Amerykanie vs Europejczycy
HTML-код
- Опубликовано: 19 ноя 2024
- Kontynuacja odwiecznej sagi Amerykanów narzekających na Europejczyków i innych przykładów ich specyficznej amerykańskości. Przy okazji doświadczam POTĘŻNEGO grillowania ze strony własnego czatu.
Oglądaj na żywo na: / kasiababis
W kontekście okna. To koleżanka źle zadała pytanie. Gdyby spytała "sprawdź czy jest zamknięte", to znaczy, że ma być zamknięte i jak jest otwarte to należy je zamknąć. gdy spytała "sprawdź czy jest otwarte", to znaczy, że ma być otwarte i jeśli jest zamknięte, to należy je otworzyć. Kontekst jest ważny, ale ważne też by umieć zadawać właściwe pytania. I kwestia spektrum czy narodowości nei ma tu nic do rzeczy.
No dokładnie. Prośba o sprawdzenie jakiegoś stanu zakłada, że to stan domyślny czy oczekiwany. "Sprawdź czy drzwi są zakluczone" to przecież się ich nie odkluczy jeżeli są zakluczone, albo "sprawdź czy woda w kranie jest zakręcona"to nie odkręcisz, żeby leciała jeżeli była zakręcona. Ale się striggerowałem xD
dokładnie! totalnie się zgadzam
True. Jezeli kolezanka faktycznie zapytala, czy jest otwarte, a historia nie zostala zmieniona, bo przeciez co to za roznica, ktore powiedziala
Też nie zczaiłbym z kontekstem okna😂😂😂
Dokladnie
Sprawdź czy okno jest otwarte:
okno zamknięte -> otwieram
okno otwarte -> zostawiam
Sprawdź czy okno jest zamknięte
okno zamknięte -> zostawiam
okno otwarte -> zamykam
Simple as that
Sprawdź czy okno jest zamknięte
okno zamknięte -> otwieram
okno otwarte -> zamykam
Sprawdź czy okno jest zamknięte może oznaczać "sprawdź czy jest zamknięte bo ma się tu przewietrzyć".
A właściwie powinno być to co zrobiła, miała sprawdzić czy jest otwarte więc sprawdziła.
@@SazianNULL w twoim przykładzie pasuje mi sprawdź czy przyapdkiem okno nie jest zamknięte bo ma się tu przewietrzyć
No ja to rozumiem jako "upewnij się że okno jest otwarte/zamknięte"
@@tytanowyjanuszzmoldawii No fajne tylko z tego pytania nie wynika czy ma być otwarte czy zamknięte.
Sprawdzam czy okno jest zamknięte -> ... -> wybijam szybę.
Sprawdzam czy okno jest otwarte -> ... -> wybijam szybę.
Kasiu, myślę że bardzo dużo osób chciałoby więcej kontentu euro-amerykańskiego.
Proszę o plusika każdego kto się zgadza
Gdybym miała sprawdzić czy jest zamknięte to bym zamknęła, a gdybym miała sprawdzić czy jest otwarte to bym tak zostawiła. 😅
Ja też
czyli jak ktos pyta czy wiesz jaka jest godzina lub czy mozesz podac sol to mowisz, ze tak i nic nie robisz xd
Czy jak ktoś ci mówi żebyś mu pokazała jak przedmiot który trzymasz, to mu machasz nim przed nosem zamiast podać go?
@@wiziek to nie to samo
@@wiziek Totalnie nie trafione przykłady bo pytanie brzmiało Czy możesz SPRAWDZIĆ czy okno jest otwarte. Dziewczyna poszła i sprawdziła. Gdyby tylko odpowiedziała, że może sprawdzić to wtedy te przykłady by pasowały
Raz mi powiedziano, abym kupiła „3 cytryny” - kupiłam 3 cytryny, to był problem, że chodziło o napój gazowany. Następnym razem ta sama osoba poprosiła mnie o 3 cytryny - kupiłam picie. I co? I gowno chodziło tym razem o owoce. Proszę wszystkich o komunikowanie się normalnie, a nie robienie z człowieka debila. Dziękuję za uwagę
Mnie na zajęciach z komunikacji na studiach uczino, że jeśli komunikacja nie przebiegła pomyślnie to jest to prawdopodobnie wina nadawcy, a nie odbiorcy. Do nadawcy należy obowiązek dopasowania komunikatu do odbiorcy. Inaczej mówisz do dziecka, inaczej do profesora, inaczej do obcokrajowca.
Mowila do doroslej osoby, ktora widziala dzien w dzien, ze przy wychodzeniu zamykaja okna. Do obowiazkow odbiorcy nalezy podstawowy zmysl logiczny i orientowanie sie w kulturze zastanej na jakimkolwiek poziomie. W jakim konkretnym celu ktokolwiek mialby zbierac dane statystyczne na temat okien?
brzmi mądrze, UŻYJE TEGO KIEDYŚ W KONWERSACJI XD
@ontheline3421 no właśnie nie, dosłownie mówiła, że była nowa
brednie.
kazdego dnia dziekuje bogu za mieszkanie w polsce a nie w usa
co za głupota to diagnozowanie większości widzów, że są na spektrum, bo lubią jasną, nienachalną, miłą komunikację (a to jeszcze w kontekście pierwszego dnia pracy, gdzie większość ma turbo stresa czy na pewno wszystko dobrze robi).
nie wiem czy powinniśmy propsować społeczeństwo w którym cholera wie czego od ciebie chcą xd
Oj, Kasia. Odnośnie spektrum, odpalanie interpretera neurotypowości i maskowanie autyzmu pochłania bardzo dużo energii. Jest naprawdę wiele rzeczy, które osoby neurotypowe robią, a które mogą nie mieć sensu dla osoby neuroodmiennej. Kiedy jestem bardzo zmęczona (np. pod koniec pracy) i ktoś mnie o coś poprosi, to po prostu wykonuję to dosłownie i nawet nie próbuję uruchamiać interpretera aby wejść w tok myślenia osoby neurotypowej.
