Tez bylam w tej spirali konsumpcjonizmu i „wielkich” marek, bedac jednoczesnie strasznie tym przytloczona… dopoki nie kupilam na Vinted pierwszych kilku swetrow z naturalnej welny… jaki to byl life changer! W ciagu dwoch dni wynioslam 5 wielkich worow ciuchow ze swojej szafy. Sklady to był praktycznie sam poliester i akryl😢 zainwestowalam w pojedyncze rzeczy basic z dobrym skladem, poliester i akryl poszly w piz*u, a to jak sie poczulam… jakby ktos ze mnie zrzucil wielki glaz, ktory na mnie ciazyl… nauczylam sie robic na drutach i teraz sama robie swetry czy czapki, szaliki… az lzej sie zyje! Rękodzieło zaczelam sprzedawac w internercie, zeby wyjsc ze swoich dlugow, zeby pozbyc sie tych wszzystkich malych glupio nabranych kredycikow i platnosci odroczonych. Male kroczki!❤
Cześć, odkryłam ostatnio Twój kanał i przecudowanie się ciebie słucha ❤ Dajesz taki autentyczny, cozy vibe! Ja minimalizm odkryłam jakieś 6-7 lat temu i o boże, pamiętam jakie to pierwsze odgracanie było zbawcze. Uzależniłam się od uczucia pozbywania się rzeczy. Tak było na początku, przez te 6 lat moja droga minimalizmu była różna, czasami miałam więcej, czasami mniej rzeczy, ale nigdy więcej nie zagraciłam się ponownie. Największy problem mam z ciuchami, zawsze jakoś ich przybywa, mimo że nie chodzę po sklepach. Teraz też jestem na etapie przeprowadzki i ostatnio przy pakowaniu, posprzedawałam na Vinted może 20% ubrań w których nie chodziłam, dalej daje to taką samą frajdę! 😂 Mimo, że mam sporo artystycznych rzeczy to spakowaliśmy się do kilku pudeł (zajęło nam to może z 4h). Jestem niesamowicie zadowolona, że poszliśmy z narzeczonym tą ścieżką i życzę ci tego samego ❤
Hej, super się ogląda Twoja drogę, kibicuje Ci od roku, śledząc regularnie odcinki. Ciesze się, że wyszło z tym mieszkaniem nad morzem 🎉🌊 A jak było z mieszkaniem w Krakowie? Jestem ciekawa jak wyglądała ta droga 😍
Minimalizm to największa zdrowa zmiana jaka nastąpiła w moim życiu. Dzięki przeprowadzce zorientowałam się jak niewiele potrzebuję. Przechodziłam ten sam proces. To nie znaczy, że trzeba zrezygnować z wszystkiego, z hobby, z zainteresowań, ale żeby zrezygnować z tego co obciąża nam głowę, nie daje lekkości, szczęścia. Kiedy stajesz przed wyborem - czy chcę mieć to w swojej nowej przestrzeni? otwierają się oczy , bo często w starym miejscu te rzeczy się "zasiedliły" i jakoś już tam tkwiły, a teraz mamy okazję stanąć z nimi twarzą w twarz, zobaczyć , że jesteśmy odpowiedzialni za to czy wprowadzimy je ponownie do naszego nowego etapu życia. Minimalizm pomógł mi odrożnić potrzeby od zachcianek. Odróżnić dobrą jakość od badziewia. Docenić wolną przestrzeń i zrozumieć, że może taka pozostać :) Aktualnie trwam w "roku bez zakupów" . Ochota na nowe kosmetyki , ciuchy przeszła.. kusi prenumerata magazynu psychologicznego o psach:) początki były trudne , bo wydawało mi się, że jeszcze ciągle czegoś brakuje. Teraz niesamowicie doceniam to ,co mam. Dbam o swoje ciuchy by służyły jak najlepiej, rozpoczęłam przygodę z nowym rodzajem obuwia co sprawia mi ogromną przyjemność. Zminimalizowałam ilość kosmetyków do absolutnego minimum poprzez użycie rękawic do mycia twarzy i ciała. Do wizualnego minimum brakuje mi jeszcze aby przestać farbować włosy - bardzo bym chciała, to jeszcze przede mną:) Odrzuciłam większość chemii do sprzątania. Im mniej tego w moim domu tym lepiej się czuję . Nie jestem w tym swoim eksperymencie idealna, ale staram się i już ta droga jest dla mnie ogromną lekcją i szczęściem, bo pomaga zrozumieć jak niewiele potrzebujemy do szczęścia, ale też nie byle jakości tylko tego co nas raduje . I każdy kolejny tydzień ,w którym nie dokonuję żadnych niepotrzebnych zakupów jest dla mnie sukcesem i wzmacnia mojej priorytety na przyszłość.
