Tomasz Mackiewicz nie poznał swojego organizmu. Poznawał go na Nanga Parbat zimą - Monika Rogozińska
HTML-код
- Опубликовано: 5 сен 2024
- Nie chcesz, aby ominęły Cię kolejne filmy? Subskrybuj nasz kanał na RUclips!
www.wnet.fm
Monika Rogozińska regularnie organizuje wyprawy na ośmiotysięczniki, w tym na „Nagą Damę”, czyli Nangę Parbat - górę, która nie schodzi z ust Polaków od kilku dni. Tam bowiem ostatnio polscy alpiniści (Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosława Botora i Piotr Tomala) rzucili się na pomoc Elizabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi. Wielu zadawało sobie pytanie, dlaczego tak wytrawni himalaiści utknęli podczas zejścia ze szczytu Nangi Parbat. Jak się okazuje mróz i wielki śnieg nie są największymi zagrożeniami podczas takich wypraw. „Największym mordercą w Himalajach nie są lawiny, szczeliny itd. Tylko brak tlenu i odwodnienie!”. Rogozińska uważa, że Tomasz Mackiewicz, który obecnie znajduje się na ośmiotysięczniku, nie poznał do końca możliwości swojego organizmu, przez co stał się bohaterem największej tragedii ostatnich dni.
wnet.fm/broadca...
----------------------------------------------------
- Czytaj i słuchaj nas codziennie na: www.wnet.fm
- Dołącz do nas na Facebooku: / radiownet
- Śledź nas na Twitterze: ra...
![Revol o tragedii na Nanga Parbat: "Wspomnienia są nadal żywe" [Dzień Dobry TVN]](http://i.ytimg.com/vi/acKgGdDgkHY/mqdefault.jpg)
![Krzysztof Wielicki o K2, Tomku Mackiewiczu i Denisie Urubko - Sektor Gości odc. 91 [cały wywiad]](/img/1.gif)
Świetny wywiad, gość merytoryczne wszystko wypunktował a prowadzący nie przeszkadzał.
o tak! a ja cały czas myślałam że już, tuż za chwilę przerwie
Piękna opowieść i oddanie grozy tamtych miejsc. Dziękuję
niesamowicie rzetelna wypowiedź!
Bardzo pani dziękuję!
Dotarcie na 7200 zajęło by kilka dni, niektórzy myślą że gdyby helikopter przyleciał rano, to w ten sam dzień ratownicy również dotarliby do Tomka. Wiadoma rzecz, chciało by się pomóc ale człowiek pewnych rzeczy nie przeskoczy. Determinacja całej ekipy ratowników i rekord wspinaczki Denisa i Adama sprawiła, że Elizabeth Revol odnaleziono jeszcze żywą. Do rana to ona też by tam została na tej górze.
Przepieknie wytlumaczone. Szacunek Pani Moniko. Tak doglebnie....ale obawiam sie, ze do wielu to nie dotrze...przykre
Mogłabym słuchać godzinami opowieści tej kobiety. Bardzo obrazowo i konkretnie przekazane informacje.
Mam inne zdanie. Ta pani powiedziala pare nieprawd niestety.
Co na przykład?
Ta pani sie nie przygotowala do wywiadu i nie sprawdzila np. trackow ze spota Bieleckiego podczas nocnej wspinaczki na kuluarze Kinshofera , konsekwencja czego gada glupoty. Nie chce mi sie pisac, kto wie cos wiecej o himalaizmie a nie zainteresowal sie tym pod koniec stycznia, ten sam wylapie ocb. Klaudio - Tomek tam byl 7 razy, w 2013 roku kiblowal lacznie 9 dni na 6300 w jamie snieznej!, wtedy dotarl na 7400. W 2015 roku byl na 7800. Na gore probowal wejsc paroma drogami, praktycznie z kazdej strony. Znal siebie, znal swoj orgaznim i na pewno mial wieksza wiedze o Nandze niz ta Pani. A wypadki sie zdarzaja. Przykro mi.
Świetna rozmowa.
Bardzo wielu internautów wiesz psy na Mackiewicza,że wspinając się na najwyższe góry świata ryzykował życie i zostawił dzieci! Przecież wszyscy,no prawie wszyscy himalaiści mają dzieci i w czasie każdej wyprawy ryzykują życiem! Przykładem może być Jerzy Kukuczka!Adam Bielecki tez ma dwoje dzieci i też ryzykuje życiem.Oczywiście żadnemu z himalaistów nie życzę tego!Oby wszyscy z tych jakże ciężkich wypraw powrócili zawsze zdrowi i cali!