Dosłownie zrobiłabym to samo i uważam, że Kasi się trochę odpalił allistic (allistic - osoba nie będąca na spektrum) talk w tym fragmencie o kontekstach i rozumieniu komunikatów; mimo, że IMO nie chciała powiedzieć nic złego, to dla mnie cały ten fragment zaleciał trochę ignorancją. Powiedzenie że rozumienie kontekstów i podtekstów to bardzo przydatna umiejętność ZARAZ PO TYM jak pojawił się temat spektrum. I to nie tak, że jako osoba na spektrum nie rozumiem kontekstów i podtekstów - rozumiem je, ale muszę włożyć energię w interpretację ich. Allistic osoby łatwiej się po tym poruszają, a mi - i wielu osobom na spektrum, choć nie wszystkim - szlif tej umiejętności pochłania dużo więcej czasu i energii. Icknął mnie trochę ten fragment
@@yunderaly to nadal jest przydatna umiejętność. Jeśli komunikują się dwie osoby neurotypowe to nie ma problemu. Tak samo, gdy komunikują się dwie osoby atypowe i wolą używać bardziej precyzyjnych komunikatów, nie ma problemu, bo jest zgoda w komunikacji. Problem zachodzi, gdy zderzają się te dwa sposoby, bo wtedy to tak jakby rozmawiał Polak z Chorwatem. Niby mogą się dogadać, ale są różnice kulturowe, tylko w przypadku autyzmu i neurotypowości te różnice są "niewidzialne". Nie dziwię się, że neurotypowi chcą się komunikować po swojemu, tylko problem w tym, żeby nie uznawali, że to zawsze deafultowy sposób albo że jest w jakiś stopniu lepszy - jest po prostu inny i ma swoje wady i zalety.
Sorry, ale jak ktoś pyta "Sprawdź czy okno jest otwarte" *otwarte okno*, ja też bym nie zrozumiała. Jakby mnie ktoś zapytał "Sprawdź czy okno jest *zamknięte.*" to wtedy bym je domyślnie zamknęła...
Kasia ma tu delulu troche, Bartek też. "Otwórz programu na pulpicie" - tutaj do wykonania czynności jest potrzebny proces który nie musi być zawarty w zdaniu ponieważ jest to sposób osiągnięcia oczekiwanego efektu (btw można też w wyszukaj wpisać nazwę i kliknąć enter).
Polecenie:
"Sprawdź czy okno jest otwarte. Jeśli jest to je zamknij." -> Ten komunikat zawiera oczekiwany efekt. Też można by powiedzieć "zamknij okno poprzez przekręcenie klamki o 90 stopni w lewo".
Kontekst do map? Jasne mamy powiększone mapy polski z województwami gdzie są zaznaczone kraje z którymi graniczy polska.
jakby to bylo w srodku zimy, jest wam zimno, i ktos by powiedzial ,zobacz okno' to bys poszedl popatrzec na okno czy bys z kontekstu wywnioskowal ze masz je zamknac
na co dzien na pewno czesto uzywasz bezposredniej komunikacji i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, jesli powiem ej moglbys zobaczyc ile jest dzis stopni, to sie od razu domyslasz ze nie dosc ze to maja byc stopnie celsjusza na zewnatrz to jeszcze ze masz oprocz popatrzenia na temp, masz tez POWIEDZIEC te temperature drugiej osobie, jesli wszyscy znaja kontekst to nie trzeba wszystkiego dokladnie opisywaac, raczej w europie nie musze sie martwic ze ktos mi poda stopnie fehrenheita albo w ogole nie bedzie wiedzial o co chodzi ze stopniami i ze chodzi mi o temperature
@@avrillavignefanclub1927 powtarzam. Jestes u mnie w domu. Mowie ci sprawdz czy jest bialy ser w lodowce. Co robisz?
@@aleksandrac9335to zależy czy się znamy, jakie mamy relacje, kiedy zostało zadane to pytanie. Dokładnie o to chodzi, kwestia kontekstu i sytuacji.
@@Bartekm8 jesteś u mnie 3 raz w mieszkaniu znamy się mało
Ja jestem na spektrum i bym odpowiedziala tak samo jak babka na filmiku, moze bym zapytala jeszcze czy zamknac. Tak, zwykle jak sie wychodzi z pracy w brytyjskim klimacie to pewnie bym zalozyla ze sie zamyka, ale badac w pracy jako nowy pracownik zalozylabym ze byc moze jest jakis powod o ktorym nie wiem przez ktory musi byc otwarte, nie wiem, moze bedzie jakies spotkanie i ma byc przewietrzone, albo kibel sie zepsul i musi byc uchylone zeby w nocy nie zrobila sie tam komora broni biologicznej czy cos. Po prostu zakladam ze nie wiem wszystkiego i chce okazac szacunek nie robiac czegos o co mnie nikt nie prosil w miejscu w ktorym nie znam wszystkich zasad, dobrymi checiami jest pieklo wybrukowane.
Ale robienie z tego jakiejs normy kulturowej jest zabawne, obawiam sie ze jest to raczej uniwersalne, zwlaszcza wsrod osob neuroatypowych 😂
Nie jestem neuroatypowa , a też miałabym z tym problem, o co tej babce chodzi.
Jako autystyk potwierdzam, że "sprawdź okno" i "zamknij okno" to nie jest to samo. Nie warto się z tego śmiać. Polski jest nielogiczny. We francuskim kluczy się wokół tematu. Arabski przypomina język prawniczy. Poza tym zapytaj programistę co będzie jeśli pomyli for i while.
Żaden język nie jest logiczny (z wyjątkiem języków programowania).
-Możesz sprawdzić czy okna są zamknięte?
-Tak, są zamknięte.
-To weź się otwórz, żeby się przewietrzyło.
1. trzeba dokładnie komunikować swoje potrzeby. Jeśli koleżanka powiedziała sprawdź czy okno jest otwarte to dlaczego mamy zakładać że chciała żeby że zamknąć? A może właśnie powinno być otwarte , a one by je zatknęła?
No nie. Nie oczekuj że ktoś wie o czym myślisz, nikt nie siedzi w twojej głowie.
Mogła po prostu powiedzieć "zamkniesz okowo?" wtedy dokładnie wiem czego się oczekuje, nie ma niedomówień .
2. "załóżmy że większość z was jest na spektrum" ok, ale w takim razie powinniśmy też założyć że ty jesteś egocentryczna - skoro ja coś wiem to wszyscy to wiedzą, a podobno z tego się wyrasta...
3. "otwórz program lewym przyciskiem myszy" no nie, nie chodzi o to jak coś zrobić tyko co zrobić. Jak rozmawiam z klientem i pytam "czy program jest włączony?" to oczekuję że uzyskam czy program jest włączony, a nie że będzie włączał lub wyłączał.
Zrobiła dokładnie to jakie polecenie dostała. Jeśli oczekiwania były inne to jest to błąd w komunikacji ze strony osoby pytającej.
Nienawidze, jak ktos nie potrafi powiedziec tego o co mu chodzi i zamiast tego oczekuje ze ktos sie domysli. Totalnie stoję za Amerykanką, z pierwszego przykładu, jeżeli czegoś chcesz - po prostu powiedz.
REL, nie jestem na spektrum, ale uważam taką bezpośrednią komunikację za lepszą opcję, bo nie mam siły na rozmowę polegającą na grze w podchody.