ta prenumerata mnie rozwaliła 😄 Właśnie patrzę na swoje 2 numery "psychologia dla ciebie" absolutnie nie przeczytane. Zostawiłam je na widoku na dowód. Przypominam sobie o tym za każdym razem kiedy chce kupić nową gazetę, łatwo dostępną, tanią przyjemność. Jednocześnie nie wyrzucę ich dopóki nie przeczytam.
@@Zdrowe_Zmiany no właśnie ja już parę numerów psich charakterów mam 🙈😅jeszcze z czasów jak można było kupić stacjonarnie. I chociaż część przeczytałam to z pewnością nie od deski do deski,a dalej jednak ciągnie mnie prenumerata nowych. To chyba jakieś wyobrażenie o sobie samej,że będę siedzieć z kawką i czytać😃a później różnie wychodzi jak widać ;)
@@magdade1511 u mnie jak teraz o tym myślę, to trochę powrót do nastoletnich czasów albo nawet dzieciństwa, gdzie faktycznie te kupione gazetki z prezentami czytałam w całości. Warto jednak zauważyć, że świat się zmienił i teraz mamy niesamowitą ilość darmowej wiedzy w internecie. U mnie ostatecznie od tych gazetek lepiej zadziała podcast lub audiobook który mogę "przy okazji" wrzucić np sprzątając. (a czasem też pracując ale ciii)
@@Zdrowe_Zmiany trafiłaś! Tak,dzieciństwo ogromnie kojarzy mi się z gazetkami,byłam stałym gościem w kiosku i wszystko czytałam,robiłam wycinki 😅uwielbiałam zapach świeżych gazet,ale trzeba iść dalej i dziś czytanie nie musi wiązać się z zakupami. Porzucam pomysł prenumeraty ( jest sukces :)
@@magdade1511 brawo! Czasami zadanie pytanie "ale skąd to mam, że tak chęć teraz to kupować? Skąd mi się to wzięło?" bardzo łatwo potrafi nakierować na odpowiedź. Często korzystam i jestem zadziwiona ile z dzieciństwa ciągle w nas siedzi programowania.
Zgadzam sie co do ksiazek. Ja juz od ponad 10 lat nie kupuje ksiazek (uzywam readera). A tym bardziej fikcji. Czasami kupuje jakies ksiazki typu non-fiction, ale mam ich moze z max 15. I wszystkie kupione uzywane. Czasami kupie uzywana ksiazke, a pozniej ja oddaje dalej.
Ja się teraz powstrzymuję przed zakupami, żeby ponadpłacać jakieś raty zero, ale też żeby zamienić te pieniądze na czas, np. mnie gotując, a więcej kupując gotowego jedzenia. Będę mieć więcej czasu na korzystanie z rzeczy, które już mam. A mam wiele hobby, na które brak mi czasu. Garnek też czasem można na bok odłożyć i nie być już zawsze za niewolnika własnej rodziny
@@Zdrowe_ZmianyGabrysiu, to niemalże tyle samo, co nad morzem. Myślę, że to pomoże rozwiać Ci wątpliwości, czy dasz radę pomieścić się ze wszystkimi rzeczami w nowym miejscu. 😊
💛ZASUBSKRYBUJ, ABY ZOBACZYĆ CIĄG DALSZY💛
Tez bylam w tej spirali konsumpcjonizmu i „wielkich” marek, bedac jednoczesnie strasznie tym przytloczona… dopoki nie kupilam na Vinted pierwszych kilku swetrow z naturalnej welny… jaki to byl life changer! W ciagu dwoch dni wynioslam 5 wielkich worow ciuchow ze swojej szafy. Sklady to był praktycznie sam poliester i akryl😢 zainwestowalam w pojedyncze rzeczy basic z dobrym skladem, poliester i akryl poszly w piz*u, a to jak sie poczulam… jakby ktos ze mnie zrzucil wielki glaz, ktory na mnie ciazyl… nauczylam sie robic na drutach i teraz sama robie swetry czy czapki, szaliki… az lzej sie zyje!
