Najprawdopodobniej czarne logo jest w czasie żałoby po: Katastrofie budowlanej na Śląsku (65 ofiar śmiertelnych) LUB Katastrofie górniczej w Halemba (23 ofiary śmiertelne, wszystkie z nich to Polacy) Dokument jest z 2006 roku :).
Szanuje maszynistów, wszystkich ciekawych jak wygląda ciało po zderzeniu z pociągiem, odradzam poszukiwań zdjęć bezpośrednio z miejsca. Jeszcze jak pociąg kogoś odrzuci to pół biedy, gorzej jak go zassie i przemieli. Mój ojciec jak zaczął prace w dochodzeniówce w Warszawie to na początku zajmował się właśnie sprawami potrąceń, był fotografem więc cała dokumentacja zdjęciowa z miejsca zdarzenia była w zakresie jego obowiązków. Zdarzało się, że przywoził te papiery do domu, bo się nie wyrobił z raportem czy coś tam. Miałem wtedy jakieś 10 lat jak mu się dobrałem do tego bo dzieciak wiadomo, ciekawy. Powiem wam jedno, dzisiaj mam 28 lat i pamiętam każde z tych zdjęć które wtedy zobaczyłem, twarze tych ludzi (tych którzy je jeszcze mieli oczywiście). Nie miałem jakiejś zadry na psychice bo wtedy nie rozumiałem jeszcze na co patrzę i co tam się stało, widziałem głowę, nie rozumiałem, że odciął ją pociąg nie postrzegałem świata w ten sposób, że ten człowiek chwile przed wykonaniem tych zdjęć jeszcze żył, miał rodzinę, problemy, jakieś swoje interesy załatwiał. W sumie to wtedy przyszło mi to dość lekko, ale nie potrafiłem zapomnieć tych zdjęć, po prostu o nich pamiętałem, dopiero po czasie zaczęło to do mnie trafiać i oddziaływać stopniowo. Szok jaki muszą w takim momencie przeżywać maszyniści jest niewyobrażalny, chociaż to też przychodzi z czasem, parę lat temu jechałem pociągiem do Gdańska z Warszawy, na wysokości bo ja wiem 300 metrów od stacji w Malborku pociąg przejechał 2 żuli, pijących na torach, jeden przeżył jakimś cudem drugi nie, pech chciał, że akurat pociąg zatrzymał się w taki sposób, że leżeli centralnie pod miejscem w którym siedziałem, po chwili przeszedł aby konduktor i powiedział, żeby nie wyglądać i nie wysiadać, bo potrąciliśmy 2 ludzi. Po jakichś 5 minutach ten żul który przeżył wyczołgał się z pod wagonu na sąsiedni tor. Trzeba było go oczywiście jak najszybciej ściągnąć bo jedzie drugi pociąg, konduktor wyskoczył natychmiastowo i zajął się facetem, tamten zaczął się szarpać więc stwierdziłem, że jakimś cudem nic mu nie jest i pomogę konduktorowi, razem z jeszcze jednym chłopakiem z przedziału wyskoczyliśmy i podbiegliśmy do nich, umówmy się z wnętrza pociągu przy oddalonych o paredziesiąt metrów lamp i świetle jakie sam pociąg rzuca na torowisko gówno widać, facet wydawał się cały aż nie zobaczyłem go z bliska, cały pokrwawiony w poszarpanych spodniach i jedną nogą wiszącą na kilku ścięgnach/żyłach nawet nie wiem co to było poniżej kolana. Byłem tak zdezorientowany, że nie wiedziałem jak go złapać, żeby ta noga mu nie odpadła, konduktor i ten drugi chłopak też, ostatecznie jakoś zaciągneliśmy go z powrotem pod wagon (szczerze mówiąc, to sytuacja na tyle nieodpowiedzialna, że szok psychiczny w jakim znajduje się człowiek który chce pomóc totalnie odcina wszelkie impulsy zewnętrzne, cała atencja skupia się na tym konkretnym wydarzeniu i na tej konkretnej akcji, gdyby po tym drugim torze jechał pociąg, nawet byśmy tego nie zawuażyli i byłyby 3 ofiary więcej). Generalnie konduktor poprosił nas, żebyśmy faceta przytrzymali tam ktoś w międzyczasie wyszedł jeszcze, jakiś student medycyny na ostatnim roku czy coś. To co robił przy tym facecie pamiętam jak przez mgłę, moja uwaga skupiła się na drugim żulu, bo jak pojawiły się latarki, więcej światła to człowiek zaczął widzieć coraz więcej otoczenia, rozwalona torba z jakimiś pierdołami, 2 stłuczone butelki, ręka, but, pod wagonem leżał zmasakrowany drugi żul, żałuję że wtedy tam zajrzałem, miał brązowe spodnie, żółty t-shirt albo polo i taką pseudo skórzaną ciemno brązową kurtkę. Głowa leżała kawałek dalej, w 2 częściach, ręce i nogi powyginane nienaturalnie w przeciwnych kierunkach do których normalnie zginają się stawy. Coś okropnego. Oczywiście potem przyjechał drugi pociąg żeby zabrać pasażerów, my się baliśmy, że nie pojedziemy bo braliśmy udział w zdarzeniu, ale policja tylko nas spisała, zrobiła notatkę i mogliśmy jechać. W drugim pociągu jechaliśmy w przedziale tym dla obsługi, do którego zaprowadził nas sam konduktor. Może chcieli mieć na nas oko, może nie chcieli żebyśmy rozpowiadali co się działo. Przez około godzinną jazdę ani ja, ani ten drugi chłopak ani ten lekarz nie odezwaliśmy się ani razu. Ja jak dojechałem do Gdańska, wyszedłem z pociągu, przeszedłem kawałek, powdychałem świeżego powietrza i zapaliłem papierosa, jednym słowem jak tylko się troche uspokoiłem, praktycznie natychmiast się zrzygałem. Generalnie o co mi chodzi, zdjęcia widziałem prawie 20 lat temu, trupa na torach na żywo jakieś 3-4 lata temu, a pamiętam te wydarzenia lepiej, niż chrzest własnego syna rok temu. To jest masakryczny kop dla psychiki a ja byłem tylko osobą postronną, obserwatorem z bliska ale już po fakcie, to co czuje maszynista który widzi jak ten pociąg zbliża się do tego człowieka i widzi jak znika on pod jego kołami to jest dla mnie niewyobrażalne więc. Szacunek na prawdę bo to jest cholernie ciężki temat, zwłaszcza, że idziesz do pracy i wiesz, że takie rzeczy są i będą i czekasz tylko kiedy Tobie się ktoś rzuci, bo jak masz taki zawód to kwestią jest nie czy a kiedy.
Niesamowita historia !!!!! Aż ciarki przechodzą !!!!!.Czytam to i nawet nie próbuje sobie tego wyobrazić co pan przeżył w zwiazku z tym wypadkiem !!!!.Pozdrawiam !!!.
Dziękuję za ten wpis, choć makabryczny! Kiedyś była taka gazeta "Zły". Mówiło się na nią "gazeta spod lady". Zdjęcia, które zawierała były tak brutalne, że nie można było wystawić gazety razem z innymi. I ten sam schemat: podstawówka, ciekawość... Kupiliśmy 1 magazyn. Dzisiaj mam 36 i pamiętam każda stronę. Nie mogę sobie wyobrazić co czuje taki maszynista i jaki wpływ. Ma to na jego psychikę.
maszyniści!!!!! chylę przed WAMI głowę i ściągam czapkę. ciężki kawałek chleba, a do tego trzeba mieć psyche ze stali!!! oby jak najmniej takich przypadków!!!!!!!!!
jan rej NO PRZEJEDZIESZ 20 OSÓB W SWOIM ŻYCIU I NORMALNIE SOBIE ŻYJESZ W TYM MAŁE DZIECI I NA SUMIENIU BĘDZIESZ MIAŁ ,ŻE ZABIŁEŚ TYLE OSÓB (NIE Z TWOJEJ WINY,ALE TO TY JE PRZEJECHAŁEŚ ) I ZAŁÓŻMY ,ŻE PRZEJECHAŁEŚ POCIĄGIEM CZŁOWIEKA I WYCHODZISZ A 10 METRÓW ZA POCIĄGIEM 6 LATEK BEZGŁOWY ,KTÓRY JESZCZE KRWAWI Z ZABAWKĄ W RĘCE A NA TORACH SAMA KREW A GŁOWA 200 METRÓW OD POCIĄGU. PO TAKIM WIDOKU STRACIŁ BYŚ CHĘĆ DO ŻYCIA NIE ZAPOMNIAŁ BYŚ TEGO DO KOŃCA ŻYCIA ,A PO NASTĘPNEJ TAKIEJ AKCJI NIE WYCHODZIŁ BYŚ Z POCIĄGU TYLKO CZEKAŁ NA POLICJE A W GŁOWIE MIAŁ SAME MYŚLI SAMOBÓJCZE.
nie jest to sie pamięta.Głupi człowieku jak Cie zobatrze na torach to nie dam rady zatrzymać.Jak dam to Cie pod właną strzeche za biore.Porozmawiamy.Mam anglie ja nie pracy.Może zawòd miłosny nie wiem.Moge czasami pomuc
Taki urok pracy w transporcie, że im bardziej nietypowe zdarzenie, tym się go lepiej pamięta. Wypadki pamięta się dobrze, śmiertelne - zostają w pamięci na całe życie.
to jest tak zwana pamięć fleszowa która jest aktywowana dzięki adrenalinie. Naukowcy dowodzą, że to właśnie adrenalina wywiera wzmacniający wpływ na naszą pamięć. Oprócz tego, że pamiętamy ważne zdarzenie z przeszłości, nasza pamięć rejestruje i przechowuje przez długie lata inne, nieistotne szczegóły, które towarzyszyły szczególnemu zdarzeniu. Pamięć fleszowa aktywuje się kiedy jesteśmy zdenerwowani, przestraszeni lub bardzo mocno czymś podekscytowani. Mózg, o ważnym zdarzeniu, które wyzwala skrajnie silne emocje, przekazuje informację do wszystkich tkanek i narządów, a sam z fotograficzną dokładnością zapisuje w pamięci tą ważną chwilę. Zjawisko pamiętania jest bardzo złożone i angażuje różne struktury i obszary mózgu. Integracja informacji w niezwykle złożonej sieci neuronalnej w mózgu jest śladem pamięciowym (zwanym też engramem) - czyli tym, co pamiętamy. Na charakter śladu pamięciowego (engramu), jaki powstaje w naszym mózgu, wpływają doznania czuciowe, jakie towarzyszą nam w danym momencie, uwaga, to co aktualnie dzieje się w otoczeniu, nasz stan emocjonalny itp. - wszystko to ma znaczenie i kształtuje naszą pamięć.
Ja od dziecka byłem zafascynowany koleją. Moim cichym marzeniem było zostać maszynistą. Jednak nigdy nie zdecydowałem się na próbę jego realizacji między innymi właśnie przez to o czym jest ten reportaż. Jestem dość wrażliwy i nie wiem jakbym przeżył przejechanie kogoś. Oczywiście wiadomo, że zazwyczaj nie ma fizycznej możliwości zatrzymania pędzącego pociągu, żeby uniknąć potrącenia na przykład samobójcy, ale jednak ma się świadomość, że ta osoba zginęła pod kołami pojazdu, który się prowadziło.
Hehe widzę mądrali w komentarzach. Mój tato był maszynistą i nie raz miał taką sytuację. On jednak miał szczęście w przeciwieństwie do jego kolegi z kadry, który miał już 7 osób na koncie. Powiem krótko, - człowiek ruina. Wyjątkowy pech. Jeździł dalej, ale wypalony był wewnętrznie w opór.
Ja pierniczę, wiedziałem, że maszyniści mają ludzi na sumieniu, ale myślałem, że max 1 lub 2 w życiu. A tu wychodzi, że facet co jeździ pociągiem 25-30 lat ma na koncie kilkunastu delikwentów. Niezły hardcore.
