BIORĘ UDZIAŁ W KONKURSIE: Ja najbardziej lubię Planetę Skarbów i w niej postać Jima Hawkins'a. I jego alternatywna historia... Ponieważ sam wychował się w rozbitej rodzinie, bo ojciec ich zostawił, miał niskie poczucie wartosci. Mimo to później po odkryciu planety skarbów zyskał niesamowitą pewność siebie i piękna Moby zdobyła jego serce, stworzyli fantastyczną Rodzinę i za zdobyte skarby, Jim zakupił statek powietrzny an własność dla nich, którym wspołnie najpierw we dwoje, a później z cała Rodzinką mieli mnóstwo niesamowitych przygód... Ale to już materiał na całkiem nową opowieść... "Planeta Skarbów 2" 🤩 PS: Lorcana jest ŚWIETNA 🤩 Proste zasady, sporo możliwości i piękne ilustracje na kartach 😉 A boosterki z ciekawością przygarnę 😉 Może jeszcze jeden Piotruś Pan Wam się trafił ?? 😉🤩
Hej, dzięki za gameplay:) Bardzo fajnie wyszedł ten gameplay nagrywany z podzielonym ekranem. Widać stół jednego gracza, potem to, co jest rozłożone przed drugim a nawet co jest przed obojgiem graczy naraz, gdy dochodzi do konfrontacji. Mega profesjonalnie i czytelnie to wyszło:) To otwieranie busterka naraz też tak budowało nieco napięcie, aż przypominają się czasy, gdy człowiek zbierał naklejki SW albo Pokemony czy Power Rangers i kupował takie paczki z naklejkami w budkach czy kioskachxd Kurczę, super pomysł na konkurs, Mery! Aż miło sobie będzie poczytać te wszystkie alternatywne historie w świecie Disneya! Swoją dopiero będę tworzył, więc pozwolę sobie wstawić dwa komentarze. Ten tak z wrażeniami z gameplayu i właśnie drugi tyczący konkursu:)
Czekałam na Lorcane 😍 Biorę udział w konkursie: Moja ulubiona postać z Disneya to Mulan! W alternatywnej wersji widzę to tak, że Mulan oczywiście zgłasza się do wojska, idzie na wojnę, buduje sobie pozycję, później udaje jej się przez szpiegów dotrzeć do Shan Yu (wódz Hunów) i zawierają sojusz (bo tak w sumie to wojna między nimi była przez to, że postawili mur), zbierają razem potężną armię, a dzięki Mulan mają dokładne informacje o ruchach, liczbie i wyposażeniu armii Cesarza. Razem tworzą powstanie przeciwko cesarzowi i przejmują kontrolę nad Chinami.
3 rzeczy: Trafiliście na rzadką kartę Petera Pana - rzadkość to enchanted. Karta jest warta 75$ także nieźle trafiliście 💪 podobno enchanted można trafić jedna taka karta na całego wielkiego boxa boosterów (taki box zawiera 100 boosterów). 2 sprawa to Zaku jest wielki komiks od Egmont nazywa nasz wielki Donald. Możesz spróbować tego kloca 💪 3 sprawa: jeśli chodzi o nagranie to moglibyście podczas grania pokazywać karty jakie masz na ręce, albo taka kamerę ustawić żeby karty na ręce cały czas były widoczne oraz rzut na pole gry. Jeszcze moglibyście w momencie rzucania karty to z boku ekranu zrobić zrzut karty żeby każdy mógł się przyjrzeć karcie przez te parę sekund. A tak to gameplay super soczysty jak każdy wasz filmik ❤️
to jak uczycie i sposób w jaki to robicie miód ! 💜 chciałbym kiedyś u Was zobaczyć coś w takiej konwencji z nowej karcianki Dragon Ball szczególnie po tym co stało się z Akirą… paradoksalnie zboostowało to samą karciankę.
Dzięki za film. Najpierw obejrzałem odcinek z zasadami a teraz gameplay. Bardzo fajny zarówno merytorycznie jak i wizualnie. Ja zdecydowałem się na Star Wars Unlimited. Kolejne TCG rozwaliłoby mój budżet w drobny mak. Z przyjemnością obejrzałem. Dzięki
W sumie fajny gameplay, a dwa boosterki by nie zaszkodziły, więc wezmę udział w konkursie. Moją ulubioną postacią z disneya jest zdecydowanie Simba. Jego alternatywną historię zaczynamy od chwili w której opuszcza on rodzinne ziemie, zostawiając swoje stado na pastwo Skazy oraz watahy wściekłych hien. Wyrusza on potem w świat ale zamiast Timona i Pumby spotyka dziadka Rafikiego, który wprowadza go w arkana mądrości, tworząc z młodego, przerażonego lewka swego rodzaju filozofa. Simba de myśliciel podróżuje po kontynencie, zbierając wszędzie uczniów, którzy wyznając wielce zawiły system filozoficzny hakuny mataty, docierają do jego macierzystej krainy, zmienionej teraz w pustkowie. Skaza, myśląc, że do jego zawłaszczonego państwa dotarła jakaś wędrowna trupa, wychodzi na spotkanie ogromnemu korowodowi prowadzonego przez prawowitego władcę uzurpowanego królestwa. Nie poznał go w pierwszej chwili, zaprosił go więc do swojej nory, licząc na świeżą przekąskę, którą miała by się stać para dorodnych guźców, dumnie kroczących za Simbą. Dopiero kiedy prawowity król staną przed Nalą, coś w nim pękło, przypomniał sobie wszystko co go spotkało ze strony Skazy i wiedziony gniewem wypędza go ze swych włości. Szczęście powróciło na wolne i dzikie stepy, a Simba wraz ze swoimi uczniami oraz Nalą przy boku wyrusza w świat, głosić naukę hakuny mataty.
Hej. Bardzo lubię karcianki i ta również mi się podoba, jednak w TCG nie będę się pakował 🤣 Dzięki za gameplay. Świetny montaż i fajnie się to oglądało.
Mam nadzieję, że jeszcze sie załapię! Tak więc biorę udział w konkursie! Moja ulubioną postacią jest Tinker Bell, czyli Dzwoneczek. A alternatywna historią, w mojej głowie, byłoby opowieść o niej, gdyby nigdy na swojej drodze nie spotkała Piotrusia Pana. Bajki o Dzwoneczku dość szczegółowo pokazują nam, kim jest nasza ukochana Cynka, jak wyglądało jej życie przed Piotrusiem, jaki ma charakter i jakie są jej marzenia. Myślę, że gdyby z historii wyciąć Piotrusia, Dzwoneczek mimo wszystko nie umiałaby usiedzieć na zawsze w Przystani Elfów, w związku z czym została by pierwszym oficjalnym wróżkowym posłannikiem, zwiedzając i poznając Stały Ląd, pomagając dzieciom, które tak jak ona, nie do końca wpasowują się w normy (mają odrębne zainteresowania, wyróżniają się w jakiś sposób itp). Pomagałaby im zrozumieć, że bycie innym nie oznacza nic złego, i że bycie wyjątkowym jest bardzo cenne. Myślę, że byłaby idealną wróżką chrzestną.
