elegancki film - 2 lata temu raczki brały na wędkę na czerwone i białe robaki w mojej okolicy -- dziś na tej samej wodzie ani śladu po nich może woda zanieczyszczona albo co innego -- super film !! dzieki
Lata temu pisałam o tym pracę magisterską, kolega z kolei brał udział w badaniach reintrodukcji raka szlachetnego w rzekach, ponieważ nasze raki są zagrożone wyginięciem i praktycznie nie ma już dla nich szans.... Generalnie obecnie nawet jeśli nie ma inwazyjnego raka w rzece, to grzyb powodujący chorobę już w większości tak. No smutne, ale fajnie, że ktoś to nagłaśnia. Pozdrawiam serdecznie
Witam a czy istnieje możliwość wyłapania wszystkich raków calkiem tych inwazyjnych a potem reintrodukcja raków szlachetnych w dużej liczbie? Logistycznie obszarowo na całą Polskę to chyba na pewno niemożliwe
Mój tata urodził się w wiosce 30km od Rzeszowa. Opowiada, że w dzieciństwie nie dało się wejść do potoku bo tyle było raków! Już w czasie mojego dzieciństwa 1990-2000 nie było ich wcale :(
Miło, że zaktualizowałeś to powiedzenie z czystością wody i rakami ! Często słyszałem go kiedyś, teraz odziwo rzadziej, ale to właściwie dobrze. Super filmik
Na jeziorze rakowym niedaleko kosciernicy się roi od tych raków,pamiętam za dzieciaka wyłapywalem je i zbierałem do wiaderka a później wrzucałem do wody,czytając o nich kilka lat później dowiedziałem się że są gatunkiem inwazyjnym,ale nie miałem pojęcia, iż mamy obywatelski obowiązek ich wybijania,uwielbiam twoja twórczość i śledzę twój kanał od jakiegoś czasu.Pozdro robisz dobrą robotę
Obowiązek to mocno powiedziane... dokładnie to zakaz wypuszczania schwytanego osobnika, no i pod warunkiem, że ma się pewność, że jest to rak z gatunku inwazyjnego. Dzięki :) Pozdrawiam
Na Twoim miejscu obowiazkowo lapalbym te raki,a potem gotowal i jadl z odpowiednim ,pikantnym sosem (najlepiej takim jak do krewetek ale moze byc takze keczup).W polskiej tradycji raki byly niegdys docenianym smakolykiem. Teraz niestety ludzie pozeraja glownie swinie i rzadziej krowy.
@@ysywonsz Czyli kolega woli zezrec "szlachetnego" raka i pomoc w ten sposob rakowemu najezdzcy zajac nisze w ktorej ten "szlachetny" do tej pory sobie zyl. Smak "raczego" miesa zalezy od sposobu przygotowania (przypraw) I dodatkowe w postaci odpowiedniego sosu (tak jak w przypadku krewetek -jesli kolega mial okazje konsumowac).Nie ma niesmacznych rakow,natomiast czesto zdarza sie ,ze ludzie nie wiedza jak je przygotowac do spozycia.Krewetki bardzo lubie.Najczesciej zjadam je bez pancerza ale czasem zjadam je w calosci jesli sa odpowiednio ugotowane (w pancerzu jest najwiecej selenu,ale nie wiem czy tak samo jest w przypadku rakow slodkowodnych).Raki najlepiej lapac po wylince zanim mowy pancerz stwardnieje bo wtedy po ugotowaniu mozna raka zjesc w calosci (po usunieciu czulkow i nog.Szczypce tez wtedy latwiej rozlupac.
@@zawada21 ...i padną trupem po pojawieniu się tego obcego raka (nie masz na to wpływu). Gdyby to było takie proste: jakiś gatunek ginie, to miejmy go w ogródku i po bólu.
To wszystko co dzieje się w naszych wodach jest winą człowieka. Jeżdżą na wycieczki, przemycają różnego rodzaju zwierzęta, czego mamy przykład. Pozdrawiam serdecznie 🇵🇱
Ja sądzę , że to celowe działania w celu zniszczenia natury i wprowadzanie zmanipulowanych genetycznie gatunków. To były początki że zwierzętami a obecnie wzięli się za człowieka-szczepionki na srowida z MRNa.
Pamiętam jak w przydomowej strudze roiło się od raków i od małż. Łapaliśmy je. Teraz są sporadyczne. Sądziłem że to świadczy o czystości wody, ale już wiem, że nie bo były to często te pręgowane no i czarne. Ciekawe jak jest z małżami, one też uchodziły za świadectwo czystej wody
Mała rzeczka 300 m od mojego domu rodzinnego, szeroka na 2-3m. 15-20 lat temu z dziadkiem rękami lapalismy duże sztuki i był pyszny obiad. Było ich od groma, ryby były a teraz ta rzeka jest wymarła. Wszystkie inwazyjne usmiarcam, a szlachetnego wypuszczam, wiem że jest smaczny ale mam świadomość że praktycznie już u nas nie występuje tak jak kiedyś
3:40 - podobna sytuacja była z winoroślą. Europejska "zwykła" winorośl czyli Vitis vinifera, nie jest odporna na pasożyty Phylloxera. Gdy do Europy trafiły sadzonki amerykańskiej winorośli Vitis labrusca, które były odporne na tego pasożyta, trafiły one właśnie razem z tym pasożytem... i spowodowały epidemię tego owada niszczącego uprawy winoroścli w całej Europie.
