Jakub Paluszek wyrasta powoli na jednego z moich ulubionych twórców Tvgry, przynajmniej z tych "nowszych" twórców. Dobry głos, ciekawe tematy i przyjemnie się go słucha.
Imho wszyscy próbują być jak Hed albo Szefu, ale bardzo im nie wychodzi. Zwłaszcza Julce (pardon, edit.), która na siłę próbuje zgłębić jakiś temat, bez pomysłu na odcinek i wkleja te efekty, myśląc że to zachęci słuchacza. Za to ten materiał jest naprawdę dobry. Nosiłem się z myślą odsubskrybowania, ale ten materiał w moich oczach ratuje kanał. Dobra narracja, brak pierdów i ozdobników, dobry pomysł na scenariusz.
Jak dobrze, że nasz kochany Jakub robi w końcu częściej materiały, od początku ten głos wpada do ucha przyjemnie, świetnie się Ciebie słucha 😁 Już chyba tylko dla Twoich materiałów klikam w filmy od tvgry
Pamiętam jak w skyrim, zostałem przywódcą mrocznego bractwa, ukończyłem skyrimowy hogwart i wbiłem 100 lvl destrukcji i iluzji, oraz skończyłem tworzyć biuld niewidzialnego zabójcy ( kosa w plecy > niewidzialność > powtórz proces ) uzbierałem fortunę, po czym dopiero wtedy zacząłem robić wątek główny
Z tego miejsca Jakub stał się jednym z moich ulubionych prowadzących na kanale. Przywodzi na myśl złote czasy tvgry, które, czego sobie i Wam życzę, jeszcze powrócą.
Zawsze lubiłem Twoje materiały, dlatego jestem zadowolony, że w końcu dają Ci więcej roboty. Tak ma być Kubuś, tak ma być. Razem z Lipskim ciągniecie ten kanał według mnie.
Jestem totalnie po twojej stronie. Wiesiek, Just Cause, Skyrim, Red Dead te gry po przejściu fabuły nie kończą się ani nie nudzą w moim przypadku nigdy.
W Skyrimie jak dla mnie ciekawsze są misje poboczne od wątku głównego. Pamiętam jak pierwszy raz przeszedłem główny wątek a za drugim robiłem tylko zadania poboczne, mroczne bractwo, gildia złodziei, zadania daedr, coś pięknego... Dziś mam tak że nie chcę zbyt szybko kończyć wątku głównego w grze bo wiem że po zakończeniu nie będzie mi się chciało wracać do zadań pobocznych, przykład, Wiedźmin 3, za szybko przeszedłem wątek główny i poboków już mi się nie chce robić.
Z wątku głównego prawie nic nie pamiętam, za to pamiętam zadanie jak się robiło pijackie tournee po świecie razem z deadrycznym księciem, rozmawiało z psem czy jako zabójca bractwa odpowiadało na czarną modlitwę dziecka które chciało żeby zabić kobietę prowadzącą sierociniec. Bethesda akurat w tych klimatach zawsze się odnajdowała
Wszedłem w komentarze, żeby napisać laurkę dla Jakuba za poziom materiałów, tematykę i generalnie to jak go cenię. Ale widzę, że nie tylko ja to zauważyłem :) Brawo Panie Paluszek, oby tak dalej :D
W sumie to zawsze w grze z otwartym światem wybieram eksploracje niż robienie fabuły. Tak samo było w AC: Origins gdzie godzinami podróżowałem po świecie i dopiero jak wyczyściłem mapę z wszelkich pytajników i questów pobocznych zająłem się fabułą.
Ja właśnie w GTA lubiłam najbardziej jeździć autem po mieście i uciekać lub zabijać policjantów, dopiero potem skumałam o czym tak naprawdę jest ta gra :)
Forza horizon 5, uwielbiam się ścigać jeździć w różnych wydarzeniach szukać zaginionych samochodów bić rekordy w fotoradarach i odkrywać Meksyk,ale fabuła mnie nigdy nie interesowała.Staram się zrozumieć wszystkie cutscenki co postacie do mnie mówią i czego chcą, ale bądźmy ze sobą szczerzy, kogo obchodzi fabuła w grze wyscigowej?
Mimo że cutscenki w forzie są raczej krótkie niż długie to strasznie irytuje mnie brak przycisku skip. Ta pompatyczność i plastikowość dialogów doprowadza mnie do białej gorączki xd
Ja w Skyrim, ponieważ główny wątek zrobiłem raz i jestem zawiedziony finałowym bossem (a raczej jego przeciętnością)... Ginie on jak pierwszy lepszy przeciwnik.
wiem że był morrowind ale wydaje mi się że właśnie największa część graczy która nie znała serii TES spędzła w skyrimie gdzie świat zalewa gracza falą misji pobocznych oraz lokacjami przepełnionymi masą różnorodnych aktywności
Ostatnia Zelda. Tam aż chce się zwiedzać świat czy zrobić rajd Dakar motocyklem z dlc (którym niestety nie można jeździć po pustyni). I najlepszym questem w BOTW jest ten o budowie miasta.
Ja czesto mam tak że czyszcze mape z zadań pobocznych i przedewszystkim z znajdziek (tak patrze na was wszystkie gry Ubisoftu) i dopiero biore się w locie za fabułe, tak wyglądały u mnie wszystkie cześci Assassin's Creed, FarCry i wiele innych... Bo jak skończę fabułe to mam takie uczucie....no dobra to był koniec mogę, skoczyć do nowej gry
Z gier wydanych w ostatnim czasie warto wspomnieć o świetnym modzie Kroniki Myrtany Archolos, gdzie z jednej strony jest się zawalonym dodatkowymi, a przede wszystkim ciekawymi zadaniami, a z drugiej robiąc tylko zadania głównego wątku można odblokować zupełnie inne zakończenie
Pamiętam, że całkowicie popsułem sobie zabawę, gdy postanowiłem wejść w oś fabularną w „Privateerze”. Dotąd mogłem się bawić niczym we „Frontierze”, latając pomiędzy układami, wykonując misje, handlując, ulepszając statek itp. Ale gdy rozpocząłem wątek fabularny, jedynym moim celem stało się doprowadzenie go dop końca i szczerze mówiąc, gra straciła dla mnie wiele uroku (choć doprowadziłem ten wątek do końca). Jakubie, uwaga językowa. Nadużywasz określenia „totalnie”, stosując je tam, gdzie nie ma takiej potrzeby. Polszczyzna jest bogata w inne określenia, znacznie odpowiedniejsze w tych kontekstach. Możesz powiedzieć np. „całkowicie”, „zupełnie”, albo po prostu „bardzo”.
