Ja osobiście trzymam się zasady, żeby zaraz po wyjściu czuć było delikatny dyskomfort termiczny. Oczywiście nie żeby drżeć z zimna, ale żeby było odczucie że jest chłodnawo. Po 10 - 15 minutach, kiedy piece w udach się rozpalą, uczucie chłodu przemija i robi się "akurat". W innym przypadku łatwo się zapocić a jak w minusowej temperaturze się spocisz to lepiej wracać do domu. Co do chusty na szyję - polecam te wykonane z wełny merino - są cienkie i lekkie a zapewniają bardzo dużo ciepła, jednocześnie wypuszczając parę wodną na zewnątrz. Ogólnie polecam jazdę zimą - świetny warsztat techniki jazdy (kto jechał po oblodzonej koleinie w kopnym śniegu ten wie ;-) oraz okazja żeby zahartować organizm.
Z tym lekkim dyskomfortem się zgadzam, ale poza stopami, dłońmi i głową. W tych trzech punktach najszybciej można poczuć zimno, a jednocześnie dłonie i stopy najmniej się pocą, więc spokojnie można je od razu ubrać trochę grubiej niż potrzeba (ale tylko trochę).
Łukaszu - dziękuję za radę dotyczacą rozmiaru roweru - Rower polskiej marki kupiony. Dziekuję. PS świetny bezobciachowy kanał bez spiny. Subskrybuję od dawna Pozdrawiam.
Próbowałem jeździć w różnego rodzaju kominach / chustach, ale po kwadransie zaczynałem się dusić z braku powietrza. Ostatecznie sprawdziła się maska narciarska (chusta narciarska?) 4f. Ma kształt zbliżony do trójkąta, zapinana na rzepy, wykonana z czegoś w rodzaju softshella i najważniejsze - ma otwory umożliwiające w miarę swobodne oddychanie. Łatwo można ją opuścić, żeby np. napić się z bidonu. Polecam też upolować tańsze skarpetki sportowe z wełną merynosa - ja kupiłem taki polski produkt, skarpetki trekkingowe, bardzo grube.
Chyba o dwóch rzeczach zapomniałeś ;] Jedna to okulary, o ile w lecie to kwestia bardziej preferencyjna, o tyle w zimie jeździć bez nich to proszenie się paskudniaste choroby oczu. Sam praktycznie cały sezon jeżdżę w okularach, jak raz mnie meszki nad Wisłą wpieniały, tak teraz tylko słyszę jak pukają o szybkę, niestety szkła się zużywają ;__; Druga rzecz to rękawice, rękawiczki et cetera, ja mam kilka sprawdzonych sposobów, zależy jak zimno jest i czy jest mokro. Najstarszy, zwykłe skórzane rękawiczki, a na nie naciągnięte rękawiczki rowerowe bez palców, izolacja, w miarę ciepło, ale czasami mogą paluchy trochę zmarznąć. To mi właśnie przeszkadzało przy trasach powyżej 8km, więc kupiłem najtańsze rękawice neoprenowe, i tu był mój szok że to działa. Co prawda uczucie jest jak w gumiaku, ale można na spokojnie złapać się lodowatej okrytej szronem rurki dla podtrzymania na światłach i nie czuć chłodu. Minus jest taki, że się zużywają, w tamtą zimę jeździłem 3-4 razy dziennie, i pod koniec sezonu wyglądają jak kondon z konga, ale lekko naderwały się dopiero pod koniec zimy. I tak można dalej w nich jeździć na spokojnie, co jestem w szoku palce i bieżnik są dalej jak nowe. Wydać 5 dyszek raz na sezon i mieć super rękawice, ja mogę na to iść.
Faktycznie, zapomniałem o okularach. Pewnie dlatego, że jak nagrywałem, to akurat tak bardzo nie wiało :) Jak mocniej zawieje, to oczy potrafią strasznie łzawić. Inna sprawa, że też szybko parują, nawet te, które w lato nie są na to podatne.