Oglądałem ten materiał jako młody chłopak - pasjonat. Dziś już jako maszynista. Teraz dobitniej rozumiem o czym opowiadają panowie maszyniści. Pozdrawiam.
Witaj Wilu, miło Cię tu gościć ;). Ja z kolei pamiętam Twoje produkcje z symulatorów dzięki którym zarażałem się pasją do kolejnictwa. Może nie jako maszynista, ale kierowca autobusu również pozdrawiam.
Kolega graficiarz z liceum,lubiał malować pociągi..zrywał się z lekcji,pewnego dnia już nie wrócił do domu... ś.p Sławek..,zagubiony chłopak..nie zapomnę dnia jak wisiała klepsydra na drzwiach naszego liceum. Strasznie przykra sprawa. (Olsza,Kraków)
ok 2003 roku ok 2 km przed stacja Koszalin babka skoczyla z wiaduktu pod skm-ke jadące ze Slupska. Siedzialem w przedziale maszynisty ( tym socjalu bez siedzen z laweczkami pod oknami) spadla na dach zsunela sie po szybie i nie zmiescila sie pod lemiesz, pociag hamowal juz chwile przed skokiem bo maszynista wyczul, sprzatnela dobre 15m torów z tlucznia i dopiero wessalo ja pod pociag. Nigdy nie zapomne tego widoku. Cała droge filowalem na widok przez przednia szybie aparature na pulpicie maszynisty. Maszynista przeklnal siarczyscie bo 2 tygodnie wcześniej rozjechal 60km obok, w Jezierzycach przed Słupskiem faceta - takze samobojce.
Kto tego nie przeżył,to nie zrozumie jak się czuje maszynista.Ja miałem trzy przypadki w tym jeden śmiertelny,drugi cudem przeżył bez szwanku,tylko jak go znalazłem to z nerwów wybiłem mu dwa zęby,była trzecia w nocy. Trzeci przypadek to maluszek z całą rodziną czteroosobową na przejeździe,wszyscy przeżyli bez większych ran. Mimo ,że dalej jeszcze przez 5 lat jeździłem ,ale do dziś czasami wszystko staje przed oczami.Pozdrawiam wszystkich maszynistów.
Miałem kiedyś sąsiada. Równy gość, znaliśmy się od lat, on był maszynistą i właśnie miał kilku samobójców a przy ostatnim zwariował. Nie wytrzymał psychicznie i potem był to zupełnie inny człowiek. Człowiek odbiera sobie życie, ale nie myśli ilu osobom on może tym wyrządzić krzywdę.
Nie wińmy samobójców, to straszna desperacja, najczęściej wskutek depresji. A kto i co doprowadziło do tej depresji? A ilu z tych ludzi pomagało temu człowiekowi dźwignąć się?! Raczej pomódlmy się za znajomych samobójców, zwłaszcza jeśli sa Katolikami, bo mogą mieć poważny problem ze Zbawieniem - to traktowane jest jak zabójstwo! BTW: A czy te "spoilery" na dole lokomatyw nie spychają ofiary z torów.
@P0RTAABLE Czyli one tylko działają chyba skutecznie na śnieg i jakieś większe, twarde przeszkody jak kamienie czy drewno. Choć prześwit jest tak mały, że muszą miażdżyć człowieka zanim się dostanie pod koła...straszne?
Tak, one służą głównie do tego, by pozbywać się z torów dużych przeszkód. Trudno powiedzieć dokładnie w jakiej są wysokości bo ten prześwit różni się w zależności od poszczególnych lokomotyw
Jestem po szkole kolejowej,moim marzeniem było zawsze być maszynistą. Bardzo współczuję tym wszystkim panom z tego filmu że musieli przeżyć to wszystko. Głowa do góry I do przodu!!!! To nigdy nie jest wina maszynisty. Pozdrawiam i życzę żeby już nigdy nie przytrafiały się takie Bardzo przykre sytuacje.
Drodzy maszynisci, ja wiem ze mi to moze byc łatwo mówić, bo nie byłem w takiej sytuacji, ale no kurde, nie możecie tego tak brać do siebie. Przeciez wy prowadzicie prawie 100 tonowe kupy żelastwa i nikt od was nie może wymagać zatrzymania pociągu jak normalnego auta. To że jacyś debile ładują wam sie na tory, to NIE JEST WASZA WINA i nie jest to wasza odpowiedzialnosc. Jak widzisz kogos na torach i wieksz że nie wyhamujesz, to zatkaj uszy, zamknij oczy i co najwazniejsze, NIE PYTAJ KTO TO BYL, nie pytaj o żadne szczegóły tej osoby. Przeciez jak tu słychać na filmie, maszynista znał nawet imie ofiary, to wiadomo, że będzie mu to w głowie siedzieć.
Gdyby każdy jeden kierowca miał tyle ofiar na sumieniu, co ci maszyniści, to zapewniam cie. Przy słabej psychice bał byś się wsiąść do samochodu. Przeraża mnie też trochę twoja retoryka. Maszyniści czują się za to współodpowiedzialni mimo, że mogą bardzo mało zrobić żeby uratować życie . Natomiast ty mówisz o ofiarach w kontekście słabego ogniwa, kiedy prowadzisz samochód masz znacznie większe możliwości uniknięcia zdarzenia. Żeby dodać sprawie powagi, warto choćby zwrócić uwagę na to, że kierowcy zabijają znacznie większą ilość ludzi na drogach, niż maszyniści. Jakaś skrucha? Nie, nikt się za to nie czuje odpowiedzialny. Standard, zwykła statystyka. Żadna rewelacja. Dopiero to zaczynamy rozumieć, kiedy dotknie to nas lub naszych bliskich. I to jest naprawdę smutne.
SzaraVytra przyznaje ci racje pod każdym względem ale chciał bym dodać że problemem na drogach i torach jest brawura kierowców i ludzi, ile razy widze zablokowany przejazd bo komuś zależało na 2 minutach, nie mówiąc o tym że wiele ludzi poprostu nie patrzy co się dzieje, nie ważne czy jedziesz 700 tonowym składem czy 1 tonowym autem wypadek w większości przypadków skończy się śmiercią a za winnego we własnym umyśle będziesz podawać siebie samego, jestem na polskich drogach od niedawna bo od pół roku ale nauczyłem się jednego, że nawet zwierzęta bardziej uważają od ludzi.
Człowieku, jednak nie wiesz co mówisz. Maszyniści często jeżdżą w rejonie w którym mieszkają. Ty myślisz że taka informacja się uchowa? Ludzie jeśli nie znają się lokalnie, to teraz wszedzie masz informacje i wiadomości ze szczegółami! Każdy człowiek będzie robił sobie wyrzuty, przecież to właśnie różni człowieka od zwierząt. Normalna sprawa, czy się myle i ludzie mają w dupie innych i wyzywają ich od "debili" lub jak pewien turbo słowianiin tutaj poniżej od "kretynów"? Każdy maszynista pamięta to zdarzenie już do końca życia. Zastanawia się nad całą swoją trasą, czy mogł przyspieszyć, jechać wolniej, dłużej poczekać na którejś stacji, a może by go ominęło itd. Tysiące myśli. I nie "debile" ładują się pod pociąg' tylko ludzie często w tragicznej sytuacji życiowej, zdesperowani, albo po prostu starzy, wiec nie wyrażaj się o tych których nie znałeś, a którzy nie moga się już bronić. Mój ojciec był maszynistą, wiele mi opowiadał o swoim zawodzie i kolegach którzy mieli ten pech, że ktoś im sie rzucił, albo wpadł.
Wielki szacunek dla Was panowie mechanicy (panie też, chociaż osobiście nie znam, ani nawet nie wiem, żeby jakaś pani prowadziła pociąg), za to co robicie. My pasażerowie wsiadamy do pociągu i chcemy trafić (dojechać) tam, gdzie zamierzamy, ale to jest Wasza odpowiedzialność, żeby nas dowieźć bezpiecznie i nie zrobić krzywdy osobom postronnym. Nie wszyscy z nas zdają sobie z tego sprawę, dlatego życzę Wam żebyście zawsze wracali ze szlaku ""na czysto"". Nie wiem czy to dobre określenie, ale wiecie dobrze co chodzi. Chapeau bas!
Niektórzy tu podnoszą sprawę, aby w szkołach puszczać ten film dal edukacji. Inni znowu się burzą. A przecież istnieje przedmiot Edukacja dla bezpieczeństwa. Poza tym w szkole też często porusza się temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym, czemu więc nie dorzucić bezpieczeństwa w ruchu kolejowym?
Dzisiaj wracałem do domu pociągiem z miasta i byłem świadkiem jak samobójca skoczył pod pociąg, trochę mi było ciężko i to straszne przeżycie, współczuję maszynistą.
Tata opowiadal mi jak jechał pociągiem do Torunia i pociąg przeciął w pół jakiegoś czlowieka... To straszne, nie dziwię sie że maszynistom jest tak przykro z tego powodu
nie wyobraził bym sobie nawet co musi czuć maszynista - feralnie zadrzyło mi się brać udział w wypadku śmiertelnym kiedy to Tego roku mniej więcej początek Lutego kiedy to Pociąg PKP Itc prawie przed północą około 5/10 minut po wyjeździe ze stacji Warszawa Zachodnia młody chłopak około 20 lat popełnił samobujstwo pod naszym pociągiem - Co się ciągnie za tym moge powiedzieć tak Załoga pociągu była zdruzgotana jedynie Ochrona pociągu odważyła się wyjść sprawdzić co się stało - na nieszczęść dla młodego Samobujcy nie było szans jako jego ciało zostało wciągnięte pod Pociąg - było potrzebne na miejscu 3 zastępy Strarzy która musiała wczołgać się wiadomo po co pod pociąg i przeszukać cały zestaw od spodu - z tego co wiadomo było że policja przez około godzine czasu nie mogła znaleźć jednej Nogi aczkolwiek znaleźli więc daje to do zrozumienia jaki jest to Impet udeżenia - sam przyjazd Prokuratora zajoł 3i pół godziny a całe zajście od chwili awaryjnego zatrzymania do ponownego odjazdu trwało prawie 5 godzin - w tym czasie Główna Linia prowadząca z Warszawy do Poznania była całkowicie zatrzymana jak i jej bratni Pas kolejowy .
są do cholery jasnej symptomy, ludzie są załamani psychicznie, potrzebują wsparcia czy finansowego czy psychicznego czy żeby wstać na nogi pokazać im , że świat jest piękny, alee w okół tyle skurwysyn... kredyty, malwersacje, nałogi, nie można na nikogo liczyć, człowiek poopada ta taki amok i w końcu zadaje sobie pytanie - po co to wszystko? Nic mnie tu nie trzyma, nikt nie bedzie płakał, jest niewidoczny dla innych, bo nie jest zaradny, przebojowy, nie odniósł sukcesu, tylko popadł w ruinę. Nie wiem jak na świecie ale w polsce to nagminne przypadki bezsilności, bezradnośći pchają te osoby do tak radykalnych posunięć. De facto śmierć przez położenie głowy na tory to szybka śmierć, ale nikt z tych osób nie zdaje sobie sprawy właśnie z maszynistów, ich uczuć, to co widzieli i czym się do dzisiaj zadręczają. Omawiane rodziny tych ofiar, nic wcześniej nie dostrzegały, nawet pewnie się z tego śmiali, odsuneli zbędnych "narzekających na życie" do kąta i o to wyniki, jeden się zapije na śmierć, drugi wpadnie w narkotyki trzeci się zabije czy na torach czy na sznurze. A potem płacz na pogrzebie i setki pytań dlaczego? Zero w nas polakach teraz współczucia dla innych, zero szacunku, mam wrażenie, że ludzie w pl to jeden z takich krajów, gdzie najwięcej ocenia się po pozorach, okładce, nie daje się takiemu szans, nie pomoga się innym . Nie siła fizyczna a siła psychiczna przenosi góry. Z innej beczki niektórzy tacy ludzie nawet nie chcą sobie pomóc, mimo starań wolą umrzeć. Niech Bóg ich sprawiedliwie osądzi i nie wtrąci do piekła za to że byli słabymi ludzmi, niech da im szanse na naprawę w niebie.