Jak dla mnie Elden Ring był taka grą , nie dość ze pierwsza od From Software w której miałem dość samo zaparcia żeby iść do przodu to jeszcze sam świat tak mnie wciągał ze obchodziłem każda lokacje , arenę czy przypadkiem nie ma gdzieś grobowca jaskini itp ( zazwyczaj były) a i tak dalej coś nowego można spotkać.
jak dla mnie na pewno w tym zestawieniu mógłby się znaleźć sunset overdrive, mnóstwo świetnych misji pobocznych z których nie chce się wychodzić i mimo że główny Wojtek bardzo ciekawy to ja czasem po prostu wolałem poskakac po mieście
W moim przypadku taką grą jest z jakieś przyczyny Fallout 4 na steam mam 150 h i po skończeniu samouczka i pierwszej obowiązkowej misji nie ruszyłem pierwszego głównego questa. Stwierdziłem że pod leveluje sobie postać ale tak mnie wciągnęł że dla beki postawiłem sobie wyzwanie że nie ruszę głównego wątku puki nie wbiję 100 levela postaci (obecnie mam coś koło 70)
Miałem taką przygodę w The Crew, po zdobyciu jednego z moich ulubionych samochodów który był już na początkowym etapie gry, postanowiłem zrobić tripa po całej mapie. Czyli przejechać z Wschodu na zachód genialnie się przy tym bawiłem i coś czuję, że nie raz dokonam tego ponownie.
@@jonarryn5107 To czemu wyżej piszesz że poprawnie jest "ajron man". Chyba że to jakiś wyjątek, nazwa własna, ale ironman jednak domyślam się pochodzi stricte od żelaza
W Elexie, Watch Dogs 2, Skyrim, Mass Effect 1 i 2 no i właśnie GTA V to chyba wszystkie gry w których fabułę odkładałem na później no i zdecydowanie warto było zostawić sobie najlepsze na koniec.
W Watch Dogs 2 to aż się chciało pochodzić po mieście, zabierając ludziom pieniądze z konta, sekretnie spowodować wypadek samochodowy, Wejść komuś na auto i hakować je tak, aby jechało gdzieś przefiwko woli kierowcy. System hakowania w tej grze jest niesamowity.
Mam tylko jedną grę na chwilę obecną, gdzie ignoruję wątek główny. Chodzi o Prastare Zwoje V: Skyrim na modach. Zawsze najpierw robiłem misje poboczne a wątek fabularny robię na końcu
Po zakończenu Saints row 3 szkoliłem się w kierowaniu latającym skuterem po drodze. Lecenie prosto na ziemię i w odpowiedniej chwili szybka zmiana trybu lotu by wlecieć między jezdnię a tory było klasykiem.
Jeśli otrzymanie lepszego zakończenia usprawiedliwia dla ciebie robienie gówno questów jest dla wystarczającym usprawiedliwieniem dla marnowania czasu. Co jak co, ale seria me głównym wątkiem stoi.
@@xvier96 misje lojalnościowe w ME2 zdecydowanie nie były gówno questami, wiele było wybitnych i momentami wyprzedzających wątek główny. Budowanie relacji z drużyną, zwłaszcza w ME2, to kręgosłup całej rozgrywki i wykształca przywiązanie do postaci. Dlatego tym większy zawód, gdy widzisz ich śmierci oraz satysfakcja, gdy wszyscy przezywają. A co do ME3 to inna historia, tu się zgodzę, że sam system war assets zrobiony był na pół gwizdka
W Horizonie uwielbiałam robić misje poboczne, zwłaszcza te, które wymagały ode mnie walki z maszynami. Podziwianie ich, walka z nimi i obmyślanie taktyk jak zrobić i nie umrzeć [życiowo jestem rougiem, wole kitrać się po kątach i snajpować przeciwników] dawały mi taką frajde, że kiedy wróciłam do głównej fabuły byłam 20 poziomów wyżej niż ustawa przewiduje. Naprawdę w pewnym momencie zaczęło mi brakować misji pobocznych, albo chociaż zadania na zabicie po ileś sztuk danych maszyn, bo tak bardzo chciałam na nie polować. Wiem, że gra oferowała tereny łowieckie, niestety dla mnie ściganie się z czasem, aby zmieścić się w 1:30 dla 3 słońc było momentami nie wykonalne. Nie jestem zbyt prędka w działaniu, kiedy mam stado bysiorów na głowie hah
Ja w Assassin's Creed 4 Black Flag więcej czasu spędzałem na pływaniu statkiem, dopiero pewne ulepszenia zmusiły mnie do kontynuacji fabuły. W Just Cause 2 więcej radochy dostarczało mi niszczenie obiektów przeciwnika i wyścigi, niż misje fabularne. A w Morrowindzie wątki poboczne są zdecydowanie lepsze niż główna fabuła.
W sumie Gothic w tagach ma sens, w 1 zawsze odwlekałem pchanie fabuły poza rozdział 4 bo w 5 Gomez O Niczym Nie Wiedział i zamknęli Stary Obóz który jest moją ulubioną lokacją w całej chyba trylogii.
Ah te wspomnienia z just cause 3, to rozwalanie lokacji wroga tak mnie satysfakcjonowało, że specjalnie przedłużałem niszczenie lokacji wroga. Jedyne co mnie irytowało to więzienia w przejmowaniu miast co czasami robiłem nawet pół godziny bo nie mogłem zwiększyć chaosu
W Nierautomata, mimo tej fabuły to także możesz sobie pogrindować, połowić ryby (za co też dobry pieniądz można przytulić), no i też questy poboczne, może za te poboczne questy mało co hajsu dostaniesz ale niekiedy odblokujesz sobie niektóre sklepy z nich.
