CAŁA PRAWDA O PRACY W SIECIÓWCE

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 11 сен 2024
  • Podzielcie się w komentarzach Waszymi doświadczeniami z pracą dla sklepów sieciowych i korporacji. Jestem bardzo ciekawa Waszych historii! Moja historia zatrudnienia i pracy dla jednej z największych i najbardziej znanych sieciówek odzieżowych w Polsce i na świecie. Opowieść nie ma na celu skandalu czy rozsiewania plotek. Chciałam bez lukru, ale też bez robienia afery przedstawić Wam jak pracuje się w większości (z tego co mi pisaliście mogę wysnuć takie wnioski) sieciówek. Wszystko o czym opowiadam dotyczy moich przeżyć i doświadczeń.
    ✨ INSTAGRAM: / mishon_official ✨ KONTAKT/WSPÓŁPRACA: mishon.kontakt@gmail.com

Комментарии • 949

  • @mamamuminka3796
    @mamamuminka3796 3 года назад +459

    Też pracowałam w znanej sieciówce tylko z butami i bawi mnie bardzo jak menadżer w takich miejscach próbuje Cię przekonać że nic lepszego w życiu niż ta praca Cię nie spotka xD Pewna dziewczyna prosiła o dostosowanie grafiku do zajęć bo chciała zrobić kursy zawodowe a Pani menadżer na to że nie ma takiej możliwości i że ta dziewczyna musi ustalić priorytety w swoim życiu bo widzi że nie oddaje się swojej pracy jak powinna xD Ta Pani uważała że szczytem marzeń 20 letniej dziewczyny jest ustawianie kartonów z butami na 1/2 etatu.

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад +4

      hehehe miazga

    • @paulinamega
      @paulinamega 3 года назад +29

      Taaak, ja kiedyś też poszłam na rozmowę o pracę w znanej sieciowce z butami w Gdańsku w jednym z bardziej obleganych miejsc. Dawali 3/4 etatu, miałam już wtedy inna pracę na weekendy w której pracowałam od 2 lat, w ciągu tygodnia miałam studia dzienne, ale takie 2-3 dni mi odpadały jak ładnie sobie ustaliłam plan zajęć. Byłam więc na tej rozmowie, kierowniczka powiedziała coś w stylu "super, podobasz mi się, tylko chce żeby ta praca była dla ciebie najważniejsza. Kiedy zadzwonię do ciebie to masz przyjść, nie interesują mnie twoje pozostałe zajęcia, często będziesz pracować niezgodnie z grafikiem". Pamiętam dokładnie że myślałam że ona chyba nie mówi poważnie, bo wiedziała że mam tydzień zapięty na ostatni guzik i to ta praca ma być praca dodatkowa w końcu dają 3/4 etatu. Zrezygnowałam już podczas tej rozmowy, ale nieźle pierniczyla o tym jaka super to jest praca, jak rozwija i totalnie że żadna lepsza oferta w życiu mnie nie spotka xd

    • @chichicw8381
      @chichicw8381 3 года назад +12

      @@paulinamega o masakra 😲 traktuja pracowników jakby swojego życia nie mieli i tylko czekali na wezwanie do pracy. Dla mnie to glupie, ze chca zatrudniac studentow, ale najlepiej jakby nie chodzili na zajecia, chca dac umowe na 1/2 etatu, ale masz pracowac jak na caly, a gdy chcesz cały to nie bo godziny trzeba rozlozyc na innych i wez tu wyzyj za 1,5 tysia 😅 zenada to co oni robia. Dobrze, ze ja nie musze sie z tym meczyc

    • @wiecznajesien1628
      @wiecznajesien1628 3 года назад +2

      O to, to brzmi jak moja historia 😅 dobrze, że miałam umowę zlecenie i pewnego pięknego dnia wyszłam i już nie wróciłam...

    • @rzizmont89
      @rzizmont89 3 года назад +6

      Posrany coaching tych ludzi. Oni mają takie rzeczy po szkoleniach PR przekazać personelowi.

  • @dagmarakorzec1669
    @dagmarakorzec1669 3 года назад +577

    W gastro też nie jest lepiej :/ Zazwyczaj szefowie oczekują, że będziesz barmanką, kelnerką, baristką, sprzątaczką i czasem nawet kucharką na raz w dodatku za jakieś śmieszne pieniądze, a jak śmiesz poprosić od podwyżkę to wyśmieją Cię i zapytają z jakiej racji :/ Przy czym sami nie potrafią zwykłej kawy z ekspresu zrobić 😂

    • @ilona6338
      @ilona6338 3 года назад +68

      Beez kitu, dokładnie tak! Nie mówiąc o tym że traktują przy tym okropnie i wymagają wszystkiego, nie dając normalnej umowy. Umowy, BA! W pracy nie należy ci się nawet 5min przerwy na zjedzenie czegoś

    • @natalias.1684
      @natalias.1684 3 года назад +41

      I jak ktoś Ci pluje w twarz, to masz udawać, ze deszcz pada. Za 8 zł na godzinę, ale przecież za tipy dom wybudujesz.

    • @bajenka812
      @bajenka812 3 года назад +20

      A to zależy gdzie trafisz. Pracowałam w gastro trzy lata i od tego czasu trochę czasu minęło i powiem szczerze, że mimo wielkiego zapierdolu, praktycznie braku snu i tego że kawa oraz energetyki były naszym "posiłkiem" (czasami dopiero na wieczór jedliśmy bo cały czas trzeba było biegac) to wrocilabym do tego miejsca bez mrugnięcia okiem. Ekipę miałam super, mimo że momentami się kłócilismy (duży ruch, klienci często nie mili i czasami coś w kim pękło) to było super i każdemu życzę takiej ekipy jak ja miałam, żeby czuł się jak w drugim domu 😁

    • @annalorent931
      @annalorent931 3 года назад +21

      rzuciło mi sie w oczy ze barman i barista sa rodzaju meskiego a sprzataczka czy kucharka zenskiego -((

    • @dagmarakorzec1669
      @dagmarakorzec1669 3 года назад +8

      @@bajenka812 to racja, pracowałam w wielu miejscach i rzeczywiście do części z nich też bym wróciła właśnie dla ekipy. Ja wyznaję zasadę, że lokal tylko wtedy będzie dobrze działał, kiedy w obsłudze będzie dobra atmosfera. Wtedy, kiedy klient będzie odwalał, zawsze znajdziesz oparcie w,, swoich" ludziach i dasz radę wszystkiemu stawić czoła.

  • @anabellik
    @anabellik 3 года назад +278

    Największy problem z podobnymi pracami polega na tym, że młodzi ludzie są mało asertywni, nie wiedzą do czego mają prawo i są przyzwyczajeni do słuchania starszych, więc dają się wykorzystywać. Dlatego dobrze o tym mówić głośno, bo inaczej sytuacja nigdy się nie zmieni. Serio, nie ma co dawać się poniżać w pracy, która wam nie odpowiada, a w dodatku jest słabo płatna.

    • @bigglasses1953
      @bigglasses1953 3 года назад +18

      Prawda. Liczymy po prostu na to, że osoby starsze będą nam mówić rady, dawać wskazówki co robić, jak do czegoś podejść itd, a zamiast tego podkładają nam kłody pod nogi, żeby kosztem naszych problemów mogli mieć spokojna posadkę xd wciąż pamiętam jak zawiodłam się na kierowniczkach w macu w swojej pierwszej pracy, które obiecywały wsparcie, pomoc itd dla pracowników, a zamiast tego dbały tylko o swoj tylek.

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад +3

      dobrze mowisz.. piwko sie chlodzi dla ciebie

    • @Kittyking3548
      @Kittyking3548 3 года назад +1

      Tak nas uczą...🤨

    • @liliowadusza6106
      @liliowadusza6106 2 года назад +7

      Myślę, że problem jest także to, że pracodawcy wiedzą, że dla większości ludzi jest to praca na chwilę, więc duża rotacja pracowników sprawia, że nie przywiązują się oni do nich, nie szkolą, tylko podchodzą do tych ludzi w taki sposób by wycisnąć z nich wszystko co się da, a jak się nie podoba to znajdziemy kogoś innego

    • @vaille6912
      @vaille6912 2 года назад +3

      Właśnie to wszystko tak pięknie się układa, od małego jest nam gadanie, Słuchaj mamy!! Słuchaj się taty!! Szacunek do starszych choćby nie wiem co!! No jak to nie jesteś głodny, zjedz!! No jak to ci za gorąco ubierz się, napewno ci zimno!! A potem szkoła, i dalsza nauka posłuszeństwa i po szkole co mamy? Wyplutego z placówki grzecznego obywatela który tylko czeka na kolejne rozkazy i wykorzystywanie ale już w pracy, przykre to wszystko jest.. Należy uświadamiać ludziom jak bardzo są Wykorzystywani, niektórzy sami zdają sobie o tym sprawę po czasie, inni natomiast dalej w tym tkwią. Dlaczego bardzo ważne jest by wiedzieć jakie mamy prawa.. Nie pozwólmy robić z siebie parobków, kosztem zdrowia psychicznego i czasu w życiu.

  • @Aleksandra-allco
    @Aleksandra-allco 3 года назад +157

    Miałam podobnie. Kierownictwo, które stosowało mobbing i wielce wywyższało się tym ILE to w życiu osiągnęło, a TY jesteś tylko szarym człowieczkiem na ich zawołanie i humorki. Kiedy się zwalniałam dostałam odpowiedź „ja bym nigdy tak nie zrobiła” - Sugerując, że obecna praca jest najlepszą rzeczą, która mnie spotkała. Dzisiaj mija kilka lat od kiedy pracuje w wymarzonym zawodzie i wchodząc do tego sklepu dalej widzę te same osoby, które wciąż zapierdalają, wciąż wydają się nieszczęśliwe, stosują mobbing na słuchawce i składają ciuchy.. Ucieczka, odcięcie się, znalezienie pasji to najlepsza droga! 👌👌

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад +1

      ty mowisz o pracy w 3 swiecie czy w polsce? az tak jest zle? pieklo kobiet?

    • @Mariolenna92
      @Mariolenna92 3 года назад +18

      @@gostek9071 mobbing w pracy to nie żarty...

  • @marcinkoc7831
    @marcinkoc7831 3 года назад +220

    minęło 13 lat od tych wydarzeń a praca w sieciówkach sie nie zmieniła hahahha pozdro dla wszystkich pracowników odzieżówek

    • @alexols6317
      @alexols6317 3 года назад +2

      a dziękuję ,również pozdrawiam ;)

    • @lexxi4984
      @lexxi4984 3 года назад +4

      Uciekać jak najszybciej się da. Przepracowałam rok i nigdy nie wrócę

    • @bawelniany.sweterek
      @bawelniany.sweterek 5 месяцев назад

      Ja zupelnie tak nie uważam. Pracuję w znanej sieciowce i u nas jest o wiele bardziej ludzkie podejście niż opowiada Ola. Zaznaczę, że pracowałam również w oddziale w złotych tarasach. ;)

  • @niktwazny4242
    @niktwazny4242 3 года назад +146

    Niestety w każdej pracy zauważyłam, że trzeba walczyć o siebie i nie dać sobie wejść na głowę, jak już raz się da, to jest to potem wykorzystywane :(

  • @Zmroczka
    @Zmroczka 3 года назад +434

    "Uwielbiam" zakaz siadania nawet gdy nie ma klientów. Ciekawe wymysły w sieciówkach.

    • @ainah78
      @ainah78 3 года назад +27

      No kreatywnosc osob, ktore wymyslaja te wszystkie nakazy i zakazy to level hard

    • @karolinakukua6911
      @karolinakukua6911 3 года назад +6

      @@PituPitu2.0 w sumie bardziej niezdrowe jest ciągłe siedzenie (patrz osoby pracujące na kasie przez 8h bez ruchu), zresztą każda wymuszona pozycja jest wymagająca dla pracownika. Ale nie o tym... podobne przepisy mają w znanych markach fastfoodowych. Nie wiem tylko, gdzie do cholery są bhpowcy.

    • @Zmroczka
      @Zmroczka 3 года назад +23

      @@PituPitu2.0 tak jest, bo przeciez klient sie obrazi i wyjdzie jak zobaczy, ze pracownik siedzi. Sieciowki maja sie chyba za jakies prestige sklepy, ktore wyplacaja ogromne pieniadze pracownikom zeby przestrzegac bezsensownych regul

    • @aga4576
      @aga4576 3 года назад

      Moja przyjaciółka miała ostatnio to samo

    • @dziabunga
      @dziabunga 3 года назад +2

      Ale to zawsze zależy od kierownika ja pracowałam w LPP, mój kierownik mówił że jak nie ma ludzi możemy przysiąść sobie na kartonach ale tak żeby tego nie było widać. I nie było tam tak źle.

  • @NekePle
    @NekePle 3 года назад +207

    Przestałam chodzić do sklepów z ubraniami stacjonarnie bo mnie wkurzało kombo muzyki i pracowników szwędzających się jak smród po gaciach xD Serio jako konsumentka wolałabym żeby pracownicy siedzieli sobie na telefonach i czekali aż sama ich o coś zapytam niż przeganiali mnie swoją wymuszoną nachalnością.

    • @mbrjjcj2632
      @mbrjjcj2632 3 года назад +7

      o to to

    • @jaceku4352
      @jaceku4352 3 года назад +45

      uwierz, ta nachalność nie wynika wcale z ich chęci. przychodzisz rano i dostajesz wytyczne. Ci pracownicy gorzej się z tym czują, niż Ty, "konsumentko"

    • @NekePle
      @NekePle 3 года назад +15

      @@jaceku4352 a czy ja mówię, że jest inaczej? +Nie rozumiem co oznacza ten cudzysłów. Obejmuję swoją wypowiedzią nie tylko sklepy odzieżowe, dlatego uznałam, ze słowo ,,konsument" pasuje bardziej niż ,,klient".

    • @madziqj4478
      @madziqj4478 3 года назад +4

      @@jaceku4352 no tak, w pracy najbardziej przeszkadzają klienci...o przepraszam ,,konsumenci"

    • @dianakwiatkowska4988
      @dianakwiatkowska4988 3 года назад +1

      @@jaceku4352 prawda

  • @Golden-eh1ke
    @Golden-eh1ke 3 года назад +37

    Najbardziej zszokował mnie fakt łapania złodziei przez pracownice. Sama pracuje w sieciówce i zabroniono nam łapać takie osoby. Menadżerowie stwierdzili ,że nie płacą nam milionów żeby narażać siebie. Mamy tylko informować jeżeli zauważymy, że ktoś zachowuje się podejrzanie, ale w żaden sposób nie możemy wejść w interakcje z taką osoba. Od tego jest ochrona pracująca na terenie sklepu.

  • @magdalena.slupianek
    @magdalena.slupianek 3 года назад +1192

    Jaka to była sieciówka?
    Czekajcie ZARA wam powiem ;)

    • @edytam5534
      @edytam5534 3 года назад +31

      Dzieki😁

    • @_SirKaren
      @_SirKaren 3 года назад +25

      tak też myślałem

    • @agatastarr
      @agatastarr 3 года назад +79

      Również pracowałam w tej sieciówce i wiele punktów (wypłata, godziny pracy, temperatura, makijaż i uniform) nie zmieniły się do tej pory

    • @krakowianka6203
      @krakowianka6203 3 года назад +24

      w Krakowie od moich koleżanek słyszałam że jest podobnie, wyżej dupe mają niż...

    • @donatandonat9672
      @donatandonat9672 3 года назад +2

      @@agatastarr tez puszczaliscie sie za zdrapki telefonii komorkowej? Bo tak wygladalo w przypadku studentek. To zjawisko pozniej opisywano jako .. no zgadnijcie..jak?