Biorę udział w konkursie - Dla mnie ukochaną postacią był/jest Kaczor Donald i otaczający go z każdej strony pech. Pomaga i wychowuje swoich siostrzeńców, walczy z zalotnikami Daisy z którymi też nie ma łatwo szczególnie ze szczęściarzem Gogusiem Kwabotynem. Pomaga swojemu wujkowi sknerusowi we wszystkim za marne grosze. I podaje się kazdemu eksperymentowi wymyślanemu przez Diodaka. Poprostu kaczor o wielkim SERCU. Chciałbym aby jego historia potoczyła się tak żeby dostał spadek od sknerusa mckwacza. W końcu stanął by na nogi. Dyzia Hyzia i Zyzia wysłał by na dobre studia. Zamieszkał by z dala od miasta ( może w pobliży Babci Kaczki) z ukochaną Daisy i nie musiał się martwić już o nic
Jak ja lubię te emocje i katharsis z otwierania Boosterów. Ja lubię Sknerusa McKwacza, chłopak miał nie tylko skarbiec złota, ale i fantazje(a to dwie bardzo ważne cechy) - no nurkował w monety z trampoliny, zjeżdżał na nartach po tych górach złota. Miał wyobraźnie. Plus był pozytywną postacią, często bogaci to Ci źli (Kingpin Mr. Burns). Swoją drogą Zaku - zauwazyleś, że villani w Marvelu/DC nosza kamizelki od garniturów? Chcesz nam coś powiedzieć?:) Sequel? Myślę, że się przeprowadził do Szwajcarii, założył bank, który odniósł sukces, że kupił resztę banków i jak miał już wszystko to uznał, że jednak nic nie ma i wrócił do Kaczogrodu do kuzyna Donalda i Hyzia, Dyzia i Zyzia spędzać z nimi pozostały czas, a nie sam skarbcu, bo tam osiągnął już wszystko i uznał, że na nic mu to :)
Mała Syrenka - Alternatywna historia. Część 3 Fryderyk i Garwery po tym, gdy wychodzą już z batyskafu, nie dowierzają własnemu szczęściu. Zresztą nie tylko oni, cała załoga przeciera oczy ze zdziwienia. Chwilę później, gdy dziewczyna o rybim ogonie staje się faktem, wybucha na pokładzie wrzawa. Jedni się radują na myśl o profitach z obstawionych zakładów, inni klnąc pod nosem sięgają do kieszeń w poszukiwaniu złotych monet. Kapitana ogarnia wzruszenie i podchodzi ostrożnie do dziewczyny. Jak już zdążyliśmy ustalić, nie wzbudza swym wyglądem zaufania, więc syrenka odruchowo się wycofuje. Dziewczyna łowi wzrokiem Fryderyka, ale ten jest zbyt onieśmielony, by do niej podejść. Garwery kładzie prawą rękę na sercu usiłując pokazać, że nie ma złych zamiarów. Ariel nabiera ufności. Postawny brodacz chwyta nóż i rozcina sieć, uwalniając syrenkę. Następnie chwyta delikatnie jej dłoń w swoje dłonie, ściska, a z oczu zaczynają mu płynąć wartkim potokiem łzy. Ariel nie rozumie, o co może chodzić, ale wyczuwa, że musi być jej za coś wdzięczny. Nie przypomina sobie jednak, by go kiedykolwiek spotkała. Widząc tę niecodzienną, pełną emocji scenę, Fryderyka również ogarnia wzruszenie. Kapitan szybko nakazuje swym podwładnym przynieść jakieś większe akwarium. Syrenka zostaje w nim umieszczona i przeniesiona do kajuty kapitańskiej. Poprawę warunków nasza bohaterka przyjmuje z radością i zaczyna przyglądać się baczniej młodzieńcowi, gdy ten usiłuje ją naszkicować w swoim zeszycie. Początkowo jest nieco zawstydzona tym faktem, ale później zaczyna jej to schlebiać. Garwery także bierze notatnik. Obaj panowie przeprowadzają różne pomiary i podejmują próbę przeprowadzenia z nią wywiadu środowiskowego. Co prawda syrenka nie mówi w ich języku, ale udaje im się metodą prób i błędów, a przede wszystkim gestów, jakoś nawiązać wspólny język. Cała trójka świetnie się przy tym bawi, bo bardziej to przypomina kalambury. Najpierw ona usiłuje odgadnąć, o co oni pytają, a następnie oni zrozumieć, jakiej udzieliła odpowiedzi. W końcu jednak sobie przypomina, że ci ludzie są podejrzani o porwania. Panowie zaczynają patrzeć nawzajem na siebie podejrzliwie, ale żaden ostatecznie się do takiego czynu nie przyznaje. Ariel z jednej strony cieszy się, że to nie ich sprawka, bo wydają się bardzo mili, ale z drugiej strony jest trochę zawiedziona, że jej śledztwo ugrzęzło w martwym punkcie. Wraca jej jednak dobry nastrój, gdy zostaje podana smakowita kolacja. Zaczyna się już zmierzchać. Dziewczyna, dziękując gospodarzom, wskazuje na morze ruchami głowy, dając znać, że chciałaby już wracać. Obaj panowie nie wydają się taką decyzją zachwyceni, ale nie chcą trzymać jej w brew jej woli. Kapitan wydaje rozkaz wypuszczenia syrenki. Ten jednak, ku jego zdumieniu, spotyka się z sprzeciwem załogi. Marynarze ani myślą ją uwalniać i już się ślinią na myśl o zyskach, jakie za nią zainkasują. Na akwarium zostaje narzucona wielka krata, żeby cenna zdobycz im przypadkiem nie uciekła. Wystraszona tym Ariel chowa się w kąciku akwarium. Fryderyk nie wie, co się dzieje, zaraz rzuca podejrzenia na Garwery’ego, ale on także wydaje się być tym wszystkim skołowany. Obaj zostają związani i zamknięci w ładowni. Drab, który zamyka za nimi drzwi, na odchodne, dziękuje jeszcze kapitanowi za udaną współpracę, robiąc w jego stronę ukłon, drwiąc sobie z niego w żywe oczy. Fryderyk jest zły na Grawere’go, ale czuje podskórnie, że on także został oszukany. Emerytowany pirat zaczyna łączyć wszystkie fakty i zaczyna też do niego docierać, co się stało z tymi wszystkimi okazami podmorskiej fauny, które rzekomo były wypuszczane na wolność. Już wie, o co chodziło młodej syrence. Żałuje, że dopiero teraz zorientował się, z jakimi ludźmi miał cały ten czas do czynienia. Zrezygnowany spuszcza głowę. Nastaje cisza, którą wkrótce przerywa prześliczny dziewczęcy śpiew. Ariel, pozostawiona sama sobie, nie widząc perspektyw na powrót do domu, zaczyna śpiewać smutną pieśń. Nie umyka to uwadze załogi, która zaczęła już przedwcześnie świętować racząc się dużą ilością rumu, ale reagują na to wzruszeniem ramion i nie przerywają sobie przyjemności. Dźwięczny głos dziewczyny i smutny ton skłania Fryderyka do refleksji. Pojmuje, że rozpowiadając o syrenie naraził w ten sposób bogu ducha winną istotę na straszliwe niebezpieczeństwo. Nagle jak coś nie gruchnie w statek. Jeden z marynarzy aż się przewraca i upuszcza na pokład kufel pełen trunku. Nie ma co jednak płakać nad rozlanym grogiem, gdy maszt wali się na głowę. Wszyscy są zdezorientowani, a fakt, że jeszcze chwilę temu „świętowali” nie ułatwia sprawy. Ktoś zauważa ogromny ogon, chyba wielorybi, ale głowy za to nie daje. Następuje kolejne uderzenie. Trzęsie całym statkiem. Krata się nieznacznie przesuwa. Ariel usiłuje się przez nią wydostać, ale jest zbyt słaba, by przepchnąć taki kawał żelastwa. Fala wody, wdziera się na pokład i przywraca niektórym piratom zdolność trzeźwego myślenia. Marynarze biegną do dział. Okazuje się jednak, że proch jest przemoczony i nie da się z niego zrobić użytku. Biegną po jakieś harpuny, ale zapomnieli, że dla niepoznaki, zostawili je w portowym magazynie. Z wody wyziera piorun roztrzaskując kolejny maszt. Na statek wdziera się kolejna fala, a wraz z nią komando rekinów. Piraci wskakują w przerażeniu na oberwane maszty. Jeden marynarz już bez spodni. Ariel zauważa Sebastiana, który wpada przez okno do wnętrza kajuty. Krab pręży się ile może, by odblokować pokrywę, ale to jest poza jego możliwościami. Księżniczka uspokaja spanikowanego towarzysza i mówi mu, by uwolnił dwóch mężczyzn, którzy zostali związani i gdzieś zabrani. Przekonuje go, że oni mogą jej pomóc. Sebastian przypomina sobie, że faktycznie po drodze mijał takie miejsce i mógł ich widzieć. Dodaje sbie odwagi i cofa się do ładowni. Zakrada się pod drzwiami, umykając oczom spanikowanych marynarzy. Fryderyk dostrzega niewielkiego kraba, który zdaje się być do niego wrogo nastawiony. Szturcha Grawery’ego, żeby go odkopał, bo ma do niego bliżej. Kapitan spogląda na kraba, jakby chciał go za coś przeprosić. Sebastian to dostrzega. Całkowicie zawierzając Arielce, rozcina więzy, uwalniając obu mężczyzn. Następnie próbuje szczypcem wskazać, żeby za nim poszli. Wnet pojmują, skąd mały wybawca się wziął i kto mógł go do nich przysłać. Młody badacz szybko się przekonuje, że Garwery nie bez powodu był na tym statku kapitanem. Na ich drodze bowiem staje kilku zaskoczonych ich widokiem piratów, ale ich były przywódca bez trudu ich obezwładnia. Wpadają do kajuty. Obaj chwytają z obu stron ciężką kratę i wkrótce syrenka jest wolna. Zadowoleni, przybijają nawet piątkę ze szczypcem Sebastiana. Garwery i Fryderyk unoszą z trudem akwarium i wynoszą je na zewnątrz. Kilku piratów, gdy tylko ich zauważa próbuje im przeszkodzić, ale rozsierdzony Garwery ich rychło taranuje. Już on im pokaże, kto tu rządzi. Nie zauważa jednak, że jeden z pluskających po zalanym pokładzie rekinów, obiera go sobie za cel. W porę interweniuje księżniczka, która nakazuje mu go zostawić. Rekin wzrusza płetwą, woła kampanię i wyskakują wszyscy przez burtę do morza. Ariel dziękuje obu panom za pomoc, uśmiechając się do nich, po czym macha im na pożegnanie i znika w morskiej toni. Zaraz dopływa do srogo rozgniewanego ojca. Ten już szykuje kolejną salwę piorunów, jednak widok ukochanej córki go przed tym powstrzymuje. Syrenka przeprasza go i prosi jednocześnie, by zaniechał dalszego ataku. Usiłuje mu wytłumaczyć, że nie wszyscy ludzie są źli. Tryton oczywiście początkowo nie daje temu wiary. Do głosu dochodzi jego nadworny doradca, Sebastian, który wspomina o wspólnej, heroicznej akcji oswobodzenia księżniczki, potwierdzając tym samym jej słowa. Król wzdycha ciężko, ale odpuszcza. Podnosi lejce swego wielorybiego rydwanu i wszyscy razem wracają do Atlantydy. Syrenka w drodze powrotnej pyta ojca o zdarzenie z przeszłość. Wie, że to trudny dla jej ojca temat, ale sytuacja, kiedy tamten brodaty mężczyzna jej za coś dziękował, nie daje jej spokoju. Opowiada o tym ojcu. Ten popada w chwilę zadumy po czym promienieje. Z łagodnym wyrazem twarzy klepie ją po głowie, mówiąc, że odziedziczyła po matce nie tylko jej niezwykłą urodę, ale też i dobroduszną naturę. Wyjaśnia jej, że jej matkę także ciągnęło do wszystkiego, co ludzkie i nawet przed laty uratowała życie jakiemuś marynarzowi. Wówczas to Ariel pojmuje, że tamten człowiek wziął ją najwidoczniej za jej matkę. Także promienieje na myśl o tym, jak wspaniałą osobą musiała być jej matka i szczęśliwa wraca do domu. KONIEC
ja jako fan książki Robin hood jak i bajki , kocham małego Johna ( tego niedźwiedzia). Jeśli chodzi o alternatywną historię to jest scena w której zamek płonie a Robin hood próbuje uciec, niestety zostaje postrzelony ,a bardziej jego czapka zostaje podziurawiona. Tutaj wchodzę ja z ideą mrocznego zakończenia historii, Robin zostaje postrzelony a mały królik ( chyba to królik był w tej scenie) widzi zwłoki lisa. zabiera jego czapkę i postanawia zemstę na królu. Niestety krucjata na której prawowity król był kończy się porażką , a król umiera ( co powoduje że nie wróci jak pod koniec filmu i nie zajmie miejsca na tronie). Kilka lat później ten królik przy pomocy intrygi i zamieszek w Nottingham ( spowodowanych zbyt dużymi podatkami ) obala z tronu króla jak i despotycznego szeryfa Keitha ( chyba ) powodując bezprawie w Nottingham. Ten królik przejmuje tron oraz ogłasza festyn ( jak na początku książki o najlepszego strzelca ) łącząc egzekucję króla oraz szeryfa o podłożu terroryzowania mieszkańców Nottingham. Mam nadzieje że po 9 dniach nie zostali jeszcze wyłonieni zwycięscy , oraz że mam szansę na wygraną po chyba 2 latach uczestniczenia w większości konkursów u Zaka .😸
BIORĘ UDZIAŁ W KONKURSIE: Bajką w której chciałbym zmienić historę, to Sto jeden dalmatyńczyków :) Cruella De Mon po tym jak stała się w posiadaniu dalmatyńczyków, została oczarowana ich wdziękiem do tego stopnia, że nie potrafiła ich skrzywdzić. Jako, że zapałała do nich bezgraniczną miłością, oddała je ich prawowitym właścicielom ale każdego z nich poprosiła o to aby mogła je wyprowadzać. Cruella przestała być żądną futer bezduszną osobą i zaczęła nowe życie. Cruella nadal otacza się dużą ilością futra, jednak tym razem są to szczęśliwe, radosne i rozszczekane dalmatyńczyki, z którymi Cruella spędza czas na zabawie oraz przytulaniu kiedy je wyprowadza.