Dziwne, że nie wspomniałes o serii assasin's creed. W AC: Odyssey główny wątek z szukaniem swojej matki i siostry i zwiedzaniu w tym celu całej antycznej Grecji wraz z angażowaniem się w polityczne sprawy i ściganie kultystów był dla mnie mega nudny i strasznie się ciągnął. O wiele ciekawszy był wątek zaginionej atlantydy, który też był tym łączącym teraźniejszość z przeszłością.
W kwestii poruszania warto wspomnieć o serii Prototype, która też posiadała bardzo przyjemną eksplorację miasta czy nawet zaliczanie aktywności pobocznych
Bawiłem się tak w Divine Divinity. Do pewnego momentu trzeba tam podążać za wątkiem fabularnym, ale później hulaj dusza. Można zwiedzić większość świata i wykonać wszystkie poboczne zadania. W sumie do wątku głównego zawsze wracałem dopiero po wyeliminowaniu całej armii przeciwnika 😁
Gdyby nie ten filmik to bym się nie dowiedziała że Morrowind the elder sclor ma jakąś fabułe pomimo że odkopałam go w starych plytach i zaczęłam grać od nowa xD
Kurcze nigdy tak nie miałem- z powodu tego że zawsze staram się przejść glowny wątek, zawsze staram się robić kilka zadań pobocznych/ aktywności, potem znowu wątek główny, i znowu poboczne. I tak dalej, a gdy gra już się kończy i mam ochotę dalej wszystko poznawać, to ekspoluje to co ciekawe lub wzmavnia bohatera. jak gra już mnie mniej interesuje
Divinity 2 Ego Draconis, wraz z postępem fabuły doprowadzamy do zniszczenia kolejnych lokacji w których są dziesiątki w miarę ciekawych questów pobocznych
Co do Spidermana prawda to pierwsza gra, która zrobiłem na sto procent wszystkie plecaki, przestępstwa itp, w tym wszystkie osiągnięcia (co prawda osiągnięcia nie pierwszy raz wszystko, ale żeby skończyć dosłownie wszystko na 100 procent się nie zdarzyło)
Just Cause 3 to jedna z moich ulubionych gier, ale o dziwo bardziej przez DLC które wypuścili do niego :P Tamtejsze wątki fabularne są o wiele bardziej angażujące emocjonalnie niż główna fabuła, choć podstawowy Just Cause też jest (z wyjątkiem niektórych misji xD) dobrze poprowadzony. Mimo wszystko uważam że gra zbyt mało doceniona :
Przypomniało mi to pewien błąd jaki objawił mi się w Oblivionie. Zanim zacząłem główną fabułę zwiedziłem cały dostępny świat gry i zrobiłem wszystkie questy poboczne. Potem w jednej z pierwszych misji głównej linii poszedłem do zniszczonego miasta Kvatch gdzie miałem odeskortować głównego NPCa z jego gwardią w bezpieczne miejsce. Problem był taki że gra miała skalowany poziom przeciwników względem gracza. Jako że miałem wykokszoną postać to również potwory wyskakiwały najmocniejsze. Przez co NPCe które miały mi pomagać zginęły od razu bo miały niski lvl. Ziomek którego miałem uratować wprawdzie był nieśmiertelny ale ciągle padał nieprzytomny. A ja nie mogłem sam sobie poradzić z hordą wrogów bo ich ilość była ustawiona na całą drużynę. Udało mi się w końcu to przejść ale trochę nerwów na tym straciłem :P
"Ahh you're finally awake" A tak to do list od siebie dodam: - Minecraft - Terraria - Red Faction Guerilla - Two Worlds - Seria AC - Pokemony seria - Raft - Hades itp itd PS Plusik za Morrowind i Zeldę
Dla mnie byłoby to chyba dying light, obie części zresztą. Fabularnie seria niestety leży bardzo, ale samo latanie godzinami po dachach to świetna zabawa. Dodałabym równeż the Forest, ale tu fabuła jest przede wszystkim bardzo krótka a zabawa w przetrwanie na bezludnej wyspie ze znajomymi jest cudowna.
Uwielbiam takie gry (choć nie tylko takie) i staram się zrobić każdą misję poboczną i znaleźć wszystko, choć czasem niektóre polowania na znajdźki robią się zbyt męczące i daję sobie spokój. W jakich grach odkładałem główny wątek? Fallouty 1,2,3,NV,4, Far Cry 3,4 (w dwójce zbierało się tylko diamenty i choć zebrałem większość to nie wszystkie), FC Primal (ale, znajdowanie bransoletek było już średnie), Assasins Creed 1 (choć brak oznaczenia flag na mapie spowodował, że dałem sobie w końcu spokój z kolekcjonowaniem), 2 (tam były chyba te pióra - jak w jedynce, brak oznaczeń, irytujące umiejscowienie - odbudowywanie różnych lokacji było za to super), to w podbitym Bizancjum, 3 (Rewolucja), 4 (Black Flag), 5 (Era Industrialna w Anglii), 6 (Orgins - w Egipcie), GTA Vice City, GTA San Andreas, GTA 4 (i znowu - nie znalazłem większości gołębi), GTA 5, TES 3 Morrowind, 4 Oblivion, 5 Skyrim (podchodziłem 2 razy i w końcu grzęzłem w wątkach pobocznych, ale to dlatego, że fajnie je się robiło), Dragons Age Orgins, 2, 3 Inkwizycja, Wiedzmin 1,2,3. Ogólnie, czy to wątki poboczne, czy jakieś znajdźki, będę w to szedł jeśli ma w sobie jakiś fajny element i o ile nie przesadzili z trudnością ich znalezienia - od dawna ustawiam najwyższy poziom trudności i nie mam nic przeciwko wyzwaniom, ale jeśli kręcę się w miejscu 15 minut próbując zebrać jakiego śmiecia z kompletu 100, których zebranie i tak mi nic nie da, to daję sobie z tym obecnie spokój.
ciężko powiedzieć jakie gry są warte omijania fabuły, ale z pewnością niedawny mod dekady mógłby być jednym z przykładów. Tutaj drobne spoilery jeżeli ktoś nie grał w Kroniki myrtany. W kronikach jest możliwość znalezienia brata żywego, jednak można robić tylko zadania fabularne i zmieścić się w danej ilości dni w grze. Jeżeli zrobiło się kilka questów przed porwaniem, jest się wystarczająco mocnym żeby obić słabsze potwory, ale potwory z kanałów, którymi trzeba się dostać do miasta stwarzają już realne zagrożenie. Na upartego wszystko można pokonać na 1 lvl jeśli ma się wyuczone ataki i timingi na pamięć, jednak jest to znacznie prostsze jeśli przed fabułą zwiedzimy całą mapę i wbijemy trochę leveli.