  • @DangerousRaccoon
    @DangerousRaccoon 3 года назад +84

    Też miałam coś takiego w pierwszej pracy ,że myślałam, że jeśli będę na każde zawołanie to później to jakoś mi się zwróci kiedy będę potrzebowała dnia wolnego żeby coś załatwić albo będę chora .Nic bardziej mylnego .A kiedy raz odmówiłam przyjścia nawet nie z dnia na dzień tylko tego samego dnia to z pracą się pożegnałam .Wznieśmy toast za wszystkich którzy tkwią w robocie z toksycznymi szefami.

  • @rain999wi6
    @rain999wi6 3 года назад +95

    Niesamowite ile tam przeszlas, to wyglada jak wspolczesne niewolnictwo.
    Nie moge uwierzyc ze ludzie mogli byc tak podlì i bezduszni a pracodawca moze bezkarnie tak traktowac pracownika.
    Bardzo ci wspolczuje i przesylam moc usciskow .

    • @kingas7753
      @kingas7753 3 года назад +5

      A która praca u kogoś nie jest współczesnym niewolnictwem?

  • @UBA-ZANETA
    @UBA-ZANETA 3 года назад +429

    Ooo, ja pracowałam w Bershce, do końca życia nie zapomnę wszystkich playlist, które mieliśmy i zakazu siadania i picia wody przy klientach xD

    • @cavrinalaria9121
      @cavrinalaria9121 3 года назад +43

      Playlisty w Cinema City były już tak wryte w moją głowę, że czasami dla beki na imprezach firmowych sobie je puszczaliśmy, gdy X latach zmienili playlistę i nagle okazało się, że nam brakuje starych utworów xD

    • @mysecretalterego
      @mysecretalterego 3 года назад +22

      U mnie w pracy leciało w ciągu dnia radio eska. Do dziś mam jakąś traumę jak przypadkiem gdzies usłyszę jedną z tych piosenek, które wtedy leciały. Dosłownie mrozi mnie w srodku i ściska mnie w żołądku. To była okropna praca za marne pieniądze, czulam się tam stale zagrożona i poniewierana. Nawet po wypłatę przychodziło się bez pewności czy dla ciebie wystarczy, bo oczywiście kasa była rozdawana pod stołem.

    • @annapaxton9975
      @annapaxton9975 3 года назад +22

      @@cavrinalaria9121 Ten zakaz picia to jakiś dramat. :(

    • @cavrinalaria9121
      @cavrinalaria9121 3 года назад +3

      @@annapaxton9975 w moim oddziale była szatnia dosłownie przy barze, więc wychodziliśmy na sekundkę zawsze się napić albo zjeść chipsa na swobodnie ;)
      A na kawiarni było zaplecze, więc też było swobodnie. Nie poczułam tego zakazu na szczęście 🥰

    • @bunnyrose5116
      @bunnyrose5116 3 года назад +3

      @@mysecretalterego zazdroszczę Ci tego radia eska. Ja nie jestem w stanie słuchać tych jęków galeriowych przez 12h :(

  • @rosalierose1513
    @rosalierose1513 3 года назад +146

    Dlaczego nie chcieli żeby się pracownicy ze sobą lubili ? Bo mogli by się zbuntować przeciwko górze... tak mi to przyszło do głowy od razu....

    • @bandamkakokardkowa1595
      @bandamkakokardkowa1595 3 года назад +2

      Możliwe

    • @adriannazakrzewska386
      @adriannazakrzewska386 3 года назад +25

      Kiedyś usłyszałam, że skłóconym zespołem łatwiej się zarządza ;)

    • @rosalierose1513
      @rosalierose1513 3 года назад +1

      @@adriannazakrzewska386 zastanawiam się niby jak może być łatwiej ;p

    • @sylwiaccc4189
      @sylwiaccc4189 3 года назад +10

      We współczesnym zarządzaniu właśnie istnieje pogląd, że konflikty w organizacji są potrzebne i nieuniknione, a zadaniem kierowników nie jest ich łagodzenie, ale umiejętne kierowanie nimi. Dzięki temu skłóceni pracownicy albo grupy próbują pokazać, że są lepsi od rywali, chcą wytykać im błędy, nierzadko też donosić do kierowników, dostać awans, premię, pochwałę byle by ci drudzy niedostali. Nie jest to dobre dla atmosfery w pracy, ale dla całej firmy to $$$$.

    • @rosalierose1513
      @rosalierose1513 3 года назад

      @@sylwiaccc4189 ok dobrze wiedzieć ;) zawsze jednak myślałam że liczy się atmosfera i chęć współpracy i pomoc między sobą. Strasznie niefajne jest w takim razie takie zagranie bo moim zdaniem wyzwala to niezdrową rywalizacje i na dłuższą metę męczącą atmosfere ;/... czy w swoim nicku masz inicjały firmy w której pracowałaś czy to taki zbieg okoliczności? ;)

  • @Maria-eg8cm
    @Maria-eg8cm 3 года назад +32

    Fajnie, że o tym mówisz. W czasach kiedy nie dokonujemy np zakupu że względu na wykorzystywanie zwierząt byłoby dobrze, aby również zadbać bardziej o prawa pracownika. Wykorzystywanie pracownika to nie tylko skrajności jak pracowanie za miskę ryżu, ale właśnie takie sytuacje jak niedowierzanie kiedy ktoś źle się czuje, psychiczne znęcanie się, czepialstwo, a przede wszystkim niedoceniane czyjej pracy. Pracowałam dużo i w sieciowych i w gastro i chociaż cLowiek wypluwal czasami ostatnie poty to nigdy nie usłyszał żadnej pochwały czy miłego słowa. Często kończy się to nerwica, problemami z poczuciem własnej wartości. Najgorzej jak ktoś mówi jak Ci się nie podoba zmień po. Owszem, tylko w takich pracach właśnie ludzie często się zmieniają, zostają zastępowani przez nowych, którzy przeżywają to samo. Z kolei my idziemy do innej pracy i tak jest to samo. Będąc studentka nie miałam wiele wyborów jeżeli chodzi o pracę. Te lata nauczyły mnie jednego. Odwagi. Nie powinniśmy bać się zgłaszania takich zachowań do odpowiednich jednostek prawnych. My już odeszlismy ,ale na nasze miejsce może przyjść ktoś kto jest słabszy i taki mobbing będzie cegielka w jego problemach psychicznych.

    • @maaminionka2979
      @maaminionka2979 3 года назад +2

      Bardzo mądre słowa! Zgadzam się w pełni - należy zgłaszać takie chore praktyki do odpowiednich organów, z troski o samego siebie, o kolegów i koleżanki, o osoby, które przyjdą po nas

  • @ola7952
    @ola7952 3 года назад +158

    Moja pierwsza praca w księgarni. Nie wspominam jej za dobrze. Zostałam oskarżona o kradzież pieniędzy, których nie przyjęła od klienta szefowa, która go obsługiwała, a mnie zaangażowała jedynie do zapakowania jego zakupów. To był mój ostatni dzień w tej pracy. Swoją drogą super ziomek z tego faceta, który zgarnął za friko całą wyprawkę dla dziecka do szkoły xD

    • @paulinad3762
      @paulinad3762 3 года назад +9

      Ja pracowalam w calodobowym sklepie na osiedlu. Moja szefowa byla bardzo zakrecona, czesto wpadala do sklepu i brala pieniadze z kasy, nie nabijajac na kase.Ktoregos dnia musialam oddac 170 zl do kasy po skonczonej zmianie bo brakowalo i mnie oskarzano, ze je sobie moze wzielam, a tego dnia szefowa byla w sklepie i brala pieniadze z kasy (musiala tego na nia nie nabic). Stanowczo zaprzeczala, ze taka sytuacja miala miejsce, nie chciala sprawdzic kamer... dodam, ze moja wyplata byla marma, a 170zl to byl dla mnie majatek... na szczescie juz tam nie pracuje

    • @monikabarcikowska6793
      @monikabarcikowska6793 3 года назад +18

      Kilka lat temu pracowałam w Warszawie w sklepie ze zdrową żywnością. Bardzo duży ruch, praca po 12 godzin, pieniądze wypłacane pod stołem z dnia na dzień. Bez umowy, bez książeczki sanepidu (nie wiem jak inni pracownicy). Na sklepie miała być tylko 1 osoba do obsługi wszystkich klientów, przyjmowania dostaw, rozstawiania towarów na półkach i sprawdzania dat ważności produktów. Na zapleczu (jeśli tak to można nazwać) był mały magazyn i 1 krzesło. Pracownice napisały petycję o zakup mikrofalówki, aby można było odgrzać sobie jedzenie. Szefowa wyrzuciła petycję do kosza "Bo byście tam tylko siedziały i jadły." Można było tylko usiąść na chwilę, ale zaraz przychodzili klienci, więc trzeba było zostawić jedzenie i wrócić na sklep. 12 godzin prawie bez jedzenia oraz przy ciągłym bieganiu to był koszmar... Do tego aby wyjść do toalety trzeba było zamknąć sklep, więc człowiek czuł się winny, bo poszedł siku. To była moja ostatnia praca w Polsce. Nigdy więcej.

  • @aleksandrabrylinska1275
    @aleksandrabrylinska1275 3 года назад +91

    Ja pracowałam kilka lat temu w innej sieciówce. Wiele rzeczy się nie zmieniło. Ta polityka, ze wszystko trzeba robić pod klienta również istniala, gdzie większość ludzi miała nas po prostu w dupie. Również musiałam pokazywać torbę po zamknięciu, a raz mnie oskarżono o kradzież bluzki z przeceny. Musiałam stać na nogach po 10/12h i tak praktycznie codziennie. 30 minut przerwy w ciągu dnia. Za żałosne pieniądze. Przez 2 miesiące wyrobiliśmy jako grupa 120% normy i zgodnie z umowa dostaliśmy premię dosyć wysoką. Po tym 2 miesiącu podnieśli normę na taką, ze było to niemożliwe żeby ją wyrobić, a co dopiero mieć 120%. Dyrektor regionalny przyjeżdżał i nas odpierdalał regularnie. Cały managment robił z tego wszystkiego straszą religie. A to tylko kupowanie ciuchów. Także M A S A K R A. Ciekawe doświadczenie, które dużo mnie nauczyło, ale już nigdy nie powtórzę :) Nabrałam szacunku do pracowników sklepów galerii. Sama będąc klientem nie oczekuje pomocy od doradcy klienta

    • @Kamillho666
      @Kamillho666 3 года назад

      HM?

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад +2

      za oskarzenia trzeba bylo afere zrobic i wydrzec ryja za pomowienia a nie cicho byc

    • @Nikoletta_anna
      @Nikoletta_anna 3 года назад +1

      W każdej sieci jest to samo🥺 większy czy mniejszy sklep.. artykuły dla dzieci czy streaetwear 😕

  • @totallymillennial2308
    @totallymillennial2308 3 года назад +79

    Tez pracowałam w Zarze w trakcie studiów. Pracowałam w sklepie, gdzie robi zakupy Kate Middleton i póki co wszystko z Twoim i moim doświadczeniem z ta marka jest 1:1. Ja pracowałam na dziecięcym i moja managerka była suka Polka, która miała misje zgnoic wszystkich, którzy są z polski i zostałam zwolniona, a za powód podano to, że stawiam moje studia ponad pracę 😂 a miałam umowę na 16 h tygodniowo (gdy miałam wolne na uczelni to często pracowałam 7 dni w tyg od otwarcia do zamknięcia + dostawy). A jeszcze pamietam, że jakaś ekstra ekskluzywna seria ubrań, limitowana edycja za niewiadomo ile była magazynowana u nas w kiblu.

    • @totallymillennial2308
      @totallymillennial2308 3 года назад +16

      Nigdy więcej nie kupiłam nic z zary xD

    • @BiTe-Me
      @BiTe-Me 3 года назад +17

      Hahahahahahahahah storage w toalecie mnie dobił hahahah, nie mogę.... Eksluzywnie, nie ma co... W uk na zarę to w ogóle jest jakiś szał. Ja nie wiem czy w Polsce też ludzie mają takiego pierdolca, ale tu to traktują jak jakieś ciuchy od projektanta prawie 😂. Poza tym współczuję sytuacji, gdzie Polka na wyższej pozycji traktowała źle rodaków. Z przykrością muszę stwierdzić, że jest to dość częste i sama przeżyłam podobną sytuację w czasach studenckich. Niektórym ludziom się wydaję, że są nie wiedomo kim ważnym i nie wiadomo jaki sukces osiągnęli, tylko dlatego, że mają nazwę supervisor czy manager w jakiejś zapiździałej norze... Mogą podskoczyć tylko do pozycyjnie słabszych od siebie, bo do miejscowych to już mają politykę wciskania się do du** bez tak zwanego mydła :). Uwielbiam takich mocarzy :)
      Poza tym w tym kraju jest szeroko rozwinięta propaganda pseudo-prestiżu. Np. Kate Middleton robi zakupy w sklepie tylko już na zapleczu, w staffroomie albo na magazynach gdzie się tzryma te, jakże cenne, dobra materialne, brudna woda z ptasimi odchodzmi leje się przez dziury w dachu i podstawia się wiadra kiedy pada deszcz (średnio co drugi dzień) lub jak wspomniałaś, trzyma się rzeczy w toalecie... Bo przecież taka firma 'prestiżowa', takie tutaj drogie uniformy wręcza szarym mróweczkom, a połatanie dachu za drogie 😂

    • @totallymillennial2308
      @totallymillennial2308 3 года назад +1

      @@BiTe-Me zara to jeszcze nic. Mam mnostwo historii o pracy w Harrodsie, to byl dopiero szok :D Jak dobrze, ze ten etap juz dawno za mna.

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      przeciez kobiety sa takie sympatyczne nie mozliwe ze byla suka xd

    • @rishieritz
      @rishieritz 3 года назад +11

      @@BiTe-Me uwierz, że dużo ekskluzywnych sklepów trzyma kolekcje w toaletach. Posłuchaj sobie co Madam z Vogule Poland mówił o Moliera2

  • @stronger512
    @stronger512 3 года назад +27

    Ola, dzięki za Twoją opowieść. PAMIETAJMY O BYCIU MIŁYM DLA SPRZEDAWCÓW. Wiele lat temu pracowałam w kilku sieciówkach, miedzy innymi w meblowej... Kierownictwo mieliśmy super - co mnie długo trzymalo w tej pracy. Ale klienci - to był koszmar. Raz pamiętam podchodzi do mnie do kasy tatuś z córeczką, kilka latek, że już ogarnia i przy mnie mówi do niej "Widzisz, ucz się, bo będziesz pracować na kasie jak ta pani". A ja wtedy studiowałam w Krakowie na UJ i łączyłam studia z pracą i z pasją jaką była wówczas wspinaczka skałkowa. Pamiętam, że strasznie mnie to wówczas podłamało..

    • @sylvana5474
      @sylvana5474 Год назад +2

      Mi ostatnio jakieś też takie randomowo dziecko na przystanku powiedziało że jestem brzydka i mnie nie lubi :) a nawet na nią nie patrzałam po prostu stałam ona z matką przyszła. Dobrze chociaż tyle że jej powiedziała że nieładnie tak mówić, ale moja niska samoocena płakała wewnętrznie :)

  • @paulinapedras4204
    @paulinapedras4204 3 года назад +58

    to nie brzmi jak praca, ale jak znęcanie się nad ludźmi! w mojej pierwszej pracy też były kwiatki w stylu: jak chcesz iść do toalety, to musisz sobie znaleść zastępstwo na linii czy wyliczanie przerw z zegarkiem w ręku, to nic nie daje, a tylko upokarza pracownika, zniechęca i frustruje. z perspektywy czasu sama się dziwię, że stamtąd nie uciekłam po 1 dniu.