Konkurs: moja ulubiona postacią jest Bestia z bajki "Piękna i Bestia". Bajka pokazała, że pomimo swojej zwierzęcej postaci bestia nadal był bardzo uczuciowy i honorowy. Pomimo wielkiego żalu potrafił zająć się Bella lepiej niż "zwykli" ludzie jak Gaston. Czy gdyby Belli nie udało się na czas odczarować Bestii czy maska byliby piękna para? Czy przemiana w człowieka była potrzebna skoro ich szczęście było widoczne gołym okiem zanim Bestia znowu stał się człowiekiem? Chciałbym poznać ich dalsze losy, przekonać się czy wyszło im to na dobre - a może zły czar nie został na zawsze zdjęty tylko przeszedł na Belle - czy kto kolwiek będzie w stanie pokochać ja jako Bestie?
Ten ptak byl z bajki o nazwie "coś tam i bianka", nie pamiętam jak się ta mysz nazywała, chyba " Bernard i bianka" Po polsku ale nie dam sobie reki uciac
Mała Syrenka - Alternatywna historia. Część 2 Mija już trochę czasu od tamtego incydentu z łodzią podwodną. Co prawda początkowo Tryton był gotowy jedynie delikatnie pouczyć córkę, ale kiedy wydało się, że nie tylko podpłynęła do drewnianego obiektu, ale została też zauważona przez człowieka, zaraz na nowo wezbrał w nim gniew. Ten nie mógł jednak trwać wiecznie, więc po dwóch tygodniach szlaban zostae zniesiony. Ariel przez większość tego czasu rozmyślała o tajemniczym spotkaniu z niebieskookim młodzieńcem. Ciągle wracała pamięcią do tamtej chwili. Gdy tylko szlaban został zniesiony jak strzała pognała tam, gdzie ostatnim razem go widziała. Statku tam nie było, ale usłyszała od okolicznych mieszkańców o tajemniczych zniknięciach, które w ostatnim czasie się nasiliły. Jej niepokój wzrasta jeszcze bardziej, gdy słyszy, że mogą mieć one związek z tajemniczym cieniem nad powierzchnią. Nie chce jednak wierzyć, że tamten człowiek może być zły. Postanowiła więc sama zbadać sprawę. Florek początkowo jest temu przeciwny, ale w końcu daje się namówić. Proszą też oboje Sebastiana o dyskrecję, przekupując go obietnicą, że Ariel zaśpiewa z nim w duecie na jego jubileuszowym koncercie. Następnie zaczyna się pełne napięcia oczekiwanie, poczytywane jako zabawa w detektywów. Szybko jednak staje się ono nużące. Gdy już cała trójka ma wracać, nagle nad ich głowami pojawia się znajomy cień drewnianej ryby. Florek, postanawia ostrożnie się zbliżyć, żeby potwierdzić dla przyjaciółki, czy za sterami znajduje się opisany przez nią mężczyzna. Sebastian na podstawie tych wytycznych, od razu szkicuje portret, jak to ujął, „podejrzanego stojącego za porwaniami”. Florek, zachęcony gestami księżniczki, zagląda delikatnie do środka. Po chwili czuje ucisk na ogonie. Instynktownie obraca się i dostrzega jakąś żelazny chwytak. Wnet pojmuje, że Ariel wcale go nie zachęcała, a próbowała ostrzec. Na to było już jednak za późno. Florek zaczyna się szarpać, kiedy ku jego przerażeniu chwytak zaczyna się cofać w głąb maszyny, pociągając go za sobą. Księżniczka, nie zważając na błagania Sebastiana pospiesza na ratunek. Trąca z impetem ogonem mechaniczne ramię. Uchwyt zwalnia, a żółtej rybce udaje się uwolnić. Radość nie trwa jednak długo. Z Sebastiana wydobywa się niemy krzyk przerażenia, gdy dostrzega dwie kolejne „macki”, które tym razem chwytają Arielkę w rybacką sieć. Teraz to ona jest w potrzasku. Łódź zaczyna kierować się z nią wprost na powierzchnię. Florek i Sebastian zgodnie uznają, że w tej sytuacji nie ma co robić z tego dłużej tajemnicy i trzeba zawiadomić króla. Kiedy Tryton pojawia się na miejscu, po statku nie ma już jednak śladu. Fryderyk i Garwery po tym, gdy wychodzą już z batyskafu, nie dowierzają własnemu szczęściu. Zresztą nie tylko oni, cała załoga przeciera oczy ze zdziwienia. Chwilę później, gdy dziewczyna o rybim ogonie staje się faktem, wybucha na pokładzie wrzawa. Jedni się radują na myśl o profitach z obstawionych zakładów, inni klnąc pod nosem sięgają do kieszeń w poszukiwaniu złotych monet. Kapitana ogarnia wzruszenie i podchodzi ostrożnie do dziewczyny. Jak już zdążyliśmy ustalić, nie wzbudza swym wyglądem zaufania, więc syrenka odruchowo się wycofuje. Dziewczyna łowi wzrokiem Fryderyka, ale ten jest zbyt onieśmielony, by do niej podejść. Garwery kładzie prawą rękę na sercu usiłując pokazać, że nie ma złych zamiarów. Ariel nabiera ufności. Postawny brodacz chwyta nóż i rozcina sieć, uwalniając syrenkę. Następnie chwyta delikatnie jej dłoń w swoje dłonie, ściska, a z oczu zaczynają mu płynąć wartkim potokiem łzy. Ariel nie rozumie, o co może chodzić, ale wyczuwa, że musi być jej za coś wdzięczny. Nie przypomina sobie jednak, by go kiedykolwiek spotkała. Widząc tę niecodzienną, pełną emocji scenę, Fryderyka również ogarnia wzruszenie. Kapitan szybko nakazuje swym podwładnym przynieść jakieś większe akwarium. Syrenka zostaje w nim umieszczona i przeniesiona do kajuty kapitańskiej. Poprawę warunków nasza bohaterka przyjmuje z radością i zaczyna przyglądać się baczniej młodzieńcowi, gdy ten usiłuje ją naszkicować w swoim zeszycie. Początkowo jest nieco zawstydzona tym faktem, ale później zaczyna jej to schlebiać. Garwery także bierze notatnik. Obaj panowie przeprowadzają różne pomiary i podejmują próbę przeprowadzenia z nią wywiadu środowiskowego. Co prawda syrenka nie mówi w ich języku, ale udaje im się metodą prób i błędów, a przede wszystkim gestów, jakoś nawiązać wspólny język. Cała trójka świetnie się przy tym bawi, bo bardziej to przypomina kalambury. Najpierw ona usiłuje odgadnąć, o co oni pytają, a następnie oni zrozumieć, jakiej udzieliła odpowiedzi. W końcu jednak sobie przypomina, że ci ludzie są podejrzani o porwania. Panowie zaczynają patrzeć nawzajem na siebie podejrzliwie, ale żaden ostatecznie się do takiego czynu nie przyznaje. Ariel z jednej strony cieszy się, że to nie ich sprawka, bo wydają się bardzo mili, ale z drugiej strony jest trochę zawiedziona, że jej śledztwo ugrzęzło w martwym punkcie. Wraca jej jednak dobry nastrój, gdy zostaje podana smakowita kolacja. Zaczyna się już zmierzchać. Dziewczyna, dziękując gospodarzom, wskazuje na morze ruchami głowy, dając znać, że chciałaby już wracać. Obaj panowie nie wydają się taką decyzją zachwyceni, ale nie chcą trzymać jej w brew jej woli. Kapitan wydaje rozkaz wypuszczenia syrenki. Ten jednak, ku jego zdumieniu, spotyka się z sprzeciwem załogi. Marynarze ani myślą ją uwalniać i już się ślinią na myśl o zyskach, jakie za nią zainkasują. Na akwarium zostaje narzucona wielka krata, żeby cenna zdobycz im przypadkiem nie uciekła. Wystraszona tym Ariel chowa się w kąciku akwarium. Fryderyk nie wie, co się dzieje, zaraz rzuca podejrzenia na Garwery’ego, ale on także wydaje się być tym wszystkim skołowany. Obaj zostają związani i zamknięci w ładowni. Drab, który zamyka za nimi drzwi, na odchodne, dziękuje jeszcze kapitanowi za udaną współpracę, robiąc w jego stronę ukłon, drwiąc sobie z niego w żywe oczy. Fryderyk jest zły na Grawere’go, ale czuje podskórnie, że on także został oszukany. Emerytowany pirat zaczyna łączyć wszystkie fakty i zaczyna też do niego docierać, co się stało z tymi wszystkimi okazami podmorskiej fauny, które rzekomo były wypuszczane na wolność. Już wie, o co chodziło młodej syrence. Żałuje, że dopiero teraz zorientował się, z jakimi ludźmi miał cały ten czas do czynienia. Zrezygnowany spuszcza głowę. Nastaje cisza, którą wkrótce przerywa prześliczny dziewczęcy śpiew. Ariel, pozostawiona sama sobie, nie widząc perspektyw na powrót do domu, zaczyna śpiewać smutną pieśń. Nie umyka to uwadze załogi, która zaczęła już przedwcześnie świętować racząc się dużą ilością rumu, ale reagują na to wzruszeniem ramion i nie przerywają sobie przyjemności. Dźwięczny głos dziewczyny i smutny ton skłania Fryderyka do refleksji. Pojmuje, że rozpowiadając o syrenie naraził w ten sposób bogu ducha winną istotę na straszliwe niebezpieczeństwo. CDN
