Obejrzałem Alex po raz kolejny, po pewnym czasie, ten film. I nadal jest aktualny. Ten film jest jak wiersze Kochanowskiego - uniwersalny. Dla mnie to świadczy o potędze i sile przekazywanych treści. Dziękuję Ci bardzo Alex :-)
Jestem tu „ nowy”.Obejrzałem już kilka filmów i jestem pod wrażeniem prawdziwości tego co mówisz. To, że sam kiedyś borykałeś się z odnalezienie własnej osoby, jest dla mnie potwierdzeniem tej prawdziwości . Dziękuję:)
W jednym z filmów mówiłeś o tym , że ludzie muszą nas szanować i cieszyć się,że mogą z nami być .Myślę, że to świetnie wiąże się z dzisiejszym filmem .Bądźmy sobą -zaoszczędzi nam to wielu rozczarowań i pomyłek, które czasem kosztują nas bardzo wiele... Dziękuję za wartościowy przekaz, zwłaszcza, że mówi to osoba ,która ma duże doświadczenie życiowe... Pozdrawiam
Zgadzam się! Pozatym, dużo lepiej mieć mniejszą ilość ludzi którzy się interesują tym co robisz ale te relacje są głębsze, niż bardzo szerokie grono które kiedyś tam kliknęło "subskrybuj" lub "lubię to", albo polubiło bo jesteś "trendy". Pozdrawiam, nagrywaj więcej Alex:)
Zgadzam się, że wcale nie musimy zadowalać wszystkich - bo nie jesteśmy dla wszystkich. I wystarczy dotrzeć do tych, dla których jesteśmy - w mojej książce nazywam to byciem oczywistym wyborem, a to oznacza również bycie poza konkurencją - bez konieczności ścigania się z innymi :)
Hej Alexie, Poruszyłeś fenomenalny temat. Granica pomiędzy wyrażeniem siebie, a "kształtowaniem obrazu siebie w oczach innych osób", mocno się zatarła. Faktycznie wiele osób sięga po np. marketing marki osobistej, by budować fasadę atrakcyjności, sukcesu i wiedzy. Presja dla wielu osób jest tak olbrzymia, że każdym narzędziem będą roztaczać wspomniany miraż, bo często nie wierzą we własne umiejętności i wiedzę. To [chyba] zaczyna się już w szkołach, gdzie sukcesy "osiąga się" ściąganiem i kombinowaniem (z perspektywy ogółu uczniów). W takich warunkach zostaje w nas wyryta wiara, że to szczęście i "naginanie zasad" zapewniły nam powodzenie (przy naszej jakże "marnej" wiedzy). Skoro takie podejście się sprawdzało w szkole, to powinno w "dorosłym" świecie... Przecież na tym polega tak wychwalana zaradność, czyż nie? A wszystko przez strach iż nie sprostamy oczekiwaniom, zostaniemy publicznie ośmieszeni i na finał ludzie o tym zapamiętają. Ironia sytuacji polega na tym, że każdy tak bardzo boi się o swoją porażkę, że mało dba o te innych. Smutne jest to, że gdy "szkoła"(cały ekosystem nauczycieli, rodziców, przepisów, itd.) zniechęci już do zaangażowanej i emocjonującej nauki, odkrycie alternatywnej drogi do "pozowania" (dla wielu) jest już poza zasięgiem. [Drogi w której przełożeni/nauczyciele nie oczekują perfekcyjnego "zakucia" poziomów wiedzy, ale kibicują rozwojowi umiejętności i kultywują radość do rozwiązywania nowych wyzwań.] Wracając do głównego wątku, chciałbym poprosić Ciebie Alexie o opinię/radę. Robię to w komentarzu, bo może problem będzie również bliski innym widzom. Jestem osobą, która lubi szczere relacje. Nie jestem też mistrzem ich podtrzymywania i pogłębiania (wciąż bardzo w tym kuleję mimo wkładanej pracy w poprawę). Ku mojemu zdziwieniu, większość ludzi nie chce odkrywać/dostrzegać moich nieperfekcyjnych stron. Nie chce mnie widzieć jako normalnego człowieka. Przez to, że lubię ubierać się w garnitur, lubię wyzwania intelektualne, lubię spokojnie zabierać rzeczowy głos, to z automatu staję się "Panem Konradem". Gdy połączy się to z wrażeniami z rozmowy (z nowo poznaną osobą), gdzie lubię się uczyć i poznawać unikalne perspektywy, a jednocześnie słucham i zwracam uwagę na treść - większość osób boi się i na moje zainteresowanie odpowiada pozowaniem i "bezpieczną" płytką konwersacją. Widzą we mnie nauczyciela/przełożonego, który mógłby "sprawdzić" ich, gdy ja nie mam takich aspiracji. Tak jak nie widzę problemu by wychodzić z inicjatywą i te obawy przełamywać (nie zawsze skutecznie) - tak nie chcę zaczynać od pozowania w stronę "spoko gościa w T-shircie". Najgorsze, że samo to wytłumaczenie mojego zainteresowania drugą osobą (rozmówcą), to dla wielu osób wielki sygnał do odwrotu i ucieczki. Co poradzisz? Możliwe, że coś uciekło mi z rad zawartych w Twojej książce, czy na Twoim blogu.