Hej. Piękny kanał, niesamowicie fajnie wszystko tłumaczysz. Ale czy mógłbyś na sam koniec kiedy napisałeś dwa raki polskie i cztery inwazyjne pokazać miniaturowo każdego z nich? Fajnie było by widzieć różnicę jako utrwalenie na samym końcu :)
Dzięki za wytężoną pracę. Przyjemnie się ogląda i od razu kombinuję jak by to naprawić, ale chyba kontrolowane hodowle szlachetnego, zaszczepionego coś by dały. No ale koszty...
Pozyskanie raków szlachetnych nie powinno stanowić problemu, bo są hodowle zajmujące się sprzedażą raków. Problem w tym, że po pierwsze wody są zanieczyszczone, a po drugie są w nich inwazyjne raki, które opanowały wiele akwenów i do tego roznoszą dżumę. Samo wpuszczenie raków szlachetnych nie zmieni sytuacji. Dzięki :) pozdrawiam
Dziękujemy za kolejny ciekawy odcinek! Akurat o rakach nic do tej pory nie wiedzieliśmy, więc tym większe podziękowania 😃 Aj, z tymi gatunkami inwazyjnymi😑 Pozdrawiamy!
Jeszcze nie obejrzałem i muszę przyznać, że ostatnio właśnie ten temat mnie zainteresował bardzo i liczyłem na film z twojej strony, a tu proszę jest i film
@@manhunt7777777 Te paskudne bez skorupy.... W ubiegłym roku pożary mojej znajomej wszystkie czerwone buraki, chyba te paskudztwo to jest wszystkożerne:) mam na musli warzywa.
Jak zwykle cudowny film i bbb ciekawy. Ano właśnie kilka dni temu nakręcilam krótki filmik z rakiem i nie wiem jaki to rak - mąż twierdzi, że to jest rak szlachetny - nie wiem może i tak bo to jest jezioro bez dopływów. A tak na marginesie: b się ucieszyłam ze w tym jeziorze zobaczyłam raki - bbb długo ich tam nie było. Dziękuję za piękny i ciekawy film😘👏👏
Może zrób filmik o ciekawych rozwiązaniach w miastach z zastosowaniem zwierząt. W Mogilnie jest jezioro przy którym jest pełno oznaczonych kaczek, które filtrują wodę i tam prawie nie śmierdzi.
Swietny material. Z przyjemnoscia obejrzalem po powrocie z pracy. Swietnie trzymasz wysoki poziom. O czterech gatunkach juz wiedzialem, ale Luizjanski jest dla mnie zaskoczeniem. Bardzo dziekuje za to. Pozdrawiam, czesc;) P.s. Inspiracja od wiernego widza - Kapibara.
@@magianatury poniewaz pojawil sie swietny demotywator lub joemonster porownujacy lwa do kapibary, jako krola zwierzat. Mistrzostwo. Koniecznie zobacz.
@@Falvien sprawdziłem, jest sporo tych demotywatorów. Kapibara robi się sławna i przejmuje stanowisko króla zwierząt 😉 konieczne musi znaleźć się na kanale 🙂👍
Jak cena energii i opału nie spadnie to znajdzie się dla niego zastosowanie, np: jako opał na zimę po uprzednim wysuszeniu😃albo jako pasza po uprzednim zmieleniu jako dodatek do paszy dla innych zwierząt.😉
Może jakiś odcinek o tym jakie europejskie gatunki są inwazyjne na innych kontynentach? Bo ma razie mam wrażenie że europejskie gatunki tylko dostają wciry od innych.
A ja muszę sie pochwalić, w jeziorze miedaleko którego mieszkam, żyje ogromna populacja raka szlachetnego. Cieszę sie że są u nas w polsce jeszcze takie miejsca
Niezły film - raz w życiu widziałem raka w strumyku w Krakowie i się ucieszyłem a teraz myślę że to mógł być jakiś obcy, nie pamiętam nawet jak wyglądał ale schował się pod kamień jak tylko mnie zobaczył (no dobrze, to był strumyk rów z bieżącą wodą ale bardzo wartki, gdzie woda spływa wartko, woda spływała z górki a co więcej w pobliżu 10 metrów było ujęcie wody MPWK :)
Świetny filmik jak zwykle. Sam miałem w akwarium raki marmurkowe. To fakt, mnożyły się jak głupie. Mieszkam teraz w UK, tu jest problem z rakiem sygnałowym. Jest go pełno, a jedyny rodzimy gatunek raka, (nie pamiętam nazwy) jest krytycznie zagrożony przez dżumę raczą, i występuje już tylko w kilku odizolowanych strumieniach. Z tego co wiem, te miejsca są trzymane w tajemnicy, a naukowcy którzy tam chodzą wycierają najpierw buty na macie odkażającej, żeby nie przenieść na nich przez przypadek tego grzyba (bo to chyba choroba grzybowa jest) Taką mam jednak refleksję z tymi gatunkami inwazyjnymi, że o ile z punktu widzenia ludzkiego życia, czy nawet kilku pokoleń, to tragedia, bo na naszych oczach giną rodzime gatunki, ale z perspektywy dziejów ziemi i ewolucji, to naturalny proces. Różne gatunki, z różnych przyczyn, w naszych czasach jest to najczęściej działalność człowieka, dostają się na nowe tereny, i z czasem same zaczynają ewoluować w odcięciu od rodzimej populacji, i zaczynają się z nich tworzyć zupełnie nowe gatunki, i karawana jedzie dalej. Już się tak dzieje, z tego co słyszałem, osobniki myszy domowej na jakiejś wyspie rosną średnio 2-3 razy większe, niż średnia, i zmieniły całkowicie swój behawior, a zostały tam zawleczone nie dłużej niż 200 lat temu. Dla nas to morze czasu, ale dla