koza malowanie jak najbardziej boskie - sam marzyłem o takich przejściach na ramie tylko w kolorach biało - czerwonych, mój byl liliowo niebeski, jeżeli chodzi o wyjazdy to pamietam rok 84, pierwszy wyjazd do Czech z klubem górniczym, spanie w szkole podstawowej na materacach w sali gimnastycznej, wspaniałe czasy jeździło się dla pasji nie pieniędzy, wszyscy byliśmy w pewnym sensie wariatami na punkcie rowerów i kolarstwa, pozdrawiam rozmówcę
Ciekawe ile ważył ten dysk, pewnie 1,5kg. Na takim sprzęcie 48km/h szacunek. Fajnie by było zobaczyć film o rowerach Pana Darka, taki ze smaczkami technicznymi, wagą itp. Super wywiad, dziękuję.
Po płaskim to całkiem nawet szło. 1,5 chyba nie było, waga była podobna jak dla porównania przeciętne koło na ruskie szytki z aluminiową przeciętną felgą, tradycyjnymi szprychami 32 i piastą na tryb. Ale może pamięć zawodzi :)
Pan Darek to bardzo skromny i kulturalny człowiek, bardzo podoba mi się jego emocjonalne podejście do komentowania wyścigów w parze z panem Tomkiem wymiatają....
Pan Darek emocjonalnie komentuje z uwagi na fakt iż sam był kolarzem, gdy komentuje mam wrażenie że jest tak mocno zaangażowany emocjonalnie jakby sam z nimi jechał w peletonie. Ewidentnie widać że bycie kolarzem to nie tylko była praca dla niego, ale również pasja i styl życia. Życie zawodowe się skończyło ale pasja i styl życia pozostał niezmienny. Ja bardzo się cieszę że tacy mistrzowie dzielą się swoją wiedzą i pasją.
Super, takich opowieści z życia wziętych brakuje na RUclips , bo o sprzętach kolarskich za kilkadziesiąt tys. zł już się słuchać nie chce. Zawodowcem nie zostałem , ale żyłem kolarstwem nie mniej niż zawodowiec i znam też wyjazdy na wyścigi dużym Fiatem , czy Żukiem i spaliśmy po internatach, do tego wielogodzinne naprawy lub przeróbki części w rowerach😉 Nie jak teraz że ze wszystkim do serwisu, sami składaliśmy rowery w wieku 15 lat, szytki sklejałem i szyłem w wieku 16 lat , co prawda pod okiem trenera bo najpierw pokazał jak to robić , a dalej samemu. Z mojego małego klubu " Drogowiec Złotów" wywodziło się dwóch zawodowych mistrzów Polski Sebastian i Kamil Wolski.
Panie Adamie, Darku Super Materiał, przepiękne wspomnienia 👌💪👌. Ps: Darek była moc, jest moc i będzie 👌💪👌 Pozdrawiam serdecznie Krzysztof Zielona Góra Panie Adamie Dziękuję, proszę o kolejne, teraz myślę, że Zbyszek Spruch 💪💪💪
Pamiętam te czasy z perspektywy młodzika i juniora młodszego. A zdjęcie Pana Darka na tej kozie miałem z pierwszego kolorowego magazynu o rowerach którego tytułu teraz nie pamiętam.
Darek jeździł w US Postal przez rok, kiedy jeszcze Armstrong nie był kolarzem od seryjnego wygrywania Tour de France, więc pytania o późniejszy doping w tej ekipie raczej nie do niego.
Oczywiście fajny wywiad... Bardzo wysoko cenię prawie wszystkich komentatorów Eurosportu, chociaż moim zdaniem do studia telewizyjnego lepiej byłoby zapraszać różnych byłych kolarzy ( mamy wtedy informację, anegdoty oraz ciekawostki z różnych stron, a nie tylko z grup hiszpańskich...). Tak kiedyś robiono, ale w raz ze stałym zatrudnieniem P. Baranowskiego wiadomo ,że to się skończyło... Na pewno będę patrzył emocjonalnie ,ale P. Baranowski po tym jak ścigałem się z nim w juniorach młodszych nie będzie mi się dobrze kojarzył...Rower czasowy który otrzymał P. Baranowski od P. Ardela ( niby producent rowerów ze Szwajcarii- pochodzący zdaje się ze Ścinawy) stał bardzo długo w sklepie kolarskim Ardela w jednym z miast Dolnego Śląska na początku lat 90-tych i pamiętam ,że co jakiś czas przyjeżdzał tam Dariusz Baranowski i rower ten składał... Sklep ten znajdujący się przy nieistniejącym już klubie kolarskim Legrol , był czasami takim śmietniskiem wycofanych i wadliwych rzeczy kolarskich z Europy Zach. Można tam było kupić widelec chromowany ( do którego automatycznie sklep na szczęście dawał od razu stery, bo żadne inne nie chciały do niego wchodzić... Można było kupić korby Gipiemme, które trzeba było przegwintowywać , bo nie wszystkie pedałka kolarskie do nich wchodziły...Ale był to ogromny powiew cudu techniki kolarskiej, na początku gospodarki rynkowej III RP...