    • @magdamada58
      @magdamada58 3 года назад +1

      W fabrykach tak jest np. mojej
      Jak nie lubisz pracować u kogoś to załóż sobie firmę

    • @molasseschip823
      @molasseschip823 3 года назад +19

      @@magdamada58 XD a może niech pracodawcy zaczną traktować pracowników jak ludzi?

    • @anetawojnarowska4347
      @anetawojnarowska4347 3 года назад +7

      @@magdamada58 a może przestań mówić innym, co mają robić.

  • @girl_in_red9277
    @girl_in_red9277 3 года назад +43

    Podczas studiów również pracowałam w znanej sieciowce i mam podobne wspomnienia. Koszmarna temperatura na sklepie, ciągle byłam chora, rozładowywanie towaru o świcie i sprawdzanie toreb pracowników przed wyjściem... układanie grafiku tak żeby na zmianie nie pracowali ludzie,którzy się dogadują. Przykre jest to, ze tych pracowników po prostu się poniża....twoja historia o zebraniu dot. malowaniu się pracownic .... totalne przegięcie. Poza super ludzimi, których poznałam, nie polecam i potwierdzam tak wygląda praca w sieciowce.

  • @66kropek
    @66kropek 3 года назад +8

    Nigdy nie pracowałam w sieciówce i nigdy mi się nie wydawało,że praca w tych sklepach jest fajna i przyjemna. Jako klientka widzę,że to ciężka harówka

  • @indasandalscat
    @indasandalscat 3 года назад +37

    Pracowałam w sklepach przez jakieś 7 lat. Moje pierwsze prace były jeszcze w Polsce i tutaj doświadczyłam ogromnego wykorzystywania ze strony pracodawcy. Jedna szefowa odwaliła niezła akcje: powiesiła na witrynie ogłoszenie, że szuka pracownika. Oczywiście każdy zestresowany, no bo o co chodzi, czy chce kogoś wymienić? No bo nikt nie odchodził. Potem nam pokazała plik CV i mówi: doceńcie co macie, patrzcie ile osób jest na wasze miejsce. Plik był gruby, a praca na pół-czarno i jakieś 6zł za godzinę (to było ponad 10 lat temu). Akurat wtedy wiedziałam, ze wyjeżdżam do UK, dlatego odeszłam z dnia na dzień i poleciałam szefowej aby sobie na prędzej wybrała kogoś na zastępstwo ze swojej puli kandydatów ;) w UK przez długi czas utknęłam w ekskluzywnych sklepach typu Harvey Nichols i to tez była masakra. Zimno, mobbing w pracy, nakaz stania non stop, praca w weekendy i święta, wredne szefowe. Na szczęście teraz mam prace w której nie czuje stresu na myśl o poniedziałku 😁

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      takie te szefowe wszystkie złe?

  • @honciszka
    @honciszka 3 года назад +48

    Pracowałam w tym samym sklepie (najprawdopodobniej) jakieś 4-5 lat temu i nic się nie zmieniło, mam dokładnie takie same wspomnienia. Pieniądze też niewiele większe (ale chyba tylko dlatego, że jednak za dodatkowe godziny miałam płacone). Ale z tymi butami identyczna historia - ja wytrzymałam jakieś 2-3 dni, moje stopy wyglądały dosłownie jak poparzone, nie mogłam chodzić i nawet stać w tych butach, a oni nie pozwolili mi nosić swoich. Po wielu prośbach zgodzili się pod warunkiem, ze przyniosę zaświadczenie od lekarza, że moje stopy są w złym stanie - lekarz był przerażony taką sytuacją i nie mógł w to uwierzyć.
    Ale chyba wiele młodych osób ma podobne wspomnienia. Najgorzej, że teraz o tym zapominam i zadowolona robię zakupy w tym sklepie...

  • @missJolyLoly
    @missJolyLoly 3 года назад +124

    Nic się nie zmieniło kochani. Jeszcze 2 miesiące do końca studiów i uciekam ;) wytrzymałam 3 lata bo miałam super ekipę ale pracy jest w chu... ciężkie kartony z towarem, 12h ciągle na nogach...teraz jeszcze maseczki, liczenie klientów, ciężka chemia...i ciągle wyniki wyniki wyniki.

    • @magdamada58
      @magdamada58 3 года назад +2

      Ktoś tu chyba nie lubi pracować 😜
      Jeszcze zapomniałaś dodać że słaba kasa
      A ile byś chciała jej mieć za stanie i liczenie ?😉

    • @missJolyLoly
      @missJolyLoly 3 года назад +49

      @@magdamada58 gdyby to było samo stanie i liczenie to spoko. I kasa tez byłaby spoko. Chyba dobrze wykonujemy swoje obowiązki skoro klienci nie widzą całej logistyki i zaplecza jaki wykonujemy. Pozdrawiam.

    • @margauxkol3875
      @margauxkol3875 3 года назад +1

      menadzerka ?

    • @magdamada58
      @magdamada58 3 года назад +4

      @@margauxkol3875 absolutnie nie.
      Ani dnia nie przepracowałam w sklepie.
      Natomiast pracuje w innej branży i z obserwacji wnioskuję że większość ludzi nie lubi pracować i trzymać się zasad, szczególnie młodych ludzi bo są bardzo roszczeniowi i w dupach im się poprzewracało

    • @n0rmalna
      @n0rmalna 3 года назад +8

      W polszy jest coraz gorzej
      3500zl to ja mialam w kasynie jako gowniarz 2007 r , kto opuscil ten grajdol w 2004 r.wygral zycie

  • @roksana5259
    @roksana5259 8 месяцев назад +6

    Ja pracowałam w pewnej znanej sieciówce ze sportowymi rzeczami 2 lata temu a sytuację takie same jak opisane na filmiku. Rozdzielanie z kimś z kim się zakolegujesz, poniżanie, że lepszej pracy nie znajdziesz, bo się do niczego innego nie nadajesz, nie można było siedzieć, zimno na sklepie, na magazynie lodówka, grafik ustalany tak, że człowiek cały czas siedział na drugich zmianach w pracy, łapanie złodziei, którzy posiadali przy sobie nóż i wiele, wiele innych.

  • @Dusiamka
    @Dusiamka 3 года назад +38

    Również pracowałam w tym sklepie tylko z rzeczami domowymi ;) przy umowie dostawałyśmy pomadki czerwone do ust, musiałyśmy się nimi malować w pracy. Jedna z koleżanek uczulona na wiele składników znajdujących się w kosmetykach, nie mogła się malować. Osoba wizytująca nasz sklep - regionalny, raz trafiając na nią rzucił jej tekstem " Jak Ty wyglądasz? Jesteś chora? Powinnaś się umalować"... Za każdy brak jakiejkolwiek części uniformu była długa rozmowa z kierowniczką i ostrzeżenie. Mimo wszystko zarobki i możliwość robienia nadgodzin dodatkowo płatnych, bardzo mi się podobały. Odeszłam z powodu kierowniczki skłócającej cały zespół ze sobą przez obgadywanie każdego z każdym.
    Obecnie pracuje w innej odzieżówce, doszłam do etapu kierownika. Spokojniejsze tempo, mniej zawiści i o wiele lepsza atmosfera. Zero ingerencji w wygląd, nie licząc higieny osobistej oczywiście ;)

    • @wr2846
      @wr2846 3 года назад +7

      Kierowniczkom zazwyczaj w dupach się przewracalo z tego rządzenia. Brak szacunku do pracowników i ploty. Też to znam.

    • @syla1303
      @syla1303 3 года назад

      ten sklep to Zara ?

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      sledzac tutaj komentarze.. 90% kobiet pisze ze mialy wredna szefowa.. to gdzie ta solidarnosc kobieca

    • @paniskorpion66
      @paniskorpion66 3 года назад +6

      @@gostek9071 z kierownikiem facetem jest to samo. Tu nie płeć tworzy problem. :D

    • @Cinreaa
      @Cinreaa 3 года назад +4

      Mi się wydaję że po prostu statystycznie więcej kobiet pracuje w odzieżówkach czy sklepach z kosmetykami. Dlatego częściej słyszy się o wrednych przełożonych. Ja pracuję w sektorze bankowo-ubezpieczneiowym i z doświadczenia powiem że tam jest dużo więcej wrednych facetów-przełożonych. Tu płeć nic nie zmienia.

  • @P4AULINA
    @P4AULINA 3 года назад +50

    Nie chcę narzekać ale gdyby nie złośliwość menagerów to wiele prac byłoby znośnych. Szkoda, że osoba która powinna właśnie organizować i polepszać miejsce pracy to często utrudnia i robi ludziom na złość. 🤬

    • @Aga-xu2qc
      @Aga-xu2qc 7 месяцев назад

      Ale góra najwyraźniej wybiera takich ludzi...

  • @libra3499
    @libra3499 3 года назад +7

    Też pracując w jednej z sieciówek miałam sytuację gdy zmarła mi bliska osoba. Dowiedziałam się akurat w dzień w którym miałam pracę i poszłam do niej cała zapłakana, powiedziałam że potrzebuje wolnego żeby wrócić do rodzinnej miejscowości na pogrzeb. Akurat te trzy dni łącznie z tym wspomnianym to były dni gdzie zgodziłam się przyjść bo było za mało osób. I kiedy zwróciłam się do szefowej tłumacząc jaka jest sprawą, s perfidnym uśmieszkiem dała mi do zrozumienia że nie wierzy mi i muszę udowodnić z to się stało bo pewnie po prostu nie chce mi się przychodzić 🙃

    • @kashiko2486
      @kashiko2486 Год назад +4

      Ja gdy zmarła moja babcia, która zmarła w Stanach ale jej urna przyleciała do Polski i chowano ją w Polsce musiałam przynieść do ZARY akt zgonu mojej babci aby dostać wolne na pogrzeb, akt był po angielsku i dyrektorka nic z niego nie rozumiała bo nie znała angielskiego :) więc niechętnie ale go przyjęła co dla mnie było po prostu śmieszne bo myślała, że to jakaś podróba poza tym ja się do tej pory źle z tym czuję, że akt zgonu mojej babci trafił w ręce jakiejś obcej baby z pracy i nie wiadomo co z nim zrobiła, wyrzuciła?

  • @orion_212
    @orion_212 3 года назад +42

    Oglądam to tydzień przed pierwszą poważną pracą i naprawdę doceniam ten materiał

  • @RG-vc3kz
    @RG-vc3kz 3 года назад +56

    Super, że o tym mówisz. Jestem przekonana, że będę omijać sieciówki szerokim łukiem, bo nie dość, że ludzie, którzy ciężko pracują, aby te rzeczy pojawiły się w sklepie, np. Bangladesz, to sprzedawcy są poniżani, pozostawieni bez zrozumienia. To okropne, jak ludzie się zachowują, jak topią swoje kompleksy, które i tak wypływają.
    W każdym razie świetny finał dla Ciebie i bardzo dobrze👌

  • @justynad7336
    @justynad7336 3 года назад +18

    Miałam podobne zasady w jednej ze swoich pierwszych prac kilka lat wstecz 😀 miałam wtedy 19 lat. też był to sklep z odzieżą. Po 3 dniach takiego dyktatorstwa, w momencie kiedy przyjechał szef, tak jak szybko on wszedł, tak ja jeszcze szybciej byłam u niego powiedzieć mu co myślę na temat jego chorych zasad i robienia obozu pracy, poinformowałam go co to jest PIP i moja praca dobiegła końca 😂 nigdy sobie na takie traktowanie nie pozwoliłam, mój charakter by nie mógł przeżyć i bardzo by cierpiał jakbym tego nie skomentowała i dłużej w takim miejscu traciła czas 😀 ale no ja mam starsza dużo siostrę która przerobiła takie tematy pierwsza i od razu zostałam nauczona ze nie można tak pozwalać sobie i jak tylko są takie zasady to trzeba uciekać 😀

    • @maaminionka2979
      @maaminionka2979 3 года назад +1

      Brawo! Brawo! Powinnaś być wzorem do naśladowania dla młodych osób!

    • @xccxcc
      @xccxcc 4 месяца назад

      Git❤

  • @natalieminimalism
    @natalieminimalism 3 года назад +36

    Często menago/kierownicy to ludzie z przypadku. Co do "kosztownego outfitu z pracy" to w Maku wmawiali mi to samo + cały strój się odbarwiał 🙂 a buty trzeba było kupić samemu z pracowniczą zniżką 😀 W wielu sklepach nadal praktykuje się pokazywanie torebek ochronie na wyjściu i przy wszystkich - zwłaszcza w wielkich molochach typu Auchan, pamiętam, że nie mogłam na przerwie kupić nic ze sklepu bo był zakaz. Człowiek chciał uczciwie pracować za psie pieniądze to jeszcze go jak złodzieja traktowali😅

    • @bandamkakokardkowa1595
      @bandamkakokardkowa1595 3 года назад +4

      Ja miałam nawet pojedynczą podpaskę z naklejka od ochrony, że nie ukradłam.

    • @paulinad3762
      @paulinad3762 3 года назад +1

      @@bandamkakokardkowa1595 o matko... tragedia :o

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад +1

      ostatnie zdanie bardzo smutne napisalas.. ale sie zrobilo cholerstwo

  • @annacelmer2048
    @annacelmer2048 3 года назад +73

    Moja pierwsza praca to robota w gastro. Traktowali nas jak śmieci, grafiki ta jakaś rzeźnia, wyjazdy plenerowe - 33 godziny pracy podczas jednego weekendu. Miałam 18 lat i chciałam mieć swoje pieniądze. A trzeba było dużo pracować, bo płacili nam jakieś 5 zł za godzinę. 🤣 Pewnego pięknego dnia: knajpa ogarnięta, klientów nie było, więc postanowiłam zjeść. I uwaga, jadłam na siedząco. Wchodzi kierowniczka i zwraca mi uwagę, że ja tu pracuję, a nie przyszłam posiedzieć. Odpowiedziałam jej, że w takim razie jestem w pracy ostatni raz. Dzisiaj się dziwię, że zostałam do końca zmiany, zamiast obrócić się na pięcie i wyjść.

    • @magdamada58
      @magdamada58 3 года назад +2

      U nas też nie wolno siedzieć bo to " kole w oczy innych "
      Ale do wszytskiego idzie się przyzwyczaić

    • @n0rmalna
      @n0rmalna 3 года назад +2

      Dlatego wyjechalam cypr,niemcy ,islandia tu sa normalne warunki pracy
      W pl poczta,biedronka, recepcja w hostelu najmilej wspominam kasyno najlepsza kasa grafik jaki chciales x4 mialam wakacje I zawsze mozna wyjechac zagranice na statki karaiby itp

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      ania

    • @Cinreaa
      @Cinreaa 3 года назад +4

      A właśnie dla mnie jako dla klienta stojący przy mnie pracownicy sprawiają że czuję się niezręcznie i dziwnie. Naprawdę nie ma problemu żeby ktoś usiadł.

  • @paulinapoznan8401
    @paulinapoznan8401 3 года назад +70

    Narzekałam na swoją prace myśląc jak to lekko mają w sklepach odzieżowych. Zwracam honor

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      przy czym robisz?

    • @paulinapoznan8401
      @paulinapoznan8401 3 года назад +1

      @@gostek9071 nauczyciel

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      @@paulinapoznan8401 czego

    • @Mariolenna92
      @Mariolenna92 3 года назад

      @@paulinapoznan8401 hehe ja tez myslałam, że to u mnie bywa źle

  • @tomekxx2570
    @tomekxx2570 3 года назад +120

    W sieciowych jest wykorzystywanie ludzi i niewolnicza praca . Szacun Olu jesteś cudowna i piękna jak zawsze pozdrawiam serdecznie 👍💖

    • @xxxShinee
      @xxxShinee 3 года назад +1

      Standard

    • @violetp498
      @violetp498 3 года назад +4

      U prywaciarzy też...