natury i ewolucji, to sekundy, dlatego mam trochę ambiwalentne uczucia co do tych spraw. Z jednej strony szkoda mi każdego gatunku, który może zniknąć przez nasze działania, i chciałbym żeby każdy gatunek żył sobie dobrze, i nic się nie zmieniało. Tylko to jest właśnie trochę egoistyczne podejście. Za wszelką cenę próbujemy utrzymać jakiś gatunek, bo co? Bo ładny jest? Bo tak byśmy chcieli, i tak ma być? Natura i ewolucja działa inaczej, jak byśmy uratowali dinozaury przed wymarciem, nie powstałoby 90% gatunków, które żyją współcześnie, w tym my. Powstały by napewno nowe gatunki, ale nie te. Czy to źle, czy dobrze, że dinozaury wymarly? Nie wiem czy jest na to mądra odpowiedź. Pozdrawiam
Jest sporo racji w tym co piszesz, ale zauważ, że przez miliony lat ewolucji gatunków zawsze istniały jakieś bariery geograficzne dzięki, którym mogły powstawać nowe gatunki. Te bariery znikały i pojawiały się nowe to fakt. Bywało tak w historii życia, że gatunki z jednego kontynentu przedostawały się na inny i robiły na nim spustoszenie. Teraz jednak jest trochę inaczej, bo za wszystkim stoi człowiek. Dla nas nie ma już barier na ziemi, a razem z nami wędrują gatunki inwazyjne - przenosimy je. To jest zabójcze dla bioróżnorodności. W ten sposób po prostu zmniejszamy ilość gatunków na ziemi. Zamiast masy unikatowy, nielotnych ptaków na Nowej Zelandii mamy szczury i koty domowe, zamiast żółwi na Galapagos kozy. Zamiast raków szlachetnych raki amerykańskie. To droga do wymierania gatunków. Droga do zagłady tego co powstawało przez miliony lat. Dlatego biolodzy mają zdanie jednoznaczne. To destrukcja! Szkoda byłoby stracić żółwie olbrzymie na rzecz kóz.
@@magianatury Może następny filmik o Nowej Zelandii i całej historii wyginięcia tam gatunków o ochronie tych które jeszcze są i może o inwazyjnych tam zawleczonych ... myślę że to ciekawy pomysł na dłuższy odcinek bo jest to raczej szerszy temat i bardzo ciekawy , pozdrawiam . Super film o rakach .
@@mateuszwedrowiec2004 według mnie to znakomity pomysł :D sam długo myślałem o tym by tu też to napisać ale ty byłeś pierwszy a ja zapomniałem. Mniejsza. Bioróżnorodność nowej Zelandii faktycznie była oszałamiająca i to jest znakomity pomysł na film
@@magianatury Tak, oczywiście, zgadzam się, że gatunki inwazyjne robią spustoszenie w biocenozie danego środowiska, zwłaszcza na wyspach, gdzie są gatunki endemiczne, zupełnie nieprzystosowane do konkurencji z "doswiadczonymi" gatunkami z kontynentów. Tylko to jest skala mikro. Skala ktora jest znacząca w odniesieniu do dziesiątek i setek lat. Skala makro jest taka, że wymarcie jednego gatunku tworzy niszę dla innego, i w przeciągu kilkudziesięciu, czy kilkuset tys lat, a przeciągu milionów już wogóle, z tego co jest tworzą się nowe gatunki, często z jednego bazowego gatunku, który znalazł się w danym miejscu zrządzeniem losu, tworzą się całe rodziny i rodzaje, bo jest nisza, i coś musi ją wypełnić. Ja doskonale rozumiem i popieram konserwację przyrody, i dbanie o zagrożone gatunki, tylko właśnie z ludzkich uczuć, i ludzkiego poglądu na świat. Pragmatycznie, patrząc na historie życia na ziemi, te nasze działania dla ratowania pojedynczych gatunków, nie mają większego znaczenia dla natury. Ona sobie poradzi. Radziła sobie z gorszymi rzeczami, niż nasza aktywność, przetrwa ją napewno, a ostateczny kres nastanie dopiero wraz z końcem słońca, czyli mamy jeszcze parę miliardów lat. To raczej próba zachowania tego co znamy, lubimy, i szkoda nam tego stracić. Oczywiście zmiany klimatyczne są faktem, nasz walny udział w tym jest faktem, to że dużo gatunków przez to już wymarło, i wymrze jest faktem, tylko natura sobie z tym poradzi. Gorzej z ludzkością
Kilkanaście lat temu chodząc z kolegami po rzeczce, która płynie przez moją miejscowość, szeroka na około dwa metry, głęboka do kolan. Co kilkanaście metrów natrafialiśmy na szczypce raka gdzieś na brzegu... Powiedzieliśmy o tym dziadkowi, to wspominał, że podczas jego dzieciństwa raki łapano na kawałek kurczaka na sznurku, łapał z kolegami również żółwie błotne z dla zabawy i wypuszczali. Tydzień temu byłem na spływie kajakowym po Tanwi i poczułem jak coś drapie mnie po stopie, podczas postoju w wodzie, woda była płytka i czysta zobaczyłem raka miał około 10-15cm żałuję, że nie wyciągnołem go do zdjęcia, kilometr dalej na brzegu leżały szczypce raka.
Takie kanały to jest właśnie piękna strona internetu.
@@aureliuszklemens 🤣🤣🤣
(Pawel) DOKŁADNIE!✅👍
dobrze ujete👍
To Ty chyba na Pornhub nie byłeś 😅
@@duzebonio7084 dokładnie, co pokazują suby
Prowadź ten kanał bez zmian. Oglądanie twoich materiałów to czysta przyjemność.
