2,5 roku temu po trzydziestu latach bycia w związku niesakramentalnym, kiedy mogło sie wydawać, ze nie ma możliwości abyśmy mogli przyjąć sakrament małżeństwa , Pan Bóg kolejny raz udowodnił ze nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych i właśnie 2,5 roku temu wzięliśmy ślub kościoły, i po 30 latach możemy w końcu przezywać w pełni eucharystie, przyjmowac komunie świętą. Radość nieopisana. Chwała Panu!!!!
dziękuje! nigdy nie czułam sie potępiona i czuję obecność Pana w naszym życiu, ale usłyszeć to z Twoich ust Ojcze było mi bardzo potrzebne, Bog zapłać.
Bóg zapłać Ojcze Adamie za Twoje słowa. Trwam, czekam choć wokół mówią mi, że to naiwność. Nie jest lekko. Dziś Pan Bóg znów dał mi światło na kolejny krok.
dużo, dużo dobrych słów ojcze Adamie, dziękuję. Wiem z własnego doświadczenia, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, tylko On może poukładać to co według naszych wyobrażeń jest niemożliwe, ale trzeba pozwolić mu działać, nikt nie działa z taką delikatnością i czułością jak Bóg. Chwała Panu !!!
Jestem mega zawiedziona wypowiedzią Ojca. Jeśli ktoś jest blisko Boga to nigdy nie zdecyduje się na świadome trwanie w takim ciężkim grzechu!!!Bóg ma być ważniejszy od moich zachcianek!
+Joanna Olbrychtowicz A za kogo się masz, że śmiesz się tak ostro wypowiadać na temat sytuacji innych? Widzę już nasty Twój komentarz pod tym filmem. Jak słusznie Ojciec stwierdził - "co człowiek to historia" i wara Ci ich oceniać.
+86boluda złodziejom i prostytutkom Bóg tez przebaczal. wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i musimy się modlić żeby spotkać się u Pana. i żeby wszyscy mogli się tam kochać a nie obrzucac błotem jak tu.
Przez dwa lata patrzyłem na komunię, gdy Jezus był wywyższany. Na samą myśl płyną mi łzy. Dziś niczego nie pragnę bardziej, niż z rana iść do spowiedzi. Jezu tak bardzo tęsknie za Tobą, chodź to zaledwie kilka dni. Błogosławie z całego serca. Przypomniała nam się z żoną nasza droga do Eucharystii i ten moment, kiedy go przyjeliśmy. Walić wesele, walić prezenty. Ten jeden moment, za którym tak płakałem wychodząc z konfesjonałów i na każdym wywyższeniu naszego Pana. Proszę o modlitwę o poczęcie dla naszego domu:D Jak Bóg poszczęści do końca roku to syna nazwę Adam, a jak będą bliźniaki to drugiego nazwę Szustak:D Jak będę trojaczki to trzeciemu dam na imię Langusta:D a czworaczki to czwartemu "NAPALM":D Pokój z Tobą OJCZE:D
Game Rox proszę, napisz coś więcej o Waszej drodze do przyjęcia Sakramentu Małżeństwa. Potrzebuje umocnienia w oczekiwaniu. Myślę że jestem w podobnej sytuacji, co Wy. Czekam na znak. Dziękuję.
"W jakiejkolwiek jesteś sytuacji - Pan Bóg jest z Tobą." To jest rzecz, którą raz po raz słyszę w niecodziennych vlogach, w konferencjach, w różnych materiałach ojca Szustaka, rzecz która za każdym razem trafia prosto jak strzała w moje serce. Dreszcz przechodzi mi po plecach i daje całą masę nadziei. Nadziei na to, że: Tak - oto ja, najsłabszy człowiek na świecie, ciągle powracający do tego samego beznadziejnego punktu - jestem mimo wszystko kochana przez Boga, że robię źle, ale on mnie nie opuszcza i cały czas mnie woła. Nieprawdopodobne uczucie. Dziękuję.
Ojcze, naprawdę MEGA szacun... Piszę to w kontekście tego co czytam w komentarzach pod Ojca filmami, nie tylko pod tym. To jakaś mega łaska, że Ojciec ma cierpliwość do tych wszystkich pytań ( a często do poziomu i treści tych pytań) i ataków. Mi się po prostu serce kroi i wiele słów ciśnie jak to czytam . Czasem chce mi się wyć. Nie wiem jak Ojciec sobie z tym radzi, bo przecież ma Ojciec uczucia jak każdy człowiek i jestem przekonana, że czasem jest niełatwo, dlatego też uważam, że Bóg jest przecudowny, że Ojcu w tym pomaga, bo bez Niego to we wszystkim leżymy... Wielki podziw i szacunek za to, że Ojciec daje z tym radę i nie traci ducha miłości, ani nadziei, ani wiary w ludzi. Dziękuję Ojcu za świadectwo miłości każdego człowieka. Coś pięknego.
Witaj Ojcze. Rzadko komentuję filmy na YT, ponieważ jestem raczej "biernym użytkownikiem", ale tym razem muszę skomentować, ponieważ to, o czym mówi Ojciec, bardzo mnie dotyczy. Mój Tata zostawił moją Mamę kilka lat temu, odszedł do innej kobiety, założył z nią nową rodzinę. A moja Mama dalej trwa w przysiędze małżeńskiej. Jest jej bardzo ciężko, ponieważ nie dość, że ma na utrzymaniu mnie i moją młodszą siostrę, a także swoją niepełnosprawną mamę, to jeszcze ma pustkę w sercu, ponieważ dalej kocha mojego Tatę, który wyrządził jej i nam tyle krzywd... Mimo to, Mama daje nam cudowne świadectwo i trzyma nas blisko Kościoła. Myślę, że moja mama jest Super Bohaterem i Pan Bóg ma dla niej wyjątkowe miejsce w swoim Królestwie :-) Pozdrawiam Ojca serdecznie :-) Chwała Panu!
Jestem osobą w tej pierwszej grupie i do dziś staram się być dzielna ...do czasu przesłuchania filmiku bo dotknąłeś mojego serca i poryczałam się jak borsuk... boje się niezmiernie ale CHCĘ TRWAĆ!! Dzięki Wojowniku!!!
ech i już pod spodem fala " ale jak to, to nie jest myśl kościoła, " . no uwielbiam to święte oburzenie. doskonale wiem o czym ojciec mówi. Jestem samotną matką i zbyt wiele razy traktowano mnie jak nierządnicę babilońską w kościele, zbyt wiele razy usłyszałam że nie ma dla mnie miejsca w kościele lub traktowano mnie z góry...na szczęscie po paru razach zaczęłam mieć na to wywalone i zrozumiałam że to z tymi co tak gadają jest coś nie halo. A co to już nie moja rzecz żeby ich oceniać. W każdym razie przypominanie o tych którzy nie są bez skazy i zmarszczki że i dla nich jest miejsce w kościele jest super. dzięki padre
Dopóki nie doświadczyłem tęsknoty za Eucharystia, nie wiedziałem co to jest tęsknota, a doznałem naprawdę wielu tęsknot w swoim życiu. Ale wszystko jest możliwe dla Boga.
Adasiu dałeś mi teraz dużo siły. Bóg Ci zapłać za te słowa. Od lat żyje nie mogąc pogodzić się ze swoim losem. Jestem szczęśliwym dzieckiem Bożym ale bywały momenty desperacji kiedy nie mogłam się pogodzić ze swoją samotnością, pragnę mieć mężczyznę i żyć związku małżeńskim ale jednocześnie gdy pomyślę o moim mężu wolę już tą swoją samotność i zdecydowanie do szczęścia wystarcza mi tylko Jezus :) dla wyjaśnienia z prawie byłym mężem nie jestem już bardzo długo bo ponad 6 lat i jakiś nie czuje zachwytu gdy ktoś ofiaruje modlitwę za nasze małżeństwo które dla mnie już nie istnieje. Ślub był z powodu ciąży gdy nie byłam jeszcze pełnoletnia więc jakieś przesłanki do unieważnienia są. Jest jeszcze nadzieja że nie będę do końca życia sama :) Alleluja :)
Cieszę się na każdego vloga, bo wydaje mi się, że zbliżają nas nie tylko do Boga (w jakimś sensie), ale też do samego Ciebie, bracie Adamie. Szczerość słów i Twojej osoby rozwala po prostu. W pozytywnym sensie, oczywiście:-)
dziękuję dziękuję dziękuję. Ojcze Adamie jestem w 2 grupie i czekamy i modlimy sie staramy się o stwierdzenie nieważności drugiej połówki w mojej sytuacji juz stwierdzono nieważność . chciałam tylko powiedzieć ze tęsknota za Bogiem i Eucharystia rozsadza serce dokładnie tak jak Ojciec mówił. ..a jeśli ktoś nie jest w podobnej sytuacji proszę zachować swoje zdanie dla siebie bo osadzanie innych bardzo boli...poza tym wiem ze w moim życiu stało się tak abym trafiła w objęcia Jezusa po to było to trzęsienie ziemi... jeżeli taki jest plan Naszego Pana to może kiedyś udzieli nam Ojciec tego pięknego sakramentu. to takie moje marzenie 😆 przecież pomarzyć można prawda ? 😉
jak z tą nie wyjdzie, powodzenia z następną! też może unieważnią! (; W objęcia Jezusa mogłaś trafić na ślubie. Był wtedy w Tobie, najbliżej jak to możliwe. Ty decydujesz co jest dla Ciebie ważne.
A tak w ogóle to nie wypowiadaj się i nie osadzaj właśnie tacy ludzie jak ty krzywdzą innych masz zdanie zachowaj dla siebie mnie rozliczy Pan Bóg i to z nim rozmawiam przez Ojca Adama również a nie z tobą. Niech Bóg będzie z tobą i twoimi słowami o innych
Twoje zdanie za moje. to właśnie jest internet. piszę, bo mogę. Temu służą komentarze i dyskusje. Kościół jasno wypowiada się w kwestii małżeństwa i za nim stoję. Za słowami Chrystusa, a On po tym jak mówił 'przebaczam', mówił jeszcze 'idź i nie grzesz więcej', ale ludzie o tym zapominają. Papież mówi żeby pochylać się nad grzesznikami, ale nie wiedzieć czemu jak pomóc im wyjść z grzechu ani słowa. Odpowiedź jest wybrać miłość Chrystusa, a miłość jest krzyżem. Nie zawsze jest przyjemnie, zazwyczaj po prostu ciężko, ale nie idziemy na skróty. To właśnie świadectwo chrześcijan. Tutaj skrótem jest unieważnienie małżeństwa. No bo jeśli to jest odpowiednie i kościół zacznie się na to zgadzać, nie wiedzę problemu, żeby trzeci lub czwarty mąż był na porządku dziennym, a właśnie w tym kierunku zmierzamy. niestety.
Wszystkiego najlepszego dla Sylwii I Janka. Znam ten Bol bycia w zwiazku niesakramentnym przez wield lat. W Roku 2005 otrzymalismy Sakrament Malzenstwa I dokladnie jak Sylwia Przezylam mocno otrzymani e Pana Jezusa w Eucharystii. Cierpienie zblizylo nAs bardzo do Pana Boga I do wspolnoty kosciola.Od 2005 jestesmy lectorami, szafarzami Komunii Sw. Na przedmiesciach Chicago Ojcze Adamie dziekuje za to Slowo ktore daje sile do zycia. Do zobaczenia w Chicago
Bracie Misiu. Ja tak to rozumiem: jak już kogoś pokochamy, to na zawsze. Więc ex-mężów warto zachowywać w gronie przyjaciół i pamiętać dobre rzeczy co ludzi kiedyś połaczyły. Ale nie trzeba męczyć siebie i innych przykrymi wspomnieniami, i warto wchodzić w nowe zwiazki, dajac nowa szanse komuś nowemu. Miłości nigdy za wiele.
A mi od wczoraj przykro. Bo trwam przy mężu, choć łatwo nie jest i szczęścia po ludzku często nie czuję. Wybrałam Jezusa i Eucharystię, a mogłam wybrać zakochanie i nowy związek. Egzaminu z dojrzałości nie zdaliśmy oboje - pewnie wiele małżeństw mogłoby stwierdzić nieważność sakramentu... Jest mi bardzo smutno i nie rozumiem tego odcinka.
Agnieszko nie martw się. Dobrze wybrałaś. Na pewno Pan Bóg Ci pomoże widząc Twoje poświęcenie. Będę się za Ciebie i Twojego męża modlić. Pozdrawiam i błogosławię !
Popatrz z opoznieniem, ale nie jestes sama ja tez tego Vloga nie rozumiem:( a moze ta wielka radosc, a moze tez wlasnie znajomosc z O. Adamem wszystko zmienila a O. Adam z tego szczescie chyba az troszeczke a moze mocno jak to mowi MEGA pozwala na cos co jest zlamaniem przysiegi przed Bogiem Wszechmocnym to, ze jest obok kazdego to jasne co nie znaczy, ze mozemy sie ranic:(
Dla wszystkich popaprancow emocjonalnych - zaczytane dzis z PS. 1L.d.K. 15, 43-47 "...sieje sie niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje sie slabe - powstaje mocne... " ".... Nie bylo jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe bylo potem..." Dobry odcinek.
Ojcze Adamie! Prosimy, niech Ojciec powie jak najszybciej, że nas tylko podpuszcza, że tak naprawdę to Ojciec nie chce kierować się "chłopskim rozumem" !, ale Duchem Św. obecnym w Kościele, że wierzy Najświętszą Wiarą naszego Kościoła - ! ... Zrzucił Ojciec na nas ciężkie brzemię domysłów!, proszę nie zwlekać z prawdziwą wykładnią Kościoła do którego nas tak pięknie przyciąga Wielkim sercem.
Patrz: Nauczanie o.Szustaka o czystości przedmałżeńskiej. Faktycznie to chyba jakieś podpuszczanie. Pozdrawiam Cię Joasiu, bo nie widziałam Cię już 40 lat!