Urszula Pasternak tak naprawdę to wychodząc z domu czy wsiadając do auta tez ryzykujemy życie bo nikt nie wie czy wróci do domu. Poziom ryzyka jest nieco inny ale nikt z nas rano nie wie czy dożyje wieczora.
Gniję z waszych słabych argumentów jak Mackiewicz na Nanga Parbat. Porównywanie ryzyka codziennego życia, do skrajnie głupiego i nieodpowiedzialnego czynu, mającego zaspokoić swoje kompleksy. Egoista pierdolony.
Shadov Shadovovy Ty też nim jesteś, bo głód nienawiści zaspokajasz komentarzami. A powinno cię to guzik obchodzić co drugi człowiek robi ze SWOIM ŻYCIEM
@@shadovshadovovy2055 Każdy i tak umrze. Jeden woli przed śmiercią przeżyć nudne szare życie a inny robić coś wyjątkowego. Z jednym się zgodzę: jak ktoś nie chce wieść nudnego szarego życia, to powinien odpuścić sobie płodzenie potomstwa.
@@shadovshadovovy2055 Trochę pokory. Zobaczymy,co Ty zrobisz ze swoim życiem.
"Zbiórka zbiórką, Kasa kasą - chuj mi do tego kto, ile i na co daje. Napiszę z innej perspektywy. Jestem synem człowieka, który na niejeden ośmiotysięcznik wchodził - na jeden wszedł i zginął. Chodziłem wtedy do podstawówki. I nie będę pisał o żadnym bohaterstwie mojego ojca. Wystarczająco nasłuchałem się tych wszystkich bredni na ulicy, w szkole, od urzędników, którzy widzieli moje nazwisko i z odmętów pamięci przypomnieli sobie o moim ojcu - chcąc mi sypnąć komplementem - słyszałem tysiące razy jakim to był wielkim bohaterem i jaką potężną miał odwagę. Chuja miał - nie odwagę. Chujem był a nie bohaterem. BOHATEREM była moja matka! Dopóki nas nie było na świecie razem wspinali się tu tu to tam. Obietnica była jedna - przychodzi dziecko na świat - odstępujemy od tego sportu w wymiarze ekstremalnym. I przychodzę na świat. Jest siermiężny PRL. Po co bawić się w kartki i kolejki, po co użerać się z bachorami, na chuj z tym wszystkim. I spierdolił. Mój ojciec był tchórzem ponad tchórze. Zostawił nas z tym wszystkim. Zostawił nas z traumą o której nawet głośno nie można powiedzieć - bo przecież był bohaterem! W imię czego bohaterem? W imię własnych ambicji które były ważniejsze niż dzieci? Na co szedł hajs? Na książki, zeszyty, ubrania, jedzenie? Zwykle pierdolenie - chodziłem w szmatach do szkoły, żarłem mortadele na która matka ledwo zarobiła biegając od jednej roboty do drugiej, z drugiej o trzeciej (i byłem szczęśliwy dzięki miłości matki). A on kartki sprzedawał by mieć na sprzęt. W dupie miał wszystko. Po co to piszę? Mackiewicz zostawił dzieci. Będą żyły z tym samym piętnem z którym ja i moje rodzeństwo borykaliśmy się tyle lat. I niech to będzie komentarz do jego bohaterstwa. Kocham góry ponad wszystko - ale kocham je mądrze i ta miłość to miłość przekazana dzięki matce. Wspinam się, ale nigdy nie narażę swojego życia w imię czczego bohaterstwa, w zapomnieniu dla rodziny i wartości, które powinny być nadrzędne dla każdego rozsądnego człowieka. Wychować dziecko - to jest bohaterstwo, odpowiedzialność to jest bohaterstwo - a nie wpierdolenie się na 7 tysięcy bez tlenu. Samobójstwo w imię dwóch zdań na wikipedii i jakiejś płaskorzeźby w bliżej nieokreślonej lokalizacji, w imię szyby wkutej w bloku mieszkalnym, w imię nazwy szkoły, której młodzież ma w dupie kim był patron, w imię jakiejś nazwy ulicy i bestialsko pojebanej gloryfikacji. I teraz walka z mitem - po co wchodzą na ośmiotysięczniki? Po co akurat tam? Dla pokonania własnych słabości, walki z ograniczeniami? Ściema kurwa. Ja Wam powiem po co mój ojciec to robił. By zaistnieć, by zapisać się na „kartach historii”, z nonszalancji, chujowo rozumianego splendoru, bo zwyczajnie w innych dziedzinach był zerem. Palił, pił - sportowiec. Przecież można wchodzić na o wiele mniejsze góry - nadal niebezpieczne - ale? No własnie nikt się takim wejściem nie interesuje. Na Mont Blanc wchodzą tabuny Januszów jak po browara w Biedronce. I tam „chwały” nie będzie. No chyba ze wszedłby boso. Mocarz bez tlenu wchodzi na Nanga Parbat i zostawia dzieci - i ja a takie bohaterstwo podziękuję."
