Dokładnie. Film z którego zrobiono 'arcydzieło' tanimi sztuczkami i który narzuca widzowi co ma czuć. Traktuje widza jak głupka karmiąc go łyżką emocjami. A postacie są tak płaskie i schematyczne jak tylko się da. Polecam materiał Ichaboda gdzie dokładnie wszystko tłumaczy.
Ciekawe czy sami doszliście do takiego wniosku po pierwszym obejrzeniu czy nafaszerowaliście się różnymi opiniami :) z klejnotem może przesadziłem ale tak czy siak ogląda się dobrze.
Jeden z najlepszych filmów jakich widziałem obok Ojca Chrzestnyego, Wściekłych psów, Mrocznego rycerza, człowieka z blizną, Mechanicznej pomarańczy i Skazanych na shawkshank
Zazdroszczę ludziom, którzy potrafią wierzyć w takie rzeczy jak niebo bo będąc na takim krześle mają tą wizję, ja bym patrzył realistycznie, czyli że nie będzie nic i ta wizja byłaby nie do zniesienia
Zielona Mila to po prostu film który pokazuje nasze życie które obfite w ludzkie dramaty tragedie choroby z przerwami na śmiech a i tak vwszystko kończy się śmiercią :(
Zielona Mila jest filmem na którym pierwszy raz w życiu płakałem przy odlądaniu. W sumie zryczę się za każdym razam jak widzę sekwencję z egzekucją przy końcu...
2:39. Widząc tutaj tych strażników walczacych z myszą automatycznie w głowie mylę ich z niemieckimi gestapowcami. Tyle widziałem filmów gdzie źli niemcy byli służbistami za biurkiem a dobrzy z ruchu oporu luzakami za kratami że zamiast strażnika widzę niemca piszącego Brzęczyszczykiewicz na maszynie. Czarne mundury i podobny okres historyczny pomagają też w tym.
Po tej "Recenzji" wydaje się żeby odbierać ten film w innych kategoriach niż jest na prawdę. Jest klasykiem samym w sobie i nie ma czego się tu doszukiwać. Drobnych niejasności, charakterów postaci, wątków "komediowych" czy znikomych monologów. Jest hitem, koniec, kropka
Byłem sceptycznie nastawiony do tego filmu po wielu opowieściach jaki on nie jest wzruszający i jak odzwierciedla ludzkie życie postanowiłem go obejrzec jest godzina 4 nad ranem a ja nadal rozmyślam o tym wspaniałym filmie od połowy filmu płakałem jak dziewczynka a mam 20 lat i jestem chłopakiem te emocje były na mnie jako chłopaka za silne szargaly mną bez podstawnie . Czasem dobrze jest się przełamać i obejrzeć coś co wyciśnie ze mnie smutek do ostatniej kropli . Pozdrawiam i Polecam jeżeli ktoś jeszcze nie obejrzał albo się Wacha .
zielona mila,skazani na shawshank,gladiator,pachnidło,rocky, to były hity światowego kina które nigdy już nie zostaną powielone przez żadnego reżysera no moze jeszcze alien
Przed chwilą na TvPuls skończył ten film. Nigdy na żadnym filmie nie wylałem tylu łez. To jedna z nielicznych chwil, kiedy mezczyzna może płakać bez zahamowań
Hmmm.... a ja czytałam książkę kilka lat przed filmem i uważałam, że dość wiernie oddaje klimat powieści. Nie sądzę, żeby reżyser dokonał dużych zmian ,które są tutaj "krytykowane " ? Nie czułam żadnej huśtawki emocjonalnej. Tak po prostu wygląda życie, raz wesoło, raz smutno . Szczególnie jeśli pokazuje się dwa skrajne światy, jak więzienie i świat poza murami . Pracują tam ludzie ,którzy prowadzą swoje życie, mają takie same problemy, jak każdy inny człowiek i nie muszą cały czas czuć się i zachowywać ,jak ponuraki w mundurach . Opowiadają sobie kawały, zastanawiają się ,co będzie w domu na kolację, czy zdążą na mecz itd. Trafiają się normalni i zdegenerowani, lubiący poczucie władzy , wykorzystujący ją. Jak dla mnie za duże zmiany zostały dokonane ,np. w "Czekoladzie " -książka mnie zachwyciła, a film sporo spieprzył. Zieloną milę oglądałam dawno ,wiec może dzisiaj odkryłabym coś innego . Ja oglądam film jako całość, nie rozbieram go na czynniki pierwsze ,tak jak perfekcyjnie robi to prowadzący kanał,który otworzył mi oczy na wiele aspektów 👍Teraz bardziej rozumiem ,dlaczego film do mnie mówi, albo nie 😉 To jest moja opinia, każdy może mieć swoją.
