uuu... ooo.... widze zapowiada sie ostro ... koles robi wejscie z pila lancuchowa .... pausa.... ....herbatka ... i lecimy z serialem dla widzow o mocnych nerwach ..:P Pozdrowki :D Al
Witam przy pierwszym komentarzu. Oglądam Wasz remont namiętnie. Podziwiam wytrwałość, pracowitość i pietyzm przy pracach, które wykonujecie. A wracając do początku filmu. Nie wierzyłam i jednocześnie bałam się, że naprawdę potniesz futrynę. Z doświadczenia wiem, że chłopy to potrafią mieć głupie pomysły 😉 I już szkoda bylo mi Oli. Myślałam jak zobaczy te zniszczenia jak będzie jej smutno. Czyli talent reżyserski i aktorski jest potwierdzony 🤣 Dobrze, że "stchórzyłeś" 😆
Ciekawe rzeczy znajduje się podczas remontów . Ja w swoim domu znalazłem tylko lusterko od żuka i paczkę cygar śląskich z 1982 r , które leżały w sianie w takim pomieszczeniu znajdującym się nad oborą . Zresztą pokazałem ją w jednym z filmów
Witam, a dla mnie te drzwi się podobały trzeba było renowację zrobić całkiem dobre i z historią była by pamiątka, pozdrawiam serdecznie i do następnego dobranoc 🙋🌌🌜✨ łapka w górę 👍
To masz łatwo i przyjemnie jak masz tylko "fragmenty łat" i to jeszcze tak ustawione. Ja mam "wpust" w połowie szerokości muru i od 1/4 do 3/4 wysokości w którym na zaprawie osadzono "pióro" drewniane, do którego później mocnymi gwoździami dobito furtrynę :) Nie ma opcji wyszarpać bez uszkodzenia muru lub desek futryny. Na stracenie idzie górna i dolna (próg) belka. Wyciąć piłą szablastą kawałek ze środka, a potem podważyć łomem i boki ładnie odchodzą.
Nie można wyjąć gwoździ tak jak u nas? Druga sprawa, że widać, że te drewienka wybiłem przed próbą wyszarpania futryny :) Nie pokazywałem, żeby nie przedłużać filmu.
Ja bym tak nie narzekał na tych murarzy, u mnie dom z 1922 i spora część cegieł jest w ogóle na sztorc wstawiona, ale trochę ich rozumiem bo nie udało mi się znaleźć dwóch takich samych cegieł. Co do archiwów to u mnie to był jeden telefon, na stronie szukajwarchiwach znalazłem że akta istnieją - po nazwie ulicy i numerze domu, zadzwoniłem - nawet nie pytali o sygnaturę tylko również o nazwę ulicy i numer, następnego dnia przyjechałem i akta były gotowe do przeglądania można robić zdjęcia albo skanować, wszystko było jeśli chodzi o pozwolenia na budowę jak i załączone plany, nawet plany późniejszej rozbudowy. Jedyne gazety jakie znalazłem to były strzępy porwane przez myszy na gniazda 🙂
Ja dość dokładnie wiem co z tych cegieł da się wymurować z co nie ;) U nas była zmiana numeracji, nie wiem czy czasem nie więcej niż jedna. W każdym razie do tematu kiedyś wrócimy.
Zawsze gdy mówicie o tym roku budowy to pojawia się u mnie jedna wątpliwość - co jeśli do budowy posłużyły zebrane zeszłoroczne gazety albo sprzed dwóch lat, itd? Czy to, że wszystkie gazety wskazują na ten sam rok to dostateczny powód, by tak sądzić?
Dla mnie nic dziwnego. W 1931 roku 10% ludności wielkopolski posługiwało się językiem niemieckim, w samym Poznaniu mniej ok. 5%. Zatem gazety w języku niemieckim pewnie były dość powszechne. Większość gazet które znaleźliśmy były to jednak gazety polskie.