Chyba czuję o czym mówisz, bo częściowo mam podobne doświadczenia. Główny problem polega na tym, że rozmowa z drugim człowiekiem przypomina trochę taniec. Wiekszość ludzi potrafi tak "tańczyć" intuicyjnie. Przez cały czas rozmowy odbierasz sygnały, które trzeba interpretować i na nie REAGOWAĆ. Jeżeli ktoś w twojej obecności czuje się dobrze, to wysyła wyraźne sygnały rozluźnienia i tylko wtedy możesz sobie pozwolić na zejście z powierzchownych tematów. Reasumując do tanga trzeba dwojga. Ludzie reagują w ten sposób, bo wysyłają ci wyraźne sygnały, że nie czują się bezpiecznie, a ty na ślepo brniesz dalej. Oczywiście spotkasz czasem kogoś bardzo silnego, który bez problemu przedrze się przez twój garnituro-mur, ale większość nie będzie miała na to ochoty. Trzeba niestety trochę propracować nad sobą, rozluźnić się, wyciągnąć kij z ...itp. :)) Ja go z wiekiem wyciągnąłem, polecam, hehe..
Żebym to ja miał taki pokaźny kij do wyciągnięcia. Co najwyżej króciutki kijeczek, jak się trafi gorszy dzień ;) Z jednej strony noszę garnitur, z drugiej zachowuję się przyjaźnie i na luzie. Do kompletu przełamuję stereotyp np. dojeżdżaniem na deskorolce do biura. W krajach Europy zachodniej bardzo rzadko odczuwam problem z "pozowaniem". Ba, często z rozmówcami wspólnie żartujemy z mojego wyglądu "niczym chłopca z plakatu Armaniego" :D W Polsce ta proporcja jest odwrócona do góry nogami. Rozumiem, że jest u nas wciąż spory problem z brakiem wiary w swoją wartość - ale czasami już nie wiem jak bardziej zbijać "status" (jaki nadają mi rozmówcy). Rozumiem, że czasami muszę zrezygnować z garnituru "by nie straszyć" - ale wtedy im bardziej rezygnuję, tym bardziej samemu wkraczam w "pozowanie".
Dużo osób teraz tego nie rozumie, tworzymy maski na wzór amerykańskich filmów aby być na topie. Zatracamy tym siebie i przede wszystkim autentyczność, o której mówisz...
Cześć Alex. Miałeś w zyciu styczność z ,,szychami''. Czy zauważyłeś jakies cechy charakteru, osobowości albo cechy zewnętrzne które u nich się pojawiały? Ja oglądając różne osoby które osiągnęły sukces zauważyłem, że w większości są to osoby wysokie. Jak myślisz czy takie osoby mają łatwiej, bo przez swoje fizyczne cechy wzbudzają respekt? ( na zasadzie fizycznej groźby)
Chciałbym zobaczyć jak zachowujesz się podczas rozmów biznesowych gdy ten przyjemny miły wyraz twarzy się zmienia. Kiedyś trafiłem na filmik/wywiad w którym przekonujesz dziewczynę że nie dostanie awansu/podwyżki. Ten jeden wywiad był tak dobry że ja poczułem się pewny i poszedłem do szefa iii.... Już nie pracuje gdzie pracowałem.
@@winek91 to gratulacje :) A skoro mowa o filmikach bestsellerach to mi sie najbardziej podobal filmik ten o negocjacjach w firmie niemieckiej i jak Alex sobie w tej sytuacji poradzil. Oby wiecej bylo takich filmikow „ z zycia wzietych”.
