Panowie to jest jak to się mówi to wszystko chu... Słuchajcie tego. W tym roku 3 razy byłem w USA służbowo. 3x po 4-5 tygodni. Mieszkałem w mieście Charles Town rzut beretem od pięknej rzeki Potomac. No nie dało się przecież na ryby nie pojechać. Znajomy amerykanin ogarnął mi papiery, a że sam łowi to miałem od niego nawet sprzęt. Gdy pierwszy raz jechaliśmy pytałem o jakiś preparat na komary i inne dziadostwo ale fact wyśmiał mnie i pojechałem bez niczego. Po pierwszym dniu łowienia miałem kilka ukąszeń na nogach i brzuchu. Po drugim dniu łowienia miałem już pogryzione ręce i...więcej ukąszeń na nogach i brzychu. Dzień trzeci miałem już pogryzioną twarz. Dziesiątki ukąszeń na całym ciele. Czwartego dnia z pracy umówiłem wizytę u lekarza bo w życiu pomimo spędzenia setek godzin nad wodą czegoś takiego na moim ciele nie było. Z pracy wyjechałem wcześniej aby do lekarza skoczyć. Przyjeżdżam do hotelu a tam na recepcji już na mnie czekają. Pani z recepcji, pokojówka i menago hotelu. Okazało się, że miałem...pluskwy w łożku xD
Temat bardzo dobry, obecnie mam boreliozę,1.5.roku antybiotyk,bez razultatu.Wynik pozytywny.Trzeba uważać.Stosuje różne metody i powiem szczerze nie skutkują.Ewidentnie mnie lubią.
Ja. Jak walczyć? podstawą są wodery, ale takie by zewnętrzna strona była gumowa. Do tego mimo, że lato trzeba mieć założone długie spodnie i w skarpetę schować nogawki. Dodatkwo bardzo ważne by mieć OFF lub inny preparat z DEET 25-30%. Pryskamy się w łączeniach czyli pod brzuchem, szyja no i ręce. Preparat rozcieramy samo psiknięcie nie wystarczy. Polczki i za uchem-> najpierw na rękę i potem rozcieramy w wymienionych miejscach. Jeśli mamy torbę i plecak nie kładziemy w trawy, mamy go ciągle na sobie. Po rozsmarowaniu preparatu zanim dotkniemy przynęt plecionki i wędki obmywamy dłonie w wodzie. Preparat przy dłuższym kontakcie z niektóymi materiałami potrafi je stopić.
Tak jest pan Slawek S jest potrzebny !!! Panie remku pan ma pasje bez dwoch zdan ale pan slawek to opowiada calym soba on jest pasja !!!(tak mi sie napisalo ;)) pozdrawiam !!!!
OP1 tak się ten strój wojskowy nazywa. Będąc w wojsku pamiętam musiałem zakładać go na czas to kremem nivea smarowalo się guziki. Super luźna rozmowa Panowie miło was znów widzieć. Dużo zdrowia.
Co do ceraty..... moja babka miała ceratę zrobioną z folii unimil.... Tak dokładnie z tego materiału co tej firmy gumy są zapakowane 😁 Jej wnuk pracował w tej firmie i przywiózł babci fajną grubą folię.... No i babka sobie ceratę na stół zrobiła.... Sytuacja autentyczna! Idziesz do babki na cherbatę czy kawę odwiedzić, siedzisz przy stole i dopiero po jakimś czasie dostrzegasz jakie napisy przewijają się na owej ceracie przykrytej ręcznie dzierganą koronką ..... Pamiętam że jeszcze tą folią były przykryte blachy od pieca kaflowego 😁😁😁
Jest genialny środek, który działa i słabo się spiera z ciuchów... permetryna. Czyli każdy jeden środek na mrówki. Minus jest taki, że jak macie kota w domu (jak prezes), to lepiej go na kolana w spryskanych portkach nie brać, bo się przekręci. Działa to na nie jak na czlowieka gaz paraliżująco-drgawkowy. Oczywiście kleszcze też ubija :)
Innym razem kilka lat póżniej i kilkaset kilometrów dalej, poszedłem z młodszym dwuletnim synem kosic trawę dla kóz. Zasnął na rozłożonym kocu. W pewnym momencie odwróciłem głowę i zobaczyłem żmiję zwiniętą w kłębek u wezgłowia dziecka. Zamarłem w bezruchu..., CDN.
Spodnoibuty😃😃😃. Moi drodzy właśnie w spodiobutach chodząc miałem kleszcza wlazł w okolice pachwiny to było 7 lat temu. Co się okazuje borelioza. Lipa totalna. Szkoda gadać 😭
PERMETRYNA !!!!! PERMETRYNA !!!!! panowie kiedyś środek stosowany przez wojsko właśnie na komary kleszcze meszki itp. działa na układ nerwowy owadów teraz stosowany również jako oprysk lecz trzeba uważać bo jest zabójczy dla kotów (jedyne kręgowce którym środek ten zagraża) oraz szkodliwy dla środowiska wodnego tak że przy brodzeniu się nie poleca na youtube są filmiki jak radzi sobie z kleszczami :)PS: co ciekawe permetryne wyrabia się z ekstraktu kwiatu chryzantemy
Ja miałem kleszcza nie raz nie dwa. Dobry sposób i stosowany u mnie od lat to picie wywaru z czystka, oraz psikanie się tym wywarem po ubraniu zwykłym zraszaczem do roślin.