Ja to okno zrozumiałam tak: "Idż sprawdź, czy okno jest otwarte [bo szef kazał nam przewietrzyć piętro]" albo: "(...) bo prosiłam Krzyśka, żeby otworzył i nie wiem, czy to zrobił" xD też bym zostawiła otwarte, lol
pierwszy tiktong - to niekoniecznie autyzm, raczej błąd w komunikacji. gdyby ta osoba pośrednio powiedziała: "sprawdzisz, czy okna są otwarte? bo jest zimno" - mamy jakiekolwiek wskazanie na zmianę tego stanu rzeczy. w tym wskazanym przypadku typiara doslownie czekala, zeby sie domyslec.
Wydaję mi się, że kluczową kwestią było to, że tam dalej byli inni pracownicy. Skoro tam są jeszcze inni ludzie to czemu oni nie mogli zamknąć, albo może chciałaby sprawdzić, aby im nie był duszno? Tak mam autyzm btw
Zaraz zaraz, oddzielajmy mowę formalną od nieformalnej. W wolnym czasie podczas nieformalnych rozmów udusiłbym się ze zgryzoty własnym szalikiem jakbym miał za każdym razem tłumaczyć żart, albo na prośbę innych nigdy nie używać dwuznaczności mowy (nie mówię o kontekstach seksualnych) ani jakichś sucharów sytuacyjnych, bo nikt by tego nie rozumiał.
Natomiast w środowisku pracy, jeśli komunikat dotyczy zadania, to sobie po prostu takiego nonszalanckiego podejścia do mowy nie życzę. Tzn. jak ktoś zakłada, że zadanie będzie wykonane źle, to ok, ale chyba nikt tak nie zakłada.
W sytuacjach nieformalnych mylnie bowiem zakładamy, że każdy nasze kontekstowe skróty, żarciki i zabawy językiem rozumie; natomiast po prostu wielu ludziom nie chce się/wstydzi się przyznać, że nie rozumie (niekoniecznie bo jest w spektrum, może po prostu nie zna składowych potrzebnych do zrozumienia czegoś). W sytuacji profesjonalnej może to skutkować po prostu jakimś głuchym telefonem albo kompletnie opacznym zrozumieniem intencji, co doprowadzi do klapy projektu. Tutaj to tylko okno, ale mogłoby to być np. wysłanie jakiegoś ważnego maila albo zrobienie poprawki w projekcie. Dla jednego kontekst jest taki, że deszcz zły, dla innego że zaduch jest zły. To nie ma nic wspólnego ze spektrum, z Anglią, z Ameryką ani czymkolwiek.
Tyle razy dyskutowałem z innymi o tym, czy okno ma być zostawione otwarte czy zamknięte (bo właśnie deszcz, bezpieczeństwo, hałas - a z drugiej strony wietrzenie pomieszczeń, lepsza regulacja temperatury bez używania klimatyzacji) że nie widzę bez istniejących oczywistych warunków zewnętrznych (wichury, grasujący złodzieje o których wszyscy wiedzą, jakieś śmierdzące wyziewy na zewnątrz) żadnego oczystego kontekstu.
A propos nazw krajów/miast czegokolwiek w innych językach to nie jest to żaden odosobniony przypadek jeśli chodzi o Amerykanów. Kiedyś w komentarzach dyskutowałem z Amerykaninem przekonanym o tym, że to tylko niepotrzebne komplikowanie - inne nazwy na wszystko w różnych krajach. Jakoś ciężko trafiał argument o historii, kulturze, relacjach krajów ze sobą i wywodzących się stąd nazwach które mają wiele setek lat, oraz o takich banalnych rzeczach jak strukturze języków, w których po prostu nie ma niektórych dźwięków, liter, zbitek sylabowych i po prostu nazwy muszą być do nich dostosowane. To chyba wynika po prostu z konstrukcji j. angielskiego i jego funkcjonowania, gdzie zapożyczenia przyjmuje się w pisowni najczęściej tak jak w oryginale, a czyta się jak najwygodniej dla anglojęzycznego aparatu mowy; i niezrozumienia, że w innych językach funkcjonuje to inaczej.
imo mamy umiejętność komunikacji i mówienia. Nie mamy umiejętności czytania w myślach. Mów czego chcesz a nie oczekujesz że dokonam niemożliwego i poczytam ci w myślach o co ci kaman
Czy możemy przestać diagnozować ludzi przez internet? Tym bardziej słysząc JEDNĄ KRÓTKĄ historyjkę danej osoby
W tym kontekście to chyba jednak był żart ale jestem autystyczna więc mogę się mylić xddd
Tak, PROSZĘ. Też mnie to strasznie denerwuje.
Ej, ale to był tak autystyczny przykład. To nie jest diagnozowanie per se. To jest zauważanie schematów.
Jestem na spektrum i też bym miał problem ze zrozumieniem pytania o okno. Nie zgadzam się żeby oczekiwanie zamknięcia go było takie oczywiste. Tak, jest to logiczne biorąc pod uwagę pogodę w UK. Ale zawsze może być jakiś inny powód dla którego jednak miałoby być ono otwarte (np. lokal musiałby się wietrzyć przez cały czas). Ja założyłbym, że jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że okno powinno być jednak zamknięte, ale i tak bym się dopytał żeby się upewnić w jakiej pozycji mam je zostawić.
Ej ja też sprawdziłambym okno i powiedziałabym, że jest? Kurde nie myślałam, że dzięki temu zdiagnozuje u siebie spektrum autyzmu 🤣
Rel! Tym bardziej w nowej pracy, skąd mam wiedzieć jak lubią mieć okno na wieczór. Teraz też się zacząłem zastanawiać czy nie jestem nieco akustyczny xD
doslownie dzisiaj miałam problem z rodzicami, bo poprosili mnie o wywieszenie prania, a ja tylko to zrobilam, a mialam jeszcze posprzątać balkon bo zawsze przed wieszaniem "należy posprzątać balkon", dostalam taka ochrzan (mam 19 lat) że doslownie sie poplakalam
teraz widze przez ten film ze ja po prostu akustyczna jestem
@@tolonikpupu2053 rel to jakby ktoś powiedział przynieś mi kawę i patrzył jak na debila że nie przyniosłam mu takiej jakby chciał, bo "powinnam wiedzieć co ma na myśli"
@@CreativitxyNie koniecznie. Czasami nie zawsze jest kazdemu latwo zrozumiec, co dokladnie chce druga osoba, kiedy nie mowi wprost XDD
Warto tez dodac, ze to po prostu kolezanka zle zadala pytanie, dlatego tak wyszlo. To nie znaczy koniecznie, ze mamy autyzm / Jestesmy na spektrum, bo gdyby tak bylo, to 3/4 populacji byloby na spektrum.
