Mam nadzieję że wiecie, że to że ja nie uważam Avatara za najlepszą kreskówkę wszechczasów, nie oznacza że wy nie możecie uważać. Wolałem to napisać tak dla pewności XD
To może nie będzie popularna opinia, ale Ja na przykład nie widzę w epizodyczności nic złego. Dokładniej to próbuje powiedzieć, że epizodyczność w serialach może być zrobiona dobrze, albo źle. Dobry przykład epizodyczności: przypadek gdy każdy odcinek jest o czymś nieco innym, ale jednocześnie ogólna historia rozwija się przynajmniej odrobinę. Czasami wystarcza nawet drobiazgowy rozwój choćby jednego wątku w niemal niezauważalnej skali. Przykład: "Pora na Przygodę" Zły przykład epizodyczności: sytuacja, gdy każdy odcinek polega na schemacie: spróbujmy czegoś nowego - dzieje się dzieje - nie jednak nie, wracamy do tego jak było. W rezultacie w serialu nie zmienia się absolutnie nic. Przykład: "Wróżkowie chrzestni", "Harmidom". Jeszcze bardziej kontrowersyjną opinią będzie, że czasami można tak bardzo skupić się na fabule, że w zasadzie w odcinku nie dzieje się nic i jest on po prostu przegadany. Przykład: wiele różnych odcinków "Steven Universe".
Jak coś jest zrobione dobrze to nie ma o co się przywalić. Np. Odlotowe Agentki gdzie wiedza o przeszłości dotyczy tylko konkretnej podserii (oryginalna,.Undercover, uniwesytet, prawdopodobnie remakeo-kontynuacja). Są serie jak Kim Kolwiek gdzie znowu fabularność jest ale faktycznie występuje tylko w odcinkach o podróżach w czasie, pełnometrażówce i w ostatnim sezonie. I są seriale jak Miraculous, które są fatalne bo z serialu o głównej fabule robią nic nieznaczące epizody, gdzie człowiek nie widzi sensu oglądania bo zaraz cofną mu rozwój fabularny. Aangowe epizody to takie mimi questy w podróży do ostatniego bossa. Czasem lepsze, czasem gorsze ale nigdy nie spadają poniżej pewnego poziomu
Myślałem, że na końcu wspomnisz o odcinku, w którym Appa był głównym bohaterem... Pamiętam, że jak oglądałem Aanga pierwszy raz jako dzieciak to właśnie ten odcinek z samotnym bizonem doprowadzał mnie do łez
Przestałem oglądać Avatar'a przez tą epizod'yczność, o której mówiłeś i również przez głupotę Aanga. Ale jak mówisz, że z biegiem odcinków jest coraz lepiej to może się skuszę.
Przecież Arcain jest beznadziejne.... co ty gadasz..... już samo to CGI mnie odrzuca i nie trawie gry na niej opartej... Co do FMA to jest sporo anime lepsze od nich ale na takim my anime list fandom FMA gdy widzi że coś zagraża ich ukochanemu anime to masowo dają konkurencji 1/10 by nie przebiło FMA Breaking bed nie oglądałem, musze się za to kiedyś zabrać.... No dla mnie też 1 sezon był najgorszy ale i potrzebny by budować ten świat, byśmy zżyli się z bohaterami itp, raz na jakiś czas jakiś filer jest potrzebny, ale u Aanga cały czas jest tendencja wzrostowa a u Korry jest to sinusoidalne raz pewne wydarzenia wbijają w fotel a raz są tak nudne że masz ochotę skipować odcinki, też za dużo się dzieje na raz. Raz Korra próbuje zapobiec wojnie między północą i południem a potem nagle mamy amnezje Korry i poznanie 1 avatara a w między czasie Bolin robi film. TO strasznie wyprowadza z równowagi i jest bardzo poplątane. Z jednej strony Korra musi przezwyciężyć traumę ale z drugiej strony szybko musi powstrzymać dyktatorke z kraju ziemi. Lubie Korre, uważam że to świetny serial animowane ale no.... brakuje temu do Anga
