To jest bardzo proste! Spotykasz się z kimś jakbyś randkował, ale wiesz, że nie będzie z tego żadnego związku. Powinieneś więc przestać się spotykać, ale smutno ci być samemu, więc tego nie robisz.
Z tego, co widzę, to rodzaj relacji, w którym występuje element seksualny, ale niekoniecznie w pełni romantyczny: to casualowy związek, który nie jest określony. Czyli żadna ze stron nie decyduje się na deklaracje w stylu "jesteś moim partnerem/partnerką/osobą partnerską" ani "jestem twoim...". Osoby w situationship nie deklarują bycia parą przed nikim z bliskich, a problematyczność polega na tym, że często jedna osoba ceni sobie niezobowiązujący związek tej relacji, przez co cierpi druga, która oczekiwałaby większego zaangażowania i przejścia na kolejny etap, jednak boi się, że jakakolwiek deklaracja może spowodować zakończenie relacji. To relacja bez zobowiązań, trwająca w czasie, ale z natury przygodna, skupiona na tu i teraz, bez wspólnego planowania przyszłości. To ten etap, kiedy się z kimś chodzi, ale boi się zaproponować związek, bo może być za wcześnie, tylko że w situationship takie jest całe założenie tej relacji i jest to rozciągnięte na miesiące. Friendzone with benefits.
@@DrTraphouse no właśnie ! nie wiem, czemu wszyscy udają, że nie ma czegoś takiego, jak etap "kręcenia", tylko albo związe,k albo randkowanie (czyli coś prowadzącego bezpośrednio do związku, czego świadome są obie strony). no i pewnie, na co komu słowo situationship, jak mamy słowo kręcenie, ale równie dobrze możemy zapytać, po co komu słowo crush, skoro mamy takie piękne słowa jak luby/luba? no bo język się zmienia, bo lubi się zmieniać i jest to zupełnie naturalne, że się zmienia.
Situationship to tak zwane kręcenie. Czyli coś gadamy, coś piszemy, nie jesteśmy razem oficjalnie. Takie obustronne podchody. Kojarzy mi się z takimi dzieciakami co się wstydzą zapytać o chodzenie i złapać się za rękę, mimo, że w ciągu doby piszą do siebie 500 wiadomości
Wydaje mi się, że rozróżnienie wynika z tego, iż kręcenie czy randkowanie zakładają jednak potencjalną możliwość zaistnienia związku. Situationship z założenia ma na takim etapie kręcenia ze sobą pozostać. Problem stanowi to, kto jest w takiej relacji ze szczerej potrzeby, a kto pozostaje w niej, bo boi się zadeklarować chęć większego zaangażowania, żeby nie spłoszyć drugiej strony.
Situationship oznacza że robimy wszystko jak związek, często wyłączność, ale nie możesz nic wymagać, bo na nic się nie umawialiście - a jak znajdzie się "lepsza" opcja to możesz sobie bez bólu odejść, bo nic sobie nie obiecywaliście (czyt chore gówno)
W skrócie chodzi o to, że nie wiadomo o co chodzi. Obydwie strony nie są w stanie na przestrzenie kilku miesięcy czy nawet lat określić się co czują lub określają się pozytywnie i negatywnie w opozycji do siebie na zmianę. Takim najprostszym przykładem z popkultury mogłaby by być relacja Jim'a i Pam z The Office, aczkolwiek jest to dosyć łagodna wersja tego zjawiska
A nie chodzi o sytuację, w której jedna osoba chciałaby związku z kimś ale druga strona albo nie jest gotowa na związek albo traktuje tamtą osobę jako kolegę/koleżankę?
@@zinioo.7157Nowe, bo jak traktujesz kogoś jako kolegę to to widać, a w sytuacji statku zachowujecie sie jakbyście byli w związku, ale w nim nie jestescie - czyli czerpiesz związkowe benefity, ale bez ponoszenia k"kosztów", czyli nie powiedzieliście sobie, że jesteście ze sobą na wyłączność i w każdej chwili możesz powiedzieć "halo ale nie mówiliśmy sobie, że jesteśmy razem". Jak dla mnie stwarza sie to z braku rozmow/ustaleń i strachu przed stratą drugiej osoby, gdy chcemy nadać danej relacji ramy...
Moim zdaniem situationship jest sytuacją, w której są dwie możliwości - tylko jedna lub obie strony mogą nie chcieć się angażować. Gdy jedna osoba nie chce się angażować, to ta relacja jest jednostronna i przypomina kraszowanie, a jak obie osoby nie chcą się angażować, to może przypominać fwb (chociaż czym tak właściwie jest fwb? To też jest rozkmina)
@@honeybee3684 Friends with benefits to po prostu bzykanie się z kimś, z kim łączy nas przyjaźń. Czyli dwoje przyjaciół nie jest w żadnych związkach, nie łączy ich relacja romantyczna, ale uprawiają okazjonalnie seks, bo (1) czują się w swoim towarzystwie komfortowo (intymność bez namiętności), (2) nie poszukują relacji romantyczych i (3) zaspokajają w ten sposób swoje potrzeby seksualne. Masz ochotę na seks, zaspokajasz ją z osobą, z którą się przyjaźnisz, bo tak jest łatwiej, szybciej i wygodniej dla obojga.
Dominik, świetnie się odnalazłeś od pierwszej sekundy. Nie bardzo Cię znam, ale od tego odcinka subskrybuję Twój kanał i z pewnością nadrobię Twą twórczość. Pozdrawiam, Agnieszka
Ten odcinek sprawia, że zazdroszczę szczerze każdej osobie, która w tych czasach jest w długotrwałym związku. Ładnie ktoś podsumował kiedyś „Situationship dla jednej osoby, to nic dla drugiej”, czyli jedna osoba widzi potencjał związkowy, a druga nazywa randki spotkaniami, siedzi na tinderku i 3 sekundy po spotkaniu zapomina o twoim istnieniu. Do tego jest to podparte zazwyczaj brakiem jakiejkolwiek komunikacji, że druga strona nic od pierwszej nie chce, znoszeniem i odpowiedzią „nie wiem” po pytaniu czego się szuka na Tinderze. Po prostu dla niektórych wygodniej nie zawiązywać się, ale nadal mieć całą atencję, jaką by się miało, gdyby to się zrobiło. Z tego miejsca pozdrawiam mojego situationship, bo wiem, że obejrzał ten odcinek i też nie rozumie.
Ja widzę situationship jako rodzaj relacji właśnie sytuacyjnej. To jest relacja, która jest tu i teraz, ale czuć w niej, że ona nie prowadzi do związku. Tym różni się od randkowania - etapu prowadzącego właśnie do bycia razem. Poczucie komfortu i dyskomfortu w niej wywodzi się ze świadomości, że fajnie, jesteśmy teraz blisko, spędzamy razem czas, ale mamy w głowie świadomość, że nieuniknionym jest rozłam prędzej czy później, czy to z powodu przeprowadzki lub jedna z osób znajdzie partnera, z którym będzie chciała się związać na poważnie. Stąd właśnie ta sytuacyjność tego terminu.
"Situationship" to relacja między dwiema osobami, która zawiera elementy związane z randkowaniem, ale nie jest jeszcze zobowiązaniem do związku. Oznacza to, że osoby te mogą spędzać czas razem, być blisko siebie emocjonalnie i fizycznie, ale nie zdefiniowały jeszcze swojego związku jako oficjalnego. Jest to rodzaj niezobowiązującej relacji, która może być traktowana jako etap między randkowaniem a pełnoprawnym związkiem.
