Drogi Autorze tegoż zacnego kanału, wiedz że każdy odcinek Twojej pracy jest dla mnie ucztą, wyjątkowym doznaniem, podróżą w czsie i przestrzeni. To jak w zaciszu domowym słuchać opowieści przy kominku, delektujac się ciepłym napojem kiedy na zewnątrz szaleje śnieżyca. To jak melodia którą słyszy się we śnie a po przebudzeniu intuicyjnie zapisuje nuty by nie uleciala w niepamięć... Dziękuję.
Słuchając pierwszej połowy filmu nie mogę tego nie powiedzieć. Gdzie są jeszcze ludzie z taką klasą, kulturą, wiedzą, poczuciem humoru.. Wzór!! Najlepsze roczniki, autentyczna głęboka wiedza i doświadczenie, ale najbardziej ujmuje mnie jak zawsze w życiu ta skromność i kultura. A przy tym tak wspaniała wiedza.. O tej historii z piosenką, Frankiem i autorem muzyki nie widziałem praktycznie nic. Pięknie było tego wysłuchać. Więcej Panie Tomaszu, więceeeej! Błagam!!! Ma Pan w sobie jakiś bardzo silny magnes, jaki miał też śp. Tomek Beksiński, którego mogłem słuchać godzinami i słuchałem, bo każda jego audycja była dla mnie niemal jak msza św. Pozdrawiam serdecznie. :)
Pan Korzyński to rewelacyjny kompozytor. Pamiętam jak wspominał nagrywanie laserów w Pochodzie Wilkołaków z Pana Kleksa zabawką dla dzieci. Uwielbiam jego wizję muzyki.
Ostatnio pissałem, że jest Pan złotem. Dziś juz brak mi słów. Pańskie opowieści są bezcenne. Jak kiedyś jakis obcy facet uklęknie przed Panem gdzieś na Nowym Świecie i bedzie chciał uścisnąć Panu dłoń, to będę to ja. Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam. M.
Heh, mój ulubiony żyjący polski aktor... I ten GŁOS. Kiedy wskoczyło mi powiadomienie w ig o tym materiale, aż oczy trzeba było dobrze przetrzeč, ale jednak, taka niespodzianka. Coś się zbierało na nią🙂 Dobrze pamiętam z TV, i baardzo lubię. To była nowość, to było coś innego, prawda. Panie Redaktorze, dziękuję.
Jedna z najlepszych audycji na tym kanale. Andrzej Korzyński to ikona i jeden z najważniejszych twórców polskiej muzyki pop. Przechodziłem całą ścieżkę kontaktu z jego twórczością, od piosenek Andrzeja Szczepanika, które darzę ogromnym sentymentem i uważam za jedne z najpiękniejszych polskich kompozycji muzycznych, przez muzykę do Akademii Pana Kleksa, na której uczyłem się grać (kaseta z książeczką zawierającą nuty), aż po Franka Kimono, który wszystkim chyba zapadł mocno w pamięć. Szkoda, że nie zdążył Pan przeprowadzić wywiadu z Andrzejem Korzyńskim, polecam materiał bodajże z audycji Polskiego Radia Programu 1 i rozmowę z nim. Na koniec pewna ważna sugestia: może pokusiłby się Pan o poświęcenie jednego z programów postaci wspomnianego również tutaj Sławomira Wesołowskiego? To fundament realizacyjny polskiego popu, od 2+1, aż do Papa Dance. To do czego go doprowadzono kilka lat temu, było wstrząsające i bardzo mną poruszyło. Może dotrze Pan do wiadomości, które rozstrzygną ostatecznie, czy Sławomir Wesołowski był tylko realizatorem dźwięku, czy współautorem utworów pewnego znanego zespołu muzyki elektronicznej. Tak, czy inaczej należy mu się przywrócenie w świadomości społecznej należnego mu miejsca w hierarchii najważniejszych twórców polskiej kultury ostatnich dziesięcioleci. Bez jego pracy, wiele polskich przebojów, nie osiągnęłoby tej pozycji, jaką do dziś mają. Wielka szkoda, że nie było komu go wesprzeć i wyciągnąć z trudnych chwil kilka lat temu.
Uwielbiam inteligentnych ludzi, Panie Tomku. Moim skromnym zdaniem i chyba nie jestem odosobniony w opinii, najlepszy tematyczny kanał na RUclips.Dzięki takim osobom , jak Pan wiara w ludzi powraca ,a platforma przekazu nie staje się jedynie zwykłym śmietnikiem dla tych którzy nie mają pomysłu na siebie lub wydaje im się że mają.
Rolanda tb-303 i tr-606 słychać na początku "Pana Kleksa w kosmosie cz.2". Pan Andrzej Korzyński wiedział jak grać dobre acid techno. A dekonstrukcja jak zwykle niesamowita. Pozdrawiam
Może nowy format - wywiad z którymś z muzyków, którzy grali oryginał to by było mega ciekawe porównać dekonstrukcję z prawdziwą historią. Ciekawe czy przypadkiem nie okazałoby się, że muzycy coś kombinowali, bo nie mieli możliwości skorzystania z tego czego chcieli? A może jakaś anegdota z nagrań by ujrzała światło dzienne ;p
Panie Tomku nawet nie wiem jak jak mam wyrazić swoją euforię, brakuje mi słów brakuje mi metody odniesienia się do tego co pan zrobił, jestem z pana bardzo DUMNY , ŻE MAMY CZŁOWIEKA KTÓRY MOŻE TAK TO WSZYSTKO OPOWIEDZIEĆ, i przywrócić nam wiarę w naszą historię- DZIĘKUJĘ , myślałem że dancing Queen będzie najlepszą dekonstrukcją pomyliłem się
Kumpel z podworka, zresztą syn znanego kompozytora, gral jedną z postaci w Akademii Pana Kleksa, gdy opowiadal o wyjezdzie do ZSRR na plan to mu szczerze zazdroscilismy ;) Inny znajomy mial taki pokręcony miecz z "Na srebrnym globie" znalazl go na plaży, pare dni po zdjeciach. Ten pawilon na Poetoffiego mijalem setki razy w życiu!! Kto by pomyslał że tam bylo cos takiego jak studio nagran!