Zielona mila przy np: Carrie to tak jak Maluch przy Lamborghini. Gdyby ten film naprawdę był tak niepowtarzalny to sam Tarantino dodałby go do swojej listy ulubionych filmów.
Zielona mila i skazani na shawshenk sa genialnym odwzorowaniem powiesci stephena kinga. Jest chyba nawet anegdota w o której on sam mowil ze kiedys zaczepila go jakas kobieta i powiedzaila mu ze moze jest on wielkim pisarzem ale ona woli ogladac takie ekranizacje jak zielona mila i skazani na shawshenk. :D Jak ktoś nie czytał niech przeczyta nie sa to jakieś wielkie sterty kartek a zawsze poszerzają cały obraz. Dodatkowo zielona mila jest napisana w specyficzny sposób można powiedzieć że taki bardzo chaotyczny ale w tym chaosie jest coś fajnego.
Każda komedia jest dramatem. Rozumiem, że mówiąc "dramat" masz na myśli tragedię. Bo przeciwieństwem komedii jest właśnie tragedia, dramat to rodzaj literacki (w tym wypadku filmowy), a gatunkami dramatu są waśnie komedia, tragedia oraz kilka innych. Poza tym jak zwykle świetny materiał.
Skoro dramat jest rodzajem literackim a jego gatunkami są komedia i tragedia, to dlaczego mamy komediodramat oraz tragikomedię, a nie ma np. tragidramatu?
Doug Hutchinson jako Percy kradnie cały film co tam Hanks czy ś.p Duncan to Hitchinson pokazał tutaj gre aktorską zagrał tak przekonująco ze mozna pomyslec ze ma taki charakter podły naprawde i zagral samego siebie.
Dokładnie, cichym bohaterem każdego takiego filmu jest właśnie "ten zły" który gra tak dobrze, że aż go nie lubisz jako aktora dopóki nie zobaczysz go poza rolą. Inne takie znane przykłady to Jack Gleeson grający Jeffrey'a w Grze o Tron i Imelda Staunton grającą Umbridge w Harrym Potterze :D
@@Remington510 Alez ja wlasnie uwielbiam takie role i takich aktorow nie czuje odrazy czy nienawisci bo wiem ze to tylko rola jaka podła by nie była a Percy to jeden z najlepszych czarnych charakterow i moich ulubionych zaraz obok Billego Zane'a z titanica i Evy Green z 300 poczatek imperium.
Lata temu Igor Zalewski w Do Rzeczy [już chyba] użył na określenie filmu "Hugo i jego wynalazek" [jak ja tego filmu nie lubię, on z tego co pamiętam też] słowa "ciepełko". Może tutaj też by to określenie pasowało bardziej niż "komedia" ;).
Film bardzo dobry ale książka lepsza. Rozwaliła mnie emocjonalnie. W filmie najbardziej przeszkadzają mi złe wybory obsadowe. Doug Hutchinson jako Percy? Drobnego gościa o wzroście 1,70m trzech ludzi ciągnie do schowka? Książkowy Percy jest mięśniakiem, a jego postura jest kontrastem do tchórzliwego charakteru. Sam Rockwell jako William Wharton? Dorosły mężczyzna, który pluje ciastkami na strażników i ma z tego ubaw? W książce mówią na niego "the kid" czyli dzieciak bo ma naście lat (nie pamiętam dokładnie ile). O anielskiej twarzy Williama, która usypiała czujność każdego nie wspominając. Do reszty nie mam zastrzeżeń. Michael Clarke Duncan fantastyczny. Szkoda, że już więcej go nie zobaczymy na ekranie.
Nie można mieć wszystkiego :/ Mnie tam filmowy Percy odpowiadał - miał odpowiednią aparycję. Wharton? - jak dla mnie jedna z najlepszych kreacji w filmie
Ja właśnie przez tą huśtawkę nastrojów, zabawę z widzem nie przepadam z tym filmem. Ta huśtawka sprawia że czułem się niekomfortowo, dla mnie sprawa kary śmierci to nie jest temat do żartów może dla tego :/
Czy mógłbyś opisać jak od strony logistyczno-technicznej wygląda montaż holiwoodzkiego filmu? Czy cała surówka jest na serwerze, każdy montażysta otwiera ten sam projekt w Pr a może w Ae i każdy obrabia inne sekwencje, które reżyser następnie łączy? Do tego dźwiękowiec płącze się tam gdzieś. A może każdy dostaje własną część surówki na własny komputer i dopiero po renderowaniu fragmentu przekazuje go dalej i ktoś zakłada nowy projekt. Czasem trudno jest ogarnąć 5min a co dopiero 2h skomplikowanego filmu. A przecież jeszcze trzeba dodać animacje i obiekty 3D.