Elden ring. 3/4 gry jest opcjonalne, i zwiedzanie i odkrywanie kolejnych lokacji (nawet pomimo dużego recyklingu mini-bosów) sprawia naprawdę masę zabawy. Choć oczywiście główny wątek jest niesamowity.
Stalker, a w szczególności Zew Prypeci. Znaczna więkrzość zabawy to misje poboczne. Nie przypominają one zwykłych zapychaczy. Z wyjątkiem kilku są naprawdę ciekawymi i przemyślanymi zadaniami, które każą ci eksplorować mapę i pomagają poznać zasady rządzące zoną. Do więkrzości interesujących miejsc nie zajrzałbyć bez misji pobocznych. Dodatkowo misje te zmieniają trochę zakończenie, co daje satysfakcję, jeśli wszystko pójdzie po twojej myśli.bDla mnie osobiście przejście gry jest tylko symbolicznym zakończeniem całej zabawy, gdy skończą ci się zadania. To jeden z wielu powodów, dla których kocham Stalkera całym serduszkiem.
Dying Light 2 omijam misję "Veronika" ponieważ po jej ukończeniu część mapy zostaje zniszczona, i poruszanie się po niej nie jest tak przyjemne niż przed misją. A to właśnie dlatego dying light 2 jest super grą dzięki bieganiu po mieście, wchodzeniu do losowych apartemowców i spotykania przedziwnych postaci.
Z racji że teraz Death Stranding trafiło do Game Passa to w sumie zanim popchnę fabułę do przodu zawsze staram się rozwieść wszystkie opcjonalne przesyłki i zgarniać co tylko pojawi się na horyzoncie. Ot tak odkryłem w sobie wewnętrznego DHLowca czy innego DPDziarza
God of War, pomimo świetnego głównego wątku, nie mogłem się doczekać nowej opowieści Mimira podczas zwiedzania każdego zakątka mapy, szkoda że była średniej wielkości.
Jakub Paluszek wyrasta powoli na jednego z moich ulubionych twórców Tvgry, przynajmniej z tych "nowszych" twórców. Dobry głos, ciekawe tematy i przyjemnie się go słucha.
On zawsze był świetny, tylko przedtem mało robił materiałów
Jeszcze jakby on był "nowszy"
Trochę Kacper Lipski 2, ale to nic złego, wręcz przeciwnie
Zgadzam się. Jordan pakuj się...
Imho wszyscy próbują być jak Hed albo Szefu, ale bardzo im nie wychodzi. Zwłaszcza Julce (pardon, edit.), która na siłę próbuje zgłębić jakiś temat, bez pomysłu na odcinek i wkleja te efekty, myśląc że to zachęci słuchacza.
Za to ten materiał jest naprawdę dobry. Nosiłem się z myślą odsubskrybowania, ale ten materiał w moich oczach ratuje kanał. Dobra narracja, brak pierdów i ozdobników, dobry pomysł na scenariusz.
Chyba jedyny z waszych nowych pracowników który ma podjazd do poziomu poprzedniej generacji TVgrowiczów
On już od dawna jest, tylko rzadko jest prowadzącym materiału.
To nie jest nowy pracownik, jest prawie od początku tej "najlepszej" ekipy
4:30 "to chwała, to chała"
Po prostu piękne :D
Kłaniają się "Nowe szaty króla" Disney'a :) Szacunek... A i kolejny za najwolniejsze morderstwo na świecie łyżeczką do herbaty. Pozdro dla kumatych;)
Jak dobrze, że nasz kochany Jakub robi w końcu częściej materiały, od początku ten głos wpada do ucha przyjemnie, świetnie się Ciebie słucha 😁 Już chyba tylko dla Twoich materiałów klikam w filmy od tvgry
Jeden z nielicznych pozostałych dla których dalej tu jestem ;)
Zrób mu dobrze.
Pamiętam jak w skyrim, zostałem przywódcą mrocznego bractwa, ukończyłem skyrimowy hogwart i wbiłem 100 lvl destrukcji i iluzji, oraz skończyłem tworzyć biuld niewidzialnego zabójcy ( kosa w plecy > niewidzialność > powtórz proces ) uzbierałem fortunę, po czym dopiero wtedy zacząłem robić wątek główny
I okazuje się, że nie ma sensu go robić bo jest nudny jak flaki z olejem i napisany w iście tragiczny sposób.
Widząc tytuł pierwsze co mi przyszło na myśl to TES V: Skyrim.
Kompletnie nie pamietam fabuły w skyrim, a grałem długie godziny 😂
@@przemysawwojtas6992 Coś tam o smokach i ratowaniu świata, proszę bardzo :)
Z tego miejsca Jakub stał się jednym z moich ulubionych prowadzących na kanale. Przywodzi na myśl złote czasy tvgry, które, czego sobie i Wam życzę, jeszcze powrócą.
Zawsze lubiłem Twoje materiały, dlatego jestem zadowolony, że w końcu dają Ci więcej roboty. Tak ma być Kubuś, tak ma być. Razem z Lipskim ciągniecie ten kanał według mnie.
Tak btw. Świetna muzyka dodana do materiału naprawdę idealnie skomponowana z postępującym czasem do końca odcinka
Jestem totalnie po twojej stronie. Wiesiek, Just Cause, Skyrim, Red Dead te gry po przejściu fabuły nie kończą się ani nie nudzą w moim przypadku nigdy.