Nie chcę żyć od wielu, wielu lat. Jednak nigdy nie miałabym serca by skończyć z sobą w taki sposób. Zniszczyłam swoje życie, drodzy maszyniści, nie chcę zniszczyć waszego.
widziałem jak pewien gościu kładzie się między szynami przed jadącym pociągiem, trzeba mieć nieźle nasrane w bani żeby traktować to jako zabawę. Wystarczy jakiś wystający element będzie nisko nad podkładami i z gościa będzie mielonka.
Czy wstrząsające? Jeśli po obejrzeniu siedzi się i zastanawia nad filmem nie rozpoczynając oglądania następnego to "coś" w tym filmie musiało być co poruszyło chociaż. Nie zdawałem sobie do dzisiaj sprawy że tak wiele jest wypadków o ile można mówić o wypadkach jeśli ofiarą jest samobójca. Z drugiej strony jak trzeba być silnie zdesperowanym i bez nadzieji by tak jak opisana dziewczyna kurczowo trzymająca się szyn. Palce zawisają nad klawiaturą i nie wiadomo co można by jeszcze napisać. Pozostaje cisza.
To jest strach przed śmiercią. Niektórzy ludzie nie rozumieją, że samobójcy nie chcą umrzeć dla samego faktu śmierci, tylko nie mogą oni żyć. Nie jest łatwo podjąć decyzję o samobójstwie, są chwile kiedy się mówi: ,, ok zrobię to teraz" ale gdy od śmierci dzielą nas sekundy, często powstrzymujemy się w ostatniej chwili. Miałam tak wiele razy, także mogę sobie śmiało wyobrazić co ta dziewczyna musiała przeżyć, w końcu jestem już po próbie samobójczej, gdzie odratowano mnie w szpitalu. Połykając te jebane tuziny tabletek ( nie powiem jakich) wahałam się jak cholera, no bo co będzie jak to zrobię? Czy ktoś za mną zatęskni ? Czy po śmierci coś jest? Czy to boli? A może wytrzymam jeszcze kilka lat w tej patologii i będzie lepiej? Może, może, może... I wtedy sobie uświadamiasz , że to jedyne wyjście, bo próbowałeś już tak wiele, ale nie pozostało ci już innych opcji, wolisz umrzeć , czy dalej wieźć tak bezsensowne życie u boku ludzi którzy wiecznie sprawiają ci ból? Więc zupełnie jak ta dziewczyna która nagle położyła się na torach ściskając mocno za szyny, tak ja wchłaniałam raz po raz garście tabletek, tak jakby jej i moje ciało próbowało mi powiedzieć: ,, spokojnie, dasz radę , jeszcze chwila i wszystko się kończy, wytrzymaj ! WYTRZYMAJ TO DO CHOLERY!". Mysle, że człowiek który nie przeżył próby samobójczej , nie jest wstanie tego zrozumieć.
Co kilka lat wracam do tego dokumentu i do dzisiaj nie mieści mi się w głowie, z jakim ciężarem ci "goście" muszą żyć... "Goście", w pozytywnym znaczeniu, bo trzeba być mega silnym, żeby to sobie poukładać, a ofiar przybywa... Tak mi się wydaje, bo sam jestem daleki zawodowo od takich doświadczeń... może właśnie też dlatego tak mnie szokuje ten dokument. "Trzeba być twardym" mówi jeden z bohaterów... I tak, jak pytamy się dzieci "Kim chcesz być, gdy dorośniesz? -Maszynistą!" odpowiedź na to pytanie, po obejrzeniu sobie tego dokumentu, nie jest już tak prosta. A są pewnie i tacy, którzy nie wystąpili w dokumencie i mają jeszcze bardziej "ekstremalne" podejście do tematu... Brrr... Dlaczego ja do tego wracam? :P
Myślę że kluczowe jest nie oglądanie miejsca wypadku przez maszynistę, nie ma takiego obowiązku to raz a dwa rozpędzony pociąg zatrzymuje się po hamowaniu kilkaset metrów dalej i maszynista nie może pozostawić lokomotywy samej. W takim przypadku nie pozostaną obrazy w pamięci . Gorzej natomiast jeśli ktoś zaczepi się o lokomotywę i tam zostanie, na miejscu maszynisty pozostałbym w kabinie.
No ja np. przejefzie na wysokości pasa to masz racje, ale u mnie ostatnio gościa trąciło chyba tymi schodkami i tylko nogi połamane a poza tym zawsze trzeba zakładać że można uratować
E tam wysiąść i szuflą go odskrobać i dalej w trasę. Słyszałem o chłopaku, co wpierdolił się pod parowóz, nie wiem gdzie dokładnie, ale mieliło go po troszku. Tak krzyczał z bólu że maszynista prawie zwariował. Dlatego popieram eutanazję, kto chce to proszę bardzo kapsuła z gazem i do widzenia.
Ja pracuje w innym zawodzie i kiedyś i mało zabił bym kobietę to przez jakąś godzinę trząsłem się z nerwów a innym razem małe dziecko w wózku przez głupią matkę to 3 godziny nie potrafiłem dojść do siebie. Dzięki wielkiej czujności nie zabiłem nie uszkodziłem tych ludzi. Bardzo trzeba uważać bo wspomnienia dopadać potrafią oj .
Świetny materiał. Trudy pracy pokazuje i uświadamia że to nie wina maszynistów że giną ludzie. Sami tego chcieli i wybrali. A maszynista żeby nadal nim był po wypadku musi umieć z tym się nauczyć zyc. Jak kierowca. Pozdrawiam . Fajni z was ludzie. Bądźcie silni psychicznie i żyjcie tak by mieć spokój psychiczny który nie będzie na was wpływał negatywnie i na waszą prace. Co dla nas pasażerów znaczy Bezpieczenstwo. Bardziej ufam maszynistom niż sytuacjom wyższym od których są zalerzni. Niż np skierowanie dwóch pociągów na jeden tor na czołowe zderzenie.
Myślę o kursie na maszyniście, ale jedyne co mnie najbardziej tam przeraża to ci samobójcy, niestety jestem wrażliwym typem człowieka więc pewnie psychicznie bym się załamał na amen jakbym kogoś potrącił i potem zobaczył mężczyznę w kawałkach przejechanego przez mój pociąg, podziwiam maszynistów że mimo trudów radzą sobie jakoś z tym i pracują dalej.
Popieram Rumcajsa w 100%. Jazda ponad 100 km/h na godzinę jest marnym obowiązkiem maszynisty, który normalnie pracuje. Jego pracą są przewozy ludzi, maszyn i surowców. Gdyby pociągi nie jeździły to prawdopodobnie byłyby większe utrudnienia w komunikacji drogowej. Jeżeli samobójca podchodzi na tory w wiadomym celu to ryzykuje nie tylko życiem swoim, ale także życiem ludzi z nadjeżdżającego pociągu. Normalnie maszynista awaryjnie hamuje, a więc zdaje sobie sprawę z powagi niebezpieczeństwa. Problem w tym tylko jest taki, że czasem awaryjne hamowanie może przynieść dużo poważniejsze konsekwencje aniżeli śmierć pojedynczego samobójcy. Gdy jest hamowanie awaryjne, może pociąg się wykoleić, a w takiej sytuacji mogą być kolejne ofiary śmiertelne. Nie zazdroszczę pracy w kolei, bo jak widać nie wszystko zależy tutaj od maszynistów. Jeżeli mamy ludzi, którzy chcą sobie na torach odbierać życie to pociągi nie powinny w ogóle kursować. A jak wiadomo one kursować nie przestaną.
praca maszynisty jest fajna ale czasami jak widać nie jest kolorowo. kiedyś szukali przyczyny wypadków, a teraz szukają winnego gdzie w 99% obwinia sie maszyniste. podobna sytuacja jest z kierowcami. winni są piesi albo rowerzyści ale winę przypisuje sie kierowcy :(:( polska :(
Częściowo się nie zgodzę; 1. nie słyszałem, żeby ktokolwiek, kto ma chociaż nieujemne IQ obwiniał maszynistę (pismaki szukające taniej sensacji się nie liczą) 2. W przypadku wypadków z udziałem samochodu bardzo często wina leży właśnie po stronie kierowcy, nadal nie ma odpowiedniego nacisku na tępienie jazdy po pijaku
Jeszcze więcej jest tego w protestanckich Niemczech podobno i przy szybkich pociągach, bo najkrótsza smierć. Ważny materiał, współczuję takim maszynistom no i samobójcom.
Nie mam czasu więc krótko: 1) samobójstwo nie jest tam grzechem śmiertelnym (każdy ma być Zbawiony) 2) pewne aspekty psychologiczne, tu polecam ks. Profesora Guza, który mówi o wnętrzu Niemców (protestantów) bo był tam 15 lat i zna ich problemy mentalne, wysłuchaj np. (w którymś gdzieś też jest o tym mowa): ruclips.net/video/3Z6pL3c0_wo/видео.html lub tu: ruclips.net/video/96eTfsJZFkk/видео.html W Katolicyzmie samobójstwo jest grzechem ciężkim może poza chorobą psychiczną. Pozdrawiam.
Przykra sprawa dla maszynisty.... chyle czola tym panom. Na pewno nie jest latwo po takim przezyciu wrocic do pracy. Niestety nie mozna temu zapobiec, no bo jak?
Nie zapobiegniesz. Czasem się uda tak jak ten jeden Pan w filmie mówił, że 10 metrów przed dziewczyną pociąg zatrzymał, ale to sporadyczne przypadki. Zazwyczaj kończy się to śmiercią na miejscu. Niestety.
dodam że siedziałem w pierszywm wagonie za lokomotywą więc bardzo dobrze odczułem uderzenie jak i do dziś zsotał mi w głowie udar dlaczego to musiał być nasz pociąg
To nie jest wina maszynisty oni są bezradni w tym rozpędzonym kolosie to raczej oni są poszkodowani bo gryzie ich sumienie a to nie ich wina z resztą każdy normalny człowiek by takie coś przeżywał
Egzekucja? Egzekutorzy? W tym przypadku to egzekutorem jest sama ofiara która wybiera sobie śmierć przez urzycie narzędzia jakim jest pociąg. Niech ktoś tych panów wyprowadzi z błędu. To nie ich wina. Co oni niby mieli zrobić? Nic. Egzekutor to ktoś świadomy tego co robi, ba ten co robi to z premedytacją. U nich to nie występuje.
Takie pytanie- jaka jest najwyższa prędkość szlakowa na polskich torach ?Tzn jaką prędkość mogą osiągać składy ciągniete przez np. lokomotywy typu EU, a z jaką prędkością może poruszać się Pendolino? Wiem że może głupie pytanie,ale jestem laikiem w tym temacie, a zinteresowało mnie to po obejrzeniu tego filmu.
Pendolino porusza się maksymalnie około 200 km/h, na odcinku CMK, natomiast seria EP - to około 160 km/h. EU07 osiąga maksymalnie 140 km/h :) Pozdrawiam
Chciałbym sprostować - prędkość konstrukcyjna (maksymalna dozwolona prędkość elektrowozu) elektrowozu EU07 "siódemki" wynosi 125 km/h, z Pendolino zgadzam się, a co do EP, to tylko elektrowozy EP05 oraz EP09 "dziewiątki" osiągają Vmax=160km/h, EP08 osiąga natomiast Vmax=140 km/h, a EP07 (pasażerska odmiana EU07 ze zmienionym stosunkiem przekładni oraz typem silników trakcyjnych) osiąga prędkość tą samą co siódemka (czyli 125 km/h)
Ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze zatrzymanie pociagu, kazdego - a w szczegolnosci pociagu towarowego, ktorego lokomotywa ma TONY za soba na tzw. haku - ktore jako wagony towarowe ciagnie za soba !!!! Droga hamowania takiego pociagu do calkowitego zatrzymania sie to jakies dwa kilometry .... w zaleznosci od skladu !!!!
