Śpiewałem kiedyś na ślubie znajomych w scholi (bez organisty), to ksiądz (też znajomy) śpiewał czysto, ale robił coś co dosłownie można nazwać egzaminem z szukania tonacji. Każde z wezwań było w innej tonacji, raz wyżej lub niżej, z reguły skakał o interwały sekundy i tercji, ludzie tego nie zauważają, ale dla przeciętnego organisty z małej wsi byłoby to wyzwanie.
Bardzo pomocny filmik😉
Fajny sweter. 😊
Śpiewałem kiedyś na ślubie znajomych w scholi (bez organisty), to ksiądz (też znajomy) śpiewał czysto, ale robił coś co dosłownie można nazwać egzaminem z szukania tonacji. Każde z wezwań było w innej tonacji, raz wyżej lub niżej, z reguły skakał o interwały sekundy i tercji, ludzie tego nie zauważają, ale dla przeciętnego organisty z małej wsi byłoby to wyzwanie.