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад +2

      tak dzialaja korporacje

  • @Makki-lm6jq
    @Makki-lm6jq 3 года назад +25

    Ojezu tak, jest specjalne miejsce w piekle dla ludzi który przychodzą minutę przed zamknięciem i robią chlew! A i to prawda o tych kierownikach. Przecież jak dostajesz n-ty raz spojrzenie z góry, to krew człowieka zalewa. Bo to nagle się jakiś nadczłowiek znalazł skoro został kierownikiem sklepu. Przeżyłam swoje i nigdy więcej...

    • @ethancarter6067
      @ethancarter6067 3 года назад +2

      A to typowe, gdy gnojony nagle zostaje awansowany, a ma na tyle ograniczoną psychikę, że jedyne co potrafi, to odreagowanie na słabszych...

  • @AlaszaNova
    @AlaszaNova 3 года назад +23

    Osobiście nie pracowałam w sieciowkach. W ogóle w sklepach. Ale wkurzają mnie ludzie, którzy przychodzą i wszystko rozwalają... Nieważne, że już 3 inne koszule w tym samym rozmarzę są rozłożone, trzeba rozłożyć kolejne... Z mamą składamy wszystko jak coś oglądamy. Odkładamy do pudełek, folii, na wieszaki, itp. Szanujmy swoją pracę. Jasne, że czasem nie umiem czegoś złożyć, tak jak być powinno, to przepraszam i proszę o pomoc. Albo chociaż odłożę do odpowiedniego pudełka z daną rozmiarówką. I wiecie, ja rozumiem, że to czyjeś kompetencje, żeby było poskładane, ogarnięte... Ale to nie znaczy, że trzeba robić dziadostwo, często komuś na złość. Niestety, często na złość... To jest słabe.

    • @jakub2326
      @jakub2326 2 года назад

      Odkładanie na wieszak w sklepie wcale nie jest super opcja, ponieważ pracownicy maja wytyczne jak rzecz ma być powieszona na wieszaku itp itd. Wiec lepiej odwiesić na wieszak w przymierzalni nie na sklep bo możemy zrobić większy syf niż był.

  • @RoburtHere
    @RoburtHere 3 года назад +24

    Trzeba było powiedzieć, że nagrywasz taki film! Jako pracownik znanej polskiej sieciówki (omg już od dwóch lat) chętnie dopowiedziałbym swoje ciekawe historie ;)
    A tak na poważnie, miło posłuchać, że ktoś też przeżył to co ja teraz przeżywam, trzymajcie się wszyscy pracownicy sieciówek i pamiętajcie, że w końcu będzie lepiej.

    • @rishieritz
      @rishieritz 3 года назад +3

      Nie pracowałam w sklepie sieciówkowym, ale w sieciówce kawiarnii i to była masakra, niczym się nie różni oprócz podejścia klientów chyba

  • @olkakita2177
    @olkakita2177 3 года назад +78

    Ty Olu doświadczyłas przykrosci ze strony kierownictwa, raczej nie skupiasz się na klientach. U mnie natomiast było odwrotnie - kierownictwo ok, wiadomo że wymagali traktowania klientów jak królów ale pracowników traktowali raczej dobrze. Za to klienci.... Tyle upokorzenia, obelg, ignorancji, kpiny i drwin nie doświadczylam przez całe życie ile przez czas pracy w sieciowce. Niektórym ludziom się wydaje, że sprzedawca w sklepie nie zasługuje na szacunek. Dlaczego...nie wiem. Jeśli klient nadal będzie traktowany jak Pan, któremu wszystko wolno i wszystko mu się należy, będzie tylko gorzej.

    • @wylupeklupinek
      @wylupeklupinek 3 года назад +6

      Dokładnie, rozrzucają jedzenie z zamrażarek, lodówek po półkach, napoczynają jedzenie, napoje... Szkoda słów. Kto nie pracował w handlu to by nie uwierzył z jakim chamstwem i buractwem mierzyć się trzeba.

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      no hamswo w narodzie jest duze niestety... ale o co mieli do ciebie pretensje

    • @wylupeklupinek
      @wylupeklupinek 3 года назад

      @@gostek9071 np o niepoinformowanie podczas skanowania, że dany produkt nie jest w promocji a miał być!, Co z tego, że jest napisane przy danej rzeczy, na półce w jakiej to cenie i że nie w promocji. I to niegrzeczne : Ej, źle mi policzyłaś ( jakbyśmy znajomymi byli) 🤣

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      @@wylupeklupinek hehe

    • @wabinook
      @wabinook 3 года назад +1

      Popieram odkąd pracuje w handlu uważam że niektórzy mają pudding Tam gdze pwinnen być mózg.

  • @intweetive
    @intweetive 2 года назад +11

    "Dużo drobnych rzeczy, które w ciągu dnia składają się na to, że człowiek wraca do domu i jest mu przykro. Niczego złego nie zrobił, a ktoś go traktuje w nieprzyjemny sposób" - dokładnie to uważam za definicję mobbingu. Miałam tak w przedszkolu, w którym pracowałam. Nie wytrzymałam długo, bom miętka, ale dziewczyny kilka lat wytrzymują to znęcanie psychiczne, co wzbudza jednocześnie mój podziw jak i grozę.

    • @fredericam.-b.260
      @fredericam.-b.260 3 месяца назад +1

      Wytrzymywanie mobbingu to nie jest powod do dumy. To, ze w koncu tym rzucilas, swiadczy tulko o tym, ze szanujesz swoje zdrowie psychiczne. Nie podziwiaj ludzi, ktorzy sie daja, wspolczuj im.

  • @klaudia.804
    @klaudia.804 3 года назад +15

    W sieciowce wytrzymałam miesiąc. Było to kilka lat temu. Nie miałam ani jednego dnia wolnego i raz w tygodniu praca 6:30-21. Dostałam wypłatę o wysokości niespełna 1000 zł. Jeblam papierami dzień po wypłacie.

  • @patrycjaszolke2937
    @patrycjaszolke2937 3 года назад +14

    Kiedy zaczynałam pracę w pewnej sieciówce w małym mieście, słyszałam o kierownikach z flagowych sklepów, którzy lądowali na zwolnieniach od psychiatrów i wtedy zastanawiało mnie jak taka super praca może doprowadzić do czegoś takiego. Po kilku latach zostałam awansowana i przeniesiona właśnie do jednego z tych sklepów i powoli zaczęłam rozumieć. Region uprawia jawny mobbing (którym później chwali się na swoich zlotach), robi wodę z mózgu i wymaga totalnego podporządkowania swojego życia prywatnego pod funkcjonowanie sklepu. Jeśli na rozmowie kwalifikacyjnej słyszysz o elastycznym grafiku, znaczy to tylko tyle że prawdopodobnie 3 razy w tygodniu będzie on zmieniony. Masz ślub w rodzinie albo potrzebujesz mieć wolne? Zapomnij, jest np. pierwszy weekend wyprzedaży, masz być w pracy. Co z tego że w zespole jest 11 innych osób i sklep bez Ciebie też będzie funkcjonował. Okropne buty od których dostajesz haluksy i nadpotliwość? Jak pokażesz zaświadczenie od lekarza że potrzebujesz specjalne obuwie, to ewentualnie się uda. Jako dekorator musialam być w każdy dzień dostaw, raz dostałam grypy żołądkowej i wzięłam urlop, a akurat przyjechał DM z wizytą, robiąc kierownikowi awanturę że w dostawę nie ma w pracy VM'a i co ma znaczyć mój UŻ w taki dzień. Niezapowiedziane wizyty, dowalanie się do wszystkiego. Znajdzie jedną parę butów że złą ceną- upomnienie pisemne (3 upomnienia i zwolnienie). Po kolejnym awansie przekonałam się, że życie managera to już totalnie tragedia. Spodziewasz się dużej dostawy, nie masz obstawienia? Musisz kogoś ściągnąć w myśl zasady "prośby grafikowe to tylko prośby, których nie musisz spełniać. Postawa managerska- dobro sklepu jest najwazniejsze". Nie ma mowy że zabraknie Ci kilku tysięcy do zamknięcia miesiaca- robisz zakupy żeby był budżet, a potem przez miesiąc bujasz się że zwrotami, najlepiej w różnych sklepach, żeby nie podpadło. Zapowiedziane wizyty zagranicznej centrali? Praca po 16 godzin (poza grafikiem, za darmo) i malowanie trawy na zielono żeby pokazać jak jest fantastycznie + jeśli wypada ona w Twój dzień wolny, dostajesz polecenie "zmień sobie grafik". Grafik robisz w domu, w czasie wolnym bo w sklepie nie ma na to czasu. Zawsze jest jakaś przebudowa (totalnie niepotrzebna z perspektywy klienta), albo brakuje Ci ludzi i zapieprzasz na magazynie z dostawą. Z duszą na ramieniu, czy zaraz na magazyn niezapowiedzianie nie wejdzie HR lub DM i znowu opierdol, że manager nie może kierować sklepem z magazynu. Sklep zarabia hajs, ale ciągle jest do zrobienia jakiś action plan na poprawę. Karta multisport? Nie będzie Ci nawet potrzebna, wycisk masz w pracy, a po niej jesteś wrakiem człowieka, który już ma skręty jelit na myśl, że jutro znowu trzeba tam przyjść. Rozmowy dyscyplinujące o wszystko, że włączyłaś na sklepie muzykę sprzed 3 sezonów, a nie aktualną, bo cały zespół już nią rzyga; że dopełnienie sklepu zrobione z półgodzinnym poślizgiem. W zasadzie żyjesz w strachu że się dopierdolą o coś, o czym nawet nie pomyślałaś że mogą. Po awansie na zastępcę miałam mieć szkolenie w innym sklepie, które ciągle przekładano. Wszyscy mnie zbywali, mimo że ciągle o nie prosiłam. Krótko po nim poszłam na urlop, a kiedy z niego wróciłam okazało się, że zwolnili kierowniczkę a na nową poczekam 2 miesiące. Zostałam sama, bez wsparcia regionu, A od zespołu otrzymałam 5 wypowiedzeń. Praca z połowa nowego zespołu to nie praca tylko szkolenia, pokazywanie co i jak. Na koniec usłyszałam że zawiodłam i sklep jest w ruinie.. Przygodę z firmą zakończyłam na tabletkach uspokajających i zwolnieniu od psychiatry.. Nie polecam.

    • @joannaw.1022
      @joannaw.1022 3 года назад +1

      Ja pierdziele, teraz to już mnie dobiłaś (opowieść Mishon to przedszkole przy Twoich doświadczeniach) w pale się nie mieści że ludzie się na to godzą

    • @Kasiolove
      @Kasiolove 9 месяцев назад

      Brzmi jak ZARA

  • @thedelighteeed
    @thedelighteeed 3 года назад +9

    Ja najgorzej wspominam swoją prace w H&M. Dokładnie ten sam motyw z torbami- tez musieliśmy pokazywać zawartość przy wyjściu. Pracownicy starsi wiekiem traktowali studentki przychodzące sobie dorobić jako kogoś gorszego. Kierownictwo też dno. Pracowałam na dziale męskim sama i miałam jednocześnie do rozłożenia cały wózek z dostawa, a przez godzinę stałam na kasie bo praktycznie cały czas była kolejka... Plus tez zawsze byłam rozpisywana na mega poranne godziny albo na zamknięcie (bo ja przecież nie mam dzieci wiec mogę pracować w kosmicznych godzinach). Ta ulga kiedy się stamtąd zwalniałam - nie do opisania. Dodam ze byliśmy karmieni wyświechtanymi korpo hasłami- jesteśmy teamem, musimy się wspierać, sprzedaż zależy TYLKO od nas, praca na milion procent normy. A gdy faktycznie potrzebowałeś pomocy, jedyne co zrobił Twój współpracownik to szedł do kierownika poinformować ze nie dajesz rady. Mobbing ze strony kierownictwa, na porządku dziennym. Zawsze za mało, źle itd. Horror

  • @juliamiekos
    @juliamiekos 2 года назад +8

    Ja pracowałam w Hebe dwa lata temu i kwestia z makijażem wyglądała identycznie - musi być i ma być mocny. Rozumiem, że sprzedając też kolorowe kosmetyki jakoś trzeba się prezentować, ale oczekiwanie od pracowników żeby codziennie nakładali kolorowe smokey eye z brokatem to moim zdaniem przesada. Raz kiedy uznano że mój makijaż jest zbyt delikatny dostałam testery którymi miałam się pomalować. I nie było możliwości odmowy…

  • @olgam5632
    @olgam5632 3 года назад +23

    Moja koleżanka ze Szczecina także pracowała w Zarze (Galaxy) i opowiadała nam podobne historie, zwłaszcza w temacie kierownictwa, na które od dłuższego czasu spływała lawina skarg, jednak nikt z tym nic nie zrobił. Widać problem firmy z doborem odpowiedniej kadry nie jest miejscowy, a ogólnokrajowy ;')

    • @cassieloud7240
      @cassieloud7240 3 года назад +2

      Też mam znajomą, która tam pracowała. Wytrzymała 2 tygodnie, zrezygnowała po tym jak usłyszała, że "mogłaby coś zrobić ze sobą bo klientów odstrasza"

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      @@cassieloud7240 hahaha ale se cisną

  • @paulinakotowska3422
    @paulinakotowska3422 3 года назад +14

    Spędziłam 2 lata w tk maxx i aż szkoda było odchodzić. Jest realna szansa rozwoju, pracowałam ze wspaniałymi ludźmi. W moim odczuciu stawiało się tam na relacje i dobre samopoczucie. Nawet jak trzeba było zostać dłużej to jakoś tak dzięki tej atmosferze przestawałam być zla. Fizycznie ciężko, ale to raczej jak w każdym tego typu miejscu.

    • @Tula1213
      @Tula1213 3 года назад

      To widzisz się zgadza. Moja koleżanka tez pracowała w TK w Poznaniu i bardzo sobie zawsze chwaliła te prace.

  • @Rm21377
    @Rm21377 3 года назад +26

    Pracowałam tam przez pewien czas. Okropne doświadczenie za bardzo małe wynagrodzenie- również 3/4 etatu. Mój uniform farbował skórę i miałam tylko 2 komplety. Tyle godzin na nogach, to była praca fizyczna... jak wszystko było poskładane i nie było klientów to rozwalałam te ubrania, żeby coś robić, bo mnie strofowano, że mam się nie obijać, albo nie stać. Ciągle kazali mi się uśmiechać, nawet jak się po prostu źle czułam (miałam zapalenie spojówki) Dojście z piętra -1, na którym pracowałam na 5 piętro (socjalne) musiałam przejść na nogach, bo winda była"dla klientów" - a czas wejścia i zejścia na 5 piętro wliczało się w moją ( krótką ) przerwę. Również był duży problem z klimatyzacją, albo pracowaniem przy głównym drzwiach (w trakcie zimy) przez co pracownicy często chorowali. No masakra.

  • @annapabijanczyk
    @annapabijanczyk 3 года назад +41

    Ja pracowałam w New Looku i po miesiącu się zwolniłam ze względu na przerażające uczulenie, którego dostałam od pewnych chemikaliów. Ciuchy, które przychodziły w kartonach były uprzednio pryskane jakimś dziadostwem, żeby się nie gniotły. Niestety po miesiącu codziennego ich macania moje ręce zaczęły przypominać poparzenie, były suche, czerwone, schodziła mi skóra. Leczyłam to miesiąc. Pracowałam też w innych sieciówach i tam takich sytuacji nie było. Jedyne, co mnie irytowało w pracy w sieciówkach (i w gastro) to przyzwolenie dla palaczy. Ja nie palę i kiedyś zrobiłam bunt kierownikom, że też mi przysługuje "5 minut co dwie godziny" żeby się niby "przewietrzyć". W sumie za bardzo nie mieli argumentów przeciw.

