Niezależnie czy zgadzam się z twoją opinią o danym filmie (lub paru) naprawdę uwielbiam twoje materiały o całych cyklach. Są świetnie przygotowane i aż miło się robi, że ktoś wklada tyle serducha w swoją prace. Klap klask Panie Stelmach 👏👏
Ichabod jest takim gościem, z którym możesz się nie zgadzać, który czasem Cię wkurwi, ale ma świetną charyzmę przed kamerą i naturalną nawijkę bez kija w dupie. Czekam na wideo o Batmanach Burtona.
Predatora obejrzałem dosyć późno, bo w czasach liceum. W dzieciństwie bardzo intrygowała mnie marka Alien i Predator - grałem w gry, zbierałem figurki, ale nie oglądałem filmów. Pierwszym powodem, była drastyczność obu filmów, przez którą rodzice mi odradzali seansów (a byłem jednym z tych frajów którzy grzecznie słuchali starszych) i jedyne co mogłem wtedy obejrzeć było Alien vs Predator... Później, po kilku latach, oglądam telewizję Polsat, a tam reklama wszystkich części Alien i Predatora. W końcu, w piątkowy wieczór mogłem wygodnie rozsiąść się przed telewizorem poznać te dwa legendarne filmy razem z ich sequelami. I cóż to był za seans. Obecnie moje serducho bije mocniej w strone Alien, ale za pierwszym podejściem, Predator zrobił na mnie większe wrażenie. Było to fantastyczne połączenie kina akcji z gwiazdą mojego dzieciństwa, czyli Schwarzeneggerem, albo oldschoolowych gier stylu Contra, z autentycznie trzymającym w napięciu horrorem. Naprawdę byłem zaangażowany, przejmowałem się losami bohaterów, sceny akcji i staroszkolne efekty specjalne wywołały u mnie opad szczęki. Po obejrzeniu i Predatora i Alien uświadomiłem sobie, jak zajebiste potrafią być horrory i filmy z lat 70/80 i zacząłem bardziej interesować się kinem. To przerodziło się w pasję, którą realizowałem później na studiach filmoznawczych, poznałem kolegów z którymi założyłem bloga o tematyce kulturowej, napisałem nawet pracę magisterską o Alienie (ale też poświęciłem trochę miejsca Predatorom). Co rok, co dwa wracam do klasyku McTiernana i mając coraz większą wiedzę o kinie, dostrzegam coraz więcej uroku, jak reżyser doskonale buduje atmosferę, jak dobrze oddaje sceny akcji i za każdym razem czuje praktycznie tyle samo dreszczy i ekscytacji co na początku.
Hej, pierwszy raz film: Predator (1987) oglądałem mając11-13 lat, prawdopodobnie jeszcze przed filmami Alien. Byłem wtedy na działce z mamą, dodam że na tej działce wtedy spało się w takim starym ,,kontenerze'' jak obecnie mają budowlańcy na czas pracy. Dodatkowo padało co słychać na metalowym ,,dachu'' z falowanej brachy co do kropli :D Telewizor był mały, może z 12' z anteną jeszcze podpinaną osobno, stare czasy. Oczywiście ,,słoneczna stacja'' i lekko śnieżący ekran co jakiś czas. Pamiętam doskonale początek filmu a potem harcerskie pułapki. Finał już mniej ale to nie ważne. Bo przez kolejne pół roku bałem się wychodzić z psem czy to na działce wieczorem czy w mieście z bloków. Drzwi z klatki otwierałem na 1/5 żeby móc szybko uciekać jak zobaczę trzy czerwone kropki :D
Problemem drugiej części Predatora jest to, że ludzie go nie doceniają. Solidna kontynuacja. Film ucierpiał również na stole montażowym. Pierwotnie film otrzymał kategorię wiekową NC-17 co dla filmu jest przeważnie strzałem w kolano. Kilkukrotnie przemontowywali i wycinali sceny, by wreszcie dostać niższą kategorię R. Wycięto sporo krwawych rzeczy. Niestety dziwi decyzja wytwórni ponieważ wycięty materiał nie jest nigdzie dostępny. Mogliśmy dostać wersję reżyserską na DVD bądź Blue-Ray. Niestety nie dowiemy się jak mógł film wyglądać finalnie. Ciekawostką jest również, że lwią część budżetu poniosło stworzenie kostiumów predatorów z końcowej sekwencji, które po zakończeniu zdjęć zniknęły. Również włócznia Predatora, tak zwany "Combi Stick" zaginął. Ogromnym plusem filmu jest to, że ponownie pracowało przy nim studio Stana Winstona, co widać w designie i wyglądzie Predatora, czego później nie udało się powtórzyć. Tak na marginesie Arnold odmówił zagrania w filmie, ponieważ dostał od Jamesa Camerona propozycję pracy przy drugiej części Terminatora. John McTiernan odmówił wyreżyserowania kontynuacji, ponieważ wybrał reżyserię filmu "Polowanie na Czerwony Październik"
2ka to dobra kontynuacja, klimat przełomu lat 80-90tych, świetna obsada. Nie jest to majstersztyk, ale na pewno kawał dobrego kina akcji-scifi. Niesamowicie niedoceniany obraz.
Zgadzam się w zupełności część 2 jest również bardzo dobra ,jednak kostium Predatora z 1 części jest to majstersztyk ,sama głową Predatora jest tak realistyczna ,jak i cała reszta ,natomiast w 2 w scenie gdy Glover zdejmuje mu maskę widać lekkie niedociągnięcia twarzy Predatora ,ale mimo krytyki 2 części moim zdaniem film jest ciekawy ,klimat lat 80 tych i wiele " dobrych " filmów nie umywa się do niego .
Nie zgodzę się co do dwójki. Mi się podobała nawet bardziej, niż jedynka. Fajnie poszerzyli uniwersum predatora, klimat również można było ciąć nożem! Pistolet, Alien... to taka wiśinka na bardzo dobrym torcie. Może tan "przelot" przez mieszkania był rzeczywiście trochę zabawny ;)
Nie wiem, kiedy pierwszy raz obejrzałem Predatora, ale pamiętam pierwszy kontakt z tym filmem. Ktoś opisał mi go w następujący sposób: "Kosmita poluje w dżungli na ludzi i wyrywa im kręgosłupy, a kiedy przegrywa z Arnoldem wysadza się ładunkiem nuklearnym z zegarku". Brzmiało to na tyle absurdalnie, że postanowiłem obejrzeć film. I obejrzałem, ale kilka lat później, zupełnie przypadkiem. Instant favourite. Film doskonale łączy klimat zagrożenia i kompletnie odjechane założenia. A scena wysadzania się "zegarkiem" i poprzedzający dialog między łowcą a Schwarzeneggerem to chyba moje ulubione zakończenie jakiegokolwiek filmowego pojedynku.
Pierwszy raz Predatora pokazał mi mój tata. Na początku nie byłem do niego przekonany, lecz z czasem takie filmy "akcji"/"horror" z późnych lat '80 i '90 zaczęły mi imponować - były po prostu czymś innym niż te produkcje z 2000 - 2010 roku, miały swój własny, niepowtarzalny klimat. Za niego właśnie uwielbiam oryginalnego Predatora
Film "Predator", oglądałem po raz pierwszy w wieku 7 lat i ukształtował on moje dalsze życie-poprzez idee jaką jest fakt, że pradatorzy polują na ludzi dla sportu. Nas traktując jak jelenia lub sarne. Co było dla mnie nie do pomyślenia, bo jako dzieciak sądziłem, że to ludzie są najbardziej rozwinietymi zwierzętami. To uczy pokory i szacunku do innych stworzeń żywych.
Akurat dzisiaj obejrzałem barachło jakim jest The Predator. Gdy widziałem trailer spodziewałem się barachła, ale finalny rezultat nie tylko sięgnął dna, ale zakopał się kilka stóp w mule, to że oglądałem film z polskim dubbingiem tylko dopełnił dzieła zniszczenia tej marki. Jestem mega fanem Predatora, jako postaci sf, z pierwszą odsłoną serii spotkałem się jako kilkuletni berbeć gdzieś na początku lat 90' i autentycznie mnie ten film przeraził przeraził, totalnie spanikowałem. To jak budowana jest atmosfera grozy w "jedynce", oraz prawdopodobny uraz psychiczny wywołany oglądaniem Predzia w zdecydowanie zbyt młodym wieku sprawił, że do dziś przy niektórych scenach czuję dreszczyk emocji, choć znam film na pamięć. Kierunek w jakim poszły kolejne części (Ok dwójka się broni, choć brakuje tej dawki napięcia z jedynki) sprawia, że zgadzam się z autorem. Drodzy twórcy, dajcie lepiej umrzeć predziowi śmiercią naturalną, bo kolejnych rozczarowań mam już serdecznie dość.
No to jak nostalgia, to nostalgia. Pojechałem kiedyś, jako małe dziecko, do swojego wujka na wieś, który miał magnetowid i spiraconego Predatora. Miał świetny pomysł - puścić 5-6 latkowi porządny film. Oglądałem polowanie na Arnolda spod kołdry. Szczerze przerażony. Zwłaszcza, że za oknem, by było weselej, była burza. Ledwo wytrwałem do końca... Koszmar małego dziecka jednak nie miał się skończyć z finałem filmu. Poszedłem spać wpatrując się w szarpane na wietrze gałęzie za oknem. Kiedy się obudziłem, nikogo nie było w chałupie. Za oknem szary, mokry poranek. Słyszałem też charakterystyczny dźwięk łopaty wbijanej w ziemię. Ubrałem chodaki i wyszedłem. To wujek właśnie kończył kopać dół i teraz niósł... ciało martwej kozy, która w nocy została zagryziona przez jakieś dzikie zwierzę.
Żebyś tylko nie wykrakał! Bo jakiś polski reżyser nakręci komedię romantyczną z Karolakiem w roli Predatora, Martą Żmudą-Trzebiatowską i Szycem jako xenomorphem
"Predator"...? A, ten film nagrany na VHS z Polsatu bez pięciu pierwszych minut, które dla mojego taty stały się wymówką idealną, żeby w kółko go oglądać, bo przecież "nigdy nie obejrzał całego". Tym samym (kolejny) klasyk z austriackim kulturystą zajął drugie miejsce na podium najczęściej oglądanych przeze mnie filmów ever, zaraz po "Amadeuszu". I chociaż na pewnym etapie cała rodzina na dźwięk słowa "predator" odczuwała silne mdłości, to po kilku latach zaniechania seansów zainwestowała, zamieniła spiraconą, zajechaną wersję z kasety na DVD i do dziś z przyjemnością do filmu wraca. Resztę tytułów zaś nadrobiłam dość niedawno, i choć "Predators" naprawdę mi się spodobało, to podpisuję się pod petycją, by odesłać Łowcę na zasłużoną emeryturę. Rest in piece, but BE BACK, you one ugly mother...
Ja pierwszy raz Predatora widziałem w domu w bodajże 1991-1992 roku jako 8-9 letni dzieciak na VHS.Pamiętam iż film zmiażdżył mnie klimatem oraz wszechobecnym niepokojem i bezpardonową brutalnością.Z tego co pamiętam film był traktowany jako ,,tylko dla dorosłych"i obejrzałem go z ojcem i często musiałem odwracać zwrok przy ostrych scenach,bo rodzice byli dość surowi jeśli chodzi o niecenzuralne sceny w filmach nie przeznaczone ewidentnie dla dzieciaka ,który nie miał nawet 10 lat. Teraz jako 35 latej stwierdzam iź to było jedno z najciekawszych doświadczeń filmowych w moim życiu , a Predator to jeden z niewielu filmów ,który otrzymał ode mnie 10/10.Kapitalne kino akcji sf z elementami grozy.
Pierwszy raz zetknąłem się z filmem Predator u mojej babci na wsi podczas wakacjach. Wieczór, długo po 22 co dla siedmiolatka jest niesamowicie ekstremalne. Dziadek już zasnął, babcia robiła coś w kuchni a ja oglądałem Polsat na którym właśnie zaczynał się film dla dorosłych co również bylo czymś niesamowitym kiedy było się młodszym. Banda super macho zabójczych żołnierzy wykonujących misję w dżungli? Pomyślałem bomba. Krew się leje, bluzgi na lewo i prawo. No tak, super, ekstra. Nagle jednak pojawia się ktoś kto zaczyna stawiać im opór. Będąc dzieciakiem myślałem, że to może jakiś człowiek z super technologią gdyż kreatura swoją postawą przypominała człowieka. By na koniec po zdjeciu kasku przerazić się tą paskudną gębą. Cóż, dzięki temu spedzilem dwie albo trzy noce w łóżku u dziadka. Dzisiaj zawsze kiedy leci w telewizji i mam czas chętnie do jiego wracam :D
Moje wrażenia z pierwszego predatora były analogiczne z wrażeniami z pierwszego obcego, miałem 5 lat i nie obejrzałem do końca bo się prawie posikałem ze strachu (odpadłem jeszcze przed tym jak Arni spadł z wodospadu i odkrył szansę na pokonanie Predatora). Był to bodajże polsat lub tv4, środek nocy i brat mi pozwolił to oglądać, później musiał minie odprowadzić do mojego pokoju bo na schodach przepaliła się żarówka. Minęło kilka lat miałem może 9-10 lat i znów obejrzałem, dotrwałem do końca i tym razem się zakochałem i do tej pory jest to jeden z filmów, które niezależnie gdzie i w jakich okolicznościach, jak tylko lecą to oglądam w całości. Raz nawet zaspałem do pracy 3 godziny bo skacząc po kanałach trafiłem na ten film po pierwszej w nocy. I chyba sobie właśnie obejrzę go dziś bo mnie zachęciłeś :)
OK, poprawka. Jak teraz oglądam Predatora to już wiem gdzie się wystraszyłem mając 5 lat tak że nie dałem rady dalej. Było to kiedy bohater Carla Weathersa traci rękę i ginie.