Przy temperaturach rzędu -30 sprawdzą się tylko rękawice narciarskie, firmy "rowerowe" wypuszczają na rynek produkty dające radę do -5, w porywach -10, nie więcej. Okulary zaś (i gogle) to rzecz moim zdaniem niezbędna, zwłaszcza kiedy trenuje się enduro i pokrewne dyscypliny. Polecam Oakleye, choć cena może być czasem lekką przesadą, ale uratowany wzrok jest bezcenny.
Dół : getry termoaktywne, do tego ochraniacze na kolana i dwie pary spodenek, z czego jedna przylegająca ... Góra : koszulka termoaktywna, bluza( zwykła wystarcza w zupełnosci ) i na to polar ocieplany ; Szyja : kominiarka zwana chustą lub nawet szalik , czapka, kask ; palce : rękawiczki, które przylegają
Ja ubieram się w sweter gruby lub cienki, kurdke zimową, czapkę zimową i szalik zimowy, rękawice zimowe ze skóry lub rowerowych rekawicach,letnie buty sportowe adidas, bo w zimowych niedasie jechać przez zakryta kostkę
Ja używam na wierzch dwóch bluz polarowych. Ostatnio podczas zamieci jechałem w kasku motocyklowym ze szczęką - sprawdza się ale szybkę można zdemontować zapatowuje.
Ja z przyjemnością śmigam po śniegu. Niestety w moich okolicach, leży ostatnimi czasy bardzo krótko. Ale czekam cierpliwie na śnieg i lekki mróz. Rękawiczki z dwoma palcami zakupione.
Największym problemem były dłonie, a konkretnie palce. Wyjechałem więc czołgiem na muchę i kupiłem na temperatury około 0 i poniżej rękawice narciarskie 4F. Są nieporęczne, ale działają. Ubiór jak ubiór, ale nie wiem jakie opony założyć. Półsliki 700x40c są słabe na błoto, a chciałbym trochę mniej tańczyć. Po lodzie nie jeżdżę.
Ja polecam rękawice neoprenowe z dekatlonu bodajże za 5 dyszek, na zimno do -10 wystarczają w zupełności, minus taki że łapa na początku się trochę poci, a że to gumiak to nie odprowadza powietrza.
***** Mam takie, nadają się do +6 stopni maks. Drugie do prawie 0, i trzecie na minus. Te pisanie "do -10" stopni przez producentów można sobie gdzieś wsadzić. Może jak ktoś nie ma problemu z zimnymi dłońmi jak ja.
To jest właśnie to, o czym mówiłem na początku. Jednemu wystarczą rękawice z DC za 50 złotych, a innemu w cieplejszych za 150 złotych może być mało. Rękawice narciarskie są spoko pod względem trzymania ciepła, ale tak jak piszesz, są mocno nieporęczne.
Przy -30 radę dają rękawice właśnie narciarskie, firmy "rowerowe" wypuszczają na rynek rękawiczki dające radę do -5 stopni. Być może nie znam wszystkich modeli zimowych, ale po 30 latach testowania nie spotkałem rękawic rowerowych, które by dorastały narciarskim powyżej pięt.
Ale trzeba pamiętać ze sól z drogi nie jest zbyt dobry dla naszego roweru ale tak ogólnie zimą też można jeździć po odpowiednim przygotowaniu. Wspominałeś o spodniach softshellowych z kalesonami termo to jest dobre połączenie ja tez tak jeżdżę tylko mam problem bo spodnie czasem mi się podciągają nad kostką.
Ja właśnie dostałam zamówienie na przerobienie starych stuptutów na ochraniacze w kładką polarową na buty. Trochę się męczę, ale chyba już wiem jak. A co do innych patentów, to ja jednak zamiast kasku wolę nauszniki, a na łapki będę testować średnie zimówki ale za to z dodatkowym wbudowanym pokrowcem na deszczo-śnieg. On też chyba chroni przed wiatrem, a to mój podstawowy problem zimą, paluchy mi zamarzają od zimnego powiewu powietrza. Zobaczymy. Do przedszkola wystarczy, a czy na dalsze dystanse to zależy od aury, a ta ostatnio mnie raczej zniechęca do dalszych wypraw.