Chyba nie bardzo wiesz co piszesz, towarowy o masie ponad 4000t z prędkości 70 km/h hamuje ok 1 km, a pośpieszny który waży 700t wyhamuje w 600m ze 120 km/h. Trochę logiki.
Współczuję osobą wykonującym owy zawód. Tak samo jak komornikiem, sędzią, policjantem, ratownikiem, saperem czy bramkarzem, nie chciałbym od teraz również być motorniczym.
Jaka menda trzeba być żeby tak zrobić maszyniście i jeszcze opóźnić podróżnym przyjazd. Czasem człowiek godzinami nie możne do domu pojechać bo ktoś musiał na tory skakać. Jak by nie można było załatwić swoich spraw samemu we własnym zakresie bez wciągania w moralną odpowiedzialność postronnych osób :(
to proste takie osoby które chcą popełnić samobójstwo kusi to że mogą zginąć na miejscu nie zaznając męczarni tak jak to jest np przy powieszeniu bo to nie duszenie się zabija przy powieszeniu a to że lina przerywa rdzeń kręgowy szyny więc męczysz się 30 minut przy utopieniu za to tracisz przytomność po 7 minutach bądź krócej pod wodą ale uczucie braku tlenu jest też koszmarne a tu nadarza się okazja by zginąć w 1 sekundę nic nie czując przy 200 tonowej lokomotywie pędzącej 80 km/h możecie sobie obliczyć jaka jest wartość przeciążenia i i o ile przewyższa dawkę śmiertelną. po prostu znakomita okazja a że maszynista ma wyrzuty sumienia do końca żyća to taką osoby raczej nie obchodzi albo ona o tym po prostu ie myśli
@janiktinny nie zgadzam się jest jeszcze gorzej jeśli nie ma osoba dokumentów przy sobie to po rysopisie dochodzą do bliskich i bliscy muszą zidentyfikować to ciało zmiażdżone przez 200 ton stali pędzące nie rzadko 80 km/h więc zostaje z niego potoczny "naleśnik" i jaka trauma jest to dla bliskich gdy widzą w takim stanie ciało np swojego kuzyna a wbrew pozorom takie osoby nie rzadko rozmyślają o metodzie jak pożegnać się z życiem i tkwi to w nich po 10 lat więc ktoś o IQ większym niż 0 raczej by się takich rzeczy domyślił nie ?
+Matix384 Kolego, Medycynę Sądową zdawałem ok. 20 lat temu ale pamiętam, że przy powieszeniu mechanizmem powodującym śmierć jest zaciśnięcie naczyń żylnych i związane z tym zaburzenie odpływu krwi z głowy czyli przekrwienie mózgu wskutek zastoju krwi, utrata przytomności następuje po ok.15s, śmierć po ok. 4 min. P.s. Tylko nie wyskakuj za Wikipedią z przerwanym rdzeniem itp, jakby co to też robiliśmy sekcje wisielcom i to jednak podręczniki (np. Prof. Jakliński) mają rację a nie ludowe opowieści.
Firek zależy w jakiej spółce czyprywatnej czy nie czy na towarach czy pasażerach oraz jak długo , przedział od 2500 netto do 8000 netto , zdarzają się przypadki że te kwoty są mniejsze lub większe ale bardzo rzadko
Takie KAPRYSY SAMOBUJCÓW TRZEBA BRAĆ OBOJETNIE NA ZIMNO!!!!!! ICH KAPRYS I ZERO WZRUSZEŃ PROSTY TEMAT! A PANOWIE MASZYNIŚCI JADĄ DALEJ TAKA PRACA NIEPOTRZEBNIE MYŚLĄ O SAMOBUJCACH OCH WOLA A NAWET PRZYMUS!!!!!👍
Powinno byc naglosnione... aby samobojcy wybierali inną metodę... dla samobojcy to tylko pociag... z bezmyslnosci nie mysli o obciazeniu psychicznym maszynisty...
Od strony technicznej moim zdaniem są możliwości wykonania systemu wczesnego ostrzegania, który mógłby zapobiec takim wypadkom. Znając drogę hamowania kilkuset tonowego pociągu gdyby tylko maszynista wiedział dokładnie w jakiej odległości od nadjeżdżającego pociągu jest samobójca to by przecież w porę wyhamował, nawet gdyby nie widział człowieka na torach, proste jak budowa cepa. I to jest moim zdaniem głównym problemem. Jedno z możliwych rozwiązań: Na każdym słupie albo co któryś słup porozmieszczane kamery termowizyjne i czujniki ruchu, patrzące na tory, połączone to z centralnym systemem opartym o sztuczną inteligencję, wykrywający że z dużym prawdopodobieństwem będzie to człowiek, maszynista dostając sygnał mógłby zatrzymać w porę pociąg Pytanie ile to wszystko by kosztowało? Poprawa infrastruktury kolejowej jak poprawa infrastruktury drogowej = większe bezpieczeństwo. Ale to chyba za droga impreza jak na Polskę... Zwiększyłoby z całą pewnością ceny biletów, z drugiej strony SOK-iści mogliby też wlepiać więcej mandatów. Pytanie jak by to się zbilansowało?
Nigdzie nie ma takich systemów. W Polsce jest około 22 tys km torów kolejowych, nie wiem jaki jest rozstaw słupów, ale załóżmy, że 30m. Nawet jakby takie czujniki byłyby montowane co 300 metrów, to już wychodzi ok 75-80 tys., no powiedzmy, że 100tys z rezerwą Zestawów, załóżmy, że zestaw kamera + czujnik kosztuje 15 tys zł. Daje to 1,5 mln za same oczy, a gdzie tu infrastruktura i system kontrolny, który przy takich ilościach urządzeń i odległościach, musiał by być podzielony na rejony, do tego obsługa, serwis, konserwacja, utrzymanie, zasilanie, modyfikacja wszystkich lokomotyw i ezt, urządzenia pomocnicze itp itd. To są dziesiątki jeśli nie setki milionów złotych i kolejne kilkanaście milionów złotych rocznie na funkcjonowanie takiego systemu. To jest studnia bez dna. A o sztucznej inteligencji to zapomnij
uswiadamiać pieszych, akcje dawania mandatów za przejeżdżanie na zamkniętym przejeździe itd, lepsze hamulce nic nie dadzą (opróćz zniszczenia maszyny) przy masie idącej niekiedy w kilotony. Samobójstw nie da się zbytnio ograniczyć, ale przypadkowe potrącenia jak najbardziej
Mi ten przypadek anii która miała 22 lata nie wygląda na samobójstwo a na przykład ogromnej głupoty w postaci spróbowania położenie się między kołami pociągu
Najprawdopodobniej czarne logo jest w czasie żałoby po:
Katastrofie budowlanej na Śląsku (65 ofiar śmiertelnych)
LUB
Katastrofie górniczej w Halemba (23 ofiary śmiertelne, wszystkie z nich to Polacy)
Dokument jest z 2006 roku :).
Jak tu powiedziec? bo ludzie glaby pozdrawiam,tylko co potem co ze stresem?
Szanuje maszynistów, wszystkich ciekawych jak wygląda ciało po zderzeniu z pociągiem, odradzam poszukiwań zdjęć bezpośrednio z miejsca. Jeszcze jak pociąg kogoś odrzuci to pół biedy, gorzej jak go zassie i przemieli. Mój ojciec jak zaczął prace w dochodzeniówce w Warszawie to na początku zajmował się właśnie sprawami potrąceń, był fotografem więc cała dokumentacja zdjęciowa z miejsca zdarzenia była w zakresie jego obowiązków. Zdarzało się, że przywoził te papiery do domu, bo się nie wyrobił z raportem czy coś tam. Miałem wtedy jakieś 10 lat jak mu się dobrałem do tego bo dzieciak wiadomo, ciekawy. Powiem wam jedno, dzisiaj mam 28 lat i pamiętam każde z tych zdjęć które wtedy zobaczyłem, twarze tych ludzi (tych którzy je jeszcze mieli oczywiście). Nie miałem jakiejś zadry na psychice bo wtedy nie rozumiałem jeszcze na co patrzę i co tam się stało, widziałem głowę, nie rozumiałem, że odciął ją pociąg nie postrzegałem świata w ten sposób, że ten człowiek chwile przed wykonaniem tych zdjęć jeszcze żył, miał rodzinę, problemy, jakieś swoje interesy załatwiał. W sumie to wtedy przyszło mi to dość lekko, ale nie potrafiłem zapomnieć tych zdjęć, po prostu o nich pamiętałem, dopiero po czasie zaczęło to do mnie trafiać i oddziaływać stopniowo.
Szok jaki muszą w takim momencie przeżywać maszyniści jest niewyobrażalny, chociaż to też przychodzi z czasem, parę lat temu jechałem pociągiem do Gdańska z Warszawy, na wysokości bo ja wiem 300 metrów od stacji w Malborku pociąg przejechał 2 żuli, pijących na torach, jeden przeżył jakimś cudem drugi nie, pech chciał, że akurat pociąg zatrzymał się w taki sposób, że leżeli centralnie pod miejscem w którym siedziałem, po chwili przeszedł aby konduktor i powiedział, żeby nie wyglądać i nie wysiadać, bo potrąciliśmy 2 ludzi. Po jakichś 5 minutach ten żul który przeżył wyczołgał się z pod wagonu na sąsiedni tor. Trzeba było go oczywiście jak najszybciej ściągnąć bo jedzie drugi pociąg, konduktor wyskoczył natychmiastowo i zajął się facetem, tamten zaczął się szarpać więc stwierdziłem, że jakimś cudem nic mu nie jest i pomogę konduktorowi, razem z jeszcze jednym chłopakiem z przedziału wyskoczyliśmy i podbiegliśmy do nich, umówmy się z wnętrza pociągu przy oddalonych o paredziesiąt metrów lamp i świetle jakie sam pociąg rzuca na torowisko gówno widać, facet wydawał się cały aż nie zobaczyłem go z bliska, cały pokrwawiony w poszarpanych spodniach i jedną nogą wiszącą na kilku ścięgnach/żyłach nawet nie wiem co to było poniżej kolana. Byłem tak zdezorientowany, że nie wiedziałem jak go złapać, żeby ta noga mu nie odpadła, konduktor i ten drugi chłopak też, ostatecznie jakoś zaciągneliśmy go z powrotem pod wagon (szczerze mówiąc, to sytuacja na tyle nieodpowiedzialna, że szok psychiczny w jakim znajduje się człowiek który chce pomóc totalnie odcina wszelkie impulsy zewnętrzne, cała atencja skupia się na tym konkretnym wydarzeniu i na tej konkretnej akcji, gdyby po tym drugim torze jechał pociąg, nawet byśmy tego nie zawuażyli i byłyby 3 ofiary więcej). Generalnie konduktor poprosił nas, żebyśmy faceta przytrzymali tam ktoś w międzyczasie wyszedł jeszcze, jakiś student medycyny na ostatnim roku czy coś. To co robił przy tym facecie pamiętam jak przez mgłę, moja uwaga skupiła się na drugim żulu, bo jak pojawiły się latarki, więcej światła to człowiek zaczął widzieć coraz więcej otoczenia, rozwalona torba z jakimiś pierdołami, 2 stłuczone butelki, ręka, but, pod wagonem leżał zmasakrowany drugi żul, żałuję że wtedy tam zajrzałem, miał brązowe spodnie, żółty t-shirt albo polo i taką pseudo skórzaną ciemno brązową kurtkę. Głowa leżała kawałek dalej, w 2 częściach, ręce i nogi powyginane nienaturalnie w przeciwnych kierunkach do których normalnie zginają się stawy. Coś okropnego. Oczywiście potem przyjechał drugi pociąg żeby zabrać pasażerów, my się baliśmy, że nie pojedziemy bo braliśmy udział w zdarzeniu, ale policja tylko nas spisała, zrobiła notatkę i mogliśmy jechać. W drugim pociągu jechaliśmy w przedziale tym dla obsługi, do którego zaprowadził nas sam konduktor. Może chcieli mieć na nas oko, może nie chcieli żebyśmy rozpowiadali co się działo. Przez około godzinną jazdę ani ja, ani ten drugi chłopak ani ten lekarz nie odezwaliśmy się ani razu. Ja jak dojechałem do Gdańska, wyszedłem z pociągu, przeszedłem kawałek, powdychałem świeżego powietrza i zapaliłem papierosa, jednym słowem jak tylko się troche uspokoiłem, praktycznie natychmiast się zrzygałem.
