Kiedy „kochasz za bardzo”, to najbardziej RANISZ samą siebie. To nie miłość, to jedynie LĘK.
HTML-код
- Опубликовано: 31 мар 2022
- Co to znaczy „kochać za bardzo”? Co sprawia, że w tak toksyczny sposób próbujemy walczyć o to, co tylko przypomina miłość?
Kiedy „kochanie za bardzo” to próbujesz żyć w związku, który Cię nie satysfakcjonuje. Lęk przed odejściem jest dużo większy, niż ból związany z życiem w takiej relacji.
Kiedy „kochanie za bardzo” pojawia się ból i cierpienie, ponieważ żyjesz w stałym napięciu i obawie przed odrzuceniem.
Tak bardzo boisz się stracić partnera, a jednocześnie Twoje podejście do tej relacji nie ma nic wspólnego z miłością.
Jakie typowe zachowania pojawiają się w przypadku osób „kochających za bardzo”?
- lęk przed odrzuceniem
- lęk przed bliskością
- życie w ciągłym poczuciu winy (pustka wewnętrzna)
- niskie poczucie wartości
- poświęcanie się (skupienie na potrzebach partnera, zapominanie o swoich potrzebach)
- obsesja kontroli (czy on mnie nie zostawi, czy mnie nie zdradzi)
Osoby, które „kochają za bardzo” żyją w ciągłym poczuciu winy. Takie osoby czują, że nie zasługują na miłość, na szczęście, na cokolwiek dobrego.
Z czego to wynika? Dlaczego „kochasz za bardzo”?
Jak mówiłem w materiale na temat poczucia własnej wartości, bardzo często problemem są złe wzorce i schematy wyniesione z domu.
Na tak toksyczne podejście do miłości, zawsze mają wpływ doświadczenia z dzieciństwa.
Kiedy kochasz za bardzo, prawdopodobnie masz za sobą bardzo trudną historię związaną z problemami w domu rodzinnym.
Chodzi tu głównie o chłód emocjonalny, który przekładał się na niezaspokojenie Twoich emocjonalnych potrzeb.
Zabrakło Ci prawdziwej bliskości i szczerej troski ze strony rodziców.
Zabrakło Ci również poczucia stabilności i bezpieczeństwa - co w dorosłym życiu będzie bardzo widoczne.
Ktoś w Twoim domu mógł „kochać za bardzo” - wydaje Ci się to normą.
To właśnie te niezaspokojone potrzeby emocjonalne sprawiły, że masz problemy z budowaniem prawdziwego zaufania do drugiej osoby.
Nie wiesz, czym jest bezpieczeństwo i stabilność relacji.
Nie wiesz jak wyrażać swoje uczucia i emocje, ponieważ w dzieciństwie Twoje uczucia i emocje były negowane (nie płacz, zachowuj się, weź się w garść, co się z tobą dzieje, nie bądź taka wrażliwa).
Warto obejrzeć również materiały:
Masz prawo być SOBĄ - nawet jak ON Cię krytykuje. Jak dbać o POCZUCIE WARTOŚCI? (w trudnym związku)
• Masz prawo być SOBĄ - ...
Uzależnienie Emocjonalne w związku. Co to znaczy być uzależnionym emocjonalnie od partnera?
• Uzależnienie Emocjonal...
Ciekawe jest to, że kiedy „kochasz za bardzo” nie ma to za wiele wspólnego z miłością.
Co możesz zrobić, kiedy „kochasz za bardzo”?