Bardzo potrzebny film!! Aż się serce raduje, gdy widzę Ojca w moich rodzinnych stronach, a w szczególności w Łabuniach, gdzie spędziłam cudowne chwile z cudownymi ludźmi. Moc uścisków i pozdrowień z gorrrącego Krakowa dla Ojca i S. Beaty :) P.S. Tak, tak. Trzeba uważać na tamtejsze komary :)
Nie wiem co było przeszkodą do zawarcia małżeństwa u Pani Sylwii i Pana Jana, ale moje 'nieuporządkowane sprawy' są niestety nie możliwe do uporządkowania...znam cierpienie tęsknoty za Panem Jezusem w Eucharystii, wiem, że jestem nadwrażliwa, ale ja dosłownie płacze prawie na każdej Mszy, tym bardziej, że wykluczenie to dla mnie norma, wciąż z ambony słyszę różne teksty, które dosłownie lamią mi serce. DZIĘKUJE za ten film, DZIĘKUJĘ za każde słowo, za to, że Ojcze Adamie przedstawiasz Boga takiego jakim On jest, ja też własnie takiego Go poznałam. Dziś już wiem, że ta moja tęsknota jest od Niego, że mi Ją daje bo własnie w niej do mnie przychodzi i sobie w niej JESTEŚMY RAZEM. DZIĘKUJĘ!!
nie wiem jak na yt napisać wiadomość prywatna, nie wiem czy jest w ogóle taka możliwość, więc napisze tu: Nie jesteśmy same i to daje mi siłę do ciągłej walki, On jest z Nami i już! pozdrawiam bardzo!!
do tego trzeba Łaski. a pisząc 'niemozliwe' chodziło mi raczej o ślub, Ołtarz, białą sukienke...niestety tego pakietu Pan Bóg dla mnie nie przeznaczył.
Jezeli uwazasz ze dobra droga idziesz w zyciu to moim zdaniem nie masz powodu do placzu. Musisz miec wiecej pewnosci siebie i przekonania ze dobrze robisz. To Twoj wybor, Twoja wola. Jezeli eucharystia jest az tak wazna dla Ciebie to moze nie powinnas byc z czlowiekiem z ktorym jestes, lub powinnas wziasc z nim slub. To sa tak fundamentalne sprawy, szczegolnie dla osob gleboko wierzacych. Jezeli slub jest mozliwy a odkladany to byc moze niepotrzebnie odkladacie. Slub mozna wzisc w zwykly dzien, wystarczy pojsc do kosciola z dwoma swiadkami. Kosciol to ludzka instytucja. To ze kosciol czegos zabrania nie znaczy ze Jezys odrzuca Ciebie. Mialam kiedys wziasc slub koscielny, ale skonczylo sie na cywilnym. Po drodze slub koscielny przestal byc dla mnie wazny. Jestem do tego gleboko przekonana ze robie dobrze i reszta mnie nie obchodzi. Zreszta co zlego jest w dwoch osobach ktore sie kochaja, szanuja sie i wspieraja? Mysle ze nic, caly swiat staje sie lepszy dzieki takim parom. Zyj tak jak umiesz najlepiej i przestan plakac. Nikt nie jest perfekt, ludzie maja rozne trudnosci w zyciu.
zgadzam się z O.Szustakiem :-)Bóg nie kocha grzechu ale kocha nas grzeszników!i nawet ze zła potrafi zrobić dobro :-)pomoże najgorszemu grzesznikowi się nawrócić jeśli zechce!piękna historia ludzi o miłości do Boga :-)piękne też jest jak ktoś trwa w miłości wiernie!pamiętajmy jednak,że każdy jest inny i dla każdego Bóg ma inny plan :-)
ojciec jest cudowny tak tęsknie za Jezusem i kocham Jezusa tyle łask otrzymałam ze książkę bym napisałam dziękuję co dziennie w modlitwie i uwielbieniu Boga
,,Jeżeli popaprani nie moga do Pana Jezusa to ja nie wiem wogole co robie w zakonie" Ewangelia przyciaga wszystkich do Jezusa, nawet tych wszystkich popapranych, którzy nie wiedza co zrobić ze swoim popapraniem". Uwielbiam Ojca ;)
ja chyba muszę podjąć jakieś kroki , bo od 13 lat żyję w związku niesakramentalnym . z tego narodziły się wspaniałe dzieciaki i są moim szczęściem diamencikami. brakuje mi jednak chwili najważniejszej w życiu każdego chrześcijanina ,czyli komunii św. gdy klękam zawsze powtarzam ,, Panie nie jestem godzien ale spojrzysz na mnie i zostaną mi odpuszczone grzechy moje ". zawsze uważałem .że to mój krzyż , ale może jest nadzieja . dziwnym trafem coraz częściej temat sam naprasza się i wchodzi mi w drogę . być może prośby zostaną wysłuchane bo Bóg jest tak litościwy i da mi szansę . chyba czas stanąć i walczyć , odziany w zbroję jak św . Michał i przeciwstawić się złu .
"W ostatnich latach notuje się w Polsce wzrost liczby rozwodów orzekanych przez sądy cywilne. Osoby rozwiedzione są najczęściej związane małżeństwem sakramentalnym, dlatego nie mogą ponownie zawrzeć małżeństwa kościelnego. Bardzo często jednak decydują się na zawarcie nowego związku cywilnego, próbując niekiedy zalegalizować taki stały związek na forum kościelnym przez wniesienie do sądu kościelnego prośby o orzeczenie nieważności pierwszego związku jednej lub obydwu stron. Dotyczy to oczywiście małżonków rozwiedzionych, którzy pozostając w nowym, cywilnym związku małżeńskim, zachowują wiarę i pragną korzystać ze wszystkich środków uświęcania, jakimi dysponuje Kościół. Wyrok trybunału kościelnego utrzymujący w mocy pierwsze małżeństwo nie pozostawia im żadnych złudzeń co do tego, że ich nowe małżeństwo przez Kościół nie jest uznawane za legalne. Powstaje zatem problem udziału małżonków żyjących w związkach niesakramentalnych w życiu Kościoła, szczególnie zaś w życiu sakramentalnym.Nauka, ustawodawstwo i praktyka Kościoła w sprawie możliwości udziału małżonków rozwiedzionych i żyjących w związkach niesakramentalnych w Eucharystii są jednoznaczne i niezmienne, co ma swoje źródło w nierozerwalności małżeństwa, która pochodzi z pozytywnego prawa Bożego (por. Mt 19, 6). Dyscyplina ta stwierdza, że osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki małżeńskie oraz ich partnerzy, nie mogą być dopuszczone do sakramentu pokuty i Eucharystii, gdyż żyją w grzechu cudzołóstwa lub w stałej okazji do grzechu. Mogą uczestniczyć w Eucharystii tylko wtedy, gdy wyrzekną się współżycia seksualnego, a więc gdy zostanie usunięta bliska okazja do grzechu oraz gdy nie będzie istniało niebezpieczeństwo zgorszenia wspólnoty wiernych. Oczywiście nie odnosi się to do sytuacji, kiedy pojawia się niebezpieczeństwo śmierci.Stanowisko takie ma swe uzasadnienie teologiczne. Kościół bowiem, opierając się na tekstach biblijnych, przypomina, że ten, kto pozostaje w grzechu śmiertelnym, nie może być dopuszczony do przyjmowania sakramentów, co więcej, kto w takim stanie komunikuje, nie tylko nie jest zjednoczony z Chrystusem, lecz ściąga na siebie gniew Boży (por. 1 Kor 11, 27-29). Jeśli zatem Kościół zamyka wymienionej kategorii osób możliwość korzystania z sakramentu pokuty i Eucharystii, sankcjonując to nawet w swoim prawodawstwie, to zakaz taki stanowi zwykłą konsekwencję wykładni prawa Bożego. Nauczanie i praktyka Kościoła katolickiego jest ciągłym przypominaniem prawdy Bożej, że powtórny cywilny związek małżeński osób rozwiedzionych pozostaje w sprzeczności z Objawieniem. Dlatego nie udziela im rozgrzeszenia i nie dopuszcza do Komunii. Podyktowane to jest nauką Soboru Trydenckiego, który zdecydowanie wymaga, aby przyjęcie Komunii św. zostało poprzedzone udzieleniem absolucji sakramentalnej, gdy sumienie obciążone jest grzechem ciężkim. Ta wyraźna dyspozycja Tridentinum, mająca swe źródło prawdopodobnie w prawie Bożym, znalazła swoje odzwierciedlenie w kan. 856 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., a następnie w kan. 987 obecnego Kodeksu. Jeśli zatem pozostawanie w związku małżeńskim niesakramentalnym połączone ze współżyciem seksualnym należy ocenić jako obiektywny stan grzechu ciężkiego, a bez szczerego nawrócenia niemożliwe jest uzyskanie rozgrzeszenia, tym samym więc rodzi się zakaz przyjęcia Komunii (kan. 915 KPK).Fundamentalną zasadą, na której opiera się nauka Kościoła nie dopuszczająca rozwiedzionych do sakramentów jest uznanie, w oparciu o Objawienie, nierozerwalności małżeństwa. Potwierdzają tę prawdę Ojcowie Kościoła pierwszych wieków chrześcijaństwa, bronią jej też zdecydowanie papieże ostatnich czasów. Mówi o tym wyraźnie II Sobór Watykański (KDK nr 48-51; DA nr 11), a także enuncjacje Stolicy Apostolskiej, a ostatnio adhortacja apostolska Jana Pawła II Familiaris consortio, w której czytamy: „Podstawowym obowiązkiem Kościoła jest potwierdzenie z mocą [...] nauki o nierozerwalności małżeństwa. Tym, którzy w naszych czasach uważają za trudne lub niemożliwe wiązanie się z jedną osobą na całe życie, i tym, którzy mają poglądy wypaczone przez kulturę odrzucająca nierozerwalność małżeństwa i wręcz ośmieszają zobowiązanie małżonków do wierności, należy od nowa przypomnieć radosne orędzie o bezwzględnie wiążącej mocy owej miłości małżeńskiej, która w Jezusie Chrystusie znajduje swój fundament i swoją siłę” (FC 20). Katechizm Kościoła Katolickiego zaś dodaje: „Kościół wierny słowom Chrystusa nie może uznać nowego związku za ważny, jeśli ważne było pierwsze małżeństwo. Jeśli rozwiedzeni zawarli cywilnie drugi związek małżeński, znajdują się w sytuacji, która obiektywnie wykracza przeciw prawu Bożemu. Dlatego nie mogą przystępować do Komunii eucharystycznej tak długo, jak długo trwa ta sytuacja. Z tego samego powodu nie mogą pełnić pewnych funkcji kościelnych. Pojednanie przez sakrament pokuty może być udzielone tylko tym, którzy żałują, że złamali znak Przymierza i wierności Chrystusowi, i zobowiązują się żyć w całkowitej wstrzemięźliwości” (KKK 1650)."
Podczas oglądania vloga w głowie grał mi utwór "I Will" by The Beatles. Tak właśnie mu się skojarzyła sytuacja Sylwii i Jana. Trzymam za nich kciuki, życzę dużo Błogosławieństwa Bożego :D
Święta Eucharystia jest Święta i dla osób w łasce uświęcającej i trzymajmy się tego , bo wszelkie "a może by tak..." uważam za poszepty złego. Kiedyś Komunia była na klęcząco i przy balaskach przykrytych białymi obrusami i to były piękne znaki tego, że mamy do czynienia ze świętością , to sobie ktoś wymyślił "a po co te obruski?" i już ich nie ma, później ktoś wymyślił że po co klęczeć jak można stać? A teraz już Komunie dają w brudne niekonsekrowane ręce :/ To straszne jak bardzo przyjmowanie Ciała Bożego staje się jakimś pustym gestem niczym zamawianie frytek w McDonaldzie. Świat próbuje sprofanować Eucharystię i jej przyjmowanie a biedni księża dają się w to wciągać i niedługo dojdzie do tego, że będą ją dawać byle jak i wszystkim :/ w ramach "otwierania się i tolerancji" Ludzie opamiętajmy się. i strzeżmy świętości. Czytałam książkę o o.Pio to on nie przyjmował do spowiedzi jeśli kobieta miała spódnicę przed kolano albo za duzy dekolt, bo tak poważnie traktował sakrament spowiedzi i bał się Boga, a teraz ludzie chodzą do kościoła i do Komunii jak na plażę. Brakuje mi kapłanów, którzy głoszą Ewangelię, ale którzy potrafią bronić też świętości sakramentów i Kościoła. Bóg czeka na wszystkich i Kościół też, ale pamiętajmy że to miejsce święte, Dom Boży, Przybytek Pański. Jeśli ktoś wierzy w Boże Miłosierdzie to powinien pozostawić wszystko Bogu, a nie decydować samemu kto i po ilu latach może przyjąć Komunię, bo tak jak powiedział ojciec Adam za głupi na to jesteśmy. Jeżeli ktoś nie może przystąpić do Komunii to i tak może trwać z Bogiem i może się spowiadać i po spowiedzi prosić Boga i Komunię duchową, a Bóg sam zdecyduje czy ta osoba jest godna. Czytałam o pewnej mistyczce która opisała sytuację mężczyzny który żył w związku niesakramentalnym ale żył pobożnie i szukał Boga (jak ta para z filmiku) i prosił o duchowe Komunie w trakcie Eucharystii i gdy zmarł, trafił do czyśćca i później prędko do nieba. Tak więc ta historia potwierdza to co mówi o.Adam, że Bóg nikogo nie przekreśla i nie odrzuca ale trzeba Go szukać i za nim tęsknić , trwać w Kościele i być dobrym człowiekiem. To że ktoś żyje bez ślubu nie znaczy że jest większym grzesznikiem niż czasem ten co żyje w związku sakramentalnym. Bóg wie kto co ma w sercu i z tego będziemy sądzeni. Strzeżmy świętości i oddajmy chwałę Panu :) z resztą On sobie poradzi ;)
Zacznijmy od tego że jeśli spowiedź ma być ważna to musi być spełniony każdy z 5 warynków dobrej spowiedzi. Słuchając konferencji x Pawlukiewicza zrozumiałam, że idąc do spowiedzi nie możemy planować popełnienia grzechu bo tego wymaga mocne postanowienie poprawy. Rozmawiając z ludźmi po teologii dowiedziałam się że pominięcie choćby jednego warunku automatycznie sprawia że spowiedź jest nieważna. Podsumowując jeśli ktoś idąc do spowiedzi planuje kolejne grzechy to bez znaczenia czy zostanie udzielone rozgrzeszenie, Komunia będzie przyjęta w sposób świętokradzki. Jeśli Kościól pozwoli na przyjmowanie Jezusa takim osobom zwyczajnie pozwoli na to aby był on deptany w ich sercach. Przykre to, że On się na to godzi ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Eucharystia to Całkowita Pełnia Miłości. Nigdy nie pojmę, że można AŻ TAK Kochać i przez to AŻ TAK cierpieć. Chce też powiedzieć, że nie przemawia do mnie argument, że takie osoby bardziej pragną Boga od nas. Może i jest to prawda, ale sami spowodowali taką sytuację. Dla mnie jest to postawienie Boga na 2 miejscu, ponieważ osoba wybrała akt miłości ludzkiej niż akt miłości Bożej, w sytuacji gdzie niestety nie można tego pogodzić. Oczywiście, że Bóg nadal kocha te osoby, ale przecież to one same dokonaly wyboru co jest dla nich ważniejsze. "Miłość pragnie być kochana" J 19, 28 A skoro Miłością jest Bóg...