Na Biotad Plus lecimy?
Co w tym przyjemnego ?😃
elegancki film - 2 lata temu raczki brały na wędkę na czerwone i białe robaki w mojej okolicy -- dziś na tej samej wodzie ani śladu po nich może woda zanieczyszczona albo co innego -- super film !! dzieki
Lata temu pisałam o tym pracę magisterską, kolega z kolei brał udział w badaniach reintrodukcji raka szlachetnego w rzekach, ponieważ nasze raki są zagrożone wyginięciem i praktycznie nie ma już dla nich szans.... Generalnie obecnie nawet jeśli nie ma inwazyjnego raka w rzece, to grzyb powodujący chorobę już w większości tak. No smutne, ale fajnie, że ktoś to nagłaśnia. Pozdrawiam serdecznie
Pare lat temu znalazłem raka szlachetnego w Śniardwach w okolicach Niedźwiedziego Rogu.
Ja się dopiero dowiedziałem że w Polsce są raki, to jest smutne xD
Mieszkam w okolicy Mikołajek przy Śniardwach, i widziałem może z 4 razy raka szlachetnego, pamiętam jak byłem mały to cała wioska się nimi objadala.
Witam a czy istnieje możliwość wyłapania wszystkich raków calkiem tych inwazyjnych a potem reintrodukcja raków szlachetnych w dużej liczbie? Logistycznie obszarowo na całą Polskę to chyba na pewno niemożliwe
Mój tata urodził się w wiosce 30km od Rzeszowa. Opowiada, że w dzieciństwie nie dało się wejść do potoku bo tyle było raków! Już w czasie mojego dzieciństwa 1990-2000 nie było ich wcale :(
Świetny, ale i smutny odcinek, bo możliwość utraty rodzimych gatunków zawsze boli. Fajnie, że w miarę często publikujesz materiały ;)
Dzięki :)
@@magianatury GMO a nie smieszny raki niech będzie inwazja xd xd xd
@@marcinkowalski4460 A JAKBY CIEBIE I TWOJĄ RODZINĘ ZABIŁA JAKAŚ INWAZJA !!!!! I co to takie ŚMIESZNE!!!!???l😳🤔🤔🤔🤔🤔
czemu smutny? jeśli się gatunek nie potrafi przuystosowac, to niech ginie. po landach tez byś płakał?
@@simongrushka983 glupi wpis i niepoprawny po polsku.
A mówiły ludy, że Obcy przyjdą z kosmosu! A to jednak z głębin...
Kolejny świetny film! Cieszę się, że znalazłem twój kanał.
Cały SZAJS w Europie jest pochodzenia amerykanskiego
@@jadwigapachtyna1320 Nie XD
Nie z kosmosu a z ludzkie głupoty
@@wojciechgierszak4020 taaaaaaaaaakkkk!!!!!!!❌❌❌❌👎👎👎
Miło, że zaktualizowałeś to powiedzenie z czystością wody i rakami ! Często słyszałem go kiedyś, teraz odziwo rzadziej, ale to właściwie dobrze. Super filmik
Na jeziorze rakowym niedaleko kosciernicy się roi od tych raków,pamiętam za dzieciaka wyłapywalem je i zbierałem do wiaderka a później wrzucałem do wody,czytając o nich kilka lat później dowiedziałem się że są gatunkiem inwazyjnym,ale nie miałem pojęcia, iż mamy obywatelski obowiązek ich wybijania,uwielbiam twoja twórczość i śledzę twój kanał od jakiegoś czasu.Pozdro robisz dobrą robotę
Obowiązek to mocno powiedziane... dokładnie to zakaz wypuszczania schwytanego osobnika, no i pod warunkiem, że ma się pewność, że jest to rak z gatunku inwazyjnego.
Dzięki :) Pozdrawiam
Może troszkę wyolbrzymione z mojej strony,ale przekaz zrozumiany :D
Na Twoim miejscu obowiazkowo lapalbym te raki,a potem gotowal i jadl z odpowiednim ,pikantnym sosem (najlepiej takim jak do krewetek ale moze byc takze keczup).W polskiej tradycji raki byly
niegdys docenianym smakolykiem.
Teraz niestety ludzie pozeraja glownie swinie i rzadziej krowy.
@@jaset362 smacznego zatem kolego,te raki o których mowa nie są smakowitym kąskiem,co innego nasz polski rak szlachetny,pozdrawiam miłego dnia życzę
@@ysywonsz Czyli kolega woli zezrec "szlachetnego" raka i pomoc w ten sposob rakowemu najezdzcy zajac nisze w ktorej ten
"szlachetny" do tej pory sobie zyl.
Smak "raczego" miesa zalezy od sposobu przygotowania (przypraw) I dodatkowe w postaci odpowiedniego sosu (tak jak w przypadku krewetek -jesli kolega mial okazje konsumowac).Nie ma niesmacznych rakow,natomiast czesto zdarza sie ,ze ludzie nie wiedza jak je przygotowac do spozycia.Krewetki bardzo lubie.Najczesciej zjadam je bez pancerza ale czasem zjadam je w calosci jesli sa odpowiednio ugotowane (w pancerzu jest najwiecej selenu,ale nie wiem czy tak samo jest w przypadku rakow slodkowodnych).Raki najlepiej lapac
po wylince zanim mowy pancerz stwardnieje bo wtedy po ugotowaniu
mozna raka zjesc w calosci (po usunieciu czulkow i nog.Szczypce tez wtedy latwiej rozlupac.
Uwielbiam słuchać twoich komentarzy są w pełni wyczerpujące dany temat.Dziekuje.pieknie za trud który wkładasz w przygotowanie reportażu.
