Видео

@@sylwekmaj2061 windy.com

Ok. Odpowiadam jak najbardziej serio: a) Po przejechaniu >100km zazwyczaj jestem tak wymęczony, że padam i śpię - nie dam rady czytać (przetestowane, po 2 stronach zasypiałem). b) biwak po ciemku: U mnie bardziej się sprawdza rozbijanie hamaka, a to z tego względu, że w ciemnościach mam zawsze problem ze znalezieniem odpowiednio płaskiego podłoża. Szybciej i wygodniej mi znaleźć dwa pasujące drzewa, a i hamak rozkładam szybciej niż namiot.

@@ArturFrydel Prawda. W polskich warunkach (stosunkowo dużo lasów) znalezienie odpowiednich drzew rozkładanie hamaka jest łatwiejsze niż szukanie płaskiego, niezakrzaczonego kawałka ziemi na namiot (chyba, że na cmentarzach 🙂)Na ale mam kłopot, żeby tak długo w tym hamaku leżeć..

@@jacekzet56 Hmmm... Leżenie w hamaku, o ile ten dobrze rozłożony, to sama wygoda i odpoczynek dla kręgosłupa. Ja kładę się i prawie zaraz zasypiam.

Córka ma uzdolnienia plastyczne :)

@@ArturFrydel proszę jej przekazać, że cudownie to wygląda ❤️ zdolna dziewczyna 😃 A tak na marginesie, oglądamy z mężem każdy Twój odcinek. I już nie możemy się doczekać kolejnego. Serdeczne pozdrowienia z Kóz k. B-B🙂

@@Asbaria82 Dziękuję, pozdrawiam również!

windy.com

Windy. Być może coś jeszcze.

@@stivus1696 Oj widzę że nadajemy na tych samych falach :) Mam nadziej ze spotkamy się kiedyś w drodze.

​@@ArturFrydelTeż mam taką nadzieję. Może uda się kiedyś przejechać wspólnie chociaż kawałek 🚴👊

@@tomaszrybicki6129 To jest dla mnie opcja awaryjna. Nigdzie się tak dobrze nie wysypiam, jak w lesie i pod chmurką.

Dobrze że córki nie pogryzł😮. A tak zupełnie poważnie to psy powinno się zamykać na terenie posesji, ale rzeczywistośc wygląda zgoła inaczej i trzeba sobie jakoś radzić. Ja wożę zawsze że sobą gaz, którego jednak nigdy jeszcze nie użyłem. Myślałem też o kupnie odstraszacza ultradźwiękowego, ale nie wiem na ile jest skuteczny. Ktoś ma jakieś doświadczenia?

@@stivus1696 też mam gaz

​@@stivus1696Ja mam doświadczenia, nie działa praktycznie w ogóle, większość psów się nie boi. A testowałem na nieagresywnych psach, tzn. na takich, które mnie nie atakowały. Ale niedawno na Allegro znalazłem piszczałkę "schrill alarm", wydaje mi się, że to by było dobre. Jeśli nie, to pistolet hukowy, ale to już hardkorowa propozycja. Ewentualnie gaz

Dziękuję, również pozdrawiam.

@@andrzejlutrzykowski8381 Właściwie z Krossa to została tylko rama, reszta jest wymieniona.

Pozdrawiem kolegę! Żeby jeździć... trzeba mieć czas, i jeździć :) A Piotra również oglądam, i bardzo sobie cenię jego opinie. Miałem nawet raz okazję uścisnąć rękę Mistrza (miesiąc jej potem nie myłem). Podzielam zdanie Piotra jeśli chodzi o modę, i taki ogólny hype na Brooksa/Surly (również widziałem ten film w którym o tym wspomina). Ja Brooksa kupiłem trochę w akcie desperacji, bo nie mogłem trafić na to właściwe siodło, miałem problemy z mrowieniem i cierpnięciem lewej nogi. Brooks był trochę na zasadzie "kupię, i pewno odsprzedam, bo nic mi to nie da". Okazało się, że bardzo mi przypasował, skończył się problem mrowienia w nodze. Ale ja ogólnie Brooksa nikomu nie polecę, i nie wiem czy dzisiaj drugi raz bym go kupił, bo mnie on trochę denerwuje - wymaga za dużo uwagi (a to deszcz, a to naciąg, a to smarowanie skóry), no i potrafi cholera skrzypieć! Na razie pozbyłem się skrzypienia, ale byłem już o krok od wywalenia go w diabły.