Legenda głosi, że studio Tonpressu na Wawrzyszewie powstało dzięki osobistym zabiegom Jarosława Kukulskiego, któremu z władzą było szalenie po drodze. Adres ponoć też nie był przypadkowy, bo "patron" mieszkał w którymś z pobliskich bloków. Co do nagrywania w Polsce w ogóle, to ma Pan dużo racji. Z tego, co można było przeczytać, to np. w Polskich Nagraniach istniała norma: godzina pracy miała skutkować jedną minutą gotowego nagrania. Miałem okazję niedawno rozmawiać z osobą, która nagrywała na Długiej (Polskie Nagrania) w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych. Jak to wyglądało? Zespoły "big-beatowe" i cała reszta podobnego towarzystwa nagrywała nocami, poganiana przez wszechwładne małżeństwo realizatorów, Państwa Urbańskich. W tamtym czasie w studiu na Długiej można było nagrać tylko cztery ślady równocześnie, co skutkowało np. tym, że niektóre instrumenty nagrywano grupami, a z niektórych pomysłów realizacyjnych trzeba było rezygnować, bo pp. Urbańscy mieli dosyć i chcieli iść do domu. Dodajmy jeszcze i to, że "Państwo Realizatorstwo" nie lubiło, jak mówili "szarpidrutów" i robiło im mniejsze i większe złośliwości. Wymienię kilka: Budce Suflera podczas nagrywania "Cienia Wielkiej Góry" ustawili do perkusji jeden mikrofon, a protestujący Tomek Zeliszewski usłyszał: "Co pan chce? I tak nie usłyszą" Podczas tej samej sesji na Moogu grał Czesław Niemen. Na jego widok Urbański zakrzyknął: "O nie, jeszcze tego tu brakowało!" Nagrywa Test, Dariusz Kozakiewicz przyszedł z Marshallem. "Panowie, te wzmacniacze są jakieś popsute, przesterowują!" Co do sprzętu studyjnego w Polsce to serdecznie wszystkim polecam, dostępny gdzieś na YT, film dokumentalny o CENRiT-FONIA, czyli zakładzie doświadczanym konstruującym sprzęt studyjny. Wypowiadający się tam inżynierowie powiedzieli jasno: "To nie tak, że nie mogliśmy, albo nie chcieliśmy budować współczesnego sprzętu. Nie było takiego zamówienia z góry, a bez tego nie mogliśmy nic." Pozdrawiam serdecznie!
Świetna robota. Ja byłem zafascynowany ostatnim, instrumentalnym kawałkiem z tego albumu pt. "Pożegnanie Franka". Udało mi się nawet odtworzyć perkusję i linię basu na Rolandzie TR-08 i TB-03. Nie byłem jednak w stanie ustalić, na czym został zagrany pad występujący na początku nagrania. Ma on taki "sweep" filtra band-pass. Trudno było mi znaleść syntezator polifoniczy z początku lat 80-tych z filtrem band-pass, może źle szukałem (znalazłem jakiś model Propheta).
Świetna robota!!! Z wielką przyjemnością obejrzałbym rozkminkę SBB "Memento z banalnym tryptykiem". Z "obcych" produkcji PF "Dark side...." Lub Parsonsa "turn on a friendly card". Pozdrawiam serdecznie!
@10385142 Wolę polegać na tym, co słyszę, niż na tym, co jest napisane. Przypomnę chronologię wydarzeń potwierdzoną źródłami. King Bruce Lee oraz Disc Jokey były nagrywane w trakcie sesji do Pana Kleksa. Pozostałe utwory nagrywano dopiero po jakimś czasie, gdy okazało się, że dwa pierwsze odniosły sukces. I była to zupełnie inna sesja, już pod kątem całej płyty. Zgodzę się, że na wszystkich utworach, które powstały właśnie wtedy, śpiewał Pan Mariusz. Co do King Bruce Lee mam jednak poważne wątpliwości. @biurointerwencjiobywatelskich To tak w kontekście merytorycznego przygotowania...
@@0dB-pl To ja przypomnę, że o tym niesamowicie brzmiącym, mylącym falsecie p. Zabrodzkiego we wszystkich utworach z płyty Korzyński mówił w jednym z wywiadów dla PR. I dla jasności uzupełnię - Zabrodzki współpracował nad muzyką do Akademii, pojawił się już na tym etapie, to raczej odwrotnie, że był pod ręką, to dzięki King Bruce Lee pojawił się też później.
I wielu innych kompozytorów też, przy czym to zdaje się było na zasadzie takiej że różni kompozytorzy nagrywali muzykę ilustracyjną dla TVP i PR, a potem produkcja danego programu brała sobie pasujące im utwory z archiwum, często też korzystając z normalnie wydanych płyt z muzyką jazzową czy elektroniczą
Pierwszy raz Pana widzę i słyszę i jestem pod wrażeniem! Franka uwielbiam od dziecka (rocznik 87) i moje córki (rocznik 2017) Akademie Pana Kleksa znają na pamięć! Pozdrawiam serdecznie. P.S. Reaper i Sitala rządzą, sam używam.
Panie Tomaszu! Mój ulubiony kawałek. Puszczam go sobie żeby się nakręcić do roboty i poprawić humor. Przez całe lato mi towarzyszył, jak robiłem remont w domu. Fakt, linia basu to majstersztyk.
jako przedstawicielka młodszego pokolenia która zaczęła wchodzić w starszy wiek, muszę przyznać że uwielbiam tę piosenkę. Jest to niezwykle zabawny utwór, nagrany w bardzo minimalistycznym stylu (ze względu na budżet?) który jest naprawdę genialny. Mimo że jest jaki "na szybko", bardzo przypadł mi do gustu, a do tego te szczątkowe informacje wokół... Lubię utwory okraszone mgiełką tajemnicy, a jeszcze szczególnie jak w jakiś sposób nawiązują do starej wersji Akademii Pana Kleksa (no wiadomo, Pan Frączewski to mistrz) Plus tamte czasy stworzenia, nieco przede mną... Nie umiem opisać co takiego jest w tej piosence wyjątkowego, ale na pewno głos. Wydaje się, że można po kilkukrotnym wysłuchaniu ogarnąć całą piosenkę, wszystkie linie, ale nawet jak się ją tak perfekcyjnie odtworzy, nadal jest to coś innego. Tak jakby jakaś pasja twórców? nie wiem, jednak pomysł odtwarzania utworów muzycznych jest sam w sobie świetny, bo wtedy poznaje się ich etymologię i konstrukcję, to naprawdę edukacyjna rzecz Dziękuję, będę oglądać ten kontent :D
Panie Tomaszu! Same historie, które Pan przedstawia, obrazujące proces powstawania utworu są już dziełem sztuki same w sobie. Jak już wcześniej wspominałem - erudycja i znajomość tematu - na najwyższym poziomie! Chapeau bas!
