Zakaz prac domowych. Kto na tym straci?

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 15 дек 2024
  • Wesprzyj nas na partonite: patronite.pl/EICR
    Lub postaw wirtualną kawkę: buycoffee.to/eicr
    Likwidacja prac domowych w podstawówkach to jeden ze „100 konkretów” z przedwyborczego programu Koalicji Obywatelskiej. Wygląda na to, że rusza jego realizacja - zapowiedziała to ministra Barbara Nowacka. Dzieci prawdopodobnie są na „tak”, dorośli są dość równo podzieleni, a nauczyciele mają pretensję o niesatysfakcjonujący poziom konsultacji z ich środowiskiem.
    Czy rezygnacja z prac domowych to taki dobry pomysł? Badania pokazują, że nie przynoszą one zbyt wiele najmłodszym uczniom, ale w przypadku starszych widać korzyści: u dziewczynek oraz chłopców o średnich i gorszych wynikach w nauce. Poza tym wpływają pozytywnie nie tylko na wyniki w nauce, ale również na sumienność, wytrwałość, umiejętność zarządzania czasem.
    Z danych wynika, że w Polsce nad pracami domowymi dzieci ślęczą więcej niż w innych krajach. Ale z drugiej strony jesteśmy w grupie krajów, w których liczba godzin obowiązkowej nauki w szkole należy do najmniejszych. Może więc powinniśmy dokładniej zbadać to, ile czasu dzieci i młodzież w różnym wieku i różnych szkołach faktycznie spędzają na lekcjach, dojazdach do placówek dydaktycznych, nauce do klasówek i odrabianiu prac domowych? Ale powinniśmy również poznać odpowiedzi na inne pytania: jaki koszt i jakie korzyści dają dzieciom prace domowe? Dla jakich grup bilans jest najmniej korzystny, a dla których - najbardziej? I co dzieci będą robiły w czasie, jaki zyskają nieodrabiając prac domowych?
    Aby odpowiedzieć na te pytania, resort edukacji powinien rozszerzyć pole konsultacji poza dzieci i młodzież, szykując porządne pilotażowe badania. Inaczej dokonuje fragmentarycznej reformy trochę w ciemno, po prostu realizując obietnice przedwyborczą i licząc na pozytywny odbiór opinii publicznej. I prowadząc do większych nierówności edukacyjnych - bo dzieci z zamożniejszych domów otrzymają czas i uwagę rodziców oraz korepetytorów, więc poradzą sobie bez zadawanych przez nauczycieli prac domowych.
    ==
    Bibliografia:
    Już od kwietnia likwidacja prac domowych w szkołach. MEN szykuje rozporządzenie. Pytamy w ankiecie nauczycieli o opinię, glos.pl/juz-od...
    Monika Sewastianowicz, Zakaz zadawania prac domowych w szkole podstawowej - jest projekt rozporządzenia www.prawo.pl/o...
    Paweł Buczkowski, Koniec prac domowych. Dyrektorzy szkół biją na alarm, wiadomosci.wp....
    Zadawać czy nie? Prace domowe w świetle badań, Policy Note 3/2017, www.evidin.pl/...
    Cara Goodwin, Ph.D., Is Homework Good for Kids?, www.psychology...
    Does homework perpetuate inequities in education?, PISa in focus, www.oecd-ilibr...
    Sondaż: Jak Polacy oceniają zmiany dotyczące prac domowych w szkołach?, www.rp.pl/spol...

Комментарии • 81

  • @Pingijno
    @Pingijno 10 месяцев назад +6

    problem nie jest z pracami domowymi per se tylko nastawienia do rozwoju uczniow. Zmuszanie uczniow do dodatkowej samodzielnej pracy nie zawsze jest niefair ale jest to naduzywane narzędzie

    • @agatastaniak7459
      @agatastaniak7459 10 месяцев назад

      Problem to za mało kadr, wbrew temu co mówiono w ciągu ostatnich kilku lat. Stąd za duże klasy i niemożność prowadzenia dydaktyki w klasie, w czasie godzin kontaktowych czyli podczas zajęć w szkole i konieczność przerzucenia przyswajania materiału na czas pracy własnej ucznia. Dlaczego? bo mała gurpa to 8-12 osób i tylko w klasie do maksymalnie 20 osób da się nauczać tego czego ma się nauczyć podczas samych zajęć w szkole. To bardzo proste zależnośći, znane od lat od badań nad małymi grupami. Obecnie w Polsce takie wielkości grup oferują wyłącznie prywatne szkoły językowe i to wyłącznie te lepsze. Gdybyśmy mieli szkoły publiczne z klasami o takiej wielkości grup no to możnaby oczekiwać, że nauczyciel nauczy dziecko na lekcjach. Bez spełnienia tego warunku, co wiemy z badań społecznych i z zakresu nauczania, oczekiwania tego rodzaju są po prostu nie do zrealizowania. Niezależnie od tego co poza zmianą tej wielkości grup będziemy próbowali zrobić.