Ja to wyczuwam że jest to jeszcze mniej zobowiązujące niż randkowanie. Randkowanie niesie ze sobą pewne wyobrażenia. A tu chodzi o jeszcze mniej wyraźne określenie tego. To na zasadzie coś się między tą dwójką dzieje ale nikt nie chce się określać, i nie będzie później hard feelings. Randkowanie jednak określa pewien etap, który musi skończyć się albo potwoerdzeniem relacji albo zerwaniem. A w situationship chodzi o to by tego nie było. By nie było przykrych uczuć, bo przecież niczego nie potwierdzaliśmy.
@@blackrainbow816 situationship może być postrzegane jako rodzaj randkowania, ale zazwyczaj oznacza to, że relacja między dwiema osobami jest mniej zdefiniowana niż typowa relacja randkowa. W situationship nie ma jasno określonych zasad ani oczekiwań, co do tego, jak daleko ta relacja sięga, czy ma potencjał na stały związek. Może to być bardziej niezobowiązujący etap, w którym dwie osoby spędzają czas razem, poznając się i eksplorując swoje uczucia, ale bez formalnego zobowiązania.
Nawiązując do “może poszlibyśmy do kina, miło się gada” i każde z was wie że to randka. TO jest właśnie definicja situation ship. Jedna osoba (zaproszona zapewne) myśli sobie: o spodobałam się, fajnie, randka. I po paru takich “randkach” ta osoba pyta się o deklarację, o to w którą właściwie stronę zmierzają i dostaje odpowiedź: eee sory, ale ja nic nie chce od ciebie. I wtedy dowiadujesz się że jesteś w situationship. Niby idzie w stronę związku (nie sam seks, również romantyczne rzeczy), ale okazuje się że tylko jednostronnie, a druga sama nie wie czego chce. Spowodowane pewnie tym, że ludzie teraz nie chcą się angażować, bo liczą na coś lepszego w kolejnym swipeowaniu na tinderze
Różnica jest taka między situationship a FW benefit, że drugie jest określone. Jesteśmy friends + benefits, żadne z nas nie chce związku. Situationship to może być tak, że jedna osoba liczy na to, że relacja przerodzi się w relationship. Ludzie w situationships unikają deklaracji a ich zachowanie jest niejednoznaczne. Osoba niezainteresowana relacją czasami może robić romantyczne rzeczy (no bo ten comfort level i bliskość są, tylko nie ma delaracji i intencji by relacja trwała long-term). Osoba zainteresowana relationship też unika deklaracji bo boi się że wtedy ta niezainteresowana osoba powie, że chce tylko być friends i zacznie się zachowywać z dystansem, żeby nie dawać nadziei. Czyli to jest taki układ, gdzie masz elementy relationship ale nikt nie może do ciebie przyjść z pretensjami jeśli jesteś niewierny, nie starasz się, nie jesteś consistent, zechcesz nagle zerwać np. po roku (no bo tak naprawdę nigdy nie byliście razem) etc.
Sytuacja statek mnie się wydaje, że to wtedy kiedy przybijasz do portu tylko na określony czas, ale wiesz że nie będzie to twój port macierzysty i odpłyniesz gdy inny port będzie bardziej atrakcyjny.
Ja uwazam, ze to nasze pokolenie (nie kazdy) po przejsciach boi sie angazowac i wymyslane sa takie siczuejszynszypsy, bo każdy boi się odrzucenia, więc jesli technicznie nie jestes razem to nie ma zerwania. No kurcze to elementy zycia, ludziska. Moze sie uda a moze nie uda ziomeczki🎉
Mieszkam od 10+ lat w Anglii, i u nas situationship to rodzaj bycia parą gdzie dwójka osób jest ze sobą większością tylko dlatego że chodzą razem do tej samej szkoły / pracy / itd. Ze zwyczaju jak szkoła się kończy to ze sobą zrywają bo nie chcą iść do tych samych szkół ani być w long distance relationship. Taka relationship of convenience.
Nie dowiedziałam się z tego odcinka absolutnie nic, ale cieszę się, że Dominik wbił gościnnie na ten tydzień, nie mogę się doczekać kolejnych odcinków. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i pozostańcie lekko stronniczy xD
Udziela mi się ten "moment starego dziada" bo dalej nie rozumiem "sytuacja statek"a jestem jeszcze przed 20 xd. Pozdrawiam. Nie mogę doczekać się doczekać następnego odcinków
Mi to pięknie i krótko wytłumaczły znajomy z Australii. W czasie pandemii w Australii wszyscy byli pozamykani przez 2 lata i byli bardziej pozamykani niż my w Europie, dlatego był wtedy w situationship, wiedząc, że nie ma możliwości poznania kogoś nowego, a wiadomo było, że jest w tym "związku" ze względu na panującą pandemię. Easy.............
8 месяцев назад+2
Spiesze z wyjasnieniem: sytuacja statek jest wtedy kiedy jedna ze stron chce czegoś wiecej i ma nadzieję, że tak będzie a druga nie jest do końca zaangażowana w tą relacje z angielskiego leads the other person on. Nie to nie jest crush bo jednak jesteś bliżej z tą drugą osobą ale ona nie do końca się angażuje. Czasami tez bywa ze osoby mają się ku sobie ale nic z tym nie robią bo nie są pewne drugiej strony...
Sytuacja statek jest wtedy, kiedy dobrze się ze sobą czujemy, lubimy spędzać ze sobą czas, sypiamy ze sobą, rozmawiamy o wszystkim, ale oficjalnie nie padają żadne deklaracje i w sumie wciąż jesteśmy otwarci na innych. Bardzo często w takim układzie jedna strona zaczyna się angażować emocjonalnie i pragnie deklaracji, ale bojąc się samotności, nie podejmuje tematu z drugą stroną i dalej w to brnie łamiąc sobie serce. #beentheredonethat
*Sytuacja statek* jest wtedy jak osoby randkują/spotykają się, sypiają ze sobą, są praktycznie jak w związku, ale nie są oficjalnie w związku/na wyłączność, bo jedna z nich lub obie nie chcą się deklarować. Takie limbo.
dating (w rozumieniu więcej niż parę spotkań) - spotykanie się na randki przy jasnym, obopólnym dążeniu do związku w przyszłości fwb - jasno ustalona umowa na chodzenie na morenkę ale związek nie wchodzi w grę situationship - spotykanie się na niejasnych zasadach, nie ma widocznego dążenia do związku obu stron, no ogólnie jesteś fajny/a ale nie chce się ograniczać żadnym stanowczym statusem relacji tak to rozumiem
W sensie nie znam się, bo stara jestem jak Dominik, ale Situationship to według mnie wtedy, kiedy masz z kimś relacje, jesteście między przyjaciólmi a związkiem, ale jednak nigdy nie ustaliście, że to friends with benefits, które są dużo bardziej klarowne. FWB każda strona wie o co chodzi, w Situationship żadna strona nie wie czym to jest. Imo często to toksyczna sytuacja ludzi, którzy się nie umieją komunikować i nie są zdecydowani.
Situationship to wszystko co ma się bedąc w zwiazku ale bez zobowiązań, czyli zawsze można się wykręcić. Najczęściej jedna osoba chce być w normalnej relacji i będąc zakochana zgadza się być w tym situation bo nie chce stacić tej osoby która nie chce się zaangazować.