    • @katarzynar.1633
      @katarzynar.1633 3 года назад

      Jest taki francuski dokument o m.in. pracownicach sieciówek - również o tym, o czym napisałaś (o uczuleniach, konsekwencjach zdrowotnych). Tytuł to chyba "Nieczysta gra sieciówek".

    • @DistortedMirror
      @DistortedMirror 3 года назад +1

      @@katarzynar.1633 tak, u nas mamy multum kremów do rąk i smarujemy się w wolnej chwili, bo każda ma strasznie suche ręce

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      co ty gadasz... pryskaja te ubrania? a ja to potem ubieram??

    • @missJolyLoly
      @missJolyLoly 3 года назад +6

      @@gostek9071 zawsze, ZAWSZE po zakupie ubrań należy je wyprać. My np. wszystko co idzie na sklep prasujemy ale bez tego walą chemią aż głowa mała. Zwłaszcza jeansy.

    • @annapabijanczyk
      @annapabijanczyk 3 года назад +2

      @@gostek9071 Dokładnie tak, dlatego tak się trąbi o tym, żeby nowe ubrania (zwłaszcza te, które przylegają do ciała) wyprać przed założeniem. Wiem, to straszne, ale lepiej tak zrobić.

  • @CarraMia
    @CarraMia 3 года назад +39

    Spoko, nic się nie zmieniło od tamtego czasu w sieciówkach. Łącznie z okazywaniem toreb i oklepywaniem kurtek :P

    • @rinoasin4444
      @rinoasin4444 3 года назад +1

      Pracuję w sieciówce (na literę O :D) parę lat i nigdy nie sprawdzano mi torebki czy rzeczy. Towar robimy w trakcie otwarcia, temperaturę na sklepie dobieramy pod siebie, ubrania i buty nosimy jakie chcemy (choć oczywiście mamy dress code, ale nie jakoś super wymagający - nie możemy przykładowo nosić ubrań z widocznym logiem innego sklepu czy klapek) także nie we wszystkich jest tak źle :)

  • @przecherkapatrycja4896
    @przecherkapatrycja4896 3 года назад +8

    Ja zaczynałam 15 lat temu, od pracy przy zbiorach warzyw, potem na kasie w markecie, później rozdawałam ulotki, pracowałam też w garsto i w siciowce. Wszystkie te prace wspominam bardzo dobrze. Po prostu ludzie szanujcie się! Jeśli atmosfera jest krzywa to nie bójcie się rzucić robotę i szukać dalej!

    • @fredericam.-b.260
      @fredericam.-b.260 3 года назад +4

      Zwłaszcza dziś, tylko przebierać w pracach xD

  • @MrRdzen
    @MrRdzen 3 года назад +18

    Nie wiem co jest nie tak z pracodawcami w takich miejscach, a raczej z tymi wyżej, którzy decydują chociażby o tych uniformach. O czym oni wtedy myślą? Świat się zmienia, coraz więcej ludzi zwraca uwagę na prawa pracowników, na to jak się traktuje drugiego człowieka. Ja sama nie kupuję w pewnym znanym sklepie internetowym z powodu wielu afer i wykorzystywaniu pracowników ponad normę i wiem, że wielu ludzi również bojkotuje takie sklepy. Więc czemu do cholery dalej każą pracownikom być robotami, którzy mają chodzić w niewygodnych i niezdrowych butach?
    Moją pierwszą pracą była praca wakacyjna w Cinema City i... ani dobrze, ani niedobrze. Było kilka absurdów jak wymaganie, że będąc na kasie nie mogę nic robić tylko patrzeć w pustą przestrzeń (bo rano nigdy praktycznie nikogo w kinie nie ma więc też nie ma co robić), pousuwali nam z komputerów wszystko co mogłoby nam dać choć najmniejszą rozrywkę i był absolutny zakaz przynoszenia czegokolwiek ze sobą na stanowisko pracy, mimo że rzeczy te można by było położyć pod ladą i nikt z klientów (których i tak nie było między 9 a 15) by ich nie widział, tak więc nie mogłam sobie czytać notatek i uczyć się w wakacje, a jedynie jak wyżej patrzeć w pustą przestrzeń.
    No i oczywiście wszędzie kamery, wszędzie, wiec nawet w nosie nie dało się podłubać bo od razu był telefon z opierdolem, że robię coś nie tak xD

  • @i3vampire306
    @i3vampire306 3 года назад +8

    O jejku! Pracuje w drogerii ale mam prawie to samo. Na szczęście złożyłam wypowiedzenie po 8 miesiącach pracy i poczułam dokładnie taką samą ulgę jak Ola. Coś fenomenalnego. Czas znaleźć pracę siedzącą, bo już jedno kolano rozwaliłam w pierwszym miesiącu pracy (do tej pory nie mogę na nie klękać) a i drugie zaczyna szwankować...

  • @ewelinadrezek9206
    @ewelinadrezek9206 3 года назад +32

    Moja ostatnia praca w Polsce. Pracowałam w biurze małej firmy. Zostałam z niej zwolniona, bo właścicielowi przeszkadzało to, że noszę czarne ubrania. Wtedy podjęłam decyzję o wyjeździe z Polski. Nigdy jej nie żałowałam.

    • @maaminionka2979
      @maaminionka2979 3 года назад +1

      Taka argumentacja z trochę bez sensu… Bo co, jeśli teraz trafiłabyś na złego pracodawcę za granicą, to wróciłabyś od razu do Polski? Jedno złe doświadczenie przecież jeszcze o niczym nie świadczy, nie można go przekładać na… cały kraj.

    • @ewelinadrezek9206
      @ewelinadrezek9206 3 года назад +1

      @@maaminionka2979 Tego typu złych doświadczeń miałam w Polsce sporo. To był gwóźdź do trumny.

    • @klaudia2141
      @klaudia2141 3 года назад

      wydaje mi sie, ze musialas sie nie dostosowac do dress codu, a nie tylko nosic 'czarne ubrania', wtedy mial prawo cie zwolnic

    • @ewelinadrezek9206
      @ewelinadrezek9206 3 года назад +1

      @@klaudia2141 Tam nie było dress codu. W ogóle. Nosiłam typowe, biurowe ubrania. Tylko np. miałam spodnie i marynarkę czarne. Zresztą jak mnie zwalniał, to sam to powiedział.

  • @lucynarytel3409
    @lucynarytel3409 3 года назад +35

    Moją pierwszą pracą była praca w House. Powiem jedno: nie mogłam trafić na lepszą pracę. Wszyscy się szanowali, słuchali, każdy mógł wyrazić swoje zdanie. Aż nie mogę uwierzyć, że u innych dzieją się takie historie.

    • @dziabunga
      @dziabunga 3 года назад +1

      Jak u mnie, u nas były dwa salony niedaleko siebie i Crrop i House- jeden kierownik, bardzo ludzki, pozwalał nam łączyć rabaty jak sobie kupowaliśmy rzeczy i dodatkowo mogliśmy sobie odkładać więcej niż 5 przepisowych rzeczy. Dodatkowo pozwalał siadać kiedy nie ma ludzi, kiedy trzeba było wyjść na chwilę nie było problemu, mieliśmy razem integracje, część tych przyjaźni dalej trwa Bywało różnie ale zawsze w miare sympatycznie.

    • @lucynarytel3409
      @lucynarytel3409 3 года назад +1

      @@dziabunga dokładnie. Jak się dogadało, to nie było z niczym problemu. A że u mnie kierownik młody, to i fajny kontakt można było złapać, pośmiać się. Można było wiele rzeczy robić, tylko z głową. Firma pewne wymagania ma (w końcu trzeba sklep pokazać w jak najlepszym świetle).

    • @enigmaticangel6818
      @enigmaticangel6818 2 года назад

      @@dziabunga Mogę zapytać w jakim mieście pracowałaś?

    • @enigmaticangel6818
      @enigmaticangel6818 2 года назад

      @@lucynarytel3409 W jakim mieście pracowałaś?

    • @lucynarytel3409
      @lucynarytel3409 2 года назад

      @@enigmaticangel6818 Warszawa

  • @extinctioncheck8774
    @extinctioncheck8774 3 года назад +5

    Moja praca również dotyczyła jednej z najbardziej znanych sieciówek. Nie Warszawa ale Olsztyn. I nie do końca na sklepie ponieważ sprzątaliśmy jedynie ale należeliśmy do teamu i mieliśmy kontakt z pracownikami. To z jaką arogancja się z ich strony spotykaliśmy było strasznie przykre. Miłe były dla nas osoby, które świeżo przychodziły do pracy jako młode odświeżenie teamu. A reszta? Kto się będzie przejmował sprzątaczami i faktem, że dostają 70% wypłaty i przychodzą na nieludzko wczesną godzinę. Gardzili nami strasznie. A przed otwarciem sklepu po paru godzinach sprzątania lodów, chipsów i innych rzeczy z podłogi, sprawdzano nam torby nie zanim bramy sklepu się podniosą, ale tuż po odsłonięciu bramek, gdzie tona ludzi czekała na otwarcie i gapiła się na to, jak szpera się nam w torbach. Dodatkowo staliśmy z wielkimi worami śmieci i musieliśmy przez całą galerię z tymi śmieciami lecieć na śmietniki. Wstyd ogromny, jakby nas nie mogli puścić wejściem przez które się dostawaliśmy o świcie do sklepu.

  • @po_prostu_iwona9381
    @po_prostu_iwona9381 3 года назад +4

    Pracowałam 3 dni w drogerii. Właściciele mieli 3 punkty, także żadna sieciówka. Właściciel nawet spoko facet, ale jego żona niczym hrabina na włościach. Podpadłam jej, gdy powiedziałam do niej przez 'ty', a nie przez 'pani'. Jak usłyszałam, że umowę to MOŻE zobaczę po miesiącu, to już więcej tam nie poszłam. Oczywiście uprzedziłam o tym telefonicznie. Zapłaty za te 3 dni nie otrzymałam. Praca koszmarna. Mały sklepik, jedna dziewczyna na kasie, ja na sklepie i jedna w pomieszczeniu 2x2 ogarniała jakieś papiery. Ja już pierwszego dnia musiałam ogarniać wszystko. Jednocześnie być z przodu, być z tyłu, metkować, układać towar, pilnować klientów, pomagać klientom, rozpakowywać jakieś kartony, wchodzić na drabinę i wiedzieć wszystko gdzie co jest. Oczywiście cały czas z uśmiechem na twarzy. Na przerwę mogłam iść, gdy ktoś mnie podmienił, więc zależało to od innych, a nie ode mnie. Dziewczyny niby mnie uczyły, a w sumie to obgadywały szefostwo i siebie nawzajem. Po zamknięciu, trzeba było policzyć pieniądze, zamknąć kasę, posprzątać sklep... I dopiero wtedy mi pokazali jak kasa wygląda.
    A klienci to dopiero dawali popalić. Jedna pani wręcz mi powiedziała swoją listę zakupów, a ja musiałam szukać po sklepie, bo jej się nie chciało. Inny pan widząc, że metkuję powiedział do mnie, że mi nie będzie przeszkadzać. Oczywiście odłożyłam metkownicę i pytam w czym mogę pomóc. On na to, że da radę. Poszedł po prostu do dziewczyny na kasie po pomoc, a ta mu powiedziała, że ja jestem na sklepie, a on wręcz oburzony, że ja coś tam robię i nie mam czasu mu pomóc... Ech... Najdłuższe 3 dni w życiu.

  • @ewajanicka8796
    @ewajanicka8796 3 года назад +13

    2008-2009 rok, rozmiem, wtedy jeszcze był deficyt pracy. Choć ja nie byłabym taka wyrozumiała jak Ty. Dziwią mnie takie sytuacje teraz, gdzie jest deficyt pracowników. Młodzi ludzie, nie dajcie sobą pomiatać.

    • @sweetanomalia1364
      @sweetanomalia1364 3 года назад +1

      nic z tym nie zrobimy, to idzie od góry, od polityki

  • @martynalewandowska7245
    @martynalewandowska7245 3 года назад +9

    Myślę, że dzięki takim osobom jak Ty, które kiedyś pracowały w takich miejscach i otwarcie walczyły o swoje prawa dzisiaj jest już lepiej... kiedy rozkwitał "kapitalizm" w naszym kraju pewni pracodawcy mogli sobie myśleć, że z pracownikiem wolno zrobić dosłownie wszystko... teraz szlaki sa już przetarte, prawo pracy lepiej chroni ludzi a praca czy to w gastro czy w odzieżówce znacznie się poprawiła. Jest to też między innymi zasługą takich osób jak Ty, które w tamtych czasach pracy się nie bały i mówiły co im nie pasowało. Obecne pokolenie wchodzące na polski rynek pracy powinno byc wdzięczne Twojemu pokoleniu za przysłowiowe otwarcie drzwi na lepsze... bo zmienione. Poza tym bardzo ciekawie opowiadasz i super się tego słucha. 👍

  • @nikab3181
    @nikab3181 7 месяцев назад +1

    Tak słucham i aż mi się przypomina ten ,,Kołchoz", w którym pracowałam jeszcze rok temu i taką mam ulgę jak sobie przypomnę, że miałam odwagę się wreszcie zwolnić (odwagę, bo to była moja pierwsza praca w życiu a kierowniczka robiła wszystko, żeby każdy bał się do niej podejść z jakąkolwiek sprawą).

  • @ladyowndestiny
    @ladyowndestiny 3 года назад +12

    Oj ale trafiłaś z tematem, ostatnio temat patopracodawców wjechał na salony (przynajmniej w mojej bańce informacyjnej :D). Ja osobiści zbijam piątkę, tyle że zamiast okropnego traktowania w sieciówce spotkałam się z beznadziejnym traktowaniem w gastro, a to temat rzeka i nie nowość. Bardzo podobnie do Twojej historii to wyglądało. Staram się jednak szukać w tych kiepskich doświadczeniach pozytywów - taka praca mnie np. nauczyła pokory i szacunku do osób pracujących w usługach, czy to w gastro, czy w sklepach, bo nigdy nie wiadomo z czym takie osoby muszą się mierzyć w ciągu dnia - od spin z pracownikami, managerami, 12h zmiany, po upierdliwych klientów, którzy chcą na kimś wyładować swoją frustracje. Przydałoby się to niektórym bucom z którymi musiałam dealować w pracy...
    PS. Uwielbiam to tło do nagrywania, świetnie wygląda!

  • @annapaxton9975
    @annapaxton9975 3 года назад +51

    Ja też pracowałam w jednej z polskich sieciówek i wymyślili nam dresscode, że każdy musi malować usta na czerwono. Kierowniczka kupiła nam jedna szminkę na 20 osób. XDDD Oczywiście ja się nie malowałam - ani tą szminką, ani żadną inną. Chwilę po tej sytuacji zwolniłam się, bo miałam dość. Duuuuużo by pisać o absurdach pracy w sieciówce.

    • @justynawisniewska1213
      @justynawisniewska1213 3 года назад +19

      Aż się prosi o zgłoszenie do Sanepidu, ale znając realia pewnie nic by to nie dało.