  • @krasnoludkolo
    @krasnoludkolo 10 месяцев назад +4

    Wydaje mi się, że dość ważnym aspektem tego jest, co te badania na które się powołaliście mierzą, oraz jak Polska wypada w pozostałych kategoriach (jak zadowolenie z nauki czy przynajlerzność do szkoły). Nagle okazuje się, że Polska wypada bardzo słabo

  • @Natalia-yg3fm
    @Natalia-yg3fm 10 месяцев назад +8

    Obecna sytuacja to przeładowane programy nauczania, nieumiejętność poradzenia sobie z konsekwencjami rewolucji cyfrowej, kryzys psychiczny wśród dzieci i młodzieży (vide statystyki dotyczące liczby samobójstw!), niski poziom zaufania społecznego, który częściowo jest pokłosiem nieuczenia przez szkołę pracy zespołowej i tak dalej, i tak dalej. Rozumiem, że do tej pory sprawami edukacji zajmowali się eksperci. To ja postuluję, aby ich już nigdy o nic więcej nie pytać.

    • @arturkoszykowski9592
      @arturkoszykowski9592 10 месяцев назад +3

      Jacy eksperci? Stare dziady, mentalnie, nie o wieku mówię, a o świadomości sprzed 100 lat.

  • @magdalenaludwicka3800
    @magdalenaludwicka3800 10 месяцев назад +2

    Witam panów. Jak zawsze środa kawa Ekonomia

  • @Thea._
    @Thea._ 10 месяцев назад +1

    Przecież Korea dosłownie słynie z przepracowanych uczniów więc jakim cudem uczniowie siedzą tam tak krótko nad lekcjami?

  • @mrmathausen
    @mrmathausen 10 месяцев назад +5

    Więcej na temat bardzo ważnej funkcji szkoły, czyli budowanie tkanki społecznej i kompetencji społecznych u młodych. Myślę, że to jest całe clue pomysłu za odejściem od pracy domowych (stąd zapewne wrzutka o pruskiej szkole). Wydaje się, że w momencie kiedy około 90% dzieci i młodzieży ma dostęp do internetu i urządzenia, na których mają np. Teamsy, możliwość uruchomienia gier sieciowych. Nawet zostając w domu, nie mając możliwości wyjścia na podwórko, będą mogły realizować swoje relacje i potrzeby społeczne przez internet, z kolegami ze szkoły itd. U mnie normą jest, że 10 latka codziennie dzwoni do koleżanki z klasy i razem siekają po necie. Inne realia niż nasze. Dzisiaj byłem poproszony (przez dzieci) o odbiór ze szkoły godzinę później niż kończą się lekcje, bo chcą posiedzieć z znajomymi. Oni potrzebują relacji pozalekcyjnych i brak pracy domowych może pomóc to zrealizować. Dzieci są przeciążone przez wymagania programowe, cierpi na tym substancja społeczna szkoły i mnoży to problemy wychowawcze. Szkoła to nie tylko wyniki w nauce, szczególnie we wczesnych latach. U mnie dzieci mają wyciętą możliwość korzystania z Sociali, YT jest mocno reglamentowany kierujemy się tu zaleceniami PEGI i regulaminami samych portali. Polecam aplikacje Family Safety i Family Link. Większość aplikacji do gier typu Steam, Battlenet, Xbox oferuje wbudowany nadzór rodzicielski. Kontakt z rówieśnikami zapewnia telefon i Teamsy. Dzieci skorzystają społecznie z braku pracy domowych.
    PS. teraz się gra w Robloxa, Fortnitea, BroStarsy, Minecrafta, a ja podsuwam dzieciakom klasyki jak Baldur, Neverwinter, Starcraft, Civ, Herosy i rąbiemy razem w to po lane.

  • @magdalenaludwicka3800
    @magdalenaludwicka3800 10 месяцев назад +5

    Moja siostra w liceum po południu odrabiała pracę domowe a potem uczyła się do 2 w nocy lub dłużej i rano do szkoły .

  • @agatastaniak7459
    @agatastaniak7459 10 месяцев назад +1

    Funkcją pracy domowej powinno być utrwalenie przerobionego w szkole nowego materiału. Dlaczego? BO jak coś jest dla nas nowe to pracuej nad tym kora mózgowa. A one jest powolna i robi tylko jedną rzecz na raz. No i nowa wiedza szybkoz niej wyparowuje. No to jak się uczymy? Jak powtarzamy daną czynność to nowe informacje przechodzą z naszej kory mózgowej do struktry z tyłu naszej głowy noszącej nazwę " jara podstawne". Tam automtyzujemy korzystanie z nowej wiedzy. I praca domowa ma ułatwiać ten proces. Mamy schematycznie kilka razy powtórzyć nowe informacje by zautmatyzować sposób w jaki nasz mózg korzysta z tych informacji. I tyle. Wystarczy zrozumieć jak ludzki mózg działa i jak się uczy.

  • @twojstarygnooj2458
    @twojstarygnooj2458 8 месяцев назад

    A potem są takie przygłupy bo nic nie wiedza

  • @mrsurwpl3406
    @mrsurwpl3406 10 месяцев назад +5

    jak szukacie krytyk prac domowych to Krzysztof M Maj i Anna Szulc zrobili to bardzo dobrze.