Shadov Shadovovy witaj.
Twoja wypowiedź nie potrzebuje komentarza. Każda pasja graniczy z Egoizmem.. Dziękuję też za wzmiankę o Bohaterstwie Matki. To jest bohaterstwo.. pozdrawiam.
" Kocham góry ale nie ludzi gór"
No fakt, ludzie czują przymus, żeby mieć dzieci, nie wiadomo po co, a potem są takie sytuacje. Jak ktoś chce mieć w życiu coś innego niż szara egzystencja, to raczej nie powinien zakładać rodziny.
Najpierw pomyślałem, ze Kukuczka, ale nie wspinał się z żoną. Nigdy mu też zabraniała wspinaczki nawet... Kim był Twój ojciec?
Wreszcie ktoś opowiedział, prostym językiem, laikowi, o co w tym wszystkim chodzi. Świetna kobietka. Tym, którzy nie rozumieją, o czym mówi, niech sobie zimą pójdą i całą noc przesiedzą w śniegu; to to jest właśnie jakieś 5% tej masakry, jaką odczuwają himalaiści w warunkach zimowych.
Tak, tylko ta Pani powiedziala pare rzeczy niezgodnie z prawda. Moglaby chociaz przed wywiadem zobaczyc tracki ze spota Bieleckiego zeby zobaczyc jak wygladala ta akcja i jakie byly czasy. A tak, wyszlo jak wyszlo bo pani sie nie przygotowala.
Świetna kobieta, świetna rozmowa .
Gdybyscie nie olali Tomka cieplym moczem jako srodowisko Pani Moniko... bo wysmiewaliscie go na kazdym kroku... dzis moze by byl bezpieczny... a te swoje opowiesci... niech Pani zostawi dla dzieci
Wreszcie najważniejsze. Powyżej 4000 nie ma czym oddychać. 7000 to taniec ze śmiercią. Zawsze.
Ludzie przestańcie pisać głupoty...
Byłam na 4050 m n.p.m szczyt niewielkiej górki na wyspie Taquile (jezioro Titicaca) Siedzieliśmy w kręgu z przewodnikiem, który raczył nas różnymi legendami. Górka o której piszę jest niewielka, więc wyspa znajduje się na ok 3900 pewnie. Reasumując nic mi nie jest;)
Strefa śmierci wg himalaistów zaczyna się od 7900, nie można tam przeżyć dłużej niż kilka DNI a nie kilka minut jak mówi ta pani.
Opowiada ciekawie, piękną polszczyzną, ale niestety fantazja ją poniosła. To pisarka i organizatorka a nie himalaistka.
Widać owładnięta kultem heroizmu ekipy K2...
Barańska, himalaistka zauważyła, że nikt nie chodzi tam na lekko. Nasi hero, stąd mieli możliwość szybkości. Komuś bardzo zależy na promocji... Zezwolenie na K2 to milion pln a mamy tam osiem tych zezwoleń plus kamerzysta, lekarz... To się musi zwrócić. Inaczej sponsorzy na przyszłość się wycofają... Szkoda Tomka...
