Co jest ZDROWE w ŁÓŻKU?
HTML-код
- Опубликовано: 28 сен 2024
- #związek #związki #miłość
👉 Zobacz książkę: www.empik.com/...
👉 Dzisiaj rozmowa z seksuologiem, psychoterapeutą i terapeutą par Michałem Sawickim o tym jak naprawdę wygląda seksualność? Co jest w niej normalne, co zdrowe, a co ważne?
👉 Człowiek Absurdalny to kanał o ważnych życiowych pytaniach, które pewnego dnia zadaje sobie każdy z nas. Analizuję je z perspektywy filozofii, psychologii i literatury. Poruszam m.in takie wątki jak: wysoko wrażliwe osoby, nieśmiałość, lęk, depresja, choroba afektywna dwubiegunowa, borderline i inne zaburzenia osobowości, DDA, psychoterapia; również inne dyskutowane szeroko wątki, jak skuteczność CBD.
Lepiej uważać na ludzi którzy nie potrafią kontrolować swoich popędów seksulnych.
Zdecydowanie!
Generalnie lepiej uważać na ludzi którzy nie potrafią się kontrolować.
Na tych którzy za bardzo się kontrolują też
W ogóle dobrze uważać na ludzi xD
Na siebie zresztą też dobrze uważać
A najlepiej to w ogóle uważać
XD nic dodać, nic ująć
W lozku najzdrowsze jest ...spanie😂😂
😴
Witam, bardzo dobry materiał, trudny , do przepracowania, zdecydowanie na czasie, oby więcej tego typu materiałów na kanale. Ja od dłuższego czasu mam taką zasadę, której nauczyłem się jeszcze będąc nastolatkiem, a mianowicie chodzi o to, że jak czegoś za przeproszeniem się nie spieprzy, to się człowiek nie nauczy. To dotyczy wielu spraw w życiu, wielu aspektów, szczególnie takich, których się doświadcza po raz pierwszy w życiu. Oczywiście, najlepiej uczyć się na błędach innych ludzi, ale jednak czasami także warto uczyć się na swoich błędach, by danych błędów nie popełnić po raz kolejny w przyszłości. Jak się czegoś źle nie zrobi w przeszłości, gdzie człowiek często eksperymentuję, szuka swojej drogi, to nie ma niejako kiedy wyciągnąć wniosków z hipotetycznych błędów w przyszłości. Ze swojego doświadczenia mogę przyznać, że absolutnie nie należy podchodzić do wielu spraw, że muszą nam one wyjść, musimy je ogarnąć, zrobić dobrze już za pierwszym razem, tak często się nie dzieję. Oczywiście czasami uda się dany problem rozwiązać za pierwszym razem, ale nie jest to normą, życie bywa trudniejsze, niż się wydaje. Ja w przeszłości zrobiłem właśnie błąd w odniesieniu do bycia w związku, chciałem tak jakby zamknąć swoją partnerkę, byłą kobietę na inne osoby, w tzw bańce, mieć tą kobietę na wyłączność, byłem zazdrosny i to bardzo o każdą jej relację z jej znajomymi, doszukiwałem się tzw drugiego dna, co było ogromnym błędem. Dziś już wiem, by tego błędu nie robić, wyciągnąłem z tego wniosek. Z drugiej strony sam wiele razy deklarowałem drugiej stronie totalne przywiązanie, a przecież jasne jest to, że fizycznie i tak podobały mi się także inne kobiety, co jest normalnym odruchem. Ja właśnie za dużo w byłym związku odpuszczałem, koniec końców w zasadzie tylko mi zależało na drugiej stronie, bez wzajemności i finalnie związek się rozpadł.