Ichabod, ten ludzki czarny charakter w najnowszej części umarł w następujący sposób: ubrał na swoje ramię działko predatora, które kierowało się tam, gdzie spoglądał bohater, po czym w lesie postać spojrzała mocno w lewo, działko też obróciło się na ramieniu gościa w lewo i wystrzeliło rozwalając mu głowę. Serio. Moim zdaniem slapstick w tym filmie był gwoździem do trumny. Dobry materiał tak btw. Gratsy :)
Pierwszego Predatora obejrzałem jakoś w wieku 6-8 lat (czyli gdzieś pod koniec lat 90'), za namową kolegi, który atut, którego mi brakowało - starsze rodzeństwo, które pokazywało mu co bardziej kozackie filmy akcji. W tym czasie "zaliczyłem" też Terminatora 2 czy Mortal Combat, ale znałem też na pamięć np. wszystkie Godzille, nie mówiąc już o serialach takich jak Power Rangers, Herkules czy Xena. Predator był pod tym względem trochę inny. I nie chodzi nawet o przemoc czy atmosferę zaszczucia. Oglądając ten materiał zorientowałem się, że już po pierwszym obejrzeniu zapamiętałem momenty śmierci prawie wszystkich bohaterów - najbardziej zapadły mi w pamięć dwa, obrazujące bezsilność tej grupy: rozwalenie gościa z obrotówką - bo pokazywało słabość najmocniejszej ludzkiej technologii, i tego Indianina, który "rozciął sobie cycka", jak podsumował mój kolega :D Wydawało się, że będzie to przynajmniej jakiś nierówny pojedynek, a z filmu wynika, że Predator rozdeptał go po prostu jak karalucha. Mocne. W sumie ciekawe wspomnienie mam też z drugą częścią - oglądałem ją tylko raz w życiu, w wieku ok. 10 lat, kiedy z całą klasą dostaliśmy zatrucia pokarmowego na zielonej szkole :D
Pierwszy raz "widziałem" Predatora kiedy miałem jakieś 6 lat, napisałem w cudzysłowie bo rodzice co chwilę kazali mi zakrywać oczy przez sceny ukazujące ludzkie ciało obdarte ze skóry i temu podobne. Od tamtego czasu widziałem ten film wielokrotnie lecz już nie mogłem oderwać od niego wzroku. Potem wpadłem w szał oglądania filmów z Arnoldem Schwarzeneggerem, coś z tamtych czasów musiało we mnie pozostać bo teraz z równie wielkim zapałem oglądam filmy superbohaterskie, gdzie główni bohaterowie nie rzadko są takimi współczesnymi twardzielami jakich możemy oglądać w filmach z końca XX wieku.
Pierwszy raz obejrzałem "Predatora" jak miałem 7 lat (szedłem do 1 klasy szkoły podstawowej). W dzień transmitowania filmu byłem z babcią w górach, gdzie niestety nie było polsatu, więc zadzwoniłem do taty by mi nagrał na VHS. Gdy wróciłem do domu, oczywiście odpaliłem film. Okazało się, że w trakcie nagrywania była ogromna burza i akurat ucieło mi scenę finałową, dosłownie wtedy gdy Arnold krzyczał do Predka: "No dalej, zabij mnie!" Wizja wznowiła się jak na złość, gdy nasz główny bohater wyłania się z wielkiej kuli dymu po wybuchu (czyli unicestwienia Predatora nie widziałem). Niestety żyłem z tą niewiedzą przez długi czas (co prawda tata mi opowiedział, ale to nie to samo :D). Dopiero po jakimś czasie gdy znowu leciał w TV, mogłem sobie z rozkoszą obejrzeć w całości i nagrać na nowo. Film zrobił na mnie KOLOSALNE wrażenie, ta przerażająca muzyka, ten wszechobecny klimat, serce chciało mi wyskoczyć z klatki piersiowej. Stał się moją obsesją. Po szkole zapraszałem kolegów do siebie i oglądaliśmy, czołgaliśmy się po ziemi, że niby jesteśmy w błocie i Predator nas nie widzi :) Do dzisiaj jestem jego ogromnym fanem, oglądam zawsze i nagrywam na dekoderze gdy leci w telewizji, porównuję tlumaczenie lektorów (większość dialogów znam na pamięć). Nie jestem w stanie zliczyć ile razy go widzialem. Arcydzieło gatunku, uwielbiam!
Witam wszystkich, lepiej późno niż wcale... Predator 1 widziałem pierwszy raz na kasecie VHS porzyczonej od kumpla. To było w podstawówce, on się jarał Arnoldem, miał z nim wszystkie filmy i plakaty na ścianach. Tytuł nic mi nie mówił, oglądałem kilka razy wbity w fotel zanim zrozumiałem to podkładanie obrazu z wizjera łowcy i cały jego rytuał polowania; budowanie napięcia etc. Co ciekawe film był podpisany na kasecie jako sensacyjny 😁. Uwielbiam, bywały dni, że oglądałem 3 razy znając na pamięć... Pozdrawiam pasjonatów mocnego kina.
Ja Predatora obejrzałem pierwszy raz w wieku coś ok 9-10 lat można powiedzieć że na raty. Przeważnie takie to były czasy że oglądałem na VHS prawie wszystkie filmy z ojcem i byliśmy po seansie Krwawego sportu, a następny miał w kolejce być właśnie Predator. Jednak wyszedłem przed szereg i przeczytałem na głos recenzję z jakieś gazety gdzie pisali że tam są ciała bez skóry, no i tata postanowił, że jednak obejrzy najpierw ten film sam. Na drugi dzień pozwolił mi obejrzeć tylko samą końcówkę od momentu jak Arnie zostaje sam na sam z Predatorem. Bardzo byłem niepocieszony ale i tak byłem pod wrażeniem tego co zobaczyłem. Później kombinowałem żeby go zobaczyć jak będę sam w domu ale nigdy nie mogłem znaleźć kasety :) No i jak już straciłem wszelkie nadzieje nadeszły wakacje i pojechałem na kolonie. Któregoś dnia poszliśmy całą grupą do kina na jakiś film, nikt nie wiedział co to będzie, światła zgasły i.... nie mogłem uwierzyć ale to był PREDATOR :) Tak - nie wiem jakim cudem, ale wychowawczyni zaprowadziła całą bandę dzieciaków na Predatora :) Siedziałem w kinie cały seans jak zamurowany, a po powrocie z kolonii opowiedziałem ojcu że Preda obejrzałem w kinie. Stwierdził że w takim przypadku nie ma już co chować tej kasety i miałem ją do dyspozycji na video... przez miesiąc oglądałem codziennie :) PS: głównego antagonistę ludzkiego w the predator załatwiło działko które sam sobie zamontował na ramieniu. W pewnym momencie się obróciło i samo strzeliło mu w głowę z odległości kilku cm - wystarczy mrugnąć żeby to przegapić - bardzo ale to bardzo zły film.
Miałem tę niesamowitą możliwość zobaczyć po raz pierwszy Predatora... na dużym ekranie! I to w komplecie z dwójką! W wersji 35mm- z tym pięknym ziarnem i okazjonalnym trzaskiem! Podczas pobytu w Londynie regularnie odwiedzałem kino Prince Charles (swoją drogą najbardziej zajebiste kino w jakim byłem- fantastycznie zaprojektowana sala, nietuzinkowy repertuar+ dają wodę z cytryną i miętą za darmo!) i tam miałem okazję zobaczyć mini-maraton Predatora. Ujrzeć robotę reżyserką Johna McTiernana na wielkim ekranie to jest coś cudownego. To kino kojarzy mi się z czystą nostalgią i takim dziecięcym marzeniem oglądania klasyków na wielkim ekranie, a Predator jest z nim ściśle związany
Pierwszy raz pierwszego Predatora widziałem... w szkole podstawowej w latach 90-tych (nie pamiętam która to była klasa) :) Mieliśmy jakiś dzień wolny od zajęć, ale nie od obowiązku pojawienia się w szkole, i wychowawczyni stwierdziła, że obejrzymy dowolny film, który ktoś przyniesie na szkolnym zestawie video (to była jedna z bogatszych gmin w województwie, więc mieliśmy takie ekstrawagancje). Ponieważ kumpel zgłosił się jako jedyny, właśnie z Predatorem (o którym "facetka" nie za bardzo miała pojęcia), to oglądaliśmy go na VHSie, z lektorem, który zupełnie inaczej niż w obecnych filmach czy TV, przeklinał równie intensywnie i finezyjnie, co aktorzy w oryginale. Babeczka siedziała z nietęgą miną słuchając wraz z całą klasą, jak Hawkins (grany przez Shane'a właśnie) opowiada ciężkie jak fabryka betonu i suche jak wiór, nieudane dowcipy o waginie swojej dziewczyny, ale pozwoliła obejrzeć dzieło do końca. Zdaję sobię sprawę, że pewnie konkursowego filmu już nie dostanę, ale chciałem się podzielić tą historią :) Co do nowego filmu (2018), to podobnie bez sensu jak chłopiec z autyzmem, są wstawki z grupą pojebów. Uważam, że mogliby to zrobić lepiej, bo sam pomysł nie był zły, ale wykonanie wydawało mi się troch na siłę. O Psodatorach (moim zdaniem to brzmi lepiej ;) ), nawet nie chce mi się wspominać. Bardzo wielka szkoda, że zabili tą markę, bo niestety nigdy się już nie odrodzi....
Jako mały chłopiec uwielbiałem oglądać ze starszymi braćmi filmy z komandosami jak i też filmy z Arnoldem. To po tym filmie żaden inny późniejszy film z komandosami w roli głównej nie był wstanie wzbudzić we mnie zainteresowania - nie ma Predatora to nie oglądam ;P Poza tym, to właśnie ta trzymająca w napięciu tajemniczość była bardzo kluczowa dla tego filmu jak i też samo zakończenie, które na zawsze wryło mi się w czachę (ten śmiech) :D
Pierwszy raz oglądałem Predatora na niemieckim Pro 7, z niemieckim dubbingiem i z wyciętymi scenami gore. Najlepsze jest to że taką wersję nagrałem na VHS i przez jakiś czas oglądałem. Ominęły mnie zatem kultowe one linery i świetne efekty gore. Dopiero w TVP chyba zobaczyłem Predatora w pełnej wersji i byłem taki "Wow" :o Jednak oryginalne dialogi i gore wynoszą film o poziom wyżej no i fajnie jest rozumieć o czym gadają bo za dzieciaka nie znałem niemieckiego i za cholerę nie miałem pojęcia co oni mówią :D Takie jest moje wspomnienie początków obcowania z serią. PS. Dwójkę też miałem nagraną z Pro 7 także jak obejrzałem pełną wersję z wypożyczalni z tymi bluzgami i gore to mnie z kapci wywaliło, dosłownie :D
Ja predatora poznałem w musicalu na Yt. Mnie I mojemu koledze bardzo się on spodobał. I stworzyliśmy zabawę na podstawie musicalu. Całkiem nie dawno oglądałem film I naprawdę fajny. Chciałem nawet z kolegami zrobić jego parodię. Dziękuje,dobranoc
Jeśli chodzi o film Predator 2 to nie zgodzę się z paroma rzeczami. Moim zdaniem przeniesienie łowcy do miasta to całkiem dobry zabieg który wynika z konieczności podkręcenia fabuły. Ten film po prostu ma być bardziej Hardcorowy od poprzednika, stąd te brutalne sceny i choć nie ma już grupy mięśniaków, to cała otoczka LA i tych wojen gangów całkiem nieźle satysfakcjonuje widza który przyzwyczaił się do rozwałek z jedynki. Sam fakt że Predator poluje w mieście jest moim zdaniem całkiem ciekawy i pewne sceny mogą wzbudzić strach (metro, morderstwo bossa gangu, chłodnia) bo ten film bardziej przybliża łowce do nas, kiedy był on w odległej dżungli czuliśmy się bezpiecznie, natomiast gdy biega po naszym dachu powoduje to pewne refleksje. Poza tym trzeba wspomnieć o paru całkiem "błyskotliwych scenach" w których przedstawione są pewne aspekty całej rasy Yautja. W P2 o łowcy dowiadujemy się więcej niż w jedynce, ma on więcej screentime'u, używa szerszego arsenału broni i moim zdaniem jest ciekawszy niż ten z P1. Musze ci przyznać rację na temat głównych bohaterów i dialogów, choć tak jak wspomniałeś dobrze że jest Paxton. Jeśli możesz to odnieś się do tego wywodu, pozdrawiam :)
Pierwszego predatora z 1987 obejrzałem w telewizji , miałem chyba z 11 lat zawsze uwielbiałem i nadal uwielbiam potwory czy kosmitów co zaowocowało dawką niesamowitych wrażeń . Sam pomysł na predatora i wystąpienie Arnolda Schwarzeneggera był dla mnie tak genialny że czekałem z niecierpliwością na kolejne części tak dobre jak pierwsza .
Mimo iż nie jestem jakiś stary to 1 część wspominam z łezką w oku gdyż pozostałe nie oddają tego klimatu oraz pierwszego kontaktu z łowcą. Świetne podsumowanie serii.
Predatora widziałem po raz pierwszy w 1993 mając 9 lat. Nagrałem go na kasetę vhs podczas nocnego seansu. Spodziewałem się filmu akcji, a dostałem sci fi. Po obejrzeniu byłem kompletnie zaskoczony i przerażony. Zobaczyłem w swoim przekonaniu kreaturę, która jest potężniejsza niż cokolwiek innego pokazanego w kinie. Uważałem, że posiada jakieś nadprzyrodzone moce. Wracałem do filmu wiele razy, mając jedną zasadę. Kaseta zawsze była schowana w pufie, na której leżało kilkanaście książek, w przypadku gdyby ten przyjemniaczek znalazł sposób jak wyjść z tejże kasety na zewnątrz (logika dziecka). Po co najmniej dziesiątym seansie i konsultacji z moim młodszym bratem postanowiłem skasować film bo uznałem, że zbyt niebezpiecznie jest trzymanie go w domu. Uznaliśmy tę metodę za bezpieczniejszą niż pozbycie się kasety na wysypisku. Do Predatora wróciłem dopiero wiele lat później :-)
Co do przeszłości, to nie pamiętam kiedy oglądałem pierwszego Predatora, ale do było jak byłem młodym nastolatkiem. Czyli jakieś 20 lat temu i to jeszcze z 'dziwnym lektorem' :) Dodam jeszcze, że oglądam go regularnie, ale raczej w samotności, bo kochana żona nie lubi takich filmów, a synowie są jeszcze za młodzi na takie filmy. Jakby nie patrzeć Predator jest brutalny i .. dla dorosłych. Ale od jakiegoś czasu mój starszy syn znalazł moją kolekcję komiksów która mi pozostała. A tam Obcy, Predatory, Lobo i Batmany i wszystkie vs z tymi postaciami. I chłopak zaczął dopytywać, a kto to, a czemu itd. Karmię go mikro informacjami tak by nie zepsuć jemu oglądania i zagłębiania się w te światy. Jak podrośnie to sobie pierwszego Predatora razem obejrzymy, naprawdę nie mogę się tego doczekać. Jak myślicie jaki wiek byłby odpowiedni na seans pod okiem rodzica? 15-16?
Pamiętam jak obejrzałem Predatora będąc małym brzdącem. Nie spodziewałem się o czym będzie ten film..... Heh, leciał w TVP 1 bądź TVP 2 około godziny 15:00. Mimo tego, że leciał w biały dzień, film był mroczny i straszny dla mnie. Predator wzbudzał prawdziwy strach, film trzymał w napięciu... Zrobił na mnie wrażenie oraz został na dłuuuugo w pamięci.