W Skyrimie jak dla mnie ciekawsze są misje poboczne od wątku głównego. Pamiętam jak pierwszy raz przeszedłem główny wątek a za drugim robiłem tylko zadania poboczne, mroczne bractwo, gildia złodziei, zadania daedr, coś pięknego... Dziś mam tak że nie chcę zbyt szybko kończyć wątku głównego w grze bo wiem że po zakończeniu nie będzie mi się chciało wracać do zadań pobocznych, przykład, Wiedźmin 3, za szybko przeszedłem wątek główny i poboków już mi się nie chce robić.
Z wątku głównego prawie nic nie pamiętam, za to pamiętam zadanie jak się robiło pijackie tournee po świecie razem z deadrycznym księciem, rozmawiało z psem czy jako zabójca bractwa odpowiadało na czarną modlitwę dziecka które chciało żeby zabić kobietę prowadzącą sierociniec. Bethesda akurat w tych klimatach zawsze się odnajdowała
też tak mam mało tego do tej pory tak robię że olewam misje poboczne i robię fabułę a potem nie wracam
Jakub robi naprawdę świetne materiały
Ja pamietam jak długo omijałem wątek fabularny w ac odyssey, bo po prostu uwielbiałem pływać statkiem i walczyć nim z innymi okrętami
Wszedłem w komentarze, żeby napisać laurkę dla Jakuba za poziom materiałów, tematykę i generalnie to jak go cenię. Ale widzę, że nie tylko ja to zauważyłem :) Brawo Panie Paluszek, oby tak dalej :D
W sumie to zawsze w grze z otwartym światem wybieram eksploracje niż robienie fabuły. Tak samo było w AC: Origins gdzie godzinami podróżowałem po świecie i dopiero jak wyczyściłem mapę z wszelkich pytajników i questów pobocznych zająłem się fabułą.
Mjałem tak samo z AC: Black Flag
Heh to samo tylko że w moim przypadku to Odyssey po prostu klimat Starożytnej Grecji bardziej mnie kręcił . Valhalla spoko ale nudna na dłuższa metę .
W Valhalli jest trudniej bo niektórych pytajników nie da sie wyczyścić bez popchnięcia fabuły do przodu.
Bardzo dobry materiał , super głos , wiele omówionych wątków , dobrze skonstruowany MEGA
Jeden z niewielu odcinków na poziomie od jakiegoś czasu. Aż miło się ogląda.
Oblivion paaaaniee.. wątek mrocznego bractwa to najlepsze co spotkało tą serię
GTA - jazda po mieście samochodem słuchając świetnej muzyki 😆
Szczegolnie Vice City i jazda samochodem w nocy po miescie 😎
@@damianyo11 albo po przechodniach w rytmie Slejera
@@damianyo11 i ta muza z lat 80 🎶👩🎤
Ja właśnie w GTA lubiłam najbardziej jeździć autem po mieście i uciekać lub zabijać policjantów, dopiero potem skumałam o czym tak naprawdę jest ta gra :)
1.Skyrim
2. Wszystkie gry, które dają możliwość wyczyszczenia całej mapy. (Heroes III, Disciples II, Gothic itd.)
Dla mnie super się poruszało w DL2 po dachach.
Forza horizon 5, uwielbiam się ścigać jeździć w różnych wydarzeniach szukać zaginionych samochodów bić rekordy w fotoradarach i odkrywać Meksyk,ale fabuła mnie nigdy nie interesowała.Staram się zrozumieć wszystkie cutscenki co postacie do mnie mówią i czego chcą, ale bądźmy ze sobą szczerzy, kogo obchodzi fabuła w grze wyscigowej?
Jaka fabuła?
Mimo że cutscenki w forzie są raczej krótkie niż długie to strasznie irytuje mnie brak przycisku skip. Ta pompatyczność i plastikowość dialogów doprowadza mnie do białej gorączki xd
Ja w Skyrim, ponieważ główny wątek zrobiłem raz i jestem zawiedziony finałowym bossem (a raczej jego przeciętnością)... Ginie on jak pierwszy lepszy przeciwnik.
wiem że był morrowind ale wydaje mi się że właśnie największa część graczy która nie znała serii TES spędzła w skyrimie gdzie świat zalewa gracza falą misji pobocznych oraz lokacjami przepełnionymi masą różnorodnych aktywności
Ostatnia Zelda. Tam aż chce się zwiedzać świat czy zrobić rajd Dakar motocyklem z dlc (którym niestety nie można jeździć po pustyni). I najlepszym questem w BOTW jest ten o budowie miasta.
Oo taaak! Potwierdzam
Lepiej bym tego nie ujął
4:31 to chwała. To chała.
Jeden z najlepszych materiałów od... nie pamiętam kiedy ;)
Ja czesto mam tak że czyszcze mape z zadań pobocznych i przedewszystkim z znajdziek (tak patrze na was wszystkie gry Ubisoftu) i dopiero biore się w locie za fabułe, tak wyglądały u mnie wszystkie cześci Assassin's Creed, FarCry i wiele innych...
Bo jak skończę fabułe to mam takie uczucie....no dobra to był koniec mogę, skoczyć do nowej gry
4:32 Widzę nawiązanie do Nowych Szat Króla
4:30 - uwielbiam cytaty z Nowych Szat Króla :)
Z gier wydanych w ostatnim czasie warto wspomnieć o świetnym modzie Kroniki Myrtany Archolos, gdzie z jednej strony jest się zawalonym dodatkowymi, a przede wszystkim ciekawymi zadaniami, a z drugiej robiąc tylko zadania głównego wątku można odblokować zupełnie inne zakończenie
Świetny komentarz.
Pamiętam, że całkowicie popsułem sobie zabawę, gdy postanowiłem wejść w oś fabularną w „Privateerze”. Dotąd mogłem się bawić niczym we „Frontierze”, latając pomiędzy układami, wykonując misje, handlując, ulepszając statek itp. Ale gdy rozpocząłem wątek fabularny, jedynym moim celem stało się doprowadzenie go dop końca i szczerze mówiąc, gra straciła dla mnie wiele uroku (choć doprowadziłem ten wątek do końca).
Jakubie, uwaga językowa. Nadużywasz określenia „totalnie”, stosując je tam, gdzie nie ma takiej potrzeby. Polszczyzna jest bogata w inne określenia, znacznie odpowiedniejsze w tych kontekstach. Możesz powiedzieć np. „całkowicie”, „zupełnie”, albo po prostu „bardzo”.