Situationship to jest prequel datingu, to jest coś więcej niż przyjaźń w swerze emocjonalnej, ale nie na tyle żeby się deklarować, że ze sobą chodzicie lub się "spotykacie". To taki etap poznawania się i wsm żadna ze stron nie wie co z tego będzie, ale dalej się gdzieś tam poznajecie, bo jest jakaś chemia "romantyczna".
situationship czyli sytuacyjna relacja zachodzi gdy obie osoby nie są pewne czym jest ta relacja i jak ją zdefiniować, najczęściej zachodzi przy jakiejś sytuacji np. spotkanie się na wakacjach. Jest to stan ambiwalentny, który może pozostawiać smutek gdy myślało się że powstanie z tego związek, ale po przeminięciu sytuacji połączenie rozpływa się. Przelotność tych relacji jest kluczowy i z tąd wynika nie możliwość wstawienia ich pod flirt czy fwb. Odradza się wchodzenia w sytuacyjne relacje, ponieważ mogą pochłonąć tyle energii i emocji co związek bez faktycznej stabilności pozostawiając jedną ze stron rozczarowaną lub zawiedzioną. Mam nadzieję, że pomogłom. Definicja moja wynikająca z obserwacji. ✨✨
Situationship to na ChłOPskI ROzuM po prostu zachowywanie się jak para nie będąc parą i dawanie sobie sprzecznych sygnałów. Nie zawsze obie osoby są świadomie w situationship, jedna może robić tak specjalnie (lub nieświadomie) a druga nie wie jak odbierać zachowanie tej pierwszej; obie osoby mogą też być świadomie w takiej relacji ale od fwb różni się to tym, że w situationship można "wyczuć chemię w powietrzu" ale nikt oficjalnie nie powie swoich uczuć na głos (ale można ich nie mieć - można po prostu lubić te wszystkie czynności i zachowania społecznie uznane za bycie w związku). Takie ni to związek ni to zwykłe randkowanie.
Można to też z innej strony wytłumaczyć trochę jako brak lub strach przed zaangażowaniem w związku pomimo teoretycznego wyznania swoich uczuć. No po prostu w situationship chodzi o to, że nie wiadomo czy to jest związek czy nie xd wg mnie słowa klucz z tym powiązane to niepewność i niejasność
situationship jest wtedy, kiedy ludzie chcą być w związku, ale równocześnie rozglądają się za kimś lepszym i dzięki temu nowemu tworowi mają zawsze furtkę, żeby odejść, gdy ktoś ciekawszy pojawi się na horyzoncie albo gdy przyjdzie gorszy czas
Situationship: poznałam mojego aktualnego chłopaka w klubie (miłość od pierwszego wejrzenia). Zaczęliśmy pisać od razu po powrocie do domu, takie rozmowy kierunkowe, badające grunt przez około 5 dni. Tym nazwałabym situationship. Po tych dniach umówiliśmy się na spotkanie, więc ewidentnie było to już randkowanie. Wcześniej to było rozpoznanie, utwierdzenie się w tym, że chcemy coś spróbować. Myślę, że są osoby, którym zajmuje to dłuższy czas.
wydaje mi się, że randkowanie choć trochę zakłada chęć wejścia w relacje trwalszą, niezależnie czy się uda, to są oczekiwania pojawienia się miłości, czy wspólnej przyszłości. Situationship to na przykład randkowanie, zachowywanie się jak para, opieranie relacji nie tylko na seksie, ale bez pojawienia się miłości?
Ja "situationship" rozumiem tak, że jest się w romantycznej relacji, o której obie strony wiedzą, że dalej nie pójdzie i nie rozwinie się w związek. Takie zamrożenie relacji na etapie randkowania mimo że minęło już wiele czasu albo mimo, że było się razem wcześniej i nie wyszło albo mimo, że obie strony wiedzą, że do siebie nie pasują. Takie bycie w gunwo-relacji najczęściej z samotności.
Moja dziewczyna widziała moich rodziców raptem dwa razy. Ja jej rodziców też jakoś tak ze 2-3 razy. I tak się dobrze bawimy już ponad 5 lat. Nie widzę nic złego w tym, że któraś ze stron nie chce pokazywać rodziców drugiej połówce. Na wszystko jest czas i nie wszystko jest obowiązkiem.
Myślę, że rzadko obie strony jednocześnie nie oczekują czegoś więcej. Tym samym w większości przypadków będzie to szkodliwe dla psychiki conajmniej 1 z osób. Kiedyś nazywało się to wykorzystywaniem albo zabawą uczuciami...
Ja tam myślę, że situationship to raczej nie jest ten rozkoszny okres nieporadnego randkowania. Wszystkie opisane sytuacje bardziej pokazują relacje gdy ludzie bywają razem, ale nie są i zwykle któraś ze stron nie chce tej relacji pogłębiać lub gdy już wiedzą, że razem nie budują szczęśliwego, zdrowego związku, ale wciąż czerpią korzyści (seksualne, społeczne, inne) z bycia razem.
Kanał nie wiem, ale się dowiem fajnie wyjaśnił co oznacza situationship, także odsyłam tam. Ale tak w skrócie situantionship jest jak FwB tylko, że na tle emocjonalnym.
To chyba trochę inaczej - w situationship chodzi o to, że ludzie spotykają się (uprawiają seks, robią takie 'związkowe ' rzeczy, ale bez zobowiązywania się), bo jest to dla nich wygodne, w pewnym sensie sytuacja jest opłacalna. Ale to relacja na przeczekanie - pojawi się ktoś 'lepszy' (atrakcyjniejszy, cokolwiek) i baj baj relacja, dłużej to nie jest korzystne, zmieniły się warunki sytuacji. Czyli trochę przedmiotowe traktowanie drugiej osoby. We friends with benefits i w początkowych etapach relacji romantycznej jest prawdopodobnie więcej szacunku do drugiej osoby, jest się z kimś nie tylko dlatego, że w sumie to nie ma nikogo fajniejszego (coś w stylu: zadowolę się pierwszą osobą, która jakkolwiek okaże mi uwagę)
Tak, ja też to odbieram jako takie spotykanie się z kimś na doczepkę, raczej niefajne traktowanie. Ja kiedyś poznałam chłopaka, co zarywał do zajętej laski, ale nie chciała dla niego rzucić chłopaka, więc spotykał się ze mną, a przy pierwszej lepszej okazji mnie rzucił, bo ta laska rozstała się z chłopakiem, więc ja byłam taką situationship na kilka miesięcy, tylko nawet o tym nie wiedziałam 😢 czyli po polsku, zawracanie komuś gitary 😁
Moze jakiś młodziak mnie poprawi, bo ja też raczej z tych starszych już słuchaczy, ale ogolnie wydaje mi się, że w przeciwieństwie do "randkowania" czy "friends with benefits" to situationship nie jest do końca "pożądanym" stanem. W FWB obie strony wiedzą, że chodzi tylko o seks, towarzystwo, raczej nikt nie powinien nastawiać się na więcej i są jakieś granice w tej relacji. W randkowaniu obie strony też dążą poniekąd do wspólnego celu, jakim jest stworzenie związku, chcą się zakochać, sprawdzają czy z tą osobą uda im się zaangażować. A sytuacja-statek to takie trochę trwanie w zawieszeniu w moim odczuciu, możecie uprawiać seks, spotykacie się i robicie wspólnie dużo rzeczy, ale oficjalnie nie jesteście w związku i to nie zmierza do tego. Mam też wrażenie, że zazwyczaj w jedna strona w tej relacji będzie tą, która chce czegoś wiecej, u której pojawiły się już może jakieś uczucia, a druga albo nie jest przekonana, albo traktuje tą znajomość luźniej, może często właśnie jako takie friends with bemefits. De facto nie jest to związek, więc te dwie osoby mogą w tym