Słuchałem słów Patrycji i podzielę się z innymi, co mnie w pewnym momencie wręcz olśniło. I zawsze to wiedziałem, ale nie kojarzyłem tego wcześniej. I coś mi podpowiada, że to jest wynik głębszego wejścia w stan mojego przebudzenia. Mianowicie dotarła do mojej świadomości prosta; oczywista i banalna prawda, że to co widzę nie jest wcale na zewnątrz. Że to co widzę nie jest kilka metrów ode mnie w moim pokoiku. Wiem także od dawna, że w mózgu jest przecież ciemno, jak na to zwracają uwagę Mistrzowie medytacji. Widziane światło jest jedynie projekcją naszego umysłu oświetloną naszą jaźnią. Dzielę się moimi spostrzeżeniami, aby pomóc innym. Żartobliwie może powiem, że już nie jestem przebudzony. Jestem ...olśniony. : )
Wedy podają, że dusza oświetla ciało jaźnią. Może podzielę się tutaj do jakich wniosków doszedłem, analizując tę prawdę. Jaźń jest nieruchoma. Jaźń bowiem nie ma ani miejsca przebywania, ani jakiejkolwiek możliwości mobilnej. Jest świadoma, ale unieruchomiona. Dusza natomiast w moim rozumieniu, nie jest wcale świadoma swojego istnienia bez jaźni. Ale ma tę przewagę nad jaźnią, że jest przemieszczającą się energią. I dopiero w komplecie z jaźnią Dusza ożywa i może swoją mobilnością jaźń po ciele i nawet poza ciało przenosić. I nie jest to porównywalne z jakimś fizycznym transportem. Coś mi podpowiada, że jaźń jest czymś w rodzaju punktu, który jest zarazem wszędzie i nigdzie, a Dusza czymś w rodzaju pola energii z możliwością nie tyle przemieszczania się, co raczej teleportacji. Proszę jednak nie traktować moich wniosków jako objawioną prawdę. Bardziej może jako inspirację dla siebie.
I nie potrzebuję do tego oczu, aby dostrzec bardzo wyraźnie Twój wewnętrzny blask i jasne światło. Wykonujesz przepiękną pracę, dzieląc się swoim światłem z innymi. To taka skromna laurka dla Ciebie ode mnie. Dowód uznania za Twoją potrzebę dzielenia się z innymi. Jak powiedział Chrystus; "Więcej radości wynika z dawania, niż z otrzymywania".
Jak wyłączyć umysł skoro muszę słuchać i rozumieć, mogę przestać myśleć, ale przydało by się rozumieć Pani słowa sam nie wiem czy dobrze to robię podchodzę do tej medytacji już 4 raz i cały czas coś sobie wyobrażam (nie wizualnie). Mam wrażenie, że byłem blisko, ale zrozumienia, a nie czucia siebie. Czy to możliwe?
Ja mam pytanie. Odbiaram oświecenie jako cos nieruchomego, pustego i smutnego i jak sie domyslam ego chce mnie od tego odsunąc czy ja samą siebie tak postrzegam. Jako pogodzić zycie w tym stanie i w matrixie, z ktorego nie uciekac sie powinno a zaakceptowac? Próbuje sie ogarnąć i to poczuc, ale nie widzę tam spokoju... jesli jestem w glebszej medytacji po prostu zasypiam.
Hej, czy komuś przychodzi do głowy, że pani Nitya jest bardzo narcystyczną i uwodzicielska ale w gruncie rzeczy zagubioną osobą, czy tylko mi? Może się mylę, ale zawsze warto powątpiewać choćby po to po to by coś lepiej poznać i ostatecznie się dać się przekonać.
Wielka wdzięczność dla wszystkich którzy opracowują i realizują filmiki cudownej Nitya, które innym zmieniają życie. Niech będzie nas coraz więcej ❤
Lubie jak jest pani taka silna.. Miewalem tego rodzaju sile i dobrze pobyc chocby ogladajac ten film pod jej wplywem czy miec z nia kontakt..
To było tak blisko ,że chce mi się śmiać. Oświecenie to po prostu ty.. będąc sobą. To jest kurtyna , już to wiesz !