Z predatorem zetknąłem się pierwszy raz na Polsacie z jakieś 7 lat temu, jako młody człowiek (dalej nim jestem) stwierdziłem że w sumie spoko krew, ofiary kosmita, bardzo pozytywne wrażenia, zawsze z łezka w oku wracam do tego filmu
Najlepsza recka w necie w tym roku obejrzałem 3 i ci młodzi recenzenci w ogóle nie czują tego filmu i klimatu, uwaga mówią że efekty się zestarzały, albo że te onelinery są suche a w chłopakach jest za dużo testosteronu co jest kiczowate i mało strawne.
Uwielbiam tą serię, jak i Predatora jak i Aliena. Od filmów się zaczęło, następnie gry w które nie miałem umiaru. Wszystko kiedy miałem 8-11 lat więc jakby nie było dzieciństwo. Mam sentyment do tej serii. Dzięki za ten film. Pozdrawiam
Pierwszy raz obejrzałem Predatora na swojej konsoli psp (tak mam filmy na psp), które swojemu 9 letniemu dziecku kupił mój ojciec. Ponieważ angielskiego nie rozumiałem, tylko przewijałem do scen akcji-- czyli było sporo frajdy. Pamiętam jak mama zrobiła opiepsz ojcu jak zobaczyła scenę z obdartym ciałem :D albo moją ulubioną gdzie nasz łowca odsłania twarz. Od wielu lat, jednak, nie wracałem do tego filmu by nie psuć sobie nostalgii
Jako dzieciak lubiłem chodzić do pobliskiej wypożyczalni VHS i oglądać okładki wszystkich tych filmów z Chuckiem Norrisem, Michaelem Dudikoffem, Stallonem, czy Arnoldem. Te kilka scen z filmów na odwrocie pudełka były bezcenne (poznajcie dziecko, które wychowywało się bez Internetu). Tak się składa, że pudełka z "Predatorem" nie można było wyciągnąć, ale Arnold na okładce mówił sam za siebie (tak, był tam sam Arnold z giwerą w dżungli, czego chcieć więcej?). Innymi słowy, myślałem, że tytułowy "Predator", to właśnie Arnold, w końcu, był już "Uciekinierem", "Terminatorem", "Commandem" (?). Spodziewałem się, więc, że jako predator za pomocą swojego karabinu maszynowego rozprawi się z jakimiś złolami, które poda mu scenariusz. Tak się złożyło, że jakoś nigdy nie zdążyłem wypożyczyć tej kasety, ale doczekałem się seansu w kinie nocnym TVP. Sobota. No i jest. Arnold. Ekipa. No to czeka mnie naparzanka jak leci. Chociaż, już wtedy trochę wyrosłem z filmów o samotnym mścicielu, który dla swojego dobrego samopoczucia, musiał ryzykować życie i zabić wszystkich, którzy weszli mu w paradę. Pierwszy akt spoko. Lecimy standardem... drugi... ej... "o co biega"? A właściwie, "co to biega"? A właściwie "co jest do kurwy nędzy?" Zabierzcie mnie stąd! tzn. z tej dżungli. Siedziałem jak wryty zafascynowany, tym, że film totalnie był czymś innym, niż się spodziewałem, to raz. A dwa, właśnie to zdawkowe odkrywanie tożsamości głównej postaci. Naprawdę rzadko coś mnie tak zaskakuje w kinematografii. I owszem, zgadzam się, że "Preadator" jest zwykłym akcyjniakiem, ale sposób prowadzenia historii jest niesamowity. No i film ten uświadomił mi również, kto był na pudełku do drugiej, części i dlaczego Arnold jest tam szczupły i nosi dredy :D --- Na koniec dopowiem tylko, że właśnie o sile pierwszej części świadczy moc pierwszego wrażenia, którego nie można powtórzyć. W końcu już wszyscy wiedzą kto to jest Predator. Do tego w moim przypadku doszedł fakt, że to moja słaba wtedy znajomość popkultury (za co chwała) nastawiła mnie na ten film. Cóż, życie bez Internetu oraz Trailerów bywa zaskakujące i daje potem dużo radochy ;-)
Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, nie jestem tylko fanką filmów o Predatorze - jestem fanką samej postaci Predatora, a ściślej mówiąc „Yautja”. Ekranizacje widziałam po kilka razy, czytałam książki, komiksy oraz prowadziłam nawet grę RPG w świecie Predatora. Uwielbiam tą rasę i sposób, w jaki została przedstawiona i jestem zła, że w filmach ich lore zostało tylko lekko liźnięte… bądź zupełnie przekręcone. Biorąc chociażby na warsztat Twoją wypowiedź odnośnie końcówki pierwszej części: dla widza nieznającego Yautja, wyglądało to na niehonorowe zagranie „ja nie wygrałem, to ty też nie przeżyjesz”. Aczkolwiek prawda jest zupełnie inna - Predator wysadził się ze względu na to, że nie chciał, aby ludzie otrzymali ich technologię. Rasowa tajemnica, ot co. Yautja (a na pewno większość klanów) jest niezwykle honorowa, co akurat zostało w miarę dobrze pokazane w filmach, kiedy Predator nie atakował bezbronnych i słabszych (kobieta w pierwszej części, mały chłopiec z zabawkowym karabinem w drugiej części, ciężarna kobieta w metrze, chory na raka w AVP albo chociażby naga główna bohaterka w ostatnim predatorze). Ta… łaskawość tworzy bardzo dobry kontrast z ich brutalnością podczas łowów. Z jednej strony mamy przerażającą, bezlitosną bestię… a z drugiej honorowego wojownika, który stanie do walki jeden na jeden z przeciwnikiem uzbrojonym tylko w miecz i będzie z nim walczył na tych samych zasadach, mimo że równie dobrze mógłby go roznieść za pomocą swojej technologii w ułamku sekundy. Mimo że Alien vs. Predator ma na sobie sporo hejtu… mi osobiście film się podobał, ponieważ ukazał Yautja w inny sposób - bardzo podobny do książkowego. W AVP mieliśmy do czynienia nie z wykwalifikowanymi łowcami, ale młodzikami, którzy dopiero zdobywali status wśród swojego klanu. Motyw współpracy i wzajemnej pomocy pomiędzy Scarem (Predatorem), a główną bohaterką również pokazał więcej niż poprzednie ekranizacje. Tym razem zobaczyliśmy Predatora jako nie bestię wyrywającą kręgosłupy, ale również zdolnego do współpracy - a nawet humoru - łowcę, który docenił waleczność i odwagę kobiety naznaczając ją klanowym symbolem. Każdy z filmów zawierał coś, co w połączeniu z motywem z kolejnej części (i kolejnej, i kolejnej…) mogłoby stworzyć naprawdę dobrą ekranizację. Co do The Predator - miałam nadzieję, że w końcu pojawi się film, który połączy wszystkie ciekawe motywy Yautja i doda coś nowego. Dlatego nie zgadzam się z opiniami, że film jest słaby… ponieważ różni się od pierwowzoru. I dobrze, że się różni - szkoda tylko, że wszystko poszło w nie tym kierunku co trzeba. Na seansie byłam dwa razy, głownie ze względu na sentyment do postaci Predatora, ale po wyjściu z kina jedynie utwierdziłam się w przekonaniu, że chcąc poznać świat i lore Yautja - najlepiej najpierw sięgnąć po książkę, bądź komiks, a dopiero później film.
Um, nie, "prawda" nie jest zupełnie inna. Przypominam, że mowa o fikcyjnej postaci, gdzie nie ma żadnej "prawdy". Film Predator powstał zanim jeszcze komiksy i inne media wymyśliły sobie całe lore, żeby fani mogli sobie teraz retroaktywnie tłumaczyć zachowania postaci. Gdy powstawał film, wszystkiego tego jeszcze nie było i ten wybuch na końcu działa bardzo fajnie z punktu widzenia narracji, bo pozwala na jeszcze jeden skok adrenaliny przed finałem u widza i tyle. Predator pokazuje Dutchowi timer żebyśmy jako widzowie domyślili się razem z bohaterem co jest granie, bo McTiernan to dobry reżyser i wie że trzeba pokazywać, a nie mówić, a nie dlatego że honorowo pomaga mu zwiać bo chce.tylko zniszczyć tech, etc. To fajna teoria, przyznaje, ale nic więcej. Nie zrozum mnie źle, fajnie że filmy zostawiły tyle miejsca na fanowskie interpretację, a komiksy mogły wypełnić luki, ale filmy to filmy, to one przynosza najwięcej pieniędzy i tak jak w Star Wars czy jakiejkolwiek innej marce, rzeczy muszą być zrozumiałe dla widza tylko oglądającego filmy i wynikać wyłącznie z informacji z filmów. A jak coś się nie zgadza, to nikt robiący film nie będzie się tym przejmował, co najwyżej inne media to jakoś zaadaptują. Stąd bronienie np. AvP przez pryzmat komiksów raczej mija się z celem.
Predatora ogladalem bedac dzieckiem chodzacym do pierwszych klas podstawówki. Natrafilem na niego w domu na kasecie VHS, wypozyczonego z jakiej osiedlowej wypożyczalni. Rodzice poszli do znajomych, wiec mimo zakazu obejrzalem. I tak film i Arnold stali sie do dzis takimi pomnikami dziecinstwa😉
SPOJLER: postać Browna założyła sobie na ramię działko Predatora i nie wiadomo czemu, ale nagle nauczyła się z niego korzystać. Podczas walki w lesie Brown strzela z tego działka do Predatora, celując wzrokiem (nie pytaj jak to jest połączone), a kiedy szykuje się do kolejnego strzału, z jakiegoś powodu woła go tamta naukowiec, on odruchowo odwraca głowę, działko także się odwraca - i wypala mu prosto w łeb. Tak, to nie miało za bardzo sensu. Podobnie jak pisanie komentarza z tygodniową obsuwą :D A film i tak mi się podobał, może dlatego, że sama marka jakoś nie jest dla mnie specjalnie ważna i po prostu dostałem bardzo lekką i bardzo głupią (ale dzięki temu jeszcze łatwiejszą w odbiorze) komedię.
Ja poznałem predatora kiedy miałem jakieś 8-9 lat i moja mama puściła mi do z vhs jako "bajkę na dobranoc", bo uznała, że ten klasyczny film trzeba poznać. Następneg dnia ja i moje siostry ganialiśmy się z wyobrażonymi spluwami po pokojwejj dżungl. uciekając przed mamą-predatorem.
Mój pierwszy kontakt z marką Predatora zaczął się od komiksu: miałem niespełna 7 lat, razem z rodzicami pojechaliśmy odwiedzić dziadków, którzy mieszkali w małym, sennym miasteczku. Za każdym razem wysiadając z samochodu biegłem do witryny kiosku by zobaczyć jakie są nowe komiksy, o który teraz poproszę babcię: BATMAN!!! versus pre... Co? Już tego samego popołudnia miałem go w swoich rękach. Nikt wtedy nie weryfikował jakie treści mogą zawierać GŁUPIE komiksy. Już pierwsze strony wydały mi się jakieś niezrozumiałe: jakieś statki kosmiczne, ktoś zabił jelonka, a potem jakiś goły facet wisi związany za nogi. Po powrocie do domu wziąłem się za oglądanie całości... I o boże... Odcinanie głów, skalpowanie, wyrywanie kręgosłupów. To nie był obraz przeznaczony dla tak młodych oczu. Schowałem komiks w szafie tak głęboko jak tylko mogłem i na kilka kolejnych lat starałem się o nim nie myśleć... Filmem zainteresowałem się mając już te 11/12 lat, już nie przerażała mnie ta postać, a fascynowała. Proszę nie zrozumieć mnie źle: nie byłem mięczakiem mając te 7 lat. Już w tym wieku oglądałem z mamą wieczorami Z Archiwum X i filmy, takie jak Blue Velvet - lubiłem się bać, po prostu fruwające kręgosłupy i myśl, że coś takiego może czaić się za rogiem była zbyt przerażająca. Dwa lata później od tej samej babci dostałem ładną, ciepłą bluzę z napisem HWDP. To była cudowna kobieta.
O, będzie ciekawie ! Już sam tytuł mi się podoba gdyż jestem fanem Arnolda od lat, znam jego biografię na pamięć, baa, można powiedzieć że zainspirował mnie (kulturystyka, czy raczej silna motywacja do treningu na przekór warunkom) bym kompletnie odmienił swoje życie :) Tak więc kończę trening, mieszam białko, szykuję posiłek potreningowy i zasiadam do oglądania ! Oczywiście łapka w ciemno, jak już wspomniałem za sam tytuł ;P PS. Nie mam odtwarzacza Blu-ray więc nie bierz mojego komentarza pod uwagę w konkursie ;P Wszystkie swoje zbiory muzyczne (bo vinyl ripy w gęstych formatach tylko tak da się przechować) jak i filmowe trzymam na serwerze domowym w kilku kopiach na HDD ;)
Pierwszy raz oglądałem go jak byłem mały. Dla dzieciaka to był straszny film. Muzyka, obraz z kamery termicznej po prostu przerażały jednak chciałem obejrzeć ten film do końca nie po to by zobaczyć kto przeżyje lecz dowiedzieć się jak wygląda predator. W pierwszej części podobał mi się motyw dżungli i polowania. Warto zauważyć że predator często pozwala się zauważyć ofierze z bliska gdy jest już za późno. Ta bliskość łowcy z ofiarą sprawia, że widzieliśmy jaką ma on satysfakcję. Bohaterowie są lepsi niż w dwójce bo próbują, tworzą zespół, w którym każdy ma jakąś rolę a sam Arnold staje się z żołdaka myśliwym. W dwójce natomiast miałem wrażenie, takiej bieganiny po mieście i dziwnie się co jest grane. Jak można było zarobić serię Terminator to czemu położono Predatora? To smutne bo tam marka ma potencjał odkrywania rasy, miast, statków, broni czy metod zabijania. Ktoś powinien wziąć czystą kartkę i napisać genezę Predatora. Historię łowcy, który staje się legendą, mrocznym zabójcą niosącym idę, z którym każdy mógłby się utożsamiać. Przedstawić piękny świat obrzędów, kultów i rytuałów. Coś na zasadzie Czarnej Pantery.
Pierwszy raz Predatora oglądałem gdy byłem u dziadków na wakacjach miałem wtedy z kilka lat i w gazecie zobaczyłem ten film, przeczytałem jego krótki opis który strasznie mnie zafascynował więc jako mały dzieciak siadam sobie w nocy chyba o 20:00 przed telewizor i o jezu to był błąd bo po obejrzeniu 3 noce nie mogłem spać bo się tak strasznie bałem ale właśnie chyba te emocje sprawiły że pokochałem Predatora i szczerze powiem że z przyjemnością wracam do każdego z filmów, nie raz oglądałem pierwszą część jak i drugą oraz Predators.