- uświadom sobie problem (problem z bliskością, z zaufaniem, z bezpieczeństwem i stabilnością)
- nie zaprzeczaj (przecież to prawdziwa i wyjątkowa miłość)
- poszukaj źródła problemów
- szukaj wsparcia (terapeuta, grupa wsparcia) - mogą Ci pomóc osoby o podobnych doświadczeniach
- konfrontacja z problemami z przeszłości - unikanie trudności jako Twój sposób na radzenie sobie z tym, czego doświadczyłaś
- próba zrozumienia siebie - swojego podejścia do związków i relacji przyjacielskich
- szukanie przestrzeni, w której możesz z kimś budować prawdziwą więź (mogę być sobą, nie zgodzić się z Tobą, mogę pokazywać emocje i uczucia) Хобби
Ja już nie chcę tej pięknej miłości i tego cierpienia zostając odrzucona. Nie nigdy więcej!!! Szczęśliwa jestem też będąc sama. Właśnie teraz jest w moim życiu więcej szczęścia i uśmiechu a mniej łez.
@@maamiss5561 Bardzo dobrze powiedziane. Zgadzam się z tym w 100%👍
@@maamiss5561 Z tego co napisałaś wynika , że facet potrzebuje malowanej kukły a nie kobiety z krwi i kości,która ,jak każdy człowiek może mieć lepsze i gorsze dni. Były powinien chyba skorzystać z usług agencji . Oczywiście, agencji towarzyskiej.
@@maamiss5561 Czasami dobrze jest zrobić sobie leniwy dzień/ wieczór w dresie, bez makijażu itd. To jest na odpoczynek od codzienności i nie oznacza niechlujstwa.Jesli facet tego nie rozumie i nie pomagają rozmowy, to związek jest nieporozumieniem. Są kobiety, które codziennie ,od rana do wieczora wyglądają jak Barbie ale życie jest raczej płaskie.W dresie i bez makijażu można wyglądać kobieco i ładnie. Oczywiście, porozciagane dresy sprzed 10 lat odpadają, brudne włosy także, maseczki raczej w łazience itd.
@@maamiss5561 Ponieważ niektóre maseczki, zwłaszcza te czarne, mogą straszyć i śnić się po nocach. Maseczki można nakładać przed kąpielą, gdy jest się samą w domu.
A te opowieści o szczęśliwym sexy pożyciu mogą być niekoniecznie prawdziwe.Jesli kobieta zwraca uwagę przede wszystkim na wygląd i przypodobanie się mężczyźnie, to jest to takie jałowe.Ale to mój pogląd na życie.
@@maamiss5561 Udany związek nie może bazować tylko na wyglądzie, musi być głębszy.
Ja bym dodała: Zbierz całą swoją odwagę (lub jej resztki) i przyznaj szczerze sama przed sobą co cię boli ,co cię gryzie, co ci nie pasuje.Nie oklamuj siebie, nie usprawiedliwiaj innych. A potem zapamiętaj , do jakich doszłaś ( doszedłeś) wniosków.
Nieźle, dobre wnioski.!! Też tak myślę, że aby poradzić sobie ze swoim problemem o pójść dalej to przede wszystkim, trzeba poszukać i nazwać swój problem i oko w oko zmierzyć się z nim.!!!! Ucieczka, jest na krótką metę.!!!! I jeszcze, trzeba zdobyć się na odwagę.!!! I nie pokonywać problemu od razu, ale małymi krokami, powoli, cierpliwie.!! A efekty będą, bo kto Walczy, to już zwycięża.!!!!!
0
To prawda.Ja kochałam 8 lat,odeszlam bo nie byłam z nim szczesliwa.Bylam tylko lokatorem.On nie liczył się ze mną.Ale mino to kluczowo trzymałam się tego zwiazku.Przez te lata poświęcałam się jemu,w zamian nic.Tak to było życie w ciągłym lęku
Doskonały materiał. Myślę że większość społeczeństwa ma problem z kochaniem za bardzo, wydaje nam się, że kochamy a rzucamy się całym sobą na partnera, nie oddając mu oddechu, zapominając o sobie o swoich potrzebach, o sobie. Bojąc się porzucenia, odrzucenia.
Dzìękuję, ze jesteś i dzielisz sie z nami swoja cenna wiedzą
W miłości, tak jak we wszystkich innych dziedzinach życia, należy zachować równowagę/balans/umiar.
Wszelka przesada i wszelki nadmiar są szkodliwe dla nas samych i/lub dla innych.