Zgadzam się w 100%
Uważam, że po prostu trzeba niejako dać sobie czas na popełnianie błędów, one były, są i będą popełniane. Człowiek nie jest istotą idealną, nikt z nas ogólnie nie jest kimś takim. Błędy zawsze się mogą zdarzyć. Z własnego doświadczenia wiem także, że nie ma co nakładać na siebie zbyt dużej presji, dlatego poniekąd perfekcjoniści i perfekcjonistki mają trudniej w temacie odniesienia sukcesu, szczęścia w związku z drugą osobą. Choć też dla każdego człowieka czym innym jest szczęście, sukces. To jest pojęcie względne. Jeden potrzebuję do swojego szczęścia związku, inny woli być sam, co jest jak najbardziej normalne uważam. Mi osobiście jednak presja nigdy nie pomogła w życiu, także w związku, wręcz przeciwnie, bardzo za każdym razem podcinała skrzydła, działała bardzo destrukcyjnie. Dlatego finalnie oczywiście trzeba się starać w każdej dziedzinie życia, także w związku z drugą osobą ( oczywiście tam także potrzebny jest obiektywizm, szczerość, o czym ja wielokrotnie zapominałem niejako gloryfikując wręcz swoją byłą partnerkę, a tak naprawdę to wcale nie była taką idealną osobą, jak teraz o tym myślę, wręcz przeciwnie), aczkolwiek zdecydowanie nie warto, a nawet trzeba zostawić sobie miejsce na popełnianie błędów, bo one jak już wcześniej wspomniałem będą się zdarzać. Od tego się nie ucieknie. Im mniej presji, tym lepiej, a najlepiej gdyby jej oczywiście nie było wcale, ale tak się nie da. I trzeba dać partnerce, partnerowi swobodę w związku, oczywiście w granicach normy, co za dużo, to nie zdrowo, ale bez takiej swobody druga osoba niejako dusi się w takiej relacji. Doświadczyłem tego w przeszłości i wiem, że więcej tego błędu nie popełnię. Swoboda w związku jak najbardziej tak, o czym już wspomniałem, jednak osobiście jestem pesymistycznie nastawiony do tzw otwartych związków, nie wiem czy kiedykolwiek bym się na coś takiego zdecydował. Można być szczęśliwym w związku, w relacji z drugą osobą, oczywiście dać tej drugiej stronie swobodę tak ważną, ale jednak mieć tzw związek zamknięty dla innych ludzi, tradycyjny. Lubię generalnie wszystko co nowe, nie mam nic do tzw eksperymentów, nie jestem osobą staroświecką, w żadnym wypadku, ale mimo wszystko jakoś nie jestem przekonany do otwartych związków, do tego uważam, że trzeba mieć podejście, czego ja póki co nie mam. Jakby to powiedzieć - aż takiego luzu w sobie to nawet ja nie mam heh, choć oczywiście to może się w przyszłości zmienić. Nie ma co także zbyt dużo wymagać od drugiej strony, jeśli już, to więcej oczywiście od siebie, to przede wszystkim. Jak się za dużo wymaga od drugiego człowieka, plus do tego nie daję mu się swobody, nakłada się na siebie i całe swoje otoczenie presję, co także siłą rzeczy przechodzi na partnerkę, partnera, to nic dobrego z tego nie wyjdzie, takie jest moje zdanie, wtedy wyjdą z tego same kwasy. W ogóle gdy się nakłada na siebie zbyt dużą presję, na co dzień w życiu, nie tylko w związku, to ona siłą rzeczy nie zostaję tylko u takiej osoby, tylko przechodzi bardzo często na całe jej otoczenie. Mi coś takiego nie pasuję i to bardzo. Uciekam niejako od takich sytuacji w życiu. Życie już i tak jest bardzo często bardzo stresujące, po co je sobie utrudniać jeszcze bardziej, po co dodawać sobie jeszcze więcej stresu. To nie służy niczemu dobremu, tak sądzę.
Fajnie, że ktoś z otwartą głową i wglądem w siebie tu jeszcze czasem zagląda. Dziękuję!
@@CzowiekAbsurdalny Ja osobiście mogę powiedzieć, że przeszedłem sporą przemianę od bycia singlem, do dłuższego etapu w związku, obecnie znów jestem singlem i uważam, że już jestem, po różnego rodzaju doświadczeniach, które mnie spotkały, raz bardziej przyjemnych, raz wprost przeciwnie inną osobą. W temacie podejścia do wielu spraw w życiu, także do związku jestem już inną osobą.
Mało konkretów,co kręci ludzi ? Lekka perwersja,dominacja,pończochy, akcesoria,powiedziałam coś nie tak?
przydałby się także zająć relacjami seksualnym i w grypie wiekowej 60+, ,bo one funkcjonują na innym polu niż te , powiedzmy szczerze w tej młodszej grupie, związane to jest z wieloma ograniczeniami jak i że wcześniejszymi doświadczeniami
Pozdrawiam!
Problemem Polaków jest brak rozmowy i wstyd .
Dla mnie tradycyjny sx jest obrzydliwy, ale ja szanuję innych.
"parę osób eksperckich" - nie możecie mówić normalną polszczyzną? Genderowa polit-poprawność jest nieznośna.
Koleś na pierwszy rzut oka podobny jest do Rickiego Martina
Coś sugerujesz?
mam fetysz stóp
To ok
@@TiestoG dzięki, że podzielasz moje zdanie - ja lubię rzymski krztałt ( 2 pierwsze palce takiej samej długości ), pedicure: czarne
Zbyt cicho
Chore to
Co jest zdrowe w łóżku?
Poduszka ortopedyczna pod głowę, spa ie na lewym boku oraz z poduszką miedzy nogami xD
Dokładnie. Jeszcze do tego twardy materac.