Biorę udział w konkursie. Moja ulubiona postać to Robokwak. W mojej wersji okazało by się, że jest bratem przyrodnim Myszki Miki i synem sknerusa mcKwacza. Tematów starczyłoby na wiecej odcinkow niz w modzie na sukces
Gra bardzo mi sie podoba. Moją ulubioną bajką disneya jest Król Lew. Moja alternatywna historia odnosi się do tego że Skaza nie pokonał Mufasy. Wszystko zaczeło się od tego że Mufasa nie wpadł do kanionu, ponieważ w ostatnim momencie wdrapał się na "bezpieczny" lond. Skaza wybuchł gniewem po tym jak Mufasa nie wpadł do kanionu, po między lwami doszło do bitwy na śmierć i życie, którą Mufasa wygrał. Następnie Mufasa przekazał że pokonał Skazę w pojedynku o życie. Zwierzęta nie wiedziały czy Mufasa kłamie, ale nie interesowały się tym, bo gdy Mufasa zarządzał królestwem wszystko było na swoim miejscu. Kilka lat po pojedynku gdy Simba już stał się dorosłym lwem do królestwa przybyli Timon i Pumba. Powiedzieli oni bowiem o suszy która panuje w byłej dżungli która została zniszczona przez żywioł. Mufasa wysłał swego syna Simbę do wysuszonych terenów dżungli. Gdy Simba dotarł na miejsce zauważył wysuszone koryto rzeki za którym podążał. Okazało się że woda nie dopływa z powodu zatamowanego wodospadu przez skały. Simba próbował przepchnąć skały, lecz nie dał rady uznał, że takie kamienie są w stanie przepchnąć tylko bawoły, króre były lepiej przystosowane do przepychania ciężarów. Simba wrócił do swego domu i poinformował o wszystkim swego ojca. Mufasa poszedł prosić bawoły o to, aby przepchneły skały. Król zwierząt wrócił z dobrą i złą informacją, powiedział Simbie, że bawoły przepchną kamienie, ale one odłączają się od królestwa zwierząt i tworzą własne królestwo bawołów. Kilka dni później bawoły przepchneły kamienia i inne ciężkie rzeczy. Kilka lat później dżungla odzyskała swą zieleń, a nawet rozprzestrzeniła się dalej. Bawoły wyemigrowały gdzieś daleko od królestwa. W skrócie afryka stała się zielona. Simba przeprowadził się do dżungli Timona i Pumby gdzie się z nimi zaprzyjaźnił. PS: Połączenie dobrej gry karcianej z bajkami diseya to cudo❤
cześć chciałem wziąć udział w konkursie. Lubię aladyna więc o nim napiszę. Po tym jak Jafar wrzucił Aladyna ten znalazł lampę z dżinem, po tym jak powiedział mu on że może spełnić jego trzy życzenia aladyn poprosił o moce Jafara ale z jeszcze większymi możliwościami. Po tym uwolnił się odnalazł Jafara i wrzucił go do jaskini w której znalazł lampę, udał się do pałacu sułtana i Jasminy i zażądał jej ręki po czym uwięził sułtana. Rządził krajem niepodzielnie a Jasmina była tylko po to aby mógł władać krajem. Pewnej nocy Jasmina miejąca dość postanowiła przeprowadzić zamach na Aladyna. Zamach nie udaje się, ale na wieść o śmierci córki prawowitego sułtana wściekły tłum przybywa pod pałac pozbywa się straży i idzie do sali tronowej. Rozgrywa się tam wielka bitwa w wyniku której umiera większość mieszkańców. Aladynowi udaje się zbiec dzięki lampie, po czym wykorzystuje ostatnie życzenie aby stworzyć armię wojowników dzięki którym odzyska władzę. W tym czasie niedobitki proszą o pomoc pobliskie państwa więc kiedy Aladyn wraca z swą nową armią są gotowi. W wyniku tej wielkiej bitwy umiera cała armia uzurpatora w z ich przywódcą. Mieszczanie wraz z starym sułtanem odbudowywują kraj. KONIEC
Moją ulubioną bajką disneya na chwilę obecną jest zwierzogród, ponieważ świetnie pokazuje niektóre realia życia poprzez zwierzęta dopisane do roli pełnionej w społeczeństwie - a alternatywna historia, to Nick Bajer dołącza do Hops i sprzedaje wszystkich byłych ''wspólników'', którzy go oszukali za młodu. *biorę udział*
Moi drodzy również tu zostawię taki komentarz. Tłumacz karty ze starterów. Jeśli ktoś zna angielski to nie potrzebuję oglądania zasad nauki w angielskojęzyczna grę, ponieważ już to zna. A tłumaczenie ludziom którzy nie znają angielskiego nie ma sensu, ponieważ dla nich barierą będą teksty na kartach.
Nawet jesli przetłumaczyłbym wszystkie karty jedna po drugiej ze wszystkich starterów i ten film by trwał 3h, to co później? Podczas rozgrywki ktoś by musiał skakać po filmie albo nauczyć się z filmu wszystkich kart na pamięć? Tłumaczymy to co pojawia się najczęściej ale nie ukrywam, że jak ktoś w ogóle nie rozumie angielskiego to niestety w Lorcanę nie zagra. Trzeba by zrobić tłumaczenie, zrobić pliki kart do druku i powsadzać w koszulki - tytaniczna praca której niestety chyba nikomu by się nie chciało robić
@@ZakuBoardgames nie, jak mamy przetłumaczone takie dwa startery wtedy znasz już podstawowe pojęcia i mechaniki kart. My tak mieliśmy z Pokemonami dostaliśmy przetłumaczony ten zestaw dwu taliowy BeatleAcademy i później już poszło. Ja kupiłem w prezencie 3 takie pudła na prezent dla dzieciaków. Ten film nie trwałby 3 godziny tam w cale nie ma aż tak dużo, jest 60 kart każda chyba w trzech kopiach czyli ok 20kart, tłumaczenie wielu to kilka - kilkanaście sekund. Myślę że tlumaczenie takiego ch1 nie zeszło by więcej niż 15minut. W Pokemonach było tak, maksymalnie wracało się do karty 2/3 krotnie później komendy zapadały w pamięć i ja sam nauczyłem się dużo zwrotów i słów ang. Moi drodzy spróbujcie, będziecie pionierami. Odnośnie Pokemonów Dominik TCG ma taki film jak grać, zobacz ile on ma wyświetleń, bo tłumaczy tam karty.
@@ZakuBoardgames to nie chodzi o tłumaczenie tych kart dosłownie z tekstem, tylko przeczytaniem tego po angielsku i wytłumaczenie po polsku co to znaczy. Wierz mi że to już wystarczy. Znam to z Pokemonów wracasz do takiego filmu oglądasz go dwa razy i już zapamiętasz.
Konkurs: Jedna z ulubionych to zdecydowanie planeta skarbów, oj ogrywało się to na PS1, ale nie pamietqm za bardzo o co twm chodzilo. Dlatego wybieram Pinokia, i jego alternatywna historia jest taka, że Dżepetto struga Pinokia, ten z czasem staje się chłopcem zgodnie ze swoim życzeniem, ale staje się chacharem, kradnie, ćpa i znęca się nad kolegami z klasy, koniec końców ląduje na ulicy i staje się degeneratem, i błaga by wrócić do formy laleczki, ale już za późno, po czym kończy swój żywot skacząc z dachu budynku.