No nareszcie Mistrzu! Długo czekałem na dekonstrukcję czegoś z naszego podwórka i wreszcie się doczekałem. Może nie jest to wymarzony utwór, ale co tam, dobre i to! Myślę, że w latach osiemdziesiątych łatwo było zrealizować pomysły które siedziały w głowie muzykom z RFN czy UK, gdzie był dostęp do sprzętu i specjalistów którzy potrafili je obsłużyć. Zawsze zastanawiam się jak sobie radzono u nas, gdzie zakup Propheta czy nawet dx7 był dużym wyzwaniem logistycznym i finansowym. Dziękuję za film i pozdrawiam serdecznie Panie Tomaszu trzymając się 0db.
W życiu bym nie przypuszczał i oczywiście dziękuję :) W głębi serca liczę że ktoś, kiedyś zrobi dekonstrukcję muzyki spektaklu Teatru Sensacji "Kobra", pod tytułem "Selekcja". Również pana Korzyńskiego.
Tak było. Najśmieszniejsze jest to, że Bruce był mistrzem Kunf-fu Wing chun, oraz własnego stylu Jeet-kune-do (filozoficznie i praktycznie prekursor mma), które z racji odwiecznej przyjaźni chińsko-japońskiej, stało nie jako w opozycji do "wrażego" karate ;). Pozdrawiam! Dzięki za świetny odcinek!
Jeszcze nie obejrzałem, ale leci kciuk w górę. Mimo że jestem młodszy od samej płyty "Franek Kimono", to uwielbiam jej słuchać. Uwielbiam takie kawałki jak "Dysko story", "Dysk dżokej", "Pola monola", czy "King Bruce Lee karate mistrz" właśnie.
@@Marcin-lp4qi No ja jestem na tyle stary, że potwierdzam - tak było, nawet jeszcze w latach '90. Ale owszem - zgoda: pewnie nie wszystkim się nie chciało; tylko tym, na których trafiałem. Bo chcieli zdeprecjonować młokosa. Tak zrozumiałem, że to właśnie też spotkało Andrzeja Korzyńskiego....
Super odcinek!przypomniały mi się tamte piękne lata.. Poproszę o więcej dekonstrukcji polskich utworów . Proponuję Kombi - Słodkiego milego życia . Pozdrawiam serdecznie 👋
Mam do dziś (tylko nie wiem po co ;) oryginalną kasetę Franka Kimono. Chyba nie była złej jakości, bo wytrzymała setki odtworzeń i ciągle brzmiała dobrze. A ta dekonstrukcja, no i cała historia z nim związana, pierwsza klasa. Bardzo dziękuję! :)
Jak zawsze świetna dekonstrukcja Panie Tomaszu. Zawsze byłem przekonany, że dziecięce chórki w "Kingu" to dzieło Mariusza Zabrodzkiego. Kiedyś nawet czytalem wywiad ze śp. Panem Korzynskim, który wspominał, że Zabrodzki miał talent do zmieniania głosu i nagrywał różne chórki na pierwszej płycie Franka Kimono. Falsetowe chórki na płytach Papa Dance to również dzieło Zabrodzkiego.
Jak już wspomniałem w odpowiedzi na komentarz wyżej - płyta powstawała "w dwóch ratach" i Pana Mariusza bardzo wyraźnie słychać we wszystkich innych piosenkach poza KBLKM, która poszła na pierwszy ogień. I o ile we wszystkich innych utworach poza King Bruce Lee bardzo wyraźnie słyszę p. Zabrodzkiego, o tyle w KBLKM raczej nie - jest to "rasowy" dziecięcy chórek.
Jak to możliwe, w czasach komuny w szarej rzeczywistości kompozytorzy mieli jakieś fajne pomysły na tworzenie muzyki, różne dźwięki fajnie brzmiące. A dziś jest tyle dobrego sprzętu w studiu muzycznym a zero pomysłowości tak jak w tamtych czasach.
@@janjanusznekaa4318 A jest co szukać na polskim rynku muzycznym? Gdyby dało się coś znaleźć to już dawno by się znalazło. Znajdź mi dzisiejszy utwór który byłby tak chwytliwy i zadziorny jak King Bruce Lee Karate Mistrz.. Choć z zagranicznych bardzo mi przypadła do gustu płyta nowa Rolling Stones, a utwór Angry wymiata. Jest po prostu super. Nigdy nie przepadałem za Stonesami a tu zrobili fajny album.
Ponieważ byłem stałym bywalcem księgarni, mając lat około 16. pewnego dnia wracając ze szkołyu, zobaczyłem kolejkę i po prostu kupiłem płytę, którą kupowali wszyscy inni, i chyba od razy podobnie było z Ohydą, Raczej słuchałem wtedy rozgłośni harcerskiej, ale płyta to płyta, wiec tego też sobie słuchałem :) świetny odcinek! !
Łza się w oku kręci na wspomnienia tamtych dni ;) Dziękuję za wspaniałe anegdoty i przypomnienie klimatu tamtych lat. PS. "Franka" miałem na kasecie granej non stop na Grundigu, oraz na koszulce wyprodukowanej oczywiście przez tak zwanego kombinatora czyli biznesmena owych czasów :)
Puszczam pierwsze kilka sekund po czym zatrzymuje żeby szybko zrobić kawę i z nią wracam oglądać bo wiem, że będzie to ponad 23 minuty świetnego materiału. Pozdrawiam serdecznie.
Jestem w trakcie oglądania tego wideo i w momencie, kiedy Pan Tomek wspomniał, że wiele materiałów audio nie było "zachowywanych" na taśmach-matkach - miałem od razu skojarzenie z Urszulą (z czasów jej współpracy z Budką Suflera). Swego czasu, szukając jakichś reedycji wczesnych płyt Urszuli, natknąłem się na info, że są dostępne "remastery" z oryginalnych vinyli, z racji nieistnienia taśm-matek. W 2014 roku Urszula wydała album "Wielki Odlot 2 (Najlepsze 80-te)" z nagranymi na nowo hiciorami z tamtego okresu. Fajna składanka, klimat oddany w dużej części, ale np. oryginalnego outro z "Podwórkowej kalkomanii" nie udało się odtworzyć...
Tak na marginesie - umiejętnośc Pana Piotra Fronczewskiego śpiewania nie śpiewajac jest też doskonale słyszalna w jego wykonaniu 'Nie wierz nigdy Kobiecie' Janka Borysewicza. Co bym nie napisał, to i tak nie odda genialności tego wykonania.
Genialnie się pana słucha! Dekonstrukcja piosenki Franka Kimono, a przy okazji tyle historii i ciekawostek. Pogratulować wiedzy. PS Pamiętam jak po obejrzeniu "Wejścia smoka" pół mojej podstawówki na Ursynowie walczyło na forum, kopiąc się "z karate" po tyłkach. No i oczywiście wszyscy śpiewaliśmy "Ja jestem king Bruce Lee karate mistrz" 🙂
Muzycznie pełna zgoda, ale teksty są z takim jajem... ;) O użytym TB-303 wiedziałem już lata temu, a że kocham również acid techno, to w końcu zamówiłem sobie wczoraj współczesnego klona 303 - a dziś niezły zbieg okoliczności i wpadam na ten film! Dzięki!