Rękodzieło zaczelam sprzedawac w internercie, zeby wyjsc ze swoich dlugow, zeby pozbyc sie tych wszzystkich malych glupio nabranych kredycikow i platnosci odroczonych. Male kroczki!❤
Jak zwykle wspaniały filmik❤
Dzięki za filmik i za słowa na końcu, są inspirujące ❤
Cześć, odkryłam ostatnio Twój kanał i przecudowanie się ciebie słucha ❤ Dajesz taki autentyczny, cozy vibe! Ja minimalizm odkryłam jakieś 6-7 lat temu i o boże, pamiętam jakie to pierwsze odgracanie było zbawcze. Uzależniłam się od uczucia pozbywania się rzeczy. Tak było na początku, przez te 6 lat moja droga minimalizmu była różna, czasami miałam więcej, czasami mniej rzeczy, ale nigdy więcej nie zagraciłam się ponownie. Największy problem mam z ciuchami, zawsze jakoś ich przybywa, mimo że nie chodzę po sklepach. Teraz też jestem na etapie przeprowadzki i ostatnio przy pakowaniu, posprzedawałam na Vinted może 20% ubrań w których nie chodziłam, dalej daje to taką samą frajdę! 😂 Mimo, że mam sporo artystycznych rzeczy to spakowaliśmy się do kilku pudeł (zajęło nam to może z 4h). Jestem niesamowicie zadowolona, że poszliśmy z narzeczonym tą ścieżką i życzę ci tego samego ❤
👍
Hej, super się ogląda Twoja drogę, kibicuje Ci od roku, śledząc regularnie odcinki. Ciesze się, że wyszło z tym mieszkaniem nad morzem 🎉🌊 A jak było z mieszkaniem w Krakowie? Jestem ciekawa jak wyglądała ta droga 😍
Minimalizm to największa zdrowa zmiana jaka nastąpiła w moim życiu.
Dzięki przeprowadzce zorientowałam się jak niewiele potrzebuję. Przechodziłam ten sam proces. To nie znaczy, że trzeba zrezygnować z wszystkiego, z hobby, z zainteresowań, ale żeby zrezygnować z tego co obciąża nam głowę, nie daje lekkości, szczęścia. Kiedy stajesz przed wyborem - czy chcę mieć to w swojej nowej przestrzeni? otwierają się oczy , bo często w starym miejscu te rzeczy się "zasiedliły" i jakoś już tam tkwiły, a teraz mamy okazję stanąć z nimi twarzą w twarz, zobaczyć , że jesteśmy odpowiedzialni za to czy wprowadzimy je ponownie do naszego nowego etapu życia.
Minimalizm pomógł mi odrożnić potrzeby od zachcianek. Odróżnić dobrą jakość od badziewia.
Docenić wolną przestrzeń i zrozumieć, że może taka pozostać :)
Aktualnie trwam w "roku bez zakupów" . Ochota na nowe kosmetyki , ciuchy przeszła.. kusi prenumerata magazynu psychologicznego o psach:) początki były trudne , bo wydawało mi się, że jeszcze ciągle czegoś brakuje. Teraz niesamowicie doceniam to ,co mam. Dbam o swoje ciuchy by służyły jak najlepiej, rozpoczęłam przygodę z nowym rodzajem obuwia co sprawia mi ogromną przyjemność. Zminimalizowałam ilość kosmetyków do absolutnego minimum poprzez użycie rękawic do mycia twarzy i ciała. Do wizualnego minimum brakuje mi jeszcze aby przestać farbować włosy - bardzo bym chciała, to jeszcze przede mną:)
Odrzuciłam większość chemii do sprzątania. Im mniej tego w moim domu tym lepiej się czuję .