Powiedziane zostało, że człowiek "wstawiony na 7000m" tzn. nie można kogoś z wysokości 2000m przetransportować od razu na 7200m, ponieważ przy braku wcześniejszej aklimatyzacji zginąłby w kilka minut. Gratuluję przygody, ale wejście 100m na "górkę" gdzie najniższa w ciągu roku temperatura to -10 stopni Celsjusza, nijak się ma do wejścia nawet na lekko z 4850 na 6100, przy strasznie trudnym terenie, temperaturach -30 do -50 (odczuwalne podobno nawet -60 -70) i najgorszej rzeczy jaką jest silny wiatr.
Właśnie na wyprawę na K2 wydano sporo, by zminimalizować zagrożenie, zrobić to profesjonalnie i mieć jak największe szanse na powodzenie. A słowo klucz to wydano, to narodowa wyprawa i nie potrzebował tej akcji by K2 mogło się zwrócić. A oskarżanie ludzi, którzy akurat mogli wejść bo mieli odpowiednią aklimatyzacje, o wejście na pokaz, czy jak w innych wpisach odpuszczenie, poddanie się itp. to nic więcej jak brak wyobraźni, chamstwo i głupota. Przecież nikt nie planował tej akcji, Tomka szkoda, jak każdego kto zginął w wysokich górach, ale tak już bywa, że nie wszystkim udaje się wrócić. I nie można atakować ludzi, którzy ruszyli z pomocą, nieważne od tego co twoim zdaniem było ich intencją.
Pozdrawiam, życzę więcej rozsądku.
Dokladnie tak. Pani Rogozinska po mistrzowsku wytlumaczyla temat warunkow panujacych w Himalajach a mimo to zawsze znajda sie ignoranci nie majacy za grosz wyobrazni.
ty żartujesz chyba sobie ? wiesz co to zima w karakorum czy w himalajach ? tu nie chodzi tylko o tlen ale wiatr i zabójcze temperatury co to wogóle za porównanie
Skomentowałam tylko komentarz. "powyżej 4000 nie ma czym oddychać". Powyżej 4000m n.p.m można oddychać. Nie porównuję przenoszenia z poziomu zero na poziom xxx jak i nie porównuję warunków atmosferycznych. Tylko konkretne zdanie "nie ma czym oddychać" więc jest czym oddychać. Ok, miała na myśli postawienie kogoś z Warszawy na 8000 bez aklimatyzacji. Fakt, przepraszam. Tylko ktoś kogoś takiego tam wstawiał? Ekipa z K2 od dwóch miesięcy się aklimatyzuje. Byli przygotowani. Mówił, dzisiaj o tym w tvn Jarosław Botor. Dajecie się omamić i tyle. Wasza sprawa. Szkoda życia Tomka...
Ale oczywiście fachowcy himalaizmu co się narodzili w ostatnich dwóch tygodniach będą ją krytykować bo co ona tam wie.
Na szczęście tacy fachowcy za kolejne dwa tygodnie już nawet nie będą pamiętali nazwiska "tego gościa co tam się się wspinał i zginął na tej wysokiej górze".
Dobrze napisane
Świetnie sie Pani słucha!
Merytorycznie i z klasą:)
To jest kobieta z klasą. Chociaż niestety należy już do rzadkości.
Où sont les traductions ?dommage!
Bardzo profesjonalny monolog w radio! Pan prowadzący wyraźnie się nudzi i nie powala zaangażowaniem;) Szkoda
Być może Mackiewicz i Elisabeth weszli jako pierwsi na NP zimą, bo wejście ekipy S.Moro było mocno dyskusyjne i największym krytykiem tego wejścia był właśnie Mackiewicz! Coś nie zgadzało się z GPSem plus masa innych wątpliwości. Sam Moro mocno szkodził Mackiewiczowi, jest w sieci blog gdzie Mackiewicz kwestionuje to wejście!
Włosi mają duże parcie na sławę nie od dziś jeśli chodzi o wspinaczkę, więc nie zdziwiłbym się gdyby rzeczywiście tak było.
Wejście Moro nie było dyskusyjne. GPS pokazywał błędne dane, ale fakt że sprzęt zawiódł przyznał sam jego producent. To na tej podstawie (dane z trackera) Mackiewicz zaczął kwestionować to wejście. Nie poczekał jednak wówczas nawet na zejście ekipy do bazy (a w tej bazie wówczas też przebywał). A pierwsi zimowi zdobywcy Nangi przedstawili zdjęcia ze szczytu, które wątpliwości nie pozostawiały. Tomek miał obsesję na punkcie tej góry, na pewno bardzo pragnął stanąć na niej przed nimi, ale mu się to nie udało. Zapewne stąd jego oskarżenia, może potrzebował wierzyć, że wciąż ma szansę.