    • @paulinaknapczyk4026
      @paulinaknapczyk4026 3 года назад +5

      Czyżby Sinsay ? Albo jakiś inny LPP? 🤣

    • @annapaxton9975
      @annapaxton9975 3 года назад

      @@paulinaknapczyk4026 Tak, Reserved. 😂

    • @joannaw.1022
      @joannaw.1022 3 года назад

      @@annapaxton9975 seeerio?Reserved jest polską sieciówką???🤣🤣🤣

    • @annapaxton9975
      @annapaxton9975 3 года назад +12

      @@joannaw.1022 Tak. :D
      Jeszcze jeden absurd sobie przypomniałam - mieliśmy zniżki pracownicze, ale żeby je dostać, trzeba było za nie zapłacić. XD 🤦

  • @rijaspumpas7702
    @rijaspumpas7702 3 года назад +78

    W mojej pierwszej pracy w sklepie z butami nie była aż tak źle, głównie dzięki spoko ludziom, ale zmiany po 12h, gdzie nie było żadnego krzesełka i nie można było się oprzeć nawet jeśli w sklepie nie było klienta to jakaś totalna masakra

  • @grakowal8947
    @grakowal8947 3 года назад +34

    Słucham i słucham i powiem jedno: nie pracuję w sieciówce, a w budżetówce i niewiele różnic widzę. Poza tą, że nie można mnie łatwo zwolnić. Ale atmosfera, poniżanie przy innych, godziny nadliczbowe bez wynagrodzenia, cięcia z przyczyn niezależnych od ciebie.............

  • @edytak5361
    @edytak5361 3 года назад +11

    Też pracowałam w sieciówce, z tym że z butami. Zostałam przyjęta niby na pół etatu bo tak pracodawca chciał no i ja sobie myśle spoko, pewnie tyle potrzebują - okazało się ze to tylko po to żebym nie dostawała tych premii od sprzedaży bo realnie zdarzało mi się być od otwarcia do zamknięcia czyli koło tych 12h ( z jedną przerwą). Wyżywanie się przez kierowniczki na regularnych pracowników to był standard również. Pod koniec gdy powiedziałam już że chcę odejść, miałam jeszcze te 2 tygodnie pracy po wypowiedzeniu i pewnego dnia czułam się turboźle i przyszłam z tym dniowym zwolnieniem od lekarza - zostałam zwyzywana że na pewno chcę się już wymigać od pracy. Nigdy więcej

    • @urszulasarnowska4074
      @urszulasarnowska4074 3 года назад +3

      No niestety w polsce ndal nie szanuje się pracowników. Mobbing jako główne narędzie kierowników, łamanie praw pracowniczych na porządku dziennym, a instytucje odpowiedzialne za prawo pracowników olewają bardzo swoje obowiązki. Przez to że nikt się nie buntuje większość osób pracujących w takich miejscach mają mentalność niewolników.

  • @michachecinski523
    @michachecinski523 3 года назад +10

    Moja pierwsza praca to ochrona, w jednej z sieciówek perfumeryjnych. Zwiedziłem dosłownie wszystkie oddziały w Krakowie, które w tamtych czasach istniały. Na dzień dobry wpakowałem się na minę, jako świeżo upieczony maturzysta wziąłem godziny od kolegów studentów. W całym czerwcu miałem jeden dzień wolnego, a i zmianę 1 lipca miałem więc praktycznie miesiąc z życia. Każdy kto pracował w sklepie flagowym, wie gdzie leży przedsionek piekła i jaka spina tam panuje. Wróciłem tam też pod koniec mojej pracy tam, po zmianie kierowniczki atmosfera stała się nie tyle normalna co wręcz miła. Chyba traktowanie pracowników jak ludzi, zamiast niczym murzynów na polu bawełny było kluczowe. Szczęśliwie trafiłem do najmniej obleganego i najnowszego ówcześnie oddziału. Mieliśmy fajny zespół, Ja miałem na 12 h, 3 przerwy po 20 minut. Dziewczyny tam pracujące na 8 godzin dwie 30 i 15 minut. Co nie zmienia fucktu że po 12 godzinach nogi człowiekowi odpadały, a do przystanku jeśli nie złapał się człowiek na busa obiektowego. Mam stamtąd w większości miłe wspomnienia, nauczyłem się sporo o perfumach. Chociaż nie zawsze było kolorowo, słowo grudzień po dziś mrozi mi kał w żyłach. Zdarzyło się też że klient bardzo chciał się ze mną bić, bo rzekomo gapię się na jego żonę... w sklepie pełnym ludzi. Był też pan który oprócz próby kradzieży, próby oplucia koleżanki i napaści na mnie, zagroził że wróci z kolegami. Cóż, nie wrócił. Sklep flagowy to też było naprawdę przerażajace miejsce, ponieważ część koleżanek wolała się zwolnić niż iść tam pracować. Ostatnie 3 miesiące to wojna z kierowniczką, w zasadzie z kobietą która formalnie była zastępczynią kierowniczki. Nie wiem o co miała do mnie problem, ale ostatecznie na jej życzenie odszedłem z pracy. Po dziś dzień też zastanawia mnie kto się wyżył artystycznie na mojej umowie. Szkoda że nie miał/miała odwagi powiedzieć mi tego w twarz. Mam nadzieje,że ból dupy chociaż trochę ustąpił. Śmiać mi się też chciało, bo jak odchodziłem z pracy, po ostatnim dniu piłem piwo na przystanku. Świętując zdanie sesji i zakończenie pracy na tym wypizdowie, dostałem telefon od już byłego szefa że przynoszę swoim zachowaniem złą renomę sklepowi. Powiedziałem tylko grzecznie że dopije s autobusie, ale tylko dlatego że on mnie o to prosi. A nie ta głupia ci. która mu doniosła. Mimo wszystko była to całkiem sympatyczna przygoda.

  • @ladyy5287
    @ladyy5287 3 года назад +21

    Moja pierwsza praca tez była pracą z klientami. Nie ma nic gorszego dla mnie.
    Moja pierwsza praca to praktyka fryzjerska (miałam umowe o pracę jako młodociany pracownik, więc zaliczam to do pracy). Mam mieszane uczucia... Po praz pierwszy poczułam co to wyzysk jako 16-latka. Pierwsze zarobione pieniądze. Do tego okropni klienci (nie tylko z zachowania, ale też higieny). Największym plusem było to, że otworzyłam się trochę bardziej na ludzi i wiadomo wyuczenie zawodu. Zrozumiałam też, że nie jestem w stanie pracować w takim charakterze z ludźmi, ponieważ jestem bardzo empatyczna, wrażliwa, perfektycja, co się wiąże z tym, że przejmuję się wszystkim robię wolniej by było idealnie a niestety klienci i szefowa wymagali ode mnie pracy "taśmowej". Dodatkowo częsta zmiana ludzi dla mnie jest bardzo stresująca. Wspominam ten okres dwojako. I dobrze i źle.

    • @hrabinadracula
      @hrabinadracula 3 года назад

      To zupełnie jak pielęgniarki

    • @ladyy5287
      @ladyy5287 3 года назад

      @@hrabinadracula Praca z ludźmi(klientami itp) to najgorsza praca.

    • @solruna
      @solruna 3 года назад +5

      @@ladyy5287 O jak bardzo cię rozumię, wysoko wrażliwi intowertycy, często perfekcjoniści jak my nie mają lekko w życiu. Ja jestem już w średnim wieku i dalej nie wiem jaka praca dałaby mi satyfakcję, za dużo się martwię i stresuję. Chyba tylko artyści są na wygranej pozycji, a niestety do nich się niezaliczam..

    • @ladyy5287
      @ladyy5287 3 года назад +1

      @@solruna mam ten sam problem. Dlatego wybieram prace ze stałym zespołem. Jak produkcja, magazyn itp. gdzie moja praca nie jest oceniana przez to czy ja umiem rozmawiac z ludxmi czy nie.
      Swoją drogą czytałaś może książkę "Jak mniej myśleć"? I inne z tej serii i tego wydawnictwa Feeria?

    • @xxxShinee
      @xxxShinee 3 года назад

      Powolna praca. Jak ja Cię rozumiem.

  • @ItCanNotRainAllTheTime
    @ItCanNotRainAllTheTime 3 года назад +15

    mnie w pracy w jednym ze sklepów też o asortymencie odzieżowym bardzo bolało że ci którzy palili papierosy mogli wychodzić co godzine na peta na nawet 10 minut i wszystko okej, a jak ktoś kto nie pali poszedł napić się wody więcej niż raz nie licząc przerwy to hurr czemu nie pracujesz tylko sie obijasz, okropnie mnie to irytuje

  • @w3rekk
    @w3rekk 3 года назад +4

    Z moich najgorszych prac:
    1. Praca w almie, traktowanie przez kierowników jak ścierwo, wieczne pomiatanie, kazywanie drobnym osobom dźwignie ciężkich rzeczy i wisienka na torcie: nie pozwolono mi iść do domu kiedy dostałam zapalenie pęcherza i w tym stanie musiałam pracować. I tekst kierowniczki do mnie "jak Ci się nie podoba to mogę cie wypierdolić z pracy nawet dzisiaj i gwarantuje że ani złotówki za ten miesiąc nie dostaniesz" A to było gdzieś pod koniec miesiąca.
    Wcale mi nie żal że zbankrutowali
    2. Praca w ciucholandzie za 5 zł na godzinę zimą w lokalu bez ogrzewania i toalety. Miałam tylko farelkę która działała 10 min i się przegrzewała.. Ale almy nienawidziłam bardziej 🤬

  • @dorisdolores6778
    @dorisdolores6778 3 года назад +6

    Ja pracuję już 16 lat w spożywcze, sklepy mięsne. Ogólnie praca fajna ja ja lubię. Lubię pracę z ludźmi. Ale teraz ludzie są tak roszczeniowi, oni są panami świata a ja gównem za lada. Ludzie nie szanują jedzenia, nie kupi tej bo nie zaczęta przecież tam są małe plasterki jak ona to poda na stół. O nie tam jest żyłka!! A jak powiesz że wczorajsza szynka to nie chce bo stara. Rozumiem że w domu też na drugi dzień wyrzucają. A najlepsze to jak chcą 12 dkg szynki no 15 dkg to już nie modne 😉 ale to sporadycznie, ludzie są wporzo. O dziwo im starsi tym bardziej wybredni, a ci młodsi to bez problemowi. I nie mówię tak bo ja jestem z tej gr wiekowej bo młoda to ja byłam 10 lat temu.
    Ale zawsze atmosfera w pracy jest najważniejsza.

  • @999ksiezniczka
    @999ksiezniczka 3 года назад +31

    Pani, mam tryliard podobnych historii. Ja odkupilam to zdrowiem. Smutne, niektórzy nie powinni być dopuszczeni do zarządzania ludźmi i do podejmowania decyzji.

    • @donatandonat9672
      @donatandonat9672 3 года назад +3

      To trzeba bylo sie buntowac wtedy. Jak mozna nie myslec, ze to co przyjmujemy, nastepnych dotknie jeszcze gorzej?

    • @sowlechuza6892
      @sowlechuza6892 3 года назад +2

      Kurczę...to bardzo przykre ☹️ mam nadzieję, że dojdziesz do siebie❤️

    • @bandamkakokardkowa1595
      @bandamkakokardkowa1595 3 года назад +5

      @@donatandonat9672 nie każdy jest taki silny psychicznie

  • @grigoriwolny3384
    @grigoriwolny3384 3 года назад +2

    Słuchaj, ja byłem zatrudniony na umowę- zlecenie w leclerecu- trwałem tam aż 8 miesięcy. I co Ci powiem, tam właścicielką sklepu była Ukrainka. Mąż też Ukr. Oczywiście ludzie zamożni, wydawałoby się, że na poziomie. Ale prawda jest taka, że to tylko pozory są. Dopiero jak zatrudnia się w takim miejscu osoba naprawdę honorowa, zasadnicza i wartościowa- wtedy jest prawdziwa nienawiść. Bo jak ktoś jest tam zaprzedany, byle jaki, bez żadnych poglądów i zasad- to taka osoba dopasowuje się do reszty po prostu. I taka ma tam- co tu dużo mówić- spokój. Ale ci z zasadami- są prześladowani. I nie mówię tego, bo uważam się za kryształową postać, każdy ma swoje wady. Ale ten schemat powtarza się w każdym miejscu zatrudnienia. I nie jest to żaden mobbing, gdyż to słówko jest żałosne i nic nie znaczy. To są prześladowania. To przeżywali niegdyś ludzie ze szlacheckim pochodzeniem, albo liberałowie pragnący wolności. Tylko oczywiście dzisiejszy prosty lud, tzw. ciemnogród tego nie rozumie.

  • @viennainthebag
    @viennainthebag 3 года назад +26

    Sieciowki mają swoje specyficzne procedury, czasami kompletnie nielogiczne. Bardzo ciekawy film bo nigdy nie pracowałam w sklepie odzieżowym. Sama planuję niedługo nagrać film o pracy w sieciowej perfumerii. Pozdrawiam 😘

    • @maryna94
      @maryna94 3 года назад

      Nagraj, nagraj. Z przyjemnością obejrzę.

    • @viennainthebag
      @viennainthebag 3 года назад

      @@maryna94 Już jest! 😊

  • @lucag8121
    @lucag8121 3 года назад +2

    Ja swoją przygodę zawodową zaczęłem od spełnienia marzeń - pracę w księgarni. Znalazłem ją w najgorszym możliwym momencie w życiu. Mimo, że zarobki praktycznie najniższe jakie można sobie wyobrazić, zmiany bardzo niesprawiedliwe, wyzysk przez współpracownice (same babki) na maksa ale każda chwila w pracy była wspaniała i doskonale wspominam ten 4 letni etap w moim życiu. Ale potem człowiek popełnił błąd, chciać zobaczyć coś nowego i całe marzenia poszły w pizdu.
    I do ukochanej pracy nie potrzebowałem ani pleców, ani wielkich pieniędzy ani matury. Wystarczyła odrobina szczęscia i oporu.
    Miłego dnia kochani :)

  • @pawwwel1990
    @pawwwel1990 3 года назад +4

    Ja pracowałem w znanej sieci drogerii (największej). Miło wspominam, ale tylko dlatego, że staram się wypierać złe doświadczenia. Był to nowy sklep. Cała kadra kasjerów i kasjerek była nowa, wyższe stanowiska świeżo po awansach. O ile kierownictwo było super to dziewczyny, które były tylko stanowisko wyżej od nas były strasznie niemiłe, a tym bardziej dla mnie jako faceta, który był rodzynkiem (był jeszcze zastępca kierownika, ale jego kokietowały.). Chodziłem w stresie do pracy. Nie wszystko dobrze nam wytłumaczono jak ma być wykonane, a wymagano by zrobić i nie gadać. Była masa szkoleń, ale brakowało pomocy w podstawowych czynnościach na sklepie. Pierwszego dnia wróciłem z bolącym kręgosłupem, bo uznano że facet może sam dźwigać ciężkie skrzynie, a ja do silnych osób nie należę. Nawet w zasadach bhp nie pozwalano samemu ich dźwigać, a ja musiałem...
    Potem przenieśli mnie do innego sklepu żebym miał bliżej do pracy (tam musiałem wstawać o 4... modląc się by pierwszy autobus tego dnia mi przyjechał). Tu spotkałem fajną zgraną ekipę. Niestety poza kierowniczką która była fałszywą larwą. Z zewnątrz wydawała się przemiłą osobą, do rany przyłóż. Gdy zamykały się drzwi zaplecza pokazywała swoje drugie oblicze. Wiecznie się czepiała, szukała na mnie haków (np. obserwowała mnie w lustrze przysufitowym, że stoję i nic nie robię mimo, że sklep wygląda perfect, a klientów nie ma - usłyszałem że mogę przecierać kurze z pomadek xD ), wmawiała mi że czegoś nie zrobiłem, z zegarkiem w ręku mierzyła mi czas przerwy... parzyłem się herbatą, w końcu podpatrzyłem że dziewczyny jedzą na magazynie między proszkiem a płynem do płukania... jedyna szansa by dojeść. Sama praca bardzo mi się podobała, po prostu lubiłem to, miałem przesympatyczne ulubione klientki - starsze panie, które często o mnie pytały gdy miałem wolny dzień - to był bardzo miły aspekt tej pracy.
    W piwnicy mieliśmy grzyba, a tam mieliśmy całe zaplecze... pomieszczenie z grzybem było wiecznie zamknięte i gdy przychodził sanepid to klucz zawsze był zgubiony :)
    Złożyłem wymówienie, bo zachciało mi się studiów (których i tak nie ukończyłem), ale i tak by mnie wylali (jak usłyszałem), bo już po złożeniu wypowiedzenia miałem przypadek, że źle spojrzałem w grafik i nie przyszedłem w sobotę do pracy, a wyjechałem na weekend. Przez tę sytuację była potem gęsta atmosfera. Poszli mi na rękę, że nie wpisali nieobecności w pracy, ale kierowniczka szła w zaparte, że ja celowo nie przyszedłem i koniec tematu. A ja na serio źle spojrzałem w tabelkę - swoją drogą ten grafik naprawdę był nieczytelny. Nie dostawaliśmy indywidualnie swojej rozpiski, tylko cały sklep był rozpisany w tabeli i naprawdę szło się czasem pogubić. A, że na swoje nieszczęście w piątek po pracy patrzyłem w grafik przy kierowniczce.... jestem zbyt słaby psychicznie żeby celowo odwalić taki numer. Do dziś mam koszmary z tą larwą w roli głównej choć minęło 12 lat...
    Niemniej, z racji tego że to moja pierwsza praca to wspominam z uśmiechem, dopóki sobie nie przypomnę jej końca :P

  • @aniaszmyd7649
    @aniaszmyd7649 7 месяцев назад +2

    Pracowałam w Zarze, zrezygnowałam w 2017, od tamtej pory moja noga nie przestąpiła ani jednego sklepu tej marki jak również innych marek grupy Inditex. Nie zakupiłam również od tamtej pory ani nie zakupię nic z ich marek. Oczywiście nie zmienię tym nic ale z zasady, honoru i dla własnego sumienia nie będę wspierać nawet o centa współczesnego niewolnictwa i wykorzystywania ludzi.