Należy kochać, ale ani nie poświęcać siebie w imię "miłości", ani nie nękać innych swoją "miłością".
Dokładnie tak samo, jak można lubić:
- gotować i jeść, ale nie objadać się, nie doprowadzać do tycia ani nie wpychać innym tego, co ugotowaliśmy, nie zmuszać ich do jedzenia tego, co nam smakuje i nie "tuczyć" ich,
- pracować, ale nie poświęcać dla pracy swojego życia rodzinnego i towarzyskiego, nie stawać się pracoholikiem i nie psuć sobie zdrowia,
- uczestniczyć w różnych degustacjach piw, win, whyskies, znać i lubić różne alkohole, ale nie upijać się, nie tracić przytomności, nie wymiotować i nie popadać w alkoholizm, itp.
Miłość powinna dodawać nam skrzydeł/sił, a nie nas męczyć i stresować.
Też tak myślę. Zasada równowagi, a takze złotego środka i szacunek, to chyba jedne z najważniejszych rzeczy dla dobrego życia.
Tak właśnie jest,ujęte super
Dziękuję za ciekawy wykład, po wysłuchaniu stwierdzam że wszystko okey ze mną jest, wolę być sama niż w toksycznej relacji nie boję się być szczęśliwa singielka 😊🌻💚🙏🍀👍każdy z nas ma schematy z dzieciństwa które przenosi do relacji z ludźmi, moja rada przyznanie się przed samym sobą że emocje schematy są w nas, akceptacja, odwaga do bycia z samym sobą to sukces
Dziekuje! 👏🏻
Jestem niesamowicie wdzięczna, że trafiłam na twój kanał. Po ostatnim rozstaniu zaczęłam zdawać sobie sprawę, że powielam te same wzorce od lat i nie mogłam sobie poradzić z tą sytuacją. Kanał zasubskrybowany, biorę się za nadrabianie reszty filmików, ten naprawdę bardzo mi pomógł. Dziękuję.
Uwazam , ze Pan porusza wazne i potrzebne tematy. Podoba mi w jaki przejrzysty i interesujacy sposob przekazuje pan swoja wiedze . Dziekuje bardzo panie Patryku i prosze naturalnie i wiecej .....
Miłość nie powinna kalkulować .Ta ,,za bardzo'' kojarzy mi się z zaborczością .Postanowiłam ,że odtąd będę słuchać wszystkich piosenek,mimo że większość traktuje o miłości i coś lub kogoś z przeszłości mi przypomina To taki jeden z kroków na otwarcie się na radość ,na siebie Dość tej spychologii
Bardzo dobry wykład 💯 Prawda dokładnie tak dziękuję i pozdrawiam serdecznie wszystkich zainteresowanych 💯
Dziękuję za dobry wykład.
dokladnie tak. to o mnie. ten material to dla mnie jak EUREKA. dlugo myslalam rozkminialam o co kaman ze mna. to ze okazal sie narcyzem to jedno ale tez duzo o sobie myslalam dlaczego po co tyle znosilam silna zdolna inteligentna osoba. jak cma do ognia co sie stalo ze mna i zaczyna mi sie wszystko ukladac. dziekuje za ten material. obejrze jeszcze pewnie kilka razy. dla mnie to przelom ten material.
Polecam też książkę: kobiety, które kochają za bardzo. Przyciągamy narcyzów, co niektóre miały matki narcystyczne.
TO PIĘKNY I WAŻNY TEMAT- dziękuję że Pan to poruszył- ważne jest PRZEBUDZENIE I POŁĄCZENIE Z NASZYM JESTESTWEM☀🌹
Bardzo madry WYKLAD . Dziekuje bardzo .Pozdrawiam serdecznie .🌹
Dziękuję Ci za treści które tworzysz
Bardzo ciężko walczyć mi z tym wszystkim... Ja jeszcze słyszałam, że jestem chora psychicznie i nikt mnie nie pokocha nigdy :'( byłam manipulowana i wszyscy wokół mnie byli nastawiani przeciwko mnie, czasem myślę że łatwiej byłoby mi zniknąć niż zmagać się z tym, co mi zrobiono
Bardzo Ci współczuje, być może warto kiedyś wyciągnąć wnioski z tego wykładu i żyć również dla siebie lepiej- życzę Ci dużo dobra w życiu pozytywnego ☀🌹
Wmawianie innym, że są chorzy psychicznie ma nawet swoją nazwę. Niestety nie pamiętam tego określenia.