Mistrzu! Pańska wiedza i umiejętności powalają! Jako wiekowy zwykly słuchacz muzyki nie nadążam za fachowymymi realizatirskimi terminami, ale to w żaden sposób nie zmniejsza frajdy z ogladania Pańskiego kanału. I jeszcze to poczucie humoru... :) Dzięki!
Czy jest w planach dekonstrukcja przebojów Kombi czy Papa Dance? Z Kombi sprawa byłaby o tyle łatwa, że na okładkach ich płyt zwykle podawano instrumentarium.
AAAAAA!!! Dziękuję!!! :D Jest super!!! Wiem, mówił pan, że polskich produkcji pan nie lubi dekonstruować, ale może udałoby się coś pana Bilińskiego rozpracować? :) Pozdrawiam!!
O kasowaniu nagrań to prawda. O ile się orientuję, skasowano np. oryginał genialnego kawałka zespołu Ex Dance - Czarny Smog, który po internecie lata tylko w żałosnej jakości zgraniu z jakiejś zdezelowanej kasety.
wielkie dzięki za ciekawą pracę! dodam że wymieniony utwór nigdy nie doczekał się videoclipu. Marzeniem byłoby zrealizowanie filmowego DYSKO STORY z dobrymi aktorami. Takie marzenie ściętej głowy.
Myślę, że sama firma Roland jest ciekawym materiałem na odcinek. Co prawda używam ich sprzętu w poligrafii, ale i to pokazuje czym ta firma jest i jaki poziom oraz pomysłowość reprezentuje od początku swojego istnienia do dzisiaj.
Dekonstrukcja to jedno ale cały wstęp i rys historyczny to złoto! Proszę o więcej historii z muzyki nagrywanej w PRL : )
Kurczę, marzyłem że się Pan któregoś dnia zechce zmierzyć z jakimś polskim utworem z lat '80 - i proszę, jest! Jeszcze! Jeszcze! Jeszcze!
Bladego pojęcia nie mam o inżynierii dźwięku, a mimo tego ogromną radość daje mi oglądanie materiałów z tej serii. Bardzo Panu dziękuję.
Drogi Autorze tegoż zacnego kanału, wiedz że każdy odcinek Twojej pracy jest dla mnie ucztą, wyjątkowym doznaniem, podróżą w czsie i przestrzeni.
To jak w zaciszu domowym słuchać opowieści przy kominku, delektujac się ciepłym napojem kiedy na zewnątrz szaleje śnieżyca.
To jak melodia którą słyszy się we śnie a po przebudzeniu intuicyjnie zapisuje nuty by nie uleciala w niepamięć...
Dziękuję.
Nie wiem, co powiedzieć... Jest mi bardzo miło :-)
Słuchając pierwszej połowy filmu nie mogę tego nie powiedzieć. Gdzie są jeszcze ludzie z taką klasą, kulturą, wiedzą, poczuciem humoru.. Wzór!! Najlepsze roczniki, autentyczna głęboka wiedza i doświadczenie, ale najbardziej ujmuje mnie jak zawsze w życiu ta skromność i kultura. A przy tym tak wspaniała wiedza.. O tej historii z piosenką, Frankiem i autorem muzyki nie widziałem praktycznie nic. Pięknie było tego wysłuchać. Więcej Panie Tomaszu, więceeeej! Błagam!!! Ma Pan w sobie jakiś bardzo silny magnes, jaki miał też śp. Tomek Beksiński, którego mogłem słuchać godzinami i słuchałem, bo każda jego audycja była dla mnie niemal jak msza św. Pozdrawiam serdecznie. :)
Zgadzam się...a jak ja,pierwszy raz zobaczyłem Pana Tomasza to pomyslałem że to...Bogdan Fabianski,podobny głos i wygląd...
Pan Korzyński to rewelacyjny kompozytor. Pamiętam jak wspominał nagrywanie laserów w Pochodzie Wilkołaków z Pana Kleksa zabawką dla dzieci. Uwielbiam jego wizję muzyki.
Ostatnio pissałem, że jest Pan złotem. Dziś juz brak mi słów. Pańskie opowieści są bezcenne. Jak kiedyś jakis obcy facet uklęknie przed Panem gdzieś na Nowym Świecie i bedzie chciał uścisnąć Panu dłoń, to będę to ja. Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam. M.
Musiałem zaskrybować bo to jeden z lepszych kanałów o muzyce o właściwym rozbieraniu jej na części.
Elegancko, świątecznie
Panie Tomaszu ja bym poprosil o rekonstrukcje polskiego klasyka muzyki elektronicznej lat 80 tych Ucieczka z Tropiku Marka Bilinskiego.
Dołączam się
To jest genialny utwór
Heh, mój ulubiony żyjący polski aktor... I ten GŁOS. Kiedy wskoczyło mi powiadomienie w ig o tym materiale, aż oczy trzeba było dobrze przetrzeč, ale jednak, taka niespodzianka. Coś się zbierało na nią🙂 Dobrze pamiętam z TV, i baardzo lubię. To była nowość, to było coś innego, prawda. Panie Redaktorze, dziękuję.
Na ekranie owszem, w pracy na planie Pan Piotr jest... ciężki😅
@@MAINBANJOczy ciezki, kwestia chemii, docieraly do mnie skrajnie inne opinie, ale wszystko zalezy, przeciez
"Pola monola blues coca cola...wychodze z baru a ze mna Jola" ech majac lat 8 w 88 dostalem winyl ze wszystkimi kawalkami.