To, że mój partner sypia z kimś innym rzeczywiście nie ujmuje mi wartości - zgadzam się w 100%.
Postrzeganie własnej wartości u zdrowej jednostki wypływa z wnętrza.
ALE
Czy taki partner powinien dalej być partnerem?
Mężczyzna "boi" się, że będzie wychowywał nie swoje dziecko.
Kobieta "boi" się, że mężczyzna odejdzie i zacznie poświęcać swoją uwagę innej.
I tak wiem, wzór kobiety jako matki i mężczyzny jako opiekuna stada jest stary i odszedł do lamusa, więc czekam na oświeconą krytykę z niecierpliwością.
Tak więc nie, rozwiązłość to znak czasów - przyjemny - wiem z własnych doświadczeń, ale nie jest elementem intymnej i trwałej relacji i nigdy nie będzie.
Moim zdaniem, otwarty związek i utrzymanie poczucia "bycia dla siebie najważniejszym" - są nie do pogodzenia. Można snuć takie wizje. Ale to fikcja, to idzie wbrew ludzkiej naturze.
Masz rację.
Luźne związki To fikcja, tylko że ja jestem w takiej relacji od dwóch lat. Nie było kolorowo, ale wiele zmieniło się na lepsze. W łóżku jest chemia, odkrywamy nowe przyjemności. Duzo nas łączy, rozumiemy się, rozmawiamy o wszystkim....rozwodnicy po czterdziestce.
Monogamia jest wbrew ludzkiej naturze dlatego jest tak wiele zdrad. Poza tym spójrz chociaż na naszych najbliższych krewnych - szympansy oraz bonobo. Żadne nie są monogamiczne.
😂😂😂@@adrianpietruczuk7138
@@lolapolska1586 ładnie to nazwałaś, "odkrywamy nowe przyjemności" odejmij z tego przyjemność i co zostanie?
❤
Ostatni ex przekonał mnie ostatecznie i całkowicie, że trójkąty, swing i tego typu akcje to "zabawy" osób z zaburzeniami, zaburzeniami przywiązania i ogólnie dewiacja. 🤢🤮
PS. Narcystyczne jednostki też to uwielbiają pompując ego i niszcząc partnera/ke.
Dosłownie wczoraj rozmawiałem o tym temacie - co jest "normalne", a co już wchodzi w obszar, gdzie warto przyjrzeć się temu z bliska. Powiedziałem to samo, co powyżej, zdanie które posiadam od lat. Nie oceniam tego jako "złe", tak jak nie oceniam picia litra Coli dziennie jako "złe". Ale w większości przypadków jest to niezdrowe, wynika z głębszych ran/problemów i prowadzi zazwyczaj do jeszcze większego bólu.
@@kalash_nikovO to, to, to ^
@@kalash_nikov "Ale w większości przypadków jest to niezdrowe, wynika z głębszych ran/problemów i prowadzi zazwyczaj do jeszcze większego bólu." - dla mnie to właśnie definicja zła
super, dzięki że podsumowujesz innych ludzi przez własne krzywdy i dawne żale
@@natiuszkano już nie tupaj nóżką. Prawda jest brutalna.
Rozmowa podsłuchana w barze. Siedzi kilka osób przy stoliku, z wyglądu zupełnie przeciętni studenci, może nawet bardziej z tych grzecznych. Piją piwo, rozmawiają o wszystkich znanych ludzkości fetyszach i perwersjach. Na koniec wstają, żegnają się słowami "to do następnej niedzieli, widzimy się na mszy" 😂
Mam wrażenie, że prowadzący jest bardzo zawstydzony tą rozmową, a szkoda
Zażenowany..
Chociaż do tej pory nie było mi dane spróbować tychże zabaw łóżkowych, to przyznam że wiele w tym polu zależy od punktu widzenia. A skoro te zabawy łóżkowe pozostają mi obce, to nie mam zbyt wiele do powiedzenia poza tym że nie wiem jak bym zareagował na widok fetyszy gdybym je zobaczył po raz pierwszy. Być może byłbym spięty, może wywołałoby u mnie obrzydzenie, kto wie. Ale to już jest kwestia przyzwyczajenia. Ale czy bym się odważył odkryć te fetysze? Nie wiem, ale kto wie, może kiedyś, być może w następnym życiu.
Ciekawa dyskusja, dużo wątków do własnych przemyśleń.
Popęd seksualny inicjuje wszystkie relacje romantyczne więc wiadomo że odtworzenie sfery s jest niebezpieczne dla związku
Zbyt nowoczesne i lewicowe podejście. Nie słucha się tego dobrze. A szkoda.
Na pewno nie fetysze !