  • @Paula-le3ng
    @Paula-le3ng 3 года назад +7

    Pierwszy i ostatni raz w życiu pracuje w sieciówce. Niestety jakiś czas jeszcze muszę zostać bo zmusza mnie do tego covid i w miarę dogodny grafik układany pod studia. W takiej sieciówce najważniejsze są wyniki, wyniki i jeszcze raz wyniki, jak nie masz wyników to jesteś najgorszy. Przez 12h chodzisz na równych nogach, bo nie możesz sobie stanąć w miejscu, broń Boże. A jak ktoś zobaczy, że rozmawiasz przez chwile z koleżanka z pracy to od razu dostajesz po łapach. Przerwa, którą mamy w pracy na 12h wynosi 15 minut. Śmieszne. Oglądając nas na kamerach mówią, że godzina 19.30 (gdzie o 20 zamykamy sklep) to za wcześnie żeby brać się za sprzątanie i mamy chodzić za jednym klientem na sklepie, cały czas pytając czy mu w czymś pomóc. Cały czas jesteśmy straszeni wizytami tajemniczych klientów bądź jakiś ludzi którzy są ponad nami. Myślicie, że jak gelerie były zamknięte to siedzieliśmy na postojowym? Nie ma szans. Siedziałyśmy tam od rana do wieczora 5 dni w tygodniu robiąc tak na prawdę syzyfową prace. Cały czas to samo tylko w inny sposób, bo komuś tam z góry zmieniła się koncepcja i trzeba było wszystko robić od początku. Do tego dochodzą śmieszne delegacje na otwarte sklepy, gdzie musimy dojechać swoim samochodem. Okej niby maja nam płacić za paliwo, ale jakoś przypadkiem wtedy psuje się strona do wypisywania kilometrówki. Druga rzecz, dostajemy mnóstwo poleceń które musimy wykonać na zamkniętym sklepie a później wysyłać zdjęcia, że zostały one wykonane, przy czym dozwolone jest żeby na sklepie pracowały dwie osoby (reszta na delegacji albo na urlopie). Ta praca jest nie do wykonania w dwie osoby, możecie mi wierzyć. Poza tym gdy ktoś chciał wolne bo potrzebował coś załatwić lub chociaż odpocząć jeden dzień od ciągłej pracy, nie dostawał wolnego albo chociaż postojowego tylko musiał wypisać sobie urlop. Serio byłyśmy jedynym sklepem w galerii który pracował od rana do wieczora 5 dni w tygodniu na zamkniętym sklepie. Mam 3/4 etatu i 1500 zł wypłaty, z czego nawet jak jestem w pracy więcej godzin niż powinnam być to i tak dostaje 1500 zł.
    Kiedyś na prawdę myślałam, ze praca w sieciówce musi być na pewno lepsza niż w gastro ( pracowałam w gastro 2 lata) ale jak wielkie jest moje zdziwienie gdy pracuje w sieciówce nawet nie pół roku i mam ochotę przynieść wypowiedzenie i już nigdy się tam nie pokazywać.

    • @Paula-le3ng
      @Paula-le3ng 3 года назад +1

      Zapomniałam dodać, że jest to sklep z butami. Muszę wyciągać ludziom buta z pudełka, wyrzucać papiery które znajdują się w środku i pomału zakładać im te buty na stopę :)

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      @@Paula-le3ng coo? ja se sam ubieram buty

  • @ybatko
    @ybatko 3 года назад +2

    W moim mieście szukali osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności do sklepu z butami. Moja mama która ma takie orzeczenie w stopniu lekkim (niestety komisja tak przyznała mimo iż kręgosłup ma do operacji) Przyszła na dzień próbny który miał trwać 8 godzin a trwał o ile dobrze pamiętam 11. Co najgorsze nie można było ani na moment usiąść nie licząc dwóch 15 minutowych przerw żeby zjeść na "zapleczu" które było klitą 1x1. Dla mnie było to absolutnie nie do pomyślenia. Rozumiem że młode dziewczyny które w większości tam pracowały były w sile wieku by stać przez 12 godzin ale po cholerę pisali że szukają osoby ze stopniem niepełnosprawności??? Jak osoba z chorym kręgosłupem ma wystać tyle godzin? Dodatkowo trzeba wychodzić na 2 piętro i zginać się na jakby poddasze/skos żeby dosięgnąć kartony z butami. A miało nie być ciężko bo to "prosta praca". Myślałam że mama po tej sytuacji nie wstanie już z łóżka. Wracała do domu przesiadając się z ławki na ławkę, płacząc z bólu. Najbardziej beznadziejna zasada żeby nie można było siąść gdy nie ma klienta, a nawet gdy jest to przecież jesteśmy tylko ludźmi- każdego z nas ma prawo coś boleć. Porażka.

  • @ashley2020aga
    @ashley2020aga 3 года назад +13

    Młody człowiek jest w stanie wiele znieść dla doświadczenia i pieniędzy.
    Moje najgorsze doświadczenie to właśnie była popularna perfumeria Do.....kupy, w której spędziłam 3 miesiące na zlecenie firmy zewnętrze z zakresu usług. To co widziałam, jak dziewczyny są traktowane, jakie targety trzeba wyrabiać i jak mnie traktowano, to dziękuję serdecznie.

  • @barb.9494
    @barb.9494 3 года назад +8

    Nie wiem czy to Śląska krew, ale mam dokładnie tak samo. W pewnej znanej burgerowni, w której ogólnie bardzo dobrze mi się pracowało potrafiłam pracować na prawie 2 etaty przez byciem dobra dla innych. Mieszkałam dosłownie po drugiej stronie drogi, więc wskakiwałam za każdego, ale koniec końców i tak to ja wyszłam na tym najgorzej. Z resztą w poprzedniej pracy było tak samo. Mimo tego, że kierownictwo wiedziało, ze studiuję zaocznie zawsze był problem, że nie jestem dyspozycyjna w weekend. Teraz na szczęście mam świetną pracę, świetny team i tylko klienci zaskakują 😅

  • @burtonisreligion1099
    @burtonisreligion1099 3 года назад +5

    Jeśli chodzi o pierwsze prace okołostudenckie, to najlepiej byłam traktowana w lumpeksie, gdzie pracowałam w okresie urlopowym. Sortowałam towar, sprzątałam, niekiedy byłam też na sklepie i za kasą. Wszyscy byli bardzo mili, wręcz upominali mnie żebym robiła sobie przerwy, nie było problemu z wyjściem wcześniej jeśli zrobiłam już wszystko co do mnie należało, a na sklepie była więcej niż jedna osoba. Natomiast pracę w cukierni i w antykwariacie wspominam bardzo źle. W antykwariacie miałam problem jeśli nie było szefowej, bo ona dumnie dzierżyła klucz do zaplecza i gdy byłam sama nie miałam na nie wstępu, więc nie mogłam nawet skorzystać z toalety. A bywało, że na 8 h mojej pracy była w sklepie 1,5 h dziennie. Ponoć nie zostawiała otwartego zaplecza, bo poprzednie pracownice kradły, a "do toalety możesz przecież wyskoczyć do pizzeri obok"...

  • @zuzkaa99
    @zuzkaa99 3 года назад +5

    Pracuje obecnie w pewnej znanej sieciówce haha, i domyślam o jakiej opowiadasz - ta znana sieciówka o której domyślam się, że mówisz jest "spokrewniona" z moją i z tego co wiem teraz u koleżanek zza ściany nie ma już dni próbnych, a właściwie dniem próbnym jest dzień rozmowy kwalifikacyjnej, wygląda to trochę inaczej niż np. u nas. Ja zaczęłam prace w tej sieciówce 2,5 roku temu, jak miałam 19 lat i zaczynałam studia. Pamiętam, że przyszłam z taką dobrą energią i moja koleżanka z pracy powiedziała mi "poczekaj, w tej pracy znienawidzisz ludzi" i co prawda nie stało się tak, ale wynika to z mojej osobowości raczej zawsze uprzejmie nastawionej do reszty świata, ale faktycznie czasem nóż w kieszeni się otwiera haha... Szybko jednak przypomniało mi się, że pracuje w korpo i pamiętam, że cały czas przyjmowałam zmiany za kogoś jeśli nie mógł i pare razy kiedy ja musiałam zamienić się zmianą bo np. wypadł mi w jakiś dzień egzamin czy wizyta u lekarza, i nagle nikt nie może to - jest to przykre, ale zaczęłam sobie myśleć " kurde, teraz już też nie będę na każde zawołanie" - to pokazuje tylko jak przykre jest to środowisko, że w pewnym momencie przestajesz wyciągać pomocną dłoń bo nikt jej nie wyciąga do Ciebie kiedy tego potrzebujesz. Ja wielokrotnie chciałam zmieniać prace choć w moim mieście nie jest to łatwe, a i doszłam do wniosku, że ta praca to trochę taki "toksyczny związek" masz dość, momentami chcesz to rzucić w cholerę i uciec, po 12godzinnej zmianie, albo paskudnym kliencie jednym czy drugim, czy ósmym, a z drugiej strony jest bezpieczna, bo benefity, umowa o prące, czas na studia no i czasem jest śmiesznie i fajnie. Nie jest to przyjemne, kiedy układasz 10 raz stół a pani rzuca ci spodniami pod ręce, albo kiedy ktoś się na Ciebie drze, że nie masz jak wydać a Ty np. jesteś po dostawie na 5 i stoisz i uśmiechasz się do klienta dziesiątą godzinę na nogach. Wiadomo, nie jest to praca na budowie, nie przerzucam cementu - ale jednak nachodzę się, nadźwigam manekinów czy innych metali, no i nasłucham się czasem bardzo nieprzyjemnych komentarzy. Mobbingiem zajęli się jak zaczynałam pracę i teraz bardzo tego pilnują, co mnie bardzo cieszy.

  • @Haniii98
    @Haniii98 3 года назад +5

    Jejku, to absolutnie okropne, kompletny brak szacunku wobec pracowników.
    Ja osobiście pracowałam kiedyś w call center gdzie sprzedawaliśmy telefony w abonamencie i też nie wspominam najlepiej, może i współpracownicy sympatyczni ale ciągle ciśnięcie konkretnej liczby umów na dzień i problemy, jeśli za mało się naciskało na ludzi. No i trzeba było cały czas mówić, klimatyzacja działała, bo to lato, więc praktycznie cały czas ból gardła.
    Później pracowałam dorywczo w różnych supermarketach (z agencji pracy tymczasowej) i w sumie wspominam całkiem dobrze, zwykle ludzie byli sympatyczni no i nikt nie robił problemów z przerwą na toaletę ;)
    Myślę że po tych wszystkich różnych pracach które mam za sobą, teraz naprawdę doceniam moją obecną pracę, w której jestem traktowana z szacunkiem i moje umiejętności są doceniane.

  • @joannaobaczewska6034
    @joannaobaczewska6034 3 года назад +1

    Dwa lata temu zwolniłam się z jednej sieciówki w trochę mniejszej miejscowości. Pracowałam tam tylko ja i jedna dziewczyna, która była tam od kilku lat. Franczyzobiorcy (szefowie) nic nie wiedzieli o obsłudze. Jak była nam potrzebna pomoc, bo przecież trzeba przyjąć towar, oklipsować każdą rzecz, ometkować i wyprasować, a w tym samym czasie obsługiwać klientów i czasami jeszcze zmieniać aranżacje sklepu, do tego raz na parę godzin wysyłać raporty sprzedażowe do regionalnej (robiłyśmy to wszystko we dwie), tylko udawali, że coś robią. Pracowałyśmy po 9 godzin od poniedziałku do piątku i do tego jeszcze soboty, oczywiście za nadgodziny lepiej wziąć wolne, ale tylko w dniu wyznaczonym przez właścicieli, czyli przeważnie wtedy kiedy nie było to wolne potrzebne i dowiadywałyśmy się o tym z dnia na dzień. Uniformów nie miałyśmy, ale góra od stroju musiała być czarna, oczywiście organizowana we własnym zakresie. Brak jakiegokolwiek ogrzewania, zimą czasami nosiłam 3 swetry, a jak już jakimś cudem udało się iść zjeść (często przez cały dzień nie zdążyłam), to na zapleczu jedząc, siedziałam w kurtce. Ciężko to wszystko opisać tak po krótce

  • @magdalenastr6527
    @magdalenastr6527 3 года назад +19

    Ja pracowałam tez w sieci zoolog. Wieloletni pracownicy mieli tak wyprane mózgi, że przeganiali nas z grupek 5 minut przed zamknięciem, bo bali się, że kierownictwo w kamery się gapi a rozmowy były zakazane. Smutne...Edit. U nas był zakaz opuszczania sklepu wiec na zmiane 12h trzeba bylo miec swoje z domu ale głodujesz...

    • @RascalV666
      @RascalV666 3 года назад +1

      co za chore gowno!!! Tak wyglada mentalnosc niewolnika!! Nie umiec sie postawic, lub nie miec wogole swojego pierdolonego zdania.
      Na niektorych kamery dzialaja jak wibrator:D hahah

  • @princesspolly8193
    @princesspolly8193 3 года назад +1

    Z perspektywy czasu śmieszy mnie to, że najbardziej rządzące się i zadufane w sobie kierowniczki spotkałam właśnie pracując w sklepach. I te kierowniczki zarabiały zwykle parę groszy więcej niż zwykli pracownicy, a nas traktowały jak gorszy sort. Wyjście do domu RAZ pięć minut wcześniej z WAŻNEGO powodu to była sprawa nie do przejścia. Żeby coś załatwić, to niektóre dziewczyny musiały się uniżać miesiącami przed wielką kierowniczką. Kurczę, pracowałam bezpośrednio z prezesami i dyrektorami wielkich korporacji, z ludźmi naprawdę zajmujących powazne stanowiska i nigdy nie czułam się traktowana tak z góry jak w sklepie z ciuchami. Jak potrzebowałam wyjśc, to wychodziłam. Do dziś mnie to wprawia w osłupienie, jakie mniemanie o sobie miały kobiety pracujące na kierowniczych stanowiskach w sklepach, w których ja pracowałam.