Cześć. Jako początkujący po trzech zimach przejeżdżonych w rosyjskim mundurze przyznaje te kolarskie ubranka mają potencjał. Mam Endure kurtkę Windchill 2 i spodnie gridlock 2, tej zimy się sprawdzają doskonale nawet bez termoaktywnej bielizny.
Kask kompletnie nie jest potrzebny. Bez kasku można założyć dowolną czapkę lub kominiarkę. Najważniejsze podczas mrozów jest ubieranie lużnych ubrań ponieważ powietrze jest izolatorem tak jak to się dzieje w kurtkach puchowych. Pokazane buty shimano sprawdzają się ale tylko do zera stopni. Poniżej zera jest w nich zimno nawet w grubych skarpetach. Zimą zdejmij SPD albowiem bloki spowalniają reakcję w przypadku wywrotki. Praktycznie podczas uślizgu nie jesteś wstanie wypiąć się z bloków i podeprzeć się. Od razu leżysz. Na platformach ta reakcja jest dużo szybsza. Jak widzę masz bardzo nikłą praktykę w zimowej jeżdzie.
"Kask niepotrzebny" - myślę, że to warto zostawić do indywidualnej oceny każdej osoby. "Zimą zdejmij SPD" - przecież o tym mówiłem. "bloki spowalniają reakcję w przypadku wywrotki. Praktycznie podczas uślizgu nie jesteś wstanie wypiąć się z bloków i podeprzeć się. Od razu leżysz." - tak, czas wypięcia się jest odrobinę dłuższy, niż zdjęcie nogi z pedału, co przy uślizgu na lodzie może mieć znaczenie. Niemniej nie dramatyzowałbym, że się człowiek w ogóle nie wypnie. Druga sprawa - zima nie musi od razu oznaczać lodu na ulicach. "Pokazane buty shimano sprawdzają się ale tylko do zera stopni. Poniżej zera jest w nich zimno nawet w grubych skarpetach." - to już kwestia indywidualnych odczuć ciepła/zimna. Sam do zera stopni jeżdżę często w zwykłych butach MTB w termicznych, porządnych skarpetach (przypominających już troszkę narciarskie, choć to nadal skarpety rowerowe) i nie jest mi zimno. W tych trekkingowych myślę, że byłoby mi jeszcze cieplej. Kwestia odczuć, a to indywidualna sprawa. "Jak widzę masz bardzo nikłą praktykę w zimowej jeżdzie. " - jak zwykle złośliwy przytyk, nie widziałem Robercie jeszcze chyba ani jednego Twojego komentarza u mnie o pozytywnym wydźwięku. To, że Ty masz inne doświadczenia, inny zestaw ciuchów, inny pomysł na jazdę, niekoniecznie musi oznaczać, że jest on jedynym słusznym. Więcej uśmiechu, pozytywnego nastawienia i byle do wiosny :)
"Kask kompletnie nie jest potrzebny? Hmmm... Moi znajomi kolarze szosowi, jak i bikerzy grawitacyjni mówią co innego. Zdanie całkiem zrozumiałe w ustach kolarza geriatrycznego. Pod kaskiem Fox RPC bez problemu zmieści się zimowa czapeczka takiego Brubecka. Zimą zdarza mi się jeździć w letnich butach 5.10, nawet w niewielkim śniegu Freeridery dają radę i zapewniają dobre oparcie na pinach. Także letnie rękawice Foxa dają radę do 0 stopni, choć zawsze mam w samochodzie w razie W pełen zestaw zimowej odzieży, od butów po czapkę. Ostatnio testuję ciuchy Endury (m. in. Freezing Point) i raczej się spisują, choć dawno nie jeździłem przy -30, jednak zimowa jazda szosą i jazda enduro są zupełnie różnymi bajkami.