@@8282dudi Raczej nie było lokalnej drukarni Berliner Zeitung. Pewnie dojeżdżały do punktów sprzedaży. Równie dobrze jakiś wczasowicz mógł przyjechać na imprezę z własną gazetą a tą zabrał murarz co poszedł na sznapsa i chciał pokazać kolegom co tam w wielkim świecie. Albo kucharka zabrała do domu bo była w niej reklama nowych kreacji a później mąż wziął na budowę żeby okna pouszczelniać.
w trakcie naszego remontu znaleźliśmy dużo gazetek i książek Świadków Jehowy. Niestety nie były to gazety póki co z lat 60., czyli z czasów, kiedy zbudowano nasz dom
A ja mieszkam w Krakowie w kamienicy z lat 30tych i też bym się czegoś innego spodziewała porównując stan budownictwa kamienicznego poznańskiego z tego samego okresu…Dawid i Ola pokazują remont swojego domu.Taki stan zastali.Sami prezentują budowniczą pedanterię. A tu w komentarzach sami poloniści i historycy
Tak w którymś momencie załapałem czego można szukać za ościeżnicą bo już to widziałem na YT, i sobie przypominam że na żywo chyba też. A co do gwoździ, wiem że to już po fakcie, piła szablasta albo choćby wyrzynarka o ile jest miejsce by włożyć brzeszczot.
W okolicach Krakowa w starych domach nigdy się nie spotkałem z takimi bidnymi futrynami, czy to drzwiowymi czy okiennymi, u nas to prawdziwa gruba futryna z wystającymi "uszami" które są wmurowane w ścianę na rogach, nie sposub tego "po dobroci"i i bez cięcia wyjąc. Spodziałem się coś lepszego jak na okolice Poznania. Ps. kolega NIE WCHODZI NA TEMATY POLITYCZNIE !!!, dzięki PIŁSUDSKIEMU nie "gawarisz pa russki" !!, chyba że żałujesz że tak nie jest?.
W Poznaniu i okolicach różnie z jakością bywało. Szczególnie w latach 20 i 30, jak już Niemiec nie rządził. A co do języka... u nas po rosyjsku by nie można było mówić - Niemcy by nie pozwolili. A po Niemiecku nie szprechamy dzięki między innymi moim pradziadkom bo Piłsudski miał Wielkopolskę w poważaniu.
uuu... ooo.... widze zapowiada sie ostro ... koles robi wejscie z pila lancuchowa ....
pausa....
....herbatka ... i
lecimy z serialem dla widzow o mocnych nerwach ..:P
Pozdrowki :D
Al
Witam przy pierwszym komentarzu. Oglądam Wasz remont namiętnie. Podziwiam wytrwałość, pracowitość i pietyzm przy pracach, które wykonujecie.
A wracając do początku filmu. Nie wierzyłam i jednocześnie bałam się, że naprawdę potniesz futrynę. Z doświadczenia wiem, że chłopy to potrafią mieć głupie pomysły 😉
I już szkoda bylo mi Oli. Myślałam jak zobaczy te zniszczenia jak będzie jej smutno. Czyli talent reżyserski i aktorski jest potwierdzony 🤣
Dobrze, że "stchórzyłeś" 😆
Śledzę, patrzę z zaciekawieniem 😉
10:25 I w tym momencie chciał już przeprosić piłę motorową😂, właśnie dlatego zawsze mam bluze z kapturem😄 Pozdrawiam👍
Też miałem, tylko kaptura nie założyłem :D
Taki patent jest na szukanie gwoździ i wkrętów w ścianie, bierzesz magnez i przykładasz, można tak łatwo znaleźć stelaż w scianie z karton gipsu 🙂
Na remont takich starych domów nigdy nie ma dobrego czasu a prawdopodobnie z roku na rok będzie tylko gorzej z remontem.. Pozdrawiam 👍👍👍
Dzieki za kolejny odcinek tej waszej sagi :) Pozdrawiam :)
0:35 O to to to! Takie zbieranie zamiast wywalić do śmieci.