Piotr Fromczewski😊😊jakim cudem wspominam, że jednak , śpiewał"..choć przecież raczej ,,recytował"...super panie Piotrze❤❤❤
Jedna z najlepszych audycji na tym kanale. Andrzej Korzyński to ikona i jeden z najważniejszych twórców polskiej muzyki pop. Przechodziłem całą ścieżkę kontaktu z jego twórczością, od piosenek Andrzeja Szczepanika, które darzę ogromnym sentymentem i uważam za jedne z najpiękniejszych polskich kompozycji muzycznych, przez muzykę do Akademii Pana Kleksa, na której uczyłem się grać (kaseta z książeczką zawierającą nuty), aż po Franka Kimono, który wszystkim chyba zapadł mocno w pamięć. Szkoda, że nie zdążył Pan przeprowadzić wywiadu z Andrzejem Korzyńskim, polecam materiał bodajże z audycji Polskiego Radia Programu 1 i rozmowę z nim. Na koniec pewna ważna sugestia: może pokusiłby się Pan o poświęcenie jednego z programów postaci wspomnianego również tutaj Sławomira Wesołowskiego? To fundament realizacyjny polskiego popu, od 2+1, aż do Papa Dance. To do czego go doprowadzono kilka lat temu, było wstrząsające i bardzo mną poruszyło. Może dotrze Pan do wiadomości, które rozstrzygną ostatecznie, czy Sławomir Wesołowski był tylko realizatorem dźwięku, czy współautorem utworów pewnego znanego zespołu muzyki elektronicznej. Tak, czy inaczej należy mu się przywrócenie w świadomości społecznej należnego mu miejsca w hierarchii najważniejszych twórców polskiej kultury ostatnich dziesięcioleci. Bez jego pracy, wiele polskich przebojów, nie osiągnęłoby tej pozycji, jaką do dziś mają. Wielka szkoda, że nie było komu go wesprzeć i wyciągnąć z trudnych chwil kilka lat temu.
no i trochę "załatwiło" Go jego "dziecko" ...
Uwielbiam inteligentnych ludzi, Panie Tomku. Moim skromnym zdaniem i chyba nie jestem odosobniony w opinii, najlepszy tematyczny kanał na RUclips.Dzięki takim osobom , jak Pan wiara w ludzi powraca ,a platforma przekazu nie staje się jedynie zwykłym śmietnikiem dla tych którzy nie mają pomysłu na siebie lub wydaje im się że mają.
Chór Dorosłych Dzieci mnie rozwalił. Kulam się po podłodze. To trochę jak dzieci do nagonki w kultowym "Misiu".
A dla mnie brzmi ta partia na ludowo jak panie z kola ludowego spiewajace razem jeden ze slowianskich szlagierow :)
To nie przypadek, że blue monday znalazło się po drugiej stronie krążka. Podobieństwo jest uderzające. Idealnie pod mix.
Zgadza się, dlatego wspomniałem o metodzie w tym szaleństwie :-)
Rolanda tb-303 i tr-606 słychać na początku "Pana Kleksa w kosmosie cz.2". Pan Andrzej Korzyński wiedział jak grać dobre acid techno. A dekonstrukcja jak zwykle niesamowita. Pozdrawiam
Może nowy format - wywiad z którymś z muzyków, którzy grali oryginał to by było mega ciekawe porównać dekonstrukcję z prawdziwą historią. Ciekawe czy przypadkiem nie okazałoby się, że muzycy coś kombinowali, bo nie mieli możliwości skorzystania z tego czego chcieli? A może jakaś anegdota z nagrań by ujrzała światło dzienne ;p
O, to jest pomysł! Idealnie trzymający się 0db.
Można Pana słuchać godzinami... 👍
Panie Tomku nawet nie wiem jak jak mam wyrazić swoją euforię, brakuje mi słów brakuje mi metody odniesienia się do tego co pan zrobił, jestem z pana bardzo DUMNY , ŻE MAMY CZŁOWIEKA KTÓRY MOŻE TAK TO WSZYSTKO OPOWIEDZIEĆ, i przywrócić nam wiarę w naszą historię- DZIĘKUJĘ , myślałem że dancing Queen będzie najlepszą dekonstrukcją pomyliłem się
Bardzo bym chciał żeby pana dekonstrukcje były na przemian czyli raz PL a raz itd .......
Kumpel z podworka, zresztą syn znanego kompozytora, gral jedną z postaci w Akademii Pana Kleksa, gdy opowiadal o wyjezdzie do ZSRR na plan to mu szczerze zazdroscilismy ;)
Inny znajomy mial taki pokręcony miecz z "Na srebrnym globie" znalazl go na plaży, pare dni po zdjeciach.
Ten pawilon na Poetoffiego mijalem setki razy w życiu!! Kto by pomyslał że tam bylo cos takiego jak studio nagran!
Proszę o więcej polskich rekonstrukcji, jest pan genialny w swoim fachu, więc na pewno da pan rade nawet bez dokumentacji.Pozdrawiam.
Pierwszy raz na Pana trafiłem, tyle informacji, wspaniale prowadzony materiał i super dykcja w połączeniu z radiowym głosem...
Dziękuję i pozdrawiam!
W końcu na warsztat wziąłeś coś porządnego.
Legenda głosi, że studio Tonpressu na Wawrzyszewie powstało dzięki osobistym zabiegom Jarosława Kukulskiego, któremu z władzą było szalenie po drodze. Adres ponoć też nie był przypadkowy, bo "patron" mieszkał w którymś z pobliskich bloków.
Co do nagrywania w Polsce w ogóle, to ma Pan dużo racji. Z tego, co można było przeczytać, to np. w Polskich Nagraniach istniała norma: godzina pracy miała skutkować jedną minutą gotowego nagrania. Miałem okazję niedawno rozmawiać z osobą, która nagrywała na Długiej (Polskie Nagrania) w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych. Jak to wyglądało? Zespoły "big-beatowe" i cała reszta podobnego towarzystwa nagrywała nocami, poganiana przez wszechwładne małżeństwo realizatorów, Państwa Urbańskich. W tamtym czasie w studiu na Długiej można było nagrać tylko cztery ślady równocześnie, co skutkowało np. tym, że niektóre instrumenty nagrywano grupami, a z niektórych pomysłów realizacyjnych trzeba było rezygnować, bo pp. Urbańscy mieli dosyć i chcieli iść do domu. Dodajmy jeszcze i to, że "Państwo Realizatorstwo" nie lubiło, jak mówili "szarpidrutów" i robiło im mniejsze i większe złośliwości. Wymienię kilka: Budce Suflera podczas nagrywania "Cienia Wielkiej Góry" ustawili do perkusji jeden mikrofon, a protestujący Tomek Zeliszewski usłyszał: "Co pan chce? I tak nie usłyszą" Podczas tej samej sesji na Moogu grał Czesław Niemen. Na jego widok Urbański zakrzyknął: "O nie, jeszcze tego tu brakowało!" Nagrywa Test, Dariusz Kozakiewicz przyszedł z Marshallem. "Panowie, te wzmacniacze są jakieś popsute, przesterowują!"
Co do sprzętu studyjnego w Polsce to serdecznie wszystkim polecam, dostępny gdzieś na YT, film dokumentalny o CENRiT-FONIA, czyli zakładzie doświadczanym konstruującym sprzęt studyjny. Wypowiadający się tam inżynierowie powiedzieli jasno: "To nie tak, że nie mogliśmy, albo nie chcieliśmy budować współczesnego sprzętu. Nie było takiego zamówienia z góry, a bez tego nie mogliśmy nic."
