Bracie-cześć-później, wiesz, niż obiecywałem piszę list, ale się trochę zapomniałem. U mnie jest wielki fest - Ty to samo miałeś wciąż dokucza trwały zez duszy z ciałem. Szlajam się, nucę pieśń, nic się nie zmieniło Z nieba pada pierwszy śnieg moja pierwsza miłość. Dzisiaj nów, jestem zdrów, piję tylko wino, było źle, ale znów dobrze, jak to zimą. Pełny luz, szczypie mróz, grzeją jak popadnie, jedzie niebem Wielki Wóz, jedzie wcale ładnie. Pytasz mnie jak mi mknie. Mówiąc między nami, jedno co zmienia się, to brud za paznokciami. Słowa dwa: szafa gra, ściąłem się na jeża, wczoraj czułem tan sam strach - nikt mi nie dowierza. Jakoś bez śmiesznych łez jestem bardziej mądry. Pachnie noc, szczeka pies, dojrzewają wągry. Miałem sen, wstaje dzień, sen kobiety pierwszej, byłem w niej, wstaje dzień nieporadnym wierszem. Miałem sen, wstaje dzień, czuję się zmęczony, wstaje dzień, ten sam lęk, kończę, pa, ukłony. Bracie-cześć-później, wiesz, niż obiecywałem piszę wiersz, ale się trochę zapomniałem. U mnie jest wielki fest - Ty to samo miałeś wciąż dokucza trwały zez duszy z ciałem. Szlajam się, nucę pieśń, wszystko się zmieniło. Z nieba pada pierwszy śnieg, moja pierwsza miłość... moja pierwsza... moja
Cudne...
Mistrzu, nie przestawaj.
Wciąż dokucza trwały zez duszy z ciałem :)
Kozakiem jest
Pytasz mnie jak mi mknie.
Mówiąc między nami,
Jedno co zmienia się,
To brud za paznokciami....
Bracie-cześć-później, wiesz, niż obiecywałem piszę list, ale się trochę zapomniałem. U mnie jest wielki fest - Ty to samo miałeś wciąż dokucza trwały zez duszy z ciałem. Szlajam się, nucę pieśń, nic się nie zmieniło Z nieba pada pierwszy śnieg moja pierwsza miłość. Dzisiaj nów, jestem zdrów, piję tylko wino, było źle, ale znów dobrze, jak to zimą. Pełny luz, szczypie mróz, grzeją jak popadnie, jedzie niebem Wielki Wóz, jedzie wcale ładnie. Pytasz mnie jak mi mknie. Mówiąc między nami, jedno co zmienia się, to brud za paznokciami. Słowa dwa: szafa gra, ściąłem się na jeża, wczoraj czułem tan sam strach - nikt mi nie dowierza. Jakoś bez śmiesznych łez jestem bardziej mądry. Pachnie noc, szczeka pies, dojrzewają wągry. Miałem sen, wstaje dzień, sen kobiety pierwszej, byłem w niej, wstaje dzień nieporadnym wierszem. Miałem sen, wstaje dzień, czuję się zmęczony, wstaje dzień, ten sam lęk, kończę, pa, ukłony. Bracie-cześć-później, wiesz, niż obiecywałem piszę wiersz, ale się trochę zapomniałem. U mnie jest wielki fest - Ty to samo miałeś wciąż dokucza trwały zez duszy z ciałem. Szlajam się, nucę pieśń, wszystko się zmieniło. Z nieba pada pierwszy śnieg, moja pierwsza miłość... moja pierwsza... moja
Czapki z głów przed takim artystą
Nie wiem jak wam, ale ta wersja z przed 5 lat bardziej do mnie przemawia.
Uwielbiam
tylko 38k wyświetleń pokazuje poziom gustu muzycznego społeczństwa w dzisiejszych czasach
Pokłony dla Pana Marka :)
W oryginale było nie "Pytasz mnie jak mi mknie. Mówiąc między nami," tylko "Pytasz mnie jak mi mknie. Życie jak onanizm,"