No po raz drugi słowa koło jakiegoś Zamościa. Ostatnio było w jakimś Zamościu. My tutaj mieszkamy w tym Zamościu i okolicy i to nasze miasto, a Ojciec tak lekceważąco się o nim wypowiada. Nie każdy może mieszkać w Łodzi czy Warszawie :)
Sądzę że O. Szustak często naucza mówiąc "Ja uważam" "Tak mi się wydaje" zamiast mówić jak naucza Kościół Katolicki. I zamiast mówić "Nie jestem taki mądry, Żeby wiedzieć . Ale na mój chłopski rozum" To może warto doczytać, dopytać się, co i jak. Bo wiadomo O. Nie musi być we wszystkim ekspertem. Ale warto zadbać by nie nauczać rzeczy inaczej niż KK. Jak sam mówi Jezus w MT:16,19 nie są to tylko ziemskie ustalenia. I oczywiście można mieć bliskość z Bogiem poprzez np modlitwę. Ale nigdy na ziemi nie dostanie się takiej bliskości i łaski Bożej jak w Eucharystii . Z Bogiem
dziekuje,ja walcze o uniwaznienie mojego malzenstwa,bo dopiero po ponad 30 latach zobaczylam,ze moja walka byla z wiatrakami,nie bede pisac ile krzywdy wyrzadzil on moim dzieciom i mi,ale robilam wszystko,az zobaczylam,ze nie mozna juz nic zrobic,wiec odeszlam i po wielu lu latach wyszlam za maz za czlowieka,ktory bardzo wierzy i kocha Boga ,wiec co moge napisac,ksiadz jest cudownym czlowiekiem i cieszymy sie ,ze takim czlowiekiem nas Bog obdarzyl
Jestem ta grzesznica ktore rozwiodla sie I po raz drugi wyszla za maz. Mozecie mnie ukrzyzowac. Moj ojciec byl alkoholikiem i ja musialam jako 8 letnie dziecko uciekac z domu. Przez kolejne 10 lat przechodzilam z jednego domu do nastepnego. W wieku 20 lat bylam w glebokiej depresji . Poznalam chlopca I pobralismy sie. Czy depresja minela? Nie! Wydawalo mi sie ze malzenstwo uleczy moj problem.Po 4 latach rozstalismy sie. Dopiero kiedy zlozylam swoje zycia w rece Pana Boga , On Mna pokierowal.Uleczyl rany z dziecinstwa. Bog stal sie moja najwieksza miloscia. A co bylo potem to napisalam o tym wczesniej . Pozdrawiam Was Kochani
"Chcecie" żeby Was ukrzyżowano ale nie chcecie zrezygnować z grzechu ciężkiego dla Niego... trochę to obłudne. W każdym razie życzę powodzenia w walce o czystość lub stwierdzenie nieważności małżeństwa. Prawdziwa miłość prowadzi do nieba, a nie w drugą stronę. Pozdrawiam.
Bardzo polecam studiowanie Pisma Sw. Przez 12 lat uczestniczylam w tych spotkaniach ze Slowem Bozym. Ksiadz Adam cokolwiek mowi to oparte jest na Biblii . kazdy z nas ma blizsza lub dalsza relacje z Bogiem. Statystyki night nie pokaza prawdziwego oblicza naszej duszy. Pozdrawiam
Magdalena Ruszczak w KK to nie kapłan udziela ślubu. To małżonkowie ślubuję sobie nawzajem. Kapłan reprezentuje Kościół i błogosławi ślub. Taka drobna uwaga prostujaca.
Czy to nie byłoby zniesienie sakramentu małżeństwa?, gdyby tak bez usunięcia poważnych przeszkód MOŻNA było ???, ...tylko dlatego, że przez parę lat się sytuacja nie zmieniła? ...A tam gdzieś, a może nawet w zasięgu wzroku ktoś czeka na współmałżonka, modli się aby wrócił/a, ...może bezradnie utknął jak ten koń ze złamaną nogą /z ostatniej dobranocki/ porzucony na drodze przez kupca biegnącego ... z sercem jak z workiem pełnym "miłości - komunii" - ? - do domu - do drugiej innej "połowy" - ? - żony/męża ?!
Gratuluję Młodej Parze i życzę wszytskiego co najlepsze na Nowej Drodze Życia. Cieszę się, że są takie pary, które są świadectwem, że Bóg i wiara w Niego zwycięża wszystko. Można? Można:)
Absolutnie się zgadzam z o. Adamem, że NIKT nie powinien zostać wykluczony ze wspólnoty Kościoła, jeżeli sam pragnie w niej być. Każdy - najgorszy zbir - może się modlić (sam i razem z innymi), uczestniczyć we Mszy Świętej, uczestniczyć we spólnych dziełach miłosierdzia. Każdy, każdy, każdy!!! W końcu to Kościół Powszechny, a nie klub dla elity. Ale jedna ważna rzecz: Eucharystia to nie cukierek. Nie można tutaj przyjąć postawy: "chcę, więc dostanę, bo chcę". Inaczej zdewaluuje się znaczenie tego sakramentu. Ja osobiście podzielam perspektywę kardynała Gerharda Müllera, który powiedział: "Nie można mówić Jezusowi «tak» w Eucharystii i «nie» w małżeństwie. Jest to obiektywna sprzeczność." Ja sama, jeżeli byłabym rozwodniczką lub żyłabym w konkubinacie, to nie miałabym śmiałości żądać dla siebie rzeczy tak wielkiej, jak Komunia. Po prostu bym jej nie przyjmowała z szacunku dla Bożego Ciała - choć pewnie by mnie rozdzierało pragnienie przystąpienia do Stołu Pańskiego. i ogromnie bym tęskniła za Komunią. Ale uczucia to jedno, a prawda obiektywna to drugie. Dlatego nie odważyłabym się żądać dla siebie specjalnych przywilejów w tym temacie, gdyby moja sytuacja małżeńska nie była uporządkowana.
Ojciec Adam pobłądził. Jedyną drogą do zbawienia jest Domowy Kościół i - szerzej - Ruch Światło Życie. Jedynym dozwolonym kandydatem na męża jest ministrant od urodzenia, który jednocześnie może udowodnić pełną ścieżkę kariery w Oazie oraz abstynencję od wszystkiego od zawsze i na zawsze. Jedyną dopuszczalną kandydatką na żonę jest potwierdzona komisyjnie dziewica, która uczestniczyła i ukończyła przynajmniej 3 (słownie: trzy) piesze pielgrzymki z Helu do Cz-wy. Oczywiście przed ślubem nie wolno im nie tylko mieszkać ze sobą, ale i (nie wolno) razem wyjeżdżać na wakacje, a nawet trzymanie się za ręce powinno być najpierw głęboko przemyślane (i jest generalnie NIEwskazane). TO powyżej jest jedyną gwarancją udanego małżeństwa. I wówczas dyskusje z tego odcinka NV w ogóle nie byłyby potrzebne, bo problem by nie istniał.
Przeczytałam pierwsze półtora zdania i zdębiałam. Przeczytałam do końca i leżę i kwiczę ze śmiechu :D I oczywiście jeśli mąż nie zostanie szafarzem, znaczy, że ministrantem i lektorem był udawanym, kłamał przed ślubem o prawdziwej wierze i najlepiej postarać się o unieważnienie małżeństwa by poszukać ministranta z powołania. Może nawet byłego kleryka xD
Znowu pojawia sie sformułowanie - "jestem koło jakiegoś Zamościa". Zamość to piękne miasto, mógłbyś pójść na starówkę. Jest o wiele piękniejsza niz w jakiejś tam Łódzi. Piotrkowska sie nie umywa :)
Miłe te zapewnienia, że Pan Bóg nas nie zostawia i ciągle darzy łaską. Chwała Mu za to. Ale Ojciec mówi o ludziach, którzy zapomnieli o pierwszym przykazaniu, czyli takich, którzy na własne życzenie zostawili Boga i, przepraszam za wyrażenie, wypięli się na Jego łaskę. Co to takiego "małżeństwo niesakramentalne" jest? Jakaś odmiana sakramentalnego? Jak to wszystko ma się do zalecenia: Wasza mowa niech będzie: "Tak - tak, nie - nie". A co nadto, z zepsucia jest ( Mt 5,37). Perypetie małżeńskie to takie, które pokonuje się mocą sakramentu małżeństwa, który jest nad obficie obdarowany łaską. Coś Ojciec czaruje.
Jasne!!! nigdy nie bylam ale uwazam ze moje i kazdego rodzinne miasto jest najpiekniejsze na swiecie!!! tzn KOCHAM GDYNIE:) Pozdrawiam serdecznie wszystkich z Zamoscia i okolic:)
I druga kwestia. Pomimo, że ojciec tak bardzo ceni i wychwala pierwsza postawę (trwanie w oczekiwaniu na małżonka), która jest niezwykle trudną postawą, obciążoną ogromnymi ciężarami życia codziennego, zwłaszcza gdy są dzieci i braki finansowe, a która często wynika z wiary i potrzeby bycia blisko Boga, to drugą częścią wypowiedzi dewaluuje ojciec tę postawę. Czyli nie muszę znosić tych trudów i obciążeń, bo jeśli kogoś "naprawdę pokocham" i nadal będę bardzo pragnąć być blisko Boga, to nawet do Komunii Św. będę mogla przystępować po kilku latach kierownictwa duchowego? Więc tak naprawdę po co trwać w samotnym oczekiwaniu na małżonka? Prosiłabym jednak o szersze wyjaśnienie...
przypominam, że istnieje 5 warunków dobrej spowiedzi. Taki "złodziej" wychodząc z konfesjonału nie jest już złodziejem. No, chyba że się połasi na np. rower. Wtedy wszystko od początku...
+BleBleFujFuj jak to porównanie, jest trochę na wyrost, ale formułki nie wszystko załatwiają. Gdyby tak było żaden sobór w kościele by nie miał sensu. Buntuję się przeciwko lekkiemu podchodzeniu do sprawy niesakramentalnych w Kościele. Coś tu jest nie do końca jasne. Skoro przyjmemy że żyją w grzechu ciężkim permanentnie to po co zapraszamy ich do Kościoła i kościoła? Bo wg tej logiki piekło mają pewne. Jest taki pomysł że rozbicie małżeństwa jest grzechem ciężkim, jednak ma znamiona trwania w grzechu dopóki osoba ma pełną wolność, bo kiedy np pojawią się dzieci to już ta wolność się ogranicza. Może to nie jest idealne rozwiązanie, ale może to lepsze niż ten schizofreniczny rozkrok, z którego nie umiemy się wyplątać.
To, gdzie pójdą po śmierci nie jest pewne. Kościół ukazuje przykazania jako najpewniejszą drogę do nieba, a jednocześnie akcentuje ogrom miłosierdzia Bożego, które przerasta zrozumienie człowieka. Myślę, jednak że to 'nieodpychanie' małżeństw i zapraszanie ich do uczestnictwa w życiu Kościoła jest jednym z wstępnych etapów, pozwalającym im zetknąć się z Bogiem i dzięki odpowiedniej formacji oraz doświadczeniu Jego łaski pomagającym zdecydować się na nawrócenie i przemianę swojego życia. Innymi słowy Kościół nie odsuwa ich od różnych praktyk religijnych, ale akcentuje, że pełne uczestnictwo w jego życiu umożliwi jedynie nawrócenie i spełnienie pewnych warunków: (czystość etc.)
Jestem pod wrażeniem tego co robi ojciec ale z tą tezą się nie zgadzam że jeżeli zna się parę etc to można by... tak właśnie przyjdzie schizma posoborowa do KK. Ten stan jest grzeszny. Taka jest nauka KK. Grzech to grzech. Mowa nasza niech będzie Tak Tak Nie Nie. Pan Jezus nie miał dwuznaczej mowy. Oczywiście nikt tych ludzi nie może osądzać bo nie my od tego.Nikt tym biednym zagubionym ludziom nie zakazuje przynależeć do kościoła i udzielać się. Ale niestety każde czyny niosą ze sobà konsekwencje. W tym przypadku chodzi o komunie. Mamy tolerować czyjś egoizm że porzucił współmałżonka i teraz mu klaskać? a co z tym porzuconym który czeka? Co mu powiedzieć ...sorry ale on tak pragnie....Odstępstwo w KK przyjdzie właśnie w takiej formie że nikt się nie połapie. Nadeszła era fałszywego miłosiedzia. Polecam wykład x. Murzinskiego. A o nawróceniu rozwodników x. Drzewieckiego. To jest prawdziwa nauka KK. Sakrament jest sakramentem. Powtarzam, zwiedzenie przyjdzie przez dwuznaczność. Dlatego słucham nauki księży przed soborowych. Samarytanke Pan Jezus nie usprawiedliwiał i nie było tam gadki ze jeżeli... Odejście od współmałżonka akt prawie zawsze oparty na własnym egoiźmie. Bo ja chce być szczęsliwy/a. Nie chce mi się na ten temat nawet rozpisywać Mam na codzień doczynienia z takimi ludźmi. Ludzie mylą miłość z pragnieniami zadowolenia swojego ego. Każdemu takiemu delikwentowi tłumacze ...chłopie wiesz co to miłość? Spójrz na krzyż , czy tam Pan Jezus myślał o sobie? miłość to służba drugiej osobie. Basta
Jak Ci się nie chce na ten temat rozpisywać, to się nie rozpisuj. Nawet jeśli "prawie zawsze oparty na egoizmie", to nie znaczy, że ZAWSZE. Jest wiele innych powodów rozpadu małżeństwa. Nie wszystko jest takie łatwe, jak Ci się wydaje. Życie wcale nie jest TAK TAK NIE NIE i nigdy nie będzie. Życie jest szare. Gdyby tak nie było, to nie byłoby też tzw. wzorowych wąsatych januszów w pseudoskórzanych kurtkach, którzy co niedzielę albo i częściej klęczą do komunii, a na tygodniu biją swoje żony w zaciszu izdebki. Żony, które od nich nie odchodzą właśnie przez takich doradców jak Ty (bo nie można, bo sakrament, bo przysięgałaś). Wszystko legalne, wszystko "po Bożemu", nie ma rozwodu, nie ma problemu, wszyscy są szczęśliwi. Basta
"Odstępstwo w KK przyjdzie właśnie w takiej formie że nikt się nie połapie. Nadeszła era fałszywego miłosierdzia." ..."zwiedzenie przyjdzie przez dwuznaczność." "Samarytanki Pan Jezus nie usprawiedliwiał i nie było tam gadki ze jeżeli..." ..." chłopie wiesz co to miłość? Spójrz na krzyż" ....