samym czasie spotykać sie z innymi, ale przez to, że przynajmniej jedna strona liczy na coś więcej, pojawiają się z pewnością konflikty i zazdrość, bo sytuacja nie jest klarowna i nie ma żadnych jasnych zasad na przykład. Friendzone to z kolei coś na mniejszą skalę, bo wówczas z kolei często nie przekraczamy w ogóle granicy fizyczności, jedna strona żywi jakieś uczucia i chce czegoś więcej, ale druga nie traktuje jej w ogóle w ten sposób, po prostu lubi spędzać z nią czas. W situationship pojawić się może fizyczne zbliżenie, zarówno seks, jak i trzymanie za rękę, pocałunki i inne takie, ale do czego to zmierza to nikt nie wie. Ostatnio dużo myślałam z czego wynikają te sytuacjony, to z pewnością temat ja dłuższą rozkminę biorącą pod uwagę zarówno strach związany z zaangażowaniem się w budowanie relacji, jak i być może kwestionowanie monogamii ogólnie, problem z analizowaniem własnych i cudzych potrzeb, strach przed samotnością? Zapewne co sytuacja to inny problem. Jednak w moim odczuciu to zazwyczaj nie są szczęśliwe relacje, w większości prowadzą do jakiejś frustracji, niepewności i innych przykrych emocji. I jak o tym wszystkim myślę to tak jak Karol nie wiem totalnie jak bym się odnalazła w tym dzisiejszym świecie randkowania, gdyby zależało mi na zbudowaniu relacji (także od 12 lat jestem w stałym związku). Byłabym po prostu singlem zapewne 🤣 A na pewno nie dałabym rady w takim situationship, u mnie to kawa na ławę, chcesz czy nie, a jak nie to trudno, znajdę kogoś innego albo będę po prostu sama, bo szanuję swój czas i swoje uczucia
To jest dość proste. Randkujesz z drugą osobą. Pierwsza z tych osób ma nadzieję na związek, druga nie bardzo, ale wodzi tę pierwszą osobę za nos nie określając się do końca - nie mówi jednoznacznie, że nie chce związku, ale spotyka się z tą pierwszą osobą, robią wszystko to, co w związku, ale ta druga osoba nadal się rozgląda, bo a nóż, trafi się ktoś lepszy. Czy sytuacja statek może przerodzić się w związek? "Może. Gdyby to było złe, to Bóg by inaczej świat stworzył." W praktyce jednak nie dzieje się to zbyt często. Raczej osoba numer 2 nagle poznaje kogoś i okazuje się, że jest gotowa na deklaracje lub osoba numer 1 ma już dość i ucina relację. (Co ciekawe, wtedy nierzadko zyskuje prawdziwe zainteresowanie od osoby numer 2, no bo: "hej, jak to?").
Situationship: etap randkowania, ustalania uczuć obu osób, taka świadomość, że oboje coś czujecie ale to jeszcze nie związek i poznawanie siebie Fwb: dwie osoby, które na własny użytek są wobec siebie intymne; cuddling, stosunek, całowanie sie itd nie inwestując w tą relacje intymnie Jak coś źle interpretuje prosze pięknie o korekte
friends with benefits rozumiem jako relację opartą w jakimś stopniu na przyjaźni, situationship według mnie nie ma nic z głębszych uczuć i polega jedynie na powtarzającym się od przypadku do przypadku seksie (nie mylić z przypadkowym seksem z randomami). Z tego co zaobserwowałam z situationship bardzo rzadko rodzi się coś więcej. Raczej w drugą stronę
jaki Dominik jest szczęśliwy mówiąc "a wy pozostańcie lekko..." aż się uśmiechnęłam. marzenie spełnione haha
To jest bardzo proste! Spotykasz się z kimś jakbyś randkował, ale wiesz, że nie będzie z tego żadnego związku. Powinieneś więc przestać się spotykać, ale smutno ci być samemu, więc tego nie robisz.
Najlepsze wytłumaczenie, jakie tu dotąd przeczytałam 😉 Szapo ba
@@magorzatakucharczyk7301 dzięki! Lata doświadczeń 😂
Przecież to friendzone
@@sylwiaczaplinska3430 Zjawisko, które opisała awuuniaaa, to tak zwane friends with benefits, a nie friendzone
@@kapcioch4082 a gdzie te benefits w opisanym zachowaniu?
Dominik Bos i Karolina Paciorek, piękna para
Co to dieta bezmięsna z ludźmi robi... :P
Ale papież dożółcony odpowiednio, jak zupka złoty kurczak .
Dlaczego to nie jest para prezydencka
piękna para w sytuacji statku
Po 15 minutach nadal nie wiem czym jest sytuacja statek.
Dominik został już dziadkiem Awizo.
Czekam na kolejne odcinki.
Była chyba na facebooku taka opcja związku "to skomplikowane" i chyba to bylby ten sytuacjastatek.
Z tego, co widzę, to rodzaj relacji, w którym występuje element seksualny, ale niekoniecznie w pełni romantyczny: to casualowy związek, który nie jest określony. Czyli żadna ze stron nie decyduje się na deklaracje w stylu "jesteś moim partnerem/partnerką/osobą partnerską" ani "jestem twoim...". Osoby w situationship nie deklarują bycia parą przed nikim z bliskich, a problematyczność polega na tym, że często jedna osoba ceni sobie niezobowiązujący związek tej relacji, przez co cierpi druga, która oczekiwałaby większego zaangażowania i przejścia na kolejny etap, jednak boi się, że jakakolwiek deklaracja może spowodować zakończenie relacji. To relacja bez zobowiązań, trwająca w czasie, ale z natury przygodna, skupiona na tu i teraz, bez wspólnego planowania przyszłości. To ten etap, kiedy się z kimś chodzi, ale boi się zaproponować związek, bo może być za wcześnie, tylko że w situationship takie jest całe założenie tej relacji i jest to rozciągnięte na miesiące. Friendzone with benefits.
To jest dość proste, za moich czasów czyli jakieś 10 lat temu nazywało się to „kręcenie”
@@DrTraphouse no właśnie ! nie wiem, czemu wszyscy udają, że nie ma czegoś takiego, jak etap "kręcenia", tylko albo związe,k albo randkowanie (czyli coś prowadzącego bezpośrednio do związku, czego świadome są obie strony). no i pewnie, na co komu słowo situationship, jak mamy słowo kręcenie, ale równie dobrze możemy zapytać, po co komu słowo crush, skoro mamy takie piękne słowa jak luby/luba? no bo język się zmienia, bo lubi się zmieniać i jest to zupełnie naturalne, że się zmienia.
bo po angielsku jest tak kul i krejzi@@dominika3312
Dominik Bos i ... Radek Majdan? Damn!
Taaaaaak!!!!!
Ja tam widze Taco i Majdana
Awięc Stronniczy, mój ulubiony kanał na YT.
😂
Lekko Awizo
Wstawka z księciem z bajki i już wiem, że montaż dziś TOP
Owszem❤
TOP
Uwielbiam kiedy Wuja przyjeżdża
Dokładnie BIOTAD PLUS team🦾🦾
XDDDDD
wuj a nie wuja- nie zmieniaj mu płci
Situationship to tak zwane kręcenie. Czyli coś gadamy, coś piszemy, nie jesteśmy razem oficjalnie. Takie obustronne podchody. Kojarzy mi się z takimi dzieciakami co się wstydzą zapytać o chodzenie i złapać się za rękę, mimo, że w ciągu doby piszą do siebie 500 wiadomości
Wydaje mi się, że rozróżnienie wynika z tego, iż kręcenie czy randkowanie zakładają jednak potencjalną możliwość zaistnienia związku. Situationship z założenia ma na takim etapie kręcenia ze sobą pozostać. Problem stanowi to, kto jest w takiej relacji ze szczerej potrzeby, a kto pozostaje w niej, bo boi się zadeklarować chęć większego zaangażowania, żeby nie spłoszyć drugiej strony.