Pragnę zauważyć że reżyser i scenarzysta - Frank Darabont - nie musiał się namęczyć, ponieważ cały klimat i te wymienione zmiany "powagi sytuacji" są zawarte w książce, myślę że z tego powodu w materiale nie pada nazwisko reżysera, ponieważ nie odznacza się on w kinematografii niczym ciekawym - wyreżyserował dwie dobre książki Kinga i Walking Dead, koniec.
A wiecie co jest w tym wszystkim najbardziej zaskakujące i najbardziej śmieszne przez łzy, że powtórzę za Marcinem - to, że jest to scenariusz adaptowany na podstawie prozy Kinga, ale nie jakiejś popularnej powieści, a jednego z wielu opowiadań z mało znanego zbiorku. Tak - książkowa wersja tej historii to jakieś 20-30 stron, do tego nigdy nie wydanych jako samodzielny twór i przy odrobinie samozaparcia da się to przeczytać w czasie krótszym, niz zajęłoby obejrzenie filmu na podstawie tego dzieła. Znaczy... nie wydanej nigdy jako samodzielny twór przed premierą filmu. Dopiero po latach King przepisał tą krótką nowelę i teraz faktycznie da się kupic w wersji książkowej nie tylko nową, duża powieść za jakieś 35-40zł, ale i cieniutki dosłownie zeszyt z wersją pierwotną - za jakieś 12 zł.
@@luk11c4 Skazani na Showshank to też opowiadanie, a właściwie nowela. Ma tak z 40-60 stron i też było wydane w większym zbiorku. W ogóle dużo znanych dziś książek ma ciekawe historie - taka trylogia Sienkiewicza początkowo ukazywała się w odcinkach w jednym tygodniku. Czyli można powiedzieć, że był to serial tyle, że starszy niż telewizja.
Czy aby na pewno? Przecież "Zielona Mila" to raczej okazała powieść, która początkowo wyszła w, bodaj, sześciu częściach i, co zrozumiałe, jest dużo bardziej obszerna fabularnie od filmu (przede wszystkim rozbudowany wątek "teraźniejszy", gdy Paul jest starcem). Krótkim opowiadaniem, to byli "Skazani..."
@Dominik Firkowski tak jak napisałem są 2 wersje (choć praktycznie nie da się już dostać tej pierwotnej). Oryginał się spodobał na tyle, że King rozbudował to w powieść, stąd tyle części, bo planowo miała być to krótka historia, ale dostała retrospekcje i rozbudowane zakończenie właśnie. EDIT to nawet widać po formie tego dzieła. Sam zajmuję się tworzeniem prozy, choć daleko mi do Kinga, ale ciągle się uczę (na moim kanale możesz posłuchać sobie tego w formie nagrywanych przeze mnie audiobooków) i trochę się znam, mam spore doświadczenie pisarskie i ogromne czytelnicze. Zauważ jak są tworzone powieści, które od początku są planowane jako powieści - to dzieła wielowątkowe i rozbudowane, posiadające wielu głównych bohaterów io często wieloletni przekrój. Nowelki natomiast opowiadają jedną spójną i względnie skondensowaną historię i najczęściej pokazują jakąś przemiane głównego bohatera i raczej ucinają wątki postaci pobocznych. A teraz spójrz na strukturę "Zielonej mili" - to jest raczej jeden wątek, z małymi backgroundami po bokach, że tak powiem - czyli struktura noweli, ale takiej, która z czasem została rozbudowana, uzupełniona - ale jednak nigdy nie stała się powieścią per se. Ogólnie King zawsze lubił krótkie formy i wielokrotnie były one adaptowane - "Skazani na Showshang", "Lśnienie", "Cujo". "Mgła"... , praktycznie jedynym wielkim hitem w swoim czasie (w 1990 roku) na podstawie rozbudowanej powieści był film "Misery", ale najciekawsze było "Carrie" - to był chyba eksperyment i King bawił się formą, bo książka nie została napisana jako opowiadanie wprost o wydarzeniach, ale coś w rodzaju relacji/reportażu ze wspomnień o nim. Zdecydowanie polecam przeczytać:) Film pięknie oddaje przedstawione wydarzenia, ale książka bardziej zaskakuje. No i raczej polecam książkę przed filmem - i mimo, ze film z lat 70tych jest lepszy fabularnie i operatorsko, to efekty specjalne już nieco myszką, to i tak polecam tą wersję, a nie remake z 2013 roku.