Ale Rumsas na najtrudniejszym zakręcie pokonywał Ulicę Kopernika z buta, a Darek mocno ciągnął :) Pamiętam. I żeby nie było - to nie ja krzyczałem "ej co teraz tak cienko, uciekł ci Rusek". To krzyczał jakiś starszy gościu sądząc, że każdy Litwin to Rosjanin. Nie przyznaję się - pewnie ten gościu nie z Wieliczki :)
Piekny kawal historii. Brawo Darek 💪👍🥂. Adam robisz niesamowita robote.
Niezły Kot! Brawa i szacunek❤
Odkrywam Pana starsze materiały. Czyste złoto. Świetny kanał , świetny gość 👍
Szacunek Panie Darku Baranowski 🌞 Gratulacje za piękne zwycięstwa , emocje . Życzymy dużo zdrowia i wytrwałości . Pozdrawiam z Chicago 🚲🇵🇱
Serdeczne gratulacje Panie Darku!! Zarówno jako kolarz jaki i komentator wielka klasa!!
koza malowanie jak najbardziej boskie - sam marzyłem o takich przejściach na ramie tylko w kolorach biało - czerwonych, mój byl liliowo niebeski, jeżeli chodzi o wyjazdy to pamietam rok 84, pierwszy wyjazd do Czech z klubem górniczym, spanie w szkole podstawowej na materacach w sali gimnastycznej, wspaniałe czasy jeździło się dla pasji nie pieniędzy, wszyscy byliśmy w pewnym sensie wariatami na punkcie rowerów i kolarstwa,
pozdrawiam rozmówcę
Darek Baranowski świetny zawodnik i super komentator. No i fajny wywiad. Pozdrawiam :)
Świetny pomysł z tymi wywiadami mam nadzieję że pan Darek wystąpi w kolejnych i znów opowie jakieś ciekawe historie 😊
Klasa gość.
Ciekawe ile ważył ten dysk, pewnie 1,5kg. Na takim sprzęcie 48km/h szacunek. Fajnie by było zobaczyć film o rowerach Pana Darka, taki ze smaczkami technicznymi, wagą itp. Super wywiad, dziękuję.
Jak byś ładnie poprosił to Pan Darek by zwazył i napisał 😊
Po płaskim to całkiem nawet szło. 1,5 chyba nie było, waga była podobna jak dla porównania przeciętne koło na ruskie szytki z aluminiową przeciętną felgą, tradycyjnymi szprychami 32 i piastą na tryb. Ale może pamięć zawodzi :)
Piękna historia i niezwykła "komnata" pamiątek, opowiedziana nieodzownymi "głosami" kolarstwa. 👍
Pan Darek to bardzo skromny i kulturalny człowiek, bardzo podoba mi się jego emocjonalne podejście do komentowania wyścigów w parze z panem Tomkiem wymiatają....
Pan Darek emocjonalnie komentuje z uwagi na fakt iż sam był kolarzem, gdy komentuje mam wrażenie że jest tak mocno zaangażowany emocjonalnie jakby sam z nimi jechał w peletonie. Ewidentnie widać że bycie kolarzem to nie tylko była praca dla niego, ale również pasja i styl życia. Życie zawodowe się skończyło ale pasja i styl życia pozostał niezmienny. Ja bardzo się cieszę że tacy mistrzowie dzielą się swoją wiedzą i pasją.
Super, takich opowieści z życia wziętych brakuje na RUclips , bo o sprzętach kolarskich za kilkadziesiąt tys. zł już się słuchać nie chce. Zawodowcem nie zostałem , ale żyłem kolarstwem nie mniej niż zawodowiec i znam też wyjazdy na wyścigi dużym Fiatem , czy Żukiem i spaliśmy po internatach, do tego wielogodzinne naprawy lub przeróbki części w rowerach😉 Nie jak teraz że ze wszystkim do serwisu, sami składaliśmy rowery w wieku 15 lat, szytki sklejałem i szyłem w wieku 16 lat , co prawda pod okiem trenera bo najpierw pokazał jak to robić , a dalej samemu. Z mojego małego klubu " Drogowiec Złotów" wywodziło się dwóch zawodowych mistrzów Polski Sebastian i Kamil Wolski.
Panie Adamie, Darku Super Materiał, przepiękne wspomnienia 👌💪👌.