Wspaniałe kompendium wiedzy o rakach w polskich wodach. Pozdrawiam.
Czy są jakieś aktywne inicjatywy mające na celu ochronę raka szlachetnego? Jakieś izolowane zbiorniki wodne?
Tak są. Słyszałem o takiej inicjatywie z izolowanymi stawami, ale nie wiem jakie są rezultaty.
Lowca obcych :)
Tak, tak! Izolowane zbiorniki wodne i zaszczepione raki w maseczkach. Ty to chyba przyrodę znasz tylko z filmów Disneya.
Można kupić Raki szlachetne i zaraczyć sobie staw ;-)
@@zawada21 ...i padną trupem po pojawieniu się tego obcego raka (nie masz na to wpływu). Gdyby to było takie proste: jakiś gatunek ginie, to miejmy go w ogródku i po bólu.
Dzień dobry państwu koleżeństwu 😀😎👍 brawo dla twórcy 👊🖐️
💪😎👍
To wszystko co dzieje się w naszych wodach jest winą człowieka. Jeżdżą na wycieczki, przemycają różnego rodzaju zwierzęta, czego mamy przykład. Pozdrawiam serdecznie 🇵🇱
To prawda
Ja sądzę , że to celowe działania w celu zniszczenia natury i wprowadzanie zmanipulowanych genetycznie gatunków. To były początki że zwierzętami a obecnie wzięli się za człowieka-szczepionki na srowida z MRNa.
Super, edukacja na 100 % aż mnie zatkalo.
Pozdrawiam
W skandynawi znaleźli sposòb na raki.inwazyjne.Zjadają je w wielkich ilościach.Przez całe lato je oławiają z jezior i jedzą popijając piwem
No to super.... nie straszny nam nadchodzący głód 😀
Film zaciekawił mnie mimo że nie interesuje się rakami. Dzięki autor !
Bardzo dobry ale i smutny film. Może warto pociągnąć temat inwazyjnych gatunków i opowiedzieć o żółwiach błotnych i ich smutnym losie.
super kanał brawo dobrze wiedziec i dobrze zeby wiecej ludzi sie dowiedzialo
Pamiętam jak w przydomowej strudze roiło się od raków i od małż. Łapaliśmy je. Teraz są sporadyczne. Sądziłem że to świadczy o czystości wody, ale już wiem, że nie bo były to często te pręgowane no i czarne. Ciekawe jak jest z małżami, one też uchodziły za świadectwo czystej wody
Mała rzeczka 300 m od mojego domu rodzinnego, szeroka na 2-3m. 15-20 lat temu z dziadkiem rękami lapalismy duże sztuki i był pyszny obiad. Było ich od groma, ryby były a teraz ta rzeka jest wymarła. Wszystkie inwazyjne usmiarcam, a szlachetnego wypuszczam, wiem że jest smaczny ale mam świadomość że praktycznie już u nas nie występuje tak jak kiedyś
A dlaczego tych raków inwazyjnych nie można jeść?
Nie są jadalne dla człowieka?
Te inwazyjne też można jeść ;)
@@butu2005 mi nie smakują wolę humanitarnie nożyk pod pancerz i w krzaki
Dziękujemy Mistrzu !
💪😎👍
3:40 - podobna sytuacja była z winoroślą. Europejska "zwykła" winorośl czyli Vitis vinifera, nie jest odporna na pasożyty Phylloxera. Gdy do Europy trafiły sadzonki amerykańskiej winorośli Vitis labrusca, które były odporne na tego pasożyta, trafiły one właśnie razem z tym pasożytem... i spowodowały epidemię tego owada niszczącego uprawy winoroścli w całej Europie.
Очень рад, что нашел такой интересный канал, спасибо!
Jak dla mnie to nie jest rak, tylko polski skorpion 🤌. Mega praca ,mega kanał. Dziękuję za możliwość oglądania tak fajnej/pięknej twórczości 👌
Przez przypadek trafiłem na ten kanał. Dobra robota, a i nawet nie wiedziałem że takie rzeczy dzieją się z naszymi rakami
Hej. Piękny kanał, niesamowicie fajnie wszystko tłumaczysz. Ale czy mógłbyś na sam koniec kiedy napisałeś dwa raki polskie i cztery inwazyjne pokazać miniaturowo każdego z nich? Fajnie było by widzieć różnicę jako utrwalenie na samym końcu :)
Bardzo dziękuję za możliwość oglądać filmy!
Dzięki za wytężoną pracę. Przyjemnie się ogląda i od razu kombinuję jak by to naprawić, ale chyba kontrolowane hodowle szlachetnego, zaszczepionego coś by dały. No ale koszty...
Pozyskanie raków szlachetnych nie powinno stanowić problemu, bo są hodowle zajmujące się sprzedażą raków. Problem w tym, że po pierwsze wody są zanieczyszczone, a po drugie są w nich inwazyjne raki, które opanowały wiele akwenów i do tego roznoszą dżumę. Samo wpuszczenie raków szlachetnych nie zmieni sytuacji.
Dzięki :) pozdrawiam
Ciekawy pomysł z tym szczepieniem
@@adamszymanski6449 Obaj oglądajcie więcej telewizji. Tam się roi od takich "ciekawych pomysłów".
@@grzegorzslezak4359 wzajemnie
@@adamszymanski6449 A czy szczepienie nie będzie miało wpływu na inne gatunki?
Dziękujemy za kolejny ciekawy odcinek! Akurat o rakach nic do tej pory nie wiedzieliśmy, więc tym większe podziękowania 😃 Aj, z tymi gatunkami inwazyjnymi😑 Pozdrawiamy!