Generalnie o co mi chodzi, zdjęcia widziałem prawie 20 lat temu, trupa na torach na żywo jakieś 3-4 lata temu, a pamiętam te wydarzenia lepiej, niż chrzest własnego syna rok temu. To jest masakryczny kop dla psychiki a ja byłem tylko osobą postronną, obserwatorem z bliska ale już po fakcie, to co czuje maszynista który widzi jak ten pociąg zbliża się do tego człowieka i widzi jak znika on pod jego kołami to jest dla mnie niewyobrażalne więc. Szacunek na prawdę bo to jest cholernie ciężki temat, zwłaszcza, że idziesz do pracy i wiesz, że takie rzeczy są i będą i czekasz tylko kiedy Tobie się ktoś rzuci, bo jak masz taki zawód to kwestią jest nie czy a kiedy.
Niesamowita historia !!!!! Aż ciarki przechodzą !!!!!.Czytam to i nawet nie próbuje sobie tego wyobrazić co pan przeżył w zwiazku z tym wypadkiem !!!!.Pozdrawiam !!!.
Szanuje za napisanie do teraz nie mogę sobie wyobraźć co Pan przeżył
Dobra komentarz przeczytany, to można cofnąć film i go obejrzeć
Dziękuję za ten wpis, choć makabryczny!
Kiedyś była taka gazeta "Zły". Mówiło się na nią "gazeta spod lady". Zdjęcia, które zawierała były tak brutalne, że nie można było wystawić gazety razem z innymi.
I ten sam schemat: podstawówka, ciekawość... Kupiliśmy 1 magazyn. Dzisiaj mam 36 i pamiętam każda stronę. Nie mogę sobie wyobrazić co czuje taki maszynista i jaki wpływ. Ma to na jego psychikę.
Wiem, o czym Pan, jako ratownik widze to czasami. Widok nie do zapomnienia
maszyniści!!!!! chylę przed WAMI głowę i ściągam czapkę. ciężki kawałek chleba, a do tego trzeba mieć psyche ze stali!!! oby jak najmniej takich przypadków!!!!!!!!!
Ja gdybym był takim maszynistą i przejechał jakiegoś człowieka a dziecko to już bym popełnił samobójstwo .
jan rej
NO PRZEJEDZIESZ 20 OSÓB W SWOIM ŻYCIU I NORMALNIE SOBIE ŻYJESZ W TYM MAŁE DZIECI I NA SUMIENIU BĘDZIESZ MIAŁ ,ŻE ZABIŁEŚ TYLE OSÓB (NIE Z TWOJEJ WINY,ALE TO TY JE PRZEJECHAŁEŚ ) I ZAŁÓŻMY ,ŻE PRZEJECHAŁEŚ POCIĄGIEM CZŁOWIEKA I WYCHODZISZ A 10 METRÓW ZA POCIĄGIEM 6 LATEK BEZGŁOWY ,KTÓRY JESZCZE KRWAWI Z ZABAWKĄ W RĘCE A NA TORACH SAMA KREW A GŁOWA 200 METRÓW OD POCIĄGU. PO TAKIM WIDOKU STRACIŁ BYŚ CHĘĆ DO ŻYCIA NIE ZAPOMNIAŁ BYŚ TEGO DO KOŃCA ŻYCIA ,A PO NASTĘPNEJ TAKIEJ AKCJI NIE WYCHODZIŁ BYŚ Z POCIĄGU TYLKO CZEKAŁ NA POLICJE A W GŁOWIE MIAŁ SAME MYŚLI SAMOBÓJCZE.
jan rej czemu niby?
Trzeba sobie tłumaczyć, że pociąg przejechał ludzi, anie ty, ty nie mogłeś nic z tym zrobić, bo i tak byś nie wyhamował
Zagryzłbym ten widok snickersem i pojechał dalej
To jest straszne, że pamiętają każdy szczegół zabitego, po tylu latach .. Szacunek dla maszynistów.
Czegoś takiego nie da się zapomnieć !!!!.
nie jest to sie pamięta.Głupi człowieku jak Cie zobatrze na torach to nie dam rady zatrzymać.Jak dam to Cie pod właną strzeche za biore.Porozmawiamy.Mam anglie ja nie pracy.Może zawòd miłosny nie wiem.Moge czasami pomuc
@@simonbaflo5795 do you mowic po polsku?
Taki urok pracy w transporcie, że im bardziej nietypowe zdarzenie, tym się go lepiej pamięta. Wypadki pamięta się dobrze, śmiertelne - zostają w pamięci na całe życie.
to jest tak zwana pamięć fleszowa która jest aktywowana dzięki adrenalinie. Naukowcy dowodzą, że to właśnie adrenalina wywiera wzmacniający wpływ na naszą pamięć. Oprócz tego, że pamiętamy ważne zdarzenie z przeszłości, nasza pamięć rejestruje i przechowuje przez długie lata inne, nieistotne szczegóły, które towarzyszyły szczególnemu zdarzeniu. Pamięć fleszowa aktywuje się kiedy jesteśmy zdenerwowani, przestraszeni lub bardzo mocno czymś podekscytowani. Mózg, o ważnym zdarzeniu, które wyzwala skrajnie silne emocje, przekazuje informację do wszystkich tkanek i narządów, a sam z fotograficzną dokładnością zapisuje w pamięci tą ważną chwilę. Zjawisko pamiętania jest bardzo złożone i angażuje różne struktury i obszary mózgu. Integracja informacji w niezwykle złożonej sieci neuronalnej w mózgu jest śladem pamięciowym (zwanym też engramem) - czyli tym, co pamiętamy. Na charakter śladu pamięciowego (engramu), jaki powstaje w naszym mózgu, wpływają doznania czuciowe, jakie towarzyszą nam w danym momencie, uwaga, to co aktualnie dzieje się w otoczeniu, nasz stan emocjonalny itp. - wszystko to ma znaczenie i kształtuje naszą pamięć.
Ten film powinno się puszczać w szkołach na godzinach wychowawczych!
Anima Silea bo?
Bo ma 240p jak każdy inny w szkole xD
po co
@@iphnar Żeby wiedzieli, że to nie maszynista jest winny.
Zły pomysł.
Im więcej poddaje się takich pomysłów na samobójstwo, tym więcej ludzi rzucających się na tory.
Efekt Wertera
Ja od dziecka byłem zafascynowany koleją. Moim cichym marzeniem było zostać maszynistą. Jednak nigdy nie zdecydowałem się na próbę jego realizacji między innymi właśnie przez to o czym jest ten reportaż. Jestem dość wrażliwy i nie wiem jakbym przeżył przejechanie kogoś. Oczywiście wiadomo, że zazwyczaj nie ma fizycznej możliwości zatrzymania pędzącego pociągu, żeby uniknąć potrącenia na przykład samobójcy, ale jednak ma się świadomość, że ta osoba zginęła pod kołami pojazdu, który się prowadziło.
pociąg nie auto nie zatrzyma się w 5 sekund
Hehe widzę mądrali w komentarzach. Mój tato był maszynistą i nie raz miał taką sytuację. On jednak miał szczęście w przeciwieństwie do jego kolegi z kadry, który miał już 7 osób na koncie. Powiem krótko, - człowiek ruina. Wyjątkowy pech. Jeździł dalej, ale wypalony był wewnętrznie w opór.
Ja pierniczę, wiedziałem, że maszyniści mają ludzi na sumieniu, ale myślałem, że max 1 lub 2 w życiu. A tu wychodzi, że facet co jeździ pociągiem 25-30 lat ma na koncie kilkunastu delikwentów. Niezły hardcore.
nie powinni mieć na sumieniu bo nie zawinili.
Oglądałem ten materiał jako młody chłopak - pasjonat. Dziś już jako
maszynista. Teraz dobitniej rozumiem o czym opowiadają panowie
maszyniści. Pozdrawiam.
Witaj Wilu, miło Cię tu gościć ;). Ja z kolei pamiętam Twoje produkcje z symulatorów dzięki którym zarażałem się pasją do kolejnictwa.
Może nie jako maszynista, ale kierowca autobusu również pozdrawiam.
Również Ciebie pozdrawiamy :)
Kolega graficiarz z liceum,lubiał malować pociągi..zrywał się z lekcji,pewnego dnia już nie wrócił do domu... ś.p Sławek..,zagubiony chłopak..nie zapomnę dnia jak wisiała klepsydra na drzwiach naszego liceum. Strasznie przykra sprawa. (Olsza,Kraków)
To smutne i straszne !!!!.Ale ktoś musi wykonywać ten zawód !!!!.Panowie maszyniści to nie wasza wina !!!!.
ok 2003 roku ok 2 km przed stacja Koszalin babka skoczyla z wiaduktu pod skm-ke jadące ze Slupska. Siedzialem w przedziale maszynisty ( tym socjalu bez siedzen z laweczkami pod oknami) spadla na dach zsunela sie po szybie i nie zmiescila sie pod lemiesz, pociag hamowal juz chwile przed skokiem bo maszynista wyczul, sprzatnela dobre 15m torów z tlucznia i dopiero wessalo ja pod pociag. Nigdy nie zapomne tego widoku. Cała droge filowalem na widok przez przednia szybie aparature na pulpicie maszynisty. Maszynista przeklnal siarczyscie bo 2 tygodnie wcześniej rozjechal 60km obok, w Jezierzycach przed Słupskiem faceta - takze samobojce.
elveezultra
SKM nigdy nie jeździł do Koszalina
Szkoda że te patafiany nie pomyślą o innych zanim rzucają się pod pociąg albo z wysokości. Szukanie atencji do końca życia.
Nie jego wina ze ktos na tory mu wejdzie
Jedyne co maszynista może to być trzeźwy. Jak będzie miał promile to nie ważne że z za słupa w ostatniej chwili wyszedł.
Kto tego nie przeżył,to nie zrozumie jak się czuje maszynista.Ja miałem trzy przypadki w tym jeden śmiertelny,drugi cudem przeżył bez szwanku,tylko jak go znalazłem to z nerwów wybiłem mu dwa zęby,była trzecia w nocy. Trzeci przypadek to maluszek z całą rodziną czteroosobową na przejeździe,wszyscy przeżyli bez większych ran. Mimo ,że dalej jeszcze przez 5 lat jeździłem ,ale do dziś czasami wszystko staje przed oczami.Pozdrawiam wszystkich maszynistów.
Stefan Andrus
Marek Benek + Stefan Andrus = Miłość .
Miałem kiedyś sąsiada. Równy gość, znaliśmy się od lat, on był maszynistą i właśnie miał kilku samobójców a przy ostatnim zwariował. Nie wytrzymał psychicznie i potem był to zupełnie inny człowiek. Człowiek odbiera sobie życie, ale nie myśli ilu osobom on może tym wyrządzić krzywdę.
Święte słowa.
Nie wińmy samobójców, to straszna desperacja, najczęściej wskutek depresji. A kto i co doprowadziło do tej depresji? A ilu z tych ludzi pomagało temu człowiekowi dźwignąć się?! Raczej pomódlmy się za znajomych samobójców, zwłaszcza jeśli sa Katolikami, bo mogą mieć poważny problem ze Zbawieniem - to traktowane jest jak zabójstwo! BTW: A czy te "spoilery" na dole lokomatyw nie spychają ofiary z torów.