Na ilu szczytach pani była?? w bazie pod nangą i gdzie jeszcze, Mackiewicz zdobyl Chan Tengrii, był na 7 800 na NP. Sory ale ta pani to specjalista niestety teoretyk który nie byl nigdy na 7000. Mackiewicz doświadczył ostracyzmu od waszego środowiska, poniewaz pokażal że mozna pojechac i działac tam za 40 000. A towarzycho doi kase pięknie i to im nie pasowało. Poczytajcie co o Tomku i marku pisal Hajzer. Srodowisko wspinaczkowe wbrew temu co sie kreuje to nie zbior kryształowych ludzi i bohaterów. Historia polskiego wspinania jest bogata a;e hstoria podkladania swiń, zawiścii i eleiminowania kolegów "od koryta" równie bogata. Poczytajcie książki "Młodego" - odkrywaja nieco ta kołderkę
"pokażal że mozna pojechac i działac tam za 40 000" - Raczej pokazał, że NIE można działać w ten sposób, przynajmniej jeśli chce się wrócić żywym.
wspinaczka zima jest mega trudna,i on o tym wiedział...podjął ryzyko i na pewno nie zakładając choroby ...osiagnłą swój cel..przykro że nie wrócił :( A cała reszta teraz to jest co by było gdyby...
szkoda, że przez tyle lat (licząc od pierwszych wypraw Mackiewicza) nie potrafiła pani MR dotrzeć ze swoim zdaniem do Tomka.... może uratowałaby mu życie, a tak to takie dziwne opowieści jeszcze dziwniejszej treści......... lepiej byłoby milczeć.......
swietna rada dla himalaisty .przestan sie wspinac. jak by Tomkowi ktos tak powiedzial dzis by zyl szkoda ze niktogo takiego nie bylo. napewno by przestal i poszedl ta droga.pozdro
jon przestań oddychać bo każdy oddech utlenia Twoje tkanki i prowadzi Cię do śmierci.
Mniej więcej tak samo możesz przekonać himalaistę...
"...nie poznał swojego organizmu"...hmmm był tam już siódmy czy ósmy raz, doszedł już wcześniej na 7800, a wszystkie te wyprawy były zimą. Poza tym zdobył już kilka siedmiotysięczników. Nie zgadzam się w tej kwestii z Panią.
Anna Zybaczyńska Tomek nie zdobył żadnego 8 tysiecznika.
na pewno była 7 razy zimą w Karakorum i się wspinała...wcale niefajna ta pańcia
stanie w banie gdybyście oglądaliście wcześniejsze jego próby wejścia wiedzielibyscie że facet poznał swój organizm dobrze jego pobyt przez 6 dni na 7200 w Szczecinie Ja nie świadczy dużo...
A w 2015 Tomek byl z Revol prawie pod 7800...
rozmowa..a na koniec ta promocja ksiazki.. ludzie....
Gadkai najlepsze.. Dałoby się Tomka uratować..
To czemu nie uratowałaś?
masoński PiS nie chciał zapłacić za śmigłowiec
pokazalas sie w telewizji badz szczera akcja ratownicza byla zlapowini go zabrac zywego czy chorego to jest bohaterowie wstyt i hanba
Tak, lepiej żeby zgineło 6 osób niż jedna.
mohamed kamal chyba nie wiesz co mówisz. Jakby to było takie proste nie byłoby tylu ludzkich szczątków na everescie. To i tak prawie cud ze revol udało się sprowadzic przy tylu odmrozeniach
883hhgf co to jest debilem?
nie wkurza mnie ten facet , tylko afera ,ktora robia media w sprawie idjoty !!!
...a wogóle, "po cholerę" tak tam się wspinają(za wyjątkiem ratowników, którzy są postawieni przed faktem dokonanym) - mają źle niżej?! To nienasycona ludzka pycha pod pozorami wspaniałości i wielkości z brakiem wewnętrznego zaspokojenia, żądza, pcha uległych jej osobników?! Obłąkani szaleńcy?! To chory perfekcjonizm?!