@@aniakonda1479Z kolejnej strony, to logiczne byloby tez spytac sie, jakiej kawy chce ta osoba. Ale jak juz napisalam-To wina osoby ktora pyta/prosi, bo zle zformulowala zdanie. Jakby ktos mnie poprosil o przyniesienie po prostu np. Gumki do wlosow, to skad mam wiedziec, ktora gumke do wlosow ta osoba chce?
W takim momencie przydaje sie podstawowa komunikacja I umiejetnosci zadawania pytan, bo jezeli czegos nie wiesz, to dopytujesz, "Hej, a jaka gumke chcesz?". W ten sposob tez unikasz potem wlasnie takich wpadek.
No ale jednak Ani troche nie winie laski z Ameryki, bo prosba byla czysto powiedziana tak, ze zabrzmialo to jakby ta kolezanka *chciala* zeby to okno bylo otwarte.
Czy ludzie mogą przestać zasłaniać autyzmem zachowania, które wynikają z błędnego przekazu nadawcy? Jeżeli ktoś czegoś nie zrozumie to nie musi od razu oznaczać że ta osoba jest w spektrum. W tym przypadku sama bym nie zrozumiała czy to okno powinnam zamknąć czy się upewnić, że jest otwarte bo np powinno być.
Szczerze zdecydowanie wolałabym usłyszeć “zamkniesz okno jeśli jest otwarte?”
Jakby mnie zapytali tylko czy jest otwarte to też przyszłabym i powiedziała “tak, jest otwarte”
Równie dobrze mogło to oznaczać, że powinno być otwarte i gdyby było zamknięte to powinnaby je otworzyć.
@@dorotaja5178no właśnie bo nic nie stoi na przeszkodzie żeby to było na 4 piętrze że w nocy może wietrzą biuro żeby rano nie śmierdziało czy rużne inne rzeczy takie pytanie o stan okna niczego nie sugeruje dopiero gdyby mi powiedzieli sprawdź czy okno nie jest otwarte sugerowałoby że coś jest z nim nie tak i może należałoby zamknąć
Guys jak chcesz zeby x było zrobione - x, a nie y - to zapytaj ,,ej sprawdzisz czy x jest zrobione?" Zamiast ,,czy y jest zrobione"
W kontekście sprawdź = upewnij się, nie używajmy rzeczy przeciwnej do x bo to nie ma sensu!
- Mordo, sprawdzisz czy okno jest zamknięte?
*idę, widzę zamknięte - ok/ widzę otwarte - zamykam*
- Done
Tak samo nie pytamy ,,Sprawdzisz czy nie ma soli" tylko ,,Sprawdzisz czy jest sól"
Tak, ale zauwaz, ze nie mamy wideo z pytania, tylko opowiesc kogos, kto nie widzi zadnej roznicy. Do tego mowimy o jezyku angielskim, w ktorym wystepuje wlasnie taka przestawna konstrukcja gramatyczna. A i w jezyku polskim bym powiedziala, ze "sprawdz moze, czy nie ma soli" jest poprawne, po prostu grzeczniejsze.
to z solą to zły przykład bo ja bym powiedział w oba sposoby
Ale rzeczywiście istnieje coś takiego, jak kultury wysokiego kontekstu i niskiego. Przykładem może być to słynne hi, how are you, gdy chcesz spytać się o godzinę, w Polsce - przepraszam, która godzina, a w Rosji - od razu z buta się pytają, która godzina. Spłycam tutaj, ale są badania na ten temat, przede wszystkim socjolinwistyczne.
Tak
No ale to chyba właśnie w USA zwyczajowo pyta się innych, jak się mają, absolutnie nie oczekując szczerej odpowiedzi?
@@AlicjawswoimswiecieTak "what's up" czy "how are you" pełni funkcję po prostu powitania. To tak jakby Amerykanie mieli problem, że w języku polskim formalnym pożegnaniem jest "do widzenia" i używa się tego zwrotu również w stosunku do osób niewidomych.
@@iga1720 A kto ma problem? Ja tylko zastanawiam się, czy w takim razie USA jest krajem niskiego, czy wysokiego kontekstu - biorąc pod uwagę wszystko, co zostało tu powiedziane i napisane.
no tylko że według tego podziału to akurat Ameryka wypada jako low-context, więc dokładnie odwrotnie niż babka z filmiku powiedziała xd
Nie wiem, nie zakładam co ludzie mają w głowie, skąd mam wiedzieć dlaczego ktoś powiedział, żeby sprawdzić czy okno jest otwarte. Mogła zapytać? A skąd miało jej przyjść do głowy, żeby zapytać? Te wszystkie porównania są nieadekwatne. Jak ktoś mówi, żebym otworzyła coś w komputerze, to lewy przycisk myszy jest środkiem do tego. Zamknięcie okna nie jest środkiem do sprawdzenia czy jest otwarte. Często tak mam, że ludzie myślą, że coś co mieli na myśli, jest oczywiste i potem tylko mówię "i miałam się tego domyślić? Skąd?". Nie siedzę wam w głowach, skąd mam wiedzieć dlaczego ktoś mnie o coś pyta? I tak, jestem na spektrum xd
A to nie bylo w kontekscie, ze gdzies wychodza z biura czy konca prace wiec zamkniecie ewentualnie okna wynikalo z sytuacji? To troche jak z tym pytaniem czy mozesz podac soli czy wiesz jaka jest godzina.
Już nie przesadzaj i tak jestem na spektrum
Totalnie bym się zgodził, jakby oni nie wychodzili w tym momencie z biura
@@juzgoznasznapamiec ok, ale mogą chcieć okno otwarte w biurze kiedy jest zamknięte, żeby się wywietrzyło czy coś xddd
@@MusumeNeko exactly. Ja np swój pokój zostawiam z otwartym oknem jak wychodzę z tego powodu
Prośba "sprawdz czy okno jest otwarte" - czy mozemy wziac pod uwage sytuację, w ktorej okno może MIAŁO być otwarte? Powodów na to moglo byc kilka, a jezeli ktos chciałby żeby bylo zamkniete to powinien poprosic "sprawdz czy okno jest zamkniete" Jakie? Zamkniete - oczekiwany stan okna.
Przypisywanie spektrum autyzmu do tej sytuacji jest czymś too much.
Wychodzac z pracy zazwyczaj zamyka sie okna, ale kurcze, mogla wydarzyc sie okolicznosc w ktorej mialo byc otwarte, who knows, zwykłe niezrozumienie (imo źle zadane pytanie/prośba)
Autyzm autyzmowi nie równy to nie jest tak że każdy z autyzmem czegoś nie załapie nie znoszę uogólnienia. Sam mam autyzm i to z oknem jest oczywiste w tym temacie autysci też mają takie skróty myślowe
+10000
Uwielbiam jak ciocia Kasia z takim contentem wbija jak Hanka w kartony.