    • @marian11235813
      @marian11235813 10 месяцев назад +1

      Nie wiem czy właśnie pośredno właśnie między innymi Maja nie krytykowali. Moim zdaniem różnica polega jednak na tym że jedno to zmiana ideowa czym ma być edukacja a czym innym statystyki i analiza tego co mamy dziś. Jeżeli statystyki wskazują że całkowite usunięcie zadań domowych będzie oznaczało że najmniej sytuowana część społeczeństwa będzie miała się gorzej, to nie jest to coś co szczególnie lewicowa ministra powinna zignorować. Natomiast jeżeli edukacja byłaby całkiem inna ideowo to już ciężko powiedzieć jak taki złożony system by działał. Pytanie czy ktoś ma na edukację jakiś sensowny pomysł.

    • @adamsilverman2
      @adamsilverman2 10 месяцев назад +1

      Maj strasznie dramatyzuje w swoich filmach, bierze skrajne przykłady i ekstrapoluje je na wszystkie szkoły. Zresztą u Maja mamy też jakże zacne pochwalanie ściągania na maturze, co myślę że dość dobitnie pokazuje poziom jego i jego widowni.

  • @olekjasiak5698
    @olekjasiak5698 10 месяцев назад

    dobry odcinek

  • @konrad7358
    @konrad7358 10 месяцев назад

    Jakie przywileje macie na mysli mówiąc, że dzieci z uprzywilejowanych domów będą otrzymywać więcej uwagi? 21:40

  • @konee0
    @konee0 10 месяцев назад

    W 20:10 czytacie, że żeby zadanie domowe miało sens, to nauczyciel musi dawać feedback, ale potem zupełnie to olewacie i zrównujecie z ocenieniem. Otóż to są dwie różne rzeczy, z tego, co czytałem, ministra Nowacka chce, żeby nie było oceniania, ale zadanie nadal można sprawdzić i zasugerować uczniom, jak mogą się poprawić. Jak pamiętam czasy szkolne, to otrzymanie feedbacku było rzadkością, liczyła się tylko cyferka zarejestrowana w dzienniku. Zatem, zgodnie z tym fragmentem, rzeczywiście nie ma sensu zadawać prac domowych na takiej zasadzie. (Sam nie jestem jakimś zwolennikiem zniesienia zadań domowych, tak dla jasności.)
    O ile rozumiem, porównanie do pruskiej szkoły polega na tym, że szkoła ma za zadanie nauczyć dzieci hierarchii, w tym tego, że osoby wyżej w hierarchii zawsze mają rację. Dodatkowo ma nauczyć patriotyzmu, dlatego ciągle męczy narodowych wieszczów typu sienkiewicza czy Matejkę. Ostatnią jej funkcją jest posegregowanie uczniów ze względu na ich zdolności poznawcze: w tym celu przekazuje wiedzę, którą potem można "uczciwie" ocenić, stosując metodę kija i marchewki. Zatem misją takiej szkoły jest ukształtowanie obywatela posłusznego wobec władzy podającej się za "reprezentację narodu". Wbrew pozorom misją takiej szkoły nie jest przekazanie wiedzy, nauka krytycznego myślenia, czy rozbudzenie ciekawości świata. Zwłaszcza o to ostatnie trudno, gdy szkolne zajęcia są tak nieciekawe. Wydaje mi się, że to w tym sensie funkcjonuje porównanie aktualnego szkolnictwa do "szkoły pruskiej" i mówię tez na podstawie własnych doświadczeń sprzed 15 lat; może teraz coś się zmieniło.
    Na koniec dodam, że zabrzmieliście jak straszni boomerzy, mówiąc, ze te dzieciaki tylko siedzą na soszalachxd
    W moich czasach dzieciaki miały siedzieć tylko przed telewizorem, grać na komputerze albo grać w słoneczko. Dopiero 10 lat później zaczęło się okazywać, że jednak te gry wideo nie są takie całkiem złe. Dlatego jednak może się okazać, że są plusy wychowywania się z soszal mediami. Dzieciaki mogą nauczyć się lepszej kultury korzystania z sieci, mogą być bardziej otwarte, zdecydowanie lepiej umieją się posługiwać aparatami fotograficznymi czy kamerami, itd. No i przede wszystkim pomimo tego, że w tamtych czasach istniały te uzależniające rozrywki, to jednak dzieci znajdowały sobie zainteresowania.

  • @fikumiku2648
    @fikumiku2648 10 месяцев назад

    Kamil, skąd masz koszulkę?

  • @OlaTalacha
    @OlaTalacha 10 месяцев назад +1

    Jako rodzic dzieciom, chodzących niestety do szkoły o przeciętnym poziomie nauczania, usiłującej sobie "podnieść poziom nauczania" za pomocą prac domowych (a im więcej prac domowych tym bardziej pedagog szkolna ma poczucie, że dobrze, coraz lepiej). Rodzice regularnie uskarzali się, że dzieci muszą rezygnować z zajęć pozalekcyjnych, że całą książkę ćwiczeń dzieci przerabiają w domu (cóż więc robią na lekcji?). Problem dałby się rozwiązać bez rozporządzenia ministra 🙃