Witam 🙂 jestem wielkim fanem Predatorow jak i Obcych ( lecz bardziej predatorow ) 😝 i muszę powiedzieć ze bardzo się cieszę ze wyszło kilka filmów z tej serii, według mnie może nie wszystkie są wybitne ale się cieszę ze coś próbują robic . Według mnie najlepsze jakby nie kombinowali z jakaś porąbana fabuła tylko coś prostego jak np z gry z 2010 roku AvP, wystarczy ze będzie krwawo, Predatorzy będą takimi badasami co trudno zabić a nie jak w filmie AvP 1 . W tym filmie jedynie co mi przeszkadzało to ze Predatorzy byli takimi ciotami co jak co ale jeden obcy rozwalił 2 predatorow No błagam 😖. Kontynuacja była krwawa i był Predator koks który się nie pier**olil i wszystko rozwalał, jedynie to ludzie byli trochę głupi 😛 Tak wogole to bardzo fajny materiał bardzo na niego czekałem i niestety dużo w nim prawdy 😔mam nadzieje ze marka powstanie z popiołów i rozwali jeszcze system ( albo chociaż jaka gierkę ) Pozdrawiam serdecznie 😉 i przepraszam za pisownię ale proszę o wyrozumiałość jest już późno kiedy to muszę 😏
Film Predator od dzieciństwa jest jednym z moich ulubionych. Do takiego stopnia, że każda nowa "poważna" partnerka musi przejść test zobaczenia go ze mną od początku do końca. W trakcie i zaraz po nim jest dogłębnie z niego przepytywana...
Pierwszy raz oglądałem go mając chyba 8 lat i polubiłem go. Jednak po seansie bałem się wchodzić do ciemnych pomieszczeń, bo bałem się że Predator kryje się w ciemnościach i wchodząc do kuchni zawsze zapalałem światło, ale żeby je zgasić przelatywałem przez nią na pełnym biegu, uderzając z całych sił w kontakt. To moje pierwsze wspomnienia o Predatorze.
Pierwszego Predatora oglądnąłem dzięki mojemu tacie, jeszcze za czasów VHSów. Pamiętam jak to będąc zafascynowany Obcym, tata zaprowadził mnie to wypożyczalni (jeszcze znajdującej się u kogoś w garażu). Tata na półce wypatrzył poszukiwanego przez nas Predatora i tak w moje ręce wpadła z nim kaseta. Mogłem go oglądnąć tylko pod warunkiem że będę oglądał z tatą. Ale drugi seans odbyłem już po kryjomu (jak tata poszedł na nockę), tak byłem tym filmem oczarowany.
Soundtrack Silvestri'ego "już w jedynce dawał radę..." Bitch pliiiiiz! Najlepszy soundtrack, a raczej Film Score (w tym wypadku ogromna różnica, chyba że dodamy do tego Long Tall Sally, to wtedy mamy soundtrack) jaki kiedykolwiek powstał! Jest to chyba najbardziej niedoceniany Score w historii, który zasługiwał na Oskara (nie, nie jest to zdanie tylko i wyłącznie moje, jako mega fana Predatora, ale i wielu znawców siedzących w temacie muzyki filmowej). No cóż, zdaję sobie sprawę z tego, że Tobie bardziej podchodzi Silvestri z drugiej części niż z pierwszej, ale na Boga... Jedynka to majstersztyk 😍 Pozdrawiam serdecznie 😉
Pierwszy Predator jest super, jest to jeden z naprawdę nielicznych filmów z udziałem kosmity, który mi się spodobał. Druga część w sumie też mi się podobała, Łowca tym razem polował w mieście a nie dżungli. Ale już trzecia część nie przypadła mi do gustu, że o crossoverach z Obcym już nie wspomnę.
Pierwszy raz na kasecie VHS z osiedlowej wypożyczalni bodajże w wieku 10 lat.kasete za pierwszym razem zwróciłem myśląc że " coś jest z taśmą" ponieważ byly problemy z obrazem.A były to sceny noktowizyjne z punktu widzenia bohatera:-)pozdrawiam!
Predator 2 był prawdopodobnie najbardziej udanym sequelem w historii kina - to nie był reboot / remake itp. To był poprawny sequel i po prostu dobry film. Świetnie odwrócono sytuację - nie było sensu ukrywać Predatora, bo widz wiedział o co chodzi. Za to pokazano świetnie nieświadomość bohaterów i niesamowicie klimatyczne drobiazgi. Świetnie nakreślono różnicię między obydowma Łowcami - wyrafinowany łowca z P1 vs. nabuzowany fan rozwałki w drugiej. A zakończenie - wbija w FOTEL.
Predatora poraz pierwszy zobaczyłem jak miałem z 7, 8 czy 9 lat bo mój tata zawsze (za co mu bardzo dziękuje :D) proponował oglądanie filmów, które były z jego młodości i są teraz klasykami i oglądaliśmy Gwiezdne Wojny, Indiane Jonesa czy właśnie Predatora. Bardzo lubiłem Arnolda więc tym bardziej miałem ochote oglądać i mimo, że troche się bałem jak Predator atakował i masakrował ludzi to i tak oglądałem z zaciekawieniem i moje uwielbienie do Predatorów przetrwało do dziś mimo, że minęło wiele czasu. Nowy film też mi się całkiem podoba bo nie brałem go w 100% poważnie, cieszyłem się, że mogłem wspólnie z tatą oglądac nowego Predatora w kinie chociaż szkoda, że bez Dutcha
Bardzo dobry materiał - jak to zwykle na tym kanale :) Zgadzam się z prowadzącym niemal w całej rozciągłości i mógłbym się pod większością stwierdzeń podpisać obiema rękami, ale nie zgodzę się, że w Predator 2 była lepsza ścieżka dźwiękowa niż w pierwszej części - owszem, była bardzo dobra, ale przy tej z "jedynki" do tej pory mam ciarki :) Nie oglądałem jedynie najnowszej części, ale nie wiem czy to jest dobry pomysł nadrabiać tą zaległość, bo jeśli dobrze zrozumiałem jest gorsza nawet od AvP2, która to część była niesamowitym gniotem?
Ja 1 Predatora obejrzałem z kolekcji vhs mojego taty. Nie pamietam ile mialem lat chyba z 9 -10. Oczywiście po kryjomu bo rodzice zabronili. :) Do dzisiaj pamiętam jak to oglądałem po raz pierwszy. Te emocje to zaszczucie... moment wykrywania kręgosłupa przez predka oglądałem przez palce. A moment gdy się ukazał w całej okazałości sprawił że serce zabiło mi mocniej i Zakochalem się w tej postaci. Do dzisiaj zbieram figurki koszulki komiksy. A scena z kręgosłupem snila mi się przez lata.
Zawsze Tato opowiada mi dlaczego nie "szanuje" nowych predatorów, jako ten pierwszy jest kultowy nie ze względu na predatora tylko na to właśnie jak poprowadzona jest fabuła. Zawsze opowiada że kiedy był na tym filmie w kinie przez dłuższy czas myślał że to po prostu jakaś grupka terrorystów szlachtuje ludzi :D Jaki był szok kiedy zobaczył tak dobrze wykonanego obcego z innej planety :O
Ja osobiście pamietam mój pierwszy i drugi seans. Pierwszy to był na satelicie Pro7 po niemiecku, byłem wychowywany w bilingualnej rodzinie więc dlatego Pro7. Z tego względu że każdy film z Schwarzeneggerem mnie zachwycał postanowiłem go nagrać na wideo, a póżniej o swoich wrażeniach opowiedzieć w klasie przyjaciołom. Następnego dnia zrobiliśmy kolejny seans VHS z kolegami. I co z tego że po niemiecku ale każdy oglądał film z otwartą szczęką, ja również i poźniej kilkanaście razy wracałem do tego filmu.
Każdy piszę kiedy pierwszy raz oglądał Predatora, a moje pierwsze spotkanie z tą marką było dopiero teraz. I niezależnie od opini innych ten film mi się naprawdę podobał.
Predator już na zawsze pozostanie dla mnie najlepszą filmową kreaturą z kosmosu gdyż najnormalniej w świecie wywołuje u mnie gęsią skórkę. Oglądając pierwszą część miałem może z 10 lat i przeraźliwie się go ...bałem. To stopniowe odkrywanie go w trakcie trwania filmu zwiększało u mnie napięcie aż do finału który oglądałem zasłaniając się poduszką. Z resztą do dziś czasem miewam koszmary nocne z tym brzydalem z dredami. Sentyment pozostanie niezależnie jak słabe będą kolejne części
Absolutnie nie zgodzę się z Twoją oceną "Predatora 2". Jak dla mnie, to najlepsza część całego Universum AvP. Zarówno D. Glover, jak i miejska sceneria robi robotę 🤘
Moja historia: miałem jakieś 6-8lat (nie pamiętam bo mały byłem:) ) i byłem na na weekend z rodzicami u wujka i kuzynostwa. W ten wieczór wujek (który jest elektronikiem i pracował wtedy naprawiając telewizory) przyniósł do domu magnetowid i kastę VHS. Pierwszy raz widziałem takie rzeczyi nie mogłem wyjść z podziwu jak podłączył to urządzenie. Mi i moim kuzynkom włączył pierwszy film z taśmy czyli Terminatora. Nie wiem czy to było mądre puszczać ten film takim młodym dzieciakom jakimi my biliśmy ale cóż... Scenę jak kroczący szkielet terminatora idzie po schodach i goni Sarah`e Connor pamiętam do dziś i przez nią nie mogłem oczywiście zasnąć. To widziała moja mama i dlatego zawołała mnie jak dorośli zaczęli oglądać drugi film z taśmy czyli Predatora! Nie wiem ile w tym było logiki wychowawczej i czy to było właściwe ale tę sobotę pamiętam jak dzisiaj mimo że minowało prawe 30lat. Predator i Terminator stali sie wtedy dla mnie najważniejszymi ikonami science-fiction a Arnold przez jakiś czas został ulubionym aktorem! Fajnie było napisać takie rzeczy w komentarzu i znowy wrócić do tego wspomnieniem :D
Nic dodać nic ująć;D Jak to?!?! Główny bohater padł?!?!? Szczerze tak ciężko w tych czasach 1do 1 skopiować pomysł z Alien vs Predator (skoro scenarzyści nie mają już weny twórczej) wydawnictwa Dark Horse (kulciakowego wydawnictwa - tak jako pierwsze łączyło popularne "postacie" z filmów by FOX - ((Aliens, Predator)) z kultowymi postaciami świata komiksu) Crossover? Batman vs Predator "zeszyt" pierwszy;D A poważniej Lobo vs Predator! Czuję najbardziej epickie i zarazem absurdalne starcie tysiąclecia. Pozdr
Dokładnie tak jak mówisz, jedynka wymiata szczególnie jak właśnie w tamtych czasach oglądałem go w kinie ;) i po raz pierwszy poznałem świat predatora :D bezcenne!
Ciężko o dobry sequel, w momencie gdy poprzednia część stanowi samodzielną całość - twórcy mają wtedy dwie opcje: albo kombinować jak koń pod górę żeby przedłużyć fabułę, podczepić się pod coś - co zwykle wychodzi dosyć słabo, albo olać poprzedni film i zrobić coś innego, czym narażają się na gniew fanów. W przypadku lObcego" i Predatora" rozwijanie tego uniwersum nie poszło zbyt dobrze, choć crossover obu tych tytułów jest nawet interesujący i lubię go czasem obejrzeć.
Więcej na temat: *"How The Predator Movies Changed Over Time"* - Georg Rockall-Schmidt (20 minut, 43 sekundy) ruclips.net/video/Lkefgjl5Yuc/видео.html *"The Predator v. Delays and Reshoots: The Past and Future of the Franchise"* - Midnight's Edge (14 minut, 24 sekundy) ruclips.net/video/ZR9OxlKT6LM/видео.html *"The Predator Postmortem - How NOT to revive a franchise"* - Midnight's Edge (20 minut, 27 sekund) ruclips.net/video/-dwNP9Y8Zgw/видео.html
Pierwszy raz obejrzałem predatora gdy miałem pięć lat razem z moim tatom. Doskonale pamiętam jak siedzieliśmy we dwoje przed telewizorem do późnej godziny i chłoneliśmy to dzieło całym sercem. Co prawda byłem wtedy jeszcze mały i co jakieś pięć minut pytałem się taty co właściwie dzieje się na ekranie, ale i tak byłem zachwycony scenami walki, a zgadywanie kogo w następnej scenie zabije nasz łowca sprawiało mi ogromną frajdę.
Niezależnie czy zgadzam się z twoją opinią o danym filmie (lub paru) naprawdę uwielbiam twoje materiały o całych cyklach. Są świetnie przygotowane i aż miło się robi, że ktoś wklada tyle serducha w swoją prace. Klap klask Panie Stelmach 👏👏
Ichabod jest takim gościem, z którym możesz się nie zgadzać, który czasem Cię wkurwi, ale ma świetną charyzmę przed kamerą i naturalną nawijkę bez kija w dupie. Czekam na wideo o Batmanach Burtona.
Niby ok ale czy to w ogóle jest polskie nazwisko?
@@ad11kacper x kurwa d
Podzielam Twoja opinie : )
Mam takie same zdanie xd
"Dajcie mnie alkohol "- Łukasz Stelmach 2018 xD
Zrobiłby karierę w Kukiz15
Predatora obejrzałem dosyć późno, bo w czasach liceum. W dzieciństwie bardzo intrygowała mnie marka Alien i Predator - grałem w gry, zbierałem figurki, ale nie oglądałem filmów. Pierwszym powodem, była drastyczność obu filmów, przez którą rodzice mi odradzali seansów (a byłem jednym z tych frajów którzy grzecznie słuchali starszych) i jedyne co mogłem wtedy obejrzeć było Alien vs Predator... Później, po kilku latach, oglądam telewizję Polsat, a tam reklama wszystkich części Alien i Predatora. W końcu, w piątkowy wieczór mogłem wygodnie rozsiąść się przed telewizorem poznać te dwa legendarne filmy razem z ich sequelami. I cóż to był za seans. Obecnie moje serducho bije mocniej w strone Alien, ale za pierwszym podejściem, Predator zrobił na mnie większe wrażenie. Było to fantastyczne połączenie kina akcji z gwiazdą mojego dzieciństwa, czyli Schwarzeneggerem, albo oldschoolowych gier stylu Contra, z autentycznie trzymającym w napięciu horrorem. Naprawdę byłem zaangażowany, przejmowałem się losami bohaterów, sceny akcji i staroszkolne efekty specjalne wywołały u mnie opad szczęki. Po obejrzeniu i Predatora i Alien uświadomiłem sobie, jak zajebiste potrafią być horrory i filmy z lat 70/80 i zacząłem bardziej interesować się kinem. To przerodziło się w pasję, którą realizowałem później na studiach filmoznawczych, poznałem kolegów z którymi założyłem bloga o tematyce kulturowej, napisałem nawet pracę magisterską o Alienie (ale też poświęciłem trochę miejsca Predatorom). Co rok, co dwa wracam do klasyku McTiernana i mając coraz większą wiedzę o kinie, dostrzegam coraz więcej uroku, jak reżyser doskonale buduje atmosferę, jak dobrze oddaje sceny akcji i za każdym razem czuje praktycznie tyle samo dreszczy i ekscytacji co na początku.