Wspaniały materiał, bardzo fajnie przekazane informacje Dziękuje. ;)
Jeszcze nie obejrzałem i muszę przyznać, że ostatnio właśnie ten temat mnie zainteresował bardzo i liczyłem na film z twojej strony, a tu proszę jest i film
Racza dżuma... Ciągle mnie coś zaskakuje. Znakomity materiał!
Ostatnio trafiłem na ten kanał i muszę powiedzieć, że to jest profesjonalnie zrobiona robota. Będę zaglądał częściej. Pozdrawiam!
Bardzo ciekawy.filmik dziękuję
Bardzo interesujący materiał! Niestety ludzie mogą wszystko zepsuć...
słusznie☹️
@@emiliarajkowska1947 Na szczęście możemy też wiele naprawić, potrzeba jedynie chęci do działania!
@@Miron_Marnic masz racje👍
@@emiliarajkowska1947 :)
Dziękuję za super odcinek. Idealnie na poprawę humoru. Miłego wieczoru
Dzięki za obejrzenie :) miłego
Jak zawsze sztos 👍👍👍👍 tak trzymać takich kanałów na RUclips potrzeba a nie jakieś patologię typu MMA KSW itp
Super film, dzięki
Super material
Dzieki za naprawde solidne przygotowanie kazdego materialu , pozdrawiam z Chicago.
Stasek baranie wracej do kraju
brawo👌👌👌👍
Super odcinek , cieszę się z filmu kajakowego jak 2 lata temu
Dzięki :) pozdrawiam
Jak zwykle bardzo ciekawy materiał👍
Jak zawsze świetny materiał! 👏
Bardzo ciekawy film. Nie byłam świadoma, że jest tak źle.
Nie spodziewałbym się tak ciekawego filmu o rakach 👍😉😎
Świetny odcinek. Jeśli chodzi o gatunki inwazyjne, co powiesz na zmorę ogrodników? Ślinika luzytańskiego?
To jest dopiero rak
@@manhunt7777777 Te paskudne bez skorupy....
W ubiegłym roku pożary mojej znajomej wszystkie czerwone buraki, chyba te paskudztwo to jest wszystkożerne:) mam na musli warzywa.
@@barbarasz9291 tak jest wszystkożerne, zje własnego kompana, odchody, a nawet...pisklęta. Były takie zarejestrowane przypadki...
Dziękuję że jesteś ;) robisz dobra robote
Konkretnie i na temat, super film :)
B. fajny i ciekawy odcinek, refleksyjny.
i smutne
Jak zwykle super!
Znakomity materiał. Rewelacja.
Trafiłem dziś na jasną stronę internetu dziękuję 😉
Jak zwykle cudowny film i bbb ciekawy. Ano właśnie kilka dni temu nakręcilam krótki filmik z rakiem i nie wiem jaki to rak - mąż twierdzi, że to jest rak szlachetny - nie wiem może i tak bo to jest jezioro bez dopływów. A tak na marginesie: b się ucieszyłam ze w tym jeziorze zobaczyłam raki - bbb długo ich tam nie było. Dziękuję za piękny i ciekawy film😘👏👏
Jesteś kox i szef totalny, dzięki za tą rakową wiedzę !
Bardzo ciekawy materiał. BRAWO!
Aaaa świetnie nie mogłem się doczekać nowego odcinka uwielbiam cię
😉👍
To teraz wiem co likwidować ! Pozdrawiam
Bardzo przyjemnie się to ogląda:)
Bardzo wartosciowy materiał. Pozdrawiam.
Jak zawsze świetnie.
Jak zawsze Super . Na ostatnim moim filmiku mam urywek jak czapla siwa łapie właśnie raka .
Bardzo ciekawy odcinek 😃
Dzięki :) pozdrawiam
Może zrób filmik o ciekawych rozwiązaniach w miastach z zastosowaniem zwierząt. W Mogilnie jest jezioro przy którym jest pełno oznaczonych kaczek, które filtrują wodę i tam prawie nie śmierdzi.
O, Mogilniak!
@@jarekkulczak8048 nie, byłem niedawno u lekarza tam 😃
@@bonumpatri8333 😔 Mam nadzieję że zdrówko ok. 👍😀
@@jarekkulczak8048 Hej
Swietny material. Z przyjemnoscia obejrzalem po powrocie z pracy. Swietnie trzymasz wysoki poziom. O czterech gatunkach juz wiedzialem, ale Luizjanski jest dla mnie zaskoczeniem. Bardzo dziekuje za to. Pozdrawiam, czesc;)
P.s. Inspiracja od wiernego widza - Kapibara.
Skąd to zainteresowanie wszystkich kapibarą? Mnóstwo osób prosi o taki odcinek.
@@magianatury poniewaz pojawil sie swietny demotywator lub joemonster porownujacy lwa do kapibary, jako krola zwierzat. Mistrzostwo. Koniecznie zobacz.
@@Falvien sprawdziłem, jest sporo tych demotywatorów. Kapibara robi się sławna i przejmuje stanowisko króla zwierząt 😉 konieczne musi znaleźć się na kanale 🙂👍
@@magianatury A ja juz zacieram dlonie i usmiecham sie na Twoj research. Jak trafie na cos godnego uwagi od razu dam Ci znac.
bardzo ciekawe😉🌷
Ciekawe, dziękuję, ;-)
o odcineczek po pracy :D
Nagrałbyś kiedyś film o jeleniach lub dzikach ? Jeśli już takie nagrałeś to nie było pytania :D
Nie i nie
Raki jako przystawka😀😀😀👨🍳👨🍳👨🍳
super odcinek
dobra robota. Wartościowy materiał 🇵🇱💪👌🇵🇱
Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym człowiekiem- żeby wypuszczać egzotyczne zwierzaki do swoich jezior.