BIORĘ UDZIAŁ W KONKURSIE: Ja najbardziej lubię Planetę Skarbów i w niej postać Jima Hawkins'a. I jego alternatywna historia... Ponieważ sam wychował się w rozbitej rodzinie, bo ojciec ich zostawił, miał niskie poczucie wartosci. Mimo to później po odkryciu planety skarbów zyskał niesamowitą pewność siebie i piękna Moby zdobyła jego serce, stworzyli fantastyczną Rodzinę i za zdobyte skarby, Jim zakupił statek powietrzny an własność dla nich, którym wspołnie najpierw we dwoje, a później z cała Rodzinką mieli mnóstwo niesamowitych przygód... Ale to już materiał na całkiem nową opowieść... "Planeta Skarbów 2" 🤩
PS: Lorcana jest ŚWIETNA 🤩 Proste zasady, sporo możliwości i piękne ilustracje na kartach 😉
A boosterki z ciekawością przygarnę 😉 Może jeszcze jeden Piotruś Pan Wam się trafił ?? 😉🤩
Mi Lorcna bardzo się spodobała 😉 Proste zasady, sporo możliwości i piękne ilustracje na kartach 🤩
i jest coraz lepsza 🔥
34:27 O WOW !! Nie wiecie nawet co trafiliście SZCZĘŚCIARZE 🤩
Hej, dzięki za gameplay:) Bardzo fajnie wyszedł ten gameplay nagrywany z podzielonym ekranem. Widać stół jednego gracza, potem to, co jest rozłożone przed drugim a nawet co jest przed obojgiem graczy naraz, gdy dochodzi do konfrontacji. Mega profesjonalnie i czytelnie to wyszło:) To otwieranie busterka naraz też tak budowało nieco napięcie, aż przypominają się czasy, gdy człowiek zbierał naklejki SW albo Pokemony czy Power Rangers i kupował takie paczki z naklejkami w budkach czy kioskachxd
Kurczę, super pomysł na konkurs, Mery! Aż miło sobie będzie poczytać te wszystkie alternatywne historie w świecie Disneya! Swoją dopiero będę tworzył, więc pozwolę sobie wstawić dwa komentarze. Ten tak z wrażeniami z gameplayu i właśnie drugi tyczący konkursu:)
Czekałam na Lorcane 😍
Biorę udział w konkursie: Moja ulubiona postać z Disneya to Mulan! W alternatywnej wersji widzę to tak, że Mulan oczywiście zgłasza się do wojska, idzie na wojnę, buduje sobie pozycję, później udaje jej się przez szpiegów dotrzeć do Shan Yu (wódz Hunów) i zawierają sojusz (bo tak w sumie to wojna między nimi była przez to, że postawili mur), zbierają razem potężną armię, a dzięki Mulan mają dokładne informacje o ruchach, liczbie i wyposażeniu armii Cesarza. Razem tworzą powstanie przeciwko cesarzowi i przejmują kontrolę nad Chinami.
Gratulujemy! Dwa boosterki lecą do Ciebie! Odezwij się na priv
3 rzeczy:
Trafiliście na rzadką kartę Petera Pana - rzadkość to enchanted. Karta jest warta 75$ także nieźle trafiliście 💪 podobno enchanted można trafić jedna taka karta na całego wielkiego boxa boosterów (taki box zawiera 100 boosterów).
2 sprawa to Zaku jest wielki komiks od Egmont nazywa nasz wielki Donald. Możesz spróbować tego kloca 💪
3 sprawa: jeśli chodzi o nagranie to moglibyście podczas grania pokazywać karty jakie masz na ręce, albo taka kamerę ustawić żeby karty na ręce cały czas były widoczne oraz rzut na pole gry. Jeszcze moglibyście w momencie rzucania karty to z boku ekranu zrobić zrzut karty żeby każdy mógł się przyjrzeć karcie przez te parę sekund.
A tak to gameplay super soczysty jak każdy wasz filmik ❤️
to jak uczycie i sposób w jaki to robicie miód ! 💜 chciałbym kiedyś u Was zobaczyć coś w takiej konwencji z nowej karcianki Dragon Ball szczególnie po tym co stało się z Akirą… paradoksalnie zboostowało to samą karciankę.
Dzięki za film. Najpierw obejrzałem odcinek z zasadami a teraz gameplay. Bardzo fajny zarówno merytorycznie jak i wizualnie. Ja zdecydowałem się na Star Wars Unlimited. Kolejne TCG rozwaliłoby mój budżet w drobny mak. Z przyjemnością obejrzałem. Dzięki
Dzięki! Do Star Wars Unlimited też brdisney nagrywać niedługo gameplay, bardzo nam się podoba :)
W sumie fajny gameplay, a dwa boosterki by nie zaszkodziły, więc wezmę udział w konkursie. Moją ulubioną postacią z disneya jest zdecydowanie Simba. Jego alternatywną historię zaczynamy od chwili w której opuszcza on rodzinne ziemie, zostawiając swoje stado na pastwo Skazy oraz watahy wściekłych hien. Wyrusza on potem w świat ale zamiast Timona i Pumby spotyka dziadka Rafikiego, który wprowadza go w arkana mądrości, tworząc z młodego, przerażonego lewka swego rodzaju filozofa. Simba de myśliciel podróżuje po kontynencie, zbierając wszędzie uczniów, którzy wyznając wielce zawiły system filozoficzny hakuny mataty, docierają do jego macierzystej krainy, zmienionej teraz w pustkowie. Skaza, myśląc, że do jego zawłaszczonego państwa dotarła jakaś wędrowna trupa, wychodzi na spotkanie ogromnemu korowodowi prowadzonego przez prawowitego władcę uzurpowanego królestwa. Nie poznał go w pierwszej chwili, zaprosił go więc do swojej nory, licząc na świeżą przekąskę, którą miała by się stać para dorodnych guźców, dumnie kroczących za Simbą. Dopiero kiedy prawowity król staną przed Nalą, coś w nim pękło, przypomniał sobie wszystko co go spotkało ze strony Skazy i wiedziony gniewem wypędza go ze swych włości. Szczęście powróciło na wolne i dzikie stepy, a Simba wraz ze swoimi uczniami oraz Nalą przy boku wyrusza w świat, głosić naukę hakuny mataty.
Hej.
Bardzo lubię karcianki i ta również mi się podoba, jednak w TCG nie będę się pakował 🤣
Dzięki za gameplay. Świetny montaż i fajnie się to oglądało.
Dziękujemy za materiał
31:38 Jafar 😉
Mam nadzieję, że jeszcze sie załapię! Tak więc biorę udział w konkursie!
Moja ulubioną postacią jest Tinker Bell, czyli Dzwoneczek. A alternatywna historią, w mojej głowie, byłoby opowieść o niej, gdyby nigdy na swojej drodze nie spotkała Piotrusia Pana.
Bajki o Dzwoneczku dość szczegółowo pokazują nam, kim jest nasza ukochana Cynka, jak wyglądało jej życie przed Piotrusiem, jaki ma charakter i jakie są jej marzenia. Myślę, że gdyby z historii wyciąć Piotrusia, Dzwoneczek mimo wszystko nie umiałaby usiedzieć na zawsze w Przystani Elfów, w związku z czym została by pierwszym oficjalnym wróżkowym posłannikiem, zwiedzając i poznając Stały Ląd, pomagając dzieciom, które tak jak ona, nie do końca wpasowują się w normy (mają odrębne zainteresowania, wyróżniają się w jakiś sposób itp). Pomagałaby im zrozumieć, że bycie innym nie oznacza nic złego, i że bycie wyjątkowym jest bardzo cenne. Myślę, że byłaby idealną wróżką chrzestną.
Mam gdzieś ten komiks "Życie i czasy Sknerusa McKwacza". Świetny był!
Coooooo Proszeeeeeeee?! Panie Kochany, daje miliony monet za to. Albo dobry ramen.
Mery jesli Zaku kazał ci się podłożyć w ostatniej rundzie, to w następnym odcinku mrugnij 3x 😂😂
Wiesz no chciałam mu dać wygrać choć raz 😂
Mrugam x 3 😉
Biorę udział w konkursie - Dla mnie ukochaną postacią był/jest Kaczor Donald i otaczający go z każdej strony pech. Pomaga i wychowuje swoich siostrzeńców, walczy z zalotnikami Daisy z którymi też nie ma łatwo szczególnie ze szczęściarzem Gogusiem Kwabotynem. Pomaga swojemu wujkowi sknerusowi we wszystkim za marne grosze. I podaje się kazdemu eksperymentowi wymyślanemu przez Diodaka. Poprostu kaczor o wielkim SERCU. Chciałbym aby jego historia potoczyła się tak żeby dostał spadek od sknerusa mckwacza. W końcu stanął by na nogi. Dyzia Hyzia i Zyzia wysłał by na dobre studia. Zamieszkał by z dala od miasta ( może w pobliży Babci Kaczki) z ukochaną Daisy i nie musiał się martwić już o nic
Jak ja lubię te emocje i katharsis z otwierania Boosterów. Ja lubię Sknerusa McKwacza, chłopak miał nie tylko skarbiec złota, ale i fantazje(a to dwie bardzo ważne cechy) - no nurkował w monety z trampoliny, zjeżdżał na nartach po tych górach złota. Miał wyobraźnie. Plus był pozytywną postacią, często bogaci to Ci źli (Kingpin Mr. Burns). Swoją drogą Zaku - zauwazyleś, że villani w Marvelu/DC nosza kamizelki od garniturów? Chcesz nam coś powiedzieć?:) Sequel? Myślę, że się przeprowadził do Szwajcarii, założył bank, który odniósł sukces, że kupił resztę banków i jak miał już wszystko to uznał, że jednak nic nie ma i wrócił do Kaczogrodu do kuzyna Donalda i Hyzia, Dyzia i Zyzia spędzać z nimi pozostały czas, a nie sam skarbcu, bo tam osiągnął już wszystko i uznał, że na nic mu to :)
34:27 cana tej karty zaczyna się od 96€ na cardmarket
Czyli dobrze trafiliśmy:)
Mała Syrenka - Alternatywna historia. Część 3
Fryderyk i Garwery po tym, gdy wychodzą już z batyskafu, nie dowierzają własnemu szczęściu. Zresztą nie tylko oni, cała załoga przeciera oczy ze zdziwienia. Chwilę później, gdy dziewczyna o rybim ogonie staje się faktem, wybucha na pokładzie wrzawa. Jedni się radują na myśl o profitach z obstawionych zakładów, inni klnąc pod nosem sięgają do kieszeń w poszukiwaniu złotych monet. Kapitana ogarnia wzruszenie i podchodzi ostrożnie do dziewczyny. Jak już zdążyliśmy ustalić, nie wzbudza swym wyglądem zaufania, więc syrenka odruchowo się wycofuje. Dziewczyna łowi wzrokiem Fryderyka, ale ten jest zbyt onieśmielony, by do niej podejść. Garwery kładzie prawą rękę na sercu usiłując pokazać, że nie ma złych zamiarów. Ariel nabiera ufności. Postawny brodacz chwyta nóż i rozcina sieć, uwalniając syrenkę. Następnie chwyta delikatnie jej dłoń w swoje dłonie, ściska, a z oczu zaczynają mu płynąć wartkim potokiem łzy. Ariel nie rozumie, o co może chodzić, ale wyczuwa, że musi być jej za coś wdzięczny. Nie przypomina sobie jednak, by go kiedykolwiek spotkała. Widząc tę niecodzienną, pełną emocji scenę, Fryderyka również ogarnia wzruszenie. Kapitan szybko nakazuje swym podwładnym przynieść jakieś większe akwarium. Syrenka zostaje w nim umieszczona i przeniesiona do kajuty kapitańskiej. Poprawę warunków nasza bohaterka przyjmuje z radością i zaczyna przyglądać się baczniej młodzieńcowi, gdy ten usiłuje ją naszkicować w swoim zeszycie. Początkowo jest nieco zawstydzona tym faktem, ale później zaczyna jej to schlebiać. Garwery także bierze notatnik. Obaj panowie przeprowadzają różne pomiary i podejmują próbę przeprowadzenia z nią wywiadu środowiskowego. Co prawda syrenka nie mówi w ich języku, ale udaje im się metodą prób i błędów, a przede wszystkim gestów, jakoś nawiązać wspólny język. Cała trójka świetnie się przy tym bawi, bo bardziej to przypomina kalambury. Najpierw ona usiłuje odgadnąć, o co oni pytają, a następnie oni zrozumieć, jakiej udzieliła odpowiedzi. W końcu jednak sobie przypomina, że ci ludzie są podejrzani o porwania. Panowie zaczynają patrzeć nawzajem na siebie podejrzliwie, ale żaden ostatecznie się do takiego czynu nie przyznaje. Ariel z jednej strony cieszy się, że to nie ich sprawka, bo wydają się bardzo mili, ale z drugiej strony jest trochę zawiedziona, że jej śledztwo ugrzęzło w martwym punkcie. Wraca jej jednak dobry nastrój, gdy zostaje podana smakowita kolacja.