Jesli robisz żarty z hanki i kartonów jesteś za stara na nazywanie kasi ciocią
@@ivaneushvicious2601Nie no weź... Nie jest tak źle
@@ivaneushvicious2601 Weźcie nie nazywajcie jej ciotką, to jest młody lachon 30 letni, a nie jakaś sześćdziesiona!
@@pawezielinski2781 no ta bo jak nas nauczyły podręczniki do angielskiego i dział o genealogii przeciętna ciocia jest starsza od babci
@@ivaneushvicious2601 A samo pamiętanie akcji z kartonami też się liczy jako bycie za starym? Wiesz, mam 22 lata i tyle mi starczy
Społeczność „military wifes” przypomina bardzo mormońskie matki. To chyba wiąże się z tym, że w USA panuje swoisty kult armii. W jakimś amerykańskim filmie autor upatrywał w nim jedną z najważniejszych przeszkód w redukcji przemocy. Trzeba powiedzieć, że jak na tak nieliczną armię, USA jest państwem militarystycznym. I podobnie jak u Niemców przed II wojną, żony są częścią „bieneficjentów” i rodzajem „nośników reklamowych” dla armii. Dlatego gdy ogląda się zapisy kamer policyjnych z aresztowań (np. za jazdę po pijaku) to zawsze gdy jest okazja, tytuł zaczyna się od „Military Wife”.
"If you wanted me to do that, you should have just said" mój autystyczny mózg za każdym razem
Apropo pierwszego, to jest coś takiego jak maksyma pragmatyczna w komunkacji (termin w lingwistyce) i osoby na spektrum generalnie wolą je przestrzegać niż nie, ale są sytuacje, kiedy nieprzestrzeganie tych maksym oszczędza po prostu czas i energię w komunikacji. Plus, to jest po prostu niemożliwe, żeby przekazać DOSŁOWNIE WSZYSTKO co siedzi w twojej głowie. Możesz tego nie akceptować, ale no po prostu się nie da przekazać wszystkiego, co byś chciał i tyle. xd
Bez kitu, nie wiem o co ludzie byli źli xd Ja bym spytała czy zamknąć czy otworzyć bo jakby po co miałabym iść "sprawdzić okno" 😂
Zgadzam się z tobą, nie da się całkowicie wyeliminować skrótów myślowych. Jako osoba ze spektrum miewam problemy z rozumieniem niektórych, ale wtedy się po prostu dopytuję i po problemie. Nie chcę żeby ludzie specjalnie zmieniali sposób mówienia pode mnie i upraszczali wszystko jak małemu dziecku. Niech każdy mówi jak mu wygodnie, a jak ktoś czegoś nie ogarnia to po prostu poprosi o rozwinięcie. Tak chyba działa komunikacja, co nie?
@@SavarodeZ 1. częścią wypowiedzi się zgadzam ale z drugą nie. Ludzie uwielbiają gadać tak, że trzeba się co chwilę o coś dopytywać, bo nie jasno mówią. Po czym wkurzają się, że ktoś zadaje za dużo pytań 🤡 (AuDHD here). Nie wszyscy oczywiście ale bardzo wiele tak ma i niesamowicie mnie to irytuje. Jak człowieku gadasz na zasadzie "domyśl się", to na co liczysz? -_-
@@CuteLewaczka W sumie masz rację. Nie wziąłem pod uwagę ludzi, którzy specjalnie tak robią. Chodziło mi o zwykłe neurotypowe osoby, które nie mają złych intencji, ale po prostu mają inny sposób wypowiadania się od nas i czasem się nie rozumiemy przez to, ale w końcu dochodzimy do porozumienia.
nastąpiła tutaj afera oknowa
Bez kitu, to tak trudno było zapytać: ok, mam zamknąć to okno?
Nie wiem czy mam autyzm, nawet jak nie to ja po prostu już tak mam, że wolę komunikować się z kimś tak aby wszystko było 100% jasne XDDD
Edit: głupio założyłam, że ten argument nie padnie w filmie XDDD
Amerykanie uczą się hiszpańskiego. Nawet jeśli babkę z tiktoka to ominęło, to jest to tak powszechne że musiała kojarzyć że Spain po hiszpańsku to Espana LoL
Oni się raczej uczą pod kraje w Amerykach, więc prędzej się dowiedziała, że Mexico to México, więc za dużo jej to nie dało
Czyli jak większość czatu się z Tobą nie zgadza w kwestii komunikacji i rozumienia kontekstów, to zakładasz, że ta większość jest na spektrum? Serio Kasia?
Akurat Brytyjczycy mają bardzo odmienny sposób komunikacji w stosunku do innych narodowości, języków czy kultur. Nie lepsza czy gorsza ale inna. Taki naród. Pomieszkajcie tam kilka lat to zobaczycie. Przynajmniej ja widzę to jak na dłoni
Czyli kazdy ma specyficzny ale w tej sytuacji nie bylo za bardzo nic byrtyjskiego.
nic dziwngo, że tam tak ujowo sie ostatnio robi xd
Nie chodzi o to, że nie rozumiemy wieloznacznych komunikatów, po prostu one są spoko, jak obgadujesz koleżankę, albo dyskutujesz nad wątkami klasowymi w nowym kinie amerykańskim, a nie w sytuacjach profesjonalnych i jakiejś organizacji wspólnego działania. A okno może być pozostawione otwarte np. ze względu na wilgoć w pomieszczeniu.
Ja dalej nie mogę się pogodzić z tym oknem. Jeśli ktoś spytał o informację to zakładam, że potrzebuje informacji. Może wcześniak ta babka zamykała okno i chciała się upewnić czy ktoś inny był w tym pokoju. Może chciała wiedzieć, bo to wpłynęłoby na jej proces podejmowania innej decyzji. Myślę że moimi odruchem byłoby spytanie "a zamknąć czy tylko zobaczyć?" bo nie byłoby dla mnie oczywiste jaki jest docelowy stan okna bez wcześniejszego kontekstu np. "zanosi się na deszcz" albo "duszno tu jakoś". Ale rozumiem że w tej konkretnej sytuacji w Wielkiej Brytanii gdzie jest suoer deszczowo to było dużo bardziej defaultowe niż w moim codziennym życiu.
No nie wiem, ta historia z oknem wydaje mi się bardziej z kategorii zdrowego rozsądku niż różnic w komunikacji, nie zaczynając nawet dyskusji o spektrum. Nie wszyscy ludzie którzy nie łapią kontekstów są na spektrum. To jest takie samo dopisywanie teorii jak high-low context cultures. Niektórzy ludzie po prostu nie ogarniają i nie ma to nic wspólnego z aspergerem, po prostu tacy są. Mam regularny kontakt z osobami na spektrum w różnym wieku, z różną intensywnością, tłumaczenie każdego braku zrozumienia spektrum jest w mojej opinii nie na miejscu.