Hej, kupisz taką bluzę w sklepie internetowym Skody: eshop.skoda-auto.com/cz/en/b2c/cycling/men%E2%80%98s-cycling-jacket--000084612xx/0/1/24/43/1001 Używam też bluzy Kellysa i też daje radę: www.ceneo.pl/Odziez_rowerowa;szukaj-bluza+kellys+pro+race;0112-0.htm#crid=99206&pid=7269
Dziękuję za odpowiedź. Odcinek świetny, też polecam. A opinie jak opinie, kazdy wynik jest dobry bo to nie matematyka. Świetny kanał rowerowy, subskrybuję, pozdrawiam autora ;)
Wow, nigdy takiej nie widziałem. Fajnie wygląda, jak pół kominiarki :D Ciekawy patent, ale nie wiem czy chustą nie osiągnie się tego samego efektu, przy czym chusta będzie bardziej uniwersalna.
Ja osobiście trzymam się zasady, żeby zaraz po wyjściu czuć było delikatny dyskomfort termiczny. Oczywiście nie żeby drżeć z zimna, ale żeby było odczucie że jest chłodnawo. Po 10 - 15 minutach, kiedy piece w udach się rozpalą, uczucie chłodu przemija i robi się "akurat". W innym przypadku łatwo się zapocić a jak w minusowej temperaturze się spocisz to lepiej wracać do domu. Co do chusty na szyję - polecam te wykonane z wełny merino - są cienkie i lekkie a zapewniają bardzo dużo ciepła, jednocześnie wypuszczając parę wodną na zewnątrz. Ogólnie polecam jazdę zimą - świetny warsztat techniki jazdy (kto jechał po oblodzonej koleinie w kopnym śniegu ten wie ;-) oraz okazja żeby zahartować organizm.
Z tym lekkim dyskomfortem się zgadzam, ale poza stopami, dłońmi i głową. W tych trzech punktach najszybciej można poczuć zimno, a jednocześnie dłonie i stopy najmniej się pocą, więc spokojnie można je od razu ubrać trochę grubiej niż potrzeba (ale tylko trochę).
Łukaszu - dziękuję za radę dotyczacą rozmiaru roweru - Rower polskiej marki kupiony. Dziekuję. PS świetny bezobciachowy kanał bez spiny. Subskrybuję od dawna Pozdrawiam.
100% ,dobrze że wspomniałeś o butach trekingowych bo nie każdy jeździ z spd.pozdro
Próbowałem jeździć w różnego rodzaju kominach / chustach, ale po kwadransie zaczynałem się dusić z braku powietrza. Ostatecznie sprawdziła się maska narciarska (chusta narciarska?) 4f. Ma kształt zbliżony do trójkąta, zapinana na rzepy, wykonana z czegoś w rodzaju softshella i najważniejsze - ma otwory umożliwiające w miarę swobodne oddychanie. Łatwo można ją opuścić, żeby np. napić się z bidonu.
Polecam też upolować tańsze skarpetki sportowe z wełną merynosa - ja kupiłem taki polski produkt, skarpetki trekkingowe, bardzo grube.
Chyba o dwóch rzeczach zapomniałeś ;]
Jedna to okulary, o ile w lecie to kwestia bardziej preferencyjna, o tyle w zimie jeździć bez nich to proszenie się paskudniaste choroby oczu. Sam praktycznie cały sezon jeżdżę w okularach, jak raz mnie meszki nad Wisłą wpieniały, tak teraz tylko słyszę jak pukają o szybkę, niestety szkła się zużywają ;__;
Druga rzecz to rękawice, rękawiczki et cetera, ja mam kilka sprawdzonych sposobów, zależy jak zimno jest i czy jest mokro.
Najstarszy, zwykłe skórzane rękawiczki, a na nie naciągnięte rękawiczki rowerowe bez palców, izolacja, w miarę ciepło, ale czasami mogą paluchy trochę zmarznąć. To mi właśnie przeszkadzało przy trasach powyżej 8km, więc kupiłem najtańsze rękawice neoprenowe, i tu był mój szok że to działa. Co prawda uczucie jest jak w gumiaku, ale można na spokojnie złapać się lodowatej okrytej szronem rurki dla podtrzymania na światłach i nie czuć chłodu. Minus jest taki, że się zużywają, w tamtą zimę jeździłem 3-4 razy dziennie, i pod koniec sezonu wyglądają jak kondon z konga, ale lekko naderwały się dopiero pod koniec zimy. I tak można dalej w nich jeździć na spokojnie, co jestem w szoku palce i bieżnik są dalej jak nowe. Wydać 5 dyszek raz na sezon i mieć super rękawice, ja mogę na to iść.