@@nihilistycznyateista Nie rozumiemy się. Film nie jest adaptacją żadnego krótkiego opowiadania/nowelki, tylko całej powieści. "Zielona Mila" ukazała się pierwotnie w sześciu mini-zeszytach (po ok. 100 stron) i później po prostu zaczętą ją wydawać jako całość. Gdzie spotkałeś się z informacją, jakoby istniała wersja "Zielonej Mili" jako 30-stronicowe opowiadanie?
Zielona mila ma jedną wadę. Nie można jej ponownie obejrzeć pierwszy raz.
Cieszę się, że zatrzymałem ten materiał na jednej z pierwszych sekund i poświęciłem 3 godziny na ten klejnot kina. Po czym oczywiście wróciłem :)
Oprócz tego jest pretensjonalnym i prymitywnym wyciskaczem łez bazującym na na najprostszych ludzkich emocjach.
Dokładnie. Film z którego zrobiono 'arcydzieło' tanimi sztuczkami i który narzuca widzowi co ma czuć. Traktuje widza jak głupka karmiąc go łyżką emocjami. A postacie są tak płaskie i schematyczne jak tylko się da. Polecam materiał Ichaboda gdzie dokładnie wszystko tłumaczy.
Eno Chono film 300,gladiotir,hrabia Monte Crinsto ,Robbinson Cruzoe ,Skazani na Shawshank mają podobnie.
Ciekawe czy sami doszliście do takiego wniosku po pierwszym obejrzeniu czy nafaszerowaliście się różnymi opiniami :) z klejnotem może przesadziłem ale tak czy siak ogląda się dobrze.
Najpiękniejszy film jaki w życiu oglądałem
"Jeśli mysz żyje tak długo, to ile ja jeszcze będę żył?"
oglądałem "zieloną mile" z kilkanaście razy i za każdym razem jest tak samo zajebista
Uwielbiam ten film. Zawsze beczę jak Coffey mówi monolog w ostatnich scenach.
Zielona mila to pierwszy film, przy którym się popłakałam, i to przy scenie śmierci myszy
Komediodramat to gatunek filmowy najbardziej przypominający życie.
Daj bicz
Koprolity wypierdalaj
@@nikolette9411 czemu?
Aż mi przypomniałeś film pt, Filth z Mcavoy'em w roli głównej. Taki właśnie komedio-dramat, polecam.
Edit. No może bardziej komedia xD
@@gdudwghe
Widziałem... z tego co pamiętam, to zakończenie było mało komediowe:)
Film jest genialny! Oglądam go przynajmniej raz na rok i zawsze przeżywam na nowo. Polecam też książkę tym, którzy nie czytali.
Uwielbiam ten film!
Jeden z najlepszych filmów jakich widziałem obok Ojca Chrzestnyego, Wściekłych psów, Mrocznego rycerza, człowieka z blizną, Mechanicznej pomarańczy i Skazanych na shawkshank
Pozdrawiam wszystkich z Fanklubu Zielonej Mili imienia Zaca Snydera
Czemu wasz fanclub musi mieć imię i nazwisko w nazwie?
Patyczak Herbert to chyba pytanie do założyciela, ale domyślam się że chciał w ten sposób oddać hołd :)
Żeby uczcić, ulubiony film naszego założyciela i ulubionego reżyseria. Również pozdrawiam, chociaż charakter grupy, zmienił się od czasu założenia
Wiedziałem, że ktoś o tym wspomni!
@@Petrovelly również pozdrawiam.
Zielona mila to jedyna książka do której chętnie wracam i która wywołuje u mnie łzy już na pierwszych stronach❤️
Dokładnie. Film jest świetny. Książka genialna.
A ja nie. Wracam jedynie do mocnego fulla.
Chciałbym wykasować sobie pamięć żeby obejrzeć ten film jeszcze raz.
Polecam, bardzo dobry film.
Jest to jedyny film, który po tylu razach oglądania, za każdym razem wywołuje u mnie takie samo wrażenie.
Książka i film super!
Jeden z nielicznych filmów, który obejrzałem co najmniej 3 razy
film widziałam lata temu a do teraz mam ciarki kiedy o nim myślę. Po prostu majstersztyk!
Zgadzam się.
Książka wymiata!!!
Film jest świetny. Książka genialna .
Piękny film!
To jest najlepszy film świata
Jeden z najlepszych i najpiękniejszych filmów mojego życia :)
Same łzy gratulacje za super film brawo👏🏿👏🏿👏🏿
Emocjonalny blender dla ludzi empatycznych. Lubię filmy, które po seansie nie pozwalają od razu wstać z fotela.
Bardzo dobrze, wspominam ten film, dzięki za przypomnienie, Super odcinek, pozdrawiam.
film jest mega niesamowity 👍👍
Niesamowity film, jeden z najlepszych.