  • @jonatanlerner
    @jonatanlerner 10 месяцев назад +7

    Brak zadań domowych, to sposób aby na studia dostali się tylko najzdolniejsci i tamci, których rodzice będą pomagać nadrabiać braki po lekcjach.
    Gdyby nie zaangażowanie moich rodziców, to nie umiałbym dobrze czytać nawet pod koniec 1 klasy podstawówki. Uczyłem się cały dzień po prowrocie ze szkoły, aż do 20 lub czasami 22. A ile czasu miałem poświecić matematyce? Dużo.
    I chcecie(nie zwracam się tutaj autorów filmiku) mi wmówić, że to nie jest narzędzie selekcji?
    Większość dzieci są przeciętni i właśnie potrafią mniej więcej nadążyć za najzdolniejszymi tylko odrabiając zadania domowe. Zdolni(czy może człowiek być zdolny we wszystkich dziedzinach?) radzą sobie z nauką, więc poradzą sobie w każdych warunkach. Natomiast inni potrzebują nadążać za zdolnymi za pomocą regularnego odrabiania zadań domowych, rodziców, korepetycji, innych uczniów.
    Większość populacji to są przeciętniacy(analitycznie), a mniejszość to najmniej zdolni i najbardziej zdolni. I te zdolności są wrodzone, natomiast celem naszego społeczeństwa nie jest, aby tylko zdolniejsci przetrwali i radzili sobie jaknajlepiej, bo oni i tak sobie poradzą, ale żeby większość się odnalazła.

    • @adanbareth_
      @adanbareth_ 10 месяцев назад +3

      To ja tutaj dorzucę od siebie jako "ta zdolna". Wszystkie lata edukacji kończyłam z najwyższą średnią w klasie, więc trochę poczuwam się do tej łatki. Cały mój edukacyjny sukces zawdzięczam przede wszystkim sumienności, a więc odrabianiu prac domowych. Kończyłam szkołę muzyczną, więc miałam zawsze podwójną robotę, w wieku gimnazjalnym i licealnym spędzałam w szkole nawet 10 godzin, a potem w domu do wieczora odrabianie prac domowych i ćwiczenie na instrumencie. Szczerze mówiąc nie miałam czasu i siły na naukę do sprawdzianów, nigdy praktycznie nie powtarzałam materiału. Ale utrwalałam go odrabiając zadane prace. I to wystarczyło mi w zupełności. Jednocześnie moi rówieśnicy, którzy zlewali te prace domowe często ledwo dawali radę. Zawsze było wtedy gadanie, że to wina szkoły muzycznej, nie mają czasu na naukę, nie dają sobie rady. Miałam też moment buntu, kiedy uznałam, że skoro wszyscy oni nic nie robią, chodzą na imprezy, to ja też to olewam. I co? Ocena z matmy natychmiast zjechała z 5 na 3. To oczywiście było już po 15 roku życia, więc wg wspomnianych badań łapałam się w ten wiek, w którym właśnie jest największy sens odrabiania prac. Ale po moim doświadczeniu i po obserwacji rówieśników - również tych inteligentnych, ale zbuntowanych i leniwych - dochodzę do wniosku, że prace domowe mają znaczenie. Dla każdego. Myślę, że gdybym nie była pilna w kontekście pracy własnej, to nikt nie nazwałby mnie nigdy zdolną. Także to nie jest tak, że "zdolny" zawsze sobie poradzi. Nad tym trzeba pracować.

    • @missk1697
      @missk1697 10 месяцев назад +2

      Ale nikt ci sie nie broni uczyc na wlasna reke XDD

    • @jonatanlerner
      @jonatanlerner 10 месяцев назад +2

      @@missk1697 no właśnie tym się skończy: dzieci są nieświadome czego potrzebują, jeżeli ich rodzice nie dadzą im możliwości zobaczenia, co jest im bliskie, co może być ich powołanie i nie dopilnują tego, aby się rozwijali, to skończą tam gdzie nie chcieliby być. I mowa nie o tym, że będą bezdomnymi, ale będą uczyć się tego co im się przytrafi

    • @jonatanlerner
      @jonatanlerner 10 месяцев назад +1

      @@missk1697 prace domowe dyscyplinują i zadają rytm nauki. Czemuś jak kuc chodzi na siłkę, to wie że liczy się regularność, ale gdy chodzi o edukację, to takie głupoty twierdzi.

    • @missk1697
      @missk1697 10 месяцев назад +1

      ​@@jonatanlerner Co mysla kuce to juz pytanie nie do mnie, ale wytlumacze ci roznice. Na silke idziesz po pierwsze dobrowolnie, zeby poprawic zdrowie, kondycje, wyglad itp, a po drugie osiagasz obiektywne korzysci. Czego nie mozna powiedziec o pracach domowych, ktore nie dosc ze sa pod batem przymusu, to jeszcze ucza tony niepotrzebnych bzdur z ktorych 3/4 sie zapomina. Jakby ciebie na silke zaciagali wolami i kazali tam chodzic w kolko przez 5 godzin to tez bys tam nie chciala isc xD

  • @justynam7104
    @justynam7104 10 месяцев назад +1

    Super koszulki! ❤

    • @OlaTalacha
      @OlaTalacha 10 месяцев назад

      Takie pod odcinek!