Pozdrawiam serdecznie!
Co do ostatniego akapitu, polecam wspomniany przez Pana film, bit.ly/49xiyQ8
@@0dB-pl Dokładnie to :)
Świetna robota. Ja byłem zafascynowany ostatnim, instrumentalnym kawałkiem z tego albumu pt. "Pożegnanie Franka". Udało mi się nawet odtworzyć perkusję i linię basu na Rolandzie TR-08 i TB-03. Nie byłem jednak w stanie ustalić, na czym został zagrany pad występujący na początku nagrania. Ma on taki "sweep" filtra band-pass. Trudno było mi znaleść syntezator polifoniczy z początku lat 80-tych z filtrem band-pass, może źle szukałem (znalazłem jakiś model Propheta).
Nie wiem jak dla innych ale jak dla mnie, to najlepsze w tych dekonstrukcjach są historie i ciekawostki - rewelacja !!!
Świetna robota!!! Z wielką przyjemnością obejrzałbym rozkminkę SBB "Memento z banalnym tryptykiem". Z "obcych" produkcji PF "Dark side...." Lub Parsonsa "turn on a friendly card". Pozdrawiam serdecznie!
Super !!! . Dziękuję 🤗
jak zwykle rewelacja ,słucha się tego niczym audiobooka dobrej książki
22:00 Chórki we wszystkich piosenkach z pierwszej płyty wykonuje falsetem Mariusz Zabrodzki, jest napisane na okładce pierwszego wydania Arstonu :D
Minuta szukania w google
@@biurointerwencjiobywatelskich No ja akurat spojrzałem na płytę bo mam bliżej;)
@@10385142 No to w kontekście merytorycznego przygotowania filmu
@10385142 Wolę polegać na tym, co słyszę, niż na tym, co jest napisane. Przypomnę chronologię wydarzeń potwierdzoną źródłami. King Bruce Lee oraz Disc Jokey były nagrywane w trakcie sesji do Pana Kleksa. Pozostałe utwory nagrywano dopiero po jakimś czasie, gdy okazało się, że dwa pierwsze odniosły sukces. I była to zupełnie inna sesja, już pod kątem całej płyty. Zgodzę się, że na wszystkich utworach, które powstały właśnie wtedy, śpiewał Pan Mariusz. Co do King Bruce Lee mam jednak poważne wątpliwości. @biurointerwencjiobywatelskich To tak w kontekście merytorycznego przygotowania...
@@0dB-pl To ja przypomnę, że o tym niesamowicie brzmiącym, mylącym falsecie p. Zabrodzkiego we wszystkich utworach z płyty Korzyński mówił w jednym z wywiadów dla PR. I dla jasności uzupełnię - Zabrodzki współpracował nad muzyką do Akademii, pojawił się już na tym etapie, to raczej odwrotnie, że był pod ręką, to dzięki King Bruce Lee pojawił się też później.
czemu ja dopiero teraz trafiłem na ten kanał! złoto !
cóż. w necie jest niemal wszystko. trzeba się przedrzeć przez szum i tandetę :) to niestety trwa.
Polski utwór na Dzień Niepodległości - jak lepiej uczcić święto narodowe.
Adamus1410, możnaby Polskę Kultu zdekonstruować, ale merytorycznie byłoby mniej ciekawie. :-) pozdrawiam Martinus966
Muzyka Andrzeja Korzyńskiego, była też wykorzystywana jako podkład, w kultowym niegdyś programie ''Sonda''.
I wielu innych kompozytorów też, przy czym to zdaje się było na zasadzie takiej że różni kompozytorzy nagrywali muzykę ilustracyjną dla TVP i PR, a potem produkcja danego programu brała sobie pasujące im utwory z archiwum, często też korzystając z normalnie wydanych płyt z muzyką jazzową czy elektroniczą
Uwielbiam całą pierwszą płytę z Frankiem. To takie moje "guilty pleasure". Zrobił mi Pan wielką przyjemność tym materiałem
Franek Kimono wrócił parę lat temu i sam o sobie zaśpiewał: "Pierwszy raper nie było jeszcze stringów :)"
Kazek z Peweksu ma wszystko spod lady - ja trzymam bufet i mam układy
Pierwszy raz Pana widzę i słyszę i jestem pod wrażeniem! Franka uwielbiam od dziecka (rocznik 87) i moje córki (rocznik 2017) Akademie Pana Kleksa znają na pamięć! Pozdrawiam serdecznie. P.S. Reaper i Sitala rządzą, sam używam.
No naprawdę lubię te twoje dopieszczone programy
Panie Tomaszu! Mój ulubiony kawałek. Puszczam go sobie żeby się nakręcić do roboty i poprawić humor. Przez całe lato mi towarzyszył, jak robiłem remont w domu. Fakt, linia basu to majstersztyk.
Szanuję.Takiego technika dźwięku to ze świeczką szukać...
jako przedstawicielka młodszego pokolenia która zaczęła wchodzić w starszy wiek, muszę przyznać że uwielbiam tę piosenkę. Jest to niezwykle zabawny utwór, nagrany w bardzo minimalistycznym stylu (ze względu na budżet?) który jest naprawdę genialny. Mimo że jest jaki "na szybko", bardzo przypadł mi do gustu, a do tego te szczątkowe informacje wokół... Lubię utwory okraszone mgiełką tajemnicy, a jeszcze szczególnie jak w jakiś sposób nawiązują do starej wersji Akademii Pana Kleksa (no wiadomo, Pan Frączewski to mistrz)
Plus tamte czasy stworzenia, nieco przede mną...
Nie umiem opisać co takiego jest w tej piosence wyjątkowego, ale na pewno głos.
Wydaje się, że można po kilkukrotnym wysłuchaniu ogarnąć całą piosenkę, wszystkie linie, ale nawet jak się ją tak perfekcyjnie odtworzy, nadal jest to coś innego. Tak jakby jakaś pasja twórców? nie wiem, jednak pomysł odtwarzania utworów muzycznych jest sam w sobie świetny, bo wtedy poznaje się ich etymologię i konstrukcję, to naprawdę edukacyjna rzecz
Dziękuję, będę oglądać ten kontent :D
Aż wyciągnąłem winyl :)
Partia basu to jakieś szaleństwo! Podziwiam za upór! :)
Jaki zbieg okoliczności. Niedawno przesłuchałem całą płytę, aby napisać o niej artykuł.