Avatar Aang to bardzo dobry serial ale cierpi na anime głupotę podbitą przez styl Nickelodeon. Serio, gdyby humor był bardziej stonowany jak w FMA Brotherhood czy bliżej w Generatorze Rexie to byłby kozak. A tak, mamy Sokkę-debila, Aanga-dzieciaka czy Iroh-idiotę. Jednak są postaci komediowe, które zwyczajnie działają jak Toph (każdy lubi Toph, a ja tym bardziej bo podkładna pod nią późnijesza polska Miyo Saimori z Mojego szczęśliwego małżeństwa), pan Kapustka i Bumi. Teraz widzę że nazabawiniejsi są ci Ziemni. Znaczy, świat za młodości Aanga to wiele regionów Azji a nie tylko Japonia. Najbardziej japońscy są Ogniści ale i tak tam są tam elementy tajskie, chińskie, azteckie a nawet europejskie. Ja prywatnie mam problem z przedstawieniem przeszłości Iroh. Wszyskie poszlaki sugerują że on był takim samym dupkiem jak Ozai i tylko śmierć syna na wojnie go zmieniła. A taki Zuko od początku miał w sobie dobro ale długo zagłuszał je bo ojciec, bo naród, bo honor. Uwielbiam Azulę bo jest mi jej zwyczajnie żal i jej nienawidzę. Wręcz wszyskie inne postaci w takim kluczu porównuję do niej. Tak, Ken z Barbie miał ten vibe Azuli ale on w filmie zrozumiał swoje błędy i się zmienił. Podobno w komiksach Azula trochę się zmienia ale że to i tak nie zostało wydane po polsku więc tego nie liczę. Rozumiem narzekanie na epizodyczność w pierwszym sezonie. Jednak sama najbardziej sobie cenię te epizodyczne odcinki. Najlepszy jest Najeźdzy z Południa czyli historia o zemście. Potem ten o treningu Zuko i Aanga ze smokami, Samotny Zuko za weeternowy vibe, natępnie Opowieści z Ba Sing Se ze względu pokazanie codziennego życia i smutku Iroh oraz ten gdzie Aang idzie do szkoły Narodu Ognia, gdzie pokazane jest pranie mózgów dzieci przez militarystyczne władze. Odcinki o majakach Aanga ten plażowy o Zuko też są fajne. Generalnie to bardzo dobry serial jednak mający swoje wady. Jednak te wady są na tyle małe że nie psują tak mocno obrazu. Choć ja nadal jestem za tym by Katara była z Zuko, bo jej związek z Aangiem był zawsze bardziej jak rodzeństwo gdzie to ona matkowała. Ale nawet gdy ta relacja idzie w romantyczne rewiry jest zwyczajnie napisana dobrze. I mi to pasuje.
Szczerze ja nigdy jakoś nie byłem przekonany do Avatara. Mimo że obejrzałem cały serial dałbym mu 6.5/10 . Był fajny ale nigdy mi nie pasował styl animacji anime i przez to mi się trochę nie wygodnie oglądało .poza tym jak sam w materiale powiedziałeś zdarzało się parę nudnych odcinków co też mnie trochę odrzucało od tego serialu . Poza tym fabuła mnie jakoś nie wciągnęła a reszta akurat na + ale spotkałem lepsze seriale
![TOP 10 TECHNIK Z AVATARA [KRONIKI AVATARA]](http://i.ytimg.com/vi/PCTiBqoW5-Q/mqdefault.jpg)
![TOP 10 TECHNIK Z AVATARA [KRONIKI AVATARA]](/img/tr.png)
Mam nadzieję że wiecie, że to że ja nie uważam Avatara za najlepszą kreskówkę wszechczasów, nie oznacza że wy nie możecie uważać. Wolałem to napisać tak dla pewności XD
To może nie będzie popularna opinia, ale Ja na przykład nie widzę w epizodyczności nic złego. Dokładniej to próbuje powiedzieć, że epizodyczność w serialach może być zrobiona dobrze, albo źle.