Zgadzam się. Diagnoza autyzmu trwa ileś godzin, używa się tam iluś różnych narzędzi, rozmawia z rodziną, a Kasia zdiagnozowała cały czat tym, że inaczej oceniają jakiegoś tiktoka niż ona... To, że ktoś woli komunikację bardziej wprost może wynikać chociażby z tego powodu, że miał dużo niefajnych doświadczeń z pasywno-agresywną osobą, oczekującą domyślania się. Mam też wrażenie, że często ludzie w trakcie/po psychoterapii uczą się bardziej jasnej komunikacji i taką promują. Miałam poczucie, że Kasia się nabija z czatu i trochę z politowaniem do niego zwraca.
Na filologii jest taki przedmiot jak pragmatyka tekstu, takze tego mówionego. Na nim omawia sie formy przekazu, konteksty. Jest kilka zalozen komunikacyjnych i tego w jaki sposob komunikat kierować i jednym z nich jest kontekst.
Bez woalowania nie bylo by np. sarkazmu, ironi, zartow (inside joke), zartow tematycznych. Zazwyczaj porozumiewamy sie w swoich bańkach i taka forma komunikacji wtedy działa. Problem pojawia sie kiedy jest ktos spoza tej bańki, ale wszystko jest do rozwiazania, mozna dostosowac komunikat i nie trzeba przekreslac calego systemu jezykowego
A wiadomo, że jak ktoś jest pierwszy dzień pracy, w dodatku jest obcokrajowcem to jest spoza tej bańki.
@@katarynakatarzyny4 dokładnie, i do tego jest zestresowany nową sytuacją
Mam ADHD i Autyzm więc tak wysłuchałam tej laski i miałam... Zrobiłabym to samo, powinna poprosić, żebym je zamknęła. Wgl gdyby było wysoko, to powiedziałabym, że nie mam czasu i żeby sama poszła 😂
Wyobrażam sobie jak dorosly Polak, uczac się po raz pierwszy angielskiego, jest zszokowany że nie mowi sie I'm from Polska a Amerykanie nie mówią I'm from Stany Zjednoczone
No i w sumie jeśli już, to miałoby więcej sensu, gdyby każdy kraj nazywał się we własnym języku... Czyli Deutschland, Polska, Italia itp. Jak bardzo trzeba nie mieć kontaktu z innymi językami, żeby zakładać, że domyślne nazwy państw są po angielsku i nie pomyśleć, że dla osób niemówiących w tym języku mogą one być zwyczajnie trudne do wypowiedzenia?
dajcie spokój tej pierwszej babce, ja bym się tak samo zachowała, jak nie powiedzieli, o co im chodzi konkretnie
Ja bym tez po prostu poinformowała ze jest zamknięte albo otearte xdd
Jesli chodzi o okno, to nie zgodzę się z Tobą, Kasiu. Dziewczyna powiedziała, że była nowa w pracy, nie musiała znać kontekstu. Kiedyś u mnie w pracy
"- zamknęłaś okna w samochodzie?
-tak
- to trzeba otworzyć, bo jest wilgotny i musi wyschnąć."
A zamykanie okien w samochodzie powinno byc oczywiste i logiczne.
Może ktoś w Anglii jednak wietrzy firmę nocą?
Pozdrawiam
Co do okna, myślę że najwięcej problemu sprawia tutaj to, że to jest po prostu źle zadane pytanie. Pytając "czy okno jest otwarte" komunikujemy, że pożądanym stanem okna jest bycie otwartym bo np. chcemy żeby pokój się wywietrzył, więc jeżeli jest otwarte to wszystko jest OK a jeżeli jest zamknięte to należy je otworzyć. W tamtej sytuacji powinna zapytać "czy okno jest zamknięte" bo zamknięte okno jest stanem oczekiwanym
Dzięki Kasiu za tytuł tego filmu bo dzięki niemu upewnilem się że dobrze napisałem amerykanie a nie amerykaninie na diagnozie z polaka
Odnośnie sytuacji z oknem, sama mając czasem problem z brakiem bezpośrednich komunikatów zawsze dopytuję czego dokładnie ktoś ode mnie oczekuje. Polecam też innym osobom na spektrum, ciężko bo ciężko, ale jednak trochę ułatwia 😅
Ja bym dopytala czy okno zamknac, bo komunukat "zobacz czy jest otwarte" jest niejasny. Moze wlasnie chca zeby bylo otwarte, kto wie?
Ten odcinek spokojnie można nazwac "Kasia Babis vs autyści"
Czy możemy nie diagnozować ludziom zaburzeń neurorozwojowych na podstawie jednej anegdoty (która jak najbardziej mogłaby się przydarzyć osobie neurotypowej)? Rozumiem, że to taki humor i fajnie, że poszerzasz świadomość na temat objawów, ale still...
rel
W kontekście opowieści o oknie. Mnie się kiedyś zdarzyła taka sytuacja, że poszłam z koleżankami z uczelni kupić bilety na samolot na wyjazd studencki za granicę. Żadna z nas nigdy wcześniej nie leciała nigdzie, to nie wiedziałyśmy, jak to się załatwia i myślałyśmy, że zapłacimy kartą. Kobieta w biurze powiedziała nam, że można płacić tylko gotówką, więc wyszłyśmy z budynku i zanim rozeszłyśmy się do banków, to jedna powiedziała, że jak już wybierzemy kasę, to spotkamy się tutaj. Wtedy stałyśmy przed bramą, więc pomyślałam, że mamy zebrać się pod bramą i razem wrócić do budynku. Jak przyszłam z pieniędzmi, to stałam jak głupia pół godziny przed wejściem, bo myślałam, że one jeszcze nie wybrały kasy ze swoich banków, (mnie urzędniczka w moim banku kilka razy pytała, czy na pewno chcę wypłacić pieniądze). Okazało się, że przyszły wcześniej niż ja, były w środku i myślały, że mnie gdzieś wcięło. Nie miały do mnie numeru, bo jeszcze się tak dobrze nie znałyśmy, profesor, który organizował wyjazd też nie, bo formalności załatwiało się mailowo, zresztą zostałam do tego dokoptowana na szybko z listy rezerwowej, bo ktoś zrezygnował. Dla nich "Tutaj" oznaczało w budynku, a dla mnie przed budynkiem, stąd wyszło nieporozumienie.