+Polak_ w_Szwecji Odesłałem w swoim poście do konkretnych ludzi , księży .Jeden ze wspólnoty Sychar drugi znawca teologii i tego co nadchodzi do kościoła.Ks. Murzinski - Idea fałszywego miłosierdzia oraz ks. Drzewieckiego o rozwodnikach. Najpierw podstawy a nie mnie się wydaje...
15 Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać». 16 A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!» 17 A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. 18 Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą».
Idąc tą logiką można by w ogóle podeptać wszystkie zasady i całkiem odrzucić Katechizm, no bo przecież Bóg i tak jest większy od tego wszystkiego i nikogo nie opuszcza. Wydaje mi się, że jednak po coś te zasady zostały ustalone, a takie nauczenie umniejsza ich ważności i niektórzy mogą wysnuć z tego fałszywe wnioski, że w sumie nie warto ich za poważnie traktować, no bo "Pan Bóg i tak jest z nami". PS> Dziwi mnie, że kapłan katolicki mówi o unieważnieniu małżeństwa. Małżeństwa nie da się unieważnić, można jedynie stwierdzić, że było nieważne.
Idąc Twoją logiką, można zrozumieć, że Pan Bóg jest z tymi, którzy Jego nie wzywają, którzy nie wierzą w Jego zbawczą moc, którzy nie kochają swoich bliźnich, tudzież nieprzyjaciół oraz swojego współmałżonka, a jedynie z lęku przed opinią i wykluczeniem trwają w związku sakramentalnym i pro formo sprawują praktyki religijne...A takich katolików mamy większość. I nikt ich się nie czepia. Może zamiast swoich surowych opinii uważniej słuchajmy o. Adama, ponieważ nie powiedział niczego przeciw nauce kościoła, a nawet powiedział więcej dobrego niż można znaleźć w Twoim komentarzu.
Nie zrozumiałaś. Ja nie twierdzę, że Bóg się odwraca od ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych, podobnie jak nie odwraca się od ludzi, których Ty opisałaś. Po prostu nie podoba mi się myślenie w rodzaju "nie musimy się tak sztywno trzyamać zasad, bo przecież Bóg jest ponad te zasady i w ogóle to się nie obrazi i wybaczy nam, jeśli dla swojego komfortu trochę te zasady nagniemy". Jasne, że się nie obrazi, bo On się raczej o nic nie obraża, a i wszystko wybaczy, ale przecież w naszej wierze nie o to chodzi. Jak pozwalamy na małe odstępstwa, to możemy pozwalać też na coraz większe, aż w końcu całkowicie porzucimy naukę Kościoła.
Przepraszam Ciebie. Poniosło mnie, a nie powinno, każdy ma prawo myśleć po swojemu i oczywiste jest, że Bóg jest z nami nawet jeśli o tym nie wiemy lub zapominamy. Chodziło mi o to, że z logiki o. Adama nie wynika aby zachęcał do lekceważenia Bożych zasady. Wręcz przeciwnie, ponieważ nieustannie mówi o miłości między człowiekiem i Bogiem oraz o miłości między ludźmi. Zatem mówi o przykazaniu, które jest fundamentalne, które jest ponad wszelkimi zasadami, z którego one dopiero wynikają i bez niego nie mają sensu, Nie można nazwać "wygodą" związków niesakramentalnych jakie miał na myśli o. Adam, ponieważ tak jak w prawdziwej miłości towarzyszy im trud, obowiązek, często odwaga i poświęcenie, a nawet bolesna pustynia. Dlatego nie nam je oceniać i decydować jak kto powinien żyć. Raczej jako chrześcijanie obejmijmy modlitwą swoich braci i ufajmy Bogu. Niestety w naszej kulturze zamiast tego, wielu stojąc z boku, daje sobie prawo do osądzania innych, często na podstawie bardzo powierzchownego oglądu. Z nadzieją na poprawę, Kościół nie zarzuca świętokradztwa tym, którzy przystępują do sakramentów, mimo że nie żyją w prawdzie, nie realizują swojego powołania do miłości, ale znają przykazania i przynajmniej zewnętrznie je przestrzegają. O.Adam nie wypowiada się na temat każdego związku. Pokazał nam tylko wspaniałych ludzi i chciał nam powiedzieć, że na każdego trzeba spojrzeć oczami Boga, że pilnowanie zasad nie wystarczy.Czyli wiecej wymaga i to przede wszystkim od siebie oraz od każdego kto podejmuje się ewangelizacji, i ma odwagę żyć w prawdzie. W tym roku szczególnie podkreślił to Ojciec św, przekonując nas, że należy z wielką miłością wnikać w historię i duchowość każdego człowieka, jeśli chcemu mu naprawdę pomóc i być uczniem Jezusa. Myślę, że o.Adam mówi nam: ludzie ogarnijcie się, nie ma sensu wasza pobożność jeśli nie jest zanurzona w Bożym miłosierdziu, jeśli nie szukacie Boga i przewodników, którzy naprawdę Go kochają, A to można zobaczyć poprzez ich miłość do ludzi, A o.Adam ma to "coś" w duuuużych ilościach:)) Oby w tym trwał i do takiej służby pociągał innych.
Zaufaj Panu , on pragnie Cię dużo bardziej i widzi Twój ból, bądź cierpliwa i ufaj, pozdrawiam. Powiem Ci tylko, że z perspektywy czasu ten ból pragnienia to było coś pięknego.
Ostatni raz u spowiedzi byłem 13 lat temu, przed moim ślubem, w którym jesteśmy do dzisiaj z żoną. Ale dlaczego od tamtej pory nie byłem u spowiedzi? Otóż dlatego, że ksiądz, który spowiadał mnie i żonę nie dał nam rozgrzeszenia i pojechał po nas jak po najgorszych, ze względu na to że mieszkaliśmy razem już przed ślubem. Wiem nie było to poprawne - ale byliśmy młodzi, szaleni i pogubieni nieco... Tak to bywa. Fajnie że Ojciec o takich ludziach mówi, bo człowiek odzyskuje wiarę zwłaszcza w siebie, bo nigdy nie wyparłem się wiary w Pana Boga.
Hej ThunderTruckerBob, spytam Cię ja, zanim zrobią to ortodoksi spod znaku JCh Króla POLSKI: jak to możliwe, że wziąłeś ślub (o ile katolicki) bez spowiedzi (bez rozgrzeszenia)? Poszliście do innego księdza?................. Tak szczerze to mnie to zupełnie nie interesuje, ale pomyślałem, że skoro i tak Cię o to zapytają albo Ci to wypomną usuwając drzazgę z Twojego oka, to oszczędzę wszystkim czasu hehehe P.S. Dziwne, że wciąż jesteś ze swoją żoną, bo statystyki oazowe pokazują, że ci, którzy mieszkają ze sobą przed ślubem, niemal na pewno się potem nawzajem zdradzają, a ich małżeństwa się rozpadają :D :D #facepalm
Tak, poszliśmy do innego księdza, który dał nam rozgrzeszenie, tyle że to już było takie... no wiesz na siłę. Zgadzam się z Tobą że wiele małżeństw się rozpada, kiedy od początku do końca coś idzie nie po kolei. Nam się udało, może właśnie dzięki Panu Bogu. Oczywiście mógłbym ściemniać i wymyślać sobie historyjkę, aby coś napisać - trudno, musisz mi uwierzyć na słowo, chyba że chcesz nas poznać osobiście, to nie mam nic przeciwko, daj znać. Pozdrawiam :)
Poza tym,nie jestem wrogiem księży, wręcz przeciwnie, teraz sobie uświadomiłem że postępuję głupio. Nie jest to jakieś olśnienie, ale to co powiedział Ojciec Adam, przekonało mnie do otwartości i chyba pójdę do spowiedzi - choć nazbierało się trochę grzechów przez te wszystkie lata... Jak się zdecydujesz pogadać Polak_w_Szwecji ze mną to Ci opowiem o moim największym... może dzięki temu będzie mi lżej.
nie od dzisiaj wiadomo, że Adam Szustak właśnie natchniony Duchem Świętym, od tak dawna do nas przemawia i ciągnie za sobą tłumy, i tłumy kieruje ku Bogu.
12:53 - Ojciec mówi - "jeżeli Kościół jest w stanie unieważnić małżeństwo". Z tego co ja wiem, to Kościół stwierdza nieważność małżeństwa, a to jest jednak różnica. Unieważnienie zakłada, że małżeństwo było ważnie zawarte. Stwierdzenie nieważności - sakrament nigdy nie był ważny. Niby mała różnica, ale przez takie nazywanie, przyjmuje się wśród ludzi takie nazewnictwo jak - rozwód kościelny i inne tego typu "potworki".
Ojcze Adamie bardzo mi przykro z powodu tego co oglądam - ja jestem żoną, czekającą na swojego męża od 1,5 roku.Jest mi z bardzo ciężko, czuję, że ryję kolanami po bruku, bo nawet tak po ludzku chciałabym mieć męża, dzieci a wiem, że na tą chwilę jest to nie możliwe.Ojcze Adamie a wie ojciec co to SYCHAR www.kryzys.org/index.php może warto poczytać co czują małżonkowie, których opuścił ich sakramentalny mąż/żona? Przykro mi z tego powodu co obejrzałam.
Zgadzam się z poprzednim komentarzem,nie nam sądzić nad czynami innych,wszyscy jesteśmy grzesznikami, nasze grzechy są mniej bądź bardziej widoczne dla innych ale nauczanie KK jest jasne.Grzechy nasze niosą ze sobą konsekwencje i niemożność jednoczenia się z Bogiem w Komuni św. jest jedną z konsekwencji życia w grzechu ciężkim. Ja tez gdy popełnie grzech ciężki nie przystępuje do Komuni Św. póki nie dostanę rozgrzeszenia.Czy źle rozumiem te sytuację?
pozdrowienia dla siostry Beatki! poznalysmy się dawno dawno temu na "Maxfestiwal" w Niepokalanowie, byłam z grupą młodzieży z Bialorusi. Jeśli to czytasz, bardzo się cieszę! Jest to niesamowite! Również dziękuję za tak dobry odcinek!
2,5 roku temu po trzydziestu latach bycia w związku niesakramentalnym, kiedy mogło sie wydawać, ze nie ma możliwości abyśmy mogli przyjąć sakrament małżeństwa , Pan Bóg kolejny raz udowodnił ze nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych i właśnie 2,5 roku temu wzięliśmy ślub kościoły, i po 30 latach możemy w końcu przezywać w pełni eucharystie, przyjmowac komunie świętą. Radość nieopisana. Chwała Panu!!!!
dziękuje! nigdy nie czułam sie potępiona i czuję obecność Pana w naszym życiu, ale usłyszeć to z Twoich ust Ojcze było mi bardzo potrzebne, Bog zapłać.
Bóg zapłać Ojcze Adamie za Twoje słowa. Trwam, czekam choć wokół mówią mi, że to naiwność. Nie jest lekko. Dziś Pan Bóg znów dał mi światło na kolejny krok.
dużo, dużo dobrych słów ojcze Adamie, dziękuję. Wiem z własnego doświadczenia, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, tylko On może poukładać to co według naszych wyobrażeń jest niemożliwe, ale trzeba pozwolić mu działać, nikt nie działa z taką delikatnością i czułością jak Bóg. Chwała Panu !!!
Jestem mega zawiedziona wypowiedzią Ojca. Jeśli ktoś jest blisko Boga to nigdy nie zdecyduje się na świadome trwanie w takim ciężkim grzechu!!!Bóg ma być ważniejszy od moich zachcianek!
No proszę cię. Kto 3 razy pod rząd wyparł się Jezusa ? A później został głową Kościoła ?
Aby "gdy się nawróci - umacniał braci" /Łk.22.32/- chronił przed zaprzaństwem.
+Joanna Olbrychtowicz
A za kogo się masz, że śmiesz się tak ostro wypowiadać na temat sytuacji innych? Widzę już nasty Twój komentarz pod tym filmem. Jak słusznie Ojciec stwierdził - "co człowiek to historia" i wara Ci ich oceniać.
Z takim podejściem to uważaj, żeby złodzieje i prostytytki nie przeszły przez Bramy Niebieskie przed Tobą...
+86boluda złodziejom i prostytutkom Bóg tez przebaczal. wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i musimy się modlić żeby spotkać się u Pana. i żeby wszyscy mogli się tam kochać a nie obrzucac błotem jak tu.
Przez dwa lata patrzyłem na komunię, gdy Jezus był wywyższany. Na samą myśl płyną mi łzy.
Dziś niczego nie pragnę bardziej, niż z rana iść do spowiedzi. Jezu tak bardzo tęsknie za Tobą, chodź to zaledwie kilka dni.
Błogosławie z całego serca. Przypomniała nam się z żoną nasza droga do Eucharystii i ten moment, kiedy go przyjeliśmy.
Walić wesele, walić prezenty. Ten jeden moment, za którym tak płakałem wychodząc z konfesjonałów i na każdym wywyższeniu naszego Pana.
Proszę o modlitwę o poczęcie dla naszego domu:D
Jak Bóg poszczęści do końca roku to syna nazwę Adam, a jak będą bliźniaki to drugiego nazwę Szustak:D
Jak będę trojaczki to trzeciemu dam na imię Langusta:D a czworaczki to czwartemu "NAPALM":D
Pokój z Tobą OJCZE:D
Game Rox proszę, napisz coś więcej o Waszej drodze do przyjęcia Sakramentu Małżeństwa. Potrzebuje umocnienia w oczekiwaniu. Myślę że jestem w podobnej sytuacji, co Wy. Czekam na znak. Dziękuję.
"W jakiejkolwiek jesteś sytuacji - Pan Bóg jest z Tobą." To jest rzecz, którą raz po raz słyszę w niecodziennych vlogach, w konferencjach, w różnych materiałach ojca Szustaka, rzecz która za każdym razem trafia prosto jak strzała w moje serce. Dreszcz przechodzi mi po plecach i daje całą masę nadziei. Nadziei na to, że: Tak - oto ja, najsłabszy człowiek na świecie, ciągle powracający do tego samego beznadziejnego punktu - jestem mimo wszystko kochana przez Boga, że robię źle, ale on mnie nie opuszcza i cały czas mnie woła. Nieprawdopodobne uczucie. Dziękuję.
zgadzam się z Tobą :-)oby więcej takich księży wychodzących do ludzi z miłością i nadzieją :-)
Ojcze, naprawdę MEGA szacun... Piszę to w kontekście tego co czytam w komentarzach pod Ojca filmami, nie tylko pod tym. To jakaś mega łaska, że Ojciec ma cierpliwość do tych wszystkich pytań ( a często do poziomu i treści tych pytań) i ataków. Mi się po prostu serce kroi i wiele słów ciśnie jak to czytam . Czasem chce mi się wyć. Nie wiem jak Ojciec sobie z tym radzi, bo przecież ma Ojciec uczucia jak każdy człowiek i jestem przekonana, że czasem jest niełatwo, dlatego też uważam, że Bóg jest przecudowny, że Ojcu w tym pomaga, bo bez Niego to we wszystkim leżymy... Wielki podziw i szacunek za to, że Ojciec daje z tym radę i nie traci ducha miłości, ani nadziei, ani wiary w ludzi. Dziękuję Ojcu za świadectwo miłości każdego człowieka. Coś pięknego.