Sytuacja statek ❤
Situationship oznacza że robimy wszystko jak związek, często wyłączność, ale nie możesz nic wymagać, bo na nic się nie umawialiście - a jak znajdzie się "lepsza" opcja to możesz sobie bez bólu odejść, bo nic sobie nie obiecywaliście (czyt chore gówno)
W skrócie chodzi o to, że nie wiadomo o co chodzi. Obydwie strony nie są w stanie na przestrzenie kilku miesięcy czy nawet lat określić się co czują lub określają się pozytywnie i negatywnie w opozycji do siebie na zmianę. Takim najprostszym przykładem z popkultury mogłaby by być relacja Jim'a i Pam z The Office, aczkolwiek jest to dosyć łagodna wersja tego zjawiska
A nie chodzi o sytuację, w której jedna osoba chciałaby związku z kimś ale druga strona albo nie jest gotowa na związek albo traktuje tamtą osobę jako kolegę/koleżankę?
@@zinioo.7157Nowe, bo jak traktujesz kogoś jako kolegę to to widać, a w sytuacji statku zachowujecie sie jakbyście byli w związku, ale w nim nie jestescie - czyli czerpiesz związkowe benefity, ale bez ponoszenia k"kosztów", czyli nie powiedzieliście sobie, że jesteście ze sobą na wyłączność i w każdej chwili możesz powiedzieć "halo ale nie mówiliśmy sobie, że jesteśmy razem". Jak dla mnie stwarza sie to z braku rozmow/ustaleń i strachu przed stratą drugiej osoby, gdy chcemy nadać danej relacji ramy...
*nope
Moim zdaniem situationship jest sytuacją, w której są dwie możliwości - tylko jedna lub obie strony mogą nie chcieć się angażować. Gdy jedna osoba nie chce się angażować, to ta relacja jest jednostronna i przypomina kraszowanie, a jak obie osoby nie chcą się angażować, to może przypominać fwb (chociaż czym tak właściwie jest fwb? To też jest rozkmina)
@@honeybee3684 Friends with benefits to po prostu bzykanie się z kimś, z kim łączy nas przyjaźń. Czyli dwoje przyjaciół nie jest w żadnych związkach, nie łączy ich relacja romantyczna, ale uprawiają okazjonalnie seks, bo (1) czują się w swoim towarzystwie komfortowo (intymność bez namiętności), (2) nie poszukują relacji romantyczych i (3) zaspokajają w ten sposób swoje potrzeby seksualne. Masz ochotę na seks, zaspokajasz ją z osobą, z którą się przyjaźnisz, bo tak jest łatwiej, szybciej i wygodniej dla obojga.
Dominik, świetnie się odnalazłeś od pierwszej sekundy. Nie bardzo Cię znam, ale od tego odcinka subskrybuję Twój kanał i z pewnością nadrobię Twą twórczość. Pozdrawiam, Agnieszka
Przelotka tak dobra, jakbyście byli w situationship,
dawno mi tak szybko odcinek nie minął, czekam na resztę tygodnia!
Ten odcinek sprawia, że zazdroszczę szczerze każdej osobie, która w tych czasach jest w długotrwałym związku. Ładnie ktoś podsumował kiedyś „Situationship dla jednej osoby, to nic dla drugiej”, czyli jedna osoba widzi potencjał związkowy, a druga nazywa randki spotkaniami, siedzi na tinderku i 3 sekundy po spotkaniu zapomina o twoim istnieniu. Do tego jest to podparte zazwyczaj brakiem jakiejkolwiek komunikacji, że druga strona nic od pierwszej nie chce, znoszeniem i odpowiedzią „nie wiem” po pytaniu czego się szuka na Tinderze. Po prostu dla niektórych wygodniej nie zawiązywać się, ale nadal mieć całą atencję, jaką by się miało, gdyby to się zrobiło. Z tego miejsca pozdrawiam mojego situationship, bo wiem, że obejrzał ten odcinek i też nie rozumie.
Ja widzę situationship jako rodzaj relacji właśnie sytuacyjnej. To jest relacja, która jest tu i teraz, ale czuć w niej, że ona nie prowadzi do związku. Tym różni się od randkowania - etapu prowadzącego właśnie do bycia razem. Poczucie komfortu i dyskomfortu w niej wywodzi się ze świadomości, że fajnie, jesteśmy teraz blisko, spędzamy razem czas, ale mamy w głowie świadomość, że nieuniknionym jest rozłam prędzej czy później, czy to z powodu przeprowadzki lub jedna z osób znajdzie partnera, z którym będzie chciała się związać na poważnie. Stąd właśnie ta sytuacyjność tego terminu.
ależ duo jest grane, myśle że mamy tu doczynienia z sytuacja statek pomiędzy prowadzącymi
"Situationship" to relacja między dwiema osobami, która zawiera elementy związane z randkowaniem, ale nie jest jeszcze zobowiązaniem do związku. Oznacza to, że osoby te mogą spędzać czas razem, być blisko siebie emocjonalnie i fizycznie, ale nie zdefiniowały jeszcze swojego związku jako oficjalnego. Jest to rodzaj niezobowiązującej relacji, która może być traktowana jako etap między randkowaniem a pełnoprawnym związkiem.
Czyli randkowanie
@@blackrainbow816 nie, to jest cos wczesniej niz randkowanie, na troche wczesniejszym etapie, w taki niezobowiazujacy sposob
Ja to wyczuwam że jest to jeszcze mniej zobowiązujące niż randkowanie. Randkowanie niesie ze sobą pewne wyobrażenia. A tu chodzi o jeszcze mniej wyraźne określenie tego. To na zasadzie coś się między tą dwójką dzieje ale nikt nie chce się określać, i nie będzie później hard feelings. Randkowanie jednak określa pewien etap, który musi skończyć się albo potwoerdzeniem relacji albo zerwaniem. A w situationship chodzi o to by tego nie było. By nie było przykrych uczuć, bo przecież niczego nie potwierdzaliśmy.
@@blackrainbow816 situationship może być postrzegane jako rodzaj randkowania, ale zazwyczaj oznacza to, że relacja między dwiema osobami jest mniej zdefiniowana niż typowa relacja randkowa. W situationship nie ma jasno określonych zasad ani oczekiwań, co do tego, jak daleko ta relacja sięga, czy ma potencjał na stały związek. Może to być bardziej niezobowiązujący etap, w którym dwie osoby spędzają czas razem, poznając się i eksplorując swoje uczucia, ale bez formalnego zobowiązania.