@@ILikestich333 chciałbym dodać, że przez te 3 lata, zmieniłem pracę 3 razy. Z top 3 fmcg w Polsce na korporacje automotive dalej na polska firmę w top 25 brandów finalnie jestem w korporacji fmcg top 10 swiat. Dzięki temu miałem możliwość poznać wielu ludzi w tym prezesów, top dyrektorów, negocjatorów, najbardziej popularnych szkoleniowców biznesowych w Pl. Nie chce umniejszać Alexowi ale nie wiem jaka wiedzą dysponuje na rozmowach biznesowych albo szkoleniach 1vs1. Ale to co przekazywał na filmikach jest teraz dla mnie oczywiste i osoby z managementu wykorzystują to na bieżąco a jak nie to nie ma dla nich miejsca w wysokich strukturachw znaczących firmach. Polecam filmiki jako "must have" a resztę chyba robi samo doświadczenie i ewentualne porażki. Dodatkowo filmiki są ciekawe i dawka motywacji...
Niesamowity dystans masz do siebie i życia.
To się sprawdziło :-)
Obejrzałem Alex po raz kolejny, po pewnym czasie, ten film. I nadal jest aktualny. Ten film jest jak wiersze Kochanowskiego - uniwersalny. Dla mnie to świadczy o potędze i sile przekazywanych treści. Dziękuję Ci bardzo Alex :-)
Super 👍
:-)
Jestem tu „ nowy”.Obejrzałem już kilka filmów i jestem pod wrażeniem prawdziwości tego co mówisz. To, że sam kiedyś borykałeś się z odnalezienie własnej osoby, jest dla mnie potwierdzeniem tej prawdziwości . Dziękuję:)
Jestem normalnym facetem w "nieco" zaawansowanym wieku, który dzieli się doświadczeniami :-)
Brawo, nareszcie ktoś obala mity!
Samo życie :-)
W jednym z filmów mówiłeś o tym , że ludzie muszą nas szanować i cieszyć się,że mogą z nami być .Myślę, że to świetnie wiąże się z dzisiejszym filmem .Bądźmy sobą -zaoszczędzi nam to wielu rozczarowań i pomyłek, które czasem kosztują nas bardzo wiele...
Dziękuję za wartościowy przekaz, zwłaszcza, że mówi to osoba ,która ma duże doświadczenie życiowe...
Pozdrawiam
Bycie sobą to podstawa, jeśli chcemy osiągać coś naprawdę, a nie "na niby"
Pozdrawiam serdecznie :-)
Zgadzam się! Pozatym, dużo lepiej mieć mniejszą ilość ludzi którzy się interesują tym co robisz ale te relacje są głębsze, niż bardzo szerokie grono które kiedyś tam kliknęło "subskrybuj" lub "lubię to", albo polubiło bo jesteś "trendy". Pozdrawiam, nagrywaj więcej Alex:)
Też tak uważam :-)
Zaraz chyba nagram kolejny odcinek
Świetne odcinki. Masz bardzo fajny, prosty, pozytywny i przede wszystkim skuteczny przekaz. Super, dziękuje! :)
Dziekuje :-) Zapraszam do własnych eksperymentów :-)
Dziękuję za ten odcinek :)
Proszę bardzo :-)
Zgadzam się, że wcale nie musimy zadowalać wszystkich - bo nie jesteśmy dla wszystkich. I wystarczy dotrzeć do tych, dla których jesteśmy - w mojej książce nazywam to byciem oczywistym wyborem, a to oznacza również bycie poza konkurencją - bez konieczności ścigania się z innymi :)
Ważki temat - lekkie podejście - jestem za a nawet przeciw ))
Alex - thx !
Wow! Ja rowniez mam problem z zapamietywaniem twarzy! 💚
:-)
Hej Alexie,
Poruszyłeś fenomenalny temat. Granica pomiędzy wyrażeniem siebie, a "kształtowaniem obrazu siebie w oczach innych osób", mocno się zatarła. Faktycznie wiele osób sięga po np. marketing marki osobistej, by budować fasadę atrakcyjności, sukcesu i wiedzy. Presja dla wielu osób jest tak olbrzymia, że każdym narzędziem będą roztaczać wspomniany miraż, bo często nie wierzą we własne umiejętności i wiedzę.