Panie Tomaszu! Same historie, które Pan przedstawia, obrazujące proces powstawania utworu są już dziełem sztuki same w sobie. Jak już wcześniej wspominałem - erudycja i znajomość tematu - na najwyższym poziomie! Chapeau bas!
No nareszcie Mistrzu! Długo czekałem na dekonstrukcję czegoś z naszego podwórka i wreszcie się doczekałem. Może nie jest to wymarzony utwór, ale co tam, dobre i to! Myślę, że w latach osiemdziesiątych łatwo było zrealizować pomysły które siedziały w głowie muzykom z RFN czy UK, gdzie był dostęp do sprzętu i specjalistów którzy potrafili je obsłużyć. Zawsze zastanawiam się jak sobie radzono u nas, gdzie zakup Propheta czy nawet dx7 był dużym wyzwaniem logistycznym i finansowym.
Dziękuję za film i pozdrawiam serdecznie Panie Tomaszu trzymając się 0db.
21:12 Mi to brzmienie zawsze przypominało utwór Aneka - Japanese Boy, który był wielkim hitem w 1981 roku, a więc raptem rok przed Frankiem...
Jarałem się tym kawałkiem w czasach przedszkola, tata miał na vinylu. Dzięki za włożenie pracy w dekonstrukcję tego hiciora👍
Super pomysł z dekonstrukcja Franka i jak zwykle super realizacja ! Brawo!
Panie Tomaszu - książkę by Pan napisał o tych wszystkich opowiadanych przez Pana muzycznych historiach...👍👍👍
W życiu bym nie przypuszczał i oczywiście dziękuję :) W głębi serca liczę że ktoś, kiedyś zrobi dekonstrukcję muzyki spektaklu Teatru Sensacji "Kobra", pod tytułem "Selekcja". Również pana Korzyńskiego.
Fajna historia 💪 to może by zrobić coś z Kapitana Nemo? np. Twoja Lorelei? 😊
Dziękuję i pozdrawiam
Bardzo ciekawy materiał, sporo wiedzy z tła. Dziękuje. Moje rejony przy stawach :) Pozdrawiam serdecznie.
Tak było. Najśmieszniejsze jest to, że Bruce był mistrzem Kunf-fu Wing chun, oraz własnego stylu Jeet-kune-do (filozoficznie i praktycznie prekursor mma), które z racji odwiecznej przyjaźni chińsko-japońskiej, stało nie jako w opozycji do "wrażego" karate ;). Pozdrawiam! Dzięki za świetny odcinek!
Jeszcze nie obejrzałem, ale leci kciuk w górę.
Mimo że jestem młodszy od samej płyty "Franek Kimono", to uwielbiam jej słuchać. Uwielbiam takie kawałki jak "Dysko story", "Dysk dżokej", "Pola monola", czy "King Bruce Lee karate mistrz" właśnie.
Bruce Lee to byl gość, elektryzuje do dziś, pol wieku!
Wspaniałe to wprowadzenie do dekonstrukcji, prawdziwe dziennikarstwo. Chylę czoła.
Raczej słabe dziennikarstwo, jeżeli opowiedział, że realizatorom w latach 80. nic się nie chciało i olewali muzyków, którzy przyszli na sesję....
@@Marcin-lp4qi No ja jestem na tyle stary, że potwierdzam - tak było, nawet jeszcze w latach '90. Ale owszem - zgoda: pewnie nie wszystkim się nie chciało; tylko tym, na których trafiałem. Bo chcieli zdeprecjonować młokosa. Tak zrozumiałem, że to właśnie też spotkało Andrzeja Korzyńskiego....
To zbyt daleko posunięte uogólnienie. Słowa "często", "zwykle" i "niekiedy" to nie to samo co "zawsze" i "wszyscy".
Super. Jestem pełen podziwu …
Super odcinek!przypomniały mi się tamte piękne lata..
Poproszę o więcej dekonstrukcji polskich utworów .
Proponuję Kombi - Słodkiego milego życia .
Pozdrawiam serdecznie 👋
bardzo dobry materiał. dziękuję za kolejną dekonstrukcję i garść informacji o polskiej muzyce rozrywkowej. pozdrawiam
Świetny material, ajj nie mogę się doczekać kolejnego :D dziękuję za Pana ciezka i dobrą robotę 😊
Jak zwykle świetna praca, świetny odcinek. Pozdrawiam Panie Tomaszu 👍👌💪🏻
Mam do dziś (tylko nie wiem po co ;) oryginalną kasetę Franka Kimono. Chyba nie była złej jakości, bo wytrzymała setki odtworzeń i ciągle brzmiała dobrze. A ta dekonstrukcja, no i cała historia z nim związana, pierwsza klasa. Bardzo dziękuję! :)
Min. 22:18 podobne chórki są w Fabryce małp, zespołu Lady Pank.
Bas (gitara) we franku kimono to mistrzostwo.
Super odcinek. Czekam na dekonstrukcję Big in Japan, albo innego popularnego utworu Alphaville :)
Jak zawsze świetna dekonstrukcja Panie Tomaszu. Zawsze byłem przekonany, że dziecięce chórki w "Kingu" to dzieło Mariusza Zabrodzkiego. Kiedyś nawet czytalem wywiad ze śp. Panem Korzynskim, który wspominał, że Zabrodzki miał talent do zmieniania głosu i nagrywał różne chórki na pierwszej płycie Franka Kimono. Falsetowe chórki na płytach Papa Dance to również dzieło Zabrodzkiego.
Jak już wspomniałem w odpowiedzi na komentarz wyżej - płyta powstawała "w dwóch ratach" i Pana Mariusza bardzo wyraźnie słychać we wszystkich innych piosenkach poza KBLKM, która poszła na pierwszy ogień. I o ile we wszystkich innych utworach poza King Bruce Lee bardzo wyraźnie słyszę p. Zabrodzkiego, o tyle w KBLKM raczej nie - jest to "rasowy" dziecięcy chórek.
Tzw. "chór chomików" 😃.
Bass pieknie chodzi .
"W klubie disco mogę zrobić wszystko". Tego się nie spodziewałem Panie Tomku! Propsuję. ❤
Dobra robota, ogromna wiedza, super się to ogląda :)
Jak to możliwe, w czasach komuny w szarej rzeczywistości kompozytorzy mieli jakieś fajne pomysły na tworzenie muzyki, różne dźwięki fajnie brzmiące. A dziś jest tyle dobrego sprzętu w studiu muzycznym a zero pomysłowości tak jak w tamtych czasach.