Gans Pomada, nie, one wciągają ofiary pod lokomotywę. Jeśli komuś się "poszczęści" to może tylko stracić nogi.
@P0RTAABLE Czyli one tylko działają chyba skutecznie na śnieg i jakieś większe, twarde przeszkody jak kamienie czy drewno. Choć prześwit jest tak mały, że muszą miażdżyć człowieka zanim się dostanie pod koła...straszne?
Tak, one służą głównie do tego, by pozbywać się z torów dużych przeszkód. Trudno powiedzieć dokładnie w jakiej są wysokości bo ten prześwit różni się w zależności od poszczególnych lokomotyw
Szacunek dla was chłopaki 💪🇵🇱
Życzę wam zeby nigdy w życiu juz na was to nie trafiło 😣
Jestem po szkole kolejowej,moim marzeniem było zawsze być maszynistą. Bardzo współczuję tym wszystkim panom z tego filmu że musieli przeżyć to wszystko. Głowa do góry I do przodu!!!! To nigdy nie jest wina maszynisty. Pozdrawiam i życzę żeby już nigdy nie przytrafiały się takie Bardzo przykre sytuacje.
Jestem po pierwszym strzale, wpadłem w ramach mini terapii. Prawie 8 lat czyste konto, i tak nieźle
Trzymaj się Kolego
Drodzy maszynisci, ja wiem ze mi to moze byc łatwo mówić, bo nie byłem w takiej sytuacji, ale no kurde, nie możecie tego tak brać do siebie. Przeciez wy prowadzicie prawie 100 tonowe kupy żelastwa i nikt od was nie może wymagać zatrzymania pociągu jak normalnego auta. To że jacyś debile ładują wam sie na tory, to NIE JEST WASZA WINA i nie jest to wasza odpowiedzialnosc. Jak widzisz kogos na torach i wieksz że nie wyhamujesz, to zatkaj uszy, zamknij oczy i co najwazniejsze, NIE PYTAJ KTO TO BYL, nie pytaj o żadne szczegóły tej osoby. Przeciez jak tu słychać na filmie, maszynista znał nawet imie ofiary, to wiadomo, że będzie mu to w głowie siedzieć.
Michał Rumcajs coś w tym jest . A pociągi pasażerskie często ważą 700 ton i więcej
Gdyby każdy jeden kierowca miał tyle ofiar na sumieniu, co ci maszyniści, to zapewniam cie. Przy słabej psychice bał byś się wsiąść do samochodu.
Przeraża mnie też trochę twoja retoryka. Maszyniści czują się za to współodpowiedzialni mimo, że mogą bardzo mało zrobić żeby uratować życie .
Natomiast ty mówisz o ofiarach w kontekście słabego ogniwa, kiedy prowadzisz samochód masz znacznie większe możliwości uniknięcia zdarzenia.
Żeby dodać sprawie powagi, warto choćby zwrócić uwagę na to, że kierowcy zabijają znacznie większą ilość ludzi na drogach, niż maszyniści.
Jakaś skrucha? Nie, nikt się za to nie czuje odpowiedzialny. Standard, zwykła statystyka. Żadna rewelacja.
Dopiero to zaczynamy rozumieć, kiedy dotknie to nas lub naszych bliskich.
I to jest naprawdę smutne.
SzaraVytra przyznaje ci racje pod każdym względem ale chciał bym dodać że problemem na drogach i torach jest brawura kierowców i ludzi, ile razy widze zablokowany przejazd bo komuś zależało na 2 minutach, nie mówiąc o tym że wiele ludzi poprostu nie patrzy co się dzieje, nie ważne czy jedziesz 700 tonowym składem czy 1 tonowym autem wypadek w większości przypadków skończy się śmiercią a za winnego we własnym umyśle będziesz podawać siebie samego, jestem na polskich drogach od niedawna bo od pół roku ale nauczyłem się jednego, że nawet zwierzęta bardziej uważają od ludzi.
MiensalTeam no to nie mało
Człowieku, jednak nie wiesz co mówisz. Maszyniści często jeżdżą w rejonie w którym mieszkają. Ty myślisz że taka informacja się uchowa? Ludzie jeśli nie znają się lokalnie, to teraz wszedzie masz informacje i wiadomości ze szczegółami! Każdy człowiek będzie robił sobie wyrzuty, przecież to właśnie różni człowieka od zwierząt. Normalna sprawa, czy się myle i ludzie mają w dupie innych i wyzywają ich od "debili" lub jak pewien turbo słowianiin tutaj poniżej od "kretynów"? Każdy maszynista pamięta to zdarzenie już do końca życia. Zastanawia się nad całą swoją trasą, czy mogł przyspieszyć, jechać wolniej, dłużej poczekać na którejś stacji, a może by go ominęło itd. Tysiące myśli. I nie "debile" ładują się pod pociąg' tylko ludzie często w tragicznej sytuacji życiowej, zdesperowani, albo po prostu starzy, wiec nie wyrażaj się o tych których nie znałeś, a którzy nie moga się już bronić. Mój ojciec był maszynistą, wiele mi opowiadał o swoim zawodzie i kolegach którzy mieli ten pech, że ktoś im sie rzucił, albo wpadł.
Wielki szacunek dla Was panowie mechanicy (panie też, chociaż osobiście nie znam, ani nawet nie wiem, żeby jakaś pani prowadziła pociąg), za to co robicie. My pasażerowie wsiadamy do pociągu i chcemy trafić (dojechać) tam, gdzie zamierzamy, ale to jest Wasza odpowiedzialność, żeby nas dowieźć bezpiecznie i nie zrobić krzywdy osobom postronnym. Nie wszyscy z nas zdają sobie z tego sprawę, dlatego życzę Wam żebyście zawsze wracali ze szlaku ""na czysto"". Nie wiem czy to dobre określenie, ale wiecie dobrze co chodzi. Chapeau bas!
IronSly1 Maszynistom życzy się "zielonej drogi".
Niektórzy tu podnoszą sprawę, aby w szkołach puszczać ten film dal edukacji. Inni znowu się burzą.
A przecież istnieje przedmiot Edukacja dla bezpieczeństwa. Poza tym w szkole też często porusza się temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym, czemu więc nie dorzucić bezpieczeństwa w ruchu kolejowym?
Bylem, widzialem to miejsce kolo konina 2 tygodnie temu wymienialem torowisko. Smutna historia
Dzisiaj wracałem do domu pociągiem z miasta i byłem świadkiem jak samobójca skoczył pod pociąg, trochę mi było ciężko i to straszne przeżycie, współczuję maszynistą.
Opole?
Tata opowiadal mi jak jechał pociągiem do Torunia i pociąg przeciął w pół jakiegoś czlowieka... To straszne, nie dziwię sie że maszynistom jest tak przykro z tego powodu
Przerażające zastanawiałem sie czemu w Angli wszędzie sa tory są ogrodzone
nie wyobraził bym sobie nawet co musi czuć maszynista - feralnie zadrzyło mi się brać udział w wypadku śmiertelnym kiedy to Tego roku mniej więcej początek Lutego kiedy to Pociąg PKP Itc prawie przed północą około 5/10 minut po wyjeździe ze stacji Warszawa Zachodnia młody chłopak około 20 lat popełnił samobujstwo pod naszym pociągiem - Co się ciągnie za tym moge powiedzieć tak Załoga pociągu była zdruzgotana jedynie Ochrona pociągu odważyła się wyjść sprawdzić co się stało - na nieszczęść dla młodego Samobujcy nie było szans jako jego ciało zostało wciągnięte pod Pociąg - było potrzebne na miejscu 3 zastępy Strarzy która musiała wczołgać się wiadomo po co pod pociąg i przeszukać cały zestaw od spodu - z tego co wiadomo było że policja przez około godzine czasu nie mogła znaleźć jednej Nogi aczkolwiek znaleźli więc daje to do zrozumienia jaki jest to Impet udeżenia - sam przyjazd Prokuratora zajoł 3i pół godziny a całe zajście od chwili awaryjnego zatrzymania do ponownego odjazdu trwało prawie 5 godzin - w tym czasie Główna Linia prowadząca z Warszawy do Poznania była całkowicie zatrzymana jak i jej bratni Pas kolejowy .
Wspolczuje strasznie :(
są do cholery jasnej symptomy, ludzie są załamani psychicznie, potrzebują wsparcia czy finansowego czy psychicznego czy żeby wstać na nogi pokazać im , że świat jest piękny, alee w okół tyle skurwysyn... kredyty, malwersacje, nałogi, nie można na nikogo liczyć, człowiek poopada ta taki amok i w końcu zadaje sobie pytanie - po co to wszystko? Nic mnie tu nie trzyma, nikt nie bedzie płakał, jest niewidoczny dla innych, bo nie jest zaradny, przebojowy, nie odniósł sukcesu, tylko popadł w ruinę. Nie wiem jak na świecie ale w polsce to nagminne przypadki bezsilności, bezradnośći pchają te osoby do tak radykalnych posunięć. De facto śmierć przez położenie głowy na tory to szybka śmierć, ale nikt z tych osób nie zdaje sobie sprawy właśnie z maszynistów, ich uczuć, to co widzieli i czym się do dzisiaj zadręczają. Omawiane rodziny tych ofiar, nic wcześniej nie dostrzegały, nawet pewnie się z tego śmiali, odsuneli zbędnych "narzekających na życie" do kąta i o to wyniki, jeden się zapije na śmierć, drugi wpadnie w narkotyki trzeci się zabije czy na torach czy na sznurze. A potem płacz na pogrzebie i setki pytań dlaczego? Zero w nas polakach teraz współczucia dla innych, zero szacunku, mam wrażenie, że ludzie w pl to jeden z takich krajów, gdzie najwięcej ocenia się po pozorach, okładce, nie daje się takiemu szans, nie pomoga się innym . Nie siła fizyczna a siła psychiczna przenosi góry. Z innej beczki niektórzy tacy ludzie nawet nie chcą sobie pomóc, mimo starań wolą umrzeć. Niech Bóg ich sprawiedliwie osądzi i nie wtrąci do piekła za to że byli słabymi ludzmi, niech da im szanse na naprawę w niebie.
Człowiek musi sam dostrzec jaki ma problem i znaleźć najwłaściwsze rozwiązanie. Nikt nikogo na siłę nie wyciągnie z doła/nałogu bez jego zgody.
Wszystko spoko, tylko co winny maszynista albo inna osoba? Zabić się można w taki sposób żeby nikt inny nie doznał traumy.
Nie chcę żyć od wielu, wielu lat. Jednak nigdy nie miałabym serca by skończyć z sobą w taki sposób. Zniszczyłam swoje życie, drodzy maszyniści, nie chcę zniszczyć waszego.
Jessica Hyde mordo żyj ;) a jak nie wiesz czemu to odezwij się @szymekgie
Trzymaj sie :(
Moze jakis dobry psycholog?
@@Pistik7 xd
widziałem jak pewien gościu kładzie się między szynami przed jadącym pociągiem, trzeba mieć nieźle nasrane w bani żeby traktować to jako zabawę. Wystarczy jakiś wystający element będzie nisko nad podkładami i z gościa będzie mielonka.
Czy wstrząsające? Jeśli po obejrzeniu siedzi się i zastanawia nad filmem nie rozpoczynając oglądania następnego to "coś" w tym filmie musiało być co poruszyło chociaż. Nie zdawałem sobie do dzisiaj sprawy że tak wiele jest wypadków o ile można mówić o wypadkach jeśli ofiarą jest samobójca. Z drugiej strony jak trzeba być silnie zdesperowanym i bez nadzieji by tak jak opisana dziewczyna kurczowo trzymająca się szyn. Palce zawisają nad klawiaturą i nie wiadomo co można by jeszcze napisać. Pozostaje cisza.