Co ci ludzie mają z tym disneylandem? Ja rozumiem, jechać tam jako dziecko, z własnymi dziećmi, z rodziną, ze znajomymi, z partnerem czy gdy się jest turbo fanem ale żeby tak się podniecać? Lunapark jak każdy inny i jeszcze w cholerę drogi. Co innego odzwiedzić atrakcje w stylu Pottera w Londynie gdzie mamy oryginalną scenografię z filmów i animatronikę imitującą stworzenia z tej serii. Wiem że coś takiego niby jest w disneylandach ale oprócz części parku o Star Wars nic innego nie ma takiego wpływu
Ja nie wiem xd jak ktoś mówi "sprawdź czy jest otwarte" to po co miałbym chcieć że ma być otwarte? Gdybym chciał otwarte powiedział bym "idź otwórz okno"
Też nie lubię podtekstów, jak możesz coś normalnie wytłumaczyć to jest to bardziej praktyczne i nie powoduje błędów w interpretacji. Czy to znaczy że mam autyzm xD?
Sytuacja z oknem jest bardziej zniuansowana. Nie wiemy jak ta sytuacja tak do końca wyglądała. Sytuacja z mojego życia: moja mama powiedziała do mnie "przynieś odkurzacz" a kiedy to zrobiłem to była zdziwiona, że zrobiłem tylko to zamiast jeszcze poodkurzać.
Hej uwielbiam ogladac twoje zapisy ze streamow i zwykle jestem ostatnią osobą do poprawiania ludzi, ale zaczęło mnie to kuć na praktycznie każdym streamie który oglądam - słowo villain czyta sie bez tego i pod koniec, bardziej jak "wilyn", albo "wilan". Np jak ostatnio ktoś napisał na chacie żart "miasteczko villainów", to chodziło w tym o to że czytasz to dokladnie tak jak "miasteczko wilanów". Przepraszam że zwracam na to uwagę 😓 mega dzieki za twoj kontent uwielbiam cie oglądać, pozdrawiam
w sumie to dośmiesznia żart o Wilanowie, dzięki za tę poprawkę
Ten film powinien się nazywać "Dlaczego Stany Zjednoczone to dystopia".
Gdyby ktoś mnie poprosił o sprawdzenie, czy okno jest otwarte, to bym zrobił dokładnie to samo, co bohaterka filmu. A gdyby było zamknięte, to bym je otworzył.
W UK okna otwierają się do góry jak na filmach, albo do zewnątrz czyli odwrotnie jak u nas i wtedy zamykanie ich przed wyjściem ma sens, żeby nie napadało do środka
Typ od heart attack nie jest villainem Disneya. Jest czarownicą z Jasia i Małgosi.
To, że amerykanie nie mają dowodów osobistych, to jeden z ich kulturowych dziwactw. Wprowadzenie takiego dokumentu spotyka się z oporem ze strony konserwatystów i liberałów, bo za bardzo kojarzy im sie z centralizacją władzy i Wielkim Bratem, zresztą tak samo jak wprowadzanie oficjalnego peselu.
Jednak takie rzeczy sa niezmiernie praktyczne, więc tak czy siak prawo jazdy staje sie dowodem, a SSN staje się peselem. Tylko dużo gorszymi wersjami, bo jak ktoś pozna twój social security number to otwiera to furtkę do wielu scamów.
Przykład z pójściem do łazienki jest głupi, bo istota wypowiedzi jest zbieżna z tym, o co się pyta.
-can I go to the bathroom?
-I don't know, can you?
-depends on whether you let me
Bo mowi sie may i go to the bathroom
No zgadzam się ale to taki chyba najbardziej pospolity przykład jaki można było dać
Kasia może ma rację ale ja bym nie zrozumiał tego podtekstu :|
11:50 no właśnie to NIE było logiczne. Przekaz był jasny: "Idź, sprawdź czy". Skoro nie poszła za tym instrukcja warunkowa "jeśli 1 to X, jeśli 0 do Y" to nie było podstaw LOGICZNYCH do podjęcia działania.
PS ja nie pytam czy ktoś wie, która jest godzina. Pytam: "Która jest godzina?" i nie ma nieporozumień.
Jestem na spektrum ale... spsób komunikacji jest często narzucany przez kulturę, kto wie, ilu ludzi woli jakis inny spsób? Większośc sie przystosowuje bez refleksji ;) czasami cierpia i nie wiedzą dlaczego :D
Ja mam nawet tak ze czesto przekombinowuje dany kontekst i overthinkuje co kto mial na mysli piszac mi jakas wiadomosc i bardzo lubie symbolizmy podteksty itd, ALE w srodowisku pracy lepiej jest powiedziec wprost co kto ma zrobic zeby wlasnie unikac takiego blednego zastanawiania sie.
Mieszkam w Wielkiej Brytanii i klimat jest tu tak łagodny, że bardzo rzadko w ogóle zamykam okno w pokoju (i to głównie w upał). Ten słynny angielski deszcz ma w 90% postać upierdliwej mżawki, która raczej nie napada do środka przez otwarte okno. Zazwyczaj jak gdzieś idę i zaczyna padać, to nawet mi się nie chce zarzucić kaptura na głowę.
Jakby mnie ktoś poprosił, żebym sprawdziła czy okno jest otwarte, to bym zapytała, czy ma być otwarte.
Jak tylko ta pierwsza pani zaczęła od "in my american brain" to już wiedziałem, że będzie ciekawie
Chętnie bym zobaczyła timer listę miast, które pięknie wyglądają, ale strasznie pachną. Nie byłam w Nowym Jorku, ale nigdy nie zapomnę zapachu Wenecji. Choć przyznaję - nie była to uryna, tylko woń kanalizacji.
Z utęsknieniem czekam, aż Katarzyna Babis zaśpiewa "After Hours" Velvet Underground, zastępując głos Moe Tucker.
Fragment o bankowości przypomniał mi opowieść wykładowcy o wymianie czeków w Polsce. Kilka lat temu po powrocie ze stypendium w USA chciał wymienić czek i tym sposobem dał całemu oddziałowi banku zagadkę na kilka godzin
Prawidłowe pytanie brzmi sprawdź czy okno nie jest otwarte to dopiero sugeruje że coś jest nie tak z tym że jest otwarte i należałoby je zamknąć inaczej pytanie jest nieprecyzyjne w kontekście zamykania czy otwierania
Może ta od nazw krajów myślała, że każdy kraj na całym świecie nazywa się tak samo, jak nazywają go obywatele tego kraju.