To jest ogólnie bardzo ciężki temat. Z racji że mocno się nim interesuje to parę tipów itd. Ubrania z permetryna to podstawa, pomysł z gumkami owszem mocno na plus i polecam. Kleszcze przenoszą o wiele więcej chorób niż kzm i boreliozę, one naturalnie pełnią właśnie taką rolę, redukują liczbę innych zwierząt zarażając je takim gównem. Liczba kleszczy idzie w górę nie ze względu na ocieplenie klimatu i brak zim, bo zimy w Polsce nie były nigdy dla nich szkodliwe, gdyż aby kleszcz padł od niskiej temperatury musi przebywać przez 24h poniżej -25 stopni. A pod pokrywą śnieżną która robi jak izolacja niestety takiej temperatury nie ma. Za masowy wzrost ilości tych pajęczaków odpowiada polityka rolna UE, ogromna ilość nie użytków i stosowanie coraz lżejszej chemii w rolnictwie. Kolega który zdzierał sobie nożem kleszcze, na 1001% ma już bakterie boreliozy, a że one podobnie jak helicobacter czy prątki gruźlicy czekają na odpowiedni moment, na spadek odporności. A w Polsce leczenie u zakaźników wygląda tak, że dostajecie antybiotyk, po którym wam nie przejdzie, ale oni uznają że zmyślacie i jest po makale. W stanach więcej osób corocznie zapada na boreliozę niż na hiv, szczepionka na boreliozę miała wyjść w zeszłym roku, ale z racji obecnego stanu czas się wydłuża. Właściwe to będą dwie, jedna produkcji francuskiej, druga usa. I to jest opracowywane od ponad 10 lat, gdzie przebadano ją już na 40 tysiącach osób. Przeglądajcie się zawsze po powrocie z nad wody, czas jest kluczowy, przy badaniu na szczurach wyszło że niektóre były już chore po 12h. Większość owszem po 24h, ale mimo wszystko im szybciej tym lepiej.
Kiedyś trafiłem kleszcza na "spawie" ile śmiechu było kiedy moja kobieta go wyciągała hehehe jedno oko na kleszcza drugie na oko hehehe dawno się tak nie uśmiałem:) pozdrawiam serdecznie:)
Ja mam podejrzenia graniczące z pewnością że ten masowy wieloletni wysyp kleszczy na terenie naszego kraju ma związek z równie masowym występowaniem dzików i być może innej zwierzyny łownej też. Wędkarstwo chaszczowe zacząłem uprawiać gdzieś w połowie lat 70tych a skończyłem w zasadzie na początku dziewięćdziesiątych i wtedy zdarzały mi się się dwa- trzy kleszcze w sezonie, nie więcej. Okazjonalne powroty w chaszcze w latach popowodziowych (mieszkam we Wrocławiu, łowię na Dolnym Śląsku albo w okolicach rodzinnej Zielonej Góry) skutkowały każdorazowo złapaniem kilku sztuk. Mniej więcej w tym samym czasie nastąpił ponad dwukrotny wzrost populacji dzika na tych terenach.
U mnie najwięcej kleszczy jest w okresie marzec-maj. Zauważyłem, że większość ich siedzi na jeszcze suchych wysokich za kolana trawach. Zawsze chodzi po mnie ich dużo, ale na szczęście miałem tylko jednego wbitego.
Jutro golabki na obiad😁😁😁 Najpier powiem to mojej zonie. Potem poczekam na reakcje , a nastepnie puszcze jej Remka jak to mowi!!!😁😁😁 na bank mi nie zrobi 😁😁😁 Pozdrawiam.
Uwierzcie lub nie uwierzcie mi, kleszcze zawsze były! Pracowałem w lesie jako drwal/ lata osiemdziesiąte/. Nigdy nie dopadł mnie kleszcz. Jednak w brygadzie był pewien człowiek, który każdego dnia po pracy, w szatni wyjmował ich co najmniej kilka.
Ja miałem kilka, jeden jak byłem nastolatkiem zagnieździł w pachwinie, blisko siurka, strafhu było co niemiara jak rodzice mi go wyciagali, drugiego złapałem nad wisła, byłem ze znajomymi na piwie, pamiętam że siedziałem na kocu a pod nim jeszcze była cerata bo wilgocia zaciagało, ten drugi wbił się w worek mosznow. Od razu zrobiło mi się cieplej, pojechałem natychmiast na ostry dyżur i został wyciagnięty. I jeszcze było parę innych ale to w takich widocznych miejscach że sam sobie z nimi poradziłem.