Ahhaaaa 😮
minęły dopiero 3 sekundy ale już wiem że to będzie wspaniały tydzień
RELUJESZ BRATKU
Nawiązując do “może poszlibyśmy do kina, miło się gada” i każde z was wie że to randka. TO jest właśnie definicja situation ship. Jedna osoba (zaproszona zapewne) myśli sobie: o spodobałam się, fajnie, randka. I po paru takich “randkach” ta osoba pyta się o deklarację, o to w którą właściwie stronę zmierzają i dostaje odpowiedź: eee sory, ale ja nic nie chce od ciebie. I wtedy dowiadujesz się że jesteś w situationship. Niby idzie w stronę związku (nie sam seks, również romantyczne rzeczy), ale okazuje się że tylko jednostronnie, a druga sama nie wie czego chce. Spowodowane pewnie tym, że ludzie teraz nie chcą się angażować, bo liczą na coś lepszego w kolejnym swipeowaniu na tinderze
Różnica jest taka między situationship a FW benefit, że drugie jest określone. Jesteśmy friends + benefits, żadne z nas nie chce związku. Situationship to może być tak, że jedna osoba liczy na to, że relacja przerodzi się w relationship. Ludzie w situationships unikają deklaracji a ich zachowanie jest niejednoznaczne. Osoba niezainteresowana relacją czasami może robić romantyczne rzeczy (no bo ten comfort level i bliskość są, tylko nie ma delaracji i intencji by relacja trwała long-term). Osoba zainteresowana relationship też unika deklaracji bo boi się że wtedy ta niezainteresowana osoba powie, że chce tylko być friends i zacznie się zachowywać z dystansem, żeby nie dawać nadziei. Czyli to jest taki układ, gdzie masz elementy relationship ale nikt nie może do ciebie przyjść z pretensjami jeśli jesteś niewierny, nie starasz się, nie jesteś consistent, zechcesz nagle zerwać np. po roku (no bo tak naprawdę nigdy nie byliście razem) etc.
Taki friendzone?
@@komar7941we friendzone raczej nie będziesz uprawiał seksu. Ludzie we friendzone są na straconej pozycji.
Omg! Dominik Bos i Radek Majdan, co za super połączenie w jednym odcinku
Sytuacja statek mnie się wydaje, że to wtedy kiedy przybijasz do portu tylko na określony czas, ale wiesz że nie będzie to twój port macierzysty i odpłyniesz gdy inny port będzie bardziej atrakcyjny.
Ja uwazam, ze to nasze pokolenie (nie kazdy) po przejsciach boi sie angazowac i wymyslane sa takie siczuejszynszypsy, bo każdy boi się odrzucenia, więc jesli technicznie nie jestes razem to nie ma zerwania. No kurcze to elementy zycia, ludziska. Moze sie uda a moze nie uda ziomeczki🎉
Sytuacja statek jest wtedy gdy wiedzą ze nic z tego nie będzie a ciągle do siebie wracają i marnują na siebie czas
Mieszkam od 10+ lat w Anglii, i u nas situationship to rodzaj bycia parą gdzie dwójka osób jest ze sobą większością tylko dlatego że chodzą razem do tej samej szkoły / pracy / itd.
Ze zwyczaju jak szkoła się kończy to ze sobą zrywają bo nie chcą iść do tych samych szkół ani być w long distance relationship. Taka relationship of convenience.
mieszkam od miesiąca w anglii i znaczy to dla mnie co innego
Mieszkam w uk 18 lat i też nie do końca się zgodzę. Jednak tu bliżej friends with benefits, ale też z opcją na innych.
Mieszkam w Polsce i mam to w dupie
dobry przykład przelotki
Nie dowiedziałam się z tego odcinka absolutnie nic, ale cieszę się, że Dominik wbił gościnnie na ten tydzień, nie mogę się doczekać kolejnych odcinków. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i pozostańcie lekko stronniczy xD
Udziela mi się ten "moment starego dziada" bo dalej nie rozumiem "sytuacja statek"a jestem jeszcze przed 20 xd. Pozdrawiam. Nie mogę doczekać się doczekać następnego odcinków
Fajny ten sobowtór Włodka, prawie nie widać różnicy.
Mi to pięknie i krótko wytłumaczły znajomy z Australii. W czasie pandemii w Australii wszyscy byli pozamykani przez 2 lata i byli bardziej pozamykani niż my w Europie, dlatego był wtedy w situationship, wiedząc, że nie ma możliwości poznania kogoś nowego, a wiadomo było, że jest w tym "związku" ze względu na panującą pandemię. Easy.............
Spiesze z wyjasnieniem: sytuacja statek jest wtedy kiedy jedna ze stron chce czegoś wiecej i ma nadzieję, że tak będzie a druga nie jest do końca zaangażowana w tą relacje z angielskiego leads the other person on. Nie to nie jest crush bo jednak jesteś bliżej z tą drugą osobą ale ona nie do końca się angażuje. Czasami tez bywa ze osoby mają się ku sobie ale nic z tym nie robią bo nie są pewne drugiej strony...
Sytuacja statek jest wtedy, kiedy dobrze się ze sobą czujemy, lubimy spędzać ze sobą czas, sypiamy ze sobą, rozmawiamy o wszystkim, ale oficjalnie nie padają żadne deklaracje i w sumie wciąż jesteśmy otwarci na innych. Bardzo często w takim układzie jedna strona zaczyna się angażować emocjonalnie i pragnie deklaracji, ale bojąc się samotności, nie podejmuje tematu z drugą stroną i dalej w to brnie łamiąc sobie serce.
#beentheredonethat
Włosy na Majdana 😎 żartuję! Jest bosko i w życiu bym nie powiedziała że miałeś przeszczep 👏🏻
*Sytuacja statek* jest wtedy jak osoby randkują/spotykają się, sypiają ze sobą, są praktycznie jak w związku, ale nie są oficjalnie w związku/na wyłączność, bo jedna z nich lub obie nie chcą się deklarować. Takie limbo.
dating (w rozumieniu więcej niż parę spotkań) - spotykanie się na randki przy jasnym, obopólnym dążeniu do związku w przyszłości
fwb - jasno ustalona umowa na chodzenie na morenkę ale związek nie wchodzi w grę
situationship - spotykanie się na niejasnych zasadach, nie ma widocznego dążenia do związku obu stron, no ogólnie jesteś fajny/a ale nie chce się ograniczać żadnym stanowczym statusem relacji
tak to rozumiem
W sensie nie znam się, bo stara jestem jak Dominik, ale Situationship to według mnie wtedy, kiedy masz z kimś relacje, jesteście między przyjaciólmi a związkiem, ale jednak nigdy nie ustaliście, że to friends with benefits, które są dużo bardziej klarowne. FWB każda strona wie o co chodzi, w Situationship żadna strona nie wie czym to jest. Imo często to toksyczna sytuacja ludzi, którzy się nie umieją komunikować i nie są zdecydowani.
5:54 Dominik dosłownie podaje definicje situationship, randkujemy ale jeszcze nie jesteśmy oficjalnie razem
moje ulubione połączenie uniwersów
Dominik z Karolem mają całkiem niezłą przelotkę
Super odcinek. Fajnie że zaprosilisce do odcinak Radosława Majdana.
proszę więcej o grzeszkach tyci jedzonych z palców
Proszę nie😂
situationship to etap "kręcenia" ze sobą
tzn ja to tak rozumiem
Situationship to wszystko co ma się bedąc w zwiazku ale bez zobowiązań, czyli zawsze można się wykręcić. Najczęściej jedna osoba chce być w normalnej relacji i będąc zakochana zgadza się być w tym situation bo nie chce stacić tej osoby która nie chce się zaangazować.
Situationship to jest prequel datingu, to jest coś więcej niż przyjaźń w swerze emocjonalnej, ale nie na tyle żeby się deklarować, że ze sobą chodzicie lub się "spotykacie". To taki etap poznawania się i wsm żadna ze stron nie wie co z tego będzie, ale dalej się gdzieś tam poznajecie, bo jest jakaś chemia "romantyczna".