Jako osoba z stwierdzonym autyzmem
powiedzenie komuś "sprawdź czy okno jest otwarte" też bym po prostu sprawdziła i nic więcej nic z nim nie zrobiła
co to za problem sprecyzować polecenie
nikt ci w myślach nie będzie czytał
polecam zrobić dokładniejszy research na temat spektrum autyzmu bo imo to nawet spoko rabbit hole
rząd USA: Witaj żono syna narodu walczącego za swą Matkę, trzymaj, oto wezwanie do disneylandu na jedno dniową służbę... wojskową... żonową? KU CHWALE
Pierwsza pani to brzmi jakby miała problem z literall thinking nie z inną kulturą. No chyba że załapałaby kontekst że okno ma być zamknięte, gdyby jej powiedzieć "sprawdź czy okno na piętrze jest zamknięte". Bo to może być kwestia nie znania ogólnie przyjętych zasad i kultury danego miejsca pracy (nie innego kraju). W końcu skąd miała wiedzieć czy okno ma być otwarte czy zamknięte. Osoba, która ją zapytała czy może sprawdzić pewnie założyła, że wie jakie są ogólnie przyjęte normy w tej firmie i nie pomyślała. Inny przykład z "kulturą okienną w miejscu pracy mogłoby być ogólnie przyjęte że ostatnia osoba wychodząca z pokoju zamyka okna i jeśli nikt tego nie powie nowemu wprost to jest szansa że sam z siebie tego nie bedzie wiedzieć i tego nie zrobi a inni będą potem mieć, yyy, ale przecież to oczywiste. Oczywiste tylko dlatego że była sobie taka niepisana reguła wśród pracowników nie znaczy że automatycznie każda nowa osoba będzie świadoma jej istnienia, ale reszcie może nie przyjść do głowy, żeby ją poinformować, bo sami o tym nawet nie myślą
Nie znając tej firmy skąd mam wiedzieć czy chcą okno zamknięte czy otwarte??? „Check of the window is closed” - to komunikat bliższy prośbie o zamknięcie okna
+ jestem na spektrum i lubię niuanse oraz dwuznaczności. Ale nie w sytuacjach kiedy ktoś oczekuje ode mnie wykonania konkretnej czynności
Ktoś stwierdził chyba że lepiej będzie ciąć koszty na tym „social security number” bo jest różnica miedzy wybiciem plastikowych kart a wzięciem rolki papieru na setke ludzi xdd
A propos SSN w stanach, to wcale nie trzeba mieć tego papierka i go nikomu pokazywać. Działa to po prostu tak samo pesel, banki czy ubezpieczalnie po prostu poproszą o wpisanie go na stronie. Więc papierek może grzecznie leżeć głęboko w szafie.
Zakladanie, że własny język jest domyślny dotyczy też francuzów, bo ich forma grzecznościowa pan\pani jest "obsługiwana" drugą osobą liczby mnogiej ("wy"), więc dla nich angielskie "you" difoltowo znaczy "wy", a bardzo nieczęsto "ty". I to słychać bardzo we francuskim dubbingu anglosaskich filmow i seriali. Z difoltu ludzie mówią do siebie formą grzecznościową, nawet gdy mówią do siebie jednocześnie po imieniu, a nie Mr czy Miss.
I nawet sami francuzi nie zawsze wiedzą kiedy przechodzić na "ty" czy na "wy", co wychodzi to niezręcznie. Tak difoltowo jest forma grześniościowa, bo jest używana żeby nakreślić jakiś dystans między osobami, czy to koledzy w pracy, czy nawet w studiu telewizyjnym. Dzieci używają do wszystkich osób dorosłych z rodziny (nie ma wmówienia jak w Polsce że wszyscy dorośli są ciociami czy wujkami, a jak takie przypadki istnieją to jest mniej częstsze we Francji niż w Polsce). A co formy grzesznościowej, to holendrzy mają "U", który działa tak samo jak ich "Je", czyli ty a włosi używają "lei", co może być formą grześnościową jak i oznaczać "ona"
Raczej istnieje taki kontekst kulturowy w przekazie niedosłowmym (odnośnie okna), bo też jeśli ktoś się mnie pyta, czy okno (lub coś) jest otwarte, to raczej domyślnie, jeśli wiem, że istnieje wydarzenie z tym oknem (lub czymś związane) np. opuszczenie budynku, nadchodzaca burza, przeciąg, to automatycznie wnioskuję zamknięcie tego okna (lub czegoś) 🥹
Nawet nie wiem, czy to logicznie wyjaśnione, ale chyba w miarę tak.
Tylko nie jestem pewny, czy to kontekst kulturowy, czy wiedza na temat wydarzenia zwiazanego z domyślnym przekazem wykonania czynności 🤔
Ja bym przed pójściem zapytał czy zamknąć okno czy zostawić żeby nie pomylić intencji i nie chodzić dwa razy.
heart attack grill i misja m*rdowania ludzi w białych rękawiczkach brzmi jak zdecydowanie villan disneya
To jest niesamowite. Myślałam, że Amerykanie już nie mogą mnie bardziej zaskoczyć, a jednak poziom absurdu tego kraju wykracza poza jakąkolwiek skalę xD
Jakim cudem ta dziewczyna była we Francji i w Niemczech i nie zauważyła nigdzie że inaczej te kraje się nazywają niż po angielsku
Wydaje mi się, że gadanie o walce za amerykański imperializm było fajne i śmieszne kilka lat temu. Po wycofaniu się z Afganistanu i patrząc jak wygląda ten kraj w tym momencie jednak wstrzymałbym konie z takim gadaniem.
Okno może musiec byc otwarte więc jeśli po sprawdzeniu jest otwarte, to trzeba tylko poinformować, ze jest
Zawsze jak słyszę tą melodyjkę z intra to myślę o minucie ze zwierzakami, na obniżenie ciśnienia
Dowiedziałem się z tego filmu że jak nie znam kontekstu sytuacji to odbiorca powinien dostosować do mnie wypowiedź(totalna zgoda) dowiedziałem się też że mam autyzm(to mnie zaskoczyło). Myślę że takie żarty mogą być niekomfortowe zarówno dla osób neuroatypowych jak i osób które takie nie są a utożsamiają się z sytuacją.
W Luksemburgu też mamy taki papierowy świstek który jest mega ważnym dokumentem😅
Ten lokal Heart Attack Grill jest współfinansowany przez ich ich firmy oferujące ubezpieczenia zdrowotne (żeby otyli Amerykanie umierali szybciej)?
Moj kontekst z oknem: idż i nie wracaj.
Kasiu co za niedorzeczne interpretacje. Wg mnie oczywistym jest w tym zdaniu "sprawdz czy okna sa otwarte" chodzi o to aby je otworzyc jesli sa zamkniete : )
Kasia jak ja Ciebie kurde rozumiem. Problem jest w osobie która jeżeli nie zrozumiała to czemu nie dopytala.
a co jak ktoś nie ma prawa jazdy?
A propos kontekstów, ona mówiła raczej o swoich młodych uczniach jako o "sowich dzieciach".
Hej u mnie w pracy z tym oknem jest tak samo jak w Wielkiej Brytanii.