Bóg Cię kocha bezwarunkowo nie zapominaj o tym nigdy Pozdr
Wytrzymaj to. Wiele kobiet przeszło przez takie piekło. Dały radę, Ty też dasz. Wiele lat temu miałam identyczne myśli; też chciałam zniknąć.
@@grazynaw8008 gaslighing
/gaslajtin/, ale jest to pojęcie szersze.
Dziękuję ,
Materiał wspaniały🙂
Dziękuję za ten film
Bardzo pomocny materiał i dobrze wyjaśniony - dziękuję. 👍
W ten sposób można uznać, że "prawdziwa miłość" to zwyczajna obojętność...
Tez tak to odbieram...bo chyba tez kocham mimo wszystko dalej za bardzo choc docenilam juz siebie i bedac sama tez bylam szczesliwa to jednak chyba zbytnio wisze na partnerze i domagam sie od niego wiecej czasu i uwagi ale wg.mnie mam racje. Kochajac powinno sie dawac z milosci siebie i wszystko to co jestesmy w stanie dac i co uszczesliwi druga osobe. I powinno to dzialac w obie strony, bez proszenia sie jakby o łaske.
Mimo ze mozemy byc szczesliwi kazde osobno, samotnie to nie wchodzi sie do zwiazku po to by byc samotnym we dwoje, by nie czuc sie kochanym czy spelnionym. Wiem ze kazdy powinien miec swoja przestrzen, jakis odpoczynek od relacji czasami ale nie mozna kosztem pracy i wlasnego odpoczynku czy swoich spraw zaniedbywac drugiej osoby i nie zauwazac jej potrzeb.
Znam przyczynę, tylko jak ruszyć z miejsca,od czego zaczac?
Super temat 🌞
Dziękuję za wartościowy wykład. To jest prawda.Ucze się tego właśnie. Pozdrawiam serdecznie z Wielkiej Brytanii i życzę miłego dnia.
Jak zawsze świetny materiał 👍👍👍
WSPANIAŁY TEMAT☀👍🌹- myśle że dotyczy wielu osób.
Dziękuję za wykład- fajnie być świadomym😀
Czy osoba , która jest przerażona nadzieją partnera na cudowną wspólną przyszłość posiada właśnie lęk przed bliskością? Bo tak się wydarzyło. Że ja cholernie się przywiązuje, angażuje i sam z kolei mam lęk przed samotnością. (Nie jestem desperatem, wiele lat byłem sam, przekreślając inne osoby ze względu na to, że wiem czego chcę i czego nie chcę) Zawsze mi się wydawało, że moje priorytetowe traktowanie kogoś, i budowanie na nim szczęścia, to tak naprawdę coś co jest potrzebne. Teraz trafiam na osobę, która niby ze mną w jakimś tam stopniu zaczyna być, rozmawiamy o przyszłości, ale kiedy jestem zbyt szczęśliwy tym wszystkim , to ją to przeraża, że ja aż takie nadzieje w tym pokładam. Niebywała sytuacja, że przy spełnionych wspólnych wymaganiach, oczekiwaniach, przykrych doświadczeniach z przeszłości. Trafia się sytuacja, że jedna osoba się boi tego, że druga bardzo przyszłościowo do tego podchodzi. A druga osoba natomiast zaczyna być przerażona, że jej nadzieje nie są mile widziane. Obawia się totalnie powrotu do samotności. Zna ktoś takie przypadki związku lęku przed bliskością z lękiem przed samotnością? Dowiedziałem się o tym po wielu latach życia w błędzie i jestem przerażony tym, że nie można budować na kimś swojego sensu życia, ani szczęścia. Mój mózg nie dopuszcza do siebie, że miłość bez tego ma sens.
