie że o tym wszystkim mówisz bo internet jest pełen informacji jakie odchudzanie jest proste i przyjemne co nie jest prawdą. Jest obarczone ogromnym wysiłkiem psychicznym i wymaga mega silnej woli. Szczególnie gdy prowadzisz normalny tryb życia praca rodzina itp. Myślę że zdecydowana większość przerabiala to o czym mówisz.
Dzięki 🌸
Teoretycznie jest proste, bo fizyki nie oszukamy, ale w realu ścieżka ta jest mocno pokręcona. Każdy ma swoje sprawy, niby podobne, ale jednak inne, wiec nie powinno się narzucać nikomu jednej jedynej prawidłowej drogi i to właśnie jest trudne. Ludzie oczekują instrukcji obsługi odchudzania, ale żadna z tych instrukcji nie zawiera indywidualnych zmiennych, które będą zmieniać ten proces. Dlatego tak wiele osób się frustruje.
@@paulinagladysz ja mam instrukcję. Mniej żreć. Niby proste ale jakie trudne.
Hej Paulinko, wszystkie dobrego w Nowym Roku🌹.
Ten filn to sedno sprawy, to coś co ciągnie się za mną od dzieciństwa, dosłownie od dzieciństwa.....❤🌹
Cieszę się,że na Ciebie trafiłam,miałam zacząć odchudzanie od nowego roku i dzięki Twoim filmom czuje się bardzo uświadomiona 💗
Wielkie dzięki za podzielenie się swoją historią i tak intymnymi, trudnymi sprawami... Mój sposób na nieobjadanie się( może komuś też pomoże)-mówię sobie- "Nie martw się, nie zabraknie, możesz zjeść to jutro". Jeśli chodzi o samotność- polecam mieć psa- to nie to samo co człowiek, ale jednak żywa, czująca istota, która lubi się tulić 😉
super tip! 💕
Dziękuję,że o tym mówisz. Ja co prawda nie choruje na anoreksję ani na inne choroby tylko nie akceptuje swojego ciała dałaś mi motywację do tego żeby coś w swoim życiu jeśli chodzi o jedzenie zmienić pozdrawiam 🙂
Bardzo Ci dziękuję za nagranie tego filmu.
Kurcze.. tak sobie mysle, ze ja przecież zdaje sobie z tego sprawę, ze jem za dużo. Przyznaje to i już krok z głowy. Oglądam dalej i mówisz o potrafieniu chwycić się za rękę i powiedzieć stop podczas napadu. Właśnie wróciłam z pracy, miałam przygotowany dosyć zdrowy obiad, bo to tortille z szarpana piersią z kurczaka z papryka w pomidorach. No ani tu za wiele tłuszczu, może trochę z mozarelli i oglem warzywa, zdrowo. Miałam na to ochotę ale nie byłam głodna. Pomyślałam sobie to nawet. I tak zrobiłam cała porcje. Znajdlam ostatkami sił, bo juz brzuch był pełny i teraz leżę ogladajac Twój film i czekam aż mi przejdzie. Jakie to jest przykre…. Właśnie otworzyłas mi oczy na ten problem. Już wiem nad czym pracować, ale to wcale nie jest łatwe. W 2020 roku wazylam Ok 63/5 kg przy wzroście 172cm, obecnie wazę 73/4kg i nie czuje się ze sobą dobrze, wszystko poszło w brzuch i nogi i nie wiem jak będę chodzić z tak tłustymi nogami latem. Muszę totalnie nad sobą popracować.
Chce Ci podziękować za Twoje filmiki, tak mnie zainspirowały że już w piątek minie 2 miesiące jak zmieniam swoje nawyki żywieniowe i schudłam 6 kilo, jak opowiadasz o tych ciągach zajadaniu emocje to jest identycznie jak u mnie, ja miałam takie ciągi że nie przestawałam kupować jedzenia głównie słodyczy aż do wyzerowania pieniędzy na koncie... po prostu jak tylko miałam pieniądze na koncie musiałam je od razu wydać na słodycze... straszne... prowadziło to do tego ze często zostawałam bez pieniędzy.
To jest najcudowniejsza informacja tego dnia! 🥰
Trzymam za Ciebie mocno kciuki i gratuluję determinacji i wytrwałości 💕
@@paulinagladysz dziekuję bardzo :*
Ja omjam półki ze słodyczami
Super babka jesteś. Lubię słuchać tego co mòwisz.