Dobry przykład epizodyczności: przypadek gdy każdy odcinek jest o czymś nieco innym, ale jednocześnie ogólna historia rozwija się przynajmniej odrobinę. Czasami wystarcza nawet drobiazgowy rozwój choćby jednego wątku w niemal niezauważalnej skali. Przykład: "Pora na Przygodę"
Zły przykład epizodyczności: sytuacja, gdy każdy odcinek polega na schemacie: spróbujmy czegoś nowego - dzieje się dzieje - nie jednak nie, wracamy do tego jak było. W rezultacie w serialu nie zmienia się absolutnie nic. Przykład: "Wróżkowie chrzestni", "Harmidom".
Jeszcze bardziej kontrowersyjną opinią będzie, że czasami można tak bardzo skupić się na fabule, że w zasadzie w odcinku nie dzieje się nic i jest on po prostu przegadany. Przykład: wiele różnych odcinków "Steven Universe".
Jak coś jest zrobione dobrze to nie ma o co się przywalić. Np. Odlotowe Agentki gdzie wiedza o przeszłości dotyczy tylko konkretnej podserii (oryginalna,.Undercover, uniwesytet, prawdopodobnie remakeo-kontynuacja). Są serie jak Kim Kolwiek gdzie znowu fabularność jest ale faktycznie występuje tylko w odcinkach o podróżach w czasie, pełnometrażówce i w ostatnim sezonie. I są seriale jak Miraculous, które są fatalne bo z serialu o głównej fabule robią nic nieznaczące epizody, gdzie człowiek nie widzi sensu oglądania bo zaraz cofną mu rozwój fabularny. Aangowe epizody to takie mimi questy w podróży do ostatniego bossa. Czasem lepsze, czasem gorsze ale nigdy nie spadają poniżej pewnego poziomu
Myślałem, że na końcu wspomnisz o odcinku, w którym Appa był głównym bohaterem... Pamiętam, że jak oglądałem Aanga pierwszy raz jako dzieciak to właśnie ten odcinek z samotnym bizonem doprowadzał mnie do łez
Arcane lepsze? yyy...nie xD
a co z gościem od kapusty , przecież to jedna z najważniejszych postaci
Przestałem oglądać Avatar'a przez tą epizod'yczność, o której mówiłeś i również przez głupotę Aanga. Ale jak mówisz, że z biegiem odcinków jest coraz lepiej to może się skuszę.
Jest
Za
Bij
Sie
@@leviatan7147 co?
Azula moja waifu. Albo nie wiem, chyba powinienem mowić crush bo avatar to nie anime.
"Appa Krół" XD
Przecież Arcain jest beznadziejne.... co ty gadasz..... już samo to CGI mnie odrzuca i nie trawie gry na niej opartej...
Co do FMA to jest sporo anime lepsze od nich ale na takim my anime list fandom FMA gdy widzi że coś zagraża ich ukochanemu anime to masowo dają konkurencji 1/10 by nie przebiło FMA
Breaking bed nie oglądałem, musze się za to kiedyś zabrać....
No dla mnie też 1 sezon był najgorszy ale i potrzebny by budować ten świat, byśmy zżyli się z bohaterami itp, raz na jakiś czas jakiś filer jest potrzebny, ale u Aanga cały czas jest tendencja wzrostowa a u Korry jest to sinusoidalne raz pewne wydarzenia wbijają w fotel a raz są tak nudne że masz ochotę skipować odcinki, też za dużo się dzieje na raz. Raz Korra próbuje zapobiec wojnie między północą i południem a potem nagle mamy amnezje Korry i poznanie 1 avatara a w między czasie Bolin robi film. TO strasznie wyprowadza z równowagi i jest bardzo poplątane. Z jednej strony Korra musi przezwyciężyć traumę ale z drugiej strony szybko musi powstrzymać dyktatorke z kraju ziemi. Lubie Korre, uważam że to świetny serial animowane ale no.... brakuje temu do Anga
A nagrasz coś kiedyś o Ben Tenie? Bardzo mało kontentu z niego jest na Polskim RUclips.