9
Hej, pierwszy raz film: Predator (1987) oglądałem mając11-13 lat, prawdopodobnie jeszcze przed filmami Alien. Byłem wtedy na działce z mamą, dodam że na tej działce wtedy spało się w takim starym ,,kontenerze'' jak obecnie mają budowlańcy na czas pracy. Dodatkowo padało co słychać na metalowym ,,dachu'' z falowanej brachy co do kropli :D Telewizor był mały, może z 12' z anteną jeszcze podpinaną osobno, stare czasy. Oczywiście ,,słoneczna stacja'' i lekko śnieżący ekran co jakiś czas. Pamiętam doskonale początek filmu a potem harcerskie pułapki. Finał już mniej ale to nie ważne. Bo przez kolejne pół roku bałem się wychodzić z psem czy to na działce wieczorem czy w mieście z bloków. Drzwi z klatki otwierałem na 1/5 żeby móc szybko uciekać jak zobaczę trzy czerwone kropki :D
Raczej był tam jeszcze odtwarzacz VHS, bo na polskiej telewizji były wtedy Alternatywy 4.
Te omówienia różnych serii filmowych to najlepsze materiały na tym kanale!
Problemem drugiej części Predatora jest to, że ludzie go nie doceniają. Solidna kontynuacja. Film ucierpiał również na stole montażowym. Pierwotnie film otrzymał kategorię wiekową NC-17 co dla filmu jest przeważnie strzałem w kolano. Kilkukrotnie przemontowywali i wycinali sceny, by wreszcie dostać niższą kategorię R. Wycięto sporo krwawych rzeczy. Niestety dziwi decyzja wytwórni ponieważ wycięty materiał nie jest nigdzie dostępny. Mogliśmy dostać wersję reżyserską na DVD bądź Blue-Ray. Niestety nie dowiemy się jak mógł film wyglądać finalnie. Ciekawostką jest również, że lwią część budżetu poniosło stworzenie kostiumów predatorów z końcowej sekwencji, które po zakończeniu zdjęć zniknęły. Również włócznia Predatora, tak zwany "Combi Stick" zaginął. Ogromnym plusem filmu jest to, że ponownie pracowało przy nim studio Stana Winstona, co widać w designie i wyglądzie Predatora, czego później nie udało się powtórzyć. Tak na marginesie Arnold odmówił zagrania w filmie, ponieważ dostał od Jamesa Camerona propozycję pracy przy drugiej części Terminatora. John McTiernan odmówił wyreżyserowania kontynuacji, ponieważ wybrał reżyserię filmu "Polowanie na Czerwony Październik"
2ka to dobra kontynuacja, klimat przełomu lat 80-90tych, świetna obsada. Nie jest to majstersztyk, ale na pewno kawał dobrego kina akcji-scifi. Niesamowicie niedoceniany obraz.
Zgadzam się w zupełności część 2 jest również bardzo dobra ,jednak kostium Predatora z 1 części jest to majstersztyk ,sama głową Predatora jest tak realistyczna ,jak i cała reszta ,natomiast w 2 w scenie gdy Glover zdejmuje mu maskę widać lekkie niedociągnięcia twarzy Predatora ,ale mimo krytyki 2 części moim zdaniem film jest ciekawy ,klimat lat 80 tych i wiele " dobrych " filmów nie umywa się do niego .
Nie zgodzę się co do dwójki. Mi się podobała nawet bardziej, niż jedynka. Fajnie poszerzyli uniwersum predatora, klimat również można było ciąć nożem! Pistolet, Alien... to taka wiśinka na bardzo dobrym torcie. Może tan "przelot" przez mieszkania był rzeczywiście trochę zabawny ;)
Nie wiem, kiedy pierwszy raz obejrzałem Predatora, ale pamiętam pierwszy kontakt z tym filmem. Ktoś opisał mi go w następujący sposób: "Kosmita poluje w dżungli na ludzi i wyrywa im kręgosłupy, a kiedy przegrywa z Arnoldem wysadza się ładunkiem nuklearnym z zegarku". Brzmiało to na tyle absurdalnie, że postanowiłem obejrzeć film. I obejrzałem, ale kilka lat później, zupełnie przypadkiem. Instant favourite. Film doskonale łączy klimat zagrożenia i kompletnie odjechane założenia. A scena wysadzania się "zegarkiem" i poprzedzający dialog między łowcą a Schwarzeneggerem to chyba moje ulubione zakończenie jakiegokolwiek filmowego pojedynku.
Pierwszy raz Predatora pokazał mi mój tata. Na początku nie byłem do niego przekonany, lecz z czasem takie filmy "akcji"/"horror" z późnych lat '80 i '90 zaczęły mi imponować - były po prostu czymś innym niż te produkcje z 2000 - 2010 roku, miały swój własny, niepowtarzalny klimat. Za niego właśnie uwielbiam oryginalnego Predatora
Film "Predator", oglądałem po raz pierwszy w wieku 7 lat i ukształtował on moje dalsze życie-poprzez idee jaką jest fakt, że pradatorzy polują na ludzi dla sportu. Nas traktując jak jelenia lub sarne. Co było dla mnie nie do pomyślenia, bo jako dzieciak sądziłem, że to ludzie są najbardziej rozwinietymi zwierzętami. To uczy pokory i szacunku do innych stworzeń żywych.
@@prebato6348 dziekuje!
Akurat dzisiaj obejrzałem barachło jakim jest The Predator. Gdy widziałem trailer spodziewałem się barachła, ale finalny rezultat nie tylko sięgnął dna, ale zakopał się kilka stóp w mule, to że oglądałem film z polskim dubbingiem tylko dopełnił dzieła zniszczenia tej marki. Jestem mega fanem Predatora, jako postaci sf, z pierwszą odsłoną serii spotkałem się jako kilkuletni berbeć gdzieś na początku lat 90' i autentycznie mnie ten film przeraził przeraził, totalnie spanikowałem. To jak budowana jest atmosfera grozy w "jedynce", oraz prawdopodobny uraz psychiczny wywołany oglądaniem Predzia w zdecydowanie zbyt młodym wieku sprawił, że do dziś przy niektórych scenach czuję dreszczyk emocji, choć znam film na pamięć. Kierunek w jakim poszły kolejne części (Ok dwójka się broni, choć brakuje tej dawki napięcia z jedynki) sprawia, że zgadzam się z autorem. Drodzy twórcy, dajcie lepiej umrzeć predziowi śmiercią naturalną, bo kolejnych rozczarowań mam już serdecznie dość.
No to jak nostalgia, to nostalgia. Pojechałem kiedyś, jako małe dziecko, do swojego wujka na wieś, który miał magnetowid i spiraconego Predatora. Miał świetny pomysł - puścić 5-6 latkowi porządny film. Oglądałem polowanie na Arnolda spod kołdry. Szczerze przerażony. Zwłaszcza, że za oknem, by było weselej, była burza. Ledwo wytrwałem do końca... Koszmar małego dziecka jednak nie miał się skończyć z finałem filmu. Poszedłem spać wpatrując się w szarpane na wietrze gałęzie za oknem.
Kiedy się obudziłem, nikogo nie było w chałupie. Za oknem szary, mokry poranek. Słyszałem też charakterystyczny dźwięk łopaty wbijanej w ziemię. Ubrałem chodaki i wyszedłem. To wujek właśnie kończył kopać dół i teraz niósł... ciało martwej kozy, która w nocy została zagryziona przez jakieś dzikie zwierzę.
Nareszcie filmik o serii !
Teraz czekać, aż Tomasz Karolak wcieli się w Predatora.
I jak zaśpiewa *Zabiorę ci, właśnie kręgosłup* :D
Żebyś tylko nie wykrakał! Bo jakiś polski reżyser nakręci komedię romantyczną z Karolakiem w roli Predatora, Martą Żmudą-Trzebiatowską i Szycem jako xenomorphem
@@utahwerewolf9932od teraz będzie biały plakat z predatorem
@@arturstinia7316 To brzmi jak najgorszy koszmar
@@utahwerewolf9932 A w tym filmie reklamy parówek
@@letroxowyp7289 To nie ludzkie palce. To Berlinki.
"Predator"...? A, ten film nagrany na VHS z Polsatu bez pięciu pierwszych minut, które dla mojego taty stały się wymówką idealną, żeby w kółko go oglądać, bo przecież "nigdy nie obejrzał całego". Tym samym (kolejny) klasyk z austriackim kulturystą zajął drugie miejsce na podium najczęściej oglądanych przeze mnie filmów ever, zaraz po "Amadeuszu". I chociaż na pewnym etapie cała rodzina na dźwięk słowa "predator" odczuwała silne mdłości, to po kilku latach zaniechania seansów zainwestowała, zamieniła spiraconą, zajechaną wersję z kasety na DVD i do dziś z przyjemnością do filmu wraca. Resztę tytułów zaś nadrobiłam dość niedawno, i choć "Predators" naprawdę mi się spodobało, to podpisuję się pod petycją, by odesłać Łowcę na zasłużoną emeryturę. Rest in piece, but BE BACK, you one ugly mother...
Ja pierwszy raz Predatora widziałem w domu w bodajże 1991-1992 roku jako 8-9 letni dzieciak na VHS.Pamiętam iż film zmiażdżył mnie klimatem oraz wszechobecnym niepokojem i bezpardonową brutalnością.Z tego co pamiętam film był traktowany jako ,,tylko dla dorosłych"i obejrzałem go z ojcem i często musiałem odwracać zwrok przy ostrych scenach,bo rodzice byli dość surowi jeśli chodzi o niecenzuralne sceny w filmach nie przeznaczone ewidentnie dla dzieciaka ,który nie miał nawet 10 lat.
Teraz jako 35 latej stwierdzam iź to było jedno z najciekawszych doświadczeń filmowych w moim życiu , a Predator to jeden z niewielu filmów ,który otrzymał ode mnie 10/10.Kapitalne kino akcji sf z elementami grozy.
Trzy najlepsze filmy tego typu
OBCY
PREDATOR
THE THING
Na zawsze.
Pierwszy raz zetknąłem się z filmem Predator u mojej babci na wsi podczas wakacjach. Wieczór, długo po 22 co dla siedmiolatka jest niesamowicie ekstremalne. Dziadek już zasnął, babcia robiła coś w kuchni a ja oglądałem Polsat na którym właśnie zaczynał się film dla dorosłych co również bylo czymś niesamowitym kiedy było się młodszym. Banda super macho zabójczych żołnierzy wykonujących misję w dżungli? Pomyślałem bomba. Krew się leje, bluzgi na lewo i prawo. No tak, super, ekstra. Nagle jednak pojawia się ktoś kto zaczyna stawiać im opór. Będąc dzieciakiem myślałem, że to może jakiś człowiek z super technologią gdyż kreatura swoją postawą przypominała człowieka. By na koniec po zdjeciu kasku przerazić się tą paskudną gębą. Cóż, dzięki temu spedzilem dwie albo trzy noce w łóżku u dziadka. Dzisiaj zawsze kiedy leci w telewizji i mam czas chętnie do jiego wracam :D
Moje wrażenia z pierwszego predatora były analogiczne z wrażeniami z pierwszego obcego, miałem 5 lat i nie obejrzałem do końca bo się prawie posikałem ze strachu (odpadłem jeszcze przed tym jak Arni spadł z wodospadu i odkrył szansę na pokonanie Predatora). Był to bodajże polsat lub tv4, środek nocy i brat mi pozwolił to oglądać, później musiał minie odprowadzić do mojego pokoju bo na schodach przepaliła się żarówka. Minęło kilka lat miałem może 9-10 lat i znów obejrzałem, dotrwałem do końca i tym razem się zakochałem i do tej pory jest to jeden z filmów, które niezależnie gdzie i w jakich okolicznościach, jak tylko lecą to oglądam w całości. Raz nawet zaspałem do pracy 3 godziny bo skacząc po kanałach trafiłem na ten film po pierwszej w nocy. I chyba sobie właśnie obejrzę go dziś bo mnie zachęciłeś :)
OK, poprawka. Jak teraz oglądam Predatora to już wiem gdzie się wystraszyłem mając 5 lat tak że nie dałem rady dalej. Było to kiedy bohater Carla Weathersa traci rękę i ginie.
@@ERYKo7 Wszystko OK, ale pamiętaj jedno. Ta żarówka nie przepaliła się wtedy sama. 👹
Ichabod, ten ludzki czarny charakter w najnowszej części umarł w następujący sposób: ubrał na swoje ramię działko predatora, które kierowało się tam, gdzie spoglądał bohater, po czym w lesie postać spojrzała mocno w lewo, działko też obróciło się na ramieniu gościa w lewo i wystrzeliło rozwalając mu głowę.
Serio.
Moim zdaniem slapstick w tym filmie był gwoździem do trumny.
Dobry materiał tak btw. Gratsy :)
Pierwszego Predatora obejrzałem jakoś w wieku 6-8 lat (czyli gdzieś pod koniec lat 90'), za namową kolegi, który atut, którego mi brakowało - starsze rodzeństwo, które pokazywało mu co bardziej kozackie filmy akcji. W tym czasie "zaliczyłem" też Terminatora 2 czy Mortal Combat, ale znałem też na pamięć np. wszystkie Godzille, nie mówiąc już o serialach takich jak Power Rangers, Herkules czy Xena. Predator był pod tym względem trochę inny. I nie chodzi nawet o przemoc czy atmosferę zaszczucia. Oglądając ten materiał zorientowałem się, że już po pierwszym obejrzeniu zapamiętałem momenty śmierci prawie wszystkich bohaterów - najbardziej zapadły mi w pamięć dwa, obrazujące bezsilność tej grupy: rozwalenie gościa z obrotówką - bo pokazywało słabość najmocniejszej ludzkiej technologii, i tego Indianina, który "rozciął sobie cycka", jak podsumował mój kolega :D Wydawało się, że będzie to przynajmniej jakiś nierówny pojedynek, a z filmu wynika, że Predator rozdeptał go po prostu jak karalucha. Mocne. W sumie ciekawe wspomnienie mam też z drugą częścią - oglądałem ją tylko raz w życiu, w wieku ok. 10 lat, kiedy z całą klasą dostaliśmy zatrucia pokarmowego na zielonej szkole :D
Pierwszy raz "widziałem" Predatora kiedy miałem jakieś 6 lat, napisałem w cudzysłowie bo rodzice co chwilę kazali mi zakrywać oczy przez sceny ukazujące ludzkie ciało obdarte ze skóry i temu podobne. Od tamtego czasu widziałem ten film wielokrotnie lecz już nie mogłem oderwać od niego wzroku. Potem wpadłem w szał oglądania filmów z Arnoldem Schwarzeneggerem, coś z tamtych czasów musiało we mnie pozostać bo teraz z równie wielkim zapałem oglądam filmy superbohaterskie, gdzie główni bohaterowie nie rzadko są takimi współczesnymi twardzielami jakich możemy oglądać w filmach z końca XX wieku.