Ejmen! Jak to mówią Hamerykanie ;>
Jestem podobnego zdania!
Witaj Ojcze. Rzadko komentuję filmy na YT, ponieważ jestem raczej "biernym użytkownikiem", ale tym razem muszę skomentować, ponieważ to, o czym mówi Ojciec, bardzo mnie dotyczy.
Mój Tata zostawił moją Mamę kilka lat temu, odszedł do innej kobiety, założył z nią nową rodzinę. A moja Mama dalej trwa w przysiędze małżeńskiej. Jest jej bardzo ciężko, ponieważ nie dość, że ma na utrzymaniu mnie i moją młodszą siostrę, a także swoją niepełnosprawną mamę, to jeszcze ma pustkę w sercu, ponieważ dalej kocha mojego Tatę, który wyrządził jej i nam tyle krzywd... Mimo to, Mama daje nam cudowne świadectwo i trzyma nas blisko Kościoła.
Myślę, że moja mama jest Super Bohaterem i Pan Bóg ma dla niej wyjątkowe miejsce w swoim Królestwie :-)
Pozdrawiam Ojca serdecznie :-)
Chwała Panu!
Piękne świadectwo :-)
Twoja mama to superwoman. Anioł na ziemi. Wszystkiego dobrego.
Super Mama:-) Wszystkie jestescie super anielskie babki:-) Przytylam Was mocno z modlitwa!
Dziękuję wszystkim za piękne słowa :-) Niedługo jadę z siostrą na ŚDM do Krakowa, będę o Was pamiętać w modlitwie :-)
Masz wspaniałą Mamę! Będę o Niej pamietać w modlitwie.
Jestem osobą w tej pierwszej grupie i do dziś staram się być dzielna ...do czasu przesłuchania filmiku bo dotknąłeś mojego serca i poryczałam się jak borsuk... boje się niezmiernie ale CHCĘ TRWAĆ!! Dzięki Wojowniku!!!
Ojcze Adamie jestem pod wrażeniem i przesłania duchowego ojca vlogu ale i montażu filmików które są na wysokim poziomie. Szczęść Boże
Czekałam długo ... 3 lata i się doczekałam , wszystko jest na bardzo dobrej drodze. Wiara czyni cuda i ja jestem tego dowodem . Z Panem Bogiem :)
Dziękuję Bóg zapłać. Poparana od 27 lat, ale wciąż z Panem Bogiem.
ech i już pod spodem fala " ale jak to, to nie jest myśl kościoła, " . no uwielbiam to święte oburzenie. doskonale wiem o czym ojciec mówi. Jestem samotną matką i zbyt wiele razy traktowano mnie jak nierządnicę babilońską w kościele, zbyt wiele razy usłyszałam że nie ma dla mnie miejsca w kościele lub traktowano mnie z góry...na szczęscie po paru razach zaczęłam mieć na to wywalone i zrozumiałam że to z tymi co tak gadają jest coś nie halo. A co to już nie moja rzecz żeby ich oceniać. W każdym razie przypominanie o tych którzy nie są bez skazy i zmarszczki że i dla nich jest miejsce w kościele jest super. dzięki padre
Dopóki nie doświadczyłem tęsknoty za Eucharystia, nie wiedziałem co to jest tęsknota, a doznałem naprawdę wielu tęsknot w swoim życiu. Ale wszystko jest możliwe dla Boga.
Adasiu dałeś mi teraz dużo siły. Bóg Ci zapłać za te słowa. Od lat żyje nie mogąc pogodzić się ze swoim losem. Jestem szczęśliwym dzieckiem Bożym ale bywały momenty desperacji kiedy nie mogłam się pogodzić ze swoją samotnością, pragnę mieć mężczyznę i żyć związku małżeńskim ale jednocześnie gdy pomyślę o moim mężu wolę już tą swoją samotność i zdecydowanie do szczęścia wystarcza mi tylko Jezus :) dla wyjaśnienia z prawie byłym mężem nie jestem już bardzo długo bo ponad 6 lat i jakiś nie czuje zachwytu gdy ktoś ofiaruje modlitwę za nasze małżeństwo które dla mnie już nie istnieje. Ślub był z powodu ciąży gdy nie byłam jeszcze pełnoletnia więc jakieś przesłanki do unieważnienia są. Jest jeszcze nadzieja że nie będę do końca życia sama :) Alleluja :)
Cieszę się na każdego vloga, bo wydaje mi się, że zbliżają nas nie tylko do Boga (w jakimś sensie), ale też do samego Ciebie, bracie Adamie. Szczerość słów i Twojej osoby rozwala po prostu. W pozytywnym sensie, oczywiście:-)
dziękuję dziękuję dziękuję. Ojcze Adamie jestem w 2 grupie i czekamy i modlimy sie staramy się o stwierdzenie nieważności drugiej połówki w mojej sytuacji juz stwierdzono nieważność . chciałam tylko powiedzieć ze tęsknota za Bogiem i Eucharystia rozsadza serce dokładnie tak jak Ojciec mówił. ..a jeśli ktoś nie jest w podobnej sytuacji proszę zachować swoje zdanie dla siebie bo osadzanie innych bardzo boli...poza tym wiem ze w moim życiu stało się tak abym trafiła w objęcia Jezusa po to było to trzęsienie ziemi... jeżeli taki jest plan Naszego Pana to może kiedyś udzieli nam Ojciec tego pięknego sakramentu. to takie moje marzenie 😆 przecież pomarzyć można prawda ? 😉
jak z tą nie wyjdzie, powodzenia z następną! też może unieważnią! (;
W objęcia Jezusa mogłaś trafić na ślubie. Był wtedy w Tobie, najbliżej jak to możliwe. Ty decydujesz co jest dla Ciebie ważne.
A ty nie wiesz o czym mówisz ale spoko jesteś mądrzejszy od Boga i Kościoła 😉przecież co oni tam wiedzą nie
A tak w ogóle to nie wypowiadaj się i nie osadzaj właśnie tacy ludzie jak ty krzywdzą innych masz zdanie zachowaj dla siebie mnie rozliczy Pan Bóg i to z nim rozmawiam przez Ojca Adama również a nie z tobą. Niech Bóg będzie z tobą i twoimi słowami o innych
Twoje zdanie za moje. to właśnie jest internet. piszę, bo mogę. Temu służą komentarze i dyskusje. Kościół jasno wypowiada się w kwestii małżeństwa i za nim stoję. Za słowami Chrystusa, a On po tym jak mówił 'przebaczam', mówił jeszcze 'idź i nie grzesz więcej', ale ludzie o tym zapominają. Papież mówi żeby pochylać się nad grzesznikami, ale nie wiedzieć czemu jak pomóc im wyjść z grzechu ani słowa. Odpowiedź jest wybrać miłość Chrystusa, a miłość jest krzyżem. Nie zawsze jest przyjemnie, zazwyczaj po prostu ciężko, ale nie idziemy na skróty. To właśnie świadectwo chrześcijan. Tutaj skrótem jest unieważnienie małżeństwa. No bo jeśli to jest odpowiednie i kościół zacznie się na to zgadzać, nie wiedzę problemu, żeby trzeci lub czwarty mąż był na porządku dziennym, a właśnie w tym kierunku zmierzamy. niestety.
Jak na razie najlepsze "MOŻNA", jakie było do tej pory... :D
Wszystkiego najlepszego dla Sylwii I Janka. Znam ten Bol bycia w zwiazku niesakramentnym przez wield lat. W Roku 2005 otrzymalismy Sakrament Malzenstwa I dokladnie jak Sylwia Przezylam mocno otrzymani e Pana Jezusa w Eucharystii. Cierpienie zblizylo nAs bardzo do Pana Boga I do wspolnoty kosciola.Od 2005 jestesmy lectorami, szafarzami Komunii Sw. Na przedmiesciach Chicago Ojcze Adamie dziekuje za to Slowo ktore daje sile do zycia. Do zobaczenia w Chicago
Super ojcze, fajny pomysl, pukladamy sobie rozne zwiazki co kilka lat! Reformator.
Bracie Misiu. Ja tak to rozumiem: jak już kogoś pokochamy, to na zawsze. Więc ex-mężów warto zachowywać w gronie przyjaciół i pamiętać dobre rzeczy co ludzi kiedyś połaczyły. Ale nie trzeba męczyć siebie i innych przykrymi wspomnieniami, i warto wchodzić w nowe zwiazki, dajac nowa szanse komuś nowemu. Miłości nigdy za wiele.
A mi od wczoraj przykro. Bo trwam przy mężu, choć łatwo nie jest i szczęścia po ludzku często nie czuję. Wybrałam Jezusa i Eucharystię, a mogłam wybrać zakochanie i nowy związek. Egzaminu z dojrzałości nie zdaliśmy oboje - pewnie wiele małżeństw mogłoby stwierdzić nieważność sakramentu... Jest mi bardzo smutno i nie rozumiem tego odcinka.
Agnieszko nie martw się. Dobrze wybrałaś. Na pewno Pan Bóg Ci pomoże widząc Twoje poświęcenie. Będę się za Ciebie i Twojego męża modlić. Pozdrawiam i błogosławię !
Popatrz z opoznieniem, ale nie jestes sama ja tez tego Vloga nie rozumiem:( a moze ta wielka radosc, a moze tez wlasnie znajomosc z O. Adamem wszystko zmienila a O. Adam z tego szczescie chyba az troszeczke a moze mocno jak to mowi MEGA pozwala na cos co jest zlamaniem przysiegi przed Bogiem Wszechmocnym to, ze jest obok kazdego to jasne co nie znaczy, ze mozemy sie ranic:(
Dla wszystkich popaprancow emocjonalnych - zaczytane dzis z PS.
1L.d.K. 15, 43-47 "...sieje sie niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje sie slabe - powstaje mocne... "
".... Nie bylo jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe bylo potem..."
Dobry odcinek.
Ojcze Adamie! Prosimy, niech Ojciec powie jak najszybciej, że nas tylko podpuszcza, że tak naprawdę to Ojciec nie chce kierować się "chłopskim rozumem" !, ale Duchem Św. obecnym w Kościele, że wierzy Najświętszą Wiarą naszego Kościoła - ! ... Zrzucił Ojciec na nas ciężkie brzemię domysłów!, proszę nie zwlekać z prawdziwą wykładnią Kościoła do którego nas tak pięknie przyciąga Wielkim sercem.
Patrz: Nauczanie o.Szustaka o czystości przedmałżeńskiej. Faktycznie to chyba jakieś podpuszczanie. Pozdrawiam Cię Joasiu, bo nie widziałam Cię już 40 lat!
O! WITAJ Ewuniu!
Bardzo potrzebny film!!
Aż się serce raduje, gdy widzę Ojca w moich rodzinnych stronach, a w szczególności w Łabuniach, gdzie spędziłam cudowne chwile z cudownymi ludźmi. Moc uścisków i pozdrowień z gorrrącego Krakowa dla Ojca i S. Beaty :)
P.S. Tak, tak. Trzeba uważać na tamtejsze komary :)
Nie wiem co było przeszkodą do zawarcia małżeństwa u Pani Sylwii i Pana Jana, ale moje 'nieuporządkowane sprawy' są niestety nie możliwe do uporządkowania...znam cierpienie tęsknoty za Panem Jezusem w Eucharystii, wiem, że jestem nadwrażliwa, ale ja dosłownie płacze prawie na każdej Mszy, tym bardziej, że wykluczenie to dla mnie norma, wciąż z ambony słyszę różne teksty, które dosłownie lamią mi serce.
DZIĘKUJE za ten film, DZIĘKUJĘ za każde słowo, za to, że Ojcze Adamie przedstawiasz Boga takiego jakim On jest, ja też własnie takiego Go poznałam. Dziś już wiem, że ta moja tęsknota jest od Niego, że mi Ją daje bo własnie w niej do mnie przychodzi i sobie w niej JESTEŚMY RAZEM.
DZIĘKUJĘ!!
Nie jesteś nadwrażliwa, ja też często płaczę...
nie wiem jak na yt napisać wiadomość prywatna, nie wiem czy jest w ogóle taka możliwość, więc napisze tu: Nie jesteśmy same i to daje mi siłę do ciągłej walki, On jest z Nami i już! pozdrawiam bardzo!!
są możliwe, nie musi Pani współżyć w niesakramentalnym związku
do tego trzeba Łaski.
a pisząc 'niemozliwe' chodziło mi raczej o ślub, Ołtarz, białą sukienke...niestety tego pakietu Pan Bóg dla mnie nie przeznaczył.
Jezeli uwazasz ze dobra droga idziesz w zyciu to moim zdaniem nie masz powodu do placzu. Musisz miec wiecej pewnosci siebie i przekonania ze dobrze robisz. To Twoj wybor, Twoja wola. Jezeli eucharystia jest az tak wazna dla Ciebie to moze nie powinnas byc z czlowiekiem z ktorym jestes, lub powinnas wziasc z nim slub. To sa tak fundamentalne sprawy, szczegolnie dla osob gleboko wierzacych. Jezeli slub jest mozliwy a odkladany to byc moze niepotrzebnie odkladacie. Slub mozna wzisc w zwykly dzien, wystarczy pojsc do kosciola z dwoma swiadkami. Kosciol to ludzka instytucja. To ze kosciol czegos zabrania nie znaczy ze Jezys odrzuca Ciebie. Mialam kiedys wziasc slub koscielny, ale skonczylo sie na cywilnym. Po drodze slub koscielny przestal byc dla mnie wazny. Jestem do tego gleboko przekonana ze robie dobrze i reszta mnie nie obchodzi. Zreszta co zlego jest w dwoch osobach ktore sie kochaja, szanuja sie i wspieraja? Mysle ze nic, caly swiat staje sie lepszy dzieki takim parom. Zyj tak jak umiesz najlepiej i przestan plakac. Nikt nie jest perfekt, ludzie maja rozne trudnosci w zyciu.
zgadzam się z O.Szustakiem :-)Bóg nie kocha grzechu ale kocha nas grzeszników!i nawet ze zła potrafi zrobić dobro :-)pomoże najgorszemu grzesznikowi się nawrócić jeśli zechce!piękna historia ludzi o miłości do Boga :-)piękne też jest jak ktoś trwa w miłości wiernie!pamiętajmy jednak,że każdy jest inny i dla każdego Bóg ma inny plan :-)
ojciec jest cudowny tak tęsknie za Jezusem i kocham Jezusa tyle łask otrzymałam ze książkę bym napisałam dziękuję co dziennie w modlitwie i uwielbieniu Boga
,,Jeżeli popaprani nie moga do Pana Jezusa to ja nie wiem wogole co robie w zakonie"
Ewangelia przyciaga wszystkich do Jezusa, nawet tych wszystkich popapranych, którzy nie wiedza co zrobić ze swoim popapraniem". Uwielbiam Ojca ;)
Dzięki ojcze . Tęsknię do komunii świętej i do takiej bliskości z Panem Bogiem
KOCHAM! Najlepszy, najgłębszy odcinek :) niech Ojca Bóg błogosławi!