Zaczyna się już zmierzchać. Dziewczyna, dziękując gospodarzom, wskazuje na morze ruchami głowy, dając znać, że chciałaby już wracać. Obaj panowie nie wydają się taką decyzją zachwyceni, ale nie chcą trzymać jej w brew jej woli. Kapitan wydaje rozkaz wypuszczenia syrenki. Ten jednak, ku jego zdumieniu, spotyka się z sprzeciwem załogi. Marynarze ani myślą ją uwalniać i już się ślinią na myśl o zyskach, jakie za nią zainkasują. Na akwarium zostaje narzucona wielka krata, żeby cenna zdobycz im przypadkiem nie uciekła. Wystraszona tym Ariel chowa się w kąciku akwarium. Fryderyk nie wie, co się dzieje, zaraz rzuca podejrzenia na Garwery’ego, ale on także wydaje się być tym wszystkim skołowany. Obaj zostają związani i zamknięci w ładowni. Drab, który zamyka za nimi drzwi, na odchodne, dziękuje jeszcze kapitanowi za udaną współpracę, robiąc w jego stronę ukłon, drwiąc sobie z niego w żywe oczy. Fryderyk jest zły na Grawere’go, ale czuje podskórnie, że on także został oszukany. Emerytowany pirat zaczyna łączyć wszystkie fakty i zaczyna też do niego docierać, co się stało z tymi wszystkimi okazami podmorskiej fauny, które rzekomo były wypuszczane na wolność. Już wie, o co chodziło młodej syrence. Żałuje, że dopiero teraz zorientował się, z jakimi ludźmi miał cały ten czas do czynienia. Zrezygnowany spuszcza głowę. Nastaje cisza, którą wkrótce przerywa prześliczny dziewczęcy śpiew. Ariel, pozostawiona sama sobie, nie widząc perspektyw na powrót do domu, zaczyna śpiewać smutną pieśń. Nie umyka to uwadze załogi, która zaczęła już przedwcześnie świętować racząc się dużą ilością rumu, ale reagują na to wzruszeniem ramion i nie przerywają sobie przyjemności. Dźwięczny głos dziewczyny i smutny ton skłania Fryderyka do refleksji. Pojmuje, że rozpowiadając o syrenie naraził w ten sposób bogu ducha winną istotę na straszliwe niebezpieczeństwo.
Nagle jak coś nie gruchnie w statek. Jeden z marynarzy aż się przewraca i upuszcza na pokład kufel pełen trunku. Nie ma co jednak płakać nad rozlanym grogiem, gdy maszt wali się na głowę. Wszyscy są zdezorientowani, a fakt, że jeszcze chwilę temu „świętowali” nie ułatwia sprawy. Ktoś zauważa ogromny ogon, chyba wielorybi, ale głowy za to nie daje. Następuje kolejne uderzenie. Trzęsie całym statkiem. Krata się nieznacznie przesuwa. Ariel usiłuje się przez nią wydostać, ale jest zbyt słaba, by przepchnąć taki kawał żelastwa. Fala wody, wdziera się na pokład i przywraca niektórym piratom zdolność trzeźwego myślenia. Marynarze biegną do dział. Okazuje się jednak, że proch jest przemoczony i nie da się z niego zrobić użytku. Biegną po jakieś harpuny, ale zapomnieli, że dla niepoznaki, zostawili je w portowym magazynie. Z wody wyziera piorun roztrzaskując kolejny maszt. Na statek wdziera się kolejna fala, a wraz z nią komando rekinów. Piraci wskakują w przerażeniu na oberwane maszty. Jeden marynarz już bez spodni. Ariel zauważa Sebastiana, który wpada przez okno do wnętrza kajuty. Krab pręży się ile może, by odblokować pokrywę, ale to jest poza jego możliwościami. Księżniczka uspokaja spanikowanego towarzysza i mówi mu, by uwolnił dwóch mężczyzn, którzy zostali związani i gdzieś zabrani. Przekonuje go, że oni mogą jej pomóc. Sebastian przypomina sobie, że faktycznie po drodze mijał takie miejsce i mógł ich widzieć. Dodaje sbie odwagi i cofa się do ładowni. Zakrada się pod drzwiami, umykając oczom spanikowanych marynarzy. Fryderyk dostrzega niewielkiego kraba, który zdaje się być do niego wrogo nastawiony. Szturcha Grawery’ego, żeby go odkopał, bo ma do niego bliżej. Kapitan spogląda na kraba, jakby chciał go za coś przeprosić. Sebastian to dostrzega. Całkowicie zawierzając Arielce, rozcina więzy, uwalniając obu mężczyzn. Następnie próbuje szczypcem wskazać, żeby za nim poszli. Wnet pojmują, skąd mały wybawca się wziął i kto mógł go do nich przysłać. Młody badacz szybko się przekonuje, że Garwery nie bez powodu był na tym statku kapitanem. Na ich drodze bowiem staje kilku zaskoczonych ich widokiem piratów, ale ich były przywódca bez trudu ich obezwładnia. Wpadają do kajuty. Obaj chwytają z obu stron ciężką kratę i wkrótce syrenka jest wolna. Zadowoleni, przybijają nawet piątkę ze szczypcem Sebastiana. Garwery i Fryderyk unoszą z trudem akwarium i wynoszą je na zewnątrz. Kilku piratów, gdy tylko ich zauważa próbuje im przeszkodzić, ale rozsierdzony Garwery ich rychło taranuje. Już on im pokaże, kto tu rządzi. Nie zauważa jednak, że jeden z pluskających po zalanym pokładzie rekinów, obiera go sobie za cel. W porę interweniuje księżniczka, która nakazuje mu go zostawić. Rekin wzrusza płetwą, woła kampanię i wyskakują wszyscy przez burtę do morza. Ariel dziękuje obu panom za pomoc, uśmiechając się do nich, po czym macha im na pożegnanie i znika w morskiej toni. Zaraz dopływa do srogo rozgniewanego ojca. Ten już szykuje kolejną salwę piorunów, jednak widok ukochanej córki go przed tym powstrzymuje. Syrenka przeprasza go i prosi jednocześnie, by zaniechał dalszego ataku. Usiłuje mu wytłumaczyć, że nie wszyscy ludzie są źli. Tryton oczywiście początkowo nie daje temu wiary. Do głosu dochodzi jego nadworny doradca, Sebastian, który wspomina o wspólnej, heroicznej akcji oswobodzenia księżniczki, potwierdzając tym samym jej słowa. Król wzdycha ciężko, ale odpuszcza. Podnosi lejce swego wielorybiego rydwanu i wszyscy razem wracają do Atlantydy.
Syrenka w drodze powrotnej pyta ojca o zdarzenie z przeszłość. Wie, że to trudny dla jej ojca temat, ale sytuacja, kiedy tamten brodaty mężczyzna jej za coś dziękował, nie daje jej spokoju. Opowiada o tym ojcu. Ten popada w chwilę zadumy po czym promienieje. Z łagodnym wyrazem twarzy klepie ją po głowie, mówiąc, że odziedziczyła po matce nie tylko jej niezwykłą urodę, ale też i dobroduszną naturę. Wyjaśnia jej, że jej matkę także ciągnęło do wszystkiego, co ludzkie i nawet przed laty uratowała życie jakiemuś marynarzowi. Wówczas to Ariel pojmuje, że tamten człowiek wziął ją najwidoczniej za jej matkę. Także promienieje na myśl o tym, jak wspaniałą osobą musiała być jej matka i szczęśliwa wraca do domu.
KONIEC
ja jako fan książki Robin hood jak i bajki , kocham małego Johna ( tego niedźwiedzia).