Faktycznie, zapomniałem o okularach. Pewnie dlatego, że jak nagrywałem, to akurat tak bardzo nie wiało :) Jak mocniej zawieje, to oczy potrafią strasznie łzawić. Inna sprawa, że też szybko parują, nawet te, które w lato nie są na to podatne.
Przy temperaturach rzędu -30 sprawdzą się tylko rękawice narciarskie, firmy "rowerowe" wypuszczają na rynek produkty dające radę do -5, w porywach -10, nie więcej. Okulary zaś (i gogle) to rzecz moim zdaniem niezbędna, zwłaszcza kiedy trenuje się enduro i pokrewne dyscypliny. Polecam Oakleye, choć cena może być czasem lekką przesadą, ale uratowany wzrok jest bezcenny.
Zdaje się zapomniałeś o goglach, Łukasz. Już jesienny wiatr oczy wypala, a co dopiero mróz...
Dół : getry termoaktywne, do tego ochraniacze na kolana i dwie pary spodenek, z czego jedna przylegająca ... Góra : koszulka termoaktywna, bluza( zwykła wystarcza w zupełnosci ) i na to polar ocieplany ; Szyja : kominiarka zwana chustą lub nawet szalik , czapka, kask ; palce : rękawiczki, które przylegają
Słyszałem że wychodząc na zimno nie powinno się smarować kremem. Skóra jest nawilżona więc bardziej wrażliwa na zmiany temperatury.
kolejna Lapa leci.pozdr
Ja ubieram się w sweter gruby lub cienki, kurdke zimową, czapkę zimową i szalik zimowy, rękawice zimowe ze skóry lub rowerowych rekawicach,letnie buty sportowe adidas, bo w zimowych niedasie jechać przez zakryta kostkę
Ja używam na wierzch dwóch bluz polarowych. Ostatnio podczas zamieci jechałem w kasku motocyklowym ze szczęką - sprawdza się ale szybkę można zdemontować zapatowuje.
Ja z przyjemnością śmigam po śniegu. Niestety w moich okolicach, leży ostatnimi czasy bardzo krótko. Ale czekam cierpliwie na śnieg i lekki mróz. Rękawiczki z dwoma palcami zakupione.
Największym problemem były dłonie, a konkretnie palce. Wyjechałem więc czołgiem na muchę i kupiłem na temperatury około 0 i poniżej rękawice narciarskie 4F. Są nieporęczne, ale działają.
Ubiór jak ubiór, ale nie wiem jakie opony założyć. Półsliki 700x40c są słabe na błoto, a chciałbym trochę mniej tańczyć. Po lodzie nie jeżdżę.
Ja polecam rękawice neoprenowe z dekatlonu bodajże za 5 dyszek, na zimno do -10 wystarczają w zupełności, minus taki że łapa na początku się trochę poci, a że to gumiak to nie odprowadza powietrza.
***** Mam takie, nadają się do +6 stopni maks. Drugie do prawie 0, i trzecie na minus.
Te pisanie "do -10" stopni przez producentów można sobie gdzieś wsadzić. Może jak ktoś nie ma problemu z zimnymi dłońmi jak ja.
To jest właśnie to, o czym mówiłem na początku. Jednemu wystarczą rękawice z DC za 50 złotych, a innemu w cieplejszych za 150 złotych może być mało.
Rękawice narciarskie są spoko pod względem trzymania ciepła, ale tak jak piszesz, są mocno nieporęczne.