Zawsze się zastanawiałam jak wyjść z takiego napadu, bo często zdaję sobie sprawę że je mam ale nie wiem co dalej i teraz napewno spróbuję zastosować.❤
Z wiellka ciekawością wysłuchałam Cie. Jesteś konkretną, mądra osoba o bardzo dojrzałym pidejsciu do tego tematu. Bardzo konkretnie rzeczowo i w sposób dostępny i trafiający do słuchacza. Masz rację aby zabrać się coś robić, by ilisc kg zmniejszała się najpierw trzeba psychicznie ułożyć sobie w głowie i nastawić do tego pozytywnie, że dam radę. I co najważniejsze że da się to zrobić bez wydawania tysięcy na jakieś zdrowe żywności tylko można to zrobić jedząc tak normalnie. Pozdrawiam serdecznie. Haha a pieski są śliczne i było miło na nie popatrzeć.
Miło mi bardzo, czuje się naprawdę doceniona. Długo zajęło mi dotarcie do tego punktu, a nagranie tego filmu było emocjonalnie dużym wyzwaniem.
Pieski mam nadzieję, będą się częściej pojawiały na nagraniach 🐶🐶
Ja tez mam z tym problem.. Kimpulsywne objadanie sie.. Na tle stresowym. Najtrudniejsze jest nie uswiadomienie sobie tylko podjecie tego pierwszego kroku.. Zeby zaczac dzialac w jakikolwiek sposob. Wyjsc z domu..
Brawo! Brawo! Brawo!💓
Jestes fantastyczna, bardzo silna, cudowna kobietka!!! Gratulacje!!
😊👍😊👍😊👍😊👍
Dziękuję za ten film. Na pewno nie łatwo jest ustawić przed sobą kamerę i mówić o tak trudnej części swojej osobowości a potem puścić to w świat 🤗
Mi pomogło czytanie o mechanizmach uzależnień, dzięki czemu mogłam zdemaskować pewne mechanizmy myślowe w moim mózgu podczas napadów słodyczowych i te które mnie do tych napadów prowadziły. Zobaczenie co twój mózg z tobą wyrabia i jak na wszelkie sposoby stara się sprawić żebyś trwała w utartych schematach jest niesamowicie odkrywcze.
Dzięki wielkie 🌸 rzeczywiście nie jest to łatwe, ale bardzo oczyszczające i dające mnóstwo satysfakcji.
Powiem szczerze, ze problemy z jedzeniem, to moim zdaniem jedne z gorszych „uzależnień”, bo kiedy np. Alkoholu można nie pic w ogóle, tak jeść jednak trzeba, wiec ciagle jest się narażonym na czynniki zapalne. Bardzo trudna sprawa na dłuższa metę.
@@paulinagladysz Taak, mam dokładnie te same przemyślenia. Z jednej strony musisz jeść a z drugiej musisz ciągle się pilnować, żeby nie przeginać z ilością.
Kochana, cieszę się że znalazłam się tutaj!😊
I zostaję 😊💗
Super! Bardzo się cieszę 💕
Bardzo lubię cię słuchać podczas pracy albo gdy gdzieś idę, nie myślałaś nigdy o stworzeniu podcastu? Mam wrażenie, że świetnie sprawdziłabyś się w takiej formie.
myślałam o tym, ale nie mam jeszcze pomysłu na tematykę, bo ileż można byłoby gadać o odchudzaniu 😅
Bardzo jesteś dzielna❤ dziękuję bardzo za to co nagrałaś.
🫶🏻
Rozpłakałam się to co opisujesz to dokładnie co ja przechodzę. Właśnie jestem po napadzie i już planowałam dwa dni głodówki. Dziękuję, że jesteś, że to mówisz bo mnie przed tym teraz uratowalas. Przechodzilam już też przez bulimie, nadal przechodzę mam 12 kg do zrzucenia i teraz spróbuje naprawić to, posłucham cię może dojdę do siebie. Ps ja tarczycy też nie mam nowotwór był
Bardzo mnie wzruszył Twój komentarz. Przykro mi, że właśnie teraz przez to przechodzisz. Mam naprawdę szczerą nadzieję, że weźmiesz z mojego doświadczenia tyle ile będzie Ci potrzebne.
Widzisz, możemy przybić sobie piąteczkę, u mnie też rak tarczycy, zdiagnozowany w 2016 roku.
Głowa do góry i trzymam za Ciebie kciuki 🤞🏻
@@paulinagladysz wiesz ten film to było dla mnie obudzenie z Matrixa, myślałam że tylko ja mam takie coś i jestem świrem który nie potrafi kontrolować swoich odruchów, ja w 2019 się dowiedziałam
@@domisiaxdxdxd9394 no serio że dla mnie też. Świetnie to ujelas. Mi się wydawało że kompulsywne jedzenie to mają (za przeproszeniem) "amerykańskie grubasy" co jedzą po 5 hamburgerów na raz i popijają litrem coli a na deser lody. Teraz rozumiem że mam to samo a tak naprawdę to chodzi tylko o psychikę ilość i rodzaj jedzenia nie ma znaczenia. To uzależnienie. Ja jestem nałogowcem, byłam mega uzależniona od fajek. A dużo by gadać ten film serio otwiera oczy. Dziękuję.