No panowie, mam to samo co Remigiusz. Kleszcze lgną do mnie jak mrówki do cukru, idę do lasu na jagody, grzyby z żoną, wracamy a ja jak zwykle przynoszę na sobie kleszcze, żona chyba w życiu nie miała "wgryzionego" w siebie kleszcza a ja za każdym razem i nie jednego mimo otrzepywania się co jakiś czas widząc je na spodniach a nawet gumowcach. Wędkuję jak Remigiusz od dziecka, oczywiście były w tym czasie nawet kilku letnie przerwy, ale od jakichś 5-6-ciu lat wędkuję niemal co dziennie, niekiedy zdarzało się nawet 2 razy dziennie, wędkarstwo to "nałóg" i Remik doskonale o tym wie. Wędkuję na rzece Bóbr w miejscowości Szprotawa, bardzo rzadkie "wypady" na miejscową rzeczkę o tej samej nazwie Szprotawa, potocznie Szprota/Szprotka, od tych 5-6-ciu lat tych kleszczy wgryzionych w moje ciało było chyba kilkadziesiąt, nawet 3-4 razy musiałem pojechać na izbę przyjęć w godzinach późno wieczornych i nocnych żeby wyjęli mi pozostałość po urwanym przeze mnie kleszczu. Chodzę często na te ryby sam, ale i ze znajomymi, kumplami, i o dziwo oni nic a jak zawsze w kleszczach. Nie w każdym miejscu kleszcze są, ale są takie miejsca z wysokimi trawami, długimi źdźbłami, krzakami że dosłownie są ich setki , przy przejściu przez takie miejsce kilka metrów tylko można mieć dosłownie czarne spodnie i gumowce od tych kleszczy. Tak samo jak Remigiusz brzydzę się tym "dziadostwem", trzęsę się na samą myśl o nich, nie wiem dlaczego one sobie mnie upatrzyły, co niektórzy mówią że to uzależnione jest od grupy krwi, inni że od temperatury ciała, ale to chyba wszystko "pic na wodę", tylko dziwne że idziemy z kumplem przez te same chaszcze, ja mam długie gumowce, on idzie z trampkach, adidasach czy jeszcze w lżejszym obuwiu, ja długo rękaw, spodnie długie, a on potrafi nawet iść w samych "gaciach" i nic, a ja zaś w kleszczach. w zeszłym roku pojechaliśmy na niedaleki staw na karaski "poćwiczyć" sobie bo brały same małe, nawet na pusty haczyk :), i po którymś razie pobytu na tym stawie komary pogryzły kumpla jak diabli, mnie niemal nie ruszały, więc na następny wypad kumpel zaopatrzył się w preparat na komary i kleszcze. Tylko żeśmy przyjechali na ten staw od razu się tym preparatem spryskał, nasmarował, po jakimś czasie pyta się mnie czy chcę się spryskać, a ja że nie bo mnie nie gryzą, ale po kilku minutach niepostrzeżenie podszedł do mnie i spryskał mnie preparatem, no i zaczęło się, jak mnie nie gryzły to zaczęły gryźć jak oszalałe, bez żadnego "picu" tak było. Mówię do kumpla że spryskał mnie nie przeciw komarom, a na komary :), swoją drogą trzeba jednak uważać na te kleszcze, można zachorować nawet nie uleczalnie i co gorsza nawet umrzeć. Słyszałem że po ugryzieniu kleszcza, oczywiście nie każdego, choroba może rozwinąć się nawet po kilku latach dopiero więc lepiej się dobrze zabezpieczyć i na pewno nie w środki chemiczne, chyba jednak najlepszym rozwiązaniem jest zadbać o buty i ubranie śliskie, szczelne w nadgarstkach i nogawkach, a jak była by taka potrzeba to i kapelusz a nawet i siatka na twarz w zależności od miejsca wędkowania, lepiej "dmuchać na zimne". Pozdrawiam całą ekipę Corona Fishing, i połamania kija jeszcze w tym sezonie :)
Panowie, na kleszcze trzeba uważać i to nie są żarty. Sam nabawiłem się boreliozy, nie polecam nikomu. Oglądać się po każdym wypadzie na ryby i używać impregnatów do odzieży !
UWAGA WSZYSCY!!!! Najlepsza ochrona przed kleszczami jest Wrotycz(ziolo żółte kulki kwiaty maja)rośnie wszędzie po galasce na noge i klecz nie siada natura najlepesza!!! Pozdrawiam
Co do kleszczy, to ja tylko dzieciom i żonie wyciągam...ale w tym roku żonka musiała mi (wyciąnąć)i akurat to nie było miejsce komfortowe, bo akurat na plaży. 30 lat gonitwy za rybkami po zaroślach i nie widziałem na sobie żadnego kleszcza!!Jakiś jeden desperat chciał zakosztować i mam nadzieję, że nic złego nie zostawił po sobie.
Również nie cierpię tego chu jostwa....😅 Zazwyczaj po wejściu w coś wysokiego, lub w takie miejsce gdzie wiem że kleczcze będą dokładnie się oglądam, żeby nie daj im za wiele szansy dostać się im tam, gdzie dostać się nie powinny 🙂 Na szczęście na moich odcinakach rzeki jest ich nie za wiele. I to mnie cieszy, w w tym roku wg mam wrażenie że ich nie ma, podobnie jak komarów
@@biaywykop9918 Pewnie jakieś pływają😅...chodz złowienia ich graniczy z cudem🤣 to dolny odcinek odry. Bardziej odnosiłem się do łowienia boleńi, czy sandaczy
Przez całe życie usiadł na mnie tylko jeden kleszcz - po tym, jak niosłem na rękach do domu swojego starego psa, ponieważ zaniemógł podczas wypadu na borówki.
Pierwszy kleszcz widziany w tym roku 27 marca. Specjalnie skrzywdziłem zdjęcie 😅 wszystko też chyba od skóry zależy. Po mnie dużo zawsze chodzi a w życiu miałem wpięte 3.
Po pierwsze "ja", ale dawno I jednego. Po drugie nie było tej opowieści, jestem na świeżo po całej serii. Po trzecie, jak już macie rękodzieło w sklepie, Remigiusz musisz namówić mamę i wprowadzić kombinezony przeciwkleszczowe do oferty. Po czwarte, znam dwa sposoby na kleszcze. Pierwszy to mieć psa z ADHD. Strąci wszystkie po drodze. Drugi, w sklepie zoologicznym widziałem preparat przeciw kleszczom dla ludzi. Ponoć skuteczny. Sam nie sprawdzałem bo mam psa z ADHD.