Pierwszy raz obejrzałem "Predatora" jak miałem 7 lat (szedłem do 1 klasy szkoły podstawowej). W dzień transmitowania filmu byłem z babcią w górach, gdzie niestety nie było polsatu, więc zadzwoniłem do taty by mi nagrał na VHS. Gdy wróciłem do domu, oczywiście odpaliłem film. Okazało się, że w trakcie nagrywania była ogromna burza i akurat ucieło mi scenę finałową, dosłownie wtedy gdy Arnold krzyczał do Predka: "No dalej, zabij mnie!" Wizja wznowiła się jak na złość, gdy nasz główny bohater wyłania się z wielkiej kuli dymu po wybuchu (czyli unicestwienia Predatora nie widziałem). Niestety żyłem z tą niewiedzą przez długi czas (co prawda tata mi opowiedział, ale to nie to samo :D). Dopiero po jakimś czasie gdy znowu leciał w TV, mogłem sobie z rozkoszą obejrzeć w całości i nagrać na nowo. Film zrobił na mnie KOLOSALNE wrażenie, ta przerażająca muzyka, ten wszechobecny klimat, serce chciało mi wyskoczyć z klatki piersiowej. Stał się moją obsesją. Po szkole zapraszałem kolegów do siebie i oglądaliśmy, czołgaliśmy się po ziemi, że niby jesteśmy w błocie i Predator nas nie widzi :) Do dzisiaj jestem jego ogromnym fanem, oglądam zawsze i nagrywam na dekoderze gdy leci w telewizji, porównuję tlumaczenie lektorów (większość dialogów znam na pamięć). Nie jestem w stanie zliczyć ile razy go widzialem. Arcydzieło gatunku, uwielbiam!
Witam wszystkich, lepiej późno niż wcale...
Predator 1 widziałem pierwszy raz na kasecie VHS porzyczonej od kumpla. To było w podstawówce, on się jarał Arnoldem, miał z nim wszystkie filmy i plakaty na ścianach. Tytuł nic mi nie mówił, oglądałem kilka razy wbity w fotel zanim zrozumiałem to podkładanie obrazu z wizjera łowcy i cały jego rytuał polowania; budowanie napięcia etc. Co ciekawe film był podpisany na kasecie jako sensacyjny 😁. Uwielbiam, bywały dni, że oglądałem 3 razy znając na pamięć... Pozdrawiam pasjonatów mocnego kina.
Ja Predatora obejrzałem pierwszy raz w wieku coś ok 9-10 lat można powiedzieć że na raty. Przeważnie takie to były czasy że oglądałem na VHS prawie wszystkie filmy z ojcem i byliśmy po seansie Krwawego sportu, a następny miał w kolejce być właśnie Predator. Jednak wyszedłem przed szereg i przeczytałem na głos recenzję z jakieś gazety gdzie pisali że tam są ciała bez skóry, no i tata postanowił, że jednak obejrzy najpierw ten film sam. Na drugi dzień pozwolił mi obejrzeć tylko samą końcówkę od momentu jak Arnie zostaje sam na sam z Predatorem. Bardzo byłem niepocieszony ale i tak byłem pod wrażeniem tego co zobaczyłem. Później kombinowałem żeby go zobaczyć jak będę sam w domu ale nigdy nie mogłem znaleźć kasety :) No i jak już straciłem wszelkie nadzieje nadeszły wakacje i pojechałem na kolonie. Któregoś dnia poszliśmy całą grupą do kina na jakiś film, nikt nie wiedział co to będzie, światła zgasły i.... nie mogłem uwierzyć ale to był PREDATOR :) Tak - nie wiem jakim cudem, ale wychowawczyni zaprowadziła całą bandę dzieciaków na Predatora :) Siedziałem w kinie cały seans jak zamurowany, a po powrocie z kolonii opowiedziałem ojcu że Preda obejrzałem w kinie. Stwierdził że w takim przypadku nie ma już co chować tej kasety i miałem ją do dyspozycji na video... przez miesiąc oglądałem codziennie :) PS: głównego antagonistę ludzkiego w the predator załatwiło działko które sam sobie zamontował na ramieniu. W pewnym momencie się obróciło i samo strzeliło mu w głowę z odległości kilku cm - wystarczy mrugnąć żeby to przegapić - bardzo ale to bardzo zły film.
Miałem tę niesamowitą możliwość zobaczyć po raz pierwszy Predatora... na dużym ekranie! I to w komplecie z dwójką! W wersji 35mm- z tym pięknym ziarnem i okazjonalnym trzaskiem! Podczas pobytu w Londynie regularnie odwiedzałem kino Prince Charles (swoją drogą najbardziej zajebiste kino w jakim byłem- fantastycznie zaprojektowana sala, nietuzinkowy repertuar+ dają wodę z cytryną i miętą za darmo!) i tam miałem okazję zobaczyć mini-maraton Predatora. Ujrzeć robotę reżyserką Johna McTiernana na wielkim ekranie to jest coś cudownego. To kino kojarzy mi się z czystą nostalgią i takim dziecięcym marzeniem oglądania klasyków na wielkim ekranie, a Predator jest z nim ściśle związany
Pierwszy raz pierwszego Predatora widziałem... w szkole podstawowej w latach 90-tych (nie pamiętam która to była klasa) :) Mieliśmy jakiś dzień wolny od zajęć, ale nie od obowiązku pojawienia się w szkole, i wychowawczyni stwierdziła, że obejrzymy dowolny film, który ktoś przyniesie na szkolnym zestawie video (to była jedna z bogatszych gmin w województwie, więc mieliśmy takie ekstrawagancje). Ponieważ kumpel zgłosił się jako jedyny, właśnie z Predatorem (o którym "facetka" nie za bardzo miała pojęcia), to oglądaliśmy go na VHSie, z lektorem, który zupełnie inaczej niż w obecnych filmach czy TV, przeklinał równie intensywnie i finezyjnie, co aktorzy w oryginale. Babeczka siedziała z nietęgą miną słuchając wraz z całą klasą, jak Hawkins (grany przez Shane'a właśnie) opowiada ciężkie jak fabryka betonu i suche jak wiór, nieudane dowcipy o waginie swojej dziewczyny, ale pozwoliła obejrzeć dzieło do końca. Zdaję sobię sprawę, że pewnie konkursowego filmu już nie dostanę, ale chciałem się podzielić tą historią :)
Co do nowego filmu (2018), to podobnie bez sensu jak chłopiec z autyzmem, są wstawki z grupą pojebów. Uważam, że mogliby to zrobić lepiej, bo sam pomysł nie był zły, ale wykonanie wydawało mi się troch na siłę. O Psodatorach (moim zdaniem to brzmi lepiej ;) ), nawet nie chce mi się wspominać. Bardzo wielka szkoda, że zabili tą markę, bo niestety nigdy się już nie odrodzi....
Jako mały chłopiec uwielbiałem oglądać ze starszymi braćmi filmy z komandosami jak i też filmy z Arnoldem. To po tym filmie żaden inny późniejszy film z komandosami w roli głównej nie był wstanie wzbudzić we mnie zainteresowania - nie ma Predatora to nie oglądam ;P
Poza tym, to właśnie ta trzymająca w napięciu tajemniczość była bardzo kluczowa dla tego filmu jak i też samo zakończenie, które na zawsze wryło mi się w czachę (ten śmiech) :D
2019 : Łukasz drze plakat mówiąc "Predator jest martwy"
tymczasem 2022 : PREY
Pierwszy raz oglądałem Predatora na niemieckim Pro 7, z niemieckim dubbingiem i z wyciętymi scenami gore. Najlepsze jest to że taką wersję nagrałem na VHS i przez jakiś czas oglądałem. Ominęły mnie zatem kultowe one linery i świetne efekty gore. Dopiero w TVP chyba zobaczyłem Predatora w pełnej wersji i byłem taki "Wow" :o
Jednak oryginalne dialogi i gore wynoszą film o poziom wyżej no i fajnie jest rozumieć o czym gadają bo za dzieciaka nie znałem niemieckiego i za cholerę nie miałem pojęcia co oni mówią :D
Takie jest moje wspomnienie początków obcowania z serią.
PS. Dwójkę też miałem nagraną z Pro 7 także jak obejrzałem pełną wersję z wypożyczalni z tymi bluzgami i gore to mnie z kapci wywaliło, dosłownie :D
Ja predatora poznałem w musicalu na Yt. Mnie I mojemu koledze bardzo się on spodobał. I stworzyliśmy zabawę na podstawie musicalu. Całkiem nie dawno oglądałem film I naprawdę fajny. Chciałem nawet z kolegami zrobić jego parodię. Dziękuje,dobranoc
Jeśli chodzi o film Predator 2 to nie zgodzę się z paroma rzeczami. Moim zdaniem przeniesienie łowcy do miasta to całkiem dobry zabieg który wynika z konieczności podkręcenia fabuły. Ten film po prostu ma być bardziej Hardcorowy od poprzednika, stąd te brutalne sceny i choć nie ma już grupy mięśniaków, to cała otoczka LA i tych wojen gangów całkiem nieźle satysfakcjonuje widza który przyzwyczaił się do rozwałek z jedynki. Sam fakt że Predator poluje w mieście jest moim zdaniem całkiem ciekawy i pewne sceny mogą wzbudzić strach (metro, morderstwo bossa gangu, chłodnia) bo ten film bardziej przybliża łowce do nas, kiedy był on w odległej dżungli czuliśmy się bezpiecznie, natomiast gdy biega po naszym dachu powoduje to pewne refleksje. Poza tym trzeba wspomnieć o paru całkiem "błyskotliwych scenach" w których przedstawione są pewne aspekty całej rasy Yautja. W P2 o łowcy dowiadujemy się więcej niż w jedynce, ma on więcej screentime'u, używa szerszego arsenału broni i moim zdaniem jest ciekawszy niż ten z P1.
Musze ci przyznać rację na temat głównych bohaterów i dialogów, choć tak jak wspomniałeś dobrze że jest Paxton.
Jeśli możesz to odnieś się do tego wywodu, pozdrawiam :)
Pierwszego predatora z 1987 obejrzałem w telewizji , miałem chyba z 11 lat zawsze uwielbiałem i nadal uwielbiam potwory czy kosmitów co zaowocowało dawką niesamowitych wrażeń . Sam pomysł na predatora i wystąpienie Arnolda Schwarzeneggera był dla mnie tak genialny że czekałem z niecierpliwością na kolejne części tak dobre jak pierwsza .
Mimo iż nie jestem jakiś stary to 1 część wspominam z łezką w oku gdyż pozostałe nie oddają tego klimatu oraz pierwszego kontaktu z łowcą. Świetne podsumowanie serii.
Predatora widziałem po raz pierwszy w 1993 mając 9 lat. Nagrałem go na kasetę vhs podczas nocnego seansu. Spodziewałem się filmu akcji, a dostałem sci fi. Po obejrzeniu byłem kompletnie zaskoczony i przerażony. Zobaczyłem w swoim przekonaniu kreaturę, która jest potężniejsza niż cokolwiek innego pokazanego w kinie. Uważałem, że posiada jakieś nadprzyrodzone moce. Wracałem do filmu wiele razy, mając jedną zasadę. Kaseta zawsze była schowana w pufie, na której leżało kilkanaście książek, w przypadku gdyby ten przyjemniaczek znalazł sposób jak wyjść z tejże kasety na zewnątrz (logika dziecka). Po co najmniej dziesiątym seansie i konsultacji z moim młodszym bratem postanowiłem skasować film bo uznałem, że zbyt niebezpiecznie jest trzymanie go w domu. Uznaliśmy tę metodę za bezpieczniejszą niż pozbycie się kasety na wysypisku. Do Predatora wróciłem dopiero wiele lat później :-)
Co do przeszłości, to nie pamiętam kiedy oglądałem pierwszego Predatora, ale do było jak byłem młodym nastolatkiem. Czyli jakieś 20 lat temu i to jeszcze z 'dziwnym lektorem' :) Dodam jeszcze, że oglądam go regularnie, ale raczej w samotności, bo kochana żona nie lubi takich filmów, a synowie są jeszcze za młodzi na takie filmy. Jakby nie patrzeć Predator jest brutalny i .. dla dorosłych. Ale od jakiegoś czasu mój starszy syn znalazł moją kolekcję komiksów która mi pozostała. A tam Obcy, Predatory, Lobo i Batmany i wszystkie vs z tymi postaciami. I chłopak zaczął dopytywać, a kto to, a czemu itd. Karmię go mikro informacjami tak by nie zepsuć jemu oglądania i zagłębiania się w te światy. Jak podrośnie to sobie pierwszego Predatora razem obejrzymy, naprawdę nie mogę się tego doczekać. Jak myślicie jaki wiek byłby odpowiedni na seans pod okiem rodzica? 15-16?
Pamiętam jak obejrzałem Predatora będąc małym brzdącem. Nie spodziewałem się o czym będzie ten film..... Heh, leciał w TVP 1 bądź TVP 2 około godziny 15:00. Mimo tego, że leciał w biały dzień, film był mroczny i straszny dla mnie. Predator wzbudzał prawdziwy strach, film trzymał w napięciu... Zrobił na mnie wrażenie oraz został na dłuuuugo w pamięci.
Z predatorem zetknąłem się pierwszy raz na Polsacie z jakieś 7 lat temu, jako młody człowiek (dalej nim jestem) stwierdziłem że w sumie spoko krew, ofiary kosmita, bardzo pozytywne wrażenia, zawsze z łezka w oku wracam do tego filmu
Najlepsza recka w necie w tym roku obejrzałem 3 i ci młodzi recenzenci w ogóle nie czują tego filmu i klimatu, uwaga mówią że efekty się zestarzały, albo że te onelinery są suche a w chłopakach jest za dużo testosteronu co jest kiczowate i mało strawne.