Sytuacyjny statek, to po prostu odpowiednik dawnego "kręcenia ze sobą"
situationship czyli sytuacyjna relacja zachodzi gdy obie osoby nie są pewne czym jest ta relacja i jak ją zdefiniować, najczęściej zachodzi przy jakiejś sytuacji np. spotkanie się na wakacjach. Jest to stan ambiwalentny, który może pozostawiać smutek gdy myślało się że powstanie z tego związek, ale po przeminięciu sytuacji połączenie rozpływa się. Przelotność tych relacji jest kluczowy i z tąd wynika nie możliwość wstawienia ich pod flirt czy fwb.
Odradza się wchodzenia w sytuacyjne relacje, ponieważ mogą pochłonąć tyle energii i emocji co związek bez faktycznej stabilności pozostawiając jedną ze stron rozczarowaną lub zawiedzioną.
Mam nadzieję, że pomogłom. Definicja moja wynikająca z obserwacji. ✨✨
ten filmik jest kwintesencją tego jak rozumiem randkowanie w XXI wieku (szczegolnie przez internet)
Situationship to takie powiedzialabym kręcenie ze sobą. Jeszcze nie randkowanie ale nie przyjaciele
Situationship to na ChłOPskI ROzuM po prostu zachowywanie się jak para nie będąc parą i dawanie sobie sprzecznych sygnałów. Nie zawsze obie osoby są świadomie w situationship, jedna może robić tak specjalnie (lub nieświadomie) a druga nie wie jak odbierać zachowanie tej pierwszej; obie osoby mogą też być świadomie w takiej relacji ale od fwb różni się to tym, że w situationship można "wyczuć chemię w powietrzu" ale nikt oficjalnie nie powie swoich uczuć na głos (ale można ich nie mieć - można po prostu lubić te wszystkie czynności i zachowania społecznie uznane za bycie w związku). Takie ni to związek ni to zwykłe randkowanie.
Można to też z innej strony wytłumaczyć trochę jako brak lub strach przed zaangażowaniem w związku pomimo teoretycznego wyznania swoich uczuć. No po prostu w situationship chodzi o to, że nie wiadomo czy to jest związek czy nie xd wg mnie słowa klucz z tym powiązane to niepewność i niejasność
Piękna przelotka i ja też jestem dziadówą - nie kumam sytuacja statek. Still to jest dla mnie randkowanie 😅
Pozdrawiam dla Was Awiziary i LSiarze❤
widziałam komentarz, że fryzura na Majdana no i w sumie trochę tak, ale bardzo uroczo i noś spineczki we włosach zawsze Karol
Ja bym powiedziała ze statek sytuacja jest bez wyjaśnienia miedzy stronami zainteresowanymi ( albo nie... ). Coś typu, że nic nie wiadomo ostatecznie
Jeju, ale cudowny duet!! Mam nadzieję, że jeszcze uda się zobaczyć Panów (hehe, poczujcie się staro) razem! 🤍
Baaaardzo czekam na odcinek z Dominikiem montowany przez Olę
Domino, odnalazłeś się fantastycznie!
Widzę, że nie ma ludzi niezastąpionych. Piękny duet, dobry program, znakomity montaż. Bravo, bravo, bravissimo!
Nigdy się tak nie uśmiałam jak dzisiaj, mnogość możliwości chyba przekracza możliwości rozumowania Karola i Dominika co jest piękne 😅😂
situationship jest wtedy, kiedy ludzie chcą być w związku, ale równocześnie rozglądają się za kimś lepszym i dzięki temu nowemu tworowi mają zawsze furtkę, żeby odejść, gdy ktoś ciekawszy pojawi się na horyzoncie albo gdy przyjdzie gorszy czas
Situationship: poznałam mojego aktualnego chłopaka w klubie (miłość od pierwszego wejrzenia). Zaczęliśmy pisać od razu po powrocie do domu, takie rozmowy kierunkowe, badające grunt przez około 5 dni. Tym nazwałabym situationship. Po tych dniach umówiliśmy się na spotkanie, więc ewidentnie było to już randkowanie. Wcześniej to było rozpoznanie, utwierdzenie się w tym, że chcemy coś spróbować. Myślę, że są osoby, którym zajmuje to dłuższy czas.
Nigdy by mi nie przyszło do głowy, że oglądając Lekko Stronniczych zostanę fanką Dominika Bosa 😂 Przepiękne 🧡
Obejrzałem cały odcinek i nadal nie wiem czym jest situationship.
Ja też nie wiem
wydaje mi się, że randkowanie choć trochę zakłada chęć wejścia w relacje trwalszą, niezależnie czy się uda, to są oczekiwania pojawienia się miłości, czy wspólnej przyszłości. Situationship to na przykład randkowanie, zachowywanie się jak para, opieranie relacji nie tylko na seksie, ale bez pojawienia się miłości?
Czekałam na to❤
Ja "situationship" rozumiem tak, że jest się w romantycznej relacji, o której obie strony wiedzą, że dalej nie pójdzie i nie rozwinie się w związek. Takie zamrożenie relacji na etapie randkowania mimo że minęło już wiele czasu albo mimo, że było się razem wcześniej i nie wyszło albo mimo, że obie strony wiedzą, że do siebie nie pasują.
Takie bycie w gunwo-relacji najczęściej z samotności.
Ale jeśli obie osoby czują się z tym komfortowo, to czemu jest to gównorelacja?
@@Zagoorland bo myślę, że to nie
do końca zdrowe tkwić w relacji o której wiadomo, że się nie rozwinie. Ale może faktycznie użyłem zbyt silnego słowa
nie zauważyłam jak szybko zleciało mi te 15min..ale to przez to,że jestem na etapie ciągłego oglądania awizo..
Karol to ma jednak poczucie humoru z ta swoja fryzura
wyglądacie razem mega uroczo
Dawno tyle się nie śmiałam w ls-ie, brawo wuja!!
Situationship to jest dokładnie to co mieli Frania i pan Skalski w ,,Niani''', mam nadzieję, że pomogłam
Moja dziewczyna widziała moich rodziców raptem dwa razy. Ja jej rodziców też jakoś tak ze 2-3 razy. I tak się dobrze bawimy już ponad 5 lat. Nie widzę nic złego w tym, że któraś ze stron nie chce pokazywać rodziców drugiej połówce. Na wszystko jest czas i nie wszystko jest obowiązkiem.
Myślę, że rzadko obie strony jednocześnie nie oczekują czegoś więcej. Tym samym w większości przypadków będzie to szkodliwe dla psychiki conajmniej 1 z osób. Kiedyś nazywało się to wykorzystywaniem albo zabawą uczuciami...
Ja tam myślę, że situationship to raczej nie jest ten rozkoszny okres nieporadnego randkowania. Wszystkie opisane sytuacje bardziej pokazują relacje gdy ludzie bywają razem, ale nie są i zwykle któraś ze stron nie chce tej relacji pogłębiać lub gdy już wiedzą, że razem nie budują szczęśliwego, zdrowego związku, ale wciąż czerpią korzyści (seksualne, społeczne, inne) z bycia razem.
pozdrawiam awiziary
nareszcie Dominik u LS i to z naszym steamowym tematem
Jezzz im dalej w odcinek tym bardziej Dominik wchodzi w rolę Włodka, widać, że się chłopak przygotował😝
Gigantyczny miss, Dominik powinien być w odcinku 2137
Myślałem, że Włodek przysłał syna na zastępstwo.
Kanał nie wiem, ale się dowiem fajnie wyjaśnił co oznacza situationship, także odsyłam tam.
Ale tak w skrócie situantionship jest jak FwB tylko, że na tle emocjonalnym.