To jest strach przed śmiercią. Niektórzy ludzie nie rozumieją, że samobójcy nie chcą umrzeć dla samego faktu śmierci, tylko nie mogą oni żyć. Nie jest łatwo podjąć decyzję o samobójstwie, są chwile kiedy się mówi: ,, ok zrobię to teraz" ale gdy od śmierci dzielą nas sekundy, często powstrzymujemy się w ostatniej chwili. Miałam tak wiele razy, także mogę sobie śmiało wyobrazić co ta dziewczyna musiała przeżyć, w końcu jestem już po próbie samobójczej, gdzie odratowano mnie w szpitalu. Połykając te jebane tuziny tabletek ( nie powiem jakich) wahałam się jak cholera, no bo co będzie jak to zrobię? Czy ktoś za mną zatęskni ? Czy po śmierci coś jest? Czy to boli? A może wytrzymam jeszcze kilka lat w tej patologii i będzie lepiej? Może, może, może... I wtedy sobie uświadamiasz , że to jedyne wyjście, bo próbowałeś już tak wiele, ale nie pozostało ci już innych opcji, wolisz umrzeć , czy dalej wieźć tak bezsensowne życie u boku ludzi którzy wiecznie sprawiają ci ból? Więc zupełnie jak ta dziewczyna która nagle położyła się na torach ściskając mocno za szyny, tak ja wchłaniałam raz po raz garście tabletek, tak jakby jej i moje ciało próbowało mi powiedzieć: ,, spokojnie, dasz radę , jeszcze chwila i wszystko się kończy, wytrzymaj ! WYTRZYMAJ TO DO CHOLERY!". Mysle, że człowiek który nie przeżył próby samobójczej , nie jest wstanie tego zrozumieć.
@@yuta2991 Mam nadzieję że dalej żyjesz i wiedzie ci się lepiej. Pozdrawiam serdecznie i szczęścia życzę.
Bardzo ciekawy dokument. Zostawiam suba.
Uo stary dobry dokument. Dzięki za wrzutę.
Dobry dokument.Dzieki Wielkie
Szacun dla maszynistów i bardzo mi przykro z powodu wszelakich takich zdarzeń w których panowie macie udział.
Zrobiło mi się bardzo smutno...
Co kilka lat wracam do tego dokumentu i do dzisiaj nie mieści mi się w głowie, z jakim ciężarem ci "goście" muszą żyć... "Goście", w pozytywnym znaczeniu, bo trzeba być mega silnym, żeby to sobie poukładać, a ofiar przybywa... Tak mi się wydaje, bo sam jestem daleki zawodowo od takich doświadczeń... może właśnie też dlatego tak mnie szokuje ten dokument. "Trzeba być twardym" mówi jeden z bohaterów... I tak, jak pytamy się dzieci "Kim chcesz być, gdy dorośniesz? -Maszynistą!" odpowiedź na to pytanie, po obejrzeniu sobie tego dokumentu, nie jest już tak prosta. A są pewnie i tacy, którzy nie wystąpili w dokumencie i mają jeszcze bardziej "ekstremalne" podejście do tematu... Brrr... Dlaczego ja do tego wracam? :P
Znałem jednego człowieka, który odebrał sobie życie w ten sposób.
Aha i co w związku z tym?
Opublikowany film pozwolił poszerzyć moje spojrzenie na poruszany temat.
Ja też ja też!
Trzymaj sie :(
Zajebisty materiał ! szacun dla "Egzekutorów"
Myślę że kluczowe jest nie oglądanie miejsca wypadku przez maszynistę, nie ma takiego obowiązku to raz a dwa rozpędzony pociąg zatrzymuje się po hamowaniu kilkaset metrów dalej i maszynista nie może pozostawić lokomotywy samej. W takim przypadku nie pozostaną obrazy w pamięci . Gorzej natomiast jeśli ktoś zaczepi się o lokomotywę i tam zostanie, na miejscu maszynisty pozostałbym w kabinie.
Ale chyba maszynista jest osobą która najszybciej może udzielić pomocy i może jeszcze uratować życie
Po pieprznięcu kogoś pociągiem raczej nie ma czego zbierać.
No ja np. przejefzie na wysokości pasa to masz racje, ale u mnie ostatnio gościa trąciło chyba tymi schodkami i tylko nogi połamane a poza tym zawsze trzeba zakładać że można uratować
E tam wysiąść i szuflą go odskrobać i dalej w trasę. Słyszałem o chłopaku, co wpierdolił się pod parowóz, nie wiem gdzie dokładnie, ale mieliło go po troszku. Tak krzyczał z bólu że maszynista prawie zwariował. Dlatego popieram eutanazję, kto chce to proszę bardzo kapsuła z gazem i do widzenia.
Ja pracuje w innym zawodzie i kiedyś i mało zabił bym kobietę to przez jakąś godzinę trząsłem się z nerwów a innym razem małe dziecko w wózku przez głupią matkę to 3 godziny nie potrafiłem dojść do siebie. Dzięki wielkiej czujności nie zabiłem nie uszkodziłem tych ludzi. Bardzo trzeba uważać bo wspomnienia dopadać potrafią oj .
Można wiedzieć co to za zawód?
zawód miłosny ;) pokrewny temu w filmie
Świetny materiał. Trudy pracy pokazuje i uświadamia że to nie wina maszynistów że giną ludzie. Sami tego chcieli i wybrali.
A maszynista żeby nadal nim był po wypadku musi umieć z tym się nauczyć zyc. Jak kierowca. Pozdrawiam . Fajni z was ludzie. Bądźcie silni psychicznie i żyjcie tak by mieć spokój psychiczny który nie będzie na was wpływał negatywnie i na waszą prace. Co dla nas pasażerów znaczy Bezpieczenstwo. Bardziej ufam maszynistom niż sytuacjom wyższym od których są zalerzni. Niż np skierowanie dwóch pociągów na jeden tor na czołowe zderzenie.
Myślę o kursie na maszyniście, ale jedyne co mnie najbardziej tam przeraża to ci samobójcy, niestety jestem wrażliwym typem człowieka więc pewnie psychicznie bym się załamał na amen jakbym kogoś potrącił i potem zobaczył mężczyznę w kawałkach przejechanego przez mój pociąg, podziwiam maszynistów że mimo trudów radzą sobie jakoś z tym i pracują dalej.
Maszynista nie ma obowiązku tego oglądać
Popieram Rumcajsa w 100%. Jazda ponad 100 km/h na godzinę jest marnym obowiązkiem maszynisty, który normalnie pracuje. Jego pracą są przewozy ludzi, maszyn i surowców. Gdyby pociągi nie jeździły to prawdopodobnie byłyby większe utrudnienia w komunikacji drogowej. Jeżeli samobójca podchodzi na tory w wiadomym celu to ryzykuje nie tylko życiem swoim, ale także życiem ludzi z nadjeżdżającego pociągu. Normalnie maszynista awaryjnie hamuje, a więc zdaje sobie sprawę z powagi niebezpieczeństwa. Problem w tym tylko jest taki, że czasem awaryjne hamowanie może przynieść dużo poważniejsze konsekwencje aniżeli śmierć pojedynczego samobójcy. Gdy jest hamowanie awaryjne, może pociąg się wykoleić, a w takiej sytuacji mogą być kolejne ofiary śmiertelne. Nie zazdroszczę pracy w kolei, bo jak widać nie wszystko zależy tutaj od maszynistów. Jeżeli mamy ludzi, którzy chcą sobie na torach odbierać życie to pociągi nie powinny w ogóle kursować. A jak wiadomo one kursować nie przestaną.
Ktoś powie co to za zawód. Ale czy ktoś komuś w zwykłej robocie, obcina głowy na codzień? Szacunek dla Maszynistów!
Bardzo dzięki ;)
Szacun dla mechanikow za ciezka prace
[*] szkoda tych maszynistów :(
nie lol
praca maszynisty jest fajna ale czasami jak widać nie jest kolorowo. kiedyś szukali przyczyny wypadków, a teraz szukają winnego gdzie w 99% obwinia sie maszyniste. podobna sytuacja jest z kierowcami. winni są piesi albo rowerzyści ale winę przypisuje sie kierowcy :(:( polska :(
Częściowo się nie zgodzę;
1. nie słyszałem, żeby ktokolwiek, kto ma chociaż nieujemne IQ obwiniał maszynistę (pismaki szukające taniej sensacji się nie liczą)
2. W przypadku wypadków z udziałem samochodu bardzo często wina leży właśnie po stronie kierowcy, nadal nie ma odpowiedniego nacisku na tępienie jazdy po pijaku
A wiadomo że nie są !!!!
Jeszcze więcej jest tego w protestanckich Niemczech podobno i przy szybkich pociągach, bo najkrótsza smierć. Ważny materiał, współczuję takim maszynistom no i samobójcom.
Gans Pomada kolego co ma do tego Protestantyzm ?
Nie mam czasu więc krótko: 1) samobójstwo nie jest tam grzechem śmiertelnym (każdy ma być Zbawiony) 2) pewne aspekty psychologiczne, tu polecam ks. Profesora Guza, który mówi o wnętrzu Niemców (protestantów) bo był tam 15 lat i zna ich problemy mentalne, wysłuchaj np. (w którymś gdzieś też jest o tym mowa): ruclips.net/video/3Z6pL3c0_wo/видео.html lub tu: ruclips.net/video/96eTfsJZFkk/видео.html W Katolicyzmie samobójstwo jest grzechem ciężkim może poza chorobą psychiczną. Pozdrawiam.
@@barbarakud9778 Samobójstwo zazwyczaj jest wynikiem choroby psychicznej
dobra wstawka, łapka w górę ! :)
Niech Boża Opatrzność ma w opiece maszynistów i wszystkich ludzi ciężkiej odpowiedzialnej pracy ! GOD BLESS YOU !!!
Przykra sprawa dla maszynisty.... chyle czola tym panom. Na pewno nie jest latwo po takim przezyciu wrocic do pracy. Niestety nie mozna temu zapobiec, no bo jak?
Nie zapobiegniesz. Czasem się uda tak jak ten jeden Pan w filmie mówił, że 10 metrów przed dziewczyną pociąg zatrzymał, ale to sporadyczne przypadki. Zazwyczaj kończy się to śmiercią na miejscu. Niestety.
Świetny materiał ; )
Zostawiam suba ! ; )
Kumpel zaczyna karierę w maszynsty w Cargo ...
Darek?
@@Pustynna_Burza ryszard
I jak tam kumpel? Dalej w zawodzie?
Podziwiam tych facetów pełen szacunek
dodam że siedziałem w pierszywm wagonie za lokomotywą więc bardzo dobrze odczułem uderzenie jak i do dziś zsotał mi w głowie udar dlaczego to musiał być nasz pociąg
Udar to możesz od słońca dostać, a nie od traumy. Chyba uraz psychiczny?
:(
Na torach to jest p e bo sam jestem maszynista ale dzieki bogu niemialem przyjemnosci nikogo przejechac,no wlasnie jak z tym zyc dalej
Obowiązkowo sub. i do ulubionych :)
Pozdrawiam! +
7:30 koło Konina , biedna dziewczyna 🙌🙏
Takie rzeczy siedzą w głowie całe życie
Dokładnie zgadzam się z tym
Co się wtedy 10 lat temu (kiedy był stworzony ten film, obecnie 2016), że TVP jest na czarno?
KWK Halemba.
Film z przesłaniem a poza tym można popatrzeć na rodzyna i inne rarytasy
To nie jest wina maszynisty oni są bezradni w tym rozpędzonym kolosie to raczej oni są poszkodowani bo gryzie ich sumienie a to nie ich wina z resztą każdy normalny człowiek by takie coś przeżywał
2:16 Antoni Macierewicz polityk w wolnych chwilach maszynista
Kiedy wszystkie lokomotywy sie trochę różniły
o łowicz
Egzekucja? Egzekutorzy? W tym przypadku to egzekutorem jest sama ofiara która wybiera sobie śmierć przez urzycie narzędzia jakim jest pociąg. Niech ktoś tych panów wyprowadzi z błędu. To nie ich wina. Co oni niby mieli zrobić? Nic. Egzekutor to ktoś świadomy tego co robi, ba ten co robi to z premedytacją. U nich to nie występuje.