Faktycznie świetny odcinek, jeśli tylko się wyjdzie ze skorupki niezdrowego fundamentalizmu. ;-)
Ale zazdro, że mieli o. Adama na ślubie, ale takie zazdro z miłością :) najlepszego dla nowożeńców!
ojcze Adamie dziś wreszcie poczułam ze moja samotność ma sens
DZIĘKI!!!!!
Do tego pytania niżej, zainspirował mnie też film "Spragnieni miłości". Dziękuje o. Adamie za polecenie tego filmu :) Polecam za o. Adamem :)
Dzięki. Wysłałam ten filmik mojej mamie, która się czuje skrzywdzona i odrzucona przez Kościol.
Życzę Jaśkowi i Sylwii bardzo dużo szczęścia i bardzo dużo Pana Boga w ich życiu 😊
ja chyba muszę podjąć jakieś kroki , bo od 13 lat żyję w związku niesakramentalnym .
z tego narodziły się wspaniałe dzieciaki i są moim szczęściem diamencikami. brakuje mi jednak chwili najważniejszej w życiu każdego chrześcijanina ,czyli komunii św. gdy klękam zawsze powtarzam ,, Panie nie jestem godzien ale spojrzysz na mnie i zostaną mi odpuszczone grzechy moje ". zawsze uważałem .że to mój krzyż , ale może jest nadzieja . dziwnym trafem coraz częściej temat sam naprasza się i wchodzi mi w drogę . być może prośby zostaną wysłuchane bo Bóg jest tak litościwy i da mi szansę . chyba czas stanąć i walczyć , odziany w zbroję jak św . Michał i przeciwstawić się złu .
Franek Błogosławię Cię bracie w tym! :) Walcz!
"W ostatnich latach notuje się w Polsce wzrost liczby rozwodów orzekanych przez sądy cywilne. Osoby rozwiedzione są najczęściej związane małżeństwem sakramentalnym, dlatego nie mogą ponownie zawrzeć małżeństwa kościelnego. Bardzo często jednak decydują się na zawarcie nowego związku cywilnego, próbując niekiedy zalegalizować taki stały związek na forum kościelnym przez wniesienie do sądu kościelnego prośby o orzeczenie nieważności pierwszego związku jednej lub obydwu stron. Dotyczy to oczywiście małżonków rozwiedzionych, którzy pozostając w nowym, cywilnym związku małżeńskim, zachowują wiarę i pragną korzystać ze wszystkich środków uświęcania, jakimi dysponuje Kościół. Wyrok trybunału kościelnego utrzymujący w mocy pierwsze małżeństwo nie pozostawia im żadnych złudzeń co do tego, że ich nowe małżeństwo przez Kościół nie jest uznawane za legalne. Powstaje zatem problem udziału małżonków żyjących w związkach niesakramentalnych w życiu Kościoła, szczególnie zaś w życiu sakramentalnym.Nauka, ustawodawstwo i praktyka Kościoła w sprawie możliwości udziału małżonków rozwiedzionych i żyjących w związkach niesakramentalnych w Eucharystii są jednoznaczne i niezmienne, co ma swoje źródło w nierozerwalności małżeństwa, która pochodzi z pozytywnego prawa Bożego (por. Mt 19, 6). Dyscyplina ta stwierdza, że osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki małżeńskie oraz ich partnerzy, nie mogą być dopuszczone do sakramentu pokuty i Eucharystii, gdyż żyją w grzechu cudzołóstwa lub w stałej okazji do grzechu. Mogą uczestniczyć w Eucharystii tylko wtedy, gdy wyrzekną się współżycia seksualnego, a więc gdy zostanie usunięta bliska okazja do grzechu oraz gdy nie będzie istniało niebezpieczeństwo zgorszenia wspólnoty wiernych. Oczywiście nie odnosi się to do sytuacji, kiedy pojawia się niebezpieczeństwo śmierci.Stanowisko takie ma swe uzasadnienie teologiczne. Kościół bowiem, opierając się na tekstach biblijnych, przypomina, że ten, kto pozostaje w grzechu śmiertelnym, nie może być dopuszczony do przyjmowania sakramentów, co więcej, kto w takim stanie komunikuje, nie tylko nie jest zjednoczony z Chrystusem, lecz ściąga na siebie gniew Boży (por. 1 Kor 11, 27-29). Jeśli zatem Kościół zamyka wymienionej kategorii osób możliwość korzystania z sakramentu pokuty i Eucharystii, sankcjonując to nawet w swoim prawodawstwie, to zakaz taki stanowi zwykłą konsekwencję wykładni prawa Bożego. Nauczanie i praktyka Kościoła katolickiego jest ciągłym przypominaniem prawdy Bożej, że powtórny cywilny związek małżeński osób rozwiedzionych pozostaje w sprzeczności z Objawieniem. Dlatego nie udziela im rozgrzeszenia i nie dopuszcza do Komunii. Podyktowane to jest nauką Soboru Trydenckiego, który zdecydowanie wymaga, aby przyjęcie Komunii św. zostało poprzedzone udzieleniem absolucji sakramentalnej, gdy sumienie obciążone jest grzechem ciężkim. Ta wyraźna dyspozycja Tridentinum, mająca swe źródło prawdopodobnie w prawie Bożym, znalazła swoje odzwierciedlenie w kan. 856 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., a następnie w kan. 987 obecnego Kodeksu. Jeśli zatem pozostawanie w związku małżeńskim niesakramentalnym połączone ze współżyciem seksualnym należy ocenić jako obiektywny stan grzechu ciężkiego, a bez szczerego nawrócenia niemożliwe jest uzyskanie rozgrzeszenia, tym samym więc rodzi się zakaz przyjęcia Komunii (kan. 915 KPK).Fundamentalną zasadą, na której opiera się nauka Kościoła nie dopuszczająca rozwiedzionych do sakramentów jest uznanie, w oparciu o Objawienie, nierozerwalności małżeństwa. Potwierdzają tę prawdę Ojcowie Kościoła pierwszych wieków chrześcijaństwa, bronią jej też zdecydowanie papieże ostatnich czasów. Mówi o tym wyraźnie II Sobór Watykański (KDK nr 48-51; DA nr 11), a także enuncjacje Stolicy Apostolskiej, a ostatnio adhortacja apostolska Jana Pawła II Familiaris consortio, w której czytamy: „Podstawowym obowiązkiem Kościoła jest potwierdzenie z mocą [...] nauki o nierozerwalności małżeństwa. Tym, którzy w naszych czasach uważają za trudne lub niemożliwe wiązanie się z jedną osobą na całe życie, i tym, którzy mają poglądy wypaczone przez kulturę odrzucająca nierozerwalność małżeństwa i wręcz ośmieszają zobowiązanie małżonków do wierności, należy od nowa przypomnieć radosne orędzie o bezwzględnie wiążącej mocy owej miłości małżeńskiej, która w Jezusie Chrystusie znajduje swój fundament i swoją siłę” (FC 20). Katechizm Kościoła Katolickiego zaś dodaje: „Kościół wierny słowom Chrystusa nie może uznać nowego związku za ważny, jeśli ważne było pierwsze małżeństwo. Jeśli rozwiedzeni zawarli cywilnie drugi związek małżeński, znajdują się w sytuacji, która obiektywnie wykracza przeciw prawu Bożemu. Dlatego nie mogą przystępować do Komunii eucharystycznej tak długo, jak długo trwa ta sytuacja. Z tego samego powodu nie mogą pełnić pewnych funkcji kościelnych. Pojednanie przez sakrament pokuty może być udzielone tylko tym, którzy żałują, że złamali znak Przymierza i wierności Chrystusowi, i zobowiązują się żyć w całkowitej wstrzemięźliwości” (KKK 1650)."
to "MOŻNA" zdobyło moje serduszko!
Czekam, trwam... Kocham niezwykle mocno i to jest naprawdę niesamowite ale również bardzo bolesne...
Dziękuję Ojcze Adamie za nadzieję. Tęsknię jak Sylwia
Bóg zapłać za każdy odcinek! :)
Bardzo chciałbym usłyszeć całą historię związku tej pary. Jeśli to nie jest problem, to proszę Ojca o odcinek na ten temat. Pozdrawiam.
Bóg zapłać za te słowa...tak bardzo ich potrzebowałam ❤
WOW ALE SUPER!!! ŁABUNIE I ZAMOŚĆ😀 Pozdrawiam Ojca, siostrę Basię i wszystkie siostry fmm☺
Polecam rekolekcje w Łabuniach np. te dla młodzieży ☺
Łabunie!
Podczas oglądania vloga w głowie grał mi utwór "I Will" by The Beatles. Tak właśnie mu się skojarzyła sytuacja Sylwii i Jana. Trzymam za nich kciuki, życzę dużo Błogosławieństwa Bożego :D
Święta Eucharystia jest Święta i dla osób w łasce uświęcającej i trzymajmy się tego , bo wszelkie "a może by tak..." uważam za poszepty złego. Kiedyś Komunia była na klęcząco i przy balaskach przykrytych białymi obrusami i to były piękne znaki tego, że mamy do czynienia ze świętością , to sobie ktoś wymyślił "a po co te obruski?" i już ich nie ma, później ktoś wymyślił że po co klęczeć jak można stać? A teraz już Komunie dają w brudne niekonsekrowane ręce :/
To straszne jak bardzo przyjmowanie Ciała Bożego staje się jakimś pustym gestem niczym zamawianie frytek w McDonaldzie.
Świat próbuje sprofanować Eucharystię i jej przyjmowanie a biedni księża dają się w to wciągać i niedługo dojdzie do tego, że będą ją dawać byle jak i wszystkim :/ w ramach "otwierania się i tolerancji" Ludzie opamiętajmy się. i strzeżmy świętości.
Czytałam książkę o o.Pio to on nie przyjmował do spowiedzi jeśli kobieta miała spódnicę przed kolano albo za duzy dekolt, bo tak poważnie traktował sakrament spowiedzi i bał się Boga, a teraz ludzie chodzą do kościoła i do Komunii jak na plażę.
Brakuje mi kapłanów, którzy głoszą Ewangelię, ale którzy potrafią bronić też świętości sakramentów i Kościoła.
Bóg czeka na wszystkich i Kościół też, ale pamiętajmy że to miejsce święte, Dom Boży, Przybytek Pański.
Jeśli ktoś wierzy w Boże Miłosierdzie to powinien pozostawić wszystko Bogu, a nie decydować samemu kto i po ilu latach może przyjąć Komunię, bo tak jak powiedział ojciec Adam za głupi na to jesteśmy. Jeżeli ktoś nie może przystąpić do Komunii to i tak może trwać z Bogiem i może się spowiadać i po spowiedzi prosić Boga i Komunię duchową, a Bóg sam zdecyduje czy ta osoba jest godna.
Czytałam o pewnej mistyczce która opisała sytuację mężczyzny który żył w związku niesakramentalnym ale żył pobożnie i szukał Boga (jak ta para z filmiku) i prosił o duchowe Komunie w trakcie Eucharystii i gdy zmarł, trafił do czyśćca i później prędko do nieba. Tak więc ta historia potwierdza to co mówi o.Adam, że Bóg nikogo nie przekreśla i nie odrzuca ale trzeba Go szukać i za nim tęsknić , trwać w Kościele i być dobrym człowiekiem. To że ktoś żyje bez ślubu nie znaczy że jest większym grzesznikiem niż czasem ten co żyje w związku sakramentalnym. Bóg wie kto co ma w sercu i z tego będziemy sądzeni.
Strzeżmy świętości i oddajmy chwałę Panu :) z resztą On sobie poradzi ;)
Zacznijmy od tego że jeśli spowiedź ma być ważna to musi być spełniony każdy z 5 warynków dobrej spowiedzi. Słuchając konferencji x Pawlukiewicza zrozumiałam, że idąc do spowiedzi nie możemy planować popełnienia grzechu bo tego wymaga mocne postanowienie poprawy. Rozmawiając z ludźmi po teologii dowiedziałam się że pominięcie choćby jednego warunku automatycznie sprawia że spowiedź jest nieważna. Podsumowując jeśli ktoś idąc do spowiedzi planuje kolejne grzechy to bez znaczenia czy zostanie udzielone rozgrzeszenie, Komunia będzie przyjęta w sposób świętokradzki. Jeśli Kościól pozwoli na przyjmowanie Jezusa takim osobom zwyczajnie pozwoli na to aby był on deptany w ich sercach. Przykre to, że On się na to godzi ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Eucharystia to Całkowita Pełnia Miłości. Nigdy nie pojmę, że można AŻ TAK Kochać i przez to AŻ TAK cierpieć.
Chce też powiedzieć, że nie przemawia do mnie argument, że takie osoby bardziej pragną Boga od nas. Może i jest to prawda, ale sami spowodowali taką sytuację. Dla mnie jest to postawienie Boga na 2 miejscu, ponieważ osoba wybrała akt miłości ludzkiej niż akt miłości Bożej, w sytuacji gdzie niestety nie można tego pogodzić. Oczywiście, że Bóg nadal kocha te osoby, ale przecież to one same dokonaly wyboru co jest dla nich ważniejsze.
"Miłość pragnie być kochana" J 19, 28 A skoro Miłością jest Bóg...
No po raz drugi słowa koło jakiegoś Zamościa. Ostatnio było w jakimś Zamościu. My tutaj mieszkamy w tym Zamościu i okolicy i to nasze miasto, a Ojciec tak lekceważąco się o nim wypowiada. Nie każdy może mieszkać w Łodzi czy Warszawie :)
Ciesz się że nie mieszkasz w Łodzi czy Warszawie
Ojciec mówi to ironicznie, żartobliwie. Ja nie odczytuję tego jako lekceważenia Waszego miasta.