  • @MegaKonieczko
    @MegaKonieczko 3 года назад +7

    Bardzo potrzebny film, szczególnie teraz. Dobrze, że zdecydowałaś się go nagrać. Jesteś silną i zaradną kobietą, Olu, nikt w to nie wątpi. Poruszył mnie fragment w którym mówisz o tej upokarzającej procedurze kontroli torby przy wyjściu. Używasz określenia "stresowało mnie to" i potem poprawiasz na "wpływało negatywnie na mój stosunek do tej pracy".
    Myślę, że trzeba nazwać rzeczy po imieniu to BYŁA sytuacja STRESUJĄCA. Dobrze przeszkolony management musi być tego świadomy. To co się tam odbywało, wszystkie przytoczone sytuacje były mobbingiem.
    Przyszło mi też do głowo, w obliczu tego co dziś mówi się w kontekscie toksyczności ubrań z tej i innych sieciówek, że dobrze się stało, że nie pracowałaś tam będąc w ciąży.

  • @magdalena2870
    @magdalena2870 3 года назад +4

    Wow jestem w szoku. Pracowalam w roznych sklepach ale w Londynie i owszem roznie bywalo ale takie sytuacje o ktorych opowiadasz sa czesto tutaj wrecz nielegalne!

  • @ular2186
    @ular2186 3 года назад +25

    To niesamowite, ile historia opowiadana przez Ciebie by nie trwała to wcale się nie dłuży :) - Szacun i dziękuję :)

  • @iwonaciesla6842
    @iwonaciesla6842 3 года назад +3

    Pracując w żabce (tej większej) osoby palące notorycznie wychodziły na tyły sklepu i paliły bardzo często. Jak na 1 przerwę 20 minutową która z reszta tez wykorzystywali mimo to palili papierosy i zdarzało się ze trzeba było zastępować te osoby palące... i było to traktowane jako coś normalnego

  • @klaudiakaron1433
    @klaudiakaron1433 3 года назад +19

    Tez pracowalam w znanych sieciowkach, tez byly to moje pierwsze prace w zyciu. Nie wspominam tego zbyt dobrze. Duzo ludzi mysli, ze praca w sklepie z ubraniami to nic ciężkiego. Nic bardziej mylnego. Mam nadzieje, ze wlasnie Ci ludzie obejrza ten film. Brawo 😊😘

    • @donatandonat9672
      @donatandonat9672 3 года назад

      Jak mozna nie myslec, ze to co przyjmujemy, nastepnych dotknie jeszcze gorzej?

    • @klaudiakaron1433
      @klaudiakaron1433 3 года назад +2

      @@donatandonat9672 nie rozumiem co masz na mysli? Chodzi Ci o to żeby z tym walczyć pracujac w danym miejscu?

  • @aglaya8013
    @aglaya8013 3 года назад +8

    Moją pierwszą pracą był service desk, czyli ludzie z danej firmy dzwonili do nas, żebyśmy im pomogli z problemami (w założeniu chodziło o to, że komuś nie działa jakaś aplikacja na komputerze albo drukarka, a w praktyce potrafili zadzwonić do Polski, że na drugim piętrze w budynku w Paryżu skończył się papier toaletowy 😆), wspominam to bardzo dobrze i wychodziłam stamtąd bardzo usatysfakcjonowana. Teraz pracuję w IT w tej samej firmie, i o ile sama praca i ludzie są w porządku, tak dobijają mnie godziny - projekt leci 24/365. Więc sytuacja pokroju dziś na 7 rano, a jutro na 19 wieczorem (na 12 godzin pracy) to norma. Sypie mi się przez to zdrowie, mam problemy ze snem... W zeszłym roku pierwszy i ostatni raz siedziałam w pracy w sylwestra (mimo spędzenia w niej 2 z 3 dni świąt) i stwierdziłam, że mam dość. Wysłałam CV i jutro mam rozmowę, więc temat dla mnie aktualny jak nigdy. 😅

    • @maaminionka2979
      @maaminionka2979 3 года назад

      Zmieniaj tę pracę KONIECZNIE! Nie pozwól, żeby cierpiało twoje zdrowie. Wybierz coś, gdzie jest sympatycznie i spokojniejsze tempo. Najważniejsze to dbać o siebie. Miej w nosie interes pracodawcy, bo pracodawca zazwyczaj ma w nosie pracownika

    • @aglaya8013
      @aglaya8013 3 года назад

      @@maaminionka2979 Właśnie tak robię, czekam na odpowiedzi. 😅

  • @olgawajs8302
    @olgawajs8302 3 года назад +9

    Az wróciły wspomnienia.... nigdy nie zapomnę jak pewnego dnia w jednej znanej sieciówce, podczas odkurzania sklepu i tuż przed jego otwarciem, podeszła do mnie menagerka odsunęła wieszak i pokazała palcem na mały kłaczek kurzu, mówiąc przy tym "źle odkurzyłaś, posprzataj to". To był ten moment, kiedy poczulam sie jak śmieć.

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад +5

      dac ludziom troche władzy.. i wyłazi najgorsze gowno

    • @orelkaxx5955
      @orelkaxx5955 3 года назад +1

      @@gostek9071 święte słowa

  • @homie9175
    @homie9175 3 года назад +2

    Mohito. Pracowałam kilka lat temu. Mobbing, praca w bardzo obcisłej sukience i rajstopach, kierownictwo z problemami emocjonalnymi, głodowe wypłaty, bezpłatne nadgodziny, nieludzkie warunki jeśli chodzi o przerwy. To jest tragedia nie praca, nimi powinien się zająć w końcu jakiś urząd pracy, jakieś kontrole, cokolwiek. Sezon jesienny, dużo osób chorych, usłyszałam, że jak wezmę L4 to mnie zwolnią bo inni poszli na zwolnienie. Od kierowniczki zmiany usłyszałam "I tak Cię na to nie stać" przy wykładaniu dostawy. Traktowanie innych z góry to pikuś. Oni Cię traktują jak gówno i złodzieja.
    Wicie co wy kupujecie? Spleśniałe buty, które są wycierane na zapleczu i szmaty, które niemiłosiernie śmierdzą po wyciągnięciu z worów.
    Regionalni mają niepoukładane pod baniami, pretensje o to, że za głośno oddychasz, nie możesz nosa powycierać (przy staniu na kasie z chorym gardłem i podwyższoną temperaturą). Chamstwo, buractwo i męczenie psychiczne. To czeka pracownika w takich miejscach.

    • @annapaxton9975
      @annapaxton9975 3 года назад +1

      Pracowałam w Reserved, więc jedna firma i było dokładnie jak piszesz...

  • @weronika4186
    @weronika4186 3 года назад +3

    Moja pierwsza praca była w gastro. Miesiąc, potem oddział padł. Druga była spoko ale organizacja pracy i zasobów ludzkich wymuszała pracę gdy było się chorym- wyspa sprzedażowa, przeciągi itp. Pamiętam za to rekrutację do jednej gastro z zapiekankami. Myślałam, że chodzi o mały punkt gastro, tymczasem właściciel planował regularną restaurację z alko przy starym mieście w Poznaniu. Wyobrażał sobie, że w tygodniu będą dwie a w weekend góra trzy osoby na zmianie -kuchnia, bar i sprzątanie po pijusach, zmiany do drugiej w nocy. Mało tego rozmowa rekrutacyjna odbyła się jednocześnie dla mnie i dla młodszej ode mnie dziewczyny. Tak naprawdę zbeształ ją przy mnie mimo, że dziewczyna nie popełniła żadnej gafy, była to jej pierwsza praca. Jej podziękował a ze mną kontynuował rozmowę. Wprost dałam mu do zrozumienia, że tak chwali się ze swoich podróżach po Stanach a słoma mu z butów wystaje, że nie będę pracować dla kogoś bez szacunku dla ludzi i że owszem szukam pracy ale nie piszę się na niewnictwo.

  • @patrycjacybulska2730
    @patrycjacybulska2730 3 года назад +22

    Ja jestem ciekawa, czy może obecnie ogląda Ciebie jakiś klient z tego sklepu, czy ktoś może Ciebie pamięta jako ekspedientkę z tamtego czasu, to pewnie byłoby mega miłe. 😀 Natomiast, jeżeli chodzi o pracę dla młodych to mam poczucie, że niestety każdy w Polsce musiał się z tym zmierzyć, no chyba, że miał pracę po tzw. "znajomości". W każdym razie w mojej pierwszej pracy też byłam traktowana jak tania siła robocza i nawet się z tym zgadzałam, teraz dopiero wiem, że tak być nie powinno. Dobrze, że o tym mówisz, aby każdy wiedział jakie ma prawa w swojej pracy.

  • @martynialka4328
    @martynialka4328 3 года назад +2

    Na studiach pracowałam w sklepie ze znanej sieci (małe zwierzątko w logo). Ta praca sprawiła, że później bałam się podjąć jakąkolwiek współpracę. Szef cały czas straszył kontrolami jakości, karami pieniężnymi, za które zapłacą pracownicy jeśli zostanie przez kontrolela znaleziony choć jeden przeterminowany produkt. Miałam obsługiwać klientów, dokładać towar non stop na półki, dopiekać bułki, robić kawę i wnosić dostawę, która była codziennie na magazynek. Nieraz zostawałam sama na 9 godzin (nie mogłam nic zjeść, iść do łazienki, napić się wody), bo kierownictwo "zaspało", mimo że mówili, że przyjdą mnie wspomóc po otwarciu. Kiedy zbuntowalam się że nie może tak być, że jestem głodna, bo nie jadłam nic od 5 rano (a była 14) rzucono mi bułkę na blat z tekstem "masz, żeby Ci cukier nie spadł". Straszenie, obgadywanie pracowników, oczernianie przy innych pracownikach, a nawet przy klientach (Mamranie pod nosem jakim jesteś złym pracownikiem stojąc obok klientów, których z uśmiechem musiałam obsłużyć). Już nie wspomnę o całkowitym braku higieny i wszechobecnym brudzie. Szef chciał wypłacać wypłatę"do ręki", a kiedy "podpadłam" buntując się złemu traktowaniu, to nie przychodził do sklepu na umówione spotkanie, nie miał akurat pieniędzy przy sobie i udawał, że nie wie o co chodzi. Kiedy się zwolniłam nagadał głupot na mój temat innym pracownikom, które nie miały nic wspólnego z prawdą. Kiedy mój narzeczony chciał dorabiać w weekendy i wszedł na moje miejsce po zwolnieniu (a znali go, bo przychodził po mnie wieczorami, mieszkaliśmy bardzo blisko) kierownictwo postanowiło, że skoro mieszkam blisko i już nie pracuje, to jeszcze mnie wykorzystają. Zostawili go samego na sklepie po dwóch pierwszych godzinach. Poszli do domu, kiedy zadzwonił do nich, że nie wie gdzie coś jest, jak wydać przesyłkę po którą ktoś przyszedł, jak obsłużyć ekspres, jak znaleźć pewne opcje w kasie.... Powiedzieli, że ma zadzwonić do mnie jak ma problem i po tamtym razie nie odebrali już do zamknięcia sklepu, więc siłą rzeczy i tak musiałam być pod telefonem. Klienci denerwowali się, bo przychodzili tam odbierać zarejestrowane paczki, płacić rachunki, kupować pakiety na telefon, rejestrować karty (oprócz hot dogów i innych zakupów) i musieli rezygnować lub czekać aż ja przybiegne z bloku obok. Oczywiście na zamknięcie, włączenie alarmu i rozliczenie kasy musiałam przyjść ja (nieproszona przez kierownictwo o pomoc nawet, ale nie było innego wyjścia - chłopak został sam, sklep trzeba było zamknąć i rozliczyć kasę, bo potem miałby problemy), ponieważ po dwóch godzinach pracy nie powiedzieli mu co i jak ma zrobić. A to tylko kilka przykładów tego koszmaru. Ciągłe przychodzenie z bólem głowy, nieraz z płaczem do domu... Nigdy Więcej tam nie wrócę, nie robię tam zakupów i omijam te sieć szerokim łukiem. Była to moja pierwsza praca, jedyne co jej zawdzięczam, to to, że teraz jestem o wiele bardziej ostrożna, nie daje się wykorzystywać i walczę o swoje prawa w pracy. Wiem, że to nie jest jedyny taki przypadek. Współczuję wszystkim pracującym tam osobom.

    • @gostek9071
      @gostek9071 3 года назад

      duzo wycierpiałas ale nie trac nadzieji w ludzi

  • @marika2209
    @marika2209 3 года назад +9

    Nie wiem czy gdzieś jest jakaś praca gdzie jest normalna atmosfera. Ludzie wszędzie przekazują negatywne emocje, przynosza swoje frustracje. Jeżeli jesteś ładna to już w ogóle, każdy patrzy Ci ze wszystkim na ręce i szuka jak upkrzykszyc dzień.

    • @TheBeatrycze
      @TheBeatrycze 3 года назад

      Oczywiście, ze są normalne prace, do których nie chodzisz ze stresem! Wiadomo, że zawsze zdarzyć może się jakaś nieprzyjemna sytuacja, ale permanentne zdenerwowanie nie jest normalnym stanem. :(

  • @aisimorze4024
    @aisimorze4024 3 года назад +17

    Widać, że opowieść o babci budzi w Tobie, jeszcze teraz emocje. Szkoda, że nie wszyscy rozumieją, że będąc menagerem trzeba pozostać człowiekiem (w pracy są ludzie nie roboty).

  • @sharabebe8780
    @sharabebe8780 3 года назад +2

    Ja pracowałam w bardzo znanej polskiej sieci obuwia skórzanego. Nawet nazwa brzmi polsko i podpowiem, że pewnie dużo waszych rodziców ma stamtąd buty : P Kameralne salony z tzw bezpośrednią obsługą klienta. Duży nacisk na sprzedaż itd. Strój służbowy też był jednym z elementów i też wzbudzał wśród pracowników wiele kontrowersji. Składał się z koszuli i butów pracowniczych. Granatowe, potem czarne spodnie trzeba było załatwić we własnym zakresie. Ja pracowałam w dużej galerii handlowej w Gdańsku i akurat w tym salonie było bardzo zimno... Zawsze ktoś chocqidzł przeziębiony i często zarażaliśmy się wzajemnie. Nie mogliśmy oczywiście żadnej marynarki ubrać na koszulę. Bo jak to tak?! W 2019 st®oj uległ zmianie i wprowadzono koszulki służbową, czarne cygaretki i czarną marynarkę. Oczywiście te dwie ostatnie rzeczy też trzeba było sobie samemu zorganizować :) Buty były całkiem wygodne, ale co z tego, skoro trzeba było stać po 12h na sklepie w wyznaczonych strefach. Co tego, że nie było klientów, trzeba było stać w strefie A i koniec. Sprzedaż na bardzo wysokim poziomie i nie było mowy abyśmy do butów za często 300-400 zł miały czegoś nie zaproponować (czytaj: chamsko wciskać klientom) akcesoria, które w wielu przypadkach były całkowicie niepotrzebne xd O ile mogłam zrozumieć środek do impregnacji butów zimowych, o tyle spray do sandałów gdzie są tylko dwa paski skóry wywoływały u klientów spojrzenie zażenowania. Ale akcesoria były w miarę do wyrobienia. Gorzej jak pod koniec 2019 wprowadzili paski i perfumy... Weź tutaj babcie, która mówi Ci, że zarabia najniższą krajową i oszczędzała pół roku na dobre skórzane buty wciskaj jeszcze perfumy za 80 zł.... Często było mi po prostu głupio i celowo tego nie robiłam. A potem miałam rozmowę z kierownikiem "dlaczego ja się nie staram?". Nie polecam serio.