Uwielbiam tą serię, jak i Predatora jak i Aliena. Od filmów się zaczęło, następnie gry w które nie miałem umiaru. Wszystko kiedy miałem 8-11 lat więc jakby nie było dzieciństwo. Mam sentyment do tej serii. Dzięki za ten film. Pozdrawiam
Pierwszy raz obejrzałem Predatora na swojej konsoli psp (tak mam filmy na psp), które swojemu 9 letniemu dziecku kupił mój ojciec. Ponieważ angielskiego nie rozumiałem, tylko przewijałem do scen akcji-- czyli było sporo frajdy. Pamiętam jak mama zrobiła opiepsz ojcu jak zobaczyła scenę z obdartym ciałem :D albo moją ulubioną gdzie nasz łowca odsłania twarz. Od wielu lat, jednak, nie wracałem do tego filmu by nie psuć sobie nostalgii
Daje lajka na browara :D
Jako dzieciak lubiłem chodzić do pobliskiej wypożyczalni VHS i oglądać okładki wszystkich tych filmów z Chuckiem Norrisem, Michaelem Dudikoffem, Stallonem, czy Arnoldem. Te kilka scen z filmów na odwrocie pudełka były bezcenne (poznajcie dziecko, które wychowywało się bez Internetu). Tak się składa, że pudełka z "Predatorem" nie można było wyciągnąć, ale Arnold na okładce mówił sam za siebie (tak, był tam sam Arnold z giwerą w dżungli, czego chcieć więcej?). Innymi słowy, myślałem, że tytułowy "Predator", to właśnie Arnold, w końcu, był już "Uciekinierem", "Terminatorem", "Commandem" (?). Spodziewałem się, więc, że jako predator za pomocą swojego karabinu maszynowego rozprawi się z jakimiś złolami, które poda mu scenariusz.
Tak się złożyło, że jakoś nigdy nie zdążyłem wypożyczyć tej kasety, ale doczekałem się seansu w kinie nocnym TVP. Sobota. No i jest. Arnold. Ekipa. No to czeka mnie naparzanka jak leci. Chociaż, już wtedy trochę wyrosłem z filmów o samotnym mścicielu, który dla swojego dobrego samopoczucia, musiał ryzykować życie i zabić wszystkich, którzy weszli mu w paradę. Pierwszy akt spoko. Lecimy standardem... drugi... ej... "o co biega"? A właściwie, "co to biega"? A właściwie "co jest do kurwy nędzy?" Zabierzcie mnie stąd! tzn. z tej dżungli. Siedziałem jak wryty zafascynowany, tym, że film totalnie był czymś innym, niż się spodziewałem, to raz. A dwa, właśnie to zdawkowe odkrywanie tożsamości głównej postaci. Naprawdę rzadko coś mnie tak zaskakuje w kinematografii. I owszem, zgadzam się, że "Preadator" jest zwykłym akcyjniakiem, ale sposób prowadzenia historii jest niesamowity.
No i film ten uświadomił mi również, kto był na pudełku do drugiej, części i dlaczego Arnold jest tam szczupły i nosi dredy :D
---
Na koniec dopowiem tylko, że właśnie o sile pierwszej części świadczy moc pierwszego wrażenia, którego nie można powtórzyć. W końcu już wszyscy wiedzą kto to jest Predator. Do tego w moim przypadku doszedł fakt, że to moja słaba wtedy znajomość popkultury (za co chwała) nastawiła mnie na ten film. Cóż, życie bez Internetu oraz Trailerów bywa zaskakujące i daje potem dużo radochy ;-)
Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, nie jestem tylko fanką filmów o Predatorze - jestem fanką samej postaci Predatora, a ściślej mówiąc „Yautja”. Ekranizacje widziałam po kilka razy, czytałam książki, komiksy oraz prowadziłam nawet grę RPG w świecie Predatora. Uwielbiam tą rasę i sposób, w jaki została przedstawiona i jestem zła, że w filmach ich lore zostało tylko lekko liźnięte… bądź zupełnie przekręcone. Biorąc chociażby na warsztat Twoją wypowiedź odnośnie końcówki pierwszej części: dla widza nieznającego Yautja, wyglądało to na niehonorowe zagranie „ja nie wygrałem, to ty też nie przeżyjesz”. Aczkolwiek prawda jest zupełnie inna - Predator wysadził się ze względu na to, że nie chciał, aby ludzie otrzymali ich technologię. Rasowa tajemnica, ot co. Yautja (a na pewno większość klanów) jest niezwykle honorowa, co akurat zostało w miarę dobrze pokazane w filmach, kiedy Predator nie atakował bezbronnych i słabszych (kobieta w pierwszej części, mały chłopiec z zabawkowym karabinem w drugiej części, ciężarna kobieta w metrze, chory na raka w AVP albo chociażby naga główna bohaterka w ostatnim predatorze). Ta… łaskawość tworzy bardzo dobry kontrast z ich brutalnością podczas łowów. Z jednej strony mamy przerażającą, bezlitosną bestię… a z drugiej honorowego wojownika, który stanie do walki jeden na jeden z przeciwnikiem uzbrojonym tylko w miecz i będzie z nim walczył na tych samych zasadach, mimo że równie dobrze mógłby go roznieść za pomocą swojej technologii w ułamku sekundy. Mimo że Alien vs. Predator ma na sobie sporo hejtu… mi osobiście film się podobał, ponieważ ukazał Yautja w inny sposób - bardzo podobny do książkowego. W AVP mieliśmy do czynienia nie z wykwalifikowanymi łowcami, ale młodzikami, którzy dopiero zdobywali status wśród swojego klanu. Motyw współpracy i wzajemnej pomocy pomiędzy Scarem (Predatorem), a główną bohaterką również pokazał więcej niż poprzednie ekranizacje. Tym razem zobaczyliśmy Predatora jako nie bestię wyrywającą kręgosłupy, ale również zdolnego do współpracy - a nawet humoru - łowcę, który docenił waleczność i odwagę kobiety naznaczając ją klanowym symbolem. Każdy z filmów zawierał coś, co w połączeniu z motywem z kolejnej części (i kolejnej, i kolejnej…) mogłoby stworzyć naprawdę dobrą ekranizację. Co do The Predator - miałam nadzieję, że w końcu pojawi się film, który połączy wszystkie ciekawe motywy Yautja i doda coś nowego. Dlatego nie zgadzam się z opiniami, że film jest słaby… ponieważ różni się od pierwowzoru. I dobrze, że się różni - szkoda tylko, że wszystko poszło w nie tym kierunku co trzeba. Na seansie byłam dwa razy, głownie ze względu na sentyment do postaci Predatora, ale po wyjściu z kina jedynie utwierdziłam się w przekonaniu, że chcąc poznać świat i lore Yautja - najlepiej najpierw sięgnąć po książkę, bądź komiks, a dopiero później film.
Um, nie, "prawda" nie jest zupełnie inna. Przypominam, że mowa o fikcyjnej postaci, gdzie nie ma żadnej "prawdy". Film Predator powstał zanim jeszcze komiksy i inne media wymyśliły sobie całe lore, żeby fani mogli sobie teraz retroaktywnie tłumaczyć zachowania postaci. Gdy powstawał film, wszystkiego tego jeszcze nie było i ten wybuch na końcu działa bardzo fajnie z punktu widzenia narracji, bo pozwala na jeszcze jeden skok adrenaliny przed finałem u widza i tyle. Predator pokazuje Dutchowi timer żebyśmy jako widzowie domyślili się razem z bohaterem co jest granie, bo McTiernan to dobry reżyser i wie że trzeba pokazywać, a nie mówić, a nie dlatego że honorowo pomaga mu zwiać bo chce.tylko zniszczyć tech, etc. To fajna teoria, przyznaje, ale nic więcej.
Nie zrozum mnie źle, fajnie że filmy zostawiły tyle miejsca na fanowskie interpretację, a komiksy mogły wypełnić luki, ale filmy to filmy, to one przynosza najwięcej pieniędzy i tak jak w Star Wars czy jakiejkolwiek innej marce, rzeczy muszą być zrozumiałe dla widza tylko oglądającego filmy i wynikać wyłącznie z informacji z filmów. A jak coś się nie zgadza, to nikt robiący film nie będzie się tym przejmował, co najwyżej inne media to jakoś zaadaptują. Stąd bronienie np. AvP przez pryzmat komiksów raczej mija się z celem.
Mi dwojka bardzo sie podobała i byla mocno klimatyczna. Oglądałem za dzieciaka moze dlatego nie zgadzam sie zbtwoja krytyką
Na prawdę dobry odcinek, świetnie się Ciebie słucha i ogląda, super pozdrawiam, Powodzenia
Predatora ogladalem bedac dzieckiem chodzacym do pierwszych klas podstawówki. Natrafilem na niego w domu na kasecie VHS, wypozyczonego z jakiej osiedlowej wypożyczalni. Rodzice poszli do znajomych, wiec mimo zakazu obejrzalem. I tak film i Arnold stali sie do dzis takimi pomnikami dziecinstwa😉
SPOJLER: postać Browna założyła sobie na ramię działko Predatora i nie wiadomo czemu, ale nagle nauczyła się z niego korzystać. Podczas walki w lesie Brown strzela z tego działka do Predatora, celując wzrokiem (nie pytaj jak to jest połączone), a kiedy szykuje się do kolejnego strzału, z jakiegoś powodu woła go tamta naukowiec, on odruchowo odwraca głowę, działko także się odwraca - i wypala mu prosto w łeb.
Tak, to nie miało za bardzo sensu. Podobnie jak pisanie komentarza z tygodniową obsuwą :D A film i tak mi się podobał, może dlatego, że sama marka jakoś nie jest dla mnie specjalnie ważna i po prostu dostałem bardzo lekką i bardzo głupią (ale dzięki temu jeszcze łatwiejszą w odbiorze) komedię.
Jak ja uwielbiam te twoje retrospektywy
1 część najlepsza 💪👍
Mnie osobiście predator nie zachwycił, ale bardzo ciekawie opowiadasz i oglądam każdy Twój film! :-)
Zdążyłem 6 razy obejrzeć twój materiał o Obcym i w końcu kolejny :D
Pan " Klawisz " napisal to co ja bym napisal o tym co robisz . Brawo !!! Czyli subskrybcja i dzwoneczek : ) I czekam na wiecej : )
Ja poznałem predatora kiedy miałem jakieś 8-9 lat i moja mama puściła mi do z vhs jako "bajkę na dobranoc", bo uznała, że ten klasyczny film trzeba poznać. Następneg dnia ja i moje siostry ganialiśmy się z wyobrażonymi spluwami po pokojwejj dżungl. uciekając przed mamą-predatorem.
Mój pierwszy kontakt z marką Predatora zaczął się od komiksu: miałem niespełna 7 lat, razem z rodzicami pojechaliśmy odwiedzić dziadków, którzy mieszkali w małym, sennym miasteczku. Za każdym razem wysiadając z samochodu biegłem do witryny kiosku by zobaczyć jakie są nowe komiksy, o który teraz poproszę babcię: BATMAN!!! versus pre... Co? Już tego samego popołudnia miałem go w swoich rękach. Nikt wtedy nie weryfikował jakie treści mogą zawierać GŁUPIE komiksy. Już pierwsze strony wydały mi się jakieś niezrozumiałe: jakieś statki kosmiczne, ktoś zabił jelonka, a potem jakiś goły facet wisi związany za nogi. Po powrocie do domu wziąłem się za oglądanie całości... I o boże... Odcinanie głów, skalpowanie, wyrywanie kręgosłupów. To nie był obraz przeznaczony dla tak młodych oczu. Schowałem komiks w szafie tak głęboko jak tylko mogłem i na kilka kolejnych lat starałem się o nim nie myśleć... Filmem zainteresowałem się mając już te 11/12 lat, już nie przerażała mnie ta postać, a fascynowała. Proszę nie zrozumieć mnie źle: nie byłem mięczakiem mając te 7 lat. Już w tym wieku oglądałem z mamą wieczorami Z Archiwum X i filmy, takie jak Blue Velvet - lubiłem się bać, po prostu fruwające kręgosłupy i myśl, że coś takiego może czaić się za rogiem była zbyt przerażająca. Dwa lata później od tej samej babci dostałem ładną, ciepłą bluzę z napisem HWDP. To była cudowna kobieta.
Ja z serii Predator wracam chętnie tylko do dwóch pierwszych części.
Kiedy powiesz o cyklu koszmar z ulicy w wiązów
Wróci do łask ?! Prey! Czekamy na Erratę Panie Łukaszu!
Uwielbiam Cię! 😍
a ja ciebie
czekam na nowe filmy
O, będzie ciekawie ! Już sam tytuł mi się podoba gdyż jestem fanem Arnolda od lat, znam jego biografię na pamięć, baa, można powiedzieć że zainspirował mnie (kulturystyka, czy raczej silna motywacja do treningu na przekór warunkom) bym kompletnie odmienił swoje życie :) Tak więc kończę trening, mieszam białko, szykuję posiłek potreningowy i zasiadam do oglądania ! Oczywiście łapka w ciemno, jak już wspomniałem za sam tytuł ;P
PS. Nie mam odtwarzacza Blu-ray więc nie bierz mojego komentarza pod uwagę w konkursie ;P Wszystkie swoje zbiory muzyczne (bo vinyl ripy w gęstych formatach tylko tak da się przechować) jak i filmowe trzymam na serwerze domowym w kilku kopiach na HDD ;)
Pierwszy raz oglądałem go jak byłem mały. Dla dzieciaka to był straszny film. Muzyka, obraz z kamery termicznej po prostu przerażały jednak chciałem obejrzeć ten film do końca nie po to by zobaczyć kto przeżyje lecz dowiedzieć się jak wygląda predator. W pierwszej części podobał mi się motyw dżungli i polowania. Warto zauważyć że predator często pozwala się zauważyć ofierze z bliska gdy jest już za późno. Ta bliskość łowcy z ofiarą sprawia, że widzieliśmy jaką ma on satysfakcję. Bohaterowie są lepsi niż w dwójce bo próbują, tworzą zespół, w którym każdy ma jakąś rolę a sam Arnold staje się z żołdaka myśliwym. W dwójce natomiast miałem wrażenie, takiej bieganiny po mieście i dziwnie się co jest grane. Jak można było zarobić serię Terminator to czemu położono Predatora? To smutne bo tam marka ma potencjał odkrywania rasy, miast, statków, broni czy metod zabijania. Ktoś powinien wziąć czystą kartkę i napisać genezę Predatora. Historię łowcy, który staje się legendą, mrocznym zabójcą niosącym idę, z którym każdy mógłby się utożsamiać. Przedstawić piękny świat obrzędów, kultów i rytuałów. Coś na zasadzie Czarnej Pantery.