  • @agatastaniak7459
    @agatastaniak7459 10 месяцев назад +1

    Efekty uboczne nieprzewidziane przez rząd i mogące wystąpić: 1. nasilenie sprawdzianozy. Dlaczego? Ponieważ nie można wystawiać ocen za prace domowe no to za coś trzeba je psotawić. No to będzie więcej sprawdzianów i klasówek. 2. większa ilość korepetycji prywatnych. Dlaczego? brak regularnych prac domowych to brak regularnego utrwalania wiedzy. Efekt to duże zaległości i braki przed ważnymi egzaminami końcowymi. Więc korepetycji będzie więcej, ale może na innych etapach edukacji albow innym rytmie w ciągu roku. 3. dalszy spadek poziomu efektów nauczania. Dlaczego? brak prac domowych to brak ciągłości monitorowania efektów edukacyjnych dzieci. Czyli szkoła za późno i niefektywnie będzie monitorować braki i trudności wśród dzieci. Co byłoby lepsze niż brak prac domowych? Jak w Skandynawii oceny opisowe w podstawówce z sugestami nad czym pracować. Naprawdę Skandynawia jest blisko Polski i nie musimy sami próbować wymyślać koła. Można skopiować to co dobrze działa choćby z Finlandii czy Szwecji.

    • @tokarp390
      @tokarp390 10 месяцев назад

      w klasach 1-3 nie było ocen za pracę domową poza 2 ;) .
      w klasach 4-8 mogą być prace domowe , tylko bez stopni (chat gpt się nie spłaci ;) )

    • @aniapietruszczak9684
      @aniapietruszczak9684 10 месяцев назад

      Proszę się tak nie egzaltowac i nie gadać głupot. Większość uczniów spisuje pracę z internetu. Ćwiczyć w domu nikt nikomu nie zabrania.

  • @toushirupl5541
    @toushirupl5541 10 месяцев назад +2

    Kocham wesołe krówki fioletowe boże jakie one są mućkowate.

  • @pawegrudzien7500
    @pawegrudzien7500 5 месяцев назад

    Brak prac domowych w nauczaniu wczesnoszkolnym to jakiś absurd. A to dlatego, że poprawnego posługiwania się językiem ojczystym w mowie, czytaniu i piśmie czy sprawnego liczenia nie wystarczy nauczyć się na trójkę. To są przecież fundamenty nie tylko dalszej edukacji, lecz także samodzielnego funkcjonowania w codziennym życiu. Poza tym na każdym etapie edukacji są też słabi uczniowie dla których nawet praca domowa to za mało by się nauczyć. Co do równości szans to aby ją osiągnąć edukacja musi być priorytetem każdej ekipy rządzącej. Równości szans nie osiąga się rezygnując z prac domowych lecz porządnie finansując oświatę, tak, by uczeń z problemami w nauce dostawał pomoc w szkole. A nie na prywatnych korepetycjach na które jednych stać a drugich nie. Tak jest w Finlandii.

  • @marian11235813
    @marian11235813 10 месяцев назад +1

    Pytanie czym system szkolnictwa miałby być. Bo czym jest dzisiejszy system szkolnictwa jeżeli po latach edukacji ludzie łapią się na przeróżne głupoty od nieodróżniania klimatu od pogody, do przekonania że wisiorki leczą choroby, a wirusy to wymysł. Widać wiedza nie jest traktowana jak wartość sama w sobie, a coś czego należy się w najlepszym razie nauczyć żeby osiągnąć coś innego, na przykład dobrą pracę. Widocznie polski system edukacji nie ma żadnej spójności, dziecko z religii idzie na biologię, a później na polski i dostaje dwie ideologię w prezencie i przy dobrych wiatrach jakąś wiedzę.

    • @jonatanlerner
      @jonatanlerner 10 месяцев назад

      Religia nie stoi w koniecznej sprzeczności z biologią.
      Jednak jest lepiej niż w średniowieczu

    • @marian11235813
      @marian11235813 10 месяцев назад

      @@jonatanlerner tak może istnieć taka religia która nie stoi w sprzeczności z biologią. Co nie zmienia faktu że jest religią to jest systemem wierzeń opartych na ludzkich wytworach umysłu.
      Tak jak może istnieć relgia oparta na Harrym Potterze. Każda z religi ma dokładnie tą cechę wspólną: wiarę.
      Że tak przypomnę XX wiek i nazim (wiara w wyżość jednych ludzi nad innymi) czy komunizm (wiara w postęp historii). O Chrześcijaństwie, Islamie, Buddyźmie nie ma co wspominać bo to już znane przypadki. Także tak ustrojowo nie mamy średniowiecza ale to nie znaczy że takiej tendedncji w ludziach nie ma, która by ponownie do niego nie doprowadziła.

    • @jonatanlerner
      @jonatanlerner 10 месяцев назад

      @@marian11235813 czyli w szkołach od 30 lat jest religia, ale... hm. A jaki naz1zm odbył się w ciągu tych 30 lat?

    • @pawegrudzien7500
      @pawegrudzien7500 5 месяцев назад +1

      Bo polska edukacja jest niepraktyczna, przygotowuje przede wszystkim do studiowania, a nie do mierzenia się z realnymi problemami. Przytoczyłeś dobre przykłady. Mam 40 lat, w liceum na biologii była przede wszystkim pełna systematyka organizmów i elementarna wiedza z biochemii. Za to bardzo mało tematów związanych ze zdrowiem. To samo dotyczy chemii jako przedmiotu w polskiej szkole. Przecież działanie leków na organizm to też jest chemia i biologia. Ale nie taka jakiej uczyłem się w szkole.