Bardzo specyficzny ale mega dobry film :)
Mega ciekawy film :)
NO NA RESZCIE ile można było czekać na materiał o tym filmie
Zazdroszczę ludziom, którzy potrafią wierzyć w takie rzeczy jak niebo bo będąc na takim krześle mają tą wizję, ja bym patrzył realistycznie, czyli że nie będzie nic i ta wizja byłaby nie do zniesienia
Dzięki
Mój zdecydowanie ulubiony film
W końcu coś o Zielonej Mili💚
piękny film o ludzkiej naturze ...
Zielona Mila to po prostu film który pokazuje nasze życie które obfite w ludzkie dramaty tragedie choroby z przerwami na śmiech a i tak vwszystko kończy się śmiercią :(
"Ive tried so hard and get so far but in the end it doesnt even matter"
Dzięki. Pozwalasz mi lepiej poznać filmy :)
Ten film jest jednym z kilku moich ulubionych tytułów
Tom Hanks
T.Hanks mr. Hanks
Płakałem gdy oglądałem pierwszy raz ...
To był świetny film. Dzięki za komentarz.
Zielona Mila jest filmem na którym pierwszy raz w życiu płakałem przy odlądaniu.
W sumie zryczę się za każdym razam jak widzę sekwencję z egzekucją przy końcu...
uwielbiam ten film ponieważ uwielbiam się smucić
*I to się nazywa świetna recenzja filmu!*
Wincyj takich interpretacji filmów na kanale!
Uwielbiam ten film
Niesamowity film
Pierwszy raz oglądałem w marcu i do dziś pamiętam wszystko jakbym oglądał to przed chwilą
Jeden z lepszych filmów
Jesteś zwykły dziadem
jeden z ulubionych filmów
2:39. Widząc tutaj tych strażników walczacych z myszą automatycznie w głowie mylę ich z niemieckimi gestapowcami. Tyle widziałem filmów gdzie źli niemcy byli służbistami za biurkiem a dobrzy z ruchu oporu luzakami za kratami że zamiast strażnika widzę niemca piszącego Brzęczyszczykiewicz na maszynie. Czarne mundury i podobny okres historyczny pomagają też w tym.
ogólnie to tylko ta jedna osoba nienawidziła tej myszy, skazańcy jak i służba więzienna uwielbiali mysz, ba nawet się o nią wspólnie troszczyli.
Polecam przeczytać książkę w oryginale. Niejeden cienias wymięknie i nie chodzi tu o emocje, a o kunszt językowy mistrza Kinga :)
Jak nie lubię filmów tak ten to złoto
Love it was Great
To jest jedyny film przy którym zawsze płacze.
Zielona miła to po prostu BOŻA chwila
Po tej "Recenzji" wydaje się żeby odbierać ten film w innych kategoriach niż jest na prawdę. Jest klasykiem samym w sobie i nie ma czego się tu doszukiwać. Drobnych niejasności, charakterów postaci, wątków "komediowych" czy znikomych monologów. Jest hitem, koniec, kropka
Jest tandetnym gniotem. Masy go wyniosły bo mają byle jakie upodobania. Cała tajemnica jego popularności. Inflantylizm umysłowy motłochu.
Płakałem to to nie mogę tylko raz mogłem obejrzeć dalej się wie że umrze
Tom Hanks to mistrz. Big, Forest Gump i The Green Mile to moje 3 ulubione filmy z jego udzialem.
Byłem sceptycznie nastawiony do tego filmu po wielu opowieściach jaki on nie jest wzruszający i jak odzwierciedla ludzkie życie postanowiłem go obejrzec jest godzina 4 nad ranem a ja nadal rozmyślam o tym wspaniałym filmie od połowy filmu płakałem jak dziewczynka a mam 20 lat i jestem chłopakiem te emocje były na mnie jako chłopaka za silne szargaly mną bez podstawnie . Czasem dobrze jest się przełamać i obejrzeć coś co wyciśnie ze mnie smutek do ostatniej kropli .
Pozdrawiam i Polecam jeżeli ktoś jeszcze nie obejrzał albo się Wacha .
1:19 - " na zmianę uśmiecha się i płacze ", ale to pasuje do wszystkich filmów z Hanksem :) . (poza Szeregowcem Ryanem i Kodem Davinci)
Tom hanks nie trawie go bardziej niz braci golec
Taki film bez Oscara? Powinno nadać po latach oglądalności
zielona mila,skazani na shawshank,gladiator,pachnidło,rocky, to były hity światowego kina które nigdy już nie zostaną powielone przez żadnego reżysera no moze jeszcze alien
Ten film to guilty pleasure
Przed chwilą na TvPuls skończył ten film.