Sądzę że O. Szustak często naucza mówiąc "Ja uważam" "Tak mi się wydaje" zamiast mówić jak naucza Kościół Katolicki. I zamiast mówić "Nie jestem taki mądry, Żeby wiedzieć . Ale na mój chłopski rozum" To może warto doczytać, dopytać się, co i jak. Bo wiadomo O. Nie musi być we wszystkim ekspertem. Ale warto zadbać by nie nauczać rzeczy inaczej niż KK. Jak sam mówi Jezus w MT:16,19 nie są to tylko ziemskie ustalenia. I oczywiście można mieć bliskość z Bogiem poprzez np modlitwę. Ale nigdy na ziemi nie dostanie się takiej bliskości i łaski Bożej jak w Eucharystii . Z Bogiem
dziekuje,ja walcze o uniwaznienie mojego malzenstwa,bo dopiero po ponad 30 latach zobaczylam,ze moja walka byla z wiatrakami,nie bede pisac ile krzywdy wyrzadzil on moim dzieciom i mi,ale robilam wszystko,az zobaczylam,ze nie mozna juz nic zrobic,wiec odeszlam i po wielu lu latach wyszlam za maz za czlowieka,ktory bardzo wierzy i kocha Boga ,wiec co moge napisac,ksiadz jest cudownym czlowiekiem i cieszymy sie ,ze takim czlowiekiem nas Bog obdarzyl
niesamowity człowieku .... dziękuję ...
Jestem ta grzesznica ktore rozwiodla sie I po raz drugi wyszla za maz. Mozecie mnie ukrzyzowac. Moj ojciec byl alkoholikiem i ja musialam jako 8 letnie dziecko uciekac z domu. Przez kolejne 10 lat przechodzilam z jednego domu do nastepnego. W wieku 20 lat bylam w glebokiej depresji . Poznalam chlopca I pobralismy sie. Czy depresja minela? Nie! Wydawalo mi sie ze malzenstwo uleczy moj problem.Po 4 latach rozstalismy sie. Dopiero kiedy zlozylam swoje zycia w rece Pana Boga , On Mna pokierowal.Uleczyl rany z dziecinstwa. Bog stal sie moja najwieksza miloscia. A co bylo potem to napisalam o tym wczesniej . Pozdrawiam Was Kochani
pozdrawiam cię grzesznico ;D
no własnie! ja bym tam trochę chciała żeby mnie ukrzyżowano, byłabym jak Jezus ;)) z hojnym Panem Bogiem!
"Chcecie" żeby Was ukrzyżowano ale nie chcecie zrezygnować z grzechu ciężkiego dla Niego... trochę to obłudne. W każdym razie życzę powodzenia w walce o czystość lub stwierdzenie nieważności małżeństwa. Prawdziwa miłość prowadzi do nieba, a nie w drugą stronę. Pozdrawiam.
Zamość nie jest jakiś Zamość jest piękny pozdrawiam
Bogu dziękuję za Jego nieskończoną miłość...
Super filmik super przekaz ☺️☺️☺️ o. Adam jest najlepszy na świecie !!!
Dziękuję, dziękuję po stokroć dziękuję !
Łabunie *-* Najlepsze siostry i miejsce na świecie!
Bardzo polecam studiowanie Pisma Sw. Przez 12 lat uczestniczylam w tych spotkaniach ze Slowem Bozym. Ksiadz Adam cokolwiek mowi to oparte jest na Biblii . kazdy z nas ma blizsza lub dalsza relacje z Bogiem. Statystyki night nie pokaza prawdziwego oblicza naszej duszy. Pozdrawiam
A tak ogólnie pozdrawiam Ojca i życzę Bożego błogosławieństwa. Ewangelizacja ojca jest wspaniała ale wsadził ojciec kij w mrowisko😉
Taka Milosc wszystko przetrzyma i razem z Bogiem jest to mozliwe.Pozdrawiam
Oglądałam kiedyś bardzo wartościowy reportaż z Panią Sylwią. Wierzę Ojcu, że Pani Sylwia i Pan Jan są wspaniałymi ludźmi. Pozdrawiam :)
Julia Anna czy mogłabym prosić o link do reportażu, o którym piszesz?
dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/milosny-trojkat-z-bogiem-ona-on-i-ich-wiara,115506.html
Wooo, ale byłoby super jakbyś udzielał mi ślubu!
Magdalena Ruszczak w KK to nie kapłan udziela ślubu. To małżonkowie ślubuję sobie nawzajem. Kapłan reprezentuje Kościół i błogosławi ślub. Taka drobna uwaga prostujaca.
Czas daje dużą wiarę i wierność , Bóg jest w nas i trwamy .
Czy to nie byłoby zniesienie sakramentu małżeństwa?, gdyby tak bez usunięcia poważnych przeszkód MOŻNA było ???, ...tylko dlatego, że przez parę lat się sytuacja nie zmieniła? ...A tam gdzieś, a może nawet w zasięgu wzroku ktoś czeka na współmałżonka, modli się aby wrócił/a, ...może bezradnie utknął jak ten koń ze złamaną nogą /z ostatniej dobranocki/ porzucony na drodze przez kupca biegnącego ... z sercem jak z workiem pełnym "miłości - komunii" - ? - do domu - do drugiej innej "połowy" - ? - żony/męża ?!
a czy wiesz o czym mówisz ? czy tak łatwo osadzasz. ?
Mówię o Sakramencie małżeństwa - pytam, więc nie osądzam, a "osadzam" w Prawdzie
Końcówka mnie rozwaliła ! :D
Dziekuje Ci. Ufam i w Nim pokladam nadzieje...
Ojcze kochany, Otwierasz mi drogę do Pana Jezusa ❤️❤️
A jak ten Pan Jezus pozwoli jeszcze na więcej np. na aborcję, eutanazję, kradzież. To już normalnie będzie wystrzałowo!
Dziękuję za te słowa :) uwielbiam ten biały habit ♡ ten film prześle dla mojej Moniki 😘😍
Gratuluję Młodej Parze i życzę wszytskiego co najlepsze na Nowej Drodze Życia. Cieszę się, że są takie pary, które są świadectwem, że Bóg i wiara w Niego zwycięża wszystko. Można? Można:)
hahaha... :) Pozdrowienia dla Grzesia i innych sprawiedliwych :)
fajnie że ojciec siostrze drzwi tak otwiera zamyka no no gentleman 😁
Ojcze tak możesz mnie tak na co dzień męczyć i torturować, ponieważ słucha się z wielką przyjemnością. Pozdrowienia Jakub N.
Absolutnie się zgadzam z o. Adamem, że NIKT nie powinien zostać wykluczony ze wspólnoty Kościoła, jeżeli sam pragnie w niej być. Każdy - najgorszy zbir - może się modlić (sam i razem z innymi), uczestniczyć we Mszy Świętej, uczestniczyć we spólnych dziełach miłosierdzia. Każdy, każdy, każdy!!! W końcu to Kościół Powszechny, a nie klub dla elity. Ale jedna ważna rzecz: Eucharystia to nie cukierek. Nie można tutaj przyjąć postawy: "chcę, więc dostanę, bo chcę". Inaczej zdewaluuje się znaczenie tego sakramentu. Ja osobiście podzielam perspektywę kardynała Gerharda Müllera, który powiedział: "Nie można mówić Jezusowi «tak» w Eucharystii i «nie» w małżeństwie. Jest to obiektywna sprzeczność." Ja sama, jeżeli byłabym rozwodniczką lub żyłabym w konkubinacie, to nie miałabym śmiałości żądać dla siebie rzeczy tak wielkiej, jak Komunia. Po prostu bym jej nie przyjmowała z szacunku dla Bożego Ciała - choć pewnie by mnie rozdzierało pragnienie przystąpienia do Stołu Pańskiego. i ogromnie bym tęskniła za Komunią. Ale uczucia to jedno, a prawda obiektywna to drugie. Dlatego nie odważyłabym się żądać dla siebie specjalnych przywilejów w tym temacie, gdyby moja sytuacja małżeńska nie była uporządkowana.
Ojciec Adam pobłądził. Jedyną drogą do zbawienia jest Domowy Kościół i - szerzej - Ruch Światło Życie. Jedynym dozwolonym kandydatem na męża jest ministrant od urodzenia, który jednocześnie może udowodnić pełną ścieżkę kariery w Oazie oraz abstynencję od wszystkiego od zawsze i na zawsze. Jedyną dopuszczalną kandydatką na żonę jest potwierdzona komisyjnie dziewica, która uczestniczyła i ukończyła przynajmniej 3 (słownie: trzy) piesze pielgrzymki z Helu do Cz-wy. Oczywiście przed ślubem nie wolno im nie tylko mieszkać ze sobą, ale i (nie wolno) razem wyjeżdżać na wakacje, a nawet trzymanie się za ręce powinno być najpierw głęboko przemyślane (i jest generalnie NIEwskazane). TO powyżej jest jedyną gwarancją udanego małżeństwa. I wówczas dyskusje z tego odcinka NV w ogóle nie byłyby potrzebne, bo problem by nie istniał.
Hehe. Zawsze sądziłam, że Szwecja jest szkodliwa dla zdrowia :)
Przeczytałam pierwsze półtora zdania i zdębiałam. Przeczytałam do końca i leżę i kwiczę ze śmiechu :D
I oczywiście jeśli mąż nie zostanie szafarzem, znaczy, że ministrantem i lektorem był udawanym, kłamał przed ślubem o prawdziwej wierze i najlepiej postarać się o unieważnienie małżeństwa by poszukać ministranta z powołania. Może nawet byłego kleryka xD
Znowu pojawia sie sformułowanie - "jestem koło jakiegoś Zamościa". Zamość to piękne miasto, mógłbyś pójść na starówkę. Jest o wiele piękniejsza niz w jakiejś tam Łódzi. Piotrkowska sie nie umywa :)
Gadanina bardzo mądra, skłoniła do refleksji, ale końcówka mnie zaskoczyła 😄 pozdrawiam serdecznie z Chor. Zachodniopomorskiej ZHP 😊 czuwaj!
To byli harcerze i harcerki z Poznańskiego Szczepu Drużyn ZHR "Hańcza", obóz 2016, pamiętam nagrywanie tego, było ekstra😂 Czuwaj!😃💚⚜️
Ja w takiej trwam . Sama z Jezusem po rozwodzie...
Miłe te zapewnienia, że Pan Bóg nas nie zostawia i ciągle darzy łaską. Chwała Mu za to. Ale Ojciec mówi o ludziach, którzy zapomnieli o pierwszym przykazaniu, czyli takich, którzy na własne życzenie zostawili Boga i, przepraszam za wyrażenie, wypięli się na Jego łaskę.
Co to takiego "małżeństwo niesakramentalne" jest? Jakaś odmiana sakramentalnego?
Jak to wszystko ma się do zalecenia: Wasza mowa niech będzie: "Tak - tak, nie - nie". A co nadto, z zepsucia jest ( Mt 5,37).
Perypetie małżeńskie to takie, które pokonuje się mocą sakramentu małżeństwa, który jest nad obficie obdarowany łaską. Coś Ojciec czaruje.
Różnica taka jak między krzesłem i krzesłem elektrycznym. Sakrament, który nie jest sakramentem. Idę się napić, bo bez butylki nie rozbieriosz. :)
Z butylkom dopiero to pogmatwosz. ;)
to nie byle jaki Zamość ! :P Tylko moje Piękne Rodzinne Miasto :)
Jasne!!! nigdy nie bylam ale uwazam ze moje i kazdego rodzinne miasto jest najpiekniejsze na swiecie!!! tzn KOCHAM GDYNIE:) Pozdrawiam serdecznie wszystkich z Zamoscia i okolic:)
I druga kwestia. Pomimo, że ojciec tak bardzo ceni i wychwala pierwsza postawę (trwanie w oczekiwaniu na małżonka), która jest niezwykle trudną postawą, obciążoną ogromnymi ciężarami życia codziennego, zwłaszcza gdy są dzieci i braki finansowe, a która często wynika z wiary i potrzeby bycia blisko Boga, to drugą częścią wypowiedzi dewaluuje ojciec tę postawę. Czyli nie muszę znosić tych trudów i obciążeń, bo jeśli kogoś "naprawdę pokocham" i nadal będę bardzo pragnąć być blisko Boga, to nawet do Komunii Św. będę mogla przystępować po kilku latach kierownictwa duchowego?
Więc tak naprawdę po co trwać w samotnym oczekiwaniu na małżonka?
Prosiłabym jednak o szersze wyjaśnienie...
Bardzo madre Twoje przemyslenie. Zgadzam sie.
oj my się tak bardzo męczymy nie kradnąc, a taki złodziej idzie sobie do spowiedzi i do komunii może przystąpić. No jawna niesprawiedliwość😉
przypominam, że istnieje 5 warunków dobrej spowiedzi. Taki "złodziej" wychodząc z konfesjonału nie jest już złodziejem. No, chyba że się połasi na np. rower. Wtedy wszystko od początku...
+BleBleFujFuj jak to porównanie, jest trochę na wyrost, ale formułki nie wszystko załatwiają. Gdyby tak było żaden sobór w kościele by nie miał sensu. Buntuję się przeciwko lekkiemu podchodzeniu do sprawy niesakramentalnych w Kościele. Coś tu jest nie do końca jasne. Skoro przyjmemy że żyją w grzechu ciężkim permanentnie to po co zapraszamy ich do Kościoła i kościoła? Bo wg tej logiki piekło mają pewne. Jest taki pomysł że rozbicie małżeństwa jest grzechem ciężkim, jednak ma znamiona trwania w grzechu dopóki osoba ma pełną wolność, bo kiedy np pojawią się dzieci to już ta wolność się ogranicza. Może to nie jest idealne rozwiązanie, ale może to lepsze niż ten schizofreniczny rozkrok, z którego nie umiemy się wyplątać.
To, gdzie pójdą po śmierci nie jest pewne. Kościół ukazuje przykazania jako najpewniejszą drogę do nieba, a jednocześnie akcentuje ogrom miłosierdzia Bożego, które przerasta zrozumienie człowieka. Myślę, jednak że to 'nieodpychanie' małżeństw i zapraszanie ich do uczestnictwa w życiu Kościoła jest jednym z wstępnych etapów, pozwalającym im zetknąć się z Bogiem i dzięki odpowiedniej formacji oraz doświadczeniu Jego łaski pomagającym zdecydować się na nawrócenie i przemianę swojego życia. Innymi słowy Kościół nie odsuwa ich od różnych praktyk religijnych, ale akcentuje, że pełne uczestnictwo w jego życiu umożliwi jedynie nawrócenie i spełnienie pewnych warunków: (czystość etc.)