  • @2EOGIY
    @2EOGIY 10 месяцев назад +7

    Jedna lektura tygodniowo. Średni czas w audiobooku to 40h do tego 20h prac domowych ok 30h w szkole jak dla mnie to wygląda na ponad dwa etaty osoby dorosłej tygodniowo. Na zarzut że PISA stwierdziła 1.6 h dziennie to te zadania domowe mają pomóc osobom którym słabo idzie nauka więc bedzie dalekie od średniej. Poza tym średnia nie mówi nic. Gdzie mediana? Gdzie kwartyle?

    • @adamsilverman2
      @adamsilverman2 10 месяцев назад

      40 godzin? XD Czytając w średnim tempie da się w ten czas przeczytać niecałe dwa razy Biblię, nie mówiąc o krótkim dramacie czy noweli. Długie lektury to mniejszość, i przy odpowiednim planowaniu nie są żadnym problemem.

    • @2EOGIY
      @2EOGIY 10 месяцев назад

      @@adamsilverman2 Średnie tempo to jakie? podałem na podstawie audiobooków. A odnośnie planowania to jak sobie takie planowanie wyobrażasz? Tą lekturę to przeczytam przez kolejne trzy dni i koniec końsów w tym miejscu wypadają zadania domowe poł godziny do godziny... na przedmiot. Popatrz się też na to z perspektywy osoby dla której takie zadania domowe wypadają pozytywnie, czyli osoby która bez pomocy sobie nie poradzi. Mało tego robi się zamknięty krąg bo na lekcji nie dość że dostanie niską ocenę, to jeszcze nie będzie czasu na poprawę, lub nauczenie się tego materiału bo już idzie następne zadanie. W jakiej pracy masz sytuację gdzie po skończonym dniu zabierasz pracę do domu? Fizyczną lub umysłową? Weźmy takiego programistę, gdzie trzeba się na bierząco doszkalać, ale to nie ma nic wspólnego z tym co się dzieje w pracy. Dla dzieci to odpowiednik zajęć pozalekcyjnych a nie zadań domowych. P.S. Biblia w audiobooku to 113h,

    • @adamsilverman2
      @adamsilverman2 10 месяцев назад

      @@2EOGIY Średnie tempo to 60 stron na godzinę, audiobooki są znacznie powolniejsze niż zwykłe czytanie, chociaż oczywiście jak ktoś ma ochotę na ten tradeoff to proszę bardzo. Jeśli chodzi o prace domowe to częściowo się zgodzę, natomiast imo ludzie lekko histeryzują jeśli chodzi o objętości prac domowych i wyolbrzymiają problem. I tak zazwyczaj tego nikt nie sprawdza, i i tak trzeba się nauczyć do testów, więc równie dobrze można to zrobić w pracy domowej.

    • @2EOGIY
      @2EOGIY 10 месяцев назад

      @@adamsilverman2 takie popularne hasło czytanie ze zrozumieniem. Na próbę puściłem sobie Kordiana nie ma szans żebym coś z tego zapamiętał. Było to dla mnie tak samo łatwe do przetrwania jak Dukaj.nie ma szans nawet na połowę tych 60 stron na godzinę przy tekście który jest skansenem literatury.

  • @adamsilverman2
    @adamsilverman2 10 месяцев назад +3

    Niewątpliwa zaleta takiego rozwiązania - nie będziemy przykuwać najzdolniejszych dzieciaków do średniej pracami, pamiętam że nie było nic gorszego niż odbębnianie dużych objętościowo prac domowych z rzeczy które dawno już umiałem, zamiast porobić coś co mnie interesowało i dawało wyzwanie.
    (edit:) Przykładowo na studiach, przy pracach domowych gdzie trzeba w zasadzie zrobić własny paper i w nim coś zbadać, naprawdę przyjemnie się przy tym siedzi.
    (edit2:) Bardzo ładnie się ta dyskusja wpasowuje w teorie motywacji X i Y McGregora w zarządzaniu, różne narzędzia do różnych typów ludzi.

    • @jonatanlerner
      @jonatanlerner 10 месяцев назад

      Tak, ale nie. Większość dzieci są przeciętni i właśnie potrafią mniej więcej nadążyć za najzdolniejszymi tylko odrabiając zadania domowe. Zdolni(czy może człowiek być zdolny we wszystkich dziedzinach?) radzą sobie z nauką, więc za w każdych warunkach sobie poradzą. Natomiast inni potrzebują nadążać za zdolnymi za pomocą regularnego odrabiania zadań domowych, rodziców, korepetycji, innych uczniów.
      Większość populacji to są przeciętniacy(analitycznie), a mniejszość to najmniej zdolni i najbardziej zdolni. I te zdolności są wrodzone, natomiast celem naszego społeczeństwa nie jest, aby tylko zdolniejsci przetrwali i radzili sobie jaknajlepiej, bo oni i tak sobie poradzą.