@@ArturFrydel Dało się zauważyć na filmie, że cię gotowało to siodło. Z tymi siodełkami ja już też nie nadążam, ostatnio kupiłem EliteOne karbonowe, bardzo lekkie (130g) i póki co sobie chwalę. Mimo 50 na karku nie wchodzę póki co w "dostojne" siodła, bardziej kombinuję ze sportowymi. Wcześniej kupiłem sobie siodełko, które miałeś wcześniej, przejechałem że 100 km i odsprzedałem. Fajnie, że Ci ten Brooks podpasował i mam nadzieję, że uda sięmgo jakoś okiełznać. W końcu dzięki temu możemy oglądać Twoje filmy na YT. Robisz świetną robotę, inspirujesz i zachęcasz 👏. Poza tym nie ma w tym żadnej napinki pod publikę. Zazdroszczę spotkania z Piotrem i pozdrawiam!

Ano tak, mea culpa.

@@ArturFrydel też mi się zdarza zakręcić jak słoik na zimę

Poczekajmy do listopada, będziemy sobie życzyć więcej słońca ;-)

A to ciekawe. Ale faktem jest, że zwierzęta są coraz bardziej odważne i nie boją się człowieka. Ja też raz miałem taką nockę, gdzie psa odganiałem w ciemnościach od namiotu, a potem się dokładniej przyjrzałem, i ten pies miał lisi ogon :) Zauważyłem, że lisy nauczyły się szukać wokół ludzi pożywienia - szczególnie w okolicach turystycznych miejscowości.

Wiem, bo lokalni się dziwili co to za woda z nieba leci ;)

Dziękuję bardzo! Pozdrawiam również.

To jest model z bikepackingowej serii Riverside z Decathlona. Jestem mega zadowolony. Wcześniej miałem taką podobną, ale zapinaną na zamek od góry, i taką trochę bardziej "byle-jaką", kupioną gdzieś na allego. Przemakała i się przekrzywiała. Ta aktualna z Deca, jest sztywna, solidna, zapięcie jest na magnes blokowany dodatkowo zaczepem. Zapięcie do ramy też daje radę. Nie przeciekła jeszcze na żadnym deszczu. Polecam z całego serca. tiny.pl/9n41g410

Namiot czeka na swój czas (czyli deszcze i zima).

Dziękuję, pozdrawiam również!

W Ostódzie jeszcze nie byłem, z pewnością się tam pojawię :)

Kiedyś woziłem, ale wyrzuciłem go w diabły. W sytuacji nagłej nie zdążysz go użyć, jak masz więcej czasu, to są lepsze metody. Spróbuj kiedyś zamarkować podnoszenie kamienia i rzut w kierunku psa - zobaczysz jak to je odstrasza. A sytuację w miarę groźną miałem raz - wyskoczył na mnie pies wielkości owczarka, ale w ogóle nie sygnalizował ataku i ja go nie widziałem, bo wyskoczył z otwartej bramy za mną - jak już go minąłem. Swoją masą przewrócił mnie i rower, ale chyba sam też się wystraszył i uciekł. Dla mnie skończyło się to stresem i poobijanym łokciem/barkiem, otarciami skóry. W sumie nic bardzo groźnego, ale trochę nerwowo było...

@@ArturFrydel Dzięki za wymianę informacji, to pomaga. Dla mnie po tamtym zdarzeniu jest to temat nurtujący. Ostatnio sobie tak radzę, jak Ty pokazujesz w niektórych filmach, schodzę z roweru wtedy robią się mniej agresywne. Powoli się oddalam i z reguły zawracają. Wtedy zrobiłem błąd że wsiadłem na rower i próbowałem odjechać, a on wtedy podbiegł i mnie chapnął. Nie jakoś tragicznie mocno, ale farba pociekła :) Okazało się że był szczepiony, ale nieprzyjemności co nie miara. Oby jak najmniej takich sytuacji. Pozdrawiam i gratuluję ciekawych podróży i fajnych filmów.

Explore 2