Olbrzymie Uszanowanko za cytat z "Nowych Szat Króla"! I w końcu Blinkiusz jest w TVGry na stałe, to powinno się zdarzyć już dawno temu!
Jeżeli materiał jest od Kuby Paluszka to z automatu idzie łapka w górę :)
Na pierwsze miejsce stawiam Skyrim i misje gildii. Kocham
W końcu materiał którego słucha się niebywale miło! :)
Jak dla mnie Elden Ring był taka grą , nie dość ze pierwsza od From Software w której miałem dość samo zaparcia żeby iść do przodu to jeszcze sam świat tak mnie wciągał ze obchodziłem każda lokacje , arenę czy przypadkiem nie ma gdzieś grobowca jaskini itp ( zazwyczaj były) a i tak dalej coś nowego można spotkać.
jak dla mnie na pewno w tym zestawieniu mógłby się znaleźć sunset overdrive, mnóstwo świetnych misji pobocznych z których nie chce się wychodzić i mimo że główny Wojtek bardzo ciekawy to ja czasem po prostu wolałem poskakac po mieście
Ahh, jest i klasyczne "wspomnieć o Wiedźminie w pierwszej minucie filmiku".👌
Dzięki za materiał.
W moim przypadku taką grą jest z jakieś przyczyny Fallout 4 na steam mam 150 h i po skończeniu samouczka i pierwszej obowiązkowej misji nie ruszyłem pierwszego głównego questa. Stwierdziłem że pod leveluje sobie postać ale tak mnie wciągnęł że dla beki postawiłem sobie wyzwanie że nie ruszę głównego wątku puki nie wbiję 100 levela postaci (obecnie mam coś koło 70)
Ja kończyłem F4 z bodaj 40-45 poziomem i już doszedłem wtedy do momentu niezniszczalnego gigachada, potem robi się ciut nudno...
Miałem taką przygodę w The Crew, po zdobyciu jednego z moich ulubionych samochodów który był już na początkowym etapie gry, postanowiłem zrobić tripa po całej mapie. Czyli przejechać z Wschodu na zachód genialnie się przy tym bawiłem i coś czuję, że nie raz dokonam tego ponownie.
chyba Twój najciekawszy materiał, ekstra temat
Pierwszy raz na polskim yt słyszę żeby ktoś wypowiedział ironman inaczej niż ajronman. Szacunek 100%
Zle wypowiedzial, poprawnie jest "ajron man" tak jak "ajron mejden"
@@jonarryn5107 Nope, jest akcent brytyjski i amerykański. Troszkę inaczej to wypowiadają
@@kamilnowak4329 ajen po angielsku ajern po amerykansku. Na pewno nie ajron. Mam swiadomosc ze piszac nie oddam akcentu
@@jonarryn5107 To czemu wyżej piszesz że poprawnie jest "ajron man". Chyba że to jakiś wyjątek, nazwa własna, ale ironman jednak domyślam się pochodzi stricte od żelaza
Ja rzadko kiedy kończę główny wątek fabularny w Gothic 2. Po prostu robiąc wszystko inne, bawię się o wiele lepiej
W Elexie, Watch Dogs 2, Skyrim, Mass Effect 1 i 2 no i właśnie GTA V to chyba wszystkie gry w których fabułę odkładałem na później no i zdecydowanie warto było zostawić sobie najlepsze na koniec.
W Watch Dogs 2 to aż się chciało pochodzić po mieście, zabierając ludziom pieniądze z konta, sekretnie spowodować wypadek samochodowy, Wejść komuś na auto i hakować je tak, aby jechało gdzieś przefiwko woli kierowcy. System hakowania w tej grze jest niesamowity.
Mam tylko jedną grę na chwilę obecną, gdzie ignoruję wątek główny. Chodzi o Prastare Zwoje V: Skyrim na modach. Zawsze najpierw robiłem misje poboczne a wątek fabularny robię na końcu
Po zakończenu Saints row 3 szkoliłem się w kierowaniu latającym skuterem po drodze. Lecenie prosto na ziemię i w odpowiedniej chwili szybka zmiana trybu lotu by wlecieć między jezdnię a tory było klasykiem.
świetny materiał! bardzo bogaty w treść
Moja pierwsza myśl: Mass Effect 2 (i 3). W obu tych grach ilość wykonanych misji pobocznych (w ME2 zwłaszcza lojalnościowych) wpływa na zakończenie.
Jeśli otrzymanie lepszego zakończenia usprawiedliwia dla ciebie robienie gówno questów jest dla wystarczającym usprawiedliwieniem dla marnowania czasu. Co jak co, ale seria me głównym wątkiem stoi.
@@xvier96 misje lojalnościowe w ME2 zdecydowanie nie były gówno questami, wiele było wybitnych i momentami wyprzedzających wątek główny. Budowanie relacji z drużyną, zwłaszcza w ME2, to kręgosłup całej rozgrywki i wykształca przywiązanie do postaci. Dlatego tym większy zawód, gdy widzisz ich śmierci oraz satysfakcja, gdy wszyscy przezywają.
A co do ME3 to inna historia, tu się zgodzę, że sam system war assets zrobiony był na pół gwizdka
Oj tak, w Wiedźminie celem nadrzędnym było skompletowanie wszystkich kart. Ciri przecież i tak grzecznie czekała 🙃
W Horizonie uwielbiałam robić misje poboczne, zwłaszcza te, które wymagały ode mnie walki z maszynami. Podziwianie ich, walka z nimi i obmyślanie taktyk jak zrobić i nie umrzeć [życiowo jestem rougiem, wole kitrać się po kątach i snajpować przeciwników] dawały mi taką frajde, że kiedy wróciłam do głównej fabuły byłam 20 poziomów wyżej niż ustawa przewiduje. Naprawdę w pewnym momencie zaczęło mi brakować misji pobocznych, albo chociaż zadania na zabicie po ileś sztuk danych maszyn, bo tak bardzo chciałam na nie polować. Wiem, że gra oferowała tereny łowieckie, niestety dla mnie ściganie się z czasem, aby zmieścić się w 1:30 dla 3 słońc było momentami nie wykonalne. Nie jestem zbyt prędka w działaniu, kiedy mam stado bysiorów na głowie hah
Bardzo fajny materiał! :D
Ja w Assassin's Creed 4 Black Flag więcej czasu spędzałem na pływaniu statkiem, dopiero pewne ulepszenia zmusiły mnie do kontynuacji fabuły. W Just Cause 2 więcej radochy dostarczało mi niszczenie obiektów przeciwnika i wyścigi, niż misje fabularne. A w Morrowindzie wątki poboczne są zdecydowanie lepsze niż główna fabuła.
