Eeee, akumulator LiFePO4 100Ah i lampka ledowa dająca tyle światła co ta lampa będzie świecić "wiecznie". Led 12V 5W to ok. 200 godzin świecenia. A led 1W (wciąż kilka razy jaśniej od lampy naftowej) to z 1000 godzin. Do tego panel PV 100 W, regulator ładowania i zasadniczo problem oświetlenia jest rozwiązany. Wiem, wiem, koszty. Ale w razie "W" szybciej zdobędziemy energię elektryczną z panela PV niż naftę.
Lampa karbidowa daje o wiele lepsze jaśniejsze białe światło i nie dymi spaliny nie są wyczuwalne, niestety są wady takiej lampy raz załadowana karbidem musi świecić cały czas nie można jej zgasić na godzinę i potem odpalić, równieź czyszczenie jest bardziej pracochłonne, ale coś za coś!
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że takie lampy są proste w konstrukcji - akurat jakość konstrukcji samej lampy, wykonania knota (w tym materiału, z którego jest zrobiony) i samego paliwa ma bardzo duży wpływ na jakość płomienia. Na filmiku uzyskany płomień nie jest zbyt ładny - przy dobrych parametrach paliwa i knota (powinien być z dobrej jakości bawełny) powinno się dać uzyskać gruby, jednolity płomień, który naprawdę daje dużo światła i wypełnia klosz do samego jego szczytu. W przypadku chińskich lamp nie ma szans, żeby takie parametry uzyskać - testowałem kilka modeli - przy próbie zwiększenia płomienia knot spalał się, zamiast dawać więcej świała - to kwestia materiału knota, jak i tego że chinczyki nie mają prawdopodobnie tego obiegu powietrza w szkielecie lampy, jak w Feuerhand. Co innego w Feuerhandach - tutaj jest to możliwe, chociaż różne sztuki się trafiają. Raz kupiłem model z przeciekającym zbiornikiem, ale udało mi się go reklamować. Zgadzam się z tym, że nafta nie może długo stać - nie wiem czy tylko 2 lata, ale miałem trochę nafty po dziadku z PRL-u i na niej nie udawało się uzyskać dużego płomienia - max coś takiego jak na filmie widać. Generalnie jak ktoś chce się pobawić w lampy naftowe, to tylko Feuerhand - nie ma innego współcześnie producenta godnego uwagi, chyba że wyhaczymy coś używanego, np. z epoki z PRL-u (w tym lampy kinkietowe).
Kolego - podzielam wszystkie Twoje uwagi. Lampa naftowa, niby prosta rzecz,a ile niuansów wpływa na jakość swiatła. Polecam też czechoslowacką Mevę, Petromaxa HL1, nawet nasz rodzimy Jupiter przy dobrej nafcie i knocie świeci całkiem przyzwoicie.
No ropie (oleju napędowym ) też pujdzie , mam używam
Nie próbowałem, pozdrawiam
Eeee, akumulator LiFePO4 100Ah i lampka ledowa dająca tyle światła co ta lampa będzie świecić "wiecznie". Led 12V 5W to ok. 200 godzin świecenia. A led 1W (wciąż kilka razy jaśniej od lampy naftowej) to z 1000 godzin. Do tego panel PV 100 W, regulator ładowania i zasadniczo problem oświetlenia jest rozwiązany. Wiem, wiem, koszty. Ale w razie "W" szybciej zdobędziemy energię elektryczną z panela PV niż naftę.
Ja tam na chałupie odpalam sobie ha co wieczór, inny rodzaj światła tylko trochy śmierdzi po czasie
Ciekawie o lampie naftowej. Nie wiem w sumie tylko, czy droga ta nafta, czy tania?
Nafta oświetleniowa kosztuje od 60 zł za 5 litrów ale to będzie prawie 100 godzin światła
Lampa karbidowa daje o wiele lepsze jaśniejsze białe światło i nie dymi spaliny nie są wyczuwalne, niestety są wady takiej lampy raz załadowana karbidem musi świecić cały czas nie można jej zgasić na godzinę i potem odpalić, równieź czyszczenie jest bardziej pracochłonne, ale coś za coś!
@@zixoel762 A gdzie to kupić i karbid ?
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że takie lampy są proste w konstrukcji - akurat jakość konstrukcji samej lampy, wykonania knota (w tym materiału, z którego jest zrobiony) i samego paliwa ma bardzo duży wpływ na jakość płomienia. Na filmiku uzyskany płomień nie jest zbyt ładny - przy dobrych parametrach paliwa i knota (powinien być z dobrej jakości bawełny) powinno się dać uzyskać gruby, jednolity płomień, który naprawdę daje dużo światła i wypełnia klosz do samego jego szczytu. W przypadku chińskich lamp nie ma szans, żeby takie parametry uzyskać - testowałem kilka modeli - przy próbie zwiększenia płomienia knot spalał się, zamiast dawać więcej świała - to kwestia materiału knota, jak i tego że chinczyki nie mają prawdopodobnie tego obiegu powietrza w szkielecie lampy, jak w Feuerhand. Co innego w Feuerhandach - tutaj jest to możliwe, chociaż różne sztuki się trafiają. Raz kupiłem model z przeciekającym zbiornikiem, ale udało mi się go reklamować. Zgadzam się z tym, że nafta nie może długo stać - nie wiem czy tylko 2 lata, ale miałem trochę nafty po dziadku z PRL-u i na niej nie udawało się uzyskać dużego płomienia - max coś takiego jak na filmie widać.
Generalnie jak ktoś chce się pobawić w lampy naftowe, to tylko Feuerhand - nie ma innego współcześnie producenta godnego uwagi, chyba że wyhaczymy coś używanego, np. z epoki z PRL-u (w tym lampy kinkietowe).
Kolego - podzielam wszystkie Twoje uwagi. Lampa naftowa, niby prosta rzecz,a ile niuansów wpływa na jakość swiatła. Polecam też czechoslowacką Mevę, Petromaxa HL1, nawet nasz rodzimy Jupiter przy dobrej nafcie i knocie świeci całkiem przyzwoicie.
Tania konstrukcja.... Lampa za 190 zł......