Ps: Darek była moc, jest moc i będzie 👌💪👌
Pozdrawiam serdecznie Krzysztof Zielona Góra
Panie Adamie Dziękuję, proszę o kolejne, teraz myślę, że Zbyszek Spruch 💪💪💪
No więcej takich wywiadów , a jak dobrze pamiętam Zbigniew Spruch Vice Mistrz Świata pochodzi z Zielonej Góry
@@ig5376... zgadza się 👌💪😁pozdrawiam
Bardzo fajna wywiad 👍
Panowie - genialnie się Was słucha/ogląda! Wygląda na to, że Pan Darek ma jeszcze trochę do opowiedzenia... Panie Adamie kolejny temat ?
Podziwiam Pana Darka za pamięć do nazwisk. Ja po 3-tygodniowym urlopie nie pamiętam imion osób, z którymi pracuję
Super wywiad...
Takich ludzi warto posłuchać nie tylko w eurosporcie 😁
Pzdrskyswidnica
Super wywiad. Brawo!👍
Pamiętam te czasy z perspektywy młodzika i juniora młodszego. A zdjęcie Pana Darka na tej kozie miałem z pierwszego kolorowego magazynu o rowerach którego tytułu teraz nie pamiętam.
Świetny materiał, czar wspomnień 👍. Pamiętam Pana Darka, śledziłem jego karierę. Jestem rok młodszy od Pana Baranowskiego 😁
Super👍
Złoty materiał! Jak już pisałem na FB
1991 to pierwsza z niewielu okazji zobaczenia wyścigu kolarskiego na żywo..
2 klasa podstawówki :D
Świetny wywiad.
Ryba !
Świetny wywiad! Pozdrowienia dla Was Panowie!
Super ..a z Głowna już blisko do Łodzi gdzie mieszka Jan Kudra..dwukrotny zwycięzca wyścigu...i dziewięciokrotny mistrz Polski
Wiem, miałem przyjemność poznać Pana Jana u Pana Józefa Gawliczka i oczywiście chcę z nim porozmawiać w tym cyklu. Pozdrawiam
9:34 świetne zdjęcie :D
Super materiał. Proszę o odcinek z Cezarym Zamaną.
Super
Ciekawa seria :-) Gratuluję pomysłu :-)
Pierwszy wyścig to był wokół szkoły podstawowej nr.15 na Piaskowej Górze.
Założę się że było coś z tą blondyną z miniatury ;)
Gdybyście mnie teraz zobaczyli podczas oglądania to byście powiedzieli - "przestań się mazać, chłopaki nie płaczą".
Panie Adamie, proszę zapytać D. Baranowskiego jak jeżdżąc z Armstrongiem w US Postal, nie wiedział nic o dopingu w zespole ?
Darek jeździł w US Postal przez rok, kiedy jeszcze Armstrong nie był kolarzem od seryjnego wygrywania Tour de France, więc pytania o późniejszy doping w tej ekipie raczej nie do niego.
Rabarbar? To były parówki :)
Oczywiście fajny wywiad... Bardzo wysoko cenię prawie wszystkich komentatorów Eurosportu, chociaż moim zdaniem do studia telewizyjnego lepiej byłoby zapraszać różnych byłych kolarzy ( mamy wtedy informację, anegdoty oraz ciekawostki z różnych stron, a nie tylko z grup hiszpańskich...). Tak kiedyś robiono, ale w raz ze stałym zatrudnieniem P. Baranowskiego wiadomo ,że to się skończyło... Na pewno będę patrzył emocjonalnie ,ale P. Baranowski po tym jak ścigałem się z nim w juniorach młodszych nie będzie mi się dobrze kojarzył...Rower czasowy który otrzymał P. Baranowski od P. Ardela ( niby producent rowerów ze Szwajcarii- pochodzący zdaje się ze Ścinawy) stał bardzo długo w sklepie kolarskim Ardela w jednym z miast Dolnego Śląska na początku lat 90-tych i pamiętam ,że co jakiś czas przyjeżdzał tam Dariusz Baranowski i rower ten składał... Sklep ten znajdujący się przy nieistniejącym już klubie kolarskim Legrol , był czasami takim śmietniskiem wycofanych i wadliwych rzeczy kolarskich z Europy Zach. Można tam było kupić widelec chromowany ( do którego automatycznie sklep na szczęście dawał od razu stery, bo żadne inne nie chciały do niego wchodzić... Można było kupić korby Gipiemme, które trzeba było przegwintowywać , bo nie wszystkie pedałka kolarskie do nich wchodziły...Ale był to ogromny powiew cudu techniki kolarskiej, na początku gospodarki rynkowej III RP...
Ale Rumsas na najtrudniejszym zakręcie pokonywał Ulicę Kopernika z buta, a Darek mocno ciągnął :) Pamiętam. I żeby nie było - to nie ja krzyczałem "ej co teraz tak cienko, uciekł ci Rusek". To krzyczał jakiś starszy gościu sądząc, że każdy Litwin to Rosjanin. Nie przyznaję się - pewnie ten gościu nie z Wieliczki :)