Nigdy na żadnym filmie nie wylałem tylu łez. To jedna z nielicznych chwil, kiedy mezczyzna może płakać bez zahamowań
Hmmm.... a ja czytałam książkę kilka lat przed filmem i uważałam, że dość wiernie oddaje klimat powieści. Nie sądzę, żeby reżyser dokonał dużych zmian ,które są tutaj "krytykowane " ? Nie czułam żadnej huśtawki emocjonalnej. Tak po prostu wygląda życie, raz wesoło, raz smutno . Szczególnie jeśli pokazuje się dwa skrajne światy, jak więzienie i świat poza murami . Pracują tam ludzie ,którzy prowadzą swoje życie, mają takie same problemy, jak każdy inny człowiek i nie muszą cały czas czuć się i zachowywać ,jak ponuraki w mundurach . Opowiadają sobie kawały, zastanawiają się ,co będzie w domu na kolację, czy zdążą na mecz itd. Trafiają się normalni i zdegenerowani, lubiący poczucie władzy , wykorzystujący ją. Jak dla mnie za duże zmiany zostały dokonane ,np. w "Czekoladzie " -książka mnie zachwyciła, a film sporo spieprzył. Zieloną milę oglądałam dawno ,wiec może dzisiaj odkryłabym coś innego . Ja oglądam film jako całość, nie rozbieram go na czynniki pierwsze ,tak jak perfekcyjnie robi to prowadzący kanał,który otworzył mi oczy na wiele aspektów 👍Teraz bardziej rozumiem ,dlaczego film do mnie mówi, albo nie 😉 To jest moja opinia, każdy może mieć swoją.
Zielona mila przy np: Carrie to tak jak Maluch przy Lamborghini.
Gdyby ten film naprawdę był tak niepowtarzalny to sam Tarantino dodałby go do swojej listy ulubionych filmów.
"Drabina Jakubowa" - to też jeden z filmów, który na długo się zapamiętuje, tak jak "Zieloną Milę".
Szkoda że główna postać (czarnoskóry aktor) już nie żyje :(
Spioszek co mu się stało?
Atak serca
Rip
XD
Michael Duncan i to nie był główny bohater.
Zielona mila i skazani na shawshenk sa genialnym odwzorowaniem powiesci stephena kinga. Jest chyba nawet anegdota w o której on sam mowil ze kiedys zaczepila go jakas kobieta i powiedzaila mu ze moze jest on wielkim pisarzem ale ona woli ogladac takie ekranizacje jak zielona mila i skazani na shawshenk. :D Jak ktoś nie czytał niech przeczyta nie sa to jakieś wielkie sterty kartek a zawsze poszerzają cały obraz. Dodatkowo zielona mila jest napisana w specyficzny sposób można powiedzieć że taki bardzo chaotyczny ale w tym chaosie jest coś fajnego.
Jak oglądałem zieloną mile to aż płakałem
No tak zgoda. Jest to film, do którego trzeba podejść poważnie, ale jednocześnie nie torturuje tą powagą.
Każda komedia jest dramatem. Rozumiem, że mówiąc "dramat" masz na myśli tragedię. Bo przeciwieństwem komedii jest właśnie tragedia, dramat to rodzaj literacki (w tym wypadku filmowy), a gatunkami dramatu są waśnie komedia, tragedia oraz kilka innych. Poza tym jak zwykle świetny materiał.
Wspomniał o tym w filmie
Skoro dramat jest rodzajem literackim a jego gatunkami są komedia i tragedia, to dlaczego mamy komediodramat oraz tragikomedię, a nie ma np. tragidramatu?
W nomenklaturze filmowej "dramatami" są nazywane dzieła o poważnej tematyce. Chyba
Nie wiem czy wiesz ale jest różnica między literatura a filmami :)
Wczoraj oglądałem na tv puls
Słyszałem o tym filmie, ale nie oglądałem : ) Szkoda że nie można sprzedawać wspomnień których nie ma.
Zrób film dlaczego Forrest Gump jest tak dobrym filmem bo sam się zastanawiam
mozna prosic cos o skazanych na shawshank?
0:20 o nawet jest "Naukowy Bełkot"
Doug Hutchinson jako Percy kradnie cały film co tam Hanks czy ś.p Duncan to Hitchinson pokazał tutaj gre aktorską zagrał tak przekonująco ze mozna pomyslec ze ma taki charakter podły naprawde i zagral samego siebie.