Ja. Jak sie łazi po krzakach to ciężko zeby nie mieć. Ja to sie węży boje, pare lat wstecz mnie żmije na główce wiślanej uwięziły. Grzały sie na kamieniach a ja nie moglem zejść.
Wodzu, obczaj sobie środek: permatryna. Ponoć da się gacie tym impregnować. Gdyby tak znaleźć jakieś śliskie ogrodniczki wędkarskie, potem zaimpregnować permatryną.... tylko pod spód jakieś cienkie oddychające kalesony trzeba by dać żeby odsunąć ogrodniczki od skóry. Kolory też raczej jasne np. khaki, piaskowy.... na ciemnych i fałdziastych ciuchach nie wydać chodzącego po nich robactwa.
Brzydzę się dziadostwa strasznie i jeszcze ich roznoszenie zapalenia mózgu czy inne boleriozy mnie w fobię wpędziły. A historii kiedy żegnaliście się z życiem nie pamiętam a chętnie bym posłuchał ;D
W tym roku kleszcze wpędziły mnie w jakąś fobię... Podczas wypadów w kwietniu i maju, idąc po łąkach zdjąłem z ubrań kilka sztuk i dopiero wtedy zauważyłem jak duże tego k*restwa siedzi na trawach, po kilka sztuk praktycznie na każdej łodydze... Co więcej, w maju w centrum Warszawy nad Wisłą też niestety je widziałem :/ Poczytałem trochę na forach co ludzie polecają, kupiłem i zaimpregnowałem wędkarskie ciuchy permetryną... Na razie spokój...
Panowie to jest jak to się mówi to wszystko chu... Słuchajcie tego. W tym roku 3 razy byłem w USA służbowo. 3x po 4-5 tygodni. Mieszkałem w mieście Charles Town rzut beretem od pięknej rzeki Potomac. No nie dało się przecież na ryby nie pojechać. Znajomy amerykanin ogarnął mi papiery, a że sam łowi to miałem od niego nawet sprzęt. Gdy pierwszy raz jechaliśmy pytałem o jakiś preparat na komary i inne dziadostwo ale fact wyśmiał mnie i pojechałem bez niczego. Po pierwszym dniu łowienia miałem kilka ukąszeń na nogach i brzuchu. Po drugim dniu łowienia miałem już pogryzione ręce i...więcej ukąszeń na nogach i brzychu. Dzień trzeci miałem już pogryzioną twarz. Dziesiątki ukąszeń na całym ciele. Czwartego dnia z pracy umówiłem wizytę u lekarza bo w życiu pomimo spędzenia setek godzin nad wodą czegoś takiego na moim ciele nie było. Z pracy wyjechałem wcześniej aby do lekarza skoczyć. Przyjeżdżam do hotelu a tam na recepcji już na mnie czekają. Pani z recepcji, pokojówka i menago hotelu. Okazało się, że miałem...pluskwy w łożku xD
Przy tej wielkości to już nie ma różnicy 😁 Uśmiałem się jak nigdy 👍
Temat bardzo dobry, obecnie mam boreliozę,1.5.roku antybiotyk,bez razultatu.Wynik pozytywny.Trzeba uważać.Stosuje różne metody i powiem szczerze nie skutkują.Ewidentnie mnie lubią.
na kleszcze ciuchy środkiem owadobójczym z permetryną wystarczy spryskać i po kłopocie kilka lat ten patent już stosuję i gorąco polecam ;)
taki strój z ceraty szyty na miare, to może być hit!! jak wprowadzicie, to pierwszy w kolejce jestem😂💪🏼
Ja. Jak walczyć? podstawą są wodery, ale takie by zewnętrzna strona była gumowa. Do tego mimo, że lato trzeba mieć założone długie spodnie i w skarpetę schować nogawki. Dodatkwo bardzo ważne by mieć OFF lub inny preparat z DEET 25-30%. Pryskamy się w łączeniach czyli pod brzuchem, szyja no i ręce. Preparat rozcieramy samo psiknięcie nie wystarczy. Polczki i za uchem-> najpierw na rękę i potem rozcieramy w wymienionych miejscach. Jeśli mamy torbę i plecak nie kładziemy w trawy, mamy go ciągle na sobie. Po rozsmarowaniu preparatu zanim dotkniemy przynęt plecionki i wędki obmywamy dłonie w wodzie. Preparat przy dłuższym kontakcie z niektóymi materiałami potrafi je stopić.
Od kiedy w 2009 powiedziałem "Tak" to do dzisiaj krew ze mnie wysysa kleszcz jeden płci pięknej😉
Tak jest pan Slawek S jest potrzebny !!! Panie remku pan ma pasje bez dwoch zdan ale pan slawek to opowiada calym soba on jest pasja !!!(tak mi sie napisalo ;)) pozdrawiam !!!!
OP1 tak się ten strój wojskowy nazywa. Będąc w wojsku pamiętam musiałem zakładać go na czas to kremem nivea smarowalo się guziki. Super luźna rozmowa Panowie miło was znów widzieć. Dużo zdrowia.
Remik ,to było na moim kawalerkim na Drawie. I to były moje nogi. 😀 Fileciakiem je skrobałem jak łuski.