Jeśli chodzi o alternatywną historię to jest scena w której zamek płonie a Robin hood próbuje uciec, niestety zostaje postrzelony ,a bardziej jego czapka zostaje podziurawiona.
Tutaj wchodzę ja z ideą mrocznego zakończenia historii, Robin zostaje postrzelony a mały królik ( chyba to królik był w tej scenie) widzi zwłoki lisa. zabiera jego czapkę i postanawia zemstę na królu. Niestety krucjata na której prawowity król był kończy się porażką , a król umiera ( co powoduje że nie wróci jak pod koniec filmu i nie zajmie miejsca na tronie). Kilka lat później ten królik przy pomocy intrygi i zamieszek w Nottingham ( spowodowanych zbyt dużymi podatkami ) obala z tronu króla jak i despotycznego szeryfa Keitha ( chyba ) powodując bezprawie w Nottingham. Ten królik przejmuje tron oraz ogłasza festyn ( jak na początku książki o najlepszego strzelca ) łącząc egzekucję króla oraz szeryfa o podłożu terroryzowania mieszkańców Nottingham.
Mam nadzieje że po 9 dniach nie zostali jeszcze wyłonieni zwycięscy , oraz że mam szansę na wygraną po chyba 2 latach uczestniczenia w większości konkursów u Zaka .😸
Bardzo dobry materiał 😀
BIORĘ UDZIAŁ W KONKURSIE: Bajką w której chciałbym zmienić historę, to Sto jeden dalmatyńczyków :)
Cruella De Mon po tym jak stała się w posiadaniu dalmatyńczyków, została oczarowana ich wdziękiem do tego stopnia, że nie potrafiła ich skrzywdzić. Jako, że zapałała do nich bezgraniczną miłością, oddała je ich prawowitym właścicielom ale każdego z nich poprosiła o to aby mogła je wyprowadzać.
Cruella przestała być żądną futer bezduszną osobą i zaczęła nowe życie.
Cruella nadal otacza się dużą ilością futra, jednak tym razem są to szczęśliwe, radosne i rozszczekane dalmatyńczyki, z którymi Cruella spędza czas na zabawie oraz przytulaniu kiedy je wyprowadza.
Konkurs: moja ulubiona postacią jest Bestia z bajki "Piękna i Bestia". Bajka pokazała, że pomimo swojej zwierzęcej postaci bestia nadal był bardzo uczuciowy i honorowy. Pomimo wielkiego żalu potrafił zająć się Bella lepiej niż "zwykli" ludzie jak Gaston. Czy gdyby Belli nie udało się na czas odczarować Bestii czy maska byliby piękna para? Czy przemiana w człowieka była potrzebna skoro ich szczęście było widoczne gołym okiem zanim Bestia znowu stał się człowiekiem? Chciałbym poznać ich dalsze losy, przekonać się czy wyszło im to na dobre - a może zły czar nie został na zawsze zdjęty tylko przeszedł na Belle - czy kto kolwiek będzie w stanie pokochać ja jako Bestie?
Ten ptak byl z bajki o nazwie "coś tam i bianka", nie pamiętam jak się ta mysz nazywała, chyba " Bernard i bianka" Po polsku ale nie dam sobie reki uciac
Bernard i Bianka?
@@PozytywnyPrzekaz2010z trgo co pamietam to tak, wlasnie stamtad ten ptak jest, mkzna w googlu sprawdzic
Mała Syrenka - Alternatywna historia. Część 2
Mija już trochę czasu od tamtego incydentu z łodzią podwodną. Co prawda początkowo Tryton był gotowy jedynie delikatnie pouczyć córkę, ale kiedy wydało się, że nie tylko podpłynęła do drewnianego obiektu, ale została też zauważona przez człowieka, zaraz na nowo wezbrał w nim gniew. Ten nie mógł jednak trwać wiecznie, więc po dwóch tygodniach szlaban zostae zniesiony. Ariel przez większość tego czasu rozmyślała o tajemniczym spotkaniu z niebieskookim młodzieńcem. Ciągle wracała pamięcią do tamtej chwili. Gdy tylko szlaban został zniesiony jak strzała pognała tam, gdzie ostatnim razem go widziała. Statku tam nie było, ale usłyszała od okolicznych mieszkańców o tajemniczych zniknięciach, które w ostatnim czasie się nasiliły. Jej niepokój wzrasta jeszcze bardziej, gdy słyszy, że mogą mieć one związek z tajemniczym cieniem nad powierzchnią. Nie chce jednak wierzyć, że tamten człowiek może być zły. Postanowiła więc sama zbadać sprawę. Florek początkowo jest temu przeciwny, ale w końcu daje się namówić. Proszą też oboje Sebastiana o dyskrecję, przekupując go obietnicą, że Ariel zaśpiewa z nim w duecie na jego jubileuszowym koncercie. Następnie zaczyna się pełne napięcia oczekiwanie, poczytywane jako zabawa w detektywów. Szybko jednak staje się ono nużące. Gdy już cała trójka ma wracać, nagle nad ich głowami pojawia się znajomy cień drewnianej ryby. Florek, postanawia ostrożnie się zbliżyć, żeby potwierdzić dla przyjaciółki, czy za sterami znajduje się opisany przez nią mężczyzna. Sebastian na podstawie tych wytycznych, od razu szkicuje portret, jak to ujął, „podejrzanego stojącego za porwaniami”. Florek, zachęcony gestami księżniczki, zagląda delikatnie do środka. Po chwili czuje ucisk na ogonie. Instynktownie obraca się i dostrzega jakąś żelazny chwytak. Wnet pojmuje, że Ariel wcale go nie zachęcała, a próbowała ostrzec. Na to było już jednak za późno. Florek zaczyna się szarpać, kiedy ku jego przerażeniu chwytak zaczyna się cofać w głąb maszyny, pociągając go za sobą. Księżniczka, nie zważając na błagania Sebastiana pospiesza na ratunek. Trąca z impetem ogonem mechaniczne ramię. Uchwyt zwalnia, a żółtej rybce udaje się uwolnić. Radość nie trwa jednak długo. Z Sebastiana wydobywa się niemy krzyk przerażenia, gdy dostrzega dwie kolejne „macki”, które tym razem chwytają Arielkę w rybacką sieć. Teraz to ona jest w potrzasku. Łódź zaczyna kierować się z nią wprost na powierzchnię. Florek i Sebastian zgodnie uznają, że w tej sytuacji nie ma co robić z tego dłużej tajemnicy i trzeba zawiadomić króla. Kiedy Tryton pojawia się na miejscu, po statku nie ma już jednak śladu.
Fryderyk i Garwery po tym, gdy wychodzą już z batyskafu, nie dowierzają własnemu szczęściu. Zresztą nie tylko oni, cała załoga przeciera oczy ze zdziwienia. Chwilę później, gdy dziewczyna o rybim ogonie staje się faktem, wybucha na pokładzie wrzawa. Jedni się radują na myśl o profitach z obstawionych zakładów, inni klnąc pod nosem sięgają do kieszeń w poszukiwaniu złotych monet. Kapitana ogarnia wzruszenie i podchodzi ostrożnie do dziewczyny. Jak już zdążyliśmy ustalić, nie wzbudza swym wyglądem zaufania, więc syrenka odruchowo się wycofuje. Dziewczyna łowi wzrokiem Fryderyka, ale ten jest zbyt onieśmielony, by do niej podejść. Garwery kładzie prawą rękę na sercu usiłując pokazać, że nie ma złych zamiarów. Ariel nabiera ufności. Postawny brodacz chwyta nóż i rozcina sieć, uwalniając syrenkę. Następnie chwyta delikatnie jej dłoń w swoje dłonie, ściska, a z oczu zaczynają mu płynąć wartkim potokiem łzy. Ariel nie rozumie, o co może chodzić, ale wyczuwa, że musi być jej za coś wdzięczny. Nie przypomina sobie jednak, by go kiedykolwiek spotkała. Widząc tę niecodzienną, pełną emocji scenę, Fryderyka również ogarnia wzruszenie. Kapitan szybko nakazuje swym podwładnym przynieść jakieś większe akwarium. Syrenka zostaje w nim umieszczona i przeniesiona do kajuty kapitańskiej. Poprawę warunków nasza bohaterka przyjmuje z radością i zaczyna przyglądać się baczniej młodzieńcowi, gdy ten usiłuje ją naszkicować w swoim zeszycie. Początkowo jest nieco zawstydzona tym faktem, ale później zaczyna jej to schlebiać. Garwery także bierze notatnik. Obaj panowie przeprowadzają różne pomiary i podejmują próbę przeprowadzenia z nią wywiadu środowiskowego. Co prawda syrenka nie mówi w ich języku, ale udaje im się metodą prób i błędów, a przede wszystkim gestów, jakoś nawiązać wspólny język. Cała trójka świetnie się przy tym bawi, bo bardziej to przypomina kalambury. Najpierw ona usiłuje odgadnąć, o co oni pytają, a następnie oni zrozumieć, jakiej udzieliła odpowiedzi. W końcu jednak sobie przypomina, że ci ludzie są podejrzani o porwania. Panowie zaczynają patrzeć nawzajem na siebie podejrzliwie, ale żaden ostatecznie się do takiego czynu nie przyznaje. Ariel z jednej strony cieszy się, że to nie ich sprawka, bo wydają się bardzo mili, ale z drugiej strony jest trochę zawiedziona, że jej śledztwo ugrzęzło w martwym punkcie. Wraca jej jednak dobry nastrój, gdy zostaje podana smakowita kolacja.