Narażają swoje życie i innych i to realnie a to już nie powód do naśladowania i nadętej dumy. Nasuwa się na myśl wieża Babel.
Dla samodowartościowywania się?! A niech się dowartościowują w inny, bezpieczniejszy
i korzystniejszy sposób np.przez użyteczną obecność ze sobą i swoimi bliskimi(np.czytanie bajek swoim dzieciom kojącego dla spokojnego snu, jakże cennej obecności i czasu dla budowania zdrowych więzi rodzinnych, o które tak trudno dzisiaj).
Ekstremalne sporty z nadmiernym ryzykiem gdzie utrata zdrowia i życia jest bardzo prawdopodobna(żużel, skoki z dużej wysokości, boks...) powinny być ustawowo zakazane...
Człowieku, znaj swoje ograniczenia, pogódź się z nimi, zaakceptuj, pokochaj a nie podskakuj powyżej "dziurki" - czyim to jest kosztem? kto to czy chce czy nie chce
w ostatecznym rozrachunku funduje i płaci za konsekwencje, za koszty?
Czy sieroctwo i cierpienie pozostałych przy życiu dzieci i najbliższych a i dalszych zrównoważy lekkomyślną próżność? Czy dzieci Tomasza Mackiewicza zostały wystarczająco uszanowane, ich wola? A jedno z nich prosiło-tak?: nie idź, tato - tak?
Co było ważniejsze: czyżby nie to mniej ważne("wielkość" samego siebie we własnych oczach, sława, uznanie innych itp.?) Pozostało cierpienie dziecka, zastosowano przemoc przeciwko niemu, jego dziecięcej naturalnej czystości pragnienia radości i szczęścia
z obecności SWOJEGO ojca przy nim, tego co obopólnie dobre. Bezcennej miłości, oddania
i ufności w oczach dziecka do realnie OBECNEGO kochającego j e g o ojca czy matki wspierająch go pomocnie w "życiowym raczkowaniu", pomocnych na codzień, będących "pod ręką" nic nie zastąpi!
Czy dzieci wolą ojców obecnych przy nich, obecnych z nimi, czy światowych "bohaterów" na obrazkach? - zapytajcie je a nawet gdy nie potrafią odpowiedź to sami znacie odpowiedź-tak?
Bądź bohaterski i spełniaj się w obowiązkach codzienności najpierw wobec siebie samego, wobec bliskich a gdy stać cię na to, po podstawowym zaspokojeniu tych pierwszych, czyń
uczynki dobra i innym. Ale najpierw zaufanie Bogu, sobie samemu, swojemu dziecku
i innym bliskim a potem inni i "świat cały". Żeby zaufać tym wszystkim należy ICH najpierw poznać: Boga poprzez Słowo Boże, obserwację Jego dzieła: przyrody i in., bliskich głównie poprzez aktywne przebywanie i uczestnictwo w ich życiu. Poznaj siebie samego, zaakceptuj, pokochaj, podziwiaj, celebruj będąc wdzięcznym Bogu za istnienie.
Bardzo pragnę aby Tomasz Mackiewicz wrócił żywy.
Kto swoje fałszywe ja czyli głównie wytwór wyobraźni "IMAGE", dobro innych, obcych, przedkłada ponad obowiazkowe i należne sobie i im dobro swoich bliskich to...(poszukajcie w Biblii odpowiedź).
Teresa Thompson długo nas tym myślałaś? Rozkminiasz się a nie masz zielonego pojęcia o himalaizmie....to zamknij ryj i idź stąd bo normalnie nie mogę!!!
To co zrobił Tomek mając trójkę dzieci to głupota do potęgi !!! Teraz już sam wie jaką tragedie zrobił . Moje Ja i tylko moje JA
No właśnie twoje! Tylko twoje!
sidi nowy przestań pierdolić głupoty, jak nie rozumiesz człowieka i jego pasji, zresztą idąc ulicą do roboty też cię coś może pizdnac ,połóż się i leż w łóżku
nie chce was obrazac ale - ten "sport" nie ma nic z czego polacy maja byc dumni ! nastepna ofiara wlasnego EGOIZMU -duren !
Z ignorancji też nie masz powodu być dumnym
No to jest ofiarą własnego, ale dobrze, że nie twojego durniu
No tak, powinien spędzić życie posłusznie tyrając na chwałę rządu i kleru