😜Pozdrawiam
Co do ceraty..... moja babka miała ceratę zrobioną z folii unimil.... Tak dokładnie z tego materiału co tej firmy gumy są zapakowane 😁 Jej wnuk pracował w tej firmie i przywiózł babci fajną grubą folię.... No i babka sobie ceratę na stół zrobiła.... Sytuacja autentyczna! Idziesz do babki na cherbatę czy kawę odwiedzić, siedzisz przy stole i dopiero po jakimś czasie dostrzegasz jakie napisy przewijają się na owej ceracie przykrytej ręcznie dzierganą koronką ..... Pamiętam że jeszcze tą folią były przykryte blachy od pieca kaflowego 😁😁😁
Jest genialny środek, który działa i słabo się spiera z ciuchów... permetryna. Czyli każdy jeden środek na mrówki. Minus jest taki, że jak macie kota w domu (jak prezes), to lepiej go na kolana w spryskanych portkach nie brać, bo się przekręci. Działa to na nie jak na czlowieka gaz paraliżująco-drgawkowy. Oczywiście kleszcze też ubija :)
która kupujesz i pryskasz ciuchy czy moczysz?
@@JokerekW lepiej namoczyć.
@@kasper2235 też moczę :P ale znam takich co pryskają. W którym preparacie moczysz?
Innym razem kilka lat póżniej i kilkaset kilometrów dalej, poszedłem z młodszym dwuletnim synem kosic trawę dla kóz. Zasnął na rozłożonym kocu. W pewnym momencie odwróciłem głowę i zobaczyłem żmiję zwiniętą w kłębek u wezgłowia dziecka. Zamarłem w bezruchu..., CDN.
Spodnoibuty😃😃😃. Moi drodzy właśnie w spodiobutach chodząc miałem kleszcza wlazł w okolice pachwiny to było 7 lat temu. Co się okazuje borelioza. Lipa totalna. Szkoda gadać 😭
Od trzech sezonów używam permetryny i problem kleszczy się skończył.A gryzły mnie niemiłosiernie.
Tylko nie moczyć bo zabójcze dla stworów wodnych i kotów.
PERMETRYNA !!!!! PERMETRYNA !!!!! panowie kiedyś środek stosowany przez wojsko właśnie na komary kleszcze meszki itp. działa na układ nerwowy owadów teraz stosowany również jako oprysk lecz trzeba uważać bo jest zabójczy dla kotów (jedyne kręgowce którym środek ten zagraża) oraz szkodliwy dla środowiska wodnego tak że przy brodzeniu się nie poleca na youtube są filmiki jak radzi sobie z kleszczami :)PS: co ciekawe permetryne wyrabia się z ekstraktu kwiatu chryzantemy
Ja miałem kleszcza nie raz nie dwa. Dobry sposób i stosowany u mnie od lat to picie wywaru z czystka, oraz psikanie się tym wywarem po ubraniu zwykłym zraszaczem do roślin.
To jest ogólnie bardzo ciężki temat. Z racji że mocno się nim interesuje to parę tipów itd. Ubrania z permetryna to podstawa, pomysł z gumkami owszem mocno na plus i polecam. Kleszcze przenoszą o wiele więcej chorób niż kzm i boreliozę, one naturalnie pełnią właśnie taką rolę, redukują liczbę innych zwierząt zarażając je takim gównem. Liczba kleszczy idzie w górę nie ze względu na ocieplenie klimatu i brak zim, bo zimy w Polsce nie były nigdy dla nich szkodliwe, gdyż aby kleszcz padł od niskiej temperatury musi przebywać przez 24h poniżej -25 stopni. A pod pokrywą śnieżną która robi jak izolacja niestety takiej temperatury nie ma. Za masowy wzrost ilości tych pajęczaków odpowiada polityka rolna UE, ogromna ilość nie użytków i stosowanie coraz lżejszej chemii w rolnictwie. Kolega który zdzierał sobie nożem kleszcze, na 1001% ma już bakterie boreliozy, a że one podobnie jak helicobacter czy prątki gruźlicy czekają na odpowiedni moment, na spadek odporności. A w Polsce leczenie u zakaźników wygląda tak, że dostajecie antybiotyk, po którym wam nie przejdzie, ale oni uznają że zmyślacie i jest po makale. W stanach więcej osób corocznie zapada na boreliozę niż na hiv, szczepionka na boreliozę miała wyjść w zeszłym roku, ale z racji obecnego stanu czas się wydłuża. Właściwe to będą dwie, jedna produkcji francuskiej, druga usa. I to jest opracowywane od ponad 10 lat, gdzie przebadano ją już na 40 tysiącach osób. Przeglądajcie się zawsze po powrocie z nad wody, czas jest kluczowy, przy badaniu na szczurach wyszło że niektóre były już chore po 12h. Większość owszem po 24h, ale mimo wszystko im szybciej tym lepiej.
Reanimowali mnie ze śmiechu 😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
wydaje mi się że tej opowieści nie było, przynajmniej ja nie kojarzę
Kiedyś trafiłem kleszcza na "spawie" ile śmiechu było kiedy moja kobieta go wyciągała hehehe jedno oko na kleszcza drugie na oko hehehe dawno się tak nie uśmiałem:) pozdrawiam serdecznie:)
Ja mam podejrzenia graniczące z pewnością że ten masowy wieloletni wysyp kleszczy na terenie naszego kraju ma związek z równie masowym występowaniem dzików i być może innej zwierzyny łownej też. Wędkarstwo chaszczowe zacząłem uprawiać gdzieś w połowie lat 70tych a skończyłem w zasadzie na początku dziewięćdziesiątych i wtedy zdarzały mi się się dwa- trzy kleszcze w sezonie, nie więcej. Okazjonalne powroty w chaszcze w latach popowodziowych (mieszkam we Wrocławiu, łowię na Dolnym Śląsku albo w okolicach rodzinnej Zielonej Góry) skutkowały każdorazowo złapaniem kilku sztuk. Mniej więcej w tym samym czasie nastąpił ponad dwukrotny wzrost populacji dzika na tych terenach.