W sumie Gothic w tagach ma sens, w 1 zawsze odwlekałem pchanie fabuły poza rozdział 4 bo w 5 Gomez O Niczym Nie Wiedział i zamknęli Stary Obóz który jest moją ulubioną lokacją w całej chyba trylogii.
Ah te wspomnienia z just cause 3, to rozwalanie lokacji wroga tak mnie satysfakcjonowało, że specjalnie przedłużałem niszczenie lokacji wroga. Jedyne co mnie irytowało to więzienia w przejmowaniu miast co czasami robiłem nawet pół godziny bo nie mogłem zwiększyć chaosu
W Wiedźmin 1 dopinam wszystkie zadania ponieważ jak już skończymy rozdział to już wrócić do poprzednich zadań nie możemy
W Nierautomata, mimo tej fabuły to także możesz sobie pogrindować, połowić ryby (za co też dobry pieniądz można przytulić), no i też questy poboczne, może za te poboczne questy mało co hajsu dostaniesz ale niekiedy odblokujesz sobie niektóre sklepy z nich.
Dziwne, że nie wspomniałes o serii assasin's creed. W AC: Odyssey główny wątek z szukaniem swojej matki i siostry i zwiedzaniu w tym celu całej antycznej Grecji wraz z angażowaniem się w polityczne sprawy i ściganie kultystów był dla mnie mega nudny i strasznie się ciągnął. O wiele ciekawszy był wątek zaginionej atlantydy, który też był tym łączącym teraźniejszość z przeszłością.
4:10 misje eskortowe są w just cause 3 jak na tego typu questy są super
Bardzo dobry materiał kolego ‼️‼️‼️‼️
W kwestii poruszania warto wspomnieć o serii Prototype, która też posiadała bardzo przyjemną eksplorację miasta czy nawet zaliczanie aktywności pobocznych
Bawiłem się tak w Divine Divinity. Do pewnego momentu trzeba tam podążać za wątkiem fabularnym, ale później hulaj dusza. Można zwiedzić większość świata i wykonać wszystkie poboczne zadania. W sumie do wątku głównego zawsze wracałem dopiero po wyeliminowaniu całej armii przeciwnika 😁
Wielki plus za nawiązanie do The Horribly Slow Murderer with the Extremely Inefficient Weapon :D
Gdyby nie ten filmik to bym się nie dowiedziała że Morrowind the elder sclor ma jakąś fabułe pomimo że odkopałam go w starych plytach i zaczęłam grać od nowa xD
Jeśli chodzi o poruszanie się po mapie to obie części Prototype... Uwielbiam!!!
Kurcze nigdy tak nie miałem- z powodu tego że zawsze staram się przejść glowny wątek, zawsze staram się robić kilka zadań pobocznych/ aktywności, potem znowu wątek główny, i znowu poboczne. I tak dalej, a gdy gra już się kończy i mam ochotę dalej wszystko poznawać, to ekspoluje to co ciekawe lub wzmavnia bohatera. jak gra już mnie mniej interesuje
Divinity 2 Ego Draconis, wraz z postępem fabuły doprowadzamy do zniszczenia kolejnych lokacji w których są dziesiątki w miarę ciekawych questów pobocznych
Co do Spidermana prawda to pierwsza gra, która zrobiłem na sto procent wszystkie plecaki, przestępstwa itp, w tym wszystkie osiągnięcia (co prawda osiągnięcia nie pierwszy raz wszystko, ale żeby skończyć dosłownie wszystko na 100 procent się nie zdarzyło)
Just Cause 3 to jedna z moich ulubionych gier, ale o dziwo bardziej przez DLC które wypuścili do niego :P Tamtejsze wątki fabularne są o wiele bardziej angażujące emocjonalnie niż główna fabuła, choć podstawowy Just Cause też jest (z wyjątkiem niektórych misji xD) dobrze poprowadzony. Mimo wszystko uważam że gra zbyt mało doceniona :
Przypomniało mi to pewien błąd jaki objawił mi się w Oblivionie. Zanim zacząłem główną fabułę zwiedziłem cały dostępny świat gry i zrobiłem wszystkie questy poboczne. Potem w jednej z pierwszych misji głównej linii poszedłem do zniszczonego miasta Kvatch gdzie miałem odeskortować głównego NPCa z jego gwardią w bezpieczne miejsce. Problem był taki że gra miała skalowany poziom przeciwników względem gracza. Jako że miałem wykokszoną postać to również potwory wyskakiwały najmocniejsze. Przez co NPCe które miały mi pomagać zginęły od razu bo miały niski lvl. Ziomek którego miałem uratować wprawdzie był nieśmiertelny ale ciągle padał nieprzytomny. A ja nie mogłem sam sobie poradzić z hordą wrogów bo ich ilość była ustawiona na całą drużynę. Udało mi się w końcu to przejść ale trochę nerwów na tym straciłem :P
Racja
Paluszek w górę dla Paluszka!
„To chwała, to chała” nowe szaty króla się przypominają nice
Podczas ogrywania hollow Knight’a zamiast robić fabule i szukać kolejnych bossów lubiałem sobie pobiegać po mapie i poklepać robaczki
xD
nie minela minuta od wrzucenia a ludzie pisza ze super odcinek XDDDDA
4:32 Świetne nawiązanie
"Ahh you're finally awake"
A tak to do list od siebie dodam:
- Minecraft
- Terraria
- Red Faction Guerilla
- Two Worlds
- Seria AC
- Pokemony seria
- Raft
- Hades itp itd
PS Plusik za Morrowind i Zeldę
Super materiał :)
6:19 ja tak zawsze miałem jak w Cyberpunku leciało Never Fade Away
Dla mnie byłoby to chyba dying light, obie części zresztą. Fabularnie seria niestety leży bardzo, ale samo latanie godzinami po dachach to świetna zabawa. Dodałabym równeż the Forest, ale tu fabuła jest przede wszystkim bardzo krótka a zabawa w przetrwanie na bezludnej wyspie ze znajomymi jest cudowna.