Dokładnie, cichym bohaterem każdego takiego filmu jest właśnie "ten zły" który gra tak dobrze, że aż go nie lubisz jako aktora dopóki nie zobaczysz go poza rolą. Inne takie znane przykłady to Jack Gleeson grający Jeffrey'a w Grze o Tron i Imelda Staunton grającą Umbridge w Harrym Potterze :D
@@Remington510 Alez ja wlasnie uwielbiam takie role i takich aktorow nie czuje odrazy czy nienawisci bo wiem ze to tylko rola jaka podła by nie była a Percy to jeden z najlepszych czarnych charakterow i moich ulubionych zaraz obok Billego Zane'a z titanica i Evy Green z 300 poczatek imperium.
Jedna z najbardziej znienawidzonych postaci w historii kina obok Prof. Umbridge i Caldona Cala.
I drugie zło wcielone czyli Sam Rockwell w roli Dzikiego Billa. Zdecydowanie kradną ten film. Znakomicie zagrali swoje postaci.
😉👍
Sama książka Kinga jest skonstruowana w podobny sposób, nazwy własne o których mówiłeś też są użyte w książce
Lata temu Igor Zalewski w Do Rzeczy [już chyba] użył na określenie filmu "Hugo i jego wynalazek" [jak ja tego filmu nie lubię, on z tego co pamiętam też] słowa "ciepełko". Może tutaj też by to określenie pasowało bardziej niż "komedia" ;).
Daj suba i łapkę w górę szefie
Film bardzo dobry ale książka lepsza. Rozwaliła mnie emocjonalnie. W filmie najbardziej przeszkadzają mi złe wybory obsadowe. Doug Hutchinson jako Percy? Drobnego gościa o wzroście 1,70m trzech ludzi ciągnie do schowka? Książkowy Percy jest mięśniakiem, a jego postura jest kontrastem do tchórzliwego charakteru. Sam Rockwell jako William Wharton? Dorosły mężczyzna, który pluje ciastkami na strażników i ma z tego ubaw? W książce mówią na niego "the kid" czyli dzieciak bo ma naście lat (nie pamiętam dokładnie ile). O anielskiej twarzy Williama, która usypiała czujność każdego nie wspominając. Do reszty nie mam zastrzeżeń. Michael Clarke Duncan fantastyczny. Szkoda, że już więcej go nie zobaczymy na ekranie.
Nie można mieć wszystkiego :/
Mnie tam filmowy Percy odpowiadał - miał odpowiednią aparycję. Wharton? - jak dla mnie jedna z najlepszych kreacji w filmie
Film lepszy
Ja właśnie przez tą huśtawkę nastrojów, zabawę z widzem nie przepadam z tym filmem. Ta huśtawka sprawia że czułem się niekomfortowo, dla mnie sprawa kary śmierci to nie jest temat do żartów może dla tego :/
Życie to też huśtawka
To wszystko na podstawie książki, więc pochwały należą się Stephenowi Kingowi.
Nie do końca. King jedynie napisał historię na której film się opiera, na nic innego (grę aktorów, pracę kamery itd.) nie miał większego wpływu.
Czy mógłbyś rozważyć stworzenie analizy filmu "Pachnidło" z 2007 roku?
zrób proszę materiał o 'Snow cake' 'Śniegowe ciastko' z Alanem Rickmanem, zastanawiam się, jak go odbierzesz 😊
Jedyny film na którym ronie łzy...
Witam ,czy mógłbyś omówić film J.F.K. oliviera stona scenariusz, zdjęcia, aktorów, pozdrawiam.
Czy mógłbyś opisać jak od strony logistyczno-technicznej wygląda montaż holiwoodzkiego filmu? Czy cała surówka jest na serwerze, każdy montażysta otwiera ten sam projekt w Pr a może w Ae i każdy obrabia inne sekwencje, które reżyser następnie łączy? Do tego dźwiękowiec płącze się tam gdzieś. A może każdy dostaje własną część surówki na własny komputer i dopiero po renderowaniu fragmentu przekazuje go dalej i ktoś zakłada nowy projekt. Czasem trudno jest ogarnąć 5min a co dopiero 2h skomplikowanego filmu. A przecież jeszcze trzeba dodać animacje i obiekty 3D.
Zrób film o ,,Mój przyjaciel Hachiko'' mega wzrusza 😢 polecam
Serducho❤
Płakałem przy Coffim 😭
"Nie chce ciemnosci, boje sie ciemnosci" 😥😓
Pragnę zauważyć że reżyser i scenarzysta - Frank Darabont - nie musiał się namęczyć, ponieważ cały klimat i te wymienione zmiany "powagi sytuacji" są zawarte w książce, myślę że z tego powodu w materiale nie pada nazwisko reżysera, ponieważ nie odznacza się on w kinematografii niczym ciekawym - wyreżyserował dwie dobre książki Kinga i Walking Dead, koniec.
Może następny film wzięty pod lupę będzie Seven Pounds z 2009?