Potwierdzam. Dziki, sarny wałęsające się po zarośniętych polach a potem koty i psy to roznoszą.
Serwus,Krzysiek z Catch & Relaks dlugo dochodzil po kleszczu,pozdrawiam!
U mnie najwięcej kleszczy jest w okresie marzec-maj. Zauważyłem, że większość ich siedzi na jeszcze suchych wysokich za kolana trawach. Zawsze chodzi po mnie ich dużo, ale na szczęście miałem tylko jednego wbitego.
Jutro golabki na obiad😁😁😁 Najpier powiem to mojej zonie. Potem poczekam na reakcje , a nastepnie puszcze jej Remka jak to mowi!!!😁😁😁 na bank mi nie zrobi 😁😁😁 Pozdrawiam.
Uwierzcie lub nie uwierzcie mi, kleszcze zawsze były! Pracowałem w lesie jako drwal/ lata osiemdziesiąte/. Nigdy nie dopadł mnie kleszcz. Jednak w brygadzie był pewien człowiek, który każdego dnia po pracy, w szatni wyjmował ich co najmniej kilka.
Mojego syna raz jedyny dopadł kleszcz,... i zachorował na bolerioze.
Zgadza się, tyle lat szwedania się nad Wisłą i takie zwierzę nie było moi znane, teraz wiosną strach przejść zarośnięta ścieżką...
Witam, z tego „stroju gumowego z maską „ miałem pierwsze spodnio-buty zrobione 😁😁
Polecam preparat Mugga na komary i kleszcze, mocniejszą wersję. Też potrafi plastik rozpuścić 😉
A z nas muszkarzy smiejesz sie ze w woderach chodzimy 😃
Kostium OP1!! Najlepszy!! ;)
Ja miałem kilka, jeden jak byłem nastolatkiem zagnieździł w pachwinie, blisko siurka, strafhu było co niemiara jak rodzice mi go wyciagali, drugiego złapałem nad wisła, byłem ze znajomymi na piwie, pamiętam że siedziałem na kocu a pod nim jeszcze była cerata bo wilgocia zaciagało, ten drugi wbił się w worek mosznow. Od razu zrobiło mi się cieplej, pojechałem natychmiast na ostry dyżur i został wyciagnięty. I jeszcze było parę innych ale to w takich widocznych miejscach że sam sobie z nimi poradziłem.
No panowie, mam to samo co Remigiusz. Kleszcze lgną do mnie jak mrówki do cukru, idę do lasu na jagody, grzyby z żoną, wracamy a ja jak zwykle przynoszę na sobie kleszcze, żona chyba w życiu nie miała "wgryzionego" w siebie kleszcza a ja za każdym razem i nie jednego mimo otrzepywania się co jakiś czas widząc je na spodniach a nawet gumowcach. Wędkuję jak Remigiusz od dziecka, oczywiście były w tym czasie nawet kilku letnie przerwy, ale od jakichś 5-6-ciu lat wędkuję niemal co dziennie, niekiedy zdarzało się nawet 2 razy dziennie, wędkarstwo to "nałóg" i Remik doskonale o tym wie. Wędkuję na rzece Bóbr w miejscowości Szprotawa, bardzo rzadkie "wypady" na miejscową rzeczkę o tej samej nazwie Szprotawa, potocznie Szprota/Szprotka, od tych 5-6-ciu lat tych kleszczy wgryzionych w moje ciało było chyba kilkadziesiąt, nawet 3-4 razy musiałem pojechać na izbę przyjęć w godzinach późno wieczornych i nocnych żeby wyjęli mi pozostałość po urwanym przeze mnie kleszczu. Chodzę często na te ryby sam, ale i ze znajomymi, kumplami, i o dziwo oni nic a jak zawsze w kleszczach. Nie w każdym miejscu kleszcze są, ale są takie miejsca z wysokimi trawami, długimi źdźbłami, krzakami że dosłownie są ich setki , przy przejściu przez takie miejsce kilka metrów tylko można mieć dosłownie czarne spodnie i gumowce od tych kleszczy. Tak samo jak Remigiusz brzydzę się tym "dziadostwem", trzęsę się na samą myśl o nich, nie wiem dlaczego one sobie mnie upatrzyły, co niektórzy mówią że to uzależnione jest od grupy krwi, inni że od temperatury ciała, ale to chyba wszystko "pic na wodę", tylko dziwne że idziemy z kumplem przez te same chaszcze, ja mam długie gumowce, on idzie z trampkach, adidasach czy jeszcze w lżejszym obuwiu, ja długo rękaw, spodnie długie, a on potrafi nawet iść w samych "gaciach" i nic, a ja zaś w kleszczach. w zeszłym roku pojechaliśmy na niedaleki staw na karaski "poćwiczyć" sobie bo brały same małe, nawet na pusty haczyk :), i po którymś razie pobytu na tym stawie komary pogryzły kumpla jak diabli, mnie niemal nie ruszały, więc na następny wypad kumpel zaopatrzył się w preparat na komary i kleszcze. Tylko żeśmy przyjechali na ten staw od razu się tym preparatem spryskał, nasmarował, po jakimś czasie pyta się mnie czy chcę się spryskać, a ja że nie bo mnie nie gryzą, ale po kilku minutach niepostrzeżenie podszedł do mnie i spryskał mnie preparatem, no i zaczęło się, jak mnie nie gryzły to zaczęły gryźć jak oszalałe, bez żadnego "picu" tak było. Mówię do kumpla że spryskał mnie nie przeciw komarom, a na komary :), swoją drogą trzeba jednak uważać na te kleszcze, można zachorować nawet nie uleczalnie i co gorsza nawet umrzeć. Słyszałem że po ugryzieniu kleszcza, oczywiście nie każdego, choroba może rozwinąć się nawet po kilku latach dopiero więc lepiej się dobrze zabezpieczyć i na pewno nie w środki chemiczne, chyba jednak najlepszym rozwiązaniem jest zadbać o buty i ubranie śliskie, szczelne w nadgarstkach i nogawkach, a jak była by taka potrzeba to i kapelusz a nawet i siatka na twarz w zależności od miejsca wędkowania, lepiej "dmuchać na zimne". Pozdrawiam całą ekipę Corona Fishing, i połamania kija jeszcze w tym sezonie :)
Panowie, na kleszcze trzeba uważać i to nie są żarty. Sam nabawiłem się boreliozy, nie polecam nikomu.