Dziękuję.
Bardzo dziekuje
Drogi Patryku. Nagrywales cos juz na temat" zazdrosc"😊
Miłość potrafi okrutnie zranić,nie można się długo podnieść.
Dziękuje
A ja myślałem, że coś że mną jest nie tak. Tzn jest, mam problemy z emocjami. Ale wyjaśniłeś mi bardzo dużo sytuacji.
Bardzo dobry wykład.
W moim przypadku,to był lęk separacyjny w dzieciństwie. Tak myślę,bo mamę miałam wspaniałą,ale okropna babcię więc bardziej to chyba z jej osoba jest związane. Ale zdalam sobie z tego sprawę trochę za późno,więc teraz pozostaje mi życie w pojedynkę. Da się przyzwyczaić 😏. Bardzo dziękuję za Pana pracę. Pana materiały są bardzo pomocne. Pozdrawiam.
Mam to na swoim przykladzie i zostałam sama 😪
I jak po roku się czujesz?
Piękne dobre znakomite mądre
Problem polega również na tym, że osoby "kochające za bardzo" często oczekują dokładnie tego samego (czasu, atencji, poświęcenia, itd) od innych i kiedy dostają mniej niż dają czują się niekochane, niedoceniane, skrzywdzone, wykorzystane, itp.
Niektóre z tych osób narzucają się innym, nie potrafią zrozumieć, że ktoś nie jest zainteresowany ich "miłością", osaczają obiekty swoich uczuć i stają się stalkerami, mniej lub bardziej groźnymi dla tych, których "kochają za bardzo".
Tacy ludzie często myślą, że są dobrzy i szlachetni, a w rzeczywistości zatruwają życie sobie i innym, w różny sposób.
@Ludolfina 626
Dokładnie tak. Niektórzy "bombardują miłością" i wykorzystują "dobre wychowanie" innych, żeby coś ugrać dla siebie. Stwarzają oni w innych ten "dług wdzięczności" świadomie i celowo, żeby manipulować, żeby inni czuli się zobowiązani odpłacać tym samym lub pozostali z nimi z poczucia obowiązku.
Ale w jaki sposób "wyczuć" ten balans kochania w praktyce, to znaczy czy "za bardzo" czy "za słabo"? Nie zabiegać, nie wydzwaniać, spotykać się raz w miesiącu - kto ustala "normę" tak, żeby kochać na właściwym poziomie? Żyć jak robot pilnując się ciągle, żeby za bardzo nie okazywać czułości partnerowi, żeby nie czuł się przytłoczony, albo olany jesli za mało czułości? Ile czułości przewiduje norma? Grać przy partnerze osobę zdystansowaną i oziębłą ?
Niestety tak jest ale na tym wlasnie polega zycie aby pracowac nad sobacJa uświadomiłam to sobie w wieku 48 lat po toksycznym dzieciństwie i po trzech toksycznych związkach Jestem dowodem ze mozna Kobietki moje nie dajcie się 💝💪🥰
A jest Pani teraz w szczesliwym zwiazku?
A jak kochać mniej? Nie zabardzo? Jeśli kogoś bardzo kochamy to powinien być szczęściarzem a nie deptać po piętach albo bawić się w gierki i niszczyć zazdrością kogoś kogo mówi że kocha,
Noz kur... pisze jak byk kochac za bardzo! To tak jak kochac za malo. I tak zle i tak zle. Kochaj ale tez kochaj siebie. Nie wchodz w tylek bez wazeliny i tyle.
To prawda, znam z autopsji. Mimo terapii nikt mnie nie nauczy budować bliskość, czy komunikacji, czy wyrażania, czy nazywania emocji i potrzeb. Polecam książkę pt. ,,Kobiety, które kochają za bardzo".