Bardzo dziękuje że masz odwagę i chęć dzielić się swoimi doświadczeniami. Ten filmik jest bardzo o mnie , kiedy świadomie dotykam problemów lub one wiadomo pojawiają się. Wtedy ja również „ bezmyślnie” podjadam , ciagle coś podjadam.
Dziękuję Ci, ze znalazlas odwage by nagrac ten film. Mam zaburzenia odzywiania w spadku po mamie, i tez zdarza mi sie wpadac w ciag objadania. I podobnie jak Ty wtedy czipsy zagryzam czekolada. Trzymam kciuki za Twoja dalsza droge, pozdrawiam :)
Świetny przekaz Paulinko, jesteś jakas smutna w tym filmie.trzymam kciuki 🥰 dasz radę, pięknie wygladasz.😊
Jestem pod wrażeniem, fantastycznie wyglądasz i mądrze mówisz!Od dzisiaj i ja jestem na Twoim kanale!❤❤❤❤
Dzięki 💕
Uswiadomilas mi ze skrajnosci sa zle... obżarstwo i głodowanie....dziekuje❤
Trafiłam dzisiaj na Twój kanał przypadkowo i ten film to jest czego szukałam i potrzebowałam od dawna! Od pewnego czasu powoli dociera do mnie to, że te napady objadania z którymi się borykam od wielu lat to jednak zaburzenie odżywiania. I to taka ulga kiedy o odchudzaniu opowiada ktoś kto rozumie ten problem, kto też starował z poziomu otyłości i jednak się udało! Dziękuję!
Jak wiele (żeby nie powiedzieć wszystko) zależy od naszej głowy, przemysleń, poukładania priorytetów i ludzi wokół, którzy będą nas w tym wspierać! Tak jak ty, Paulinko!
Ogromne DZIĘKUJĘ!!!
Nieś to dobro innym!!!
Kocham dobre jedzenie i nie potrafię poprzestać na takiej wielkości porcji, jaką powinnam zjeść. Mam też trudności z ograniczeniem słodyczy - jeśli trafiam na pyszną czekoladę, potrafię tak przedłużać przyjemność z jej smaku, aż skończy się całą tabliczką na raz. Mój problem polega chyba na tym, że przyjemność ze smacznego posiłku chcę jak najbardziej rozciągnąć w czasie.
Ja też zaczynam już 3 tydzień w redukcji kalorycznej, wcześniej jadłam nawet 3/4k kalorii...ale teraz zmieniłam swój umysł i robię to z głową 1800 kalorii ale nie ograniczam się do diety, jem wszystko nawet czasem niezdrowe rzeczy w myśl zasady 80/20, po 2 tygodniach schudłam prawie 3 kg, to dopiero początek ale jestem zdeterminowana zmienić swoje życie i schudnąć te 20/30 kg, zebym nie była chora i mogła być sprawnym człowiekiem, pozdrawiam wszystkich, którzy się odchudzają
❤ wymieniłaś moje imię i moje problemy .... obżeraniem się ! Dziękuję ❤❤❤ Ja się obżeram!!! 😊
To przypadkowo było, Sorki
@@paulinagladysz ale to było urocze i motywujące , nie przepraszaj 🥰
Bardzo dziękuję za ten filmik. Był dla mnie bardzo pomocny. Pomógł zrozumieć że mam te napady obiadania się. Stres, stres i jeszcze raz stres. Z drugiej strony błędne koło, kiedy jest możliwość "karcić" siebie. Ale to już pytanie do psychoterapeuty
Jesteś cudowną osobą ❤dziękuję że podzieliłaś się swoją historią, bo dzięki temu pomagasz innym którzy również mają podobny problem.
Dzięki za miłe słowa 💕
Moim bolem byly czipsy. Slodycze mogly nie istniec ale chrupac czipsy do filmu-mniam:)) Ale opanowalam juz glowe tak, ze moge miec czipsy na widoku i wogole mnie do nich nie ciagnie. Chociaz staram sie oczywiscie nie znajdowac sie w takich sytuacjach. Mam jeszcze problem z dojadaniem calego talerza-boje sie zostawic czego ale niestety moi dziadkowie przezyli wojne i mocno mi mowili za dzieciaka o szanowaniu jedzenia, glodzie itd.
Bardzo dobry filmik, bardzo mądre porady i spostrzeżenia. A do tego wzbudzasz we mnie sympatie, jesteś taka naturalna i prawdziwa. Dużo miłości ❤🌺
💕💕