Zaczyna się już zmierzchać. Dziewczyna, dziękując gospodarzom, wskazuje na morze ruchami głowy, dając znać, że chciałaby już wracać. Obaj panowie nie wydają się taką decyzją zachwyceni, ale nie chcą trzymać jej w brew jej woli. Kapitan wydaje rozkaz wypuszczenia syrenki. Ten jednak, ku jego zdumieniu, spotyka się z sprzeciwem załogi. Marynarze ani myślą ją uwalniać i już się ślinią na myśl o zyskach, jakie za nią zainkasują. Na akwarium zostaje narzucona wielka krata, żeby cenna zdobycz im przypadkiem nie uciekła. Wystraszona tym Ariel chowa się w kąciku akwarium. Fryderyk nie wie, co się dzieje, zaraz rzuca podejrzenia na Garwery’ego, ale on także wydaje się być tym wszystkim skołowany. Obaj zostają związani i zamknięci w ładowni. Drab, który zamyka za nimi drzwi, na odchodne, dziękuje jeszcze kapitanowi za udaną współpracę, robiąc w jego stronę ukłon, drwiąc sobie z niego w żywe oczy. Fryderyk jest zły na Grawere’go, ale czuje podskórnie, że on także został oszukany. Emerytowany pirat zaczyna łączyć wszystkie fakty i zaczyna też do niego docierać, co się stało z tymi wszystkimi okazami podmorskiej fauny, które rzekomo były wypuszczane na wolność. Już wie, o co chodziło młodej syrence. Żałuje, że dopiero teraz zorientował się, z jakimi ludźmi miał cały ten czas do czynienia. Zrezygnowany spuszcza głowę. Nastaje cisza, którą wkrótce przerywa prześliczny dziewczęcy śpiew. Ariel, pozostawiona sama sobie, nie widząc perspektyw na powrót do domu, zaczyna śpiewać smutną pieśń. Nie umyka to uwadze załogi, która zaczęła już przedwcześnie świętować racząc się dużą ilością rumu, ale reagują na to wzruszeniem ramion i nie przerywają sobie przyjemności. Dźwięczny głos dziewczyny i smutny ton skłania Fryderyka do refleksji. Pojmuje, że rozpowiadając o syrenie naraził w ten sposób bogu ducha winną istotę na straszliwe niebezpieczeństwo.
CDN
Biorę udział w konkursie. Moja ulubiona postać to Robokwak. W mojej wersji okazało by się, że jest bratem przyrodnim Myszki Miki i synem sknerusa mcKwacza. Tematów starczyłoby na wiecej odcinkow niz w modzie na sukces
Gra bardzo mi sie podoba.
Moją ulubioną bajką disneya jest Król Lew. Moja alternatywna historia odnosi się do tego że Skaza nie pokonał Mufasy.
Wszystko zaczeło się od tego że Mufasa nie wpadł do kanionu, ponieważ w ostatnim momencie wdrapał się na "bezpieczny" lond. Skaza wybuchł gniewem po tym jak Mufasa nie wpadł do kanionu, po między lwami doszło do bitwy na śmierć i życie, którą Mufasa wygrał. Następnie Mufasa przekazał że pokonał Skazę w pojedynku o życie. Zwierzęta nie wiedziały czy Mufasa kłamie, ale nie interesowały się tym, bo gdy Mufasa zarządzał królestwem wszystko było na swoim miejscu.
Kilka lat po pojedynku gdy Simba już stał się dorosłym lwem do królestwa przybyli Timon i Pumba.
Powiedzieli oni bowiem o suszy która panuje w byłej dżungli która została zniszczona przez żywioł.
Mufasa wysłał swego syna Simbę do wysuszonych terenów dżungli. Gdy Simba dotarł na miejsce zauważył wysuszone koryto rzeki za którym podążał. Okazało się że woda nie dopływa z powodu zatamowanego wodospadu przez skały. Simba próbował przepchnąć skały, lecz nie dał rady uznał, że takie kamienie są w stanie przepchnąć tylko bawoły, króre były lepiej przystosowane do przepychania ciężarów. Simba wrócił do swego domu i poinformował o wszystkim swego ojca. Mufasa poszedł prosić bawoły o to, aby przepchneły skały.
Król zwierząt wrócił z dobrą i złą informacją, powiedział Simbie, że bawoły przepchną kamienie, ale one odłączają się od królestwa zwierząt i tworzą własne królestwo bawołów. Kilka dni później bawoły przepchneły kamienia i inne ciężkie rzeczy. Kilka lat później dżungla odzyskała swą zieleń, a nawet rozprzestrzeniła się dalej. Bawoły wyemigrowały gdzieś daleko od królestwa. W skrócie afryka stała się zielona. Simba przeprowadził się do dżungli Timona i Pumby gdzie się z nimi zaprzyjaźnił.
PS: Połączenie dobrej gry karcianej z bajkami diseya to cudo❤
Gratulujemy! Wygrywasz dwa boosterki ! Odezwij się do nas na Priv
cześć chciałem wziąć udział w konkursie. Lubię aladyna więc o nim napiszę. Po tym jak Jafar wrzucił Aladyna ten znalazł lampę z dżinem, po tym jak powiedział mu on że może spełnić jego trzy życzenia aladyn poprosił o moce Jafara ale z jeszcze większymi możliwościami. Po tym uwolnił się odnalazł Jafara i wrzucił go do jaskini w której znalazł lampę, udał się do pałacu sułtana i Jasminy i zażądał jej ręki po czym uwięził sułtana. Rządził krajem niepodzielnie a Jasmina była tylko po to aby mógł władać krajem. Pewnej nocy Jasmina miejąca dość postanowiła przeprowadzić zamach na Aladyna. Zamach nie udaje się, ale na wieść o śmierci córki prawowitego sułtana wściekły tłum przybywa pod pałac pozbywa się straży i idzie do sali tronowej. Rozgrywa się tam wielka bitwa w wyniku której umiera większość mieszkańców. Aladynowi udaje się zbiec dzięki lampie, po czym wykorzystuje ostatnie życzenie aby stworzyć armię wojowników dzięki którym odzyska władzę. W tym czasie niedobitki proszą o pomoc pobliskie państwa więc kiedy Aladyn wraca z swą nową armią są gotowi. W wyniku tej wielkiej bitwy umiera cała armia uzurpatora w z ich przywódcą. Mieszczanie wraz z starym sułtanem odbudowywują kraj. KONIEC
Moją ulubioną bajką disneya na chwilę obecną jest zwierzogród, ponieważ świetnie pokazuje niektóre realia życia poprzez zwierzęta dopisane do roli pełnionej w społeczeństwie - a alternatywna historia, to Nick Bajer dołącza do Hops i sprzedaje wszystkich byłych ''wspólników'', którzy go oszukali za młodu. *biorę udział*
19:36 zminili nazwę bo ponoć chyba we Włoszech pseudonimem Moana posługiwała się pewna aktorka po*no :P
🤣
#teamMerry Zaku nie oszukuj!😅
Gra to nie moja bajka, ale materiał spoko
Dzięki za filmik!
Moi drodzy również tu zostawię taki komentarz.
Tłumacz karty ze starterów. Jeśli ktoś zna angielski to nie potrzebuję oglądania zasad nauki w angielskojęzyczna grę, ponieważ już to zna. A tłumaczenie ludziom którzy nie znają angielskiego nie ma sensu, ponieważ dla nich barierą będą teksty na kartach.
Nawet jesli przetłumaczyłbym wszystkie karty jedna po drugiej ze wszystkich starterów i ten film by trwał 3h, to co później? Podczas rozgrywki ktoś by musiał skakać po filmie albo nauczyć się z filmu wszystkich kart na pamięć? Tłumaczymy to co pojawia się najczęściej ale nie ukrywam, że jak ktoś w ogóle nie rozumie angielskiego to niestety w Lorcanę nie zagra. Trzeba by zrobić tłumaczenie, zrobić pliki kart do druku i powsadzać w koszulki - tytaniczna praca której niestety chyba nikomu by się nie chciało robić
@@ZakuBoardgames nie, jak mamy przetłumaczone takie dwa startery wtedy znasz już podstawowe pojęcia i mechaniki kart. My tak mieliśmy z Pokemonami dostaliśmy przetłumaczony ten zestaw dwu taliowy BeatleAcademy i później już poszło. Ja kupiłem w prezencie 3 takie pudła na prezent dla dzieciaków. Ten film nie trwałby 3 godziny tam w cale nie ma aż tak dużo, jest 60 kart każda chyba w trzech kopiach czyli ok 20kart, tłumaczenie wielu to kilka - kilkanaście sekund. Myślę że tlumaczenie takiego ch1 nie zeszło by więcej niż 15minut.
W Pokemonach było tak, maksymalnie wracało się do karty 2/3 krotnie później komendy zapadały w pamięć i ja sam nauczyłem się dużo zwrotów i słów ang.
Moi drodzy spróbujcie, będziecie pionierami.
Odnośnie Pokemonów Dominik TCG ma taki film jak grać, zobacz ile on ma wyświetleń, bo tłumaczy tam karty.
@@ZakuBoardgames to nie chodzi o tłumaczenie tych kart dosłownie z tekstem, tylko przeczytaniem tego po angielsku i wytłumaczenie po polsku co to znaczy. Wierz mi że to już wystarczy. Znam to z Pokemonów wracasz do takiego filmu oglądasz go dwa razy i już zapamiętasz.
Konkurs: Jedna z ulubionych to zdecydowanie planeta skarbów, oj ogrywało się to na PS1, ale nie pamietqm za bardzo o co twm chodzilo.
Dlatego wybieram Pinokia, i jego alternatywna historia jest taka, że Dżepetto struga Pinokia, ten z czasem staje się chłopcem zgodnie ze swoim życzeniem, ale staje się chacharem, kradnie, ćpa i znęca się nad kolegami z klasy, koniec końców ląduje na ulicy i staje się degeneratem, i błaga by wrócić do formy laleczki, ale już za późno, po czym kończy swój żywot skacząc z dachu budynku.
Smutne zakończenie 😭
Bez sensu ten gameplay na końcu -_-
Konkurs: moja ulubiona bajka Disney'a to vaiana.