    • @adamsilverman2
      @adamsilverman2 10 месяцев назад +1

      @@jonatanlerner Dlatego trzeba różnicować podejście. To że trzeba dbać o większość, nie przekreśla tego że trzeba dać zdolnej mniejszości pole do szybkiego rozwoju - społeczeństwo potrzebuje "elity" intelektualnej zdolnej do wykonywania szczególnie wymagających zadań z różnych dziedzin.

    • @jonatanlerner
      @jonatanlerner 10 месяцев назад

      @@adamsilverman2 a jak to ujmuje najzdolniejszym, możliwość samodzilnego rozwoju poza przeciętniakami?
      Jest tu inna kwestia: aby najzdolniejsi z przeciętnych chciali osiągać jeszcze lepsze wyniki, to potrzebują wzorcy oraz wymiany z najzdolniejszymi.

    • @adamsilverman2
      @adamsilverman2 10 месяцев назад +1

      @@jonatanlerner Tak, że ich zasoby czasu są skończone: więc albo klepią te same odtwórcze banały co wszyscy, albo robią coś extra. Przykładowo absurdem jest wymaganie od kogoś biorącego udział w olimpiadzie z matematyki że będzie grzecznie wyklepywał zadania z polskiego, biologii, chemii i 10 innych przedmiotów dla niego pobocznych - nieliczne licea faktycznie biorą to pod uwagę, ale jest to mniejszość.

    • @adamsilverman2
      @adamsilverman2 10 месяцев назад

      @@jonatanlerner A co do otoczenia to raczej osoba zdolna która zostanie otoczona leniwymi przeciętniakami będzie dość szybko sprowadzana do ich poziomu, jeżeli nie posiada na tyle silnej osobowości żeby nie poddać się presji społecznej, co w tym wieku raczej rzadko się zdarza.

  • @YNM44
    @YNM44 10 месяцев назад +8

    Prace domowe to życie w ciągłym stresie "czy na pewno pamiętałem o wszystkich zadaniach". Potem przychodzisz rano do szkoły, okazuje się, że było coś na dzisiaj o czym zapomniałeś i spisujesz od kogoś kto pamiętał.

    • @BartlomiejKrysiak
      @BartlomiejKrysiak 10 месяцев назад

      Musisz mieć świadomość, że później tego typu schemat płynnie przechodzi do życia dorosłego - czy pamiętałem o wszystkich projektach w pracy?, czy zrobiłem niezbędne zakupy? Nie możemy tworzyć JW dzieciaczkom idyllicznego świata bez zadań i odpowiedzialności.

    • @YNM44
      @YNM44 10 месяцев назад +5

      @@BartlomiejKrysiak szczerze jako dorosły mam mniej rzeczy do pamiętania niż będąc dzieciakiem w szkole.
      Ale ja chodziłem do szkoły ponad 15 lat temu i z tego co wiem są jakieś internetowe systemy z przypomnieniami na jaki dzień z jakiego przedmiotu jest praca domowa, to by mi się podobało.

    • @BartlomiejKrysiak
      @BartlomiejKrysiak 10 месяцев назад +1

      Oczywiście, nikt nikomu nie zabrania używać aplikacji do ustawiania alarmów, czy innych, jak to się ładnie określa, programów do zarządzania czasem. Młody człowiek musi tylko chcieć z tego korzystać.
      Osobiście pamiętam, że każdego dnia będąc w szkole zapisywałem sobie na osobnej kartce przedmioty z których jest coś zadane i dzięki temu o niczym nie zapominałem.

    • @adamsilverman2
      @adamsilverman2 10 месяцев назад

      ​@@BartlomiejKrysiak Bez kitu, dobrze prowadzone notatki i po problemie. A nawyk posiadania zorganizowanego kalendarza przydaje się później całe życie.

  • @agatastaniak7459
    @agatastaniak7459 10 месяцев назад +1

    To co Panowie cytują na temat braku efektów wynika z niezrozumienia jakich efektów należy szukać i jak należy je mierzyć. Otóż prace domowe u małych dzieci przynoszą efekt w postaci stopniowego wydłużania czasu skupienia uwagi od wyjściowych 5 minut do specyficnzych dla osoby dorosłej 15 minut wysokiej koncentracji na zadaniu. I da się to zmierzyć i np.w USA właśnie to się mierzy. Prace domowe nieoceniane też przynoszą wyniki ucząc systematyczności co przynosi efekty w postaci łatwiejszej konsolidacji materiału. Da się to mierzyć badając to na ile nowy materiał jest przenoszonyw skonsolidowany sposób do pamięci długotrwałej. Poza tym nie należy mylić braku oceny wyrażonej numerycznie z brakiem feedbacku.Nikt nie zakazał nauczycielom zalecenia uczniom ćwiczeń utrwalających, które można skomentować udzielając dziecku informacji zwrotnej na temat tego co poszło mu świetnie a nad czym dziecko powinno jeszcze troszkę popracować. I tak robi się to w normalnych krajach bez ocen na etapie klas młodszych szkół podstawowych. Poza tym mierzalne efekty wpływu prac domowych na oceny są odłożone w czasie i trzeba je mierzyć w badaniach panelowych metodą szeregów czasowych. Tak badano to w USA i wyszło jasno, że nierówność w dostępie do edukacji i nierówność zarobków widoczna na tepaie szkły średniej to pokłosie pierwszych 6 lat nauki czytania, pisania i liczenia także z wykorzystaniem prac domowych. I tu dzieci które obejmie nowa reforma pokażą nam na ile wyrządzi ona im szkody na etapie 2 pierwszych klas liceum oraz podczas prób dostania się po liceum na studia. W USA odłożone w czasie efekty za małej ilości prac domowych widać było w zarobkach ludzi nawet do 25 lat od momentu w jakim weszli oni na rynek pracy. Co ciekawe były to prace za zakresu...mikroekonomii. Kawałek niezłych badań prowadzonych typowo statystycznymi, twardymi metodami analitycznymi.