Fajny odcinek 😃👍
świetny odcinek zresztą jak zwykle, pozdrowienia dla Pani Oli
Ola też pozdrawia :)
Istny thriller ten początek 👏
Ciekawe rzeczy znajduje się podczas remontów . Ja w swoim domu znalazłem tylko lusterko od żuka i paczkę cygar śląskich z 1982 r , które leżały w sianie w takim pomieszczeniu znajdującym się nad oborą . Zresztą pokazałem ją w jednym z filmów
Witam, a dla mnie te drzwi się podobały trzeba było renowację zrobić całkiem dobre i z historią była by pamiątka, pozdrawiam serdecznie i do następnego dobranoc 🙋🌌🌜✨ łapka w górę 👍
JJak dla mnie to stare badziewie dobrze że to wywalił.
Wgniecione drewno,np przez łom można zalać wrzątkiem punktowo, drewno wróci do pierwotnego stanu.
To masz łatwo i przyjemnie jak masz tylko "fragmenty łat" i to jeszcze tak ustawione. Ja mam "wpust" w połowie szerokości muru i od 1/4 do 3/4 wysokości w którym na zaprawie osadzono "pióro" drewniane, do którego później mocnymi gwoździami dobito furtrynę :) Nie ma opcji wyszarpać bez uszkodzenia muru lub desek futryny. Na stracenie idzie górna i dolna (próg) belka. Wyciąć piłą szablastą kawałek ze środka, a potem podważyć łomem i boki ładnie odchodzą.
Nie można wyjąć gwoździ tak jak u nas? Druga sprawa, że widać, że te drewienka wybiłem przed próbą wyszarpania futryny :) Nie pokazywałem, żeby nie przedłużać filmu.
Ja bym tak nie narzekał na tych murarzy, u mnie dom z 1922 i spora część cegieł jest w ogóle na sztorc wstawiona, ale trochę ich rozumiem bo nie udało mi się znaleźć dwóch takich samych cegieł.
Co do archiwów to u mnie to był jeden telefon, na stronie szukajwarchiwach znalazłem że akta istnieją - po nazwie ulicy i numerze domu, zadzwoniłem - nawet nie pytali o sygnaturę tylko również o nazwę ulicy i numer, następnego dnia przyjechałem i akta były gotowe do przeglądania można robić zdjęcia albo skanować, wszystko było jeśli chodzi o pozwolenia na budowę jak i załączone plany, nawet plany późniejszej rozbudowy.
Jedyne gazety jakie znalazłem to były strzępy porwane przez myszy na gniazda 🙂
Ja dość dokładnie wiem co z tych cegieł da się wymurować z co nie ;) U nas była zmiana numeracji, nie wiem czy czasem nie więcej niż jedna. W każdym razie do tematu kiedyś wrócimy.
Mówi się: siódmy czerwca, nie: '7 czerwiec'. Łatwo zapamiętać, bo można sobie w myślach dodać: 7 (dzień) czerwca. (15:47)
Cudny początek, ode mnie masz oskara 😜
Gdzie do odbioru? :D
@@SobieRobie następny piątek, stała miejscówka nad Wartą 😉?
@@justynadrogowska9347 OK, tylko pamiętaj z czego te oskary robio!
W sumie może jakiegoś podobieństwa do Golluma u Dawida można by się nawet dopatrzeć ;P ;P ;P
Zawsze gdy mówicie o tym roku budowy to pojawia się u mnie jedna wątpliwość - co jeśli do budowy posłużyły zebrane zeszłoroczne gazety albo sprzed dwóch lat, itd? Czy to, że wszystkie gazety wskazują na ten sam rok to dostateczny powód, by tak sądzić?
Zeszłoroczne to już zapewne zaliczyły komin ;)
"Tylko nie ważcie się dzwonić do Oli" 😂
Ja się nabrałem. Było mi smutno, ale byłem pełen podziwu sprzeciwu wobec żonie.
I ile poszło na demontaż takich drzwi bez piły łańcuchowej? Warto było?
Czas demontażu drzwi to mały pikuś w porównaniu z czasem montażu filmu!