Śliczna i mądra pozdrawiam ❤❤❤
Uwielbiam te medytacje,odpoczywam ale nie tylko ,nieograniczona wdzięczność, wolność. ....?💖💖💖
Genialne, dzięki 💫💫💫
Słuchałem słów Patrycji i podzielę się z innymi, co mnie w pewnym momencie wręcz olśniło. I zawsze to wiedziałem, ale nie kojarzyłem tego wcześniej. I coś mi podpowiada, że to jest wynik głębszego wejścia w stan mojego przebudzenia. Mianowicie dotarła do mojej świadomości prosta; oczywista i banalna prawda, że to co widzę nie jest wcale na zewnątrz. Że to co widzę nie jest kilka metrów ode mnie w moim pokoiku. Wiem także od dawna, że w mózgu jest przecież ciemno, jak na to zwracają uwagę Mistrzowie medytacji. Widziane światło jest jedynie projekcją naszego umysłu oświetloną naszą jaźnią. Dzielę się moimi spostrzeżeniami, aby pomóc innym. Żartobliwie może powiem, że już nie jestem przebudzony. Jestem ...olśniony. : )
Wedy podają, że dusza oświetla ciało jaźnią. Może podzielę się tutaj do jakich wniosków doszedłem, analizując tę prawdę. Jaźń jest nieruchoma. Jaźń bowiem nie ma ani miejsca przebywania, ani jakiejkolwiek możliwości mobilnej. Jest świadoma, ale unieruchomiona. Dusza natomiast w moim rozumieniu, nie jest wcale świadoma swojego istnienia bez jaźni. Ale ma tę przewagę nad jaźnią, że jest przemieszczającą się energią. I dopiero w komplecie z jaźnią Dusza ożywa i może swoją mobilnością jaźń po ciele i nawet poza ciało przenosić. I nie jest to porównywalne z jakimś fizycznym transportem. Coś mi podpowiada, że jaźń jest czymś w rodzaju punktu, który jest zarazem wszędzie i nigdzie, a Dusza czymś w rodzaju pola energii z możliwością nie tyle przemieszczania się, co raczej teleportacji. Proszę jednak nie traktować moich wniosków jako objawioną prawdę. Bardziej może jako inspirację dla siebie.
Mam zacięcie do fizyki. Szególnie tej kwantowej. I stąd te moje analizy.
Kim jestem? Ze względu na moje swoiste poczucie humoru napiszę; "Patrycjo! Dla mnie jesteś po prostu ... Aniołem.
I nie potrzebuję do tego oczu, aby dostrzec bardzo wyraźnie Twój wewnętrzny blask i jasne światło. Wykonujesz przepiękną pracę, dzieląc się swoim światłem z innymi. To taka skromna laurka dla Ciebie ode mnie. Dowód uznania za Twoją potrzebę dzielenia się z innymi. Jak powiedział Chrystus; "Więcej radości wynika z dawania, niż z otrzymywania".
poprostu człowiekiem.
♥
Formy manifestacje też mają naturę świadomości są fatamorganą która tylko z daleka wygląda na coś realnego: " forma jest pustką i pustka formą"
... ..."Dla większości z bytów niedorzecznym byłoby położyć zaufanie w tym na co wskazuję"... ...
Jak wyłączyć umysł skoro muszę słuchać i rozumieć, mogę przestać myśleć, ale przydało by się rozumieć Pani słowa sam nie wiem czy dobrze to robię podchodzę do tej medytacji już 4 raz i cały czas coś sobie wyobrażam (nie wizualnie). Mam wrażenie, że byłem blisko, ale zrozumienia, a nie czucia siebie. Czy to możliwe?
Ja mam pytanie. Odbiaram oświecenie jako cos nieruchomego, pustego i smutnego i jak sie domyslam ego chce mnie od tego odsunąc czy ja samą siebie tak postrzegam. Jako pogodzić zycie w tym stanie i w matrixie, z ktorego nie uciekac sie powinno a zaakceptowac? Próbuje sie ogarnąć i to poczuc, ale nie widzę tam spokoju... jesli jestem w glebszej medytacji po prostu zasypiam.
A ja mam takie pytanie , kto wypowiada slowa umysl czy ja ? Jak to rozroznic ?❤
Cudowna, cudowna i jeszcze raz cudowna. . . Chciałabym uczestniczyć w takim satsangu. Proszę o jakiś kontakt.
Wszystko masz w opisie filmu
Pieski mają jaźń wczoraj mi zginął
O ludu za dlugie te przerwy miedzy jednym zdaniem a drugim
Hej, czy komuś przychodzi do głowy, że pani Nitya jest bardzo narcystyczną i uwodzicielska ale w gruncie rzeczy zagubioną osobą, czy tylko mi?
Może się mylę, ale zawsze warto powątpiewać choćby po to po to by coś lepiej poznać i ostatecznie się dać się przekonać.
To pańska percepcja ,Nitya jest być może pańskim odbiciem ,to co komuś zarzucamy my sami posiadamy .po przyjacielsku ,....z dobrej woli.
Nitya to aniołek pobłogosławiony.
W ogóle nie mam takiego wrażenia
Nie musisz tego sluchac....szukaj sobie innej drogi....moze ja znajdziesz...😏😏😪
Agnieszka Tarasiuk widzimy w innych swoje wady .
money money money
Ta pani mi na chora wyglada mowi i wyglada jak by miala anemie I tym nie zacheca do ogladania
coś ci sie pomerdało to nie jest ta medytacja; kim jestem hehe