To [chyba] zaczyna się już w szkołach, gdzie sukcesy "osiąga się" ściąganiem i kombinowaniem (z perspektywy ogółu uczniów). W takich warunkach zostaje w nas wyryta wiara, że to szczęście i "naginanie zasad" zapewniły nam powodzenie (przy naszej jakże "marnej" wiedzy). Skoro takie podejście się sprawdzało w szkole, to powinno w "dorosłym" świecie... Przecież na tym polega tak wychwalana zaradność, czyż nie? A wszystko przez strach iż nie sprostamy oczekiwaniom, zostaniemy publicznie ośmieszeni i na finał ludzie o tym zapamiętają. Ironia sytuacji polega na tym, że każdy tak bardzo boi się o swoją porażkę, że mało dba o te innych.
Smutne jest to, że gdy "szkoła"(cały ekosystem nauczycieli, rodziców, przepisów, itd.) zniechęci już do zaangażowanej i emocjonującej nauki, odkrycie alternatywnej drogi do "pozowania" (dla wielu) jest już poza zasięgiem. [Drogi w której przełożeni/nauczyciele nie oczekują perfekcyjnego "zakucia" poziomów wiedzy, ale kibicują rozwojowi umiejętności i kultywują radość do rozwiązywania nowych wyzwań.]
Wracając do głównego wątku, chciałbym poprosić Ciebie Alexie o opinię/radę. Robię to w komentarzu, bo może problem będzie również bliski innym widzom.
Jestem osobą, która lubi szczere relacje. Nie jestem też mistrzem ich podtrzymywania i pogłębiania (wciąż bardzo w tym kuleję mimo wkładanej pracy w poprawę). Ku mojemu zdziwieniu, większość ludzi nie chce odkrywać/dostrzegać moich nieperfekcyjnych stron. Nie chce mnie widzieć jako normalnego człowieka. Przez to, że lubię ubierać się w garnitur, lubię wyzwania intelektualne, lubię spokojnie zabierać rzeczowy głos, to z automatu staję się "Panem Konradem". Gdy połączy się to z wrażeniami z rozmowy (z nowo poznaną osobą), gdzie lubię się uczyć i poznawać unikalne perspektywy, a jednocześnie słucham i zwracam uwagę na treść - większość osób boi się i na moje zainteresowanie odpowiada pozowaniem i "bezpieczną" płytką konwersacją. Widzą we mnie nauczyciela/przełożonego, który mógłby "sprawdzić" ich, gdy ja nie mam takich aspiracji.
Tak jak nie widzę problemu by wychodzić z inicjatywą i te obawy przełamywać (nie zawsze skutecznie) - tak nie chcę zaczynać od pozowania w stronę "spoko gościa w T-shircie". Najgorsze, że samo to wytłumaczenie mojego zainteresowania drugą osobą (rozmówcą), to dla wielu osób wielki sygnał do odwrotu i ucieczki. Co poradzisz? Możliwe, że coś uciekło mi z rad zawartych w Twojej książce, czy na Twoim blogu.
Konrad
Dziekuję za bardzo obszerny komentarz. Pozwól, że odpowiem na niego nieco później
Pozdrawiam
Alex
Chyba czuję o czym mówisz, bo częściowo mam podobne doświadczenia. Główny problem polega na tym, że rozmowa z drugim człowiekiem przypomina trochę taniec. Wiekszość ludzi potrafi tak "tańczyć" intuicyjnie. Przez cały czas rozmowy odbierasz sygnały, które trzeba interpretować i na nie REAGOWAĆ. Jeżeli ktoś w twojej obecności czuje się dobrze, to wysyła wyraźne sygnały rozluźnienia i tylko wtedy możesz sobie pozwolić na zejście z powierzchownych tematów. Reasumując do tanga trzeba dwojga. Ludzie reagują w ten sposób, bo wysyłają ci wyraźne sygnały, że nie czują się bezpiecznie, a ty na ślepo brniesz dalej. Oczywiście spotkasz czasem kogoś bardzo silnego, który bez problemu przedrze się przez twój garnituro-mur, ale większość nie będzie miała na to ochoty. Trzeba niestety trochę propracować nad sobą, rozluźnić się, wyciągnąć kij z ...itp. :)) Ja go z wiekiem wyciągnąłem, polecam, hehe..