Czułam ,że to blef.Szkoda by było takich drzwi.👍🛠️
Historia tej niemieckiej gazety też może być ciekawa. Czyżby niemiec budował ten dom, montował okna, drzwi. Polak miał niemiecką gazetę?
Dla mnie nic dziwnego. W 1931 roku 10% ludności wielkopolski posługiwało się językiem niemieckim, w samym Poznaniu mniej ok. 5%. Zatem gazety w języku niemieckim pewnie były dość powszechne. Większość gazet które znaleźliśmy były to jednak gazety polskie.
@@SobieRobie Tak, ale skąd ta gazeta się tam wzięła. Mogły być w okolicy drukarnie drukujące gazety po niemiecku?
@@8282dudi Raczej nie było lokalnej drukarni Berliner Zeitung. Pewnie dojeżdżały do punktów sprzedaży. Równie dobrze jakiś wczasowicz mógł przyjechać na imprezę z własną gazetą a tą zabrał murarz co poszedł na sznapsa i chciał pokazać kolegom co tam w wielkim świecie. Albo kucharka zabrała do domu bo była w niej reklama nowych kreacji a później mąż wziął na budowę żeby okna pouszczelniać.
@@SobieRobie No i właśnie to jest ciekawa historia tej gazety 🙂
Wstawione tak jak w UK do dziś się robi 😂Ale wasze stare były zrobione bardziej profesjonalnie niż nowe Angielskie😂
:D
w trakcie naszego remontu znaleźliśmy dużo gazetek i książek Świadków Jehowy. Niestety nie były to gazety póki co z lat 60., czyli z czasów, kiedy zbudowano nasz dom
Tylko z farbą uważajcie, wtedy to wszytko było malowane ołowiowymi
W PRLu używało się monet jako podkładki. Takie rzeczy też można trafić.
Zgadza się, bo podkładka była droższa niż moneta.
Na 'czelu' junty??? (12:14)
Coś się prześlizgnęło. Już nie dam rady poprawić.
A ja mieszkam w Krakowie w kamienicy z lat 30tych i też bym się czegoś innego spodziewała porównując stan budownictwa kamienicznego poznańskiego z tego samego okresu…Dawid i Ola pokazują remont swojego domu.Taki stan zastali.Sami prezentują budowniczą pedanterię. A tu w komentarzach sami poloniści i historycy
Pantofel boi się Małżowiny :) Mam nadzieję, że te złe czasy już nigdy nie wrócą.
W Hiszpanii się pisze! Nie: 'W Hiszpani'!!! (12:11)
O panie, ja bym się tak nie chwalił, bo jeszcze konserwator się przypałęta.
Czyli ścieki zawsze drogie 😅
Dobrze, że nie znalazłeś ksero statusów kaliskich kłamstwo Żydów
Ksero w 1936 chyba nie istniało?
Tak w którymś momencie załapałem czego można szukać za ościeżnicą bo już to widziałem na YT, i sobie przypominam że na żywo chyba też.
A co do gwoździ, wiem że to już po fakcie, piła szablasta albo choćby wyrzynarka o ile jest miejsce by włożyć brzeszczot.
Miejsca nie było 😳 piły również 😳
W okolicach Krakowa w starych domach nigdy się nie spotkałem z takimi bidnymi futrynami, czy to drzwiowymi czy okiennymi, u nas to prawdziwa gruba futryna z wystającymi "uszami" które są wmurowane w ścianę na rogach, nie sposub tego "po dobroci"i i bez cięcia wyjąc. Spodziałem się coś lepszego jak na okolice Poznania.
Ps. kolega NIE WCHODZI NA TEMATY POLITYCZNIE !!!, dzięki PIŁSUDSKIEMU nie "gawarisz pa russki" !!, chyba że żałujesz że tak nie jest?.
W Poznaniu i okolicach różnie z jakością bywało. Szczególnie w latach 20 i 30, jak już Niemiec nie rządził. A co do języka... u nas po rosyjsku by nie można było mówić - Niemcy by nie pozwolili. A po Niemiecku nie szprechamy dzięki między innymi moim pradziadkom bo Piłsudski miał Wielkopolskę w poważaniu.