Ja przekonalem się, że tak zwany okres adaptacji, w naszym przypadku, jest bardziej dla rodzica nic dziecka. Przeżywałem to bardziej niż córka. Ona "przyzwyczaiła" się raz dwa a ja jeszcze długo stałem pod przedszkolem kajając się jakim "wyrodnym" rodzicem jestem i jak karam własne dziecko 😅
Myśmy zrobili smykowi plan dnia w przedszkolu (oczywiście rysunkowy) i zagląda do niego jak mu smutno, żeby zobaczyć kiedy mama go odbierze. Oczywiście musimy na bieżąco obgadywać wszelkie odstępstwa od planu, jak wyjście na spacer poza teren przedszkola itp
@@patrolowaty Owszem, raczej nie, ale myślę, że kilkuletniemu dziecku można już wytłumaczyć, że przez kilka dni chodzi do przedszkola, potem ma dwa dni przerwy, a potem znowu przez tę samą liczbę dni chodzi. Moja siostra dość szybko się tego nauczyła - oczywiście nie odliczała tych przedszkolnych dni, więc nie wiedziała, kiedy dokładnie będzie weekend, po prostu jak przychodził piątek, to mama mówiła, że teraz zaczyna się weekend, dwa dni bez przedszkola, a potem znowu będzie chodzić do następnego weekendu. Myślę że nie stresowało to mojej siostry.
Zagraj z dzieckiem w Mistrza Baśni: ideaman.tv/prowadzenie-gier-fabularnych-dla-dzieci/
Tylko co zrobic jak dziecko rok chodziło a teraz przez całe wakacje wspomina, że za nic tam nie wróci...
Ja przekonalem się, że tak zwany okres adaptacji, w naszym przypadku, jest bardziej dla rodzica nic dziecka. Przeżywałem to bardziej niż córka. Ona "przyzwyczaiła" się raz dwa a ja jeszcze długo stałem pod przedszkolem kajając się jakim "wyrodnym" rodzicem jestem i jak karam własne dziecko 😅
Myśmy zrobili smykowi plan dnia w przedszkolu (oczywiście rysunkowy) i zagląda do niego jak mu smutno, żeby zobaczyć kiedy mama go odbierze. Oczywiście musimy na bieżąco obgadywać wszelkie odstępstwa od planu, jak wyjście na spacer poza teren przedszkola itp
Najgorsze jest jak dziecko jeszcze nie ogarnia dni tygodnia i w piątek się stresuje, że jutro też idzie.
@@praktycznerodzicielstwo7244 z dniami tygodnia to się zgadza. Mówienie "jutro idziesz/jutro nie idziesz" chyba nie daje poczucia stabilności
@@patrolowaty Owszem, raczej nie, ale myślę, że kilkuletniemu dziecku można już wytłumaczyć, że przez kilka dni chodzi do przedszkola, potem ma dwa dni przerwy, a potem znowu przez tę samą liczbę dni chodzi. Moja siostra dość szybko się tego nauczyła - oczywiście nie odliczała tych przedszkolnych dni, więc nie wiedziała, kiedy dokładnie będzie weekend, po prostu jak przychodził piątek, to mama mówiła, że teraz zaczyna się weekend, dwa dni bez przedszkola, a potem znowu będzie chodzić do następnego weekendu. Myślę że nie stresowało to mojej siostry.
Bardzo przydatne rady.
Panie Leszku jakie ma Pan wykształcenie?
W okresie pandemii ani żłobek ani przedszkole nie pozwalało przynosić żadnych zabawek ze sobą.
Wiem, ale już te przepisy nie obowiązują.
Nie przedszkole tylko Sanepid