nagram
Tak
Koniec filmu
Avatar Aang to bardzo dobry serial ale cierpi na anime głupotę podbitą przez styl Nickelodeon. Serio, gdyby humor był bardziej stonowany jak w FMA Brotherhood czy bliżej w Generatorze Rexie to byłby kozak. A tak, mamy Sokkę-debila, Aanga-dzieciaka czy Iroh-idiotę. Jednak są postaci komediowe, które zwyczajnie działają jak Toph (każdy lubi Toph, a ja tym bardziej bo podkładna pod nią późnijesza polska Miyo Saimori z Mojego szczęśliwego małżeństwa), pan Kapustka i Bumi. Teraz widzę że nazabawiniejsi są ci Ziemni.
Znaczy, świat za młodości Aanga to wiele regionów Azji a nie tylko Japonia. Najbardziej japońscy są Ogniści ale i tak tam są tam elementy tajskie, chińskie, azteckie a nawet europejskie.
Ja prywatnie mam problem z przedstawieniem przeszłości Iroh. Wszyskie poszlaki sugerują że on był takim samym dupkiem jak Ozai i tylko śmierć syna na wojnie go zmieniła. A taki Zuko od początku miał w sobie dobro ale długo zagłuszał je bo ojciec, bo naród, bo honor. Uwielbiam Azulę bo jest mi jej zwyczajnie żal i jej nienawidzę. Wręcz wszyskie inne postaci w takim kluczu porównuję do niej. Tak, Ken z Barbie miał ten vibe Azuli ale on w filmie zrozumiał swoje błędy i się zmienił. Podobno w komiksach Azula trochę się zmienia ale że to i tak nie zostało wydane po polsku więc tego nie liczę.
Rozumiem narzekanie na epizodyczność w pierwszym sezonie. Jednak sama najbardziej sobie cenię te epizodyczne odcinki. Najlepszy jest Najeźdzy z Południa czyli historia o zemście. Potem ten o treningu Zuko i Aanga ze smokami, Samotny Zuko za weeternowy vibe, natępnie Opowieści z Ba Sing Se ze względu pokazanie codziennego życia i smutku Iroh oraz ten gdzie Aang idzie do szkoły Narodu Ognia, gdzie pokazane jest pranie mózgów dzieci przez militarystyczne władze. Odcinki o majakach Aanga ten plażowy o Zuko też są fajne.
Generalnie to bardzo dobry serial jednak mający swoje wady. Jednak te wady są na tyle małe że nie psują tak mocno obrazu. Choć ja nadal jestem za tym by Katara była z Zuko, bo jej związek z Aangiem był zawsze bardziej jak rodzeństwo gdzie to ona matkowała. Ale nawet gdy ta relacja idzie w romantyczne rewiry jest zwyczajnie napisana dobrze. I mi to pasuje.
Avatar to cudo ale nie najleprze
kdz
Jedna z lepszych kreskówek, ale na pewno nie najlepsza. Dla mnie daleko w tyle za Gravity Falls i Amphibią...
Według mnie najlepsze jest cyberpunk edgerunners
Szczerze ja nigdy jakoś nie byłem przekonany do Avatara. Mimo że obejrzałem cały serial dałbym mu 6.5/10 . Był fajny ale nigdy mi nie pasował styl animacji anime i przez to mi się trochę nie wygodnie oglądało .poza tym jak sam w materiale powiedziałeś zdarzało się parę nudnych odcinków co też mnie trochę odrzucało od tego serialu . Poza tym fabuła mnie jakoś nie wciągnęła a reszta akurat na + ale spotkałem lepsze seriale
Dużo pierdolenia mało kontentu..
A ja uważam że to jedna z najgorszych kreskówek wszechczasów