Przy -30 radę dają rękawice właśnie narciarskie, firmy "rowerowe" wypuszczają na rynek rękawiczki dające radę do -5 stopni. Być może nie znam wszystkich modeli zimowych, ale po 30 latach testowania nie spotkałem rękawic rowerowych, które by dorastały narciarskim powyżej pięt.
Ale trzeba pamiętać ze sól z drogi nie jest zbyt dobry dla naszego roweru ale tak ogólnie zimą też można jeździć po odpowiednim przygotowaniu. Wspominałeś o spodniach softshellowych z kalesonami termo to jest dobre połączenie ja tez tak jeżdżę tylko mam problem bo spodnie czasem mi się podciągają nad kostką.
Niestety, z solą jest kicha. O przygotowaniu roweru do zimy może też przygotuję odcinek.
Ja właśnie dostałam zamówienie na przerobienie starych stuptutów na ochraniacze w kładką polarową na buty. Trochę się męczę, ale chyba już wiem jak. A co do innych patentów, to ja jednak zamiast kasku wolę nauszniki, a na łapki będę testować średnie zimówki ale za to z dodatkowym wbudowanym pokrowcem na deszczo-śnieg. On też chyba chroni przed wiatrem, a to mój podstawowy problem zimą, paluchy mi zamarzają od zimnego powiewu powietrza. Zobaczymy. Do przedszkola wystarczy, a czy na dalsze dystanse to zależy od aury, a ta ostatnio mnie raczej zniechęca do dalszych wypraw.
p.s. dziecko pod kaskiem ma czapkę, a na szyi kominek. :)
Ano, zimne powietrze jest najgorsze.
Cześć. Jako początkujący po trzech zimach przejeżdżonych w rosyjskim mundurze przyznaje te kolarskie ubranka mają potencjał. Mam Endure kurtkę Windchill 2 i spodnie gridlock 2, tej zimy się sprawdzają doskonale nawet bez termoaktywnej bielizny.
Może jeszcze w gorkach jeździłeś? xd
Jakie sklepy stacjonarne z zimową odzieżą rowerową polecacie?
😭🤣😂😅 są jeszcze takie?
Kask kompletnie nie jest potrzebny. Bez kasku można założyć dowolną czapkę lub kominiarkę.
Najważniejsze podczas mrozów jest ubieranie lużnych ubrań ponieważ powietrze jest izolatorem tak jak to się dzieje w kurtkach puchowych.
Pokazane buty shimano sprawdzają się ale tylko do zera stopni. Poniżej zera jest w nich zimno nawet w grubych skarpetach.
Zimą zdejmij SPD albowiem bloki spowalniają reakcję w przypadku wywrotki. Praktycznie podczas uślizgu nie jesteś wstanie wypiąć się z bloków i podeprzeć się. Od razu leżysz. Na platformach ta reakcja jest dużo szybsza.
Jak widzę masz bardzo nikłą praktykę w zimowej jeżdzie.
"Kask niepotrzebny" - myślę, że to warto zostawić do indywidualnej oceny każdej osoby.
"Zimą zdejmij SPD" - przecież o tym mówiłem.
"bloki spowalniają reakcję w przypadku wywrotki. Praktycznie podczas uślizgu nie jesteś wstanie wypiąć się z bloków i podeprzeć się. Od razu leżysz." - tak, czas wypięcia się jest odrobinę dłuższy, niż zdjęcie nogi z pedału, co przy uślizgu na lodzie może mieć znaczenie. Niemniej nie dramatyzowałbym, że się człowiek w ogóle nie wypnie.
Druga sprawa - zima nie musi od razu oznaczać lodu na ulicach.
"Pokazane buty shimano sprawdzają się ale tylko do zera stopni. Poniżej zera jest w nich zimno nawet w grubych skarpetach." - to już kwestia indywidualnych odczuć ciepła/zimna. Sam do zera stopni jeżdżę często w zwykłych butach MTB w termicznych, porządnych skarpetach (przypominających już troszkę narciarskie, choć to nadal skarpety rowerowe) i nie jest mi zimno. W tych trekkingowych myślę, że byłoby mi jeszcze cieplej. Kwestia odczuć, a to indywidualna sprawa.