Takie pytanie- jaka jest najwyższa prędkość szlakowa na polskich torach ?Tzn jaką prędkość mogą osiągać składy ciągniete przez np. lokomotywy typu EU, a z jaką prędkością może poruszać się Pendolino? Wiem że może głupie pytanie,ale jestem laikiem w tym temacie, a zinteresowało mnie to po obejrzeniu tego filmu.
Pendolino porusza się maksymalnie około 200 km/h, na odcinku CMK, natomiast seria EP - to około 160 km/h. EU07 osiąga maksymalnie 140 km/h :)
Pozdrawiam
Dzięki za odpowiedz.Również pozdrawiam :))
Chciałbym sprostować - prędkość konstrukcyjna (maksymalna dozwolona prędkość elektrowozu) elektrowozu EU07 "siódemki" wynosi 125 km/h, z Pendolino zgadzam się, a co do EP, to tylko elektrowozy EP05 oraz EP09 "dziewiątki" osiągają Vmax=160km/h, EP08 osiąga natomiast Vmax=140 km/h, a EP07 (pasażerska odmiana EU07 ze zmienionym stosunkiem przekładni oraz typem silników trakcyjnych) osiąga prędkość tą samą co siódemka (czyli 125 km/h)
Idealne uzupełnienie :D. Dzięki! Pozdrawiam
Nie ma problemu, pozdrawiam :)
Konin moje miasto. Egzekucja
Trudna Praca maszynisty
Ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze zatrzymanie pociagu, kazdego - a w szczegolnosci pociagu towarowego, ktorego lokomotywa ma TONY za soba na tzw. haku - ktore jako wagony towarowe ciagnie za soba !!!! Droga hamowania takiego pociagu do calkowitego zatrzymania sie to jakies dwa kilometry .... w zaleznosci od skladu !!!!
Ale wiesz, że towarowy zatrzyma się wcześniej niż pośpieszny?
Chyba nie bardzo wiesz co piszesz, towarowy o masie ponad 4000t z prędkości 70 km/h hamuje ok 1 km, a pośpieszny który waży 700t wyhamuje w 600m ze 120 km/h. Trochę logiki.
Krótkie pytanie byłeś na testach pokazowych?
Nie muszę być na testach pokazowych, bo mam nieco większe doświadczenie.
Jednak się mylisz.
Współczuję osobą wykonującym owy zawód. Tak samo jak komornikiem, sędzią, policjantem, ratownikiem, saperem czy bramkarzem, nie chciałbym od teraz również być motorniczym.
Współczuję znajomości j.polskiego.
Jeżeli o mnei chodzi to leje na polskę i na j.polski.
Nie, Katowice.
Pozdrawiam.
*maszynisztą, motorniczy są w tramwaju
To pisz po angielsku. Choć wątpię, że potrafisz.
Jaka menda trzeba być żeby tak zrobić maszyniście i jeszcze opóźnić podróżnym przyjazd. Czasem człowiek godzinami nie możne do domu pojechać bo ktoś musiał na tory skakać. Jak by nie można było załatwić swoich spraw samemu we własnym zakresie bez wciągania w moralną odpowiedzialność postronnych osób :(
Trzeba chcieć zwrócić na siebie uwagę albo trzeba chcieć ochronić najbliższych przed widokiem wisielca.
zgadzam się w 100%
to proste takie osoby które chcą popełnić samobójstwo kusi to że mogą zginąć na miejscu nie zaznając męczarni tak jak to jest np przy powieszeniu bo to nie duszenie się zabija przy powieszeniu a to że lina przerywa rdzeń kręgowy szyny więc męczysz się 30 minut przy utopieniu za to tracisz przytomność po 7 minutach bądź krócej pod wodą ale uczucie braku tlenu jest też koszmarne a tu nadarza się okazja by zginąć w 1 sekundę nic nie czując przy 200 tonowej lokomotywie pędzącej 80 km/h możecie sobie obliczyć jaka jest wartość przeciążenia i i o ile przewyższa dawkę śmiertelną. po prostu znakomita okazja a że maszynista ma wyrzuty sumienia do końca żyća to taką osoby raczej nie obchodzi albo ona o tym po prostu ie myśli
@janiktinny nie zgadzam się jest jeszcze gorzej jeśli nie ma osoba dokumentów przy sobie to po rysopisie dochodzą do bliskich i bliscy muszą zidentyfikować to ciało zmiażdżone przez 200 ton stali pędzące nie rzadko 80 km/h więc zostaje z niego potoczny "naleśnik" i jaka trauma jest to dla bliskich gdy widzą w takim stanie ciało np swojego kuzyna a wbrew pozorom takie osoby nie rzadko rozmyślają o metodzie jak pożegnać się z życiem i tkwi to w nich po 10 lat więc ktoś o IQ większym niż 0 raczej by się takich rzeczy domyślił nie ?
+Matix384
Kolego, Medycynę Sądową zdawałem ok. 20 lat temu ale pamiętam, że przy powieszeniu mechanizmem powodującym śmierć jest zaciśnięcie naczyń żylnych i związane z tym zaburzenie odpływu krwi z głowy czyli przekrwienie mózgu wskutek zastoju krwi, utrata przytomności następuje po ok.15s, śmierć po ok. 4 min.
P.s. Tylko nie wyskakuj za Wikipedią z przerwanym rdzeniem itp, jakby co to też robiliśmy sekcje wisielcom i to jednak podręczniki (np. Prof. Jakliński) mają rację a nie ludowe opowieści.
Fajne!
Faktycznie ty nic nie mogłeś zrobić no ale i tak do końca życia zostaje poczucie winy. A tak z innej Beczułki ile zarabia maszynista?
Firek zależy w jakiej spółce czyprywatnej czy nie czy na towarach czy pasażerach oraz jak długo , przedział od 2500 netto do 8000 netto , zdarzają się przypadki że te kwoty są mniejsze lub większe ale bardzo rzadko
nie znam pracy tu na ziemi aby minusow tu na ziemi nie miala.
co tu sie przejmowac to jest masa i nic sie nie zdziala
Łatwo powiedzieć.
czy szynobusy czy lokomotywy mają tachografy czy jakies inne czytniki pracy maszynisty , i czy tez maszynista ma czas tak jak na tirach
Witold Grul w każdym pojeździe trakcyjnym jest tacho, maszyniści mają inne czsy pracy niż na tirach
Nie ma
@@corle1137jest
ja pierd......e chu....z taka robota aż mi się nie dobrze zrobiło
Dobrze czy nie dobrze a może zrobiłeś sobie dobrze XD
jeden maszynista wyglada jak macierewicz:D
inny jak Korwin ;D
A jeszcze inny jak Kukiz
5:30 To jakie pociągi mają zawieszenie?
Polski Arrow Różnie to bywa. Raz wysokie a raz niskie
Pozdro od 7mpz
W życiu nie sądziłem, że dokument będzie tak rozpoznawalny ;)
@@KamiLos21 a jednak :-)
Takie KAPRYSY SAMOBUJCÓW TRZEBA BRAĆ OBOJETNIE NA ZIMNO!!!!!! ICH KAPRYS I ZERO WZRUSZEŃ PROSTY TEMAT! A PANOWIE MASZYNIŚCI JADĄ DALEJ TAKA PRACA NIEPOTRZEBNIE MYŚLĄ O SAMOBUJCACH OCH WOLA A NAWET PRZYMUS!!!!!👍
SAMOBÓJCA 🙏
z którego to roku film??
Informacja jest w przypiętym komentarzu. Trzeba go rozwinąć.
Nie wiedziałem,że Macierewicz był maszynistą☹
I Korwin-Mikke :P
No bez kitu podobny :D Też tak mi się skojarzył hehe.
1:41 Nigdy nie widzłem aby ET-22 ciągnęło wagony pasażerskie.
Maciej Witkowski słucham? A niby czemu Nie? Często jeździmy
Panie_Marcinie w latach 90 to był standard
Ciągnęło, nawet pod Szczekocinami rozbił się z interREGIO.
w Szczekocinach jeden z pociagow (Regio) tez prowadzila ET-22, wiec to normalne.
No właśnie do dziś tego nie wiem.
kamilredkan y
That's good build everything in Poland planes trains new railroads cars trucks, everything perfectly new ones.
Biedni Maszyniści, współczuję...😕
Tomek i przyjaciele
Powinno byc naglosnione... aby samobojcy wybierali inną metodę... dla samobojcy to tylko pociag... z bezmyslnosci nie mysli o obciazeniu psychicznym maszynisty...
Od strony technicznej moim zdaniem są możliwości wykonania systemu wczesnego ostrzegania, który mógłby zapobiec takim wypadkom. Znając drogę hamowania kilkuset tonowego pociągu gdyby tylko maszynista wiedział dokładnie w jakiej odległości od nadjeżdżającego pociągu jest samobójca to by przecież w porę wyhamował, nawet gdyby nie widział człowieka na torach, proste jak budowa cepa. I to jest moim zdaniem głównym problemem.
Jedno z możliwych rozwiązań:
Na każdym słupie albo co któryś słup porozmieszczane kamery termowizyjne i czujniki ruchu, patrzące na tory, połączone to z centralnym systemem opartym o sztuczną inteligencję, wykrywający że z dużym prawdopodobieństwem będzie to człowiek, maszynista dostając sygnał mógłby zatrzymać w porę pociąg
Pytanie ile to wszystko by kosztowało? Poprawa infrastruktury kolejowej jak poprawa infrastruktury drogowej = większe bezpieczeństwo. Ale to chyba za droga impreza jak na Polskę... Zwiększyłoby z całą pewnością ceny biletów, z drugiej strony SOK-iści mogliby też wlepiać więcej mandatów. Pytanie jak by to się zbilansowało?
Nigdzie nie ma takich systemów. W Polsce jest około 22 tys km torów kolejowych, nie wiem jaki jest rozstaw słupów, ale załóżmy, że 30m. Nawet jakby takie czujniki byłyby montowane co 300 metrów, to już wychodzi ok 75-80 tys., no powiedzmy, że 100tys z rezerwą Zestawów, załóżmy, że zestaw kamera + czujnik kosztuje 15 tys zł. Daje to 1,5 mln za same oczy, a gdzie tu infrastruktura i system kontrolny, który przy takich ilościach urządzeń i odległościach, musiał by być podzielony na rejony, do tego obsługa, serwis, konserwacja, utrzymanie, zasilanie, modyfikacja wszystkich lokomotyw i ezt, urządzenia pomocnicze itp itd. To są dziesiątki jeśli nie setki milionów złotych i kolejne kilkanaście milionów złotych rocznie na funkcjonowanie takiego systemu. To jest studnia bez dna. A o sztucznej inteligencji to zapomnij
@@jakubw.2779 A taki okręt podwodny Kursk kosztował Rosję miliard dolarów. I poszedł na dno.
Tak myśle co zrobić, moj kolega zginał pod pociągiem. Chyba jedynie udoskonalić hamulce bo co wiecej?
uswiadamiać pieszych, akcje dawania mandatów za przejeżdżanie na zamkniętym przejeździe itd, lepsze hamulce nic nie dadzą (opróćz zniszczenia maszyny) przy masie idącej niekiedy w kilotony. Samobójstw nie da się zbytnio ograniczyć, ale przypadkowe potrącenia jak najbardziej
kierownica jak w Nysie
Tu nowy film w temacie: ruclips.net/video/SjMzlr0ROAI/видео.html
Wlasnie z niego przychodze
po trupach do celu...
Mi ten przypadek anii która miała 22 lata nie wygląda na samobójstwo a na przykład ogromnej głupoty w postaci spróbowania położenie się między kołami pociągu
przejechalem 12 czekam na 13stą :D
bardzo zabawne
nie wiesz czy się doczekał ?
Po 12latach pewnie ma blisko podwojenie tej liczby.