Jest to dla mnie szokujące.
@RepCiaK Dziś niestety też dosyć często się to zdarza.
A czemu
Ale już dla mnie nie... #Okoń #Węgorz #NorkaAmerykańska
Będzie w tym roku jeszcze jakieś video ze spływu kajakowego? Świetnie się to ogląda. Pozdrawiam.
Nie będzie i siedź cicho na dupie
@@sunbe Masz jakieś problemy z głową? Wiesz, teraz bardzo dobrze leczą takie rzeczy. Może nie jest za późno...
Moja głowa moje sprawy marne życie i zabawy
Super materiał!!
Dzięki za ten film 😎👍🇵🇱🎥
I tj info trafione w sete.
Dzięki za pracę.
O tym że raków brak to już zauważyłem ale żeby inwazja trwała to nie wiedziałem. Ciekawy materiał
Dałbyś rade zrobić odcinek o zwierzętach Bałtyku w stylu skorupiaków, ukwiałów czy krewetek ?
Rewelacyjny film o rakach! Dzięki! 🦂
Jak zwykle super odcinek. Tym bardziej, że jestem wędkarzem.
Pozdrawiam
Jak cena energii i opału nie spadnie to znajdzie się dla niego zastosowanie, np: jako opał na zimę po uprzednim wysuszeniu😃albo jako pasza po uprzednim zmieleniu jako dodatek do paszy dla innych zwierząt.😉
Świetny materiał, szacunek. Tak trzymać. 💪
Dzięki 😎👍
@@magianatury Jak wszystko na kanale. 👍
Jeśli nigdy nie interesowałem się rakami a odcinek oglądam juz ktorys raz to znaczy że autor jest kozakiem
Może jakiś odcinek o tym jakie europejskie gatunki są inwazyjne na innych kontynentach? Bo ma razie mam wrażenie że europejskie gatunki tylko dostają wciry od innych.
Lis rudy w Australii na przykład.
Europejskie gatunki niszczą rodzime gatunki Australii i Nowej Zelandii - robią to lisy, króliki, jelenie i łosie.
Wróble i mysz domowa w Stanach
Dzik euroazjatycki w obu Amerykach i Australii
Królik europejski w Australii
A ja muszę sie pochwalić, w jeziorze miedaleko którego mieszkam, żyje ogromna populacja raka szlachetnego. Cieszę sie że są u nas w polsce jeszcze takie miejsca
Hanka to Ty żyjesz? Czy piszesz z zaświatów?
@@mikele89 Dobre😆🤣🤣
Ponownie człowiek decyduje, co ma żyć, a co nie i to po swoich błędach...
z chęcią obejrzałbym odcinek na temat europejskich gatunków inwazyjnych w ameryce
kryptonim
Europejski gatunek inwazyjny w Ameryce to biały człowiek, czyli europejczyk.
Leć na Floryde tam jest niemal wszytko :) takie zoo tylko że zwierzęta żyją na wolności
Dziękuję za film
Tak jak myślałem super odcinek
Więcej więcej więcej takich filmow i częściej 🤩
Niezły film - raz w życiu widziałem raka w strumyku w Krakowie i się ucieszyłem a teraz myślę że to mógł być jakiś obcy, nie pamiętam nawet jak wyglądał ale schował się pod kamień jak tylko mnie zobaczył (no dobrze, to był strumyk rów z bieżącą wodą ale bardzo wartki, gdzie woda spływa wartko, woda spływała z górki a co więcej w pobliżu 10 metrów było ujęcie wody MPWK :)
Super się ogląda, przypomniały mi się czasy jak tata przynosił do domu raki ten smak kozacki byl:-) pozdrawiam 🇵🇱🇵🇱👍💪
Kiedyś były dzielone na szewce /rak szlachetny/ i krawce/rak błotny/, w zależności od długości szczypiec :)
Przez 25 lat jak żyje nigdy nie widziałem raka w Polsce, ba wcale nie widziałem nigdy na żywo
Świetny filmik jak zwykle. Sam miałem w akwarium raki marmurkowe. To fakt, mnożyły się jak głupie. Mieszkam teraz w UK, tu jest problem z rakiem sygnałowym. Jest go pełno, a jedyny rodzimy gatunek raka, (nie pamiętam nazwy) jest krytycznie zagrożony przez dżumę raczą, i występuje już tylko w kilku odizolowanych strumieniach. Z tego co wiem, te miejsca są trzymane w tajemnicy, a naukowcy którzy tam chodzą wycierają najpierw buty na macie odkażającej, żeby nie przenieść na nich przez przypadek tego grzyba (bo to chyba choroba grzybowa jest) Taką mam jednak refleksję z tymi gatunkami inwazyjnymi, że o ile z punktu widzenia ludzkiego życia, czy nawet kilku pokoleń, to tragedia, bo na naszych oczach giną rodzime gatunki, ale z perspektywy dziejów ziemi i ewolucji, to naturalny proces. Różne gatunki, z różnych przyczyn, w naszych czasach jest to najczęściej działalność człowieka, dostają się na nowe tereny, i z czasem same zaczynają ewoluować w odcięciu od rodzimej populacji, i zaczynają się z nich tworzyć zupełnie nowe gatunki, i karawana jedzie dalej. Już się tak dzieje, z tego co słyszałem, osobniki myszy domowej na jakiejś wyspie rosną średnio 2-3 razy większe, niż średnia, i zmieniły całkowicie swój behawior, a zostały tam zawleczone nie dłużej niż 200 lat temu. Dla nas to morze czasu, ale dla natury i ewolucji, to sekundy, dlatego mam trochę ambiwalentne uczucia co do tych spraw. Z jednej strony szkoda mi każdego gatunku, który może zniknąć przez nasze działania, i chciałbym żeby każdy gatunek żył sobie dobrze, i nic się nie zmieniało. Tylko to jest właśnie trochę egoistyczne podejście. Za wszelką cenę próbujemy utrzymać jakiś gatunek, bo co? Bo ładny jest? Bo tak byśmy chcieli, i tak ma być? Natura i ewolucja działa inaczej, jak byśmy uratowali dinozaury przed wymarciem, nie powstałoby 90% gatunków, które żyją współcześnie, w tym my. Powstały by napewno nowe gatunki, ale nie te. Czy to źle, czy dobrze, że dinozaury wymarly? Nie wiem czy jest na to mądra odpowiedź. Pozdrawiam