Nie wiem gdzie szukasz aktualnie muzyki że takie rzeczy piszesz
@@janjanusznekaa4318 A jest co szukać na polskim rynku muzycznym? Gdyby dało się coś znaleźć to już dawno by się znalazło. Znajdź mi dzisiejszy utwór który byłby tak chwytliwy i zadziorny jak King Bruce Lee Karate Mistrz.. Choć z zagranicznych bardzo mi przypadła do gustu płyta nowa Rolling Stones, a utwór Angry wymiata. Jest po prostu super. Nigdy nie przepadałem za Stonesami a tu zrobili fajny album.
Ponieważ byłem stałym bywalcem księgarni, mając lat około 16. pewnego dnia wracając ze szkołyu, zobaczyłem kolejkę i po prostu kupiłem płytę, którą kupowali wszyscy inni, i chyba od razy podobnie było z Ohydą, Raczej słuchałem wtedy rozgłośni harcerskiej, ale płyta to płyta, wiec tego też sobie słuchałem :) świetny odcinek!
!
Ciesze się ogromnie, że trafiłem na ten kanał. Fantastyczny materiał. Pozdrawiam!
Dzięki Panie Tomaszu. Super odcinek. Masa wspomnień.
Jak zawsze wspaniała zabawa 😃 dziękuję
Łza się w oku kręci na wspomnienia tamtych dni ;) Dziękuję za wspaniałe anegdoty i przypomnienie klimatu tamtych lat. PS. "Franka" miałem na kasecie granej non stop na Grundigu, oraz na koszulce wyprodukowanej oczywiście przez tak zwanego kombinatora czyli biznesmena owych czasów :)
Wspaniały odcinek aż zmotywował do zapisania się na newslettera, pozdrawiam!
Jak zwykle: najleszy kontent na youtube!
Puszczam pierwsze kilka sekund po czym zatrzymuje żeby szybko zrobić kawę i z nią wracam oglądać bo wiem, że będzie to ponad 23 minuty świetnego materiału. Pozdrawiam serdecznie.
Piekny Materiał! Proponuje Urszule - Za Twoje Zdrowie Mała :D
Jestem w trakcie oglądania tego wideo i w momencie, kiedy Pan Tomek wspomniał, że wiele materiałów audio nie było "zachowywanych" na taśmach-matkach - miałem od razu skojarzenie z Urszulą (z czasów jej współpracy z Budką Suflera). Swego czasu, szukając jakichś reedycji wczesnych płyt Urszuli, natknąłem się na info, że są dostępne "remastery" z oryginalnych vinyli, z racji nieistnienia taśm-matek. W 2014 roku Urszula wydała album "Wielki Odlot 2 (Najlepsze 80-te)" z nagranymi na nowo hiciorami z tamtego okresu. Fajna składanka, klimat oddany w dużej części, ale np. oryginalnego outro z "Podwórkowej kalkomanii" nie udało się odtworzyć...
"Franciszek Kimono"- jak to komicznie brzmi 😂
👍 I dokładnie taki był zamiar :-)
Wspaniały odcinek, zaś zakończenie - jeszcze lepsze! Dziękuję i pozdrawiam!
Tak na marginesie - umiejętnośc Pana Piotra Fronczewskiego śpiewania nie śpiewajac jest też doskonale słyszalna w jego wykonaniu 'Nie wierz nigdy Kobiecie' Janka Borysewicza. Co bym nie napisał, to i tak nie odda genialności tego wykonania.
To Romek (czyli Romuald Czystaw) wokalista ówczesnego składu Budki i wcześniej Dzikiego Dziecka.
Genialnie się pana słucha! Dekonstrukcja piosenki Franka Kimono, a przy okazji tyle historii i ciekawostek. Pogratulować wiedzy. PS Pamiętam jak po obejrzeniu "Wejścia smoka" pół mojej podstawówki na Ursynowie walczyło na forum, kopiąc się "z karate" po tyłkach. No i oczywiście wszyscy śpiewaliśmy "Ja jestem king Bruce Lee karate mistrz" 🙂
Muzycznie pełna zgoda, ale teksty są z takim jajem... ;) O użytym TB-303 wiedziałem już lata temu, a że kocham również acid techno, to w końcu zamówiłem sobie wczoraj współczesnego klona 303 - a dziś niezły zbieg okoliczności i wpadam na ten film! Dzięki!
Z tego, co się orientuję na albumie występuje nie tylko 303, ale i TR-606. Nie byłem niestety w stanie innych syntezatorów ustalić.
Mistrzu! Pańska wiedza i umiejętności powalają! Jako wiekowy zwykly słuchacz muzyki nie nadążam za fachowymymi realizatirskimi terminami, ale to w żaden sposób nie zmniejsza frajdy z ogladania Pańskiego kanału. I jeszcze to poczucie humoru...
:)
Dzięki!
👍🥋🕺- dzięki za kawał naszej około muzycznej historii !
Kurcze genialne
Pięknie dziękuję Panie Tomaszu. Kawał historii...
Jako dzieciak na okrągło słuchałem Franka Kimono i Akademii Pana Kleksa 😄 Dziękuję za tę opowieść i dekonstrukcję ☺
Czy jest w planach dekonstrukcja przebojów Kombi czy Papa Dance? Z Kombi sprawa byłaby o tyle łatwa, że na okładkach ich płyt zwykle podawano instrumentarium.
O dokładnie o ten kawałek miałem prosić 😁. Super 👌🏻 dziękuję
AAAAAA!!! Dziękuję!!! :D Jest super!!!
Wiem, mówił pan, że polskich produkcji pan nie lubi dekonstruować, ale może udałoby się coś pana Bilińskiego rozpracować? :)
Pozdrawiam!!
Uwielbiam tą piosenkę. Mogę jej słuchać w kółko. Dzięki wielkie
Kozacki materiał!
O kasowaniu nagrań to prawda. O ile się orientuję, skasowano np. oryginał genialnego kawałka zespołu Ex Dance - Czarny Smog, który po internecie lata tylko w żałosnej jakości zgraniu z jakiejś zdezelowanej kasety.
wielkie dzięki za ciekawą pracę! dodam że wymieniony utwór nigdy nie doczekał się videoclipu. Marzeniem byłoby zrealizowanie filmowego DYSKO STORY z dobrymi aktorami. Takie marzenie ściętej głowy.
Najlepszy kanał o produkcji i technicznej stronie muzyki na polskim YT. Pokłony za włożoną pracę i wiedzę.
Myślę, że sama firma Roland jest ciekawym materiałem na odcinek. Co prawda używam ich sprzętu w poligrafii, ale i to pokazuje czym ta firma jest i jaki poziom oraz pomysłowość reprezentuje od początku swojego istnienia do dzisiaj.
dzisiaj już nie jest to tak ciekawa firma...
I cyk, płyta kupiona :D Dzięki za przypomnienie ;)