"Jak widzę masz bardzo nikłą praktykę w zimowej jeżdzie.
" - jak zwykle złośliwy przytyk, nie widziałem Robercie jeszcze chyba ani jednego Twojego komentarza u mnie o pozytywnym wydźwięku. To, że Ty masz inne doświadczenia, inny zestaw ciuchów, inny pomysł na jazdę, niekoniecznie musi oznaczać, że jest on jedynym słusznym. Więcej uśmiechu, pozytywnego nastawienia i byle do wiosny :)
"Kask kompletnie nie jest potrzebny? Hmmm... Moi znajomi kolarze szosowi, jak i bikerzy grawitacyjni mówią co innego. Zdanie całkiem zrozumiałe w ustach kolarza geriatrycznego. Pod kaskiem Fox RPC bez problemu zmieści się zimowa czapeczka takiego Brubecka. Zimą zdarza mi się jeździć w letnich butach 5.10, nawet w niewielkim śniegu Freeridery dają radę i zapewniają dobre oparcie na pinach. Także letnie rękawice Foxa dają radę do 0 stopni, choć zawsze mam w samochodzie w razie W pełen zestaw zimowej odzieży, od butów po czapkę. Ostatnio testuję ciuchy Endury (m. in. Freezing Point) i raczej się spisują, choć dawno nie jeździłem przy -30, jednak zimowa jazda szosą i jazda enduro są zupełnie różnymi bajkami.
ten pokrowiec ABUS przemaka na (niepodklejonych) szwach - zwracałem go po zakupie; krótko mówiąc odradzam
Gdzie mogę kupić taką bluzę(bardzo mi sie spodobała) albo jest coś podobnego jakościowo???
Hej, kupisz taką bluzę w sklepie internetowym Skody: eshop.skoda-auto.com/cz/en/b2c/cycling/men%E2%80%98s-cycling-jacket--000084612xx/0/1/24/43/1001
Używam też bluzy Kellysa i też daje radę: www.ceneo.pl/Odziez_rowerowa;szukaj-bluza+kellys+pro+race;0112-0.htm#crid=99206&pid=7269
Ka jeżdżę w getrach termiaktywnych, nluzce termoaktywmej i wrzucam bluzę na to k starczy
Plecak na plecach rowerzysty to komiczny widok. Przecież mozna to zawiesic na rowerze . ;) Pozdrawiam autora :)
Przed wydawaniem takich opinii, polecam obejrzenie tego odcinka: ruclips.net/video/W3LGPkFqAgA/видео.html
Dziękuję za odpowiedź. Odcinek świetny, też polecam. A opinie jak opinie, kazdy wynik jest dobry bo to nie matematyka. Świetny kanał rowerowy, subskrybuję, pozdrawiam autora ;)
Ja w rowerzystow z plecakami rzucam kamieniami
co sądzisz o maskach narciarskich? tesrowaleś? słyszałem dobre opinie
Wow, nigdy takiej nie widziałem. Fajnie wygląda, jak pół kominiarki :D Ciekawy patent, ale nie wiem czy chustą nie osiągnie się tego samego efektu, przy czym chusta będzie bardziej uniwersalna.
Ja korzystam z maski narciarskiej 4f. Jest super.
a jakie opony?
Im bardziej terenowe, tym lepiej. Oczywiście jeżdżąc głównie po asfalcie nie można przesadzić :) Ale na pewno nic gładkiego.
Nie widze linka do ochraniaczy na kolana a jak szukam w internecie to wyskakuja mi ochraniacze dla piłkarzy.
Hej, link już uzupełniłem: goo.gl/njWtpC
Ja mam ocieplacze Etape Kolena WS.
Co to za ochraniacze neoprenowe na buty? :)
Shimano S3000X: goo.gl/69zsQ7
Zimy coraz łagodniejsze? haha. Na podkarpaciu w tym roku nie było takiej zimy od 10 lat a ty mówisz, że łagodnieją...
Ciepłe majty co by torby nie odmrozić.