Oglądać się po każdym wypadzie na ryby i używać impregnatów do odzieży !
Kiedy będą dostępne wodery z ceraty w kwiatki ? Panowie nagrajcie jakiś odcinek ze Sławkiem Szuszkiewiczem :)
UWAGA WSZYSCY!!!!
Najlepsza ochrona przed kleszczami jest Wrotycz(ziolo żółte kulki kwiaty maja)rośnie wszędzie po galasce na noge i klecz nie siada natura najlepesza!!! Pozdrawiam
przypinamy komentarz na górę aby inni mogli skorzystać - dzięki!!
Nie było opowiesci....JA MIAŁEM....pozdrawiam WAS🧘♂️🎣🎣🎣
Nie, nie było odcinka z przetrwaniem nad rzeką
Kombinezon lakierniczy byłby git. 😁
Ja jeszcze nie miałem kleszcza, polecam pic czystek mi pomaga i kleszcze się nie czepiają
Co do kleszczy, to ja tylko dzieciom i żonie wyciągam...ale w tym roku żonka musiała mi (wyciąnąć)i akurat to nie było miejsce komfortowe, bo akurat na plaży. 30 lat gonitwy za rybkami po zaroślach i nie widziałem na sobie żadnego kleszcza!!Jakiś jeden desperat chciał zakosztować i mam nadzieję, że nic złego nie zostawił po sobie.
Ja… nie miałem. Podobno poziom wit B we krwi ma znaczenie. Piwo trzeba pic 😉
Również nie cierpię tego chu jostwa....😅
Zazwyczaj po wejściu w coś wysokiego, lub w takie miejsce gdzie wiem że kleczcze będą dokładnie się oglądam, żeby nie daj im za wiele szansy dostać się im tam, gdzie dostać się nie powinny 🙂
Na szczęście na moich odcinakach rzeki jest ich nie za wiele. I to mnie cieszy, w w tym roku wg mam wrażenie że ich nie ma, podobnie jak komarów
Szczesciarz a jak w Twoich rzeczkach jeszcze sa kropkowane to szczerze zazdroszcze....
@@biaywykop9918
Pewnie jakieś pływają😅...chodz złowienia ich graniczy z cudem🤣 to dolny odcinek odry. Bardziej odnosiłem się do łowienia boleńi, czy sandaczy
Uniform do malowania obecnie super ubranie na kleszcze :)
Ja tam wbijam się w krzaki po czubek głowy i żadnego nigdy nie złapałem 😁
Mam tak samo... chodzę po lesie po krzakach zaroslach i szczerze nigdy ale to nigdy nie miałem kleszcza A latem latam w spodnie koszulka i nad wodę.
Polecam urzadzenie thick less
Tak jak nigdy nie miałem kleszczy , tak od kilku lat wstecz co roku na wiosnę coś przynoszę …
Ja. Dwa na klacie! To zaraza jest cholera. Ehhh.. Pozdr
Przez całe życie usiadł na mnie tylko jeden kleszcz - po tym, jak niosłem na rękach do domu swojego starego psa, ponieważ zaniemógł podczas wypadu na borówki.
Ja też miałem. U mnie na podwórku na trawniku można je nawet spotkać.😬
Jaaaaa W bardzo męskim miejscu :)
Mój sposób na kleszcze to elektronika -> polecam tickless!!!
Herbatka z wrotyczu 😉
Teściowa wchodzi do lasu i zawsze ze dwa trzy. Ja całe życie spinningowe w największych krzakach i miałem dwa kleszcze w życiu! Taka krew
Pierwszy kleszcz widziany w tym roku 27 marca. Specjalnie skrzywdziłem zdjęcie 😅 wszystko też chyba od skóry zależy. Po mnie dużo zawsze chodzi a w życiu miałem wpięte 3.