Czy terapia pomogła w wyleczeniu się z kochania za bardzo?
A u mnie taki silny lęk przed odrzuceniem ze uciekam wzrokiem przed partnerem i w zasadzie nie potrafie juz zbudowac relacji, bo zamiast otwierac sie na drugiego czlowieka, na komunikacje to ja uciekam. Wstyd, lek przed odrzuceniem.... Co robic? Boje sie ze jak mnie pozna to i tak mnie odrzuci, dodam ze dawno nie bylam w zwiazku, jak bylam mlodsza to tak nie bylo. A teraz juz tak jest. Mam 42 lata i boje sie ze bede sama.
Jeśli chcesz być szczęśliwym w związku to przede wszystkim najpierw musisz być szczęśliwym singlem , jeśli chcesz być kochanym w związku to przede wszystkim najpierw musisz pokochać siebie takim jakim jesteś ze wszystkimi swoimi wadami . Inaczej czekają cię toksyczne związki , i perypetie miłosne , ból i cierpienie .
@@anianowak7566 To nieprawda, ja spełniam te warunki, a i tak jesli się mocno zaangażuję to za dużo chce od tego partnera np: rozmowy przez telefon gdy się nie widzimy. A jego to męczy.
Małgorzato psychoterapia pomoże :) inaczej czarno to widzę..
@@maamiss5561 Lęk przed porzuceniem ma głównie swój początek w dzieciństwie, coś się wtedy się wydarzyło, odrzucenie przez jednego z rodziców albo przez obojga. Niestety nie wszyscy psycholodzy i psychoterapeuci są dobrzy w tym co robią ( skuteczni) znalezienie odpowiedniego dla nas specjalisty, to już połowa sukcesu ;)
Tak jak napisałam, źródło znam, ale co z tym lękiem zrobić w chwili obecnej?
Cała Prawda o Mnie:-(
Mój partner to narcyz ukryty. Ja "kocham za bardzo"
Wiem, że on mną manipuluje, ja boję sie odrzucenia i pustki. Daje mi do zrozumienia, że mnie zdradzi, bo mu się od życia też " coś należy"
Jest przy tym ostatnio fałszywie b. troskliwy i opiekuńczy
Jesteśmy już emerytami, ja po poważnej operacji
Czy jest dla mnie ratunek?
👌✨️
Mój kochany Panie. Różne są wersje. Rzeczywisto#ć jest zupełnie inna. Szczego to wynika? Finanse
Z czego to wynika 😂
Na samą myśl o „poważnej rozmowie” dostaję drgawek. Mój ex nękał mnie tymi rozmowami i zawsze zrobił ze mnie debila. Nie chcę już żadnych związkowych dram to jest koszt nie warty swojej ceny.
A może osoba wychowana w chłodzie emocjonalnym i dystansie, nie boi się bliskości, tylko po prostu jej nie zna, i w sposób naturalny blokuje kolejne etapy relacji? Ja zostałam wychowana własnie w takim braku, i bliskość emocjonalna dla mnie, w pewnym sensie, jest czymś abstrakcyjnym...
Wartościowy materiał
A to dość kontrowersyjna wypowiedź.
Ale ja naprawde na tych ludzi nie zasługuje xDD
Czy tak można?
Zgadzam się z tym co mówisz ! Ale za cholerę nie rozumiem dlaczego kierujesz te słowa ... Niby do wszystkich/ ale tak naprawdę mówisz w połowie do kobiet. Taki przekaz niestety w mojej ocenie pokazuje to, że sam masz problemy emocjonalne. Zwracasz się na zmianę do zarówno kobiet jak i mężczyzn, choć finalnie mówisz do kobiet.
Popełniasz błędy, mówisz i używasz słów które zawierają błędy /
Profesjonalista jest dla wszystkich, a Ty choć mówisz rzeczy mądre, powinieneś zdecydowanie jeszcze się rozwinąć, jesteś trochę jak "rasista" !