  • @katarzynaj5341
    @katarzynaj5341 10 месяцев назад +1

    Osobiste dziecko od pierwszej klasy miało mało zadań domowych, jeszcze trafiło na pandemię, teraz jest w klasie piątej, zadań bardzo mało, praktycznie wcale. Nadal nie ma utrwalonych podstaw np. z matematyki. Ucząc się większość uczniów musiałaby oddawać telefon do sejfu, wtedy nie miałaby rozpraszaczy, dzięki którym uczą się do 2 w nocy.
    Z praktyki dzieci w młodszym wieku szkolnym powinny ćwiczyć kreślenie liter...nie ma możliwości utrwalenia litery jeżeli dziecko zrobi jedną linijkę.
    Z kolei dzieci przedszkolne i nie tylko korzystają z telefonów, tabletów bez limitu...bez kontroli rodzicielskiej. 80 % dzieci ma niską sprawność manualną... większość wieku sześciu lat rysują na poziomie dzieci trzy- cztero letnich.
    Raczej nie wierzę, że zamiast odrobienia pracy domowej dziecko będzie np. wychodziło na spacer z rodzicem...

  • @dorotareset8204
    @dorotareset8204 9 месяцев назад

    Zapytałabym ekspertów od kognitywistyki. Cieszę się z tej zmiany, bo to wymusi na nauczycielach zmianę sposobu prowadzenia lekcji - w sensie więcej ćwiczeń w szkole. Oczekiwałabym wprowadzenia zakazu korepetycji w przyszłości.

    • @pawegrudzien7500
      @pawegrudzien7500 5 месяцев назад

      Zakazywanie korepetycji niczego nie zmieni bo zamożniejsi rodzice zawsze zadbają o rozwiązywanie problemów szkolnych swoich dzieci. Trzeba porządnie finansować oświatę tak, by szkoły publiczne zadowalały nawet ludzi zamożnych. Tak, by uczeń z problemami dydaktycznymi dostawał pomoc w szkole a nie na prywatnych korepetycjach. Niezależnie od tego z jakiej rodziny pochodzi.

  • @artureichhorst1543
    @artureichhorst1543 10 месяцев назад +8

    Rodzice to największy problem systemu edukacji. ;)

    • @marian11235813
      @marian11235813 10 месяцев назад

      why?

    • @artureichhorst1543
      @artureichhorst1543 10 месяцев назад

      @@marian11235813 oczywiście przesadzam, ale faktem jest, że wielu rodziców jest roszczeniowych, wielu podważa pracę nauczyciela, nie rozumie sensu szkoły (której głównym celem jest nauka, a nie np. wycieczki i studniówki) itp.

  • @agatastaniak7459
    @agatastaniak7459 10 месяцев назад

    9-latki (opis z obserwacji uczestniczącej) krzyczą 4 godzny non stop do smarwatcha rozmawiając w ten sposób z koleżankami. I tym różnią się od starszego rodzeństwa, któe w tym samym czasie czatuje na komunikatorze na telefonie a jednocześnie przegląda TikToki. Obecnie jest to 4 godziny bo dzieci mają prace domowe. Gdy tych prac domowych nie bedzie zapewne dojdzie do tego czas wolny od prac domowych.

  • @StronthPL
    @StronthPL 10 месяцев назад +2

    Co to za słowo "ministra"?

    • @missk1697
      @missk1697 10 месяцев назад +10

      Rzeczownik

    • @StronthPL
      @StronthPL 10 месяцев назад

      @@missk1697 Rzeczywiście sprawdziłem w Internecie i znalazłem takie informacje:
      "neologizm spopularyzowany w lutym 2012 r. przez minister Joannę Muchę a także i wcześniej przez Izabelę Jarugę-Nowacką[1]. Dzisiaj wykorzystywany przez wiele ogólnopolskich mediów, głównie liberalnych i lewicowych."
      Spopularyzowany przez minister Joannę Muchę.
      A może przez ministrę?!

    • @2EOGIY
      @2EOGIY 10 месяцев назад +1

      rzeczownik w dopełniaczu - np. żona ministra

    • @StronthPL
      @StronthPL 10 месяцев назад

      @@2EOGIY Ale używali tego w innym kontekście.

    • @jonatanlerner
      @jonatanlerner 10 месяцев назад

      O nie. Nazwa zawodu wskazuje na płeć osoby, która to wykonuje. Szok😱😱😱

  • @tomeksyta3360
    @tomeksyta3360 10 месяцев назад

    Rozmowa dwóch bezdzietnych