Ale że nic o Yakuzie nie było? Tamtejsze Side questy to majstersztyk, często lepszy od głównej fabuły 😁
Ooo nawiązanie do Kuzco, szanuje! :D
Uwielbiam takie gry (choć nie tylko takie) i staram się zrobić każdą misję poboczną i znaleźć wszystko, choć czasem niektóre polowania na znajdźki robią się zbyt męczące i daję sobie spokój. W jakich grach odkładałem główny wątek? Fallouty 1,2,3,NV,4, Far Cry 3,4 (w dwójce zbierało się tylko diamenty i choć zebrałem większość to nie wszystkie), FC Primal (ale, znajdowanie bransoletek było już średnie), Assasins Creed 1 (choć brak oznaczenia flag na mapie spowodował, że dałem sobie w końcu spokój z kolekcjonowaniem), 2 (tam były chyba te pióra - jak w jedynce, brak oznaczeń, irytujące umiejscowienie - odbudowywanie różnych lokacji było za to super), to w podbitym Bizancjum, 3 (Rewolucja), 4 (Black Flag), 5 (Era Industrialna w Anglii), 6 (Orgins - w Egipcie), GTA Vice City, GTA San Andreas, GTA 4 (i znowu - nie znalazłem większości gołębi), GTA 5, TES 3 Morrowind, 4 Oblivion, 5 Skyrim (podchodziłem 2 razy i w końcu grzęzłem w wątkach pobocznych, ale to dlatego, że fajnie je się robiło), Dragons Age Orgins, 2, 3 Inkwizycja, Wiedzmin 1,2,3. Ogólnie, czy to wątki poboczne, czy jakieś znajdźki, będę w to szedł jeśli ma w sobie jakiś fajny element i o ile nie przesadzili z trudnością ich znalezienia - od dawna ustawiam najwyższy poziom trudności i nie mam nic przeciwko wyzwaniom, ale jeśli kręcę się w miejscu 15 minut próbując zebrać jakiego śmiecia z kompletu 100, których zebranie i tak mi nic nie da, to daję sobie z tym obecnie spokój.
siemson, świetny odcinek
8:55 wlasnie zaczalem ogrywać ms3 dzieki za spoiler :)
nawiązanie do nowych szat króla - złoto
SZTOS MATERIAŁ
ciężko powiedzieć jakie gry są warte omijania fabuły, ale z pewnością niedawny mod dekady mógłby być jednym z przykładów. Tutaj drobne spoilery jeżeli ktoś nie grał w Kroniki myrtany.
W kronikach jest możliwość znalezienia brata żywego, jednak można robić tylko zadania fabularne i zmieścić się w danej ilości dni w grze. Jeżeli zrobiło się kilka questów przed porwaniem, jest się wystarczająco mocnym żeby obić słabsze potwory, ale potwory z kanałów, którymi trzeba się dostać do miasta stwarzają już realne zagrożenie. Na upartego wszystko można pokonać na 1 lvl jeśli ma się wyuczone ataki i timingi na pamięć, jednak jest to znacznie prostsze jeśli przed fabułą zwiedzimy całą mapę i wbijemy trochę leveli.
Elden ring. 3/4 gry jest opcjonalne, i zwiedzanie i odkrywanie kolejnych lokacji (nawet pomimo dużego recyklingu mini-bosów) sprawia naprawdę masę zabawy. Choć oczywiście główny wątek jest niesamowity.
Czy jak opowiadasz o gta to PRZYPADKOWO jest pokazane GTA 4?
Sam ograłem 5 przed 4 i sądzę że fabularnie 4 wygrywa (szczególnie dlc)
Stalker, a w szczególności Zew Prypeci. Znaczna więkrzość zabawy to misje poboczne. Nie przypominają one zwykłych zapychaczy. Z wyjątkiem kilku są naprawdę ciekawymi i przemyślanymi zadaniami, które każą ci eksplorować mapę i pomagają poznać zasady rządzące zoną. Do więkrzości interesujących miejsc nie zajrzałbyć bez misji pobocznych. Dodatkowo misje te zmieniają trochę zakończenie, co daje satysfakcję, jeśli wszystko pójdzie po twojej myśli.bDla mnie osobiście przejście gry jest tylko symbolicznym zakończeniem całej zabawy, gdy skończą ci się zadania. To jeden z wielu powodów, dla których kocham Stalkera całym serduszkiem.
Ja co roku wracam do Czystego Nieba, bo nigdy nie znudzi mi się wojna frakcji i to jak np. przy skumaniu się z bandytami ma się przewalone u każdego
Dying Light 2 omijam misję "Veronika" ponieważ po jej ukończeniu część mapy zostaje zniszczona, i poruszanie się po niej nie jest tak przyjemne niż przed misją. A to właśnie dlatego dying light 2 jest super grą dzięki bieganiu po mieście, wchodzeniu do losowych apartemowców i spotykania przedziwnych postaci.
To chwała to chała - król Kuzco ;)
W rdr2 lubiłem grać w Black Jacka. Odpalałem grę i siedziałem przy stoliku nawet 2 godziny xD
Patrząc na całość materiału zabrakło tu Cyberpunka w którym ma się wrażenie że misje poboczne to właściwa fabuła.
Pozdrawiam i zycze miłej niedzieli wszystkim oglądającym.
Z racji że teraz Death Stranding trafiło do Game Passa to w sumie zanim popchnę fabułę do przodu zawsze staram się rozwieść wszystkie opcjonalne przesyłki i zgarniać co tylko pojawi się na horyzoncie. Ot tak odkryłem w sobie wewnętrznego DHLowca czy innego DPDziarza
God of War, pomimo świetnego głównego wątku, nie mogłem się doczekać nowej opowieści Mimira podczas zwiedzania każdego zakątka mapy, szkoda że była średniej wielkości.
Polecam Reventure, tam wątki poboczne są głównymi i odwrotnie. :]