Żebym to ja miał taki pokaźny kij do wyciągnięcia. Co najwyżej króciutki kijeczek, jak się trafi gorszy dzień ;)
Z jednej strony noszę garnitur, z drugiej zachowuję się przyjaźnie i na luzie. Do kompletu przełamuję stereotyp np. dojeżdżaniem na deskorolce do biura.
W krajach Europy zachodniej bardzo rzadko odczuwam problem z "pozowaniem". Ba, często z rozmówcami wspólnie żartujemy z mojego wyglądu "niczym chłopca z plakatu Armaniego" :D
W Polsce ta proporcja jest odwrócona do góry nogami. Rozumiem, że jest u nas wciąż spory problem z brakiem wiary w swoją wartość - ale czasami już nie wiem jak bardziej zbijać "status" (jaki nadają mi rozmówcy). Rozumiem, że czasami muszę zrezygnować z garnituru "by nie straszyć" - ale wtedy im bardziej rezygnuję, tym bardziej samemu wkraczam w "pozowanie".
Dużo osób teraz tego nie rozumie, tworzymy maski na wzór amerykańskich filmów aby być na topie. Zatracamy tym siebie i przede wszystkim autentyczność, o której mówisz...
Zawsze mamy opcje, aby nie poddac sie takim trendom :-)
Cześć Alex. Miałeś w zyciu styczność z ,,szychami''. Czy zauważyłeś jakies cechy charakteru, osobowości albo cechy zewnętrzne które u nich się pojawiały? Ja oglądając różne osoby które osiągnęły sukces zauważyłem, że w większości są to osoby wysokie. Jak myślisz czy takie osoby mają łatwiej, bo przez swoje fizyczne cechy wzbudzają respekt? ( na zasadzie fizycznej groźby)
Bardzo trudno jest mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytania. Nie zwracałem na to uwagi :-)
Maciek Kulka. Znamy z historii dawnej i aktualnej szychy, które są kurduplami. Pozdrawiam.
Chciałbym zobaczyć jak zachowujesz się podczas rozmów biznesowych gdy ten przyjemny miły wyraz twarzy się zmienia.
Kiedyś trafiłem na filmik/wywiad w którym przekonujesz dziewczynę że nie dostanie awansu/podwyżki. Ten jeden wywiad był tak dobry że ja poczułem się pewny i poszedłem do szefa iii.... Już nie pracuje gdzie pracowałem.
To dobrze czy zle, ze juz tam nie pracujesz?
@@ILikestich333 dobrze :)
@@winek91 to gratulacje :)
A skoro mowa o filmikach bestsellerach to mi sie najbardziej podobal filmik ten o negocjacjach w firmie niemieckiej i jak Alex sobie w tej sytuacji poradzil. Oby wiecej bylo takich filmikow „ z zycia wzietych”.
@@ILikestich333 chciałbym dodać, że przez te 3 lata, zmieniłem pracę 3 razy.
Z top 3 fmcg w Polsce na
korporacje automotive dalej na
polska firmę w top 25 brandów finalnie jestem w
korporacji fmcg top 10 swiat.
Dzięki temu miałem możliwość poznać wielu ludzi w tym prezesów, top dyrektorów, negocjatorów, najbardziej popularnych szkoleniowców biznesowych w Pl.
Nie chce umniejszać Alexowi ale nie wiem jaka wiedzą dysponuje na rozmowach biznesowych albo szkoleniach 1vs1. Ale to co przekazywał na filmikach jest teraz dla mnie oczywiste i osoby z managementu wykorzystują to na bieżąco a jak nie to nie ma dla nich miejsca w wysokich strukturachw znaczących firmach.
Polecam filmiki jako "must have" a resztę chyba robi samo doświadczenie i ewentualne porażki. Dodatkowo filmiki są ciekawe i dawka motywacji...
Powinniśmy dążyć do bycia lepszym człowiekiem, ale też nie próbować udawać nikogo - chyba taki jest przekaz filmu, jeżeli dobrze zrozumiałem.
generalnie tak :-)
Chodzi tez o to, że jacy bycmy naprawdę nie byli, to zawsze gdzieś są ludzie, którzy tego potrzebuja co mamy
Dziękuję Aleks❤, przekaz ponadczasowy 😊
A jesli jestem dupkiem jak jestem soba?
To to zmień. Post jest o niudawaniu