@@lucasskyrunner oj tam oj tam już poprawione
A wiecie co jest w tym wszystkim najbardziej zaskakujące i najbardziej śmieszne przez łzy, że powtórzę za Marcinem - to, że jest to scenariusz adaptowany na podstawie prozy Kinga, ale nie jakiejś popularnej powieści, a jednego z wielu opowiadań z mało znanego zbiorku. Tak - książkowa wersja tej historii to jakieś 20-30 stron, do tego nigdy nie wydanych jako samodzielny twór i przy odrobinie samozaparcia da się to przeczytać w czasie krótszym, niz zajęłoby obejrzenie filmu na podstawie tego dzieła. Znaczy... nie wydanej nigdy jako samodzielny twór przed premierą filmu. Dopiero po latach King przepisał tą krótką nowelę i teraz faktycznie da się kupic w wersji książkowej nie tylko nową, duża powieść za jakieś 35-40zł, ale i cieniutki dosłownie zeszyt z wersją pierwotną - za jakieś 12 zł.
Bardzo fajna ciekawostka dla nieczytających beletrystyki, ja bym się spodziewał, że to na kanwie jakiejś znanej opowieści napisane było.
@@luk11c4 Skazani na Showshank to też opowiadanie, a właściwie nowela. Ma tak z 40-60 stron i też było wydane w większym zbiorku.
W ogóle dużo znanych dziś książek ma ciekawe historie - taka trylogia Sienkiewicza początkowo ukazywała się w odcinkach w jednym tygodniku. Czyli można powiedzieć, że był to serial tyle, że starszy niż telewizja.
Czy aby na pewno? Przecież "Zielona Mila" to raczej okazała powieść, która początkowo wyszła w, bodaj, sześciu częściach i, co zrozumiałe, jest dużo bardziej obszerna fabularnie od filmu (przede wszystkim rozbudowany wątek "teraźniejszy", gdy Paul jest starcem). Krótkim opowiadaniem, to byli "Skazani..."
@Dominik Firkowski tak jak napisałem są 2 wersje (choć praktycznie nie da się już dostać tej pierwotnej). Oryginał się spodobał na tyle, że King rozbudował to w powieść, stąd tyle części, bo planowo miała być to krótka historia, ale dostała retrospekcje i rozbudowane zakończenie właśnie.
EDIT to nawet widać po formie tego dzieła. Sam zajmuję się tworzeniem prozy, choć daleko mi do Kinga, ale ciągle się uczę (na moim kanale możesz posłuchać sobie tego w formie nagrywanych przeze mnie audiobooków) i trochę się znam, mam spore doświadczenie pisarskie i ogromne czytelnicze. Zauważ jak są tworzone powieści, które od początku są planowane jako powieści - to dzieła wielowątkowe i rozbudowane, posiadające wielu głównych bohaterów io często wieloletni przekrój. Nowelki natomiast opowiadają jedną spójną i względnie skondensowaną historię i najczęściej pokazują jakąś przemiane głównego bohatera i raczej ucinają wątki postaci pobocznych. A teraz spójrz na strukturę "Zielonej mili" - to jest raczej jeden wątek, z małymi backgroundami po bokach, że tak powiem - czyli struktura noweli, ale takiej, która z czasem została rozbudowana, uzupełniona - ale jednak nigdy nie stała się powieścią per se.
Ogólnie King zawsze lubił krótkie formy i wielokrotnie były one adaptowane - "Skazani na Showshang", "Lśnienie", "Cujo". "Mgła"... , praktycznie jedynym wielkim hitem w swoim czasie (w 1990 roku) na podstawie rozbudowanej powieści był film "Misery", ale najciekawsze było "Carrie" - to był chyba eksperyment i King bawił się formą, bo książka nie została napisana jako opowiadanie wprost o wydarzeniach, ale coś w rodzaju relacji/reportażu ze wspomnień o nim. Zdecydowanie polecam przeczytać:) Film pięknie oddaje przedstawione wydarzenia, ale książka bardziej zaskakuje. No i raczej polecam książkę przed filmem - i mimo, ze film z lat 70tych jest lepszy fabularnie i operatorsko, to efekty specjalne już nieco myszką, to i tak polecam tą wersję, a nie remake z 2013 roku.
@@nihilistycznyateista Nie rozumiemy się. Film nie jest adaptacją żadnego krótkiego opowiadania/nowelki, tylko całej powieści. "Zielona Mila" ukazała się pierwotnie w sześciu mini-zeszytach (po ok. 100 stron) i później po prostu zaczętą ją wydawać jako całość. Gdzie spotkałeś się z informacją, jakoby istniała wersja "Zielonej Mili" jako 30-stronicowe opowiadanie?