Pierwszy raz Predatora oglądałem gdy byłem u dziadków na wakacjach miałem wtedy z kilka lat i w gazecie zobaczyłem ten film, przeczytałem jego krótki opis który strasznie mnie zafascynował więc jako mały dzieciak siadam sobie w nocy chyba o 20:00 przed telewizor i o jezu to był błąd bo po obejrzeniu 3 noce nie mogłem spać bo się tak strasznie bałem ale właśnie chyba te emocje sprawiły że pokochałem Predatora i szczerze powiem że z przyjemnością wracam do każdego z filmów, nie raz oglądałem pierwszą część jak i drugą oraz Predators.
Dzięki za materiał!!! Robisz super robotę!!! Wierny słuchacz
Witam
🙂 jestem wielkim fanem Predatorow jak i Obcych ( lecz bardziej predatorow ) 😝 i muszę powiedzieć ze bardzo się cieszę ze wyszło kilka filmów z tej serii, według mnie może nie wszystkie są wybitne ale się cieszę ze coś próbują robic .
Według mnie najlepsze jakby nie kombinowali z jakaś porąbana fabuła tylko coś prostego jak np z gry z 2010 roku AvP, wystarczy ze będzie krwawo, Predatorzy będą takimi badasami co trudno zabić a nie jak w filmie AvP 1 . W tym filmie jedynie co mi przeszkadzało to ze Predatorzy byli takimi ciotami co jak co ale jeden obcy rozwalił 2 predatorow No błagam 😖. Kontynuacja była krwawa i był Predator koks który się nie pier**olil i wszystko rozwalał, jedynie to ludzie byli trochę głupi 😛
Tak wogole to bardzo fajny materiał bardzo na niego czekałem i niestety dużo w nim prawdy 😔mam nadzieje ze marka powstanie z popiołów i rozwali jeszcze system ( albo chociaż jaka gierkę )
Pozdrawiam serdecznie 😉 i przepraszam za pisownię ale proszę o wyrozumiałość jest już późno kiedy to muszę 😏
Jak zawsze fajne zakończenie dnia z Łukaszem ☺️
Film Predator od dzieciństwa jest jednym z moich ulubionych. Do takiego stopnia, że każda nowa "poważna" partnerka musi przejść test zobaczenia go ze mną od początku do końca. W trakcie i zaraz po nim jest dogłębnie z niego przepytywana...
Pierwszy raz oglądałem go mając chyba 8 lat i polubiłem go. Jednak po seansie bałem się wchodzić do ciemnych pomieszczeń, bo bałem się że Predator kryje się w ciemnościach i wchodząc do kuchni zawsze zapalałem światło, ale żeby je zgasić przelatywałem przez nią na pełnym biegu, uderzając z całych sił w kontakt. To moje pierwsze wspomnienia o Predatorze.
W sumie nie miałeś się czego bać bo Predatory nie atakują bezbronnych.
@@krystianh.7517 Powiedz to ośmiolatkowi.
Pierwszego Predatora oglądnąłem dzięki mojemu tacie, jeszcze za czasów VHSów. Pamiętam jak to będąc zafascynowany Obcym, tata zaprowadził mnie to wypożyczalni (jeszcze znajdującej się u kogoś w garażu). Tata na półce wypatrzył poszukiwanego przez nas Predatora i tak w moje ręce wpadła z nim kaseta.
Mogłem go oglądnąć tylko pod warunkiem że będę oglądał z tatą. Ale drugi seans odbyłem już po kryjomu (jak tata poszedł na nockę), tak byłem tym filmem oczarowany.
Soundtrack Silvestri'ego "już w jedynce dawał radę..." Bitch pliiiiiz! Najlepszy soundtrack, a raczej Film Score (w tym wypadku ogromna różnica, chyba że dodamy do tego Long Tall Sally, to wtedy mamy soundtrack) jaki kiedykolwiek powstał! Jest to chyba najbardziej niedoceniany Score w historii, który zasługiwał na Oskara (nie, nie jest to zdanie tylko i wyłącznie moje, jako mega fana Predatora, ale i wielu znawców siedzących w temacie muzyki filmowej).
No cóż, zdaję sobie sprawę z tego, że Tobie bardziej podchodzi Silvestri z drugiej części niż z pierwszej, ale na Boga... Jedynka to majstersztyk 😍
Pozdrawiam serdecznie 😉
Pierwszy Predator jest super, jest to jeden z naprawdę nielicznych filmów z udziałem kosmity, który mi się spodobał. Druga część w sumie też mi się podobała, Łowca tym razem polował w mieście a nie dżungli. Ale już trzecia część nie przypadła mi do gustu, że o crossoverach z Obcym już nie wspomnę.
Pierwszy raz na kasecie VHS z osiedlowej wypożyczalni bodajże w wieku 10 lat.kasete za pierwszym razem zwróciłem myśląc że " coś jest z taśmą" ponieważ byly problemy z obrazem.A były to sceny noktowizyjne z punktu widzenia bohatera:-)pozdrawiam!
JAPIERDOLE miałem iść spać ;w;
Predator 2 był prawdopodobnie najbardziej udanym sequelem w historii kina - to nie był reboot / remake itp. To był poprawny sequel i po prostu dobry film. Świetnie odwrócono sytuację - nie było sensu ukrywać Predatora, bo widz wiedział o co chodzi. Za to pokazano świetnie nieświadomość bohaterów i niesamowicie klimatyczne drobiazgi. Świetnie nakreślono różnicię między obydowma Łowcami - wyrafinowany łowca z P1 vs. nabuzowany fan rozwałki w drugiej. A zakończenie - wbija w FOTEL.
Zgadzam się Predator 2 trzyma poziom, ale nie ma już tego zaciekawienia, napięcia, które towarzyszyło w jedynce.
Predatora poraz pierwszy zobaczyłem jak miałem z 7, 8 czy 9 lat bo mój tata zawsze (za co mu bardzo dziękuje :D) proponował oglądanie filmów, które były z jego młodości i są teraz klasykami i oglądaliśmy Gwiezdne Wojny, Indiane Jonesa czy właśnie Predatora.
Bardzo lubiłem Arnolda więc tym bardziej miałem ochote oglądać i mimo, że troche się bałem jak Predator atakował i masakrował ludzi to i tak oglądałem z zaciekawieniem i moje uwielbienie do Predatorów przetrwało do dziś mimo, że minęło wiele czasu. Nowy film też mi się całkiem podoba bo nie brałem go w 100% poważnie, cieszyłem się, że mogłem wspólnie z tatą oglądac nowego Predatora w kinie chociaż szkoda, że bez Dutcha
Bardzo dobry materiał - jak to zwykle na tym kanale :) Zgadzam się z prowadzącym niemal w całej rozciągłości i mógłbym się pod większością stwierdzeń podpisać obiema rękami, ale nie zgodzę się, że w Predator 2 była lepsza ścieżka dźwiękowa niż w pierwszej części - owszem, była bardzo dobra, ale przy tej z "jedynki" do tej pory mam ciarki :) Nie oglądałem jedynie najnowszej części, ale nie wiem czy to jest dobry pomysł nadrabiać tą zaległość, bo jeśli dobrze zrozumiałem jest gorsza nawet od AvP2, która to część była niesamowitym gniotem?
Uwielbiam twoje retroperspektywy
Chłopiec miał stopień autyzmu, nie zaburzenie umysłowe, choroba a zaburzenie to duża różnica.
No i takie klasyki to tak,a nie taka chujnie co dzisiaj robią.SZACUN dla tego filmu;-) Miałem plakat w kiosku ruchu kupiony pamietam...;-)
Ja 1 Predatora obejrzałem z kolekcji vhs mojego taty. Nie pamietam ile mialem lat chyba z 9 -10. Oczywiście po kryjomu bo rodzice zabronili. :) Do dzisiaj pamiętam jak to oglądałem po raz pierwszy. Te emocje to zaszczucie... moment wykrywania kręgosłupa przez predka oglądałem przez palce. A moment gdy się ukazał w całej okazałości sprawił że serce zabiło mi mocniej i Zakochalem się w tej postaci. Do dzisiaj zbieram figurki koszulki komiksy. A scena z kręgosłupem snila mi się przez lata.
Zawsze Tato opowiada mi dlaczego nie "szanuje" nowych predatorów, jako ten pierwszy jest kultowy nie ze względu na predatora tylko na to właśnie jak poprowadzona jest fabuła. Zawsze opowiada że kiedy był na tym filmie w kinie przez dłuższy czas myślał że to po prostu jakaś grupka terrorystów szlachtuje ludzi :D Jaki był szok kiedy zobaczył tak dobrze wykonanego obcego z innej planety :O
Ja osobiście pamietam mój pierwszy i drugi seans. Pierwszy to był na satelicie Pro7 po niemiecku, byłem wychowywany w bilingualnej rodzinie więc dlatego Pro7. Z tego względu że każdy film z Schwarzeneggerem mnie zachwycał postanowiłem go nagrać na wideo, a póżniej o swoich wrażeniach opowiedzieć w klasie przyjaciołom. Następnego dnia zrobiliśmy kolejny seans VHS z kolegami. I co z tego że po niemiecku ale każdy oglądał film z otwartą szczęką, ja również i poźniej kilkanaście razy wracałem do tego filmu.
Każdy piszę kiedy pierwszy raz oglądał Predatora, a moje pierwsze spotkanie z tą marką było dopiero teraz. I niezależnie od opini innych ten film mi się naprawdę podobał.
pierwszy raz widziałem Predatora na kasecie VHS tyle razy przegrywanej, że po obejrzeniu filmu dalej nie wiedziałem jak wyglada Łowca :)
Predator już na zawsze pozostanie dla mnie najlepszą filmową kreaturą z kosmosu gdyż najnormalniej w świecie wywołuje u mnie gęsią skórkę. Oglądając pierwszą część miałem może z 10 lat i przeraźliwie się go ...bałem. To stopniowe odkrywanie go w trakcie trwania filmu zwiększało u mnie napięcie aż do finału który oglądałem zasłaniając się poduszką. Z resztą do dziś czasem miewam koszmary nocne z tym brzydalem z dredami. Sentyment pozostanie niezależnie jak słabe będą kolejne części
Fantastyczny film. Problem lezy w powaznym potraktowaniu tematu.
Absolutnie nie zgodzę się z Twoją oceną "Predatora 2". Jak dla mnie, to najlepsza część całego Universum AvP. Zarówno D. Glover, jak i miejska sceneria robi robotę 🤘
Uwielbiam te późne pory odcinków. Miałem oglądać Sabrine no ale materiał o Predatorze ma pierwszeństwo
Moja historia:
miałem jakieś 6-8lat (nie pamiętam bo mały byłem:) ) i byłem na na weekend z rodzicami u wujka i kuzynostwa. W ten wieczór wujek (który jest elektronikiem i pracował wtedy naprawiając telewizory) przyniósł do domu magnetowid i kastę VHS. Pierwszy raz widziałem takie rzeczyi nie mogłem wyjść z podziwu jak podłączył to urządzenie. Mi i moim kuzynkom włączył pierwszy film z taśmy czyli Terminatora. Nie wiem czy to było mądre puszczać ten film takim młodym dzieciakom jakimi my biliśmy ale cóż... Scenę jak kroczący szkielet terminatora idzie po schodach i goni Sarah`e Connor pamiętam do dziś i przez nią nie mogłem oczywiście zasnąć. To widziała moja mama i dlatego zawołała mnie jak dorośli zaczęli oglądać drugi film z taśmy czyli Predatora! Nie wiem ile w tym było logiki wychowawczej i czy to było właściwe ale tę sobotę pamiętam jak dzisiaj mimo że minowało prawe 30lat. Predator i Terminator stali sie wtedy dla mnie najważniejszymi ikonami science-fiction a Arnold przez jakiś czas został ulubionym aktorem! Fajnie było napisać takie rzeczy w komentarzu i znowy wrócić do tego wspomnieniem :D
Czekamy teraz na „Prey” :)
Nic dodać nic ująć;D Jak to?!?! Główny bohater padł?!?!? Szczerze tak ciężko w tych czasach 1do 1 skopiować pomysł z Alien vs Predator (skoro scenarzyści nie mają już weny twórczej) wydawnictwa Dark Horse (kulciakowego wydawnictwa - tak jako pierwsze łączyło popularne "postacie" z filmów by FOX - ((Aliens, Predator)) z kultowymi postaciami świata komiksu) Crossover? Batman vs Predator "zeszyt" pierwszy;D A poważniej Lobo vs Predator! Czuję najbardziej epickie i zarazem absurdalne starcie tysiąclecia. Pozdr
Dokładnie tak jak mówisz, jedynka wymiata szczególnie jak właśnie w tamtych czasach oglądałem go w kinie ;) i po raz pierwszy poznałem świat predatora :D bezcenne!
Ciężko o dobry sequel, w momencie gdy poprzednia część stanowi samodzielną całość - twórcy mają wtedy dwie opcje: albo kombinować jak koń pod górę żeby przedłużyć fabułę, podczepić się pod coś - co zwykle wychodzi dosyć słabo, albo olać poprzedni film i zrobić coś innego, czym narażają się na gniew fanów. W przypadku lObcego" i Predatora" rozwijanie tego uniwersum nie poszło zbyt dobrze, choć crossover obu tych tytułów jest nawet interesujący i lubię go czasem obejrzeć.
Moje wrażenia z pierwszego Predatora są takie, że prawdę mówiąc jakoś jeszcze go nie widziałem, więc tym bardziej chętnie bym przytulił taką płytę.
Więcej na temat:
*"How The Predator Movies Changed Over Time"* - Georg Rockall-Schmidt
(20 minut, 43 sekundy)
ruclips.net/video/Lkefgjl5Yuc/видео.html
*"The Predator v. Delays and Reshoots: The Past and Future of the Franchise"* - Midnight's Edge
(14 minut, 24 sekundy)
ruclips.net/video/ZR9OxlKT6LM/видео.html
*"The Predator Postmortem - How NOT to revive a franchise"* - Midnight's Edge
(20 minut, 27 sekund)
ruclips.net/video/-dwNP9Y8Zgw/видео.html
Zamierzasz nagrać desk setup 2018?
1 jest super,2 też trzyma klimat,ale reszta to profancja marki
Pierwszy raz obejrzałem predatora gdy miałem pięć lat razem z moim tatom. Doskonale pamiętam jak siedzieliśmy we dwoje przed telewizorem do późnej godziny i chłoneliśmy to dzieło całym sercem. Co prawda byłem wtedy jeszcze mały i co jakieś pięć minut pytałem się taty co właściwie dzieje się na
ekranie, ale i tak byłem zachwycony scenami walki, a zgadywanie kogo w następnej scenie zabije nasz łowca sprawiało mi ogromną frajdę.
twój ojciec był naprawdę nieodpowiedzialny XD
Będzie recenzja "Halloween"??
Nareszcie 😮
Moja ulubiona seria wspominkowa! Osobiście uwielbiam Predatora 2 i AvP 1.