Nie jestem w tym swoim eksperymencie idealna, ale staram się i już ta droga jest dla mnie ogromną lekcją i szczęściem, bo pomaga zrozumieć jak niewiele potrzebujemy do szczęścia, ale też nie byle jakości tylko tego co nas raduje . I każdy kolejny tydzień ,w którym nie dokonuję żadnych niepotrzebnych zakupów jest dla mnie sukcesem i wzmacnia mojej priorytety na przyszłość.
ta prenumerata mnie rozwaliła 😄 Właśnie patrzę na swoje 2 numery "psychologia dla ciebie" absolutnie nie przeczytane. Zostawiłam je na widoku na dowód. Przypominam sobie o tym za każdym razem kiedy chce kupić nową gazetę, łatwo dostępną, tanią przyjemność. Jednocześnie nie wyrzucę ich dopóki nie przeczytam.
@@Zdrowe_Zmiany no właśnie ja już parę numerów psich charakterów mam 🙈😅jeszcze z czasów jak można było kupić stacjonarnie. I chociaż część przeczytałam to z pewnością nie od deski do deski,a dalej jednak ciągnie mnie prenumerata nowych. To chyba jakieś wyobrażenie o sobie samej,że będę siedzieć z kawką i czytać😃a później różnie wychodzi jak widać ;)
@@magdade1511 u mnie jak teraz o tym myślę, to trochę powrót do nastoletnich czasów albo nawet dzieciństwa, gdzie faktycznie te kupione gazetki z prezentami czytałam w całości. Warto jednak zauważyć, że świat się zmienił i teraz mamy niesamowitą ilość darmowej wiedzy w internecie. U mnie ostatecznie od tych gazetek lepiej zadziała podcast lub audiobook który mogę "przy okazji" wrzucić np sprzątając. (a czasem też pracując ale ciii)
@@Zdrowe_Zmiany trafiłaś! Tak,dzieciństwo ogromnie kojarzy mi się z gazetkami,byłam stałym gościem w kiosku i wszystko czytałam,robiłam wycinki 😅uwielbiałam zapach świeżych gazet,ale trzeba iść dalej i dziś czytanie nie musi wiązać się z zakupami. Porzucam pomysł prenumeraty ( jest sukces :)
@@magdade1511 brawo! Czasami zadanie pytanie "ale skąd to mam, że tak chęć teraz to kupować? Skąd mi się to wzięło?" bardzo łatwo potrafi nakierować na odpowiedź. Często korzystam i jestem zadziwiona ile z dzieciństwa ciągle w nas siedzi programowania.
hej,mozesz polecić najlepsze wg Ciebie książki o minimalizmie?
❤
Zgadzam sie co do ksiazek. Ja juz od ponad 10 lat nie kupuje ksiazek (uzywam readera). A tym bardziej fikcji. Czasami kupuje jakies ksiazki typu non-fiction, ale mam ich moze z max 15. I wszystkie kupione uzywane. Czasami kupie uzywana ksiazke, a pozniej ja oddaje dalej.
Ja się teraz powstrzymuję przed zakupami, żeby ponadpłacać jakieś raty zero, ale też żeby zamienić te pieniądze na czas, np. mnie gotując, a więcej kupując gotowego jedzenia. Będę mieć więcej czasu na korzystanie z rzeczy, które już mam. A mam wiele hobby, na które brak mi czasu. Garnek też czasem można na bok odłożyć i nie być już zawsze za niewolnika własnej rodziny
Totalnie podoba mi się ta wizja do której dążysz. żeby mieć więcej czasu dla siebie, a nie być niewolnikiem rodziny. Trzymam za Ciebie kciuki :)
😊
Witaj,ja pije ziola niby takie kwiatki a pomagaja,powrotu do zdrowia
Ja jestem taką osobą, która jest w stanie wykorzystać ten klej, od kiedy mam dzieci, girl!
OMG!! 😮😮😮 lampy z nad morza w filmie z Krakowa to ja się zupelnie nie spodziewałam 😮😮😮 co za zwrot akcji!! 😳😄
Hahaha 😂😂
Ja chetnie przyjme klej na gorąco 😁
Ile m2 ma mieszkanie w Krakowie? :)
34,5
@@Zdrowe_ZmianyGabrysiu, to niemalże tyle samo, co nad morzem. Myślę, że to pomoże rozwiać Ci wątpliwości, czy dasz radę pomieścić się ze wszystkimi rzeczami w nowym miejscu. 😊
Ja jestem w stanie wykorzystać taką ilość kleju na gorąco! :)
Ja totalnie też :)
❤