Jest sporo racji w tym co piszesz, ale zauważ, że przez miliony lat ewolucji gatunków zawsze istniały jakieś bariery geograficzne dzięki, którym mogły powstawać nowe gatunki. Te bariery znikały i pojawiały się nowe to fakt. Bywało tak w historii życia, że gatunki z jednego kontynentu przedostawały się na inny i robiły na nim spustoszenie. Teraz jednak jest trochę inaczej, bo za wszystkim stoi człowiek. Dla nas nie ma już barier na ziemi, a razem z nami wędrują gatunki inwazyjne - przenosimy je. To jest zabójcze dla bioróżnorodności. W ten sposób po prostu zmniejszamy ilość gatunków na ziemi. Zamiast masy unikatowy, nielotnych ptaków na Nowej Zelandii mamy szczury i koty domowe, zamiast żółwi na Galapagos kozy. Zamiast raków szlachetnych raki amerykańskie. To droga do wymierania gatunków. Droga do zagłady tego co powstawało przez miliony lat. Dlatego biolodzy mają zdanie jednoznaczne. To destrukcja! Szkoda byłoby stracić żółwie olbrzymie na rzecz kóz.
@@magianatury Może następny filmik o Nowej Zelandii i całej historii wyginięcia tam gatunków o ochronie tych które jeszcze są i może o inwazyjnych tam zawleczonych ... myślę że to ciekawy pomysł na dłuższy odcinek bo jest to raczej szerszy temat i bardzo ciekawy , pozdrawiam . Super film o rakach .
@@mateuszwedrowiec2004 według mnie to znakomity pomysł :D sam długo myślałem o tym by tu też to napisać ale ty byłeś pierwszy a ja zapomniałem. Mniejsza. Bioróżnorodność nowej Zelandii faktycznie była oszałamiająca i to jest znakomity pomysł na film
@@magianatury Tak, oczywiście, zgadzam się, że gatunki inwazyjne robią spustoszenie w biocenozie danego środowiska, zwłaszcza na wyspach, gdzie są gatunki endemiczne, zupełnie nieprzystosowane do konkurencji z "doswiadczonymi" gatunkami z kontynentów. Tylko to jest skala mikro. Skala ktora jest znacząca w odniesieniu do dziesiątek i setek lat. Skala makro jest taka, że wymarcie jednego gatunku tworzy niszę dla innego, i w przeciągu kilkudziesięciu, czy kilkuset tys lat, a przeciągu milionów już wogóle, z tego co jest tworzą się nowe gatunki, często z jednego bazowego gatunku, który znalazł się w danym miejscu zrządzeniem losu, tworzą się całe rodziny i rodzaje, bo jest nisza, i coś musi ją wypełnić. Ja doskonale rozumiem i popieram konserwację przyrody, i dbanie o zagrożone gatunki, tylko właśnie z ludzkich uczuć, i ludzkiego poglądu na świat. Pragmatycznie, patrząc na historie życia na ziemi, te nasze działania dla ratowania pojedynczych gatunków, nie mają większego znaczenia dla natury. Ona sobie poradzi. Radziła sobie z gorszymi rzeczami, niż nasza aktywność, przetrwa ją napewno, a ostateczny kres nastanie dopiero wraz z końcem słońca, czyli mamy jeszcze parę miliardów lat. To raczej próba zachowania tego co znamy, lubimy, i szkoda nam tego stracić. Oczywiście zmiany klimatyczne są faktem, nasz walny udział w tym jest faktem, to że dużo gatunków przez to już wymarło, i wymrze jest faktem, tylko natura sobie z tym poradzi. Gorzej z ludzkością
@@magianatury i ja się w pełni zgadzam!
Fajny film pozdrawiam😃😀
I znowu słyszę ten piękny głos ❤👆👈
a i tak najlepsze jest to że pierwszy raz w rzyciu dzień przed tym filmem rak mnie udziobał . ale zbieg okoliczności
Kilkanaście lat temu chodząc z kolegami po rzeczce, która płynie przez moją miejscowość, szeroka na około dwa metry, głęboka do kolan. Co kilkanaście metrów natrafialiśmy na szczypce raka gdzieś na brzegu... Powiedzieliśmy o tym dziadkowi, to wspominał, że podczas jego dzieciństwa raki łapano na kawałek kurczaka na sznurku, łapał z kolegami również żółwie błotne z dla zabawy i wypuszczali. Tydzień temu byłem na spływie kajakowym po Tanwi i poczułem jak coś drapie mnie po stopie, podczas postoju w wodzie, woda była płytka i czysta zobaczyłem raka miał około 10-15cm żałuję, że nie wyciągnołem go do zdjęcia, kilometr dalej na brzegu leżały szczypce raka.