Też miałem kleszcza i to nie raz i nie dwa.... nie pamiętam tej opowieści o "żegnaniu się z życiem", 🤔😏
Ja 😂
Pozdrawiam 😉
Impregnacja odzieży w PERMETRYNIE,roztwór 2%
Ani jednego nie miałem . Wolę się męczyć w spodniobutach . Też ich nienawidzę.
O dzień dobry, już zaczynacie?
Energia jest sloneczna baranku boszy
Ugryźć nie ugryzł mnie nigdy ale chodziły po mnie jak glupie. Co do opowiesci to nie kojarze zeby byla. 🙂
Mój kumpel przysnął w lesie, wiadomo po piwku. Rano miał 87 kleszczy :D
Też miałem i zostawił borelioze
Po mnie łaziły ale nigdy nie miałem wbitego , a latam za pstragami i wszędzie po krzakach . Może kiepska krew 😅
Ja. Czekam na historię ze Szczerbatym i Jabłuszko
Ja!
Impregnacja permyteryna ubrania i ew. pomarańczowy off z Ikardyna na skórę.
Ja juz dwa w tym roku, co po krzaczkach sie tylko przelecialem na przelaj… do tego jeden w bardzo bardzo zlym miejscu 🤣🤷
Preparat ultrathon polecam wszystkim,tani nie jest ale 110% Się sprawdza.
Ja miałem ze 20. Każdemu kto miał polecam przebadać się na boleriozę, badanie kosztuje 30zł, a nieleczona może posadzić na wózku.
Ja, kleszcza i boreliozę.
Ja. Na szczęście tylko kilka
Na rybach psikam się preparatami 50% DEET. Komary kleszcze i inny syf nie włazi ale raz na 2 godziny warto psikac ponownie.
Po pierwsze "ja", ale dawno I jednego.
Po drugie nie było tej opowieści, jestem na świeżo po całej serii.
Po trzecie, jak już macie rękodzieło w sklepie, Remigiusz musisz namówić mamę i wprowadzić kombinezony przeciwkleszczowe do oferty.
Po czwarte, znam dwa sposoby na kleszcze. Pierwszy to mieć psa z ADHD. Strąci wszystkie po drodze. Drugi, w sklepie zoologicznym widziałem preparat przeciw kleszczom dla ludzi. Ponoć skuteczny. Sam nie sprawdzałem bo mam psa z ADHD.
Ja. Jak sie łazi po krzakach to ciężko zeby nie mieć. Ja to sie węży boje, pare lat wstecz mnie żmije na główce wiślanej uwięziły. Grzały sie na kamieniach a ja nie moglem zejść.
Wodzu, obczaj sobie środek: permatryna. Ponoć da się gacie tym impregnować. Gdyby tak znaleźć jakieś śliskie ogrodniczki wędkarskie, potem zaimpregnować permatryną.... tylko pod spód jakieś cienkie oddychające kalesony trzeba by dać żeby odsunąć ogrodniczki od skóry. Kolory też raczej jasne np. khaki, piaskowy.... na ciemnych i fałdziastych ciuchach nie wydać chodzącego po nich robactwa.
Ja, choć zarejestrowany tylko jeden w moim ponad 50-letnim życiu... ;) Metodą wydaje mi się zażywanie witaminy B. Chyba kleszczory tego nie lubią...
Brzydzę się dziadostwa strasznie i jeszcze ich roznoszenie zapalenia mózgu czy inne boleriozy mnie w fobię wpędziły. A historii kiedy żegnaliście się z życiem nie pamiętam a chętnie bym posłuchał ;D
Kiedy będą komplety Cerata Pro na Coronie :>
Ja 😉
Kaftan z ceraty, odporny na kleszcze i poplamienie kompotem
Czy Raków przejdzie Genk ?
darek... jak zmija :)
Ja.Wielokrotnie
Żarty żartami, ale warto się zbadać czy nie ma się Boreliozy chociaż po to żeby złagodzić skutki tej choroby bo jest nieuleczalna. Pozdrawiam !
Na kleszcze polecam impregnację ubrań ikarydyną
Ja. Też nie kojarzę tej opowieści. Kleszcze, kleszcze i ....wie co jeszcze
W tym roku kleszcze wpędziły mnie w jakąś fobię... Podczas wypadów w kwietniu i maju, idąc po łąkach zdjąłem z ubrań kilka sztuk i dopiero wtedy zauważyłem jak duże tego k*restwa siedzi na trawach, po kilka sztuk praktycznie na każdej łodydze... Co więcej, w maju w centrum Warszawy nad Wisłą też niestety je widziałem :/ Poczytałem trochę na forach co ludzie polecają, kupiłem i zaimpregnowałem wędkarskie ciuchy permetryną... Na razie spokój...
Ja. I mam kleszczofobie bo kiedyś mnie oblazło na jednej wyprawie ze 20 szt😬😂
Ja. :)
Ja😁
Ja.
Małżonka popłakała sie na opowieść o ceracie...
Ja mam 25 lat i jak nie złapie kleszcza na wiosennym kleniowaniu to jestem jak wujek który na weselu wytrzymał do oczepin- bardzo rzadko się zdarza.
Widząc po komentarzach to niektórych wogole nie jedza kleszcze to jednak prawda.
Ja najwięcej miałem 3 kleszcze przez 2h wędkowania :)
Ja :D
Miałem kleszcza pod napletem....
Trauma 😶
Ja :)
Permetyna - na klesze i wszelkie owady.
Ja miałem kleszcze. Dwa polskie i dwa szwedzkie :)