Jestem pod wrażeniem tego co robi ojciec ale z tą tezą się nie zgadzam że jeżeli zna się parę etc to można by... tak właśnie przyjdzie schizma posoborowa do KK. Ten stan jest grzeszny. Taka jest nauka KK. Grzech to grzech. Mowa nasza niech będzie Tak Tak Nie Nie. Pan Jezus nie miał dwuznaczej mowy. Oczywiście nikt tych ludzi nie może osądzać bo nie my od tego.Nikt tym biednym zagubionym ludziom nie zakazuje przynależeć do kościoła i udzielać się. Ale niestety każde czyny niosą ze sobà konsekwencje. W tym przypadku chodzi o komunie. Mamy tolerować czyjś egoizm że porzucił współmałżonka i teraz mu klaskać? a co z tym porzuconym który czeka? Co mu powiedzieć ...sorry ale on tak pragnie....Odstępstwo w KK przyjdzie właśnie w takiej formie że nikt się nie połapie. Nadeszła era fałszywego miłosiedzia. Polecam wykład x. Murzinskiego. A o nawróceniu rozwodników x. Drzewieckiego. To jest prawdziwa nauka KK. Sakrament jest sakramentem. Powtarzam, zwiedzenie przyjdzie przez dwuznaczność. Dlatego słucham nauki księży przed soborowych. Samarytanke Pan Jezus nie usprawiedliwiał i nie było tam gadki ze jeżeli...
Odejście od współmałżonka akt prawie zawsze oparty na własnym egoiźmie. Bo ja chce być szczęsliwy/a. Nie chce mi się na ten temat nawet rozpisywać
Mam na codzień doczynienia z takimi ludźmi. Ludzie mylą miłość z pragnieniami zadowolenia swojego ego. Każdemu takiemu delikwentowi tłumacze ...chłopie wiesz co to miłość? Spójrz na krzyż , czy tam Pan Jezus myślał o sobie? miłość to służba drugiej osobie. Basta
Jak Ci się nie chce na ten temat rozpisywać, to się nie rozpisuj. Nawet jeśli "prawie zawsze oparty na egoizmie", to nie znaczy, że ZAWSZE. Jest wiele innych powodów rozpadu małżeństwa. Nie wszystko jest takie łatwe, jak Ci się wydaje. Życie wcale nie jest TAK TAK NIE NIE i nigdy nie będzie. Życie jest szare. Gdyby tak nie było, to nie byłoby też tzw. wzorowych wąsatych januszów w pseudoskórzanych kurtkach, którzy co niedzielę albo i częściej klęczą do komunii, a na tygodniu biją swoje żony w zaciszu izdebki. Żony, które od nich nie odchodzą właśnie przez takich doradców jak Ty (bo nie można, bo sakrament, bo przysięgałaś). Wszystko legalne, wszystko "po Bożemu", nie ma rozwodu, nie ma problemu, wszyscy są szczęśliwi. Basta
"Odstępstwo w KK przyjdzie właśnie w takiej formie że nikt się nie połapie. Nadeszła era fałszywego miłosierdzia." ..."zwiedzenie przyjdzie przez dwuznaczność." "Samarytanki Pan Jezus nie usprawiedliwiał i nie było tam gadki ze jeżeli..." ..." chłopie wiesz co to miłość? Spójrz na krzyż" ....
Polak_ w_Szwecji A mnie chron Panie Boże od takich doradców jak Ty. Oczywiście ze zycie nie jest proste. Ludzie je komplikuja a nie Pan Bóg.
Och, wysiliłeś się z konstruktywną odpowiedzią. Dziękuję
+Polak_ w_Szwecji Odesłałem w swoim poście do konkretnych ludzi , księży .Jeden ze wspólnoty Sychar drugi znawca teologii i tego co nadchodzi do kościoła.Ks. Murzinski - Idea fałszywego miłosierdzia oraz ks. Drzewieckiego o rozwodnikach. Najpierw podstawy a nie mnie się wydaje...
15 Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać». 16 A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!» 17 A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. 18 Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą».
albarash89
jak to rozumieć?
Ojcze Adamie ten dział z zdrową żywnością w Oszonie to ściema!
pozdrawiam
I o to chodzi , o to chodzi :))) to sama droga, prawda i zycie :) !!
Hahahahaha habicik :)))) Dziekuje ojcze Adamie ❤️✌🏼😄
Idąc tą logiką można by w ogóle podeptać wszystkie zasady i całkiem odrzucić Katechizm, no bo przecież Bóg i tak jest większy od tego wszystkiego i nikogo nie opuszcza. Wydaje mi się, że jednak po coś te zasady zostały ustalone, a takie nauczenie umniejsza ich ważności i niektórzy mogą wysnuć z tego fałszywe wnioski, że w sumie nie warto ich za poważnie traktować, no bo "Pan Bóg i tak jest z nami".
PS> Dziwi mnie, że kapłan katolicki mówi o unieważnieniu małżeństwa. Małżeństwa nie da się unieważnić, można jedynie stwierdzić, że było nieważne.
Idąc Twoją logiką, można zrozumieć, że Pan Bóg jest z tymi, którzy Jego nie wzywają, którzy nie wierzą w Jego zbawczą moc, którzy nie kochają swoich bliźnich, tudzież nieprzyjaciół oraz swojego współmałżonka, a jedynie z lęku przed opinią i wykluczeniem trwają w związku sakramentalnym i pro formo sprawują praktyki religijne...A takich katolików mamy większość. I nikt ich się nie czepia. Może zamiast swoich surowych opinii uważniej słuchajmy o. Adama, ponieważ nie powiedział niczego przeciw nauce kościoła, a nawet powiedział więcej dobrego niż można znaleźć w Twoim komentarzu.
Nie zrozumiałaś. Ja nie twierdzę, że Bóg się odwraca od ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych, podobnie jak nie odwraca się od ludzi, których Ty opisałaś. Po prostu nie podoba mi się myślenie w rodzaju "nie musimy się tak sztywno trzyamać zasad, bo przecież Bóg jest ponad te zasady i w ogóle to się nie obrazi i wybaczy nam, jeśli dla swojego komfortu trochę te zasady nagniemy". Jasne, że się nie obrazi, bo On się raczej o nic nie obraża, a i wszystko wybaczy, ale przecież w naszej wierze nie o to chodzi. Jak pozwalamy na małe odstępstwa, to możemy pozwalać też na coraz większe, aż w końcu całkowicie porzucimy naukę Kościoła.
Przepraszam Ciebie. Poniosło mnie, a nie powinno, każdy ma prawo myśleć po swojemu i oczywiste jest, że Bóg jest z nami nawet jeśli o tym nie wiemy lub zapominamy. Chodziło mi o to, że z logiki o. Adama nie wynika aby zachęcał do lekceważenia Bożych zasady. Wręcz przeciwnie, ponieważ nieustannie mówi o miłości między człowiekiem i Bogiem oraz o miłości między ludźmi. Zatem mówi o przykazaniu, które jest fundamentalne, które jest ponad wszelkimi zasadami, z którego one dopiero wynikają i bez niego nie mają sensu, Nie można nazwać "wygodą" związków niesakramentalnych jakie miał na myśli o. Adam, ponieważ tak jak w prawdziwej miłości towarzyszy im trud, obowiązek, często odwaga i poświęcenie, a nawet bolesna pustynia. Dlatego nie nam je oceniać i decydować jak kto powinien żyć. Raczej jako chrześcijanie obejmijmy modlitwą swoich braci i ufajmy Bogu. Niestety w naszej kulturze zamiast tego, wielu stojąc z boku, daje sobie prawo do osądzania innych, często na podstawie bardzo powierzchownego oglądu. Z nadzieją na poprawę, Kościół nie zarzuca świętokradztwa tym, którzy przystępują do sakramentów, mimo że nie żyją w prawdzie, nie realizują swojego powołania do miłości, ale znają przykazania i przynajmniej zewnętrznie je przestrzegają. O.Adam nie wypowiada się na temat każdego związku. Pokazał nam tylko wspaniałych ludzi i chciał nam powiedzieć, że na każdego trzeba spojrzeć oczami Boga, że pilnowanie zasad nie wystarczy.Czyli wiecej wymaga i to przede wszystkim od siebie oraz od każdego kto podejmuje się ewangelizacji, i ma odwagę żyć w prawdzie. W tym roku szczególnie podkreślił to Ojciec św, przekonując nas, że należy z wielką miłością wnikać w historię i duchowość każdego człowieka, jeśli chcemu mu naprawdę pomóc i być uczniem Jezusa. Myślę, że o.Adam mówi nam: ludzie ogarnijcie się, nie ma sensu wasza pobożność jeśli nie jest zanurzona w Bożym miłosierdziu, jeśli nie szukacie Boga i przewodników, którzy naprawdę Go kochają, A to można zobaczyć poprzez ich miłość do ludzi, A o.Adam ma to "coś" w duuuużych ilościach:)) Oby w tym trwał i do takiej służby pociągał innych.
Dziekuje za dobre slowo. Jak poradzic sobie z tym pragnieniem Boga? Kazda nieprzyjeta Eucharystia boli...
Zaufaj Panu , on pragnie Cię dużo bardziej i widzi Twój ból, bądź cierpliwa i ufaj, pozdrawiam. Powiem Ci tylko, że z perspektywy czasu ten ból pragnienia to było coś pięknego.
Ostatni raz u spowiedzi byłem 13 lat temu, przed moim ślubem, w którym jesteśmy do dzisiaj z żoną. Ale dlaczego od tamtej pory nie byłem u spowiedzi? Otóż dlatego, że ksiądz, który spowiadał mnie i żonę nie dał nam rozgrzeszenia i pojechał po nas jak po najgorszych, ze względu na to że mieszkaliśmy razem już przed ślubem.
Wiem nie było to poprawne - ale byliśmy młodzi, szaleni i pogubieni nieco... Tak to bywa.
Fajnie że Ojciec o takich ludziach mówi, bo człowiek odzyskuje wiarę zwłaszcza w siebie, bo nigdy nie wyparłem się wiary w Pana Boga.
pięknie. Jezus nas wszystkich zagubionych poszukuje, a ksiądz też jest człowiekiem i nie jest ideałem. trzeba to zrozumieć. pozdrawiam.
Hej ThunderTruckerBob, spytam Cię ja, zanim zrobią to ortodoksi spod znaku JCh Króla POLSKI: jak to możliwe, że wziąłeś ślub (o ile katolicki) bez spowiedzi (bez rozgrzeszenia)? Poszliście do innego księdza?................. Tak szczerze to mnie to zupełnie nie interesuje, ale pomyślałem, że skoro i tak Cię o to zapytają albo Ci to wypomną usuwając drzazgę z Twojego oka, to oszczędzę wszystkim czasu hehehe P.S. Dziwne, że wciąż jesteś ze swoją żoną, bo statystyki oazowe pokazują, że ci, którzy mieszkają ze sobą przed ślubem, niemal na pewno się potem nawzajem zdradzają, a ich małżeństwa się rozpadają :D :D #facepalm
Tak, poszliśmy do innego księdza, który dał nam rozgrzeszenie, tyle że to już było takie... no wiesz na siłę.
Zgadzam się z Tobą że wiele małżeństw się rozpada, kiedy od początku do końca coś idzie nie po kolei.
Nam się udało, może właśnie dzięki Panu Bogu.
Oczywiście mógłbym ściemniać i wymyślać sobie historyjkę, aby coś napisać - trudno, musisz mi uwierzyć na słowo, chyba że chcesz nas poznać osobiście, to nie mam nic przeciwko, daj znać. Pozdrawiam :)
Poza tym,nie jestem wrogiem księży, wręcz przeciwnie, teraz sobie uświadomiłem że postępuję głupio.
Nie jest to jakieś olśnienie, ale to co powiedział Ojciec Adam, przekonało mnie do otwartości i chyba pójdę do spowiedzi - choć nazbierało się trochę grzechów przez te wszystkie lata... Jak się zdecydujesz pogadać Polak_w_Szwecji ze mną to Ci opowiem o moim największym... może dzięki temu będzie mi lżej.
Hej, TTB, ja byłem ironiczny. Myślałem, że da się to wyczuć. ;-) Pozdrawiam i powodzenia we wszystkim!
Dziękuję Ojcze Adamie ;-)
"A jak nie to piącha" xD haha :D Tak wgl to fajny kanał ;) Oby tak dalej :P
Niech Ojciec zostawi te niezdrowe musli! :)
Doszłam do zasadniczego wniosku: Na szczęście Kościół Apostolski nie ma "chłopskiego rozumu", ale Mądrość Ducha Świętego! Prawda?
Prawda.
nie od dzisiaj wiadomo, że Adam Szustak właśnie natchniony Duchem Świętym, od tak dawna do nas przemawia i ciągnie za sobą tłumy, i tłumy kieruje ku Bogu.
12:53 - Ojciec mówi - "jeżeli Kościół jest w stanie unieważnić małżeństwo". Z tego co ja wiem, to Kościół stwierdza nieważność małżeństwa, a to jest jednak różnica. Unieważnienie zakłada, że małżeństwo było ważnie zawarte. Stwierdzenie nieważności - sakrament nigdy nie był ważny. Niby mała różnica, ale przez takie nazywanie, przyjmuje się wśród ludzi takie nazewnictwo jak - rozwód kościelny i inne tego typu "potworki".
Ojcze Adamie bardzo mi przykro z powodu tego co oglądam - ja jestem żoną, czekającą na swojego męża od 1,5 roku.Jest mi z bardzo ciężko, czuję, że ryję kolanami po bruku, bo nawet tak po ludzku chciałabym mieć męża, dzieci a wiem, że na tą chwilę jest to nie możliwe.Ojcze Adamie a wie ojciec co to SYCHAR www.kryzys.org/index.php może warto poczytać co czują małżonkowie, których opuścił ich sakramentalny mąż/żona? Przykro mi z tego powodu co obejrzałam.
Zgadzam się z poprzednim komentarzem,nie nam sądzić nad czynami innych,wszyscy jesteśmy grzesznikami, nasze grzechy są mniej bądź bardziej widoczne dla innych ale nauczanie KK jest jasne.Grzechy nasze niosą ze sobą konsekwencje i niemożność jednoczenia się z Bogiem w Komuni św. jest jedną z konsekwencji życia w grzechu ciężkim. Ja tez gdy popełnie grzech ciężki nie przystępuje do Komuni Św. póki nie dostanę rozgrzeszenia.Czy źle rozumiem te sytuację?
pozdrowienia dla siostry Beatki! poznalysmy się dawno dawno temu na "Maxfestiwal" w Niepokalanowie, byłam z grupą młodzieży z Bialorusi. Jeśli to czytasz, bardzo się cieszę! Jest to niesamowite! Również dziękuję za tak dobry odcinek!
Jakiegoś Zamościa oj ojcze Adamie