Karol wyglada jak Radoslaw Majdan .Dominik odwiedzaj nas czesciej fajny duet .🎉
12:29 padłam 😂 cross, na który nie zasługiwaliśmy ❤
sytuacjny statek 🫶🫶❤️
Co za piękny duet ❤
Przez ten odcinek poczułem się 10 lat starszy niż w rzeczywistości...
Fajny odcinek! Na temat, a nadal nie wiem o co chodzi. Mimo to, bawiłam się przednio, bratku.
To chyba trochę inaczej - w situationship chodzi o to, że ludzie spotykają się (uprawiają seks, robią takie 'związkowe ' rzeczy, ale bez zobowiązywania się), bo jest to dla nich wygodne, w pewnym sensie sytuacja jest opłacalna. Ale to relacja na przeczekanie - pojawi się ktoś 'lepszy' (atrakcyjniejszy, cokolwiek) i baj baj relacja, dłużej to nie jest korzystne, zmieniły się warunki sytuacji. Czyli trochę przedmiotowe traktowanie drugiej osoby. We friends with benefits i w początkowych etapach relacji romantycznej jest prawdopodobnie więcej szacunku do drugiej osoby, jest się z kimś nie tylko dlatego, że w sumie to nie ma nikogo fajniejszego (coś w stylu: zadowolę się pierwszą osobą, która jakkolwiek okaże mi uwagę)
Tak, ja też to odbieram jako takie spotykanie się z kimś na doczepkę, raczej niefajne traktowanie. Ja kiedyś poznałam chłopaka, co zarywał do zajętej laski, ale nie chciała dla niego rzucić chłopaka, więc spotykał się ze mną, a przy pierwszej lepszej okazji mnie rzucił, bo ta laska rozstała się z chłopakiem, więc ja byłam taką situationship na kilka miesięcy, tylko nawet o tym nie wiedziałam 😢 czyli po polsku, zawracanie komuś gitary 😁
Jesteście idealnym duetem, a to chyba będzie mój ulubiony tydzień 😂
Moze jakiś młodziak mnie poprawi, bo ja też raczej z tych starszych już słuchaczy, ale ogolnie wydaje mi się, że w przeciwieństwie do "randkowania" czy "friends with benefits" to situationship nie jest do końca "pożądanym" stanem. W FWB obie strony wiedzą, że chodzi tylko o seks, towarzystwo, raczej nikt nie powinien nastawiać się na więcej i są jakieś granice w tej relacji. W randkowaniu obie strony też dążą poniekąd do wspólnego celu, jakim jest stworzenie związku, chcą się zakochać, sprawdzają czy z tą osobą uda im się zaangażować. A sytuacja-statek to takie trochę trwanie w zawieszeniu w moim odczuciu, możecie uprawiać seks, spotykacie się i robicie wspólnie dużo rzeczy, ale oficjalnie nie jesteście w związku i to nie zmierza do tego. Mam też wrażenie, że zazwyczaj w jedna strona w tej relacji będzie tą, która chce czegoś wiecej, u której pojawiły się już może jakieś uczucia, a druga albo nie jest przekonana, albo traktuje tą znajomość luźniej, może często właśnie jako takie friends with bemefits. De facto nie jest to związek, więc te dwie osoby mogą w tym samym czasie spotykać sie z innymi, ale przez to, że przynajmniej jedna strona liczy na coś więcej, pojawiają się z pewnością konflikty i zazdrość, bo sytuacja nie jest klarowna i nie ma żadnych jasnych zasad na przykład. Friendzone to z kolei coś na mniejszą skalę, bo wówczas z kolei często nie przekraczamy w ogóle granicy fizyczności, jedna strona żywi jakieś uczucia i chce czegoś więcej, ale druga nie traktuje jej w ogóle w ten sposób, po prostu lubi spędzać z nią czas. W situationship pojawić się może fizyczne zbliżenie, zarówno seks, jak i trzymanie za rękę, pocałunki i inne takie, ale do czego to zmierza to nikt nie wie.
Ostatnio dużo myślałam z czego wynikają te sytuacjony, to z pewnością temat ja dłuższą rozkminę biorącą pod uwagę zarówno strach związany z zaangażowaniem się w budowanie relacji, jak i być może kwestionowanie monogamii ogólnie, problem z analizowaniem własnych i cudzych potrzeb, strach przed samotnością? Zapewne co sytuacja to inny problem. Jednak w moim odczuciu to zazwyczaj nie są szczęśliwe relacje, w większości prowadzą do jakiejś frustracji, niepewności i innych przykrych emocji.
I jak o tym wszystkim myślę to tak jak Karol nie wiem totalnie jak bym się odnalazła w tym dzisiejszym świecie randkowania, gdyby zależało mi na zbudowaniu relacji (także od 12 lat jestem w stałym związku). Byłabym po prostu singlem zapewne 🤣 A na pewno nie dałabym rady w takim situationship, u mnie to kawa na ławę, chcesz czy nie, a jak nie to trudno, znajdę kogoś innego albo będę po prostu sama, bo szanuję swój czas i swoje uczucia
Ahhhh czekalem na ta tak długo odkąd dominik zapowiedzial na streamie jak kozacki bedzie ten LS
woooo udało się uciągnąć jeden temat do końca :D oby tak dalej
To jest dość proste. Randkujesz z drugą osobą. Pierwsza z tych osób ma nadzieję na związek, druga nie bardzo, ale wodzi tę pierwszą osobę za nos nie określając się do końca - nie mówi jednoznacznie, że nie chce związku, ale spotyka się z tą pierwszą osobą, robią wszystko to, co w związku, ale ta druga osoba nadal się rozgląda, bo a nóż, trafi się ktoś lepszy. Czy sytuacja statek może przerodzić się w związek? "Może. Gdyby to było złe, to Bóg by inaczej świat stworzył." W praktyce jednak nie dzieje się to zbyt często. Raczej osoba numer 2 nagle poznaje kogoś i okazuje się, że jest gotowa na deklaracje lub osoba numer 1 ma już dość i ucina relację. (Co ciekawe, wtedy nierzadko zyskuje prawdziwe zainteresowanie od osoby numer 2, no bo: "hej, jak to?").
Situationship: etap randkowania, ustalania uczuć obu osób, taka świadomość, że oboje coś czujecie ale to jeszcze nie związek i poznawanie siebie
Fwb: dwie osoby, które na własny użytek są wobec siebie intymne; cuddling, stosunek, całowanie sie itd nie inwestując w tą relacje intymnie
Jak coś źle interpretuje prosze pięknie o korekte
friends with benefits rozumiem jako relację opartą w jakimś stopniu na przyjaźni, situationship według mnie nie ma nic z głębszych uczuć i polega jedynie na powtarzającym się od przypadku do przypadku seksie (nie mylić z przypadkowym seksem z randomami). Z tego co zaobserwowałam z situationship bardzo rzadko rodzi się coś więcej. Raczej w drugą stronę
Dominik dałeś rade! Godnie zastępowałeś Włodka w tłumaczeniu świata Karolowi😂
Czekam na więcej😀
P. S. Niby LS ale nie LS bez Włoda😔😜
z tego co wiem to situation ship to ten moment ze obie osoby wiedzą, ale nikt nie mówie tego "kocham cie"
dziadzio Dominik♡♡♡
Sitationship to sytuacja kiedy robicie z druga osobą wszystko to co robią pary, ale jedna ze stron nie zgadza sie na nazywanie tej sytuacji związkiem.
Jest przelotka, oj jest.
8:57 -Tak. Dokładnie to wczoraj zrobiłem.
obejrzałem LS-a i się śmiałem czy to już starość